PDA

Zobacz pełną wersję : Grzyb sadzakowy - nie wiem, co robić...



MagdaNS
10-03-2010, 13:50
Dzień dobry,
potrzebuję pomocy :oops:
Wiosną zeszłego roku posadziliśmy na żywopłot thuje smaragd, około 80 cm wys., powiedziano nam, że mają 4 lata. Aż do stycznia tego roku było wszystko OK. Na początku lutego zauważyłam, że strasznie zaczęły im się łamać gałązki i na dodatek zaczęły czernieć. Podejrzenie padło na psa, którego mamy od jesieni, tym bardziej że najgorzej wyglądały drzewka tam, gdzie on się najwięcej kręci, czyli potencjalnie najwięcej sika. Wpadłam więc na "wspaniały" pomysł i pozakładałam na thuje worki na śmieci, tak żeby zabezpieczyć te pierwsze 30-40 cm od ziemi. Worki się jednak darły, więc po kilku tyg. je zdjęłam. Thuje były dopiero to w fatalnym stanie - pól czarnych gałęzi. Koleżanka powiedziała mi, że to grzyb sadzakowy i sikanie psa nie ma z tym nic wspólnego. Poradziła zrobić opryski środkiem grzybobójczym i potem nawozić. Kilka innych osób udzieliło mi rożnych rad, jestem tym wszystkim skołowana, więc proszę o pomoc fachowców.
1. Czy jest to możliwe, żeby w środku zimy na drzewkach rozwinął się grzyb? Czarniejące są wszystkie, ale te z worków w najgorszym stanie ( w sumie 100 sztuk).
2. Jak prawidłowo przeprowadzić "prace naprawcze"? Tym bardziej, że teraz znów są mrozy. Czy muszę wyciąć wszystkie zczerniałe gałązki, a jeśli tak, to w którym miejscu ciąć? Całe gałązeczki czy tylko igły?
3. Czego użyć do oprysków, ile razy i w jakich odstępach czasowych?
4. Czy to prawda, że powinnam je nawieźć nawozem który ma mało azotu i dużo magnezu, a jeśli tak, to proszę jakieś nazwy handlowe, bo w znanych mi sklepach ogrodniczych potrafią coś sprzedać tylko jak usłyszą konkretną nazwę :).
5. Jakie są szanse że one z tego wyjdą i się odbudują tam, gdzie dziś są czarne albo już wycięte gałązki?
Będę bardzo wdzięczna za fachową pomoc :D

Mirek_Lewandowski
10-03-2010, 14:08
Jako że całą zimę mamy poniżej zera wykluczony grzyb- piesek swoje zrobił.
Po przykryciu workiem i owszem- w dzień słoneczny pod czarną folią ślicznie się gotowało w warunkach wysokiej wilgotności. A w nocy mróz. Jak myślisz- jaka roślinka przeżyje wahania temperatury w przeciągu doby nawet 30 st.?
Teraz to czekac. Jak się pogoda ustabilizuje tak powyżej +10 opryskać dokladnie bodaj Topsinem. I nic nie wycinaj. Martwe samo zleci a podejrzewam (ba, jestem pewien) że wytniesz za wiele.
A czy zregenerują- nie wiem. Nie wiem, jakie duże, ile porażone, ile zostało.
Grzyby sadzakowe nie atakują roślin- rozwijają się na spadzi wydzielanej przez mszyce. Trudno o nie zimą... Owszem, szpecą i hamują wzrost roślin.

MagdaNS
10-03-2010, 14:16
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Na szczęście thuje nie były w czarnych workach tylko zielonych cienkich i nie były szczelnie zamknięte, bo i z góry i z dołu były otwory, no ale różnice temperatur i tak na pewno były.
Zrobiliśmy już płot odgradzający drzewka od psa, więc sikać nie będzie.
Dziwne jest tylko to, że podobne objawy na swoich, starszych od naszych, thujach znalazła też sąsiadka, a psa nie ma...
Opryskamy, nawieziemy, nie będę nic ciąć i będziemy czekać...
Mnie tylko tyle zdziwiło, że pies był 4 miesiące i nic się nie działo, a tu nagle po prostu w oczach drzewka zaczęły czernieć.

Mirek_Lewandowski
10-03-2010, 14:27
Napisz jeszcze, czym, kiedy i ile były zasilane.

MagdaNS
10-03-2010, 14:31
Wiesz co, szczerze powiedziawszy to nie wiem... Mąż kupił razem z drzewkami nawóz w granulkach do iglaków, ale co to było, to nie wiem. Ostatni raz były nawożone jeszcze latem. Jak wrócę do domu to postaram się poszukać, czy zostało jeszcze opakowanie od tego preparatu (pamiętam, że to było wiaderko :) )
A czym je teraz ponawozić na wiosnę?

Mirek_Lewandowski
10-03-2010, 15:01
Latem, mówisz. Kiedy i ile.

MagdaNS
10-03-2010, 17:19
Znalazłam opakowanie od nawozu. To jest Florovit nawóz mineralny dla iglaków, skład:
8,6% azot całkowity
2,1% azot azotanowy
6,5% azot amonowy
9,0% pięciotlenek fosforu rozpuszczalny w wodzie i cytrynianie amonu
5,8% pięciotlenek fosforu rozpuszczalny w wodzie
23,5% tlenek potasu
6,0 % tlenek magnezu
31% trójtlenek siarki całkowity
0,3% żelazo całkowite
Wydaje mi się, że drugi raz były nawożone około połowy sierpnia.

Mirek_Lewandowski
10-03-2010, 18:05
Skład Florowitu to ja znam :wink:
Nie o to chodzi. Ile było tego nasypane. Już widzę, że za późno. Jeśli do tego za dużo pogonione nie zdrewniały i efekty widać.

MagdaNS
11-03-2010, 08:44
Pierwsza dawka była w maju, druga w połowie sierpnia. Trudno mi powiedzieć, ile tego było, mąż sypał te granulki pod drzewka, jak go znam to pewnie więcej niż producent zaleca. Co to znaczy że nie zdążyły zdrewnieć i teraz są takie efekty?

Mirek_Lewandowski
11-03-2010, 13:29
Za późno i za dużo nawiezione- przemarzły niezdrewaniałe pędy.

MagdaNS
12-03-2010, 09:07
I co dalej? Co z nimi zrobić w tym roku, kiedy, jak i czym nawozić?
Bardzo dziękuję za dotychczasową pomoc i cierpliwość, muszę coś z nimi zrobić, bo będzie na psa, a mąż mnie ukatrupi :). Nie dość, że kosztowały niemało same drzewka, to sadzenie ich zajęło mu cały tydzień popołudniami wieczorami - ziemia u nas ciężka, trzeba było kopać, robić mieszankę do sadzenia i tak dalej...

Mirek_Lewandowski
12-03-2010, 12:02
NIE nawozić.
Podlewać jak sucho.
Prysnąć jak będzie powyżej +10 Topsinem.