PDA

Zobacz pełną wersję : Budowa Justyny i Roberta



just__24
18-11-2009, 14:07
:D

just__24
19-11-2009, 10:11
Wszystko zaczęło się ... 3 lata temu.
Razem z moją Drugą Połówką postanowiliśmy, iż nadszedł czas aby pomyśleć o własnym mieszkaniu. Nosiliśmy się z zamiarem kupna własnego m w bloku, jednak ceny rosły z tygodnia na tydzień. Do tego, od 3 lat mieszkaliśmy w wynajętym domku z ogródkiem (w centrum miasta a jest tak cicho , spokojnie i zielono jak poza miastem), więc nie bardzo sobie wyobrażaliśmy, jak będziemy żyć zamknięci w 3 pokojach. I wówczas postanowiliśmy, że będziemy budować nasz dom.
Działkę mieliśmy, jest położona ok. 15 km od miasta, ma prawie 3000 m2. Jedyny problem, to to, że nie była wówczas wcale uzbrojona, i nie miała warunków zabudowy.
Pod koniec 2006 roku zaczęliśmy składać potrzebne dokumenty do różnych urzędów i prawie po roku, bo 13 listopada 2009 roku uzyskaliśmy pozwolenie na budowę.

just__24
19-11-2009, 11:05
A tak wyglądała nasza działka i początek prac

http://foto3.m.onet.pl/_m/1101fedcf09cd92f6bf6a585ce39796f,10,19,0.jpg

just__24
19-11-2009, 11:45
Wybór projektu nie był łatwy, ale nie był również trudny. Mieliśmy katalog, a w nim około 300 domków, na początku razem oglądaliśmy projekty, jednak nie mogliśmy dojść do porozumienia. Więc każdy z osobna wybrał kilka projektów i później je porównaliśmy i 2 z nich się powtórzyły:
Sopran4
http://pprojekt.pl/foto/widok/896_small.jpg
oraz
Śnieżynka
http://www.projektoskop.pl/panel/pub/img/mtmstyl/2740_020f3756_w250.jpg

Wiedzieliśmy, że jeden z nich to będzie właśnie dom dla nas.
Rozpoczęliśmy poszukiwanie architekta, dostaliśmy namiary do dwóch. Pierwszy pan (znajomy osoby polecającej) po pokazaniu mu projektów, na wzór powiedział, iż mu te domy się nie podobają i ma gotowy projekt, który będzie pasował do naszej działki, bez balkonów (bo są w domu nie potrzebne) z fikuśnym dachem (dużo traciło na tym poddasze) itd. Dał nam wolną rękę co do wyboru elewacji :lol: ale wspomniał, że jego córka może też to za nas zrobić. Podziękowaliśmy panu i pojechaliśmy dalej.
Drugi pan architekt po pokazaniu mu projektów, wskazał na ich drobne błędy, i zapytał czy zamierzamy kupić gotowy projekt i on ma go dostosować do naszej działki czy też on ma go sam przeprojektować. W międzyczasie pokazał nam inne swoje projekty i doszliśmy do wniosku, że projekt zrobi nam ten właśnie architekt - Jerzy ale zaprojektuje nam całkowicie nowy domek, taki, który będzie tylko nasz.[/list]

just__24
19-11-2009, 12:12
Odnośnie naszego domku mieliśmy z góry określone co się w nim ma znajdować, a mianowicie: kuchnia, zamknięta na salon, pokój na dole, garaż w bryle budynku, pralnia, kotłownia i garderoba, balkoniki na górze i taras no i dach miał być w miarę prosty, by na poddaszu było dużo miejsca. Reszta nas nie obchodziła, to było najważniejsze.
Pan architekt spisał wszystkie nasze przemyślenia i po kilku tygodniach oglądaliśmy już projekt i wizualizację naszego domu:

- wymiary: 13 m x 10 m

Parter:
- garaż,
- kotłownia,
- pralnia,
- pokój,
- salon z wykuszem - taras
- kuchnia
- łazienka
- wiatrołap

Półpiętro: (nad garażem)
- garderoba
- pokój

Poddasze:
- 3 sypialnie (2 z balkonikami)
- łazienka

A dodatkowo pod częścią domu 3 pomieszczenia piwnicy (małe), ale w sam raz na hydrofor i przetwory.

Nanosiliśmy jeszcze kilka razy jakieś poprawki, ale to była czysta kosmetyka. Architekt, załatwił za nas wszystkie formalności, a cenowo wyszło taniej (i mniej biegania) niż byśmy mieli kupić gotowy projekt.

just__24
19-11-2009, 13:00
Na wiosnę (marzec 2007) roku, pomimo, iż nie mieliśmy jeszcze gotowego projektu zaczęliśmy powoli kupować materiały (aby zdążyć przed podwyżkami). Kupiliśmy min. stal (około 3t) i kilkanaście palet bloczków fundamentowych.
Architekt w przybliżeniu podał na długość krokwi, podciągów i murłat, a my złożyliśmy dokumenty na pozwolenie na wycinkę drzewa. Gdy je tylko dostaliśmy mąż z ojcem i 2 kolegami pojechał do naszego lasu i ściął około 15 dorodnych sosen i świerków na naszą więźbę dachową i deseczki na budowę :) .

A to kilka drzewek...

http://foto2.m.onet.pl/_m/3179861e110fe9cef5dcfe302762d81a,10,19,1.jpg

http://foto0.m.onet.pl/_m/5a221b7d1bd4153142777d5c39c1799c,10,19,0.jpg

http://foto0.m.onet.pl/_m/35f8e0b0f6965ae39212c6f8022e9660,10,19,3.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/463408c006c47d3cb332f552f3e50c1e,10,19,0.jpg

http://foto3.m.onet.pl/_m/a81fc101c7da0ec56be905943215876f,10,19,0.jpg

Po tej akcji drzewa trafiły do tartaku, zostały pocięte na potrzebne na wymiar krokwie, podciągi i murłaty. Z odpadów pocięto deski 32 mm.
Następnie wszystkie krokwie itp. osobiście zabezpieczyłam impregnatem do drewna, a mąż to wszystko ładnie złożył, przełożył listwami, pod wiatą u teściów, żeby sobie schło.

just__24
19-11-2009, 13:21
Ze względu, na to, że pozwolenie dostaliśmy w listopadzie 2007 odłożyliśmy swoje plany budowy stanu zerowego na wiosnę 2008.
W marcu 2008 wjechały pierwsze maszyny - koparka. Zdjęto humus pod budynek, a w miejsce tej trawy wsypaliśmy żwir, gdyż teren nie jest zbyt suchy (tak na wszelki wypadek).

Tak to wyglądało

http://foto0.m.onet.pl/_m/e90c0cd6eb287951e19f164340bfb914,10,19,0.jpg

http://foto1.m.onet.pl/_m/8a3e67b5f3eb77767474461210dd2c1d,10,19,0.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/ea4c9170cfa5762e4cc9d90ee6861182,10,19,0.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/c27771257df44efb770eb4f2065cdfea,10,19,0.jpg

just__24
19-11-2009, 13:52
Kolejnym etapem naszej budowy było doprowadzenie prądu. Elektrownia podpisują z nami umowę, przyjęła, iż pociągnie do nas prąd od sąsiadki ok. 80 m i przyłącze będziemy mieli najpóźniej do końca 2007 r. Jednak nasza sąsiadka (nie wiemy dlaczego) nie wyraziła zgody (a skorzystałaby na tym, wymieniono by jej transformator, a linię puszczono ziemią) i elektrownia miała problem, gdyż do najbliższego transformatora było około 380 m. Wiązało się to z budową nowej linii w pasie drogowym (warunki zabudowy tego nie przewidywały), projektami, przetargami itd. a co za tym idzie z terminem przyłącza.
Na okres braku prądu ze słupa, postanowiliśmy pociągnąć prąd od sąsiada za drogi ok 150 m, kabel nad drogą przewiesiliśmy na dwóch stalowych rurach o długości 6 metrów. Nową linię pociągnięto nam dopiero w czerwcu lub lipcu 2008 r, w granicy naszej działki staną słup z nr 13.

Równocześnie z dociągnięciem prowizorycznego prądu na naszej działce pojawiły się kolejne "media" - szambo oraz pierwszy obiekt - garaż wykonany przez mojego tatę. :D

http://foto3.m.onet.pl/_m/ff1acd710ede369b341864914679d0a3,10,19,0.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/641e7e8eda8124ee59f1360b877780fe,10,19,0.jpg

http://foto1.m.onet.pl/_m/b6ff8814294e5e7e57d9270a90bc97bd,10,19,3.jpg

http://foto3.m.onet.pl/_m/560eac823c17fe89fad0f87849c05fd3,10,19,0.jpg