PDA

Zobacz pełną wersję : projekt M42c PRZEMYŚLANY wariant 3



onazis1974
14-02-2010, 19:03
Witam! Jesli moge cos doradzic rozpoczynającym budowe Przemyslanego, to przed postawieniem scian fundamentowych, rozplanujcie łazienki, poniewaz po postawieniu scian fundamentowych ekipa zazwyczaj rozklada kanalize i zalewa chudziakiem. Pozdrowionka! :)

onazis1974
17-03-2010, 08:14
Witam wszystkich serdecznie! Czy ktos móglby nam doradzic jakie czujniki alarmowe zamontowac w oknach? Na forach piszą, ze wszystkie da sie oszukac, niektóre reagoju na petardy albo burze. Jakie najlepsze bedą dla takiej parterowki? Podobno wwiercane w rame okienna kasuja gwaracje na okna chyba, że producent czujki wmontuje ale jakie. Czyjki ruchu wylacza sie na noc, zeby swobodnie pochodzic po domu. Serdecznie pozdrawiam i z gory dziekuje za porady!

Fan*ft
05-10-2013, 18:03
Witam wszystkich,

W tym roku kupiłem działkę budowlaną (860 m2, 23.5 x 36.5).
W przyszłym zamierzam się budować.
Jako, że szukanie projektu nie przyniosło pozytywnych rezultatów ...
znalazłem projektanta który za 6 tyś zrobi mi indywidualny projekt domu.
W cenie jest jest kompletny projekt wraz z instalacjami i papierkologią (załatwia wszystko w urzędach).

Domek ma być w stylu nowoczesnym. Piętrowy, dach 30st. (wymóg MPZP) 4-spadowy, poddasze nieużytkowe.
Garaż (w obrębie domu) na dwa samochody. Żadnych zbędnych elementów: balkonów, wykuszy, lukarn, okien dachowych, itp.
Prostota podporządkowana jednemu celowi: domek maksymalnie energooszczędny.

Rodzinka 2+1(+w planach). W przyszłości może się zdarzyć, że dołączą do nas rodzice/dziadkowie ... wiek robi swoje.

Po przedyskutowaniu z żoną potrzeb i zachcianek, zacząłem od projektu funkcjonalnego pomieszczeń.

Wyszło około 240m2 użytkowych. Dużo, ale nie mam pomysłu jak by to zmniejszyć nie naruszając parteru.
Dach dwuspadowy nam się nie podoba. Skosów raczej nie lubimy.

Efekt (proszę nie czepiać się kolorków, są na razie zupełnie przypadkowe):

216645216646216647

Technologia:
- płyta fundamentowa: XPS 20cm + beton B25 25 cm
- ściany silka 24cm + 25 cm grafitowego EPS (0.032)
- stropy (terriva lub wylewany ... waham się)
- dach drewniany, dachówka ceramiczna, ocieplenie: wełna 40cm lub piana otwarto-komórkowa PUR 30 cm
- ogrzewanie i wentylacja:
- podłogówka wodna w całym domu (poza garażem, pom.gosp. i spiżarką), 12 sterowanych pętli
- rekuperator (wentylacja mechaniczna w podwieszanym suficie)
- GWC (rurowy, powietrzny, 30m)
- pompa ciepła (powietrze-woda 12kW) ... tu jeszcze temat otwarty
- zbiornik 300-500l (CO i CWU) + grzałka elektr.
- kominek z płaszczem wodnym (8-10kW), komin systemowy
- media prawie w komplecie: prąd, wodę, kanalizację, gaz (nie wiadomo czy da się podłączyć).

Chciałbym zmieścić się w 30kW/m2. Niedługo zabiorę się za OCZ'a i weryfikację moich "pomysłów".

To tak pokrótce.
Ciekaw jestem waszych opinii o moim "projekcie" :)
Coś zmienić? Poprawić? O czymś zapomniałem?

Największe problemy to powierzchnia domu (jak zmniejszyć o 40-60m2) i strop/dach (jak ocieplić najlepiej).

Za około 2 tygodnie projekt trafi do architekta. Nie chciał bym go potem radykalnie zmieniać.

Liczę na was :)

Pozdrawiam serdecznie,
Tomek

firewall
05-10-2013, 19:35
pomniejsz wszystko o 10%

KvM
05-10-2013, 19:44
Ja bym ściany robił Maks 18 cm grubości. Silikat to bardzo solidny materiał. Na ściany dałbym Maks 20cm styorpianu. zdaje się termoorganika ma jakiś z 0,031 oficjalnie, a wg badan 0,029. tak mi przynajmniej w hurtowni mówili i pokazywali jakiś certyfikat.
w tym momencie masz ściany normalnej grubości, a nie tracisz wiele na cieple.

I ostatnia rzecz na jakiej warto oszczędzać to architekt.

firewall
05-10-2013, 19:56
I ostatnia rzecz na jakiej warto oszczędzać to architekt.

????

KvM
05-10-2013, 20:03
????

Autor zamiast chwalić się dokonaniami projektanta chwali się niską stawką za zrobienie projektu.

firewall
05-10-2013, 20:11
A na czym mają polegać dokonania architekta w małym i niskobudżetowym domku?

Fan*ft
05-10-2013, 20:44
Oj pojechaliście po architekcie :) Nie chwale się ceną. Jestem zadowolony, że jest dosyć tanio.
Jego dokonania mogę oglądać w mojej okolicy. Kilkanaście domków i szeregówek. Ma rozeznanie w terenie i urzędach.
Polecały mi go dwie osoby. Chyba wystarczy?

Świetna rada ... "pomniejsz wszystko o 10%" .. garaż też ... będzie na 1.8 samochodu ...

Ściany 18cm rozważam. Grubości izolacji raczej nie zmienię. Dodatkowe 5cm to znikomy koszt a wpłynie wymiernie na ocieplenie.
Okna będą montowane w ociepleniu więc gruba ściana nie będzie mi przeszkadzała.

Staram się ocieplić dom maksymalnie i wyeliminować wszelkie potencjalne mostki termiczne.
Największy problem z nieogrzewanym garażem w bryle budynku ... cały czas nad tym dumam.
Czy ktoś to robił? Jak to rozwiązaliście?

robert skitek
05-10-2013, 21:18
A na czym mają polegać dokonania architekta w małym i niskobudżetowym domku?
Parę rzeczy by się znalazło :)
Ale w tym wypadku z założenia architekt ma jedynie służyć do przybicia pieczątki i załatwienia papierów. Jak widać projekt funkcjonalny i bryła już jest, rozwiązania techniczne przemyślane, a resztę się na forum dopyta... Nie ma tu roboty dla architekta.

No i to nie będzie mały i niskobudżetowy dom.

Fan*ft
05-10-2013, 22:49
Ja jednak liczę, że architekt się wykaże i ... skoryguje co nieco, pokaże błędy.
Zresztą z pierwszej naszej rozmowy widziałem, że będę miał w nim partnera a nie przybijacza pieczątek. Na to liczę.
Nie jestem budowlańcem (tylko informatykiem/elektronikiem), nie znam się na tym, po prostu tak sobie siadłem i narysowałem.

Fakt na niskobudżetowy domek raczej się nie załapię.
Zresztą to też mnie martwi. Budżet nie będzie z gumy.
Może się okazać, że mnie na taką konstrukcję zwyczajnie nie stać :(

syberia
05-10-2013, 22:56
Ta łazienka na dole jest za wielka , w wiatrołapie brak miejsca na szafy ( trzeba coś wykroić z tej oranżerii chyba ) a schody zabiegowe ?? w takim dużym domu to zbrodnia ( moze to tylko taki rysunek bo miejsca jest chyba dość )
szkoda że planik nie jest odwrócony tak od wejścia
i ta jadalnia w takiej klicie

robert skitek
05-10-2013, 23:08
Nie chcę być niemiły, ale za dużo się nie spodziewaj. Jaka płaca, taka praca - jak to mówią...

Oj pojechaliście po architekcie
Nic nie zrozumiałeś, do architekta nikt tu nic nie ma...

Mógłbym zrozumieć takie podejście, gdybyś chciał budować faktycznie niskobudżetowy, skromny, tani z założenia dom, ale ten taki nie będzie.

O "projekcie" (dobrze użyty cudzysłów) nie będę pisał. Lepiej listę zdaj swojemu projektantowi i poczekaj na rezultaty jego pracy. Jeśli nic mądrzejszego nie wymyśli, zmień go. Nawet kosztem straconej zaliczki.

Śmiem twierdzić, że w Twoim przypadku powiedzenie o którymś tam domu dla siebie może się sprawdzić.

KvM
06-10-2013, 07:16
A na czym mają polegać dokonania architekta w małym i niskobudżetowym domku?

Trzeba wykazać ogrom wiedzy, talentu i doświadczenia by dobrze zaprojektować mały domek. Ten nie jest niskobudżetowy. Ja bym nawet 10 procent budżetu i polowe swojego zaangażowania przeznaczył na projekt, bo to się po prostu opłaca. Mało kto to rozumie niestety. Też pracuje w branży IT i też narysowałem sporo swoich "projektów". Jednak one zawsze były słabe w zestawieniu z dobrym projektem dobrego architekta.

Do autora
Nie chodziło mi o oszczędzanie kasy na tych 5 cm styropianu, ale o to by zachować rozsądną grubość tej izolacji. Jeśli upierasz się przy takich stratach ciepła to zastosuj materiał o lepszym współczynniku, ale nie aż tak gruby.
Pamiętaj, że każde wyjście poza standard to problem z wykonawcą, a bywa, że materiałami.
Sensowniejsze zaprojektowanie tego domu da Ci o wiele większe zyski energetyczne i przede wszystkim użytkowe niż te 5 cm styropianu.

Projekt, szczególnie na górze jest moim zdaniem fatalny w przeciwieństwie do idei, która popieram w stu procentach.

firewall
06-10-2013, 07:23
Nie widzę wymiarów, ale dopatrując się wychodzi że to ok. 14x14m. Dlatego kolego zmniejszenie wym. o 10% nie zaburzy funkcjonalności budynku. Garaż jest osobnym elementem i zmniejszenie domu nie musi mieć wpływ na garaż.
Z rysunków wynika że tam będą raczej bardzo duże przeszklenia, a to znacznie podnosi koszta. A gdzie zamierzasz wpakować, w przyszłości, dziadków?
Rozrysowałeś bardzo duże pomieszczenia, zastanów się czy potrzebujesz ich aż tak dużych?
Nie dziw się że ludzie różnie piszą ale niewiele powiedziałeś o swoich przyzwyczajeniach, potrzebach i oczekiwaniach oraz budżecie. Wtedy takie doradztwo to strzelanie ślepakami.
Jeden napisze ze ma budżet 500 tyś., drugi 800 a trzeci 1500. A wtedy to kto bogatemu zabroni. Zawsze można wtedy zatrudnić do projektu Koniecznego, Hermana, Jagiełłę czy Skitka. Wtedy będziesz mógł zachwycać bryłą czy logiką układu wnętrz czy też rozwiązań technicznych. A tak dostaniesz to co narysowałeś bez zbędnych ceregieli, a po latach stwierdzisz że można było zbudować mniejszy dom.

firewall
06-10-2013, 07:26
Znów doczepiliście się stwierdzenia niskobudżetowy - patrząc na ten dom tak go rozumiem. Myślę że właściciel nie zamierza wydać na całość więcej niż 750 tysięcy.

robert skitek
06-10-2013, 08:28
Doczepiliśmy?
Uważasz, że dom za 750tys. to dom niskobudżetowy? I 240m2 to dom mały? Ja tam mam inne doświadczenia. No ale jak ktoś lubi wyrzucić trzy czwarte miliona bez dobrego planu na inwestycję?
I nie chodzi mi, żeby zaraz zatrudniać Koniecznego (dziękuję za wymienienie mnie tam, ale odczułem to raczej nieco prześmiewczo). Wystarczy po prostu architekt, który się tym zajmie od początku. I nie musi być wcale drogi.
Autor wątku nie rozumie jeszcze roli architekta. Tomku, gdybyś nawet był budowlańcem, pewnie lepiej by Ci nie poszło... Bo to nie zadanie dla budowlańca. Architekt, konstruktor, majster - jeden czort, przecież każdy zajmuje się budową domu...

firewall
06-10-2013, 08:38
Robercie - jesteś z młodego pokolenia architektów, którzy mają już swoje osiągnięcia, jesteś zauważany w polskiej architekturze,w konkursach, więc gdzie tu prześmiewanie( poza tym akurat podobają mi się niektóre twoje projekty bo widać w nich iskrę bożą).
Też uważam że przy tak dużym domu warto jest wydać zdecydowanie większe pieniądze na dobry projekt. Bo i tak przy kosztach całej budowy to niezauważalny element.

Fan*ft
06-10-2013, 10:17
Nareszcie ... to jest to na co liczyłem ... sprowadziliście mnie trochę na ziemie :)

Co do wiatrołapu to miejsce na szafę jest pod schodami. Z moich wyliczeń wynika, że wejdzie szafa 180 x 120. Dla bieżących ciuszków wystarczy.

Dlaczego schody zabiegowe to zbrodnia? Byłem niedawno u znajomych i całkiem mi się to spodobało.

"Jadalnia" w klitce ... 2.5 m szerokości ... chyba nie jest tak źle?
Nie lubię otwartej kuchni na salon. Nie chciałem też robić stołu na środku salonu. To taki "kompromis" ... ale nie upieram się tylko pomysłów brakuje.
Wczoraj wymyśliłem mała zasuwaną roletkę we wnęce między kuchnią a "jadalnią". Nie trzeba będzie łazić dookoła.

Zresztą cały mocny rozdzielony na pokoje układ domu wynika z przyzwyczajeń. Nie lubimy "openspace'a".

Co do samego wykonania. Wiem, że jestem nadmiernym optymistą ale postaram się nie przekroczyć 550 tyś.
Sporo zrobię sam: ocieplenie, wykończenie wnętrz itd. Ekipę wynajmę jedynie do SSZ.
Wstępny wyliczenia już poczyniłem. Powinno się udać.

Pierwsze piętro też mi się nie do końca podoba ale nie mam pomysły jak je zmienić.
Można by obniżyć cały dom i zrobić skosy ale one mi się nie podobają.
Spróbuję, może te zmniejszenie całości o 10% się uda.

Wymiary fundamentu głównego (bez wysuniętego garażu, z uwzględnieniem 25 cm styropianu na ścianach) to: 12.6x13.4. Można odczytać z planu.
Bryła budynku opiera się o "prawie" kwadrat. Wiem że to mało piękne ale im mniej pokręcona bryła tym mniej miejsca na fuszerki budowlane, tym mniej problemów z ociepleniem i mnie mostków termicznych ... mylę się?

Duże przeszklenia to taka propozycja. Mają swoje plusy jak i minusy. Możliwe że cena przeważy nad "chciejstwami" i tego nie będzie.
Chociaż wszelkie energooszczędne projekty domów mają spore przeszklenia od południa. No to tak zrobiłem :)

Ilość pokoi na górze wynikła z prostej kalkulacji: my (2+1+...1) + ewentualny pokój dla rodziców.

KvM
06-10-2013, 10:30
Nareszcie ... to jest to na co liczyłem ... sprowadziliście mnie trochę na ziemie :)


"Jadalnia" w klitce ... 2.5 m szerokości ... chyba nie jest tak źle?
Nie lubię otwartej kuchni na salon. Nie chciałem też robić stołu na środku salonu. To taki "kompromis" ... ale nie upieram się tylko pomysłów brakuje.
Wczoraj wymyśliłem mała zasuwaną roletkę we wnęce między kuchnią a "jadalnią". Nie trzeba będzie łazić dookoła.

Zresztą cały mocny rozdzielony na pokoje układ domu wynika z przyzwyczajeń. Nie lubimy "openspace'a".

Duże przeszklenia to taka propozycja. Mają swoje plusy jak i minusy. Możliwe że cena przeważy nad "chciejstwami" i tego nie będzie.
Chociaż wszelkie energooszczędne projekty domów mają spore przeszklenia od południa. No to tak zrobiłem :)

Ilość pokoi na górze wynikła z prostej kalkulacji: my (2+1+...1) + ewentualny pokój dla rodziców.
Ok, można nie chcieć kuchni otwartej na salon. Tylko po co do tego tak sobie aż tak utrudniać życie? Zobacz ile będzie biegania z jedzeniem, tależami, sztućcami etc.
Prosta bryła jest ok, ale przestrzeń w niej trzeba zaplanować z sensem.

Fan*ft
06-10-2013, 13:05
No dobra, przyznaje się bez bicia. Zupełnie nie rozumiem tych problemów z "bieganiem".
Co za różnica czy mam do przejścia 2 czy 5 metrów. Przecież to jakieś 5 dodatkowych sekundy.
Ale ok, dla wygody podawania posiłków roletka między kuchnią a "jadalnią" załatwi sprawę.

KvM
06-10-2013, 15:16
No dobra, przyznaje się bez bicia. Zupełnie nie rozumiem tych problemów z "bieganiem".
Co za różnica czy mam do przejścia 2 czy 5 metrów. Przecież to jakieś 5 dodatkowych sekundy.
Ale ok, dla wygody podawania posiłków roletka między kuchnią a "jadalnią" załatwi sprawę.

Widzisz ja 10 lat temu tez takich rzeczy nie rozumiałem. Nawet ich nie widziałem. Mam kilku znajomych architektów którzy mi pewne rzeczy wyjaśnili co nie znaczy nauczyli projektować. Do tego trzeba mieć i doświadczenia i talent.

Zadaj sobie jedno proste pytanie i postaraj sie na nie uczciwie odpowiedzieć. Czy wydając na budowę domu 600 tys chcesz mieć byle jak?
Kiepskie wykonawstwo można poprawić po fakcie. Kiepski projekt zwykle juz nie.
Jak ci będzie kąpać z sufitu przez dziurawy dach to dziurę na sto procent załatasz. Jak cię lub twoja żonę będzie wkurzalo bieganie dookoła komina to tego raczej nie zmienisz.
Dziura do wydawania posiłków to raczej tylko przykrycie problemu a nie jego rozwiazanie.

Tobie sie teraz wydaje ze to bez znaczenia, ze 5 sekund a jak będziesz ty lub żona zasuwać z ciężkim i gorącym półmiskiem bigosu to będziecie kląć na te 5 sekund.

Takich bezsensownych rozwiązań jest w tym projekcie multum. Weź choćby łazienkę. Przynajmniej jedna powinna być w okolicy sypialni. Optymalnie jako sąsiedztwo garderoby. Uważasz, ze jest optymalne iść w nocy do kibelka i przechodzić obok pokoju dla gości ?
I znowu mamy tu te 5 sekund. Wiadomo ze sie nie umiera od poczekania na siusiu 5 sekund, ale czy warto wydać ponad pół miliona na dom który mógłby być o wiele bardziej komfortowy gdyby był z sensem zaprojektowany?

Poza tym uważam ze dom powinien być elastyczny. Dać sie w razie potrzeby łatwo dostosować do osoby niepełnosprawnej nie mówiąc o dzieciach lub innej rodzinie czy podziale domu. Tu nie widzę na to szans.
Powtórzę raz jeszcze. W stu procentach podzielam twoja idee, ale nie wykonanie (plan).

Fan*ft
06-10-2013, 18:20
Nie lubię połączenia kuchni z salonem, więc jak mam pogodzić "zbyt dużą" odległość między jednym a drugim.
Jakaś ściana musi być, a w tym wypadku jest to jedna ściana. Dużo lepiej tego nie zrobię.
Mógłbym co najwyżej to dopracować i zmniejszyć odległość o metr czy dwa. Tylko czy to dużo zmieni?

Z łazienką się zgadzam. Było by fajnie gdyby była bliżej sypialni. Pomyślę nad tym.
Tylko tutaj akurat kwestia praktyczna projektu: wszystkie pomieszczenia z bieżącą wodą znajdują się maksimum 2 metry od zbiornika ciepłej wody (w pom.gosp.)
Odpadnie sprawa recyrkulacji ciepłej wody. Odkręcam kran po po paru sekundach mam ciepłą wodę. Dużo prostsze będą też sprawy "hydrauliczne", ciągnięcie rur itd. A sypialnie są od południa z widokiem na ogródek. Synka i żony nie przekonam do zmiany miejsca sypialni ...

Może się wydawać, że tak po prostu siadłem i rozrysowałem sobie domek ale prawda jest taka, że siedzę nad tym już drugi miesiąc i wciąż nie jestem zadowolony z efektów :(
To droga przez mękę.
Zresztą już od pół roku szukałem dobrego dla naszych potrzeb gotowego projektu. Niestety bez rezultatu.

robert skitek
06-10-2013, 18:58
Ja tam wierzę, że dużo czasu... zmarnowałeś.
Po układzie pomieszczeń, szczególnie komunikacji, widać zresztą, że raczej nigdy w domu nie mieszkałeś.
Masz masę błędów funkcjonalnych, przestrzennych i ergonomicznych. Upierasz się, że inaczej się nie da. Da się, ale raczej nie licz, że ktoś tutaj zaprojektuje Ci dom.
Zęby sobie też sam naprawiasz, po fakcie dając do sprawdzenia dentyście? To by bolało. Z domem też zaboli, po czasie.

Fan*ft
06-10-2013, 20:12
Absolutnie się nie upieram. Liczę, że ktoś mi jednak uświadomi co zrobiłem nie tak.
Faktem jest, że nigdy w domu nie mieszkałem.

Z drugiej strony oglądając setki gotowych projektów z pracowni architektonicznych wielokrotnie stwierdzałem, że są, przynajmniej dla mnie, niefunkcjonalne.
Mam kompletny mętlik w głowie.
Zawsze myślałem, że indywidualny projekt robię pod siebie. Przecież chyba pojęcie funkcjonalności jest w dużej mierze sprawą indywidualną ...?
Jednej osobie podoba się kuchnia w salonie, innej nie. Ktoś nie wyobraża sobie domku bez pięknego balkonu, dla innego balkon jest najzupełniej zbędny itp.
Oczywiście ... wiem, że nic nie wiem ale ... jednak chciałbym coś wiedzieć.
Parę lat temu byłem kiedyś u znajomych w Bawarii. Mieli duży i kosztowny dom. Sporo się nasłuchałem jak to projektował go znany i ceniony architekt.
No i ... nic mi się tam nie podobało. Kompletna abstrakcja.

Ehhh ... sam już nie wiem ... :(

robert skitek
06-10-2013, 22:07
Znaczy sam sobie ten indywidualny projekt masz zrobić? Instalacje też sam rozrysujesz, konstrukcję policzysz (ozc juz wiem, że tak) i papiery sam załatwisz? No to drogo płacisz ;)

Fan*ft
07-10-2013, 06:31
Nie no wiem :) Przesadzam.
Co racja to racja. Zostawiam resztę krytyki mojemu panu architektowi.
Potraktujmy mój "projekt" jako dobry/zły (niepotrzebne skreślić) początek.
Zobaczymy co z nim zrobi.

KvM
07-10-2013, 19:15
Ale projekt indywidualny nie polega na tym, że się go samemu rysuje. To jest zadanie dla projektanta. Oczywiście ty na wstępie mówisz czego oczekujesz, ale sensowne ułożenie twoich życzeń w projekt to właśnie zadanie dla architekta. Moim zdaniem dobry architekt dodatkowo wybije Ci pewne pomysły z głowy jako bezsensowne i uzasadnić to. Jak się uprzesz to ci zrobi tak jak będziesz chciał, ale przynajmniej będziesz wiedział że to na twoje wyraźne życzenie.
Nie powinieneś wyreczac architekta w jego pracy. Stracisz na tym ogrom pieniędzy i przede wszystkim jakość twojego projektu będzie marna. Tak jest obecnie i tu nie ma opcji że się coś tam poprawi i będzie ok. Moim zdaniem za dobry projekt można dać 60 tys, zamiast 6 bo to się opłaci. Oczywiście jak znajdzies kogoś kto to zrobi taniej to Twój zysk, ale za 6 koła to można mieć projekt dobrej klasy tylko po znajomości. Zobacz ile w Twoim domu jest zmarnowane miejsca na komunikację na piętrze - to są wymierne pieniądze wyrzucone w błoto, to jest przestrzeń która niczemu nie służy, a wręcz komplikuje życie, a trzeba za nią zapłacić przy budowie, ogrzewaniu, sprzątaniu etc. Jest sens dalej dyskutować przy tej ilości baboli? Moim zdaniem nie.

Sam dostrzegasz, że projekt jest wadliwy i uwierz mi to o czym tu pisaliśmy to jest wierzchołek góry lodowej. Ten projekt to strata twojego czasu, a jeśli go zrealizujesz to także strata pieniędzy.
Takie jest moje zdanie. Ja też nie mogłem dla siebie znaleźć projektów gotowych, też myślałem że mogę sam narysować, ale jak zobaczyłem projekt zrobiony dla mnie przez fachowca, to uznałem że to co wymyśliłem przez te miesiące to nawet nie przedszkole.

luntrusk
06-11-2013, 16:00
Też niedługo będę budowała we Wrocławiu :) Może jesteśmy bliskimi sąsiadami i nawet tego nie wiemy? Też robię projekt indywidualny. I nie zgadzam się z przedmówcą. Według mnie projekt indywidualny jest dla osób, które wiedzą czego chcą (ja tak np mam), dla osób mających trudne działki. Cenę projektu znalazłeś bardzo dobrą. Skąd ten architekt? Jeśli możesz to podaj namiary - zacznę negocjować z moją architekt z Legnicy ;) Moja robi mi projekt za 7000 zł.

Nie patrz na to co ludzie piszą o projektach indywidualnych - o ich wygórowanych cenach. To zwykle osoby, które kupiły projekt gotowy i budują dom ponad 200 m2 powierzchni użytkowej. Po czym po kilku latach stwierdzają, że mogłoby być mniej. A mogli 4 m2 "poświęcić" i zrobić sobie coś samemu (4x2500 = 10000). Jeśli chodzi o Polskich architektów - nie licz na wiele. Więcej osiągniesz jeśli sam zabierzesz się za rysunki niż oddasz całą pracę architektowi. Większość z nich robi to tylko dla pieniędzy - przykro mi to pisać, ale takie są realia :(. Dobry architekt to niestety często drogi architekt - tak jest w każdej branży. Prawdą jest, że "wciskają" klientowi na siłę swoje rozwiązania. Przykre to - ale robią to często bo nie potrafią zrobić projektu funkcjonalnego, z wyczuciem smaku. Ja upierałam się przy swoim, ale ja dokładnie wiedziałam czego chcę. Mieszkałam całe życie w domu. I nikt mi niczego nie wciśnie. Próbowała moja architekt ale powiedziałam krótko, że rysuje to co ja chcę i nie mówi mi, że czegoś nie można zrobić - ja na taką trafiłam ;). Uparłam się - i wszystko dało się zrobić :) Teraz moja architekt chce budować drugi dom - mój dom :D. Oczywiście śmieję się z tego i nie mam na celu chwalić się (piszę to dla tych co zaraz głos zabiorą... po mojej wypowiedzi).

Przemyśl bardzo dobrze wielkość domu. Bo jeśli nie mieszkałeś wcześniej w domu to masz chyba to co większość Polaków - popadanie ze skrajności w skrajność ;) Ponad 200 m2 to olbrzymi dom. Nie wiem jak dorosłe dziecko masz, ale jeśli okaże się, że drugiego mieć nie będziesz to co wtedy? Ponad 200 metrów dla dwójki 60 latków? Jeśli nie chcesz tego domu odsprzedawać po wychowaniu dzieci to pomyśl o zmniejszeniu powierzchni użytkowej. Weź pod uwagę fakt, że Twoje dziecko nie będzie chciało z Tobą mieszkać. Bo kto by chciał mieszkać z rodzicami? A utrzymanie takiego domu - to będzie duży wydatek. Ludzie takich wielkich domów nawet nie chcą już kupować - więc odsprzedać w razie czego będzie Tobie trudno. Nie bagatelizuj tak dużego przedsięwzięcia jak budowa domu - weź pod uwagę wszystko. Jeśli płacisz za projekt indywidualny - to nie spiesz się, zrób go powoli a dokładnie. Płacisz za to by mieć to co chcesz. Moja architekt - wzięłam ją z polecenia - ma tego czego ja nie potrafię czyli świetnie doardza mi w technicznych aspektach domu. Właściwie tylko dlatego ją wzięłam. I jestem zadowolona. Uzupełniamy się - śmiesznie brzmi - w tym projekcie. Architekt musi się czymś wykazać - i sprawdzaj czy Twój jest w czymś dobry i to wykorzystaj.

Jak bym nie potrafiła sama naszkicować sobie domu tak by był funkcjonalny i spełniał moje wszystkie potrzeby a przy tym estetycznie wyglądał to bym konsultowała swoje pomysły z innymi - ale bardziej rzeczowo i na przykładzie niż ogólnikowo. W końcu wiedziałbyś czego potrzebujesz. Czasem lepiej konsultować pomysły z osobami, którzy już wybudowali swoje domy zanim pójdziesz do architekta. Nawet tego dobrego.

Z niektórych postów wynika, że drogi architekt to dobry architekt. Nic bardziej mylnego. Wszystkie nazwiska architektów wymienione w tym wątku może są znane i mają swój krąg osób, które zachwycają się ich projektami. Mimo, że pewnie powinna mnie ich praca zachwycać to mnie nie zachwyca...

Pan Konieczny wybudował na stoku swoją obetonowaną "arkę". Lokalizacja tej działki - to porażka - na stoku... W praktyce woda będzie spływać... do ogrodu... A krajobrazem jest gołe pole... A można było znaleźć piękną działkę pod lasem w takiej małej (=taniej) wsi. Zupełnie inaczej by ten dom wyglądał... Można było znaleźć bardziej równy teren (=niekoniecznie równy).

Prace architekta, który wypowiada się nawet w tym wątku też mnie nie zachwycają... Pan Skitek - z tego co pamiętam czytając kawałek jego dziennika - kupił małą działkę w "dobrej lokalizacji". Po czym dokupował jeszcze jedną działkę bo... powodów pewnie znalazło się kilka... Oglądałam ostatnio ten dom w dzienniku i mnie nie zachwyca (a powinien jak rozumiem?). Lokalizacja działki i otoczenie - porażka. Tak wielki dom stoi prawie przy domu obok wybudowanym - a można było inaczej... w końcu to też wizytówka nazwiska i firmy... Dom też na zboczu... Architektura tego domu - to głównie sam beton i szkło od strony ogrodu. Wnętrza: w środku domu wielkie powierzchnie (mimo, że uwielbiam wielką przestrzeń) i wrażenie "spadającego sufitu" - bo są po prostu za duże lub sufit jest za nisko... Schody - mimo, że ładne - wydają się być w salonie (tego nie wiem - tak to po prostu wygląda na zdjęciu). Jeśli rzeczywiście te schody są w salonie to kompletnie nie funkcjonalny ten dom... Góra domu - a dokładniej komunikacja między pokojami - to długi ciągnący się pas... przypomina mi pas startowy dla samolotów...

Można by pisać o projektach tych architektów bardzo dużo. Dla mnie "ten styl projektowania domów" to przerost formy nad treścią. Podziwiam natomiast tych konstruktorów, którzy włożyli na pewno ogrom pracy, wiedzy i doświadczenia by poobliczać parametry tych domów. I dla nich ogromny szacunek z mojej strony.

Architekci o których wspomniałam mogli zrobić to tak jak na zdjęciu - na końcu mojego postu. Dom przy ścianie lasu. Ogród w stylu nowoczesnym - duża przestrzeń przed domem, brak płotu itp. Dużo wyraźniejszy byłby projekt domu nie zgapionego od Amerykanów, którzy mieszkają w Kalifornii i mają zawsze ładną pogodę. Uważam, że projekt powinien być dostosowany przede wszystkim do działki i klimatu. I mimo, że mnie się podobają też domy z płaskim dachem w stylu nowoczesnym to nie uważam, że należy taki dom budować w Polsce gdzie przez 1/3 roku pada śnieg (=zalegający śnieg na dachu...). Do tego w Stanach są bardzo duże działki czego w Europie nie ma. Chyba, że rolne. Ale one są piekne tylko gdy są położone w pięknym otoczeniu. Dużo bardziej funkcjonalne i pasujące do naszych warunków atmosferycznych są domy nowoczesne z przeszkleniami, które mają dach dwuspadowy albo przynajmniej część dachu jest spadem - jak ten na moim zdjęciu.

Popisałam dość krytycznie o architektach "w Polskim wydaniu" ale niestety tak jest, że brakuje naszym projektantom przede wszystkim własnych pomysłów i sprzedają pomysły zgapione z innych częsci świata. Dobrze jest podpatrzeć co buduje się w innych krajach i coś podchwycić. Ale po co zgapiać?
Poniżej dom nowoczesny w pięknie położonej lokalizacji. Można było wybrać jeszcze ładniejszą działkę - bo ta też jest za blisko innych zabudowań ale ma las, ogród nowoczesny i dach częściowo dostosowany do naszych warunków klimatycznych. I przede wszystkim front domu - pierwsze wrażenie - nie jest całe obetonowane...

inwestorbb
08-11-2013, 12:04
Witam. Wg mojej skromnej opinii plan domu nie jest aż tak skomplikowany i wydumany, żeby angażować architekta.

Zmobilizuj siły i poszukaj jeszcze raz projektu typowego najbardziej podobnego do Twojej wizji. Zleć adaptację, a samo postawienie ścianki pomiędzy otwartą kuchnią, a pokojem zostaw dla kierownika budowy. Na pewno zaoszczędzisz sporo czasu i być może nerwów...

Powodzenia i nie przejmuj się opiniami :bye:

luntrusk
20-11-2013, 16:15
Projekt ruszył trochę do przodu?

Fan*ft
20-11-2013, 17:39
A i owszem :)
Dostałem pierwszą wersję projektu w którym poprawione zostały wszystkie moje "fuszerki".
Dodatkowo domek na moje życzenie został pomniejszony. Teraz będzie miał "tylko" 200m2.
Właściwie wersja którą dostałem całkiem mi się już spodobała. Wprowadziłem tylko drobne poprawki.
Jak tylko dostanę kolejną wersję projektu (może już finalną) to ją przedstawię na forum.

Naprawdę szukałem gotowego domku który były chociaż zbliżony do tego co chciałem uzyskać. Ale bez rezultatu. Jadnak przy takiej cenie za projekt indywidualny nie mam wątpliwości, że dobrze robię :)

Aha architekt jest z Długołęki. Firma DoMax.
Czy jest dobry ... tego jeszcze nie wiem.
Czekam na finalny projekt + opracowanie konstrukcyjne płyty fundamentowej, ścian i dachu.

luntrusk
20-11-2013, 18:20
Chętnie obejrzę projekt :)

Ja swoją oranżerię nazywam ogrodem zimowym :D. Ważniejsza od nazwy jest zawartość "zielska" w pomieszczeniu. Można mieć prawdziwy ogród zimowy za cięzkie pieniądze i tylko trzy kwiaty w ogrodzie :D - widziałam wiele takich domów wybudowanych przez "pasjonatów" ogrodów zimowych.

Na myślę o zmianie architekta bo ta moja mi się ogólnie podoba - ma wielką cierpliwość do mnie i moich pomysłów :D. Ale cenę z nią ponegocjuję ;)

Nie martw się tym, że robisz projekt indywidualny. To dobrze wydany pieniądz. Kupując projekt gotowy z adaptacją musisz liczyć około 4-6 tyś zł. Więc lepiej mieć za podobną cenę wszystko co się chce :)

Wszyscy teraz robią płytę fundamentową - jakaś moda na to ;). Ja jestem kiepska w technicznych sprawach i nie czuję tego zmniejszenia ilości mostków termicznych w płycie fundamentowej ;). To jak rozumiem ma wpływ później na ogrzewanie domu i mniejsze rachunki za ogrzewanie? Płytę robi Tobie tez architekt?

Fan*ft
20-11-2013, 19:03
Tak płyta to polepszenie charakterystyki termicznej domu.
Po prostu jest to taki termos obłożony dookoła styropianem.
Dzięki temu, dobrej izolacji ścian i dachu możemy uzyskać bardzo energooszczędny dom.
Oczywiście obowiązkowa jest przy tym wentylacja mechaniczna wraz z rekuperatorem. No i dobre okna w warstwie ocieplenia.
Jak fundusze pozwolą dołożę tanią pompę ciepła powietrze-woda.
To wszystko (mam taką nadzieję) da mi rachunki za ogrzewanie rzędu 1500-2000 zł/rocznie.

Płytę projektuje architekt, choć mam pewne obawy czy zrobi to dobrze.
Przyznał się, że jestem jednym z niewielu jego klientów który ma takie "energooszczędne" zachcianki ;)
Zresztą i tak zrobił wielkie oczy na 25 cm ocieplenia ścian i pomysł pianki PUR w dachu.

luntrusk
21-11-2013, 07:13
Takie rachunki roczne to marzenie każdego Polaka - tym bardziej marzenie osób, którzy wybudowali duży dom :)

Mi się podoba ten artykuł muratora - o domu energooszczędnym ale bez "nowości", które reklamują ;)

http://muratordom.pl/budowa/oni-juz-zbudowali/dom-ogrzewany-pradem-koszt-ogrzewania-190-zl-miesiecznie,11_7762.html?cat=11

Ja buduję "szklarnię" z założenia dom nieenergooszczędny. Ale jako, że mały opłaty będą nas wynosić około 600 zł w okresie grzewczym. Zastanawiamy się z mężem nad jednym: czy nie montować okien w warstwie ocieplenia. Przy naszej ilości okien, przeszkleń różnica w cenie ogrzewania powinna być znacząca. Tak nam się przynajmniej wydaje... Problem w tym by nie podniosło to znacząco ceny budowy - a drzwi tarasowe i okno w kuchni są bardzo duże. I może być problem - chyba - z mocowaniem takich okien w warstwie ocieplenia.

Ty jak rozumiem mocujesz okna u siebie w domu w warstwie ocieplenia? Widzę, że masz zgłębioną wiedzę na temat energooszczędności. Myślisz, że u nas w domu gdybyśmy chceli zrobić okna w warstwie ocieplenia (okna 3 szybowe ale o najsłabszym współczynniku) zauważymy różnicę w rachunkach?
Ściany budynku ocieplamy wełną mineralną 18 cm.

Czy jest sens montować u nas w taki sposób okna? I o ile może to podnieść koszty budowy? Nie chcemy domu - termosu - z tego względu, że ja mam silnie rozwinięty węch i wzrok - krótko mówiąc latem otwieram okna na cały dzień i noc a zimą co wieczór przed snem i lubię to bo dzieki temu odczuwam zapachy roślin i powietrza z zewnątrz.

Fan*ft
21-11-2013, 09:46
No ja śledzę temat domków energooszczędnych już od wielu wielu miesięcy/lat.
Zbieram każdą informację i analizuję.

Wełna wydaje mi się materiałem tanim ale trochę nietrwałym.
Jakiekolwiek niedoskonałości w wykonaniu izolacji (a o to nietrudno) powodują dostanie się wody i jej zawilgocenie.
Poza tym ja chcę izolację wykonać sam bo trochę nie ufam ekipom budowlanym, a nie wyobrażam sobie pracy z wełną (mam astmę i alergię).
Dlatego postawiłem zdecydowanie na styropian i to dużą jego ilość.

Jeśli chcecie zrobić ocieplenie ścian wełną to okna w izolacji raczej odpadają.
Chyba żeby robić jakieś obramowania styropianowe, sam nie wiem.
Prawdę mówiąc takiej opcji w ogóle nie brałem pod uwagę :)

Okna są dobrym izolatorem termicznym. Najwięcej ciepła ucieka jednak przez ramy i ich niewłaściwe zamocowanie.
Ściany domu pracują, okna nie bardzo ... tworzą się mikro-szczeliny którymi ciepło ucieka. No i wieje nieprzyjemnie :(
Więc chyba warto "zainwestować" raczej w dobry i ciepły montaż okien niż w kupowanie lepszych szyb.

Ja chcę zrobić szczelny dom. "Wietrzenie" oknami jest bardzo nieekonomiczne.
Zimą ciepło ucieka, latem dostaje się tego ciepła za dużo.
Wentylowanie domu pozostawiam mechanicznej wentylacji z rekuperatorem (odzysk ciepła).
Pozwala ona utrzymać w całym domu przyjemny mikroklimat z odpowiednią dla człowieka wilgotnością. Jednocześnie pozbywamy się nieprzyjemnych zapachów.
U mnie pewnie większość okien będzie nieotwierana (mniejsze koszty i lepsze właściwości cieplne).

luntrusk
21-11-2013, 10:55
Wiem, że to nieekonomiczne ale ja muszę czuć sie w domu jak na dworze - tzn muszę czuć w domu swój ogród :). A niestety wentylacja mi tego nie daje - powietrze jest świerze, wilgoci brak ale jakoś dla mnie wtedy to powietrze "jest sztuczne". My nawet byliśmy zdecydowani na wentylację ale jak mi wszyscy powiedzieli, że wtedy okien nie ma sensu otwierać; w małym domu bez stryszku i sensownego pom. gospodarczego będe słyszeć pracę wentylacji; do tego ja chciałam klimatyzację ale jak usłyszałam od osoby, która ma ten "bajer" w domu, że płaci 100 zł miesięcznie to zrezygnowałam ze wszystkiego :D

Wełna nie jest taka tania - jest najdroższa z materiałów - chodzi o tą specjalną wełnę do ocieplania ścian zewnętrznych. U mnie ścian jest mało więc bedzie mało pustaków i wełny. Za to "krojenia" będzie dużo :D.

Przemyśl okna na piętrze - jeśli będą nieotwierane to jak będziecie je myć? Jeśli okna chcesz montować sam to nie stracisz gwarancji?

To pozostaje nam zostać przy oknach w ścianie :).

Fan*ft
21-11-2013, 17:11
Ja mam troszkę inne odczucia co "świeżego powietrza".
Na wsi ludzi często palą w piecach co popadnie ... zapachy nie są wcale przyjemne.
Bez wentylacji z dobrymi filtrami jesteśmy skazani na siedzenie w dusznym domu ... albo wąchanie palonej celulozy :(

Poza tym jestem alergikiem (trawa) i wolę przefiltrowane powietrze.

Dobrze zaprojektowana wentylacja nie szumi. Musi mieć dobrze obliczoną długość i przekrój przewodów wentylacyjnych.
Ten bajer powinien kosztować nie więcej niż 5-10 zł/miesięcznie.
Jeśli znajomy płaci więcej to znaczy, że ma za małe przewody którymi musi tłoczyć duże ilości powietrza. Wiatraczki pracują na wysokich obrotach i bez przerwy. Stąd pewnie takie duże zużycie prądu.

Co do okien i ich otwierania ... to masz rację. Cały czas nad tym myślę.
Montaż okien w warstwie ocieplenia robią firmy od okien. Więc nie ma utraty gwarancji.

Z tą wełną to chyba nie do końca rozumie. Wełna jest najtańszym materiałem izolacyjnym.
Za 10cm najlepszej jakościowo wełny trzeba zapłacić do 20 zł
Za 10cm najlepszego styropianu XPS: od 40 zł
Za 10cm pianki PUR zamknięto komórkowej: od 100 zł

luntrusk
22-11-2013, 14:47
Są dwa rodzaje wełny: "stara" wełna, która ma jakieś tam złe właściwości dla człowieka i ta nowa do ocieplania ścian. Ta "stara" wełna jest bardzo tania. A tu chodzi o specjalną wełnę do ocieplania domu - ona jest droga. Jak ktoś ma duży dom to odczuje bardzo dużą różnicę w cenie za styropian i za wełnę. Wklejam poniżej wady i zalety wełny (pierwszy lepszy materiał z netu ;)):

http://regiodom.pl/portal/budowa/izolacje/systemy-docieplen-co-lepsze-styropian-czy-welna-mineralna

Ta cena 100 zł to była klimatyzacja+wentylacja - mi się to marzyło do czasu aż nie usłyszałam ceny ;) Ja jak już chciałam płacić to za "pełny pakiet" ;)

Ja lubię zapach ogniska - tego lata na działce robiłam kilka dużych i kilka małych ognisk ;)
Znalazła się oczywiście osoba, której to przeszkadzało - bo ognisko w mieście: jak tak można? Ale była na tyle ugodowo nastawiona do nas, że przychodziła tylko sprawdzać czy nie podpalimy sąsiednich domów za każdym razem gdy rozpalaliśmy ognisko :)

Fan*ft
22-11-2013, 16:31
Nie wiem co rozumiesz przez "stara" i "nowa" wełna.
Wełna jest jedna ... mineralna. Różni producenci robią oczywiście lepsze i gorsze.
Różnią się parametrem lambda (przewodnością cieplną). Im lepszy ten parametr tym droższa wełna.
Tak czy inaczej wełnę trzeba umieć położyć. Zatroszczyć się o jej dokładną izolację przeciwwilgociową, wyznaczyć pkt. rosy itd.
Jak rozumiem robicie ścianę trójwarstwową?

Ja stawiam na styropian grafitowy który sam położę na ścianach (w dwóch warstwach).
Idealnie zgra się z płytą fundamentową tworząc bardzo szczelną izolację.

Zapachy ogniska są bardzo miłe :)
Mówiąc o zapachach chodziło mi raczej o wszelkie odpadki (np. plastiki) który ludzie w ramach "oszczędności" palą w swoich piecach.
Jest to proceder nagminny. Smrodek z komina ściele się na setki metrów :(

luntrusk
22-11-2013, 16:53
W projekcie mamy tak:
- pustak protherm na ściany
- 18 cm wełny
- jakiś specjalny tynk na ściany ocieplane wełną mineralną

Nie mogę znaleźć artykułu na temat odmian wełny. Ale na prawdę są dwie: jedna ta która jest szkodliwa i druga specjalna na ściany.

To prawda ludzie nie raz palą czym popadnie ale dopóki nie palą gumy czy plastiku to ja nie czuję smrodku ;)

My z ociepleniem poczekamy - nie będziemy robić tego od razu. W planach mam najpierw zamieszkać w domu na dole na jednym pokoju, bez schodów (ja chcę takie ozdobne - dywanowe), bez zrobionego poddasza i bez ocieplenia. A dopiero po roku, może nawet po 1,5 roku (zależy czy się wprowadzimy latem czy jesienią) od zamieszkania będziemy ocieplać dom. Wtedy - jak nie będzie żadnych wpadek - raczej wynajmiemy małą firmę, która ma doświadczenie i nam to dobrze zrobi. Na pewno nie podejmiemy się robienia tego samemu. Ale jak uda nam się wybudować dom za gotówkę z małą pomocą pojedynczych fachowców w trakcie stawiania domu (bo wykończenie będziemy robić już całkowicie samemu) to ta elewacja będzie już dla nas "bułką z masłem" ;). Nawet jak będziemy musieli zapłacić za całość jakiejś małej firmie (oczywiście bez vatu) to i tak nas to już nie zrujnuje finansowo ;) A myślę, że wręcz będziemy szczęśliwi, że nie musimy już tego robić samemu - bo najprawdopodobniej będziemy przemęczeni budową i zarabianiem jednocześnie na tą budowę.

Znalazłam coś o tych wełnach:

http://www.mam-sklad.pl/pokaz-watek.php/welna-mineralna---ocieplenie-poddasza-34/

My chyba mamy właśnie tą mineralną. Bo ta szklana jest szkodliwa. Strzelam trochę - ale tak to chyba było... ;). Na razie odstawiłam ocieplenie na dalszy plan bo szybko nie będę potrzebowała zgłębiać tej wiedzy odnośnie parametrów, itd. Ważne jest dla mnie tylko to by ocieplać dom wełną :)

Jak sobie obliczyłeś ile będziesz płacił za ogrzewanie zimą? Przez jakiś kalkulator? Czy z jakiegoś wzoru? Te 1,5-2 tyś zł jako roczny koszt za energię liczyłeś z pompą ciepła?

Fan*ft
22-11-2013, 19:09
O ile wiem to wełnę szklaną używało się z dziesiąt lat temu.
Teraz chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie użyje nic innego jak wełna mineralna :)
Ale ona wciąż jest jednym z tańszych materiałów izolacyjnych.

Przeczytaj, na forum jest wiele wątków porównujących różne rodzaje ocieplenia.
Każdy z nim ma swoje wady i zalety.

A za ogrzewanie ... to na razie teoria. Gdy już będę miał projekt, wtedy zrobię OZC czyli takie przeliczenie energii wymaganej przez domek.
Staram się zrobić domek z zapotrzebowaniem 30kW/m2. Co daje przy 200m2 domku około 7200kW energii rocznie.
Do tego należy doliczyć wodę użytkową. Całość zamknie się w okolicach 10000 kW/rok.
Przy grzaniu prądem w taniej nocnej taryfie da mi około 4000 zł/rok.
Jeśli zainstaluję pompę ciepła to kwota ta zostanie przynajmniej podzielona przez 2.5 ... czyli zostanie 1.600 zł/rok.

Jeśli chcecie mieszkać przez 1.5 roku bez izolacji domu to porotherm będzie faktycznie dobry.
Tak czy inaczej przygotuj się na wysokie rachunki za ogrzewanie domu.

Ja buduję z silki. Jest kiepska jeśli chodzi o izolacyjność ale to bardzo "ekologiczny" materiał. Wytrzymały i zrobiony z naturalnych składników (wapno i piach).
Jako alergik staram się aby domek był pozbawiony wilgoci, pleśni i grzybów, stąd taki a nie inny wybór.

bowess
22-11-2013, 20:00
Wełny mineralne ogólnie rzecz biorąc dzielą się na skalne (surowcem jest bazalt i gabro) i szklane (stłuczka szklana, piasek kwarcytowy, dodatek innych skał). Szklane są nadal dostępne i wykorzystywane w budownictwie. Cytat z aktualnej oferty Isovera: "ISOVER MUltimax 30 Płyty z wełny mineralnej otrzymanej z włókien szklanych o najlepszym współczynniku przewodności cieplnej λ (lambda)."
Na elewacje używa się wełen lamelowych z kierunkowo ułożonymi włóknami.

Koszt wełny skalnej na elewację przy zakupie systemu (klej, płyty wełny, siatka, drugi klej i tynk) to około 80 zł za m2 dla 150mm grubości. Sama wełna fasadowa 200mm około 50zł za m2. Niekoniecznie tańsze rozwiązanie.

Też mam ściany z silikatów. :)

luntrusk
22-11-2013, 20:25
Chciałabym miec takie rachunki roczne za energię jak przy pompie ciepła :)

Ale ja jestem straszną ekolożką i nie wyobrażam sobie, że ktoś mi na stałe robi odwiert w mojej ziemi - dla mnie to wciąż abstarkcja. Dla mnie ziemia to najcudowniejszy dar na kuli ziemskiej. Mam ogromną słabość do działek - jak starczy mi sił na zrealizowanie wszystkich swoich celów życiowych to zostanę kiedyś rolnikiem i będę miała tyle ziemi ile są w satnie "moje oczy" ogarnąć na horyzoncie ;)

Wierzę Tobie, że są droższe materiały jeśli tak mówisz. Ja byłam przekonana, że wełna jest najdroższa. Ale nie upieram się - jak już mówiłam nie lubię technicznych tematów - one mnie męczą. Ja zadecydowałam o tym jak dom będzie wyglądał, wyrysowałam jaki ma miec układ pomieszczeń, z czego będą ściany, ocieplenie, jakie będą okna. A mąż jaki będzie piec gazowy, będzie decydował też o parametrach okien, wełny, o tym jakie "bajery" mają mieć drzwi tarasowe, cała instalacja też jest na jego głowie. Ja tylko sparwdzę czy to co wymyślił chcę.

Ty jesteś na czasie z nowinkomi technicznymi widzę - dla mnie wełna to wełna i już. Dopiero o dwóch rodzajach wełny się dowiedziałam z jakiegoś artykułu. Dla mnie aktualne jest robienie stropu Ackermana a już nikt tego nie robi i nie chce robić bo tak się robiło kiedyś. My go nie chcemy mieć bo wybrałam dla nas strop monolityczny - dla mojego domku najlepszy :). Ja nie śledzę tych nowinek.

Ja pustak wybrałam dlatego, że potrzebuję mieć materiał, który się szybko nagrzewa. Podobają mi się też bardzo te puste przestrzenie w pustakach. No i gdzieś tam jestem w środku przekonana, że ceramika (tradycja) jest najlepsza ;). Oczywiście przez artykuły dostrzegłam plusy i minusy materiałów z piaskowca i ceramiki.

Fan*ft
22-11-2013, 20:36
Ja nie zamierzam przekopywać całej działki. O ile zainstaluję pompę ciepła to typu powietrze-woda.
Jest mniej wydajna niż z odwiertami głębinowymi ale za to zero kopania.

Ja muszę zrobić dom energooszczędny.
Jedynym argumentem który przekonał moje kochanie (żonę) był: domek w utrzymaniu nie będzie bardziej kosztowny niż nasze mieszkanie.
Więc nie mam wyjścia :)

Dlatego silka + styropian. Ja znów stawiam na dużą akumulacyjność domku.
Nie chcę szybkiego nagrzewania/wychładzania ścian.

Jak widać mamy zupełnie przeciwstawne poglądy ;)

luntrusk
22-11-2013, 21:16
Nawet nie wiedziałam, że są takie pompy ciepła... ale dobrze wiedzieć :)

To dobrze, że ludzie nie myślą tak samo - życie i świat jest ciekwaszy :)

Mamy inne potrzeby dlatego musimy wybrać inne rozwiązania. Ja marzę o małym domku "dworku", "szklarni". A on z samego założenia nie jest energooszczędny ;). Do tego te moje upodobania - nie spotkałam jeszcze osoby na świecie, która by lubiła to co ja ;) a zyję już trochę na tym świecie...
Mój mąż mówi, że powinnam się przenieść w czasie gdzie pola, łąki, lasy, konie zamiast samochodów, drewno zamiast betonu tworzyło krajobraz. Ja jak bym mogła zaszyłabym się w lesie w pięknie połozonym miejscu na świecie i żyła spokojnie a miasto traktowała tylko jako możliwości rozwoju i w celach zarobkowych :)

Ty bydujesz duży dom dlatego bardzo dobrze, że wybierasz dom energooszczędny. Będę Tobie zazdrościć, że masz takie niskie rachunki za energię ;).

Fan*ft
23-11-2013, 09:04
Nie ma co zazdrościć ... nie wiadomo czy mi wyjdzie :)

Poza tym jak sama zauważyłaś, każdy ma inne priorytety i upodobania.
Ja też w pewien sposób dążę do natury robiąc z jednego pokoju "oranżerię" (maksymalnie przeszklony).

A dom duży ... bo jakoś tak wyszło. Założyłem sobie co chce w domu mieć, potem to narysowałem. No i wyszło.
Jakoś specjalnie nie jestem z tego dumny. Jednak każda próba odchudzenia kończy się niepowodzeniem.
Chyba już tak zostanie.

luntrusk
23-11-2013, 09:11
Jeśli nie boisz się pokazać rysunku - nwet tego wstępnego u architekta - to mogę zobaczyć czy widziałabym szansę by go pomniejszyć. Nie musisz przecież decydować się na czyjeś wersje - bo to Twój domek :) Jeśli czujesz pewien niedosyt w wielkości powierzchni to możesz nawet na maila (by nie było tak oficjalnie ;)) wysłać mi to co zaproponował Tobie architekt i napisać swoje upodobania i to co chcesz mieć. Oczywiście to tylko propozycja.

fotohobby
23-11-2013, 09:28
O ile wiem to wełnę szklaną używało się z dziesiąt lat temu.
Teraz chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie użyje nic innego jak wełna mineralna :)
Ale ona wciąż jest jednym z tańszych materiałów izolacyjnych.




Chyba niedokładnie studiowałeś zagadnienia termizolacyjności, skoro tak twierdzisz ;)

Welka fasadowa Rockwool Frontrock Max E gr 15 cm - 41zł/ m2
Styropian Termoorganika Gold Fasada 180zł/m3

Najtańszym materiałem termoizolacyjnym jest słoma, a zaraz za nia styropian.

Wełna jest droga, dlatego producenci dorabiają teorię, że "oddycha", żeby jakoś tek produkt sprzedawać także na ściany.

fotohobby
23-11-2013, 09:35
Chciałabym miec takie rachunki roczne za energię jak przy pompie ciepła :)

Ale ja jestem straszną ekolożką i nie wyobrażam sobie, że ktoś mi na stałe robi odwiert w mojej ziemi - dla mnie to wciąż abstarkcja. Dla mnie ziemia to najcudowniejszy dar na kuli ziemskiej. Mam ogromną słabość do działek - jak starczy mi sił na zrealizowanie wszystkich swoich celów życiowych to zostanę kiedyś rolnikiem i będę miała tyle ziemi ile są w satnie "moje oczy" ogarnąć na horyzoncie ;)

Jeśli jesteś ekolożką, to tym bardziej powinnac instalować urządzenie, które pobiera 3/4 czystej, odnawialnej energii z ziemi, wzpomagając się tylko w 1/4 brudna energią ( pradem). Poza tym, wcale bie musisz robić odwiertu, tylko rozłożyć kolektor poziomy metr pod poziomem gruntu. Albo czerpać energię z powietrza.
To czym zamierzasz ogrzewać dom, jako ekolożka ? Gazem ? On pochodzi z odwiertu jeszcze głębszej dziury w ziemu, niż odwiert pod pompę :)




Ja pustak wybrałam dlatego, że potrzebuję mieć materiał, który się szybko nagrzewa. Podobają mi się też bardzo te puste przestrzenie w pustakach. No i gdzieś tam jestem w środku przekonana, że ceramika (tradycja) jest najlepsza ;). Oczywiście przez artykuły dostrzegłam plusy i minusy materiałów z piaskowca i ceramiki.

Ceramika porotyzowana nie ma długiej tradycji w budownictwie.

Fan*ft
23-11-2013, 12:47
Welka fasadowa Rockwool Frontrock Max E gr 15 cm - 41zł/ m2
Styropian Termoorganika Gold Fasada 180zł/m3


Sprawa dyskusyjna. Ten Rockwool to najdroższa wełna z możliwych.
Termoorganika to średni styropian (lambda=0.038)
Ale ok. Jest duży rozstrzał między najlepszymi i najgorszymi materiałami.
Więc można przyjąć, że ceny są porównywalne :)

Z drugiej strony kolega ma troszkę rację z wątpliwościami co do zestawienia:
"ekologiczny domek", wełna na ściany, ogrzewania kotłem/gazem(?), brak wentylacji(?) ...

Najnowszy plan domku zamieszczę jak tylko dostanę kolejną wersję od architekta.
I promise :)

bowess
23-11-2013, 12:56
Wentylacja grawitacyjna przy założeniach koleżanki luntrusk będzie działała dobrze (zwłaszcza w zimie), no ale podniesie to koszty ogrzewania domu.

Słowo "ekologiczny" to taki stworek-potworek. Różnie można tą ekologię rozumieć, a zwykle jest tak, że kij ma dwa końce. Vide przykład żarówek energooszczędnych - tańsza eksploatacja, mniejsze zużycie energii, ale znów nakłady energii na produkcję i utylizację zużytych już mniej pasują do "ekologiczności".

fotohobby
23-11-2013, 13:53
Sprawa dyskusyjna. Ten Rockwool to najdroższa wełna z możliwych.
Termoorganika to średni styropian (lambda=0.038)
Ale ok. Jest duży rozstrzał między najlepszymi i najgorszymi materiałami.
Więc można przyjąć, że ceny są porównywalne :)



Ale jakie porównywalne ?
Nawet,jak sie weżmie styropian grafitowy z lambdą 0.031 w cenie 204zł/m3 to nadal będzie dużo mnieszy koszt, niż za wełne o lambdzie 0.036
Znajdź wełnę, przeznaczoną do izolacji ŚCIAN (to ważne) która jest tańsza, niż styropian porównywalnej grubości podobnym oporze cieplnymi...

luntrusk
23-11-2013, 15:59
Dla mnie ekologia to przede wszystkim minimalistyczne życie zgodne z naturą - nie kupuję niczego co zbędne, żyjemy z mężem skromnie, nie jesteśmy konsumentami, żywność szczególnie latem mamy swoją z ogrodków, do tego segregacja śmieci itd.

My będziemy ogrzewać dom tylko gazem. Gdybym nie chciała mieszkać w "szklarni" pewnie budowałabym dom energooszczędny. Jestem przeciwna budowaniu elektrowni atomowych, wydobywaniu węgla, ropy naftowej, itd... Ale postęp, cywilazacja (która niestety przyspiesza....) wymaga ogromnej ilości źródeł energii. Niestety ludzi na świecie przybywa i raczej się to nie zmieni - przynajmniej nic na to nie wskazuje. A ludzie muszą gdzieś mieszkać, ogrzewać swoje domy, mieszkania...

Ja bym wolała gdyby świat wyglądał jak za "króla świeczki" ;). Choć nie ukrywam, że internetem bym nie pogardziła ;). Ale mogłam bym zaszyć się w lesie, jeżdzić konno, chodzić pieszo, uprawiać pole, robić masło (umiem i robię :)), samemu "produkować" sobie żywność, itd.

Sposoby wydobywania energii mnie przerażają i nie chciałabym mieć blisko swojego domu elektrowni atomowej, kopalni, wiatraków, itd... Dla mnie to niszczenie kuli ziemskiej. Ale zdaję sobie sprawę, że muszą one być bo przecież każdy musi grzać, jeść, mieć światło, itd...

Odwierty to dla mnie abstrakcja. I raczej nigdy sie nie zgodze na robienie go na żadnej swojej działce :). Gdy szukali całkiem niedawno gazu łupkowego na wielu terenach Polski robili odwierty. Ja tez dostałam pismo, że chca robić odwiert na mojej działce... Przeraziłam się - tym bardziej, że sąsiedzi wszyscy się zgodzili. Ja nie wyraziłam zgody i moja działkę omineli - na szczęście :D. Na szczęscie też nic nie znaleźli :)

Może jak będę miała juz swój dom marzeń - szklarnię, drugi dom wybuduję energooszczędny - niczego nie wykluczam. Ale ten chcę by był wiejski :).

fotohobby
23-11-2013, 17:31
Jestem przeciwna budowaniu elektrowni atomowych, wydobywaniu węgla, ropy naftowej, itd... .

Zapomniałeś o gazie ziemnym ;)

luntrusk
23-11-2013, 17:52
Ale napisałam itd ;)

Fan*ft
23-11-2013, 18:36
Ale jakie porównywalne ?
Nawet,jak sie weżmie styropian grafitowy z lambdą 0.031 w cenie 204zł/m3 to nadal będzie dużo mnieszy koszt, niż za wełne o lambdzie 0.036
Znajdź wełnę, przeznaczoną do izolacji ŚCIAN (to ważne) która jest tańsza, niż styropian porównywalnej grubości podobnym oporze cieplnymi...
Dobra niech ci będzie. Masz rację.
Nie chcę wszczynać dyskusji jak w tematach np. o pianie PUR :) Tam wszyscy się kłócą.

Każdy wybiera ocieplenie jaki lubi i jakie uważa za najlepsze.

Co do ekologi to rzeczywiście taki potworek.
Mi się niestety kojarzy negatywnie z akcjami organizacji "ekologicznych".
Które to z ekologią nie mają nic wspólnego, natomiast z pieniędzmi jak najbardziej.

Nasza koleżanka luntrusk pojmuje to jako życie w zgodzie z naturą.
I takie podejście mi się podoba :)

luntrusk
23-11-2013, 19:53
Zastanawiałeś się już jak chcesz budować? Czy z pomocą firmy, czy może innym sposobem?

Fan*ft
23-11-2013, 20:26
Cały czas o tym myślę.
Na razie stoi na tym:
- wymiana, utwardzenie ziemi na działce, płyta fundamentowa, mury, dach - wynajmę ekipę (lub kilka ekip)
- ocieplenie ścian - sam
- ocieplenie dachu (piana PUR) - ekipa
- podłogówka - sam
- wylewka - ekipa
- instalacje elektr - sam
- instalacje wod-kan - ?
- reszta - sam

luntrusk
23-11-2013, 20:34
Masz jakiąś/jakieś ekipy sprawdzoną/e?

Fan*ft
24-11-2013, 08:39
Jeszcze nie. Ale znam parę osób które budowały swoje domy. Poza tym mój wujek jest budowlańcem.
Myślę że zacznę szukać konkretnie z dwa miesiące przed początkiem budowy. Czyli na wiosnę :)

luntrusk
24-11-2013, 09:04
Ja jestem przeświadczona, że na dobrego i taniego budowlańca czeka się przynajmniej pół roku. Np. na dekarza, który jest tani i dobry - i my z mężem jesteśmy już na takiego zdecydowani w 100% :) - czeka się "w kolejce" średnio rok....Długo... Ale jest bardzo dobry - dokładny i solidny (dla mnie to podstawa) i robi bez vatu tanio. Dachy jego wyglądają jak perełki :). Swoje odczekamy ale opłaci się :).

Mam też dobrego koparkowego :) - ceny ma troszkę tańsze od konkurencji ale jest baaardzo szybki. Dla mnie jest nr 1 - naoglądałam się wiele ociągających się w pracy koparkowych (=naciągających klienta). "Swojemu" zleciłam dokończenie uporządkowania działki - to czego z mężem już nie byliśmy w stanie zrobić za pomoca łapaty, z pomocą sąsiadów, itd... Fakt, że go wczesniej sprawdziłam zaowocował baaardzo niską ceną za usługę bo chłopak był bardzo szybki - "robota mu się w rękach paliła" :)

Chciałabym takiego murarza, który jest bardzo dobry, przede wszystkim "tani" (niekoniecznie najtańszy) i ściany jego są skrojone od linijki. Jeszcze nie szukam bo teraz mało kto buduje i nie chce mi się jeżdzić oglądać budowy w mrozie. Ale mam czas... ;). Będę intensywnie szukać na wiosnę dobrego murarza.

fotohobby
24-11-2013, 09:46
Jeszcze nie. Ale znam parę osób które budowały swoje domy. Poza tym mój wujek jest budowlańcem.
Myślę że zacznę szukać konkretnie z dwa miesiące przed początkiem budowy. Czyli na wiosnę :)


Tylko kiepska, albo nadzwyczaj droga firma nie ma na wiosnę sezonu zaplanowananego na kilka miesięcy (czyli jkaieś 2 budowy) naprzód. Ja zacząłem szukać w polowie grudnia, planując start na kwiecień i kilka ekip miało juz nagrane roboty (albo kończyly jeszcze roboty z poprzedniego sezonu).
Wprawdzie wszyscy twierdzili, że mnie gdzies wcisną, z uwagi, że mam niewielki, prosty z budowie dom, ale przy większym, już nie byłoby tak latwo.

Na Twoim miejscu, jak tylko projekt sie wykluje, dałbym ogłoszenie na oferię, czy oferteo i zebrał pierwsze oferty, poprosił o referencje, może nawet przejechał sie na budowy.
2-4 miesiące to zajmą ci formalności, zwiazane z uzyskniem PnB, ale ekipę warto muż mieć.

Fan*ft
24-11-2013, 10:06
Dzięki za rady.
Może faktycznie powinienem już zacząć szukać ekipy ...

luntrusk
24-11-2013, 11:19
Jeśli mogę Tobie doradzić ;) - to jeśli chcesz wybudować dom tanio i dobrze to weź osobno firmy:
- pierwsza: do fundamentów, ścian, stropu
- kolejna: cieśla
- kolejna: dekarz

Ocieplenie i reszte mówiłeś, że robisz sam :) więc reszty nie piszę ;)

Jest bardzo mało firm na rynku i z reguły baaardzo drogie, które wybudują Tobie dom do dachu dobrze. Zwykle firmy specjalizujące się w jednej dziedzinie - np dekarz, cieśla - wykonają dla Ciebie tą usługę dużo lepiej niż firma w której kilku ludzi robi wszystko. Jak cieśla, dekarz jest dobry lepiej wyjdzie finansowo jeśli bedzie pracował dla siebie niz dla kogoś - ja w to wierzę. Wydaje mi się, że większość firm robiących domy od A do Z zatrudniają ludzi do wszystkiego nie patrząc na dokładność wykonywanej pracy. Wielu moich znajomych wybudowało dom za pomocą jednej firmy i ich domy mają wiele błędów - szczególnie w dachach. Dwójka się procesuje.... na razie bez skutku...

Napisałam to bo jeśli kogos nie stać na błąd (nas np z mężem nie stać :() to lepiej mieć 100% pewności, że dom bedzie wybudowany dobrze. Nawet kosztem czasu.

Ja wyznaję w życiu zasadę: :)
- dobrze i tanio = wolno;
- dobrze i szybko = drogo;
- tanio i szybko = niedobrze.

Ogólnie jest takie powiedzenie: tanio, szybko, dobrze - wybierz dwa ;)

wierka
24-11-2013, 12:03
witam

Z zainteresowaniem będę śledzić ten wątek. :)
Jesteśmy na podobnym etapie 'budowy". Właśnie mój projekt indywidualny 'się rysuje". Już po milionach poprawek. I po wielokrotnym zmniejszaniu/zwiększaniu powierzchni.
Patrząc na początki naszego projektu, a efekt końcowy... to dwa zupełnie różne domy. :)

luntrusk
24-11-2013, 15:00
Znalazłam Twoją działkę na mapie :) - po nr działki ;). Będziesz miał blisko "lasek" - to wygląda na samosiejki ale może być też oznaczone jako pas zieleni (zależy jak ujęli to w mpzp).

Będziesz miał ciszę i spokój bo jesteś w takiej "małej" otulinie leśnej :).

Widzę, że ziemia ta należała pierwotnie do "właściciela ziemskiego" - ja tak nazywam osoby, które za PRL-u kupiły za "bezcen" kawał ziemi i po latach jak weszło w Polsce prawo, że każda działka w mieście jest działką budowlaną i działki budowlane zaczęły rosnąć w górę ludzie za miastem wzięli się za podział swoich pól :). Moi rodzice należą do tej grupy osób - w 1975 roku gdy każdy młody człowiek dostawał od Państwa mieszkanie oni zdecywali się kupić prawie hektar ziemi w Poznaniu za "psie pieniądze". Byli zdyskwalifikowani by ubiegać się o mieszkanie ale ostatecznie swoim "rewolucyjnym" pomysłem zyskali więcej od tych co poszli "na skróty".

Z obserwacji zauważam, że te osoby mają najlepsze ceny działek na rynku wtórnym. I są najbardziej skłonne sprzedać działkę po dobrej dla klienta cenie. Mam całą listę takich osób - tak na przyszłość... ;)

Podpowiem coś czego ludzie nie robią w Polsce w ogóle ;) Ja swój dom poobliczałam tak i usytuowałam tak na działce bym miała możliwość (jeśli będę kiedyś zmuszona lub jeśli będę chciała) wybudowania za swoim domkiem drugi domek... ;). Moja działka nie kwalifikuje się do kolejnego podziału bo jest za mała. Zostawiłam sobie furtkę gdyby okazało się, że w przyszłosci ceny ziemi osiągnęły by "ceny jak z kosmosu" - chcę mieć możliwość w razie potrzeby móc budować drugi dom na tej działce np dla dziecka.

Wracając do Twojej działki - jest ładna i trochę większa od mojej :).

Popatrzyłam trochę na usytuowanie Twojego domu na działce. Wiem dlaczego go przesunąłeś w stronę prawą (strony światy). Ja bym go wyśrodkowała ;) - bo ogród zimowy na tym nie straci a z częsci salonu mógłbyś swobodnie wychodzić na ogród i cieszyć się zielenią (jeśli budynek jest zbyt blisko płotu - tym bardziej od strony ogrodowej - to z tarasu masz wrażenie, że wychodzisz na "płot" ;)). To taka sugestia - co mi by przeszkadzało ;)

Fan*ft
24-11-2013, 15:57
He he he ... faktycznie numer działki na mapce + Wilczyce i znaleźć można bez trudu ;)
Działka jest bardzo ustawna. To też duży atut.
No i według mnie nie była też droga.

Miłe otoczenie, niedaleko lasek, no i sąsiedzi całkiem sensowni.
Urzekła nas jak tylko ją zobaczyliśmy. Cisza i spokój.
Właściciel od którego ją kupiliśmy to bardzo miły i uczynny człowiek. Jego dom znajduje się niedaleko. Prowadzi szklarnie (m.in. pyszne pomidorki).
Będzie w kolejnych latach sprzedawał działki tuż obok. Na jeszcze 4 sztuki.
Okolica powoli się wypełnia. Wszystko ładna, niska, indywidualna zabudowa. Fajne domy z klasą.

Co do usytuowania domku to raczej go nie będę przesuwał.
Obecna koncepcja jest około 1 metra węższa i prawie 2 metry płytsza od tej z rysunku.
Więc będzie więcej miejsca w części wschodniej i południowej.
Część zachodnia to podjazd do garażu. Chciałbym zachować minimum 6 metrów dla gości którzy przyjadą samochodem.
Część północna to część "ciemna". Nie za leży mi na niej.
Od wschodu (przez prawie całą szerokość działki, będzie mały ogródek warzywny (4m szerokości) więc widoczek z okien nie będzie chyba zły :)
Południe to drewniany taras i cześć "ogrodowa". Nad szczegółową koncepcją będę myślał po zbudowaniu domku.
Raczej nie planuję budowy drugiego domku na działce. Ten będzie na tyle duży że wystarczy dla wszystkich. Zresztą mój synek ma dopiero 5 lat. Aż tak perspektywicznie nie myślę ;)

Ekip budowlanych będę szukał na każdy etap budowy.
Ja też myślę, że nie ma ludzi którzy znają się na wszystkim.
Od murowania są murarze a od dachu dekarze.
Wszyscy tak radzą :)

wierka
24-11-2013, 18:13
Rzeczywiście warto już szukać ekipę. Część firm już ma podpisane umowy na przyszły rok.
Zgodnie z zasadą "co jest do wszystkiego, zazwyczaj jest do niczego" warto szukać firm wyspecjalizowanych w poszczególnych etapach budowy.

My już mamy wstępnie zaklepane dwie firmy, czekamy na gotowy projekt i wtedy będziemy uzgadniać cenę. Hmmm i pewnie skończą się przyjemności związane z budową. :D

luntrusk
24-11-2013, 22:10
Rolnicy i ludzie prowadzący podobny styl życia do nich to jedna z moich ulubionych grup społecznych :). Zwykle są sielscy, normalni, spracowani (bo pole wymaga dużego nakładu pracy), uczciwi i pewnie jeszcze wiele zalet ;)

Na pewno wybudujecie ładny i tani w utrzymaniu dom i dobrze go na działce usytuujecie :).

Ja też nie planuję budowy drugiego domu ale nie mogę się wyzbyć nawet gdy robię cos dla siebie myślenia inwestycyjnego ;) Dlatego zostawiłam sobie taką dodatkową furtkę ;)

Fan*ft
25-11-2013, 07:22
Ja o takich furtkach też myślę.
Np. poddasze. Robię nieużytkowe ale ... kto wie czy za jakiś czas nie stwierdzę, że się jednak przyda.
Więc mam dylemat czy ocieplić dach, czy strop nad pierwszym piętrem. Oba rozwiązania mają plusy i minusy.

Poza tym ogród. Mam ochotę zasadzić tujki (w formie żywopłotu) wokół całej działki ale boje się czy podczas budowy koparki mi ich nie rozjadą.
Drzewa też by się przydały i problem ten sam, a każdy rok jest cenny aby wyrosły szybciej.

Poza tym ... mam szukać ekipy budowlane gdy jeszcze nie mam projektu, nie jestem w 100% przekonany czy dostanę kredyt, nie wiem ile uzbieram na wkład własny itd.?
Taka budowa to naprawdę łamigłówka z wieloma niewiadomymi :(

luntrusk
25-11-2013, 08:39
Mogę Tobie powiedzieć jak zwiększyć zdolność kredytową już przy projekcie domku :) - ja z tego korzystam teraz i będę z tego korzystać w przyszłości :) - bo nie wyobrażam sobie żeby bank ze mnie tyle "ściągał" odsetek.

Pierwsze co się robi to powiększa maksymalnie pomieszczenie gospodarcze - jeśli pom. gosp. jest koło łazienki to najprościej zrobić np samo maluteńkie WC ale operować ściankami działowymi (nie nośnymi). Oczywiście dogadać się z architektem by poobliczał wszystko dla "twojego domku" a nie dla "domku banku". W trakcie budowy przesunąć ścianki działowe tak jak się chce :). Kolejną rzeczą jaką można zrobić to budowa w dwóch etapach - ja z niej korzystam - bo w praktyce daje realne pomniejszenie kosztów budowy i nie tracę na jakości bo przesuwam tylko czas niektórych prac na później. Ja np buduję parter, bez schodów, bez poddasza a dopiero po jakimś czasie (u nas pewnie dopiero po uzbieraniu pieniędzy ;)) wykańczam poddasze, kupuję sobie moje wymarzone schody dywanowe :).

Zdolność kredytową możesz sobie sam obliczyć - pomyłka jest tak mała (błąd jest mały), że możesz przyjąć na 99% czy ten kredyt dostaniesz czy nie.

Reguła jaką kieruje się bank:
1. Przy bardzo dużych zarobkach maksymalną ratę jaką możesz wziąć to 0,6 x dochód netto na rodzinę
2. Jeśli zarobki są średnie lub niskie to max rata wynosi 0,5 x dochód netto na rodzinę
3. Bank liczy średnio 2500 zł za budowę 1 m2 pow. użytkowej (stąd warto robić takie kombinacje z tym pom. gospodarczym). Jeśli chcesz wybudować za mniejsze pieniądze musisz udowodnić jak chcesz to zrobić - własny kosztorys. Ja odradzam przyjmowanie budowy m2 za mniej niż 2200 zł. Mam kolegę (z Poznania :D), który udowodnił, że wybuduje się za 1850 zł/m2, dostał kredyt i był szczęśliwy ;) Do czasu aż zaczął być niewypłacalny bo nawet jak robi się z rodziną to nie ma co się łudzić, że będzie to za darmo bo i tak trzeba "czymś zapłacić". Będzie dużo taniej ale nie za darmo. Teraz buduje swój dom już 4 rok i płaci same odsetki (bo dopóki nie wybudujesz domu płacisz same odsetki bankowi od kwoty, którą pożyczasz). Skąd u niego te przestoje? Bank żąda by dany etap był skończony zanim wypłaci kolejną transzą. W jego przypadku zwyczajnie musiał brakujące pieniądze oszczędzać.
Napisałam to dlatego, by mieć świadomość czym ryzykujemy robiąc zbyt zaniżony koszt budowy.
4. Tu mój ulubiony kalkulator kredytowy - trochę wyparty już przez inne ale ja go bardzo lubię :)

http://www.kalkulator.kredyt-hipoteczny.biz.pl/

Można sobie samemu sprawdzić zdolność kredytową trzymając się punktu 1 i 2 :). Jeśli ma się już jakiś kredyt to kredyty się sumuje tak by nie przekroczyć wartości w 1 i 2 punkcie.

5. Według mnie bardzo ważne - a przez Polaków chyba nie stosowane ;). Oprocentowanie kredytu - uzgadniam indywidualnie. W praktyce dla mnie oznacza to, że idę do kilku banków i proszę o przygotowanie dla mnie oferty. To dopiero początek bo nie wybieram najtańszej ;). Z ofertami idę do banku na dłuższą rozmowę - w moim przypadku (ja jestem dość upierdliwa a kobiety obsługujące w bankach masowo ludzi po prostu "nieekonomiczne") umawiam się z osobą "nie obsługującą masowo ludzi za okienkiem" ;). Ja rozmawiałam zawsze z jakimś kierownikiem :D i powiem zdecydowanie, że rozmowa była zawsze o wiele bardziej wydajna - dogadanie się przecież leży po obu stronach ale warunki nie mogą być narzucone przez bank :D. Ja rozmawiałam z wieloma bankami i się opłaciło :). Mam o wiele lepszą ofertę z bankiem (mamy z mężem kredyt na połowę działki) niż mi proponowano na samym początku gdy zbierałam wszystkie oferty.

bowess
25-11-2013, 09:52
Myślę, że można pogodzić budowę z zakładaniem ogrodu przynajmniej na części działki. Zwłaszcza zieleń na obwodzie nie powinna w niczym przeszkadzać. Dla dostawców materiałów i ekip wyznaczyć plac budowy - choćby wbijając paliki i rozciągając jakiś sznurek czy taśmę.

Ekipy - szukać, nie szukać - mały dylemat. Jak tylko dostaniesz projekt w wersji w miarę zbliżoną do końcowej to już możesz robić rozeznanie. Kilka telefonów z ogólnym zagajeniem w stylu, że w przyszłym roku chciałbyś zacząć budowę, ale jeszcze nie wiesz, kiedy będzie pozwolenie. Chcesz się dowiedzieć o koszt wykonania robót i z jakim wyprzedzeniem należy rezerwować daną ekipę.

Luntrusk nie wiem, czy nie masz trudniejszego zadania ze znalezieniem jednego murarza. Jednak większość fachowców pracuje ekipami i dzięki temu budują dość szybko. Masz już kogoś na oku?

Fan*ft
25-11-2013, 12:48
U mnie z tym kredytem to jest coś innego.
W skrócie: mam działkę, kredyt chcę na SSZ+ocieplenie (będę miał z 15-20% wkładu własnego), sprzedaję mieszkanie i wykańczam dom.
Zdolność kredytową mam bez problemu ale to działalność gospodarcza więc różnie banki na to reagują.
Na wiosnę złożę pewnie z 6-8 wniosków o przyznanie kredytu (w różnych bankach).

Kwestia jak do tego podejść. To znaczy jak bank potraktuje wkład własny.
Liczyć tak: działka+mieszkanie+gotówka > 50% wkładu własnego i prosić w banku o resztę; czy: potrzebuję na SSZ i mam tyle i tyle gotówki (czyli wkładu własnego) ?

Nie ma pojęcia jak banki podchodzą do tego tematu :confused:

Aha myślę, że będę potrzebował max 200 tyś (rozłożone na 25 lat) + obowiązkowa opcja bezpłatnej wcześniejszej spłaty kredytu.

Pytanko: na pewno jest tak, że do momentu ukończenia domu płaci się tylko odsetki od kredytu? Każdy bank tak ma? W sumie było by fajnie. Zawsze to spory bufor na nieprzewidziane wydatki.

fotohobby
25-11-2013, 13:09
To się nazywa "karencja" i chyba każdy bank jej udziela. Czasem jest ustalana na sztywno (np na 24 miesiące) a czasem kończy się równo z dniem oddania budynku do użytkowania.

EDIT: i jeszcze jedno - będziesz miał problem z wzięciem kredytu na "SSZ+ocieplenie"
Jak startujesz budowe z kredytu, tu musisz ją z tego kredytu skończyć. I niewazne, ze masz pieniądze, czy mieszkanie na wykończenie.
Bank, konczac finansowanie budynku musi mieć go w stanie gotowosci do użytkowania.
Czyli - najprawdopodobniej czeka Cię koniecznośc zaciągnięcia kredytu 400tyś, a poźniej sprzedaży mieszkania i wcześniejszej spłaty czesci kredytu. Po dwóch latach w każdym praktycznie banku można zrobić to za free.

Fan*ft
25-11-2013, 14:04
A to bardzo źle z tą "koniecznością".
Odsetki od dodatkowego kredytu 200 tyś zł w skali 2 lat wyniosą 16 tyś. zł. To jest wymierna strata :(
Mam nadzieję, że się mylisz.

No chyba, że będę mógł pożyczyć tylko 200 tyś i zakończyć budowę na kredyt ale z wkładem własnym zawierającym mieszkanie.
Kiedyś rozmawiałem z gościem z OpenFinace i mówił, że spokojnie da się tak zrobić.
No to jak to naprawdę jest?

fotohobby
25-11-2013, 14:55
Są banki, które przyjnują zabezpieczenie kredytu w postaci innej nieruchomości. Później możesz przepisać ją na budynek czekający na wykończenie.

luntrusk
25-11-2013, 15:23
Napiszę jak to wygląda w praktyce.

Po pierwsze: budując dom z pomocą banku (nieważna jest wielkość kredytu i zabezpieczenie) musisz ten dom doprowadzić do "zamieszkania" - to zabezpieczenie dla banku w razie gdybyś był niewypłacalny i bank musiałby zlicytować Twoją nieruchomość (np ostatnio na Gaju we Wrocławiu zlicytowano dom na kwotę 480 tyś zł:D

Po drugie: działka nie jest liczona jako wkład własny.

Po trzecie: Fotohobby dobrze mówi. Ale z tego korzystają głównie inwestorzy. Dlatego, że to droższa opcja niż kredyt hipoteczny ale tańsza niż gotówkowy. Stosuje się to praktycznie w sytuacji gdy nie masz tyle gotówki ile potrzebujesz a potrzebujesz jej bo np chcesz ze wspólnikiem kupić działkę pod szeregówkę w udziałach 50/50. Taka transakcja jest bezpieczna tylko wtedy gdy nie obciążasz kupowanej nieruchomości hipoteką. Głównie przeznaczona dla inwestorów - by mieć "w kieszeni" brakującą gotówkę lub gotówkę do przeprowadzenia bezpiecznej transakcji.

Po trzecie: mieszkania bank nie uzna za wkład własny przy ubieganiu się o kredyt hipoteczny na budowę domu. Chyba, że je wcześniej sprzedasz. Nigdy nie odwrotnie.Dlaczego? Bank w razie Twojej niewypłacalności chce zlicytować wybudowany dom - sam dom (bo tylko taki na rynku dla banku ma "sensowną wartość" - nie będę tłumaczyć bo to złożona wypowiedź). Nie opłaca mu się licytacja nie dokończonej budowy i mieszkania. Bank to instytucja finansowa, której celem jest pomnażanie pieniądza - trzeba o tym pamiętać.
W OpenFinace dobrze Tobie Pan powiedział ale wziął pod uwagę mój 2 lub 3 wariant.

Bowess: wiem, że najwięcej czasu zajmie znalezienie murarza. Dlatego go jeszcze nie mam, choć jeszcze go nie szukałam. Mam osobę awaryjną z lubuskiego, która jest w stanie murować, robić fundamenty i strop (ma doświadczenie) dla mnie - ja zapewniam nocleg (mamy dwa pokoje więc to nie problem). Pan w ten sposób dorabia, jest bardzo uczciwy i pochodzi ze spokojnej rodziny której się "nie przelewa". I żadnej pracy się nie boi :). I dużo umie. Choć nie sprawdzałam jeszcze czy jego ściany są od linijki ;). Ale zawsze jakaś furtka jest ;)

Fan*ft
25-11-2013, 15:46
No to nieciekawie prawicie ...

Bo jak w takiej sytuacji mam zrobić?
Teoretycznie mógłbym brać te 400 tyś kredytu zamiast 200 ale:
- nie wiem czy go dostanę. To już wymaga sporych dochodów. Chyba, że mi dadzą kredy nie na 20 ale na 35 lat ... ale to wątpliwe :)
- stracę na tym bo przez przynajmniej przez rok będę spłacał dwa razy większe odsetki

Właściwie to w tej sytuacji nie opłaca mi się robić domu przez 2 lata. Tylko zacząć wczesną wiosną i na zimę zamieszkać.
To jednak może mi się nie udać bo dużo robót chcę zrobić sam, a będzie trzeba wynająć ekipy => kosztowniejsze, mniej pewne jakościowo.
Bo sam nie zdążę w roku nawet gdybym rzucił pracę :)

luntrusk
25-11-2013, 16:32
Banki nie udzielają już kredytu na 35 lat. Maksymalnie to - 25 lat.

Kredyt na 400 tyś zł na 25 lat to rata miesięczna ok. 2700 zł. W praktyce oznacza to, że musisz mieć dochód netto na poziomie minimum 4,5 tyś zł miesięcznie - mowa o regularnych dochodach. Ale w tym układzie za same odsetki będziesz płacił ponad 2 tyś zł... Taniej wyjdzie wynajem mieszkania.

To jaki krok jest najlepszy zależy co chcesz zrobić z tym mieszkaniem w przyszłości.

Jeśli chcesz je np wynajmować (by później zostawić je dziecku) to zostaje wzięcie kredytu na kwotę: pow. użytkowa x 2500 zł.

Jeśli wiesz, że chcesz to mieszkanie sprzedać to najekonomiczniej wyjdzie jeśli sprzedasz je przed budową i za gotówkę + oszczędzone pieniądze będziesz budował dom. Ceny wynajmu strasznie spadły we Wrocławiu - więc nie stracisz. Zawsze możesz wynająć mieszkanie 2-pokojowe w Kiełczowie, Wilczycach. Będziesz miał bardzo blisko na budowę (my sobie to bardzo cenimy i pod takim katem szukałam mieszkania) i przede wszystkim baaardzo tanio. My za mieszkanie 2-pokojowe na Leśnicy płacimy 1000 zł miesięcznie (w tym są już opłaty). Wynajmujemy w domku z ogródkiem - małe mieszkanko z osobnym wejściem. Rewelacyjna sprawa - cisza, spokój, gorzej z rannymi korkami ;), blisko na działkę, i przede wszystkim tanio i praktycznie - bo trzymamy tu cały sprzęt ogrodowy. Ja jako zapalona ogrodniczka ;) zaopatrzyłam się w: rozdrabniacz, taczkę, piłę, łopaty, grabie, dziabkę, szuflę i pewnie coś jeszcze czego nie pamiętam ;). Ważne dla mnie przy szukaniu mieszkania było to bym mogła trzymać sprzęt ogrodowy i budowlany w mieszkaniu/garażu/ogrodzie (oczywiście nie pustaki ;).

Jeśli cenisz wygodę i chcesz mieszkać w mieszkaniu do czasu wybudowania domu to zostaje wzięcie kredytu na te 400 tyś zł.

Fan*ft
25-11-2013, 16:54
Oj to wszystko nie przejdzie.
Dochody na 400 tyś pewne nawet nie będą problemem, ale chcemy wybudować dom i dopiero się przeprowadzić.
Tułanie się po wynajmach nie wchodzi w grę.
Aktualne mieszkanie sprzedam. Nie chce się bawić w wynajem. Ostatnio stosunek ceny wynajmu do ceny mieszkania jest taki, że wynajem przestał się opłacać.
Tym bardziej, że mieszkam teraz dokładnie 2200m od działki ... lepiej chyba się nie da :)

To mam temat do przemyśleń ...

Oby się nie okazało, że budowę trzeba będzie odłożyć o 2-3 lata :(

Małe sprostowanie: odsetki od 400 tyś kredytu na 25 lat to około 1350 zł a nie 2000 zł.
Tak czy inaczej niemało.

luntrusk
25-11-2013, 17:32
Pozwolenie na budowę ważne jest 2 lata. Ustaw sobie tak pozwolenie i ekipy by się zmieścić w czasie.

Przesunięcie budowy o 2-3 lata to nie tragedia ;). Jeśli chcecie mieszkać do czasu wybudowania domu to weźcie kredyt. Tylko oblicz sobie jakiej wysokości kredyt potrzebujesz na swój dom. Bo mi się wydaje, że 400 tyś może nie starczyć :( jeśli pisałeś wcześniej, że dom ma 200 m2 powierzchni. Choć nie wiem jaka to powierzchnia: czy użytkowa czy netto. Ale 200 m2 x 2500 zł = 500 tyś zł :(. Projektując dom weź pod uwagę swoją zdolność kredytową.

Fan*ft
25-11-2013, 18:01
Liczyłem już budżet. Wyszło, że potrzebuję 480 tyś ale z pełnym urządzeniem wewnątrz.
No i w ciągu 2 lat spokojnie z 40 tyś odłożę więc kredyt 400 tyś na budowę byłby w zupełności wystarczający.

Tylko na taki kredyt nie zgodzi się moje kochanie. Ona się boi takiego zobowiązania.
Już planowana budowa domu mocno ją "wystraszyła" a zakładałem tylko 200 tyś kredytu.

Muszę inaczej pokombinować.
Chyba przejdę się do jakichś doradców finansowych, może coś podpowiedzą?

fotohobby
25-11-2013, 18:10
Skontaktuj się z ING, tam można ustawić hipotekę na innej, niż budowana nieruchomości. Nie sadzę, aby koszty kredytu jakoś sie różniły, bo Bank otrzymuje zabezpieczenie latwe do ewentualnego sprzedaży.
Nawet, jeśli z jakis powodów koszty kredytu z takim zabezpieczeniem byłyby wyższe, to po osiągnięciu SSZ przenosisz hipotekę na nowy budynek, sprzedajesz mieszkanie i znajdujesz jakiś kąt na czas wykańczania budynku.

luntrusk
25-11-2013, 18:26
Najlepiej przejdź się do dobrego doradcy :)

Fotohobby - z tego co się dobrze orientuję to nie ma banku, który pójdzie na coś takiego. Ale nie wiem tego na 100% bo nie jestem bankowcem.

Fan*ft
25-11-2013, 18:37
fotohobby ... tylko takie inne zabezpieczenie to po prostu coś w rodzaju pożyczki pod zastaw mieszkania.
Ma dużo gorsze warunki, czyli większe oprocentowanie niż zwykły kredyt hipoteczny :(

Mógłbym to zrobić ale po wybudowaniu domu znów będzie ten sam problem ... musiałbym przenieść kredyt pod zastaw już gotowego domu.
Trochę bez sensu.

Nie wierzę że nie da się jakoś z tego wybrnąć. Musi istnieć sposób.
Kiedyś rozmawiałem na ten temat z doradcą finansowym i mówił, że bank może się zgodzić na "zabezpieczenie" kredytu pod dom właśnie mieszkaniem, które to po sprzedaży wchodzi jako kwota udziału własnego w kredycie. Oczywiście muszę się zobowiązać że w określonym terminie dokończę dom.
Jeśli coś takiego by się udało to byłbym w domu :D

luntrusk
25-11-2013, 18:50
Najlepiej jak byś przeszedł się do banku jeszcze zanim projekt będzie "klepnięty". Bo potem może być pozamiatane :(

Fan*ft
25-11-2013, 19:12
Chyba pójdę.
Jednak jeśli mam brać 400 tyś kredytu to niestety ale budowa nie dojdzie do skutku.
Tak więc czy projekt będzie taki czy inny ... to już nie będzie miało znaczenia :(

Ale znalazłem taki opis:
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?218088-quot-Tak-si%C4%99-dom%C3%B3w-nie-buduje-!!-quot-czyli-parter%C3%B3wka-ze-strychem-w-podkieleckiej-wiosce-)&p=6083289&viewfull=1#post6083289

Cytuję: "stpnie się dogadaliśmy żw jak będzie bliżej to się dogadamy.
co do finansowania plan był taki że bieżemy kredyt, budujemy, potem sprzedajemy mieszkanie i spłacamy większość kredytu..
więc po uzyskaniu PnB odwiedziny w kilku bankach i jakoś się udało"

Czyli jednak da się ... :)

luntrusk
25-11-2013, 20:20
Zajrzałam do wątku, który przytoczyłeś.

Ja to rozumiem tak:

Wzięli kredyt na całą inwestycję, mieszkali w tym czasie w mieszkaniu i budowali dom, po wybudowaniu domu sprzedali mieszkanie i zrobili nadpłatę w banku. Stąd ta część zdania: "spłacamy większość kredytu". Mieli większy kredyt (czyli np 400 tyś) i po zrobieniu nadpłaty został im mały kredyt (pomniejszony o wartość sprzedanego mieszkania)

Fan*ft
25-11-2013, 20:26
Możesz mieć rację.
Ehh ... no nic. Bez wizyty u doradcy finansowego się nie obędzie.

luntrusk
25-11-2013, 20:32
Wizyta nic nie kosztuje ;) a warto dowiedzieć sie dokładnie jakie macie możliwości :)

Jak będziecie wiedzieć na czym stoicie łatwiej wam będzie podjąć decyzję.

fotohobby
25-11-2013, 21:03
Nie wierzę że nie da się jakoś z tego wybrnąć. Musi istnieć sposób.
Kiedyś rozmawiałem na ten temat z doradcą finansowym i mówił, że bank może się zgodzić na "zabezpieczenie" kredytu pod dom właśnie mieszkaniem, które to po sprzedaży wchodzi jako kwota udziału własnego w kredycie. Oczywiście muszę się zobowiązać że w określonym terminie dokończę dom.
Jeśli coś takiego by się udało to byłbym w domu :D

No to właśnie o tym piszę....

luntrusk
26-11-2013, 08:27
Trochę przeanalizowałam Twoją sytuację ;)

Jeśli my z mężem chcielibyśmy się budować i w tym samym czasie mieszkać w swoim mieszkaniu to przesunęłabym o 1-2 lat budowę, uzbierała bym ile się da gotówki, wzięła pożyczkę hipoteczną na mieszkanie (udzielają ją do 80% wartości mieszkania w zamian za ustawienie hipoteki na innej nieruchomości) i budowała ile się da za swoją gotówkę i z pieniędzy banku. Ale ustawiła najniższą ratę z możliwych by w razie czego móc dobrać drugi kredyt. Mieszkanie bym wystawiła rok wcześniej do sprzedaży (bo mieszkania z drugiej ręki nie sprzedają się tak łatwo... teraz jest boom przed nowym programem na nowe mieszkania deweloperskie - schodzą jak bułeczki :D). Za te pieniądze powinieneś już "coś" wybudować. Znalazłabym klienta na mieszkanie, podpisała z nim umowę przedwstępną, on w tym czasie będzie załatwiał najparwdopodobniej kredyt - więc sporo czasu mu zejdzie, Ty z zaliczki i gotówki możesz dalej coś robić na budowie, podpisać umowę sprzedaży mieszkania i umówić się przynajmniej na 3 miesięczną przeprowadzkę. Czyli krótko mówiąc "zablokować" sobie mieszkanie na trzy miesiące.

Albo wziąść ten kredyt na 400 tyś - choć ja rozumiem Twoję żonę. Ja też w życiu bym się nie zgodziła gdyby mój mąż wpadł na taki pomysł ;) Bo jak nie daj Boże umrze ja zostaję z kredytem, którgo sama nie spłacę. Ja po prostu omijam jak się da ryzyko - i nawet dla swojego męża nie zaryzykuję własnym majątkiem z przed małżeństwa. Zbyt dużo pracy i czasu włożyłam by mieć to co mam. Słuchaj się żony :) - bo ma zdrowe podejście do życia :). Ja swojego męża przez pierwszy rok po ślubie (bo wcześniej nie łączyliśmy zarobków) bez przerwy hamowałam :D U nas ja trzymam "kasę" i każdy zakup męża musi być autoryzowany przeze mnie :D.

Fan*ft
26-11-2013, 10:44
He he ... u mnie to ten rozsądny to ja :)
Ale rozumiem moje kochanie, że nie chce brać takiego zobowiązania (400 tyś). Ja też nie chcę.

Tylko nie do końca cię zrozumiałem.
Na wiosnę uzbieram powiedzmy 30-40 tyś i biorę pożyczka hipoteczną na mieszkanie "pod zastaw inne nieruchomości" ... ale jakiej innej nieruchomości?
Przecież mam tylko ewentualnie działkę ...

Poza tym nawet jak wezmę pożyczkę hipoteczną na mieszkanie, to potem jak je mam sprzedać?
Przecież nie przeniosę hipoteki na dom zrobiony w połowie?
A nikt nie zgodzi się kupić (i zapłacić) ode mnie mieszkanie z hipoteką która zniknie dopiero jak wykończę dom.
Kółko się zamyka :(

luntrusk
26-11-2013, 11:06
Kółko się nie zamyka ;)

Załóżmy, że masz mieszkanie warte 250 000 zł (zakładam, że ono nie jest na kredyt). Bank może Tobie dać pożyczkę w wysokości: 250000 * 80% = 200 000. Rzeczoznawca bankowy wycenia najpierw nieruchomość - dla tej sytuacji "zaniża" jej wartość rynkową. Ale nie ma to aż takiego wpływu na finansowanie.
Gdy znajdujesz kupca na swoje mieszkanie klient nie wpłaci Tobie na konto pieniądze tylko bankowi w którym tą pożyczkę na hipotekę zaciągnąłeś. Raczej nie sprzedasz mieszkania poniżej ceny 80% wartości (wartość kredytu). W praktyce oznacza to, że spłacasz najpierw pożyczkę bankowi. Kupiec nie ma hipoteki. Ty jesteś bez kredytu ale i bez mieszkania. Masz dwie opcje w tej sytuacji: zaciągnąć kredyt hipoteczny i ciągniesz budowę do końca bo bank tego wymaga (droższa opcja) albo zaciągnąć kredyt gotówkowy na 5 lat i dokończyć np za te pieniądze tylko dół (tańsza obcja - bo mimo większego oprocentowania - masz mniejszy kredyt więc i sporo mniej zapłacisz za same odsetki). I najważniejsze chyba jest to, że nie masz hipoteki i że szybko ten kredyt spłacisz. Bo kredyt gotówkowy można brać tylko na 5 lat. Oprocentowanie kredytów gotówkowych jest teraz tak niskie - możesz liczyć 11-12% - że grzechem jest z tego nie korzystać ;).

Na działkę na której budujesz dom żaden bank Tobie nie ustawi hipoteki. Działka to część tej inwestycji - więc bank "podkładał by się" sam pod nóż ;)

Fan*ft
26-11-2013, 13:25
Masz głowę ... super pomysł :)

Ale czy taki kredyt pod mieszkanie to wciąż kredyt hipoteczny? Pytam o oprocentowanie.
W tej chwili WIBOR jest na poziomie 2.5%-2.7%. Prowizja banku dla kredytu hipotecznego to aktualnie około 1% do 1.5%
Jednym słowem oprocentowanie kredytu hipotecznego można mieć < 4%.

Dlaczego twierdzisz, że kredyt gotówkowy na 11-12% jest lepszy???
Przecież jeśli zgromadzę odpowiednie pieniążki to spłacę kredyt dużo szybciej. Nie muszę czekać ze spłatą do końca. Myślę, że maksimum 10 lat i będzie po kredycie.

Prawdę mówiąc miałem już kredyt na mieszkanie. Dzięki kursom franka udało mi się go spłacić po 5 latach i to mniej niż zaciągnąłem (kredy+odsetki) :)

Opcja kończenia tylko dołu odpada ... na dole mam cześć użytkową (salon, jadalnia, pom.gosp. itd.). Sypialnie są na górze. Poza tym obiecałem sobie i żonie, że przed zamieszkaniem kończymy dom na 100%. Oczywiście nie musi być od razu umeblowany i wyposażony ale wykończony i pomalowany musi. Zbyt wiele naoglądałem się takich domków robionych na raty. Potem ludzi przez 10 lat żyją na gruzach. Zdecydowanie odpada.

luntrusk
26-11-2013, 14:30
Kredyt pod mieszkanie to pożyczka hipoteczna - potocznie ludzie to nazywają "kredytem hipotecznym" - pewnie dlatego, że ustawia się na nią hipotekę.

Prowizja banku "w obrocie pieniądza" ma najmniejsze znaczenie. Dla mnie liczy się tylko efekt końcowy. Jeśli słyszę (zwykle) młodego człowieka, który mówi mi, że ma najtańszy kredyt i spłaci go po 20 latach to ja to przemilczę i pomyślę sobie tylko, że nie zna się na finansach ;)

Fan*ft
26-11-2013, 15:04
Ja też sporo zyskałem na kupnie mieszkania i paru innych rzeczach. Ale wiem "to se ne wrati".
Jestem z branży IT (informatyka,elektronika) i w dzisiejszych jak i przyszłych czasach to niemal gwarancja "zatrudnienia" :)
Pracuję dla siebie.

Zakładając, że za mieszkanie dostanę 230 tyś (teraz warte 250 tyś), docelowo po wybudowaniu i urządzeniu domu zostanie mi około 160 tyś kredytu więc nie jest to aż tak dużo. Spłacam w ciągu max 8-10 lat.

Wciąż nie rozumiem twojego podejścia do kredytu gotówkowego. Dla mnie to najgorsza rzecz jaką można zrobić.
Te kredyty są strasznie źle oprocentowane.

Tak czy siak muszę mieć te 160 tyś na wykończenie domu.
Rata kredytu hipotecznego od tej kwoty wyniosła by miesięcznie: 530 zł spłata + 530 zł odsetki (oprocentowanie 4%) = 1060 zł
Rata kredytu konsumpcyjnego (gotówkowego) to: 530 zł spłata + 1330 zł (oprocentowanie 10%) = 1830 zł
Jedno i drugie mogę spłacić szybciej, więc gdzie plusy kredytu gotówkowego???

Taki kredyt (hipoteczny) moja żona jest w stanie spłacać z pensji. Choć nie ukrywam że lekko by jej nie było.
Na marginesie ... to ma niewiele więcej lat niż Ty :)

Piszesz, że z kredytu hipotecznego nie wykończę domu?
Jeśli zastosuje się do twojego pomysłu to w mojej sytuacji bez trudu wykończę :)
Wystarczy aby po sprzedaży mieszkania zostawić sobie część pieniążków i nie wykazywać że się je me. Poprosić o kredyt na resztę domu. Nawet jeśli bank zaniży kwotę kredytu to ja i tak będę miał na wykończenie :)

luntrusk
26-11-2013, 16:04
Jak jesteś z IT to dla was będzie tylko lepiej :) bo studentaciaki już tej foromy umysłu nie mają... W społeczęństwie jest zawsze ten sam odsetek najzdolniejszych. Więc siłą rzeczy im wiekszy niż tym lepiej dla was :D

Mój mąż jest programistą :D. Więc wiem jaki jest rynek.

Wracając do tematu patrz raczej na zarobki żony niż swoje. Ja zarabiam 1/3 - 1/2 tego co mój mąż - uważam, że mam dobre zarobki, plus ulokowany kapitał. Ale ja bym miała problem ze spłacaniem kredytu o wartości 160 tyś zł.

Oprocentowanie kredytów gotówkowych się zmieniło więc te kredyty nie są już źle oprocentowane.

Nie rozumiesz mojego podejścia do kredytu gotówkowego bo myślisz o sobie a nie o żonie. Teraz prawdopodobnie Ty go spłacasz - i dobrze. Ale czy Twoja żona go spłaci sama gdy np Ty zachorujesz, umrzesz, będziesz miał wypadek?

Ja bym się na tak duży kredyt nie zgodziła gdyby mój mąż mi takie "cuś" ;) zaproponował. Posłałabym go do diabłów :D.

Bardziej konkretnie: Łatwiej (dosłownie) by wam było gdybyście dobrali np 60 tyś kredytu gotówkowego i wykończyli sobie tylko dół. Resztę pieniędzy odkładali i z zarabionych pieniędzy wykańczali i urządzali dom. O wiele bezpieczniejsze dla Twojej żony bo taki kredyt na pewno spłaci i przede wszystkim nie macie hipoteki więc w razie kłopotów sprzedaje samochód, resztę pokrywa z pensji i żyje spokojnie.
Cała operacja trwa dłużej ale jest bezpieczniejsza.

Nie wiem jak obliczyłes sobie to 160 tyś dodatkowego kredytu - zakładam, że dodałeś sobie oszczędzone przez ten czas pieniądze.

Raczej nikt Tobie nie pójdzie na to by cena sprzedaży nieruchomości była inna na akcie notarialnym i inna w "gotówce".

Fan*ft
26-11-2013, 17:31
No to pozdrów męża :)

Ale jak już napisałem dół domku to cześć użytkowa, a góra to sypialnie. Po prostu muszę wykończyć całość albo wcale.
Więc albo wybuduję do końca albo się za to nawet nie zabiorę.

Mniejszy kredyt nie wchodzi w grę.
Jeśli chciałbym brać tylko np. 60 tyś zł, to musiał bym poczekać z budową tak minimum 4 lata.
Nie chcę tyle czekać.
Decyzja zapadła. Małżonkę przekonałem. Robię!

Gdy spłacałem mieszkanie (80 tyś kredytu na 10 lat), miałem ratę około 1000 zł. Było to dla nas nieodczuwalne. Spłaciliśmy dużo szybciej.
160 tyś/25 lat to podobna rata. Jak już pisałem nawet moja żona jest w stanie ją spłacać z pensji.
Zresztą ... jakby co ja też mam dodatkowy "kapitał". Nie ruszam go. Jest przeznaczony na emeryturę :)

Co do innej ceny na akcie a innej w kieszeni to nie będzie takich dylematów.
Np. tak: biorę kredyt 200 tyś; buduję SSZ; sprzedaję mieszkanie i spłacam kredyt do końca; zostanie mi 30 tyś + oszczędności + może coś zostanie z tych 200 tyś.
I mając to w kieszeni szukam nowego kredytu (te 160 tyś), deklarując że mam np. 16 tyś wkładu własnego. Czyli mam bufor na extra wydatki.
W tym momencie przedstawiam bankowi kosztorys wykończenia domku tak jakby mi go robiły wyłącznie wynajęte firmy (a chcę z 50% robić sam). Nawet jak bank zaniży kredyt to i tak dostanę wystarczająco. Kwestia kalkulacji.
Masz męża informatyka więc wiesz, że w liczeniu to my jesteśmy dobrzy ;)

Nie demonizujmy. Ludzie biorą kredyty 400-500 tyś z pensjami na poziomie 3 tyś zł ... i faktycznie to jest przykład głupoty.
Mam wielu takich znajomych. Radzą sobie, chociaż ciężko.
Ja będę baaaaardzo daleko od takiego ryzyka :)

fotohobby
26-11-2013, 17:38
A w jakim banku dostaniesz kredyt 200 tyś zł na budowę do stanu SSZ ?

luntrusk
26-11-2013, 17:54
Ja w liczeniu wypadam lepiej niż mąż :D. Z matury z matmy miałam 6 :D

Jeśli Twoja żona się zgadza to najważniejsze. Każdy jest inny - najważniejsze to się dobrze dobrać :). Ja nie potrafiłabym podjąc decyzji w 5 minut ;)

Ja lubię czuć, że mam kredyt bo to mnie mobilizuje do działania. Ale ja zgodzam się tylko na kredyt inwestycyjny - więc mój mąż ma znacznie trudniej niż Ty :D

Co zrobisz jak Twojego mieszkania nikt nie będzie chciał kupić? ;)

Fan*ft
26-11-2013, 18:48
fotohobby ... przeczytaj wszystkie posty. Kredyt 200 tyś. pod zastaw mieszkania.
Może nawet tyle nie będzie potrzebne. Policzę wszystko dokładnie jak dostanę projekt.
Początkowy projekt zakładał sporo większy dom a wyliczyłem, że 200 tyś powinno wystarczyć.
Mniejszy domek to może np. 180 tyś. wystarczy.

luntrusk ... ja niestety nie ma działek na "upłynnienie" jak Ty :(
Ale też zamierzam w 8 lat pozbyć się kredytu.
Zresztą rozkręcam interes, jak wyjdzie to ten czas skróci się. Na rynku IT na pewno nie zginę.
Mam znacznie więcej pomysłów niż czasu na ich realizację ... ;)

I wierz mi, decyzja nie została podjęta w 5 minut. Rozważaliśmy różne warianty parę miesięcy, zanim oboje się zgodziliśmy co do realizacji.

Ceny działek/mieszkań/domów raczej nie pójdą w górę.
Trzeba zakładać spadek cen, choć już nie tak duży.
Myślę, że odbicie będzie nie wcześniej niż za 2-3 lata. I to powolne odbicie.
Jeśli chciałaś dobrze sprzedać działki to najlepszy moment przegapiłaś ...

Mieszkanie spokojnie sprzedam. Najwyżej spuszczę cenę o 10-15 tyś. od cen rynkowych. Klient zawsze się znajdzie.
Po prostu będzie większy kredyt do spłacenia. Trudno.
W końcu na działkę jakoś zebrałem pieniążki i to dosyć szybko :)

luntrusk
26-11-2013, 19:13
Nie bierz sobie tego co napisałam do serca - ja sobie w ten sposób żartuję :D

Prawda jest taka, że zarówno ja z mężem jak Ty z żoną radzimy sobie lepiej niż większość młodych małżeństw.

Ja nie mogłam tej działki sprzedać w boomie bo ja ją w boomie kupiłam :D. Potem przez około 2 lata załatwiałam podział. A sprawy związane z opłatą adiatencką też nie trwały miesiąc. Wiadmo, że jak bym była starsza :D to kupiłabym np 2000 roku a sprzedała 2008 :D. Ale ja najpierw musiałam odłożyć, potem rok szukania - nie jest łatwo znaleźć taką działkę, potem dopiero kupno. Potem podział, papiurologie i opłaty.
Teraz nawet gdybym chciała ją sprzedać - a chciałam chociaż 1-2 by przyspieszyć obie inwestycje to ANR chciała je ode mnie odkupić... - w praktyce oznacza to, że ANR może odkupić ode mnie ziemię za cenę którą ja kupiłam plus poniesione przeze mnie opłaty bo ma prawo pierwokupu.
Gdyby ANR nawet się zgodziła na to bym sprzedała działki to zapłaciłabym VAT - bo ja VAT-u za swoją działkę nie płaciłam mimo, że kupiłam na rynku pierwotnym :) Przyszło mi czekać 5 lat od podpisania aktu własności bo inaczej bym tylko straciła. Ale to mój kapitał sprzed małżęństwa więc się nie spieszy :D

Ceny miezkań deweloperskich po wprowadzeniu programu mogą pójść w górę - ale nie znacząco. Ceny mieszkań w wielkiej płycie, stare zaniedbane kamienice muszą polecieć mocno w dół. Na zachodzie jest przepaść między nowymi nieruchomościami a starymi. To jest zdrowy rynek - nie będę tłumaczyć dlaczego bo to temat rzeka.

Ceny domów i mieszkań w prestiżowych lokalizacjach aglomeracji nie spadną. A nawet jeśli spadną - to niewiele, nie wpłynie to znacząco na poniesione nakłady inwestora. Dlaczego? Bo to nieruchomość z wyższej półki. Klienci są w stanie zapłacić nawet 800 tyś zł za dom w bardzo dobrej lokalizacji - nawet za bliźniaka. Ja będę budowała właśnie taki dom :D. Będzie on wyglądał na baaardzo drogi ale wybuduję go w rozsądnej cenie.

Gdy masz już "zaklepanego" klienta - czyli zwykle gdy Twoja cena nieruchomości była na rynku atrakcyjna - spuszczasz cenę zwyklę o 10-15 % ceny mieszkania. Niestety takie są realia. Choć są nieruchomości, które nie potrzebują obniżki cen.

Fan*ft
26-11-2013, 19:41
Psie Pole do prestiżowych raczej nie należy ... :(
Tak czy inaczej pytałem agenta nieruchomości. Powiedział, że aktualnie za 250 tyś spokojnie sprzedam.
Stąd przypuszczam, że wiosną 2015 mieszkanie powinno się spokojnie sprzedać za 230.
Budynek ma dopiero 8 lat i jest zbudowany nadzwyczaj dobrze. Nic nie pęka, dobre ocieplenie.

Całe moje przedsięwzięcie tłumaczę sobie tak.
Ludzie biorą 300 tyś kredytu z kiepskimi zarobkami i zerowym wkładem własnym.
Czyli, że kupują coś z dużym kredytem a do tej pory nie zdołali nazbierać ani grosza.

Ja chcę wybudować dom za 600 tyś (działka+dom) i borę tylko 160-180 tyś kredytu ... chyba rozsądne podejście :p

luntrusk
26-11-2013, 20:03
He he. Ja nie kupię działki na Psim Polu tylko na samych Krzykach :D - na 100 % nie stracę.

Ja to się do do lepszych zawsze porównywałam a nie do słabszych ;)

Wiedziałam, że jeśli oboje mieliście plan wziąć kredyt na 200 tyś to i ten na 160 tyś was nie wystraszy. Ja pisząc to co napisałam wtrąciłam swoje trzy grosze jak ja bym to rozwiązała :D

To zdradziłeś się własnie ile zapłaciłeś za działkę ;) Mogłeś się trochę jeszcze potargować ;)

Fan*ft
26-11-2013, 20:24
:) No mogłem się potargować. Myślę że z 10 tyś mógłbym zejść alle to i tak dobra cena jak za tą okolicę :)

Pamiętam jak 3-4 lata temu zaczęliśmy szukać. Działki w Wilczycach były na poziomie 200-250zł/m2.
Na Zgorzelisku nawet po 300-350zł/m2. Sporo od tego czasu spadło.
Jednak sprzedający ciągle wierzą, że te ceny wrócą i nie chcą za bardzo obniżać.
Ja akurat trafiłem na rozsądnego sprzedawcę.
Przez moment rozważałem kupno działki przy głównej drodze w Wilczycach ale facet nie chciał zejść z ceną.
Z perspektywy czasu jestem mu za to wdzięczny :D

Kolega kupił mieszkanie w samym sercu Krzyków. Dał sporo, a teraz żałuje bo za niewiele większą cenę miałby domek.
Akurat mi się Krzyki średnio podobają ... choć nie generalizuję. Są i fajne miejsca.
Jeszcze mniej rozumiem ludzi którzy tłoczą się w okolicy Bielan. Ani tam pięknie, ani dojazd do centrum nie specjalny.
No ale co kto lubi :)

luntrusk
26-11-2013, 21:52
Cen z boomu nie należy rozważać bo to była niezdrowa dla rynku nieruchomości i gospodarki sytuacja. Ten co porównuje ceny z przed lub po boomie z tymi w trakcie boomu chyba łudzi się, że sytuacja ta się powtórzy... To dokładnie taka sytuacja o której pisałam - ludzie sporo zarobili i sądzą, że to co ich spotkało to jakaś reguła. A to był zwykły przypadek - nakreślony przez Państwo i banki. Temat rzeka ;)

Trafiłes na rozsądnego sprzedawcę bo on kupował swoją ziemię za bezcen. Jak ktoś całe życie miał dużo ziemi to nie liczy sobie ile stracił bo nie sprzedał w boomie. Są rolnicy nastawieni na kupowanie, dzielenie i sprzedawanie drożej działek niż kupili ale to rzadkość. Osoba od której kupiłeś działkę po prostu i tak zarobiła - wystarczająco by czuć, że to był dla niej dobry interes.

Działki na Krzykach są różne. Jak w kazdej dzielnicy. Ja nie kupię działki wśród starych bloków z lat PRL-u. Bielany mi sie też nie podobają. Ale są miejsca np na Ołtaszynie, Wojszycach, Gaju, Partynicach, które sa bajeczne :). Świetny jest też Grabiszyn. Są działki które są perłami we Wrocławiu :D Ja mam jedną na oku - ale obecnie kompletnie nie dostępna dla mnie - nie pytałam ale tak sądzę ;). Ale nie spieszę się bo ta działka to działka, która nie jest w sprzedaży. Poprostu znalazłam najpiękniejsze miejsce we Wrocławiu - dosłownie, nie widziałam piękniejszego miejsca we Wrocławiu; sprawdziłam MPZP i gdy mnie będzie stać na taką perełkę pójdę rozmawiać z właścicielem na temat wydzielenia dla mnie malutkiej działeczki. Albo się zgodzi, albo nie ;)

Podoba mi się też bardzo Wysoka - to tak poza granicami Wrocławia ;)

Jeśli chcesz dobrze sprzedać dom to patrzysz na upodobania kupujących. Jeśli sam sobie budujesz to na swoje upodobania. Jeśli bierzesz dwie opcje pod uwagę to rozważasz lokalizację która ma się Tobie i ewentualnemi klientowi podobać.

EDIT:

Złotą lokalizacją (dosłownie :D) we Wrocławiu jest obszar między ul. Krzycką a Racławicką - ja właśnie znalazłam w tym rejonie piękną działkę ale nie stać mnie by kupić ją sama więc potrzebowałam wspólnika. Jak mi wypali to zapłacę za swoją działkę (bo właściciel zgodził się dla mnie podzielić i sprzedać dwie połówki :D) w tej miodem i winem płynącej okolicy tyle co Ty za swoją działkę w Wilczycach :D.
Ale też rewelacyjne działki
(według mnie nawet lepsze - ale nikt dotychczas tam nie chciał pójść na wydzielenie działki i odsprzedaż za "niską" cenę jak tą okolicę - ale pewnie w końcu znajdę ;) - mój mąż mówi, że nie ma nieruchomości, której bym sobie nie upatrzyła i jej na rynku nie znalazła na poziomie pułapu, który sobie sama określam :D)
masz między Racławicką a Wędrowców.

W tych lokalizacjach nieruchomości (zarówno mieszkania jak i domy) schodzą jak świeże bułki - i nie trzeba obniżać ceny kupującemu. Oczywiście nieruchomość musi być nowa i trochę "na pokaz" ;). Ale to akurat będzie dla mnie najłatwiejsza rzecz do przeskoczenia ;). Najważniejsze to kupić tą działkę :D; potem będzie już z górki ;).

Jeszcze coś napiszę ;) bo dobrze żebyś wiedział:

Agent nieruchomości ma we krwi mówić to co klient chce usłyszeć bo zależy mu na podpisaniu umowy ze sprzedającym. Nie licz na dobrą wycenę agneta - ona jest zawsze obarczona dużym błędem. Agent tą cenę nieruchomosci weryfikuje na swój sposób indywidualnie - i "dogaduje się" (czyli staje bardziej po stronie kupujacego lub sprzedającego) z tą osobą, która da mu umowę sprzedaży. Zarówno klient jak i sprzedawca często nie są świadomi, że sie nimi manipuluje.

Fan*ft
27-11-2013, 08:12
Cały problem działek w granicach miasta jest to, że nie masz pewności, że nie wybuduje ci się obok jakaś szeregówka albo wieżowiec.
Wysoka to właśnie takie chyba miejsce. Na 100% będzie rozbudowywane i to podejrzewam, że przemysłowo ...

Jednak wolę moją działeczkę. Mam pewność, że nie zbudują mi obok żadnej szeregówki :)

Sprzedawca jest rozsądnym człowiekiem. Domyślam się, że ziemie tą uprawiał od zawsze.
Zresztą działki obok są wciąż jego. Będzie je sprzedawał sukcesywnie (tak aby się gmina nie przyczepiła z podatkiem).
Na razie mogę się spodziewać np. truskawek albo pomidorów obok domu ;)
Rozważyłem okolice bardzo dokładnie. Nie będzie żadnych niespodzianek. Wyłącznie domki, mały stadion za laskiem, pole no mini golfa, wały nad rzeką (idealne miejsce na rowery, spacery, bieganie). No jednym słowem prawie anielsko. Prawie po wciąż nie ma drogi asfaltowej (około 200m szutrem). Ale to się na pewno zmieni. Są mocna naciski na gminę. Droga ma być i to niedługo. Miejsce pod nią jest szerokie i wytyczone.

To ma być domek dla mnie. Nie sądzę abym się już gdziekolwiek przenosił. No chyba, że na emeryturę na Sycylię ... wyspa Vulcano w archipelagu wysp Liparyjskich ;)

Swoją drogą Wilczyce stają się "modne". Ładna spokojna wioska 100m od granic Wrocławia. Dobry dojazd. Do planowanej wschodniej obwodnicy Wrocławia może z 3 km. Agent nieruchomości z którym rozmawiałem powiedział że coraz więcej osób dopytuje o tą lokalizacje.

luntrusk
27-11-2013, 09:57
Ten problem o którym piszesz jest w każdej lokalizacji - nie istatne jest czy to granice miasta czy poza granicami miasta. Inwestor kupując hektary ziemi za granicą miasta lub w mieście "zawsze" dogada się z gminą (ok 5 lat na to potrzebuje) by wybudować to co chce. Każdy MPZP ma mase zmian bo właściciel działki się zmienił.... ;)

Na ten problem jest tylko jedna rada: kupić działkę już z zabudowanymi sąsiednimi działkami i okolicą.

Ja nie rozważam w ogóle takich "problemowych" działek bo jak dobrze zauważyłes taka działka może poszybować mocno w dół.

Fan*ft
27-11-2013, 12:59
Bez obaw. Nie czuję się skrytykowany :)

Moja działeczka rzeczywiście leży blisko Widawy ale tereny te nie były nigdy zalewane (nawet w osławionym 1997).
Działka osadzona jest 5m powyżej poziomu Widawy w odległości 470m od niej. Po drodze są wały, tereny zalewowe, boisko i lasek.
Tereny jak je nazywam "rekreacyjne" w pobliżu Widawy mogą zostać zalane ale cóż ... trudno. To jest jeden miesiąc w roku.
Transformator jest na sąsiadującej działce. Nie jest wysokiego napięcia. Rozprowadza jedynie prąd po okolicznych domkach. Mi nie przeszkadza.
Drogi rzeczywiście nie ma jeszcze ale pocieszam się tym, że jest w planach. Zresztą przy mojej ulicy mieszkają gminni włodarze ... więc jak będą robić drogi to w pierwszej kolejności u nas :)
No i jedna podstawowa zaleta ... full mediów. Jest wszystko: woda, kanalizacja, prąd, telefon, gaz.

Ponad dwa lata jeździliśmy po okolicy (okrąg 10km) szukając "swojego miejsca".
Wszędzie było sporo "ale".
Po przyjeździe na tą działkę spojrzeliśmy tylko na siebie (ja i żona) ... ta albo żadna :)
No i mamy :D

luntrusk
27-11-2013, 14:06
He he. My też z mężem mamy to co chcieliśmy (= ja chciałam - ale mążowi wszystko jedno gdzie i jak mieszka) - choć mój mąż przekonał się dopiero do Leśnicy jak przyjechałam do Wrocławia i zadecydowałam, że uciekam z centrum :D - on wynajmował wcześniej na Kozanowie. Ładne mu wtedy znalazłam miejsce ale nie perspektywiczne dla nas by mieszkać tam kilka lat ;). Ja jak tylko obejrzałam Wrocław wiedziałam już gdzie będziemy dla siebie budować :D - wiedziałam, że to będzie tylko zachód.
Plany z inwestycją nakreśliły się już gdy zamieszkałam ;). Ja podobnie jak Ty mam mase pomysłów i powoli je sobie realizuję. Choć te moje pomysły są kosztowne ;). Ja zanim się trochę "rozkręciłam" (np wtedy gdy nie miałam męża i oszczędzałam tylko to co sama zarobiłam - a moje zarobki od męża są niestety niższe :() musiałam najpierw ulukować swój kapitał w "drobniejszych" inwestycjach. Ale każda z trzech moich wyborów (i w kolejce czwarta) przyniosła i przyniesie mi duże zyski.

Fan*ft
27-11-2013, 14:32
No myślę, że jestem niestety ale podobny do twojego męża ...
Potrafię zrobić wszystko (jestem informatykiem i elektronikiem) ale marketing ... leży i kwiczy.
Tak czy inaczej swoją dział.gosp. prowadzę już 13 lat i nie narzekam.
Kiedyś robiłem przez parę lat dla Niemców, a teraz prowadzę projekty w Polsce.
Od jakiegoś czasu staram się z kolegą rozkręcić interesik. Mamy już zrobionych parę systemów. Powoli zaczynają się sprzedawać. Zbyt powoli :(
Zastanawiam się czy nie zacząć szukać czegoś w Niemczech albo USA. Tam rzeczywiście są niezłe pieniądze.

Kiedyś za pośrednictwem wrocławskiej firmy outsourceing'owej prowadziałem projekt dla niemieckiej mennicy państwowej.
Cieszyłem się, że nieźle płacą do czasu aż nie dowiedziałem się ile płacą im Niemcy. Tyle co ja dostawałem w PLN oni dostawali za mnie w Euro ...
No comments :(

bowess
27-11-2013, 14:46
Żydzi to taka sama grupa narodowościowa jak każda inna. Pisanie ze zdrobnieniem i stosowanie cudzysłowu nadaje wypowiedzi co najmniej dwuznacznego tonu. Mąż nawiązał współpracę z amerykańskim Żydem i jeżeli wszystko dobrze poszło, to super.

luntrusk
27-11-2013, 14:53
Mój mąż pracował już dwa razy w Stanach (w delegacji) ale za Polskie pieniądze. On dla "Amerykańców" pracuje za ich pieniądze. Choć na początku pracował za Polskie - ale powiedziałam mu, żeby nie dał się rolować :D

Mój mąż wpadł na taki pomysł by dodatkowo dorobić za pomocą "pośrednictwa" - na szczęscie mu to wybiłam z głowy. Pośrednik chce zarobić więc nie wynegocjuje nigdy dobrego "startu" dla programisty (w innych zawodach jest tak samo). Sam szukał i negocjował. Choć wiele musiałam mu podpowiedzieć bo mój mąż ma małą wyobraźnię ;). Na szczęscie się słucha :D I dobrze na tym wychodzi (= my :D)

luntrusk
27-11-2013, 14:57
Bowess ja nie umiem tak dyplomatycznie pisać jak Ty. Nie miałam niczego złego na myśli. Dla mnie Żydzi to naród nr 1 :D. Czytałam kiedyś wiele o tym dlaczego są tak dobrzy w robieniu biznesu by się jak najwięcej od "nich nauczyć". Oni są najlepsi na polu biznesowym :).

bowess
27-11-2013, 15:24
Taką mają markę - narodu o wybitnym talencie do robienia pieniędzy. :)

Domyślam się, że nie miałaś, dlatego piszę, bo mniej domyślna osoba uznałaby Cię za antysemitkę albo szowinistkę.

Jak już jesteśmy przy formach zapisu, to nie wiem, czy to literówka, ale napisałaś "opłata adiatencka". Opłata nazywa się adiacencka. Skoro masz trochę doświadczenia i kontaktów na rynku nieruchomości, to profesjonalnie będzie używać tej nazwy w prawidłowym brzmieniu.

luntrusk
27-11-2013, 15:39
Ja robię straszne literówki :( i potrafię strzelić okropne błedy ortograficzne - za to wszystkich przepraszam. Od zawsze w piśmie gubię lub "podmieniam" litery - na szczęscie traz większość pisze się na klawiaturze. Ale jak mi nie "nie podkreśli" błędu to nawet gdy czytam drugi raz to widzę "dobrze napisane" słowo/zdanie. Niestety tak już mam - w szkole próbowali mi i moim rodzicom "wmówić" jakieś dys... ale u mnie w rodzinie to nie pojęte mimo, że rodzice są ścisłowcami i poetycko nie piszą :D.

Fan*ft
27-11-2013, 15:44
Ja też tak mam :)
W podstawówce i szkole średniej to ledwo co z polskiego przechodziłem z klasy do klasy.
Jednak na tle dzisiejszego internetowego poziomu wysławiania się ... to my orły jesteśmy :D