amalfi
15-04-2010, 08:03
Witam. Rozpoczął się remont tarasu w moim domu. Jest to szeregowiec z lat 80 tych. Od sąsiadów, którzy mieszkają w "moim" szeregu od początku mam informacje, że początkowo w planach zamiast tarasu miał być balkon o połowę mniejszy. Jednak został przedłużony, a właściwie poszerzony o drugą płytę. Efekt jest taki, że powstał pod tarasem, w przyziemiu dodatkowy pokój z małą łazienką i fajnie, ale niestety taras przeciekał. Działo się tak u wszystkich sąsiadów we wszystkich szeregach na osiedlu. Różnie sobie z tym poradzili, bo niektórzy remontowali swoje tarasy już dawno i albo je skracali, czego ja chcę uniknąć, albo zadaszali, co też mi się nie podfoba, albo zalewali żywicami itp.
Obecnie, po skuciu płytek, które po ostatniej zimie właściwie same się odkleiły i wstały na baczność, okazało się, że pod płytkami znajdują się same dziwne rzeczy. Zostawione zostało zbrojenie w postaci kątowników, które od przeciekającej wody przerdzewiały i w betonie powstały podłużne "rynny", przez które woda sobie płynie. No i najlepsze jest to, że okazało się, że murarze wszelkie dziury powstałe po zastygnięciu betonu uzupełnili gipsem :eek:
Majster, który podjął się remontu tarasu i który ma w tym temacie doświadczenie twierdzi, że nie trzeba kuć pozostałego betonu do gołych płyt, bo wystarczy go uzupełnić w miejscach po kątownikach i po gipsie, a następnie wylać jakieś tworzywo, nie pamietam nazwy, które jest jakby gumą, która do końca nie twardnieje i "pracuje" razem z płytami, nie przepuszczając wody. Sąsiad natomiast, który jest po remoncie swojego tarasu twierdzi, że koniecznie trzeba skuć beton w całości, bo na płytach są jakieś nie ocieplone progi, które będą ciągnęły wodę i zamarzały i będą znowu wypaczać, a może nawet przeciekać.
Na razie jest więc 1:1, dlatego mam pytanie, czy ktoś ma dośwaidczenie w podobnym temacie i mógłby doradzić, co robić. Wiadomo, że kucie betonu to dodatkowe koszty, wywożenie, większy bałagan i hałas itp., więc gdyby się dało, to wolę tego uniknąć, ale z drugiej strony planuję remont przyziemia i chcę aby taras raz na zawsze został zrobiony jak potrzeba.
Obecnie, po skuciu płytek, które po ostatniej zimie właściwie same się odkleiły i wstały na baczność, okazało się, że pod płytkami znajdują się same dziwne rzeczy. Zostawione zostało zbrojenie w postaci kątowników, które od przeciekającej wody przerdzewiały i w betonie powstały podłużne "rynny", przez które woda sobie płynie. No i najlepsze jest to, że okazało się, że murarze wszelkie dziury powstałe po zastygnięciu betonu uzupełnili gipsem :eek:
Majster, który podjął się remontu tarasu i który ma w tym temacie doświadczenie twierdzi, że nie trzeba kuć pozostałego betonu do gołych płyt, bo wystarczy go uzupełnić w miejscach po kątownikach i po gipsie, a następnie wylać jakieś tworzywo, nie pamietam nazwy, które jest jakby gumą, która do końca nie twardnieje i "pracuje" razem z płytami, nie przepuszczając wody. Sąsiad natomiast, który jest po remoncie swojego tarasu twierdzi, że koniecznie trzeba skuć beton w całości, bo na płytach są jakieś nie ocieplone progi, które będą ciągnęły wodę i zamarzały i będą znowu wypaczać, a może nawet przeciekać.
Na razie jest więc 1:1, dlatego mam pytanie, czy ktoś ma dośwaidczenie w podobnym temacie i mógłby doradzić, co robić. Wiadomo, że kucie betonu to dodatkowe koszty, wywożenie, większy bałagan i hałas itp., więc gdyby się dało, to wolę tego uniknąć, ale z drugiej strony planuję remont przyziemia i chcę aby taras raz na zawsze został zrobiony jak potrzeba.