PDA

Zobacz pełną wersję : cieknie mi kolanko.....miedziane.....



BOHO
31-10-2009, 19:51
niedawno przy drobnym remoncie w piwnicy odkryłem, po drobnej rozwałce muru, że cieknie jedno kolanko miedziane od CO.....
przeciek nie jest dramatyczny bo kapie jedna kropelka wody na jakieś pół godziny, ale coś trzeba z tym zrobić.....

instalacja Cu, kolanko zlokalizowane - sączy się mu z jednego końca.....
i teraz co zrobić ?
czy podgrzanie kolanka (po spuszczeniu wody rzecz jasna), tak żeby stopić lut i może jakieś opukanie, może spowodować uszczelnienie tego miejsca ?

taką myśl rzuciłem gościowi, który się ponoć na tym zna.....on odparł, że nic tylko ciąć kolanko i wymienić, bo nic innego nie ma sensu.....

mam jednak wrażenie że mógłby chociaż spróbować, ale woli zarobić więcej....

co o tym sądzicie ?

qwazar
31-10-2009, 20:05
Pytanie podstawowe: cieknie z miejsca lutowanego czy z kolanka ?

BOHO
31-10-2009, 20:10
Pytanie podstawowe: cieknie z miejsca lutowanego czy z kolanka ?

z miejsca lutowania - tego jestem pewien, bo siedziałem tam z latarką z godzinę, obserwując narodziny kropelek....

Mirek_Lewandowski
31-10-2009, 20:12
2 krople na godzinę.
Jakby to moje było, to pewno bym jakim szuwaksem zaklajstrował. Nawymyślali teraz takich różnych :wink:

BOHO
31-10-2009, 20:14
2 krople na godzinę.
Jakby to moje było, to pewno bym jakim szuwaksem zaklajstrował. Nawymyślali teraz takich różnych :wink:

ma być zakryte GK, więc chciałbym uniknąć niespodzianek....

qwazar
31-10-2009, 20:18
Jak z lutu to zalutować.

BOHO
31-10-2009, 20:21
Jak z lutu to zalutować.

czyli jak? podgrzać i opukać ? czy podgrzać i dodać nowego lutu ?

qwazar
31-10-2009, 20:35
Dodać/poprawić istniejący lut.

BOHO
31-10-2009, 21:07
ok, dzięki !

aadamuss24
31-10-2009, 21:21
Lepiej wyciąć i wstawić nowe. Cyna trudno łapie takie miejsca gdzie kapała woda. pozdr adam

Jarek.P
31-10-2009, 21:28
2 krople na godzinę.
Jakby to moje było, to pewno bym jakim szuwaksem zaklajstrował. Nawymyślali teraz takich różnych :wink:

ma być zakryte GK, więc chciałbym uniknąć niespodzianek....

Poxiliną to oklej naokoło, reszta domu Ci się rozpadnie prędzej niż to się rozszczelni. O wiele prostsza naprawa przy tym to będzie niż lutowanie tego od nowa.

J. (który kilka lat temu prowizorycznie poxiliną załatał rurę wodociągową pękniętą WZDŁUŻ i tak jest do dziś, nic nie cieknie)

qwazar
31-10-2009, 21:33
Panowie ale jak on chce mieć "gites" to niech zlutuje.
Sprawdzi po zlutowaniu szczelność i będzie spał spokojnie a tak może mu "poxylina" odpaść i znowu problem.
Co ma woda która kapała do nowego lutowania.
Nie takie rurki ciekną lutuje się od nowa i trzyma, bez przesady.

Jarek.P
31-10-2009, 21:59
Panowie ale jak on chce mieć "gites" to niech zlutuje.
Sprawdzi po zlutowaniu szczelność i będzie spał spokojnie a tak może mu "poxylina" odpaść i znowu problem.
Co ma woda która kapała do nowego lutowania.
Nie takie rurki ciekną lutuje się od nowa i trzyma, bez przesady.

Poxilina oklejona naokoło rurki nie odpadnie w życiu bo i niby jak.
A lut - jak już ktoś napisał - żeby to było dobrze i pewnie (a o to przecież chodzi), należałoby to rozlutować, oczyścić i zalutować ponownie. Obsmarkanie tego po wierzchu cyną, w momencie, kiedy tam jest przekorodowany kanał, przy tej wielkości przecieku zapewne pomoże, ale czy to będzie pewne? I dasz sobie rękę obciąć, że "będzie mógł spać spokojnie"?

Oklejenie tego poxiliną brzmi jak totalna prowizora, ale moim zdaniem jest daleko pewniejsze a przy tym o wiele szybsze i prostsze do wykonania.

J.

Cinek23
31-10-2009, 22:55
Zakleić, bądź lepiej zrobić od nowa. Poprawianie nic nie da. Klej będzie trzymał nie ma się co martwić.

zbigmor
02-11-2009, 10:17
Najlepiej wyciąć i wkleić od nowa. Robota drobna, a z zaklejaniem to z zasady jest mniej pewne od lutowania, a mimo to lutowane cieknie. Kto zagwarantuje, że zaklejone po kilku latach nie będzie ciekło?

pierwek
02-11-2009, 10:22
Poxiliną to oklej naokoło, reszta domu Ci się rozpadnie prędzej niż to się rozszczelni. O wiele prostsza naprawa przy tym to będzie niż lutowanie tego od nowa.

popieram - podobnie zaklajstrowałem w układzie CO "na chwilę" jakiś kapiący lut. No i tak zostało... myślę, że już ponad 7 lat. Jest to na wierzchu więc widzę, że nie cieknie.

sSiwy12
02-11-2009, 10:34
W podobnej sytuacji, tylko „wyciek” był większy ("sikało"):
- nie wycinałem,
- wysuszyłem dokładnie (kilka razy podgrzewałem)
- oczyściłem „wełną”,
- nałożyłem pastę lutowniczą (taka co „sama lutuje”),
- „poprawiłem” lutem.

Kilka lat temu (więcej niż 5) - nic nie cieknie.

Dla „pewności” nie zaszkodzi dodatkowo „obkleić”.