PDA

Zobacz pełną wersję : czy sąsiadka może nas pozwać do sądu



Kasiorek
31-10-2009, 21:40
Kochani mam problem, poszło o psa. Mam ogromną :D 1,6 kg wagi sunię (york) która wyraźnie zaszła za skórę naszej sasiadce. Sąsiadka od kilku miesięcy twierdzi że mój pies nieustannie szczeka. Ale tak się akurat składa że ja prawie cały dzień jestem w domu i to raczej jest niemozliwe. Nie twierdzę że nie wydaje wogóle głosu, owszem zaszczeka jak sprzątaczka myje klatkę lub ktoś chałasuje pod winda. Ale na tym koniec, w,końcu to pies i nie moge mu przetłumaczyć żeby nie szczekał, karcę ją jak wtedy to robi. Własnie dziś miałam wizytę strazy miejskiej, uśmielii sie strasznie jak zobaczyli tego groźnego psa. Ale strażniczka powiedziała mi że sąsiadka ma prawo pozwać nas do sądu za utrudnianie życia i to już przestaje być śmieszne. Dodam że spotykam się z innymi naszymi sąsiadami i nikt jeszcze nie miał do nas żadnych pretensji.
Czy ktoś może wie czy sąsiadka faktycznie ma takie prawo ? i jakie mogą być konsekwencje
Dodam tylko że sąsiadka nie jest starszą kobietą, której wszystko może przeszkadzać, tylko młoda studentką, wynajmującą mieszkanie

agnieszkakusi
01-11-2009, 07:59
pozwać może, ale w jaki sposób udowodni, że pies cały dzień szczeka i jaki jest poziom tego hałasu? Ludzie to są jednak pokręceni. My dostaliśmy w piątek list z Nadzoru Budowlanego, że po dwóch latach od zamieszkania i odbioru budynku będziemy mieli kontrolę. Jakiś "uprzejmy" sąsiad nas podpieprzył. Tyle udało mi się ustalić :evil:

emilus18
01-11-2009, 08:42
głowa go góry! Nawet jak jakimś cudem dojdzie do sprawy w sądzie, to ona raczej nie ma szans na wygraną! Poza tym w takich przypadkach zawsze powolywani są świadkowie itp. A wtedy to juz wszyscy znienawidzą starszą panią... A jak tak jej bardzo przeszkadza, to niech sobie zatyczki do uszu kupi :lol:

morfeusz1
01-11-2009, 09:11
Pozwać może - do Sądu Grodzkiego. Widziałam wiele pozwów z przyczyn az nie do uwierzenia, że się komuś chciało. Ale po pierwsze musi zapłacić wpis (może nie będzie jej się chciało), po drugie musi to jakoś udowodnić: w tym wypadku powinien być to dowod z zeznań świadkow (no bo jak inaczej). Jak nie udowodni bedzie musiała ponieść koszty rozprawy i ewentualnie koszty zastepstwa procesowego jeśli weźmiecie prawnika (ja bym w tym wypadku wzięła - niech płaci zołza) A po trzecie: nawet gdyby jakims cudem udowodnila to co Wam zrobią?

Ale może dzwonić na Straż Miejską, to Wam trochę utrudni zycie.

Kasiorek
01-11-2009, 10:23
No własnie głupio tak , jak człowiek całe zycie stara się być w porządku z innymi. W zyciu nigdy nie miałam żadnego konfliktu sąsiedzkiego. Zawsze miłe usmiechy ze wszystkimi. A tu nagle taki zonk. Ale to obciach jak straż miejska puka do drzwi. Jakieś trzy miesiącetemu miałam jazdę ztą panienką. U sąsiadów szczekał pies, naprawdę upierdliwie, głośno, cały dzień, widocznie dostali go na przechowanie. Siedzę sobie spokojnie aż tu nagle jakiś huk na korytarzu, podbiegam do drzwi a tam pusto. Sytuacja powturzyła sie ze cztery razy, aż wreszczie byłam koło drzwi i usłyszałam jak ktoś wali w nasze drzwi. Otworzyłam szybka a tam sąsiadeczka rozwścieczona i ryczy po mnie że pies szczeka. Ona co jakiś czas wypadała z mieszkania , waliła w moje drzwi i uciekała do siebie :o . Wytłumaczyłam jej zatem żeby sobie najpierw posłuchała pod drzwiami gdzie ten pies szczeka i żeby się odczepiła odemnie.
Tak sobie tylko myslę że taka sprawa w sądzie to bez sensu jest bo niczego nie zmieni. Ja psu mordki nie zaknebluję.
Dobrze że sie wyprowadzamy

morfeusz1
01-11-2009, 11:42
Nic się nie martw - widać, ze to furiatka jakaś, skoro zamiast normalnie jak człowiek zapukac i spytać, czy to u Was psina szczeka, woli walnąc w drzwi i zwiać :o :roll: :lol:

Jak się wyprowadzacie, to znaczy problem będzie z głowy, a do tego czasu nie zaprzątaj sobie tym głowy. Niektórzy ludzie wredni są i tyle. Rozumiem, ze mozna mieć pretensje do sąsiada, jeśli pies faktycznie bardzo często szczeka, ale z tego, co piszesz u Was tak nie jest.

Kiedyś, w naszym starym mieszkaniu sąsiadka notorycznie waliła nam w rury od ogrzewania - to znaczy waliła u siebie, ale niosło, ze hej. A waliła zawsze gdy były jakieś hałasy i zwykle nie u nas. Nie chciało jej się dowiedzieć o co chodzi, tylko waliła wsciekle i uparcie. Wkurzało mnie to na początku, ale potem zluzowałam temat (szkoda mi byo nerwów na nią tracić)- jak waliła, to szłam do innego pokoju. Do innego pokoju też musiałam iść, gdy słuchała na full radia maryja :lol: na szczeście pokoi były trzy :D

Więc postaraj się też zluzowac temat, dla własnego zdrowia psychicznego - szkoda energii tracić. A jeżeli faktycznie skieruje sprawę do sądu - dacie radę :wink:

Ew-ka
01-11-2009, 12:35
tylko młoda studentką, wynajmującą mieszkaniemłoda ? ładna ? na pewno skutecznie podniosła Ci ciśnienie :lol:

ps.... zapytaj ja czy mieszka tu na legalu bo jak nie jej mieszkanie to moze mieć kłopoty :wink: chyba ....tak mi sie wydaje :roll: ....postraszyć możesz -nic Ci juz nie zaszkodzi .....

Renia
01-11-2009, 14:16
strażniczka powiedziała mi że sąsiadka ma prawo pozwać nas do sądu za utrudnianie życia

Czy ktoś może wie czy sąsiadka faktycznie ma takie prawo ? i jakie mogą być konsekwencje
skoro może pozwac to i konsekwencje pewnie są ...
może mandat karny ??????

moje zdanie jest takie: niektórzy ludzie chcieliby w domach wypoczywać, mają do tego swięte prawo. I to niekoniecznie dopiero po 22-giej.
Ja np. w tym tygodniu wyjeżdżałam do W-wy i potrzebowałam wstac o 3-ciej nad ranem żeby zdążyc na bus. Poszłam spać o 21-wszej, żeby potem jakoś funkcjonować w ciągu dnia.
Sa różne sytuacje w życiu, ludzie sie uczą, śpią o 8 rano - bo wrócili po nocnej zmianie albo po prostu boli ich glowa ...
A psów w każdym bloku mnóstwo - w co drugim mieszkaniu .... jak jeden przestaje szczekac, zaczyna drugi ....
Taka jest prawda. Chodzenie na spacer z psem to dzisiejsza moda ..... I większość ma psa ....
Ja nie moge w lecie oglądac dziennika wieczorem, bo z balkonów naookolo 5 psów szczeka, zagluszają spikerów, nie mówiąc juz o sluchaniu muzyki w kameralnych warunkach ...

Spróbujcie stanąć po drugiej stronie barykady i zrozumiec ludzi, którzy nie lubią psów. Ja tak mam. Przestalam chodzic do znajomych, których psy mnie atakowaly swoja obecnością przy stole (był juz kiedys taki wątek). Ale na psy sąsiadów nie mam wplywu, one są i będą.
Szczekanie psa to bardzo duża uciążliwość moim zdaniem.
Kazdy powinien ocenić na ile jego pies przeszkadza lub nie przeszkadza sąsiadom. Z reguły zachowanie swojego kochanego pieska rozgrzeszamy na potęge, to taki malutki kochany, nieszkodliwy psinka .... dla nas tak, dla sąsiadów niekoniecznie.


... w,końcu to pies i nie moge mu przetłumaczyć żeby nie szczekał ....


tak sie tłumaczyc nie można .... :wink:

agnieszkakusi
01-11-2009, 15:15
ja tylko tak na marginesie: Ewka, mały ma suuuper czapkę :D

Sh'eenaz
01-11-2009, 19:55
....
Czy ktoś może wie czy sąsiadka faktycznie ma takie prawo ? i jakie mogą być konsekwencje....

Tak, sasiadka ma takie prawo - zakłócasz jej (a wlasciwie twój pes) spokój.
Z tym że bedzie musiała udowodnic ze twój pies (wielkosc nie ma nic do rzeczy - czesto takie małe sa najbardziej jazgotliwe i upierdliwe) faktycznie to robi.
Miec świadków, nagrać to szczekanie psa etc.

Konsekwencje - raczej głownie finansowe (kara) ale jesli nie odpusci a ty nie wpłyniesz na psa - to bedzie to coraz bardziej dotkliwe dla ciebie.

Nie znam oczywiscie tej sytuacji jak tylko z twojego opisu i twojej wersji wydarzeń , ale... bez urazy troche mi sie dziwne wydaje ze wytacza takie działa (wzywanie SM) jesli pies faktycznie tylko poszczekuje . Czy naprawde z reka na sercu mozesz powiedziec ze twoj pies nie jest uciążliwy dla innych.?

Ja jestem troche z innej strony barykady (a wlasciwie byłam) mielismy "pod sobą" sasiadów z psem rasy husky - który upiornie wył codziennie i bezprzerwy od godz 8,00 do 16,00-18,00 (wtedy kiedy był sam w domu)
Tez prosilismy o zrobienie czegokolwiek bo zyc sie nie dało we włąsnym domu - najpierw grzecznie, potem mniej - i tez słyszelismy od własciciceli ze przesadzamy (a nie przesadzaliśmy!!!) i ze to "taki grzeczny cichy pies" (a to wycie sie niosło godzinami jak w studni) :(
Stracilismy cierpliwosc po pól roku - była SM, była rozprawa w sadzie , była 1 kara (grzywna) - nic sie nie zmienilo , nie popusciclismy i ... skonczyło sie tym ze sasiedzi oddali psa komus z rodziny.
Troche zal tego psa (bo nie jego wina) ale przynajmniej i my i reszta sasiadów mieszkamy wreszcie normalnie we WŁASNYCH mieszkaniach.

ps. pogadaj z sasiadka - z tego co piszesz chyba budujesz drugi dom - moze jak usłyszy ze sie za jakis czas wyniesiecie z psem jakos inaczej do tego podejdzie

Sh'eenaz
01-11-2009, 20:02
A jak tak jej bardzo przeszkadza, to niech sobie zatyczki do uszu kupi :lol:

emilus - abstrahując od tej kasiorkowej sytuacji i tego kto ma w tym konflikcie racje - to co ty piszesz to po prostu zwykłe chamstwo!
Bo załóżmy ze pies uporczywie calymi dniami wyje , szczeka - to sasiedzi maja sobie zatyczki???
Wyobraz sobie ze ludzie maja prawo do minimum ciszy ! Nawet w bloku! i nie musza wysłuchiwac jazgotu nieswojego psa !
Ktos ma prawo miec psa - fajnie, ja mu nie bronię a np. ja mam prawo do minimum ciszy (a i tak trudno o nia w bloku) i nie musze być zuszana do słuchania jak czyjś pies godzinami szczeka i wyje.
I to nie ja bede sobie kupowac zatyczek zeby słuchac psa i chamskiego sasiada tylko to chamski sąsiad ma sie dostosowac do ogólnych wymogów współżycia w bloku. I na szczescie prawo jest po stronie tych co jazgotu psiego wysłuchiwac nie chcą!

sorry kasiorku- to oczywiscie o tym chamskim sasiedzie nie do ciebie :):):) bo jak pisalam nie wiem jak jest naparwde i sasiadka moze faktycznie jest nadwrazliwa ale mi sie cisnienie podniosło po wyczytaniu tego bardzo "mądrego" tekstu emilus.
Wolnoc Tomku w swoim domku ma sie we wlasnym domku jednorodzinnym a w wielorodzinnym droga emilus - powinno sie choc troche pomyslec o innych a nie prezentowac jak ty postawę prosto afrykanskiego "z buszu" - ze ja to se moge a inni niech mi skoczą.

Gosiek33
01-11-2009, 20:44
Kasiorku współczuję, z Twojego postu wnioskuję, że młoda osoba nie bardzo zrównoważona jest, to podkradanie się i walenie w drzwi a potem ucieczka :o i zrozumiałam, że nie przyszłą najpierw do Ciebie tylko od razu po straż zadzwoniła :roll:

Jestem w podobnej, a może nawet gorszej sytuacji niż Kasiorek bo mam takie dwie jazgotki :-? Niech tylko jakiś ruch na korytarzu usłyszą - alarm podnoszą. Sama tego nie cierpię i często się na nie wściekam, ale to on nich silniejsze. Uciszyć nie można ich bo to teriery zawzięte. Kiedyś, na początku pytałam weta co można zrobić? - w USA podcinają struny głosowe psom :evil: :o



Mam sąsiadkę, która od lat z pretensjami do nas się zwraca za hałasy remontowe :roll: których my nie robimy, w dużym bloku - w jakim mieszkam - głos niesie się zupełnie w niewiadomym kierunku :cry: A od 30 lat co chwilę ktoś przeprowadza remont, jeden się wyprowadza, drugi wprowadza - nieustanne słychać wiercenie, kucie, pukanie, stukanie - to niestety są uroki mieszkania w bloku. Dlatego też tak bardzo tęsknię za przeprowadzką na wieś :wink:


Rozumiem też doskonale osoby nie mające a tym bardzie nie lubiące psów, że im szczekanie przeszkadza. Jeśli jednak nie jest to szczekanie bezustanne (a takie też się zdarza czy najgorsze chyba ze wszystkiego ciągłe wycie) to naprawdę są to koszty życia w dużym zagęszczeniu i trzeba je ponosić :cry:


Psa można oddać, a co zrobić z nieznośnymi dziećmi bardzo hałasującymi (i takie się zdarzają), z głośną muzyką puszczaną na cały regulator późną porą, awanturującym się pijakiem stojącym na balkonie i puszczającym soczyste wiązanki, palaczami papierosów wyrzucającymi pety przez okno, które wpadają ci na balkon, porządnymi gospodyniami trzepiącymi obrus przez okno lub ludźmi wyrzucającymi wszelakie śmieci też przez okno


Temat rzeka i im większe skupisko ludzkie tym więcej może być konfliktów :cry:


Wracając do pytania, nie znam odpowiedzi, ale nie wydaje się by pani skarżąca się na Twoją suczkę była zrównoważona emocjonalnie. Czas chyba pokaże czy zawzięta jest tak by kontynuować oskarżenie. :roll:

Ulka
01-11-2009, 21:57
[
Jestem w podobnej, a może nawet gorszej sytuacji niż Kasiorek bo mam takie dwie jazgotki :-? Niech tylko jakiś ruch na korytarzu usłyszą - alarm podnoszą. Sama tego nie cierpię i często się na nie wściekam, ale to on nich silniejsze. Uciszyć nie można ich bo to teriery zawzięte. Kiedyś, na początku pytałam weta co można zrobić? - w USA podcinają struny głosowe psom :evil: :o

Może zastanowić się, zanim weźmie się psa do bloku?

Gosiek33
01-11-2009, 22:20
[
Jestem w podobnej, a może nawet gorszej sytuacji niż Kasiorek bo mam takie dwie jazgotki :-? Niech tylko jakiś ruch na korytarzu usłyszą - alarm podnoszą. Sama tego nie cierpię i często się na nie wściekam, ale to on nich silniejsze. Uciszyć nie można ich bo to teriery zawzięte. Kiedyś, na początku pytałam weta co można zrobić? - w USA podcinają struny głosowe psom :evil: :o

Może zastanowić się, zanim weźmie się psa do bloku?


Trzeba się zastanowić zanim się zamieszka w bloku :-? 8)

Ew-ka
02-11-2009, 06:46
mieszkanie w bloku to pasmo nieustannych ,zaskakujących dźwieków dobiegających zza ściany o przeróznych porach dnia i nocy .
Mieliśmy sąsiadkę ,która co niedziele o 6 rano !!!! klepała mieso na kotlety ....nie miałam pojęcia ktora to , bo dźwiek rozchodzil się z róznym natezeniem i trudno było zlokalizować .
Mielismy sąsiadów nad nami z trójka małych chłopaków ..... to dopiero były ekstremalne przezycia .....szczekanie psa przy nich to pikus ! od rana do wieczora bieganie ,przewracanie krzeseł , zabawa na całego ......i trzeba to było wytrzymać , przeczekać a trwało to latami 8) Drzemka w bloku graniczyła z cudem ...... Mielismy sąsiadów pod nami ,którzy bardzo głośno przezywali swoje uniesienia miłosne -pora nie miała znaczenia .....za to my mielismy dorastające dzieci i pytania ...co to? :o
A psy nie tylko w bloku potrafią utrudniac życie .....pisałam juz kiedys o moim obecnym sąsiedzie ,ktory postanowił swojego psa zamknąć w kojcu ......wycie w dzien i w nocy było przerazające tym bardziej ,ze klatka była kilka metrow od mojej sypialni .....nieprzespane noce były straszne ....po 3 tyg .zwróciłąm sąsiadowi uwagę ....i pies odzyskał wolność a my spokojny sen :D a miałam mordercze myśli względem sąsiada a wystarczyła spokojna acz stanowcza rozmowa .....
Zycie w społeczeństwie jest trudne ale czasem zwrócenie grzecznie uwagi moze przywrócić spokój .

morfeusz1
02-11-2009, 07:13
A jak tak jej bardzo przeszkadza, to niech sobie zatyczki do uszu kupi :lol:

emilus - abstrahując od tej kasiorkowej sytuacji i tego kto ma w tym konflikcie racje - to co ty piszesz to po prostu zwykłe chamstwo!
Bo załóżmy ze pies uporczywie calymi dniami wyje , szczeka - to sasiedzi maja sobie zatyczki???
Wyobraz sobie ze ludzie maja prawo do minimum ciszy ! Nawet w bloku! i nie musza wysłuchiwac jazgotu nieswojego psa !
Ktos ma prawo miec psa - fajnie, ja mu nie bronię a np. ja mam prawo do minimum ciszy (a i tak trudno o nia w bloku) i nie musze być zuszana do słuchania jak czyjś pies godzinami szczeka i wyje.
I to nie ja bede sobie kupowac zatyczek zeby słuchac psa i chamskiego sasiada tylko to chamski sąsiad ma sie dostosowac do ogólnych wymogów współżycia w bloku. I na szczescie prawo jest po stronie tych co jazgotu psiego wysłuchiwac nie chcą!

sorry kasiorku- to oczywiscie o tym chamskim sasiedzie nie do ciebie :):):) bo jak pisalam nie wiem jak jest naparwde i sasiadka moze faktycznie jest nadwrazliwa ale mi sie cisnienie podniosło po wyczytaniu tego bardzo "mądrego" tekstu emilus.
Wolnoc Tomku w swoim domku ma sie we wlasnym domku jednorodzinnym a w wielorodzinnym droga emilus - powinno sie choc troche pomyslec o innych a nie prezentowac jak ty postawę prosto afrykanskiego "z buszu" - ze ja to se moge a inni niech mi skoczą.

myslę, że niepotrzebnie się tak unosisz :wink: emilus odniosła się do konkretnego przypadku, o którym pisała kasiorek. A ona pisała, ze pies dużo nie szczeka i że w większości przebywała w domu, więc raczej wie, co pisze.


i nie musza wysłuchiwac jazgotu nieswojego psa !


otóż to, nie swój pies przeszkadza, co innego jakby jazgot był swojeo psa? Tylko dla innych ten Twój byłby właśnie obcy :wink:

Trochę tolerancji trzeba miec w sobie - jeśli mieszkamy w bloku, czyli z innymi, trzeba się liczyć, ze nie wszyscy chodzą w bamboszach, mówią szeptem lub że nikt nie będzie miał psa, bo szczeka. Jest pies - to szczeka, jest małe dziecko - to jest często płacz. I żeby było jasne: zgadzam się z tym, ze szczekanie, wycie psa bez przerwy jest uciązliwe i własciciel powinien jakos temu zaradzić, ale nie widzę nic złego w krótkim jazgocie psa, który cieszy się na widok swojego pana, czy z wizji spaceru (jak się bierze do ręki smycz). To, ze pies szczeka tez wtedy, gdy na klatce jest jakis nadmierny hałas (ktoś głośno zbiega itp.) to dlaczego czepiamy się tylko psa (kóry tylko reaguje) a nie tego co zbiega - żeby schodził ciszej? :wink:

I jak faktycznie decydujemy się na mieszkanie w bloku, gdzie hałasy różne i często - to co jest złego w zatyczkach do uszu na przykład na czas nauki?? Ja mieszkałam przy ruchliwej ulicy, nade mną studenci (wieczne imprezy ale nie jakies strasznie głosne) - no to wkładałam zatyczki. Owszem, ja mam prawa do ciszy i wypoczynku, ale w granicach normy inni mają prawo do swoich halasów.

Kasiorek
02-11-2009, 08:17
Tak, mieszkanie w bloku ma swoje złe strony. Rozumiałabym sytuację kiedy zostawiałabym sunię powiedzmy na cały dzień samą w domu i ona by wariowała. Sama bym była zła .Ale mówimy o sytuacji kiedy ją zostawiam powiedzmy na 1-2 godziny w sumie w ciągu dnia, o 17.00 jesteśmy już w domu. A ona nie reaguje na każdy hałas na korytarzu, tylko jak ktoś naprawdę głosno zachowuje sie przed windą. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.Najgorsze jest to że sąsiadka nie jest osoba z którą mozna spokojnie porozmawiać :( to z odmiany furiatek. Nawet teraz jak dzieciaki biegały po bloku za cukierkami w sobotę, to córa opowiadała mi że otworzyła drzwi i bez słowa zatrzasęła im przed nosem z takim impetem że mało nie rowaliła futryny :D

morfeusz1
02-11-2009, 08:33
czyli zołzus pospolitus :-? omijac z daleka, nie dotykać, nie trącać, zapomnieć :wink:

deborah83
11-11-2009, 10:03
Sąsiadka chyba mało zrównoważona, ale czasem się niestety trafiają ludzie, którym się nudzi i wymyślają, jakby tu sobie czas zagospodarować..

jarte
11-11-2009, 13:49
z tego co wiem to kary za hałas są raczej niskie, - przy czym musiałaby Ci udowodnić o ile decybeli przekraczasz normę, to za każdy przekroczony decybel jest ileś tam złotych dziennie, i musi być to hałas ciągły, a w Twoim przypadku tak nie jest. Ludzie ciągaja po sadach hałaśliwych sąsiadów i rezultaty są raczej kiepskie dla tego co występował do sądu, wiec nie masz się co martwić.

pjr
13-11-2009, 21:57
Mnie pieski sąsiada z góry "wyszczekały" z bloku z miasta do domku na wsi. Rotwailer i owczarek alzacki na 60 m2, a oni ciagle poza domem. Maasakra!

taka_ja & taki_on:)
14-11-2009, 18:05
Kasiorek ja to myślę, że ona żadnej sprawy nie założy :wink: Nic się nie martw. Ale jeżeli masz kamerkę, albo dyktafon, to wyjdź nawet na godzinę- włącz kamerę i zobacz nagranie, czy po waszym wyjściu pies nie szaleje -nie szczeka. Bo pies gdy Wy jesteście może byc spokojny, a jak wychodzicie, to może być wręcz przeciwnie. A ktoś jak tak słucha wycie dzień w dzień czy ciągłe jęki i szczekanie przez te 2 godziny, kiedy WAS nie ma -to może się wkurzać.
Ja tak bym zrobiła, dla własnego spokoju :wink: bo wiesz, gdy np. piesek wtedy szaleje -to ona wtedy może nagrać to, albo wtedy wezwać straż.
No szkoda, że nie porozmawia, ale cóż jest taka i już :wink:
Mojego wujka jamnik to jak on wychodzi, mieszkają w bloku, to wyciąga jego ubrania, wlecze do przedpokoju i się kładzie na nie i czeka wpatrzony w drzwi :wink: Niewazne, że wyjdzie tylko na godzinę. Jak gwar na klatce to poszczeka, ale zaraz przestaje :wink:
Tak sobie myslę, że może sąsiadzi jak tego inni nie słyszą, to może u nich akurat tak tego nie słychać szczekania :roll: Naprzeciwko nas w bloku sąsiedzi mieli Wyżła niemieckiego - oj ten szczekał i szczekał, pomimo podwójnych drzwi słychać go było, ale najbardziej wtedy żalili się sąsiedzi mieszkający nad pieskiem.
Nam jakoś to tak nie przeszkadzało. My jak mieliśmy zegar kukułkę to na parterze sąsiad liczył którą godzinę kuka :lol: My mieszkaliśmy na 1 piętrze i kto by pomyslał, że tak słychać. A gdy zepsuł się zegar, to sąsiad przyszedł i zapytał co z zegarem, bo w nocy nie wie która godzina :lol:
Kasiorek, niedługo Twój psina będzie sobie biegać i szczekać przed domkiem i w domku :wink: Nic się nie martw -budziet charaszo :wink:

oxa
17-11-2009, 12:18
Kup konga, taka zabawka dla psa, do której wkłada się smakołyk, pies ma zajęcie i nie ma czasu szczekać :wink: (nie wiem tylko jaki jest najmniejszy rozmiar :lol: ) choć myśle, że nawet większy go zainteresuje :lol:

I z kamerą i nagraniem też świetny pomysł, :roll:

ps. mam psa, (na szczęście moje psy jak mnie nie ma śpią,) uwielbiam psy, :D ale jeśliby pies sąsiada w bloku jazgotał nawet przez godzinę dziennie nie dałabym sąsiadowi żyć :lol:

krzys_i_aga
17-11-2009, 12:46
Kochani mam problem, poszło o psa. Mam ogromną :D 1,6 kg wagi sunię (york) która wyraźnie zaszła za skórę naszej sasiadce. Sąsiadka od kilku miesięcy twierdzi że mój pies nieustannie szczeka.
A co ma miałczeć ? Albo piać ?
Spoko nic się nie martwcie. Niech założy sprawę pieskowi hehe.

Kasiorek
17-11-2009, 13:09
Na razie cisza :D , kolejnych wizyt strazy nie było. Mam nadzieję że sąsiadce sie polepszyło. :D

tabaluga1
17-11-2009, 19:34
Kiedy wynajmowaliśmy nasze pierwsze mieszkanie we Wrocławiu również mieliśmy wizytę...policji. Sąsiad poskarżył się, że kąpiemy się po 22.00. Wtedy akurat późno (tuż przed 22.00) wróciliśmy od rodziców, którzy mieszkali jakieś 300km od nas. Najpierw zadzwonił, że jest już 22.10, a on słyszy lanie wody do wanny. Około 23.30 przyjechała policja. Zdrowo się uśmiali, ale stwierdzili, że protokół muszą spisać, a wkrótce może też pojawić się dzielnicowy (nie pojawił się). Do właścicieli mieszkania sąsiad zadzwonił około 2.00 w nocy :o :o ze skargą. Jeszcze kilka razy robił nam awantury z powodu korzystania z wanny po 22.00. Od właścicieli dowiedzieliśmy się, że tak było z wszystkimi wynajmującymi od nich mieszkanie. Facet (były milicjant) nie mógł znieść, że ludzie zarabiają wynajmując mieszkanie.

Armidia
17-11-2009, 20:07
niezłe
u mnie facet by chyba oka przez resztę życia nie zmrużył, bo w moim blokowisku na porządku dziennym po godz. 22.00 są: lanie wody do wanny, płaczące całą noc dzieci, głośno grające telewizory, pralki rzężące od 5 rano, a do tego słychać budziki wszystkich sąsiadów... zdarza się też, że w środku nocy słychać sąsiada sikającego i spuszczającego wodę... :o
do mieszkania docierają wszelkie oznaki życia sąsiadów egzystujących w promieniu pięciu mieszkań w każdą stronę
ot, wątpliwe uroki mieszkania w budynkach z ceramiki bez żadnej izolacji wewnętrznej :roll:

mój pies też szczeka, jak w środku nocy sąsiad stojący pod moimi drzwiami na parterze wrzeszczy do żony stojącej pod drzwiami mieszkania na poddaszu - wtedy nie reaguję na wkurzone hau mojej suczycy (a briardy potrafią nieźle szczeknąć "z przepony" :lol: ) - ale to już przegięcie, żeby się w środku nocy komunikować wrzaskiem przez dwa piętra zamiast pofatygować po tych kilku schodkach :-?

Pozdrawiam,
Armidia

ponury63
18-11-2009, 20:04
Sławomir Marciniec to pierwszy łodzianin, który stanął przed sądem, bo... szczekanie jego psa przeszkadzało sąsiadce. - Niech sąd orzeknie, czy to jest moja wina, że pies szczekał, czy wina opatrzności - mówił Marciniec

>>> Dlaczego pies szczeka? Bo nie umie miauczeć (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7264286,Dlaczego_pies_szczeka__Bo_nie_umie _miauczec.html)

zielony_listek
25-11-2009, 22:45
tylko młoda studentką, wynajmującą mieszkanie
młoda ? ładna ? na pewno skutecznie podniosła Ci ciśnienie :lol:


Hehe, znam Kasiorka w realu i to prędzej tej studencce podniosło się ciśnienie ;-)

A swoją drogą może warto powiedzieć właścicielce mieszkania, że sąsiadka Was zaczepia itp.

Kasiorek
26-11-2009, 08:24
ja już mam dosyć :evil: #%$$&^&&*^%*
wczorajsza wizyta administratora domu mnie dobiła. Miła kobitka, zupełnie rozumie moja sytuację, ale zgłosił sie do niej właściciel mieszkania, widocznie skutecznie nękany przez lokatorkę i zagroził podaniem wspolnoty do sądu :o
A ja przez ostatnie 2 tygodnie jak wychodzę z domu (max) 2 godziny w ciagu dnia, zamykam malutką w garderobie. Nie chcecie widzieć wyrazu jej pyszczka. :cry:
Wcześniej przez dwa tygodnie choroby nas uziemiły w domu. tak że psa nie widać i słychać od miesiąca a kobitka nadal walczy. Już zupełnie nie wiem co robić :cry:

Renia
26-11-2009, 17:33
Ja bym oddała psa na kilka tygodni do rodziny, ale tak żeby nikt o tym nie wiedział w klatce. Sąsiadka też by nie wiedziała. Jeśli skarżyłaby nadal, że szczeka, to byłby dowód, że zmyśla.

zielony_listek
26-11-2009, 20:07
ale zgłosił sie do niej właściciel mieszkania, widocznie skutecznie nękany przez lokatorkę i zagroził podaniem wspolnoty do sądu :o


Nie bardzo mi się to widzi, ale są oszołomy na świecie...

Nawet jesli pozwie wspolnotę, to z jakiegos paragrafu. Z tego co piszesz zrozumiałam, że pies rzekomo szczeka w dzien, więc ciszy nocnej nie narusza.
Może że wspolnota źle zarządza? No bo chyba nie z bezpieczeństwa (w końcu o odgryzieniu nogi przez yorka nic nie było :wink: )
Znajoma prawniczka ma w szeregowcu sąsiadkę z faktycznie ujadającymi psami i mówi, że to jest baaardzo cięzkie do ugryzienia (szanse powodzenia wszystkich możliwych metod tak małe, że ona sobie odpusciła).

Sprobuj wybadać sąsiadów, czy w razie czego zeznają, że pies jest cichy i nie przeszkadza. Będzie to dowód dla sądu, że oskarżenie jest bezpodstawne.
Pamiętaj, że niezaleznie od prawdy sąsiadom może nie podobac sie koniecznośc chodzenia po sądach.

Równie dobrze Ty możesz sie czepiac właścicielki mieszkania, że wynajęła mieszkanie osobie niezrównowazonej i z urojeniami.

Ew-ka
28-11-2009, 12:15
Przeczytajcie zanim zapukacie do drzwi sąsiadów :evil:

http://www.se.pl/wydarzenia/kronika-kryminalna/zabili-mi-tadka-a-mnie-zgwacili_120514.html

skóra cierpnie .......... :cry:

JoShi
28-11-2009, 13:39
w,końcu to pies i nie moge mu przetłumaczyć żeby nie szczekał, karcę ją jak wtedy to robi.
Możesz psu "przetłumaczyć", ale to się robi inaczej niż karceniem.



Dodam tylko że sąsiadka nie jest starszą kobietą, której wszystko może przeszkadzać, tylko młoda studentką, wynajmującą mieszkanie
To tym bardziej może jej przeszkadzać, szczególnie jeśli poważnie traktuje swoje studia.


Ja psu mordki nie zaknebluję.
A wystarczy, że zaczniesz go szkolić :) Pies to nie maskotka, wymaga nieco wysiłku.


Ale mówimy o sytuacji kiedy ją zostawiam powiedzmy na 1-2 godziny w sumie w ciągu dni
Aha. Czyli tak naprawdę to nie wiesz, czy ona nie jazgocze przez godzinę, prawda?

Ludzie złoci. Zastanówcie się co wypisujecie. Każdego, ale to każdego psa, który nie jest upośledzony umysłowo i ma mózg na właściwym miejscu daje się wyszkolić, żeby nie szczekał i nie wył. Posiadanie psa to nie tylko moda i przyjemność, ale obowiązki. Przede wszystkim obowiązki. W pierwszej kolejności szkolenie i zajmowanie się nim a nie zamykanie w garderobie (szczególnie, że akustyka bloków potrafi być przedziwna).

Ulka
28-11-2009, 21:09
Ew- ka, z tym Tadkiem to chyba nie do końca tak było. Znalazłam trochę inną informację:

http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091125/GRUDZIADZ01/104411926

Ew-ka
28-11-2009, 21:40
Ew- ka, z tym Tadkiem to chyba nie do końca tak było. Znalazłam trochę inną informację:

http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091125/GRUDZIADZ01/104411926

ten SE to jednak brukowiec pierwyj sort :-?

Mały
30-11-2009, 08:56
Ew- ka, z tym Tadkiem to chyba nie do końca tak było. Znalazłam trochę inną informację:

http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091125/GRUDZIADZ01/104411926

ten SE to jednak brukowiec pierwyj sort :-?
Nie żartuj... ;)
Dołącz do tego F i masz czytadło do pociągu dla tych, którzy chcą zabić nudę (i nic poza tym, bo prawdy w tych "rewelacjach" jest naprawdę niewiele).