PDA

Zobacz pełną wersję : "zablokowanie" grzyba na sezon-dwa



pajakgdynia
13-12-2009, 20:24
Stary, piękny dom dwurodzinny, dwa piętra + poddasze (pierwsze i góra nasze).
W sypialni i salonie mamy piękną "kropkowaną" ścianę (północna, bez okien).

Ściana dwuwarstwowa z pustką powietrzną (~40cm). Z "odręcznych" testów wynika, że są mostki cieplne (zewnętrzne narożniki, "ściana kominowa" po środku oraz w zupełnie bezsensownym miejscu: pewnikiem jakaś dziura w ścianie).

Czy można zrobić coś "na szybko" (no i w dodatku jak najmniejszymi kosztami inwestycji), żeby wchodząc do sypialni nie czuć wspaniałej woni boczniaków, a ściany nie przesiąkały dalej? Czy wyłożenie ścian np. styrodurem pomoże (1.5cm + farba na to?)

Ogrzewanie matami grzewczymi raczej nie wchodzi w grę (koszty inwestycji jak i użytkowania puściłyby nas z torbami..)

Pozdrawiam z Gdyni

Nefer
13-12-2009, 20:30
Zaczęłabym od usprawienia wentylacji.

Kris2222
13-12-2009, 20:42
może na spokojnie coś napiszesz bo z twojej wypowiedzi wynika tylko tyle że masz grzyba na chacie a poza tym nic więcej

pajakgdynia
13-12-2009, 21:58
Faktycznie.. "Pewnie" paru faktów zabrakło.

Dom z lat 30. około 140m2. Jak pisałem ściana 3-warstwowa, u nas na piętrze ok 40cm (pół cegły, ~10cm, pół cegły wewnątrz). Przestrzeń jest niewentylowana (otwory wentylacyjne zostały zapchane pianką, bo ktoś uważał że tak być powinno). Dom nie jest ocieplony, tynk zewnętrzny baranek (podobno ze szkłem wodnym w masie). Poza ścianą zachodnią wygląda całkiem nieźle (przewaga wiatrów zachodnich..). Dom opiera się na ścianie kominowej (przez cały środek budynku, w osi Pn-Pd). Ściana Pn bez okien.

Jakieś 5 lat temu zrobiliśmy "generalkę" mieszkania:
- skrzypiące podłogi na wylewkę + wykładziny (sypialnie) / kafle (cała reszta)
- stare okna na PCV (wykończenie płytą)
- żeliwne grzejniki na płytowe
- sufit podwieszany z wełną do ocieplenia
- wymiana tynków (na ścianie na której problem był już wtedy)
- gipsowanie i malowanie (farba ze środkiem p. grzyb: "Pufas" o ile mnie pamięć nie myli)
- szczelne drzwi zewnętrzne.

W czasie remontu zrobiona została praktycznie cała hydraulikę w domu na nowo (stara żeliwna była "nieszczelna").

Co się dzieje na dole, to nie mam zielonego pojęcia (i jakby to powiedzieć "nie bardzo mnie to interesuje", nie mam żadnego wpływu na to co tam się dzieje, ani nawet wglądu). Zastanawiam się, czy nie zrobili sobie wentylacji do przestrzeni wewnątrzściennej..

Dach w stanie agonalnym, ale na bieżąco łatany i malowany lepikiem, przecieków nigdzie nie widać. Orynnowanie poprawione w zeszłym roku (bo lakier trzymał rdzę w kupie).

Co do ocieplania budynku.. To tak, ale najpierw musimy zrobić dach (wg architekta "za dwa lata to się rozpadnie", ale minęło 6 i dalej jest..). Powód z "ociąganiem" jest chyba znany (a niezgoda z rodziną i problemy z teściową są już tylko "gwoździem do trumny")

Sypialnia jest Pn-W. Jest wentylacja grawitacyjna na poddasze ("komin" jakieś 1.5m, nie jest drożny na całej wysokości: z metr pod podłogą jest albo zaklinowana, albo wmurowana cegła). Ale nawet działa (zapalniczka gaśnie). Okno PCV na wschodniej ścianie, często rozszczelnione (ale raczej "dolne" położenie). Pechowo wentylacja jest na tej samej ścianie co okno i blisko ściany Pn (a i co gorsza była schowana za zasłonami, teraz jest "ozdobny" kącik z obdrapaną z gipsu ścianą). Wilgotność w pomieszczeniu jest max ok 65% (czyli raczej sucho), temperatura w nocy ok 18*C (tak żeby dobrze się spało..). W pomieszczeniu śpią dwie osoby dorosłe i małe dziecko.

2 lata malowanie z drobną "skrobanką" najgorszych miejsc). Chwilę potem wykładziny zamienione na parkiety (malarz trochę "pomógł" decyzji :) Jeszcze w tym roku w sypialni pojawiła się meblościanka (na "wewnętrznej" ścianie kominowej, niestety przylega do ściany zewnętrznej).

W salonie grzyb nie jest krytyczny: co jakiś czas domestos i prawie nic nie widać i nie czuć.

W sypialni.. Tragedia. Wychodzi na to, że co dwa lata trzeba skuwać tynk w rogach. Po zamontowaniu szafy okazało się, że nie powinniśmy tego robić (teraz woda wykrapla się w szafie, pewnie pomiędzy ścianą a szafą też jest niezgorzej, tak przynajmniej da się wyczuć na węch). Szafa chwilowo pójdzie "pod śrubokręt" i na strych, ale i tak coś tam musi stać (nie mamy garderoby ani podobnych cudactw, a odzież gdzieś trzeba trzymać).

Wydaje mi się, że sytuację rozwiąże ocieplenie budynku: dzisiejsze temperatury (koło 0 na zewnątrz, w mieszkaniu 22-23)
- sypialnia na dole w rogu Pn-W 12 (!?!)
- wyżej dochodzi do 16,
- góra znowu 15,
- reszta ściany Pn 17 przy podłodze, rośnie do 19 u góry
- inne ściany zewnętrzne 20-21
Ściana w dolnym rogu jest mokrawa, ale raczej nie jest to woda z zewnątrz: ściana zewnętrzna po zrobieniu rynny jest sucha). Tynku jeszcze nie skuwałem, tylko zdjąłem warstwę gipsu szpachlowego, gładzi i farbę (te dwie ostatnie odpadały prawie same). Gips warstwami był wyraźnie ciemniejszy (i nie wiem, czy to po prostu wina innego gipsu.

Uff.. Czy jest jeszcze coś, do czego nie jest potrzebna wizyta specjalisty, a czego nie napisałem? :)

jimt
16-12-2009, 19:08
Podłącze się do tematu, mam nadzieje ze autor wybaczy
Czy na farbie olejnej(typ lamperia) w wilgotnym pomieszczeniu(pralnio-suszarnia) może pojawić się grzyb?
Chce zrobić coś takiego(prosto, tanio, niebrudzące/zmywalne,tymczasowo), nie wiem czy na takiej farbie grzyb może się rozwinąć? A może pod?

Mymyk_KSK
16-12-2009, 21:51
W sypialni.. Tragedia.

Zgadza się że tragedia - przebywacie tam przynajmniej 8 godzin dziennie non stop, przy zamknietych oknach i średnio-sprawnej wentylacji. Pleśń w domu to nie tylko smród - to fruwające w powietrzu zarodniki które moga wywoływać chrypkę, pieczenie oczu, alergie, podatność na infekcje górnych dróg oddechowych. Zwiększone stężenie zarodników w powietrzu przy sprzyjających warunkach rozwoju plesni powoduje że np. szybciej psuje sie jedzenie, czasem swoistemu porażeniu ulegają różne przedmioty codziennego użytku (u nas tak było - zapleśniały buty, ubrania, rama łóżka nawet) Toksyny plesni (zwłaszcza aflatoksyna kropidlaka żółtego Aspergillus flavus) sa rakotwórcze. W tej sypialni przebywacie z małym dzieckiem.. Nie chcę Cię straszyć tylko zwriocić Twoją uwagę na fakt, że musicie jak najszybciej grzyba zwalczyć i to nie "domestosem"..

dzisiejsze temperatury (koło 0 na zewnątrz, w mieszkaniu 22-23)
- sypialnia na dole w rogu Pn-W 12 (!?!)

Ściana w dolnym rogu jest mokrawa, ale raczej nie jest to woda z zewnątrz: ściana zewnętrzna po zrobieniu rynny jest sucha

Ściana jest w tym miejscu zimna więc skrapla się wilgoć z powietrza (----> mokra ściana; coś podobnego do butelki wyjętej z lodówki - za chwilę jest mokra :)) a na takiej wilgotnej ścianie grzyb ma idealne warunki do kiełkowania i rozwoju.

Wilgotnośc rzędu 65% - w sezonie grzewczym - to wcale nie jest mało, to jest raczej dość sporo.. Tyle to może być latem przy deszczowej pogodzie; zima przy grzaniu 40% jest w miare OK.

Oprócz docieplenia pozostaje Wam zwalczenie grzyba. Sądząc ze skali problemu, który pojawia się od paru lat grzybnia przerosła ścianę, a przynajmniej warstwę tynku i zwalczanie jej powierzchniowymi preparatami na bazie chloru nie poprawi sytuacji, albo poprawi ją na chwilę. Niewykluczone że konieczne będzie skucie całości tynku - skucie w sposób profesjonalny czyli tak, by nie roznieść zarodników po całym domu (metoda bezpyłową, trzeba mieć specjalne odkurzacze/wentylatory - ale tu już nie pomogę bo to nie moja działka) Po skuciu ściane trzeba przemyć alkoholem etylowym (przemyć ścianę! nie pić! ;-) ) i nałożyć nowy tynk.

Pozostaje jeszcze problem wentylacji. Póki co macie grawitacyjną która działa kiepsko gdy jest np. tzw. cofka. A powietrze w domu musicie wymieniac po pierwsze dlatego, by obniżyć wilgotność i utrudnić grzybowi rozwój a po drugie dlatego by poprawić Wam komfort i "zdrowotność" powietrza.
na razie pozostaje Wam częste wietrzenie - otwarcie okien "na przestrzał" na min. 5 minut, kilka razy dziennie.
A może zróbcie hybrydową wentylację?

jimt
08-01-2010, 13:06
Znalazłam jeszcze farbę:Perma White na allegro -odporna na pleśń i wilgoć 3,72l za 126zł(litr na 6m2).
Tylko nie wiem czy jeśli jest odporna na pleśń to na grzyby też.

Mirek_Lewandowski
08-01-2010, 14:16
Pleśń to grzyb.

Mirasek66
08-01-2010, 14:33
W wielkim skrócie : ocieplić, grzybnie mozna zmyc środkami alkalicznymi. Są takie profesjonalne,działają na jakiś czas bo grzyby lubią środowisko kwasne. Nastepnie wysuszyć ściany - to bardzo wazne. Same będą schły długo i prawdopodobnie zanim wyschną,znowu pojawi sie grzyb. Jak? Ano suszarkę kondensacyjną i dmuchać suchym powietrzem albo jeszcze lepiej ścianę okleić folią i dmuchać suchym powietrzem pod folię - tak maks do 10 % wilg. wzgl. Najlepiej do czasu podjęcia działań opuścić przynajmniej ten pokój albo przynajmniej ewakuować dziecko. To co pisze Mymyk_SK to nie sa żarty. Astmy i alergie to najłagodniejsze skutki.

jimt
09-01-2010, 06:54
:-? :oops: dzieki za uświadomienie :D

darek63
09-01-2010, 12:17
Mamyk dobrze pisze.

Chyba masz mostki termiczne w narożach ... prawdopodobnie od nieocieplonych stropów, chyba czoło stropu betonowego ma bezpośredni kontakt z atmosferą zewnętrzną i oddaje "zimno" na ściany ..... no i b. dużą wilgotność powietrza (dlaczego tak dużo) .... może zbyt szczelny dom ! Albo uszkodzony higrometr? Czy wisi on na ścianie ? Połóż go na stole na kilka godzin i zobacz czy jest mniej. Bezpośrednio na grzejniku mój wskazuje ok. 20% .

Mam podobną konstrukcję domu, ale u mnie jest teraz ok. 30% wilgotności względnej, temp w domu +19-20 st.C , na zewnątrz -6 st.C i sypie śnieg. Dom 20-letni, ściana 3-w 42cm, wentylacja grawitacyjna, grzejniki żeliwne, ogrzewanie gazowe itd.

Jak malowałem pokoje wilgotność wynosiła w trakcie malowania 60-85%, na drugi dzień ok. 50-55% ... po tygodniu ok. 40% (już chodziło ogrzewanie). W lecie mam 40-50%.

A może kup dobry pirometr (na alledrogo za 300 zł) i jak będzie -10/-20stC odczekaj dobę postrzelaj po narożach i ścianach .... wówczas znajdziesz pięty Achillesowe swojego domu.
Wg mnie należy ocieplić czoło stropów i zmniejszyć wilgotność powietrza.

pajakgdynia
09-01-2010, 15:35
Mamyk dobrze pisze, ale niestety.. Już grzybki zjedzone (razem z kurzem z odbitego gipsu). Teraz powiększam wilgotność pomieszczenia przy pomocy środków p-grzyb (podobno wysoko-penetrujący). Alkohol chyba nie przejdzie: smród wyklucza mieszkanie z życia :( Może powinienem zastosować jakiś "wysokogatunkowy" zamiast denaturatu :)

60-65% było w okresie "psiej pogody" (na zewnątrz koło koło 5*, ciągła plucha). Teraz jak jest zimno, to wilgotność spadła do max 50% (ale nawet zanotował min 38%). Higrometr (jakaś tandeta, z "goła babą" jak sucho i ciepło, dla obrazu) stał sobie na szafce nocnej.

Co do mostków.. To "chyba" masz rację: zamiast pirometru wystarczył dziecięcy termometr: w okolicach wieńca/nadproży temperatura spada o parę stopni, jeszcze gorzej jest w narożnikach (widziałem, że w narożnikach są słupy "żel-beton" otoczone cegła). Tu spadek temperatury jest koło 10*! Pewnie powoduje to wilgotność w okolicy 100% i wykraplanie (21 w pomieszczeniu, wilgotność 50% => ile to daje przy 10*?)

Myślę zrobić audyt energetyczny budynku (znaczy się "fotki" w podczerwieni), zobaczymy jak to faktycznie wygląda. Jeszcze nawet nie wiem, ile to może kosztować. A może ktoś poleci kogoś taniego z okolic Trójmiasta?