moominek72
18-11-2009, 09:57
Witam,
Zapewne temat był wałkowany ale... Po wykonaniu przyłącza do szamba i pierwszej próbie okazało się, że ssanie beczka ma tak wielkie, że mimo odpowietrzenia na końcu układu, ssie tak, że wyciąga wodę ze wszystkich syfonów w domu co niestety po jakimś czasie skutkuje niezłym smrodkiem w domu. Niestety nie zrobiłem dodatkowego odpowietrzenia samego zbiornika, mój błąd, na co jest już za późno, bo leży kostka. Profilaktycznie, zostawiłem właz w kostce i jedynym na razie rozwiązaniem jest zostawianie włazu otwartego na czas wyciągania. Kłopotliwe z punktu widzenia ciężaru żeliwnej pokrywy. Natomiast zastanawiam się, czy nawiercenie większej ilości otworów w pokrywie rozwiązało by problem? Czy ktoś może już to przerabiał?
Pozdrawiam
Zapewne temat był wałkowany ale... Po wykonaniu przyłącza do szamba i pierwszej próbie okazało się, że ssanie beczka ma tak wielkie, że mimo odpowietrzenia na końcu układu, ssie tak, że wyciąga wodę ze wszystkich syfonów w domu co niestety po jakimś czasie skutkuje niezłym smrodkiem w domu. Niestety nie zrobiłem dodatkowego odpowietrzenia samego zbiornika, mój błąd, na co jest już za późno, bo leży kostka. Profilaktycznie, zostawiłem właz w kostce i jedynym na razie rozwiązaniem jest zostawianie włazu otwartego na czas wyciągania. Kłopotliwe z punktu widzenia ciężaru żeliwnej pokrywy. Natomiast zastanawiam się, czy nawiercenie większej ilości otworów w pokrywie rozwiązało by problem? Czy ktoś może już to przerabiał?
Pozdrawiam