PDA

Zobacz pełną wersję : jaką lutownicę polecacie?



VIP Jacek
11-11-2009, 12:16
Właśnie chciałbym kupić lutownicę do użytku własnego - domowego.
Myślę nad transformatorową na groty, :roll: tylko nie jakiś badziew kitajski żeby mi się rozgrzewała 10 min. ale też nie jakąś wypasioną.
Są gazowe, ale nigdy takiej nie miałem i nie wiem jak się nią pracuje?
Mam teraz jakiś stary ruski badziew na groty, ale szlag mnie trafia jak rozgrzewa cynę. :evil:
Może coś doradzicie?

CityMatic
11-11-2009, 12:33
Do domu najlepsza będzie firmy
LUTOLA sprawdzona Polska lutownica będziesz zadowolony.
Gazówka jest dobra, ale w domowych warunkach przydaje się raczej do koszulek termokurczliwych czy rozmiękczania cyny na powierzchniach nie zaś do lutowania.

Transformator moc od 75-100W oraz dbałość o dobre przewodzenie szczególnie w miejscu mocowania grotu sprawi że będzie Ci służyła przez wiele lat :wink:

VIP Jacek
11-11-2009, 12:48
a czy ta Lutola 6B będzie dobra?

edde
11-11-2009, 13:18
j akupiłem sobie LT 45/75 ZDZ (=lutola 6C), nie narzekam, i sentyment tez mam bo ojciec ma taką od niepamiętnych czasów (a na pewno ze 25 lat) i wciąż działa bez zarzutu ( a przeżyła moje szczenięce zabawy, a nie oszczędzałem jej :wink: )

Jarek.P
11-11-2009, 13:32
Podobnie jak koledzy, również polecam polską "Lutolę" na groty z drutu miedzianego.
Transformatorówki marki "Topex" to nieporozumienie, niestety.

A dlaczego właśnie transformatorówka? Ano dlatego, że jest najbardziej uniwersalna. Błyskawicznie gotowa do pracy, najbardziej chyba odporna na typowe błędy początkującego lutowacza i przy tym najbardziej uniwersalna, nada się zarówno do lutowania grubych drutów jak i do precyzyjnej elektroniki.

J.

Noxili
11-11-2009, 13:59
W pracy uzywłem Wellerów i maszyny te sa super . Wszystko zalezy co zamierzasz lutować . Te lutole są super jezeli lutujesz coś duzego np stare sprzety elektoniczne robione motodą przewlekana(konstrukcje starsze niz 10 lat) albo bardzo stare np renowacja starego zabytkowego radia lampowego.
Współczesne uzadzenia sa robione praktycznie wszystkie tylko metoda SMT - montazu powierzchniowego. Tu niestety lutola nada sie mniej wiecej jak młoto- wiertarka w stomatologii.Przecietny komponent w SMT jest wielkości łebka od szpili a i zdażaja sie wielkosci mrówki faraona. Takie elementy mozna od biedy zlutowac dwiema lutownicami żarowymi pod warunkiem że groty maja dobry profil i sa zadbane.( no i masz wprawę a łapki sie nie trzesa). Duzo łatwiej pracuje sie stacjami lutowniczymi z wymiennymi grotami i regulacją temperatury. W zasadzie jak chcesz sie bawić w montaz elektroniki z zestawów lub naprawy (inne niz wlutowanie kabla zasilajacego do płytki :D ) to rozejzyj sie za stacja lutujaca + estra sprzęt lutujacy typu hot air(taka specjalizowana jakby precyzyjna mikro opalarka). Tym mozesz lutować praktycznie wszystko w elektonice (nowe i stare konstrukcje).
Ach!!Wiekszość "starych praktyków" nie wie jednego :luty starsze o duzej zawartości ołowiu sa dobre do renowacji starych konstrukcji zaś, nie za bardzo do wspólczesnych lutowanych lub bielonych lutami bezołowiowymi. I odwrotnie.

VIP Jacek
11-11-2009, 14:23
ano właśnie, mnie szykuje się lutowanie takiej taśmy z zatopionymi ledami do podświetlenia trepów schodowych. Są tam malutkie ścieżki.
Takie cudu o którym piszesz kosztuje pewnie drogo.
Podeślij konkretnego linka, to zobaczymy.

sSiwy12
11-11-2009, 14:47
Witaj.
Od ponad roku, codziennie po kilka godzin, używam stacji lutowniczej AOYUE 938. Może i to badziewie z Chin, u mnie pierwotnie przewidziana była tylko jako awaryjna, ale jak mi „siadł” Wellker (a w zasadzie brak grotów), to pracuje jako „główna”.
Nie jest droga (stacja około 70zł, a groty po około 7zł).
Lutuję punkty od 0,1 do 0,3mm i sprawdza się - oczywiście grot zeszlifowany na "igłę".

Wada – przy długotrwałej pracy nagrzewa się uchwyt.

Jarek.P
11-11-2009, 15:52
W pracy uzywłem Wellerów i maszyny te sa super . Wszystko zalezy co zamierzasz lutować . Te lutole są super jezeli lutujesz coś duzego np stare sprzety elektoniczne robione motodą przewlekana(konstrukcje starsze niz 10 lat) albo bardzo stare np renowacja starego zabytkowego radia lampowego.
Współczesne uzadzenia sa robione praktycznie wszystkie tylko metoda SMT - montazu powierzchniowego. [...]
Ach!!Wiekszość "starych praktyków" nie wie jednego :luty starsze o duzej zawartości ołowiu sa dobre do renowacji starych konstrukcji zaś, nie za bardzo do wspólczesnych lutowanych lub bielonych lutami bezołowiowymi. I odwrotnie.

Oczywiście masz rację, "ale": amator raczej stacji lutowniczej nie kupi. Po pierwsze dlatego, że są to drogie zabawki. Po drugie - to są lutownice wymagające odrobiny wiedzy i wprawy. A rzecz, którą on chce zlutować jest na brak takowej wprawy dość mało odporna. Taśmę z ledami można taką stacją uszkodzić dokładnie tak samo łatwo, jak transformatorówką.
Czym zlutować taką taśmę z LEDami? Czymkolwiek. Osobiście odejmuję się to zrobić choćby "kolbą" do lutowania rynien i garnków (ale, nieskromnie pozwolę sobie tutaj na odrobinkę lansu, mam jakieś 30 lat doświadczenia z lutownicą), transformatorówka jest do tego aż nadto wystarczająca. Warunek powodzenia jest jeden: trzeba umieć to zrobić i to nie tylko teoretycznie. Komuś, kto nigdy jeszcze nie lutował albo robił to dwa razy na krzyż - znów będę radził: kupić transformatorówkę i nauczyć się lutować. Jak już będzie mu się wydawało, że umie - niech weźmie jakieś stare urządzenie elektroniczne i spróbuje powylutowywać a potem ponownie wlutować kilka elementów. Za taką taśmę można się wziąć ewentualnie po paru takich razach, kiedy na powrót uwierzy się w to, że umie się lutować.

Do przedpiścy jeszcze dwie uwagi - spokojnie transformatorówką polutuję ci płytkę w technologii SMT - to po pierwsze. Po drugie: "stary praktyk", który nie wie o lutah RoHS i nie potrafi sobie z nimi radzić to za przeproszeniem dupa, nie praktyk.

J.

VIP Jacek
11-11-2009, 16:51
no dobra, dzięki wszystkim za rady. :D
Kupię sobie raczej to cudo (http://s135.allegro.pl/item805125296_lutownica_lutola_6b_100w_cyna_kalafo nia_0818.html) i sądzę, że mi wystarczy, jak dla mnie i mojej roboty.

Trochę mnie oświeciliście w rodzajach lutownic. :wink:

janekbo
11-11-2009, 17:19
Lutola - dobra i polska. Groty wykonasz samemu z drutu miedzianego.
Mam też topexa transformatorówkę - ale poczekam aż będą przyjmować elektrośmieci w ostatnią sobotę miesiąca... i wywalę.
Mam też dremela gazowego - zrobisz nim to samo co lutolą ale dużo wolniej, takżę lutola to jest to co zawsze warto mieć pod ręką.
Poszukaj w OBI tam też je mają i nie wiem czy nie w podobnych cenach.

Noxili
11-11-2009, 18:54
Hm Miałem i używałem lutolę przez prawie 15 lat ale dalej twierdzę że lepsza jest zwykła oporowa bo praca nią trochę bardziej przypomina pracę stacją lutowniczą Grot ma wieksza pojemność cieplna niż kawalontek miedzianego drutu mozna lutować nieco niższą temperaturą.Poza tym łatwo zrobić do niej jakąś regulację temperatury roboczej i mamy namiastke stacji roboczej.
Całkowicie zgadzam sie stobą że w tej zabawie kluczowa jest praktyka . Trochę lansu z mojej strony :z racji zawodu lutowałem praktycznie wszystko co mozna zlutować w elektronice serwisowej: BGA na automatach a nawet komponenty które musiałem lutować pod miikroskopem technicznym itp. Z racji hobby dodatkowo :drobne elementy jubilerskie (naprawy srebrnych łańcuszków) profile witrażowe z ołowiu(miedziaki typu tiffany tez :) ) Z lutownica mam do czynienia od jakiś 25 lat.

O lutach bezołowiowych mówiłem dlatego bo w oddziale koncernu w którym byłem szefem działu serwisu (wcześniej również serwisantem , starszym serwisantem...) pracowało troche ludzi z nieistniejacej już Diory ,różnie z tym bywało. :D



http://img404.imageshack.us/img404/8953/pict0034k.jpg
Jak uda się Ci zlutować takie komponenty jak te 2 na prawo od główki zapałki Lutolą z standardowym grotem to chyle czoła i stawiam piwo. Dobre piwo.

Jarek.P
11-11-2009, 19:50
Hm Miałem i używałem lutolę przez prawie 15 lat ale dalej twierdzę że lepsza jest zwykła oporowa bo praca nią trochę bardziej przypomina pracę stacją lutowniczą Grot ma wieksza pojemność cieplna niż kawalontek miedzianego drutu mozna lutować nieco niższą temperaturą.
[...]
Jak uda się Ci zlutować takie komponenty jak te 2 na prawo od główki zapałki Lutolą z standardowym grotem to chyle czoła i stawiam piwo. Dobre piwo.


Jeśli te oporniki to wielkość 0805, to lutowałem już kiedyś takiego lutolą (z lenistwa, lutolę mam pod biurkiem cały czas włączoną i gotową do pracy, a to o jeden opornik chodziło), ciężko było, ale dało się. A jeśli to nawet 0603, to... wykreśl z warunków zadania to słówko "ze standardowym grotem" albo pozwól je odrobinkę naciągnąć i nie ma problemów, zrobi się, po prostu nawijając na koniec standardowego grota kawałeczek miedzianego drutu 1,5mm z końcem sterczącym na sztorc :) Piwo - owszem, przyda się, żeby się łapy tak nie trzęsły, lutola jest ciężka i trochę trudno nią manewrować przy takim drobiazgu ;)

A co do rodzajów lutownic. Tak, zgadza się, kolbowa lutownica do precyzyjnego lutowania jest lepsza, z powodów o których piszesz. Ale nadal zostaje jeden warunek: umiejętność posługiwania się nią. Jak wcześniej pisałem, uważam, że dla początkującego lutowacza lepsza będzie transformatorowa z powodu swojej uniwersalności oraz większej odporności na typowe błędy początkującego, podczas gdy kolbowa, zwłaszcza tanie chińskie gówno (a dobrą kolbową obecnie chyba ciężko kupić, zdaje się, że po tych tanich jest dziura rynkowa a potem już się tańsze stacje lutownicze zaczynają) połączona z niedoświadczonym użytkownikiem da w wyniku na 99% poodklejane ścieżki i przegrzaną cynę, którą lutowane rzeczy są jedynie obsmarkane.
Oczywiście, transformatorówką taki efekt można osiągnąć również, ale ponieważ przy każdym lucie się nią grzeje od nowa, o wiele łatwiej zauważyć początkującemu pierwszą wielką tajemnicę dobrego lutowania: lut nie może być zbyt długo i mocno podgrzewany, bo się utleni i nici z lutowania.

J.

Mały
11-11-2009, 19:52
Do domu najlepsza będzie firmy
LUTOLA sprawdzona Polska lutownica będziesz zadowolony.
Gazówka jest dobra, ale w domowych warunkach przydaje się raczej do koszulek termokurczliwych czy rozmiękczania cyny na powierzchniach nie zaś do lutowania.

Transformator moc od 75-100W oraz dbałość o dobre przewodzenie szczególnie w miejscu mocowania grotu sprawi że będzie Ci służyła przez wiele lat :wink:
Też za komuny miałem właśnie Lutolę - groty to były kawałki przewodu miedzianego 2,5mm (resztki kabla 2x2,5 były najlepsze).
Oj długo mi służyła. I w zupełności wystarczyła do lutowania połączeń elektronicznych.

Marek-B
11-11-2009, 22:08
Tak sobie policzyłem ...
i mwyszło mi ,że moja Lutola ...
ma ok. 35 lat .!!!
:o czy już czuwa nad nią konserwator zabytków. ??

andre59
11-11-2009, 22:27
Polską lutownicę transformatorową mam i używam ok 30 lat.
Sprzęt jest niezniszczalny.
Do grubszych robót lutownica grzałkowa 100W też polskiej produkcji.

out
11-11-2009, 22:41
ja do użytku tylko domowego, kupiłem lutownice transformatorową "no name" na internecie chyba za coś ok. 30 zł. mam ją już chwile i się sprawdza. tak więc polecam.