PDA

Zobacz pełną wersję : Chęć na sabotaż :)



Maddie28
24-03-2010, 18:42
Cześć, jestem nowa na forum, szukam odpowiedzi na trapiący mnie temat:

mam przydomowa oczyszczalnię ścieków wraz z drenażem rozsączającym, przy którym oczywiście zakazane jest sadzenie drzew z większym systemem korzeniowym bo mógłby owe rury uszkodzić. Po kilku latach pustego trawnika dosłownie mnie trafia jak myślę jak wspaniałe drzewa, krzewy mogłabym na nim wyhodować gdyby nie ten drenaż. Nie zależy mi na tym, aby ten drenaż działał, odprowadzał wodę do gleby etc. Chcę to zniszczyć to znaczy sabotować poprzez zasadzenie na tym poletku drzewek i krzewów, zrobienie rabat.

Napiszcie mi proszę: a co się stanie jeśli faktycznie mi te rury rozsadzi- w zasadzie do tego dążę bo nie odczuwam żadnej korzyści związanej z faktem, że nawadnia mi to teren. Czy rozsadzenie, przerośnięcie rur wpłynie na sam proces zbierania nieczystości? Zakładam, że sama oczyszczalnia będzie pracować bez żadnych zmian z ta tylko różnicą, że nie będzie tego nawadniania?

Z góry dzięki, Przewrotna forumowiczka ;P

qqlio
24-03-2010, 19:18
Cześć, jestem nowa na forum, szukam odpowiedzi na trapiący mnie temat:

mam przydomowa oczyszczalnię ścieków wraz z drenażem rozsączającym, przy którym oczywiście zakazane jest sadzenie drzew z większym systemem korzeniowym bo mógłby owe rury uszkodzić. Po kilku latach pustego trawnika dosłownie mnie trafia jak myślę jak wspaniałe drzewa, krzewy mogłabym na nim wyhodować gdyby nie ten drenaż. Nie zależy mi na tym, aby ten drenaż działał, odprowadzał wodę do gleby etc. Chcę to zniszczyć to znaczy sabotować poprzez zasadzenie na tym poletku drzewek i krzewów, zrobienie rabat.

Napiszcie mi proszę: a co się stanie jeśli faktycznie mi te rury rozsadzi- w zasadzie do tego dążę bo nie odczuwam żadnej korzyści związanej z faktem, że nawadnia mi to teren. Czy rozsadzenie, przerośnięcie rur wpłynie na sam proces zbierania nieczystości? Zakładam, że sama oczyszczalnia będzie pracować bez żadnych zmian z ta tylko różnicą, że nie będzie tego nawadniania?

Z góry dzięki, Przewrotna forumowiczka ;P

Ale co z ta woda wtedy zrobisz? - Rzecz nie w nawadnianiu terenu, ale pozbyciu sie cieczy z POS - to jest cel "pierwotny" drenzu rozsaczajacego

Maddie28
24-03-2010, 20:06
Hmm.. czegoś nie kumam, istnieją przecież oczyszczalnie z drenażem i bez niego, rozumiem, że budowa takiej oczyszczalni i sposób jej "zamknięcia" determinuje czy woda wypływa przez drenaż czy (?) nie wiem co się z nią dzieje.

Z tego, co pamiętam to informowano mnie, że drenaż jest dodatkową opcją, która wcale nie jest konieczna.

Ok, załóżmy, że ta woda będzie musiała wypływać. Czy dobrze myślę, że wtedy jak już korzenie rozwalą te rury to ta woda po prostu będzie sobie gdzieś tam wsiąkać i może tylko z uwagi na fakt przerośnięcia rur będzie to robić szybciej?

karolcia14m
25-03-2010, 11:56
Specjalistą nie jestem ale wydaje mi się, że w drenażu rozsączającym zachodzą procesy tlenowego, bakteryjnego doczyszczania ścieków. Sam filtr z osadnika nie jest w stanie wszystkiego oczyścić. Rozwalając drenaż fundujesz sobie skażenie wody na działce własnej lub/i na działkach okolicznych, w zależności od układu warstw geologicznych. Pół biedy jeżeli macie wodociąg. Jeżeli nie, będziesz pić to co wyleje się z osadnika.

mynia_pynia
25-03-2010, 13:05
Aaaaaaaaaaa ... przecież jest masę krzewów, drzewek, które mają płytki system korzeniowy.
Też mam drenaż rozsączający i nie wyobrażam sobie żeby powierzchnia nad nim pozostał nie obsadzona.
U mnie to sprawa banalna, bo sobie tak ułożenie drenażu wybrałam że w połowie leży pod ogródkiem warzywnym, rura napowietrzająca jest zaraz koło planowanego kompostownika, a na reszcie będą krzaki owocowe i winogrona.

*milek*
25-03-2010, 17:57
Można posadzić trawy ozdobne - miskanty, bambusy...

A jak nie, to może porozmawiać z jakimś fachowcem od oczyszczalni o możliwości przerobienia jej na biologiczną, ze zrzutem oczyszczonych ścieków do studni chłonnej lub innego zbiornika.

mynia_pynia
25-03-2010, 19:27
bambus to zło ... tylko w doniczce proponuje - to się pleni jak jeżyny.

*milek*
25-03-2010, 21:35
No niestety, jak wiele traw... można wkopać zapory trzymające korzenie i pędy w ryzach 8)

Maddie28
28-03-2010, 11:31
Hmm... skażenie wody i sąsiadów- brzmi poważnie. Czy jednak na chłopski rozum nie wyglądać to będzie w praktyce tak, że teraz otwory w rurach wypuszczają wodę w ziemię a po przerośnięciu przez nie korzeni otwory te się powiększą, albo tez przestaną istnieć nawet, jednakże sam proces wypuszczania wody w ziemię będzie identyczny, tyle że szybszy? Nie mam zamiaru niszczyć żadnych elementów oczyszczalni, które faktycznie pracują. Rury jednak pracują tylko w ten sposób, że wypuszczają wodę. Jeśli powiększy im się powierzchnia wylewu poprzez przerośnięcie to nie może to wiązać się z żadną lokalną katastrofą ekologiczną bo niby skąd?

Posadzenie krzewów i innych roślin o płytkim systemie korzeniowym jest świetnym pomysłem. Właśnie się do tego zabieram. dzięki za pomoc :)

Maddie28
28-03-2010, 11:34
Jeszcze jedno, widziałam ten cały drenaż kiedy go zakopywano. To są zwykłe rury z otworami.
czy ktoś wie co dzieje się z domestosem albo ludwikiem, który wlewam do rur w domku? zy on tez jest rozkładany czy tez podlewa mi truskawki?

aadamuss24
28-03-2010, 13:21
Przy takich oczyszczalniach powinno się stosować specjalną chemię domową ale o tym to już mało kto wie/pamięta. Tak nowa ekologia :( Korzenie tak łatwo nie rozsadzają drenażu, poza tym raz na parę lat może sie zdarzyć, że drenaż nie odprowadza już wody i trzeba go wykopać, wymienić lub zakopać w innym miejscu. Jak drenaż przestanie dzialać można przerobić oczyszczalnie i lub często opróżniać szambiarką. pozdr adam

Maddie28
30-03-2010, 18:59
Tak, z tą chemią to jest osobna kwestia- w zasadzie nigdy jej nie stosowałam i dlatego też jak pomyślę, że na ludwiku rosną mi truskawki to aż zaczyna mi zależeć żeby zmienić rosnące na tym gruncie rośliny. Dzięki za info. Pozdrawiam.

eco.pierre
30-03-2010, 19:39
Ludwik jest biodegradowalny bardziej bym się domestosem martwił. :lol: