PDA

Zobacz pełną wersję : Jak nauczyć dziecko radzić sobie z emocjami?



boratom
20-11-2009, 19:55
Witajcie!
Jestem mamą chrzestną dwóch wspaniałych brzdąców. Agatka - córka najmłodszej siostry skończyła roczek w październiku. Jest pogodnym dzieckiem zapatrzonym w swojego starszego kuzyna - Kubę. Jakub ma trzy lata, jest wrażliwym i mądrym chłopcem.
Kuba od pewnego czasu bardzo agresywnie zaczął odnosić się do małej (często ze sobą przebywają) moim zdaniem opiekunowie nie bardzo potrafią sobie z tym poradzić. Im bardziej mówi się Kuba nie wolno, ostrożnie ona jest malutka, itd - tym bardziej mały krzywdzi ją kiedy nikt nie widzi. Wczoraj wyciągnął jej poduszkę spod głowy gdy kulała się po podłodze. Dziś celowo uderzył jej głową o podłogę. Chłopiec zdaje sobie sprawę, że robi źle, ma wyrzuty sumienia, jest mu wstyd, jednak nie bardzo potrafi sobie z tym radzić. Nie potrafi przeprosić, wpada w histerię, mówi np "chciałbym umrzeć".
Kuba ma styczność ze starszymi dziećmi - jego "przyjaciel" Oskar również często robi mu krzywdę odreagowując ciągłe uwagi rodziców.
Zasugerowałam siostrze wizytę u psychologa, uważa że niepotrzebnie się wtrącam.
Jadnak mnie strasznie boli, kiedy patrzę jak mały miota się i histeryzuje, kiedy go się krytykuje - nie bardzo wie jak sobie z tym radzić. I może nie było by problemu, gdyby takie akcje nie miały miejsca po kilka razy dziennie i trwały po kilka godzin.
Szukałam jakiejś książeczki, która naprowadziła by chłopca jak postępować - czegoś w stylu kodeks rycerski, albo opiekuję się słabszymi itp Nie wiem, czy to pomoże, ale warto spróbować. Dzisiejsza rozmowa z Kubą, z odniesieniami do rycerzy (bo on chce być naszym rycerzem) pozwoliła mu zrozumieć, że źle postąpił jednak nie na długo.
Poradźcie coś. Jak wy drogie mamy i tatusiowie sobie radziliście z podobnymi problemami?
Tylko nie piszcie mi o porządnym laniu, bo jak nauczyć klapsem dziecko, że nie wolno bić?

MARTINA1
20-11-2009, 20:24
To co mogę doradzić to wizytę u specjalisty ..w poradni psychologiczno-pedagogicznej ..ALE skoro zwróciłaś uwagę i doradziłaś - nie wróżę sukcesów po podejściu mamy . Prędzej Ciebie odseparuje niż coś zrobi . Morały , przykłady nie są żadnym rozwiązaniem problemów małego ....a środki drastyczne zrobią z Ciebie wroga ..I tak żle i tak nie dobrze ...najczęściej jest tak jak nawarstwią się problemy i wychodzą w szkole to po wielokrotnych monitach (czasami ) rodzice zgodzą się na badanie ...i potrafią zastrzec wyniki i nic nie robić ...bo dla nich udawanie ,że nie ma problemu poprawia ich komfort życiowy , samopoczucie , utrwala ułudę życia bez problemów ... I jeszcze jest tak,że problemy dziecka potęgują rodzice ...

Olkalybowa
20-11-2009, 21:06
Polecam książkę pt." Rodzeństwo bez rywalizacji. Jak pomóc własnym dzieciom żyć w zgodzie, by samemu żyć z godnością" A.Faber, E.Mazlish.

- zamiast lekceważyć negatywne uczucia, jakie dziecko żywi do rodzeństwa, wyraź zrozumienie dla jego uczuć
- pomóż dzieciom wyładować wrogie uczucia w twórczy lub symboliczny sposób np. nie wolno bić siostry możesz pokazać na lalce co czujesz
- powstrzymaj niebezpieczne zachowania. Pokaż, jak można bezpiecznie wyładować gniew. Nie napadaj na dziecko, które jest prowodyrem.
- unikaj porównań, które stawiają jedno z dzieci w niekorzystnym świetle
- unikaj porównań które wyróżniają jedno z dzieci.
- nie zwracaj uwagi na napastnika, zajmij się poszkodowanym dzieckiem

To tylko część dobrych rad, nie sposób tu wszystkiego wymienić. Książka godna polecenia.

Nefer
20-11-2009, 21:08
Pora zająć sie również Kubą. NIkt nie lubi być zlewany.
A Kuba jest a tyle kumaty, że znalazł przyczynę zlewana - prędzej czy później sobie z nią poradzi. Rodzice nie upilnują 24/24.
Mam nadzieje, że skończy się na strachu.

boratom
23-11-2009, 19:01
Dzięki kobitki za odzew!
W sobotę byłam w księgarni, kupiłam dwie książki autorstwa A.Faber, E.Mazlish
"Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły." oraz
... Książka godna polecenia.
"Rodzeństwo bez rywalizacji. Jak pomóc własnym dzieciom żyć w zgodzie, by samemu żyć z godnością."
Mam nadzieję, że siostra przynajmniej zerknie!


Pora zająć sie również Kubą. NIkt nie lubi być zlewany.
A Kuba jest a tyle kumaty, że znalazł przyczynę zlewana - prędzej czy później sobie z nią poradzi. Rodzice nie upilnują 24/24.
Mam nadzieje, że skończy się na strachu.
Wydaje mi się, że w życiu Kuby zbyt dużo zmian nastąpiło naraz - mama wróciła do pracy, on poszedł do przedszkola, Agatka zaczęła chodzić (zdjęto jej rozwórki i jest teraz wolna :lol: ).
Oba dzieciaczki są równo obdzielane uwagą, oba są równo zazdrosne o siebie (choć odnoszę wrażenie, że mała bardziej Kubę naśladuje :roll: ), jednak Kuba jest większy i silniejszy, wykorzystuje swoją przewagę - mała staje, bierze się pod boki i zaczyna "czafrotać" i to jest jej cała obrona.


I jeszcze jest tak,że problemy dziecka potęgują rodzice ...
Też tak myślę! Dla mnie słowa "chcę umrzeć... boli mnie serce..." w ustach trzylatka są trochę zaskakujące. Zapewne słyszał je w podobnej sytuacji w ustach mamy (jak ją znam). Jej podejście do małego i tak się poprawia (kiedyś traktowała go jak laleczkę do pokazywania koleżankom), zaczyna mieć do niego więcej cierpliwości; czasami jednak wymaga od niego aby zachowywał się jak co najmniej dobrze wychowany piętnastolatek :roll:

Mąż na mnie krzyczy - zabrania mi odwiedzin u małego - wizyty tam strasznie wyprowadzają mnie z równowagi (dwie - trzy godziny histerycznych pyskówek to koszmar, a głupio mi wyjść w trakcie). Mama mówi, że powinnam sobie odpuścić, ale to bardzo trudne - za bardzo emocjonalnie do tego podchodzę. A może to ja powinnam się udać do specjalisty?

Nefer
23-11-2009, 19:03
W wieku lat trzech hasło "chcę umrzeć" jest równie popularne jak "nienawidze cię" :):)
Oczywiście w pewnych warunkach.
Ale rzeczywiście- chyba za dużo się zadziało w życiu tych dzieci na raz.
Tylko czasem inaczej się nie da. NIe każda mama decyzduje się siedzieć z dziećmi w domu 3 lata.

malka
24-11-2009, 00:08
"chcę umrzec" usłyszane (wypowiedziane) w każdym wieku jest mocno szokujące i niepokojące, choc śmię twierdzic, że trzylatek nie rozumie znaczenia tych słów.
Dziękuję, że nie musiałam nigdy tego usłyszec od mojego dziecka, czego juz nie moge powiedziec o "nienawidzę cię" :-? , cóż nawet dziecko, które chce słuchac i rozmawiac może nie radzic sobie z nadmiarem emocji.
Emocji, których sam nie rozumie.
U nas sprawdziło się nazywanie rzeczy po imieniu "wiem Młody, ,ze jesteś wściekły, ale....","rozumię, że jest Ci smutno.....""Widzę, że jesteś szczęśliwy".
Jeśli dziecko zrozumie, że ma prawo do emocji, że są one dobrze rozumiane przez bliskich i akceptowane, można pokazac mu jak sobie z nimi radzic.
Pokazac, nie tłumaczyc.
Ale moim zdaniem komunikat "Kuba, ona jest malutka", chłopcu nic nie mówi :roll: On widzi, że kuzynka jest mniejsza od niego, ale nie wie co się z tym wiąże.
Może warto opowiedziec mu jak sam był rocznym dzieckiem, jak mama i tata (oraz Ty) opiekowaliście się nim, jacy musieliście byc delikatni, by nie zrobic mu krzywdy.
Moim zdaniem trzylatek nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji jakie mogą nastapic -tego co robi, nie wie (jeśli nikt mu jasno nie powiedział), że kuzynkę boli jeśli się uderzy, jest jej przykro jeśli jej coś zabiera....
Chłopcu trzeba postawic granice i konsekwentnie ich przestrzegac, trzeba ...ale Ty tego nie zrobisz, to rola rodziców.

Zaki
24-11-2009, 08:00
A może, skoro to dzieje się kilka razy dziennie, chłopczyk powinien mniej czasu spędzac u kuzynki. Chodzi do przedszkola, po przedszkolu mógłby spędzac czas w swoim domu z rodzicami, bo z tego zrozumiałam, ze po przedszkolu jest u drugiej siostry, która ma małą córeczkę. Zapewne jest zazdrosny o kuzynkę.
Może jakby ograniczyć na jakis czas wizyty, bardziej skupić sie na jego relacjach z rodzicami, to by pomogło...

boratom
24-11-2009, 19:01
A może, skoro to dzieje się kilka razy dziennie, chłopczyk powinien mniej czasu spędzac u kuzynki.
Troszkę nieprecyzyjnie musiałam się wyrazić! Ataki histerii mają miejsce kilka razy dziennie, jednak nie zawsze maja związek z małą. Są różne przyczyny takich akcji, ale ich przebieg jest podobny- krzyki, wycie, walenie pięścią w stół bądź ścianę, pyskówki z mamą. Tylko w stosunku do małej zachowuje się agresywnie - i to też nie zawsze, ale przeważnie :cry:


"chcę umrzec" usłyszane (wypowiedziane) w każdym wieku jest mocno szokujące i niepokojące, choc śmię twierdzic, że trzylatek nie rozumie znaczenia tych słów.
Wydaje mi się, że Jakub świetnie wie o czym mówi. W temacie śmierci druga babcia go uświadamiała i to też było dla niego traumatyczne przeżycie. Strasznie się o wszystkich zamartwiał i bał.


Jeśli dziecko zrozumie, że ma prawo do emocji, że są one dobrze rozumiane przez bliskich i akceptowane, można pokazac mu jak sobie z nimi radzic.
Mały wie, że ma prawo do emocji - zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Potrafi powiedzieć że kocha (kiedy on chce - nie na zawołanie - myślę, że dobrze mnie zrozumiesz), przytulić się kiedy tego potrzebuje. Wie również, że może się gniewać i złościć. Nie wiem jednak jak mu pokazać, że złość niekoniecznie musi równać się napadowi histerii. Inaczej - chciałabym się dowiedzieć w jaki sposób nad nią zapanować.


Chłopcu trzeba postawic granice i konsekwentnie ich przestrzegac, trzeba ...ale Ty tego nie zrobisz, to rola rodziców.
Zgadzam się z tym. Kłopot jest w tym, że małym opiekuje się mnóstwo osób na zmianę (pomagamy sobie w miarę potrzeb - wszyscy na szczęście pracujemy, jednak mamy sporo zajęć po pracy) i nie wszyscy utrzymują konsekwentnie granice (najczęściej mamusie tracą cierpliwość) :roll:
Czasami myślę, że takie pomaganie jest złe - właśnie z powodów wyżej opisanych. Może gdyby dzieci (zarówno Kuba jak i Rózia) więcej czasu spędzały z rodzicami... Z drugiej strony rodzina powinna się wspierać.

MARTINA1
24-11-2009, 19:23
Wspierać tak - rodzina powinna się wspierać , ale TY za nich dzieci nie wychowasz ... I jeszcze jedna kwestia: Jak już mam dziecko ,to mam dla niego czas i praca na czas jego dorastania i zaspokajania potrzeb może być zawieszona ...a nawet powinna (jak 2 rodzic pracuje) właśnie po to by dziecko było wychowywane ,nie ,,chowane".

boratom
26-11-2009, 15:30
Wiecie co kobietki! Przemyślałam sobie co mi tu podpowiadałyście, pogadałam z siostrami, i doszłyśmy do wniosku, że :
- "ona jest malutka" rzeczywiście niewiele mówi! Musimy bardziej konkretnie rozwijać swoje myśli i upewniać się czy mały zrozumiał. Odnosi się to do wszystkiego, np.: powtarzamy często "dbaj o ..., bo się zniszczy" ale nikt nie mówił jakie będą tego konsekwencje!
- zwróciłyśmy również uwagę, że mały bardzo mocno broni tego, co jest dla niego bardzo ważne w danej chwili (bo jego priorytety się zmieniają z minuty na minutę :evil: )
Muszę też wam powiedzieć, że chyba zaczyna być coraz lepiej! Trudno powiedzieć, co ma wpływ na Kubę, ale... zaczyna brać czynny udział w dyskusji na temat spornej kwestii "na zimno". Nadal czuje się obrażony w takiej sytuacji, trzęsie mu się głos i broda, pojawiają się łzy, ale to już nie jest histeryczny wrzask i problem z uspokojeniem.
Mam nadzieję, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze nie raz będę się martwić z powodu moich chrześniaków, ale cieszę się ze zmian jakie widzę!

boratom
20-12-2009, 16:17
Dziękuję wszystkim za pomoc! Życzę wesołych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego roku 2010!
http://img137.imageshack.us/img137/4579/mikoajzlodu.jpg
Zdrowia, szczęścia, pomyślności i niech dobroć wśród Was gości.
By Wam wszystko pasowało...
By kłopotów było mało...
Byście zawsze byli zdrowi...
By problemy były z głowy...
By się wiodło znakomicie i wesołe było życie!
Niech radość i pokój Świąt Bożego Narodzenia towarzyszy wszystkim.
Życzymy, aby dla Was nadchodzący rok był szczęśliwy w osobiste doznania, spełnił zamierzenia i dążenia zawodowe i społeczne oraz by przyniósł wiele satysfakcji z własnych dokonań!