PDA

Zobacz pełną wersję : młode wilki w firmie



Barbossa
17-10-2009, 09:06
chciałbym troszkę się dowiedzieć czy ktoś ma do czynienia z takimi w swoich firmach, jak to się przejawia, czy z tym "walczycie" itp
przyznam, że mnie to w gruncie rzeczy śmieszy, choć może być w jakimś tam zakresie niebezpieczne
mata takich :roll:

daggulka
17-10-2009, 09:14
pewnie nie młode wilki, ale opowiem bo związane z pracą ....
przed chwilą rozmawiałam telefonicznie z jednym ze członków mojej rodziny płci żeńskiej która wczoraj wieczorem wylądowała w szpitalu :roll:
no i pytam : co się stało?
a ona , że dostała ataku bólowego w klatce i duszności , okazało się że na tle nerwowym - stres się skumulował i tak właśnie wylazł .... :roll:
no i zgadnijcie co jest przyczyną?
nowa, młoda, wykształcona , zawistna i zawzięta i nadto wymagająca szefowa która sobie ludźmi pomiata i jeździ po ich psychice bo ma taki kaprys ..... massssakra :evil:

17-10-2009, 09:48
chciałbym troszkę się dowiedzieć czy ktoś ma do czynienia z takimi w swoich firmach, jak to się przejawia, czy z tym "walczycie" itp ...
było to ok 10 lat temu
bezrobiocie w rozkwicie, na jedno miejsce kilku chetnych
firma przyjęła do pracy młodego inzyniera, miał sie wdrazac i poznawac robote
/prawdopodobnie był "szykowany" na moje miejsce/
mielismy terminowa robote "na wczoraj"
w tym zasypywanie setek m wykopów wraz z zagęszczeniem
przy sprzecie jaki mielismy do dyspozycji - zagęszczenie tej ilości i takim czasie było niemozliwe
wyjscia były dwa - albo nie wykonac roboty w terminie
lub zmiescic sie w terminie i lac wode /wykorzystując wszystkie dostępne hydranty/

laliśmy wode ile wlezie /dzieląc sie "na zmiane"/

może to doswiadczenie, a moze tzw. nos ... ale mnie na laniu wody nikt nie przyłapał ...

młody inzynier nie wiedział kiedy lubi wpaśc dyrekcja
przyłapali go 2 razy ...

mimo wszystko - szkoda mi Go było ... :(

Barbossa
17-10-2009, 11:53
oki brzoza
Ty po prostu nie wtajemniczyłeś apsztyfikanta w niuanse
ale jak ktoś jest taki, że dzieli się z innymi swoim doświadczeniem, wiedzą, oczywiście w przypadku zapytania, konsultacji, itp, no może nie na poziomie atomowym, ale cząsteczkowym, cząstkowym?
(nie nie chodzi tu o mnie :D mam do czynienia z taką firmą, gdzie jest młody i stary i przekonują mnie, że powinienem rozmawiać więcej z młodym )

17-10-2009, 13:18
... mam do czynienia z taką firmą, gdzie jest młody i stary i przekonują mnie, że powinienem rozmawiać więcej z młodym )

no, miałem tez taka sytuacja, ze przedstawicielem inwestora był taki młody chłopaczyna /zapewne uczony ... ale w zupełnie innej branzy :-? /
przyjeżdzał na kontrole - mozna było mówić jak do słupa
/czułem, ze nic nie kuma, ale głowa kiwał, ze niby rozumie/

taki pajacyk w garniturze pod krawatem i w lakierkach brodzący w błocie po kostki ...
zawsze pytał dlaczego ludzie nie chodza w kaskach i dlaczego tablica budowy niewymyta ... :-?

Barbossa
17-10-2009, 13:22
no tak, to klasyczne podejście
niewiedzę zasłania się uwagami dot. bhp i porządkiem

gosja
17-10-2009, 18:17
młode wilki?...hmmmm- w firmie, w której jeszcze 3 tyg temu pracowałam- było kilku takich młodych, świeżych i ambitnych- ich ambicja kończyła się na wygranym castingu na stanowisko- a później- "jak tu dobrze zarobić i się nie orobić"- oto maksyma młodych pracowników, zwłaszcza młodych wiekiem...
starzy robili za siebie i za tych fantastycznych, obiecujących i niesamowitych ludzi, którym udawało się tylko zrobić otoczkę wokół własnej osoby. Szefostwo łykało kity jak młode pelikany.....


ps. pewnie jak odejdą kolejni starzy pracownicy, w końcu dyrekcji i prezesurze otworzą się oczy....cóż nie dane mi już będzie oglądać ich przerażenia 8) :o

Fenix999
17-10-2009, 21:28
no tak, to klasyczne podejście
niewiedzę zasłania się uwagami dot. bhp i porządkiem


He he he niezłe . Powiem to naszemu bhp-cowi . :wink:

kuleczka
17-10-2009, 21:28
Jakoś mam zupelnie inne doswiadczenia.
Szczegolnie w urzędach ci młodzi są energiczni, otwarci na klientów, jacys tacy przyjaźni.
Nie witają petenta z wymownym "czego?!?" :D

Podobnie w firmach z którymi współpracuję.
Zdecydowanie wolę kontakty z tzw "świeżonką", m.in. ze względu na chcenie i brak rutyniarstwa.
Oczywiście nie jest to żelazną regułą.[/list]

Fenix999
17-10-2009, 21:39
A dlaczego "czego" ? Ja tam mówię "Ja, bitte" - delikwent głupieje , cisza w słuchawce ....

kuleczka
17-10-2009, 21:47
A dlaczego "czego" ? Ja tam mówię "Ja, bitte" - delikwent głupieje , cisza w słuchawce ....
rzeczywiście szał
jestem pod wrażeniem

Mały
19-10-2009, 08:14
A dlaczego "czego" ? Ja tam mówię "Ja, bitte" - delikwent głupieje , cisza w słuchawce ....
Nie, no w takim przypadku odpowiadam natychmiast: "cwaj parówen bitte!". :lol:

M@riusz_Radom
19-10-2009, 10:20
czy z tym "walczycie" itp


Ja biorę za mordę i sprowadzam do parteru. Szczególnie, jak kiełki małe a kąsać chce jak stary wilk .. Po jakimś czasie się uspokajają, szczególnie jak dostaną takie zadanie, gdzie z góry wiadomo, że ich przerośnie - wtedy dopiero doceniają "starszych kolegów"


A swoją drogą :

Umieść 5 szympansów w jednym pokoju. Zawieś banana przy suficie i ustaw drabinę tak by umożliwiała dotarcie do banana. Zainstaluj system, który będzie wlewał lodowatą wodę w całym pomieszczeniu, gdy tylko któryś z szympansów zacznie wspinać się po drabinie. Szympansy szybko nauczą się, że nie należy wdrapywać się na drabinę.
Po jakimś czasie wyłącz system "zlewania lodowata wodą" Teraz zastąp jednego z szympansów nowym. Ten ostatni wejdzie po drabinie i nie wiedząc czemu dostanie wpierdol od pozostałych.
Następnie zastąp jeszcze jednego ze starych szympansów nowym. Ten też dostanie wpierdol i to szympans nr. 6 (ten, który był przed nim wprowadzony) będzie bił najmocniej.
Kontynuuj wymianę starych szympansów na nowych, aż będą sami nowi. Zauważysz, że żaden z nich nie będzie się starał wchodzić na drabinę, jeżeli trafi się jeden, który o tym choćby pomyśli, to na pewno dostanie wpierdol od pozostałych. Najgorsze jest to, że żaden z nich nie wie, dlaczego.
Tak właśnie wykuwa się kultura korporacyjna firmy. Teraz, gdy znany jest mechanizm procesu, zrozumiałym jest dlaczego przyśpiesza się wymianę "dinozaurów" na młodych, dynamicznych, dlaczego nie dostajesz bananów i dlaczego wielu twoich współpracowników chętnie ci wpierdoli....
:)

sSiwy12
19-10-2009, 11:01
........Tak właśnie wykuwa się kultura korporacyjna firmy. Teraz, gdy znany jest mechanizm procesu, ........
:)

Mechanizm pokazany precyzyjnie. Wnosek znacznie zawężony zakresowo. 8)
Toć to nie kultura korporacyjna :roll: firmy, tylko ewolucja. :lol:

nastka79
19-10-2009, 12:44
Jakoś mam zupelnie inne doswiadczenia.
Szczegolnie w urzędach ci młodzi są energiczni, otwarci na klientów, jacys tacy przyjaźni.
Nie witają petenta z wymownym "czego?!?" :D

Podobnie w firmach z którymi współpracuję.
Zdecydowanie wolę kontakty z tzw "świeżonką", m.in. ze względu na chcenie i brak rutyniarstwa.
Oczywiście nie jest to żelazną regułą.[/list]
Może żelazną regułą nie jest, ale ja też to widzę. Starzy pracownicy w firmie nie wyrywają sobie rękawów i robią tylko niezbędne minimum, nie dając nic od siebie i nie wykazując żadnej inwencji...