PDA

Zobacz pełną wersję : Nasza "niezatapialna twierdza"



Zbigniew100
17-05-2010, 07:12
Witam wszystkich.

pt ''Wiosenny deszcz''

Ciepły,wiosenny deszcz
dzisiaj od rana pada.
Cichutko i radośnie
szepce coś nam o wiośnie.

Drobniutki jest i mały,
kolorowe motylki przylecieły.
Słoneczko zaświeciło,
z deszczykiem zatanczyło.

Pięknie jest i wesoło.
Biegną dzieci przed szkołą.
Wiosenny deszcz łapią w ręce
by schwytać go jak najwięcej

EWA KUCIŃSKA

Napiszcie o swojej walce z wodą .
Może są zdjęcia.



Nasz park miejski;

10842
10843

malka
18-05-2010, 18:29
a juz w lutym meteorolodzy ostrzegali
http://d.polskatimes.pl/k/r/15/72/ea/4b65d73919a53_z.pdf

mim
20-05-2010, 17:18
Czy warto okładać drzwi workami z piaskiem. Czy to coś daje, gdyby woda stała np. kilka dni. ?

Zbigniew100
20-05-2010, 18:00
Czy warto okładać drzwi workami z piaskiem. Czy to coś daje, gdyby woda stała np. kilka dni. ?

To zależy co to ma przynieś, jaki skutek
Piasek nie zatrzyma wody ale ogranicza jej przepływ. Czyli jest możliwość wylewać wodę ze środka. Na jak długo starczy sił i czy jest możliwość zastosować pompę ?
Same drzwi zrobią sie wilgotne .

jajmar
20-05-2010, 22:33
Czy warto okładać drzwi workami z piaskiem. Czy to coś daje, gdyby woda stała np. kilka dni. ?

Trudne pytanie, ale dzis w Tarnobrzegu zauważylem że niektórzy pod worki daja folię, na 100% nie uszczelni calości ale napwno dodatkowo pomoże. Niestety dwie godziny poźniej cześc tych domów już plywała w wodzie.

mynia_pynia
20-05-2010, 23:07
Worki z piaskiem też przefiltrowują ten syf, i po domu rozlewa ci się czystsza woda.
U nas woda ma przyjść w sobotę o świcie, mam nadzieje że mi domu nie zaleje, taka piękna miejscowość - marne to pocieszenie, bo '97 było na 2 m wody.

Zbigniew100
21-05-2010, 07:14
Worki z piaskiem też przefiltrowują ten syf, i po domu rozlewa ci się czystsza woda.
U nas woda ma przyjść w sobotę o świcie, mam nadzieje że mi domu nie zaleje, taka piękna miejscowość - marne to pocieszenie, bo '97 było na 2 m wody.

Bardzo przykra sprawa.

Ja jestem jednak inżynierem i postarałem się o zrozumienie problemu powodzi.
Wczoraj przeprowadziłem rozmowę ze znajomym inżynierem z uprawnieniami hydrotechnicznymi. Ja rozmawiałem przez godzinę , jestem technikiem i jest to trudne do zrozumienia.
Jeżeli masz czas to możesz tu zaglądać, postaram się to wytłumaczyć., podkreślam słowo postaram.
Po pierwsze ;
Jeżeli nie wiesz czy was zaleje to już jest błąd speców od urządzeń hydrotechnicznych !!!!!!!!!
System przeciwpowodziowy to urządzenia hydrotechniczne. Jak każde urządzenie techniczne aby było skuteczne musi zadziałać i muszą być osoby które będą tego pilnowały.
Jest to wielkie urządzenie , które obejmuje cały kraj, a właściwie ,żle napisałem , obejmuje coś takiego jak obszar zlewni danej rzeki, dlatego w przypadku odry wchodzą w to jeszcze Czechy. / zlewnia http://pl.wikipedia.org/wiki/Zlewnia/
cdn.

Zbigniew100
21-05-2010, 07:42
Ze względu na ogromny obszar urządzenie składa sie z wielu odrębnych urządzeń, każde ma odręne zadanie i odpowiada za dany obszar i jest zbudowane dla tych celów.
Ale aby zadziałał system przeciwpowodziowy musi zadziałać każde z nich , uszkodzenie jednego pociaga za sobą stosowne negatywne skutki.

Do tego aby jakies urządzenie techniczne zadziałało poprawnie musi być spełnionych wiele warunków.
1. musi być,
2. musi być sprawny technicznie,
3. musi zostać w odpowiednim momencie uruchomione,
4. musi być dozorowane w czasie działania,
5. musi być pilnowane przed uszkodzeniem przez postronnych ludzi.



ad. 1
Pytanie czy my mamy system przeciwpowodziowy Polski. Nie wiem, ale widząc panikę on nie działa.
w wiki znalazłem ciekawy opis;
do poczytania./ http://pl.wikipedia.org/wiki/Wroc%C5%82awski_W%C4%99ze%C5%82_Wodny/
Mamy systemy odrębnych obszarów.

cdn.

mirela99
21-05-2010, 09:25
Mieszkam w Pszcznie. Przez te włąśnie urządzenia o których piszesz mało nie zalało nam centrum miasta a wsie wkoło PSzczyny zalało totalnie. Wszystko przez zaporę w Goczałkowicach. Dopływ wody był zbyt duży więc zaczęli spuszczać wodę do Wisły z zapory. Zalało czechowice, zabrzeg, goczałkowice, ewakuowano wiele osób. We wtorek ogłoszono, że maxymalnie otworzą śluzę i całe miasto przygotowało się na powódź. Mieliśmy wielkie szczęście, bo akurat tego dnia deszcz się zmiejszył i ostatecznie zapora otwarta była tylko na "pół gwizdka". Współczuję rodzinom którym zalało domy, to wielka tragdia, sama na własnej skórze poczułam ten strach, kiedy czeka się na "wielką falę".
Dlaczego zapora zostałą wybudowana niedaleko miasta ? Czy tak powinno być ? Dlaczego zezwalają na budowę nowych domów niedalego wielkich zalewisk ?

AgnesK
21-05-2010, 09:33
Zadałam w wątku Kasi zupełnie na marginesie pytanie (retoryczne zapewne), ile jeszcze tragedii musi się wydarzyc zanim w Polsce zacznie działać kompleksowy system ochrony p/powodziowej. Malka obiecała wyłożyć, jak wyglądają procedury dot regulacji rzek itd. Domyslam się, że to jeden wielki syf biurokratyczny:(
Od ostatniej wielkiej powodzi zdarzyło mi się wielokrotnie tłumaczyć trójstronne plany p/powodziowe i zarządzania kryzysowego. Ciągle mam wrażenie, że kończy się na dobrych chęciach ludzi działających na szczeblu lokalnym i wszystko utyka "gdzieś u góry". I tak zwyczajnie szlag mnie trafia, bo żal, że tylu ludzi musi cierpieć co kilka lat a niektóre rodziny co rok nawet. I pieprzę procedury, po prostu nie mieści mi się w głowie, że przez 13 lat nie można było nic zmienić.
Chaotycznie piszę, ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.
Zbysiu, chyba mnie nie pogonisz ze swojego wątku? Nie wiem na ile to dywagacje w temacie, który sobie założyłeś, ale chciałam tak spuścić parę. Prosze więc o wyrozumiałość.

Elfir
21-05-2010, 19:04
Regulacja rzek nie rozwiązuje problemu powodzi - w Niemczech, Anglii, Francji, gdzie rzeki są uregulowane dużo bardziej niż w Polsce, również dochodzi do powodzi.. Rozwiązują ją jedynie duże tereny zalewowe łąk, bagien, łęgów. Chodzi o zahamowanie spływu, osłabienie i obniżenie fali.
Poznań chroniony jest właśnie olbrzymim łęgiem ciągnącym się przez 50 km (Puszczykowo-Rogalin-Śrem)! Nikomu nie wolno się tam budować. Na wszelki wypadek, by ostudzić zapędy potencjalnych inwestorów, jest to obszar w większości chroniony.
Niestety, wyobraźni zabrakło osobom kompetentnym na Śląsku i Małopolsce.
Borówiec i okolice - tam też ludzie bezmyślnie pobudowali się na dawnych bagnach i w dolince małej rzeczki. Zasypali je i teraz domy stoją po metr we wodzie.

malka
22-05-2010, 03:30
Malka obiecała wyłożyć, jak wyglądają procedury dot regulacji rzek itd. Domyslam się, że to jeden wielki syf biurokratyczny:(

Aga , wywołałaś mnie więc jestem :) i nie mylisz się, jest to biurokratyczny syf.
Od razu zaznaczam mówię tylko o mojej gminie i o sytuacji jaka była po powodzi w 97 r, choc mogę podejrzewać,ze to nie tylko nasz lokalny problem.
Mianowicie, w roku 2000 gmina otrzymała pieniądze z "góry" na regulacje rzeki, wiązało sie to z pogłębieniem ,poszerzeniem koryta, przez co niezbędne było wywłaszczenie kilku osób z ziemi około 2 he (łacznie), wtedy to były tereny o niewielkiej wartości rynkowej.Nie znam szczegółów negocjacji, ale stanęło na tym,ze dwóch właścicieli nie oddało działek, w krótkim czasie wybudowali tam domy, ówczesne wz zezwalało na to, choc oboje mieli świadomość planów gminy. Rzeki nie uregulowano. Pieniądze trzeba było zwrócić.
W przeciągu ostatniej dekady te tereny były lokalnie zalewane 2,3 krotnie, dokąd udali się po pomoc podtopieni mieszkańcy ?? do tego samego urzedu,który chciał regulować rzekę...czyż nie ironia?
Ja nie twierdzę , że wszystkie tego typu inwestycje są hamowane przez ludzi, ale za przeproszeniem, jak bardzo trzeba mieć nasrane w głowie, by zrobić coś takiego ?

Równie absurdalna sytuacja jest z Bulwarami Wisły w Krakowie, tam bez mpz, trwają prace budowlane....kilkadziesiąt metrów od rzeki ma powstac osiedle z ponad 500 tys mieszkań. Przez ignoranctwo inwestora za jakiś czas moze dojśc do kolejnej tragedii wielu osób.

Jeszcze inna historia,z mojego obecnego miejsca zamieszkania. , pięć lat temu uruchomiono gigantyczny zbiornik retencyjny (ponad 560 ha) dla dwóch lokalnych rzek,ktore przed rokiem 2006 powodowały lokalne podtopienia. I wszystko było by cacy,gdyby nie fakt iż nadal wydaje się pozwolenia na budowę, bo mpzp nie został zmieniony,ludzie budują się prawie na nabrzezu -urokliwe to zapewne, ale czy bezpieczne? Nawet potwornie wysoki poziom wód gruntowych,nie zniechęca ludzi do budowy...montują pompy pod fundamentem i budują.....

Więc z całym szacunkiem,ale zwalanie winy wyłącznie na wladze, jest nie fair, pewnie,że prawo mocno kuleje, brak jest wielu regulacji ...ale to nie zwalnia nikogo od zdrowego i rozsądnego myslenia.

agnieszkakusi
22-05-2010, 08:32
Malka, podpisuję się tymi ręcami. Szlag mnie trafia jak widzę domy pobudowane przy samej rzece i potem jak zaleje słychać tylko płacz. Jechałam dziś rano po zakupy do Torunia. Po drodze mijam Złotorię, przez którą płynie Drwęca, która jakieś 500m dalej wpada do Wisły. Przy samej rzece stoją dwa domy. Wczoraj strażacy układali worki z piaskiem. Woda jest jednak tak wysoko, że wątpię czy te worki coś dadzą. A fala spodziewana jest jutro. Słuchałam też wypowiedzi jakiegoś hydrologa. Podobno we Wrocławiu w czasie powodzi zalało bardzo mocno jakieś osiedle, które w tej chwili jest dwa razy takie duże jak było. Ludzie zamiast uciekać z takich terenów to na siłę się pchają. Tak naprawdę po głowie powinni dostać urzędnicy, którzy wydają pozwolenia na budowę na terenach zalewowych. Ile to mniej było by ludzkich nieszczęść, gdyby ludzie choć trochę myśleli.

AgnesK
22-05-2010, 09:11
Moja wypowiedź była oczywiście b emocjonalna.
Macie dzewczyny rację. Jednego jednak nie pojmuję: dlaczego nie ma stosownych uregulowań prawnych? Jeśli dla budowy autostrad mogą być? Inwestycja wyższej konieczności (tak to się chyba nazywa) i ludzie dostają kase za ziemię i musza się wynieść, gdzie - moim zdaniem - ważniejsze są np zbiorniki retencyjne itd. To że te 2domy powstały nad brzegiem rzeki, jak piszesz Malka, to koszmarnie głupie i krótkowzroczne. Teraz ci ludzie pewnie psioczą, że władza nic nie robi.:mad: A z drugiej strony: dlaczego pozwala się budowac na terenach zalewowych??? W JG cała sypialnia miasta stoi na polderach!! I regularnie jest dramat. Gdy kupowaliśmy działkę pod budowę, wypytywaliśmy w urzędzie, jak wyglądał ten teren podczas powodzi w 97. Było suuuuuucho. A wczoraj jeden sąsiad nam powiedział, że było tu jedno wielkie jezioro:mad:
Problem jest więc dość mocno złożony - zwykła głupota ludzka przeplata się z niedoskonałością przepisów prawnych.
Tak to widzę.

Elfir
22-05-2010, 10:58
Jeśli brak MPZ urzędnik NIE MA PRAWA odmówić pozwolenia na budowę.
Rany, jak ja dziękuję ekologom, że zrobili program Natura na prawie całej Warcie!

inez5
22-05-2010, 11:08
Czytam wasze opinie i zgadzam się z wami w całej rozciągłości.
Agnes K, zastanawiasz sie nad prawem i procedurami - jako prawnik powiem ci, ze nie da się życia obwarowac regulacjami. Wielu kwestii nie przewidzisz - zycie jest zmienne a prawo nie jest elastyczne. czasami trzeba liczyć na rozsądek człowieka. Jak mozna nazwac rozsądnymi ludźmi , którzy swiadomie budują się na terenach zalewowych? Inwestują pieniędze życia, na tanich działkach w rozlewiskach i łudzą się ,że im się uda....Nie ubezpieczają się, a potem są zdumieni , że natura znów pokazała kto tu rządzi.
W mojej gminie jest problem budowy trasy szybkiego ruchu na Lębork. Plany mają kilkanaście lat. Warianty przebiegu drogi GDDKiA opracowuje od 5 lat. Gmina ciagle sprzedaje ziemię na teranch potencjalnej drogi - a ludzie , bezmyślnie kupują, nie sprawdzaja wariantów- bo jest okazja- i budują piękne chałupy. Ja obleciałam gminę, powiat, GDDKiA, wszystkie projekty zanim kupiliśmy działke. Teraz jest lament i krzyk, bo ustalono wariant najbardziej prawdopodobny od początku i będa wyburzać piękne, nowowybudowane i budowane domy. Budowa drogi staruje w tym roku. Jak mozna w tak istotnej kwestii jak kupno domu, działki czy mieszkania nie zwracac uwagi na prawdopodobne zagrożenia i staratę całego dorobku życia? Jak mozna sie budowac na terenach nawiedzanych przez powódź? Przecież urzędnicy nie zmuszają do kupna?
Wczoraj słyszałam w Tok FM jak jeden z szykujących sie do ewakuacji mieszkańców Torunia (Kaszczorek), na pytanie
czy wiedział, ze buduje sie na terenach zalewowych odparł, ze "tak, widział plany w urzędzie i liczyli sie z taką ewentualnościa, ale wierzyli, ze nic takiego się nie wydarzy".
Głupota ludzka zawsze znajdzie dziure w prawie.

Zbigniew100
22-05-2010, 11:50
Witam kochani.

Przepraszam ale nie miałem wczoraj czasu ni nie zaglądałem na FM.
Dzisiaj rano zaglądam a tu:eek::eek::eek:
Opad szczeny :jawdrop:

Tak gorąca dyskusja .
Jak pewnie zauważyliście napisałem cdn. ponieważ postaram się wytłumaczyć zasadę działania systemu przeciwpowodziowego.
Na teraz , dla lekkiego zaskoczenia powiem;
Każdy z nas , który oszukuje z przyłączem kanalizacji do burzówki, przyczynia się do kłopotów w czasie powodzi.!!!
Każdy kto oszukuje i nie ma szamba przyczynia się do kłopotów w czasie powodzi.!!!

Zapewne słyszeliście w telewizji jak ktoś mówi że pływał w fekaliach.
Kak powiecie ,że to szambo zalane ., ale cierpliwości wszystko będzie jasne na końcu mojego wykładu.
Na teraz powiem , że nawet nie oglądam telewizji ,wręcz jest mi to zabronione, ponieważ widzę jakie błędy w obronie robią niektóre miast.
A to co mają przez swoje działania niszczą.
Kto oglądał telewizję widział jak wojewoda rzucał gromy na prezydenta miast.
Ja uważam i kolega który jest fachowcen też , że ma rację wojewoda. / chodzi o spowodowanie zalania części osiedli na ulicy nowochudzkiej /
System przeciwpowodziowy miasta Krakowa przewiduje, że w czasie bardzo , bardzo dużęj powodzi będzie zalana część Miejscowości Czernichów i jeszcze jednej miejscowości.
Tam mieszkający ludzie wiedzą i wiedzieli o tym gdzie mieszkają. czekali tylko na sygnał ,że należy sie ewakuować !!!!!!!
Pan Prezydent nie uruchomił tego systemu , nie pozwolił wysadzić wałów czernichowi i nie nakazał ewakuacji.
Sam wymyślił, że będzie wzmacniał wały workami i że utrzyma miasto.
Miał procedurę i jej nie uruchomił. Za to powinien iść pod sąd.
Zamiast spokojnej ewakuacji ludzi w cześci Czernichowa, mieliźmy haotyczną ewakuację w Nowej Hucie .
Ludzie w Czernichowie wiedzieli ,że mieszkają w terenie zalewowym, byli przygotowani na ewakuację czekali tylko na sygnał.
Nie było sygnału.
Powstały zniszczenia w mieści.
Mieszkańcy mieli obiecane ,że w przypadku powodzi muszą się spokojnie ewakuować, że będą mieli czas ,że po powodzi zostaną wypłacone im odszkodowania i że zostanie i mudzielona pomoc jeżeli będą chcieli pobudować się w innym miejscu.
Wiedzieli ,że mogą mieszkać do czasu powodzi. Powółdź mogła nie przyjść przez całe ich życie , ale przyszła i mieli sie ewakuować.
Pan prezydent zaryzykował , zaczoł obkładać wały licząc ,że mu sie uda !!! uratować miasto.
Nie udało sie.!!!
Zalał część miast i zniszczył wały!!!
Tak , zniszczył te wały które miał /słyszrliście o rozwarstwieniach /
Mało tego zniszczył częściowo wszystkie inne wały.
Wał to urządzenie hydrotehniczne , które zostało zaprojektowane i zbudowane według projektu technicznego na dane obciążenie wodą.
Maksymalne obciążenie wału wodą to, "maksymalnym poziomie piętrzenia (Max PP) - rozumie się przez to najwyższe położenie zwierciadła spiętrzonej wody w okresie użytkowania,"
Dla ciekawych tu można dowiedzieć się wszystkiego;
http://lex.pl/serwis/du/1997/0111.htm
Dobrze zaprojektowany wał to maksymalny poziom około 50 cm od góry wału !!!!!
Jeżeli wody będzie więcej wał pęknie , tak mówi prawo.!!!!!!
Wał moża dociążyć wiecej ale na to są wzory o ile i ile razy.
Po każdym przeciążeniu wału należy zrobić przegląd i remont.!
Mało tego nikt nie daje gwarancji ,że wał nie pęgnie jeżeli się go przeciązy ale jest małe prawdopodobieństwo jeżeli np. zrobi się to tylko raz w czasie jego istnieni.
Wieci ,że każdy strop też jest projektowany i ma zgrojeni.
Jest określone maksymalne dopuszczalne obciążenie , ale jeżeli do pokoju wejdzie na raz 50 osób to strop raczej sie nie zawali ale może się zarysować.
Ale napewno nikt nie rozsądny nie zrobi sali kinowej na stropie zaprojektowanym jak dla domku.
Ale jeżeli w czasie komuni , raz , dwa razy w życiu ktoś zaprosi więcej ludzi to raczej nic się nie stanie , no może powstanie jakaś rysa na dole.

A ile razy u nas była powódź , ile razy woda szła do pełnej korony, a co dopiero nadkładać koronę wału workami.


Takie tereny zalewowe ma Wrocław , ma Opole,ma Poznań, ciekawe czy je uruchomią , czy będą gdybać.
Kraków miał , nie uruchomił, gdybał , zalał część miasta, posłał więcej wody niż się spodziewano do Sanomierza i zalał Sandomierz.
Była szansa , że po rozlaniu wody pod krakowem, obszar zalewowy większy niż ten zalany w mieście , fala powodziowa nie spowodowała by przerwania wałów w Sandomirzu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
Przykro mi , takiego mamy prezydenta miasta.
IDIOTĘ, SABTAŻYSTĘ,
Należało wysadzić wały.
Gdyby Tam były drzwi , należało je otworzy, poco niszczyć wał skoro wiedziano ,żę jest tam teren zalewowy.
No ale drzwi nie było to trzeba wysadzić.!!!!!!!!


Nie oglądam telewizji i nie słucham radia .Ciekawe czy uruchomili tereny zalewowe w Opolu ?
Jeżeli nie to Wrocław może być drugim sandomierzem.
Jeżeli w Opoli uruchomiono to Wrocław mił szanse a Poznań jeszcze większą , ale Wrocław też musi uruchomić swoje tereny zalewowe a nie gdybać.

cdn.
?

cdn.

agnieszkakusi
22-05-2010, 12:36
Inez, przez Kaszczorek też dziś jechałam. Zresztą to moja codzienna droga do miasta. Tam jest całe osiedla pobudowane na terenie zalewowym. Ludzie są głupi i tyle, a za ich głupiznę płacą inni. Przecież koszty ratowania, ewakuacji idą ze wspólnej kasy. Nie piszę tu o przypadkach jak np. w Sandomierzu, gdzie woda przerwała wał i wlała się kilka kilometrów w głąb lądu. Mój tata rozmawiał kiedyś z właścicielem jednego z tych domów nad Drwęcą. On go kupił od innego faceta, który tak naprawdę uciekał, bo miał dość ciągłego zalewania. Znalazł jelenia, który kupił, bo ładnie, bo nad rzeką. Mojemu tacie powiedział, że nie wiedział, że tak to będzie. K@#%$ nie wiedział, że rzeka będzie wylewać!?!?!

inez5
22-05-2010, 13:20
Agnieszkakusi,
W Kaszczorku na skarpie mam przyjaciół. Mieszkaja w nowym , zamkniętym osiedlu. Wczoraj, od razu po tej infromacji z radia, dzwoniłam do nich z pytaniem - jak sytuacja? Oni o niczym nie wiedzieli - jakie zagrożenie? Jaka ewakuacja? Maja ważniejsze sprawy na głowie niż stan Wisły. A zresztą w Toruniu jest, ich zdaniem, tak dobre zabezpieczenie...
Hmmmm, szczęka mi opadła. Kazałam im natychmiast włączyc tvn 24 (!) ;) I wejsc na lokalne strony. Potem miałam telefon pdt- "O, rany... Dzięki.!.." Na szczęście oni mieszkają na skarpie, więc raczej zbroją sie w kamery ;) Choć zastanawiają sie też , czy skarpa przetrzyma... (wreszcie). Ale do wczoraj zyli w całkowitej nieświadomosci. No, i zaczęli zastanawiac sie czy aby przepiekny,bardzo stary kosciółek wKaszczorku (ich parafia) nie zostanie zalany i że trzeba o niego zadbac , bo jest "na dole" przy korycie rzeki. Ech, ludziska... Dopóki woda nie zaleje własnego podwórka, nie chcą widziec niebezpieczeństwa..

Ninus
22-05-2010, 13:24
Wrocław uruchomił swoje tereny zalewowe. Samo miasto trzyma się dobrze, poziom Odry zaczyna juz powolutku opadać. Zagrożenie jest na Kozanowie - za Niemców był to teren zalewowy, Polacy zbudowali osiedle, które tak mocno zalało w '97. Mój domek na szczęście bezpieczny, od Odry jesteśmy daleko i wysoko. Koleżanka dzwoniła, że jakby ją zaczęło zalewać, a taka możliwość jest, to pakuje dzieci w auto i jedzie do nas.
Wygląda na to, że Wrocław sobie poradzi. Gorzej mają okoliczne miejscowości: Oława, Jelcz-Laskowice i kilka wsi. Wczoraj w nocy dużo służb pędziło do Siechnic i Radwanic pod Wrocławiem, ponoć było tam ciężko, ale mam nadzieję, że sytuację dało się opanować.

Edit: No i woda przerwała wał na Kozanowie :( Podrzucam cytat z gazety.pl:

"Zagrożone zalaniem są bloki komunalne wybudowane po poprzedniej powodzi w najniżej położony miejscu osiedla. Strażacy już wczoraj byli pełni obaw o to miejsce, mówili, że bardzo trudno będzie je uchronić przed wodą."

Normalnie brak słów. Kto pozwolił budować tam kolejne bloki po poprzedniej powodzi! Przecież tam woda dochodziła do 3 piętra...

agnieszkakusi
22-05-2010, 14:23
Inez, obok kościółka jest też szkółka jazdy konnej. Mam nadzieję, że konie wywieźli.
Ninus, właśnie oglądałam o Kozanowie na TVN 24

AgnesK
22-05-2010, 16:26
Też oglądam teraz tvn24 i widze co się dzieje we Wrocławiu...:(

Inez, pewnie, że prawo wszystkiego nie załatwi, ale powinno przynajmniej chronić przed najgrubszymi błędami, jak choćby budowanie domów na terenach zalewowych.. Powinien być, kurka, zakaz! Bezwzględny:mad:
No ale pewnie biznesik na sprzedaży ziemi - z jednej strony a z drugiej naiwna wiara ludzi, że się nie powtórzy a okazja jest, bo taniuchno ziemię można kupić..:evil:

malka
22-05-2010, 17:05
Jeśli brak MPZ urzędnik NIE MA PRAWA odmówić pozwolenia na budowę.
Rany, jak ja dziękuję ekologom, że zrobili program Natura na prawie całej Warcie!

i to niestety jest bolesna prawda,jednakże to nie zwalnia od myślenia potencjalnych inwestorów patrz Bulwary Wisły i setki innych miejsc.

Co do akcji ekologicznych, zasadniczo jestem za , jednak jak mam wybierać miedzy niknącym gatunkiem roslinki,a setką istnień ludzkich - wybieram to drugie.

taka_ja & taki_on:)
22-05-2010, 17:05
Sama doświadczyłam początku tego wszystkiego, kiedy wracałam w ubiegłą niedzielę w ulewę z Krakowa i zaczęło się od korka w Łapczycy i wylania strumyka, potem mieli zamknąc drogę, a my zawróciliśmy autem i zmierzyliśmy na Kłaj, a tam zero przejazdu w stronę Brzeska, Tarnowa, widziałam Straż, ludzi z workami, wylewały rowy. Potem Raba nas nie puściła - droga była zalana, a nikogo do zablokowania, machałam do kierowców w ulewnie, aby zawracali, ale jedni wjeżdżali do tej wody, aby przejechać, a inni mądrzejsi zawracali. wypychali auta potem. koszmar.
Zawracając, zatrzymał nas strażak i poinformowaliśmy go, co tam się dzieje -oni pomagali mieszkańcom w napełnianiu worków i wypompowywaniu rosnącej wody. Mieli zablokować przejazd.
Wrócilismy naookoło, wtedy Uszwica miała b. wysoki poziom, plus rowy. Kolejne dni to kolejne miasta i rzeki.
Nie ma nas całe dnie, ale tylko wracamy do domu, to włączamy TVN 24. Śledzimy pogodę i wydarzenia.

Zbysiu masz rację z tym Prezydentem K-ka, ja widziałam jego wypowiedzi i zwalanie winy na innych. :bash:
Teraz widzę innych niekompetentnych ludzi na stanowiskach, akurat pokazywali w TVN 24 Kozanów we Wrocławiu, inni walczą a inni siedzą na daszku nad klatką jednego z bloków i piją piwo oglądając zmagania innych. :eek:
Mieszkańcy od rana słyszeli, że nic im nie grozi, że wszystko jest dobrze, że wał wytrzyma. Potem wały nie wytrzymały.
To co się stało na Kozanowie to powtórka z 1997 roku.
Woda osiąga ponad metr i rośnie, rzeka Ślęza wylewa, ponieważ Odra o wyższym poziomie zakłóca jej dopływ i wypierana jest.
Dobrze wypowiedział się jeden z młodych mieszkańców:
- no, co trzeba było tam dalej układać wał, tam stare poniemieckie tereny zalewowe, Niemcy uciekli stąd, wiedzieli, że nie ma co tu mieszkać i pouciekali, a Polak mądry po szkodzie.:jawdrop:
Powódź gorsza jak w 1997 roku. :(

Zbigniew100
22-05-2010, 17:50
Normalnie brak słów. Kto pozwolił budować tam kolejne bloki po poprzedniej powodzi! Przecież tam woda dochodziła do 3 piętra...

Radni

Zbigniew100
22-05-2010, 17:53
pewnie, że prawo wszystkiego nie załatwi, ale powinno przynajmniej chronić przed najgrubszymi błędami, jak choćby budowanie domów na terenach zalewowych.. Powinien być, kurka, zakaz!

Mamy prawo , jest zakaz .
Prawo złamali radni , nie uchwalając planu zagopodarowania terenu.

Zbigniew100
22-05-2010, 17:57
Jeśli brak MPZ urzędnik NIE MA PRAWA odmówić pozwolenia na budowę.
Rany, jak ja dziękuję ekologom, że zrobili program Natura na prawie całej Warcie!

Odmówić nie ma prawa , ale daje warunki zabudoawy.
Chceszkolego budować . Budujtak ,że to może być 5 metrów wody. Koniec kropka.
Kolega musi zrobić projekt domu na palach i przy powodzi jeden dom jest uratowany.

Zbigniew100
22-05-2010, 18:00
Co do akcji ekologicznych, zasadniczo jestem za , jednak jak mam wybierać miedzy niknącym gatunkiem roslinki,a setką istnień ludzkich - wybieram to drugie.
Ekolodzy to wsprzymieżeńcy ludzi.
Postaram się to wytłumaczyć , ale trzeba będzie czytać moje wpisy od początku.
Może mi się uda.

Zbigniew100
22-05-2010, 18:06
Zbysiu masz rację z tym Prezydentem K-ka, ja widziałam jego wypowiedzi i zwalanie winy na innych. :bash:

Dziękuję , jedna przekonana.

Miska, zobaczysz gdy zakończę tłumaczenie całego urządzenia technicznego jakim jest System Przeciwpowodziowy, że w czasie powodzi nie są potrzebne pompy tylko deski i kantówi.
Proszę o cierpliwość.

AgnesK
22-05-2010, 18:15
Nie jedna a dwie.
Właśnie wpadłam, żeby to dopisać. W poprzedniej wypowiedzi zapomniałam.

Ninus
22-05-2010, 18:21
Centrum Wrocławia trzyma się całkiem nieźle, miejscami w niektórych dzielnicach zaczynają przeciekać wały. Rzeka Ślęza (ta, która zalała Kozanów) płynie jakieś 800 metrów od naszego domu, byliśmy tam niedawno zajrzeć. U nas do wałów brakuje 2-3 metrów (zależy w którym miejscu), a od nich do nas też jeszcze sporo jest pod górkę, także możemy spać spokojnie. W '97 było gorzej, naszych okolic na szczęście nie podlało.
Bogu dziękujemy, że nie zdecydowaliśmy się budować domu w Kamieńcu Wrocławskim. Mieliśmy już nawet wstępnie zarezerwowaną działkę, zrezygnowaliśmy właśnie ze względu na ryzyko podtopienia... No i teraz w Kamieńcu wesoło nie jest, studzienki wybijają, wody coraz więcej. Ciągle słychać, że brakuje worków z piaskiem. Na Kozanowie wody też ciągle przybywa, budowane są nowe zapory, aby oddzielić suchą jeszcze część osiedla.
Znajomi z terenów zagrożonych mają przykazane co jakiś czas się meldować, czy u nich wszystko ok. Dziś się nigdzie z mężem nie wybieramy, nie imprezujemy i przede wszystkim nie pijemy. Możliwe, że komuś będzie potrzebny szybko kierowca z samochodem i miejsce do przeczekania najgorszych chwil :( Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie.

inez5
22-05-2010, 18:24
Inez, obok kościółka jest też szkółka jazdy konnej. Mam nadzieję, że konie wywieźli.
Ninus, właśnie oglądałam o Kozanowie na TVN 24

To prawda. Troszkę dalej mała szkoła podstawowa w zabytkowym domu...
W 97r. studiowałam w "Piernikowie" i wtedy woda zalała bulwar Filadelfijski, trochę wylało na drogę i mocno podtopiło niższe partie Parku Bydgoskiego. Teraz spodziewają sie powazniejszych akcji - ponoć Rybaki mają ewakuować, podobie jak Kaszczorek.
A co z drugą stroną Torunia? Z dworcem PKP?

boratom
22-05-2010, 18:41
Pomijając lekceważący stosunek włodarzy naszych, zastanawia mnie...
Nieee! Wkurza mnie lekki ton w jakim są utrzymane wypowiedzi mieszkańców terenów zalewowych! To cholerne przeświadczenie- nam to nie grozi! Nas to nie spotka! Ludzie! Czy nikt im nigdy nie mówił - lepiej chuchać na zimne!? Nie mieli okazji dowiedzieć się , że woda to żywioł nieprzewidywalny?
Straszne - zdjęcia, filmy, relacje z terenów zalanych... Żal ludzi, zwierząt! Nie do zrozumienia reakcja rządu - nie ogłoszono stanu klęski !!! Może już czas wyciągnąć wnioski?

malka
22-05-2010, 19:11
Zadam moze głupie pytanie, ale co daje ogłoszenie stanu klęski zywiołowej ?

inez5
22-05-2010, 19:29
Nie do zrozumienia reakcja rządu - nie ogłoszono stanu klęski !!! Może już czas wyciągnąć wnioski?
Boratom, ogłoszenie stanu klęski żywiołowej nie wiele da poszkodowanym, a nawet pogorszy ich sytuację.
Widać, ze sie nie orientujesz co oznacza ogłoszeni takiego stanu - a więc przede wszystkim bezwzględny przymus opuszczania domostw wraz z uzyciem siły (tego bys chciała?), prawo do przejmowania przez państwo domów na sztaby kryzysowe, magazyny, na noclegownie dla poszkodowanych, nakaz oddawania samochodów, jedzenia, koców itp- nie dobrowolność , ale nakaz , którego niewykonanie grozi odpowiedzialnościa karną. Wojewodowie (burmistrzowie, starostowie) przejmują dowodzenie nad jednostkami wojskowymi. Mogą zakazac prowdzenia konkretnej działalności gspodarczej, nakazac rozbiórki, pracę nocną itp - wszystko pod groźba kary.
Dla podtopionych nie zmieni sie nic na lepsze- stan kleski zywiołowej to specyficzny stan wyjątkowy w kraju, gdy obowiazują zaostrzone procedury administracyjne i karne oraz drastyczne ograniczenie wolności i swobód obywatelskich.
Ma racje premier że nie chce go wprowadzac.
Dla chcących : USTAWA z dnia 18 kwietnia 2002 r.o stanie klęski żywiołowej. (Dz. U. z dnia 22 maja 2002 r.)

Zwróćcie uwage na rozdz.3 "Zakres ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela" i rozdz.4 "Przepisy karne".

boratom
22-05-2010, 19:49
Malka - ja się do końca nie orientuję - wydaje mi się, że jego wprowadzenie pozwoli uruchomić procedury, dzięki którym łatwiej będzie walczyć ze skutkami powodzi.
Samorządowcy z terenów ogarniętych powodzią do tej pory skierowali trzy wnioski o ogłoszenie klęski żywiołowej. Dwa pochodziły ze Śląska, jeden z Małopolski. (http://news.money.pl/artykul/domagaja;sie;ogloszenia;stanu;kleski;zywiolowej,22 4,0,623072.html)
Denerwuje mnie prywata jaką uprawiają politycy przy okazji tej tragedii! Myślę, że wielu ludzi nie myśli w tej chwili o tym na kogo oddać głos w zbliżających się wyborach - tylko jak pomóc swojej rodzinie, bliskim, znajomym dotkniętym powodzią! Nawet tu, na forum Powódź u Kachny! Pomocy! (http://forum.muratordom.pl/showthread.php?161014-Pow%C3%B3d%C5%BA-u-Kachny28-POMOCY%21%21%21%21) Jeśli kogoś tam jeszcze nie było - zapraszam :)
Nie wiem, czy znajdę, ale wydaje mi się, że w 1997 roku któryś z polityków, czy samorządowców walczył razem ze strażakami i wolontariuszami o utrzymanie wałów.
Dziś widzę tylko polityków, którzy mówią - Nie jest źle, będzie dobrze!
A mnie się wydaje że już jest źle!




Inez - możliwe, że reaguję zbyt emocjonalnie! Może źle myślę! Ale jakoś nie potrafię inaczej na to spojrzeć!

inez5
22-05-2010, 19:55
Dodam coś jeszcze na temat ogłoszenia stanu klęski zywiołowej. Ogloszenie go być moze bedzie konieczne -PO powodzi, jeśli okaże sie ,że po ustąpieniu wody bydło i inne potopione zwierzęta mogą grozic epidemią, moze nastąpić skażenie żródeł wody pitnej, skażenie gruntów (chemikalia, fekalia), budynki niektóre będą w takim stanie , ze administracyjnym rozporządzeniem trzeba bedzie nakazac wyburzanie (lub wyburzyc na koszt państwa) wiele zabudowan we wsiach, nałożyć zakazy dla ludnosci w danym powiacie, starostwie czy województwie (bo stan nakłada sie na obszar ograniczony administracyjnie, czyli np. dla całego województwa krakowskiego, lub gminy Kraków- nie zaleznie , ze tylko część zalało - stan obowiązuje w granicach podległych danemu wojewodzie). Odmowę wykonania rozporzadzeń karze sie zgodnie z kodeksem karnym, gdyż stan ten jest takim "stanem wyjątkowym". Jeśli sie go ogłosi w całym kraju- obowiązuje on w całym kraju. Wszedzie mozna rekwirować samochody do przewozu potrzebnych materiałów, nakazac mieszkańcom robic na rzecz powodzian różne czynnosci pod odpowiedzialnością karną.

inez5
22-05-2010, 20:08
Malka - ja się do końca nie orientuję - wydaje mi się, że jego wprowadzenie pozwoli uruchomić procedury, dzięki którym łatwiej będzie walczyć ze skutkami powodzi.
Samorządowcy z terenów ogarniętych powodzią do tej pory skierowali trzy wnioski o ogłoszenie klęski żywiołowej. Dwa pochodziły ze Śląska, jeden z Małopolski. (http://news.money.pl/artykul/domagaja;sie;ogloszenia;stanu;kleski;zywiolowej,22 4,0,623072.html) !

Boratom, Ogłoszenie stanu klęski żywiołowej nie da samorządowcom wiekszej władzy - wtedy władze przejmuje admistracja państwowa tj. wojewodowie, może o to chodzi. Gdyż samorządy, które odpowidają za inwestycje ppowodziowe (to oni ubiegaja sie o kase na zbiorniki, wały itp i ją dostają "z góry", a potem przeznaczaja je na inne "ważniejsze" inwestycje), teraz boja sie ,ze na nich spadnie (i słusznie) odpowiedzialność. Administracja rządowa rozdziela fundusze na prosbę samorządów- samorządy rządzą " u siebie" i odpowiadaja za zabezpieczenie swego regionu oraz za ewakuację. Polacy ciagle jak w PRL-u biegną "do władzy" - ale od 20 lat mają samorządy, które sami wybierają i pora by sie zorientowali za co odpowiada burmistrz, prezydent czy radni- to oni dostają pieniadze na inwestycje hydrotechniczne, ale nie realizują tych inwestycji (z różnych wzgledów)
Dlatego teraz samorządowcy domagają sie ogłoszenia stanu klęski, bo wtedy odpowiedzialnosc przejmuje państwo, ale nie tylko- ustawa wymusza wprowadzenie poważnych ograniczeń, o których pisałam. nie mozna sobie z ustawy wybierac- to chcę, a to mi sie nie podoba.
myslę, ze jak wielu dziennikarzy - również ci samorządowcy nie czytali lub nie rozumieją o czym jest ustawa i czym grozi wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. daje głowę, ze jak by im wojsko weszło do domu i kazało sie przenieśc do jednego pokoju i zakwaterowało 3 rodziny powodzian to wrzeszczeli by o bezprawiu!

jareko
22-05-2010, 20:10
z 97 zapamiętałem jedno. Szczera i prawdziwa wypowiedz Cimoszewicza - trzeba było się ubezpieczać. I wbrew pozorom w tych słowach jest wiele prawdy. Od podpisania polisy po rezygnacje z budowy w miejscach z założenia przeznaczonych pod rozlewiska

dodam jeszcze
Wkurza mnie, oj nawet nie wiecie jak mnie wkurza wykorzystywanie jakiejkolwiek okazji by zaatakować rządzących, prowadzenie polityki na krzywdzie powodzian czy kogokolwiek dotkniętego przez los.
Juz wyjaśniono powyżej czym zaowocuje wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Teoretyzując podjęcie takiej decyzji jest w interesie PO wprowadzenie klęski żywiołowej przesunie wybory o 90 dni od chwili odwołania decyzji. Czyli I tura będzie pod koniec września czy wręcz we wrześniu.
Wiec dlaczego tego nie wprowadzają?
Bo to nic a nic nie zmieni dla ludzi dotkniętych tą tragedią

boratom
22-05-2010, 20:30
Hmmm... To znaczy, że jeśli ludzie nie zbiorą się do kupy, nie zakasają rękawów i sami sobie nie zorganizują wszystkiego (tak jak tutaj) - mogą liczyć wyłącznie na 6000 zł wsparcia?! Nie można się spodziewać pomocy od państwa?

I teraz przyszło mi do głowy jak przewrotny jest tytuł wątku, Zbyszku!
Jareko - nie chciałam wywołać dyskusji o polityce - chciałam tylko się wygadać :)

inez5
22-05-2010, 20:41
Boratom, panstwo to my. Nasze podatki, potrzeby całego kraju - nie wszystkie regiony są zalane. Jak wyłożymy wiecej z naszych podatków- bo kasa państwa to nasze pieniądze- powodzianom, którzy sie nie ubezpieczyli, chociaż mogli - to ci, którzy żyją gdzie indziej, kolejne lata będą czekali na mosty, drogi i inne inwestycje, bo zabraknie.
Poza tym, jak komuś spłonie dom od uderzenia pioruna - nieubezpieczony- to mu państwo złamanego grosza nie da. Też zdarzenie losowe tak jak powódź.
A tu- wszyscy dostają równo-
i ci co sie ubezpieczyli (dostaną z ubezpieczenia + kasę od państwa) i ci co tego nie zrobili, bo nie chcieli też dostaną 6 tys., "na początek".
Ja wiem, że to brzmi okrutnie - ale jak moim znajomym spłonął dom od pioruna, to też stracili cały dorobek życia, a państwo im nic nie dorzuciło.
Zostali nocą w samych gatkach i kredytem hipotecznym na karku.
Life.

Zbigniew100
22-05-2010, 20:52
Centrum Wrocławia trzyma się całkiem nieźle, miejscami w niektórych dzielnicach zaczynają przeciekać wały. Rzeka Ślęza (ta, która zalała Kozanów) płynie jakieś 800 metrów od naszego domu, byliśmy tam niedawno zajrzeć. U nas do wałów brakuje 2-3 metrów (zależy w którym miejscu), a od nich do nas też jeszcze sporo jest pod górkę, także możemy spać spokojnie. .

Do czasu.
Pilnujcia aby w waszych wałach nie było więcej wody niż 2/3 wysokości wału.
Jeżeli będzie więcej robi się źle.
Tylko nie wolno odcinać się od Odry.
To nie odra was zalej.
Zaleje was woda z góry.!!!!!!.
Niech ci co mieszkają w dorzeczu waszej rzeki ograniczą spuszczanie wody.
Np niech nie wylewają wody z piwnic.
Ich już zalało. Was jeszcze nie . Macie szansę.
Jeżeli w dorzeczu nie było powodzi to duże szanse , prawie 100% ,że was nie zaleje.

Zbigniew100
22-05-2010, 20:57
Dziękuję , jedna przekonana.

Miska, zobaczysz gdy zakończę tłumaczenie całego urządzenia technicznego jakim jest System Przeciwpowodziowy, że w czasie powodzi nie są potrzebne pompy tylko deski i kantówi.
Proszę o cierpliwość.


Nie jedna a dwie.
Właśnie wpadłam, żeby to dopisać. W poprzedniej wypowiedzi zapomniałam.

Dziękuję.
Oczywiście sam Majchrowski nie spowodował zalania Sandomierza .
Kto wie ilu było takich prezydentów w dorzeczu Wisły przed Sandomierzem ?

Jeżeli ktoś podnosił wały na rzece w czasie tej powodzi to był takim samym prezydentem.
Czy to był prezydent miasta , czy wójt gminy , czy gościu który przekopał rowek przy drodze .
Jeżeli robił to w czasie powodzi jest winny zalania Sandomierza.
Uratował siebie ale ta ilość wody zalała może tylko jeden dom więcej w Sandomierzy .
Przykre ale prawdziwe.
Dla jasności tematu specjalnie przejaskrawiam .

agnieszkakusi
22-05-2010, 20:58
jesssssssssooooooooo...myślcie ciepło o naszej forumowej Madzialence...woda jest blisko jej domu:(

Zbigniew100
22-05-2010, 21:00
Nie wiem gdzie jest fala .Pod przysięgą .
Ale najgorsze co nam grozi to to ,że nie wytrzyma tama w Inowrocławiu.
Jeżeli wcześniej nadmiar wody się nie rozleje, tylko wszyscy będą podnosić wały jest dardzo , ale to bardzo duże prawdopodobieństwo że tama nie wytrzyma.
Tama miała iść do remontu , napewno nie ma 100% projektowanej wytrzymałości.!!!!!!


Oczywiście tama we Włocławku...:oops:/

Zbigniew100
22-05-2010, 21:11
Pomijając lekceważący stosunek włodarzy naszych, zastanawia mnie...
Nieee! Wkurza mnie lekki ton w jakim są utrzymane wypowiedzi mieszkańców terenów zalewowych! To cholerne przeświadczenie- nam to nie grozi! Nas to nie spotka! Ludzie! Czy nikt im nigdy nie mówił - lepiej chuchać na zimne!? Nie mieli okazji dowiedzieć się , że woda to żywioł nieprzewidywalny?
Straszne - zdjęcia, filmy, relacje z terenów zalanych... Żal ludzi, zwierząt! Nie do zrozumienia reakcja rządu - nie ogłoszono stanu klęski !!! Może już czas wyciągnąć wnioski?

Nie wolno teraz ogłaszać stanu klęski .
Ogłoszenie stanu klęski ma dobre i złe strony.
Kogo zalało to już mu nie pomoże.
Można zaszkodzić tym których jeszcze nie zalało.
Trzeba pytać fachowców co robić .
Nie słuchać brdur dziennikarzy tylko wypowiedzi fachowców , nie wszystkich polityków. Tylko tych którzy swoje wypowiedzi podpierają fachowcami.
Nie panikować. !!!

Co grozi facetowi na balkonie zalanego domu ?
Ja wiem ,że nie będzie wyżej wody to niech siedzi , jak gapa i nie ma wody niech rozmrozi lodówkę .Niech weźnie kompot z piwnicy .
Strażak w nocy ma po niego płynąć?
Ma się zabić na jego płocie ze szpikulcami.
Niech siedzi do rana.
Jedziemy tylko po ludzi chorych i to nie wszystkich, jedziemy po ludzi starszych, jedziemy po kobiety rodzące itd , ktoś ustala kolejność.
Nawet po drodze nie zabieram faceta siedzącego na balkonie bo zatopię łódkę.
Niech siedzi a najlepiej idzie spać do rana.
Skąd strażak wie ,że nie będzie wody.
Od fachowca.

Jeżeli taki jest . A nie będzie słuchał kolejnego Majchrowskiego .

Zbigniew100
22-05-2010, 21:13
Boratom, ogłoszenie stanu klęski żywiołowej nie wiele da poszkodowanym, a nawet pogorszy ich sytuację.
Widać, ze sie nie orientujesz co oznacza ogłoszeni takiego stanu - a więc przede wszystkim bezwzględny przymus opuszczania domostw wraz z uzyciem siły (tego bys chciała?), prawo do przejmowania przez państwo domów na sztaby kryzysowe, magazyny, na noclegownie dla poszkodowanych, nakaz oddawania samochodów, jedzenia, koców itp- nie dobrowolność , ale nakaz , którego niewykonanie grozi odpowiedzialnościa karną. Wojewodowie (burmistrzowie, starostowie) przejmują dowodzenie nad jednostkami wojskowymi. Mogą zakazac prowdzenia konkretnej działalności gspodarczej, nakazac rozbiórki, pracę nocną itp - wszystko pod groźba kary.
Dla podtopionych nie zmieni sie nic na lepsze- stan kleski zywiołowej to specyficzny stan wyjątkowy w kraju, gdy obowiazują zaostrzone procedury administracyjne i karne oraz drastyczne ograniczenie wolności i swobód obywatelskich.
Ma racje premier że nie chce go wprowadzac.
Dla chcących : USTAWA z dnia 18 kwietnia 2002 r.o stanie klęski żywiołowej. (Dz. U. z dnia 22 maja 2002 r.)

Zwróćcie uwage na rozdz.3 "Zakres ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela" i rozdz.4 "Przepisy karne".

przepraszam , udzieliłem wcześniejszej odpowiedzi bez doczytania tego wpisu.
W pełni popieram.

Zbigniew100
22-05-2010, 21:17
Boratom,
Dlatego teraz samorządowcy domagają sie ogłoszenia stanu klęski, bo wtedy odpowiedzialnosc przejmuje państwo, ale nie tylko- ustawa wymusza wprowadzenie poważnych ograniczeń, o których pisałam. nie mozna sobie z ustawy wybierac- to chcę, a to mi sie nie podoba.
myslę, ze jak wielu dziennikarzy - również ci samorządowcy nie czytali lub nie rozumieją o czym jest ustawa i czym grozi wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. daje głowę, ze jak by im wojsko weszło do domu i kazało sie przenieśc do jednego pokoju i zakwaterowało 3 rodziny powodzian to wrzeszczeli by o bezprawiu!

Dokładnie.
Tacy co zawalili będą domagać się wprowadzenia stanu klęski , ukryją swoje błędy, wszystko przerzucą na państwo.

Zbigniew100
22-05-2010, 21:21
Hmmm... To znaczy, że jeśli ludzie nie zbiorą się do kupy, nie zakasają rękawów i sami sobie nie zorganizują wszystkiego (tak jak tutaj) - mogą liczyć wyłącznie na 6000 zł wsparcia?! Nie można się spodziewać pomocy od państwa?

I teraz przyszło mi do głowy jak przewrotny jest tytuł wątku, Zbyszku!
Jareko - nie chciałam wywołać dyskusji o polityce - chciałam tylko się wygadać :)

Pomoc trzeba udzielać ale rozsądnie , tak aby nie spowodować rozwalenia gospodarki.
Po pierwsze trzeba dać ludziom pieniądze na chleb i wodę i podstawowe potrzeby.
Może nawet nie wszystkim.

Trzeba szybko naprawić wysadzone i uszkodzone w 100% wały , bo zaleje nas najmniejsza ulewa.

Zbigniew100
22-05-2010, 21:24
Boratom, panstwo to my. Nasze podatki, potrzeby całego kraju - nie wszystkie regiony są zalane. Jak wyłożymy wiecej z naszych podatków- bo kasa państwa to nasze pieniadze- powodzianom, którzy sie nie ubezpieczyli, choc mogli - to ci, którzy żyją gdzie indziej kolejne lata będą czekali na mosty, drogi i inne inwestycje, bo zabraknie.
Poza tym, jak komuś spłonie dom od uderzenia pioruna - nieubezpieczony- to mu państwo złamanego grosza nie da. Tez zdarzenie losowe jak powódź.
A tu- wszyscy dostają równo- i ci co sie ubezpieczyli (dostaną z ubezpieczenia + kasę od państwa) i ci co tego nie zrobili, bo nie chcieli dostaną 6 tys. "na początek". Ja wiem, ze to okrutne- ale jak moim znajomym spłoną dom od pioruna, też starcili cały dorobek zycia, a państwo im nic nie dorzuciło. Zostali nocą w samych gatkach i kredytem hipotecznym na karku.
Life.

Jeżeli sięnie ubezpieczył a nie ma na chleb to trzeba mu pomóc, ale nie za darmo.
Pamiętaj chłopie ja ci teraz dajęale coś tamm..........
Trze mu dać bo będzie kradł, zabijał itd itp.
Oczywiście nie wszyscy , ale tacy by się znaleźli.

jajmar
22-05-2010, 21:26
Wiec dlaczego tego nie wprowadzają?
Bo to nic a nic nie zmieni dla ludzi dotkniętych tą tragedią

No właśnie dlaczego nie wprowadzają? Skoro to tylko odsunie wybory po co sie spieszyc, jak można pytac ludzi zalanych wodą z rzek którzy tracą dorobek życia kto ma byc prezydentem, kogo to obchodzi? Kto z tych ludzi którzy dzis sa pod woda piojdzie na wybory? Po co mają iść ? BO co boja sie ze po 90 dniach nikt na nich nie zaglosuje moze to jest powód.

Piszecie tu o głupocie urzędnikow (wydających pozwolenia) i budujących i sądze że obrażanacie tą opinią wiele osob tych ktorzy ucierpieli w tej powodzi lub ucierpią. Pisze to z Tarnobrzega miasta połozonego 13km od Sandomierza, miasta w którm część dzielnic jest pod wodą. Mieszkam w miejscu w ktorym nie przyszło by mi do glowy ubezpieczyc dom od zalania i nie dlatego żę szkoda mi tych paru złotych a dletego że tu nikt nie pamięta żadej powodzi. Tu ludzie latami wspominają ogromne susze. Dwa dni temu w nocy poł nocy jedzilem i ogladalem poziom wody, jest blisko ale nie doszła. Mam sucho w domu. Woda z wisly jest jakieś 500-700metrów stąd. Pierwszy raz w życiu moim, moich ordziców i dziadków którzy stąd pochodzą. Znam ludzi którzy przez dzisiątki lat mieszkali w jednym miejscu suchym miejscu a teraz pływają, nie dlatego że się na chama wybudowali że wdarli sie rzece w koryto tylko dlatego że rzeka wdarla sie do ich domów. Dlatego że ktoś olał stan wału, dlatego że może w innych miejscach ktos popełnil błedy i wybudowal sie bliżej niz powinien i bronil sie przed woda. Tereny zalane w Sandomierzu , Tarnobrzegu to terenu zamieszkane od dzisiątek lat, tu praktycznie nie ma mowy o tym ze te osiedla powstały niedawno. Te osiedla powstają pomiędzy istaniejącymi osiedlami, nikt Wisle nie wchodzi w parade. Nie upraszczajcie i nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka.

Zbigniew100
22-05-2010, 21:46
No właśnie dlaczego nie wprowadzają? Skoro to tylko odsunie wybory po co sie spieszyc, jak można pytac ludzi zalanych wodą z rzek którzy tracą dorobek życia kto ma byc prezydentem, kogo to obchodzi? Kto z tych ludzi którzy dzis sa pod woda piojdzie na wybory? Po co mają iść ?.

Wybrać dobrego prezydenta.


Piszecie tu o głupocie urzędnikow (wydających pozwolenia) i budujących i sądze że obrażanacie tą opinią wiele osob tych ktorzy ucierpieli w tej powodzi lub ucierpią. Pisze to z Tarnobrzega miasta połozonego 13km od Sandomierza, miasta w którm część dzielnic jest pod wodą. Mieszkam w miejscu w ktorym nie przyszło by mi do glowy ubezpieczyc dom od zalania i nie dlatego żę szkoda mi tych paru złotych a dletego że tu nikt nie pamięta żadej powodzi. Tu ludzie latami wspominają ogromne susze. Dwa dni temu w nocy poł nocy jedzilem i ogladalem poziom wody, jest blisko ale nie doszła. Mam sucho w domu. Woda z wisly jest jakieś 500-700metrów stąd. Pierwszy raz w życiu moim, moich ordziców i dziadków którzy stąd pochodzą. Znam ludzi którzy przez dzisiątki lat mieszkali w jednym miejscu suchym miejscu a teraz pływają, nie dlatego że się na chama wybudowali że wdarli sie rzece w koryto tylko dlatego że rzeka wdarla sie do ich domów. Dlatego że ktoś olał stan wału, .

Jeżel iwał byłby obciążony do 2/3 wysokości na 100% nie pęknie.
Jeżeli ktoś wlał więcej wody to on jest winny .
Nie ten z dołu rzeki , ale ten z góry rzeki , on musiał dolać wody.!!!!



dlatego że może w innych miejscach ktos popełnil błedy i wybudowal sie bliżej niz powinien i bronil sie przed woda. Tereny zalane w Sandomierzu , Tarnobrzegu to terenu zamieszkane od dzisiątek lat, tu praktycznie nie ma mowy o tym ze te osiedla powstały niedawno. .

Jeżeli mamy pełną szklankę wody po same brzegi ,to nawt kropla wody spowoduje wylanie.

Przezornie zanaczę ci na szklance abyś nie lał więcej wody niż 2/3 bo szklanka może się uszkodzić.
ty wlewasz raz prawie do pełna 4/5, nie pękła udało się .
Za 10 lat nalewasz 6/7 nie pękła , udało się
po 10 latach nalewasz całość i pęka , kto winny ?



Te osiedla powstają pomiędzy istaniejącymi osiedlami, nikt Wisle nie wchodzi w parade. Nie upraszczajcie i nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka.

beton44
22-05-2010, 21:51
deszcz pada, woda się podnosi a potem spływa do morza...

to chyba naturalne zjawisko...



a teraz coś na temat:

kilkadziesiąt lat temu beton przechadzał się nad Wisłą po wale "przeciwpowodziowym"

i z wału /na zewnątrz/ zobaczył dziwny domek /:"jednorodzinny"/

poziom "mieszkalny" na piętrze
na poziomie ziemi cały dom to bramy garażowe /naprawdę/ oczywiście
poprzedzielane słupkami /czy ścianami wewnętrznymi/

tak jakby budowniczy przewidywał że podczas zalania te bramy zdejmie czy przynajmniej otworzy i będzie sobie
mieszkał w domku na palach... a woda będzie sobie przepływać pod spodem.... on po prostu chyba
przewidywał skutki budowy na terenie zalewowym, ale on był jeden na 100 tysięcy....

Ninus
22-05-2010, 21:51
Do czasu.
Pilnujcia aby w waszych wałach nie było więcej wody niż 2/3 wysokości wału.
Jeżeli będzie więcej robi się źle.
Tylko nie wolno odcinać się od Odry.
To nie odra was zalej.
Zaleje was woda z góry.!!!!!!.
Niech ci co mieszkają w dorzeczu waszej rzeki ograniczą spuszczanie wody.
Np niech nie wylewają wody z piwnic.
Ich już zalało. Was jeszcze nie . Macie szansę.
Jeżeli w dorzeczu nie było powodzi to duże szanse , prawie 100% ,że was nie zaleje.

Biorąc pod uwagę, że latem Ślęza niedaleko nas to ledwie strumyk, w chwili obecnej ma jakieś 6-7 metrów szerokości i na moje oko jest mniej więcej w połowie wałów, zalanie nam nie grozi. Od wczoraj poziom wody w niej podniósł sie niewiele, od ujścia do Odry (przy Kozanowie) dzieli nas kilkanaście kilometrów. No i przede wszystkim moje okolice są położone dość wysoko i nie były wcześniej zalewane - to był jeden z czynników, który braliśmy pod uwagę przy kupnie domu,mając w pamięci wydarzenia z roku 97.

Trzymam mocno kciuki, aby w innych miejscach sytuację dało się opanować, w dali słychać tylko pędzące auta na sygnale.
Trochę zbaczając z tematu: nie podoba mi się, że w takiej chwili są organizowane wiece wyborcze :/ Niesmaczne jest to dla mnie, że połowa kraju walczy z wodą, a w tv pokazują ludzi machajacych flagami z okrzykami "zwyciężymy". Nie czas teraz na to :/

agnieszkakusi
22-05-2010, 22:05
Zbysiu, tama we Włocławku;)
Jajmar, zalanie domu możesz mieć nie tylko od powodzi na skalę ogólno krajową. Jak będziesz mieć nad głową oberwanie chmury to też nie będzie wesoło, a może domek podmyć.. Dla mnie ludzie, którzy nie są ubezpieczeni, są po prostu nieodpowiedzialni.
Jutro się okaże czy zaleje moich rodziców:(
Ninus, no kaczorek to dziś przegiął...

jajmar
22-05-2010, 22:20
agnieszkakusi nie wiem o czym piszesz, może gdybym miał dom na skarpie to mogloby go podmyć ale nie tu gdzie mam. Znowu uproszczenie - nieodpowiedzialni a może zbyt biedni?

Mam ubezpieczenie rozwniez od powodzi , bo bylo w pakiecie.

jareko
22-05-2010, 22:23
niestety Cimoszka mówił szczera prawdę
A teraz pytanie - ilu z tych co ucierpieli 13 lat temu się ubezpieczyło pomni tamtych doświadczeń?
Słucham wypowiedzi tych których dotknęło to nieszczęście, tych którzy mają jeszcze przed sobą dużą wodę i zaskakuje mnie co innego - każdy wierzy że jego to nie trafi, opiera się na wierze a nie zabezpiecza się na taka jak i inne ewentualności

jajmar
22-05-2010, 22:27
Zbigniew100 tez jestem inzynierem i rozumiem co piszesz wiem co znaczy że cos może przenieśc tyle i tyle i koniec. To rozumiem, proboje tylko zwrócic uwagę piszących na fakt że ci ludzi ktorzy mieszkali sobie od kilkudziesieciu lat w tych miejscach nie są winni że ich zalalo. To nie oni wdarli sie w rzeke to wlasnie te urządzenia zawiodły. Dlaczego - bo ktoś na to pozwolił ( nie koniecznie wczoraj czy przed wczoraj , ktoś nie wyremontował, ktoś nie pomyślał ze male itd. Nie wskazuje winnych, nie znam ich, ale probuje zwrocic uwagę ze niekoniecznie sami poszkodowni sa winni czy Ci co wydali im pozwolenia na budowę w tej lokalizacji.

agnieszkakusi
22-05-2010, 22:33
Jajmar, u nas jednego dnia było ostre oberwanie chmury. My akurat jeszcze budowaliśmy, ale u rodziców woda wlewała się garażem. A to była tylko zwykła burza. Dlatego uważam, że nawet te osoby, które mieszkają daleko od rzeki powinny być ubezpieczone. Jakoś nie dociera do mnie argument biedoty. Jeśli stać kogoś na fajki to powinno go być również stać na ubezpieczenie. Taki obrazek widziałam w tv..pan z papierosem w rączce twierdził, że nie stać go na ubezpieczenie domu, że stracił dorobek życia...szlag mnie trafia jak widzę coś takiego.

Elfir
22-05-2010, 22:34
jajmar - jak może być winny urzędnik, skoro prawo zabrania mu odmowy wydania pozwolenia? Gdyby odmówił wydania pozwolenia na budowę właścicielowi działki, ten pewnie poruszyłby ziemie i niebo, by urzędnika zgnoić za niekorzystną dla siebie decyzję.

Tomkii
22-05-2010, 22:59
jajmar - jak może być winny urzędnik, skoro prawo zabrania mu odmowy wydania pozwolenia? Gdyby odmówił wydania pozwolenia na budowę właścicielowi działki, ten pewnie poruszyłby ziemie i niebo, by urzędnika zgnoić za niekorzystną dla siebie decyzję.
A byłby to jakiś duży problem jakby w tym pozwoleniu pisało: "teren zalewowy, wymagane zabezpieczenie budynku przed zalaniem". Na szkodach górniczych ludzie budują i nie ma problemu to i na zalewowych na pewno też się da. Kwestia tylko zastosowania odpowiednich technologi (jak będą za drogie to się nikt nie będzie budował i problem z głowy). No bo tak: tereny zalewowe wyłączyć z zabudowy (chciałem zauważyć że pół centrum Poznania było kiedyś zalane - czyli co - wyburzyć?), górki wszelakie też nie (bo się mogą osunąć) itd. i wyjdzie że nie ma u nas w kraju terenów pod zabudowę (wiem, przesadzam).

Ninus
22-05-2010, 23:06
Jajmar, przecież nikt nie mówi, że wszyscy są nieodpowiedzialni/głupi/sami sobie winni. Ale jak określić sytuację z Kozanowa? Niemcy mieli teren zalewowy, Polacy zbudowali osiedle. W 97 roku woda sięgała nawet do 3 piętra. A po 97 roku buduje się obok kolejne domy położone jeszcze niżej i bliżej rzeki. Tu ewidentnie zawinił czyjś brak zdrowego rozsądku.

Też mam ubezpieczony dom przed zalaniem. Raz mało brakowało, a trzeba byłoby z tego ubezpieczenia skorzystać. Winnym okazał się ślimaczek o średnicy 2mm, przez którego z akwarium zaczęła się wylewać woda. Gdybyśmy się w porę nie pokapowali, miałabym jakieś 350 litrów wody na podłodze i parkiet do wymiany.

jajmar
22-05-2010, 23:15
jajmar - jak może być winny urzędnik, skoro prawo zabrania mu odmowy wydania pozwolenia? Gdyby odmówił wydania pozwolenia na budowę właścicielowi działki, ten pewnie poruszyłby ziemie i niebo, by urzędnika zgnoić za niekorzystną dla siebie decyzję.

No ale czemy tylko ten co jest na końcu lańcusza a ci co wydają WZ czy przygotuja MZP to tez urzednicy.

Podałem przykład terenów które cieprią nie przez tych co daja/niedaja pozwolenia, przez tych co tam mieszkają tylko przez to że ktoś nie utrzymał wody w ryzach.

jajmar
22-05-2010, 23:21
Jajmar, u nas jednego dnia było ostre oberwanie chmury. My akurat jeszcze budowaliśmy, ale u rodziców woda wlewała się garażem. A to była tylko zwykła burza. Dlatego uważam, że nawet te osoby, które mieszkają daleko od rzeki powinny być ubezpieczone. Jakoś nie dociera do mnie argument biedoty. Jeśli stać kogoś na fajki to powinno go być również stać na ubezpieczenie. Taki obrazek widziałam w tv..pan z papierosem w rączce twierdził, że nie stać go na ubezpieczenie domu, że stracił dorobek życia...szlag mnie trafia jak widzę coś takiego.

Ludzie wierzą w rozne rzeczy Ty wierzysz w firmy ubezpieczające masz prawo.

Ja uważam ze oplaty ubezpieczeniowe które ponoszę to w dużej mierze wywalona kasa w błoto. Dlaczego placę ? Bo do wiekszości jestem zmuszony przez różne przepisy i instytucje. Dlaczego nie wierze w to że to ma sens? Bo rozliczalem szkody.
Nie dziwie sie ludziom, że nie płacą.

malka
22-05-2010, 23:41
Inez,dzięki za wyjaśnienie "stanu klęski", utwierdziłaś mnie tylko w przekonaniu, ze dla powodzian, to bez znaczenia...

Zbigniew100
23-05-2010, 09:04
jesssssssssooooooooo...myślcie ciepło o naszej forumowej Madzialence...woda jest blisko jej domu:(


Myśleć możesz ciepło , ale czy chcesz jej pomóc ?
Jaj albo innej Madzialence ?
Jak ?


Już Ci powiem .

Zbieraj wodę deszczową.
Pomyśl i pozbieraj do wolnych naczyń wodę deszczową , nie z kranu tylko deszczową .
O tyle wody będzie mniej na dole .
Kogoś możesz uratować od powodzi

Mam pomysła.
OGŁASZAM OGÓLNOPOLSKI ZRYW.

BUDUJEMY PRYMITYWNY SYSTEM PRZECIWPOWODZIOWY.

PAŃSTWO /MY / ZAWIEDLIŹMY RAZ NIE ZROBIMY TEGO PORAZ DRUGI.
WSZYSCY ZBIERAMY WODĘ DESZCZOWĄ.
KOMUŚ POMOŻEMY.


Za chwilę zalożę osobny wątek
>> PSP (http://forum.muratordom.pl/showthread.php?161150-Prymitywny-system-przeciwpowodziowy.&p=4130603&viewfull=1#post4130603)

PSP - Prymitywny System Przeciwpowodziowy.

taka_ja & taki_on:)
23-05-2010, 09:12
Ludzie wierzą w rozne rzeczy Ty wierzysz w firmy ubezpieczające masz prawo.

Ja uważam ze oplaty ubezpieczeniowe które ponoszę to w dużej mierze wywalona kasa w błoto. Dlaczego placę ? Bo do wiekszości jestem zmuszony przez różne przepisy i instytucje. Dlaczego nie wierze w to że to ma sens? Bo rozliczalem szkody.
Nie dziwie sie ludziom, że nie płacą.

Zgadzam się z tym, chociaż czasami lepiej mieć "marny" grosz jak nic.

Spłoneło mi doszętnie mieszkanie, 5 jednostek gasiło i ewakuowało ludzi z bloku, mieszkanie było ubezpieczone, inni nie płacili. Szczerze, to miałam wtedy dość chodzenia do Zakładu Ubezpieczeń, mało tego, kiedy ja załamana byłam i myślałam -co dalej, to musisałam spisywać wszystko - autentycznie wszystko, Pani chciała na kartce nawet jaką bieliznę miałam ( aż wierzyć mi sie niechce). Najlepiej mieć ich zdaniem karty gwarancyjne, paragony sprzętu, bo rok się liczy sprzętu itp. Tylko do jasnej cholery jak? Jak się spaliło. Potem wyliczono swoją wartość.
Nie chciano nam wypłacić całości pieniędzy na które było ubezpieczone mieszkanie, wtedy mój tato wpadł do danego Zakładu Ubezpieczeń i powiedział, że dzwoni do TVN do Uwagi, lub innego publicznego programu i nagłośni to.
Wypłacono całą kwotę.
Nie przypuszczałam, że w takiej sytuacji będziemy jeszcze borykać się z Zakładem Ubezpieczeniowym.

W takich sytuacjach, kiedy człek zostaje tylko z dokumentem i w kapciach na nogach w zimę, każdy grosz się liczy. Bo funkcjonować trzeba dalej, życie dalej trwa, tylko już przebiega trudniej, zanim człek znowu się podniesie.

taka_ja & taki_on:)
23-05-2010, 09:16
Mam pomysła.
OGŁASZAM OGÓLNOPOLSKI ZRYW.

BUDUJEMY PRYMITYWNY SYSTEM PRZECIWPOWODZIOWY.

PAŃSTWO /MY / ZAWIEDLIŹMY RAZ NIE ZROBIMY TEGO PORAZ DRUGI.
WSZYSCY ZBIERAMY WODĘ DESZCZOWĄ.
KOMUŚ POMOŻEMY.


Za chwilę zalożę osobny wątek


Zbysiu :jawdrop::jawdrop::jawdrop:

agnieszkakusi
23-05-2010, 10:43
ja mam wszystko ubezpieczone w PZU. Raz miałam zalane mieszkanie i raz stłuczke autem. Zawsze miałam wypłacone pieniądze i nigdy na tym nie straciłam. Może dlatego tak jestem za tym, żeby się jednak ubezpieczać.

inez5
23-05-2010, 10:52
agnieszkakusi,
właśnie widziałam w TVPINFO, ze ewakuowano stadninę w Kaszczorku i budują wał. Koniki bezpieczne :)

inez5
23-05-2010, 10:57
Inez,dzięki za wyjaśnienie "stanu klęski", utwierdziłaś mnie tylko w przekonaniu, ze dla powodzian, to bez znaczenia...

Malka, stwierdziłam, ze pora sie wypowiedziec w tym temacie, bo wkurzało mnie gadanie o stanie klęski żywiołowej (przede wszystkim pieprzenie dziennikarzy - a czemu nie? a może powinien? a dlaczego nie ogłosić? a co to jest?) oraz brak swiadomosci ludzi, ktorymi łatwo manipulować w tak emocjonujących momentach. Ludzie myślą ,że to po prostu ogłoszenie "Wielkiej Powodzi i uruchomienie Wielkich Pieniędzy" dla powodzian. A to g.... prawda :) Łatwiej manipulować politycznie niedoinformowanym i rozemocjonowanym tłumem - wystarczy ukierunkować go na niechęc dla rządzących (bardzo łatwe) i wtedy juś rozum wysiada. A swiadomosć prawna w Polsce jest ....mizerniutka, niestety :(

Elfir
23-05-2010, 12:13
(chciałem zauważyć że pół centrum Poznania było kiedyś zalane - czyli co - wyburzyć?), .

Tak, był zalany, w średniowieczu. Kiedy Warta płynęła w zupełnie innym miejscu.

Elfir
23-05-2010, 12:14
A byłby to jakiś duży problem jakby w tym pozwoleniu pisało: "teren zalewowy, wymagane zabezpieczenie budynku przed zalaniem". Na szkodach górniczych ludzie budują i nie ma problemu to i na zalewowych na pewno też się da. .

Tak. Bo nie ma definicji prawnej czegoś takiego jak teren zalewowy. Jeśli radni nie uchwałą MPZ, dany teren może być potencjalnie wszystkim.
A teraz weźmy radnych, którzy mają działki na terenie, który może być potencjalnie zalany. Czy radny wyłączy teren z zabudowy czy raczej nie dopuści do uchwalenia MPZ, albo dopuści z możliwością zabudowy jednorodzinnej?
Jak często mieszkańcy protestowali, gdy chciano tworzyć tereny chronione, wyłączone z możliwości zabudowy? Jak często przeganiano ekologów, zarzucając im działanie na szkodę lokalnej przedsiębiorczości?


Ile razy czytałam na forum o tym, jak zasypać przeszkadzający drenaż/rów melioracyjny? Jak wybudować się na terenie podmokłym? Narzekamy na władzę, bo to twór enigmatyczny. Trudno jest dostrzegać winę w nas samych.

wierzch
23-05-2010, 12:38
Elfir, trudno sie z Toba nie zgodzic.

Na jednym z portali internetowych znalazlem taki oto komentarz nt. winnych skali zniszczen tegorocznej powodzi:


Po pierwsze nie ma czegoś takiego w Pawie Budowlanym jak "tereny zalewowe". Budując cokolwiek trzeba albo trzymać się zapisów Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, albo w przypadku jego braku uzyskać Decyzję o Warunkach Zabudowy.
Planu nie opracowało ok. 95 % gmin w Polsce z jednego ale istotnego powodu - jest to koszt wręcz horrendalny dla typowych gmin wiejskich, nawet w dużych miastach średnio planem objęte jest pok. 30-40% terenu i to tam, gdzie jest największe zainteresowanie inwestorów. Do tego dochodzi ciągle zmieniająca się metodologia, znam przypadki gdzie Plan zostawal kilkakrotnie oprotestowany przez "ekologów" lub wręcz sąsiadów o sprzecznych interesach.Jednym słowem ani to proste, ani szybkie.I niestety Urząd nie zawsze jest tu winny.
W przypadku Decyzji owszem, powinno się określać np. na podstawie Opinii urbanistycznej lub starych Planów coś takiego jak zagrożenie powodzią czy szkodami górniczymi, ale często jest to tylko teoria. Najczęściej wszystkim zainteresowanym zależy na szybkim terminie wydania Decyzji i jak najmniejszej ilości ewentualnych kłopotów w zapisach. W każdym razie zgodnie z prawem własności nie jest tak łatwo odmówić wydania decyzji, co najwyżej powinien być wprowadzony warunek o zabezpieczeniach. Tylko, że często jest to zapis "martwy" bo obowiązuje nie Inwestora a Urząd miasta lub Gminy do wykonania np. wałów p.powodziowych.
Pozostaje projektant, który wykonując Projekt Budowlany powinien uwzględnić takie zagrożenie. Ale jemu tez nie zależy na podnoszeniu kosztów inwestycji (w końcu za dokumentację płaci mu Inwestor zainteresowany jak najmniejszymi kosztami budowy), a nie znam przypadku ani zapisu prawa , które z powodu budowy na terenach zagrożonych nakładało na projektanta jakiekolwiek dodatkowe i szczegółowe wymagania z tego powodu.
Podsumowując - kółko się zamyka, od Urzędu Gminy do Inwestora, nikt nie jest tak naprawdę zainteresowany w ograniczeniach takich budów.

Pozdrawiam

agnieszkakusi
23-05-2010, 21:27
tama chyba przetrwa...chyba....najgorsze, że to "dzięki" przerwanym wałom w Świniarach. Jakoś nie mogę przestać myśleć czy ktoś tam nie pomógł, aby ten wał został przerwany.

inez5
23-05-2010, 21:32
tama chyba przetrwa...chyba....najgorsze, że to "dzięki" przerwanym wałom w Świniarach. Jakoś nie mogę przestać myśleć czy ktoś tam nie pomógł, aby ten wał został przerwany.

agnieszkakusi, mam przyjaciół w Otłoczynie pod Toruniem. Ich telefony nie działają. Słyszałam, ze tam wylało. Czy moze wiesz coś jak sytuacja na tych terenach?

Ninus
23-05-2010, 22:21
Jejku, cały dzień mnie w domu nie było, właśnie dopiero co zobaczyłam jak wyglądają okolice Świniar. Przerażające.....
We Wrocławiu sytuacja nie jest zła, choć praca ciągle wre. Grupa młodych ludzi (sami ochotnicy) zorganizowała niezły komitet pomocy. Zebrali się na parkingu przy Uniwersytecie Ekonomicznym i stamdąd dzięki ścisłej współpracy z Polskim Radiem Wrocław wysyłali żywność, wodę i chętnych do pomocy przy wałach we wszystkie miejsca, gdzie ta pomoc była akurat potrzebna. Tam też mieszkańcy dostarczali produkty do robienia kanapek i napoje. Produkcja kanapek odbywała się na stołach i kocach rozłożonych na parkingu, dosłownie szło jak z taśmy w fabryce. Kanapek zrobiłam dziś tyle, co chyba przez ostatnie 5 lat... Jako że była to inicjatywa zupełnie prywatna, można ją postawić za wzór dla innych miast. Niezła organizacja, cały czas było wiadomo czego gdzie brakuje i gdzie trzeba słać ludzi. Dzięki tej zbiórce setki (tysiące?) żołnierzy, strażaków i innych ochotników miało co jeść.

agnieszkakusi
24-05-2010, 16:26
Inez, nie wiem...to z drugiej strony miasta

inez5
24-05-2010, 17:54
Inez, nie wiem...to z drugiej strony miasta

A nie mówią nic w lokalnych mediach o Otłoczynie i Aleksandrowie ? Szukam info w necie i znajduję , ze przerwała Tylża, ze droga na Włocławek zalana, ale żadnych szczegółów...:(

agnieszkakusi
24-05-2010, 19:28
nie kupuję gazet i nie mam regionalnego programu, bo łapię W-wę zamiast B-szczy. Spróbuję coś ustalić.

anSi
25-05-2010, 17:33
Hmmm... To znaczy, że jeśli ludzie nie zbiorą się do kupy, nie zakasają rękawów i sami sobie nie zorganizują wszystkiego (tak jak tutaj) - mogą liczyć wyłącznie na 6000 zł wsparcia?! Nie można się spodziewać pomocy od państwa?...
boratom - mysle, ze jednak i panstwo i rozne inne organizacje, jak np. Caritas stana na wysokosci zadania i nie tylko taka pomoc, o ktorej piszesz do wszystkich poszkodowanych dotrze. Przynajmniej chcialabym, zeby tak bylo. Pierwsze deklaracje juz sa:

http://www.rp.pl/artykul/2,484850.html
http://www.tvn24.pl/0,1657849,0,1,fiskus-zyczliwy-powodzianom,wiadomosc.html
http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x29288/na-pomoc-poszkodowanym/

inez5
25-05-2010, 18:18
nie kupuję gazet i nie mam regionalnego programu, bo łapię W-wę zamiast B-szczy. Spróbuję coś ustalić.

Agnieszkakusi, dzięki za chęć pomocy :) Już się dodzwoniłam ! Są bezpieczni. We wsi 2 dni byla amfibia gotowa do użycia, pola zalane, ale do centrum Otloczyna nie doszło. Moi znajomi mieszkają na wzgórzu, więc widzą rozlewisko, jednak w ich okolicy jest wszystko O.K.
W pomorskim tylko Tczew lekko został ukąszony, ale nie wygląda to groźnie. Gdańsk jest w gotowości, ale nikt tu nie myśli, ze Wisła lub jej odnogi wyleją. Wygląda na to ,że Bałtyk łaskawie przyjmie wszystko :D

boratom
25-05-2010, 18:32
Oh! Anka! Czasami reaguję zbyt emocjonalnie gdy widzę potrzebujących pomocy! Ale inaczej nie potrafię! Przydał by się ktoś, kto sprowadzi mnie na ziemię! Czasem :)

Wczoraj w pracy kilka osób mieszkających w pobliżu wałów otrzymało informację, że mają wracać, pakować dobytek, że może być bardzo źle!
Kolega został w pracy, mówił - chałupy na plecy nie wezmę, a jak zaleje, to tylko komin będzie wystawał. Koleżanka (rozwódka z 2 dzieci) jechała do domu zabezpieczać swój dobytek. Jeszcze kilka osób się zwolniło. Dwóch kolegów dostało wezwanie ze straży - do umacniania wałów.
Wiecie co mnie zaskoczyło - to było kilka osób z 300 zatrudnionych! Firma ma duże hale, środki transportu, a nikt nie zaproponował pomocy naszym kolegom i koleżankom!
Kilka osób na własną rękę po pracy pojechało im pomóc - przewieźć co można, zabezpieczyć przed zalaniem co się da, zabrać dzieci i część zwierząt!
Dziś wszyscy czekaliśmy jak na szpilkach, tak będzie jeszcze przez kilka najbliższych dni.

agnieszkakusi
25-05-2010, 20:03
właśnie przeczytałam na onecie, że wał w Toruniu przepuszcza

aka z Ina
28-05-2010, 14:42
Nie wiem gdzie jest fala .Pod przysięgą .
Ale najgorsze co nam grozi to to ,że nie wytrzyma tama w Inowrocławiu.
Jeżeli wcześniej nadmiar wody się nie rozleje, tylko wszyscy będą podnosić wały jest dardzo , ale to bardzo duże prawdopodobieństwo że tama nie wytrzyma.
Tama miała iść do remontu , napewno nie ma 100% projektowanej wytrzymałości.!!!!!!

Zbysiu zapewne chodziło Ci o tamę we Włocławku...

Elfir
31-05-2010, 16:39
W Poznaniu wysoki stan, ale bez tragedii. Zalane są ogródki działkowe nad Wartą i kilka domków, które wybudowano niezgodnie z prawem na działkach.
W Śremie woda wysoka, ale poldery odebrały nadmiar i nie ma zalania. Co najwyżej podtapia piwnice wysoka woda gruntowa.

amalfi
04-06-2010, 10:03
Jest takie przysłowie: mądry Polak po szkodzie. Wydaje mi się, że w przeciwieństwie do innych przysłów, to nie jest prawdą. Po powodzi w 1997 r. Niemcy wzmocnili swoje wały, zadbali o powiększenie terenów zalewowych. Polacy w przekonaniu, że narodowi wybranemu ponownie nic się nie stanie, nie zrobili nic. Nawet nie zmienili prawa, aby skończyć z wydawaniem pozwoleń na budowę w obszarach zagrożonych. Jedyne, na co sie zdobyli, to strzelanie do bobrów. Nie wiem czy śmiać się, czy płakać. Bo wychodzi na to, że Polak czy przed, czy po szkodzie tak samo głupi i tylko umie na cuda liczyć.

wierzch
04-06-2010, 12:07
amalfi, nie tylko Niemcy wyciagneli wnioski, Czesi rowniez.

A czego mozna sie spodziewac po tak przerazliwie slabym, zle zorganizowanym panstwie jakim jest Polska ?
A dziala u nas dobrze sluzba zdrowia, policja, a moze wymiar sprawiedliwosci zadziwia nas swoja efektywnoscia ?
No to moze infrastruktura drogowa lub kolejowa ? Przeciez na ta pierwsza dostajemy ogromne srodki finansowe z UE.
Tez nie ? To na pewno edukacja - przeciez reformujemy ja nieustannie od kilkudziesieciu lat.

Swoja droga, po przelotnym spojrzeniu na ubiegloroczna Liste Szanghajska (http://www.arwu.org/ARWU2009.jsp), nie moge wyjsc ze zdumienia dlaczego taki maly kraj jak Szwajcaria (niecale 8 mln mieszkancow) ma w pierwszej i drugiej setce po 3 uczelnie, a w trzeciej jedna.
Natomiast nasze najlepsze uniwersytety (miejsca 303-401) sa w tej samej lidze, co takie niemieckie "potegi naukowe" jak:
University of Bielefeld
University of Giessen
University of Jena
University of Konstanz

Po prostu tragedia.
Przepraszam, ze OT, ale dla mnie jest to caly czas jeden i ten sam problem.

Pozdrawiam

Szelma29
04-06-2010, 12:32
Tak, macie racje Polska to dziwny kraj
tu wszytko kuleje, słuzba zdrowia, kolejnictwo, drogi, mnie najbardziej smieszy zawsze co roku ten sam komunikat w mediach- zima zaskoczyła drogowców
mam wrazenie ze w tym kraju nic sie nie robi dla dobra obywatela
jakies przepychanki na górze, walka o koryto i jak juz osiąda przy korycie to ile sie da dla siebie a Polska jako kraj...to jakas abstrakcja
słyszałam ze teraz mają wprowadzic, z dwoma jedynkami uczen zdaje do nastepnej klasy
czyli chca prostego tłumu, głupich ludzi którymi łatwiej sterowac

amalfi
04-06-2010, 12:32
A po tegorocznej powodzi odstrzelą piżmaki. Ale tych nie żal, bo to obcy i w dodatku dezerterzy.

amalfi
04-06-2010, 12:38
Ech, pojawili nam się w postach enigmatyczni ONI, o których mówimy, a nie umiemy ich zdefiniować. Nie lubię jak mi tak wychodzi, bo to przecież konkretni ludzie odpowiedzialni za poszczególne sprawy. Odpowiedzialni w cudzysłowie oczywiście, bo jak ktoś się pcha do władzy, czy jak to nazywają niektórzy - koryta, to powinien ponosić realną odpowiedzialność za to, co zawalił. Są ku temu prawne środki, ale jak życie pokazuje, to martwe przepisy.

Szelma29
04-06-2010, 12:51
słuchajcie przez ta powodz ja zdałam sobie sprawe ze mieszkam na terenach zalewowych w Warszawie
jakby wał przerwano to nie ma zmiłuj
jak kupowałam od dewelopera to z zyciu nie przyszło mi do głowy- wał przerwany ja zalana, na szczescie wszytko o k, ale deweloper buduje kolejne osiedla jeszcze blizej wisły, nikt mu nie zabrania ...a to sa tereny zalewowe w przypadku przerwania wału
i co wy na to??
buduje i bedzie budowac i ludzie kupia i tylko dziki fart ze wały sie trzymaja
a tereny zalewowe jak sie okazuje gdyby wał przerwano jak w Sandomierzu to nie byloby co zbierac
jakos Walcowa nie wstrzymałą pozwolen, budów- kolejne bloki powstaja przy samej Wisle i chroni tylko wał i nic wiecej.....
uf jak to dobrze ze mam działke na terenach niezalewowych i budowe domu bo po tej powodzi, jak sobie poogladałam zalane domy do dokumentnie mi obrzydlo moje osiedle moje mieszkanie , bo cos co maiło dla mnie wartosc dodana , urok, blisko wisła, spacerki, krajobraz to mi obrzydlo dokumentnie

a co mowia sasiedzi, oj jak taka powodz wały wytrzymały to nic nie grozi..wszyscy to maja gdzies, nikt sie nie boi , nie zastanawia
pewno gdyby zalało to byłby lament

ten kraj jest zle rzadzony poczawszy od najnizszego szczebla po gore...

wierzch
04-06-2010, 13:05
Innymi slowy dziadostwo rządzi (http://blog.rp.pl/mazurek/2010/06/03/dziadostwo-rzadzi/)

Pozdrawiam

Elfir
05-06-2010, 21:18
Mój wujek pracuje w Urzędzie Miasta w Śremie i ma do czynienia na co dzień z ludźmi, którzy chcą się budować na terenach zalewowych. Na szczęście pod Śremem obszary są dodatkowo chronione, Śrem ma MPZ i można czasem odmawiać wydawania WZ. Ale i tak ludzie ciągają go po sądach administracyjnych za odmowę wydania WZ, piszą na niego skargi do burmistrza i starosty (przez co ma nieprzyjemności).
To na tyle, dlaczego urzędy zezwalają.

KamaG
05-06-2010, 23:57
to ja dodam, że znam przypadek jak próbowano zablokować budowę budynku mieszkalnego wielorodzinnego z lokalami handlowymi nad rzeką, jakieś 5-6m od brzegu, ok 2-3m ponad średnim poziomem wody. Urzędniczka prowadząca PnB trzy razy zablokowała wniosek stając na głowie żeby nie dopuścić do postawienia budynku na tym terenie, bo kiedyś był zalewany, bo tuż po sąsiedzku grunty kurzawki (potrafiły zabrać koparkę podobno), bo budynek w odległości jakieś 2,5-3m od linii wysokiego napięcia, bo praktycznie brak dojazdu pożarowego-droga na 3m szeroka jeśli wyburzy się istniejący garaż, bo dojazd faktyczny do budynku tylko wzdłuż rzeki po samej skarpie. I co, i inwestor zdobył wszystkie wymuszone na nim uzgodnienia, w zasadzie nie do zdobycia gdyby tak przeanalizować przepisy, bo jak energetyka może uzgodnić mieszkanie z balkonem w odległości od przewodów wysokiego napięcia takiej, że jak się dobrze wychylić to mopem można dostać? cztery kondygnacje na nasypie z drogą na krawędzi skarpy, skoro jest określona odległość od akwenów wodnych? drogę pożarową szerokości wstążki, skoro to też regulują przepisy? a jednak dało się siłą perswazji lokalnego biznesmena. a ile po drodze nasłuchała się o utrudnianiu inwestycji, ile nieprzyjemności, a na koniec hasło, ma pani wszystkie uzgodnienia to proszę wydać pnb.
I budynek stoi, i czeka... na razie przyroda jest dla nich łaskawa, bądź może stary przepust na zbiorniku jeszcze sprawny... ale wały też miały wytrwać a niestety poległy...
oby ktoś kiedyś nie zapytał: a kto wydał pozwolenie w takim miejscu?

to taka dygresja na temat co może urzędnik (oczywiście taki tam zwykły urzędnik)

wierzch
06-06-2010, 08:43
Elfir, KamaG, jak widac na glupote ludzka i brak wyobrazni nie ma lekarstwa.
Warto tez blizej przyjrzec sie przyczynom braku realizacji inwestycji przeciwpowodziowych. O niektorych z nich mozna przeczytac tutaj (http://www.rp.pl/artykul/2,487842_Powodz_na_wlasne_zyczenie.html)

Pozdrawiam

wierzch
06-06-2010, 09:18
Fragmenty z artykulu Ochrona przed powodzią: Temat rzeka (http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/biznes/ochrona-przed-powodzia--temat-rzeka--,59688,1).


Słodka niefrasobliwość
[..] Polacy budują się na terenach rozlewiskowych, nie bacząc na najgorsze. Nawet powódź w 1997 roku tylko na krótko zniechęciła do budowy domów i osiedli na terenach zalewowych. – Już po trzech-czterech latach ceny działek budowlanych położonych na zalanych obszarach wróciły praktycznie do poziomu sprzed powodzi – ocenia Jolanta Loranty z krakowskiego biura pośrednictwa nieruchomości Oberhaus. Zdarza się nawet, że niektóre tereny położone tuż przy Wiśle, w rejonie wału przeciwpowodziowego, są droższe od tych bardziej odsuniętych od koryta rzeki, które są wprawdzie bezpieczniejsze, ale już nie tak malownicze.




Brak planów
Mogłoby być inaczej. Szybkie wprowadzenie planów zagospodarowania zatrzymałoby zasiedlanie terenów zalewowych. Inwestorzy wyjątkowo zdeterminowani, by mieszkać w sąsiedztwie rzeki, musieliby przed uzyskaniem zgody na budowę przedstawiać dodatkową dokumentację, na przykład projekty domów przygotowanych na wysoką wodę. Oczywiście inwestycja musiałaby być co roku ubezpieczona, a właściciele nieruchomości podpisywaliby dokument, w którym na wypadek powodzi zrzekają się wszelkich roszczeń wobec państwa. Dokładnie tak jest w Niemczech.


Niemieckie sposoby na powódź: Po rozum do wody (http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/biznes/niemieckie-sposoby-na-powodz--po-rozum-do-wody-,59605,1)

Pozdrawiam

Elfir
06-06-2010, 11:49
Powiem jedno - dopóki rząd będzie wspierał finansowo powodzian, dopóty ludzie się nie nauczą sami dbać o ubezpieczenie czy sprawdzanie historii terenu na którym leży działka.
Nasze społeczeństwo przyzwyczajone jest do myślenia "państwo da".
Paradoksalnie jedyny polityk, który próbował podejść do tego w sposób racjonalny, zgody z duchem rynku, był z partii lewicowej :)

an-bud
06-06-2010, 18:33
Powiem jedno - dopóki rząd będzie wspierał finansowo powodzian, dopóty ludzie się nie nauczą sami dbać o ubezpieczenie czy sprawdzanie historii terenu na którym leży działka.
Nasze społeczeństwo przyzwyczajone jest do myślenia "państwo da".
Paradoksalnie jedyny polityk, który próbował podejść do tego w sposób racjonalny, zgody z duchem rynku, był z partii lewicowej :)

Za kilka lat zaleje kolejny raz i znów dostaną, za własną głupotę sam płacę.... za innych też trzeba płacić.

EZS
06-06-2010, 19:18
czyli wynika, że to nie "oni" źle rzadzą, tylko ludzie głupi ale sprytni
A czy nie mozna by po prostu określić te tereny zalewowe i urzędnicy by dawali do podpisu przed wydaniem pozwolenia - Ok, można budować, ale WIE pan, że jak co, to będzie pan pływał i nic się panu nie należy. I tyle? Naiwna jestem..

an-bud
06-06-2010, 19:37
By było normalniej. Mogli to z 20 lat temu wymyśleć. + terreny zalewowe

Tomkii
06-06-2010, 19:47
czyli wynika, że to nie "oni" źle rzadzą, tylko ludzie głupi ale sprytni
A czy nie mozna by po prostu określić te tereny zalewowe i urzędnicy by dawali do podpisu przed wydaniem pozwolenia - Ok, można budować, ale WIE pan, że jak co, to będzie pan pływał i nic się panu nie należy. I tyle? Naiwna jestem..
Widzisz, sęk w tym że zdaje się nasza władza nawet nie wie gdzie ma tereny zalewowe. U naszych południowych sąsiadów jest dostępna mapa terenów zalewowych (z tego co pamiętam mają 4 klasy obszarów zalewowych). Używają tego ubezpieczalnie, ludzie kupujący działki itd. Jestem gorącym zwolennikiem tego abyśmy sami byli odpowiedzialni za to co robimy.

barakuda1
08-06-2010, 05:35
Innymi slowy dziadostwo rządzi (http://blog.rp.pl/mazurek/2010/06/03/dziadostwo-rzadzi/)

Pozdrawiam

-

Mazurek świetnie to napisał .


-

Elfir
08-06-2010, 11:37
Oglądałam program na temat terenów zalewowych w jednej z gmin. Na mapie ewidentnie były tereny zalewowe i nie wydawano pozwoleń, zgodnie z MPZ. Ale podczas wyborów na radnego wybrano właścicieli działek, które znajdowały się na terenie zalewowym i ci przekonali pozostałych radnych, do zmiany MPZ z terenu zalewowego (od 50 -ciu lat tam nie zalało, więc plany sa pewnie nieaktualne) na działki budowlane. Sprzedano je natychmiast deweloperowi a deweloper postawił domy i sprzedał nabywcom.

I kto tu jest winny?

Odpowiem - wyborcy tej gminy. Wybrali pazernych kolegów na radnych a nie osoby kompetentne.

barakuda1
08-06-2010, 16:16
-

Od 70 lat w Polsce prowadzona jest gangsterska polityka ekologiczna i wodna .

To nie jest sprawa tylko ostatnich lat .

Pisano o tym wielokrotnie .


Niszczenie starorzeczy, prostowanie koryt rzekom, zabudowywanie terenów zalewowych, o s u s z a n i e bagien, brak małych zbiorników retencyjnych .............a na koniec strzelanie do ...... b o b r ó w.


Dobrze, że nie do ekologów :p

-

Elfir
08-06-2010, 18:42
tak, ale to nie jest tak, że winny jest jakiś nieokreślony "rząd" czy "urzędnik" - winni są wyborcy.

barakuda1
09-06-2010, 05:00
-

No może ujęłabym to w ten sposób , że ś w i a d o m o ś ć spłeczna tych spraw , była i jest bardzo mała .

A lokalna władza która po trzebuje pieniędzy jak i ta centralna czyli federalna przymyka oko bo też musi z czegoś żyć .

I wcale jej nie zależy żeby wyborcę jakoś specjalnie edukować .

Im wyborca więcej ogląda telewizji tym lepiej :D

-

Z długofalowych , pro ekologicznych rozwiązań nie ma natychmiastowego z y s k u .

I łatwo potencjalnego wyborcę przekonać . że i on nie ma w tym żadengo interesu:yes:

-

Dopóki oczywiście nie zaleje mu chałupy albo ropa mu się na podwórku nie rozleje jak teraz w Luizjanie.

-

amalfi
09-06-2010, 11:37
Mnie więcej tyle rządów było od powodzi w 1997 r (jak coś pomyliłam, to sprostujcie). Do wyboru, do koloru.
Rząd Włodzimierza Cimoszewicza
Rząd Jerzego Buzka
Rząd Leszka Millera
Rząd Marka Belki
Rząd Marka Belki - ponownie
Rząd Kazimierza Marcinkiewicza
Rząd Jarosława Kaczyńskiego
Rząd Donalda Tuska

I który zrobił coś w kwestii zabezpieczenia przed ponową tragedią? Odstrzał bobrów sie nie liczy.

malgos2
09-06-2010, 11:51
Tyle, ze odpowiedzialnoscia za wiekszosc problemow powinnismy obciazac gminy. A kto chodzi na lokalne wybory? I czy w ogole jest na kogo glosowac? W Krakowie kandyduja wiecznie te same osoby, zmieniaja tylko przynaleznosc partyjna...

amalfi
09-06-2010, 11:56
U nas to samo.

Bo te same gęby dostają pierwsze miejsca na listach (partie zmieniają często z tego samego powodu). Nie wspomnę o tym, że w przypadku wyborów samorządowych, moim zdaniem oczywiście, głosowanie na partię, a nie na człowieka nie ma większego sensu. Ale tego nie da sie raczej zmienić. ;)

amalfi
09-06-2010, 12:06
Jeszcze uzupełnię. jaki jest sens głosowania na przykład do rady miasta na kogoś, kto może jest z ugrupowania, z którym sympatyzuję, kiedy ten ktoś nawet nie wie o istnieniu mojej ulicy? Wolę zagłosowac na sąśiada z "wrogiego" obozu, którego znam i który najprawdopodobniej będzie starał się spowodować, że miasto naprawi dziury w mojej ulicy.
Analogicznie: gdybym mieszkała na terenach zalewowych, głosowała bym na kogoś, kto jak ja ma dom zagrożony powodzią w nadziei, że będzie chodził za tym, aby naprawiać i wzmacniać wały, a nie na kogoś, kto jest właścicielem działek na tych terenach i zależy mu na ominięciu tematu, aby ziemię sprzedać i zarobić, czyli pieniądze gminy przeznaczyć raczej na infrastrukturę potencjalnych osiedli na jego ziemi, a nie umacnianie wałów . Tak to mniej więcej widzę.

malgos2
09-06-2010, 12:07
Noooo, wiec to tzw. paragraf 22. Mozna tez monitowac, pytac, nekac... Kazdy radny ma swoj dyzur, trzeba do nich lazic i zawracac glowe tylko kto ma na to ochote?

EZS
09-06-2010, 12:21
Acha, chodziłam i monitowałam, jak plan zagospodarowania sąd zawiesił i budować nie mogłam. Każdy nabożnie wzdychał i mówił "wyrok sprawa święta, sprawa nadal jest w sądzie". Do czasu aż były prezydent zechciał się budować. I nagle uruchomili na dosłownie miesiąc całą procedurę wydawania pozwoleń, mimo wyroku, sądu itd, wydali co trzeba i.... zawiesili ponownie "bo wyrok...". Fajnie, nie? I to ci bogobojni, nieprzekupni pisowcy.

Elfir
09-06-2010, 14:27
Naprawa wałów tylko podnosi poziom maksymalny rzeki. Nie rozwiązuje problemu nadmiernej ilości wody. Zamiast wałów, powinno budowac się zbiorniki retencyjne, stawy, starorzecza na dopływach dużych rzek i wyznaczać nieużytki pod zalewanie.

barakuda1
09-06-2010, 15:47
-

No właśnie .

I to jest wiadome od 70 lat i jest w Polsce na ten temat spora literatura - ktoś się interesował ?

Pewnie najmniej ci , którzy postanowili się pobudować na terenach zalewowych i ci , którzy im na to pozwalali .

A zacząło sią wszystko od wytępienia dworku polskiego 70 lat temu w sławnym 45ym - to dworki i dwory prowadziły gospodarkę wodną , zbiorniki retencyjne , pielęgnowały starorzecza i tereny bagienne tzw wetlandy , które są niezbędne do funkcjonownia eko systemów.

Zaczęło się prostowanie koryt rzekom, niszczenie starorzeczy, o s u s za n i e wetlandów, budowanie tam, niszczenie małych zbiorników retencyjnych , które są najbardziej skuteczne - tamy teraz np w Stanach to wysadza się w powietrze na rzecz dużych rzecznych rozlewisk.

B o b r y są naturalnymi sprzymierzeńcami człowieka jeśli chodzi o gospdarkę wodną - nikt przytomny do bobrów nie strzela !

Dodajmy teraz marginalizację głosów ekologów w środkach masowego przekazu i na stopniu lokalnym .


A tak w ogóle to ocieplenia klimatu nie ma :D

-

malgos2
09-06-2010, 15:49
Dzisiaj szczegolnie to czujemy. ;)

barakuda1
09-06-2010, 16:02
-

Ocieplenia klimatu n i e ma !

Nie czytałaś wypowiedzi na forum w zimie ?:D


Ocieplenie klimatu jest f i k c j ą :D

-


Muszę poszukać tego wątku - znów mało nie zostałam zjedzona hihihi :D :p

Na nic się zdały miłe ale rozsądne wypowiedzi - bo łaziłam na takie seminarium krótkie prowadzone przez wykształconych meteorologów - że skutkiem ocieplenia klimatu i wyższych ś r e d n i c h temperatur rocznych będzie nie b r a k śniegu ale między innymi to, że zjawiska pogodowe będą bardzej e k s t r e m a l n e .

Czyli jak leje to powódź a jak gorąco to jak w piekarniku .

-



-

Kurna gdzie jest ten wątek , nie mogę na razie wygrzebać a zaraz muszę lecieć do pracy.

barakuda1
09-06-2010, 16:14
-

Ok .

Mam :

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?149308-Konferencja-klimatyczna-w-Kopenhadze-mo%C5%BCesz-pom%C3%B3c

-

* A tak na marginesie to nie wierzę w to globalne ocieplenie * - :wave:

I słusznie .

-
:lol:

amalfi
09-06-2010, 21:01
Naprawa wałów tylko podnosi poziom maksymalny rzeki. Nie rozwiązuje problemu nadmiernej ilości wody. Zamiast wałów, powinno budowac się zbiorniki retencyjne, stawy, starorzecza na dopływach dużych rzek i wyznaczać nieużytki pod zalewanie.

Być może. Nie znam sie na tym. Chodziło mi raczej o to, że wybory do samorządów powinny sie odbywać na innych zasadach niż parlamentarne, czyli "na człowieka", a nie z klucza partyjnego, skoro chcemy dobrze wybierać.

barakuda1
09-06-2010, 21:35
-

Nie * być może * tylko * na pewno * .

-

EZS
09-06-2010, 22:00
-


Na nic się zdały miłe ale rozsądne wypowiedzi - bo łaziłam na takie seminarium krótkie prowadzone przez wykształconych meteorologów - że skutkiem ocieplenia klimatu i wyższych ś r e d n i c h temperatur rocznych będzie nie b r a k śniegu ale między innymi to, że zjawiska pogodowe będą bardzej e k s t r e m a l n e .

Czyli jak leje to powódź a jak gorąco to jak w piekarniku .

-.
ale to nic nowego
w liceum byłam lat temu prawie 30 i już wtedy nam geografka mówiła, że klimat w Polsce ulega zmianom, bo mieliśmy bardziej morski a docelowo mamy mieć bardziej kontynentalny. Jest to zjawisko cykliczne, zależy też od prądów oceanicznych i wielu innych rzeczy, kiedyś nawet je umiałam.
Ekolodzy zgrabnie wykorzystują wiedzę, przedstawiając ją jak niegdyś kapłani egipscy :cool:

barakuda1
09-06-2010, 23:12
-



To, że klimat się zmieniał to nie ulega wątpliwości - stad Greenland na przykład czyli ' zielona ziemia ', którą my byśmy za zieloną nie uważali.

Natomiast to co jest niepokojące to s z y b k o ś ć tych zmian obecnie .

Ocieplenie średnich tem rocznych nie oznaczy wcale , że nie będzie śniegu w styczniu i temperatur ujemnych tylko, że zjawiska atmosferyczne i pogodowe będą e k s t r em a l n e .

Czyli albo susza albo powódź .


Zgadzam się, że szczyt w Kopenhadze przypominał świecką mszę :D

Ale nikt już nie śmie nazwać e k o l o g ów dziwakami, oszołomami i terrorystami :D


-

Nie strzelać do bobrów ! :evil::-x:evil:

-

To może jeszcze raz przekleję ten wątek bo nie chce mi się w kółko tego samego powtarzać

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?149308-Konferencja-klimatyczna-w-Kopenhadze-mo%C5%BCesz-pom%C3%B3c

wierzch
18-06-2010, 08:02
Brak wdrozenia przez Polske unijnej dyrektywy powodziowej z 2007 roku (http://www.rmf24.pl/raport-polskapodwoda/fakty/news-nie-wdrozylismy-dyrektywy-powodziowej-bruksela-wszczyna,nId,283945)

To godne pożałowania, że kraje, które są zwykle najpoważniej dotykane przez powodzie - w tym Polska, jeszcze nie wdrożyły tych procedur - mówiła wczoraj komisarz Georgieva w Europarlamencie podczas debaty na temat powodzi.

Pozdrawiam

freetask
18-06-2010, 23:59
Jeszcze uzupełnię. jaki jest sens głosowania na przykład do rady miasta na kogoś, kto może jest z ugrupowania, z którym sympatyzuję, kiedy ten ktoś nawet nie wie o istnieniu mojej ulicy? Wolę zagłosowac na sąśiada z "wrogiego" obozu, którego znam i który najprawdopodobniej będzie starał się spowodować, że miasto naprawi dziury w mojej ulicy.

hmmm, to brzmi tak: po co głosować na kogoś, kto może plany i poglądy sensowne ma skoro ten ktoś nie wie o moim istnieniu, lepiej zagłosuję na kogoś z kim się nie zgadzam, na kogo będę psy wieszał, ale przynajmniej naprawi moją drogę, wybacz ale to jest prosta droga do bałaganu jaki mamy, trochę tak: "skoro i tak jest źle i pewnie dalej będzie źle, to niech ja przynajmniej coś z tego mam..."

amalfi
16-08-2010, 21:25
A co mają poglądy polityczne do sprawności działania na określonym terenie? Głosując w wyborach samorządowych oczekuję, że ktoś wybrany zrobi coś dla mnie i nie zmarnuje moich pieniędzy.
ps. na nikim psów nie wieszam tylko z tego powodu, że ma odmienne poglądy.

Własnie dlatego, że nie mamy radnego z naszego osiedla, mamy ciągle dziurawe ulice, a stan studzienek burzowych jest taki, że dziś znowu zalało mi piwnicę. Burza chyba wraca, więc nie wiem, co będzie w nocy.