PDA

Zobacz pełną wersję : Ostatnie załadowanie kominka przed snem.



niktspecjalny
23-10-2009, 08:46
Pochwalcie się proszę do jakiego momentu w palenisku utrzymuje się wam żar tak aby o godz. "X" można jeszcze z niego skorzystać bez ponownego rozpalania.Czyli np.

Ostatni załadunek godz.22.00.Wszystko po przymykane na max.Np.godz. 4.00 żar w palenisku.Można dorzucić drewna.Macie podobnie jak w tym przykładzie czy stosujecie inne metody ostatniego załadunku przed snem.A może nie zostawiacie kominka w taki sposób jak w przykładzie?

bladyy78
23-10-2009, 09:23
No jasne dobry pomysł dać do kominka max opału i wszystko poprzymykać :o, sen naprawdę może być silny i co po niekiedy można się z niego nie obudzić.

pablitoo
23-10-2009, 09:31
NS -> coś tam otwarte jednak zostaw - np. szyber w czopuchu komina ...

:wink:

hardy50
23-10-2009, 09:39
załadunek 22.00, 23.00 - 3,4 kawałki typowego polana
wszystko zamknietę, rano o 7.00 w najgorzszym wypadku jest żar, w najlepszym pół ostatniego polana (zalezy od temp na zew.)
wkład dovre 2180 cbc

sSiwy12
23-10-2009, 10:32
Mnie wpojono tak:

Nie idzie się spać dopóki w piecu (potem w kotle) pali się ogień. Dopiero potem zamykało się piec (kocioł). Przy srogich zimach (teraz takich nie ma, a i domy raczej „szczelne”), była dyżurna osoba, taki domowy palacz, który pilnował ostatniego załadunku.
Fakt, często trzeba było rozpalać na nowo, ale może dlatego żyję. :o :lol:

Forest-Natura
23-10-2009, 10:41
Witam.
Załadunek 17.00, dopływy powietrza zamknięte na maksa by się dłużej paliło.
Godzina 18.00 - detonacja gazu drzewnego zbierającego się z ledwie tlącego się drewna.
"Poleciała" szyba w palenisku, jej kawałki powbijały się w parkiet i w koc, którym przykryta była właścicielka domu, drzemiąca na kanapie oddalonej jakieś 3-4 metry od kominka. Gdyby nie ten kocyk, odłamki szkła pokaleczyły by ją. Wyczystkę do komina systemowego (ciężkie drzwiczki), znajdującego się po drugiej stronie ściany, w drugim pokoju, wyrwało. Przeleciała ona jakieś 3,5 metra i ślad jej uderzenia widoczny był na przeciwległej ścianie. Gdyby na drodze tych drzwiczek stało np. dziecko...nawet strach pomyśleć...
Żar z kominka oczywiście wywaliło na podłogę w salonie...
Autentyczny przypadek u moich klientów, którzy trochę z braku wyobraźni, trochę z chęci oszczędności zafundowali sobie takie zdarzenie.
Ogień potrzebuje do spalania tlenu - jeżeli go nie dostanie to spala się niezupełnie, produkując o połowę mniej energii, za to wytwarzając wtedy ogromne ilości tlenku węgla (czad) i mnóstwo sadzy, która prócz smolenia szyby, dodatkowo zanieczyszcza komin.
Gratuluję wszystkim użytkownikom kominków, którzy palą w ten posób, "ułańskiej " fantazji i braku wyobraźni. Kominek nie jest ani kotłem zgazowującym drewno, ani wędzarnią...
Pozdrawiam.

ANNNJA
23-10-2009, 11:08
Forest,
dziękuje za tą opowieść ..... ,
jak zwykle stoisz na straży ognia, dobrego (i estetycznego) kominka, i jego pracy i fachowej wiedzy!!!

Wielkie słowa uznania

pablitoo
23-10-2009, 11:11
Osobiście byłem świadkiem i uczestnikiem pożaru w domu mojego przyjaciela - nic tak człowieka nie mobilizuje jak takie zdarzenia - trauma mnie trzyma do dzisiaj ...

Na podstawie tych doświadczeń u mnie w domu - system alarmowy wraz z monitoringiem w którego skład wchodzi system przeciwpożarowy / czujki dymu i temperatury / , czujki tlenku węgla oraz czujki gazu .
Nigdy nie zostawiam palącego się kominka na noc - nigdy ...

rusek007
23-10-2009, 14:20
Mój sposób palenia:
Dolot powietrza zawsze maksymalnie otwarty, wylot zamknięty (szyber jest niepełny) Do 23 staram się mieć w palenisku sporo żaru i następnie jeden duuuży pieniek lub dwie połowki. Rano zawsze jest żar, a gdy treściwsze drewno to i kawałek żarzącej się szczapy. Jako dodatkowe zabezpieczenie posiadam termometr radiowy z czujką wyniesioną. Alarm ustawiony w nadajniku w salonie na temperaturę 80oC w odbiorniku w sypialni 82oC. Przez dwa sezony nigdy tak się nierozbuchało co by alarm włączyło. :D
Kominek z pw Zuzia 21KW z kratki.pl

niktspecjalny
23-10-2009, 18:41
Bardzo dziękuje wszystkim za szybkie odpowiedzi. :wink: Ktoś proponował abym coś zostawił otwarte jak go załaduję.Konstrukcja całości kominka i jego podzespołów pozostawia pewne warianty -szczeliny więc się nie martwię.Piszecie czarne scenariusze i słłłłusznie.Kominek musi być pod stałą kuratelą.Proszę zwrócić uwagę na to jak zapisałem te złote myśli....Np, np.pablitoo to między innymi do ciebie.

qwazar
23-10-2009, 21:32
Nie wiem o czym piszecie ?
Jeśli palenie w kominku ma polegać na ciągłym jego kontrolowaniu to po jakiego go mieć ?

Skoro obawiacie się dwutlenku węgla lub pożaru to dla mnie wniosek jest prosty ! Macie strasznie źle wykonany kminek.

Kiedy byłem na etapie budowy kominka myślałem tak: poczytam w muratorze, zapytam na forum zrobię sam, będzie taniej.
Uff dzięki Bogu zatrudniłem fachowca, skasował 1500 zeta ale śpię spokojnie.
Mogę załadować o 23 i iść spać.
To po cy Wy macie kominki, żeby ich pilnować ?
To wy nie macie kominków tylko prowizorki.
Czy w ciągu dnia kiedy palicie w kominku też mierzycie stężenie dwutlenku węgla w pomieszczeniu ? Bo ja nie.

hes
23-10-2009, 21:51
(...)

Czy w ciągu dnia kiedy palicie w kominku też mierzycie stężenie dwutlenku węgla w pomieszczeniu ? Bo ja nie.

Ja też nie. Ale słyszałem, że mierzy się za to poziom TLENKU węgla...
Czasami od tego zależy życie, czyli to "ostatnie"w tytule może być
rzeczywiście ostatnie.

qwazar, masz dobry kominek. Nie wszyscy taki mają, na dodatek
nie wszyscy potrafią bezpiecznie w nim palić.

ziemo
23-10-2009, 22:44
Więc jak w końcu jest, można przymykać czy nie, wytłumaczcie mi jak czterolatkowi: rozpalam w kominku, zamykam dolot powietrza i wylot. Oba są niepełne i nie odcinają w 100% (Arysto)
Jakie jest ryzyko?
Kominek stawiał fachowiec, przeprowadził nawet szkolenie z użytkowania :D, konserwacji i słowem nie wspomniał o zakazie przymykania obu stron na raz, co więcej polecał takie rozwiązanie - pali się dłużej

gawel
23-10-2009, 23:03
Proces spalania zależy nie tylko od dostępu tlenu ale również jakości drewna.
Przy mokrym/niedosuszonym drewnie żadne przymykanie nie ma sensu bo kominek szybko zgaśnie a dodatkowo rano zamiast żaru będziemy mieli wodzarkę w kominku :evil: . Posiadam Tarnave , ten wkład nie posiada całkowitego odcięcia dopływu powietrza dopuszczalne jest więc po całkowitym zamienieniu się drewna w żar zakręcenie dopływu powietrza kominek trzyma wtedy na prawdę długo z tym że rano trzeba rozpalić go ponownie (co jest bardzo proste). Jeżeli są temperatury ujemne rzędu od -5 w dół to po załadowaniu ok 3 dużych szczap i opaleniu się ich zewnętrznej warstwy zmniejszam dopływ powietrza do ok 30% i spokojnie się to pali rano przerusztuje wywalę popiół z popielnika dokładam drewno daję pełny cóg ipalę dalej ... kominek trzyma żar ok10h przy suchym drewnie.

Dodam że w moim przypadku nie zależy mi na ciągłym paleniu bo kominek mam 2,5x większej mocy niż wymagana więc jak trochę popalę to około 8 rano jest i tak 19-20 st C

Beaty
24-10-2009, 08:49
Nasz kominek daje nam popalić...dzisiaj w salonie o godz.8.30- 25stC :-? Salon wysoki na 5 m...a sypialniach podobnie, a w łazience 28st...
to D06 z muratora; kominek dopasowany do domu, nie przewymiarowany

palimy czwarty sezon; na wiosnę kupujemy dębinę, brzozę i buka, już podsuszone- takie roczne; dosuszamy- zadaszenie, wystawa południowa
mamy trochę pozostałości z poprzednich dostaw, kupujemy zawsze 10 kubików i tak z 1,5 co sezon zostaje- we wrześniu palimy najstarszym i tak po kolei...

obecnie w kominku pali się non stop
rozpaliliśmy go w poniedziałek- i co do popiołu- jest go tyle, że wystarczy odkurzyć go w najbliższy wtorek
rozpalam kominek, dokładam brzozę, jak się rozpali to buka i dębinę- na jedną dobę schodzą przeciętnie: 2 polana brzozy, 2 buka i 3 dębu- pieńki rozłupane na pół, bądź nie- zależy to od wielkości- z reguły takie o przekroju 20 cm lądują całe w kominku, często takie po 30 cm i więcej też
mamy możliwość wyboru krótkiego, bądź długiego "komina"
rozpalamy przy krótkim, nagrzewamy szamotówkę przy długim- patent Foresta
szyber przymykam- zostawiam nie wciśniętą wajchę gdzieś na 2/5 jej długości
na drzwiach regulację dopływu zamykam na 7/8
dopływ powietrza z zewnątrz otwarty jest w 3/4

ubzpieczenie domu nakłada obowiązek 4 przeglądów kominiarskich w roku- przeszliśmy już ich wiele, problemy z kominem były w pierwszym sezonie- bo mokre drzewo, o szybie w kominku nie wspomnę
dobrze, że komin stalowy
:roll:

i jeszcze o dokładkach- rano, po południu i ok. 22, jeżeli mrozy to 2 dokładki extra; i wtedy najczęściej 6 rano, 10, 15, 20 i 23 w nocy
tak u nas
pzd

gawel
24-10-2009, 09:08
Beaty


Gratuluje!!! Masz ekonomiczny kominek i ciepły dom,
w tej chwili przynajmniej u mnie jest na dworze ciepło tzn ok 7 st C. Włączyłem ogrzewanie (elektrycznie) na minimum i tak w domu było powyżej 22 st C. Nie wiem co ma to wpływ ale wiem że oprócz temperatury i wiatru również wilgotność powietrza.

Po prostu ja nie usiłuje nawet palić w sposób ciągły bo mam temperatury podobne do twoich. Palę na zasadzie "hulajnogi" tzn. przepalam jakąś określoną ilość drewna i koniec za 12 h drugą itd.

We wrześniu i październiku na przykład spalam niepełny kubełek dębowych deszczułek ok 17 po powrocie z pracy kończy się to palić ok 22-23.00 i do 17.oo następnego dnia już nie palę (bo jestem w pracy) po powrocie jest ok 19-20 st C itd. Jeżeli temperatury na zewnątrz oczywiście na to pozwalają :wink:

Dlatego nie pal ciągle i po sprawie :lol:

Zbigniew Rudnicki
27-10-2009, 18:58
Znam i stosuję 2 sposoby na przedłużenie czasu pozostawania żaru. Można stosować oba jednocześnie.
Sposób 1
Gdy już nie zamierzamy dokładać paliwa i nie ma płomienia, tylko żar, trzeba ułożyć kilka warstw papieru.
Papier się spali, ale pozostanie czarna otoczka, chroniąca przed utratą ciepła i spowalniająca palenie.
Sposób 2
Kupić dodatkowy żeliwny ruszt (około 15x30cm).
Ruszt układać tak aby szpary węższe były u góry, co zapobiega zaklinowywaniu się popiołu.
Z obu stron rusztu ułożyć brykiety z prasowanych trocin (lub szczapy drewniane), formując w ten sposób koryto.
To koryto zasypać 2-4 szufelkami drobnego węgla (t.zw. orzech), ale nie miałem.
Na to coś do rozpałki, n.p. tektura falista z opakowań i drewno.
Ilość dokładanego drewna nieco ograniczyć.

Żar utrzymuje się nawet po 12 godzinach. Rozgarnąć popiół i dołożyć suchego drewna. Zwiększyć dopływ powietrza.

Bold
27-10-2009, 19:28
Ogień potrzebuje do spalania tlenu - jeżeli go nie dostanie to spala się niezupełnie, produkując o połowę mniej energii, za to wytwarzając wtedy ogromne ilości tlenku węgla (czad) i mnóstwo sadzy, która prócz smolenia szyby, dodatkowo zanieczyszcza komin.

a od kiedy to tlenek węgla powstaje przy spalaniu drewna, drewno jak ma za mało powietrza to po prostu gaśnie i to jest cała filozofia paleniem drewna w kominku, oczywiści słyszałem o idiotach palących w kominku węglem ale to jest szczyt głupoty i nie będę tego komentował. Ja ładuję na noc grube kawałki, zamykam dolot oraz szyber a drewno i tak się wypala do końca i rano nie mam żaru.

Forest-Natura
27-10-2009, 21:12
Witam.
Bo nie masz szczelnego paleniska i powietrza wali Ci do niego wszelkimi możliwymi szparami.
Spalanie się węgla, ropy, gazu czy drewna, pod kątem reakcji chemicznych nie różni się praktycznie niczym. Za każdym razem jeżeli tlenu będzie mało to zamiast dwutlenku węgla jako produktu ubocznego spalania, powstaje w nadmiarze tlenek węgla i "wyprodukowywane" jest około połowę potencjalnej energii jaką można uzyskać ze spalonej dawki paliwa.
Pozdrawiam.

brachol
28-10-2009, 05:39
tak na marginesie to przy kominku z plaszczem wodnym lepiej miec wiekszy bufor niz mocniejszy kominek i wtedy nei trzeba zostawiac palacego sie kominka bo bufor spokojnie wystarczy do rana albo nawet do popoludnia zeby zapewnic CWU i CO

niktspecjalny
28-10-2009, 06:40
Ogień potrzebuje do spalania tlenu - jeżeli go nie dostanie to spala się niezupełnie, produkując o połowę mniej energii, za to wytwarzając wtedy ogromne ilości tlenku węgla (czad) i mnóstwo sadzy, która prócz smolenia szyby, dodatkowo zanieczyszcza komin.

a od kiedy to tlenek węgla powstaje przy spalaniu drewna, drewno jak ma za mało powietrza to po prostu gaśnie i to jest cała filozofia paleniem drewna w kominku, oczywiści słyszałem o idiotach palących w kominku węglem ale to jest szczyt głupoty i nie będę tego komentował. Ja ładuję na noc grube kawałki, zamykam dolot oraz szyber a drewno i tak się wypala do końca i rano nie mam żaru.

Bardzo znanym "trucicielem" jest, powstający podczas każdego spalania, CO zwany czadem.Ważnym elementem procesu palenia jest jego nieutlenianie się do dwutlenku węgla.Powód- jest prosty... i tu muszę się zgodzić z Forest-Natura z powodu podawania małej ilości powietrza czyli
np źle wyregulowany kominek, albo za słaby ciąg kominowy.Pisałem wyżej że kominki mają swoje szczeliny bezpieczeństwa.Chodzi mi o takie ,że jak nawet zamkniemy szyber na max to producent i tak przewidział wspomnianą szczelinę by tak do końca nie hamować procesu palenia.Pytałem o ostatnie załadowanie a dyskusja poszła w innym ale bardzo istotnym kierunku.

Bold
28-10-2009, 07:19
ilość tlenku węgla powstała ze spalania drewna w kominku jest tak mała że nie może nam zagrozić, kiedy podajemy za mało powietrza drewno po prostu gaśnie, inaczej jest z węglem, węgiel przy odcięciu dopływu powietrza tli się dalej wydzielając bardo duże ilości CO, dlatego nie pali się węglem w kominku.

pablitoo
28-10-2009, 07:22
ilość tlenku węgla powstała ze spalania drewna w kominku jest tak mała że nie może nam zagrozić, kiedy podajemy za mało powietrza drewno po prostu gaśnie, inaczej jest z węglem, węgiel przy odcięciu dopływu powietrza tli się dalej wydzielając bardo duże ilości CO, dlatego nie pali się węglem w kominku.

Bardzo nowatorskie twierdzenie - bardzo - mimo całej tej nowoczesności twierdzę że chyba nigdy nie paliłeś w kominku drewnem ...

niktspecjalny
28-10-2009, 07:47
ilość tlenku węgla powstała ze spalania drewna w kominku jest tak mała że nie może nam zagrozić, kiedy podajemy za mało powietrza drewno po prostu gaśnie, inaczej jest z węglem, węgiel przy odcięciu dopływu powietrza tli się dalej wydzielając bardo duże ilości CO, dlatego nie pali się węglem w kominku.

Najpierw mówisz ,że w ogóle go nie ma teraz ,że jest go mało. :roll: Ale jest.Nie chcę opisywać jak bardzo jest niebezpieczny gaz CO-"cichy zabójca".
Nie paliłeś drewnem ani węglem.Można palić węglem ale rozsądnie i oczywizda przy użyciu odpowiedniego oprzyrządowania.

marcinor
28-10-2009, 08:37
Zeby żar się długo utrzymywał to nie wyrzuca się popiołu tak często :)
Ale co do spalania, to wkład smoli się najbardziej przy zamkniętym dolocie powietrza. To jest fakt.
Ja na noc zamykam. Rozpalam mocno i zamykam.
Pozdrawiam Ogrzewających Się Kominkiem!

niktspecjalny
28-10-2009, 08:56
Zeby żar się długo utrzymywał to nie wyrzuca się popiołu tak często :)
Ale co do spalania, to wkład smoli się najbardziej przy zamkniętym dolocie powietrza. To jest fakt.
Ja na noc zamykam. Rozpalam mocno i zamykam.
Pozdrawiam Ogrzewających Się Kominkiem!

Nie boisz się ,że "cichy zabójca" cię dopadnie? :wink: :wink: Też tak robię ale nie wszystkim to pasi.

pablitoo
28-10-2009, 08:58
Zeby żar się długo utrzymywał to nie wyrzuca się popiołu tak często :)
Ale co do spalania, to wkład smoli się najbardziej przy zamkniętym dolocie powietrza. To jest fakt.
Ja na noc zamykam. Rozpalam mocno i zamykam.
Pozdrawiam Ogrzewających Się Kominkiem!

Nie boisz się ,że "cichy zabójca" cię dopadnie? :wink: :wink: Też tak robię ale nie wszystkim to pasi.

Ale to nie ma wszystkim pasić tylko Tobie ... - robisz jak uważasz - i tyle - zdrowie Twoje i Twojej rodziny to Twoja sprawa a nie innych ...

niktspecjalny
28-10-2009, 09:19
Zeby żar się długo utrzymywał to nie wyrzuca się popiołu tak często :)
Ale co do spalania, to wkład smoli się najbardziej przy zamkniętym dolocie powietrza. To jest fakt.
Ja na noc zamykam. Rozpalam mocno i zamykam.
Pozdrawiam Ogrzewających Się Kominkiem!

Nie boisz się ,że "cichy zabójca" cię dopadnie? :wink: :wink: Też tak robię ale nie wszystkim to pasi.

Ale to nie ma wszystkim pasić tylko Tobie ... - robisz jak uważasz - i tyle - zdrowie Twoje i Twojej rodziny to Twoja sprawa a nie innych ...

Ale jak widzisz trza jakoś wybrnąć z tej dyskusji.Gdy napisze ,że to jest baaaardzo bezpieczne to mnie przeczyszczą .Czyż nie tak?

Bold
28-10-2009, 09:21
Najpierw mówisz ,że w ogóle go nie ma teraz ,że jest go mało. :roll: Ale jest.Nie chcę opisywać jak bardzo jest niebezpieczny gaz CO-"cichy zabójca".
Nie paliłeś drewnem ani węglem.Można palić węglem ale rozsądnie i oczywizda przy użyciu odpowiedniego oprzyrządowania.

w powietrzu którym oddychasz znajduje się CO2 ale są to tak małe ilości że od tego nie umierasz, tak samo jest z CO powstałym ze spalania drewna w kominku, jest go tak mało że nie warto zawracać sobie nim głowy.
Natomiast palenie węgla w kominku uważam za głupotę.
I żeby rozwiać twoje wątpliwości to napiszę Ci jeszcze że palę w kominku drewnem i od czasu do czasu węglem w kuchni kaflowej.

out
28-10-2009, 09:29
niktspecjalny w przypadku czadu pojęcie "mało" jest pojęciem względnym. Cytując wikipedie objawy zatrucia tlenkiem węgla zależnie od stężenia objętościowego w powietrzu:


stężenie objętościowe CO w powietrzu - objawy zatrucia


0,01% - 0,02% lekki ból głowy przy ekspozycji przez 2-3 godziny

0,04% - silny ból głowy zaczynający się ok. 1 godzinę po wdychaniu tego stężenia;

0,08% - zawroty głowy, wymioty i konwulsje po 45 minutach wdychania; po dwóch godzinach trwała śpiączka;

0,16% - silny ból głowy, wymioty, konwulsje po 20 minutach; zgon po dwóch godzinach

0,32% - intensywny ból głowy i wymioty po 5-10 minutach; zgon po 30 minutach;

0,64% - ból głowy i wymioty po 1-2 minutach; zgon w niecałe 20 minut;

1.28% - utrata przytomności po 2-3 wdechach; śmierć po 3 minutach.

niktspecjalny
28-10-2009, 09:40
niktspecjalny w przypadku czadu pojęcie "mało" jest pojęciem względnym. Cytując wikipedie objawy zatrucia tlenkiem węgla zależnie od stężenia objętościowego w powietrzu:


stężenie objętościowe CO w powietrzu - objawy zatrucia


0,01% - 0,02% lekki ból głowy przy ekspozycji przez 2-3 godziny

0,04% - silny ból głowy zaczynający się ok. 1 godzinę po wdychaniu tego stężenia;

0,08% - zawroty głowy, wymioty i konwulsje po 45 minutach wdychania; po dwóch godzinach trwała śpiączka;

0,16% - silny ból głowy, wymioty, konwulsje po 20 minutach; zgon po dwóch godzinach

0,32% - intensywny ból głowy i wymioty po 5-10 minutach; zgon po 30 minutach;

0,64% - ból głowy i wymioty po 1-2 minutach; zgon w niecałe 20 minut;

1.28% - utrata przytomności po 2-3 wdechach; śmierć po 3 minutach.


Dlaczego to do mnie odbita piłeczka?Że mało CO a nawet w ogóle podczas palenia drewnem powiedział Bold.Jemu te stężenia.Wiem bo pracuje w środowisku gdzie cichy zabójca może zaatakować i znam procedury i miejsca ewentualnego jego występowania.

Jurek_Z
28-10-2009, 11:31
Wstawcie se obok kominka czujnik CO który w przypadku pojawienia się tego gazu będzie otwierał przepustnicę i dotleniał palenisko.
Ja mam kominek w którym po osiągnięciu zadanej temperatury następuje zadławienie dopływu powietrza do komory spalania. Co określony czas (u mnie ustawione 20min) wentylator napowietrza komorę spalania (u mnie przez 30s). Wydajność wentylatora też można regulować. Wszystko działa poprawnie pod warunkiem zachowania dużej szczelności drzwiczek kominka i popielnika.

niktspecjalny
28-10-2009, 11:41
Wstawcie se obok kominka czujnik CO który w przypadku pojawienia się tego gazu będzie otwierał przepustnicę i dotleniał palenisko.
Ja mam kominek w którym po osiągnięciu zadanej temperatury następuje zadławienie dopływu powietrza do komory spalania. Co określony czas (u mnie ustawione 20min) wentylator napowietrza komorę spalania (u mnie przez 30s). Wydajność wentylatora też można regulować. Wszystko działa poprawnie pod warunkiem zachowania dużej szczelności drzwiczek kominka i popielnika.

Obok to znaczy gdzie ?Możesz dokładnie określić miejsce bo to bardzo ważna kwestia?A jak ktoś nie ma przepustnicy?Jak dotleni komorę?Masz turbo kominek?

sSiwy12
28-10-2009, 11:46
W tych wszystkich rozważaniach zapomina się o istotnym fakcie, że kominek jako źródło ogrzewania - nie jest „zainstalowany” w pomieszczeniu przeznaczonym do takiej funkcji, a co za tym idzie salon nie spełnia wymagań - w tym podstawowych, dotyczących wentylacji takiego pomieszczenia.
Niesie to, moim zdaniem, określone zagrożenia dla ludzi – zwłaszcza nocą.

marcinor
28-10-2009, 11:54
Topór wojenny został wykopany :wink:

niktspecjalny
28-10-2009, 11:54
W tych wszystkich rozważaniach zapomina się o istotnym fakcie, że kominek jako źródło ogrzewania - nie jest „zainstalowany” w pomieszczeniu przeznaczonym do takiej funkcji, a co za tym idzie salon nie spełnia wymagań - w tym podstawowych, dotyczących wentylacji takiego pomieszczenia.
Niesie to, moim zdaniem, określone zagrożenia dla ludzi – zwłaszcza nocą.

Oooo! coś nowego. :o .A gdzie jest jego odpowiednie miejsce?Jakie wymagania powinien spełniać salon jeśli już kominek tam stoi?Wentylacja salonu?Coż to takiego?

niktspecjalny
28-10-2009, 11:56
Topór wojenny został wykopany :wink:

Skoro ta dyskusja przyjmuje taki obraz to chyba lepiej dmuchać na zimne.

marcinor
28-10-2009, 12:09
Topór wojenny został wykopany :wink:

Skoro ta dyskusja przyjmuje taki obraz to chyba lepiej dmuchać na zimne.
Chyba nie będzie tak źle. Temat jest bardzo ciekawy. Jeden i drugi.

Jurek_Z
28-10-2009, 12:13
Obok to znaczy gdzie ? Możesz dokładnie określić miejsce bo to bardzo ważna kwestia?
W bezpośrednim sąsiedztwie. Dyfuzja tlenku węgla następuje równomiernie we wszystkich kierunkach aby wyrównać ciśnienie cząstkowe tego gazu w otoczeniu. Im dalej od źródła tym stężenie niższe. Nie następują miejscowe nagromadzenia. Nie szukamy go tak jak dwutlenku przy podłodze ani jak metanu pod sufitem.


A jak ktoś nie ma przepustnicy?Jak dotleni komorę?
Czymś zamyka ten dopływ powietrza. Przepustnicą, drzwiczkami popielnika lub komory spalania .... To co zamyka można też otwierać.


Masz turbo kominek?
Tak

niktspecjalny
28-10-2009, 12:25
Jeżeli przyjmiemy ,że salon jest zamkniętym pomieszczeniem i będziemy świadomi ,że CO jest deczko lżejszy od powietrza to jasne jak słoneczko na niebie,że będziemy go głównie szukać właśnie pod sufitem.Dodam z doświadczenia,że ten zabójca potrafi przejść przez ścianę a nawet strop a czujniki wyłapią go właśnie w tym miejscu i ostro to zasygnalizują.

Zonzi
28-10-2009, 12:36
U mnie czujnik jest zamontowany na ok 1.5 m nad podłogą.

Wkład Jotul I 510, szamotowy. Doplyw powietrza z zewnatrz.

Dosc szybko po rozpaleniu drewna robi sie zar ??? NIe wiem czy to normalne ale widac wyrazna roznice w spalaniu pomiedzy szamotowym Arysto kolegi a moim wkladem.
U niego wali buchajacy ogien a u mnie na maksymalnie otwartej przepustnicy spokojnie sie pali, i redukuje do zaru. Szyba okopcona tylko przy dolnym deflektorze.
Za to nie mam problemow z uderzeniem goraca p0 30 stopni. Po 2-3 godzinach z 19,5 robi sie 22 stopnie.

Zaczynam eksperymentowac z rozpalaniem od gory - 2 duze kawalki na spod, kolejna warstwa 3 mniejszych, rozpalka plus drobne. Czas spalania wkladu 5-7 godzin.

Bold
28-10-2009, 12:42
Powszechne są zatrucia w skutek palenia węglem w kominkach oraz piecach.
Czy ktoś ma takie informacje o zatruciu tlenkiem węgla powstałym w wyniku spalania drewna w kominku?

Bold
28-10-2009, 12:46
U niego wali buchajacy ogien a u mnie na maksymalnie otwartej przepustnicy spokojnie sie pali, i redukuje do zaru. Szyba okopcona tylko przy dolnym deflektorze.

Albo masz skopany komin lub palisz zbyt mokrym drewnem.

niktspecjalny
28-10-2009, 13:08
U mnie czujnik jest zamontowany na ok 1.5 m nad podłogą.

Wkład Jotul I 510, szamotowy. Doplyw powietrza z zewnatrz.

Dosc szybko po rozpaleniu drewna robi sie zar ??? NIe wiem czy to normalne ale widac wyrazna roznice w spalaniu pomiedzy szamotowym Arysto kolegi a moim wkladem.
U niego wali buchajacy ogien a u mnie na maksymalnie otwartej przepustnicy spokojnie sie pali, i redukuje do zaru. Szyba okopcona tylko przy dolnym deflektorze.
Za to nie mam problemow z uderzeniem goraca p0 30 stopni. Po 2-3 godzinach z 19,5 robi sie 22 stopnie.

Zaczynam eksperymentowac z rozpalaniem od gory - 2 duze kawalki na spod, kolejna warstwa 3 mniejszych, rozpalka plus drobne. Czas spalania wkladu 5-7 godzin.

Miałem podobny dylemat tylko wtedy jeszcze nie miałem kominka a miałem komin.Pomylono mi średnice wkładów ceramicznych.Mniejszą dali do kominka.Przy pierwszym rozpaleniu wyszedłem na zew. i trzymałem kciuki by cug był wystarczający.Do dnia dzisiejszego jak rozpalam w kominku i otwarta jest przepustnica i szyber na max to kominek mało nie odleci.Taki jest cugowski.Caly czas eksperymentuje i dochodzę do wniosku ,że układanie drewna powtarzam drewna jest bardzo istotne by przedłużyć jego "żywotność w utrzymaniu temperatury jak najdłużej".Jeżeli tak ci się dzieje to przypinał bym się bardziej do komina w jego ograniczeniu na wyjściu.Coś lub ktoś go może przytyka.Choć z drugiej strony ty możesz pohamować ogień a ja niestety jeszcze nie.Przecież nikt nie powie ,że mam za suche drewno albo kosmicznie wielki komin i cały impet temp. spiernicza do nieba.

Zbigniew Rudnicki
28-10-2009, 16:03
W pobliżu kratki wylotowej ciepłego powietrza z kominka zawieszony mam czujnik czadu. Reaguje on na czad, mruganiem lampki, nawet przy bardzo małych stężeniach.
Zaobserwowałem następujące zjawiska :
1. Nie wydziela się czad w pierwszej fazie palenia (gdy temperatura paliwa i kominka jest jeszcze niska)
2. Czad wydziela się w zauważalnych ilościach, gdy nagle zmniejszymy dopływ powietrza do rozgrzanego do wysokiej temperatury paliwa
3. Im bardziej rozgrzane paliwo, tym więcej czadu wydziela się po ograniczeniu dopływu powietrza
4. Czad też wydziela się w zauważalnych ilościach w okresie powolnego wygasania żaru (zwykle wówczas mam zmniejszone nastawienie dopływającego powietrza)
5. Nie zauważyłem różnicy w wydzielaniu czadu przy paleniu samym drewnem, a drewnem z węglem, jeżeli utrzymywana była podobna temperatura.
6. Żar węglowy osiąga wyższą temperaturę niż żar z drewna - więc tu należy upatrywać niebezpieczeństwa, a nie w samym węglu.
7. Zdarzyło mi się po załadowaniu samym drewnem pozostawić otwarty popielnik na dłuższy czas, powodując wysoką bardzo temperaturę.
Gdy popielnik zamknąłem zaczął mrugać czujnik czadu.

Ogólny wniosek
Palić tak, aby nie dopuszczać do zbyt wysokiej temperatury.
Z umiarem ograniczać dopływ powietrza, zwłaszcza nie ograniczać nagle.

mariankossy
28-10-2009, 16:12
Ja słyszałem ,że kominki w domu mają dodać uroku i tworzyc klimat, a teraz okazuje się że to "ukryta kotłownia" :D

Można i tak wytłumaczyć potrzebe kotłowni w pokoju. 8)
Palacz 24 godziny leży sobie na skórze przy " kominie" 8) :lol:

morkiss
28-10-2009, 16:12
Jak mam rozgrzany wkład i jest godzina powiedzmy 22 to wkładam 3 konkretne polana i jak wstane rano to odpalam na spokojnie od żaru. Kominek mam norweski Jotul

niktspecjalny
28-10-2009, 16:19
Jak mam rozgrzany wkład i jest godzina powiedzmy 22 to wkładam 3 konkretne polana i jak wstane rano to odpalam na spokojnie od żaru. Kominek mam norweski Jotul

a do której śpisz bo to rano może być i o 9.00 :D

niktspecjalny
28-10-2009, 16:29
Ja słyszałem ,że ci co nie mają kominków w domu nie wiedzą co to jest urok i klimat gdy się w nim ogienek pojawi.Słyszałem również ,że jak ktoś opowiada głupoty i salon myli z kotłownią to co będzie jak WC-kibelek pomyli z szafą w przedpokoju?Wiecie co?Odpowiedź jest prosta.Nie można go wpuszczać do domu bo zapapra szafę.:D :D :D :wink:

morkiss
28-10-2009, 16:30
heh, no właśnie do 9tej

niktspecjalny
28-10-2009, 16:33
heh, no właśnie do 9tej

11 h i masz jeszcze żar?a polana to takie po 1m wrzucasz.Kominek o mocy 45 KW?

morkiss
28-10-2009, 16:34
Ja słyszałem ,że ci co nie mają kominków w domu nie wiedzą co to jest urok i klimat gdy się w nim ogienek pojawi.Słyszałem również ,że jak ktoś opowiada głupoty i salon myli z kotłownią to co będzie jak WC-kibelek pomyli z szafą w przedpokoju?Wiecie co?Odpowiedź jest prosta.Nie można go wpuszczać do domu bo zapapra szafę.:D :D :D :wink:

wiesz, te kasztanki supermarketowskie z płaszczem wodnym to rzeczywiście kotłownia w domu, drewno to taczkami mozna podstawiac znajomy sobie taki kupil i teraz zaluje bo to zadna przyjemnosc z palenia

morkiss
28-10-2009, 16:40
heh, no właśnie do 9tej

11 h i masz jeszcze żar?a polana to takie po 1m wrzucasz.Kominek o mocy 45 KW?

Kominek to Jotul I 530 Flat -> http://www.jotul.com/pl/wwwjotulpl/Main-Menu/Produkty/Drewno/Wkady-na-drewno/Jotul-I-530-FL/

Nominalnie to go Cwycenili na 12kW, ale to przecież zależy od tego ile drewna nałożysz. Powiem Ci, że ja do nagrzanego wkładu nakładam po 10tej - 11 tej wieczorem 3-4 duże kloce ale suchego dobrego drewna (teraz mam grab i dębine) - z tym, że musze zaznaczyć ze są to naprawde bardziej kłody niż polana ;) i wiadomo wygasa gdzieś po 8 godzinach ale jak wstane przed 9tą i "rozgrzebie" popiół/żar to bez dodatkowej podpalki rozpale.

niktspecjalny
28-10-2009, 16:43
Ja słyszałem ,że ci co nie mają kominków w domu nie wiedzą co to jest urok i klimat gdy się w nim ogienek pojawi.Słyszałem również ,że jak ktoś opowiada głupoty i salon myli z kotłownią to co będzie jak WC-kibelek pomyli z szafą w przedpokoju?Wiecie co?Odpowiedź jest prosta.Nie można go wpuszczać do domu bo zapapra szafę.:D :D :D :wink:

wiesz, te kasztanki supermarketowskie z płaszczem wodnym to rzeczywiście kotłownia w domu, drewno to taczkami mozna podstawiac znajomy sobie taki kupil i teraz zaluje bo to zadna przyjemnosc z palenia

Chyba Marianowi o taki chodziło.Mam z płaszczem ale nie supermarketowski sprowadzany to nie mam kotłowni???

sSiwy12
28-10-2009, 16:44
Ja słyszałem ,że ci co nie mają kominków w domu nie wiedzą co to jest urok i klimat gdy się w nim ogienek pojawi.Słyszałem również ,że jak ktoś opowiada głupoty i salon myli z kotłownią to co będzie jak WC-kibelek pomyli z szafą w przedpokoju?Wiecie co?Odpowiedź jest prosta.Nie można go wpuszczać do domu bo zapapra szafę.:D :D :D :wink:

wiesz, te kasztanki supermarketowskie z płaszczem wodnym to rzeczywiście kotłownia w domu, drewno to taczkami mozna podstawiac znajomy sobie taki kupil i teraz zaluje bo to zadna przyjemnosc z palenia

Bo my w bardzo dziwnym kraju żyjemy. 8)

Auto osobowe z kratką udaje samochód ciężarowy, a kocioł udaje kominek i z tej racji umieszczony jest w salonie. :lol:

Ale czasy się zmieniły i kwiatek już pasuje do kożucha. :o

pablitoo
28-10-2009, 16:52
(...)

Ale czasy się zmieniły i kwiatek już pasuje do kożucha. :o

- i słoma wystająca z butów już tak nie razi ... :o

A tak BTW - czym jest kominek ? - no czym ? - i to jeszcze taki z PW natenprzykład ?? - po prostu kotłem - niczym innym - więc kotłownia w salonie - to jak najbardziej prawidłowe stwierdzenie - i nie ma się tutaj co obrażać czy unosić ... - trzeba wyjąć słomę z butów i dalej panisko udawać :lol:

niktspecjalny
28-10-2009, 16:58
To my wydziwiamy bo jak to dziadek mawiał ...ty to masz więcej w dupi..e jak w chałupie :D .Wszystko nam przeszkadza nawet kominek w salonie,który od wieków jest ostoją reprezentatywnego pomieszczenia.Niedługo to będziemy chcieć okno bez okna.

pablitoo
28-10-2009, 17:02
To my wydziwiamy bo jak to dziadek mawiał ...ty to masz więcej w dupi..e jak w chałupie :D .Wszystko nam przeszkadza nawet kominek w salonie,który od wieków jest ostoją reprezentatywnego pomieszczenia.Niedługo to będziemy chcieć okno bez okna.

A kto powiedział że nam przeszkadza kominek w salonie ? - mnie nie przeszkadza ani trochę - dlatego go tam wybudowałem - i korzystam zeń z prawdziwą przyjemnością jak mogę najczęściej ...

Nie rozumiem natomiast oburzenia co niektórych jak im nazwą salon kotłownią - przeca on / salon / właśnie nią / kotłownia / jest .

Bold
28-10-2009, 17:05
Nie rozumiem natomiast oburzenia co niektórych jak im nazwą salon kotłownią - przeca on / salon / właśnie nią / kotłownia / jest .

mało tego, ja mam kotłownię i w kuchni i w salonie :D
a w kotłowni trzymam rowery :roll:

niktspecjalny
28-10-2009, 17:06
To my wydziwiamy bo jak to dziadek mawiał ...ty to masz więcej w dupi..e jak w chałupie :D .Wszystko nam przeszkadza nawet kominek w salonie,który od wieków jest ostoją reprezentatywnego pomieszczenia.Niedługo to będziemy chcieć okno bez okna.

A kto powiedział że nam przeszkadza kominek w salonie ? - mnie nie przeszkadza ani trochę - dlatego go tam wybudowałem - i korzystam zeń z prawdziwą przyjemnością jak mogę najczęściej ...

Nie rozumiem natomiast oburzenia co niektórych jak im nazwą salon kotłownią - przeca on / salon / właśnie nią / kotłownia / jest .

To jest w znaczeniu tym ,że ci co go tak nazywają nie mają w ogóle kotłowni ani kominka.

pablitoo
28-10-2009, 17:08
To my wydziwiamy bo jak to dziadek mawiał ...ty to masz więcej w dupi..e jak w chałupie :D .Wszystko nam przeszkadza nawet kominek w salonie,który od wieków jest ostoją reprezentatywnego pomieszczenia.Niedługo to będziemy chcieć okno bez okna.

A kto powiedział że nam przeszkadza kominek w salonie ? - mnie nie przeszkadza ani trochę - dlatego go tam wybudowałem - i korzystam zeń z prawdziwą przyjemnością jak mogę najczęściej ...

Nie rozumiem natomiast oburzenia co niektórych jak im nazwą salon kotłownią - przeca on / salon / właśnie nią / kotłownia / jest .

To jest w znaczeniu tym ,że ci co go tak nazywają nie mają w ogóle kotłowni ani kominka.

Jestem w takim razie wyjątkiem / być może potwierdzającym regułę / - posiadam kominek i nie mam nic przeciw nazywaniu salonu kotłownią - tylko w tym kontekście rzeczjasna :D

pablitoo
28-10-2009, 17:12
Nie rozumiem natomiast oburzenia co niektórych jak im nazwą salon kotłownią - przeca on / salon / właśnie nią / kotłownia / jest .

mało tego, ja mam kotłownię i w kuchni i w salonie :D
a w kotłowni trzymam rowery :roll:

Ale Tobie podczas palenia/żarzenia drewna z zamkniętym dopływem powietrza nie wydziela się czad - nie jesteś więc miarodajny ...

sSiwy12
28-10-2009, 17:13
To my wydziwiamy bo jak to dziadek mawiał ...ty to masz więcej w dupi..e jak w chałupie :D .Wszystko nam przeszkadza nawet kominek w salonie,który od wieków jest ostoją reprezentatywnego pomieszczenia.Niedługo to będziemy chcieć okno bez okna.

Kominek, czyli
Przez ˝kominek z otwartym paleniskiem lub zamkniętym wkładem kominkowym˝ należy rozumieć widoczne palenisko z naturalnym ciągiem, w którym powstające, w wyniku spalania drewna, ciepło oddawane jest do pomieszczenia w wyniku promieniowania.
mi nie przeszkadza - co więcej buduję też po to aby go mieć.
Nie chcę jednak robić z salonu kotłowni. Kominek służyć będzie jako swoista dekoracja i "poprawiacz" nastroju, na specjalne okazje, oraz jako awaryjne źródło ciepła - jak "prundu" albo kasy zabraknie. :lol:

Dla kotła przewidziałem miejsce w "kotłowni" - także mając na uwadze bezpieczeństwo swojej rodziny.

Jeśli komuś nie przeszkadza kotłownia w salonie, nic mi do tego i nie krytykuję takiej decyzji.

Mnie w moim salonie - przeszkadza, ale chyba mam do takiej opinii prawo :roll:

Bold
28-10-2009, 17:35
Ale Tobie podczas palenia/żarzenia drewna z zamkniętym dopływem powietrza nie wydziela się czad - nie jesteś więc miarodajny ...

tak mnie nastraszyliście że właśnie zakupiłem na allegro czujnik czadu z wyświetlaczem, jutro odbieram i sprawdzę ile tego czadu się wydobywa z mojego kominka

Bold
28-10-2009, 17:36
Nie chcę jednak robić z salonu kotłowni. Kominek służyć będzie jako swoista dekoracja i "poprawiacz" nastroju

a co będziesz miał w kominku barek? :lol:

Jurek_Z
28-10-2009, 18:04
Ja mam kominek z płaszczem wodnym zabudowany w kotłowni.
Wcale mi nie przeszkadza, że kotłownia ma 40 m2, że jest tam telewizor, sofa i fotele. Bardzo lubimy przesiadywać w kotłowni, wypić tam kawę czy coś jeszcze. Znajomym też nie przeszkadza, że zapraszamy ich do kotłowni i chętnie tam z nami przesiadują. :wink:

XX
28-10-2009, 19:07
Jurek Z to bylo naprawde dowcipne;)

Ja kupilam wkład supra temporis 3d.
Na razienie jest zimno na dworze wiec nie sprawdziłam go na supermrozach
na dzień dzisiejszy przy takich temperaturach jak 3-10 na dworze w srodku ma 24-26 stopni i musze opanowac sztukę takiego palenia zeby bylo troche jednak chlodniej
Wrzucam dziennie 5 szczap (polana przeciete na pol) dębiny - 2 lata schła.
na noc wrzucam 1 taką szczapę i przymykam dopływ powietrza na połowę ze skali 1-4 i nad ranem (8 rano) jest żar.
Grzane jest 105m2 w poziomie dgp grawitacyjne.


Czujkę kupiłam, zamontowałam przy kominku (ale cały czas myślę, że dobrze by też było w sypialni tam gdzie jest to dgp doprowadzone).
Jednak całkiem różowo nie jest - jak mocniej nahajcuje to śmierdoli jakąś chemią w tych sypialniach...mówią, że to jeszcze spala się farba ale mam coś złe przeczucia....

niktspecjalny
28-10-2009, 21:12
Ja mam kominek z płaszczem wodnym zabudowany w kotłowni.
Wcale mi nie przeszkadza, że kotłownia ma 40 m2, że jest tam telewizor, sofa i fotele. Bardzo lubimy przesiadywać w kotłowni, wypić tam kawę czy coś jeszcze. Znajomym też nie przeszkadza, że zapraszamy ich do kotłowni i chętnie tam z nami przesiadują. :wink:

Dawno się tak nie uśmiałem.Serdecznie Cię pozdrowię i podziękuję za tak dosłowne nazwanie problemu po imieniu.Dawno mnie nikt tak nie rozbawił a tekst czytałem familiji dwa razy,która też zrywała boki.
Nie to żebym się zachowywał jak chorągiewa ale na sobotę zaprosiłem znajomych do kotłowni bo zrobię pizzę.Potem wspólnie zagramy na desce barlineckiej w euro-biznes.A co.... mam w kotłowni deseczkę i to jesionową. :D :D :D :wink:

mariankossy
28-10-2009, 22:41
No jasne , do wszystkiego można się przyzwyczaić 8)

Nie to żebym się zachowywał jak chorągiewa ale na sobotę zaprosiłem znajomych do kotłowni

niktspecjalny
29-10-2009, 17:44
Tak czy siak porażka Mariana oj dana dana. :D :wink: .Niech będzie .Idzie do wszystkiego przywyknąć.Powiem po imprezie w kotłowni. :P :wink:
Pozdrawiam kotłowniaków.

pablitoo
29-10-2009, 18:09
(...)Powiem po imprezie w kotłowni. :P :wink:
Pozdrawiam kotłowniaków.

Na zdarowyje :wink:

PS.
Właśnie siedzę w salonie / kotłowni :wink: / lapciak na kolanach - piszę właśnie na FM - w kieliszku dobry rocznik wina - a w kominku buzuje ogień na grubych polanach bucyny ... - i to jest właśnie to ! :D

Jurek_Z
17-11-2009, 13:17
... w kieliszku dobry rocznik wina ...

Możesz podać jakieś dokładniejsze dane? 8)
Forum to miejsce wymiany doświadczeń. :wink: