PDA

Zobacz pełną wersję : co zrobi? ?eby ryby nie pad?y



jankowski
29-01-2004, 07:12
Witam . W tamtum roku wykopałem oczko wodne. W najgłębszym punkcie ma ok 1.2m zakupiłem ryby ,głównie 6 karpi koi i ok 20 czerwonych małych karasi. Karpie mają ok 25 cm.Boję się że ryby mi nie wytrzymają do wiosny ,czy ktoś ma oczko i jak z tym sobie radzi.dziękuję pozdrawiam jasio

cyprinus
29-01-2004, 10:37
Gdyby oczko wodne było duże, być może nic nie trzeba byłoby robić tzn. trzeba w takiej sytuacji zrobić bilans tlenu. Sądzę, że twoje oczko jest małe , więc po prostu trzeba napowietrzać wodę. Zorganizuj sobie jakiś kompresor i tłocz co jakiś czas powietrze przez specjalny przewód perforowany lub duży kamień akwarystyczny. Aby powiedzieć dokładnie przez ile czasu i jak często trzeba napowietrzać, trzeba wykonać obliczenia. Powodzenia !

mag
29-01-2004, 16:13
Nie mam co prawda oczka, ale interesowalam sie tym tematem.
Wydaje mi sie, ze glebokosc 1.2m spokojnie pozwolilaby rybom przetrwac zime.
Jest tylko jeden problem, ilosc rybek w stosunku do powierzchni. Napewno widzialam gdzies na sieci takie wyliczenia, jesli z nich korzystales to sie nie przejmuj, a jesli nie to gorzej.
Nie wkladalabym teraz do oczka zadnego urzadzenia tloczacego tlen, ryby sa plochliwe i jesli nie widzialy do tej pory takiego wynalazku to moga sie zdenerwowac i za bardzo wybudzic a w efekcie pozdychac.
Juz lepiej zrob jakis przerebel w lodzie.

ryby
29-01-2004, 16:15
Proponuję, aby na zimę przenieśc je do garażu, w jakiejś beczce, starym akwarium lub czymś podobnym.
W żadnym wypadku nie należy wkładać na powierzchnie wody ( w oczku) styropianu, jak niektórzy radzą.
Może się to skończyć tym, że rybki zamrożą się naamen, pomiędzy warstwą styropianu a lustrem wody.

Ludzie proszę, dbajcie o wasze ryby !!!! :wink:

krzyszt17
29-01-2004, 17:18
Jak ryby mogą się zamrozić między styropianem a lustrem wody, wytłumacz, bo nie bardzo rozumiem.
Pozdrawiam

ryby
29-01-2004, 19:58
Błędnie wpisałem, nie nad styropianem a pod nim. Generalnie temperatura wody bezpośrednio pod styropianem była wyższa i tam rybki "stały". Jednak przy mrozie -15, woda zamarzła pod nimi na większej głębokości i niestety nie mogły wtedy zejść głębiej, gdzie oczko ma ok. 130 cm.
Tak to mniej więcej wyglądało.

krzyszt17
29-01-2004, 22:17
Dzięki za odpowiedź, zapytałem gdyż mam staw w którym w ubiegłym roku (teraz to już dwa lata temu) wpuściłem ryby. Staw ma ok 400m2 i na początku miał głębokość ponad 200cm, a przed zimą zrobiło się ok. 70cm. Bałem się że rybki nie przeżyją i wstawiałem styropian. Bliżej wiosny styropian odkułem i powstała przerębel którym ryby miały oddychać. Mimo, że wody było niewiele nie zauważyłem żadnej, co by wysuwała pyszczek i łapała tlen. Myślałem, że wszystkie zginęły, ale na wiosnę okazało sie, że nie tylko nie posnęły ale jaszcze ich przybyło. Myślę, że tak dobrze sobie radzą, gdyż są to pospolite rybki potrafiące przeżyć w trudnych warunkach: karasie, liny, bękarty.
Pozdrawiam ryby i ich sympatyków.

ryby
29-01-2004, 22:32
krzyszt17, w tak luksusowych warunkach to twoje rybki nie miały prawa zginąć :)
W porównaniu z Twoim stawem 400m2, to moje oczko wodne to prawdziwy karcer - 3x2 metry!
Pozdrawiam.

mag
30-01-2004, 08:19
(...) moje oczko wodne to prawdziwy karcer - 3x2 metry!
Pozdrawiam.
A mozesz napisac jakie urzadzenia masz w swoim oczku, jaka glebokosc, ile rybek, jakich, czy trudno jest utrzymac w nim czystosc itd.
Bardzo chcialam oczko wodne, ale mam malo miejsca i mogloby byc naprawde male, mniejsze niz Twoje.
Nie wiem czy to nie za duze wyzwanie jak dla mnie takie male oczko.
Napracuje sie i bede miala dziure w ziemi z brudna woda a nie oczko wodne.

cyprinus
30-01-2004, 08:21
Witajcie! Tak się składa ,że też mam ponad 400 m2 stawik przy domu z karpiami koi. Z wykształcenia jestem ichtiologiem, więc pozwólcie , że wyjaśnię parę spraw. Ważna jest relacja ilości ryb do kubatury zbiornika. Oczywiście musi on być wystarczająco głęboki, by nie zamarzł do dna. Jeśli zbiornik nie ma dopływu świeżej, natlenionej wody, a ryb jest sporo - trzeba tlen doprowadzić. Jest to dla ryb dobrodziejstwem, a nie stresem. Wykuwanie przerębli prawie nic nie daje, gdyż tlen atmosferyczny drogą dyfuzji przenika do wody w ilościach śladowych. Przerębel daje za to możliwość sprawdzenia, czy ryby się nie duszą. Najlepiej byłoby kupić zestaw do badania zawartości tlenu w wodzie - kolorymetryczny byłby najtańszy. Gdy zawartość tlenu spada poniżej 2 mg/l nie jest dobrze. Karpie jeszcze żyją, ale już są podduszone. Giną przy zawartości około 0.5 mg/l. Karasie i liny znoszą gorsze warunki niż karp, skądinąd dość wytrzymały. Ryby są zmiennocieplne, tzn. temperatura ich ciała jest taka jak temp. otoczenia (wody). Zimą przebywają głównie przy dnie, gdzie temperatura wynosi 4 stopnie C. Potrafią znieść niższe temperatury (czytałem na ten temat) co może się zdarzać np w czasie sprzedaży przedświątecznej ryb. Mało pływają, bo ich procesy życiowe są spowolnione. Jeśli zapewni się rybom w sadzawce trochę wody do pływania i tlenu pod dostatkiem, nie ma potrzeby przetrzymywania ich w garażu czy innym tego typu miejscu. Zimowanie w stawie jest zgodne z naturą, więc dbajmy o nasze ryby nie pozwalając się im udusić.

weyn.rob
30-01-2004, 10:26
cyprinus--a czy w warunkach dużego stawu w 1m3 wody może żyć 1 duży karp?Czy potrzebuje on więcej wody?Pisząc duży karp mam na myśli rybę o wadze ok 3-4 kg--może on nie jest bardzo duży no ale niech tak zostanie.

cyprinus
30-01-2004, 12:26
W warunkach produkcyjnych w stawie w którym karpie dwuletnie ( na handlówkę ) są dokarmiane zbożem (około 50 - 70 % przyrostu na paszy ) obsada wynosi około 1000 - 1200 szt/ha . Stawy towarowe mają na ogół głębokość 1,5 m. Z tego wynika , że ryba ma około 15 m3 wody. Jednak w warunkach małych stawów przydomowych, w których można stosować zbilansowane pasze granulowane i w razie potrzeby ( także latem ) napowietrzanie - można ztosować gęste obsady. Pamiętaj jednak o tym, że w takiej sytuacji o wiele łatwiej przenoszą się choroby, ryby odczuwają prawdopodobnie dyskomfort związany z dużym zagęszczeniem i generalnie trzeba trochę bardziej "się znać" żeby nie zaliczyć wpadki. Przynajmniej trzeba kontrolować odczyn wody, zawartość tlenu w momentach newralgicznych, może warto byłoby założyć jakiś filtr odcedzający zawiesinę organiczną inapowietrzanie np w postaci małej fontanny.

krzyszt17
31-01-2004, 20:43
Jak dobrze mieć ichtiologa w tym wątku. Muszę przyznać, że dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy.
Cyprinus ile może kosztować taki zestaw do badania zawartości tlenu w wodzie i gdzie to można kupić?
Pozdrawiam

cyprinus
01-02-2004, 02:12
Z tym będzie problem, bo ostatnim znany mi producent krajowy zaprzestał działalności. Proponuję szukać w dużych marketach budowlanych w dziale ogród. Natomiast oksymetr elektroniczny kosztuje około 1500 - 2000 złotych. Wracając do mojej wcześniejszej wypowiedzi : jedna duża ryba w 1 m3 - zdecydowanie odradzam, bo to dla niej karcer, natomiast wielokrotność tej sytuacji - od biedy do zaakceptowania przy zachowanych w/w warunkach. Pozdrawiam

weyn.rob
01-02-2004, 16:16
Co do prostej metody badania zawartości tlenu w wodzie i problemu chodowli ryb w stawach zapraszam do mojego tematu "Budowa stawu"

krzyszt17
02-02-2004, 10:49
Cyprinus, w moim stawie pewnie nie będe hodował karpi, ze względu na wyższe wymagania i na to, że na karpie mogę pojechać na staw do znajomego. Miałbym natomiast inne pytanie. Jak ograniczyć ilość narybku w stawie (w ub. roku pływały setki małych rybek), czy wpuszczenie 2, 3 szczupaków, lub okoni (które lepiej wpuścić) załatwi sprawę. Problemem jest to, że w stawie robi mi się za duże zagęszczenie ryb.
Pozdrawiam Krzysztof

cyprinus
02-02-2004, 14:28
Okoń nie osiąga dużych rozmiarów ( 1 kg to już bardzo duży okoń ) i wolno rośnie, ma wąski otwór gębowy więc zadowoli się mniejszymi rybami. Szczupak szabko rośnie i ma bardzo szeroki przełyk więc połknie prawie wszystko. Zdorza się, że w akwenie zostają same szczupaki podobnej wielkości - wtedy zaczynają głodować. Jeśli wpuścisz szczupaki, musisz liczyć się z koniecznością odławiania zbyt dużych i tych ,o które jest za dużo.

krzyszt17
02-02-2004, 16:07
Dzięki, w takim razie wpuszczę okonie, nie chcę dzielić sie ze szczupakami dużym karasiem. A jak sądzisz ile sztuk na te moje 400m2 można ich wpuścić?

cyprinus
02-02-2004, 22:41
To co dla jednych jest bez sensu, dla innych być nie musi. Moje porady można porównać do konsultacji ginekologa przez telefon.
Obsady ryb drapieżnych nie należy dopasowywać do powierzchni zbiornika, lecz do biomasy ryb, które winny być zjedzone. Przyjmij, żena 1 kg przyrostu drapieżnika potrzeba 2,5 - 3 kg ryb i oszacuj, ile tego tam pływa. Okoń wolno rośnie, więc trzeba go więcej wpuścić. Oczywiście z punktu widzenia wędkarskiego jest to gatunek o wiele mniej atrakcyjny niż szczupak, ale : w dobrych warunkach roczny szczupakpotrafi przekroczyć masę 500 g. Jeśli się nie potrafi potem jego pozbyć, mogą być problemy. Dobry wędkarz sobie poradzi.
Alternatywą może być sum lub sandacz (ten ostatni ma wysokie wymagania tlenowe). Oba te gatunki są atrakcyjne wędkarsko i kulinarnie, a mają wąskie przełyki. Co za tym idzie, upłynie sporo czasu, zanim będą tak duże by zagrażać ryom średniej wielkości.
Satisfait ?

krzyszt17
03-02-2004, 18:49
Dzięki Cyprinus, muszę coś wpuścić z ryb drapieznych, gdyż naprawdę narybku w ubiegłym roku namnożyło się dużo (zobaczymy co przeżyje zimę), myśle, że jednak będą to okonie, nie chodzi mi tu o atrakcyjność wędkarską, ale o to aby coś ganiało ryby i najsłabsze wyłapało.
Pozdrawiam Krzysztof

krzyszt17
03-02-2004, 21:00
Jeszcze raz pozdrawiam.
Krzysztof

weyn.rob
03-02-2004, 22:40
A myślałem że wymienimy się ciekawymi informacjami i spostrzeżeniami na temat budowy i użytkowania stawów.
Szkoda że emocje wzięły u ciebie górę nad rozsądkiem.
Pozdrawiam.
Robert

RS
04-02-2004, 07:15
,

cyprinus
04-02-2004, 13:34
Jest to dla dużego karpia pokarm przypadkowy. Praktycznie wszystkie duże ryby karpiowate nie pogardzą wylęgiem - traktają to jak duży plankton

krzyszt17
04-02-2004, 17:25
RS rzeczywiście ciekawa strona i śliczne zdjęcia.

krzyszt17
05-02-2004, 19:36
Cyprinus, czy to prawda, że niektóre ryby (lin, karaś) zagrzebują się na zimę w mule? Ja słyszałem, że tak robią, nie wiem czy to jest regułą, czy dotyczy tylko warunków ekstremalnych (np. niski poziom wody)?
Byłem dzisiaj nad swoim stawem, lód stopniał, śniętych ryb nie widać, więc chyba wszystko w porządku?
Pozdrawiam Krzysztof

leski2
04-04-2006, 09:37
Odświerzam ten stary wątek, bo temat stał się dla mnie aktualny. Gdy się ociepliło i do tego deszcz rozpuścił resztę lodu w moim oczku, ujawniło się spustoszenie jakie dokonało się przez zimę. Na powierzchnię wody zaczęły wypływać zwłoki śniętych ryb i żab. Byłem naprawdę w szoku gdy podbierakiem zacząłem wybierać martwe zwierzęta bo każde zamieszanie wody powodowało ujawnienie się następnych. Wyłowiłem ok. 50 żab, 3 karasie po ok. 20 cm (to moje zakupione dwa lata temu) i kilkanaście małych karasi, które pojawiły się w tamtym roku. Nie wiem czy jakakolwiek ryba przeżyła bo na razie nie widać ale mam obawy bo woda zrobiła się mętna i wyraźnie unosi się zapach siarkowodoru.
Coś takiego przydażyło się po raz pierwszy. Moje oczko ma 12 m2 pow. i 1,2m głębokości. Obsada to były 4 karasie koi, 3 orfy i liczny narybek, który pojawił się w zeszłym roku. Myślę, że przyczyną uduszenia ryb mogła być ta masa żab, które nieproszone zjawiły się w moim stawie na zimę. Co o tym sądzicie? Jak zapobiec takiej sytuacji w następnym roku?

leski2
04-04-2006, 09:38
Odświeżam ten stary wątek, bo temat stał się dla mnie aktualny. Gdy się ociepliło i do tego deszcz rozpuścił resztę lodu w moim oczku, ujawniło się spustoszenie jakie dokonało się przez zimę. Na powierzchnię wody zaczęły wypływać zwłoki śniętych ryb i żab. Byłem naprawdę w szoku gdy podbierakiem zacząłem wybierać martwe zwierzęta bo każde zamieszanie wody powodowało ujawnienie się następnych. Wyłowiłem ok. 50 żab, 3 karasie po ok. 20 cm (to moje zakupione dwa lata temu) i kilkanaście małych karasi, które pojawiły się w tamtym roku. Nie wiem czy jakakolwiek ryba przeżyła bo na razie nie widać ale mam obawy bo woda zrobiła się mętna i wyraźnie unosi się zapach siarkowodoru.
Coś takiego przydażyło się po raz pierwszy. Moje oczko ma 12 m2 pow. i 1,2m głębokości. Obsada to były 4 karasie koi, 3 orfy i liczny narybek, który pojawił się w zeszłym roku. Myślę, że przyczyną uduszenia ryb mogła być ta masa żab, które nieproszone zjawiły się w moim stawie na zimę. Co o tym sądzicie? Jak zapobiec takiej sytuacji w następnym roku?

cyprinus
05-04-2006, 17:06
Jeśli możesz usunąć nagromadzone w stawie na dnie szczątki organiczne, poprawi to sytuację. One też zużywają tlen. Żaby w letargu pobierają mało tlenu, ale długa zimma + gruba warstwa lodu czyli mało wody + utleniający się osad org. + ryby, żaby i wszelaka inna gadzina + brak napowietrzania = wszystko zdechło.
Przede wszystkim trzeba napowietrzać, można teraz kupić w marketach napowietrzacze zużywające mało prądu, mogące procować bez przerwy.

Mirek_Lewandowski
05-04-2006, 19:00
Jeżeli jedzie siarkowodorem,to ja bym się nie bawił. Wypompować wodę, wybrać syf, umyć dno i nalać świeżej wody.

_weynrob_
06-04-2006, 21:34
Sytuacja jest tragiczna po zimie -u mnie i u 8 osób z którymi rozmawiałem w moim terenie
nic nie pomogło w tym roku-napowietrzanie,przelewanie wody,przeremble itp---ubytki sa makabrycznie duze-u mnie np ponad 200 szt konkretnych ryb-głównie karpie-mysle ze padły wszystkie do tego sumy,szczupaki i wegorze--wybitnie dziwny skład :(
zero ubytku lina i karasia
moim zdaniem to nie brak tlenu je zabił a brak swiatła
wszyscy wspomniani na wstepie-i ja tez robilismy rózne cuda by temu zapobiec i wszystko to się okazało psu w dupe
pozdr

Mirek_Lewandowski
07-04-2006, 18:15
Przez trzy lata nie ma po co jechać na ryby na Mazury. Tak twierdzą właściciele stawów rybnych. Dzikie karasie u mnie przeżyły, i jeden złoty.

cyprinus
18-04-2006, 17:12
Możesz być pewny, że to była przyducha. Przeżyły liny i karasie, gdyż mają one najmniejsze wymagania tlenowe. Mógłbym Ci wymienić, w jakiej kolejności ryby zdychały. Światło ma oczywiście znaczenie - dzięki niemu glony produkują tlen. Jeśli nepowietrzanie nie pomogło, to znaczy, że było ono niewłaściwe. Nie natleniono całej powierzchni stawu i były obszary wody odtlenionej lub po prostu niewystarczające. Napowietrzanie może być szkodliwe, jeśli tłoczone powietrze podrywa nieutlenione osady denne - wtedy pobierają one duże ilości tlenu i efekt napowietrzania może być odwrotny od zamierzonego.

_weynrob_
19-04-2006, 11:11
To wytłumacz mi -z całym szacunkiem to pisze - czemu padły węgorze i sumy a np przeżyły szczupaki - wiesz o co mi chodzi bo znasz temat
Poza tym nie padła żadna płotka temat jw
dziwne nie?
wrócę jeszcze do sumów -mam wrażenie że one zamarzły w przybrzeżnej partii bo schowały się na płytkiej wodzie w pałkach i trzcinie
ale węgorze??
pozdr

cyprinus
19-04-2006, 15:53
Cóż, odpowiedż na to pytanie byłaby jak konsultacja ginekologiczna przez telefon. Wpływ na dobre przezimowanie ma kondycja ryb danego gatunku ( ilość odpowiedniego pożywienia), występowanie zastoisk beztlenowych, stan zdrowotny (wyst. pasożytów często niewidocznych gołym okiem) etc. Czasem ryby sną i rozkładają całkowicie przez zimę - wtedy może ci się wydawać , że nie snęły. Ale żeby to wiedzieć musiałbyś zrobić inwentaryzację w swoim stawie.
Swoją drogą, niezły sklad gatunkowy skompletowałeś.
Serdecznie pozdrawiam.

_weynrob_
19-04-2006, 20:20
niezły w sensie ironicznym czy faktycznym?:)
temat tegorocznej zimy jest dla mnie niewytłumaczalny
w zeszłym roku pierwszy przerembel zrobiłem po ok 2 mies od zamarznięcia - i nic więcej nie robiłem - ubytki w stawieto 15 jesiotrów na wiosnę-ale przypuszczam ze załatwiło je dopuszczanie wody z sieci:) węgorzy jeszcze nie miałem
w tym roku przerembel zrobiony 2x1 m po miesiącu po tygodniu zamontowana mała pompa przelewająca -dosc "ostro" wodę w tym przeremblu a po 2 tyg zamontowana super pompa bioraca wode znad dna i rozlewająca ją na duuuuzy przerembel--w końcu miał on ok 30 m2 pow i co? i kicha
wg moich obserwacji karpie padły zaraz po zamarznieciu-80 % w miejscu płytkim ok 1 m gł tam gdzie dostawały żarcie - tam było najwieksze skupisko karpi w lodzie
sumy tak jak wspominałem strefa przybrzeżna chyba 6 szt a było 15 szczupaki padły 4 a było ich ok 20 wegorze po cąłym stawie - wypływały wraz z ruchem wody nawet w przeremblu--i nic więcej tylko węgorze tam się pojawiły fikło z 5 leszczy--było ok 10 żaden lin/karaś/płoć i żaden jesiotr a przypuszczam że w stawie jeszcze są:)było 40 powinno byc ok 20
----staw ma 3 lata - mułu zero-wykopany w glinie -coś tam na dnie pewnie jest ale to chyba nie problem wody było od 1 m do 1,70
tak to z grubsza wygląda
co ciekawe sytuacja podobna u wielu innych znajomych-co robili cuda od poczatku zimy i efekt ten sam co u mnie
i dlatego uważam to za temat conajmniej dziwny
co ty na to cyprinusie?
pozdr

_weynrob_
19-04-2006, 20:26
co do kondycji dodam jeszcze-o rybach mowa :) to karpie były w kapitalnej-odzywiane łubin/kukurydza/pszenica drapieżniki miały przyrosty extra--masa drobnicy w stawie więc nie głodowały
a wegorze i sumy to obok lina i karasia najbardziej odporne na niedobory tlenu w wodzie
a szczupaki 3 widziałem w stawie--nie wiem czy 3 inne czy tego samego cały czas ale widziałem :)
aha i jeszcze jedno--przez cały sezon łacznie z zimą poprzednią padły tylko wspomniane jesiotry na wiosne --poza tym nic!!

cyprinus
20-04-2006, 16:51
Żeby powiedzieć coś więcej, musiałbym znać pomiary zawartości tlenu rozpuszczonego w wodzie z całej zimy i wsadzić pod mikroskop płatki skrzel i śluz. Może masz inwazję jakiegoś pasożyta. Według tego, co napisałeś ryby miały obowiazek przezimować.

_weynrob_
20-04-2006, 22:09
Na karpiach widziałem splewkę w sezonie ale to były smieszne ilości nic poza tym nie stwierdziłem-a teraz to juz po zawodach bo po rybach sladu nie ma
ale wiesz co--martwi mnie ten temat pod tym wzgledem że nie wiem jak takiemu zjawisku przeciwdziałac w przyszłości :/ i to jest problem najwiekszy :(
planuje na ten rok zrobic doprowadzenie wody z rowu melioracyjnego by na zime podnosić poziom do ok 2.5-3 m ale najpierw musze sprawdzić wyrywkowo co tym rowem płynie bo zeby nie narobić sobie wiecej problemów niz pozytku
gadałem wczoraj z gościem co ma trzy identyczne stawy w promieniu 2 km od siebie i wiesz co--w 2 zero ubytków a w jednym tragedia - tez ciekawy temat
zobaczymy latem co pozostało w stawie przy połowach na wedkę - na razie wpuściłem tylko karpie aby cos już tam rosło lato pokaże co jeszcze pozostało
pozdr

cyprinus
21-04-2006, 16:22
Jestem w trakcie odłowów zimochowów - straty są raczej ponadnormatywne. Z wodą z dowu uważaj, może zawierać odfiltrowane z pól nawozy, szczególnie azotyny. Ze stratami to czasem bywa tak, że w zasadzie wiesz wszystko, a mimo to sytuacja cię zaskakuje. Tak to jest z przyrodą.