PDA

Zobacz pełną wersję : Magi - czekaj?c na wiosn? ...



magi
24-01-2004, 15:19
Nie wytrzymałam. :oops:
Miałam zacząć dziennik jak dostanę pozwolenie no i prawdziwy dziennik budowy, ale co mi tam. Ponudzę Was trochę. :lol:
Zaczynam.
Prolog
Z tą decyzją o kupnie działki to było ciekawie.
Znajomi a właściwie przyjaciele po projekcji filmu, gdy już wyszliśmy z kina i siedzieliśmy przy browarku, wspomnieli, że kupują działkę. Nam też tak radzą zrobić, ponieważ od nowego roku wchodzi vat 22% itd. Nie pamiętam dokładnie daty, ale to była majowa sobota 2003. My oczywiście, że z chęcią byśmy kupili, ale to nierealne. Za co?. Nie stać nas na ziemię a tym bardziej na budowę. Temat się skończył.
Muszę dodać, że nie za bardzo idzie nam siedzenie w jednym miejscu lubimy utrudniać sobie życie. Średnio, co dwa lata się przeprowadzamy /teraz to już będzie trzy jak mieszkamy – niesamowite- pewnie dlatego przyszedł nam do głowy dom. Najpierw było mieszkanie z rodzicami. Później kawalerka i teraz mieszkanie, kiedyś tak marzyliśmy o 3 pokojach.Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
W niedzielę mój ukochany Małżek pojechał do mamuni i wrócił z rewelacyjną wiadomością MAMA POŻYCZY NAM NA POŁOWĘ DZIAŁKI. No to inna rozmowa – drugie pół skombinujemy. I tak się zaczęło. Złapaliśmy haczyk: „zakup działki i budowa domu”.
Jakiś rok wcześniej też mieliśmy myśl, żeby kupić działkę, ale porzuciliśmy ją wraz z mijającymi tygodniami wiosny. Lato na działce. Temat wrócił dopiero teraz.
Zaczął się szał na oglądanie ogłoszeń w gazecie, internecie i wszędzie gdzie było można. Nasi znajomi mieli już działkę upatrzoną 5 km od centrum. Nam tam jakoś nie pasowałoło. Zaczęliśmy wydziwiać, że nie tak blisko i okolica nie taka.
Dzisiaj wiem, że nas od razu przyciągała tamto miejsce. Wioska, w której będziemy mieszkać. Nawet nie wiem, dlaczego? Chyba cena uczyniła cuda /dwa razy tańsza/. Zwykła mała miejscowość, ani żadnych zabytków, ani nic podobnego. Porozklejaliśmy ogłoszenia, że kupimy ziemię i czekaliśmy. Trochę pomógł nam mój brat, który zamieszkał tam kilka lat temu i pobudował dom. (Wtedy nigdy bym nie pomyślała, że tam będę mieszkać. A gdyby ktoś mi powiedział w tamtym okresie, że tam kupię kawałek globu to popukałabym go w czoło i powiedziała NIE!!!) To on znalazł mi telefon do tego gościa właściciela ziemi. Nazwijmy go Gospodarzem. Zadzwoniliśmy, jego nie było. Żona nawet nie wiedziała za ile ani ile ziemi chcą sprzedać. To był poniedziałek a Gospodarz wracał w niedzielę. Tydzień ciągnął się strasznie. Zadzwoniliśmy w niedzielę, ale on chciał sprzedać 1000 m2 najmniej a my chcieliśmy od 600 do 800. Więc podziękowaliśmy i rozmowa się skończyła. Strasznie nas to męczyło. Nie pamiętam, czy później minęło dużo czasu i kiedy się zdecydowaliśmy, ale w końcu tak się stało.
Pojechaliśmy, pokazał nam ten skrawek swojego pola i podpisaliśmy umowę przedwstępną. No i oczywiście zaliczka. Później czekaliśmy, czekaliśmy i czekaliśmy, dzwoniliśmy, dzwoniliśmy i dzwoniliśmy aż doczekaliśmy się telefonu od Gospodarza: „ przyjedźcie to zobaczycie jak geodeta ma wydzielić działkę”. Trochę nam nie pasowało, działka w kształcie jakiegoś kopniętego prostokąta.

http://republika.pl/magibudowa/images/Szkic.jpg

Mówił, co prawda o kawałeczku a tu wyszło ok. 500 m2./ tak mówi geodeta, ale mi się wierzyć nie chce, że to aż tyle/ Przyjechaliśmy wkurzeni. Co zrobić? Tańszej nie znajdziemy poza tym przyzwyczailiśmy się do tego miejsca, gdzie indziej nie chcemy. Postanowiliśmy, że wydzierżawimy od gminy albo odkupimy ten kawałek. Chcieliśmy zrobić wjazd z drogi, ale teraz nie wiadomo. Umowa spisana, działka wydzielona czekamy na dokumenty z gminy i wszystkie papiery potrzebne do notariusza. Ciągnęło się to strasznie.
cdn

magi
25-01-2004, 09:28
27 lipca 03
Czekamy

20 sierpnia 03
Czekamy.
W międzyczasie masa sprzeczek na temat projektu, ustawienia domu na działce, i w ogóle na temat budowy, której jeszcze nie ma. :lol: Co będzie później – strach myśleć!.
Nic. Czekamy dalej. Tydzień temu jak dzwoniliśmy miało być na dniach a my dalej czekamy.

11-09-2003
Dostaliśmy telefon :P . Można załatwiać notariusza.

17-09-2003
Pojechaliśmy po dokumenty i trochę się zdenerwowałam, bo na zaświadczeniu z gminy było napisane, że działka jest rolno-siedliskowa. Strasznie mnie to męczyło. Nie chciałabym, aby po kupnie okazało się, że nie będę mogła wybudować mojego wymarzonego domku. Więc cały czas myślałam, podjęłam nawet temat na forum, ale jakoś nic się nie dowiedziałam. Poradzili mi udać się do urzędu gminy, co zrobiłam następnego dnia. Pan b. uprzejmy powiedział co, jak i dlaczego i że będzie można budować. Byłam cała w skowronkach. Teraz tylko notariusz i będziemy mieli swój kawałek ziemi.

magi
25-01-2004, 09:30
23-09-03
Dzisiaj poszłam do pani notariusz drugi raz. Przekazać wszystkie dokumenty potrzebne do podpisania aktu. I co się okazało? Możemy podpisać tylko akt warunkowy, ponieważ nasza, a właściwie nie nasza, ziemia jest rolno siedliskowa. Najpierw trzeba wysłać zapytanie do Agencji Rozwoju Rolnictwa, czy coś w tym stylu, ponieważ mają prawo pierwokupu. Szlak mnie trafia. :evil: Jak byłam trzy dni temu nic takiego nie trzeba było robić. Specjalnie o to zapytałam. Jesteśmy właścicielami pod warunkiem. Jak przyjdzie odpowiedź od Agencji wtedy możemy podpisać akt końcowy. Zapłaciliśmy od razu kasę Gospodarzowi. Wolałam teraz bo szybko się kurczyła odłożona gotówka. :wink:

25-09-03
Byłam po wypisy aktu. Mamy czarno na białym. Kupiliśmy. Jest. Mamy. Kawałek globu.
Teraz tylko projekt. „Tylko” :roll: . Szukałam i nadal szukam. Tylko w międzyczasie zmienia się koncepcja, a raczej wymagania. Przeglądając projekty i analizując strony świata jest problem. Forumowicze odradzają sypialnie od północy i kuchnię od zachodu. Co do pokoi się zgodzę ale kuchnia będzie zasłonięta przez drzewa więc mi nie zależy.
cdn

magi
26-01-2004, 18:29
05-10-2003
Wszystko stanęło na głowie. Mieliśmy się budować za rok może dwa, ale teraz plany się zmieniły. Czekają na nas dwa pokoje „u mamusi”, więc jutro dajemy ogłoszenie i sprzedajemy mieszkanie. Wyprowadzamy się do rodziców i zaczynamy budowę. Problem tylko z tym - co z meblami? Meble z trzech pokoi nie zmieszczą się w dwóch. Poza tym nie będę wszystkiego brała, bo jeszcze są meble rodziców. Kiedyś mój braciszek mówił, że nam przechowa. Trzeba z nim porozmawiać.

08-10-2003
Do naszego mieszkania przychodzą pielgrzymki. Oglądają i wybrzydzają. Wiem, że tak trzeba jak chce się coś utargować, ale mnie to wkurza. Tym bardziej, że mieszkanko 3 lata temu kupowaliśmy i była masakra. Cały miesiąc je remontowaliśmy. Kapitalny remont a teraz baba jakaś ... Ludzie są straszni.
Wybraliśmy projekt. Najpierw Muratora C59 wariant II. Nie pasowała mi łazienka ciemna tzn. bez okna i brak wc. Szukałam dalej coś podobnego. Sięgnęłam po starą płytę z projektami i jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam mój projekt pod nazwą „Sofia”. Układ, metraż takie samo, ale była łazienka z okienkiem i wc. Ucieszyłam się bardzo. Projekt był pracowni „Archtim”. Od razu w inernecik i szukam. Nie ma. Straszne. Znalazłam coś w podobie. Projekt się nazywa „Sonata”.

magi
26-01-2004, 18:30
09-10-2003
Mamy klientów. Młode małżeństwo. Podobało im się najbardziej. Cena może nie najlepsza. Decyzja podjęta. Sprzedane. Formalności potrwają może z miesiąc. Potem czekają na mnie te pokoje u rodziców.
Sonata została. Coś mnie męczy, ale jeszcze nie wiem co?. Sama wyrysowałam układ pomieszczeń, który bym chciała. Wyszło mi 125 m. W tym mam pomieszczenie gosp. 8 m i garaż 21 m.

10-10-2003
Dobrze mieć kogoś, kto wybudował już dom. Trochę rozwiał nasze troski. Może zdążymy na następne święta. Taki jest plan. Poza tym nie stawiamy jakiejś landary, tylko mały domek. I jeszcze jedno. Małżek się zgodził. Będzie jeszcze jeden boksiu. A raczej boksia. Kupimy siostrę naszemu bokserkowi. I jeszcze jedna ważna sprawa. Małżek zgodził się na podwójny garaż. Bardzo mnie to satysfakcjonuje. Forsowałam to od początku.

magi
26-01-2004, 18:30
16-10-2003
Trochę mam obawy. Czy na pewno zdążymy? Nie mamy jeszcze projektu, ani pozwolenia i kasy też. Nasi kupcy odezwali się w sprawie papierologi. Może w końcu. Mam dość tego czekania na tyłku. Chciałabym działać.
Kolega przywiózł mi poprzednie roczniki Muratora. Czytam, czytam i czytam. Głowa mi rośnie od wiadomości. Mam nadzieję, że nie zgłupieję. Małżelka chyba też dopada mania budowania, bo odezwał się dzisiaj do mnie: „wiesz chyba nie zdążymy w tym roku postawić fundamentów. Na pozwolenie poczekamy miesiąc”. Myślę, że to dobry znak.
Jest jeszcze jedna sprawa jak mnie męczy. Jeśli zaczniemy na wiosnę `04 to mam nadzieję, że zdążymy do świąt Bożego Narodzenia. Wolałabym posłać od nowego roku do przedszkola a nie w połowie. Wszystkie dzieci będą się już znały. Zobaczymy jeszcze.

magi
26-01-2004, 18:31
19-10-2003
Dygresja odnośnie sprzedaży mieszkania. Kupcy na mieszkanie byli u nas spisaliśmy umowę przedwstępną, ale kasy nie dostaliśmy. Chcą nam dać zaliczkę przed aktem notarialnym. Świetnie ja wszystko rozumiem, że ciężkie czasy, że brak zaufania, ale co my zrobimy jak oni się wycofają. Trąby jesteśmy.
Dygresja odnośnie budowy. Mamy tysiąc znaków zapytania w głowie? Jakie ściany i z czego, jedno czy dwuwarstwowe? Jakie ogrzewanie? Gaz czy prąd?

magi
26-01-2004, 18:32
20-10-2003
Moje oburzenie nie zna granic. Państwo, którzy chcą od nas kupić mieszkanie wcale się nie spieszą. Mieli iść do banku w sprawie swojego kredytu i nawet się nie pofatygowali. Moja złość sięga zenitu. Skoro im nie zależy. Teraz sobie pluję w brodę, że posłuchałam Małża.

26-10-2003
Dzisiaj zaczęliśmy się pakować. Tak jeszcze nie na poważnie, ale już spakowaliśmy z dziesięć kartonów, a niewiele rzeczy zniknęło. Ja cały czas studiuję MURATORY a Małżek się wścieka. W tym tygodniu kupcy mają dostać odpowiedź, co do kredytu.

magi
26-01-2004, 18:32
28-10-2003
Brakowało wypisu z księgi wieczystej, więc sprawa z kredytem się opóźnia. Wypis będzie za tydzień, więc sprawa czeka do następnego tygodnia. W międzyczasie wyszło, że nie mamy w umowie przedwstępnej kilku szczegółów potrzebnych do kredytu, więc podpisaliśmy aneks. Śmieszne, ale czego się nie robi dla banku.

05-11-2003
Po wielkich bólach otrzymałam dzisiaj wypis z księgi wieczystej. Całą sprawę nazwałam: „Niesprawiedliwość czyli przygoda w sądzie”. Może kiedyś to opiszę.

10-11-2003
No to dzisiaj był ten wielki dzień. Podpisaliśmy końcowy akt notarialny i jesteśmy właścicielami 1000 m2 przy ulicy Kwiatowej w Kościelnej Wsi. Minęło zaledwie 5 miesięcy z hakiem. Nieźle jak tak dalej pójdzie nie wiem czy zaczniemy na wiosnęJ.

magi
27-01-2004, 10:07
11-11-2003
Dzisiaj pierwszy raz teściowie widzieli działkę. Ledwie przyjechaliśmy a już podnieśli mi ciśnienie. Że daleko od drogi, że zachwaszczona, że ... . Ludzie przecież my jesteśmy właścicielami od wczoraj. Po za tym i tak, co będziemy teraz robić w środku listopada. Tylko chyba ogrodzimy. Moja mama widziała wcześniej wcale nie było lepiej. Tzn. było lepiej bo ona stwierdziła, że wcale nie tak blisko od brata. Ogólnie jednak milczała. Nie było żadnych innych komentarzy.


http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/2_200.ts1136657798727.jpg

http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/3_200.ts1136657805865.jpg

magi
27-01-2004, 10:08
13-11-2003
Dzisiaj byliśmy z pierwszą wizytą u architekta, który nie wiele nam pomógł, bo nie mamy mapy do celów projektowych. Więc jutro znowu do geodety i niech kreśli mapkę. Ogólnie będzie nas to kosztować:
1 Projekt 1500,00
2 Kierownictwo budowy 1000,00
Ciekawe ile ta mapka? Pytaliśmy się od razu o ten kawałek gminy. Myślałam, że coś nam pomoże, ale niestety. Musimy sami jechać do gminy.
Architekt straszna gaduła. Na dziesięć minut rozmowy dwie to rozmowa konstruktywna. „w ogóle” to u niego co drugie słowo. Ogólnie miły nie można powiedzieć.

magi
27-01-2004, 10:10
14-11-2003
Mapa do celów projektowych bagatela 350 zł.

24-11-2004 pn
Nadal czekamy, aż nowi właściciele załatwią wszystko. Wiecie śmieszy mnie to wszystko. Ciągnie się to załatwianie kredytu. Wygląda na to jakby im nie zależało. Mogliśmy ich postraszyć, że mamy innego kupca jak był czas. Poza tym Małżek musi im załatwiać dokumenty w spółdzielni. Zresztą teraz im powiedział, że klucze dostaną 30 list.
Mieszkamy już u rodziców od środy czyli całe 5 dni dzisiaj 6 dzień. Nie jest tak źle jak myślałam. Ale wcale dobrze. Nie ma to jak u siebie.
W sobotę wyprowadzaliśmy wszystkie meble.

magi
27-01-2004, 10:11
26-11-2003 śr
Wczoraj w końcu wyjaśniło się. W czwartek idziemy do notariusza. Nareszcie. Trwało to dwa miesiące. Tak mnie wkurzyli, że klucze dostaną dopiero jak dostaniemy kasę.

14-12-2003 nd

Mieszkanie sprzedane. Klucze oddaliśmy 03-12-2003 tak jak powiedzieliśmy po wpłynięciu kasy. Spisaliśmy liczniki i good bye. Dużo się działo. W piątek 12-12-2003 dostaliśmy mapę do celów projektowych. Od razu pojechaliśmy do architekta. Qurcze, jaka to gaduła. Doszliśmy z Małżem do wniosku, że ściany będą trzywarstwowe. Max + steropian + cegła. Ściana nie powinna być dużo droższa a cieplusia. Po rozmowie z fachowcami zaczęłam wątpić w ścianę dwuwarstwową. Natomiast po rozmowie z architektem było to już pewne. Nasz parter będzie tak wyglądał.

http://nowydom.onet.pl/_i/projekty/459/parter_me.gif

Dobudowany będzie drugi garaż. Ponadto garderoba i kotłownia w garażu. Aha i kominek jeszcze nie wiem gdzie. Ogólnie 106 m2.+ garaż.

cdn

magi
27-01-2004, 10:13
16-12-2003
Pierwsza poważna kłótnia! :evil:
Małżek był dzisiaj załatwiać przyłącze w energetyce. Chciał postawić słup na naszej działce, bo szybciej będziemy mieli prąd i tak mu doradzili w energetyce. Jak to usłyszałam, para poszła mi chyba z uszu. Wkurzyłam się na niego i nakrzyczałam, że aż strach. Szybko załatwiał łącze pod ziemią. Później oświadczył, że jak jestem taka mądra to sama sobie będę jeździć i załatwiać różne sprawy. A będę.
Jak już opadły emocje przyznał mi rację.

magi
27-01-2004, 10:13
19-12-2003
Odbieramy projekt. Architekt uwinął się w tydzień. No i nam ubyło 1500 zł. Nie jestem do końca zadowolona. Miała być garderoba a jest szafa. Uff. Ma nam dać jeszcze numery do murarzy. Mówił nam, że biorą 6 tys. i w miesiąc ma stać. Zobaczymy. Cały dom ma prawie 143 m2.


http://republika.pl/magibudowa/images/Rzutm2.jpg

magi
27-01-2004, 10:14
29-12-2003 pn
Pojechaliśmy do wodociągów ruszyć sprawę wody. W końcu, chcemy mieć wodę na budowie wczesną wiosną. Nie było szefa. Jednak miły pracownik poinformował nas, że nie powinno być problemu. Rzecz nazwał „pikuś” cokolwiek to znaczy. Powiedział nam, że „szefa” najlepiej zastać wczesnym rakiem albo ok. 15:00. Skierowano nas także do Urzędu Gminy po pozwolenie do przyłączenia się do wodociągów. Koszt bagatela 1000 zł. Decyzja na drugi dzień płatne przy odbiorze albo w dwóch ratach J. Nie jechaliśmy już tego samego dnia tylko Małżek pojechał na drugi dzień (30.12.2003) w końcu i tak musiał odebrać decyzję o podłączeniu, ale „szefa” nie zastałL. Pani podpowiedziała, żeby zostawił dokumenty i zadzwonił o 15:00. Koniec końcem wyszło tak, że to „szef” zadzwonił do nas i poinformował nas, że podłączenie to nie problem, będzie w jeden dzień, koszt to ok. 1000 zł, ale trzeba zrobić mapę przyłączenia. Wspaniałomyślnie podpowiedział, że ma swojego człowieka, któremu przekaże nasze mapki a on do nas oddzwoni. Muszę zaznaczyć bardzo miły i uprzejmy pan.
Jeśli chodzi o prąd na budowę Małżek dogadał się z Gospodarzem, że pociągnie prąd od niego, a rozliczać się będą na „gębę” J. Nie bardzo mi się to podoba. Raz nas „wykorzystał” z geodetą. Powinien on płacić za podział działki. Cena była niska więc się zgodziliśmy, że będziemy partycypować w kosztach, czyli fifty fifty. Jak się okazało wydzielił dwie działki za nasze pieniądze i drugą też sprzedał. Swego czasu mówił, że odda nam część, ale się skończyło na gadaniu. Teraz sobie myślę, że mogliśmy mu dać mniej przy podpisaniu aktu notarialnego tzn. sobie za to odciągnąć. Jest takie przysłowie „mądry Polak po szkodzie”. Teraz jestem mądra.

magi
27-01-2004, 10:18
31-12-2003 śr
Żegnamy stary rok. Po 24:00 czyli już 1 stycznia Małżek mówi do mnie; „...no kochanie i pomyśl, że w tym roku się wprowadzasz...”.

04-01-2004
Czekamy na pozwolenie na budowę. Byliśmy obejrzeć naszą działkę czy stoi :wink: Stoi. Właściwie leży. Porozjeżdżana w cholerę. Sąsiadka zrobiła sobie składowisko materiałów budowlanych. Dojrzała w nas decyzja o ogrodzeniu. Małżek dogadał sprawę. Jeśli pogoda pozwoli będzie grodzone w połowie stycznia. Jak na złość teraz zaczęły się przymrozki, ale zobaczymy. Za ogrodzenie będziemy płacić 3500. Zaczęliśmy się rozglądać za kredytem. Są kłótnie pod uwagę na razie bierzemy GE i BPH PBK. W tym drugim mamy znajomości. Zresztą i tak, aby ruszyć musimy mieć pozwolenie. Nie mogę się doczekać wiosny. No i temat nr jeden ściana. Najpierw chcieliśmy dwuwarstwową. Później 3 warstwową i tak zostało tylko jest problem, z czego?. Była z pustaków U 25 + steropian 10 cm + cegła modularna 8,8. Jednak po bożonarodzeniowej kłótni z bratem już nie jest. Stwierdził, że budujemy drogą i wcale nie dobrą ścianę. On by budował z suporeksu bo tani i świetny. Ja się upieram. Podejmiemy decyzję po sprawdzeniu cen.

magi
27-01-2004, 10:20
07-01-2004 śr
Skontaktował się z nami specjalista od mapki wodociągowej. Nareszcie. Pan bardzo miły i rzeczowy (sami mili ludzie J).umówiliśmy się na 09-01-2004 w celu omówienia szczegółów. Zadzwoniłam też do architekta (załatwia pozwolenie) kazał czekać.

08-01-2004 czw
Przesłali nam decyzję o wyłączeniu naszego gruntu z produkcji rolnej. Złożone było po świętach, więc tempo mają wyśmienite. Pojechaliśmy z tym na trzecią wizytę do architekta. Odebraliśmy warunki zabudowy, potrzebne do wody. Chcieliśmy też pogadać na temat projektu. Już wcześniej umówiliśmy się, że da nam kilka adresów do murarzy a jeszcze chcieliśmy wyliczenie materiałów na dom. No i sprawa najważniejsza, chcieliśmy wiedzieć, kiedy będzie pozwolenie na budowę? Uspokoił nas, że może nawet w przyszłym tygodniu. Dobrze by było. Chcemy zacząć załatwiać kredyt. Czas szybko ucieka, a to na pewno potrwa jakiś miesiąc. Odpocznę chyba trochę jak będę pewna, że będą pieniądze.

magi
27-01-2004, 10:21
09-01-2004 pt
Swego czasu złożyliśmy w gminie pisemko, że chcemy wykupić lub wydzierżawić placyk koło naszej działki. Osyłam do mapki wyżej. Nie wiem czy o tym już pisałam. Dzisiaj przyszła odpowiedź, że sprawą zajmą się później po wizji lokalnej. Fajnie to brzmi.
Byliśmy u pana projektanta przyłącza wody. Potrzebną do założenia kurka. Omówiliśmy szczegóły. Zapłacimy 400 zł. Niech będzie. Pogadaliśmy z nim też o przyłączeniu gazu z uwagi na to, że pracuje obok gazowni i ma wtyki. Wyliczył nam, że będzie nas to kosztować ok. 2600 zł. Opłata stała chyba 1600 zł + przyłączenie ok. 1000 zł. Słupek gazu jest 5m od naszej działki. Ja myślę, że należy się podłączyć a Małżek, że nie teraz. Szkoda kasy. :roll:

magi
27-01-2004, 10:22
15-01-2003
Dostałam dzisiaj pismo ze starostwa, że mam uzupełnić braki. :evil: Zdenerwowałam się bardzo. Bo wyglądało na to, że nasz architekt nie dostarczył do starostwa decyzji o wyłączeniu gruntów z produkcji rolnej i przez to przedłuża się termin wydania owego pozwolenia. Wniosek złożyliśmy 22-12-2003 więc mają jeszcze trochę czasu. Złapałam za telefon, ale architekt nie odbierał ani w domu, ani komórki. Zadzwoniłam do starostwa. Wszystko gra. Dostarczył. Dowiedziałam się również, że pozwolenia jeszcze w tym tygodniu nie będzie, bo nie ma wszystkich „zwrotek”. Jak mi wytłumaczyła pani urzędniczka mają czas od ostatniej „zwrotki” 7 dni. Niech im będzie. Już teraz tydzień mnie nie zbawi.

magi
27-01-2004, 10:23
17-01-2004 so
Byliśmy dzisiaj z naszym kolegą, który ma nam zrobić ogrodzenie na wizji lokalnej. Jak dobrze pójdzie siatka będzie za 2 tyg. Teraz działka jest w opłakanym stanie. Rozjeżdżona i błotnista ze względu na odwilż. Jednak działka to nic dojazd do niej to dopiero. Nie wiem jak ja będę do sklepu chodzić. Chyba jakieś „domowe kaloszki” przy bramie będą stały :D

magi
27-01-2004, 10:24
20-01-2004
Wczoraj dostaliśmy zawiadomienie o założeniu księgi wieczystej. NARESZCIE. Sąd zakładał księgę od 10-11-2003. No może trochę później, bo nie wiadomo, kiedy notariuszka wysłała te dokumenty. Zresztą najważniejsze, że już jest. Można załatwiać albo przygotować się do załatwiania kredytu.

21-01-2004 śr
Byliśmy w banku. Zawiadomienie o założeniu księgi nie wystarczy. Trzeba składać o odpis. Pozwolenie będzie w przyszłym tygodniu tzn. 26 stycznia mam zadzwonić. Ludzie ile jeszcze będę czekać?.

magi
27-01-2004, 10:28
No w końcu jestem na bieżąco. :lol:


27 stycznia
Jadę dzisiaj nareszcie po pozwolenie. Moje upragnione :lol: . HUUURRRRAAA.
Złożone było 22-12-2003 więc ponad miesiąc czekania. Nie najlepszy rezultat. Zresztą to już nieistotne. :P
cdn

magi
27-01-2004, 18:10
27-01-2004
Byłam, odebrałam. Miało być pozwolenia na całą infrastrukturę a jest gołe. Jednak to nie jest w stanie zepsuć mi humorku :lol: .
Po 14 dniach jak się uprawomocni jadę po dziennik, a co.

Po drodze wstąpiliśmy do architekta. Dał nam kilka telefonów do murarzy. Trzeba podzwonić no i jeszcze teraz czeka nas wycieczka po hurtowniach.

Na ponieziałek umówiliśmy się z rzeczoznawcą w sprawie wyceny do banku. Nie jest źle. tylko 600 zł :wink:

cdn

magi
02-02-2004, 20:51
02-02-2004 - Imieniny miesiąca

Dzisiaj spędziliśmy bardzo męczący poniedziałek. Chociaż nie lubię poniedziałków, ten mi odpowiadał.

Bylismy umówieni z rzeczoznawcą ale jej mąż odmówił spotkanie z powodu jej choroby. Może i lepiej bo strasznie siąpiło i nie wiem jak sfotografowała działkę. Wizyta przełożona na termin bliżej jeszcze nie określony.
Postanowiliśmy podzwonić po murarzach i popytać. Od telefonu do wizyty i tak obskoczyliśmy 3 fachowców.
Nr 1 Młody, rzeczowy, trochę cwaniakowaty. Zaśpiewał 14000-15000 za fundamenty i ściany. Strasznie nas namawiał na Ytong 36,5 mówił, że ściana nas wyniesie ok 90-100 zł i robocizna będzie ok 8000 tys. Technologia SUPER. No nie wiem Małżek zaczął się zastanawiać ile byśmy zaoszczędzili. Ja nie jestem przekonana. Jeszcze dodam, że on wszystko załatwia. Ytonga dowiozą i rozładują.
Nr 2 O jejku jaka ciepła klucha. Fachowiec starej daty. Godzinę nas trzymał i nie umiał odpowiedzieć ile weźmie za robotę. W końcu wykrztusił też 15000 może mniej sam nie wiedział.
Nr 3 Fachura zrobiłby wszystko cały stan surowy otwary ale niestety termin ma już zajęty. nie potrzebnie się fatygowaliśmy. Nie chciał nam powiedzieć ile by wziął. Taka solidarność chyba.
Nr 4 Jesteśmy umówieni na jutro, też ma zrobić surowy otwary zobaczymy

magi
03-02-2004, 17:31
03-02-2004

Dzisiaj się spotkaliśmy z ostatnim polecanym murarzem.
Qurcze co murarz to poleca inny materiał. Pierwszy ytonga, drugi ceramikę a trzeci porotherm. Mam już naprawdę zarąbisty mętlik w głowie.
Murarz wziął projekt i mamy się spotkać w czawrtek. ma nam powiedzieć swoją cenę st.surowy otwarty.
Wszyscy oni mówią, że domek stanie w miesiąc do 6 tyg. Czy to nie wspaniale? :lol:

Jeszcze kilka słów z wizji lokalnej działki - JEST TRAGICZNIE - prawie samochód się zakopał a jak tam chodzić to w ogóle sobie nie wyobrażam.

cdn

magi
05-02-2004, 18:34
05-02-2004

Stawiliśmy się dzisiaj na spotkanie z fachowcem nr 4 od st. surowego otwartego. Zaśpiewał nam 32000 /czytaj 32,000 tys/ Szczena mi opadła a oczy wyszły na wierzch o tak :o. Najwięcej mogłabym dać 25,000. Nie wiem jak on to policzył. Może w ogóle nie zajrzał do projektu. Może z materiałami :wink:
W takim układzie zadzwoniliśmy do fachowca nr 1. Wydaje się najlepszy. Młody, energiczny może coś taniej załatwić. Zadzwoniliśmy i już się umówiliśmy na spotkanie. Teraz musimy jeszcze szukać kogoś od więźby i dachówki. Qrcze same problemy z tą budową. :wink:
Małżek coraz bardziej się interesuje tym wszystkim. Dzisiaj nawet sam zadzwonił w sprawie garażu blaszanego i WC, porozmawiał z architektem i jeszcze chciał zadzwonić do pana od wody, a i jeszcze zadzwonił do tego murarza i się umówił i gały znów mi wyszły po raz drugi dzisiaj o tak :o. :lol:
Szkoda, że tak nie może wyegzekwować założenia tego ogrodzenia. Miłobyć pod koniec stycznia, były mrozy, ok ale teraz jest cieplutko a o ogrodzeniu ani słychu. Najgorzej zlecać coś znajomym. Olewka totalna.

Sprawa błotka nieaktualna co prawda nie jest jeszcze dobrze ale chodzić można po działce. Kostki widać :D

cdn

magi
09-02-2004, 08:24
08-02-2004
Dzisiaj, pomimo niedzieli, nie odpoczywaliśmy. Zadzwoniliśmy do kolesia od ogrodzenia. Mówi, że myśli o nas ale ja widzę, że g... prawda. Wiedziałam, że tak będzie. Czułam po kościach :-?
Popołudniem podjechaliśmy do murarza, nazwę go jakoś Pan M. Całą niedzielę używaliśmy mózgów nad wyborem materiału ostatecznie, ile można to odkładać. Mózgi nam dymiły. Trzeba się zdecydować. Przekopałam całe forum i nie znalazłam żadnych haczyków na Ytonga. Więc postanowiliśmy, że będzie Y 36,5 albo 40. Szybciej, taniej, same plusy. Jak ktoś powiedział materiał wybrany trzeba zapomnieć o tym i działać dalej.


cdn

magi
09-02-2004, 16:52
09-02-2004

Małżek oddelegowany. Zostałam sama.
Zastanawiam się jeszcze nad grubością Ytonga 36,5 czy 40 cm grubości. Pierwszy ma wsp. przenikania ciepła 0,29 i kosztuje 100 za m2, drugi 0,26 i kosztuje 110 za m2. Może każę zrobić wycenę dla dwóch wariantów.
Chcę się umówić z rzeczoznawcą na przyszły poniedziałek ale nie mam szczęścia co dzwonię to jej nie ma. :evil: Musimy załatwiać w końcu kredyt bo świstki stracą ważność i dopiero się narobi.

Zastałam ją dopiero wieczorem i jesteśmy umówione w poniedziałek na 16:00. Nawet nie wiedziałam, że potrzebuje tyle świstków. No i dobrze się składa, że akuratnie je mam :lol:

Jutro chyba pojdę po dziennik akurat mija 14 dni odkąd jestem szczęśliwą posiadaczką tegoż papierzyska?

cdn

magi
10-02-2004, 14:19
09-02-2004

Jutro chyba pojdę po dziennik akurat mija 14 dni odkąd jestem szczęśliwą posiadaczką tegoż papierzyska?

10-02-2004
Będzie dopiero 13 lutego w piątek :lol: Nie jestem przesadna więc pojadę. Do starostwa mam niecałe 30 km.

Zadzwoniłam dzisiaj do pana M i zarzyczyłam sobie wycenę również na Ytonga 40 cm. Pomarudził, że szkoda pieniędzy itd itp. Meczy mnie to więc rzucę okiem na dwie wyceny. I wybiorę.

Wczoraj chyba pierwszy raz zaczęłam mysleć o wnętrzu. Jak urządzić. Zaczęłam od kuchni. Pooglądałam sobie i oczy mam takiehttp://www.skovron.akcja.pl/gifland/gify/buzkigg/56.gifjak kuchnia może wyglądać. Zbieram kasę. :lol:

Zaczynam zbierać dokumenty do kredytu.
Nie chciałabym sytuacji, kiedy brak pieniędzy zatrzymuje budowę. No i następny mol na głowie, jaka waluta?
CHF czy PLN Oto jest pytanie?
Na wpis do hipoteki poczekamy tydzień więc liczę, ża całe załatwianie to max miesiąc (z wydziwianiem banku).

cdn

magi
15-02-2004, 10:21
14-02-2004

Dzisiaj byliśmy po wycenę u Pana M na Ytonga. Przedstawił nam kasetę firmową jak się muruje z Ytongiem. :lol: :lol: i dał wycenę.
Przy grubości 36,5 ściany zewn i wewn wyniosą nas ok 18 tys a przy 40 ok 20 tys. Nadproży i stropu nie bierzemy bo ceny kosmos. Zresztą Pan M wydaje się solidny. Od razu wyczuł, że ja do tego Ytonga przekonana nie jestem. Rzuciałm przykład z Muratora o domku Alex. Jakie miała problemy i musiała docieplać. Wytłumaczył jak będzie robił nadproża i w ogóle, że to jest sprawdzone.
Teraz myślimy czy 36,5 czy 40.
Zastanawiam się czy nie czas zamawiać okna i takie tam. Zresztą biorąc przykład z Bikosi to jestem strasznie w tyle :lol:

cdn

magi
16-02-2004, 16:12
16-02-2004

Wczoraj zdecydowaliśmy, że jednak Ytong 40 cm. Różnica w kosztach 1750 zł. Przy 100000 zł te 1700 to piwo :lol: :wink:
Dzisiaj spotkałam się z panią od wyceny. Czekałam cały tydzień, żeby Małżek wrócił a i tak musiałam jechać sama. :evil: Rzeczoznawca b.miła /nie wiem sami mili ludzie już chyba gdzieś pisałam, zresztą ja też bym była miła jakby ktoś mi płacił 600 zł za bo ja wim ile jej to zajmie :roll: za tydzień ma być zrobione ale wątpię, żeby miała tylko mnie na głowie/ Zgubiłam wątek ... Pani zapytała za ile kupiliśmy działkę, na ile szacujemy inwestycję na działkę nie chciała wchodzić bo jak zobaczyła, że może tam ugrzęznąć to jej się pewnie odechciało. :) Pochwaliła, że miła okolica i blisko miasta :P Ogólnie było sympatycznie. Zapytałam jak to wyceni? Wiecie, żebym nie została z ręką w nocniku jak mi wyceni na 300000. Uspokoiła mnie i powiedziała, że będzie dobrze. Kamień spadł mi z serca /penie jeszcze nie jeden spadnie/.
Natomiast jutro będzie mniej sympatycznie ponieważ zaczynam "bitwę z wiatrakami" czytaj bankami. :wink: Idę do banku złożyć papiurzyska. Zobaczymy co jeszcze wymyślą.

Najbliższe plany to KOMINEK najwyższy czas się za to wziąć.

A jeszcze dodam słówkom, że rodzina jak się dowiedziała, że buduję ścianę jednowarstwową (bez steropianu) to tak jakoś dziwacznie się uśmiechali :wink:

cdn

magi
16-02-2004, 20:13
16-02-2004 cd

Jeszcze cuś mnie się przypomniało. Koleś od ogrodzenia ma zacząć w środę oczywiście jak pogoda pozwoli :) Trzymam kciuki. Może w końcu pojadę z pieskiem i będzie mógł polatać :P

cdn

magi
18-02-2004, 13:23
ale się dzienniki ruszyły spadłam na sam dół widać sezon budowlany czas zacząć :lol:

18-02-2004
Nareszcie wzięłam się i pojechałam po dziennik więc teraz jezdem inweztorem całą gębą, a co. Tylko 6,5 nie wiem jak u was, ale piękny :wink: i mój.
Jak już tam byłam to weszłam do architekta, który będzie naszym kierowanikiem. Powiedziałam, że koniec końcem będzie Ytong. Spojrzał. Powiedział, że ceramika to jednak tradycja a to ble, ble. Dalej go juz nie słuchałam. Wypełniliśmy jeszcze jakiś świastek dotyczący zgłoszenia robót i załatwione a przynajmniej tak mniemam. Architekt taki uczynny facet. Pozałatwiał nam w gminie już kilka rzeczy jeśli miałabym polecać to z czystym sumieniem.
Jak wracałam nie odmówiłam sobie i pojechałam zobaczyć czy zaczął koleś ogrodzenie, a gdzie tam. Trochę padało, to fakt dam mu czas jeszcze do soboty jak nie to wkraczam do akcji :evil:
Poszłam też do banku, nie było naszego miłego pana od kredytu (będzie w poniedziałek z jednej strony dobrze pójdę z kompletem dokumentów i złożę wszystko od razu), rozmawiałam za to z panią też miłą. Oczywiście zdolność co osoaba to wychodzi inaczej. Nie ważne nie liczyliśy premii więc starczy. Porozmawiałam sobie z nią trochę i dalej się zastanawiam w jakiej walucie?
Jak siedziałam akurat w banku zadzwonił pan z Ytonga. jesteśmy umówieni na piątek na szczegóły. Nic tylko szykować kasiorkę. :lol:


cdn

magi
23-02-2004, 16:07
o rany ale jestem spóźniona :lol:
tyle rzeczy się wydarzyło

20-02-2004
Spotkanie w Ytongu
Ta Ytong pan siedzi w jakimś schowanku. Nie ważne.
Przyszliśmy już z ofertą, którą dostaliśmy od przedstawiciela. Powiedział, że dość mocno "nas zrabatował'. Rzeczywiście po rzuceniu okiem w cennik muszę przyznać, że to fakt. Oferta nasza jest ważna do końca lutego i żeby nie straciła ważności musieliśmy nabyć te pustaczki już. Decyzja podjęta w ciągu minuty. Nie powiem moja inicjatywa :lol: .
Piękne żółciutkie palety będą na działce w czwartek.

i tu jest problem

Działka nie ogrodzona. Kredyt nie załatwiony.
Małżek stuka się w głowę i myśli intensywnie zresztą ja też.
Teraz mamy wielką motywację do działania :lol:

Wczoraj zadzwonił do nas pan od projektu przyłącza prądu. Chciał się spotkać, więc umówiliśmy się dzisiaj na działce. Właściwie nie wiem po co. Obejrzał sobie działkę, skrzynka będzie stała na mojej działce przy ogrodzeniu. Kable pójdą w drodze. Małżek chciał, żeby szły przy ogrodzeniu na naszej ziemi od razu mu wybiłam z głowy. Jak postawimy sobie płotek i niech się coś stanie to będą ryć wszystko. O nie tak się nie zgadzam.

magi
23-02-2004, 16:14
21-02-2004

Wielki dzień - SPOTKANIE MURATORA

Nie wszystko poszło tak jakbym sobie życzyła ale było sympatycznie. :lol:
Pozdrawiam wszystkich :D

magi
23-02-2004, 16:17
22-02-2004
Dzisiaj wyjaśniła się sprawa ogrodzenia. Małżek się sprężył i załatwił. Jutro ruszają. No i chwała mu :lol:

magi
23-02-2004, 16:31
23-02-2003
Dzisiejszy dzień miałam zaplanowany co do minuty.
Rano pojechałam wpłacić zaliczkę na materiały inaczej oferta wzięłaby w łeb. Zaliczkowałam 2000 zł, niech się gonią więcej nie dam na razie. W ogóle pani zamiast wypisać jakieś Kp lub coś w tym stylu, napisała na jakiejś pogryzmolonej kartce kwotę i że przedpłata na Ytong i postawiała parafkę. Se myślę no tak baba wyrzuci kartę a ja zostanę z tym świstkiem. Jak to się mówi przezorny ... Kazałam się jej podpisać czytelnie. W razie czego wiem kogo ścigać. Może jestem zbyt nieufna.

Miałam odebrać dzisiaj wycenę ale babka nie miała czasu i umówiłam się na jutro. Trochę mi to nie pasowało, bo chciałam od razu wszystkie papiery do banku podrzucić. Czego się nie robi jak ładnie proszą. :lol:
Pojechałam do banku bez wyceny i projektu. Ne wiem te cztery kopie projektu to wcale nie za dużo. Rozeszły mi się jakoś i teraz nie mam żadnego. Zgubiłam się. Jestem w banku. Najpierw czekałam, aż pan skończy rozmowę z jakimś trudnym klientem. Gadał chyba z 30 min a ja siedzę i czekam z Julką, jak taka trąba.
Do rzeczy.
Dałam wszystkie dokumenty. Okazało się, że muszę jechać do Pleszewa bo nie mam pieczątki na pozwoleniu na budowę, że decyzja się uprawomocniła. Nadmienię tylko, że zdecydowaliśmy się na CHF :D
czekać na decyzję będziemy 7 dni. Mam nadzieję.
:lol:

cdn

magi
24-02-2004, 17:24
Wybaczcier będzie przerywnik prywatny
Guluś
pozdrowienia

nie poddawaj się :lol:

magi
24-02-2004, 17:31
24-02-2004
Mam pierwszą budowlę na działce - garaż blaszany :lol:

http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/14_200.ts1136660576387.jpg

http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/13_200.ts1136660568971.jpg

Ogrodzenie się stawia. Chyba się zaczyna :wink:

Odebrałam dziasiaj wycenę od rzeczoznawcy. Chyba już wspominałam 600 zł. Na cholerę im taka gruba książka do czytania to nie wiem. No i czekamy.

Pan od projektu przyłącza wody dzwonił, że załatwione i można podłączać wodę. Jego projekt to 400 zł.

Chyba warto by podsumować wszystkie koszty.

Zrobię to niebawem

cdn

magi
25-02-2004, 21:22
25-02-2004

Ogrodzenie
Nadal nie ma i nie widzę jakiegoś szybkiego zakończenia sprawy. Gościu totalnie nas robi w balona. Tiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiit tu cenzura.
Miał wczoraj wtopić słupki a tu dzisiaj rano zajeżdżamy nie ma nikogo ani widu ani słychu no i słupków też nie. Małżek za telefon a gościu poza zasięgiem. Nic się nie odzywam bo wiem, że jak tylko puszczę choćby parę to będzie awantura. Z pracy dzwonię do innego gościa ale go nie zastaję. Ma wrócić wieczorem.
Około 15:00 dzwoni Małżek z działki, że facet robi ogrodzenie. Naprawdę pluję sobie w brodę i przyrzekam żadnych kolegów i kolegów kolegów na budowie. A jeśli się złamię możecie kopnąć mnie w d... .

Zależało nam na ogrodzeniu bo jutro będą bloczki na budowie. I co ja mam tam spać, żeby mi nie rozkradli?

cdn

magi
29-02-2004, 11:20
26-02-2004
Dzisiaj pierwszy raz do mnie dotarło co znaczy BUDOWA. Musiałam wstać o 6 rano i pędem na działkę bo miały dojechać bloczki. Już wczoraj zastanawialiśmy się gdzie ustawić? Wyszło, że facet musi wjechać na sam koniec działki. Powiem, że nie byłoby to możliwe gdyby działka była ogrodzona /może jednak jakaś dobra ręka czuwa nad nami/ Punkt siódma jesteśmy na działce ziemia zamarznięta więc bez problemu transport wjeżdża na razie pierwszy. Rozładowanie to tylko godzinka. Na drugi jesteśmy umówieni między 12 a 13. O 11 telefon facet już jest. Pędzę. Zajeżdżam facet zakopany. Nasza działka gliniasta i kiedy ziemia była zmarznięta wszystko było ok a teraz gdy wszystko puściło ... klops.
Pan mówi, że musi tutaj wyładować ja że nie da rady on że dalej nie wjedzie ja że musi spróbować on nie da rady - widzę te koła do połowy w glinie. Proponuje, że rozładuje przyczepę i zobaczymy może sam samochód pójdzie. Pół godzinki przyczepka pusta. Samochód nie chce wyjechać. Już teraz mi wszystko jedno byle facet wyjechał. Rozładowuje samochód. Następna godzinka. Próbuje wyjechać. Nic z tego. Dobrze, że te grzebalce od ogrodzenia byli i pożyczyli łopatę. Facet po trudach wyjechał. Pewnie długo będzie pamiętał moje gliniaste rancho :lol:
Bloczki mam w trzech miejscach i centralnie w jednym na domu. Bomba. Teraz czeka mnie wypożyczenie jakiegoś wózka widłowego. Nie wiem co byłoby lepsze czy zapłacić drożej za cegły np. za miesiąc czy teraz niespanie po nocach z uwagi na brak ogrodzenia i te przygody. W sumie pewnie na jedno wyjdzie.
Popołudniu pojechliśmy po folię, żeby wszystko przykryć. Jak zwykle nic nie może byc ok Kupiliśmy za mało. Niestety nie było już czasu, żeby jechać po więcej i przykryliśmy tylko górę. Poznosiliśmy jeszcze worki z zaprawą do garażu i powrót do domku. Oj zmęczenie dało we znaki :(

http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/15_200.ts1136660581879.jpg

28-02-2004
Wczoraj ledwo ściągnęłam się z łóżka. Wszystko mnie boli po noszeniu worków.
Dzisiaj zakończyliśmy pakowanie bloczków pod folię. Doszliśmy do wniosku, że kalosze są niezbędne i będzie to nasz najbliższy zakup.
Uczuliliśmy też sąsiadów, żeby mieli na bloczki oko. Wszyscy mówią, że tu spokój i nie kradną. Mam nadzieję. Od czwartu nic nie zginęło.

No i nie uwierzycie mam już słupki ogrodzeniowe na działce :lol: W poniedziałek mają naciągać siatkę. To chyba najdłużej zakładany płot od połowy stycznia. Teraz wydaje mi się bardzo mała a to przecież 1000 m no więc nie taka najmniejsza.


cdn

magi
02-03-2004, 16:30
napisałam się tyle i mi wcięło
:cry:
:evil: :evil:
:evil: :evil: :evil:

29-02-2004
Pojechaliśmy rekreacyjnie na działeczkę z pieskiem i załamka. Folia porozrywana przez wiatr na szczęście. Małżek chciał wczoraj obwiązać ale go wyśmiałam. Trzeba było to zrobić może teraz byłoby w porządalu.
Zakasaliśmy rękawki i do roboty. Wiatr był na tyle silny, że jak tylko zakrylismy jedną dziurę natychmiast zaczynało wiać drugą. W końcu jakoś poszło. Pojechaliśmy na chwilę a spędziliśmy tam dobre dwie godzinki na mocowaniu się z wiatrem i kamieniami. Oj nanosiłam się znów. Znów wyglądaliśmy jak gliniane ludki cali ufajdani. No ale cóż ... idzie wiosna :D


01-03-2004
Z duszą na ramieniu pojechaliśmy dzisiaj po pracy na działkę. Folia cała.

taki głaz mi spadł z serducha
http://www.pogranicze.simcomputer.com.pl/ochrona/rezerwat/dlugogor/srednie/gl1s.jpg

Chciałam napisać, że wszystko ok ale nie wszystko bo siatki nie zakładają. Podobno byli i stwierdzili, ze beton się nie związał dobrze. :evil: Mają to zrobić w środę.

Zapłaciliśmy dzisiaj za bloczki są nasze i tylko nasze :lol:

magi
04-03-2004, 21:34
03-03-2004

1. Przyznali nam kredyt hurra :lol:
Musieliśmy jeszcze donieść różne papierzyska ale jest :lol:
2. Żeby go dostać musimy poczekać :cry:
Podpisać umowę i zanieść do sądu wpis do hipoteki
3. Byliśmy wycenić okienka z roletami.
W jednej firmie 5800 bez montażu same okna
W drugiej 10500 z roletami i montażem
Ale to jeszcze nie laury
4. Pan M jak Murarz dryndał, że wiosna idzie więc wypada żebyśmy się jakoś domówoli :lol:
5. Ogrodzenie nadal nie ma :evil:
Bez komentarza
6. Odezwał się dekarz i go wcięło miałbyć pon. albo wtorek

Dodam, że dzisiaj jest czwartek 04-02-2004 i nadal brak siatki. Jesteśmy codziennie na działeczce i doglądamy dobytku. Jakby nie patrzeć w wydatkach już 43.000 poszło fiu :lol:

cdn

magi
06-03-2004, 09:38
07-02-2004

Ludziska kochane mam ogrodzenie :lol: Normalnie już jest. Muszę kliknąć kilka fotek a sami zobaczycie :D

http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/17_200.ts1136660593930.jpg

powiększenie (http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/17_1024.ts1136660593930.jpg)

Chociaż przejścia to z tym ogrodzeniem mamy. Facet zakładał wczoraj. Oczywiście mu brakło siatki. Mówił, że 17 m musiał dokupić. Wierzyć nam się nie chciało. Jeden metr dwa no może pięć ale 17 m :o My obliczyliśmy, że powinno być 130 m wszystkiego.
Tłumaczył się, że działka nam urosła :o
Pojechaliśmy wieczorkiem zmierzyć i wyszło na nasze. Niech gościu malinowy zapomni, że mu zapłacimy za te metry więcej. :evil:
Bajer to on ma niezły. Ponadto nie dostanie kasiorki dopóki nie poprawi słupków :lol: bo odwalił kaszankę.

Byliśmy u murarza spisaliśmy umowę. Taka trochę niepoważna. Termin na oko, brak ceny /umówieni jesteśmy na gębę/. Niepodoba mi się to wszystko. Zobaczymy. Z jednej strony ja straszna formalistka a z drugiej Małżek ufny jak dziecko :lol: Oby wyszło na jego.

I pan od dachu się odezwał wprosił się do nas na niedzielny obiadek :lol:
tzn wybrał sobie niedzielę o 15:00 na dysputę o robocie.

cdn

magi
09-03-2004, 11:47
08-03-2004

Sprawa dachu dogadana. Robocizna wyjdzie ok 7 tys. /18 zł za m/ W międzyczasie wyszło, że jednak nie bedziemy kładli blachodachówki tylko dachówkę cementową. Przy naszym dachu ma wyjść podobnie.

Małżek załawił przewiezienie bloczków i teraz można już umawiać się z geodetą i wyznaczać chałupkę. Co prawda nie ma się co spieszyć bo na robotę jesteśmy umówinieni dopiero w kwietniu ale nie lubię czekać na ostatnią chwilę

Mam nowe fotki na stronce zapraszam :P

cdn

magi
12-03-2004, 08:22
11-03-2004
Jedziemy na działeczkę i oczom nie wierzymy. Stoi brama :o
Wiecie ta brama to mu najlepiej wyszła z tego wszystkiego.

I jeszcze muszę się pochwalić - dorobiłam się kaloszków :lol:
Straszne błotko u mne.
Aha i łopatki i grabek. Do szczęścia jeszcze brakuje taczki :wink:

Dogadaliśmy sprawę wody i w przyszłym tygodniu podłączą. Ma kosztować 1200 zł. Trochę dużo mi się wydaję za wcinkę i z 10 m pociągnięcia od drogi.

Z banku się odezwali - jutro umowa. Nareszcie bo czas leci.
Mam upatrzone już dachówki i okna. W przyszłym tygodniu finalizacja.

Zupełnine zapomniałam o kominku. :evil:

cdn

magi
12-03-2004, 18:42
12-03-2004
No i cyrograf podpisany. Wiecie już mi wszystko jedno. Czy prowizja 1,5 2 cz 3 procenta. Jakoś tak wszystko spłynęło po mnie. Nie wiem znieczulica czy jak?

cdn

magi
16-03-2004, 15:52
13-03-2004
Punkt 9 jesteśmy na działce. Umówieni jesteśmy na robienie drogi dojazdowej do naszej pięknej bramy wjazdowej na działkę. :D Najwyższy czas bo czas nagli a Vat dopinguje w zamawianiu materiałów. Mamy dwóch pomocników i zamówioną przyczepkę szlaki do rozsypania. Zaczynamy sprzątać bo na polu jeszcze pełno brukselki :o Nie wiem czy zapomniana czy poprostu nie chciana. W międzyczasie domawiamy drugą przyczepkę po gderaniu teściunia, że to za będzie mało. Przyjeżdżają. Trochę się namachałam ale rozsypana ufff. Pięknie to wygląda :P

http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/18_200.ts1136660603707.jpg

powiększenie (http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/18_1024.ts1136660603707.jpg)

http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/21_200.ts1136660640016.jpg

powiększenie (http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/21_1024.ts1136660640016.jpg)


Popołudniu jedziemy rekreacyjnie na działkę z córcią i pieskiem. Wjeżdżamy do środka. Normalnie super. Nawet Julka nie chciała odjeżdżać :P .
Mam już najważniejsze narzędzia na działce i jeszcze dorobiłam się taczki.


16-03-2004
Umówiliśmy się wczoraj z geodetą na wyznaczanie domku. "Ceremonia" ma odbyć się w środę o 8 rano. Muszę pochwalić Małża stanął na wysokości zadania. Załatwił paliki i deseczkii i z wielkim zaangażowaniem je przygotował na jutro. Naprawdę się nakręca.

Dzisiaj też zamówiliśmy okna. Trafiliśmy w samą porę bo od jutra mają zdrożeć o kolejne 2%. Koszt całości to 9.800. Najpierw było 10.400 ale zamówiliśmy tańsze rolety i pani dała nam rabat bo mówi, że 9800 to inaczej wygląda niż 10000. Miło :D

Mamy też ofertę na Brassa za 23,8 ale cały czas myślę o czymś tańszym bo w naszym kosztorysie suma końcowa zastraszająco szybko rośnie.

cdn

magi
17-03-2004, 20:43
17-03-2004

Dzisiaj geodeta wyznaczał domek. Ja osobiscie nie mogłam być nad czym strasznie ubolewałam. Za to popołudniem musiałam pojechać :D
Paliki i deseczki ustawione. Oczywiście poprzeliczałam - tyle się naczytałam. Zgadza się. Jutro mam nadzieję wszyscy zobaczą jak wywołam zdjęcia.

Wieczorkiem zadzwonił pan dekarz, że przeliczyli dach. Na więźbę potrzeba 6,5 kubika :P a nie 8 jak mówili na początku. Ludzie jak ja się ucieszyłam. Toż to 4000 a nie 6000.

Marudzi mi pan architekt i nie za bardzo mu się widzi przerobienie stropu na drewniany. Już ja go pogonię.

cdn

magi
23-03-2004, 08:50
18-23.03.2004

Niby wiosna a nic się nie dzieje :-?
Oprócz tego, że zasadziłam pierwszą choinkę na swoim ranczo :lol:

Jesteśmy umówówieni z murarzem na pierwszy tydzień kwietnia - na rozpoczęcie sezonu budowlanego :D Był oglądał i będzie zwoził towar. Stanęło na tym, że fundamenty będą lać sami a nie z gruchy. Według murarza za drogo sobie policzyli. Zrobi nam taniej jakieś 2 tys i nic za to nie chce. Dobry nie?

Architekt ma przerobić strop na jutro. :evil:
W ogóle z tym stropem. Każdy mówi co innego.

Dzisiaj mi podłączają wodę. Mam nadzieję prąd niedługo.

cdn

magi
25-03-2004, 13:01
24-03-2004

Mam piękny kranik na działce i nawet z niego leci woda :D

Architekt w końcu przerobił mi strop na drewniany. Pojechaliśmy.
Od razu na wejściu powiedział, że ten strop nas taniej nie wyniesie /Jasnowidz :D / i w ogóle nie wie, kto nam taki doradził bo on takiego stropu w ciągu ostatnich lat ani razu nie robił, no może raz. Już na ten moment tak mnie wkurzył, że gadać mi się dalej z nim nie chciało. Później pokazał co wyczarował. A wyczrował dużo, tylko nie zgodnie z tym co ja myślę zrobić i jest problem.
Małżek od razu był przeciwnikiem takiego stropu i mieliśmy kolejną kłótnię. Przesilenie wiosenne czy jak. Oj coraz gorzej się dogadujemy nt budowy. Ponadto mieliśmy zmieścić się w kwocie 130 k a nasz kosztorys cały czas pęcznieje. Teraz wiem, że był to wariant niepoprawnie optymistyczny.

cdn

magi
02-04-2004, 08:47
Widzę sezon w pełni bo dzienniki się ruszyły a ja nie mam czasu nawet poczytać :(

01-04-2004
Nareszcie zaczyna się coś dziać u mnie na budowie :D tzn jeszcze nie budowa ale myślę, że już na dniach. Zaczynałam się niecierpliwić bo wiosna pełną gębą a u nas zastój normalnie nic zero przez wielkie z.

Na początku tygodnia dowieźli stal a dzisiaj bloczki fundamentowe i żwirek. Zbliża się godzina "Zero" :lol:
Z tych mniej przyjemniejszych rzeczy - zubożał portfel. Stal 1300 zł, bloczki 2300 zł i żwir kwota jeszcze bliżej nie określona.
Ponadto wystawili nam rachunek za podłączenie wody 1159 zł. Razem więc woda kosztowała 2559 zł /opłata w gminie 1000 + mapa 400 + realne przyłącze 1159/. Teraz czekamy na prąd a jak nie podłączą to najwyżej wiadrami od sąsiada będziemy nosić :lol:
Zamówioną mamy też dachówkę Brassa w kolorze brązowym. Całośc będzie kosztować 12001 + transport jakieś 300 zł
Jakby co dom postawimy gorzej ze środkiem.

Ogólnie jest super jeździmy na działeczkę i sobie działamy powolutku. Posadzone mamy pierwsze krzaczki i zaczynamy malować płot oczywiście sami bo gościu od ogrodzenia nie ma czasu :evil: Największą radochę ma pies bo się zawsze wybiega.

A i jeszcze dzisiaj Małżek zrobił mi kawał powiedział, że dzwonił do niego murarz i kopią fundamenty :lol: Oczywiście dałam się zrobić.

Muszę wcisnąć trochę prywaty. Pozdrawiam Asię, która czasami czytuje dziennik :D

cdn
Mam nadzieję, że następny wpis będzie o fundamentach. :wink:
Uściski dla wszystkich czytających.

magi
10-04-2004, 18:44
09-04-2004

Dzisiaj rano mam telefonik-murarz jest na działce i szykuje się do fundamentów :lol: To była ta dobra wiadomość. Zła lecą pieniążki jak przez palce a efektów na razie nie widać :roll:

Koszty materiałów na fundamenty:
- stal - 1275
- cement 10 ton - 2850
- pisaek i żwir - 3800
- bloczki - 2300
Razem 10.225
No powiem, że mieliśmy przeznaczone 10 tys a wyszło 225 zł więcej. Chyba dobrze i oby tak dalej :D

Popołudniem pojechaliśmy looknąć. Ludzie. Ale ta działka zawalona. NIe ma gdzie się ruszyć tyle towaru (I niby nie najmniejsza). Widzimy nasz dom na razie wykopane rowki na jakieś 5 cm. No to nam się podoba. Ruszyło się :P Już nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Ponadto panowie porobili zbrojenia a i zwieźli swój sprzęt (w naszym garażu nie ma dla nas już miejsca :lol: )
Plan działania jest następujący:
1. wtorek kopanie fundamentów (13-ty nie wiem czy to dobra data na rozpoczęcie :lol: )
2. środa lub czwartek zalewanie
dalej odczekają kilka dni i ruszą ze ścianami.
P.S. Przez te kilka dni będą robić fundamenty u naszych przyjaciół.

10-04-2004
Dzisiaj było tak pięknie, że zaraz po święceniu jaj :lol: pojechaliśmy na działkę. Coraz częściej się łąpię na tym, że normalnie muszę jechać na działkę. Chociaż na chwileczkę :lol:
Ostatnio kupiłam 100 sadzonek wierzby więc trzeba było coś z tym zrobić.
Wsadziliśmy wzdłuż drogi. Zobaczymy co z tego będzie. Z tą wierzbą to też był numer. Chciałam kupić coś na żywopłot i pani mi doradziła wierzbę szwedzką-energetyczną. Jak zobaczyłam w domu w inetrnecie co z tego będzie to mi się włosy zjeżyły. Dlatego gdy jeszcze raz pojadę kupować żywopłot dokładnie poczytam jak to wygląda.

cdn

magi
15-04-2004, 08:33
13-04-2004

Dzisiaj ruszyły wykopki. Powiem setny raz nareszcie. Ten brak jakichkolwiek zawirowań na budowie wpędziłby mnie w szaleństwo. Czy może ja już zwariowałam :roll: :wink: Kilka godzin i facet z katapilarem się uwinął. Wyszło na jaw, że kiedyś na naszej działce było jakieś skałdowisko /malutkie/ śmieci. Jakieś dziwne rzeczy wystają z ziemi w jednym rogu a poza tym to sama glina. Nie wiem czy nie będzie potrzebny drenaż. Jeszcze ostatanio Gospodarz mówił, że tylko na wierzchu glina a pod spodem piasek. No i grubo się pomylił. Małżek chyba czuł pismo nosem, że nie chciał sam kopać :lol:
Pojechałm po 17:00 panowie zbierali się już do domku. W rowkach ułożone zbrojenie. Cudo. Tzn ja sobie to inaczej wyobrażałam ale to nie ja jestem fachowcem. Musieli wykopać głębsze rowy ponieważ różnica poziomów jest u nas ok 70 cm.

Rano dostałam telefon, że dojechały dachówki i trzeba zapłacić. Cały dach tzn dachówka z osprzętem kosztowała 12.042,00. Dach 248 m. Wydaje mi się, że znośnie. Innych /czytaj/ lepszych ofert nie miałam.


14-04-2004
Dzisiaj niczym błyskawica, zaraz po pracy, znaleźliśmy się na budowie. O połowa ław wylana. Oj pięknie to wygląda.
Wieczorkiem skoczyliśmy jeszcze raz żeby podziwiać całość roboty. Pod pretekstem zawiezienia tablicy informacyjnej, o którą dusił nas kierownik. Po prostu miód :lol: Chłopcy uwinęli się dosyć chyba szybko. Pracowali od 7 a o 20 już ich nie było.

cdn
P.S. Pozdrawiam wszystkich czytających :D

magi
16-04-2004, 16:10
16-04-2004

Fundamenty byłyby już skończone gdyby nie pierwsze nieporozumienie na budowie między kierownikiem i murarzem. Dzwoni do mnie murarz, że był kierownik /to już chyba drugi raz/i mówił, że mają zrobić fundamenty pod ściany nośne. Rozpiętość domu 9 *13,5. Strop drewniany. Według murarza można nie robić tych fundamentów. Mnie to cieszy, zostałyby mi w kieszeni ładne tysiączki. Kierownik stanął okoniem. Ponieważ kierownika mam starej daty /jak usłyszał ytong a w dodatku strop drewniany to za głowę prawie się złapał/, dzwonię do niego i kawa na ławę. Mówi trzeba zrobić. A ja biedny żuczek nie wiem kogo słuchać. Obydwoje mówią, że chcą dobrze. Koniec końcem zostało tak jak chce kierownik. Murarz zły jak cholera ale co ja mogę zrobić. Przybyło jemu roboty a mnie znowu kasa ucieknie. A ceny skaczą z dnia na dzień. W jakim kraju i w jakim czasie mi przyszło realizować marzenia o domu. Nie mogłam jakieś dwa lata temu wpaść na ten szalony pomysł.
To mówiłam ja :lol:
Jarząbek :lol:

cdn

magi
19-04-2004, 22:14
19-04-2004
Fundamenty zrobione :D Chodzimy w kółko i oglądamy. I rozmawiamy co kiedy i żeby o niczym nie zapomnieć. Na marginesie dom wydaje nam się bardzo mały, mamy obawy czy cokolwiek tam zmieścimy. Jak na razie nie wyobrażam sobie jeszcze ścian wewnątrz. :-?
Teraz czekamy kilka dni i jedziemy dalej. Ściany :D

Zaczęliśmy się rozglądać za kominkami. Ten kominkarz, z którym umawiałam się telefonicznie, zwyczajnie mnie olał :evil: I co ja mogę jak chłop nie chce zarobić. Pojechaliśmy więc w piątek do salonu kominkowego i miła niespodzianka mają w ofercie jotule i sparthermy. Szkoda, że nie sprowadzają tarnawy. Zawsze taniej. Chociaż marzy mi się jotul panorama. Cenowo wygląda to tak, że jotul 5300 a spartherm 4700. Postanowiliśmy zamawiać wspólnie z przyjaciółmi więc mamy chrapkę na jakiś porządny rabat :D . Chcielibyśmy to załatwić przed 1 maja bo oczywiście Vat.

cdn

magi
20-04-2004, 08:59
Z ostatniej chwili
Na gorąco :)
Wczoraj wieczorem zadzwonił do mnie sąsiad, że szuka mnie pan z urzędu gminy i mam się z nim skontaktować. Dzwonię dzisiaj a pana nie ma i nikt nie jast wtajemniczony o co chodzi. Oddzwania do mnie po pół godziny i zgadnijcie co chce-adres gdzie ma wysłać decyzję odnośnie podłączenia prądu. No ręce z gaciami opadają pan zadał sobie tyle trudu, żeby mnie znaleźć a nie przyszło mu do głowy, żeby zapytać kolegi jednego a może drugiego u którego załatwialiśmy już tysiąc spraw. Może za daleko od siebie mają biurka :roll: No ale cóż u nas wszystko jest możliwe.

Jeszcze mi się przypomniało byliśmy w NOMI. Pełno ludzi a towaru zero. Co to się dzieke :roll:

magi
20-04-2004, 20:12
20-04-2004

Dzisiaj byliśmy podlewać nasze cudowne fundamenty (http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/31_1024.ts1136661342243.jpg) :D

Na marginesie murarz zaśpiewał za nie 3800. Początkowo mówił 2800. Tak się wkurzyliśmy, że od razu w samochód i rura. Facet powiedział, że jak się umawialiśmy na 12 tys to będzie 12 za całość. Ja rozumiem, że miał dużo pracy ale zdania co miesiąc zmieniał nie będzie. Nie ze mną te numery. Facet po raz kolejny mnie zaskoczył / w dobrym tego słowa znaczeniu/. Na końcu powiedział, że nawet opuści tysiączek. :lol: Umówiliśmy się jeszcze co do szamba. Ma góra kosztować 800 zł. Wszystko dlatego, że umowa z nim zawarta ma "białe dziury" w kwocie końcowej i terminie zakończenia. Pocieszeniem jest fakt, że ma robotę równoległą u naszych przyjaciól więc będzie poganiany z dwóch stron.

cdn

magi
24-04-2004, 13:11
24-04-2004 sobota

Gorączkowa ucieczka przed vatem
W pogoni za oszczędnościami w środę zaczęłam gonitwę za wkładem do kominka. Rajd po salonach był ciężki i trwał trzy dni. Ostatecznie na polu bitwy zostały dwa komnki Tarnawa i Francuz Cheminees Philippe typ 600. Początkowo myślałam o jotulu panoramie. Niestety możliwości finansowe sprostowały moje zapędy i sprowadziły na odpowiedni tor :lol:. Dzisiaj właśnie wpłaciłam zaliczkę na Tarnawkę z półkokrągłą szybą 16 kW. Koszt 3600. Ostatecznie decyzję pomogło mi podjąć forum, na którym nie znalazłam żadnych niepochlebnych wypowiedzi oprócz jego wyglądu. Jednak ja porzuciłam walory estetyczne na rzecz komfortu użytkowania i ogrzania.

Przygoda z drewnem
Również w środę przywieźli nam drewno na więźbę oraz belki stropowe. Zrzucili przy bramie i odjechali. Kazali poukładać i przykryć folią żeby nie zgniło. Małżek z ochotą pojechł popołudniu z teściem poćwiczyć mięśnie przerzucając bale. Ja z córcią z nimi, żeby dopingować. Jednak przygoda tego dnia się nie skończyła. Pieruństwo /mówię o stropie/ było tak ciężkie, że obydwoje wypompowani wrócili po 20 z perspektywą przerzucenia pozostałej partii następnego dnia. Kolejnego dnia Małżek wpadł na genialny pomysł, aby bale kłaść na taczkę i wozić na miejsce składowania. Wszystko poszło sprawniej i wieczorem całość była ułożona i zabezpieczona.
WIęźba i strop razem kosztowała 8.5 tys. zł. Razem 15 m3 zaimpregnowanego drewna.

W czwartek dostarczyli najważniejszą budowlę na działce-świątynię dumania :D Kosztowała całe 250 zł.

cdn

magi
27-04-2004, 18:45
27-04-2004
Jadę wczoraj na działeczkę, z pieskiem jak codzień, żeby wybiegał się ponieważ strasznie ruchliwy zrobił się na wiosnę, jedna wielka głupawka, a tu miła niespodzianka. Panowie położyli już pierwszą warstwę bloczków. Zaczyna się budowanie. Co mnie cieszy i to bardzo. :D
Dzisiaj popołudniem były już cztery warstwy. Tak ładnie im szło, że stałam chyba godzinę i podziwiałam :lol: Weszłam sobie przez drzwi wejściowe wyszłam przez tarasowe :). Super. Teraz widzę, że drzwi tarasowe spokojnie mogłyby być większe.
Trochę mnie zaniepokoił stan bloczków /ukrychnięte i mokre plamy/ ale wszystko jest w porządku - jak się dowiedziałam.
Sąsiedzi przychodzą oglądać z czego budujemy. Nowość :lol: na wsi.
Jutro jadą dalej a ja jak na szpilkach będę siedzieć w pracy.


Pozdrawiam

cdn

magi
29-04-2004, 18:45
29-04-2004

Z chaosu powoli wyłania się kształt domu. Wczoraj kurtyna czasu odsłoniła ścianę wschodnią a dzisiaj pokazała południową. Wraz z powstającymi ścianami a nawet warstwami uczucie mikroskopijności pomieszczeń powoli się rozwiewa.

Dobra teraz trochę spraw przyziemnych :lol:
Wczoraj wpłaciłam całośc na kominek, ostatnie pieniądze wydają się przeciekać przez palce w tempie rwącego potoku.

Dzisiaj się murarzowi przypomniało, że nie zamówiliśmy elementów docieplenia wieńca. Stwierdził też, że mało stali zostało na wieniec. Wszystko fajnie tylko tak się składa, że to on zamawiał stal. No może powinnam się cieszyć, że przypomniało mu się przed 1 maja. Tiiiiiiiiiiiit. Zostawię to bez komentarza.

Odezwali się też okniarze. Każą płacić za okna, które dotarły po dwóch miesiącach.

Teraz czekam, aż moje koszty przekroczą okrągłą cyfrę magiczną - jedynkę z pięcioma zerami. Może przypomnę wszystkim, że chciałam się wybudować za 120 tys. Oj jakaż byłam naiwna.

Pozdrawiam wszystkich marzycieli takich jak ja :D

cdn

magi
05-05-2004, 14:50
01~03-05-2004
Jesteśmy w UNII :) Mam nadzieję, że teraz wszystko znormalnieje a przede wszystkim ceny.
Nasz pierwszy dzień w Unii uczciliśmy całodziennym pobytem na działeczce, rozpaleniem pierwszego grilka i wypiciem zimnego piwka :D .
Sezon letni otwarty.
Zakupiliśmy siedzenia ogrodowe aby było na czym usadowić swoją szanowną w czasie podziwiania naszych pięknych ścian domku. Było naprawdę super. Mogłabym z tamtąd nie wracać. Może skombinuję jakiś namiocik :lol:

Wczoraj musiałam zapłacić za stal dodatkową /żeby zdążyć przed vatem/ tylko 905 zł. Te dodatkowe tysiące nas wykończą :evil:

05-05-2004
Wczoraj zamówiłam elementy docieplenia wieńca. Pomyślałam, żę tyle wydałam na bloczki a teraz będą kombinować z resztkami cegieł i steropianem. Chcę mieć ciepło. Może to starata pieniędzy ale będę spała spokojnie. :P
Pierwsza transza kredytu uleciała a może przeleciała jakoś niepostrzeżenie, że udaliśmy się po drugą. Sprawa załatwiana w 1 dzień. Nieźle co.
No i nie dało się unikać dłużej okniarzy i musiałam zapłacić.

Popołudniem pojechałam na działkę i wszystko wyglądało gites. Ściany zewnętrzne stoją , nadproża i zaczęli robić ściany działowe ze względu na to, że czekają na elementy docieplenia wieńca, które mają przyjechać lada dzień. Murarz trochę sknocił sprawę komina /oczywiście posłuchałam forumowiczów i kazałam zrobić komin 20x20/ bo poszerzył fundament komina w stronę salonu i teraz kominek będzie bardzo wysunięty na salon. I jak tu wszystkiego dopilnować. Musiałabym stać tam nad nimi cały czas. Dobrze, że okna zrobił dobrze :lol:

A i jeszcze dodam, żę teraz gdy stoją ściany, wydaje się być kawał chałupy a nie tak jak przy fundamentach.

cdn
P.S. Pozdrawienia dla wszystkich czytelników :D

magi
07-05-2004, 18:20
06-05-2004

Pan murarz się zaczął wychylać.
Prosiłam, żeby zrobił komin 20x20 a on swoje i jest 20x27. Wskazówka adrenalinki przekroczyła poziom zero ale nie wskoczyła na full więc odpuściłam. Za to kazałam sobie zrobić łuczek między salonem a korytarzem i kuchnią tzn dwa łuczki Niech ma więcej pracy.

Dzisiaj wykonałam tyle telefonów ile chyba miesięcznie przed budową.
Musiałam powiercić dziurę w brzuchu panu od elementów wieńca. Pan się sprężył i popołudniu bliczki były. Naprawdę nie wiem jak on to zrobił. Oczywiście musiałam jechać i kierowcy pokazać drogę ale to ta milsza część aktywności. Jak się w końcu okazało pan nie zostawił mi kleju i umówiliśmy się na dowózkę na jutro.
Drugą sprawą priorytetową było ściągnięcie kominkarza na plac boju. Urok osobisty i pan zjawił się przed 17:00 :lol:
Trzecim zadaniem był odnalezienie cieśli. Strasznie trudno złapać tego zapracowanego człowieka. W końcu dorwałam go o 21:00. Zmartwił mnie bo powiedział, że wejdzie dopiero w czerwcu i tak dokładnie nie sprecyzował czy na początku czy na końcu czerwca. W każdym razie umówieni jesteśmy na murłatę a później dopiero na dach.
Zaczęła mnie prześladować myśl a właściwie przekonanie, że jednak nie zdążymy na listopad.

07-05-2004

Domek zaczyna nabierać naprawdę kształtów. Już prawie stoją ściany nośne. Prawie bo nie ma między garażem a kuchnią. Kominy też już prawie są bo jest półtora :lol: Ogólnie można wejść do pokoju przez drzwi i poczuć klimat :D No i murarz nadgorliwie zrobił trzeci łuczek między wiatrołapem a kuchnią.

cdn

magi
12-05-2004, 19:41
Nie mam weny do pisania więc pochwalę się tylko zdjęciami /może jeszcze mnie natchnie :D/:
1. Pierwsza ścianka
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/35_1024.ts1136661734643.jpg
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/36_1024.ts1136661740059.jpg

2. Zaczątki garażu
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/37_1024.ts1136661744492.jpg

3. I stan bardziej zaawansowany
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/38_348.ts1136661748731.jpg
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/39_1024.ts1136661752489.jpg

4. Widok na dom
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/41_1024.ts1136661760103.jpg

5. Okna: w sypialni i pokoju Julki
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/42_1024.ts1136661763932.jpg

6. Salon
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/43_1024.ts1136661767531.jpg

7. Ogólny zarys - południe
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/44_1024.ts1136661771391.jpg

8. Komin i wejście do salonu
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/46_1024.ts1136661781924.jpg

10. Wejście do garażu
http://www.magibudowa.photosite.com/~photos/tn/50_1024.ts1136662150107.jpg

To jest stan na poprzedni tydzień. Dzisiaj wylano wieniec. Teraz czekamy na cieśli.

cdn

magi
12-05-2004, 19:44
a ogólnie zdjęcia z maja są tutaj (http://www.magibudowa.photosite.com/Album3)

teraz widzę, że nie mam zdjęcia całego domu od frontu :lol:

magi
13-05-2004, 08:41
07-05-2004 cd

piątek

Codzienneie jeździmy na budowę i doglądamy dobytku. :lol: To prawda, że jak powstają ściany to najwięcej widać efektów. Teraz zajeżdżamy i cały czas to samo, tylko ściany i ściany i ściany.

Pojechaliśmy jeszcze popołudniem w piątek na działkę, jak już nie było pracowników i oczy mi wyszły z orbit. Panowie chyba poczuli przedwcześnie weekend albo wypili za dużo strongów bo moim oczom ukazała się wielka szpara w ostatniej zrobionej warstwie tego dnia. Dokładnie ścianka nośna między garażem a kuchnią. Wielkie ciemne dziurzysko, do którego można było spokojnie wetknąć paluszki i pogmerać. I tutaj pluję sobie w brodę, tfu tfu, bo zamiast na świeżo zadzwonić z tym do murarza to zwlekałam do poniedziałku. A dusiło mnie to ogromnie przez cały weekend. Chodziłam wokół tej szpary i oglądałam, macałam i dumałam. I szlak mnie trafiał.
Tak na marginesie była jeszcze jedna przy kominie. Moim zdaniem źle docięte bloczki. Ktoś się rypnął jakis centymetr może i węcej.

08-05-2004

sobota

Dzisiaj wzięliśmy się z Małżem za ciążką pracę fizyczną a mianowicie niwelację terenu. Podstawowe, niezbędne akcesoria, w które powinien być wyposażony każdy niwelator to łopata i taczka. Ponieważ u nas spadek ok pół metra /no żaden stok narciarski/ więc mieliśmy co robić. Jak te mróweczki nakładka do taczki, wywózka, powrót. Tak trochę uściślę sprawę, że ja miałam tylko nakładkę bo naładowana taczka w ogóle nie chciała mnie słuchać. Za to musiałam rozgrabić wszystkie kopce kretowe. Wykonaliśmy połowę planu a resztę zostawiliśmy sobie na niedzielę.

09-05-2004

niedziela

Plany zostały planami i nic dzisiaj nie robiliśmy. Było zimno, wiał wiatr i siąpiło. Małżek wziął i zwinął folię, która walała się od dłuższego czasu po działce i sprzątnąl śmieci. Straszny bałagan robią nasi robotnicy. Wszędzie walają się folie od ytonga, bloczki pocięte jakieś drewienka worki po kleju. Czasami jak jeździmy to trochę posprzątamy tzn poukładamy wszystko w jedno miejsce bo oni nie raczą. Później zamówimy jakiegoś żuczka i nam wywiozą. Ostatnio zastanawiam się, czy nie podpisać już umowy ze śmieciarzami. Nie ma jak tego wszystkiego wywieźć. Muszę się tym zainteresować.

10-05-2004

poniedziałek

Pobudka o 7 rano i dzwonię do murarza w sprawie szpary. Mówię, że muszą to poprawić a jak to mnie to nie interesuje. Na drugi raz niech się bardziej postarają i więcej mi takich kitów nie wstawiają. Znalazłam wątek na forum " zabiję majstra" niestety po czasie ale wyraża on co ja czułam przez cały weekend.
W pracy siedzę prawie jak na szpilkach. Nie lubię takich sytuacji. Snuję domysły: zrobi czy nie? Jak zrobi to dobrze. Jak nie to co wtedy.
Plan A Nakrzyczę?
Nie.
Plan B Powiem mu dowiedzenia?
Chyba też nie bo stanę z robotą.
Plan C Potrącę mu z wynagrodzenia?
Tak to dobry pomysł. Powiem, że za 100 % dobrej roboty 100 % zapłaty.

Więc mam kilka planów. Jedne mniej dobre dobre drugie bardziej więc po pracy śmigamy na budowę. Facet ściemnia jak zwykle, gadka szmatka, tratatata ale koniec końców poprawione. Uff.

cdn

magi
15-05-2004, 07:27
11-05-2004

wtorek

Dzisiaj dostaliśmy telefon od murarza, że braknie bloczków na ściany działowe. Wcale się nie dziwię, że brakło skoro używał ich do wieńca. Nadmienię, że po moich uwagach na temat jakości robót jego druhem do pogawędek stał się Małżek. Bawimy się teraz w głuchy telefon. Murarz przekazuje Małżowi a Małżek mnie. No cóż - ręce z gaciami opadają.
Więc jak mówiłam zabrakło 32 sztuk. Od razu telefon do hurtowni i sprawa się wyjaśnia. Na całe szczęście są na placu i można podjechać. Dodatkowy koszt to 285 zł.


12-05-2004

środa

Dzisiaj chłopaki ostatni dzień na budowie. Ściany zrobione, wieniec zalany. Jutro na placu głucha cisza do soboty kiedy mają przyjść i zacząć działać odnośnie środka. Czekamy teraz na cieślę, który ma położyć murłatę, prawdopodobnie przyszły tydzień.


13,14-05-2004

czwartek, piątek

Po umieszczeniu zdjęć i okazaniu ich szanownej publiczności, pewien miły forumowicz /dzięki Jaszczur/ zasiał ziarnko niepokoju, czy aby ten komin od kominka nie wyjdzie w koszu. Po sprawdzeniu na rzucie, co się okazuje – RZECZYWIŚCIE !!!. Zaczynam szukać, mierzyć i bić się z myślami. Jak przenosiłam kominek, to oczywiście powiedziałam o tym mojemu architektowi-kierownikowi budowy. Miał to poprawić ale tak długo bujał się z tym, że przyszli murarze i zrobili po swojemu. Planując kominek chciałam mieć komin między kuchnią a salonem a murarz zrobił między korytarzem a salonem. Ja nie znam się na budowaniu, żeby przewidzieć gdzie komin ujrzy światło dzienne. Moim zdaniem od tego jest kierownik. To on ma bronić moich interesów. Z powyższymi wnioskami zadzwoniłam w piątek wieczorem do kierownika. Nie powiem, że była to najmilsza rozmowa. Wyłuszczyłam mu sprawę a on na to, że nie ma jeszcze nic uregulowane za kierownictwo. Krew mnie zalała. Tiiiiiiii. Efekt jest taki, że w sobotę o 13:00 mamy spotkać się na budowie i pomyśleć co z tym fantem zrobić.

cdn

magi
18-05-2004, 20:40
15-05-2004

sobota

Temat komina męczy mnie strasznie. Dzwonię do cieśli. Pan Cieśla, mówi, że spokojnie robił to nie raz i się zrobi, ale lepiej żeby w koszu komin nie wyszedł.
Punkt 13 jesteśmy na budowie. Kierownik już jest. Murarz też. Łagodny jak baranek. Mówi, że oczywiście on nikomu nie projektuje komina w koszu. I co mnie to interesuje mnie wychodzi w koszu :evil: Rozmowa jest bardzo grzeczna. Staje na tym, że budujemy od nowa komin w miejscu gdzie miał stać pierwotnie. A ten zbudowany zostanie jako ozdoba. Murarz ma podwójną robotę ja podwójne koszty ale co to obchodzi pana kierownika.
W miłej atmosferze wszyscy się rozstajemy. I po co mi kierownik jak wszystko trzeba samemu dopilnować.
Panowie rozsypali nam w domku piasek-przyszykowali pod chudziaka. Zupełnie inaczej wszystko zaczęło wyglądać. Super.

17-05-2004

poniedziałek

Pan Cieśla dzisiaj się pofatygował i zrobił nam murłatę. Sama go o to
poprosiłam, żeby mogli mi założyć strop. Pan Murarz oprócz naszej budowy ma jeszcze dwie i strasznie mu się spieszy. Boję się tego. Robota idzie na odchrzan, byle szybciej.

18-05-2004

wtorek

Dzisiaj pan Murarz przebił samego siebie. Dzwoni do nas i mówi, że rozmawiał z cieślą i komin w koszu może być. I co my w ogóle mamy za cieślę skoro on ma jakieś ale do tej całej sytuacji. Na szczęście ja z nim nie romawiałam bo chyba bym odłożyła słuchawkę. Małżek sprostał sprawie i powiedział mu, że komin ma być zrobiony od nowa. Facet ma tupet. Ręce z gaciami opadają a to dopiero początek. Facet zrobi nam te prace , które mamy w umowie i się pożegnamy. Mówiłam spieszy mu się, nie ma czasu bo za dużo wziął sobie na głowę i teraz próbuje coś z tym zrobić. Jestem wściekła :evil: :evil: :evil:

cdn

magi
21-05-2004, 14:29
19-05-2004

środa

Muszę pochwalić Małża, ostatnio garnie się do pracy że hej. W poniedziałek przeniósł i ułożył na paletach sam 250 kanoldów czyli bloczków fundamentowych.Nagabywał mnie, żebym mu pomogła ale jak ja to to mogę mogę podnieść jak to pieruństwo ma wagę zbliżoną do mojej :wink: Ja ostatnio walczę z łopatą i taczką. Efekt jest taki, że odebrało mi głos /przeziębiłam się/ oraz nadwyrężyłam sobie mięśnie w lewym boku. Ciężko się wstaje, oj ciężko ale nie będę narzekać. Tak się zastanawiam vczy starczy nam sił na skopanie naszej działki jesienią przed posadzeniem trawy.

Małżek miał dzisiaj prace na wysokościach. Musiał przykręcić murłatę srubkami. Zajęło mu to godzinkę i wywiązał się na pięć :lol:

Wieczorem było spotkanie na szczycie czyli wpuszczenie hydraulika w szambo :lol: dogadywaliśmy się odnośnie wody i kanalizy. Stanęło na 80 zł za punkt. Pan naprawdę zna się na rzeczy ale taka mucha w smole i chyba brak mu wyobraźni. No cóż ważne żeby robota była dobrze zrobiona. Umówieni jesteśmy na wtorek na wyprowadzenia. Jutro znowu łopata i kopanko.

20-05-2004

czwartek

Dlaczego nikt mi nie poradził, żeby wprowadzić wodę do domu od razu? :roll: Ludzie u nas taka glina zbita z piaskiem, że przez trzy godziny wykopaliśmy rów z 40 cm głęboki na jakieś 1,5 m. Dobrze, że Małżek zaopatrzył się w kilof. Krucho to widzę ale do worku jeszcze daleko na szczęście. Przez łikend jest co robić tylko przydałaby się pogoda.

cdn

magi
25-05-2004, 19:44
21-05-2004

Przygotowywaliśmy się psychicznie do kopania rowu pod wody :lol: :wink:

22-05-2004

Rano Małżek pojechał kopać. Ja dobiłam o 13:00. Na całe szczęście dziura w połowie a może trochę więcej była wykopana :D Słabi z nas kopacze bo wykopaliśmy za wąski rowek i przy 1,2 Małżek miał ograniczone możliwości ruchu :lol: Nie mamy kopania we krwi :lol: W końcu kopanie spadło na moją głowę ze względu na mniejsze gabaryty. Małżek wybierał piach. Jakoś poszło i rów czeka na węża od wody.

24-05-2004

No i co powiecie na to, że mam strop nad połową domku 8) . Tak właśnie ekipa znów się pojawiła. Myślałam, że mam halucynacje. O mało co nie wjechałabym w pole jak to zobaczyłam :lol:

25-05-2004

No i strop dokończony. Leży sobie pięknie. Zupełnie inaczej się zrobiło. Przytulniej czy jak. :roll:

Dzisiaj na polu budowy działał hydraulik. Mam już ogląd na całą sprawę rur w moim domu, tym bardziej, że chłopaki wylali fundamenciki pod ścianki i mam ogólny zarys wielkości pomieszczeń.
Wnioski i spostrzeżenia: qrcze jakie to wszystko małe. Jak wstawię wannę i prysznic do łazienki to chyba będę chodzić bokiem. W pomieszczenie gospodarczym jest miejsce ale chyba tylko na pralkę a WC – maciupkie.

Od kilku dni forsuję centralny odkurzacz i chyba mi się udało namówić Małża. Dzisiaj rano pojechaliśmy do przedstawiciela /nie wymienię nazwy firmy/ Nie dość, że błądziliśmy dłuuuuużżżżżżżżższą chwilę /brak oznaczeń/ to w końcu nam się udało, jest. Nie wiem czy ja mam jakieś błędne wyobrażenia o filiach ale to co zobaczyłam wołało o pomstę do nieba. Dwa razy wjeżdżaliśmy w to miejsce bo tak do końca nie było wiadomo czy to tutaj są odkurzacze, w końcu sąsiadka nam powiedziała, że dobrze trafiliśmy. Wjechaliśmy wszystko zamknięte na pietruchę. W końcu jakiś pan /robotnik jakiś albo co/ powiedział, że właściciela nie ma i będzie popołudniu. To są uroki mieszkania w małym mieście.

z placu budowy komentowała dla Państwa - magi :lol:

cdn

P.S. Jeszcze zapomniałam dodać, że prąd jest coraz bliżej bo ożywiły się nasze kontakty z energetyką :D

magi
26-05-2004, 20:17
26-05-2004 środa

Podciąg czyli jazda po szyny
Nie pamiętam czy już wspominałam, że mój architekt-kierownik budwy słysząc o stropie drewnianym i braku kotłowni wykreślił na planie podciąg /fachowo tregier :D / w ilości 2 szt w garażu gdzie rozpiętość belek jest największa /6,3 m/. Przypomnę, że beleczki są 14x22. Więc dzisiaj spadło na mnie załatwianie tego czegoś. Najpierw był poważny problem z zapamiętaniem nazwy ale po godzince mi się utrwaliło. Czego to się człowiek nie nauczy :lol: . Jeszcze muszę powiedzieć, że miałam jakieś mylne wyobrażenie o podciągu. Wydawało mi się, że to jakiś drut czy coś grubszego a tu szyna. Normalnie mam szynę w garażu. Tylko po co dwie? Do rzeczy. Dzwonię do sklepu i mówię, że potrzebuję takie pieroństwo. Pani w odpowiedzi 470 zł. Ręce mi opadły. Dzwonię do Małża, że zamowione i dziasiaj będzie a on fajnie pięknie tylko miały być dwie sztuki. Więc telefon do pani, że jeszcze jedną sztukę /odebrał pan/i mówi, że w ostatniej chwili bo się chłopaki już pakują. Nie minęło 5 min a tu telefon, że mogą mi dać jedną sztukę w całości a drugą pospawaną z dwóch kawałkach czyli 5,7 i 0,6 m. Pytam dlaczego? Pan bardzo dokładnie mi wyjaścia, że mają belki 6 i 12 m i nie mogą sobie robić takich odpadów. Kończę mówię, że zadzwonię za chwilę a w międzyczasie dzwonię do murarza z pytaniem czy spawane może być. Murarz mnie instruuje, że tak jeśli jest dobrze pospawane i dadzą gwarancję no i zejdą z ceny. Ponownie telefon do pana. Dociekam czy aby dobrze pospawane a on mi na to, że to ja mam sobie pospawać albo kupić 12 m i sobie odciąć bo drugiego 6,3 m nie dostanę. Zbulwersowana biorę jedną i wypinam się na pana :wink: Mówi się, że "klient nasz pan" ale chyba tylko w powiedzeniu. No i będę miała przeprawę z kierownikiem.

Ja chcę rurę
Jeszcze jeden kwiatek wyszedł na budowie. Stoję sobie w środku spoglądam na wystające rurki i tak się przymierzam do sprzętów, wiecie najważniejszy tron :lol: Patrzę i oczom nie wierzę. Hydraulik skreślił mój jeden kibelek. Normalnie nie ma odpływu. Wszystko się zgadza. Pralka, umywalki, prysznic i wanna, wc i brak mi troniku w łazience. Nieźle facet wykombinował, robię łazienkę bez kibelka. Dzwonimy do gościa i poprawi. Nasuwa się jeden wniosek.

cdn

magi
01-06-2004, 20:40
27-05-2004 czwartek, piątek

Rano a jak pojechałm na budowę sprawdzić czy aby na pewno wystaje rura do kibelka. Była. :D Jeszcze popołudziem okazało się, że mamy pękniętą rurę i w studzience jest pełno wody więc hydraulik zobowiązał się przyjechać jutro i podłączyć wodę w garażu /ze mną umawiał się na poniedziałek/. Jeszcze tylko dodam, że mój teść zacżał się interesować naszą budową i któregoś razu gdy przyechaliśmy kopał sobie rów pod wodę w garażu. Chwała mu za to, bo Małżek nie miał czasu ze względu na pracę.

Od jakiegoś miesiąca próbuję sobie załatwić zaprawę do reperacji bloczków i jakoś nie mogłam się doprosić o wizytę na budowie i stwierdzenia ubytków. Zresztą nie tylko to, bo zostało nam 5 palet bloczków i mam na placu jakieś dwudziestki i nikt nie wie do czego. Przy okazji staram się o zabranie "balastu" i zwrot środków finansowych jakże potrzebnych. :lol: Jednak pan ytongowiec twierdzi, że bloczki 40 cm to ekstrawagancja i miał tylko dwa zamówienia moje i moich przyjaciół, którzy również budują dom. I właśnie dzisiaj dostałam cynka od przyjaciółki, że przedstawiciel specjalista od reklamacji był u niej i właśnie do mnie jedzie. Ja w pracy, samochód pod domem, dzwonię do murarza co ma powiedzieć, na co mu zwrócić uwagę itp Byłam trochę zbulwersowana, że nas nie powiadomił ale po fakcie okazało się, że dzwonił do Małża a on był zajęty i zadzwonił do mnie gruuubbboo później. Finał jest taki, że przyznano nam 75 kg cud miód klajster tylko nie wiadomo kiedy będzie.

26-05-2004 piątek

Dzisiaj zrobiono wylewki. Nareszcie. Zresztą zrobią i znowu ich nie będzie jakiś tydzień. :evil: Wszystko zaczyna jakoś wyglądać. Jeszcze tylko dach, elektryka, woda, tynki, strop, malowanie i się wprowadzam :lol:

31-05-2004

Czekam na tych swoich cieślaków /mam nadzieję, że nikogo nie urażę/ i w końcu nie wytrzymałam i zadzwoniłam z pytaniem-kiedy do mnie wchodzą na robotę? Wchodzą w poniedziałek 7 czerwca. To piknie. Normalnie humor mi się poprawił.

Temat centralnego odkurzacza zszedł na drugi plan. Nie mamy jakoś bodźca do tego. Gdyby ktoś miał jakieś instrukcje co do montażu to chętnie posłucham. Dodam tylko, że jesteśmy ambitni i chcemy założyć instalacje sami :D
poza tym cicho, głucho nic się na budowie nie dzieje oprócz tego, że przyjeżdżamy i sprzątamy i przerzucamy ziemię z miejsca na miejsca, wiecie tak dla zabicia czasu :lol: /żartuję - niwelacji naszej działki cd/

cdn

PS Miałam pierwsze odwiedziny sióstr Małża na budowie.
Pozdrawiam rodzinkę.
Trochę nie są przekonani do ytonga a do naszej przeprowadzki październiku to już w ogóle :lol:

PS` Zapomniałam dodać, że wczoraj Małżek mnie totalnie zaskoczył i zrobił piaskownicę dla Julci. :o Tak wyglądałam jak o tym powiedział :lol: Zdjęcia już wkrótce.

magi
06-06-2004, 13:04
U mnie na budowie zastój :cry: totalny bezruch ale mam nadzieję, że od jutra to się zmieni :D

magi
14-06-2004, 21:04
07-06-2004

poniedziełek

Pobudka o 6:15, śniadanko w biegu i jazda na działkę. Byłam umówiona na oficjalne przekazanie kluczy cieślom :lol: Córcia trochę protestowała ale w końcu wstała. Straszne, że tak musi ze mną jeździć a te pobudki i mnie z ogonkiem nie za bardzo pasuje się ciągać. Panowie przybyli trochę spóźnieni, ale w kwadransie studenckim się zmieścili. Wręczyli listę zakupów i zabrali się do pracy. Wiecie jakie było moje zdziwienie, że gwoździe się kupuje na kilogramy :lol: . W „praniu” okazało się, że klucz od kłódki bramowej nie pasuje. To bardzo, bardzo dziwne bo zaraz po dorabianiu otwierałam nimi bramę :o , a może mam jakieś zwidy. W każdym razie popołudniem dorobiliśmy klucz i pojechaliśmy na działkę. Po cieślach ani śladu natomiast naszym oczom ukazało się poukładane drewno i jakaś taka konstrukcja rozłożona na działce. Wyglądała kosmicznie i po dłuższych domysłach doszliśmy do wniosku, że to musi być jakiś szablon.
Wieczorkiem zaczęła się dyskusja, po raz enty zresztą, na temat odkurzacza centralnego. Trochę podniesionych głosów, szczypta ironii, dwie kąśliwe uwagi oraz jeden monolog a może tyrada i doszłam do wniosku, że dam sobie spokój. Szkoda naszych nerwów. Niby wszystko było ustalone, że zakładamy, a wiecznie musiałam się nagadać i nasłuchać jakie to są problemy. Dałam sobie looz. :evil: Trudno stary odkurzacz wróci do łask. W zanadrzu jest jeszcze plan B. Poprowadzenie rur w stropie. 8)

08-06-2004

wtorek

Więźba w 1/1285 położona. :lol: Na razie nic nie widać. Ale za to dowiedziałam się, że jutro będzie murarz. i może w końcu staną ścianki. Coraz bardziej nas irytuje ten ktosik. Miał stawiać dom w trzy góra cztery tygodnie a jak na razie skacze z budowy na budowę i dzisiaj tutaj trochę pogrzebie jutro tam.

Zainteresowałam się kominkiem. Minął miesiąc kominka nie ma. Zaczęłam się zastanawiać czy ta firma jeszcze istnieje bo kominek cały zapłacony. Niestety go nie ma jeszcze może za tydzień. Próbowałam się pana podpytać o różne rzeczy w związku z podłogą na gruncie pod kominek i kafle ale pan nabrał wody w usta i mówi, żebym podpisała umowę. Cwaniaczek. :roll:

09-06-2004

środa

Od samego rana młyn i nerwówka. Najpierw przyjaciółka z równoległej budowy dowiedziała się, że murarz przyszedł do nas na chwilę i znów znika. Ponadto od niej zażyczył sobie 1400 zł za wylanie „chudego” czyli wychodzi 16 z hakiem za metr. :o Adrenalina to tak mi podskoczyła, że pokazała „full”. Telefon do Małża, żeby ustalić wersję. Jesteśmy zgodni co do zaliczki. Trzeba się z nim rozmówić. Mówi śpij spokojnie jakoś się rozliczymy a potem taki numer. Ok. 14:00 jeszcze telefon od murarza, że brakuje kleju. Qrcze czy on ten klej podpieprza czy źle dorabia? :evil: A u nas jak zwykle u dystrybutora ytonga coś załatywić to koszmar. Pożyczmy. Dobrze, że jest od kogo. Pozdrawiam Gulcia.
Koniec dnia i rozmowa z panem M. Była długa i chyba owocna /rozmawiali przyjaciele/ bo murarz zobowiązał się, że u nas kończy 20 (wszystko) i wchodzi do nich.
Cały czas walczę z Panem ytong-zaprawa naprawcza czyli „cud, miód klajster” :lol: i to już naprawdę zakrawa nawet nie wiem na co, bo czekam na to uhuhu a może i dłużej i nic. Telefonów wykonałam do pana już chyba dzieścia i zero /słownie:zero/ zaprawy i jakichkolwiek realnych terminów dostawy. Już jest plan, że jak tak dalej to sami się pofatygujemy. No i cud. Po „molestowaniu” pana, wielkich bólach, zaprawa ma się pojawić w piątek. :D
Połowa ścian działowych zrobiona. Wszystko nabiera kształtów.

cdn

magi
14-06-2004, 21:12
11-06-2004

piątek

Obowiązkowa kontrola na budowie. Dach coraz bardziej widoczny, ścianki rosną. Piknie. :lol: :wink:

12-06-2004

sobota

Małżek dzisiaj mocno zbieszony zaczął chyba wojować z ytongiem. Zadzwonił do pana przedstawiciela i mu nagadał. Musiało go to mocno wkurzyć. „To” tzn zostało 5 palet ytonga 40 cm i dwie palety 20 cm. Najbardziej wkurzające jest to, że nie chcą tego od nas odebrać. I wcisnęli mi 20 cm jak ja takich w projekcie nie mam.

Jedziemy ok. 11:00 na działkę a tam przerwa śniadaniowa. Murarze i cieśle w kółeczku i sobie konsumują kanapeczki. :lol:
Dowiedzieliśmy się, że dzisiaj kończą wiechę i że zabrakło bloczków na ściany działowe. W związku z tym ścianę między kuchnią a salonem kazałam zrobić z bloczków szerokości 20 cm bo na pewno już nic nie będę zamawiać w hurtowni jeśli nie mogą ode mnie odebrać towaru, który mi został.
Mówiłam murarzowi, że belka stropowa przylega do komina ale oczywiście nie poprawione. Napomknęłam o tym Małżowi, a on z racji wstania lewą nogą, :wink: od razu zagadał. Oczywiście nie murarze to poprawili tylko cieśle. Wkurza mnie naprawdę takie odbijanie piłeczki. :evil:

Popołudniu umówiliśmy się z panem od bram. Zajeżdżamy ok. 16:00 a tam jeszcze pracują murarze. Normalnie gały z orbit i szczęka na ziemi. Trochę mi to śmierdzi, myślę aha znów znikają. Miałam rację. Totalna ściema, że musi czekać na suporex i klinkier na kominy i nie ma co robić. Na marginesie można dodać, że roboty jest aż nadto.
Panowie pokończyli ścianki, prawie wszystkie bo zabrakło czterech sztuk na ścianę w kuchni. Więźba stoi. Miodzio.

13-06-2004

niedziela

Powinniśmy odpoczywać ale dla nas był to pracowity dzień. Odpoczywaliśmy do 10:00 w łóżku. :lol: 8)
Po cieślach w środku i na zewnątrz zostało pełno trocin. Tak mnie to męczyło, że kupiłam miotłę i wymiotłam wszystko oraz powynosiłam gruz i takie tam inne śmieci. Podłoga lśni. Jak stwierdziła moja córcia można robić imprezę. Małżek w tym czasie przenosił cement i inne graty, które stały przy bramie. Takie to porządki poczyniliśmy. :lol: Ja chyba z nudów. Małżek z konieczności. Jutro ma przyjechać dachówka. Chyba. Jeszcze nie do końca dogadane.
A o 16:00 umówiliśmy się z elektrykiem. Gadka, szmatka zrobiła się 17:00. Nie poganiając przechodzimy do konkretów. Już wcześniej pozaznaczaliśmy sobie punkty gdzie chcemy kontakty i takie tam i wyszło nam 50 punktów. Jak się okazało to mało bo pewnych spraw nie przewidzieliśmy i doszło jeszcze chyba z 10. Pan zaśpiewał nam 2,5 tys. :o Nie powiem, że mało.

Wieczorem doznajemy załamania "totalus depresjozos" a może inaczej :roll: Mianowicie wzięliśmy się za obliczenia ile kasy potrzeba do końca budowy. Efekt jest taki, że braknie na wykończenie. Nasz błąd to 15% czyli ten p... Vat :evil:

Z braku forum ostatnio moim zajęciem jest szukanie w internecie łazienek i kuchni. Ogólnie urządzanie wnętrz. Siedzę i szukam swoich. :lol:

cdn

magi
15-06-2004, 19:32
14-06-2004

poniedzialek

NIe dość, że nie lubię poniedziałków, to jeszcze przypada w nie tyle załatwiania, aż głowa boli.

Rano wizyta w hurtowni materiałów budowlanych. Dogadanie transportu dachówki, ponadto muszę załatwić klej na oddanie. Pan ytong-dystrybutor jak zwykle kręci nosem i ściemnia ale po południowym telefonie oikazuje się, że mogę przyjechać po worki lecz oni wypiszą mi co innego na fakturze. Niezłe przekręty. Mnie i tak wszystko jedno. Co to w ogóle za polityka xelli, że nigdzie nie można dostać kleju luzem tylko z bloczkami.

Co do dachówki to dostaję numer do kierowcy i dzwonię. Ci kierowcy to są najmilsi z tego wszystkiego. Wcześniej umawiałam się, że transport ma być w godzinach popołudniowych ponieważ dzisiaj budowa świeci pustakami. Murarz spakował się i zniknął a cieśle czekają na drewno na łaty i na to aż murarz obmuruje murłatę. Okazało się, że pan o 13 zjeżdża na warsztat i postoi tam 2 dni tzn nie pan tylko samochód. Cóż robić zgadzam się na 11:00 na dostawę a dokładniej dwie.

W międzyczasie dostaję smsa, że murarz będzie u mnie dopiero w czwartek. Szlak mnie trafia po raz kolejny. Gniotę Małża żeby do niego zadzwonił. Po długim molestowaniu to uczynił. Niby jutro ma robić. Zobaczymy.

Popołudniem mieliśmy spotkanie z elektrykiem nr 2. Chcieliśmy sprawdzić nr 1 co do ceny i roboty. Okazało się, że obie oferty są identyczne więc chyba zostaniemy przy elektryku nr 1.

Po randce z elektrykiem pędzimy podpisać umowę na montaż bram. Po sobotnim spotkaniu okazało się, że mamy nietypowe otwory. Myślałam, że jak architekt pomyślał o oknach standardowych to bramy też mam takie. A guzik. Muszę domurować po 8 cm z każdej strony.

15-06-2004

wtorek

Prosto z pracy po klej ytonga, obiad w biegu i jazda na działkę bo umówieni jesteśmy z hydraulikiem. Miał być o 16:00.

Oczywiście po murarzu ani śladu. :evil: Teraz już przeszedł samego siebie. Zadzwoniłam a on mi ściemnia, że materiału nie ma to robota stoi. No pewnie wykończenie stropu, szambo, dokończenie ścianek to nie robota a ten materiał leży na placu. Nie wytrzymałam. Po jakiś pięciu minutach rozmowy doszłam do wniosku, że szkoda sobie strzępić języka bo on wkółko ta sama gadka. Oj gdyby był pod ręką chyba bym go zagryzła. :x

Hydraulik też sobie jaja robi bo nie przyjechał. :roll:

Wieczorem mam telefon od murarza, że materiał się znalazł. :D Jutro daje dwóch ludzi bo jeszcze roboty nie skończył gdzie indziej. Co mnie to obchodzi. :evil: Bezczelny. Może powinnam go przeprosić, że mu głowę zawracam.
Uwaga dla przyszłych inwestorów !!!
Ludzie podpisujcie umowy i wpisujcie wszystko: daty, kwoty, roboty wszystko co uznacie za stosowne, nawet jeśli spec wydaje się ok.

Hydraulik też się odezwał. Jutro zaczyna robić.

cdn

magi
21-06-2004, 18:25
16-06-2004

środa

Rzeczywiście na budowie pracowało dwóch ludzi Murarza von nieterminowa robota. Małżek umówił się dzisiaj w południe z hydraulikiem i trochę ich doglądał :lol: . Muszę powiedzieć, że robota nie paliła im się w rękach bez nadzoru szefa. :wink: Obmurowali dwie sciany.
Hydraulik ściągnął Małża, ale tak naprawdę nie wiadomo po co, bo nic nie robił. Kazał pozaznaczać małżonce punkty :lol: , żeby później się nie okazało jak z kibelkiem. Mógł to powiedzieć równie dobrze przez telefon.

17-06-2004

czwartek

Popołudniem pojechaliśmy rzucić okiem na dobyteki zaawansowanie prac. Na szczęście dzisiaj chłopaki się postarali a mianowicie obmurowali cały dom i nawet zdążyli dokończyć ściankę mięszy kuchnią a salonem :o . Hydraulik jak przyjechaliśmy już prysnął. Zrobił połowicznie robotę ale zdążył naruszyć mi ścianę i teraz mam dziurkę z łazienki do pokoju. :evil:
Ponadto zaczęłam się obawiać, czy aby on naszych grygołów na ścianie związanych z armaturą nie wziął zbyt serio?
Dzwonię jeszcze do murarza. Trochę zaniepokojona, że moje kominy wcale nie rosną. W pierwotnej wersji w czwartek miała się stawić cała brygada. Dwaj zesłańcy byli całkiem zdezorientowani, co oni jutro będą robić bo szef się nie pofatygował do nich dzisiaj w ogóle. Kurcze mam nadzieję, że znowu nie zniknie. Ufff. Ma jutro być.


18-06-2004

piątek

Rano śmigam na budowę. Muszę porozmawiać z hydraulikiem czy on wysokości baterii i takich tam nie wziął za dosłownie /wiecie chodzi o grygoły na ścianie/. Tak naprawdę to myślałam, że zrobi to w jeden dzień. Naiwna jakaś jestem :oops: Wjeżdżam i od wejścia murarz mówi, że on sobie nie życzy, żebym była taka agresywna przez telefon, bo on nawet tak z żoną nie rozmawia. :o :x Pytam czy to chodzi o wczorajszą rozmowę? Tak. Gdy dzwoniłam pierwszy raz, mogłam być zdenerwowana i podnieść głos ale wczoraj była luźna rozmowa. Tak mi się przynajmniej wydawało. Przegiął. Tak się wkurzyłam, że mu nadgadałam. No ale jak facet wyjeżdża do mnie z tekstami, że nie ma materiału i on nie może robić /wszystko na placu/, że na jeden dwa dni nie opłaca mu się do mnie przyjeżdżać, bo on ma inną robotę /sorry to nie mój problem/ i w ogóle umowa była taka, że miał robić równocześnie u nas i u naszych przyjaciól /umowa była taka, że jak skończy u nas a miał skończyć góra w miesiąc to wchodzi do naszych przyjaciół/ :evil: Wróciłam do domu i dzwonię do Małża, który był przy rozmowie i pytam czy byłam niegrzeczna w rozmowie, bo kto jak kto ale on jest wyczulony na moją "agresywność". Nic takiego. Była normalana rozmowa. Popołudniem pojechaliśmy i nawet się słowem nie odezwał. Ja też nie. Nie będę z matołem rozmawiać. :x :evil: :x


cdn

magi
21-06-2004, 19:03
19-06-2004

sobota

Na działkę jedziemy dopiero popołudniem. Mam wrażenie, jakby dzisiaj, murarz był dosłownie na chwilkę. Robota stanęła w miejscu. Jeden komin dokończony drugi nie wyciągnięty ponad dach. Z miłą chęcią się z nim pożegnam. Mówicie, że wykańczanie najgorsze a ja już mam takie stresy. Qrcze co to będzie. :roll: :wink:
Umówieni byliśmy z elektrykiem na robotę ale zmieniliśmy plany i elektryka będzie dopiero po oknach. Za dużo straszących znajomych, że kable znikną.

21-06-2004

poniedziałek

Rano dwie wiadomości.Zła - drewno na łaty jest ale transport będzie dopiero w czwartek. Dobra - że cieśle zrobią dach do końca przyszłego tygodnia. Kurcze czemu zawsze pod górę i wiatr w oczy. Zastanawiam się czy nie wziąć transportu. Małżek mówi, że po co będziemy komuś płacić jak tu w cenie. Niby ma rację. Ponadto Murarz nie skończył. Wrzucam luz.

Po 10:00 mam telefon od Małża. Jest na działce i nie ma nikogo. Robi mi się gorąco. Zaraz potem dodaje, że byli ale musiał ich deszcz wygonić. Znów dzień stracony. Akurat jak przyjechał byli fachmani od prądu. Przyjechali wymierzyć ile kabla potrzebują i prawdopodobnie będą w środę zakładać :D Nareszcie.

Popołudniem jadę na działkę i spotykam Murarza. Czeka na koparkę do wykopania szamba. Wynika z tego, że chce mi zrobić wszystko i spływać.

Ostatnio sobie myślę o przeprowadzce. Tak wyidealizowałam to mieszkanie w domku, że pewnie trudno mi będzie odnaleźć w rzeczywistości. Wiecie zielona trawka a nie błoto. Dojazdy a nie chodzenie na piechotę. Ciekawe jak córcia i pies? Mam nadzieję, że swoboda, śpiew ptaków i nareszcie mieszkanie samemu mi to wynagrodzi i naprawdę się zadomowię a i będę mogła napisać, żę to wszystko było warte "zachodu" i jeszcze raz podjęłabym to wyzwanie.

Tym miłym akcentem /ale się rozmarzyłam/kończę i zapraszam na cd.
Pozdrowienia dla śledzących moje i nie tylko poczynania :lol:

cdn

magi
24-06-2004, 18:45
23-06-2004

środa

Szambo robi wrażenie a raczej dół. Dziura jak się patrzy :lol: :wink: . Wyszło 12,5 m3. Panowie wczoraj dokończyli kominy i zaczęli szambo, no i dowiedzieliśmy się w końcu, ile pan murarz policzył sobie za chudziaka. 1600 :o :evil: Jesteśmy mu jeszcze dłużni za koniec prac budowlanych 3200. Chciał kasę od razu ale powiedzieliśmy mu, że dostanie 2 tys. teraz a dwa w lipcu bliżej niesprecyzowanym. Za te wszystkie nerwy sobie poczeka. Oczywiście nie zapłacę mu jak mi nie zrobi wszystkiego na cacy.
Myślałam, że zrobi już wszystko i się pożegnamy, ale nie. Oczywiście szambo wymurował do końca ale stropu na nim nie zalał. Ciekawe zabezpiecza się, czy jak :lol: Jutro go nie ma.

24-06-2004

czwartek

Tyle dzisiaj się działo.
Panowie od dachu pojawili się z łatami :D i kontrłatami. Do dwunastej to oni układali drewno ale później się zaczęło. Na jednej połaci mam już folię i łatki. Ciekawe czy zdążą do końca przyszłego tygodnia. :roll:

Najważniejsze, a może tak samo ważne jak powyższe, było dzisiaj podłączanie prądu. Mam piękną skrzyneczkę. W środku masa przycisków kabelków i jakiegoś jeszcze sprzętu. Jak oni się w tym wszystkim łapią to ja nie wiem :roll: :lol: Chcieli mi skrzynkę postawić na działce czyli rujnować moje ogrodzenie i stawiać na działce. Dobrze, że Małżek był na miejscu i od razu wyprostował panów. Minus tego całego przyłączania, to fakt, że znów mam drogę rozkopaną, a tymi renkoma była utwardzana. :lol:
Dzwoniłam do pana elektryka coby przyłączyć prąd do domu a pan akurat wyjeżdża na trzy dni. Musimy poczekać do przyszłego tygodnia. Na marginesie dodam, że te rozmowy telefoniczne podrożą moje koszty chyba z 10 % :lol: :wink:

cdn

magi
01-07-2004, 20:47
25-06-2004

piątek

Pojechaliśmy rano na działkę i oczy nam wyszły z orbit. Pan murarz "jestem spóźniony" robi szambo. Wziął sobie dwóch pomocników i sam osobiście robił. Dopiero wieczorem okazało się, że robotę skończył na cacy. Kończymy z nim definitywnie. Oczywiście na rozliczenie końcowe to on poczeka. Tak jak my.

28-06-2004

poniedziałek

Deskowanie skończone. Ponadto spokój. Panowie pracują w pocie czoła ale jakoś nie wygląda mi, żeby mieli skończyć w tym tygodzniu.


30-06-2004

środa

Dachóweczka już wczoraj zaczęła ogladać dach z bliska. Cieśle zrobili dwie połacie. Wieczorną inspekcją stwierdziliśmy, że brak dachówek wentylacyjnych. Jak się okazało, po dzisiejszych konsultacjach, panowie panują nad sytuacją. Wszystko zaczyna wyglądać, nie powiem pięknie :lol: . Żałowałam w pewnym momencie, że nie wzięłam dachówki antracyt ale brąz też wyglada piknie :D . Chłopaki mają już do dokończenia połacie, w których spotyka się kosz. Wygląda na to, że rzeczywiście w sobotę będę musiała wyskoczyć z flaszeczką na wiechę.
Mnie to cieszy. Już wczesniej byłam umówiona na okna. Włąśnie dzisiaj potwierdziałam i na poniedziałek jesteśmy umówieni. Równicześnie mijają trzy tygodnie jak zamówiliśmy bramę i w tym tygodniu ma być. Mam nadzieję, że w piątek.

Dzisiaj będąc na budowie stwierdziliśmy brak drewna. Wiemy, że był murarz po druty dla naszych znajomych. Gdyby wziął deski bez pytania byłby bardzo bezczelny. Nie omieszkam tego jutro sprawdzić.

cdn

P.S. Czas chyba wziąć się za koszty :lol: Postaram się to zrobić.

magi
01-07-2004, 20:48
Czary się dzieją na tym forum :o Dzienniki znikają to się znajdują. Klawiatura wariuje a jeszcze jakieś błędy :-?

01-07-2004

Dzisiaj juz ok 15 mam telefon od pana dachówka:
Braknie dachówki. Jeszcze nie wiem ile, ale braknie gdzieś ok 40 sztuk. Czy mąz mógłby przyjechac na budowę.
Jeju wszystkiego brakuje a bloczków zostało. Kurde, nie mogą jakimś bloczkiem zastapić :lol: :wink:
Dzwonię do hurtowni, z której brałam dachówki ale pani nie wie czy mają dachówkę na stanie :o Mówi: dzwoń pani do tego, który załatwiał czyli właściciela.
Dzwonię i już mnie to irytuje. Pan mówi, że dzisiaj jest poza firmą i mam zadzwonić o 16:00. O nie, myślę sobie, otwieram necik i szukam przedstawicieli brassa. Dzwonię do następnej i jest od ręki, ile sztuk chcę. Miałam w ogóle nie dzwonić do pana nr 1 ale zostałay mi pewne rzeczy od dachu i pomyślałam, zapytam czy mogę to zwrócić? On wspaniałomyślnie mówi, że może mi dać nr do jakiegoś pana, któremu zostały dachówki /pewnie tak jak mnie jakieś inne rzeczy/ i mogę z nim zagadać. Oczywiście o żadnych zwrotach nie ma mowy. :evil: :evil: :evil:
To sa same zalety kupowania przed majem. Czytaj - Vat 22%.
Pojechaliśmy do hurtowni i kupiliśmy. Bez problemu. A panu nr 1 nie dam już zarobić na mnie ani złotówki.

Odezwał się też murarz "nieterminowa robota", że chce pieniądze. Mówiliśmy, że dostanie w lipcu, dzisiaj jest pierwszy, facet jest szybki. Chciał jutro o 8:00. Zwariował.
Jeszcze dzisiaj chodziliśmy nad szambem i zajarzyliśmy, że zrobił je za wysoko. Nie da się tam zasadzić żadnej trawki, bo musielibyśmy ziemi nawieść sporo centymetrów. I co ztym fantem zrobić? :-?

Niebawem będą zdjęcia.

cdn

magi
05-07-2004, 20:02
02-07-2004

piątek

Dzisiaj dekarze dokończyli dach. Wszystko idealnie. Pięknie to wygląda. Na razie musicie mi uwierzyć na słowo :lol: Panowie skasolwali 5 tys. a właściwie 4.900 bo podobno jest taki zwyczaj, że stówkę się oddaje :o
Na końcu po sobie posprzątali. Idealni :lol:

Rozliczyliśmy się ostatecznie z murarzem. Myśląc, że coś wytarguję pojechałam z Małżem na końcowe rozliczenie ale niestety, nic nie dał sobie wyrwać. Oczywiście szambo według niego jest dobrze. Za wylewki chudego 107 m2 policzył 1.600 zł. Mam najdroższy chudziak w oklicy, chyba.

Plan na sobotę to wejście elektryka oraz montaż bram. Punkt 9:00.
W poniedziałek zamykamy stan surowy :D

cdn

magi
05-07-2004, 20:22
05-07-2004

poniedziałek

W sobotę elektryk zjawił się na scenie jak i zresztą bramy. Brązowiutkie, wiśniewskiego, po 960 za sztukę+150 montaż. Zamontowane. Przetestowane.
Elektryk rozpoczął okablowywanie. Trochę czasu to mu zajmie ale facet myśli, co mnie cieszy.

Od dzisiaj chyba zacznę wierzyć, że mam ph czyli pecha. Rano o 9:00 jesteśmy na działce. Specjalnie wzięłam urlop i chyba przewidziałam, że będą problemy. Panowie spóźnieni ok 45 min ale oni mają czas :roll: W końcu są i pierwsze co mówią, że mamy źle pobudowane nadproża. Co się okazuje zamawialiśmy rolety zewnętrzne a dostaliśmy zewnętrzne kompaktowe. Miały być brązowe a są białe. Co śmieszniejsze przed budowaniem nadproży byliśmy u ich specjalisty, żeby nam wytłumaczył jak trzeba to zrobić.
Montażysta dzwoni po szefa. Rozgościli się i zacżeli mierzyć otwory. Okazało się, że drzwi balkonowe są za duże albo otwór za mały :o Drzwi wchodzą na styk. Jesli zamontujemy tak jak jest, to wylewki nie zrobimy. Chodzimy i myślimy, myslimy i liczymy. W międzyczasie przyjeżdza szef. Dochodzimy do wniosku, że trzeba zmniejszyć okna. Inaczej przerobić. Koszt bliżej nieokreślony, pan strzela 350 zł no i poczekamy 2 tyg., około :x Jaka szkoda, że ja właśnie w piątek rozliczyłam się z murarzem bo inaczej potrąciłabym mu z "gaży" zresztą i tak wygórowanej. Teraz zamiast wyjścia na taras mam otwór zabity dechami. Bomba.
Najlepsze dopiero przeczytacie. Murarz do okien 565 x 565 zrobił otwory o 10 cm za duże :o Ręce z gaciami opadają. Wiecie aż się boję co jeszcze wyjdzie w praniu. Wniosek jest taki, że jak samemu nie zrobisz to musisz chodzić i sprawdzać, sprawdzać i jeszcze raz sprawdzać.

cdn

magi
07-07-2004, 19:40
Czas na zdjęcia

Akurat teraz jak chciałam Wam pokazać swój domek to mam problemy ze swoją stroną. No i jak tu nie wierzyć, że mam pecha. :-?

magi
13-07-2004, 09:05
06-07-2004

wtorek

Wszystko tak mnie męczyło, że rano dzwonię do murarza. Mówię, że dał ciała z otworem balkonowym, który ma dokładnie tyle samo co okno i jak zrobię wylewkę to okno będę uchylać bo napewno nie otworzę.i nie wyjdę na taras. Oczywiście facet nie czuje się winny /jak mogło być inaczej/ dla niego wszytsko jest super. Okno, chociaż nawet się nie pofatygował jak było montowane i Małżek do niego dzwonił, pasuje jak ulał. Winę mogę mieć do montażysty, który nie zna się na robocie oraz jest to wina projektu, według którego robił. Wyjechał mi bowiem z punktem zero, który akurat nie ma tutaj nic do rzeczy. Dyskusja była kilkuminutowa i bezowocna. Facet nie poczuwa się do winy i kręci. Oczywiście trochę skoloryzowałam sprawę i powiedziałam, że przeróbka będzie kosztować ok 500 zł ale jeszcze nie wiem dokładnie ile. Fakt jest faktem, że ok 2 tygodni sobie poczekam. Chciałam sprawę załatwić polubownie tzn facet zrobiłby mi za to schody i byłoby po sprawie a teraz jestem na niego wkurzona i nie popuszczę. Najpierw zaczął coś kombinować z bloczkami i docinać bo będę miała za wysoki dom, później mu się już nie chciało docinać i wyszło jak wyszło. Po kilku dniach dopiero zauważyliśmy, że musiałby docinać bloczki na wysokość, o te 6 cm, o które musimy skracać okno więc wolał cały bloczek murować na nadprożu.

Coraz bardziej mam dosyć tej budowy i tych nerwów. Podziwiam ludzi, którzy budują latami. Chociaż z drugiej strony może to stres związany z naglącym terminem przeprowadzki.

cdn

magi
18-07-2004, 10:02
07-07-2004

środa

Wczoraj zadzwoniłam i umówiłam się z naszym kierownikiem. Chciałam upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Po perwsze musiałam uregulować kierownictwo /pozbyć się miedziaków, chociaż czy zasłużenie?/, po drugie chciałam porozmawiać nt tego nieszczęsnego okna. Już z projektu wiedziałam, że murarz schrzanił sprawę, ale jeszcze chciałam potwierdzenia. Od kierownika nie mogłam usłyszeć nic innego, jak to, że otwór jest za mały. Nie wiem czy już o tym pisałam,.że nadproża mam na różnym poziomie a powinny być na jednym. Ponadto kierownik uświadomił mnie, że mogłam zawołać murarza i kazać mu to poprawić. Wyciągnęli by nadproże, podparli wszystko jakimiś belkami i wstawili na dobrej wysokości. Czy byłoby to bezpieczne dla mojego dachu? Tylko akurat teraz jest za późno bo okno właśnie dzisiaj ruszyło nad morze, do Słupska.


08-07-2004

czwartek

Dzisiaj mieliśmy wiadomość, że dotarła nasza Tarnawa i od razu ściągnęliśmy kominkarza na plac boju, żeby wszystko sobie poobmierzał. Oczywiście powstał problem bo musieliśmy wybrać obudowę. Wcześniej już rozmawialiśmy z Małżem o tym jaka nam się marzy i na szczęście byliśmy zgodni. Prosta, półokrągła obudowa. Jednak jak pan zaczął nam takowe pokazywać mieliśmy niezły orzech do zgryzienia. Po jakiś 15 minutach trafiliśmy na naszą. Minerwa. Poprostu cudo :lol:

http://www.canpol-kominki.pl/obudowy/minerva.jpg

Zaczęliśmy rozmawiać nt montażu rozprowadzenia i kominka i pan nas zastrzelił. Najbliższy wolny termin ma w połowie października :o, kiedy my już chcemy raczej tam osiąść, więc jest problem. Powiedzieliśmy, żeby nas wpisał na ten wolny termin a jak da się szybciej to jesteśmy chętni.
Musze jechać obejrzeć ten swój kominek czy rzeczywiście taki toporny :lol: :wink:

cdn

magi
18-07-2004, 10:51
12-07-2004

poniedziałek

Dzisiaj Małżek umówił się z tynkarzami na oględziny naszego domu. Brygada przyjechała i wytknęła nam jeszcze jeden feler. Prawdopodobnie otwór na drzwi wewnętrzne jest za mały. :evil: Zaniepokojeni tymi sugestiami pojechaliśmy w poszukiwaniu drzwi. Mieliśmy to zrobić już dawno ale czekając na okno jakoś nie mieliśmy dopingu. Wybór był z góry przesądzony. Musieliśmy wybrać jak najmniejsze drzwi. Padło na Euronord. Robią drzwi na wysokość 2,06. Już po zamówieniu dopadło nas zwątpienie czy aby to był dobry wybór :roll: Okaże się w przyszłym tygodniu.

Wracając do tynkarzy, w przyszły poniedziałek zaczynają i najważniejsze biorą 10 zł za/m2. Może nie najtaniej ale dobrzy. Tak mniemam. Doszliśmy do wniosku, że wytynkujemy też łazienkę i wc bo jak na razie nie wiemy czy będą kafelki od góry do dołu czy tylko w strefach. Ja mam wizję raczej tej drugiej możliwości. Zobaczymy. :lol: W sumie po obmiarach wyszło 354 m, niemało.

14-07-2004

środa

Wczoraj zamówiliśmy drugą partę knaufa. Wcześniejsza 2,2 t dotarła już dawno ale wykupiliśmy wszystko i czekaliśmy na telefon, kiedy przyjedzie nowa dostawa. Więc wzieliśmy jeszcze 1,5 t. Knauf 75L polski + jakiś grundiermittel /drogie to cholerstwo/ do gruntowania + listwy i jakieś tam inne niezbędne akcesoria kosztowały nas 3436 PLN plus robota 3500, ładnie upadniemy.

Na placu boju siedzi elektryk i dłubie sobie pomalutku a jutro ma być finish. Kabelków mamy oj mamy, a jak on w tym wszystkim się łapie to zostaje zagadką. Kilkanaście a może i więcej kabelków zwisa w garażu i czeka na podłączenie do skrzynki. Trochę było decyzji do podjęcia a czy były trafne to wyjdzie w praniu. Cała rolka filmu poszła na kabelki. Chyba zwariowałam :lol: :wink:

Dzisiaj też przyjechał piasek zamówiony już do wylewek. 18 t /tak mówi dostawca/ 250 zł. Takie koszty to mnie cieszą. Z piachu cieszy się również Julka. Ma radochę jak zjeżdża na dupie z górki.

Wieczorem mieliśmy telefon od tynkarzy. Jutro przywożą cieżki sprzęt i zaczynają :o Miłało być od poniedziałku a my ani kabelków pod TV ani kabli do telefonu. Ponadto miałm pozaklejać dziury cud miód klajstrem, którym mnie obdarował ytong. Słabo nam idzie aktualnie z organizacją pracy własnej. Jakoś spoczęlismy na laurach.


15-07-2004

czwartek

Po pracy jazda po kable z akcesoriami i na budowę. Zakasamy rękawki i do pracy. Małżek zajął się instalacjami a ja klejeniem dziurek. Jakoś nam to poszło. Kabel przewlekliśmy przez komin wentylacyjny w garażu gdzie miała być kotłownia i zaczepiliśmy o komin. Koszt materiału 130 zł.

Dzisiaj uregulowaliśmy koszt materiałów elektrycznych całość 2300 natomiast robocizna 2500. Z elektrykiem jeszcze się sportkamy w sobotę ponieważ nie zdążył wszystkiego zapiąć na ostatni guzik.

Tynkarze zwieźli machinę. Jakoś inaczej to wszystko sobie wyobrażałam.


16-07-2004

piątek

Tynkarze zagruntowali część pokoi. Obrzydliwie to wygląda. Żółte ściany a fe. Moja córcia jak to zobaczyła to omal się nie rozpłakała, bo ona chciała mieć różowy pokój :lol:
Tynkowanie od poniedziałku.
Muszę powiedzieć, że panowie się rozgościli u nas. Zrobili sobie kącik jadalny i powbijali gwoździe w garażu na swoje rzeczy. Każdy ma przydział po dwa gwoździe. Mam nadzieję, że tacy porządnidcy będą przy tynkowaniu :P

Dzisiaj mieliśmy podłączenie prądu do domu. Nareszcie.

Odwiedział nas też pan od wylewek. Jesteśmy umówieni za dwa tygodnie. Koszt 8 zł za m. Ma też obrobić okna bo na razie nie będziemy tynkować na zewnątrz.


17-07-2004

sobota

No i stało się światło :D . Na razie tylko w garażu ale jest. Czy mogę już napisać, że mam dom :roll: ?

cdn

PS Miałam trochę kłopotów ze stronką ale już wszystko opanowane. Gdyby ktoś chciał pooglądać zapraszam tutaj (http://republika.pl/mmagi/8.html).

magi
24-07-2004, 08:47
19-07-2004

poniedziałek

Rano z racji urlopu zrobiliśmy nalot tynkarzom. Praca pali im się w rękach. Oczywiście zostałm ochrzczona przez agregat-tynkiem :lol: Wszyscy stoją ramię w ramię ale kto dostał glacą? Oczywiście ja. Zastrzelili nas. Bo w sobotę chcą skończyć :o Mieli tytnkować 10 dni a tu schodzą do 5 czy 6. Czy z tego nie będzie jakiś gniotów :roll: . Odpytują mnie kiedy będzie okno tarasowe a ja męczę przedstawiciela telefonami a dzisiaj nawet pojechaliśmy do sklepu, żeby wymęczyć jakiś ostateczny termin a nie wielką niewiadomą. Oj niedobrze. Pan powiedział, że okno nie jest jeszcze ruszone. Ma być skracane w tym tygodniu a transport jest do nas w środę więc najwcześniej będzie w czwartek. O ile ktoś się nim zajmie i to w tempie ekspresowym. Jutro rano łapię za telefon i molestowanka cd. Problem będzie jak nie dojedzie bo gdzie ja później będę szukać tynkarzy.

Wieczorkiem jeszcze bryknęlam sie na działkę w celu wyczyszczenia samochodu z tony piasku, którą mi naniosła moja Julcia. Tynkarze jeszcze pracowali. Nie powiem, moje sprzątanko trwało jakieś trzy godziny a oni jeszcze pracują. Zagadnęłam więc czy dzisiaj tutaj stróżują a oni, że czasami do 23 pracują :o od samego rana. W sumie wiedzą na co pracują bo za tydzień pracy u mnie dostaną 3500 na czterach takich tygodni jest 4 no może 3 to i tak niezła sumka, a człowiek głupi się uczył, żeby za biurkiem siedzieć :lol: :wink:

Jak na razie ten tynk to nijak wygląda. Jakaś mazia na ścianie ale fakt faktem gładka, że mucha może się ześlizgnąć :lol: . Mam nadzieję, że jak wyschnie to będzie git. Dzisiaj też zauważyłam, że myli okno po tynkowaniu. To naprawdę dobrze o nich świadczy.

20-07-2004

wtorek

Rano wizyta w salonie M&S. Stękania i męczenia cd. Jak się okazuje - skutecznego :D . Okno ma być dzisiaj skróceone, jutro zapakowane a w czwartek dostarczone uff. To jednak nie koniec problemów, jak się okazało, bo nawet jeśli to okno dotrze to zamontować najszybciej mogą w przyszłym tygodniu. Tu jednak Małżek wpadł na gienijalny :lol: pomysł, aby porozmawiać z chłopakami-montażystami, żeby zrobili u nas po godzinach, a my im zapłacimy ekstra. Dostaliśmy numery ale pan prosił byśmy zadzwonili jutro albo dopiero w czwartek :roll: nie mam pojęcia co to zmieni.

Aha. Najważniejsze. Wybraliśmy parapety, niestety nie najładniejsze ale będą ekspresowo bo razem z oknem w czwartek. Padło na konglomerat.

http://www.ms.pl/ms02/images/kam/ko/tra/calacatta_.jpg

Marzyłam o drewnianych. No cóż jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. :lol:

W temacie drzwi zewnętrzne to dostałam info, że mają dojechać jutro /jestem ciekawa jakie będą/ a montaż w czwartek. Mam nadzieję, że nie będzie problemu.

cdn

magi
24-07-2004, 09:11
22-07-2004

Czwartek

Wczoraj mieliśmy telefon, że drzwi dotarły więc udaliśmy się na wizję lokalną. Drzwi się podobają. Trochę było srachu, czy montaż będzie dzisiaj ale akcja się powiodła i zostały zamontowane. Montażysta miał być ok południa więc po pracy prosto śmigaliśmy na działkę, coś ok 15:00. Jakież było moje rozczarowanie gdy zobaczyłam czarną dziurę zamiast moich pięknych drzwi :lol: Nawrotka i do domu. Telefon do miłej pani z salonu . Montażysta właśnie wyjechał. Obiad w biegu i powrót na działkę. Są drzwi. Wmontowane :D . Super. Trochę drżeliśmy czy wejdą ale wszystko weszło i wyszło pomyśnie :lol: .
Dzisiaj rano zakupiłam klamkę, za całe 50 zł i od razu została zamontowana. Jedyne o czym nie pomyśleliśmy to zamki.

Dzisiaj mieliśmy, w końcu, zamykać stan surowy otwarty. Niestety. Jak jedno z górki to drugie pod. Transport z oknem i parapetami dotarł dopiero późnym wieczorem. Już wczoraj Małżek umówił się z chłopakami na montaż na dzisiaj ale zostało to przełożone na piątek. Tak na marginesie to damy im 50 zł za ten montaż, nie wiem czy nie za mało/ Jutro zamykamy stan surowy, chociaż w naszym przypadku, już nie taki surowy :lol:

Tynki prawie skończone. Panowie naprawdę idą ekspresowo. Zostawili sobie salon na jutro poza tym wszystko skończone. Zobaczymy ile puszek z kabelkami mi zniknęło :lol: Na szczęście cała rolka kliszy się przyda. W domu straszny zaduch przez to tynkowanie. Normalnie siekiera w powietrzu wisi :D Duszę się we własnym domu :lol:

Wczoraj panowie zagadali, że chcieliby małą zaliczkę. Bagatela 1000 zł. No myślę sobie, niektórzy cały miesiąc na to pracują, ale słowem się nie odezwałam.

Podczas tego całego zamętu zapomnieliśmy o drewnie do kominka, które zamówiliśmy, no właśnie nie pamiętam już kiedy, muszę chyba sprawdzić, więc Małżek dzwonił do gościa wczoraj a on mu na to, że drewna nie ma i już nie będzie. Ręce z gaciami opadają, bluźnilismy na niego cały wieczór i chyba go uszy piekły bo dzisiaj zadzwonił do Małża z numerem telefonu do innego gościa. Suma sumarom drewno miało przyjechać dzisiaj ok 19:00 za 120 zł za kubik olcha ale się rozpadało i przyjedzie jutro rano-punkt 7:00.

Ostatnia sprawa na dziś. Spotkanie z kominkarzem. Trochę musieliśmy go pogonić z projektem i w końcu zadzwonił do nas, że gotów jest do dyskusji. Przechodząc do sedna. Koszty rozprowadzenia 3200 odudowa 7500. Razem 10.700 PLN :o Pan mi nadmienił gdyby nie ten drugi /czytaj koszowy/ komin i zamienione miejscami przewód kominowy z wentylacyjnym to obudowa byłaby o wiele tańsza. Kominek o pół metra można by wcisnąć jeszcze w narożnik. Znów wychodzi robota murarza. Przy pierwszym kominie przyjechał kominkarz i powiedział gdzie ma być przewód kominowy /czyli bliżej narożnika/ natomiast przy drugim murarz oczywiście nie pomyślał :x Trochę w tym mojej winy więc mam za swoje. Kominkarz chce podpisać umowę z zaliczką 1000 zł. Zastanawiam się czy szukać tańszego. Ostatnio się przekonuję, że to co tańsze wychodzi dwa razy drożej więc chyba zostanę przy tym co jest.

cdn

magi
24-07-2004, 10:10
23-07-2004

piątek

Rano dotarło drewno. Taka mała kupka i ma być 5 kubików :o Cienko to widzę. Oczywiście pan - wielka pierdoła :lol: się zakopał i trzeba było ściągać ciągnik, żeby go wyciągnąć. Jutro dojedzie drugie 5 kubików.

Pojechałam podpisać umowę z kominkarzem. Facet wydaje się być fachowcem i w dodatku z sercem. W razie jakichkolwiek trudności daje trzy raty :lol: Ostatnie pieniądze opuszczają sakiewkę. Termin realizacji do końca października. Pan chce mi wcisnąć marmur tu i ówdzie a mnie nie bardzo się to podoba. Zobaczymy.

Wczoraj dogadaliśmy się z tynkarzami, że zrobią nam wylewkę. Normalnie biorą 10 zł za m2 a mówili, że coś opuszczą. Zrobią na sucho i od ręki. Małżek musiał pozałatwiać materiały na wylewkę czyli styropian, siatkę i cement. Bez żadnych problemów materiały zostały dostarczone na działkę jeszcze tego samego dnia. Jutro zaczynamy robić podłogi :D

O 19:00 nasz dom został prawdziwym domem. Ma wszystkie okna i drzwi. :D Okno tarasowe znajdło się na właściwym miejscu czyli w naszej nieszczęsnej dziurze. Całe. Po długich wojażach. Byłam wzruszona. nareszcie wyjrzalam na ogród. W takich chwilach zapomina się o wszystkich problemach. Jest git.

Własciwie to było drugie wzruszenie tego dnia bo pierwsze było po obejrzeniu zamontowanych parapetów :lol:. Wszystko zaczyna jakoś wyglądać. Zbliża się dzień "0", taki wyczekiwany i upragniony, wielkimi krokami. Już słyszę :D :wink: .

P.S. Ostatnio Małżek przeczytał cały dziennik i zarzuciał mi, że mało o nim piszę a on się tak stara. Kochanie jesteś wielki.

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.

cdn

magi
31-07-2004, 08:48
24-07-2004

sobota

Dzisiaj dojechała II partia drewna, więc na zimę jesteśmy jako tako zaopatrzeni. Pan od drewna mówił, że jakby brakło to on dowiezie - wystarczy telefon. Fajnie.
Wylewkarze okryli już chudziaczka kołderką styropianową.

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/6_348.ts1136667434637.jpg

powiększenie (http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/6_1024.ts1136667434637.jpg)

Tak za bardzo się dzisiaj nie męczyli, chyba tylko przy podnoszeniu piwka. Oj pijawice to straszne.

Jak tynkarzo-wylewkarze pojechali przyjechali znajomi i popełniliśmy /jakby to napisała Ania/ pierwszego grilla na tymczasowym tarasie, który został sklecony przez Małża z łaty w murze jaka straszyła zamiast okna tarasowego jeszcze do wczoraj :lol: . Małżek wziął się ostro do roboty i poprzycinał deski, zajęło mu to dobre 5 min.

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/4_348.ts1136667416574.jpg

powiększenie (http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/4_1024.ts1136667416574.jpg)

Najważnniejsze, że mieliśmy co zjeść i czym popić :D . Warunki trochę spartańskie ale było na czym zjeść /stół turystyczny/i na czym usiąść /krzesła plastikowe zakupione już dawno temu/ a wynalazek w postaci naczyń plastikowych to istna rewelacja :lol: .
Trochę przeszkadzały muszki, których akurat był nalot. Kleiły się do ciała i "szmyrały", że człowiek chciał się zadrapać. Pomimo to było fantastycznie. Wieczorem żal było odjeżdżać.


26-07-2004

poniedziałek

Dzisiaj zajeżdżamy na budowę a tu jeden pan pracuje a pozostali siedzą i piwko popijają. No ładnie mówimy, tak dla żartów, jeden porządny, a inni to tylko piwko popijają. Daje się pan tak wykorzystywać. A on rzeczywiście taki sympatyczny i uczynny i mówi śmiesznie z gwarą.
Własnie skończone były wylewki w pokojach, łazience i części korytarza. Mówili, że będą robić dwa dni i chyba tak wyjdzie. Zresztą mnie się nie spieszy byle wszystkie były równiutkie i dopieszczone :D :wink: .


27-04-2007

wtorek

Kolejne wylewki się robią czyli salon kuchnia, korytarz i garaż. Ja dzisiaj już mogłam wejść do swojej sypialni. Trochę mi się wydawało, że parapety mam za nisko więc letę po miarkę i co się okazuje 86 cm. :D Normalnie. Spodziewać się można wszystkiego po moim murarzu. Jak już piszę o murarzu to pojechaliśmy się z nim rozmówić w sprawiew odszalowania szamba i okna. Kosztowała nas przeróbka okna 300 zł. Ma nam coś zrobić w zamian. Nie wiem czy dawać mu robotę, a jak znowu coś schrzani. Wszystko jest możliwe a może jestem przewrażliwiona. :roll:

cdn

magi
31-07-2004, 09:35
28-07-2004

W tamtym tygodniu umówiliśmy się wstępnie na dzisiaj na montaż rolet. Wtępnie bo jeszcze miał ktoś zadzwonić i potwierdzić no i powiedzieć o której? Z racji wylewanych podłóg i tak montaż dzisiaj jest niemożliwy. Dzwonię więc do salonu, żeby się zorientować jak sprawa wygląda a pan mówi, że chłopaki się właśnie pakują i zaraz u mnie będą. :o Na co ja, że żaden montaż się dzisiaj nie odbędzie bo po pierwsze to ktoś miał potwierdzić ten montaż, po drugie to ja jestem w pracy a tam nie ma nikogo a po trzecie to mam wylane podłogi i nici z tego. Pan sobie chyba przyjął, że nie pracujemy i tylko czekamy na ten montaż. Kiedy sobie chcą to przyjadą. Koniec końcem montaż w poniedziałek.

Wczoraj wylewkarze mieli skończyć wszystko ale klucze oddać dzisiaj rano koło 11:00. Mieli przyjechać rano i pozabierać swoje klamoty. Jak się okazało przywieźli klucze o 14:00. :o Ciekawe co oni tak długo robili bo napewno nie sprzątali. Zajechaliśmy popołudniem a tam burdel taki, że głowa mnie zabolała. Worki po cemencie porozpierdzielane po całej działce, druty wszędzie. Styropian co prawda ułożyli przy garażu ale reszta nie ruszona. Wczoraj dostali kasę to sie nie przemęczali. Nauczka na przyszłość. Kasa po robocie. A my co? Zakasaliśmy rękawy i do roboty.
Teraz nastąpi prezentacja wylewek :D

salon

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/8_348.ts1136667451419.jpg

korytarz

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/9_348.ts1136667459131.jpg

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/10_348.ts1136667466488.jpg

garaż

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/87_348.ts1136720233230.jpg

zdjęcia wylewek w pokojach brak - za krótka klisza :lol:

cdn

magi
31-07-2004, 09:56
30-07-2004

piątek

Właściwie nic się nie dzieje. Wylewki schną a my porządkujemy teren. Wozimy piasek i ziemię z jednego miejsca na drugie. Poczyniamy takie zabiegi, żeby można było spokojnie wjechać na działkę no i do garażu. Palimy śmieci, których wywóz można uniknąć.
Wczoraj się wkurzyłam i przestawiłam wc w inne miejsce. Zaczynało trącić nieświeżością. Wykopałam nowy dołek większy i głębszy. Tak właściwie to można było tego uniknąć bo niedługo wstawimy pewnie kibelek w domu, ale jak się kobieta uprze to wiadomo :lol: :wink: .
Tak sobie pomyślałam, że nie mam żadnnego zdjęcia tej startegicznej budowli. Trzeba to zmienić.

Cały sierpień chcemy poczekać aż wszystko uschnie :wink: i zaczynamy wykańczające /z tego co słyszę/ wykańczanie. Nie jest mi do śmiechu ponieważ trochę przeliczyliśmy się z kosztami a może ten Vat :roll: :x , i musimy poczekać na zastrzyk gotówki. Pewnie nieprędko coś napiszę. :-?

cdn

magi
04-08-2004, 09:24
02-08-2004

poniedziałek

Dzisiaj z racji urlopu mogłabym pospać dłużej ale wcześniej umówiony montaż rolet niestety zniweczył moje leniuchowanie. Mieli być o 9:00 rano. Ściągnęłam dziecko i siebie z wyra i jazda na działkę. Pogoda nie była nadzwyczajna. Co jakiś czas Julcia zmieniała buty na kalosze i odwrotnie. O 11:00 się wkurzyłam i wysłałm smsa do Małża, żeby dryndnął czy się pojawią. Okazało się, że nikt nie przjedzie i jakoś zapomnieli mnie poinformować. Małżek przytomny umówił mnie na jutro o 10:30.

03-08-2004

wtorek

Nauczona wczorajszym dzisiaj przed wyjazdem na działkę dzwonię z zapytaniem czy aby na pewno przyjadą rolety. Dostałam potwierdzenie więc pakuję się i jadę. Czekam dłużej niż godzinę ale w końcu panowie się pojawiają. Rozkładają się i wyciągają moje długo oczekiwane rolety ale co się okazuje. Rolety są dwukolorowe. Puszka inny i lameta /chyba tak to się nazywa/ inny :evil: Chodzę i oglądam. Nie pasuje mi to w ogóle. Podpytuję montażystów czy to normalne? Odpowiedają, że u nich puszki w standardzie są takie a te lamety to się dobiera. Kurde czy jak ktoś kupuje samochód to dwukolorowy. Wiadomo, że jak mam puszki na zewnątrz to wszystko chcę mieć jednakowe a nie jakiś "bubel" dwukolorowy. :x Dzwonię do salonu i kawa na ławę, że nikt mi nie mówił, że będą inne kolory. Mówię, że nie wiem co zrobić i chyba odeślę je spowrotem. Pan uprzejmie tłumaczy, że niech zamontują puszki a lamety można zawsze wymienić. On już będzie miał to na uwadze. Panowie przystępują do montażu co zabiera im kilka godzinek.
Nauczona poprzednimi doświadczeniami powinnam nad nimi stać jak kara, bo po zamontowaniu widzę, że ten montaż to jakaś największa fuszerka na mojej budowie. Nie umiem tego wytłumaczyć ale co oni nawyprawiali to przechodzi ludzkie pojęcie. Nigdy w życiu nie uda mi się tego przykręcić do ściany. Ponadto panowie mało przejęli się moimi tynkami. w niektórych miejscach mam taaaaaakie dziury. Na koniec oznajmili mi, że dwie rolety będę miała bez mechanizmów do zwijania bo im zabrakło. Ludzkie pojęcie przechodzi. Poprostu ręcę opadają.
Firma traktuje mnie jak niechcianego klienta i intruza, nie dość, że zamówili inne rolety niż chciałam, umówili się na montaż nie przyjechali, jak przyjechali to z dwukolorowym bublem i jeszcze bez jakiś tam części do montażu a na koniec spieprzyli montaż :evil:

Wieczorem jeszcze jedziemy do znajomych zobaczyć jak u nich zamontowali rolety. Pięknie. Wszystko idealnie przylega do ściany.
Załamałam się. Czy u mnie nic nie może być normalnie?

04-08-2004

środa

Małżek wczoraj tak się zdenerwował, że dzisiaj sam postanowił zadzwonić w sprawie rolet. Do soboty wszystko ma być załatwione a co do montażu to czekamy na specjalistę i jego oględziny.

cdn

magi
10-08-2004, 22:27
05-08-2004

czwartek

Czekamy za telefonem...

Wczoraj naszła nas koncepcja, żeby zacząć przygotowywać podłoże pod taras. Po długich negocjacjach doszliśmy do kompromisu i taras będzie jak na razie z kostki. Gdyby w przyszłości naszedł nas inny pomysł łatwo można będzie dokonać metamorfozy :lol: . Całe środowe popołudnie nawoziliśmy gruz. Najpierw chciałam mieć schodek z domu na taras, potem nie, jednak po namyśle chyba jednak tak. Cholerka fajnie jest mieć taras równo z trawą. Cały czwartek rozbijałam resztki ytonga. Dłonie mam obolałe i zapęcherzone od siekierki i młotka ale dałam radę :D Zobaczymy jak jutro z podnoszeniem ręki. Małżek natomiast zabawiał się w betoniarkę - robił beton na obmurówkę w około tarasu. Tak żeby było solidniej i nie rozchodził się ten gruz na boki. Wcześniej oczywiście porobił szalunki. Tak mniemam, że krawężniki wyszłyby na to samo ale jak miał ochotę to co ja będę na drodze do szczęścia i radości stać :D



06-08-2004

piątek

Czekamy za telefonem...

Ponadto postanowiliśmy popełnić /jak to powiedziałaby Ania/ pierwszą noc w naszym nowym domu. Taka byłam podeskscytowana, że już o 8:00 rano byłam spakowana i gotowa do wyjazdu na działkę czyli poszłam po wszystkie niezbędne zakupy do sklepu i wpakowałam do samochodu dwa materace+zestaw pościeli+niezbędne akcesoraia i fatałaszki zawarte w torbie podróżnej średniej wielkości :lol: Trochęnalatałam się po schodach a i sąsiedzi pewnie mieli ubaw. Na działce to byłam wcześniej niż kiedykolwiek. Coś musiałam zrobić z wypełniającą mnie energią więć wzięłam się za nawożenie piasku na nasz wymarzony taras. No trochę mi to zajęło tym bardziej, żę pełna taczka woziła mnie a nie odwrotnie :lol: więc jeżdziłam na pół pełno :wink: Ciągle odliczałam ostatnich pięć taczek.
Małżek się zdziwił.

Wieczorkiem kupiliśmy po browarku, zapaliliśmy świece antycośtam i siedzieliśmy do późna w nocy. Wesoło było.

Na jutro mamy plan. Jezdiemy kupić wc, umywalkę i będziemy znowu spać. :P



07 i 08-08-2004

sobota, niedziela

Ostatnie dni to my czekaliśmy na telefon. Dzisiaj mieliśmy zadzwinić ale stwerdziliśmy, żę nie będziemy sobie psuć tak miłego łikendu i się wnerwiać na głupie rolety. Muszę powiedzieć, żę kiedy o tym pomyślę to mnie nerwa taka bierze i szlak trafia :x :evil: :x :evil: :x :evil: Cholewa. 1,2,3,4,...10

Rano zebraliśmy się po śniadanku na powietrzu i pojechaliśmy zażyć prysznica domowego a potem na zakupy. Dokonaliśmy zakupu pięknego wucecika, umywaleczki, postumenciku i mnóstwa rurek, nakrętek itp. Gdyby ktoś myślał, że to taka prosta sprawa zakupić wc to się grubo myli :lol: . Oj ścieżki tam wydrepaiśmy a ile głowy temu miłemu panu natruliśmy. Najważniejsze, że popołudniem zakupy znalazły się na miejscu i niemałą zasługę miał w tym mój kochany braciszek.
Mają takie podstawowe sprzęty postanowiliśmy "popełnić" kolejną noc w naszym własnym domu. To jednak nie za bardzo spodobało się robalom i innym im podobnym mieszkającym w naszym a właściwie Julki pokoju. Chodziły za dylatacją i nie tylko brrrr. Nie uszanowały naszej intymności i ok 4 nad ranem wynieśliśmy się spać do samochodu. Łomatko ale wstałam połamana. Ja to jeszcze pół biedy 164 cm wzrostu ale Mażek 190 cm. On to dopiero narzekał. Oczywiście jednogłośnie stwierdziliśmy, że dopóki jako tako się nie urządzimy to o spaniu nie ma mowy.
Po czasie zauważyliśmy, że robaki dostają się do domu w rogach pokojów, gdzie nie można było dojść betonem. Niedziela /między innymi/ upłynęła nam na wycinaniu dylatacji i zatykaniu rogów.



09-08-2004

poniedziałek

Dzisij nie czekając na telefon zadzwoniłam do firmy od rolet i zapytałam grzecznie czy w ogóle przyjadą i kiedy bo sobota to już dawno minęła. Pani odpowiedział, że jutro od rana będą u niej spece, to około południa dotrą do mnie. No świetnie ale zarówno ja jak i Małżek jesteśmy w pracy i nie zamierzam brać kolejnego dnia urlopu, żeby wystawili mnie do wiatru. Umówiliśmy się na jutro na telefon z informacją, o której do nas dojadą.



10-08-2004

wtorek

Czekamy na telefon ...

Około południa Małżek dzwoni-mają przyjechać między 15:00 a 16:00. Straszie nam to smierdzi a wręcz cuchnie. :evil:

Po 16:00 telefon. Tym razem dzwoni pan. Przekazuje mi jak to powiedział "złą wiadomość", a mianowicie, nikt do mnie nie przyjedzie. Powód?. Coś zaczął wymyślać nawet nie słuchałm tylko mu powiedziałm kilka słów. Jutro do 10:00 rano mam dostać odpowiedź - co dalej.
Teraz to ja się zastanawiam - co dalej zrobić? To już jakaś paranoja.
Przyjeżdżają na montaż "montażyści"-niewykwalifikowani, rypią montaż i mnie tynki przy okazji, bez odpowiednich akcesoriów a teraz jeszcze nie mogę się doprosić, żeby ktoś przyjechał na reklamację.
Jakby ktoś miał jakiegoś pomysła to czekam. :-?

cdn

magi
12-08-2004, 16:04
Umieściłam zdjęcia po fuszerce związanej z roletami, gdyby ktoś chciał zobaczyć zapraszam
http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=23912&k=3&q=magi&nxt=0

magi
14-08-2004, 09:26
11-08-2004

środa

Doczekaliśmy się. Przyjechał pan na reklamację. Miał przyjechać do 16:00 ale tym razem zadzwonił i uprzedził, że będzie później. Obejrzał, zrobił zdjęcia. Powiedział, że gdyby nie zobaczył to nie uwierzyłby. Świetnie ale mnie interesowały konkrety. Chcę mieć jak najszybciej zakończoną sprawę rolet. Powiedzieliśmy, że chcemy mieć załatwioną sprawę do końca tygodnia jeśli bez lamer albo do środy z lamerami. Gostek ma oddzwonić jutro. Zobaczymy.
Małżek wraz z sympatycznym kolegą-pomocnikiem :lol: , po dwudniowej batalii zakończyli dzisiaj nabijanie desek na strop. :D Można więc wejść na poddasze i pospacerować po nim. Jeszcze tego nie robiłam ponieważ wolę stać obiema nogami na stabilnym gruncie. Jakoś mnie tam nie ciągnie :lol: .


12-08-2004

czwartek

Oczywiście nie zadzwonili :x

Dzisiaj chyba pierwszy raz od jakiegoś czasu w ogóle nie byliśmy na działce. :o Totalny zastój. :-?

13-08-2004

piątek

Dzisiaj wzięłam czarnego kota ze sobą do pracy bo to piątek 13. Dla odwrócenia pecha. :lol: :wink:

Rolety cd
Zadzwoniłam. Pan do 14:00 ma mi dać odpowiedź - kiedy? Taka już jestem wściekła, że jak tak dalej będą postępować to ruszę sprawę w inny sposób :evil:

Tym razem się facet postarał i wywiązał z obietnic. W środę wszystko ma być poprawione i rolety wymienione. Oby.

cdn

magi
18-08-2004, 19:17
18-08-2004

środa

Wczoraj przezornie zadzwoniliśmy, w sprawie rolet, czy na pewno się zjawią. Wcześniej dostaliśmy promes, że to będzie w środę. Wszyscy w tej firmie myślą, że my nic nie robimy tylko siedzimy na działce i czekamy na rolety :o Chcieli przyjechać rano, nasza praca to nic najważniejsze rolety :roll: . Koniec końcem umówiliśmy się na 14:30 czyli po pracy biegusiem na działkę.
Przyjechali o 16:20. Jesu normalnie chyba zacznę kąsać :x Ponad półtorej godzny poślizgu. To jednak nic zagipsowali dziurska i pojechali :o . Nadmienię jednak, że w ogóle nie wiedzieli o jutrzejszej wymianie lamer :o . Śmierdzi mi to.

cdn

magi
20-08-2004, 08:47
19-08-2004

czwartek

Rolety, rolety, ach rolety :x :x :x
Dzisiaj Małżek dostał przed południem telefon, że panowie jadą do nas na montaż. Chybcikiem rwał się z pracy żeby dotrzeć na działkę. Po jakimś czasie odebrałam telefon, że ich mój spokojny i opanowany Małżek wyrzucił na zbity pysk. Musieli go nieeeeeźżżżllllle wkurzyć.
Po czasie dowiedziałam się o co poszło, właściwie zobaczyłam na własne oczy. To jakaś paranoja. Przyjechali z dwoma puszkami innym niż mamy przy pozostałych roletach :o . Mieli wymienić na sznurki zostały tasiemki, które po prostu po schrzanionym montażu się okręcają i ciężko podnieść roletę a na końcu zaczęli wciskać mojemu kochanemu, że tak musi być i to jest dobrze.
Jeszcze powiem, że panowie tak montują rolety i nie mieli żadnej reklamacji :o

Po wyrzuceniu montażystów do Małża zadzwonili z salonu, że oczywiście poprawią tylko kiedy? My od trzech tygodni nic nie robimy tylko czekamy. Już naprawdę brakuje mi słów i sił.
Tak na dobrą sprawę możemy wziąć inną firmę do zamontowania bo lamery przywieźli i zostawili a ich obciązyć kosztami poprawek. Na razie taki pomysł zaświtał ale jeszcze zobaczymy co powiedzą w piątek, kiedy mają dać odpowiedź kiedy po raz setny przyjadą na poprawki :-?

cdn

magi
21-08-2004, 08:42
21-08-2004

sobota

Wczoraj czyli piątek dostałam cynk, że dzisiaj będą nareszcie montować te nieszczęsne rolety /mam wrażenie, że już to pisałam, deja vu :lol: / i mają wszystkie niezbędne części. Dwa razy się upewniałam czy rzeczywiście są przygotowani, bo Małżek jest na nich cięty :wink:
Panowie wymienili lamery, zaczęli wymieniać tasiemki na sznurki ale zapomnieli, że dziurska są jak do tasiemek. Oj jak się wkurzyłam. Zrobiłam awanturę, zadzwoniłam do salonu, napyskowałam i od razu znalazło się rozwiązanie. Mają kupić jakieś sprężyny, opiankować i ma być gites. Może i trochę przesadzam :roll:.

Dzisiaj rano /sobota/ miałam telefon, że jednak nie będzie finiszu ponieważ nie mogą dostać tych sprężyn. Jak tłumaczył sklep jest zamknięty. Szczerze w to wątpię ale nich im będzie. Koniec z roletowcami czyli rozstanie z firmą ma nastąpić w poniedziałek i albo to będzie koniec montażu albo montażystów :evil: Zaduszę :wink:

Ostatnio strasznie monotematyczny staje się dziennik ale mam nadzieję, że z tym koniec :D Trzymajcie kciuki.

Muszę powiedzieć, że zaczyna się gorący okres. Zaczynamy z Małżem ustalać detale wykończenia i ten teges zaczynają się "sprzeczki" czyli średnio ostra wymiana zdań :lol: Mamy odmienne zdania czy raczej gusty. Wcześniej było powiedziane, że wykańczaniem domu, a nie Małża :wink:, miałam zająć się ja. A mówią, że to kobiety są zmienne :lol: :wink: .

cdn
http://www.addis-welt.de/smilie/smilie/diverse/wave.gif

magi
13-09-2004, 20:43
Witam [Morda] Kochani :D
U mnie obsuwa na całego, 3 tygodnie ale i tak się przeprowadzę w październiku, najwyżej 31 przed północą :lol:

magi
16-09-2004, 08:34
To zaczynam się uzupełniać :D

23-08-2004

poniedziałek

Umówieni montażyści przyjechali prawie punktualnie (no proszę jak chcą to potrafią, nadmienię, że wcześniej potrafili mieć półtoragodzinny poślisg). Z miejsca wzięli się do pracy a łatwego zadania nie mieli, bo cały czas czuli Małża oddech na swoich plecach a gały na rękach :lol: Ja w ramach odstresowania zajęłam się pieleniem mojej jedynej rabatki a właściwie mini szpalerka z krzaczkami :D
Na odchodne zapytali Małża, czy mają zagipsować te dziury. Małżek na to, że on może to zrobić ale jego godzina pracy kosztuje 100 zł. Panowie nic nie odpowiedzieli i wzięli się do pracy :D .

Aby upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu, umówiliśmy się dzisiaj z naszym przyszłym kafelkarzem i k-gipsarzem, od rana na oględziny miejsca "zbrodni" :lol: :wink: To jest nasz "czarny koń" (a przynajmniej mamy taką nadzieję) sprawdzony na poprzednim mieszkaniu. Dobry fachowiec, uczciwy, uczynny, przystępny ceną a najważniejsze pracuje od świtu do nocy. A i jeszcze doradzi w wielu sprawach. Gdy mu nadaliśmy, że w październiku chcemy się przeprowadzić, odpowiedział coś w stylu "damy radę". Nic więcej nie chciałm usłyszeć :P .Gorzej z terminem. Ma czas od połowy września. Kawał czasu :roll:
To jesteśmy umówieni na k-gipsy, kafelki, parapety zewnętrzne. Parapety będą z klinkierku brązowego. Taki jest zamysł :lol: .


26-08-2004

środa

Czekamy, byczymy się na działce. Mieliśmy ruszyć z wykończeniówką ale czekamy do połowy września i gryziemy pazurki, a czas ucieka. Już śni mi się po nocach, że nie zdążymy :-?


30-08-2004

poniedziałek

Tydzień rozpoczeliśmy od narady małżeńskiej. Efektem było zakupienie wełny i folii i przystąpienie do ocieplania stropu. W domku trochę nas tchnęło, że mogliśmy zakupić wełnę szeroką na 80 cm (a nie 120 cm) i byłoby prościej ją upychać między belki. Nic to, będziemy przycinać. Ja byłam od przycinania Małżek od upychania :lol: Z ochotą i dobrymi humorami wzięliśmy się do pracy. Po godzinie miny nam zrzedły i humor się popsuł ponieważ to cholerswo tak gryzło, że mieliśmy dosyć tej roboty. No a to dopiero początek roboty przed nami jeszcze od groma. Dodam, że nie wiedzieliśmy z czym mamy do czynienia i do pracy przystąpiliśmy w krótkich gaciach i na krótki rękawek :(
Zrobiliśmy dwa pokoje i skończyliśmy na dziaiaj ponieważ wieczór nas łapał.
Kąpiel, po pracy w takich strojach jak nasze, nie należała do najmilszych. Kłucie na całym prawie ciele.

cdn

magi
16-09-2004, 08:45
01-09-2004

środa

Zracji pracowitego wtorku, do wełny wróciliśmy dopiero dzisiaj po pracy. Nauczeni wcześniejszym kłuciem, zaopatrzyliśmy się w długie rekawy i nogawki a dla Małża jeszcze czapeczkę. Wzięliśmy na siebie najgorsze-salon. Stwierdziliśmy, że to chcemy mieć już za sobą. Małżek doszedł do wprawy. W miarę szybciutko nam to szło. Jednak zdążyliśmy zrobić jeszcze kuchnię. Ponad połowa domu już w wełnianym sweterku :lol: . Powiem, że dzisiaj znów mieliśmy dośyć wełny. Zosytała jeszcze perspektywa jednego gryzącego dnia :) .


03-09-2004

piątek

Czwartek znów pracowity. Po jednodniowym odpoczynku znów wełna .
Mieliśmy ambitny plan. Dzisiaj reszta - koniec i kropka. Pozostał pokój gościnny, łazienka, wc, pom.gosp i korytarz. Pracowaliśmy jak mróweczki, z początku hihy śmichy ale pod koniec znów humory nam się popsuły, nosy na kwintę i tylko burczeliśmy do siebie o ile w ogóle coś burczeliśmy. Tylko robota i robota. Oj nie było mi do śmiechu. Całe szczęście skończyliśmy. :D

cdn

magi
19-09-2004, 11:43
04-09-2004

sobota

Foliowanie, czas zacząć :)To zadanie zcedowalam na Małża a sama zajęłam się trocinami na poddaszu, które od jakiegoś czasu nie dawały mi spać. Pomyślałam, że zamieść to ja tego nie zdołam, więc wtargałam odkurzacz na górę i zaczęłam sprzątanko. Trzy razy wymieniałam worki. W końcu jednak zakończyłam swoją "misję".
Co do foliowania to z czasem Małżek dochodził do wprawy. Zaczął od salonu, największego pomieszczenia/rzuciał się na głęboką wodę :lol: / i trochę miałam zastrzeżenia ale oczywiście ani mru mru. Dalej szło mu znacznie lepiej. Jak się okazało zabrakło folii. Kupiliśmy za mało o 25 metrów kw :o albo źle nam wyliczyli. Musimy dokupić w poniedziałek.

06-09-2004

poniedziałek

Ostatnio na tapecie były rynny. Jeździliśmy po sklepach i zbieraliśmy wyceny. Rozpiętość od 2120 do 2750 PLN-ów. Najlepej było w jednym sklepie, gdzie pan miał mnie dosyć. Co chwilę zwracałam mu uwagę, że coś źle obliczył a to np wyszło mu mniej metrów rynien, a to pominął jeden spust, w końcu nieśmiało przedstawił cenę. Nie powiem atrakcyjnie niską /i może to jest zastanawiające/ ale te pomyłki eliminują go z dalszego etapu. Zołza jestem i tyle :D

Ponadto dokupiliśmy folii i Małżek znów miał robotę. Stropik nie dość, że w wełniaczku to jeszcze zabezpieczony. Namawiałm Małża, żebyśmy sami k-gipsy założyli ale nawet o tym nie chce słyszeć :evil: Oszczędność byłaby niebylejaka ale co zrobić, uparł się i koniec.

cdn

magi
19-09-2004, 12:16
08-09-2004

środa

Irytujący jest ten bezruch na budowie. Wszystko idzie nie tak jak powinno. Czekamy na speca dwa tygodnie a on mówi, że będzie koło 20 :x :evil:

Zaczęliśmy rozglądać się za kaflami. W końcu pośpiechu nie ma ale jakaś koncepcja by się przydała :P Po pierwszych odwiedzinach i oględzinach z moją ukochaną drugą połówką widzę, że BĘDZIE CIĘŻKO !!! Jeśli nie tragicznie.

10-09-2004

piątek

Zdecydowanie zaczęliśmy poszukiwania drzwi wewnętrznych. Salon Tras był pierwszy. Cena :o . Pani dała nam katalog /porta/ i namówiła nas na spotkanie na budowie w celu obmierzenia dziur. Pan ma przyjechać jutro.
Jutro jedziemy po k-gipsy. Wodoodporne na łazienkę, wucecik i pomieszczenie oraz ognioochronne na pozostałą część domu. Zamówione były już dawno a ostatnio mieliśmy cynka, że drożeją.

13-09-2004

poniedziałek

Bardzo "lubię" poniedziałki, a szczególnie te co przypadają w trzynasty dzień miesiąca. Brrr.

W sobotę umówieni byliśmy na obmiar otworów na drzwi ale pan zadzwonił, że się nie wyrobi i przyjedzie w poniedziałek po 15:00. Czekaliśmy na działce do bladego wieczora ale nikt się nie pojawił. Oto gdzie ma firma potencjalnego klienta. W d... .


Małża tchnęło /chyba to brak zajęcia/ i wymyślił, że przewiezie palety z ytongiem, które nota bene mieli odebrać na pocztku września, bliżej bramy i siatki, żeby transport miał dogodne warunki do odbioru. Poprosił kolegę, który posiada odpowiedni sprzęt a mianowicie traktor, aby przyjechał i przewiózł ten nieszczęsny balast. Przyjechał. Stałam i z ciekawości patrzałam na ich poczynania i było coraz ciekawiej a oni mieli coraz lepsze pomysły. Tak sobie pomyślałam, kurka zaraz ta paleta padnie. Po mniej więcej kwadransie tak też się stało. Paleta huknęła jak długa. Małżek na mnie, kolega na Małża, ja na nich. Paleta się rozleciała ale to nie jedyna przyczyna ponieważ pod ciężarem wygiął się podnośnik. No to teraz mamy 1/5 problemu z głowy. Jeszcze kilka podejść i ytong nie będzie miał co odbierać i może dobrze bo i tak nie ma ochoty. :lol: Z drugiej strony, nie wiem czy Małżek jeszcze będzie chciał słyszeć o ytongu. Tak to około 400 zł jesteśmy do tyłu. Po całym zdarzeniu poszłam się odstresować szlifowaniem moich kuchennych okienek. :D

Wieczorem skrobnęłam pismo do Ytonga ze skargą na przedstawiciela i dystrybutora. Czara goryczy się przepełniła. Czekam już pół roku a oni podają kolejne terminy /oczywiście na moje notoryczne i upierdliwe telefony/. Dość tego. Jutro faksik do Warszawy i czekam na odzew.

cdn

magi
19-09-2004, 12:24
14-09-2004

wtorek

Drugie podejście do płytek. Pojechaliśmy wybrać. Zdziwię Was - doszliśmy do kompromisu i udało się - WYBRALIŚMY!!! :D Nawet bezkrawo się obejszło :P Trafiliśmy na "swoje" płytki do łazienki czyli takie jakie chcieliśmy a salon i korytarz tak jakoś sam wpadł nam w ręce., tzn kafle :lol: Łazienka pastelowa zółć z niebieskim.
http://katalog.tubadzin.pl/foto/s-pastel07.jpghttp://katalog.tubadzin.pl/foto/pastel19.jpg.
Salon klasycznie brąz
http://katalog.tubadzin.pl/foto/s-kuba2.jpg
a korytarz jasny beż
http://katalog.tubadzin.pl/foto/s-kuba3.jpg.
Na marginesie powiem, że ceny płytek - makabra. :-?
Myślałam, że z płytkami jest prosta sprawa. Idziesz zamawiasz, płacisz i odbierasz. O nie. Trzeba zamówić i poczekać. W naszym przypadku jakiś tydzień. :o Wybredni jesteśmy i to strasznie. :lol:


15-09-2004

środa

Wczoraj w sklepie wybraliśmy na salon kafle w III klasie ścieralności. Mogliśmy w IV ale cena wyższa, ponadto pan ze sklepu nam powiedział, że IV klasa jest super czyli najlepsza a gdy kupimy w III nic się nie powinno stać. Męczyło mnie to strasznie w nocy zamiast spać to miałam dziwne wizje. Ponadto zaoszczędzimy ok 150 zł. O kant d... rozbić taki interes. Stwierdziałm, że zamówię IV klasę a i jeszcze domówię kafelek na kuchnię, tych samych. Jak wymyśliłam tak uczyniłam, punkt 10:00 zadzwoniłam do sklepu i zmieniałm zamówienie. Tak namieszałam przez telefon, że miałam pewne obawy czy pan to wszystko pojął i popołudniem czym prędzej tam pojechałam. Zapobiegawczo sprawdzić. :D
Stwierdziliśmy też, że wczoraj zapomnieliśmy o kafelkach do wucecika, więc upiekłam dwie pieczenie przy jednym ogniu :lol: . Bez ceregieli będzie biały.

Na tapecie jeszcze dzisiaj mieliśmy drzwi. Pojechaliśmy do następnej firmy. Wpadły nam w oczy dwie wersje i dwa kolory. Oczywiście odmiennie - mnie inne i Małżowi inne. :lol: Cena przystępna a może po ostatniej wizycie pogodziliśmy się z faktem, że za 500 zł to drzwi raczej nie kupimy z ościeżnicą regulowaną :-? . Wyszedł jeszcze jeden kwiatek. Mianowicie nasze otwory na drzwi są jakieś 3,5-4 cm za krótkie :evil: No nie. Czy u nas nie może być coś poprawnie czyli dobrze wykonane. Drzwi trzeba będzie przycinać. Całe szczęście, że się da, podobno do 6 cm bez problemu. Sprawdziałm to w projekcie i to architekt dał ciała. Jest 2055. Jeśli będę budować jeszcze jeden dom to napewno będę wiedziała na co zwrócić uwagę :lol:
W piątek jesteśmy umówieni na obmiar otworów a może w poniedziałek będzie wycena. Zobaczymy. Doszliśmy też do porozumienia w sprawie wzoru-sukces!!!

cdn

magi
19-09-2004, 13:29
18-09-2004

sobota

Mamy w domu mysz !!!

cdn

magi
20-09-2004, 07:55
19-09-2004

niedziela

Małż okazał się "zimnym mordercą", mysz unieszkodliwiona. Oj ale się gimnastykowaliśmy, żeby ją wygonić i wszystko na nic. Jak tylko otworzyliśmy garaż mycha po ścianie zlazła w dół ze stropu :o a jak ją przyuważyliśmy to już koniec :-? Nawet nasz boksiu był zdziwiony.

cdn

magi
20-09-2004, 18:31
20-09-2004

poniedziałek - brrr

Dzisiaj na budowie pojawił się nasz "czarny koń" a może "biały pies" a może "czarny kot" :roll: :D :wink: . Oczekiwany od dawna specjalista od k-gipsów i kafelek. Mam nadzieję, że za tydzień nie zniknie. Dzisiaj się za bardzo nie namęczył i nie nadwyrężył ale mu wybaczam "szewski poniedziałek" :lol: Tak na moje oko to na same stelaże to z 3 dni mu zejdą a potem jeszcze płyty :roll: Coraz czarniej to widzę. :(


Okazało się, że mamy następnych lokatorów. Tym razem jednak pojechaliśmy po trutkę. Rozsypaliśmy po całym garażu, bo tam są najczęstsze wędrówki myszowatych, i na poddaszu. Zobaczymy czy pomoże.

Mojej uwadze zupełnie umknęły kafelki do kuchni. Cały czas mam dylemat i może dlatego. zastanawiam się czy takie małe kafeleczki 10x10 czy normalne płytki - chyba 20x20 w caro a może duże kafle takie 25x36 i położone poziomo :roll:
Ostatnio mam takie trywialne problemy :lol:

cdn

magi
20-09-2004, 19:00
Jeszcze mi sie coś przypomniało :oops: Skleroza cholerka :-? W piątek miałam pierwszy odzew od YTONGA po napisaniu pisma ze skargą. Zadzwonił do mnie, w piątek, nowy przedstawiciel i poinformował, że od października poprzedni nie będzie już pracował :-? ale przechodząc do meritum, zabiorą mi ten balaścik najprawdopodobniej w tym tygodniu na własny koszt. Co mnie najbardziej cieszy, bo straszna zołza jestem, owe bloczki wrócą do tej hurtowni, która nie chciała ode mnie tego odebrać a nawet wymienić na inny towar /chciałm rynny/. Nie muszę dodawać, że owa hurtownia na mnie złotówki od tej pory nie zarobiła i najlepszej opini jej nie wystawiam. Trochę mi przykro, że ten przedstawiciel stracił pracę ale lojalnie dwa razy go uprzedzałam, że takie pismo wyślę.
Jednak nie zapeszając, to było tak na uszko :D

magi
21-09-2004, 17:41
21-09-2004

wtorek

rolet cd

Zepsuły mi się dwie rolety :x jedna się nie podciąga a druga nie opuszcza, poprostu BOMBA !!! a pan mi mówi, że przyjadą w przyszłym tygodniu :evil: Czy to ja czy on świruje?

magi
28-09-2004, 20:30
29-09-2004

wtorek

Rolety naprawił Małżek sam. Zdenerwował się po dwukrotnym telefonowaniu, wzion się i naprawił :D Jak na razie "gra i buczy" tylko jak długo. Oj myślę, że z tymi oknami i tą firmą to najlepszy pomysł nie był :roll:

YTONG po ostatnim telefonie milczy - co mnie zaskakuje. Pan tak mnie przepraszał a teraz wychodzi na to, że ma mnie w d... . :evil:

K-gipsy w środę zaczęły się kłaść. Piątek był finał. Sobota szpachlowanie. No jak się patrzy to całkiem przyjemna robota :lol: :wink: Oczywiście zapomnieliśmy panu powiedzieć, że chcemy mieć halogenki w korytarzu i takie różne wygibasy ale pan to przyjął bardzo ale to bardzo spokojnie. :D
http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/38_348.ts1136669210032.jpg

Kominek zaczął się robić :D Trochę pan kominkarz stroił fochy ale dzisiaj rano zadzwonił, że przyjeżdżają. Już się trochę zaczynałam martwić bo w domu zimno jak na jakimś wygwizdowiu, a my tam różne rzeczy zwozimy. Dzisiaj powsadzali kratki i rury do rozprowadzenia a jutro mają zacząć obudowę. Najważniejsze jest to, że po raz pierwszy widziałam swoją tarnawkę zakupioną przed 1 maja :lol: /czytaj Vat/.
http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/11_348.ts1136668738006.jpgBardzo się obawiałam tego spotkania :wink: ale nie jest tak źle, chociaż może zginąć w tej całej obudowie.

Kafelki. Wczoraj zostało rozpoczęte kafelkowanie. W łazience. Powoli wyłania się moja koncepcja. Tak na dziś to nie bardzo mi się podoba, może jak będzie w całości. Ściany w pomieszczeniu gospodarczym zagruntowane. Dodam, że własnie tam nie tynkowaliśmy i teraz z perspektywy czasu powiem, że to był błąd(nie pierwszy i nie ostatni). Wucecik przygotowany do kafelkowania.
http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/40_348.ts1136669568816.jpg

Myszy. Ostatnio jedną znalazłam utopioną w wiadrze, jedną zabił mój kafelkarz a jedną znalazła moja Julcia przd garażem - nieżywą. Na poddaszu zniknęła cała trutka i chyba na tym koniec. Z myszami. Po tym całym odkrywczym znalezisku Małżek obszedł całe poddasze i mówił "clear" :lol:

Ogólnie nic nie robimy tylko ciągle, po pracy, jeździmy jak te maniaki zakupów i zwozimy różne rzeczy do domu :lol: Efektem mamy już większość potrzebnych sprzętów i materiałów. Nawet nie ma dużo kłótni. Jak na razie wszystko gra, chociaż nie mam (tak ja sobie wymarzyłam) ani ogrzewania podłogowego w łazience ani wc podwieszanego ani szafki pod umywalkę :cry: Jak budowa zmienia :roll:
Kurka nie trafiłam ostatnio 18-nastki w totolotka tzn 6 - tki za 18 melonów :lol: i wiem już na co nam nie starczy kasy: meble w kuchni, podbitka i kostka na zewnątrz+taras. Oczywiście nie ma mowy o nowych meblach, na razie musimy pozostać przy starych z mieszkania. :-?

Z wykończeniem (odpukać w niemalowane) nie mam na razie problemów. Codziennie zajeżdżam i widzę coś nowego ale wszystko mniej stresowe. SUPER!!! Idę do pracy i siedzę /tylko fizycznie/ bo myślami to cały czas jestem gdzieś indziej, tzn wiadomo gdzie :lol:

To chyba wszystko z frontu budowlanego. :D
Czas chyba na jakieś koszty namacalne i zdjęcie :)

cdn

magi
29-09-2004, 20:45
Miałam napisać wczoraj i zapomniałam. :oops: Zdecydowaliśmy się na kota :lol: Jak to wyjdzie w praniu z boksiem to ja naprawdę nie wiem ale kot będzie (mam nadzieję przeżyje).

29-08-2004

środa

Dzisiaj z rańca pędem na działkę otworzyć panom od kominka wrota. Tak na marginesie dodam, że wczoraj patrzę w umowę z kominkarzem a tam jak wół, że marmur będzie biało zielony :o U mnie wszystko w brązach a ten marmur to jak gówno wlesie albo odwrotnie :wink: To są zalety podpisywania umów dużo wcześniej. Intensywnie myślę a w końcu dzwonię do pana, że ja takiego nie chcę. On, że już jest pocięty, przyszykowany, wychuchany i czeka i nic nie zrobimy. Ja na to , nie takiego to napewno pan nie zamontuje, po moim trupie. Koniec końcem dobrze, że był na magazynie i wynalazł jakiś taki bardziej brązowy niż zielony :D Taki mi przytargali dzisiaj. Ponadto przyjechał wkład do domu. Kolosik jeden w czwórkę go dźwigali na postumencik :P Po dzisiejszych pracach zaczynam mieć jakiś ogląd na tą obudowę. Nie do końca będzie tak jak na obrazku ale myślę, żę będzie ładnie :D . W końcu za 10 k to musi być piknie. :lol:
Koniec montowania kominka ma być w piątek a tu mówią, że ładna pogoda idzie. Łeee tam :lol: :wink: .

Kafelkarz miał dzisiaj wolne i prace nic się nie posuneły do przodu i montaż wanny odłożony na jutro. :cry:

Wzienam się dzisiaj i zadzwoniłam do pana nowego przedstawiciela z Ytonga. Z rozmowy nic nie wynika. Realnego terminu nie mam nadal. Obiecanki cacanki. Zostałam sama. Nikt nie chce mi tego, ten teges, zabrać. BUUU!!! Małża i mnie normalnie trzęsie na samo słowo YTONG :-?

Zamówilśmy drzwi, co prawda w zeszły wtorek, ale jakoś mi to umknęło. Koszt z montażem 3700. Razem 7 sztuk, w tym ościeżnice regulowane przy 6-ciu a stała przy jednej, do tego oczywiście skracanie.

cdn

magi
03-10-2004, 22:20
Właśnie skończyłam 3 dniową batalię i w końcu 8) zamieściłam nowe zdjęcia na stronie. Właściwie już nie takie nowe :lol: W każdym razie zapraszam do oglądania. :D

Piotr_M
04-10-2004, 08:00
Kiedyś i ja zacznę pisać dziennik (mam taką nadzieję), na razie jestem po zakupie działki.

magi
09-10-2004, 08:13
01-10-2004

piątek

Nie wiedziałm, że dym lecący z komina może nas tak ucieszyć :lol: Panowie odpalili kominek bez nas :( Trochę nas zmartwili, bo chodzili koło kominka i marudzili, że coś jest nie tak bo nie pali się tak jak potrzeba. Sprawdzali wszystko i było dobrze. Cug był, sam Małżek sprawdzał :wink: Trochę rurę z doprowadzeniem powietrza mam za nisko wyprowadzoną i pewnie dlatego. Oprócz tego kominek zasysa powietrze z pokoju. Wyciachali więc większe dziurska pod kominkiem i wszystko zaczęło się ładnie palić. Kamień spadł mi z serca bo już miałam wizję rozbierania komina i stawiania od nowa :wink:

Obudowa wyszła trochę dużawa ale już zaczęło mi się podobać, bo w pierwszy dzień było tragicznie.

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/22_348.ts1136668859939.jpg

02-10-2004

sobota

Łazienka zaczęła nabierać jakiegoś domowego wyglądu ale do doskonałości to jej jeszcze daleko. Czy mieliście kiedyś uczucie, że wasz pomysł był do d... . Ja mam mieszane uczucia gdy patrzę właśnie na łazienkę :-?

cdn

magi
09-10-2004, 08:31
Czas przedstawić koszty, za które ostatnio się wzięłam.
Działka: 15.168
Prace przygotowawcze: 8.745
Media: 4.243
Stan surowy otwarty: 88.493
Stan surowy zamknięty: 14.182
Instalacja wodna /bez szamba/: 2.907
Instalacja elekryczna: 4.809
Tynki: 6.935
Podłoga na gruncie: 7.123
Kominek+DGP: 13.933
Razem: 166.538
Wykończenie to jeszcze wielka niewiadoma.

magi
13-10-2004, 21:06
06-10-2004

środa

Wykafelkował się korytarz i poszły w ruch kafelki salonowe :lol: . Myśleliśmy nad koncepcją przejścia kafelkami z korytarza do salonu /i odwrotnie/. Zaczeliśmy rysować zygzaki, fale, różne krzywe i doszliśmy do wniosku, że prosto będzie najlepiej.

Nasze piękne równiutkie tynki gipsowe okazały się fuszerą do kwadratu. Wzięliśmy się za gipsowanie i przecieranie. O ile gipsowanie to sama przyjemność to szlifowanie jest makabryczne. Po tym wyglądamy jak albinosi :lol:

Dostaliśmy pierwszy rachunek za prąd. Całość 63,79. Zważywszy, że opłata abonamentowa to 53 złoty z groszami to nie jest źle :wink: Rozliczenie za okres: 16-07-2004 do 23-09-2004.
Przy okazji tego rachunku pomyśleliśmy, że możnaby oddać dom do użytku. Od razu się zorientowałam jakie świstki są potrzebne żeby nastąpił odbiór. Z tego co mówił mój kierownik to:
1/ protokół kominiarza
2/ umowa z energetyką
3/ dziennik
Ciekawe :roll:

Na jutro przypada więc spotkanie z kominiarzem :P


07-10-2004

czwartek

Dzisiaj zostałm oddelegowana przez Małża na działkę, na spotkanie z kominiarzem. Przyjechali dwaj panowie, jeden cywil a drugi prawdziwy kominarz :D . Zaczęli wszystko oglądać, strych, krokwie, latać wokół domu. Myślę, że jakby nie siąpiło, dach też by prześwietlili :lol: Zaglądali do kominka, najpierw do wkładu, ale się paliło i nie mieli za bardzo pola manewru, potem przez kratki, w głąb czopucha. Nie podobała im się rura łącząca wkład z kominem. Jak to mówili jest chyba "miękka". Nie no mówię, takiej lipy mój kominkarz by nie zrobiłł. To fachura z doświdczeniem. Takiego zresztą szukałam. Dom ma się jeden. Kazali mi skikać po drabinie i zaglądać tam. Rura jak rura. Sarebrna ale czy miękka czy nie to nie mogłam sprawdzić, bo gorąca była. Skąd w takim razie u nich takie wrażenia. W końcu dali się przeknać i odpuścili.
Wizytacja i kontrola trwała ponad godzinę. Przyczepili się, że krokiew przylega do komina (nigdy tego nie zauważyłam ale to fakt), oraz według przepisów komin powinien być orapowany albo otynkowany. Myślałam, że ten potzrbny mi świstek to na miejscu wypisze, jednak grubo się myliłam. Zajmie mu to przynajmniej czas do niedzieli jak nie do poniedziałku i będzie kosztować 220 zł

cdn

magi
13-10-2004, 21:31
11-10-2004

poniedziałek

Wczoraj mieliśmy pierwszą awarię. Mój kafelkarz przerabiał podejście do kranu wannowego, bo hydraulik, nie pytając się nikogo, przewidział baterię w ścianie. Ponadto robił instalację zgrzewając rury PCV, co dla kafelkarza było nowością. Mówiłam, że jak jest problem to zadzwonię po hydraulika, ale wziął się za to sam. W sobotę popołudniem to przerobił. Zajeżdżamy w niedzielę. Chcemy wlać wody do czajnika a tam tryska woda aż miło. Cala łazienka zalana :evil: Jeszcze przed dopuszeczeniem do użytkowania. Dzwonię do hydraulika. Bardzo niechętnie zgadza się przyjechać w poniedziałek rano o 9:00. Kamień spadł mi z serca, po raz kolejny.

Co do hydraulika to mam kilka ale:
1. Za daleko mam odpływ do wanny
2. Kibeli za blisko ściany
3. bateria wannowa w ścianie
i pewnie jeszcze nie jedno wyjdzie.

O 9 rano przyjechał i chciał za to 80 zł czyli tak jak za dodatkowy punkt. Małż omal nie rozdwoił się ze wściekłości. Dał mu cztery dychy i nie wiem czy nie kopnął w d... :lol: :wink:

Wieczorem zadzwonił kominiarz. Że ma dla mnie ten protokół i to będzie kosztować 220 + vat. Zaczęłam mu mówić, że ja o żadnym vacie nie słyszałam, mówił mi 220. Co mnie jakiś vat, ja go nie odliczam :evil: Wszyscy naciągają jak tylko mogą. Muszę zapłacić i już.

W pracach gipsarsko szlifierskich posuwamy się na przód ale w ślimaczym tempie :-? Nienawidzę tego!!! Małżek chyba też.

Ostatnio Małżek zagadał z murarzami, na budowie u sąsiadów, czy nie zrobiliby nam schodka oraz parapetów z otynkowali okien. Khm, khm. Uroczyście donoszę mamy schodek. Co do okien realizacja w późniejszym terminie.

Jeszcze wam opowiem, że nasz kafelkarz, jak chce mieć ciepło to musi sobie napalić sam. To, że nie wiedział, iż kominek trzeba otwierać powoli, to nic, ale jak ostatnio pokazał Małżowi wiadro, do którego wybierał żar z kominka rano, to nie wytrzymałam (ze śmiechu) jak mi to Małżek przedstawiał. Nie muszę mówić, że całe dziurawe :lol: Wiadro bez dna. :D

cdn

magi
15-10-2004, 09:07
14-10-2004

czwartek

Dzisiaj skończyliśmy nareszcie szlifowanie w pokojach i rozpoczęło się malowanie. Wszystko było robione późnym wieczorem czyli po ciemku więc efekty zobaczymy dzisiaj. Aż się boję :wink:

Wczoraj dzwoniliśmy do kierownika i okazało się, żeby zrobić odbiór budynku potrzebne są jeszcze dwa świstki /szkoda, że nie wiedział o tym tydzień temu, jak ze mną rozmawiał/ a mianowicie:
1. mapa geodety
2. nadany numer
:evil: ciekawe co się okaze jak już to pozałatwiamy.

cdn

magi
17-10-2004, 08:04
15-10-2004

piątek

Wcześniej o tym nie pisałam bo już straciłam nadzieję. Tak, tak znowu chodzi o ytonga. :lol:
W środę miałam spotkanie z przedstawicielem, chciał zobaczyć czy aby na pewno mam 6 palet, bo do niego doszły słuchy, że ich jest mniej :o Nie wiem, co zmieniłoby kłamstwo. :-?
Pan spisał protokół reklamacyjny/nawet na tą paletę, która się rozleciała/ i pojechał w świat z obietnicą, że finał i rozwiązanie sprawy jest blisko. :-? Jakoś wcześniej też były obietnice, więc przyjęłam do wiadomości i tyle, nie ekscytując się tym za bardzo.
Dzsiaj popołudniem telefon. PRZYJEŻDŻAJĄ PO YTONGA !!! Po pół roku walki nareszcie się doczekaliśmy. :lol: Trochę z tym (papierami) jest kombinacji i na kasę trzeba poczekać. Jednak jest plus. Można zasiać trawę, tylko czy nie jest za późno? :roll:

cdn

magi
17-10-2004, 12:56
Jeszcze kilka słów o kominku. Wczoraj wieczorem jak odjeżdżaliśmy dołożyliśmy drewna, było coś ok. 20:00 a jak dzisiaj pojechałam o 10:00 to był jeszcze żar. Co prawda za mały żeby rozpalić ale jakbym przyjechała z dwie godziny wcześniej na pewno rozpaliłoby się. Wniosek jest prosty. Jak będziemy już mieszkać to spokojnie się wyśpimy :D :lol:

magi
23-10-2004, 08:42
22-10-2004

piątek

Tydzień do przeprowadzki :D

Praca w domu wre. Tak ostatnio sobie myślałam, że to już dom a ja cały czas mówię, że jadę na budowę :lol:
Na dzień dzisiajszy mamy pomalowaną sypialnię i pokój Julci. Ten jej róż na ścianach to mi chyba bokiem wyjdzie. Skończone wc. Niewiele co? W łazience kończy się fugowanie i będzie można od poniedziałku zacząć malować. Jak jest fuga i zamontowane sprzęty tzn baterie to całkiem przyjemniej ona wygląda. Cały czas nieotynkowane okna z zewnątrz i płytki klinkierowe czekają na założenie. Panowie mieli zacząć w środę ale zwyczajnie nas olali :evil: Umówieni jesteśmy na wtorek z innymi.

Pan kafelkarz i k-gips w jednej osobie krzyknął dzisiaj cenę za założenie. K-gipsy 17 zł/m (bez malowania a zagipsowane i wyszlifowane tak, że wszystko musieliśmy poprawiać) natomiast kafelki 23 zł/m. Pan po znajomości potraktował nas wyjątkowo (naszym zdaniem drogo).

Drzwi wewnętrzne już są i czekają na montaż. Wybłagaliśmy ażeby w przyszłym tygodniu zamontowali nam drzwi do garażu bo inaczej przeprowadzka stanęłaby pod znakiem zapytania. Montaż wszystkich drzwi 4 listopada. Kilka dni będziemy otwarci :lol:


Trochę nowych zdjęć umieściłam na swojej stronie (http://www.magibudowa1.photosite.com) ale to już przeszłość :D czyli teraz wszystko wygląda zupełnie inaczej.

cdn

magi
26-10-2004, 08:34
25-10-2004

poniedziałek

Po głębszych dyskusjach stwierdziliśmy, że w piątek nie damy rady przewieźć wszystkich tobołów a na dwa dni nie ma co wynajmować transportu więc przeprowadzka w sobotę od rana.

Łikend był bardzo pracowity jak należało przypuszczać. Malowanie dobiega końca. Oczywiście dzięki pomocnikom. Jutro zaczynamy panele. Trzeba pomyśleć o kartonach i zacząć się pakować ale jakoś nie mam natchnienia. Dostałam już za to burę od Małża :lol: Jak mam myśleć o pakowaniu jak wracam wieczorem o 9:00 do domu :roll: tzn z domu do domu po robocie w domu :D

Do końca tygodnia mam neta i mogę jeszcze ponadawać a później zobaczymy. Jak na razie nie możemy się zdecydować czy będzie telefon czy też nie. Jest 50 na 50 bo Julka nie ma jeszcze głosu :lol:

cdn

magi
27-10-2004, 22:29
27-10-2004

środa

Dzisiaj stało się nieszczęście. Pękła mi rączka od kominka. Szyba się nie domyka. :x Nie wiem czy coś jest wymienialne? Jestem wściekła. :evil: :evil: :evil: :x

Malowanie już skończone. Jutro zabieram się za sprzątnie. Panele położone w pokoju Julci i sypialce. Jutro gościnny. Dom staje się domem z prawdziewgo zdarzenia. Nie pisałam wcześniej ale już od zeszłego czwartku mam ciepłą wodę. Cudo :D

Ach parapety zaczęły się zakładać, finał w piątek. Nareszcie. :P

W temacie drzwi wenetrzne nie mam jeszcze nic do powiedzenia :( Mam obiecane, że do końca tygodnia będą zamontowane, przynajmniej część.

Pakowanie :roll: kiedy ja to zrobię? Wczoraj się pocieszałam, że przecież nie wszystko muszę wziąć od razu z domu od rodziców. Spakuję najpotrzebniejsze rzeczy i już :wink:

Dzisiaj zakupiłam antenę więc bedziemy mieli co oglądać - oczywiście jak przestanie padać i Małżek wejdzie na dach żeby ją zainstalować :D

cdn

magi
28-10-2004, 21:55
27-10-2004

Odwiedzając Teleporażkę Polską dowiedziałamsię, że telefon w tym roku to byłby luksus :-? a neostrada na mojej wiosce to kosmos. Ma wejść w przyszłym roku. :evil:

Drzwi się zakładają, parapey robią.

Stwierdziłam, że wucecik w żółci to nie jest dobry pomysł i go przemalowałam :lol:

Jutro śpimy na swoim a w sobotę przewozimy graty. Trochę mi żal, że cały proces budowlany za mną a z drugiej strony się cieszę. Budowanie wykańcza fizycznie, fsychicznie :wink: i finansowo. :lol: Takiej dziury budżetowej to dawno nie miałam. Nie wiem czy inne kobiety budujące tak mają ale ja ostatnio mając wolne środki finansowe w wysokości 100 zł zamiast biegać za ciuszkami, zastanawiam się czy kupić deskę sedesową czy inne akcesoria :lol:

cdn

P.S. Oby jak najszybciej :D

magi
29-10-2004, 21:05
29-10-2004

piątek

A kuku :D

Przeprowadzka jutro. Miało być dzisiaj na swoim ale nie daliśmy rady :-?
Rano latałam za płytkami parapetowymi bo brakło 6 sztuk w końcu musiałamn jechać 25 km za miasto bo tutaj nigdzie nie było takich. Paranoja. Potem praca.
Popołudniem zaczęłam pakowanie. Ile ja mam klamotów, mała głowa :roll: O 18:00 miałam dość a pokój tak zastawiony, że nie ma się gdzie ruszyć i jeszcze szafa do opróżnienia i sprzęt do spakowania.
Małżek w tym czasie na działce zakładał panele w pokoju gościnnym. Pojechałam się odstresować przy sprzątaniu :D I już się zrobiła 21:00.

Bluźnię na kafelkarza bo cały czas znajduję coś nowego - czego nie zrobił, spartolił albo niechlujnie wykończył. Wieczorem to chyba go uszy strasznie piekły.:evil:

Panowie od parapetów mieli dzisiaj finisz i skasowali nas na 8 stówek. Tego np nie miałam w swoim planie wydatków.
Drzwi do garażu założone ale od łazienki i wc tylko ościeżnice wstawione. Jutro mają kończyć.

cdn

slawkin
05-01-2005, 16:28
Magi!
Wszystko fajnie tylko nic nie dopisałaś do dziennika od kilku miesięcy.... :cry:

Jak święta? Jak się mieszka... to też jest ważne 8)
Nie tylko sama budowa...

magi
08-01-2005, 19:10
08-01-2005

Witajcie :D rok się nie " widzieliśmy" :D

Jak się tu pozmieniało i ile nowych wątków :lol:

No więc mieszkamy już całe dwa miesiące jednak internetu nadal nie mamy i w najbliższej przyszłości raczej się nie zanosi. Teleporażka Polska po kilku miesiącach przysłała mi pismo, że podłączyć to mnie mogą, ale oczywiście tylko satelitarnie czytaj bez możliwości internetu, a na dodatek czas realizacji to 18 miesięcy :x Także internet musi poczekać bo są ważniejsze wydatki. :-?
Teraz o przyjemniejszych sprawach :D
MIESZKAMY!!! Właściwie tyle rzeczy się wydarzyło, że aby to opisać musiałabym dobre kilka godzin siedieć i klikać. Powiem tylko, że objawił się jeden minus mieszkania na wsi w zimie. Jak spadnie śnieg trzeba samemu odśnieżać :lol: Jest to trochę kłopotliwe, szczególnie rano/mam to szczęście, że jadę po Małżu/

Pozdrawaim Was bardzo gorąco a za wszystkich budujących i przymierzających się do budowy trzymam kciuki :D

Magi

P.S. Jesu jak mi Was brakuje :cry:

GosiaKa
04-07-2005, 19:16
Witaj Magi! Od Kilku miesięcy mam zapisany Twój dziennik budowy w "Ulubione" i jak mam chandrę to sobie go czytam. Mieszkam w małym, niskim, przytulnym i spokojnym bloku na Śląsku, ale od pewnego czasu marzę o tym, aby zamieszkać w domku. Pewnie dlatego, że każde wakacje spędzamy w starym, wynajętym domku na wsi i wtedy budzi się we mnie pragnienie posiadania własnego siedliska. Z jednej strony marzę o domku, ale z drugiej strony obawiam się odległości od ludzi, wyobcowania, chyba ogólnie strachliwa jestem :oops: Jeszcze raz dzięki za pamiętnik, mam nadzieję, że kiedyś, w niedalekiej przyszłości będę mogła napisać podobny. [/quote]

magi
09-08-2005, 18:55
Witajcie :lol:
Mordule Kochane !!!
Niestety nie mam czasu pisac ale chcialam was serdecznie wszystkich pozdrowic.
Buziaki

GosiaKa
Trzymam kciuki :D

magi
08-01-2006, 12:02
:D :D :D

Czas się chyba pouzupełniać.

Nawet nie wiem od czego zacząć :-?

Minął ponad rok a u nas trochę się pozmieniało. Cały czas mieszkamy w swoim domku tylko otoczenie się pozmieniało.
Urosła trawa i trochę drzewka
http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/75_348.ts1136711823593.jpg

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/76_348.ts1136711829976.jpg

i mieliśmy pierwsze pąki na drzewkach

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/77_348.ts1136711834907.jpg

i taaaka choinka nam wyrosła :lol:

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/81_348.ts1136711856442.jpg

Zakładaliśmy rynny

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/74_348.ts1136711819246.jpg

i spędziliśmy drugą gwiazdkę ''u siebie'' :D

http://www.magibudowa1.photosite.com/~photos/tn/83_348.ts1136713693011.jpg

Drogi asfaltowej niestety nadal nie mamy i jak przyjdą roztopy to taplamy się w błocie po kostki :P

magi
09-01-2006, 22:00
Mgliste wspomnienia

Zacznę od tamtejszej zimy :) czyli jest listopad 2004.
Nie za bardzo wszystko ogarniam, bo nie robiłam żadnych notatek nie prowadziłam dziennika :( Niestety.

Przeprowadzka

Na początek to mieliśmy przejścia z przewozem wszystkich gratów z mieszkania rodziców i z przechowalni od mojego brata. Myślałam, że jak w sobotę rano zamówię sobie taksówkę bagażową, na jedenastą to normalnie wystarczy. Niestety pomyliłam się. :x
Rano wysłałam Małża na postój bagażówek. Przyjeżdża i mówi, że nie było żadnej. Dzwonił na różne numery z tamtejszej tablicy, ale nikt nie ma czasu. Wyobrażacie to sobie. Cholera nie mam czym przewieźć mebli. No to dalej jazda dzwonimy po ogłoszeniach. Znów to samo, nikt nie ma czasu. Jeden gościu powiedział, żeby Małżek zadzwonił do niego za jakiś czas to mu powie, czy będzie mógł przyjechać między 12:00 a 13:00. No to siedzimy na dupkach, dupki na kartonach, kartony wszędzie, bubli co niemiara. Czekamy. Nasz przyjaciel z nami. Umówiony jako pomocnik /Dzięki Sewer!!!/ Jaja jak berety. Małżek dzwoni. Oj dzięki ci matko i córko. Pan ma czas i przyjedzie. Hurra.
Przyjechał. :D
Ufff.
Pakujemy, co się da na pakę, resztę do osobówek, a co się nie zmieści zostaje. Przyjedziemy po to ‘’przy okazji’’ jak to się mówi. Jeszcze kilka razy wjeżdżaliśmy po pakunki.
Drugi kurs jest od mojego brata. Lodówka, segmenciki i szafeczki. Jakoś poszło. Jeszcze powiem, że o ile od rodziców tachaliśmy wszystko z trzeciego piętra to u nas jak pan stanął przy garażu to rozpakowywanie było samą przyjemnością. Grubsze rzeczy do garażu a z garażu do domku a inne takie jak kartoniki przez okno w pokoju gościnnym :lol:

Przyznam, że ostatnie kartony zostały rozpakowane jakoś niedawno. :oops:

cdn

magi
09-01-2006, 22:02
Na początku było bardzo spartańsko ale i tak lepiej niż w blokach, przynajmniej nie słychać w nocy sąsiada jak załatwia swoje potrzeby w wc :lol: :wink: Nie mieliśmy drzwi. Niedokończone kafelki. Potwierdziło się ‘’pośpiech nie jest dobrym doradcą’’ Nasz kafelkarz przychodził do nas jeszcze po przeprowadzce i kończył a co mnie najbardziej śmieszyło, przynosił własne łapcie :) Bardzo ładnie z jego strony ale dla mnie to było śmieszne.
Podsumowując. Ja sobie wbiłam, że do listopada się wprowadzę i się wprowadziłam. Jednak teraz myślę, że trzeba było trochę poczekać i przeprowadzić się do wykończonego domku. No nie całkiem bo np. do tej pory nie mam jeszcze tarasu ale mówię o niezbędnym minimum. Chociaż dla każdego z nas pojęcie niezbędne minimum będzie inne, w każdym razie chodzi mi w moim konkretnym przypadku o założenie drzwi i skończenie kafelkowania.

cdn

magi
09-01-2006, 22:07
Kominek

Jak już pamiętacie, a jak nie pamiętacie, to ja Wam przypomnę :D , że nabyliśmy 10 kubików drewna latem (jak nam się wydawało :x ). Po oględzinach rodzinnych i przyjacielskich okazało się, że tych kubików to może być pięć góra sześć. Wtedy niewiele to dla nas znaczyło. Przyjeliśmy to do wiadomości i na tym się skończyło. Właściwie to może i lepiej, że tak stało. Z perspektywy czasu tak sobie teraz myślę, że to była nauczka na całe życie. Jakoś to drewno poszło w rekordowym tempie. Nie pamiętam, kiedy pierwszy raz domówiliśmy drewno /oczywiście mokrego/ ale w sumie domówiliśmy sześć albo osiem kubików. Grzaliśmy cały czas a nie mogliśmy uzyskać temperatury większej niż 20 stopni. Przeważnie było 18 st. Dla mnie jako pierwszego zmarzlucha w rodzinie to była MAKABRA!!!.

Jednak było szczęście w nieszczęściu, bo jak się okazało drewniarz /handlujący drewnem :D ) to znajomy Małża i teraz jak ma dobre i suche drewno to daje cynk i nam przywozi. Wracając do kominka pod koniec sezonu grzewczego zaczął nam dym uciekać do domu. Jak się okazało komin był zapchany tak, że była tylko mała dziureczka do odprowadzania dymu, ponadto komin na poddaszu był nie otynkowany i zaczęły nam wychodzić zacieki na kominie i w domu. Nieciekawie. Małżek się strasznie na mnie zbiesił, bo gdzieś wyczytał, że musimy założyć wkład stalowy a to wiadomo dodatkowe koszty i bałagan od nowa. Z tego, co pamiętałam to nikt do kominka nie zakładał wkładu i próbowałam mu to przetłumaczyć, ale on swoje wkład i wkład i końcu się poddałam i zadzwoniłam do naszego kominiarza i dowiedziałam się co i jak. Tak czy tak trzeba było poczekać do lata. Jeszcze inna sprawa, że ten nasz murarz, od siedmiu boleści, nie wiadomo czy dobrze wymurował ten komin, ale tu już samo nasuwa się pytanie: gdzie był kierownik budowy i za co wziął kasę?
Trzeba było zaczekać do końca grzania a wtedy to już inne sprawy były na głowie. Koniec końcem komin został otynkowany. Zaciek zatuszowany. Na razie spokój. Nie myślimy o wkładzie.

Było pieruńsko zimno. Pierwsza sprawa to to, że paliliśmy mokrym drewnem a druga to taka, że dom nie był w ogóle wyschnięty trzecia to taka, że daliśmy ciała nie zakładając drzwi do wiatrołapu, oczywiście chcieliśmy zaoszczędzić, i wyszło szydło z worka. Jak zwykle co ma wyjść taniej wychodzi dwa razy drożej. Tyle już mieliśmy nauczek i nic.

Już wiosną zadzwoniliśmy do kominiarza, żeby nam przeciścił komin Małżek jak zobaczył jak on to robi to powiedział, że on mu za wejście na dach płacił nie będzie :roll: i sam zainwestował w sprzęt do czyszczenia komina. Teraz sobie pomyślałam, że jakiś sknerowaty się stał. No więc jak ma taką potrzebę to sobie wchodzi na dach, wrzuca jakieś coś i czyści komin. Po drugim razie sprzęt się zwrócił. Tutaj chyba powinnam przeprosić wszystkich kominiarzy. Czy ja w ogóle powinnam pisać takie rzeczy?

Teraz, tzn w tym roku, z ciepłem w domu jest zdecydowanie lepiej, ale powodów tego może być kilka. Po pierwsze drewno zamówiliśmy już w kwietniu, więc całe lato się suszyło. Wiem, że to i tak niedługo ale zawsze lepiej paić takim drewnem niż przywiezionym prosto z lasu. Po drugie dom jest drugoroczny, co penie też ma swój wpływ. Po trzecie w tamtym roku paliłam ja a w tym roku pali Małżek :wink: . Ja się tego nie tykam. Szczerze mówiąc w tamtym roku redukowałam powietrze do minimum myśląc, że tak jest dobrze, ale chyba tak za dobrze nie było.

cdn

magi
09-01-2006, 22:11
Przyszło i przeszło Boże Narodzenie. Po raz pierwszy mieliśmy żywą choinkę. Piękna była. Niestety po wkopaniu się nie przyjęła. Nie wiem dlaczego :-? Sylwester. Pierwszego sylwestra spędziliśmy w domku z przyjaciółmi. Ciesząc się piciem szampana w garażu i patrząc na zimne ognie puszczane z pobliskiej restauracji. Naprawdę było wesoło. :lol:

Objawił się minus, mieszkania na wsi. Kurka trzeba sobie poodśnieżać. Czasami jak odśnieżam to sobie myślę: mogłaś siedzieć w swoim mieszkanku, mieć cieplutko, ciepłą wodę na zawołanie, żadnych śmierdzących spraw w domu i za oknem, żadnych problemów z paleniem i na co Ci to było. Jacy my-budujący jesteśmy beznadziejni /nie chcę nikogo urazić/ ale tak sobie komplikujemy życie na własne życzenie i jeszcze się z tego cieszymy, ba nawet jesteśmy dumni. :lol: :wink:

Przypomina mi się jedna sytuacja. Jak Małżek wyjechał jak zawsze do pracy rano i po ujechaniu 100 metrów a nie możności przejechania dalej /nawiało śnieg z pól/ musiał się wrócić po nasz najlepszy sprzęt do odśnieżania i sam sobie odśnieżyć. Potem zapakował odśnieżarkę do bagażnika i pojechał do pracy. Tak to było zabawne.

Zresztą w tym roku też przez ostanie dwa tygodnie nie było za wesoło. Ten ciągły padający śnieg. Fuj. Jak ja nie lubię zimy. Chociaż teraz to w całym kraju zima zaskoczyła wszystkich. Z drugiej stronie to jest budowanie, sezon trwa do grudnia. Ostatnio sobie pomyślałam, jak przejeżdżałam obok budowy nowego salonu samochodowego. Człowiek się martwił jak zaczynał, żeby nie było przymrozków, żeby pogoda dopisała a tacy to jadą równo z budową na okrągło i wszystko maja w nosie.

Na dzisiaj chyba skończę, bo Was zanudzę na maxa

cdn

pzdr
magi

magi
19-01-2006, 21:53
Napiszę o tym jak skończyła się zima, ubiegłego roku :lol: Pomarzę troszkę, ech :roll: Teraz o zakończeniu tych paskudnych mrozów marzę :-? Słyszłam, że ma być -26 st. Kurcze takich zim to nawet najstarsi górale z Wielkopolski nie pamietają :wink: :D
Do rzeczy.
Zima miała się ku końcowi i czas się wziąć za trawę. Dino jak przychodził z dworu, po opadach, to była makabra :-? :x :o :x :-? Do tej pory piasek wnosi ale już nie błoto :P
Zaczeliśmy z Małżem przygotowywać podłoże :D Nadmienię jeszcze, nie wiem czy już wcześniej wspominałam, że kiedyś tam jeszcze przed przeprowadzką, zaorano nam całą działkę. Małzek miał zakładać panele, a ja się chyba pakowałam /w moje ukochane kartoniki/ i miałam dołączyć do Małża wieczorem. Przyjeżdżam a tam cała działka zaorana. Ciemno jak w d... Nic nie widać. Jednak jak się wejdzie dalej niż wjazd do garażu to się kapcioszki zapadają :lol: Powiedział mi, że przyjechał taki i zaorał.
No więc sami widzicie, jak miał Dino błota nie wnosić ? :( Na wiosnę zaczęło się wyrównywanie terenu, gabienie, chuchanie, dmuchanie itd. Pewnego wiosennego popołudnia jak już wszystko było zapięte na ostatni guzik, pojechałam do sklepu i nakupiłam cały bagażnik, łe co ja tam gadam, cały samochód :wink: trawy, (dokładnie sadziliśmy według przepisu - co do ziarenka :lol:, wembley czy jakoś tam- nie pamiętam) drzewka i krzaczki i zwiezłam :D to na nasze rancho.
No i zaczęło się. Tego do końca życia nie zapomnę - siania trawy. Najpierw wszystko wyrownaj, potem posiej, potem znów wszystko zagrab, potem ubij, potem polej. Dajcie spokój. Pod koniec to już ściemniałam jak się dało tak mialam tej roboty dosyć. Jednak gdy zobaczy się efekt to już inna sprawa. No własnymi renkoma to robiliśmy :lol: :lol: :lol: Na samą myśl o powtórnej takiej robocie mam ciarki :lol:

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/80_348.ts1136711851991.jpg (http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/80_1024.ts1136711851991.jpg)

cdn

magi
23-01-2006, 19:21
Wstaję dzisiaj rano a tu nie ma wody :-? . Myślę sobie, pewnie znowu przez te mrozy awaria i wyłączyli :roll: Wczoraj też wyłączylina całe dopołudnie. Jakoś tak, już to mnie zaniepokoiło ale jeszcze nie dostałam wystarczająco mocno po głowie. Dopiero jak zadzwonił do mnie Małżek i spytał się czy jest u nas woda, bo u naszego znajomego jest :o , no to dopiero wtedy do mnie dotarło. Coś jest nie tak. :evil: Łapię za słuchaweczkę i dzwonię, jak to się ładnie u nas nazywa, Konsewatora na nasz rejon czy jest awaria czy jej nie ma.
NIE MA ŻADNEJ AWARII!
Pan lekko głuchawy wykrzykuje mi w słuchawkę. Mina mi zrzedła. Niestety nic już nie zdążyłam zrobić, musiałam jechać do pracy, oprócz wykonania telefonu do Małża. W końcu niech się też trochę pomartwi, może wtedy ja przestanę się tak martwić :roll:
W pracy rozmawiam z koleżanką a ona mówi, żeby tylko rur nie wysadziło :o Znów telefon do Małża. Jednak nie powinno wysadzić. Ufff. Trochę mnie to uspokaja i rzucam się w wir pracy :lol: Dopiero po południu dostaję smsa, że wszystko naprawione. Nic się nie stało. Wsio ok. Zamarzła woda w garażu przy liczniku. Garaż mamy nie ocieplany a przy taaakich mrozach pewnie i tam było grubo pod minusem. Co prawda rury były owinięte starymi ręcznikami i kocami ale na wiosnę trzeba będzie pomyśleć o jakimś docelowym ociepleniu. Na razie zostały obłożone styropianem i pozostałością ytonga. Mam nadzieję, że już wszystko będzie w porządku i rano człowiek się umyje jak na XXI wiek przystało :D

cdn

magi
02-02-2006, 18:19
Człowiek przychodzi z pracy, styrany /czy ztyrany?, nie wiem/ sponiewierany :lol: :wink: Chciałby sobie odocząć, gazetkę poczytać, w neciku porzebać a tu Dzieciaki żyć nie dają...
Jedno piszczy /Dino/, drugie marudzi /Julka/, cały czas latają nad głowami. Poprostu tryskają energią, która nie może znależć ujścia w zimowe popołudnia :-?


Wiosno gdzie jesteś...

magi
11-02-2006, 19:05
11 lutego 2006

Od miesiąca albo nawet lepiej próbuję wypełnić wniosek o zwrot Vatu i jakoś nie mogę tego skończyć. To – tzn. ten wniosek działa na mnie wyjątkowo odrzucająco. Na co dzień jestem wprawiona z deklaracjami urzędowymi, ale ta wyzwala we mnie najgorsze uczucia. Pewnie dlatego, że na wstępie jestem traktowana jako oszust, wyłudzacz i złodziej. Milion rubryk do wypełnienia, data, nip itd. Wszystkie faktury trzeba mieć i tak skserowane, więc nie wiem, dlaczego pani X muszę to wszystko wypisywać. Mogłaby po prostu do tego zajrzeć. Jak zwykle zostaną zarzuceni toną niepotrzebnego papieru. Jeszcze i tak pewnie tysiąc razy będą mnie wzywać, ech szkoda gadać.

Dzisiaj za oknem pruszył śnieg a my z Małżem postanowiliśmy popełnić grilla. :D Pierwszy raz w tym roku. Z racji tego, że ja bardzo lubię grilować zostałam Pierwszym Grilowaczem a Małż Pomocnikiem. Gdyby nie padało postawilibyśmy grila na tarasie a tak to musiał stać przy garażu :x i nie było atmosfery. Pewnie sąsiedzi patrząc na nas pukali się ostro w głowę i mieli niezły ubaw ale co tam.

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/97_348.ts1139683089309.jpg

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/98_348.ts1139683093880.jpg

Widzicie tą kropę na Małżu? To jakaś kropla albo śnieżynka. Fajnie wyszło :lol:

Ponieważ nudziło mi się między przewracaniem kiełbasek to postanowiłam sobie poodśnieżać :D Przyjemne z pożytecznym :lol:

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/96_348.ts1139683084088.jpg

Jeszcze chciałam Wam pokazać jaką hałdę zrobiliśmy zodśnieżanego śniegu ale nie za bardzo widać :roll: W kazdym razie można ugrzęznąć po kolanka :lol: i stracić kapcioszki :D

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/99_348.ts1139683098989.jpg

cdn

magi
12-02-2006, 18:43
12 lutego 2006

A dzisiaj powiedzieliśmy choince - WON!!!

Wyszła golusieńka, jak stała, za drzwi... tarasowe :D

Zaczełą się sypać.

cdn

magi
18-02-2006, 16:21
18 lutego 2006

Przyszła odwilż i temperatura powyżej zera, zaświeciło słonko i życie znów jest piękne :D :lol: :P

Chociaż droga do nas niekoniecznie. Dziury, że zawieszenie można urwać i się dziwię, że jeszcze jeździ moja bryka... cała :lol:

No i coraz więcej robczków. Dzisiaj już wybiłam pierwszą muchę :oops:

W tym tygodniu nareszcie pozbyłam się wniosku o zwrot Vatu. Wymęczył mnie on strasznie :-? Ale co ciekawsze. Jak się dowiedziałam, od znajomej z urzędu, to i tak na razie nie mają wytycznych i wszystko leży i czeka... na lepsze czasy.

W tym roku planujemy tynkowanie na zewnątrz i założenie nowej bramy z furtką, więc zaczęliśmy grzebać i szukać. Zawsze myślałam, że kolor będzie jakiś żółtawy albo kawa z mlekiem ale teraz nie jestem tego taka pewna :) Chociaż nie jest wesoło.Przejrzałam setki a może tysiące elewacji :roll: i jestem załamana. Nie ma takiej, która rzuciałaby mnie na kolana :lol:


cdn

magi
06-05-2006, 07:26
Długo mnie nie było bo zapomniałam co trzeba nacisnąć, żeby dodać wpis :lol:

Wiosna przyszła …
Siedzimy na trawce i snujemy plany, roztaczamy wizję naszego przyszłego ogrodu. Oczywiście nasze wizje nie są zbieżne, niestety. Staje na tym, że ja jestem od siedzenia na tarasie i opalania się 8) a Małżek od roboty :D . Skoro wszystko ma być po jego myśli czyli tak jak on chce to niech sobie sam wszystko robi. Ja palcem nie kiwnę. Kurcze, kiedy on się stał taki? :roll:
Fakt faktem, że naprawdę mam teraz Małża-Ogrodnika. Jeździ cały czas po jakiś ogrodniczych sklepach, kupuje krzewy. Potem do mnie dzwoni, cały uradowany i opowiada, jakie to „skarby” nabył :lol: . Jeszcze nie dawno rzuciłam tak od niechcenia że może byśmy sprzedali dom i zaczęli od nowa tzn budować od nowa, zgodnie z powiedzeniem, że pierwszy dom dla wroga, drugi …. Spojrzał na mnie, skarcił mnie wzrokiem jakby chciał powiedzieć, że każdy kamyk i każde ździebełko jest jego dziełem i jakby on mógł to wszystko zostawić. :lol:

Mamy jeszcze dużo do zrobienia na działce i w domu. Jednak wpierw dojrzeliśmy do tarasu. Zakładamy kostkę. Najpierw bujaliśmy się z myślą, że wylejemy beton. Mieliśmy już uszykowane podłoże. Utwardziliśmy kiedyś gruzem potem nawieźliśmy piasku i takim sposobem mieliśmy plażę przed domem a i nie tylko, bo tony piasku przez to wnosiło się do domu. Miał być betonowy a potem wykafelkowany ale pewnego zimowego/wiosennego wieczoru stwierdziliśmy, że jednak będzie kostka. Jak tylko zrobiło się w miarę ciepło na dworze, puściły śniegi /czyli całkiem niedawno/ zakasaliśmy rękawki i wybraliśmy cały gruz i piasek. Przerzuciliśmy go na drogę. Tak to szukamy sobie zajęć, żeby się nie nudzić. Najpierw kupę czasu zwoziliśmy gruz, żeby teraz go wywieźć. Gdybyśmy wtedy wylali byłoby po sprawie a tak to koncepcja się zmieniła i trzeba było zweryfikować rzeczywistość. :)

Kasting na zakładaczy kostki trwał bardzo krótko. Właściwie to w ogóle go nie było. Zadzwoniliśmy do faceta z ogłoszenia, przyjechał na rozmowę i rekonesans i się umówiliśmy, że jak tylko będzie kostka u nas na działce to on się „dopasuje” i przyjedzie założyć. Rzeczywiście żadnych ansów nie było. Wybór kostki też był prosty. Powiem Wam, dlaczego. Dostałam wolną rękę. Ja wybrałam a Małżek pojechał i kupił. Pewnie jakby mu się nie podobała to byłby sprzeciw ale, że wpadła mu w oko to nie „stawiał się”. Kostka 35 zł kupiona bez Vatu. Do tego robocizna 22 zł za metr.
Facet umówił się z nami na Wielki Piątek. Małżek akurat miał wolne, na malowanie jajek a ja niestety musiałam iść do pracy. Panowie przyjechali chwilę przed moim odjazdem więc moja wizja lokalna była dopiero popołudniem. Wyraźnie tłumaczyłam Małżowi, że taras ma być na poziomie trawy. Przyjeżdżam a tam niespodzianka. Taras wystaje nad. Krew zaczęła krążyć szybciej, adrenalina pokazała full a para poszła uszami. Wykrzyczałam Małżowi to i owo, zupełnie niepotrzebnie, ale jak mi powiedział, że inaczej się nie dało i nawieziemy ziemi to po prostu nie wytrzymałam. Ja będę tysiąc metrów nawozić i podwyższać bo panom się nie chciało dwa centymetry niżej kopać. Zołza jestem, wiem. Tak się cieszyłam na ten taras. I dostałam „takiego” zajączka. Pan ma jeszcze kłaść kostkę na podjeździe w późniejszym terminie jednak nie wiem czy z niego nie zrezygnujemy i nie poszukamy innego. Jak nie będzie mu się chciało kopać a podjazd to bagatela 90 m2.

cdn

magi
10-05-2006, 18:37
Nowy taras, nowe możliwości czyli jak kupić meble ogrodowe i nie zwariować … :lol:

Kiedy wyjeżdżałam poprzedniej wiosny na stanie inwentarza było osiem krzeseł plastkowych a jak wróciłam jesienią zostało jedno :roll: . Jak pytać Małża to robi ośli wzrok i mówi, że nie wie co się z nimi stało, ale nie trzeba być Rutkowskim, żeby się domyślać. :lol: Natomiast stół, przetrwał ale zrobił się koloru szarego z granatu. Trzeba było więc pomyśleć o czymś nowym. Plastików nie ma sensu kupować co roku nowych więc wczesną wiosną postanowiliśmy, że zakupimy krzesła drewniane. 8) Małżek z racji swego allegrowania wynalazł w pewną niedzielę komplet 6 krzeseł i stół. Pokazał mi je. Nie powiem, żeby to był szczyt marzeń ale ccc czyli cena czyni cuda. Próbował skontaktować się ze sprzedawcą ale facet milczał a ponieważ aukcja dobiegała końca więc wcisnął enter i poszło w świat. Jednak coś go cały czas męczyło. Snuł się nerwowo od netu przed TV ponadto mętny wzrok i majaczenie. Wiecie jak to jest. Po jakimś czasie odebrał telefon od miłej Pani, która połknęła haczyk, tak jak on. Okazało się, że sprzedawca to prawdziwy Polak. Patrzy jakby tu zarobić, żeby się nie narobić. Niesumienny a towar marnej jakości. Jednym słowem nie warte ceny no i nie wiadomo czy nie podzieliłyby losu „plastików”. Historia zakończyła się na szczęście hepi endem. Pan się długo nie odzywał a jak się w końcu odezwał to Małżek powiedział, że może się ugryźć bo on już zamówił gdzie indziej meble. Dobry bajer.
Później powróciła zima i zapomnieliśmy na jakiś czas o meblach. Jednak
z promykami słońca, nowym tarasem wróciło pragnienie usadzenia dupki na czymś jej wartym :D . Znów łikend w necie, szukanie po gazetkach promocyjnych, wypad do najbliższych marketów ale nic ciekawego nie znaleźliśmy. Jak stół ładny to krzesła do kitu i odwrotnie.
Normalnie tyrada jakaś mi wyjdzie nt mebli ogrodowych.
Któregoś dnia w pracy przypomniało mi się, że jest jeszcze jysk. Weszłam na stronkę i … jest. Cudo. Od razu wiadomość do Małża z załącznikiem. Dobrze, że są stałe łącza. Na odpowiedź długo nie czekałam. Jemu też przypadły do gustu. Ponieważ sklep jest w miejscowości oddalonej od naszej jakieś 20 km, umówiliśmy, że po pracy pojedziemy. Pojechaliśmy ale oczywiście u nas to nic nie jest z górki zawsze pod górkę i wiatr w oczy. Mamy ph. Naturalne. Nie było. Dostawa za dwa dni. Pan kazał zadzwonić. Gdy zadzwoniliśmy w umówiony dzień też nie było a ponieważ byliśmy zauroczeni tymi meblami a w dostawie nie było i promocja się kończyła Małżek wymyślił, że zadzwoni do Poznania. I tak we wtorek po powrocie z pracy dowiedziałam się, że jutro jedziemy po meble. Zamówione. Czekają. I tak się stało. Pojechaliśmy w środę przed długim majowym łikendem myśleliśmy, że będzie ładnie to je wykorzystamy. W dodatku nie swoim samochodem. Meble się nie zmieściły do samochodu i prawie cały łikend stały w domu bo padało. Jednak to wszystko nie ważne. Najważniejsze, że mam teraz tarasik i na czym dupkę uczapić. Siedzimy sobie teraz i obserwujemy :D Ptaszki ćwierkają, słoneczko ech, super. Ostatnio obserwujemy parę bażańcią/chyba/, a może to ona nas obserwuje. Codziennie weczorem przylatuje na drzewo, siada i spogląda na nas z góry :lol:

Teraz prezentacja :D

Widok w stronę sąsiada. Tutaj staną pergole coby nikt nie był za ciekawski :lol:

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131267_200.ts1147280756400.jpg (http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131267_1024.ts1147280756400.jpg)

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131278_200.ts1147280814936.jpg (http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131278_1024.ts1147280814936.jpg)

Widok na ogród

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131269_200.ts1147280765863.jpg (http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131269_1024.ts1147280765863.jpg)

Widok na drogę. Ostatnio jak jechałam na rowerze to zauważyłam, że ja widzę więcej przez te drzewa jak siedzę w ogrodzie niż ludzie na drodze. Co mnie cieszy :D

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131271_200.ts1147280776182.jpg (http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131271_1024.ts1147280776182.jpg)

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131274_200.ts1147280785983.jpg (http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131274_1024.ts1147280785983.jpg)

Moje ostatnie dzieło :P

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131275_200.ts1147280795478.jpg (http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131275_1024.ts1147280795478.jpg)

A tutaj dowód na to jakim ogrodnikiem stał się Małżek :lol: Hoduje tuje od ziarenka :P

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131312_200.ts1147281156984.jpg (http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131312_1024.ts1147281156984.jpg)

http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131313_200.ts1147281166837.jpg (http://www.photosite.com/magibudowa1/~photos/tn/1131313_1024.ts1147281166837.jpg)

cdn

magi
26-09-2006, 08:17
A kuku :lol:

Mój dziennik spadł na samo dno :wink:
Trzeba coś z tym zrobić 8)

Powiem jedno jest co opowiadać :)

Na początek najważniejsze.
Znowu zostałam mamusią :lol: :lol: :lol:

Diana przyszla na świat 18 czerwca 2006

http://republika.pl/magibudowa/images/DSC00060.jpg

Aktualnie jest 13 tygodniowym szczeniaczkiem bokserka.

Wchodzi nam na głowę i nie tylko nam :D

http://republika.pl/magibudowa/images/DSC00092.jpg

Więcej zdjęć na stronie (http://republika.pl/magibudowa/dinostr1.html)

Julia została pierwszoklasistką. To był przełom w naszym życiu. Myślałam, że jest jeszcze za malutka ale okazało się, że grubo się myliłam. No i w końcu ma koleżanki na moje nieszczęście. :wink:
Dumna Mamusia z Córką :D

http://republika.pl/magibudowa/images/100_0008.jpg

Z ziarenek tuji niestety nic nie wyrosło :roll: a właściwie wyrósł jeden zieleniak i pielegnowaliśmy go długo, długo aż przejeżdżając gdzieś zobaczyliśmy taki sam na poboczu :lol:
Oj jaki mieliśmy ubaw, że wszelich starań dokładaliśmy aby wyróśł nam piękny i dorodny chwast :P

Dom został wytynkowany. Mam piękną zieleń. Niestety zdjęcia tego nie oddają. Jeszcze zostały do otynkowania fudamenty i mam nadzieję, że będzie to dzisiaj zrobione. Tynk mineralny Greinplasta, założony baranek 2,0(jak to mówi Julia) i wszystko pomalowane farbą silikatową.
Przy wycenach i zamawianiu tynków było trochę nerwów ale wszystko dobrze się skończyło.

http://republika.pl/magibudowa/images/100_0118.jpg

http://republika.pl/magibudowa/images/100_0121.jpg

http://republika.pl/magibudowa/images/100_0115.jpg

Schodek doczekał się wykończenia :lol: . Teraz zbieramy kasę na kostkę 8)

http://republika.pl/magibudowa/images/100_0058.jpg

Część naszych zapasów na zimę:

http://republika.pl/magibudowa/images/100_0116.jpg

Jak na razie plan na ten rok został wykonany w 90 % :lol: Brakuje nam drzwi w wiatrołapie. Mam nadzieję, że jeszcze damy radę je zrobić.

Mam dużo zaległości w czytaniu. Muszę nadgonić.
Pozdrawiam wszystkich

cdn

magi
29-09-2006, 18:43
25-28.09.2006

We wtorek przychodzę z pracy a tu jakiś Czereśniak (zbieżność nazwisk przypadkowa) wysypuje nam pisaek za ogrodzenem. Oczywiście Małżek widząc to pędzi do facia a i ja mocno zainteresowana też podchodzę blisko płotu. No więc Małżek grzecznie pyta czy ma on pozwolenie z gminy. Facet odpowiada, że oczywiście ma :o :wink:, o taki czołg mi tu jedzie jak on je ma, i akurat przyjechał po 16-tej kiedy nie można tego sprawdzić :roll: Ludzie mają brzydki zwyczaj wyrzucania śmieci gdzie popadnie. A szczególnie u nas w lasku, jak to nazywamy ten kawałek, który jeszcze należy do gminy a o który się staramy od, kurka niech pomyślę :roll:, chyba 3 lat :o Małżek walczy z takimi "wyrzucaczami" nieczystości. Pyta się Pana Cz. czy to wyrówna i trochę się tłumacząc mówi, że to nie jest zbyt ładny widok z tarasu. Pan wysypuje całe kopce i obiecując, że to wyrówna odjeżdża.
No i tyle go widzieliśmy :cry: :evil:
Pan się nie pokazał już więcej potem zaczął wysypywać gdzie indziej. Małżek przeprowadził już dochodzenie kim jest Pan Cz. i mówi, że w poniedziałek zacznie działać :lol: . Telefon do przyjaciela :wink:

Sami rzućcie okiem :D

http://republika.pl/magibudowa/images/100_0213.jpg

http://republika.pl/magibudowa/images/100_0224.jpg

Na dworze piękne słoneczko ale czuć już jesień. Nie wiem jak u Was ale u mnie nawet liście jeszcze nie brązowieją.

Tynkarze oczywiście się nie pokazali i nadal nie mam skończonego tynkowania fundamentów. Jednak teraz inaczej do tego podchodzę. Nie denerwuję się tak jak drzewniej bywało. :lol: :lol: :lol:

Mamy problem z kominem :( . Pewnego dnia, po obfitych opadach, na początku września, pojawił się zaciek w kuchni z tyłu komina. Tu wychodzi brak wkładu :x . Dlaczego ja nie zrobiłam zdjęcia :roll: Zaczeliśmy się dowiadywać o wkład ale w tym roku niestety nie damy rady. Małżek więc skuł swoje pierwsze tynkowanie i otynkował drugi raz (jakimś podobno dobrym specyfikiem) i oby do wiosny.

Na razie założyliśmy strażaka :D
Nie lubi bć fotografowany??? :roll: :wink: :lol:

http://republika.pl/magibudowa/images/100_0222.jpg

Wczoraj zauważyłam, że "nasze" kuropatwy, mają potomstwo. Niestety nie dały się sfotografować. Paskudy.

A dzisiaj czekam na Shreka. Oglądałam go ze 150 razy ale z przyjemnością obejrzę jeszcze raz :lol:

cdn

magi
03-05-2007, 09:08
03-05-2007

Oj nawet nieźle :) Jeszcze trochę a byłby okrągły roczek jak nic nie nabazgroliłam :lol: No to potem co się dziwić, że nie mogę znaleźć swojego dziennika i muszę użyć funkcji szukaj :)

Właściwie to nic wielkiego się nie działo to nie było o czym pisać :lol: Zaczynamy właśnie remont po ponad dwóch latach użytkowania naszego domku.

Drzwi w wiatrołapie nie założyliśmy bo w sumie nie było konieczności. Zima była wyjątkowo łaskawa. Śnieg to u nas chyba tylko raz padał. Oczywiście mnie akurat pasowało. Nie lubię tego białego paskudztwa.

Na kostkę uzbieraliśmy ale w międzyczasie okazało się, że musimy wydać na coś innego więc kostki w tym roku nie będzie. Przeżyłam dwa lata to przeżyję jeszcze i rok :)

Będą natomiast meble w kuchni :) Zamówiliśmy je dwa miesiące temu. Mają być montowane w połowie maja. No jak na razie stolarz zainkasował zaliczkę i jakoś milczy :roll: Jednak jestem dobrej myśli :)

Ogród mnie w ogóle nie interesuje co Małża doprowadza do wściekłości. Nie mam jakoś ciągotek w tym kierunku a może to poprostu brak czasu. Po co kosić trawę jak można powygrzewać stare kości na słoneczku. Uwielbiam to :D

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :lol:

cdn

magi
05-11-2007, 16:54
05-11-2007

No i znowu czekam na wiosnę ... :cry:

Będzie mi brakowało relaksu na tarasie
http://lh5.google.com/magibudowa/R0mNnBnD8QI/AAAAAAAAAHY/zaAMzza2LbY/s144/2006-12-19%20027.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/MojeMiejsceNaZiemi/photo#5136792551579447554)

http://lh3.google.com/magibudowa/R0mN2hnD8WI/AAAAAAAAAII/i_w67gpj_ic/s144/100_0290.jpg (http://picasaweb.google.co.uk/magibudowa/Kuchnia/photo#5136792182212260066)

No to dodam te zdjęcia kuchni. Co prawda będą dwie poprawki (ciekawe czy ktoś odgadnie jakie :lol: )ale na chwilę obecną nie mogę się pana doprosić żeby przyjechał.

http://lh4.google.com/magibudowa/R0mNPxnD8NI/AAAAAAAAAGs/Gt2RIb47jlI/s144/04-11-07%20016.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Kuchnia/photo#5136792152147488978)

http://lh4.google.co.uk/magibudowa/R0mNNxnD8MI/AAAAAAAAAGg/2a4Z5ow6V54/s144/04-11-07%20009.jpg (http://picasaweb.google.co.uk/magibudowa/Kuchnia/photo#5136792117787750594)

http://lh3.google.co.uk/magibudowa/R0mNRhnD8OI/AAAAAAAAAG0/AD5JM0nYS7M/s144/04-11-07%20007.jpg (http://picasaweb.google.co.uk/magibudowa/Kuchnia/photo#5136792182212260066)
Pod oknem między ściereczkami a koszyczkami ukryta jest zmywarka a pod płytą kiedyś będzie piekarnik. Reszta to szafki lub szuflady. Standard :)

Buzka :D

magi
14-01-2008, 18:14
a ja ... czekam na wiosnę :lol:

magi
29-01-2008, 09:50
Jakoś z końcem zeszłego roku przybył nam całkiem nowy sąsiad :) Tamci "starzy" mieszkają już więc jest nam rażniej :D Tylko pies udaje, że nic o tym nie wie i na nich szczeka :roll:

W rezultacie mamy:
1' rozjeżdzoną naszą drogę(tymi rencami nawoziłam szlaką)
2' dziurę w płocie (tymi rencami ten plot stawiamlam)
3' straciliśmy troche nerwów (tymi rencami bym zadusiła) :wink:

Rozjeżdzona wiadomo, cięzarówy jak jeżdżą w tą i spowrotem a tam dwie wywrotki żużla wysypane i wcale nie utwrdzone pod sprzęt ciężki to wiadomo koleiny się zrobią nie ma siły :(
A płot pan wjeżdzał kamazem tyłem i :oops: całe szczęście w nieszczęściu Małżek był w domu bo akurat pan od szamba przyjechał. Dorwał gościa 8) Spisali oświadczenie i czekamy, aż pan łaskawie nam zrobi ten płot. Miało byc po świętach. Tak se myślę. Czy grudzień 2008 to też jest po świętach czy już przed? :roll:
Teraz więc podczas tych jesiennych dni kiedy wysiadam z samochodu wpadam w piekne koleiny a piękne błotko omywa mi trzewiki :-? Ale twardym trzeba być nie miętkim :D

http://lh3.google.co.uk/magibudowa/R5Y8SXjvFgI/AAAAAAAAARo/Gw63C3rZPH4/s144/magus%20024.jpg (http://picasaweb.google.co.uk/magibudowa/Zima2007/photo#5158376709458695682)

http://lh3.google.co.uk/magibudowa/R5Y8PXjvFfI/AAAAAAAAARg/c-Z8QF6mDqQ/s144/magus%20023.jpg (http://picasaweb.google.co.uk/magibudowa/Zima2007/photo#5158376657919088114)

Dojrzeliśmy do wiatrołapu. Robi się 8) Małżek działa w tej kwestii. Zakupiliśmy drzwi. Miały być na początku lutego a były już po dwóch tygodniach :o Nadmienię tylko, że nie braliśmy u "starego dostawcy" bo jak tam zadzwoniliśmy to kazał nam czekać 6 tygodni a jego tłumaczenie było następujące: "...wie pan, zima jest..." :o chyba w Norwegii bo u nas to raczej jeszcze nie :D
Ale najważniejsze :D chcemy montować drzwi, wszystko podcięte wkładamy ościeżnicę a tam luka :o Nasz ulubiony pan murarz no cuś mu nie wyjszło i zrobił 100 cm a powinno być 90. No ale czego ja się czepiam to tylko 10 cm. :roll: No i cóź było robić? Małżek bawił się w murarza :)
Zdjęcia niebawem :D

cdn

magi
29-01-2008, 09:55
No patrzę teraz na zdjęcie i co widzę ten mój pies to na każdym zdjęciu musi być :lol: Model :D

A ostatnio słyszałam, że u moich sąsiadów otruli pasa. Myślę, może i ja będę miała takie szczęście :-? :wink: Nie mam ostatnio cierpliwości do niego i jak idę i słyszę paisek pod łapciami to :x

magi
29-01-2008, 10:00
A tu jak była zima :lol:

http://lh5.google.co.uk/magibudowa/R5Y8K3jvFdI/AAAAAAAAARQ/D7oJwWAz7LI/s144/magus%20030.jpg (http://picasaweb.google.co.uk/magibudowa/Zima2007/photo#5158376580609676754)

http://lh5.google.co.uk/magibudowa/R5Y8N3jvFeI/AAAAAAAAARY/1ybNHKHi4nc/s144/magus%20029.jpg (http://picasaweb.google.co.uk/magibudowa/Zima2007/photo#5158376632149284322)

magi
04-02-2008, 14:26
A u mnie never ending wiatrołap story :lol: I z czego ja się cieszę :-?

Pokażę Wam jak mi wierzba mandżurska się zieleni. Nabyłam je-sztuk trzy na alusku za 2,5 za sztukę. Kupiłam se doniczusie do każdej ale oczywiście na oko i były za małe więc posadziłam je w garażowym wiadrze. Najpierw stały w garażu a jak przyszły chłodniejsze dni to je wstawiłam do domku. I oto co się stało.

http://lh5.google.co.uk/magibudowa/R5Y8i3jvFpI/AAAAAAAAAS0/Xb0YWApykE4/s144/magus%20083.jpg (http://picasaweb.google.co.uk/magibudowa/Zima2007/photo#5158376992926537362)

I teraz jak otworzę oczy rano to widzę piękną zieleń :D

cdn

ciaszka
11-02-2008, 09:34
Magi czytając twój dziennik czułam się jak na swojej budowie :P
Wiesz na raz muszę robić szybki kurs budowania, czytania projektu, podejmowania błyskawicznych decyzji no i co najważniejsze trzymać nerwy na wodzy- bo w hurtowniach nikomu się nie spieszy. Ćwiczę asertywność bez efektów, przymykam oko na niedociągnięcia bo boję zapytać a potem w domu z mężem nawzajem się trujemy kto powinien o tych sprawach rozstrzygać.
Zapewne uporządkowanie działki i jej zagospodarowanie wykonamy ręcznie bo chyba nie będzie już na to środków:cry: ale skoro wam się udało to jestem dobrej myśli.
Odśnieżania zimą wam nie zazdroszczę a przecież nie będę miała lepiej, u nas dom w planie jest odsunięty od drogi 10 metrów, a drogi jeszcze nie ma.
Macie Magi bardzo ładny domek i super fajną kuchnię - może ściągnę jakiś pomysł dla siebie, nie pogniewasz się:oops:?
Chyba przeczytam dziennik jeszcze raz bo bardzo mi się podoba :P

magi
11-02-2008, 09:51
Zagadka poniedziałkowo połikendowa :D

Czym się różnią te drzwi?

http://lh5.google.co.uk/magibudowa/R68pSzE2NSI/AAAAAAAAAas/Tl9JLR5Ejhk/s144/2008-02%20003.jpg (http://picasaweb.google.co.uk/magibudowa/Remont/photo#5165392700542170402) http://lh4.google.co.uk/magibudowa/R68pUjE2NTI/AAAAAAAAAa0/LZFBH0NQaio/s144/2008-02%20004.jpg (http://picasaweb.google.co.uk/magibudowa/Remont/photo#5165392730606941490)

magi
11-02-2008, 19:39
Odp.:drzwi różnią się ramkami przy okienkach :lol:

magi
11-02-2008, 19:55
No to "wiatrołap story" jest THE END :D
Całą zeszłą niedzielę latałam z drzwiami w te i we wte (ło matko jak to się pisze :roll: ) ale najważniejsze CIEPEŁKO JEST :lol:
Jak się okazało drzwi się różnią ramkami wokół okienek. Kiedyś produkowali ładniejsze a tera poszli na łatwiznę :evil: . Jednak jak ja to zauważyłam to było po ptokach :x . Drzwi były podcięte i zakotwiczone :-?
Jak żeśmy to zrobili to wyjszło parę takich tam :cry: A myślałam, że wszystko przemyślałam :x
włącznik jest nie po tej stronie przy drzwiach w kuchni i trzeba przeciągnąć kabelek oraz poprawić płytki w progu
Na cholerę mi były inne płytki w korytarzu i inne w kuchni i salonie no jakąś pomroczność jasną chyba miałam :roll:
Zadzwoniłam tysz do pana-kuchni żeby mi te fronty dowiózł bo ile można :roll: W maju będzie rok a on mi na to, że front mu się zepsuł :o nowy :o jak :o No spadło mu cuś i tak się popsuło :-? Bidula :-? No se myślę taka ściema, że lepszej nie ma 8) Poczekamyi zadzwonimy za tydzień 8)
I jeszcze jedno mi przyszło ostatnio do głowy. Ale to następnym razem 8)

cdn

magi
19-02-2008, 17:26
I jeszcze jedno mi przyszło ostatnio do głowy. Ale to następnym razem 8)

:o :roll: :o :-? :x skleroza :evil: zapomniałam o czym miałam napisać :evil: A śmieję się z Małża. A propos Małżek grasuje po forum :D Zapisał się normalnie :roll:
Kochanie buźka :)

Dzisiaj przyjeżdżam do domu a ty somsiada ściany chałupy stoją :o A jeszcze jak wyjeżdzałam fundamenty były i żadnych ruchów :) A jak przyjechałam montowali puzzle i nawet okna wstawione. Ciekawe, ciekawe. Oczywiście pójdę na zwiady jak nie będzie nikogo.

cdn

magi
21-02-2008, 08:58
Wiosna idzie :D
Dobrze bo nam się drewno kończy :-?
W wekend ma już być słyszeliście?
Muszę iść pooglądac ogród :)

Wczoraj Pani u Julki w szkole sobie zażyczyła, żeby dzieci przyniosły zdjęcia rodzeństwa. Całe popołudnie wybierała zdjęcia...Dinusia :D

To dziecko mnie cały czas zaskakuje. Ostatnio mi zadała pytanie "co to jest seks? :-? :o Uzasadniając to pytanie "bo tu seks tam seks" :o

magi
22-02-2008, 08:08
No to zaczeliśmy przygotowania - psychiczne :lol: , do następnego malowania: w pokoju komputerowym, który został komputerowym chociaż żadenego komputra tam nie znajdziesz i naszej sypialni. Nareszcie :D Będą fajne ściany i fajne łóżko i w ogóle będzie fajnie :lol:

O ile kolor do naszej sypialni mam już wybrany to do pokoju jakoś nie mogę się zdecydować :-?
Chcę żyby to wszystko jakoś się zgrało. Czekoladod-bężowy jest salon, korytarz taki beżowo-różowy, w sypialni będzie zgniła zieleń.

Pokój jest od północnego-zachodu więc nie jest za jasny. W pokoju mam jasne meble a właściwie zlepek pozostałości starych mebli :lol:
Może ktuś cuś doradzi :)

Ten mi się podoba
http://www.mebleagata.pl/katalog/admin/_images/roma%20zdj.jpg

Ten chyba nie przejdzie u Małża :lol:
http://www.mebleagata.pl/katalog/admin/_images/Vox/visage/Visage_gabinet2.jpg

Ten teź jest ładny
http://www.mebleagata.pl/katalog/admin/_images/lima%201.jpg

cdn

magi
04-03-2008, 17:06
A ja się obcyndalam a Małżek wziął się za pokoje :) :) :)
Będzie krzyk :lol:

Żaden kolor nie przeszedł z w/w :-?
Będzie krzyk :lol:

A teraz zagadka nr 2
Co tutaj nie pasuje?

http://lh3.google.com/magibudowa/R68okTE2NEI/AAAAAAAAAY8/xPNlN_jpfI4/s144/2008-02%20033.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Saloon/photo#5165391901678253122)

cdn

magi
06-03-2008, 09:47
Nie pasuje stolik. Nikt nie zgadł :-?

Teraz będzie stołowa wycieczka :D Nie, nie w Góry Stolowe :lol:
Mianowicie jak zakupiliśmy ławę do salonu to średnio komfortowo się przy niej je a nawet powiedziałabym komfort jedzenia jest zerowy ponieważ albo schylasz się tak, że odechciewa Ci się jeść albo trzymasz gorący talerz w garści. :-? Ława ma z 50 cm wysokości, thx God, że nie kupiliśmy takiego cuda, które ledwo nad ziemię wystaje jak chciał Małżek. Może to i ładnie wygląda ale funkcjonalne to to chyba nie jest.
Jak zwykle mam problem z trzymaniem się wątku głównego, hehe
Mianowicie jak zaczęliśmy mysleć o stole i nawet jakoś tak kasa się znalazła, bo u mnie to straszny z tym proglem :-? . Lecą mi te pieniądze przez palce jak woda normalnie :evil: Ja nie wiem :roll: No wieć jak już się zdecydowaliśmy to pierwsze co, to necik i IKEA :lol: Patrzymy :o Jest :D . Ciemny jak byśmy chcieli, 130 zm trochę za długi bo chciałam taki na 120 cm jak sobie zostawiłam ściankę między salonem a kuchnią, ale se myślę a już niech stracę :lol: No siem zapakowaliśmy w niedzielę i jazda do stolicy WLK P. I co się okazało, że ja to strasznie drobiazgowa kobieta jestem i opisów czytać nie umiem. :oops:

Było tak w opisie stołu napisane:

Długość: 129 cm
Minimalna długość: 90 cm
Maksymalna długość: 168 cm
Szerokość: 90 cm
Wysokość: 74 cm

Myślałam, że stól jest 130 cm. Nawet o tej minimalnej długości nie pomyślałam. Napisali by po ludzku, że stół ma 90 cm długości a nie 129 cm.

Stołu nadal nie ma. Podoba nam się stół z BRW reset albo indiana ale do tego to jeszcze musimy dozbierać trochę :oops:

cdn

magi
08-03-2008, 16:58
Nigdy więcej barwników :evil: Jak jeszcze raz będę chciała kupić barwnik to proszę mnie kopnąć mocno w d..ę :evil:
Plan był tydzień dwa pokoje a ledwo się zrobił jeden gdzie tam nawet się nie zrobił. Właśnie skończyłam malowanie :)
Barwiliśmy białą farbę i za każdym razem nie podobało mi się, jakoś wydawało mi się za ciemno. Małżek malował trzy razy i dzisiaj powiedział KONIEC :-?
No więc co miałam robić. Wzienam się i co? Farby mi brakło. Wiedziałam, że braknie więc pomalowałam tylko dwie ściany przeciwległe a dwie zostawiłam. Zobaczymy jak wyschnie. Powiem tylko, że uwielbiam błękit ale to chyba nie był najlepszy pomysł.
Jak ja malowałam Małżek zajął się ogrodem :)

http://lh6.google.com/magibudowa/R9K4OQNeGHI/AAAAAAAAAjM/yPXdAUryz3E/s144/2008-03-09%20016.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/PorzDki/photo#5175401476811266162)

http://lh5.google.com/magibudowa/R9K4LANeGGI/AAAAAAAAAjE/wFf2HyDnqE4/s144/2008-03-09%20015.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/PorzDki/photo#5175401420976691298)

cdn

magi
08-03-2008, 17:03
No i zapomniałam :oops:

Wszystkim Kobitkom życzę wszystkiego najlepszego :D

http://www.e-kwiaty.pl/images/br006-d.jpg

magi
18-03-2008, 09:20
Jesteśmy na finiszu z malowaniem to jest pozytyw :)

Wszystkie graty z dwóch pokoi są w jednym. Śpimy na materacu na podłodze wszęsdzie bałagan, kurz i mam już tego dosyć. :-?
I jeszcze ta pogoda. :-? Maszakra :evil:

A święta za pasem :-?
Tak se trochę pomarudzę bo za bardzo nie mam co pisać :lol:

A może o moim ph - naturalnym, wrodzonym trochę napiszę :)
W niedzielę odebrałam firankę do pokoju Julki i co się okazało w domu?
No oczywiście miały być dwie po 140 cm a była jedna cała. Więc wczoraj musiałam jechać dokonać reklamacji. Cały proces trwał dobre kilkanaście minut a może nawet dzieścia. Musiałam odpowiadać na różne pytanie a pytania były coś w stylu:
-data i okoliczności wykrycia niezgodności?
no jak gdzie w domu po rozpakowaniu :-?
- ilość kwestionowanego towaru?
ja tylko z ta małą firaneczką :-?
- moje oczekiwania?
no jak moge wybierać to poproszę 6-kę w totolotka :wink:
może rozcięcie na pół :roll:

Zamówiłam sobie też zasłony do salonu i sobie wiszą w szafie bo nie ma komu założyć karniszy :-? Zresztą zajęci jesteśmy szpachlowaniem, szlifowaniem i malowaniem. Wczoraj malowałam sufit i nawet mnie dzisiaj nic nie boli :D
A Małż dodatkowo ogrodem. Kurcze jak ja widzę jak on pielęgnuje ten ogród to normalnie jestem zazdrosna :oops: Wsadził w niedzielę moje wierzby i chyba trochę za wcześnie :-? Ale w domu im jakoś nie służyło. Zaczęły schnąć im gałązki pomimo podlewania :-?

A jak mowa jeszcze o ph to zamawiałam wczoraj opony w necie do swojego wehikułu i oczywiście co? Naciskam ZAMAWIAM a tutaj strona mi się zawiesiła. I teraz nie wiem zamówienie poszło czy nie :roll:
Okazało się, że poszło. Takich przypadków to ja mam bez liku. :-?

No i na koniec gówniana sprawa :lol:
Wczoraj mi woda nie chciała schodzić z wanny więc dzisiaj była akcja "krecik" :lol:

cdn

magi
19-03-2008, 18:29
Primo. Zasłonki w salonie wiszą 8)
Co ma wyjść tanio wyjdzie dwa razy drożej. Szczera prawda :x Byliśmy w ikei i kupliśmy sobie karnisze do salonu i całe szczeście, że tylko dwa. Zawiesiliśmy je i jak nam się nie podobało. Szczególnie to łączenie na środku. Mnie miało prawo bo ja to każdego pierdoła się czepiam ale jak Małżowi to już musiało być nie teges Nie wiem jakie ja wzięłam i czy miałam jakąś pomroczność jasną a może zoaczyłam cenę i poprostu nic więcej nie chciałam widzieć :roll: Nie wiem :-?
Koneic końcem szybko jechaliśmy do castoramy po nowe :lol:

Secundo.Odebrałam firanki :D Poprawione :) Sprawdzłam w sklepie 8) Nie wiszą :-?

Tertio Malowanie skończone :D
Zdjęcia :D
Gościnny. Jeszcze trochę zagracony :-? . Musimy wyrzucić sofę i wstawić stolik :)

http://lh6.google.com/magibudowa/R-FU-gNeGWI/AAAAAAAAAnM/KzFFX6QeeGE/s144/2008-03-19%20029.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/GoCinny/photo#5179514479227836770)

i żeby nie było :wink: różnica w odcieniach :oops:

http://lh5.google.com/magibudowa/R-FU8QNeGUI/AAAAAAAAAm8/CNResf09M2U/s144/2008-03-19%20016.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/GoCinny/photo#5179514440573131074)

Sypialnia. Oczywiście farbę wymieniałam. Najpierw była jasna zieleń pastelowa ale jakoś nie widziałam tego koloru i leciałam na drugi dzień wymieniać. Ten kolor miałam już dawno wypatrzony a Małżek twierdził, że będzie za ciemno iiiii wyszło na moje :D aż mi się ciśnie na usta as always 8)
Zdjęcie z wczoraj z lampą

http://lh6.google.com/magibudowa/R-FVGgNeGZI/AAAAAAAAAng/UP-bTedYPEk/s144/2008-03-19%20019.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Sypialnia/photo#5179514616666790290)

i zdjęcie z dzisiaj :)

http://lh4.google.com/magibudowa/R-FVJANeGbI/AAAAAAAAAnw/jbvZPsmL2fQ/s144/2008-03-19%20022.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Sypialnia/photo#5179514659616463282)

W obu brakuje firanek czy cuś :roll: Takie łysole :lol:
Mam upatrzone spagetti do nich 8)

Nowa odsłona salonu już wkrótce :lol:

cdn

magi
19-03-2008, 18:45
Oglądam pogodę i dzisiaj w nocy -4/-5 :evil:
Żeby mi tylko wierzby i choineczki nie zmarzły :-?

cdn

magi
22-03-2008, 07:34
Wesołego jajka, pięknego jak bajka.
Sprytnego króliczka, co wyskoczy z koszyczka.
Kurczaka złotego i wszystkiego najlepszego
życzy Małgosia

http://www.bitstream.com.pl/btzyczws.jpg[/img]

magi
09-04-2008, 22:46
Z niusów budowlanych to kupiłam se grila :D
a Małżek 20 a może więcej choinek nie nadążam już za nim :lol:

A tak poza tym starmy się o kredyt refinansowy czy jak kto woli konsolidacyjny i właśnie przyszła nam decyzja. Pozytywna. Tylko miała być powalająca a jest wręcz przeciwnie :-?
Jakby ktoś chciał widzieć to metr mojego domu według wyceny kosztuje 2 tysiaki. No nic tylko k..wa brać na metry :) :)
I właśnie mi się piwo skończyło :-?

cdn

magi
13-04-2008, 15:02
Wymieniłam mój stary grill na nowszy model 8)
Całe 64,99 w tesco :lol:
Właśnie dzisiaj była próba generalna :P Dał radę :) :) :)

http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SAIIdfnp6gI/AAAAAAAAAo8/EYUq1N1A-WY/s144/2008-04-13%20018.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Kwiecie08/photo#5188719023481285122)

A tutaj podstawowy zestaw grillwoman 8)

http://lh6.ggpht.com/magibudowa/SAIIIvnp6bI/AAAAAAAAAoU/ItsdogTIx3I/s144/2008-04-13%20008.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Kwiecie08/photo#5188718666998999474)

węgiel, pompka, browar i hula hop dla poprawy formy mędzy przekładaniem mięsiwa :lol: :wink:

Małek ostatnio szalał w ogrodzie czego następstwem są:
przyszły żywopłot

http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SAIIVfnp6eI/AAAAAAAAAos/fF2IIQKXuQQ/s144/2008-04-13%20014.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Kwiecie08/photo#5188718886042331618)

http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SAIIZfnp6fI/AAAAAAAAAo0/n84Qiq5ivnE/s144/2008-04-13%20016.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Kwiecie08/photo#5188718954761808370)

i zieleń przy garażu

http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SAIJAPnp6iI/AAAAAAAAApQ/uhsaICEln68/s144/2008-04-13%20015.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Kwiecie08/photo#5188719620481739298)

Na koniec alkoholizujemy psa :lol: wszyscy w domu są piwoszami :lol:
http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SAIILPnp6cI/AAAAAAAAAoc/PFwmsKtJGw8/s144/2008-04-13%20011.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Kwiecie08/photo#5188718709948672450)

magi
27-04-2008, 10:01
A tutaj znowu wiosna się rodzi
tysiącem kolorów rozkwita
w ogrodzie
ptaki nie dają spać

Dzisiaj pierwszy raz piłam kawkę na tarasie i słuchałam śpiewu ptaszków :P
Bajka 8)

cdn

magi
18-06-2008, 18:16
A se coś napiszę :lol: a co 8)

pozdrawiam wszystkich, którzy tutaj zajrzą :D















:wink:

To przyszedł czas na bramę :) Ostatnimi czasy sobie przejrzałam dziesiątki tysięcy bram i doszłam do wniosku, że chcę taką :D

http://bram-point.pl/img/brama-dwuskrzydlowa.jpg

i nawet Małżowi się podoba :o :roll: albo on się starzeje albo ja :wink:
Jeśli to kogoś zdjęcie to bardzo przepraszam za użycie go w moim dzienniku :)

Rozesłałam maile i czekam 8)

Ponadto w tym roku planujemy zrobić kostkę przed domem. A wiadomo jak to jest z planowaniem :-? . Z pierwszych telefonów pan, który ma najwcześniej wolny termin mógłby wejść w październiku :o Zobaczymy.

Niestety nie wszystki krzaczki i choineczki się u nas przyjeły. Takie długie i wysokie to pousychały :-? albo psiuta je olała i poprostu się zbiesiły :evil: i jedna choineczka padła. A pozostałe wypuściły piękne zieloniutkie odrosty :D
To tyle wieści z frontu :D
Pozdrowienia wyżej 8)

cdn

magi
09-07-2008, 18:49
Wczoraj musieliśmy pożegnać naszego Syneczka :cry: :cry: :cry:
Dinuś miał raka i pewnie bardzo cierpiał ostatnio ale był bardzo dzielny.
Medycyna była bezsilna :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
Strasznie boli :cry:
Takim uśmiechniętym chciałabym go zapamiętać

http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SHT4NwQhY2I/AAAAAAAAA1w/lrKcZImDZ7M/s144/DSC01276.JPG (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Dino/photo#5221070783205434210)

magi
28-08-2008, 15:58
Dinusia wspominamy często i gęsto ale już emocje opadły, czasami sobie tylko jeszcze popłaczę z tej tęsknoty :-?

Teraz napiszę coś tak żeby było weselej :lol: Miałam sajon w kuchni, nie nic nie gotowałam :lol: wkładali mi rurę do komina :roll: pan mówił, że trzeba będzie kominek rozbierać ja mówię "no way" jak będzie trzeba to ja sama dziurę w kuchni im wywalę na ten wkład ale kominka ruszyć nie dam :lol: a wiadomo jak kobieta się uprze 8)
No to wiercili 8)
Zamówili, przywieźli i się za robotę wzięli :) Pan taki dowcipny wchodzi i się pyta mojego Małża:
Pan: żona jest?
Małż: jest
Pan: dobrze, będzie miał kto posprzątać bo trochę nabrudzimy
Ja: bardzo śmieszne, bardzo ale obsługa miotły to szczególnie skomplikowana nie jest :lol:

Póżniej już tacy weseli nie byli :P bo chcą wkładać ten wkłąd a tam co suprajs komin do góry 20x20 i do dołu się zwęża :o tutaj wychodzi pomysłowość mojego murarza, z niego to porządny chłop no pewnie chciał mi koszty ciąć :roll: normalnie ręce z gaciami opadają :-?
Całe szczęście zamówili 180 i weszła tzn lekko jej pomogli dobijaniem ale dzięki Bogu nie trzeba było komina pruć :)

Foty :D
Bardzo przyjemna dziurka :lol:

http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SKGwmIi6-WI/AAAAAAAAA4Y/secQR6G9fqM/s144/2008-08-12%20051.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/WkAd/photo#5233658411156699490)

a to co z niej wyleciało :D

http://lh3.ggpht.com/magibudowa/SKGwoj2r-EI/AAAAAAAAA4g/eWlnAm4S6VI/s144/2008-08-12%20049.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/WkAd/photo#5233658452847097922)

ogólny sajgon :) a swąd był :-?
http://lh3.ggpht.com/magibudowa/SKGwqkOndjI/AAAAAAAAA4o/4d-knGwT9-c/s144/2008-08-12%20050.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/WkAd/photo#5233658487307204146)

pięknie panowie tą dziurkę zakleili :) może tak zostawię :wink:
http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SKGw3uFZeeI/AAAAAAAAA5Y/E-ufwg-nVXk/s144/2008-08-12%20057.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/WkAd/photo#5233658713291192802)

a tak wygląda mój kominek w środku :o
http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SKGwwC5CGTI/AAAAAAAAA44/wHzJ4qVnijY/s144/2008-08-12%20053.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/WkAd/photo#5233658581437520178)
całkiem przyzwoicie :roll:

i znowu muszę malować kuchnię ale tym się nie martwię bo akurat ten kolor, który mi się podobał pół roku temu mi się przestał podobać :lol:

cdn

magi
29-08-2008, 14:45
W temacie bramy żadnych zmian :-? podobno ma być :roll: pan mówił po 15 i może będzie tylko czemu z taaakim poślizgiem :roll: tłumaczy się, że nie ma takich małych końcówek czy cuś jak na zdjęciu :o Pan chyba ogólnie za bardzo zasugerował się zdjęciem. Jak on dojrzał te końcówki bo dla mnie to wszystkie są takie same :lol:

Chodzą mi ostatnio maziaje jak wchodzę do mojego gościnnego ten błękit jest taki monotonny, że normalnie patrzeć nie mogę. Wymyśliłam sobie, że rzucę tam jakieś kółeczka czy kwadraty. Mam jeszcze obrazki do powieszenia ale one są też z przewagą błękitnego więc za dużo zmian nie wniosą.
Jakbym umiała to zrobiłabym taki odcisk :)

http://bi.gazeta.pl/im/3/4891/z4891153X.jpg

Nie chcę żadnych kwiatków, drzewek itepe Są naklejki na allegro ale ja wiem jak będzie z kolorem :-?

cdn

magi
31-08-2008, 09:14
Czy Wy mnie pytaliście czy będzie nowy piesek :roll:
Nie będzie a jest 8)
Tak mnie nakręcili Julka z Małżem :lol:
że wczoraj pojechaliśmy po boksia :D

ekhm ekhm przedstawiam wujkom i ciociom mojego syneczka :lol:
Diego
http://lh6.ggpht.com/magibudowa/SLpP55_YaSI/AAAAAAAABHA/2rp3OGgK5a4/s144/Diego%20004.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Diego/photo#5240588972636793122)

http://lh6.ggpht.com/magibudowa/SLpP3p6p3XI/AAAAAAAABG4/kSnVGkNroLQ/s144/Diego%20002.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Diego/photo#5240588933962259826)

Wzięłam go na ręce, pocałował mnie i się zakochałam :D
a pozostałe psy mnie obgryzały :lol:
jak na razie gryzie wszystko co mu wlezie w gębę :-?
pierwsza noc fatalna co 2h trzeba było wstawać :-?
Małżek stwierdził, że już nie mógł by mieć dziecka :lol:
Z racji tego, że teraz muszę się dokształcić nt wychowania szczeniaka proszę mi wybaczyć chwilowy niebyt na FM
pozdrowienia dla podglądaczy :D

cdn

magi
02-09-2008, 10:00
Mały śpi mogę coś napisać :D
Miotam się między FM a forum o bokserach gdzie piszą tacy bzikole jak ja, kopalnia wiedzy normalnie :D
Całe życie myślałam, że Pedigree to dobra karma a wczoraj dowiedziałam się, że to goowno :roll: no człowiek uczy się całe życie :-?
Mały coraz bardziej się oswaja, ogólnie to za bardzo wyrywny nie jest raczej taki kluskowaty, ale jak się rozkręci podczas zabawy to normalnie chować ręce i nogi :lol: a uparty :-? po mamusi :wink:
Wczoraj byliśmy u weta i młody tak się zmęczył,że jak wyjęłam go z samochodu to tak już został :lol:

http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SLz4LOl71zI/AAAAAAAABIk/B4RIp5Y0-X0/s144/20080901064.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Diego/photo#5241336938131871538)

Najgorsze to to wstawanie w nocy :x ale dzisiaj było już lepiej wstałam raz i Malżek też raz :D

Kilka nowych zdjęć jest tutaj (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Diego) właściwie z podróży do nowego domu :)
A na tym zdjęciu widać nowoczesny koszyk do przewożenia psa :lol:

http://lh6.ggpht.com/magibudowa/SLz4BzZSCtI/AAAAAAAABIE/CUt49dOLrms/s144/20080830060.jpg

No to teraz będzie budowlanie :D Zbudowała się wiata :D
Małżek po trzech projektach, dwóch latach wzion się i zbudował :D

http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SKGxe3LMn7I/AAAAAAAAA7A/NOjaYTA0Vvc/s144/2008-08-12%20278.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Wiata/photo#5233659385746333618)

Z przodu widać teren, który musimy jakoś zagospodarować mamy tam szambo i potrzebne są roślinki, które za bardzo nie potrzebują wody i mają małe korzenie jakby ktoś miał pomysł to chętnie wysłucham :D

http://lh3.ggpht.com/magibudowa/SKGxZ0QqAfI/AAAAAAAAA6w/WNeSEcpGFDw/s144/2008-08-12%20276.jpg (http://picasaweb.google.com/magibudowa/Wiata/photo#5233659299064578546)

cdn

magi
17-09-2008, 08:45
Muszę się pochwalić 8)
mam nowy sprzęt na podjeździe :lol:

http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SNCtIsZS6uI/AAAAAAAABPo/IeOYtAsg3pE/s576/Diego%20053.jpg

:wink:

Ktoś mi ukradł bramę :roll: :wink:
http://lh3.ggpht.com/magibudowa/SNCsyew5OBI/AAAAAAAABPA/hscO4bocJsY/s576/Diego%20048.jpg

Nareszcie mam furtkę http://www.gifownik.pl/gify_02xxz/male_gify/skacze/5.gif

http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SNCtMHKTPRI/AAAAAAAABPw/nmMAn_40umE/s576/Diego%20077.jpg

na razie jeszcze z wzmocnieniami i nie można jej otwierać ale już jutro je zdejmą to wam powiem jak to uczucie wchodzić przez furtkę :wink:

Małżek musiał wykopać poprzednie słupki

http://lh6.ggpht.com/magibudowa/SNCs7UQAJbI/AAAAAAAABPQ/_pDfJdgLE3c/s576/Diego%20050.jpg

http://lh3.ggpht.com/magibudowa/SNCtE_7vefI/AAAAAAAABPg/YaYHDXo8XuY/s576/Diego%20052.jpg

http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SNCtBQpXXvI/AAAAAAAABPY/3pCAb3Jq7jI/s576/Diego%20051.jpg

jak ja mu współczułam i wspierałam duchowo :)
dobrze, że ziemia nie była sucha jak pieprz :)

Właśnie nie wiem jakie ogrodzenie zrobić z przodu. Nie chcę klinka. Może pomyślę o drewnianym :roll: Chyba jeszcze sama nie wiem co chcę :-?

Od trzech dni palimy w kominku a tu wciąż lato :-? Masakra jakaś :-?

Diego rośnie. Ja nie widzę ale Małża nie było kilka dni i mówi, że urósł :)
Wszyscy go pytulają i głaskają :D Najkochańszy to jak jest śpiący czyli zawsze przed i po spaniu :lol:
Wczoraj Małżek mi powiedział, że Diego taki złośnik po mnie :lol:
W ogóle to cały czas za nim woła "diguś" "dyduś" "dyndol" albo "borys" :o co mnie doprowadza do furii :x
Ostatnio spakowałam mu wszystkie zabawki w mały kartonik, żeby się nie walały po całym salonie bo zęby można se wybić to zobaczcie co zrobił :)

http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SNCsiJ2b7FI/AAAAAAAABN8/09bAKiRfVXg/s576/Diego%20043.jpg

No już nie zanudzam :) to sobie teraz popatrzcie :D

http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SNCsj9scyEI/AAAAAAAABOE/lG3ueIHCuno/s576/Diego%20056.jpg

http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SNCsnUo7w3I/AAAAAAAABOU/xucqms_JH1I/s576/Diego%20062.jpg

http://lh3.ggpht.com/magibudowa/SNCso7VPzQI/AAAAAAAABOc/iLVxIQs3Niw/s400/Diego%20064.jpg

http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SNCsqtgxm0I/AAAAAAAABOk/lyiddHH8loM/s576/Diego%20074.jpg

http://lh3.ggpht.com/magibudowa/SNCssNVuHbI/AAAAAAAABOs/t9FFNFA1tII/s576/Diego%20075.jpg

http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SNCstpTGMNI/AAAAAAAABO0/PFxhqpkpbtE/s576/Diego%20076.jpg

i zapoznanie z kominkiem :) na nic było tłumaczenie NIE musiał polizać i pewnie się oparzył :-?

http://lh3.ggpht.com/magibudowa/SNCslz5HQJI/AAAAAAAABOM/t_f_PFuNEJg/s576/Diego%20060.jpg

cdn

magi
27-09-2008, 10:13
Dzisiaj będzie bardzo niebudowlanie :)
Przez furtkę nie wchodziłam jeszcze :lol:
Jakoś głupio wchodzić przez furtkę jak brama jest otwarta :lol:
Raczej nie chodzę na nogach po wsi :-? jednym słowem kółka mi do d.. przyrosły :-?
W ogóle to nie mam weny do pisania i nic szczególnego się nie dzieje :-?
Jesień idzie :cry:
Diego skończył 10 tygodni :D takie jakieś długie łapy mu się zrobiły i śmiesznie wygląda a jak dostanie głupawy to trudno go okiełznać :lol: Wczoraj przytargał swój kosz z wiatrołapu pod kominek :o
Jak lata po ogrodzie i go zawołam to się tak śmiesznie skrada, nos nisko kocie ruchy, jakby chciał na mnie skoczyć :lol: niestety nie mogę tego złapać :-? zdjęcia to mu można zrobić jak jest śpiący i zmęczony bo ogólnie jest za bardzo ruchliwy :lol:
no dobra nie przynudzam wiadomo, że najpiękniejszy, najmądrzejszy i w ogóle naj jest :D

Słodzich 8)

http://lh6.ggpht.com/magibudowa/SN3zNW7XFxI/AAAAAAAABUg/TwG28PTfiIc/s576/Diego%20120.jpg

http://lh5.ggpht.com/magibudowa/SN3zLgrNsvI/AAAAAAAABUY/VJZRNpcEHyQ/s576/Diego%20133.jpg

http://lh3.ggpht.com/magibudowa/SN3zJ0YyakI/AAAAAAAABUQ/8ZYSQQnRW5w/s400/Diego%20131.jpg

Killer :wink: misia :lol:

http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SN3zGqjIZCI/AAAAAAAABUA/OljanHK07rQ/s576/Diego%20124.jpg

http://lh6.ggpht.com/magibudowa/SN3zE5tN5VI/AAAAAAAABT4/q1hRC1iVggM/s576/Diego%20122.jpg

a to poprostu bez komentarza :lol:
http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SN3zY-ozh-I/AAAAAAAABVA/IlUtUPDAz7Y/Diego%20143.jpg

a jeszcze mi się przypomniało ostatnio uratowaliśmy motylka bo go panowie od bramy przygniotli belkami :evil: śliczny był 8)

http://lh4.ggpht.com/magibudowa/SN349gRQAAI/AAAAAAAABVg/J-qzeozTiBA/s576/Diego%20082.jpg

magi
29-09-2008, 17:17
Dzisiaj tak się sama wkręciłam, że zaczęłam sobie oglądać projekty i znalazłam swój :lol: wkleję go sobie na zaś :D może mi się przyda :lol:
Projekt retro.

http://projekty.otodom.pl/images/40/2054_1187003616_tmb1.jpg

http://projekty.otodom.pl/images/40/2054_1187003651_tmb1.jpg

http://projekty.otodom.pl/images/40/2054_1187003679_tmb1.gif
Powierzchnie parteru:
1. wiatrołap z garderobą - 4.8 m2
2. hall - 14.2 m2
3. kuchnia - 9.7 m2
4. pokój dzienny + jadalnia - 37.5 m2
5. pokój - 12.0 m2
6. pokój - 14.3 m2
7. łazienka - 7.5 m2
8. pom. gospodarcze - 4.9 m2
9. spiżarka - 1.2 m2
10. garaż - 33.2 m2

http://projekty.otodom.pl/images/40/2054_1187003717_tmb1.gif
Powierzchnie piętra:
11. hall - 8.1 m2
12. pokój - 14.8 m2
13. pokój - 11.0 m2
14. łazienka - 4.8 m2
15. garderoba - 1.2 m2
16. garderoba - 1.6 m2

http://projekty.otodom.pl/images/40/2054_1187003735_tmb1.gif

cdn

magi
08-10-2008, 16:50
F 2454 :D

cdn

magi
05-11-2008, 15:11
To wyżej to nr naszego tynku na domu :D Nikt się nie zapytał co to :-?
Ostatnio Małżowi się przypomniało, że takie cuś ma bo pochlapał elewację farbą do konserwacji drewna :x


Mięła mi mania na oglądanie projektów :lol:
teraz wszystkie domy muszą być w wydaiu szaro, antracytwo, białym :roll:
starzeję się jednym słowem i gusta mi się zmieniają :x

Z nowości budowlanych to mam domofon :D
normalnie luksus 8) nie muszę do bramy latać :lol:
ostatnio mi listonosz wszystko do drzwi wejściowych donosi 8)

a wiecie, że 30 paź minęły 4 lata jak się przeprowadziliśmy :o
matusiu gdzie ten czas tak zapier...la :roll:
jakoś zapomnieliśmy o tym :-? dzisiaj powiem Małżowi :)

A i jeszcze z nowosci to nam się kabel gdzieś przerwał i przez ostatnie dni mam 5 programów tv :evil: :evil: :evil: Najgorsze, że gdzieś w podłodze :x teraz możemy polsat oglądać tylko w garażu :lol: bo tam z komina wchodził w wylewki :-? Małżowi wcale nie jest do śmiechu :lol:

Trochę powspominam sobie za chwilę :)

magi
05-11-2008, 16:33
Patrzymy na ogród :)

wtedy
http://lh5.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/R0mN0BnD8VI/AAAAAAAAAIA/PFfO7sJgx7U/s640/Brukselkowe%20pole%20...jpg

i teraz
http://lh5.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/SRHE0HMHeYI/AAAAAAAAB0Y/rR59Ej-o-E4/s576/Diego%20178.jpg

teraz stoimy w ogrodzie :)

wtedy
http://lh3.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/R0mNwhnD8UI/AAAAAAAAAH4/ZiVgIoA7V9Y/Dzialka.jpg

teraz
http://lh5.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/SRHI1S7-_kI/AAAAAAAAB0k/DP3MGalHnOg/s576/2008-08-12%20266.jpg
Małżek mnie chyba zabije :roll:

jaki był bajzel :o

http://lh5.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/SRG42qDhkeI/AAAAAAAAB0M/bieKcwwCjOc/c11760003.jpg

i trawa cuuudooo w ogrodzie :D
http://lh4.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/SPI6brHrsrI/AAAAAAAABgY/tGnQPCK5vCI/f63800027.jpg

i plaża przed domem :lol:

http://lh6.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/SPI5uQAK3dI/AAAAAAAABgI/4fEdc8uKPmg/f63800031.jpg

cdn

magi
05-11-2008, 16:42
i jeszcze :P

before
http://lh5.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/SRHKypuxwRI/AAAAAAAAB1A/xACrpKsYUZw/h82620001.jpg

after
http://lh6.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/R0mNsRnD8SI/AAAAAAAAAHo/4v_oP4UIDKk/s576/2006-10-09%20045.jpg
nie mam aktualnego zdjęcia :oops: nagana :wink:

before
http://lh6.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/SRHKs10919I/AAAAAAAAB0w/gUXH3Y01Ln8/g66950001.jpg

after
http://lh4.ggpht.com/_hWUyR506-MQ/SKGy7Gxe31I/AAAAAAAAA9o/2BjiYXAOyPI/s576/2008-08-12%20107.jpg

i nie chce mi się na razie więcej szukać :) :)

cdn

Malybialy
19-03-2011, 08:09
(: