PDA

Zobacz pełną wersję : Praktyczny dziennik AgnesK



Strony : [1] 2 3

AgnesK
21-02-2004, 16:14
Sprawa dojrzała chyba na tyle, że czas założyć dziennik budowy.

Od początku:

sierpień 2002
Z wizytą przybyli do nas budujący się znajomi. Chcieliśmy obświętować spłacenie ostatniej raty kredytu na mieszkanie. W trakcie wieczoru tak nas zarazili wizją domu, że stwierdziliśmy, ze właściwie już tak się przyzwyczailiśmy do oszczędzania, że na dobrą sprawę możemy dalej oszczędzać i zobaczyć co z tego wyjdzie.
Zaczęliśmy robić rozpoznanie w okolicy w kwestii działek.

Koniec roku 2002
Kryzys. Nie stać nas na działkę. Działka + budowa - nie damy rady. Na działkę chcieliśmy wydać max. 20.000 a tu okazuje się, że trzeba dać min.35.000. I to bez fajerwerków.... Media daleko... Za drogo. Szukamy gotowego domu. Do remontu.

AgnesK
21-02-2004, 19:14
Początek 2003

Po obejrzeniu kilku domów stwierdziliśmy, że to jednak studnia bez dna... Taki „używany” dom ma poza tym swoją duszę... ale te dusze oglądanych przez nas domów jakoś nam nie przypadały do gustu. Wtedy też postawiliśmy sobie pytanie, czy pomysł pierwotny jednak nie był lepszy.
Szukamy dalej, ale ponownie działki. „Kto szuka....

Najpierw obraliśmy kierunek na Podgórzyn, potem zwróciliśmy się w przeciwną stronę – Karpacz. Wiedzieliśmy jedno – chcemy uciec jak najdalej (no ale bez przesady) z miasta, marzyliśmy o działce z widokiem na góry, takiej około 800m2, z mediami w pobliżu, koniecznie z gazem, no i jak już pisałam w cenie do 20.000. Sami nie wierzyliśmy, ze uda nam się coś takiego znaleźć....

AgnesK
21-02-2004, 19:36
Marzec 2003

Do marca odwiedziliśmy juz kilka agencji nieruchomości, czytaliśmy cały czas ogłoszenia, odwiedziliśmy pobliskie urzedy gmin i zjeździliśmy dokładnie okolicę (jako "element napływowy" nie mieliśmy najlepszej wiedzy o regionie w którym mieszkamy, przydała nam się ta lekcja krajoznawstwa :) ).

Na początku marca znaleźliśmy ogłoszenie. Jeszcze nie wierzymy - 18 zł/m2. Media w drodze (tylko bez kanalizacji, ta ma być zrobiona w ciągu najbliższych 2-3 lat), 15 km od miasta, dojazd super, mąż 16 min., ja 18 (kobiety jak wiadomo jeżdżą ostrożnie :wink: ....), przystanek autobusowy 150 m od działki. Całe 995m2. 18 tysiecy, bez spadków, cisza, spokój - cud.... cud nad Bobrem.. :lol: ) Widok na Śnieżkę i kilka innych wzniesień (ciągle się uczymy :wink: ). Rozmawialiśmy z właścicielem - przemiły człowiek - aż trudno uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Po sprawdzeniu wszystkiego co możliwe (dzięki nieocenionemu Forum i lekturze Muratora wiedzieliśmy dokładnie do których drzwi zapukać) postanawiamy kopić nasze 995m2 na ziemi :D.

Sytuacja przedstawiała się następująco: pan Kaziu (teraz już Kaziu :) ) miał przy swoim domu pole o powierzcjni ok. 5000m2. Podzielił owo pole na 5 działek, przekształcił je na budowlane i postanowił sprzedać. Byliśmy pierwszymi klientami i w związku z tym kupiliśmy naszą działkę po "promocyjnej" cenie, reszta poszła w późniejszym czasie już po 25.000 :D .

AgnesK
21-02-2004, 19:40
Kwiecień 2003
Podpisujemy akt notarialny! Działka jest nasza....

(Na czerwono będę zaznaczała wszystkie wydatki będą bardziej rzucały się w oczy).

18.000 - działka
1.556 - opłaty notarialne
19.556

28 - mapa zasadnicza
500 - mapa sytuacyjno-wysokościowa

AgnesK
21-02-2004, 19:53
Zapomniałam napisać, że w tak zwanym międzyczasie wertowaliśmy sumiennie stosy katalogów...
Wiedzieliśmy jedno - projekt musi być maksymalnie prosty, praktyczny i musi mieć to "coś". Trudne zadanie.
Tak owładnieci marzeniem o własnym domu uważaliśmy, że wystarczy nam i 70m2 do szczęścia. Z czasem, po licznych dyskusjach doszliśmy do wniosku, że to jednak za mała powierzchnia i musimy szukać czegoś o wielkości ok. 110-120 m2 +garaż. Dom miał mieć 3 sypialnie i ewentualnie mały pokoik na gabinet, przyzwoite pomieszczenie gospodarcze i dwie łazienki, żadnych balkonów, wykuszy, lukarn, wieżyczek i innych esów-floresów.

W lipcu zobaczyłam go... Był cudny... Wiedziałam już, że to ten jedyny, ten albo żaden inny... Przystojny, ujmujący i ... praktyczny do bólu (tym razem to była zdecydowanie zaleta :wink: )

Pan Praktyczny jest troszkę większy niż plany zakładały (153 m2 netto) ... ale cóż... rzucił mnie na kolana :wink:
Projekt kupiliśmy w sierpniu, tak więc dokładnie w rok po podjęciu nieśmiałej jeszcze wtedy decyzji o budowie. Z perspektywy czasu uważam, że wybór projektu powinien trwać jak dobra ciąża - co najmniej 9 miesięcy. Dopiero tak długi czas daje szanse na przemyślenie wszystkich aspektów, wszystkich słabych i dobrych stron projektu, a przede wszystkim własnych potrzeb i możliwości.

Wydatki związane z projektem:
1390 - projekt D07 (+ 3 mies. prenumeraty Muratora i podręcznik "Szkoła budowania".
1.780 - adaptacja projektu (w tym wszystkie uzgodnienia do pozwolenia na budowę)

OTO ON:
Fantastyczny Pan Praktyczny

http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07-front-300.jpg

http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07-tyl-300.jpg

http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07r1.jpg

http://www.projekty.murator.pl/Panel/pliki/d07r2.jpg

AgnesK
21-02-2004, 20:12
Po kupnie działki przyszedł czas na uzgodnienia w sprawie przyłączy.
Wazunki z ZE otrzymaliśmy po ok 2-3 tygodniach - żadnych problemów, przydział 16 kW. Termin wykonania przyłącza - czerwiec 2004
Gazownia - warunki podobnie po ok. 2-3 tyg. - żadnych problemów. Termin wykonania przyłącza - sierpień 2004.
Woda - warunki także ekspresowo, żadnych problemów.
(Prawie jak w bajce a nie polskiej rzeczywistości a byliśmy przygotowani na najgorsze).
Kanalizacji nie ma jak już pisałąm, ale są plany wykonania jej w roku 2005 (wersja hiper-optymistyczna), 2006 (wersja optymistyczna), 2007 (wersja realistyczna). Ot, polska rzeczywistość. Nikt nic nie wie tak naprawdę.

WZ po ok 3 tygodniach w lipcu. Urzędniczki w Urzędzie Gminy .. też jakby nie z polskiej rzeczywistości - uprzejme, pomocne ... ech .. prawie bajka :)

Koszta:
1.554 - opłata za przyłącze gazowe
1.552 - opłata za przyłącze elektryczne

AgnesK
21-02-2004, 22:10
W projekcie nie dokonaliśmy praktycznie żadnych zmian. Połączyliśmy pomieszczenie gospodarcze w jedno, nie będzie drzwi między garażem i domem, doprojektowaliśmy kominek, no i zmieniliśmy ścianę dwuwarstwową na jednowarstwową (zostajemy przy BK).

Plan budowy był następujący:
2004 - stan zero
2005 - stan surowy otwarty
2006 - wykończeniówka

Ostatnio okazało się jednak, ze z różnych powodów musimy przyspieszyć nieco nasze plany budowlane.
Tak więc plan wygląda w chwili obecnej następująco:
2004 - stan surowy otwarty
2005 - wykończeniówka

Przez całe lato i jesień jeździliśmy na działkę i podziwialiśmy ją w niemym zachwycie. Pozwoliliśmy, aby sąsiad wypasał na niej konisie, co pewnego pięknego dnia skończyło się niemal stratowaniem nas przed spłoszone zwierzaki... Rany, ale zmiataliśmy :D Ot, miastowi na wieś chcą się wyprowadzić a qni się boją.... :D


Nawet boję się napisać w jakiej sumie chcielibyśmy się zmieścić, ale obiecuję, że po zakończeniu budowy powiem, czy się udało (oby) czy nie.

AgnesK
22-02-2004, 11:15
Rok 2004

Zaczynamy poszukiwania kierownika budowy, ekipy i podejmujemy decyzję o przyspieszeniu budowy a w związku z tym i o kredycie ( :cry: ).

Ale wcześniej powinnam napisać jeszcze o pozwoleniu na budowę!
WZ mieliśmy ważne do 10.XII. Papiery o pozwolenie złożyliśmy ok. 8.XII. Pozwolenie chciano nam wydać już przed Świętami! Kurka, ale my nie chcieliśmy tak szybko!! W Starostwie patrzano na nas jakoś tak dziwnie... Nasza pani architekt wyciągnęła z projektu część sanitarną, w ten sposób powstał "brak w projekcie do uzupełnienia do 10.I.04 :D . Dlaczego tak? Bo mieliśmy nadzieję, że jak wprowadzą ten cholerny Vat, to chociaż będą zwracać 15%,a słyszeliśmy, że ma to dotyczyć jedynie osób, które otrzymały pozwolenie na budowę w roku 2004. (Wiem, że w naszym kraju nie ma nic pewnego, ale na wszelki wypadek woleliśmy się zabezpieczyć). W rezultacie pozwolenie otrzymaliśmy w połowie stycznia 2004. No i znowu poszło jak po maśle :D Nasza pani architekt stwierdziła, że z jej doświadczenia wynika, że jak się chrzani od początku, to tak jest i przez całą budowę, a jak od początku idzie jak po maśle to..... do końca tak (i oby jej słowo ciałem się stało :D ).

AgnesK
24-02-2004, 22:32
Styczeń 2004

Zaczęły się gorączkowe poszukiwania ekipy. Liczyliśmy od lipca ub. r. na ekipę tych znajomych, którzy zarazili nas chęcią budowania, ale okazało się, że ekipa na koniec nie popisała się, więc postanowiliśmy szukać sami.

Pierwsza ekipa polecona przez nasza panią kierownik budowy (a pani kier. bud. polecona przez panią architekt :) - kobieta z dużym doświadczeniem, uczciwa no i pracuje w urzędzie :), chce 2.000 za dwa lata nadzoru, jak na nasz region cena jest naprawdę super), otóż owa ekipa zażyczyła sobie 25.400 za st. sur. otwarty bez ścian działowych :(

Druga ekipa - 35.000 :cry:

Trzecia ekipa.... 41.000 :cry: :evil: :o

Czwarta ekipa - 24.300 (ze ścianami działowymi) :) Ekipa sprawdzona na budowie znajomego i dwóch znajomych tego znajomego, jak najlepsze referencje - bierzemy.
Cóż drożej niż zakładaliśmy, ale skoro są tacy dobrzy, to wolę zaoszczędzić na wykończeniówce, aniżeli na tak ważkim etapie budowy domu.

AgnesK
24-02-2004, 22:39
No i jesteśmy już na bieżąco. Umowę z ekipą podpiszemy, gdy dostaniemy decyzję z banku o udzieleniu kredytu. Jutro rzeczoznawca przyniesie mi wycenę, w czwartek odbiorę wypis z ksiąg, zaświadczenie z US.. i już będzie komplet dokumentów do banku. W czwartek udam się do jaskini lwa i będę czekała na decyzję.

AgnesK
25-02-2004, 21:28
Dzięki anielskiej cierpliwośći Yeyo udało mi się założyć stronę www. Spróbujemy...
Jeśli się powiedzie to powinniście ujrzeć zdjęcie z września 2003, nasza działeczka a na niej nasza najukochańsza glizdeczka :D

http://foto.onet.pl/upload/2/16/_297035_n.jpg

(oby się udało...)

AgnesK
25-02-2004, 22:16
To jeszcze jedno spróbuję....

http://republika.pl/agneska2004/dzialka.jpg

AgnesK
25-02-2004, 22:26
No jak udało mi się umieścić zdjęcia (w tym to drugie w pełni samodzielnie), to otrzymanie kredytu to.. pestka... :D :D :D

AgnesK
26-02-2004, 17:32
Yeyo... jaki nauczyciel taki uczeń :wink:

Dziś był bardzo zabiegany dzień. Najpierw ZUS, potem US, potem sąd, potem bank... A wczoraj rzeczoznawca (300 zł za wycenę działki...)

Kredyt bierzemy w Kredyt Banku. W ub. tygodniu byliśmy tam wspólnie z mężem po wszystkie dokumenty, w ciągu tygodnia udało się skompletować wszystkie papiery, a dziś... cóż...udało się!!!!! :D :D :D
Kredyt zostanie uruchomiony 5 lub 8. marca :D
Zaraz po banku pognałam do hurtowni, żeby zamówić materiały. Zależało mi bardzo, aby odpowiedź z banku dostać jeszcze w lutym, ponieważ dostaliśmy korzystną wycenę materiałów z hurtowni i chciałam, aby te ceny czasem nie wzrosły. A kto to wie, co będzie w marcu?

A oto ta oferta:

2 kominy systemowe Zapla - 3.700 (rabat 5%)
Teriva - 4.725 (rabat 6%)
Solbet - 1 bloczek 12,90 (startowaliśmy z pułapu 13,80....)
dachówka Euronit - 6.550 (ze wszystkimi dodatkami i folią dachową, rabat 5%na dachówki systemowe, 12% na podstawową, 15% na taśmy i listwy, bez upustu klamry, podesty i folia)

Bloczki betonowe na fundamenty już kupione. Myślę, że gdzieś we wrześniu, gdy już będzie stał dom w stanie surowym otwartym zrobię podsumowanie wszystkich kosztów.

AgnesK
26-02-2004, 23:53
Następnym razem opiszę własne doświadczenia w temacie "Jak traktowane są kobiety budujące..." (muszę sobie zapisywać, co mam pisać, bo skleroza galopująca :wink: )

AgnesK
27-02-2004, 11:26
Spróbuję zamieścić jeszcze jedno zdjęcie, zrobione tydzień temu przez panią rzeczoznawcę do wyceny działki.

http://republika.pl/agneska2004/dzialkaII04.jpg

Teraz już umiem je wkleić, więc poprawiam post :D

http://foto.onet.pl/upload/31/76/_297034_n.jpg

AgnesK
04-03-2004, 17:28
Pani dyrektor na szkoleniu jakowymś była, więc sprawy papierkowe przedłużają się w banku.
Rzeczoznawcy musiałam dopłacić jeszcze 200... Ciekawa jestem, ile nas wyniosą wszystkie wydatki związane z przyznaniem kredytu...
Bodaj w poniedziałek czekają nas rozmowy z wodnikami w sprawie przyłącza.
Czekam cierpiliwie na dalszy rozwój wypadków..

AgnesK
05-03-2004, 15:10
Dostałam odpowiedź z banku. Kredyt jest!!!! :D Ino jeszcze dwa papiery muszę dostarczyć (jeden załatwię w poniedziałek, drugi we wtorek) i będzie uruchomiony!!! Jezusie... jaki piękny dzień :D (myśl o ratach itp... odsuwam narazie jak najdalej, narazie ino się cieszę :D )

AgnesK
09-03-2004, 17:59
Dziś został uruchomiony kredyt, prowizja dla banku 0,45%, oprocentowanie zmienne 6,67%.
Wszystkie koszty związane z udzieleniem kredytu (rzeczoznawca, weksle, notariusz, US - podatek, znaczki skarbowe, prowizja dla banku) wyniosły nas 944 zł.
To teraz trza ino czekać na lipiec :D

AgnesK
10-03-2004, 09:43
Obiecuję, że jak mi opadną nieco emocje związane z wydarzeniami, które rozegrały się w dniu 8 marca w hurtowni budowlanej opiszę kwestię traktowania kobiet przez panów z branży budowlanej... Jeszcze kilka dni i opiszę...

AgnesK
10-03-2004, 16:23
Ok... to opisuję.. :D
Jakiś tydzień temu, no półtora, zamówiłam bloczki, kominy i strop w hurtowni (pisałam o tym). Przyjechałam z wcześniejszą wyceną, porozmawiałam z miłym panem, (w tej samej hurtowni stoją już nasze bloczki bet.) i pan miał w razie wątpliwości dzwonić... Minęło kilka dni, w niedzielę 7.03 poprosiłam męża, aby zadzwonił do hurtowni, bo panowie nie odzywali się do mnie. Mąż zadzwonił... i ... okazało się, że materiały są niezamówione, bo... panowie czekają na potwierdzenie Wielce Szanownego Małżonka Głowy Domu Rodziny K..... :evil: :evil: :evil: Oj.... wkurzyłam ja się nielicho..... Choć włosy mam koloru blond, wiem co mówię i kurka, nie cierpię jak się mnie traktuje... no właśnie tak... W związku z ostatnim stopniem wkurzenia poprosiłam męża, aby to on potwierdził zamówienie (ja nie chciałam słyszeć ani widzieć tych panów przez kilka najbliższych dni..) i porozmawiał z onymi po męsku, co małżonek uczynił był. Dziś zadzwoniłam do panów... przefaksowałam kopię przelewu... Panowie tłumaczyli, że chodziło im ino o potwierdzenie wiadomości o kredycie itp... ech..... Ponieważ jestem istotą miłosierną postanowiłam dać panom drugą szansę (każde najlichsze nawet stworzenie zasługuje na nią wszak :wink: )

Jaki z tej historii wniosek? Przestaję się uśmiechac w czasie rozmowy o budowie, od początku konwersacji przyoblekam twarz w minę nr 12 czyli :evil:, a jeśli uśmiech to lodowaty ino.... No i może to pomoże...?

Do owego 8 marca miałam doświadczenia generalnie pozytywne. Jeśli pojawiałam się sama wszysto było gut. Inaczej sprawa się miała, gdy jeździliśmy załatwiać coś razem z mężem, wówczas byłam traktowana... jakby mnie tam w ogóle nie było.... Cóż, ja usilnie przypominałam o swojej obecności i po jakimś czasie byłam zauważana... Ba.. nawet wysłuchiwana :D
Tyle impresji w temacie skromnych doświadczeń budowlanych mych. Dalej będzie TYLKO lepiej... :wink:

AgnesK
16-03-2004, 17:39
W obecnym tygodniu mąż kochany wziął tydzień urlopu, aby pozałatwiać wszystkie bieżące sprawy budowlane.
W sobotę, 13.03, umówił się z facetami od przyłącza wodnego. Wczoraj panowie podali dokładną wycenę, ale o tym później.
Nasza przyszła sąsiadka zaproponowała nam, a właściwie zapytała się, czy nie mielibyśmy nic przeciw temu, żeby przez naszą działkę szła rura wodna i dla niej. Ponieważ jesteśmy ludźmi niekonfliktowymi a i sąsiadka bardzo sympatyczna jest (mieszka już na osiedlu, na którym i nasz domek będzie, ino w domku dwurodzinnym i teraz postanowiła wybudować jednorodzinny, więc wiemy od Kazia, że miła jest faktycznie) przystaliśmy na tę propozycje ochoczo (umowe spiszemy oczywiście..). Kolejną zaletą tego rozwiązania jest fakt, iż 27 metrów rury, będzie wykonane na spółkę, co wydatnie obniży koszty przyłącza. Wieczorkiem zadzwonię do miłej pani sąsiadki i przedstawię kosztorys. Zobaczymy, czy się zgodzi. Wtedy też dopisze resztę.

AgnesK
16-03-2004, 18:08
Przed chwilą rozmawiałam z przyszłą panią sąsiadką... Coś czuję, że chyba będzie chciła robić studnię głębinową.. Zobaczymy, jutro ma dać nam odpowiedź. Cholerka, szkoda by było, bo zawsze to 1.500 zł w kieszeni by zostało....

A oto wycena na przyłącze wodne:
800 - Geodeta, badanie zagęszczenia gruntu, zajęcie pasa drogowego, organizacja ruchu
80 - mb przyłącza (rura, wykop, taśma, piach, rura osłonowa, asfaltowanie drogi, trójnik, nawiertka, wodomierz + uzgodnienia i opłaty w wodociągach)
27,5 m x 80 zł = 2.200 + 800 = 3.000 + 7% Vat = 3.210

Umowa została już spisana, zaliczka zapłacona. Roboty mają ruszać 17 maja.

AgnesK
21-03-2004, 15:55
Pani sąsiadka poprosiła o jeszcze kilka dni do namysłu.... Zaczęła zastanawiać się nad studnią głębinową... Zobaczymy...

AgnesK
25-03-2004, 17:45
Pani sąsiadka zastanawia się dalej.... ech... kobiety.. :wink:

Tymczasem dzisiaj spadła nam tona śniegu na działkę - zima w pełni. Już nawet Glizdeczka się z tego powodu nie cieszy.

Nic to, nadal czekamy na wiosnę.....

AgnesK
30-03-2004, 17:48
W mieście wiosna w pełni a u nas na działce ciągle śnieg... Ale numer :o Musimy się przyzwyczajać, narazie przynajmniej mentalnie, do tego faktu, wszak już w przyszłym roku mamy być ludźmi gór... :wink:

Rozmawiałam przedwczoraj z panią sąsiadką. Jednak "wchodzi w studnię". Szkoda kurcze. Postanowiliśmy zostawić grubszą rurę (sąsiadka pokryje dodatkowe koszty), żeby w razie niedowiercenia się do wody mogła się podłączyć do wodociągu. Kwestia pozostaje więc otwarta. Pewnie jednak dowierci się do wody, ponieważ na osiedlu wiele domków ma studnie głębinowe.

Czas płynie jakoś szybko i coraz wyraźniej czuję "oddech budowy" na karku... :D 8)

AgnesK
07-04-2004, 17:18
Mieliśmy na działce najwyraźniej wizytę szpiega z krainy gazowników...
Dostaliśmy bowiem pismo z ZG, w którym stało, iż w związku z opóźnieniem prac budowlanych (he he..jakich prac... :D) przesyłają aneks do umowy, w którym to termin wykonania przyłącza zostaje przesunięty z sierpnia br. na październik br. No trudno, ktoś nas podkablował :wink: W październiku będzie już stan surowy, więc będzie gut. Ważne, że zrobią przyłącze w tym roku.

Jeszcze miesiąc do pierwszych prac - przyłącza wodnego. Odliczam dni... :D

AgnesK
18-04-2004, 22:44
Troszkę się wydarzyło w ostatnim tygodniu (same dobre rzeczy :D )

1. Dostaliśmy pismo z ZE, ze przyłącze bedzie wykonane nie w czerwcu a w ... maju :D
2. Na tę okoliczność oraz smutną okoliczność zwiększającego się Vatu (już nawet nie chce mi się denerwować...) kupiliśmy skrzynkę (stoi dumnie na strychu :D :D )
3. Złożyliśmy w starostwie zawiadomienie o rozpoczęciu budowy :D :D :D
4. W najbliższym czasie mąż przywlecze do domu tablicę, która to zostanie wbita (najprawdopodobniej w przyszły weekend) na paliku w ziemię....

Jejku, jejku.. czuję jak zbliża się wiekopomna chwiłłła.... :wink: :D :D :D

Ps. Glizdeczka oświadczyła stanowczo, że nie chce czekać do czasu aż będzie domek, ona chce pieska JUŻ!!!!

AgnesK
19-04-2004, 23:14
Zapomniałam wczoraj na śmierć!
Mąż był się dowiedział kilka dni temu od naszej pani KB, ze jeśli dobrze pójdzie, to będziemy mieli kanalize w przyszłym roku!! Może więc szambo nam odpadnie... Ależ super by było.. :D

Nie mogę się już kurka doczekać jakiejś akcji na naszych 995 m2... Jeszcze ino kilka(naście) dni...

AgnesK
21-04-2004, 18:02
:D

AgnesK
27-04-2004, 21:29
Mieliśmy trochę kłopotów ze zdrówkiem Glizdeczki, w związku z tym UWK* przesuwa się o kolejne kilka dni (na pewno przed 17.05 będzie wkopana). Obecnie leży zwinięta w rulon pod stołem w kuchni.... taka.... fantastycznie i optymistycznie żółta :D

UWK - Uroczyste Wkopanie Tablicy :wink:

AgnesK
09-05-2004, 23:58
No i stało się.... Dziś o godz 13 czasu miejscowego przy użyciu szpadla supermarketowego została wkopana tablica :D Niestety... skończył się film w aparacie i nie udało się uwiecznić tej wiekopomnej chwiłłi... Ale co się odwlecze....

No to zaczynamy :D Za tydzień wchodzi przyłącze wodne :D

(mąż kopał a obok konisie biegały... a w górach śnieg jeszcze leży... ech..piknie tam :D )

AgnesK
10-05-2004, 13:39
Kochani...wpisujcie swoje uwagi w komentarzach. O ło tu są:
http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=21971&start=60
Dzięki :D

AgnesK
19-05-2004, 22:11
14 maja, czyli w poniedziałek, czyli dwa dni temu miała wejść ekipa od przyłącza wodnego. No i nie weszła, bo panowie dostali pozwolenie na zajęcie pasa drogowego od 24.05, czyli od przyszłego poniedziałku. Dopiero w sobotę zaczną kopać więc na działce (dziś pan miły do mnie zadzwonił i zaprosił nas w sobotę na.... budowę..jejku jak to zabrzmiało... :D :D :D ) (i teraz wszyscy zaprawieni w boju forumowicze uśmiechają się pod nosem - ech radość początkującego, a niech i początkującego, ale radość :D ). Tak więc pierwsza porządna łopata zostanie wbita w sobotę :D
Ale jest i pierwszy zgrzycik... panowie chcą w sobotę 2 tys... O nie, nie.. Nic z tego... W sobote wieczorkiem opiszę na czym stanęło.

Nie przejmujemy się tym opóźnieniem, budowa rusza dopiero na początku lipca, więc mamy zapas czasu na poślizgi.
Do soboty.

AgnesK
22-05-2004, 18:32
22.05.2004 - oto wielki dzień nam nastał. Na nasze 995m2 wjechał po raz pierwszy ciężki sprzęt :D Niestety nie mogłam być przy tym obecna...zobaczyłam jeno ślady opon na działeczce :cry: Musiałam iść do pracy i do domu wróciłam dopiero o 13, potem popędziliśmy na ...jejku...budowę :D Pan od wody czekał, ekipy już nie było, na działce wykop pod przyłącze wodne.

No i pierwsza górka... Okazało się, że tam gdzie panowie miali się wpiąć w rurę jest działka ...niby..gminna.. (po drugiej stronie drogi). A tak naprawdę dzierżawi ją od gminy człowiek, który zrobił sobie na niej ogród otoczony pięknym żywopłotem. Rura miała iść skrajem działeczki a okazało się iż jest w głębi. Jesteśmy ludźmi z sercem, więc nie będziemy ryć ludziom ogrodu i niszczyć żywopłotu. Ale najlepszy w tej historii jest fakt, że owym człowiekiem jest teść burmistrza, a zaraz obok mieszka burmistrz... Zwołane zostało spotkanie na szczycie. Burmistrz w poniedziałek ma sprawdzić kto w jego urzędzie sprawdzał mapy i wydał pozwolenie na zrycie działki..teścia.. :D Pomoże w interwencji w wodociągach, aby nie było konieczne wykonywanie nowego projektu, tak abyśmy wpieli się w rurę obok żywopłotu (a tak sobie ona kręto tam idzie, w każdym razie można wpiąć się troszkę obok). Burmistrz ściągnął naszą panią KB (pracownica UM :D ) i w ogóle było fajnie :D

Zabawnie było, gdy p. burmistrz na powitanie walnął: Witam nowych sąsiadów, cieszę się, że zaczynają się tu osiedlać ludzie z miasta ( :o :roll: 8) :D :D )" i w ogóle...brakło mi ino chleba i soli :D Ale bardzo sympatyczni ludzie.

W poniedziałek zaraz po pracy jesztem umówiona o 16 na działce z panem od wody (kasa i odbiór robót), panią KB ("Wszystko musi być tip-top, bo okna burmistrza wychodzą na plac budowy" :D - słowa pani KB).
Ale jazda, mówię Wam.... narazie nieźle się bawię :D

Stojąc oparta o słupek pseudo-ogrodzenia popatrzałam na wykop i pomyślałam sobie "Ja pierdykam... na co my się porywamy...."..... Na zdjęciach wszystko to takie małe...a tu nagle leży kuuupa kamieni, wykop, kopara...wszystko choroba takie wielkie..... Ale będzie gut.... Mam nadzieję. (No skoro na przeciwko burmistrz mieszka, to musi być gut :wink: :D 8) ).

AgnesK
24-05-2004, 22:04
Na działeczce...eee...chyba czas zacząć mówić "na budowie" 8) pojawiłam się dokładnie o 16.05. Przed 14 miałam już telefon od pana od wody, że wszystko gotowe (ekipa suuuuper... mogę ino polecić), zjawiła się także pani KB, zadowolona straszniście była (no najważniejsze że porządek jest :wink: ). Z bólem serca wręczyłąm panu 2.000, msimy ino dopłacić jeszcze 200 zł za dodatkowe metry przyłącza. W sumie kosztowało ono nas 3.410.zł. (za ok. 20 m, ze wszystkimi robotami, opłatami, naprawą nawierzchni itp).
Zimno było strasznie, mało zęby mi nie powypadały od szczękania...Kto to widział, żeby w maju była taka pogoda??? :roll:
Zanim odjechała pani KB spytałam kiedy my się rozliczymy a na to ona: "Na to mamy zawsze czas"..... :roll: :o Rany..... pięknie...

W środę rano lecę do starostwa zarejestrowac dziennik, żeby już wpisać fakt wykonania przyłącza.

Acha... od mężusia kochanego usłyszałam dziś przez telefon..."Dzielna jesteś"...hm... :D :D :D

AgnesK
26-05-2004, 20:25
Dzisiaj słabizna - zarejestrowałam ino dziennik budowy w starostwie, co kosztowało jedyne 19 zł w znaczkach skarbowych.
W przyszły poniedziałek panowie od wody naniosą odpowiednie wpisy.

No to teraz ciąg dalszy nastąpi dopiero, gdy odezwie się elektrownia w kwestii prądu.

Niniejszym uprasza się szanownych czytelników o cierpliwość :wink:

AgnesK
17-06-2004, 17:32
Zgodnie z zapowiedzią przerwa była dość długa, ale nic spektakularnego się nie działo.
Weekend przed dwoma tygodniami spędziłam na pisaniu umowy dla wykonawcy. Wyszło tego 6 czy 7 stron. Właśnie mąż pojechał wysłuchać wrażeń po lekturze tejże... Zostawiliśmy ją wykonawcy na półtora tygodnia.. No ciekawa jestem zastrzeżeń... Opiszę je dziś wieczorem jeszcze.

A poza tym JUTRO WCHODZI PRĄD!!!!!

Pan od prądu zażyczył sobie 300 (w łapkę..)(on kupuje materiały my dajemy skrzynkę) za podłączenie zetki i odebranie jej sobie. Ciekawa jestem czy u Was też to tyle kosztowało.

To do wieczora.

AgnesK
17-06-2004, 17:54
Ech.. nie wytrzymałam i zadzwoniłam do męzusia... już porozmowie...
Powiedział że ... jest nawet lepiej (co to znaczy wyjaśni po przyjeździe), ale... pojechał po coś alkoholowego do tesco.. Jezusie.. czyżby aż tak dobrze było ???:o Może w promocji spuścili cenę o 10 tys?... :o He he...dobry dowcip :wink:

AgnesK
17-06-2004, 19:42
Nie zetki a "eselki" naturalnie..

Wszystko gut.. ale dziœ już chyba jednak nie dam rady opisać... :wink:

AgnesK
18-06-2004, 20:20
O 8.30 nastąpiło uroczyste wyruszenie z mieszkania w kierunku hm... budowy :D
Ech widok koparki.... to jest to co mnie ostatnio cieszy najbardziej :lol:

Panowie od prądu kabel dziś położyli, SL-ka ma być podłączona do wtorku a za wszystko zapłaciliśmy 400 zł ponieważ 100 dodatkowo kosztowało załatwienie wszystkich papierków. W czwartek mam dzwonić do pana od prądu, który to umówi się ze mną gdzieś wieczorową porą (czarne okulary, płaszcz przeciwdeszczowy..pełna konspiracja... :wink: ) i przekaże super-tajne papiery z wszystkimi pieczęciami czerwonymi, podpisami itp i będę mogła lecieć do ZE i podpisac umowę.

Przed godziną 20 nastąpiło także uroczyste podpisanie umowy z ekipą budowlaną. No o tym miałam napisać wczoraj - panu od budowy wszystko odpowiadało ino z zakresu rzeczowego robót musiałam wykreślić wykonanie schodów zewnętrznych i rozprowadzenie rur wodnych (no faktycznie zapędziłam się... :oops: .. bo tego umawiana cena nie dotyczyła..). Pan Krzysztof - nazywajmy go już tak może - zgodził się na wszystkie zapisy o karach i odsetkach, nadzorach itp, stwierdził nawet że się cieszy ( :o ), że tak restrykcyjnie i w ogóle.... ech ludzie... to dlatego mąż wczoraj do tesco poleciał.. :wink:
W umowie spisane jest m.in. (stron 5, czcionką rozmiar 10 więc wszystkich zapisów cytowała nie bedę), ale generalnie - płatności w 3 ratach
1. po stanie zero (7.300)
2. po murach, kominach, schodach i stropie (11.500)
3. po dachu (5.500)
Warunkiem jest odbiór przez KB. Za bezpieczeństwo robotników, sprzęt, porządek na placu odpowiedzialny jest wykonawca. Gwarancja na wykonane prace - 24 mies. Acha i wszelaki sprzęt budowlany leży po stronie wykonawcy. My załatwiamy i opłacamy jeszcze tylko geodetę.
Ekipa ma wejść wg umowy 15 lipca, ale umówiliśmy się z p. Krzysztofem, że jeśli sprzęt będzie wcześniej wolny, to możemy zacząć kilka dni wcześniej. To dogramy ewentualnie bliżej na początku lipca. Przesunięcie terminu w drugą stronę nie wchodzi oczywiście w rachubę.
Generalnie, na dzień dzisiejszy, jesteśmy dobrej myśli.

Jak narazie wszysto idzie jak z płatka. Myślę, że jest tak chyba też dlatego, ze daliśmy sobie na wszystkie papiery i wybór ekipy rok czasu. Tak mi się zdaje. Przynajmniej z przyłączami nie mamy stresu - umowy na nie podpisaliśmy w lecie ub.r.
No zobaczymy jak będzie.
Czas na refleksje jeszcze przyjdzie.

AgnesK
19-06-2004, 12:29
Zapomniałam wczoraj jeszcze napisać, że wieczorem dzwoniłam do pani KB i ta powiedziała, że w dniu rozpoczęcia działań robimy zbiórkę panów budowlańców, na którą to ona przybędzie i wyłoży panom za co ich ścigać będzie, że niczego nie daruje, nie przepuści a metrówka i poziomica jej orężem będą.
Howk.
I niech tak się stanie. :wink:

AgnesK
19-06-2004, 12:32
Dziś zakupiony został pierwszy artykuł luksusowy do naszego domu... Basen... za całe 22 zł...rozporowy, średnica 150 cm...
Cóż.. w końcu willę z basenem budujemy. 8) Jak szaleć to szaleć.. :wink:

AgnesK
19-06-2004, 12:44
Czas na podsumowanie kosztów mediów.

Gaz (narazie tylko opłata wniesona do gazowni, przyłącze będzie robione w październiku br.) 1554

woda - 3.400

Prąd - 1552 (opłata w ZE) + 941,60 (SL-ka) + 400 (podłączenie) = 2893,60

Przyłącza kosztowały nas narazie więc 7847,60.
Zakładaliśmy że oprócz kosztów opłat w ZE i gazowni wydamy na nie 6 tys. Mamy więc w zapasie jeszcze 1258,4. Nie sądzę żebyśmy jeszcze tyle musieli dopłacić do gazu, ale z drugiej strony w kosztach tych nie uwzględniliśmy niestety szamba, a okazało się że kanalizy do przyszłego roku na bank nie będzie. To kwestia jeszcze 2-3 lat. Także budżet przeznaczony na media na pewno przekroczymy... :(

AgnesK
27-06-2004, 21:37
Plan na ten tydzień jest następujący:
wtorek (29.06) odbiór przyłącza energetycznego (mają puścić prąd :D ), odbiorę papiery i w środę lubo czwartek pognam do ZE podpisać umowę
środa (30.06) 18.00 - spotkanie z KB i szefem ekipy budowlanej oraz sąsiadką (jej też dom będą stawiać) w celu omówienia harmonogramu i innych szczegółów.
Cieszę się, że sąsiadka zdecydowała się na tę samą ekipę rusza troszkę później od nas). Mąż był dziś u szefa budowlańców (p. Krzysztof) i przekazał mu wszystkie szczegółowe plany pokserowane już dla niego i dowiedział się przy okazji, że sąsiadka ma znajomego w tartaku, więc dechy da się załatwić taniej. Poza tym deski, stemple bedziemy kupować na spółę (wiem co mówią jaskółki, ale to jedyna spółka przy budowie tego domu (mam nadzieję...) i mam nadzieję też, że niegroźna w skutkach :wink: ), co nam pozwoli oszczędzić troszkę kasy.
To narazie tyle.
Oj, zaczyna się robić gorąco. Cudnie! :D

AgnesK
14-07-2004, 20:19
Zaganiana byłam straszelnie, więc nawet WIELKIEGO ODLICZANIA nie odnotowałam tutaj...

Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda następująco:
prąd jest
woda jest
ekipa wchodzi jutro!!!!!!!!! :D :D :D

W dniu dzisiejszym pozbyliśmy się 400 złotych polskich, które to zamieniliśmy na cztery czerwone kołeczki wyznaczające wierzchołki naszego...DOMU!!!

Jutro z rańca pęd na działeczkę...oj teraz to już naprawdę na budowę!

A zebranie, o którym pisałam dwa tygodnie temu przebiegło w nader przyjaznej atmosferze. Takie budowy obok siebie mogą mieć kilka zalet: dechy kupujemy na spółkę. Będą wędrowały z jednego placu budowy na drugi. W ogóle nasza sąsiadka zza płota (he he.. wirtualnego płota narazie :wink: ) wydaje się być baaardzo sympatyczną osobą i mało konfliktową.

No zobaczymy. Narazie jest gut i baardzo się cieszę. Proszę mi tej radości nie odbierać. Nie przyjmuję do siebie ŻADNYCH wieści nt niepowodzeń i katastrof budowlanych :D

Czy ja w ogóle dziś zasnę???? Czuję się jak dziecko czekające na świętego Mikołaja!!! (szkoda tylko, że temu Mikołajowi tyle kasy będę musiała zapłacić... :wink: )

AgnesK
15-07-2004, 11:00
Nockę jakoś przespałam. A rano.... obudziła nas ściana deszczu... Po 8 zadzwonił p. Krzysztof i powiedział, że mimo najszczerszych chęci kapitulują. Faceci byli już przemoczeni do ostatniej nitki. Kazaliśmy im naturalnie zwijać się do domu, żeby się nam kurka na miesiąc nie rozłożyli.
Wskoczyliśmy w naszą srebrną strzałę i pognaliśmy na działeczkę (po drodze bank, przedszkole Glizdeczki), ale już ekipy nie zastaliśmy. Ino deszcz. Pomyślałam sobie, że mogłoby tak lać po wylaniu ław a nie teraz...

Pojechaliśmy po zamówione na dziś strzemiona do Karpacza, a po południu w planie jest wizyta w Centrostalu, żeby zorientować się ostatecznie w canach stali. Przy okazji załadunku strzemion do przepastnego bagażnika naszej strebrnej strzały, po raz kolejny doszliśmy do wnosku, że Matiz to niestety nie jest najlepszy pojazd transportowy :-? Ale spisuje się dzielnie! :D

To na dzisiaj koniec raportu (chyba).

AgnesK
16-07-2004, 18:20
Około 9 (z samego rana.. :wink: ) wyruszyliśmy na działkę. Na szczęście nie padało. Panowie już byli. Przez wczorajszy deszcz trzeba było odwołać sprzęt i niestety dziś pan koparkowo-spychaczowy nie mógł przyjechać :( Najwcześniejszy wolny termin ma dopiero jutro po południu. Dziś przyjechały jeno deseczki za jedyne 1000 zł (na szalunki), koszt których dzielimy jak już pisałam na pół z sąsiadką.
Zamówilismy dziś też stal na zbrojenie. Żadnej konkurencji... Jeśli chce się stal niezardzewiałą to pozostaje jedynie Centrostal. Dziś fi 12 i fi 10 kosztowała brutto 2,88/kg.
Zaraz po zapłaceniu za stal staraliśmy się skontaktować z panem miłym, który by nam te dwunastometrowe pręty na działkę przewiózł (znowu jedyny na miejscu.. :-? ), panu niestety samochód się rozklekotał i czeka na części z Wrocławia :-? Mamy dzwonić do niego w poniedziałek wieczorem, aby dowiedzieć się czy wóz jest na chodzi (stal potrzebna na wtorek). Jeśli nie to zostaje nam jeszcze jeden gostek, ale ten wozi jeno pręty sześciometrowe.... Oznaczałoby to więc dla nas dodatkowe koszty 1. cięcia prętów, 2. dokupienia większej ich ilości na zakłady...

A teraz idę poczytać jak się zakłada album na onecie. Może się uda troszkę zdjęć zamieścić?

AgnesK
16-07-2004, 22:17
Spróbuję umieścić zdjęcie. Jeśli się uda, to je opiszę. Proszę o wyrozumiałość.. :wink:


http://foto.onet.pl/upload/12/67/_296546_n.jpg

AgnesK
16-07-2004, 22:20
Udało się!!! Jestem z siebie dumna.. :D
A tu mąż dzielny z nie mniej dzielną córką humus rwą... :wink: Nie, nie, to był żart oczywiście :D To zdjęcie z czerwca br, na którym Glizdeczka dzielnie pomaga tacie wkopytwać słupki (a mama zdjęcia robi).
Przepraszam za trochę koślawo wklejone zdjęcie. Następne będą lepsze. :D

AgnesK
16-07-2004, 22:41
Znowu mała powtórka z tego co było.
Czerwiec 2004
Uroczyste Wbicie Tablicy :D

http://foto.onet.pl/upload/29/57/_296558_n.jpg

Reszta jutro.
Dobranoc :D

AgnesK
17-07-2004, 12:32
Wiem, że jakość zdjęć jest kiepska. Ale tego nie jestem w stanie przeskoczyć. Może i można to jakoś obrobić... ale ja nie potrafię... :oops: Czy ktoś mnie uświadomi?? A do tego czasu, jeśli chcecie oglądajcie takie technicznie kiepskawe zdjęcia.

Tu widać wykop, w którym ułożona jest rura wodna i moje dziecię dzielnie rozwijające taśmę (mama znowu zdjęcia robiła..) (no tatę też w tle widać).

http://foto.onet.pl/upload/33/51/_296720_n.jpg

Ja widać czerwiec wyjątkowo upalny mieliśmy...

AgnesK
17-07-2004, 12:36
A tu już koniec czerwca i wykonanie przyłącza energetycznego.
Ktoś mnie kiedyś zapytał czy nie boimy się mieszkać tak na odludziu. To jak widać nie jest odludzie, choć z dotychczasowych zdjęć to nie wynikało. Po drugiej stronie drogi jest osiedle domków jednorodzinnych.

Tu przejście przez drogę

http://foto.onet.pl/upload/13/75/_296722_n.jpg

a tu podłączenie SL-ki

http://foto.onet.pl/upload/3/2/_296723_n.jpg

I to narazie chyba koniec zdjęć. Mam nadzieję, że kolejne będą ukazywały już powstawanie domu.

AgnesK
17-07-2004, 20:24
Ta kiepska jakośc zdjęć nie dawała mi spokoju i... chyba cos wymyśliłam :D No zobaczmy: (znowu SL-ka)

http://foto.onet.pl/upload/41/2/_296991_n.jpg

AgnesK
17-07-2004, 21:20
Gdy przyjechaliśmy o 16 na działeczkę pan koparkowo-spychaczony już działał. Skończył po 19. Gdyby tak mieli to robić ludzie, to by im pewnie z dwa tygodnie zajęło... Strrasznie dużo kamieni. Koparka nie raz stawała dęba niemal :roll: Ale grill z tych kamieni byłby rewelacyjny..a jaki skalniaczek..miodzio...
Pan Krzysztof powiedział, że grunt jest rewelacyjny. Tak więc mamy ściągnięty humus i wykopy pod fundamety!!! Dalsze prace ruszają w poniedziałek.
Zdjęcia zamieszczę w późniejszym czasie, gdy tylko je wywołamy.
Jest dobrze :D

AgnesK
17-07-2004, 21:24
A jak góry dzisiaj było widać.... mówię Wam.. rewelacja...

A i jeszcze jedno: sąsiadów przyszłych mamy rewelacyjnych. Żar lał się z nieba a oni nalali glizdeczce wody do miski, w której mała się pluskała, siedzieliśmy u nich w ogrodzie w cieniu (tzn ja z Glizdeczką a mężuś kochany nadzorował kopanie :wink: ) i jedliśmy i ..hm... piliśmy... :wink: . Złoci ludzie. :D :D

AgnesK
19-07-2004, 19:11
W dniu dzisiejszym stanęła na działeczce pierwsza budowla o znaczeniu strategiczno-sanitarnym :wink:

Panowie dzielnie wyrównali wykopy i cały dzień zbijali szalunek, jutro mają skręcać zbrojenie a w środę z rańca...zalewanie betonem ław :D

Jeśli chodzi o ten nieszczęsny transport zbrojenia - niestety facet nie dostał części do swojego samochodu i nici z przewozu prętów dwunastometrowych . Całe szczęście, że mistrz (tak ekipa woła na p. Krzysztofa - niech więc i tu "mistrzem" będzie) ma znajomego, który przewiezie nam stal. Trzeba będzie jednak pręty przeciąć na pół, co oznacza konieczność dokupienia 2 dodatkowych prętów na zakłady. Jedyne co pociesza, to fakt, że facet bierze mniej za transport (100, tamten chciał 150) i te 50 zł pokryje akurat koszt dodatkowych drutów i cięcia. I jeszcze troszkę zostanie... na pokrycie kosztów warsztatu samochodowego. Dziś pędząc na budowę wpadliśmy kurka w dziurę i poszła nam sprężyna przy amortyzatorze :evil: Cóż... trzeba było się katurlać w tempie 30/40 km/h do saloonu... Dobrze chociaż, że w miarę szybko wymienili i zdążyliśmy wszystko pozałatwiać.
Jutro też zamawiamy beton na ławy. Potrzeba go 10m3. Najtańsza z najlepszych wytwórni betonu ma m3 z transportem 225 netto, a najdroższa 276 netto. Mam nadzieję, że jutro uda się jeszcze coś mężulkowi z tych 225 netto urwać.
Mistrz powiedział dziś także, że za wypożyczenie pompy do betonu zrobią nam jeszcze coś gratis. Pewnie miał na myśli ścianki działowe na górze, bo tych cena robocizny nie obejmuje. Panowie mają to obgadać jutro.

A teraz zagadka: kto wie co to jest wrzeciądz mały 8) :D Ino proszę uczciwie i z wyszukiwarki nie korzystać :D

AgnesK
20-07-2004, 08:27
Rozwiązanie zagadki w komentarzach :wink:

AgnesK
20-07-2004, 08:39
Żeby nie było wątpliwości :D
Wrzeciądz mały to:

http://www.dacter.pl/wkrety/lacze533.jpg

A dowiedziałam się tego, gdy chcieliśmy kupić wczoraj "takie cóś" ( :oops: ), żeby kibelek można było na kłódkę zamknąć. :D

AgnesK
26-07-2004, 18:09
Urządziłam sobie kilkudniowy urlopik od rodziny i budowy... :roll: Stęskniona wróciłam na rodziny łono i spieszę opisywać postępy na budowie. Wszystko znam ino z relacji męża mojego kochanego, więc będzie krótko, zwięźle i na temat. :wink:

21. lipca (środa)
Wylewanie ław. Poszło gładko, lecz kosztowało duuuuuużo. W sumie za 10 m3 betonu B20 z pompą zapłaciliśmy 3.172 zł ( beton 2745, pompa 305, dojazd pompy 122)
Nie pisałam tu przed wyjazdem na mój mini-urlopik jakiego cykora mieliśmy o zbrojenie zostawione na noc w wykopach. Na szczęście nic się nie stało. Zbrojenia nikt nie zakorbił. W noc przed laniem ław straszelnie padało, istne urwanie chmury było. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że mamy naprawdę super grunt. Rano nie było nawet najmniejszej kałuży na działace i w wykopach.
Ławy były wylewane prosto do gruntu, bez chudziaka, ponieważ zgodnie z opinią mistrza Krzystofa i pani KB było to możliwe.
Zbrojenie ław kosztowało w sumie 1142,98
A w szczegółach:
251,75 strzemiona (fi 6, 143 szt.)
584,07 pręty zbrojeniowe fi 12 (18 szt x 12 m) (2,88/ kg)
96,77 pręty zbrojeniowe fi 10 (4 szt x 12 m)
110,39 drut wiązałkowy (15 kg x 5,81/kg)
100 transport stali
Drewno na szalunki 500 zł
Gwoździe 105,50

Ławy kosztowały więc:
deski + gwoździe - 605,50
zbrojenie - 1.142,98
beton - 3.172
SUMA= 4.920,48

AgnesK
26-07-2004, 18:10
22. lipca (czwartek)

Ławy schły a ja... świętowałam urodziny :D

AgnesK
26-07-2004, 18:16
23. lipca (piątek)
Zaczęło się murowanie ław i tu trzeba było kupić cement, papę, plastyfikator itp. Podsumowanie kosztów ścian fundamentowych pewnie jutro nastąpi, bo wszystko wskazuje na to, że jutro ekipa skończy murowanie.
Pani KB była bardzo zadowolona z jakości bloczków i pod wrażeniem dokładności mistrza i jego ekipy (my zresztą też - i oby tak dalej).
To niesamowite wrażenie obserować jak rosną ściany. Kurcze, naprawdę!

AgnesK
27-07-2004, 21:35
Dzisiaj miały zostać wykończone ściany fundamentowe, ale....kurcze..padało.. :-? I to jak. :-? Tak więc brak jest ciągle wymurowanej jednej krótszej ścianki i ścian wewnętrznych. A jutro ma przyjechać na budowę przedstawiciel banku, bo chcieliśmy uruchomić drugą transzę kredytu... Zobaczymy co na to powie. Może się uda?

Pochodziliśmy dziś po "salonie" i pozostałych pomieszczeniach parteru :D Jakoś tak trudno to sobie wyobrazić. Malutkie ale cieszy... :wink: :D
Generalnie więc jest gut (ino mąż dzielny, kochany coś się nudził dzisiaj...).

A hit dnia: mamy (no przynajmniej na dzień dzisiajszy) kupca na mieszkanie!!! (właśnie fakt ten jest opijany :wink: ). Kilka dni temu spotkałam koleżankę ze studiów, która jest na etapie poszukiwania mieszkania, a właściwie powolnego rozglądania się. Chciałaby się wprowadzić na wiosnę przyszłego roku. Odwiedziła dziś nas i... wyszła zachwycona!!! Ostatecznie uzgodniliśmy, że umowę przedwstępną spiszemy na początku stycznia (wtedy chcieliśmy ruszyć z ogłoszeniami w prasie), żeby mieć już gwarancję dobicia targu.

Tak więc dzień mimo zerowych postępów na budowie i tak jest udany :D

AgnesK
27-07-2004, 23:03
Dziś dowiedzieliśmy się także w naszej hurtowni, ze dzięki zakupowi bloczków betonowych w marcu zaoszczędziliśmy już 600 zł...

AgnesK
28-07-2004, 13:00
Istne wariactwo. Ok 15.00 jedziemy do teściów na 4 dni a tu tyle trzeba jeszcze pozałatwiać.

Mężuś wstał już o 6, pojechał zawieźć facetom dysperbit. O 12 byliśmy umówieni z facetem od kredytów. Pojechaliśmy na działkę, ekipa już praktycznie kończyła murowanie ścianek wewnętrzych, ino ta zewnętrzna krótka została. Wszystko się podobało, więc od razu pędem do banku podpisać wniosek o drugą transzę! :D Czas najwyższy, bo lecimy już na minusie :-?

Teraz mąż jest w hurtowni i załatwia transport styropianu i kleju na telefon na piątek, bo nas nie będzie, jak pisałam. Ciekawa jestem jak ekipie będzie szła robota podczas naszej nieobecności. To taki mały sprawdzianik będzie.

Dziś jak kolega dowiedział się, że bedziemy na wiosnę sprzedawać mieszkanie i za jaką cenę od razu powiedział: To mi je sprzedajcie!! (czyżbyśmy jednak za mało chcieli za nie, czy co???). Po powrocie od teściów przeprowadzimy poważne rozmowy z jedną i drugą rodziną (umówiliśmy się na początek przyszłego tygodnia) i wtedy podejmiemy ostateczną decyzję. Ale numer. A my się obawialiśmy czy w ogóle kupca znajdziemy i czy da nam tyle ile chcemy.. :roll: :D

Cieszy mnie ogromnie ta dobra passa. Nie chcę zapeszać, czekac aż coś , za przeproszeniem, "dupnie". Po prostu cieszę się, że teraz jest gut. Bo może kiedyś nie będzie tak super, zaczną się jakieś kłopoty budowlane i wtedy będę mogła czerpać energię do dalszej walki budowlanej z tego czasu właśnie.

No to teraz wyjazd na czterodniowy urlopik :D
Do poniedziałku :D
http://www.gif.marktrad.pl/rozne/89.gif

AgnesK
02-08-2004, 09:49
Witajcie po krótkiej przerwie.
Na budowie ściany fundamentowe pięknie wykończone, wyschnięte. Dziś ma być malowanie dysperbitem. Czekamy też na facetów od wody, żeby rurę pod fundamentem przeprowadzili. Nastąpi to najprawdopodobniej jutro lub pojutrze.

Mąż mój ukochany z samego rana ruszył już do hurtowni, bo czas na dachem ostro przemyśliwać. Poprosiliśmy o nową wycenę Euronitu (przed majem kasy nam niestety nie starczyło) i już wiemy, że na dzień dzisiejszy Euronit wyniesie nas ok 1600 zł drożej :-? Ale co ciekawe, pan w hutrowni zobi nam też wycenę na Creatona, ponieważ zaczyna się jakaś promocja na model "Kera-Pfanne" brąz.
W trakcie naszego "urlopu" obejrzeliśmy wiele dachów (nasz urlop polegał praktycznie na jedzeniu a następnie spacerach po osiedlach z domkami jednorodzinnymi :wink: ) i zdecydowaliśmy się na brązową dachówkę. Wcześniej myśleliśmy o ceglastej czerwieni, ale te ceglasto-czerwone dachy po kilku latach są straszelnie brudne... Zdajemy sobie sprawę , że zależy to od wielu czynników... no i tak kurcze wahamy się, zastanawiamy, rozmyślamy...
Naszpikowani wiedzą forumowo-muratorową chcieliśmy mieć także więźbę czterostronnie struganą i suszoną komorowo. Składając takie życzenia naraziliśm się jeno na wybuchy śmiechu... :-? Jak nam jeden z panów powiedział: "Proszę Państwa, nie dajcie sobie wmówić, że w naszym regionie kupicie drzewo porządnie wysuszone (o komorowym suszeniu zapomnijcie...). Te drzewka to jeszcze 3-4 dni temu w lesie sobie rosły"... :-? Taaaaak.... szukamy dalej... Może chociaż czerostronnie strugane znajdziemy??

AgnesK
02-08-2004, 19:34
Wieczorkiem pojechaliśmy na budowę. Już zbliżając się do działki dostrzegliśmy, że fundamenty są ino częściowo pomalowane dysperbitem. Kątem oka widziałam jak mężusiowi para iść uszami zaczyna... Poszedł do mistrza porozmawiać a tu się okazało, że po prostu dysperbitu zabrakło (a mistrz na budowę na rowerze dojeżdżający (kolarz amator...jakie nóżki ma...ech... :oops: ) zgubił po drodze komórkę... No nic to, rano mężuś dysperbit dowiezie i dzieło dokończone zostanie. :D

Powoli kończy mi się klisza w aparacie, więc mam nadzieję, że pod koniec tygodnia będę mogła zamieścić zdjęcia. :D


Ze dwa dni temu usłyszałam taki oto dialog między Glizdeczką a mężem:
- Tatusiu, pobawimy się?
- A w co?
- Ja będę taczką a ty taczkiem....

Jezusie mam nadzieję, że nie będzie miała urazu budowlanego z dzieciństwa... :roll: :wink:

AgnesK
03-08-2004, 13:05
Przy fundamentach jest tyle dłubania, dowożenia, dokupywania, że ...jejku... No ale dziś koniec dysperbitowania a jutro już styropian i powolne zasypywanie. Aaaa, no i dziś, ku naszemu zaskoczeniu, dzień wcześniej, pojawiła się ekipa przeprowadzająca nam wodę pod fundamentem :D

Przesłałam do Braasa zestawienie dachówek i pozostałych elementów, zobaczę ile mi zaśpiewają. Ciągle czekamy też na wycenę Creatona. Obejrzeliśmy sobie dziś też brązową Euronitu i muszę powiedziedzieć, że bardzo mi się spodobała. Ale zobaczymy co Braas powie.
Tak na marginesie - znowu miałam okazję usłyszenia przez telefon (nie chiało mi się jechać już do Braasa, więc sprawę per fax załatwiam): "Cóż, wolałbym ujrzeć pani oczęta, ale jeśli pani chce faxem...."... :roll: No nic to, nie skomentuję :wink:

Pozdawiam oczekując niecierpliwie na wyceny.

AgnesK
03-08-2004, 19:20
Mam wycenę na Braasa.
Przypomnę podstawowe dane dot. dachu: dwuspadowy, 150 m2.
Cena obejmuje dachówki podstawowe, skrajne, gąsiory, dyski kalenicy taśmę wentylacyjną, dachówki pod ławy, ławy kom., stopnie kom., kominki wntylacyjne, taśmę do komina, strzemiona - słowem wszystko czego nam trzeba (oprócz gwoździ i folii). Porównanie wygląda następująco:
1. Braas, celtycka - 9.119,63 (do tego ubezpieczenie TUiR Warta do 100.000 gratis)
2. Euronit, podwójne S - 7.532.

Na Creatona ciągle czekamy. Wszystko wskazuje jednak na to, że zostaniemy przy pierwotnym wyborze, mianowicie przy Euronicie. No ale poczekamy na Creatona.

AgnesK
04-08-2004, 08:56
Pozwolę sobie na taką małą dygresję.
Wczoraj "przeleciałam" mój dziennik i stwierdziłam, że trochę mało w nim mojego męża. To fakt, że pracuje daleko od domu (przeniesienie służbowe :-? ), ale gdy tylko jest w domu wszystko dyskutujemy razem (czasem baaardzo burzliwie :wink: ) (no ale kolor elewacji mogę wybrać sama :D ). Naprawdę podziwiam kobiety, które budują całkiem same, nie mają się nawet kogo poradzić. Mi jak się nie chce, mówię - podejmij decyzję sam. Miałam taki moment, że miałam serdecznie dość rozmów nt. zbrojenia, jakości i ilości betonu, bloczków itp. Wtedy wyłączyłam się na krótko. Wczoraj Radula siedział pół dnia nad projektem przeliczał bloczki na ściany nośne, działowe, nadproża i własciwie razem ustalaliśmy ino grubość ścian działowych i klasę BK. Gdybym miała robić to wszystko sama, pewnie bym zrobiła, ino nie wiem, czy budowanie tego naszego domu nie zostałoby okupione jeszcze większym zmęczeniem a co za tym idzie - mniejszą radością. Dlatego napiszę tu teraz (choć tyle razy słyszałam: "tylko nie pisz nic o mnie"): jesteś wielki kochanie !

A teraz właśnie mój dzielny mąż nadzoruje transport styropianu, siatki i kleju do ocieplenia fundamentów (to jest kolejna super sprawa - to nie ja muszę jeździć o 7 rano na budowę :D ).

Wczoraj zamówiliśmy nadproża oraz bloczki na ścianę nośną i na te wypustki (ups..zapomniałam nazwy :oops: ) na ściany działowe. Postanowiliśmy zrobić je z BK 600, grubość 18 cm. Decyzję podjęliśmy po przeanalizowaniu tabeli dot. akustycznośći poszczególnych materiałów.

No to wychodzę z sieci i czekam na fax z hurtowni w sprawie Creatona.

AgnesK
04-08-2004, 09:37
Właśnie sprawdziłam w sieci - jest druga (i ostatnia) rata kredytu na koncie!! No to teraz lecę na korki a potem do hurtowni. W międzyczasie Radula idzie z Glizdeczką do Kodaka wywołać zdjęcia, więc może już dziś wieczorem pojawią się obrazki w tej książeczce :D

AgnesK
04-08-2004, 15:11
Dachówka zakupiona. Jednak stanęło na Euronicie podwójne S, brąz. Sama dachówka podstawowa z Creatona wyszła ok 8 tys...
No to do szczegółów finansowych:
- za dachówkę, taśmy, folię, stopnie kominiarskie, kominki went. - słowem wszystko co nam na dach trzeba oprócz gwożdzi i obróbek blacharskich (te nie muszą być firmowe) 8.119,25.
Zakupiliśmy też okna połaciowe. Wybraliśmy Veluxa - 1 do łazienki powlekane poliuretanem i 1 do garderoby podwójnie lakierowane. Zastanawialiśmy się nad Fakro, ale Fakro ma do łazienki ino okna malowane, więc zabezpiecznie w Veluxie jest 100 x lepsze (widzieliśmy przekrój okna). To okno podójnie lakierowane kosztuje normalnie 1199, dostaliśmy 14% upustu i de facto kosztowało nas 1031,14, to kryte poliuretanem 1386, po upuście (15%) 1178,12. Na kołnierze też dostaliśmy 14% upustu i za oba zapłaciliśmy 443,74 zł.
No i jeszcze zakupiliśmy trochę "drobiazgów" na izolacje fundamentów - za jedyne 664 zł.
Teraz Radula jest w banku i właśnie robi przelew.
Jeszcze kurcze ciągle trwają poszukiwania jakiegoś sensownego tartaku. Oj ciężko z tym... :-?

A i mężuś kochany przyniesie zaraz też zdjęcia z Kodaka, więc jeśli jeszcze dziś zdążę to coś tutaj wkleję. :D

AgnesK
04-08-2004, 20:35
No to teraz powklejam troszkę zdjęć.

Wyznaczanie budynku.

http://foto.onet.pl/upload/22/23/_307774_n.jpg

AgnesK
04-08-2004, 20:36
Usuwanie humusu

http://foto.onet.pl/upload/41/39/_307775_n.jpg

AgnesK
04-08-2004, 21:07
Kopanie fundamentów nadzorowane przez naszego mistrza.

http://foto.onet.pl/upload/13/74/_307817_n.jpg

AgnesK
04-08-2004, 21:17
Wykopane fundamenty plus widok na osiedle.

http://foto.onet.pl/upload/8/62/_307834_n.jpg

AgnesK
04-08-2004, 21:35
A tu przykład zakotwionego zbrojenia w narożniku (troszkę kiepsko widać niestety...).

http://foto.onet.pl/upload/27/33/_307851_n.jpg

AgnesK
04-08-2004, 21:43
Betonowanie fundametu (beton podawany był przez pompę). Na tym zdjęciu widać jak kamienisty mamy grunt.

http://foto.onet.pl/upload/23/72/_307857_n.jpg

AgnesK
04-08-2004, 21:51
Tu już widać suche ławy, na których jest rozwijana papa jako izolacja pozioma.

http://foto.onet.pl/upload/3/67/_307865_n.jpg

AgnesK
04-08-2004, 21:59
Oszczędzę Wam już zdjęć ze stawiania poszczególnych bloczków ( :wink: ) i przejdę od razu do meritum. Oto gotowe do dysperbitowania ściany fundametowe.

http://foto.onet.pl/upload/36/25/_307877_n.jpg

AgnesK
04-08-2004, 22:05
A to już zdjęcie z wczoraj. Ściany pomalowane dysperbitem (dziś już są bialutkie - wystyropianowane i częściowo pokryte klejem :D ).

http://foto.onet.pl/upload/1/28/_307890_n.jpg

A tak na marginesie - widok na to pasmo będziemy mieć z tarasu. :D :D

AgnesK
04-08-2004, 22:15
A tak oto "przeszła" nam wczoraj woda pod fundamentem do domu.

http://foto.onet.pl/upload/43/94/_307899_n.jpg

I to koniec zdjęć w tej sesji.

AgnesK
06-08-2004, 17:20
Wczoraj panowie okleili nam styropian oraz przytwierdzili do fundamentów folię kubełkową. Już kilka dni wcześniej poprosili nas o wolny piątek i sobotę (dziś i jutro) ze względu na wyjazd na wesele. Oczywiście zgodziliśmy się bez problemu, bo naprawdę pracują sumiennie, poza tym mamy umowę z dokładnie określonymi terminami i formą zapłaty. W połowie przyszłego tygodnia ma być skończony stan zero a pewnie od przyszłego poniedziałku zacznie się murowanie ścian. Dziś i wczoraj robiliśmy więc rundę po mieście i zostawialiśmy do wyceny okna i dowiadywaliśmy się o bramy garażowe. Okazało się, że dobrze zrobiliśmy, bo wymiar bramy garażowej i drzwi wejściowych w projekcie okazały się być co najmniej nietypowe. Zdecydowaliśmy się na bramę Normstahl oraz okna Veki, pięciokomorowe, z okleiną. Murarze dostaną więc od razu informację o kosmetycznych zmianach otworów dzięki czemu zaoszczędzimy sobie potem kucia, ewentualnie dopłaty do niestandardowych wymiarów.

AgnesK
07-08-2004, 14:52
To na koniec przygody fundamentowej troszkę danych technicznych:
- chudziaka nie było, bo grunt na to pozwalał, beton lany był prosto w grunt
- zbrojenie podwiązali panowie do desek położonych w poprzek deskowania, z boków zbrojenie ma 15-20 cm otuliny betonowej a od dołu ok 10 cm
- izolacja ścian fundamentowych wygląda następująco (nie mamy problemów z wodą gruntową): bloczki malowane 2 x dysperbitem (pierwszy raz rozcieńczonym, jako grunt) od wewnątrz i zewnątrz, na to od zew. 6 cm styropianu FS 15 frezowanego (nie żałujemy dodatkowego wydatku - w ogóle nie widać połączeń płyt) na klej, na styropianie klej z zatopioną siatką, a na to zamiast dysperbitu, dla lepszej ochrony, folia kubełkowa na kołkach. Od wew. oprócz dysperbitu będzie styropian o grubości 1 cm ale tylko od górnej krawędzi bloczka 15 cm w dół - jako dylatacja podłogi na gruncie oraz dodatkowe ocieplenie.
- bloczki murowane są w poprzek (co widać na zdjęciach), ponieważ ściana będzie jednowarstwowa bez wieńca na dole - tak dla lepszego oparcia ścian.

Kolega nam podpowiedział, abyśmy już teraz poprowadzili kabel do budynku, póki fundamety odkopane i niezasypane, żeby potem nie przewiercać się przez ściany domu i fundametowe. Mamy zamiar w poniedziałek kupić kabel i to zrobić.

***
Dowód na to, że nawet Matiz może być samochodem dostawczo-budowlanym -
ostatnio mąż zapakował do naszego jaja:
100 kg cementu
43 m folii kubełkowej
15 m2 styropianu o grubości 1 cm
2 razy po 10 litrów lepiku :D

AgnesK
09-08-2004, 12:02
Wczoraj wieczorkiem mężuś kochany pojechał do mistrza uzgodnić plan na najbliższy tydzień (przy okazji dowiedzieliśmy się, że on w weekend w tej imprezie rowerowej w Szklarskiej jeździł - ma facet kondycję... :roll: ) oraz skoczył do tartaku po wycenę więźby. Najpierw plan: do środy wieczorem mają być zasypane fundamenty z rozprowadzoną kanalizą a od przyszłego poniedziałku stawianie ścian!!! :D Dobrze, że w tej samej miejscowości jest żwirownia (10 min spacerkiem), więc kamaz będzie ino jeździł po piach i dowoził a ekipa będzie w międzyczasie stopniowo zagęszczała.
Jeśli chodzi o więźbę, to za kubik wystruganego czterostronnie i zaimpregnowanego zanurzeniowo drewna na więźbę gościu chce 750 zł. To cena z jaką się liczyliśmy (nawet o 50 zł mniej niż zakładaliśmy, ale doliczając transport na to samo wyjdzie).
Tak więc dziś zostały zakupione jeno rury do kanalizacji (ok 600 zł) a akcja właściwa rozpocznie się dopiero jutro.

AgnesK
10-08-2004, 10:22
Ech...i nerrrrrwy od rana... :evil: Radek jak zawsze wyrwał przed 7 na budowę, bo facet miał zwietrzelinę i żwir wozić a tu....qpa :evil: :evil: Gościa nie ma, bo...nie ma.. Nie przyjedzie, bo...nie :evil: W takich chwilach pytam się siebie: ludzie, gdzie my żyjemy?? Czy to takie naleciałości jeszcze z czasów realnego socjalizmu?? Nie, to nie, paszoł won :evil: Radek przyjechał do domu w stanie.. :evil: :evil: Wypił kawę, pojechał teraz do betoniarni odmawiać beton i może po drodze coś załatwi? Dzwonił z domu do jednego gościa z Kamazem, ale ten był akurat w trasie i umówili się na telefon wieczorkiem. KURDE :evil: A jutro przyjeżdżają teściowie i chieliśmy im pokazać nasz wycacany stan zero :evil: A tu qpa :evil: Kurcze, i tak rury od kanalizy będą sobie leżały rozprowadzone, jak je ktoś gwiźnie...to zabiję chyba...
Nic to: patrzę na to w ten sposób: trza się dalej ćwiczyć w cnocie cierpliwości i traktować to jako kolejne doświadczenie budowlane, bo tych nam na pewno nie zabraknie jeszcze... :-? A do tego wszystkiego mój mąż kochany został odwołany z urlopu i w czwartek musi wracać do swojej :evil:-pracy. No nic to. Trudno. Już chyba nie dziwimy się dlaczego nasz kolego osiwiał przez budowę...

AgnesK
10-08-2004, 10:25
Oj...ale ten powyższy post strrasznie wygląda... Ja wiem, że to jeszcze nic, że mogłoby być gorzej, wszystko wiem, i to pewnie taka "Mała szkoła budowania": powolne dawkowanie stresu budowlanego... Mam jeno nadzieję, że nigdy nie powiem: To wtedy z tym zasypywaniem fundamentów to był pikuś, teraz to jest dopiero zadyma. Oby nie..

AgnesK
10-08-2004, 18:00
No i mąż mój dzielny, kochany załatwił Kamaza na jutro na 9 rano!!! I nawet na tym wszystkim 150 zł zaoszczędzimy! :D :D
A zaraz do tartaku będzie jechał, żeby ostatecznie dogadać się z więźbą a ja biorę się do pisania mini-umowy na wykonanie więźby. :D
No to już jest gut. :D :D

Rury kanalizacyjne (w modym w tym sezonie kolorze pomarańczowym :wink: ) leżą już rozprowadzone. :D

AgnesK
10-08-2004, 19:11
No i napisałam umowę o wykonanie więźby. Taka "mini" to ona mi nie wyszła. Ciekawa jestem jak na to nasi "usługobiorcy" zareagują... Chciałam ją tu umieścić, ale kurcze 4 str A4 czcionką 11 to trochę dużo, poza tym prawnik ze mnie żaden, więc nie jestem pewna nawet co do jej wartości. Zobaczymy...

AgnesK
10-08-2004, 22:02
Jutro będzie facet z kamazem, już wiemy ile mu zapłacić przyjdzie, więc czas na podsumowanie kosztów (jeszcze niezakończonego) stanu zero:
materiały - 14.270
robocizna - 7.300
W materiałach został uwzględnony także koszt geodety wyznaczającego budynek.
Wcześniejsza dokumentacja (projekt, mapki, uzgodnienia) - 5.048

Jezu..ile już kasy poszło... :o



No to napiszę jak z umowę na więźbę było. Mąż dzielny pojechał był, a gdy córka właściciela tartaku zobaczyła umowę mego autorstwa (wzorowałam się na naszej umowie o budowę stanu surowego otwartego) po prostu... przestraszyła się i powiedziała, że jeszcze nigdy z żadnym inwestorem umowy nie podpisywali. :o Zamówienie przyjęła jednak, za kilka dni ruszą z robotą a jak tata za tydzień wróci, to się ustosunkuje. Jezusie...czy umowy to w tym kraju naprawdę takie kuriosum??? Czy Ci ludzie nie rozumieją, ża zabezpieczam w niej także ich interesy? A co jeśli odstąpimy od umowy? No fakt, mają nasze 500 zł zaliczki (KP wypisane). Ale co, jeśli oni nam powiedzą za te 4 tygodnie np.: sorry cena skoczyła do 900 za kubik? Nic to, poczekamy na tatę tartakowego. :D

AgnesK
13-08-2004, 09:24
Wczoraj już nic nie pisałam bo byłam w stanie.... niepiśmiennym... Już objaśniam: do 19 siedziałam w tym makabrycznym skwarze na budowie , na której to odbywało się zasypywanie fundametów. Przyjechał jakiś wyjątkowo niekumaty pan koparkowy. W pewnym momencie, gdy ekipa zajęta była zagęszczaniem zwietrzeliny a mężuś pojechał był po wodę pan koparkowy wrzucił z dobrego serca w wykopy od zewnętrznej strony fundamentu 2-3 łyżki kamoli z ziemią (gdzieniegdzie i kępy trawy się znalazły) :evil: tłumacząc potem, że ... przecież "wszyscy" tak robią.. :evil: Przy okazji uszkodził nam w 3 miejscach folię kubełkową... Radek kazał mu wygrzebywać te kamole koparą, na ile się dało. Potem sam chwycił kilof w ręce i jechał dalej... Ponieważ koparkowych wynajmuje ekipa (pierwszy koparkowy, który nam ściągał humus był naprawdę super), to dzisiaj panowie mają naprawić folię... Po prostu nałożą na nią takie łaty z folii i przytwierdzą kołkami. Wczoraj Wowka i Jezier kazali mi się nie przejmować, więc staram się postępowac wg ich wskazówek. Sama widziałam stany surowe, w których styropian był jedynie przyciśnięty do fundamentu ziemią i niczym niezabezpieczony... Ale z drugiej strony, co mnie obchodzi fuszerka u innych??? :-? No nic to. Dziś w samo południe pakuję glizdeczkę do jaja i ruszamy na budowę. Męża odwołano z urlopu, więc będziemy teraz my same rządzić. O 13 ma być betoniarka i zalewać stan zero. :D

AgnesK
13-08-2004, 18:30
Przed wizytą na budowie tradycyjnie już skoczyłam po zgrzewkę mineralnej a następnie na działeczkę. Pan z betoniarni było o...13.01.. Już drugi raz wycieli nam taki numer! Przy zalewaniu ław byli dokładnie tak samo punktualni!! Coś mi się widzi, że na strop też ich weźmiemy. :D RMC to jednak solidna firma.
Pan lał beton a ekipa rozgarniała, uklepywała, zacierała.. panowie byli pod wrażeniem super jakości betonu :D Ok. 14.30 był już pięknie, równiutko rozprowadzony :D Do tego mamy dziś pogodę jak na zamówienie - ok 21 stopni, co jakiś czas leciutko popaduje... Super! Nie mogę się doczekać kiedy skończy się klisza w aparacie, żeby kilka zdjęć to wkleić.
No to na poniedziałek, na 13 zamówiony jest transport bloczków i rusza murowanie ścian!

Aaaa, no i dziś też zrobiliśmy się lżejsi o 7.300 za robociznę.

Zatem do poniedziałku wieczorem. :D

AgnesK
18-08-2004, 14:48
Mamy małe opóźnienie czasowe. Murowanie ścian zaczęło się dopiero (mam nadzieję) dzisiaj. Pewności nie mam do końca, bo uciekłam z budowy z glizdeczką akurat, gdy ekipa skończyła izolacje z papy (zaczęło straszelnie padać). Panowie mieli poczekać jakiś czas, zobaczyć czy się przejaśni, czy nie i wtedy podjąć decyzję: koniec na dziś czy rozpoczynają murarkę. Spoglądam co chwila przez okno w kierunku gór i widzę, że jest tam bezchmurnie, więc pewnie stawiają nasze ściany. :D

Wszystko, co widzę na budowie po raz pierwszy wydaje mi się taaaaakie duże, potem jakoś widok powszednieje. Dziś, gdy zobaczyłam rozpakowany z palety bloczek bk, to też wydał mi się ogromny.

No, to zaraz zbieram się znowu do wyjazdu na budowę.

AgnesK
18-08-2004, 20:14
Jeszcze do ostatniej chwili zastanawiałam się dziś po południu, czy jednak jechać na budowę – jakis taki leń wszedł we mnie. W końcu jednak załadowałam malutką do naszej srebrnej strzały i ruszyłyśmy. Gdy przyjechałayśmy na miejsce, krótko przed 17, ekipa już zbierała się do domu. Wraz z mistrzem poczyniłam kilka ustaleń na dzień jutrzejszy (ja nie gnam o 7 rano na budowę jak mój kochany mąż :oops: ...jakoś tak już mam) i panowie byli sobie poszli. Położona jest pierwsza warstwa bloczków na krótszych ścianach i połowa długiej ściany, od strony ogrodu. Gdy ekipy już nie było usiadłam z Malinką na bloczkach, mała wzięła kawałek z odłupanego bk i zaczęła pisać. Napisała na papie, na której jutro staną dalsze bloczki, pierwszy wyraz w swoim życiu – „TATA”. Zapamiętam to miejsce – w salonie, blisko kuchni, od strony ogrodu. Ech... warto było jednak pojechać na budowę... Jeszcze kilka dni i skończy się film w aparacie, wtedy zobaczycie.

AgnesK
19-08-2004, 21:24
To niesamowite, ale dzisiaj urosło nam 40-50% ścian parteru... :o Przy dobrych wiatrach (czytaj: brak deszczu oraz dostawa kształtek U na nadproża) jeszcze z 2 dni pracy i ściany parteu będą gotowe. No do tego dochodzą jeszcze kominy oraz ściana garażu...jejku...to może pod koniec przyszłego tygodnia mogliby już robić strop?? Narazie jednak czekamy już dobre 2 tygodnie na kształtki z Solca :-?

Ale wiecie co, coś Wam napiszę - ekipę mamy naprawdę na medal. Pilni a co najważniejsze myślący (poczucie humoru też mają :wink: ). Oby nam kasy nie zabrakło, to wszystko będzie nawet więcej niż gut. :D

AgnesK
20-08-2004, 10:55
Dziś przerwa w działaniach budowlanych - leje straszelnie, całą noc już i skończyć nie może.... Może do jutra się uspokoi?

AgnesK
23-08-2004, 12:50
Malutka zaległość się zrobiła :wink:

Sobota, 21.08.04
W związku z tym, że w piątek lało jak z cebra panowie pojawili się na budowie z samego rańca (w mniejszym składzie, bo 2 choróbska rozłożyły). Jednakże koło południa znowu zaczęło padać, więc ściany zewnętrzne urosły jeno troszkę, ale za to wewnątrz mistrz wymurował do nadproża ścianę, na której opierać się będą schody.
A wieczorkiem udało nam się spotkać z AgąJG i jej rodzinką. :D

Dzisiaj
Rano transport przywiózł kominy, kolejne palety bloczków, a praca wre od ranka (pogoda suuuuper). Ściany rosną w iście ekspresowym tempie. :D
Acha, zostały mi na kliszy jeszcze z 2-3 zdjęcia, więc na pewno w tym tygodniu wywołam kliszę. :D

AgnesK
23-08-2004, 21:23
Mamy ściany parteru!! (w 99% bo od trzech tygodni Solbet nadproży dowieźć nie może :-? I jutro już możnaby kłaść strop, ale na nadproża czekać musimy...Jejku, jejku..a ja tak bym chciała...)

Dziś znowu wzrósł mój poziom uznania dla mistrza. Rozwiązał problem pionu kanalizacyjnego w łazience na dole. Tak kombinował z kominem, że gdy przyjechaliśmy na budowę o 17 oświadczył , że znalazł rozwiązanie i rura nie będzie musiała iść w łazience ino schowa ją w 1 kanale - już nie będę pisała (ba sama do końca nie wiem...) jak on to wszystko wykombinował - ale jest gut. Facet nie musiał tego robić, sami go o to poprosiliśmy i przyjął naszą prośbę jako wyzwanie. :D Przed południem naradzał się intensywnie z mężusiem a gdy przyjechaliśmy rozwiązanie miał gotowe. I to cieszy. :D
Druga sprawa, która troszkę mniej cieszy... - poprosił nas do domu, przeprosił i powiedział, że zaszedł pewien błąd, który on OCZYWIŚCIE skoryguje na własny koszt. Fundament do kominka został zrobiony odwrotnie (hm...że się tak wyrażę, ale ciężko mi to opisać..), no w każdym razie komin wypada teraz w kuchni, zamiast w pokoju dziennym. Przyznam szczerze, że mnie to nie zdziwiło, ponieważ cały czas sądziłam, że tak ma być! I nawet już pod tym kontem przygotowywałam aranżację kuchni! To co mi się podobało, to było zachowanie mistrza - fakt, że powiedział wprost, przeprosił i powiedział, że oczywiście na własny koszt poprawi tę pomyłkę. Trzeba będzie niestety kuć wylany chudziak i dozbroić tę wykonaną ławę i zalać ją betonem.

Acha - i jeszcze jedna ważna sprawa - dziś wypstrykaliśmy wszystkie zdjęcia. Jutro polecę do Kodaka i wieczorkiem odbędzie się wielkie wklejanie. :D

AgnesK
24-08-2004, 13:00
Dzisiaj panowie poprawili już fundament pod komin oraz zrobili fundament pod schody (przy wylewaniu chudziaka zrobili taki drewniany szalunek, zresztą dziś będą zdjęcia, to zobaczycie :D ).
Kształtek z Solbetu nadal nie ma.. :-? Ale... bardzo miły pan z hurtowni podpowiedział nam rozwiązanie :D Solbet kształtki U robi z bloczków o grubości 6 cm, skleja je i szlifuje.. Szkoda że wcześniej nie powiedział nam, ale nic to, narazie żadnego opóźnienia w budowie z powodu braku kształtek nie ma. Mężuś zamówił już bloczki 6 cm, jutro będą na budowie a panowie z ekipy troszkę pobawią się w klejenie. Nie mieli nic przeciw temu. :D Acha i takie klejone przez ekipę nadproże wychodzi o połowę taniej! Ekipa opowiadała nam, że kiedyś, robili u gościa, który powiedział im, że mają kształtki wycinać z bloczków tych na ściany nośne gr. 36 cm, bo też miał problemy z dostawą. Ot Polacy pomysłowym narodem są. :D

AgnesK
24-08-2004, 21:02
No to zgodnie z zapowiedziamy zaczynam wklejanie.
Mam nadzieję, że starczy mi dziś wieczorem cierpliwości, czasu i miejsca na dysku na zeskanowanie tych kilku zdjęć i wklejenie ich tutaj. :D Jakość zdjęć niestety nie jest nazbyt dobra, ale w najbliższym czasie niestety nie przewidujemy w budżecie wydatku na zakup cyfrówki.

Zaczynamy więc od momentu, na którym skończyłam ostatnio:

ocieplanie fundamentu:

http://foto.onet.pl/upload/2/48/_319044_n.jpg

AgnesK
24-08-2004, 21:05
Rozprowadzona kanalizacja. Tutaj patrząc na dom od strony garażu. To najmniejsze pomieszczenie będzie już niedługo łazieneczką maciupką (2,1 m2) a w głębi widać ów nieszczęsny samotny czarny, odwrotnie postawiony (już naprawiony) fundamencik pod komin do kominka.

http://foto.onet.pl/upload/14/86/_319050_n.jpg

AgnesK
24-08-2004, 21:11
Zasypywanie fundamentó i zagęszczanie gruntu. Miły pan sypał koparką a panowie zagęszczali skoczkiem.

http://foto.onet.pl/upload/3/94/_319053_n.jpg

AgnesK
24-08-2004, 21:16
A tu zasypany już fundament od wewnątrz, z zagęszczoną zwietrzeliną w środku.

Jest to widok na północ - mało ciekawy, ale od północy będzie garaż. :D

http://foto.onet.pl/upload/14/62/_319055_n.jpg

AgnesK
24-08-2004, 21:22
No to koniec skanowania na dziś - zabrakło mi miejsca na dysku. :-? Muszę wreszcie coś z tym zrobić.
Jutro powklejam resztę - obiecuję.

AgnesK
25-08-2004, 12:29
No to popróbuję dalej:

Oto gotowy zalany stan zero. Te rury wystające w górę to osłony rur kanalizacyjnych. A to po to, żeby po zalanu stropu można było jeszcze troszkę manewrować rurą. Dopiero po połączeniu rur na dole i na górze te dolne zostaną ostatecznie oblane dookoła betonem, tak aby tkwiły w nim już nieruchome (jesu, mam nadzieję, że jasno się wyrażam..). A ta "skrzyneczka" drewniana, to pozostawione miejsce na fundament pod schody, który wczoraj został wylany. Na tym zdjęcie już troszkę widać jaki mamy spadek na działce. Na kolejnych będzie widać lepiej.

http://foto.onet.pl/upload/47/81/_319330_n.jpg

AgnesK
25-08-2004, 12:53
A to jest zdjęcie mojego szczęścia kochanego - Natalki. Tu napisała swój pierwszy wyraz "tata" na izolacji poziomej fundamentów.

http://foto.onet.pl/upload/22/62/_319344_n.jpg

AgnesK
25-08-2004, 13:03
A tu nasz domek od strony (przyszłego) ogrodu po 2,5 dniach budowy ścian. Na tym zdjęciu widać chyba lepiej jaki mamy spadek na działce. Dziś ma przyjechać pan koparkowy i robić niwelację (zresztą nasz ulubieniec... ale tym razem nauczeni doświadczeniem będziemy mu baaardzo uważnie patrzeć na łyżkę :wink: ).

http://foto.onet.pl/upload/8/70/_319347_s.jpg

AgnesK
25-08-2004, 13:05
Oj...coś małe wyszło..
No to jeszcze raz:

http://foto.onet.pl/upload/8/70/_319347_n.jpg

AgnesK
25-08-2004, 13:11
A teraz tak troszkę niebudowlanie. Nasza Malinka często wciela się w różne postaci. Od jakiegoś tygodnia jest.... baletnicą, w związku z czym nawet na budowę jeździ jeno w białych lakierkach i swojej sukience baletnicy..
Tu "Jezioro Łabędzie" z betoniarką. :wink:

http://foto.onet.pl/upload/8/43/_319350_n.jpg

AgnesK
25-08-2004, 13:22
A tu ściany po 3 dniach budowy. W głębi widoczna (częściowo zasłonięta paletami z bloczkami) ściana z cegły pełnej, będąca ścianą nośną pod schody.

http://foto.onet.pl/upload/31/94/_319352_n.jpg

Ta czarna linia na dole to moje próby "wycięcia" białych pasków...(hm.średnio udane..)

AgnesK
25-08-2004, 13:25
I to koniec zdjęć w tej sesji. Teraz czas lecieć na budowę pilnować pana koparkowego.
Do poczytania wieczorkiem :D

AgnesK
26-08-2004, 12:37
Już wczoraj nawet nie pisałam, ponieważ koparkowy działał do 21... Dłużej nie było sensu, bo primo: mało co było widać , secundo: nie chcieliśmy ludzi wkurzać dłużej. I tak zjechał ino 2 boki, reszta jesienią. Cała przyjemność kosztowała nas prawie 300. Wieczorem późnym mieliśmy też naradę finansową, bo pieniądze topnieją w zastraszającym tempie... Narazie nie jest tak źle jeszcze, ale mogłoby być lepiej.
Znalazłam wczoraj mój pierwszy kosztorys sprzed 2 lat... Myślałam że umrę ze śmiechu... To fakt, że zanim człowiek nie zacznie budować, to raz, że nie ma pojęcia o rozmiarze kosztów a dwa o połowie potrzebnych materiałów (no i o tym, że np Vat może pojść w górę itp..). No w każdym razie stan zero wyceniłam tam na ok 11 tys.. A wyszedł nas przecież dwa razy więcej. No ale to był pierwszy kosztorys - takie pobożne życzenia bardziej..

Mąż rozmawiał też z mistrzem o wykończeniówce w przyszłym roku. Mistrz powiedział, że będą mieli nas na uwadze. Opowiedział przy okazji taką zabawną historię: gdy przyjechaliśmy w zimie br na pierwsze spotkanie z mistrzem spotkaliśmy się w takiej karczmie, którą oni remontowali. Kładli tam m.in. podłogę z piaskowca. Właściciel przywiózł im jakieś bloki o różnych wymiarach, oni je cieli i układali, tak że posadzka wyglądała potem jak oryginalna. Po wykonaniu podłogi przyjechał przedstawiciel Jotola, aby wybrać odpowiedni kominek a następnie zamontować go. Wszedł do sali i stwierdził: "No szkoda kurcze, że tu nie ma przewodu doprowadzającego powietrze do kominka, bo kuć tę posadzkę, to szkoda by było...." Na to mistrz z kamienną miną: "A wie pan, że jest". Facet nie mógł wyjść z podziwu dla Niemców, którzy budując tę karczmę kilkadziesiąt lat temu byli w stanie przewidzieć, że kiedyś tam ktoś może taki kominek wymyśli, do którego potrzebne bedzie doprowadzenie powietrza... Jeszcze wychodząc z karczmy kręcił głową i nie mógł zrozumieć tego fenomenu... :D

AgnesK
30-08-2004, 21:34
Coś mi się kilka dni nie pisało, bo w ostatnich dniach zaprząta mnie całkowicie kwiestia konieczności wymiany samochodu. Matiz jest super, ale nie oszukujmy się, nie jest to auto rodzinno-dostawcze :wink:

A na budowie - nadproża wykonane, kominy - sztuk 2 także, dziś zjechała teriva, dopiero w środę będą deski na deskowanie schodów (podrożały :evil: 500 zł za 1m3), mężuś kochany wysiłkiem iście heroicznym po raz kolejny wywalił wszystkie kamole z wykopów wzdłuż dwóch boków fundametów, które były wpadły tam podczas niwelacji i dziś dokonał zasypania wykopów zwietrzeliną. Gdy dom będzie już pokryty dachem zamówimy ponownie koparkowego, żeby tym razem rozłożył usuniętą ziemię na druga stronę działki, obsypie się fundamenty z pozostałych 2 stron (ten spadek..) i wtedy wypożyczymy skoczka, żeby wszystko piękniście zagęścić.

Dziś na działce obok biegały konisie, młode były, skakały, brykały. Kurcze, miałam pietra. Dzielił nas od nich ino cieniutki drucik z pądem, biegały tak 2-3 metry od nas i... bałam się ( :oops: ). Na wszelki wypadek poszłyśmy z Natką na budowę sąsiadki... (A w sobotę gdy szłam z małą z osiedlowego sklepiku facet krowę prowadził i była nas obryczała straszelnie, choroba nieźle się przestraszyłam... :-? :oops: ) (Dobrze, że na całym osiedlu, a właściwie w tych starych chałupkach znajdujących się już znacznie powyżej osiedla jest tylko ta jedna krowa....bo inaczej..zawał....). I w takich chwilach myślę sobie - przeca aż do końca podstawówki jeździłam do dziadków na wieś a teraz boję się koni i krów. :-? Czy wszyscy miastowi tak mają? Zapominamy z czasem jak zachowują się taaaakie duże zwierzęta?

Ale te konisie pięknie sobie brykały :D

AgnesK
03-09-2004, 18:00
Tak naprawdę, to nie mam za bardzo co pisać.... Teriva leży od poniedziałku, panowie wymurowali już mury pod strop na budowie u sąsiadki a u nas nie mogą układać terivy bo nie ma stempli!! Ani metalowych w wypożyczalniach, ani drewnianych! (Podobno krucho z drewnem w tym roku). Znaleźliśmy drewniane ale po 650 zł za kubik!!!! A nam potrzeba ze 100 sztuk... Może ma ktoś blisko Jeleniej do sprzedania (tanio..plizzzz...) lubo do pożyczenia?? Mistrz powoli robi deskowanie schodów, doszedł już do połowy, więc choć dzięki temu faktowi jakoś nie podupada nasze morale budowlane.. Mistrz obiecał, że w weekend stanie na głowie, żeby te stemple znaleźć. Oby się udało.
Za tydzień będzie gotowa już więźba w tartaku. Trochę boję się ją trzymać na budowie po doświadczeniach Jolly, no ale podobno pod domem burmistrza ( :wink: ) nie kradną. Jak narazie zgadza się.

I to tyle na dziś.

AgnesK
12-09-2004, 15:32
To był naprawdę wariacki tydzień. Spróbuję w miarę możliwości opisać część budowlaną.

Poniedziałek, 06.IX
Znaleźliśmy ogłoszenie w autogiełdzie dot. sprzedaży stempli, nawet niedaleko naszej budowy. Facet miał ino 40 sztuk. Byliśmy już tak zdesperowani, ze gotowi ponosić koszty kilku transportów (potrzebowaliśmy ok 80 stempli). Wróciwszy na budowę mąż dowiedział się od mistrza, że może sąsiad coś nam załatwi. Postanowiliśmy poczekać do wtorku na wiadomość od sąsiada, tym bardziej, że dopiero we wtorek rano facet z ogłoszenia mógł umówić się z nami na swojej budowie po dodbiór stempli.
A ja zafundowałam sobie całodniowy wypad w góry - skutek - przez kolejne dwa dni nie byłam w stanie ruszyć ani ręką ani nogą.. :oops: :-? (tak wiem, więcej ruchu trza zażywać...)

Wtorek, 07.IX.
Są stemple! Sąsiad pożyczył dla nas od swojego znajomego, który się buduje, ma 2 kondygnacje i właśnie rozstemplował 1, więc na miesiąc może nam pożyczyć!!! Jak cudnie! Nowe życie wstąpiło w rodzinę K. :D Po południu rozpoczęło się stemplowanie :D

Środa - sobota, 08.- 11.08.
Las rośnie w domu. Nagle zrobiło się jakoś tak.... ciemno..... Przyzwyczaiłam się do tego, ze słońce wpada nam przez sufit a tu nagle... w górze ciemno-szaro. Ale dom nabiera kształtów domu. W poniedziałek ma zostać ukończone układanie stropu i dokończony wieniec i naproże nad tarasem. We wtorek zalewanie!! :D

I tu kolejna refleksja: gdy tak patrzałam w piątek po południu jak faceci schodzili ok 17.00 z budowy, zmęczeni straszelnie (nie dość że ciężka praca to jeszcze żar lał się z nieba) chciało mi się śmiać z naszych pierwotnych planów sprzed dwóch lat, gdy tak zakładaliśmy sobie, że mąż sam z jakimś majstrem wybuduje stan surowy otwarty w jeden sezon (żeby zaoszczędzić na kosztach robicizny). To chyba zanim zacznie się budowac dom wydaje się, że to takie proste...
Obserwując naszego mistrza przy pracy, jak robił wyliczenia do szalowania schodów pomyślałam sobie, że budowlańcy dzielą się na: tzw. fachowców i fachowców. My mieliśmy szczęście trafić na tych drugich.

AgnesK
12-09-2004, 15:36
Acha, jak dobrze pójdzie jutro wieczorem będą znowu zdjęcia. :D

AgnesK
12-09-2004, 22:16
W tym iście ekspresowym streszczeniu minionego tygodnia zapomniałam napisać o najważniejszym: dobrze jest budować koło władzy... :wink: Asfalt nam kładą :D Ale zgadnijcie na jakim odcinku - ano tym strategicznym :wink: Dobrze jest więc budować obok burmistrza.
Dowiedzieliśmy się także przy okazji rozmowy z WPS* ( :wink: ), że na kanalizę w przyszłym roku szans nie ma. Projekt ruszy wprawdzie, ale jego wykonanie przewidziane jest na lata 2005-2008. Jakoś tak mnie to pociesza, choć wiem, że to może zabrzmieć dziwnie, ale czułam taką bezsilność a zarazem irytację na myśl, że bedziemy wywalać 3 tys na budowę szamba na kilka miesięcy ino. A tak za karę, że musieliśmy je wykonywać będzie zalewane cieczą o składzie straszelnym przez kilkanaście miesięcy co najmniej:wink:.
Pięknego budowlanego tygodnia :D
A.
WPS - Wysoko Postawiony Sąsiad.. :wink:

AgnesK
13-09-2004, 18:52
Jesteśmy "lekko" sfrustrowani i zdenerwowani - okazało się, że trzeba jeszcze 2 m3 desek.. kolejne 1000-1200 zł lekką ręką, nieprzewidziane w budżecie, pójdzie sobie polną dróżką... :-? Stemple są niestety lekko za krótkie i trzeba je podpierać z dołu i góry. Dziś mistrz z ekipą cały dzień poświęcił na odpowiednie wyginanie stropu (sławetna strzałka ugięcia).
Ma ktoś tanio deski do sprzedania po szalunkach? W dodatku dział budowlany w autogiełdzie nie chodzi i nie mogę tam sprawdzić ogłoszeń. Kurcze, dlaczego to drewno tak cholernie podrożało?? Szalunek schodów już jest prawie gotowy, ale i tak nie uda się jutro zalać stropu (brak desek.. :-? ). Termin przesunął się już na środę. Nic to. W takich chwilach myślę sobie o Reni i wiem, że powinnam się cieszyć, że tylko takie problemy budowlane nas spotykają.

Zaraz wezmę książkę i postaram się odstresić. Czytam "Kod Leonardo da Vinci". Rewelacyjna książka. Wciąga 1000 razy bardziej od Muratora :wink: Ech, nie chce mi się dziś myśleć o kwestiach finansowych, ale coraz bardziej widoczne jest dno naszej skrzyni z dukatami (no tak, wpływ stylistyki Osowej :wink: ).
Będzie gut. Musi być.

AgnesK
14-09-2004, 18:36
No to zaraz zacznę wklejanie zdjęć (o ile mi znowu komputer nie zaprotestuje) a potem opiszę cóż też nowego przyniósł dzień dzisiejszy.

AgnesK
14-09-2004, 18:59
To wjazd do garażu. Nadproże wykonane jest z 3 betonowych "elek" i będzie od zewnątrz ocieplone styropianem. Uprasza się Szanownych Oglądających na zwrócenie uwagi na wyłaniający się czynnik ludzki :wink: Prawda, że łądne nogi ma ekipa? :D :oops: :wink:

http://foto.onet.pl/upload/35/50/_332410_n.jpg

AgnesK
14-09-2004, 19:02
Szalunek schodów (dziś już gotowy jest w 99%, ale co nasz mistrz się nad nimi namęczył....). Te cegły po bokach to wrota prowadzące do małej łazienki a z cegły, bo to ściana nośna, na której będą opierały się schody.

http://foto.onet.pl/upload/42/62/_332411_n.jpg

AgnesK
14-09-2004, 19:03
I znowu schody, tym razem z widocznym zbrojeniem.

http://foto.onet.pl/upload/37/64/_332414_n.jpg

AgnesK
14-09-2004, 19:08
A teraz czas na komin. Mamy ich dwa. Ten na zdjęciu znajduje się w pomieszczeniu gospodarczym (trudno to sobie pewnie wyobrazić, ponieważ nie ma ścianek działowych, ale widać fundamenty pod nie). Mamy kominy systemowe Zapel.

http://foto.onet.pl/upload/24/36/_332417_n.jpg

AgnesK
14-09-2004, 19:12
Na zdjęciu powyżej i tym poniżej widać już belki stropu. I znowu czynnik ludzki ( :wink: ) - dwie dumne inwestorki w otworze na drzwi tarasowe a obok nas tak długo wyczekiwane stemple.

http://foto.onet.pl/upload/20/41/_332418_n.jpg

AgnesK
14-09-2004, 19:15
A tu już następnego dnia po przywiezieniu stempli - ów las co nam w domu wyrósł (a przy okazji góra bloczków powynoszonych z wnętrza domu). Piękny widok, nieprawdaż? :wink:

http://foto.onet.pl/upload/39/6/_332419_n.jpg

AgnesK
15-09-2004, 18:29
Miałam wczoraj napisać co się działo. Ano wczoraj od rana mężuś objeżdżał budowy z pytaniem, kto chciałby się pozbyć desek. Nikt nie chciał... Wszyscy zgodnie mówili, że poszły tak w górę, że trzymają je dla siebie, tak na wszelki wypadek. W końcu pozostał nam tartak w naszej miejscowości, którego właścicielem jest dobry znajomy sąsiadki budującej obok nas. Sprzedał nam drewno po "absolutnych kosztach". W sumie za 2 m3 zapłaciliśmy 950 zł z transportem. To naprawdę tanio..

A dziś trwają jeszcze prace nad stropem. Jak odjeżdżaliśmy to gotowe już było praktycznie zbrojenie pod słupki w ściance kolankowej, jutro szalunek do wieńca od rana i na 12 ma być beton. Mamy tak podstemplowany strop, że chyba stado słoni mogłoby po nim już skakać... A mistrz przywióz jeszcze swoje krokwie, które u nas służą jako poprzeczne podpory pod stemple.

AgnesK
16-09-2004, 12:46
No i nie było zalewania. :-? O 12 dopiero było przybijane deskowanie. Beton będzie jutro między 8 a 9 (betoniarnia wcisnęła nas między klientów, musieliśmy zrezygnować z naszego ulubionego RMC bo im pompa wysiadła, miejmy nadzieję, że Top-Beton -podobno najlepszy tutaj - stanie na wysokości zadania). Szkoda jeno, że jutro czeka mnie cały dzień w pracy i nie bedę obecna przy zalewaniu stropu... Znowu jeno na zdjęciach pooglądam.. :cry:
No ale byłam na stropie :D Wieje dziś straszelnie. Uciekałam czym prędzej. Mąż się śmiał, że (jako osoba baaardzo ciepłolubna, ale nie upałolubna) będę musiała zacząć proces adaptacji do chłodniejszych temperatur. :wink:

AgnesK
16-09-2004, 20:08
Mistrz zadzwonił po południu z wiadomością, że zabrakło styropianu do ocieplenia wieńca :-? Jutro z rańca mężuś pogna więc do hurtowni. Dobrze, że już jutro zalewanie...

Od jakiegoś czasu nie piszę już co dokupujemy, ponieważ straciłam nad tym kontrolę... Dziś znowu 5 kg gwoździ, wczoraj wełna do oddylatowania kominów od stropu, jutro jeszcze kotwy. Dobrze, że mój boski mężuś to wszystko nadzoruje. :wink:

Cmoki mężusiu. :oops: :D 8) :D

AgnesK
17-09-2004, 16:55
ZALANY!!!!!!! (Strop oczywiście :wink: :D :D 8) :D :D )

Top-beton stanął także na wysokości zadania, nasz mistrz także - wyliczył konieczną ilość betonu z dokładnością co do cm3 :D - faceci z Top-betonu śmiali się, że on tak zawsze ma :D. Czterech panów z ekipy wibrowało (a nic o tym nie mówiliśmy :D ), mistrz trzymał pompę i wszystko trwało godzinę i 20 minut :D . Teraz mężuś poelciał polewać. Ja zaraz po przemaglowaniu kilku nieszczęśników także pognałam na budowę, wspięłam się na resztkę pustaków stropowych stojących przed domem i ..... WIDZIAŁAM GO!!!! :D
Stropik ani drgnął podczas zalewana:D Beton z pompą kosztował nas 3700. Od poniedziałku lubo wtorku ekipa zacznie stawiać ścianki kolankowe (mistrz nie wiedział kiedy, bo sam jedzie jutro na jakieś targi nad morze i zostawia ekipę samą do poniedziałku - wszystko zależy od tego, kiedy uda im się poukładać belki i pustaki stropowe u sąsiadki).
W niedzielę pewnie wejdę już po schodkach na strop. :D No właśnie jak sądzicie - skoro strop był zalany dziś rano, może już jutro po południu mogłabym spróbować wejść na górę..? Czy za wcześnie? Jutro rano chcemy pojechać jeszcze podlać a po południu, hm.. może już by można było spróbować, co?
Ale się cieszymy! Co to się u nas będzie dzisiaj działo... :D :D :wink:

AgnesK
18-09-2004, 11:57
Rano pojechaliśmy na budowę i za przyzwoleniem mistrza (zadzwonił z rańca żeby spytać czy polewamy i jak generalnie stropik wygląda :D) weszliśmy po schodach na górę :D Było cuuuudnie. Słońce dziś pali niemiłosiernie - lato w pełni, więc polewać trzeba było obficie. Za 2 godzinki mężuś skoczy ponownie odkręcić kureczek.
Fajnie jest. :D

AgnesK
18-09-2004, 16:38
Jakieś dwa tygodnie temu ekipa przyjechała rano na budowę a tu.. nie ma łopat... Zaczęły się poszukiwania. Zguba znalazła się w.. kibelku. Jacyś dowcipnisie (od początku podjerzewaliśmy chłopaczków z osiedla w wieku ok. 7-9 lat ) zrobili sobie kawał - wsypali do sławojki trochę gruzu (całe szczęście :wink: ) potem wsadzili do środka łopaty a następnie... nasikali do jednej z butelek po piwie... Panowie oczywiście zorientowali się w podstępie. :wink:
Wczoraj wieczorem, gdy mąż pojechał podlewać strop przed domem stanęła owa grupa chłopaczków na rowerach. Widok musiał być co najmniej dziwny - wieczór, przed domem stoi facet ze szlauchem i leje wodę na dom... Każdy laik pomyśli sobie w tym momencie...."Hm.. facetowi chyba już budowa na głowę padła.." :wink: Mąż walnął chłopaczkom gadkę o tym aby nie wchodzili do domu pod żadnym pozorem (niestety nie mamy ogrodzonej działki - brak kasy), bo tam u góry to są caaaaaaałe tony betonu (im bardziej złowieszczy i tajemniczy stawał się ton głosu męża tym większe oczy robili chłopcy), które, jak spadną na dół, to przykryją człowieka całkowicie, tak że przez caaaałe lata nikt go nie znajdzie. Chłopcy ze zrozumieniem kiwali głowami. Nagle mąż spytał:
- A który to z was nasiurał ostatnio do butelki?
- Myyy? Nieeeeeeee, to nie myyyyyyyyyyyy... My o niczym nie wieeemy...
- No bo tu jeden pan, to prawie wypił jej zawartość, a wiecie że to może być baaaardzo szkodliwe dla zdrowia.
Na to jeden z łebków wywalił:
- Eeeeeee tam szkodliwe, moja babcia to pije swoje siki co wieczór i mówi że po tym jest zdrowsza... :o

Ot medycyna naturalna :wink:
No i okazało się, że to tacy dobrzy chłopcy, tak się o ekipę marwili, o ich zdrowie a my tu niecne podejrzenia o jakieś knowania mieliśmy. :wink: :D

AgnesK
21-09-2004, 18:28
Wczoraj mistrza nie było (zgodnie z zapowiedzią), panowie jeno powynosili trochę bloczków z domu i poszli na cały dzień do sąsiadki układać strop. To mistrz już tradycyjnie układa pierwszą wartwę bloczków.
Dzis z kolei nie było prądu cały dzień... :-? Tak więc panowie znowu układali strop sąsiadce. Może więc jutro?

AgnesK
21-09-2004, 21:05
Mąż mój kochany był mi doniósł, ze gdzieś napisałam, że na strop i schody poszło 11 m3 betonu. Pomyłka. Poszło go 13 m3 (strop ma ok 74 m2)

AgnesK
22-09-2004, 15:06
Ciągle pada... a do tego wieje niemiłosiernie i jest zimno...brrrrr. Może jutro da radę coś zrobić?

AgnesK
23-09-2004, 13:18
Znowu pada.... :( :-? :(

W związku z pogodą taką wstrętną nastrój w domu coraz bardziej nerwowy. Mężuś denerwuje się, że stan surowy nie zostanie skończony do czasu jego wyjazdu i zostanę tu z tym wszystkim na głowie. Pocieszam ten mój kochany posępny czerep jak mogę najskuteczniej, że wszystko będzie gut, ale słuchać się nie chce.... Żal mi też chłopaków z ekipy, którzy teraz pracują w tym zimnie i strugach deszczu (układają strop u sąsiadki). Właśnie apropos sąsiadki... Dziś ktoś próbował podprowadzić jej deski i zbrojenie.. :-? Sąsiad znalazł je rano w rowie melioracyjnym obok budowy przygotowane do dalszej drogi. Szkoda kurcze. Ekipa mówiła, że jeszcze w takiej okolicy nie budowali, gdzie tak długo nikt nic nie zwinął. Zastanawiamy się cały czas czy wstawiać okna połaciowe w dachu czy ułożyc dachówkę na całości a okna dać w przyszłym roku. Takie rozwiązanie doradza nam mistrz i bk, ze względu na możliwość kradzieży właśnie. Wahamy się. Obawiam się, że gdy będziemy chcieli zacząć prace w przyszłym roku ekipa mistrza może być np. nieosiągalna, albo, że po rozebraniu dachówki i zamontowaniu okien nie będzie to już tak dobrze zrobione jak ich zamontowanie w dopiero co robionym dachu. Nie wiem. Jak sądzicie? Ja sama skłaniam się ku temu by okna dachowe zamontować. Na ogrodzenie nie starczy nam kasy. (nie mamy nawet pewności czy starczy jej na ścianki działowe na górze). Montować czy nie montować - oto jest pytanie...

AgnesK
24-09-2004, 12:46
Cholerka, znowu pada.. :-?

Panowie nastawiają się, że jutro będą murować. Plizzz..jeden dzień bez deszczu ino potrzebny...

AgnesK
25-09-2004, 16:25
Jak myślicie, co dzisiaj napiszę? Zgadza się - szlag, ciągle pada.. :-? :evil: (Wiem, robię się monotematyczna, ale cóż ja mogę...)

Jutro rano jedziemy do rodziny, wracamy we wtorek wieczorem. Pytanie za 100 punktów: czy w poniedziałek lub wtorek nie będzie padało? :-?

AgnesK
29-09-2004, 20:16
Przez tych kilka dni na wyjeździe nie dzwoniliśmy do mistrza, ponieważ postanowiliśmy się nie denerwować i generalnie odpocząć od wszystkiego. Co się zresztą udało.
We wtorek wieczorem, tuż po powrocie do domu, nie dzwoniliśmy nadal.. baliśmy się po prostu :roll:


Dziś rano mężuś pojechał z rańca na budowę i gdy już odpowadzałam Malinkę do przedszkola zadzwonił telefon a w nim rozentuzjazmowany mąż mój :D Ścianki są, pierwsza warstwa bloczków pod ściany szczytowe jest :D Mistrz komin muruje :D Częśc szalunków zdjęta :D
Mężuś zwózł więźbę z tartaku. Teraz taka mała dygresja nt. ekipy. Jest w niej 4-5 panów, w zależności od potrzeb. Dwóch z nich już rozszyfrowaliśmy - jeden jest hydraulikiem, drugi cieślą a trzech pozostałych to chyba ogólnobudowlańcy. Na czele stoi oczywiście wszystkowiedzący mistrz. Gdy mężuś zajechał z więźbą z tartaku mistrz wraz z cieślą poprosili go na stronę i zaczęli... "Wie pan, ta więżba...." Mężowi w tym momencie zmiękły nogi... A oni dalej: "..jest po prostu rewelacyjnej jakości" :D Za 4,6 m3 drewna na więźbę i ganek oraz 1,57 łat i kontrłat (w sumie 6,17) zapłaciliśmy z transportem 4700. Całość jest impregnowana zanurzeniowo, drewno na więźbę jeszcze czterostronnie strugane. Od przyszłego poniedziałku ma się zacząć montaż.
Tak na marginesie - facet z tartaku powiedział mężowi, że już nie bierze zleceń na więźby, bo.. nie ma drewna. Przyjmuje ino drobne zlecenia. Kurcze, dobrze, że zamówiliśmy więźbę już w lipcu. Raz że taniej za drewno zapłaciliśmy, dwa, że mamy drewno w ogóle. To jakis koszmar co się w tym roku z drewnem dzieje.

Jutro będę miała zdjęć troszkę to powklejam. :D

A od soboty ma być super ciepła pogoda, akurat na więźbę :D

AgnesK
30-09-2004, 18:38
Serce rośnie na widok rosnących ścianek poddasza. :D
A teraz relacja fotograficzna z zalewania stropu.

Przygotowanie do startu. :D

http://foto.onet.pl/upload/40/85/_342032_n.jpg

AgnesK
30-09-2004, 18:39
I juz prawie cały strop zalany.

http://foto.onet.pl/upload/9/62/_342033_n.jpg

AgnesK
30-09-2004, 18:40
Już po zalaniu stropu, widok od frontu.
Taki malutki, zgrabniutki ten nasz domek się robi.

http://foto.onet.pl/upload/16/15/_342034_n.jpg

AgnesK
30-09-2004, 18:42
A tu razem z Natką dzielnie polewam strop. Ale frajdę mała miała.:D

http://foto.onet.pl/upload/7/72/_342036_n.jpg

AgnesK
30-09-2004, 18:45
A tu nasz mały kochany robaczek pozuje do zdjęć. :D Jak dobrze pójdzie już za rok ten widok będziemy oglądać codziennie. Pięknie widać Śnieżkę i Równię pod Śnieżką (jeszcze dwa tygodnie temu tam byłam).

http://foto.onet.pl/upload/48/93/_342039_n.jpg

I to wszystkie zdjęcia na dziś. :D

AgnesK
30-09-2004, 21:04
Dziś latałam po hurtowni z płytkami do wykończenia komina i...mam dylemat. Jaki kolor pasuje do brązowej dachówki Euronitu? Czy brąz nie będzie zbyt monotonny? (potem cokół w tym kolorze i ogrodzenie), czerwony...chyba nie... Kto ma brązowy dach tudzież trochę wyobraźni (mi zaczyna jej już brakować :-? ).

AgnesK
02-10-2004, 15:41
Dziś zakończono murowanie ścian szczytowych. Panowie wyciągnęli je do poziomu okien, resztę domurują po ustawieniu więźby (tak im wygodniej będzie). Od poniedziałku na dach wchodzi cieśla z mistrzem i robią więźbę. :D
Wczoraj panowie wylali też stopy fundamentowe pod ganek. Słupy zdecydowaliśmy się zrobić z drewnianych kwadraciaków o boku 20 cm. Zamawiając je w tartaku nie wiedzieliśmy, że jest to wymiar bardzo niestandardowy i nie dostaniemy do nich obejm. Te musieliśmy zamiawiać u ślusarza i kosztowały nas 50 zł.
Wczoraj też wyszła pewna sprawa - zamawiając więźbę wykreśliliśmy pozycję "stężenia wiatrowe" sądząc (o wstrętna naiwności i niewiedzo :-? ), że są to wiatrownice takie jak na wiazualizacji domu, zastępujące dachówki skrajne. Niestety. Są to wiatrownice, które nabija się na krokwie w celu usztywnienia konstrukcji. :-? W poniedziałek mężuś pojedzie do naszego tartaku - może jeszcze będą mieli troszkę drewna i uda nam się domówić u nich te deski na wiatrownice.
Poza tym pogoda zapowiada się w przyszłym tygodniu jak marzenie - akurat na więźbę. W przyszłą sobotę pewnie będzie zwiecha. Dziś rozmawialiśmy z "zastępcą" mistrza w kwestii menu ( :wink: ). Usłyszeliśmy odpowiedź, że to mistrz o wszystkim decyduje (dziś go nie było na budowie). Wreszcie udało nam się wyciągnąć, że woleliby napój czysty bardziej niż piwo. Niesamowita była dla mnie ta rozmowa. Mąż w pewnym momencie stwierdził: "Wie pan, stropowego nie było...", na co zastępca: "Nieeee, inwestorów nie wolno naciągać. Ale przy Zwiesze chętnie siądziemy z państwem i troszkę się napijemy. I tylko w sobotę, bo w tygodniu to nie można". Ja pierdykam, jeśli do końca budowy wygramy w totolotka, przysięgam, że damy im super-premię.

Zadałam to pytanie już w wątku dot. naszego projektu, ale powtórzę je tutaj: mistrz stwierdził, że na górze nie robiłby na naszym miejscu ścian działowych z bk 12 cm lecz został, zgodnie z projektem, przy ściankach z regipsów, ponieważ strop ma dość duż rozpiętość i mogłoby to być zbyt duże obciążenie dla niego. Architek dokonująca adaptacji móiłą, że strop wytrzyma... Z bk nie rozmawialiśmy, jej opinie w ogóle dzielimy przez 2, bo te niemal 3 miesiące na budowie pokazały nam, że to mistrz miał rację w punktach spornych nie ona. A jak Wy doświadczeni forumowicze sądzicie? Spójrzcie na 1 stronę tego wątku, gdzie jest projekt i wypowiedzcie się proszę. Na dole jest 1 ściana nośna - ta od małej łazienki. To na niej opierają się schody.
Druga kwestia to ten kolor klinkieru do brązowego dachu. Macie jakieś pomysły? Chcielibyśmy wziąć klinkier cerradu. Spójrzcie tu: http://www.cerrad.com.pl/.
Z góry dzięki za wszelkie sugestie.

AgnesK
02-10-2004, 19:38
Z tego wszystkiego (czytaj: z radości z wykonanych ścianek kolankowych) nie opisałam, co nam się przydarzyło podczas naszego dwudniowego pobytu w Piotrkowie. Nadrabiam więc.
Poszliśmy z glizdeczką na spacer w pola (dziadkowie mieszkają na obrzeżach mista) pooglądać budujące się domki (standardowe hobby każdego budującego się). Glizdeczka skakała przed nami, słonko świeciło, ptaszki śpiewały, nagle... mój mąż szanowny chwyta mnie za kończynę górną i pokazując palcem gdzieś przed siebie mówi: "Patrz! Patrz!". Ja na to patrzę na glizdeczkę - ta skacze nadal zdrowa, cała i nie rozumiem o co małżonkowi szanownemu chodzi. Nagle zobaczyłam to, co i on: Pan Praktyczny. Ok 200 m od nas. :D Wyrwaliśmy z miejsca, jakby nas stado dzikich koni goniło. Im bardziej zbliżaliśmy się do celu, tym bardziej rzedły nam miny..... Dom był zbudowany z szarego bk, pokryty czarną papą, wokół bagałan (jak to kiedyś glizdeczka mawiała) na budowie... W domu gruz (podłoga niezalana betonem). Wszystko to zrobiło na nas jakieś takie przygnębiające wrażenie...
Coś mi w tym domu nie dawało spokoju, coś mi niepasowało. Dopiero po chwili zrozumiałam - ten dom nie miał wykonanego wieńca na poddaszu i słupków w ścianach kolankowych... Pewnie w ramach oszczędności - no komments.
Dziadkom nie powiedzieliśmy, że znaleźliśmy w pobliżu ich domu "nasz" dom. Wyglądał jakoś tak...smutno, ponuro, szaro-buro i kosmato. W żadnym stopniu jednak owo spotkanie trzeciego stopnia nie osłabiło naszej miłości do naszego pana praktycznego. :D Dobrze, że tu na forum można pooglądać wielu pogodnych panów praktycznych. :D

AgnesK
03-10-2004, 12:50
Właśnie wróciliśmy z budowy. Wymurowe są ściany szczytowe do połowy ich wysokości. Słupki miedzy oknami robimy z bk, nie z cegły, żeby mostków nie było. Panowie wczoraj posprzątali pięknie górę, pozamiatali, aż dzisiaj wszystko wyglądało tak.. domowo :D Już bez problemu mogliśmy sobie wyobrazić poszczególne pomieszczenia. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak wieeeelkie biurko będę mogła sobie wstawić w gabinecie (ten największy pokój - 16 m2) :D I Malinka bawiła się w swoim pokoju, i mężuś snuł plany zagospodarowania przestrzeni :D Jest dziś tak cudnie ciepło, jakby lato było. Ależ się cieszę. :D
A jutro więźba. :D

AgnesK
04-10-2004, 22:30
Dzisiaj zostały zamontowane murłaty i panowie obrabiali krokwie, których montaż pewnie zacznie się jutro. :D
Mistrz stwierdził ponadto, że w sumie dobrze, że nie zamówiliśmy owych wiatrownic w tartaku (tudzież stężeń wiatrowych), bo wg projektu powinny one być przymocowywane od zewnątrz krokwi, co znowu byłoby utrudnieniem przy zakłądaniu folii na dachu. Doradził nam wobec tego inne rozwiązanie - zakup bednarki perforowanej. Wytrzymalsza i bardziej trwała będzie, a do tego płaska. Co najśmieszniejsze w "Centrostalu" nie mieli pojęcia, ze jest bednarka perforowana ("A co to jest" :o ), w takim jednym sklepie specjalistycznym też nie, i wiecie gdzie mój mąż wspaniały, cudowny, najlepszy ową bednarkę znalazł? W naszej hurtowni budowlanej :D Kupiliśmy jej jeno 55 metrów, bo tyle na stanie było. Mistrz chciał 70. Jeśli trzeba będzie, to się najwyżej dokupi.

Wiecie jak strasznie się cieszymy? Niesamowicie. :D Nawet odsetki za zejście na koncie poniżej zera tej radości nie osłabiają, bo jak stwierdził dziś mój mężuś: "Eeee, na dom to nie szkoda pieniędzy". :D

No właśnie, te pieniądze. Powoli podliczamy koszta. Już wiem, że rację mają ci, którzy mówią, że do zakładanych kosztów budowy należy doliczyć 20-25%. My na stan surowy otwarty planowaliśmy wydać 70 tys. Wygląda na to, że wyniesie nas on ok. 90 tys. Ale to chyba i tak nieźle, bo metr kwadratowy wychodzi nam za 590 zł. Mamy jeszcze duuuży zapas do ceny m2 nowego mieszkania w naszym mieście.

AgnesK
05-10-2004, 20:53
Dziś piękny dzień - połowa krokwi już stoi :D . Zamówiliśmy też bramę garażową Normstahla o wymiarach 2590 x 2090, brązową, uchylną, nieocieplaną, cena z montażem 1270. Zaliczka wpłacona. :D
Odwiedziliśmy też Jotula, umówimy się na wizytę z panem wszystkowiedzącym, który nam powie kiedy co i jak w domu zamontować. A w sobotę... zwiecha!! :D (jak pogoda dopisze :wink: )

AgnesK
07-10-2004, 08:00
Wczoraj przybyliśmy na działkę poźnym popołudniem. Oczom naszym ukazała się więźba. :D Tzn wszystkie krokwie już ustawione były, ino bednarkę przybić trza. Wiecie jak to cuuudnie wyglądało? No cudnie. :D

Dziś panowie mieli domurować szczyty i rozkładać folię. Nie wiem co zdążą zrobić, bo od rana pada. :-? Są jednak już tak zdeterminowani (zgodnie z umową minął już termin zakończenia prac - ale nie będziemy oczywiście naliczać żadnych odsetek karnych, bo na to po prostu nie zasługują), że mam nadzieję, że coś dziś zrobią . Nie wiem co i ile. Ale na pewno coś tam zrobią.
Zobaczymy wieczorkiem.

AgnesK
07-10-2004, 09:06
Fak :evil: Rąbnęli nam w nocy krokwie i jętki na ganek :evil: :evil:
Coś mnie chyba trafi. :evil:
Nienawidzę złodziejstwa. :evil:

AgnesK
07-10-2004, 10:19
Wiem, też się tym pocieszam. Chciałabym, aby jak najszybciej przybili łaty i kontrłaty - bo i to łatwo gwiznąć. Już domówiliśmy w naszym tartaku brakujące drewno. Mają nam dać znać na kiedy będzie gotowe. Ciekawa jestem po ile teraz będzie kubik. :-?

Będzie gut. Byleby większych strat nie było.


***
Ps. Piszcie w komentarzach proszę i z góry dziękuję.

AgnesK
07-10-2004, 19:00
Do tej pory nie zginęło nam nic. Mistrz śmiał się, że na takiej budowie jeszcze nie pracował. Ale tak jak napisałam w komentarzach, to musiało być na zamówienie na jakąś budowę w okolicznych wioskach. Sąsiadce kilka nocy wcześniej rąbnięto krokwie krótkie na dach nad garażem, nasze miały 2,5 m - też króciutkie. Zostawili łaty, kontrłaty, które takiemu złodziejszkowi do palenia w piecu byłoby łatwiej ukraść. Do tego dochodzi jeszcze kwestia podwyżki cen za drewno i jego brak. Okien dachowych nie będziemy wstawiać na bank. Ino ramy zostaną. Dowiadywaliśmy się u faceta, u którego okna zamówimy (te "zwykłe") i powiedział nam, że ramy nie mają prawa się wypaczyć, ponieważ samo skrzydło nie ociera się o ramę (wiem, że używam terminologii nieprofesjonalnej, ale wszyscy wiedzą o co chodzi :wink: ), jeno obraca się na tych zawiasach. Sam też mówił o ramce, tak jak tu na forum prezentowane było w "Wymianie doświadczeń".

Dziś panowie domurowali 1 szczyt, wylali nadproże, dokończyli więźbę (bednarka itp). Na więźbę musieliśmy kupić chyba z 30 kg gwoździ. :o Strrraszne ilości. Może już jutro za folię się wezmą.

AgnesK
09-10-2004, 19:18
Zwiecha. :D
Przyjechaliśmy ok. 14 na budowę, rozłożyliśmy grila, napoje ( :wink: ) i ok 15 zaczęłiśmy świętowanie dachu (no bez dachu ganku niestety...). Pan cieśla przygotował pięęęęękną zwiechę (będzie zdjęcie), mąż przed uroczystością otrzymał młot profesjonany w łapkę, musiał wejść na górę i owym młotem strącić zwiechę. Potem pan cieśla powiedział, że się zwiechę ową kładzie na jętkach i tam ma być na szczęście :D . Na dachu są już dwa pasy folii :D Fajnie było. Porozmawialiśmy sobie, pośmialiśmy się, panowie wzmocnili troszku siły ( :wink: ) i krótko po 17 było po wszystkim (sąsiadka musiała gdzieś pojechać a ponieważ odwoziła panów, to niestety trzeba było tak szybko kończyć - ale może i lepiej, bo przemarzłam straszelnie (ino mnie żaden trunek tam nie grzał - ale słyszę, że mąż coś mi szykuje właśnie :D )). My odwoziliśmy ino 1 członka zespołu - cieślę właśnie. Opowiedział nam jak dach z mistrzem zrobili, jakie dodatkowe zabezpieczenia i wzmocnienia zastosowali i generalnie dlaczego uwielbia pracę z drewnem. Już na schody się umówiliśmy - na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Wiecie co, to naprawdę super ekipa. :D

Ino zapomniałam porozmawiać znowu o oblicówce. Ale co się odwlecze... Jeszcze porozmawiam.

AgnesK
13-10-2004, 18:45
Od czasu zwiechy na budowie dzieje się bardzo niewiele. Panowie usunęli już lwią częśc stempli, ostatnie zostaną usunięte pojutrze, gdy miną dokładnie 4 tygodnie od wylania stropu. Ale już dziś jest o wiele jaśniej na dole, tak że nie mam już wątpliwości czy właściwie ustawiliśmy dom na działce. :wink:
Mistrz był dzisiaj w bardzo kiepskim humorze, ponieważ wiatr, który się zerwał w nocy i dmie nadal strącił komin sąsiadce... Dziś jak wysiadłam z samochodu mało mi głowy nie urwało. Rozmawiając z mistrzem miałam piasek w zębach.. Oczywiste było więc, że ponownie trzeba odsunąć prace na dachu (nadal są przymocowane ino 3 pasy folii rozwinięte jeszcze w sobotę - w razie czego miał być daszek gdyby zaczęło padać :wink: ). Może jutro nie będzie tak dmuchać? Oj, trzeba się będzie przyzwyczaić do tego wiaterku. Ale co tam. Piknie będzie. :D
Byliśmy dzisiaj także w tartaku. Drewno dla nas leży już przygotowane, musi jeno jeszcze zostać ostrugane. Szef tartaku zadzwoni do nas, gdy będzie już gotowe. Przy okazji wypytał nas czy jesteśmy zadowoleni z jego więźby. I to jeszcze jak. :D

Dziś robiliśmy po raz kolejny "rachunek sumienia". Wszystko wskazuje na to, że ściany działowe trzeba będzie jednak przełożyć na przyszły rok. :( Teraz to już nam się nie spieszy, żeby robota szybko szła naprzód, bo za dach będziemy musieli zapłacić 5.500 (36,6 zł/m2 za wszystko). A jeszcze musimy zakupić kilka "drobiazgów" jak obróbki blacharskie, rynny, zapłacić za dodatkowe drewno w tartaku, zwietrzelinę, którą trzeba obsypać przed zimą fundamenty. Będziemy się naprawdę cieszyć, jeśli dach gotowy będzie dopiero na początku listopada.

No, ale radość z domu jest ooooogromna. :D

AgnesK
15-10-2004, 19:31
Wczoraj wiało jeszcze gorzej niż przedwczoraj... Z cegłówkami w kieszeniach co lżejsi chodzić musieli. :wink: Dziś pogoda się uspokoiła i panowie rozłożyli folię już na całym dachu. Mężuś mój najukochańszy przywiózł krokwie z tartaku (a jak, naszym nowym samochodem - pierwsza kasa zaoszczędzona na transporcie :wink: Rozmarzył się przy okazji jak to rynny z hurtowni przywiezie, skapitulował, gdy zobaczył, że mają po 4 metry :wink::D ). Jutro jeśli będzie padało panowie będą murować ścianę garażu na parterze a jeśli pogoda pozwoli to zrobią daszek ganku. Wreszcie :D Na pohybel złodziejom :D.
Jutro ma też przyjechać zwietrzelina do obsypania fundamentów.

Teraz mała dygresja nt. projektów gotowych: sąsiadka postanowiła kupić projekt w naszym mieście, primo - żeby nie było problemów z adaptacją do warunków lokalnych, secundo - śp mąż architektem był i wielu znajomych w tym gronie ma. Nie chcę tu uprawiać kryptoreklamy projektów muratorowskich, ale opracowanie naszego projektu jest naprawdę pierwsza klasa. Mistrz z kb już niemal osiwieli przez tamten projekt. Najpierw problemy z fundamentami były, teraz walczą z dachem. Pani kb przyszła dziś do nas się wyżalić i powiedziała jeno, że zgodnie z tamtym projektem, to murłata powinna być zatopiona w wieńcu :o Żaden wymiar się nie zgadza i dach jest właściwie loterią. Wkurzona zadzwoniła do projektanta a ten, że przeciez majstrowie są na tyle biegli w sztuce, że sobie z takimi "niedociągnięciami" powinni poradzić :o :o :o.

AgnesK
15-10-2004, 19:34
Aaaa i jutro ma zostać sprzedana działka obok nas, jakimś Polako-Niemcom. Chcą ogrodzenie robić (pewnie w przyszłym roku), może więc jeden boczek na spółę zrobimy? :D

AgnesK
16-10-2004, 21:22
Mamy folię na całym dachu i wymurowaną część ściany garażowej :D Niestety dziś znowu rzucało żabami i panowie nie zrobili ganku. Ale bliziutko już. :D
Dzisiaj panowie usunęłi wszystkie stemple. Gdy weszłam do domu miałam wrażenie, że... nie wiem... ktoś nam splądrował wnętrze:D Coś tak nagle jasno i pusto sie zrobiło. :D Nasz dom zaczyna naprawdę wyglądać jak dom.
Jeszcze mam ino 3 zdjęcia w aparacie, pewnie w przyszłym tygodniu już coś powklejam. :D

AgnesK
22-10-2004, 19:27
To był (nadal jest) strrrrasznie zabiegany tydzień, z tego wszystkiego nawet nie zrobiłam jednego zdjęcia.. :-?

Ganek już jest i wygląda naprawdę pięknie :D Dzisiaj mistrz poprosił tez o transport dachówek :D Jutro po pracy pojadę na budowę i może już pierwsze dachóweczki będą leżały? Niestety nie starczy łat, trzeba będzie kilka domówić - zamówiliśmy tyle m3 ile było w proj. i o takich samych rozmiarach, ale trzeba je przycinać, no i stąd ten brak wyszedł. Nie wiem na kiedy uda się domówić owe brakujące łaty. W poniedziałek mają być do odebrania deski czołowe. To i super, jeno mój mąż nie może teraz przyjechać i chyba przyjdzie mi samej ładować je i przywozić na budowę :o Nie wiem, narazie nie chcę jeszcze i o tym myśleć.

Generalnie jest dobrze, ino szkoda, że doba nie jest dwa razy dłuższa....

AgnesK
23-10-2004, 17:54
Zaraz po pracy pojechałam na budowe i.... mamy już jedną połąć w dachóweczce. Do przyszłego piątku panowie mają zakończyć już wszystkie prace w naszym domu.

Mamy rozwiązanie problemu brakujących łat i ich dostarczenia na budowę - okazało się, że w naszej cudnej hutrowni też są łaty, w związku z tym zostaną dowiezione na budowe w poniedziałek z...już nawet nie pamiętam czym.. :oops: Ja ino będę musiała lecieć po pracy do sklepu z akcesoriami kominiarskimi i przytachać dwa koguty na kominy (mąż kazał poprosić panów o załadowanie do samochodu :wink:).

Jestem już dzisiaj taka zmęczona, że nawet więcej pisać mi się nie chce. Zdjęcia będą na pewno w przyszłym tygodniu, bo zostało mi dosłownie 1 w aparacie.

AgnesK
25-10-2004, 21:10
Nasza cudna hurtownia dostarczyła dziś na budowę łaty a ja po pracy 2 rotowenty ( fi 200 za 370 i fi 150 za 318 - 12% upustu, lub jak wolą puryści językowi opustu :wink: )

Kominy już są oklejone klinkierem, ale trudno mi wydać jednoznaczną opinię w temacie "czy wybrałam dobry kolor klinkieru do dachówki" (oby :-? ), ponieważ połać, przez którą kominy przechodą jest jeszcze niegotowa. Jeśli coś się kolorystycznie niezgra, to najwyżej ino od strony ogrodu będzie lekko razić, bo z drogi widać jedynie mały kawałeczek jednego z kominów.

Jutro trzeba dostarczyć kit dekarski, okna połaciowe i inne takie duperelki, ale tym, mam nadzieję, zajmie się już mój mężuś, który dostał kilka dni wolnego przed 1.XI :D

AgnesK
27-10-2004, 18:39
Prace powoli posuwają się naprzód. Do soboty panowie mają wszystko skończyć, ponieważ 2.XI wyjeżdżają nad morze robić wykończeniówkę w jakimś pensjonacie. Wiele do zrobienia już nie ma - obróbki przy kominach i dokończenie ściany garażu. Dzisiaj rano pogoda była pod psem, więc na budowie nic się nie działo. Mimo to wszystko zdaje się przemawiać za dotrzymaniem terminu sobotniego.

Dzięki przyjazdowi mężusia udało się wywołać zdjęcia i teraz kilka powklejam. Druga część zdjęć najprawdopodobniej jutro, bo strasznie mi się zawiesza komputer przy skanowaniu.

No to do dzieła. :D

Oto widok na ściankę kolankową od wewnątrz domu:

http://foto.onet.pl/upload/27/7/_356597_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 18:41
To zdjęcie powinnam była właściwie wkleić jako pierwsze - ścianka kolankowa przygotowana do zalewania wieńca i słupków.

http://foto.onet.pl/upload/13/75/_356600_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 18:44
Powoli rosną ściany szczytowe, baaardzo widoczny komin od kominka a po prawej stronie zdjęcia, w rogu wykonane "domowym" sposobem kształtki U z bloczków 6 cm. A u dołu zdjęcia główka naszego szczęścia :D

http://foto.onet.pl/upload/5/53/_356603_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 18:45
Więźba gotowa. :D

http://foto.onet.pl/upload/46/64/_356606_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 18:47
Taką oto zwiechę przygotowali dla nas panowie. :D
Na zdjęciu słabo troszkę widać, ale są tam wycięte z drewna skrzyżowane ze sobą siekierka i piła.

http://foto.onet.pl/upload/10/93/_356609_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 18:50
Zapomniałam napisać: na zdjęciu powyżej widać wspinającego się na górę mężusia, który - jak już pisałam - otrzymał od panów młotek i zadanie strącenia zwiechy na ziemię.

A teraz będzie kilka zbliżeń więźby. Tu widoczna m.in. bednarka perforowana wykorzystana jako wiatrownica.

http://foto.onet.pl/upload/15/61/_356611_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 18:58
Znowu więźba w roli głównej - specjalnie dla Joanki. :D

http://foto.onet.pl/upload/20/87/_356618_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 19:04
A tu już folia na dachu oraz widoczne zaczątki ganku. :D

http://foto.onet.pl/upload/38/95/_356620_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 20:04
A teraz wystrój wnętrz. :wink:
Na schodach z Nataśką. Widac też zaczątki murowania ściany garażowej.

http://foto.onet.pl/upload/17/77/_356638_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 20:10
A tak powstaje właśnie ściana garażu.
W głębi widać okno pomieszczenia gospodarczego, a ściana z cegły jest ścianą nośną schodów i zarazem ścianą małej toalety.

http://foto.onet.pl/upload/32/92/_356640_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 20:19
A tutaj ganek i fragment połaci z dachóweczką:

http://foto.onet.pl/upload/47/56/_356642_n.jpg

AgnesK
27-10-2004, 20:20
I dach - pierwsza połać prawie gotowa. :D :D :D

http://foto.onet.pl/upload/32/0/_356645_n.jpg

AgnesK
04-11-2004, 09:05
To jakieś totalne szaleństwo, nie mam nawet czasu, aby zajechać na budowę. :-? Panowie mieli wczoraj wszystko skończyć, mężuś dowiózł im jeszcze wszystkie niezbędne materiały (kilka brakujących dachówek skrajnych, kilka metrów odgromu itp). Wszystko wskazuje na to, że dopiero w sobotę zawitam na budowę (no chyba że zrobi to AgaJG jadąc do pracy i zda mi relację :wink: Aga, co Ty na to? :D )

AgnesK
09-11-2004, 14:10
Już w "Komentarzach" pisałam, że mistrza powaliło choróbsko i do wstawienia pozostały ino 2 okna połaciowe. Panowie wczoraj przyjechali dokończyć pracę, ale wstawili ino jedno okno ponieważ było cholernie zimno i padał śnieg. Dzisiaj pewnie też ich nie ma na budowie, bo pogoda jest jeszcze gorsza :-? A ja siedzę w domu z grypą i się kuruję. :-?

AgnesK
20-11-2004, 21:33
Ona połaciowe już wstawione, te "normalne" od dzisiaj zabite dechami, za tydzień ma być wstawiana brama garażowa. W ubiegłą sobotę pożegnaliśmy się (chwilowo) z ekipą, czas więc chyba na małe podsumowanie:
1. poszło więcej kasy niż zakładaliśmy (dokładnie owo sławetne 25%),
2. nie mamy ścian działowych, które sądziliśmy, że uda nam się postawić, ale za to będzie nieplanowana pierwotnie brama garażowa (za koszt której mogliśmy zrobić ściany na dole, więc to 50% "niespełnienia"),
3. z ekipą naprawdę dobrze nam się współpracowało (mamy nadzieję, że z czasem nie wyjdą żadne błędy, w umowie mamy wpisane 2 lata gwarancji na wykonane usługi. A tak apropos - ile cm od komina min musi być więźba? Gdzieś to na forum czytałam, ino nie pamiętam gdzie, a doszło do nas, że właśnie jakiś "fachowiec" powiedział, że mamy krokwie za blisko komina. Nie wydaje nam się, ale napiszcie proszę, jeśli pamiętacie. Ja swoją drogą też poszukam na forum),
4. projekt, a właściwie już dom, podoba nam się straszelnie - jest naprawdę praktyczny a przy tym urokliwy i przestronny. To był niewątpliwie dobry wybór.

Ot takie podsumowanie półmetkowe.

Teraz pytanie za milion - czy zmieścimy się z całością w 200 tys? Musimy. I z tym optymistycznym akcentem żegnam się narazie.

(Ze zdjęć chyba nic dzisiaj nie wyjdzie, bo brak mi miejsca na moim koncie dotychasowym. Muszę sobie nowe założyć.)

AgnesK
20-11-2004, 21:57
Już się wyedukowałam w kwestii odległości krokwi od komina. Jutro mężuś będzie mierzy z centymetrem w ręku i zobaczymy (wcześniej już na ten temat rozmawiał z mistrzem, ale wiecie jak to jest, sprawdzić jeszcze raz nie zaszkodzi).

AgnesK
21-11-2004, 13:17
To narazie jeno kilka obiecanych zdjęć.
Zaczynamy od komina, tego większego, już obłożonego klinkierem.

http://foto.onet.pl/upload/44/92/_371053_n.jpg

AgnesK
21-11-2004, 13:18
A tu dom od strony ogrodu w trakcie układania dachówki.

http://foto.onet.pl/upload/49/5/_371054_n.jpg

AgnesK
21-11-2004, 13:20
A tu już dom z dachówką na ganku, jeszcze bez okien połaciowych. Jak widać kilka dachówek brakuje, ponieważ panowie układali odgrom i musieli jakoś chodzić po dachu.

http://foto.onet.pl/upload/10/8/_371056_n.jpg

AgnesK
21-11-2004, 13:54
A tu widok na schody i wiatrołap, którego jeszcze nie ma, ścianę garażu i wejście do toalety (to ta ściana z cegły), która także jest jeszcze pozbawiona pozostałych trzech ścian.

http://foto.onet.pl/upload/22/46/_371058_n.jpg

AgnesK
28-11-2004, 15:14
Teraz to już dziać się zbyt wiele nie będzie. Kolejne wpisy będą pewnie związane ze sprzedażą mieszkania. Ale to pokaże czas.
Wczoraj mężuś dzielny mój kochany przebił się przez zmrożoną wierzchnią warstwę zwietrzeliny i obsypał pozostałe dwa boki domu. :D Fundamenty są więc zabezpieczone na zimę. Wczorej także wstawiono nam bramę garażową. Dom wygląda teraz naprawdę suuper. :D Ja owo dzieło ujrzałam dopiero dzisiaj, Glizdeczka była tak zachwycna, że z garażu wyjść nie chciała i kazała się w nim zamykać :o :D Wczoraj także na budowie mąż spotkał sie z mistrzem, który przybył, aby go uspokoić w związku z krokwiami i ich odległością od komina. Powiedział, że po prostu dalej nie dało się rozsunąć krokwi, ale są one w takiej odległości, że spokojnie da się je zabezpieczyć regipsami ognioodpornymi. Widocznie kb dzwoniła do mistrza. A ja po konsultacjach z Modulorem jestem także spokojniejsza, bo i Modi stwierdził, że 2-3 regipsy wystarczą.
Na działce panuje naprawdę super porządek - to także zasługa mojego męża pracowitego, który to systematycznie sprzątał wszystkie odpady na jedną kupkę. Na wiosnę, już przy wykończeniówce, chcemy zamówić kontener i pozbyc się wszystkich śmieci, odpadów.
Musimy jeszcze skombinować jakieś drzwi i wstawić je w otwór drzwiowy. Tak więc teraz czas na krótki sen zimowo-budowlany.
Ciekawa jestem, co mój mężuś będzie robił z sobą w długie zimowe weekendy, chyba pakował wszystko już do przeprowadzki. :D
Od stycznia zaczynamy dawać ogłoszenia o sprzedaży mieszkania. Ciekawa jestem jak nam to pójdzie. Ano czas pokaże.

Wiecie na co się strasznie cieszę? Na to, że wreszcie będę mogła się pozbyć wszystkich kartonów przeprowadzkowych towarzyszących mi niezmiennie od 10 lat i składanych, w zależności od warunków, to za szafami, w piwnicy, na strychu.. Ale będzie ognicho. :D

AgnesK
07-12-2004, 21:58
A dzisiaj "Powrót do przeszłości" specjalnie na życzenie inż. Mamonia - historia schodów.
Inżynierze drogi, znalazłam niestety ino 3 zdjęcia.
Na poniższym widzisz ową skrzynkę ztopioną w betonie. W środku, jak pisałam, nie było betonu. Potem panowie wykonali ławę, włożyli tam zbrojeniei zalali betonem.

http://foto.onet.pl/upload/30/77/_380727_n.jpg

AgnesK
07-12-2004, 22:00
Tutaj widać deskowanie schodów, sposób zakotwienia w murze. Zbrojenie wystające pionowo w górę zatopione jest w betonie, w owej "dziurze".

http://foto.onet.pl/upload/11/71/_380729_n.jpg

AgnesK
07-12-2004, 22:03
I ostatnie z serii zdjęć wspominkowych: zbrojenie.

http://foto.onet.pl/upload/13/38/_380731_n.jpg

AgnesK
08-12-2004, 19:02
Czas chyba napisać coś o mediach.
Ponieważ już (chyba od urodzenia) tak mam, że lubię mieć pewne sprawy poukładane, co się da zaplanowane, to zaraz po kupnie działki, rok przed rozpoczęciem budowy, wystąpiliśmy o doprowadznie wody, gazu i energii na działkę. Woda już jest, prąd także. Gaz miał być robiony na wiosnę br. Ponieważ budowę rozpoczęliśmy w połowie lipca, napisaliśmy do gazowni prośbę o wykonanie przyłącza dopiero w październiku br. Do umowy dołączony został stosowny aneks. Cały Witz polega na tym, że w umowie stoi również napisane, że po dokonanu przyłączenia my musiamy zacząć odbierać gaz w ciągu 2 czy 3 tygodni, inaczej grożą nam surowe kary (ze ścięciem włącznie :wink: ). Ale jeśli gazownia spóźni się z wykonaniem przyłącza to też odsetki zapłacić musi. :D Mamy grudzień. Gazownia milczy (pani gdzieś nasza umowa się zgubiła, czy co??? :D ) Sąsiad gazownik (od którego kupiliśmy działkę) powiedział nam , żebyśmy się tak zapisem w umowie nie przejmowali bo: 1. zawsze po wykonaniu przyłącza możemy napisać do gazowni pismo z prośbą o przesunięcie terminu odbioru bo inwestycja się opuźnia itp i oni się do tego przychylają tudzież 2. wstawić małą kuchenę dwupalnikową, cos tam sobie gazu pobrać i .. pobór bedzie :D . Narazie milczymy. Odezwiemy się do gazowni, nie wiem, zależy jak się potoczy sprawa sprzedaży mieszkania, może na wiosnę, w razie czego, jeśli i my nie dotrzymamy terminu, to będziemy mieć asa w rękawie :D Podpiszemy aneks do umowy z przesunięciem terminu realizacji, jeśli oni przesuną nam termin odbioru gazu.
Co o tym myślicie? Da się tak to zrobić?

AgnesK
09-12-2004, 21:20
Ciągnę dalej temat mediów.

Dostaliśmy już dwa rachunki za prąd. Sam prąd ok 4 zł, a ponad 50 zł wszystkich opłat :evil: Ale to znają wszyscy budujący.

Dostaliśmy także zawiadomienie o wyłożonym w UM planie przeprowadzenia kanalizacji, można się sprawdzić na planie było w ciągu 7 dni od otrzymania pisma. Zadzwoniłam do naszej kb i poprosiłam o sprawdzenie (pracuje w UM). Na następny dzień dostałam od niej telefon, że nas nie ma, wobec czego przejechał się mężus do firmy wykonującej kanalizę i już jesteśmy :D No ale na kanalizę w przyszłym roku szans jednak nie ma. Trzeba będzie wywalić kasę na szambo. Może za 2- 3 lata?

Byliśmy dziś na budowie. Którejś nocy wiał silny wiatr i powyrywał folie z okien. Panowie, którzy pracują jeszcze u sąsiadki przymocowali nam je ponownie a dziś mężuś poprawił. No i znowu mieliśmy wizytę na budowie. Nie ma co tam wynieść, więc jeno trochę bałaganu narobili. U sąsiadki rozwalili worek z cementem - zwykły wandalizm :evil: Jutro jedziemy do Kazia (tego, co nam działkę sprzedał) (zadzwonił dzisiaj do nas i zaprosił :D ) i poznamy naszych przyszłych sąsiadów z boczku. Cieszy nas to straszelnie, że Kaziowie tak się przejują atmosferą w najbliższym sąsiedztwie i że zapraszają nas na wizytę poznawczą :D Przy okazji porozmawiamy nt. wypożyczenia na kilka miesięcy starych drzwi wewnętrznych leżacych w szopie (które to Kaziowie już dawno nam oferowali), żeby zrobić takie prowizoryczne drzwi do domu. Bedą chociaż chroniły przed wizytami takich łebków w domu.

No i chyba jutro przejdziemy się do lokalnej gazety w celu dania serii ogłoszeń o sprzedaży mieszkania.

Rany, naprawdę robi się coraz goręcej. :D

AgnesK
10-12-2004, 10:12
Właśnie wróciliśmy z budowy. Spotkanie z kolejnymi przyszłymi sąsiadami wypadło naprawdę super. Będą koło nas mieszkać normalni ludzie!! :D Cudnie. :D
A teraz zabieram się za dzwonienie w sprawie ogłoszeń o sprzedaży mieszkania.

Acha, mężuś spuścił wodę z kranu w pomieszczeniu gospodarczym i zakręcił zawór.

Działka wyglądała dziś cudnie - trochę śniegu w górach, oszronione dachy, drzwewa.. kurcze, rozmarzyłam się. :D

AgnesK
15-12-2004, 18:20
Dzisiaj byłam w redakcji lokalnej gazety i dałam ogłoszenie o sprzedaży mieszkania. Narazie dałam na 4 edycje, będzie się ukazywało od przyszłego wtorku co tydzień, co oznacza drastyczne ograniczenie przesiadywania w sieci :-? (napisałam że mają dzwonić wieczorem). Jeszcze się tak strasznie nie stresuję, ale jak do końca lutego nic się nie ruszy w kwestii mieszkania, to zacznę się poważnie stresować..


Kilka dni temu, pewnego pięknego poranka śniadaliśmy całą rodziną, gdy z błogiego nastroju wyrwał nas dzwonek telefonu. Hurtownia. Nasza. Budowlana :o Mamy jakieś niezapłacone rachunki. No tak, to przewidywaliśmy, bo pod koniec prac był już taki młyn, ze faceci sami nie wiedzieli, co płacone co nie, tysiące zwrotów i korekt.. Byliśmy umówieni, że jeśli coś tam do zapłacenia zostanie, to na pewno nas znajdą. :wink: Znalazło się. Na 2800 niemal!! :-? Mężuś skoczył do panów z segregatorem rachunków, i faktycznie.. A było już tak pięknie, już zaczynaliśmy łapać finansowy oddech popierwszoetapowy :-? A tu znowu nagła zapaść :-? No, ale dzisiaj już wszystko uregulowałam, także chyba mogę wreszcie z czystym sumieniem ogłosić koniec pierwszego etapu. :D

AgnesK
16-12-2004, 16:33
W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy życzenia z naszej hutrowni budowlanej :D Ależ byłam zaskoczona. Oprócz tego że to bardzo miły gest, to śmiem wnioskować, że ta zaległość w wysokości 2700 chyba nam nie zaszkodziła. :D

AgnesK
22-12-2004, 19:14
Mężuś kochany zabił dzisiaj drzwi wejściowe do domu, a raczej wstawił pożyczone, jakieś używane drzwi w kolorze..hm.. zgniłego orzecha? :wink:
I cisza, nic się na budowie nie dzieje (narazie :wink: ).


Kochani czytający nasz dziennik i wiernie nam kibicujący, napiszę o tym już dzisiaj ponieważ jutro jedziemy do teściów na święta (będzie relacja z postępów budowlanych :wink: )
życzymy Wam zdrowych, pogodnych, rodzinnych Świąt, szczęśliwego nowego roku, dużo zdrówka, miłości, więcej czasu w tym zagonionym świecie i żeby jak najwięcej z nas miało coraz bliżej do wymarzonego DOMU. .

http://www.archiv-verlag-werner.de/bilder/i_karten/1001_Weihnachtsbaum.jpg

AgnesK
30-12-2004, 17:03
Po wizycie u koleżanki z fanclubu Pana Praktycznego - dzielnej Ori_noko - zacny gość ze stolicy zawitał i do nas. Znamienny to dzień w naszych zmaganiach budowlanych był. :D Dzięki wizycie na budowie nasza glizdunia kochana mogła wreszcie wyszaleć się choć trochę na śniegu, bo w mieście go naprawdę mało.
Nic to, koniec siedzenia na Forum, czas wracać do ślęczenia nad kosztorysem. :-? :wink:

AgnesK
03-01-2005, 15:48
W nowy rok weszliśmy tocząc dyskusje nt. kosztorysu i widoków na sprzedaż mieszkania. Właśnie przed chwilą wyszli kolejni "zwiedzający". Ja mam ochotę chwycić za telefon i dzwonić do pośredników, żeby mi ujawnili zakulisowe rozmowy po wizycie.. Podobało się czy nie? (mówili że tak, ale kto ich wie..) Za drogo? Za tanio? Za... Zwariuję :roll: Tak prosto powiedziedzieć - sprzedać mieszkanie. Dziś nie spałam do 2 a gdy już zasnęłam, śniło mi się tynkowanie domu, fragmenty z wczorajszego filmu "Skarbonka" i zastanawiałam się cały czas, czy nie przepłacamy za m2 tynkowania. :o :roll:
Narazie ino w najbliższą sobotę przyjadą bloczki na ściany działowe na dół. Może znowu będzie kilka cieplejszych dni i panowie dadzą radę wymurować?
Byleby tylko nie dać się zwariować. :roll: :-?

AgnesK
04-01-2005, 13:36
http://www.gif.marktrad.pl/swieta/x5.gif
Trala lal lalalalal
Huuuuura :D :D :D :D http://www.heiko-harig.de/bilder/photos/feuerwerke.jpg

Życie jest pięęęęęękne. :D
Jutro powiem dlaczego. :D :wink: (żeby nie zapeszyć) :D

AgnesK
04-01-2005, 21:24
W związku z tym, że życie tak piekne jest ( :wink: ) udałam się dzisiaj kurcgalopkiem do naszgo pana od bramy/drzwi/okien po potwierdzenie wyceny okien (robiliśmy ją w sierpniu robiąc rozeznanie na rynku). Za okna Veki, 5cio komorowe, szyba P4, wzmocnione okucia, dwustronna okeina mam wycenę na 11.836,17 (Vat 7%, montaż gratis i 10% upustu od ceny brutto).
Właściwie zdecydowani byliśmy na drzwi antywłamaniowe, ale jak zobaczyłam CALa to znowu zaczęłam się łamać.. Cena praktycznie ta sama, ale ta uroda.. :roll: Antywłamaniowe - blacha i tyle, a te... No i nie wiem jeszcze co wygra.
Ale nic to, oby do jutra. :D

AgnesK
05-01-2005, 19:51
Obłożyłam się kanapkami i piszę (wreszcie puściły mi nerwy i nie wiem skąd pojawił się wilczy głód :D ).

30 grudnia zdecydowałam, że dam zlecenie do takiego małego biura - usłyszałam o nim b. dobre opinie od znajomej. Pomyślałam sobie - a co mi szkodzi? Większość ludzi i tak sprzedaje i kupuje dzisiaj przez agencje obawiając się całego kramu związanego z papierami itp. Panie z biura zadzwoniły z wiadomością, że są chętni do oglądania na 3.01 na 16 (pamiętacie pisałam o tym :D ). A na drugi dzień (ten z fajerwerkami :D ) jadę samochodem a tu telefon dzwoni! NIGDY tego nie robię, ale teraz jest , no, inaczej :D Zatrzymałam się (baardzo bezpiecznie, nie jak blondynka :D ) i słysze w słuchawce:
- Pani Agnieszko, państwo chcą kupić mieszkaniePaństwa ale za 83 tysiące.
Ja długie milczenie, zastanawianie i wreszcie powściągliwe "Tak" wyrzekłam. A w duszy...piiiiiiiiiiii..eeeeeeeeee........JEEEESSSU U!!!!!!!! :D :D :D A dlaczego tak? Bo w planie wydatków na dom po stronie "ma" założyliśmy 75 tys ze sprzedaży mieszkania (w lecie), teraz pomyślałam, "A może by tak spróbować zawalczyć o 80? Jeśli się uda to zostawiam pralke i kuchenkę i kupię nowe". No więc będziemy mieli 81!!! (2 tys prowizji dla biura).

Dziś podpisałam umowę przedwstępną, 31.01 mamy notariusza, do końca miesiąca najpóźniej będzie kasa na koncie a wyprowadzka do 21.02. :D
Będziemy mieszkać u naszych sąsiadów, Kaziów, którzy sprzedali nam działkę. Wynajmną na pokój. Mam nadzieję, że wprowadzimy się w okolicach...JEZUUUUU......maja????!!!!!!! :D :D :D To chyba realne, co? 3,5 miesiąca na instalacje wew. , tynki i podłogi.. Da radę??? No jasne że da! :D
Czyżbym kolejną sesję miała przygotowywać w szesnastometrowym "gabinecie" a nie mojej dziupli??

Wbrew wszelkiej logice założyłam że sprzedamy mieszkanie w styczniu, choć wiem, że czasem trwa to całymi miesiącami :D I trawało to całe 2 tygodnie, schudłam z nerwów prawie kilogram (po świętach dopiero...przyznaję... :oops: ) Gdyby potrwało to jeszcze z miesiąc lub dwa...hm... talia osy :D :D
Ale się cieszę, jejejejejeje :D
To teraz mam kilka zadań bojowych a jak Radulka przyjedzie w sobotę to dogra terminy z mistrzem :D
Cudnie :D

Potem napiszę o minusach sprzedaży. Ale to potem. Teraz ino się cieszę. :D

AgnesK
05-01-2005, 22:38
Jeszcze słów kilka nt sprzedaży mieszkania (wszak to wątek ściśle związany z budową domu :D ).

Założyliśmy sobie, że zaczniemy się ogłaszać z początkiem stycznia a jak ogłoszenia nic nie dadzą, to w lutym pójdziemy do jakiegoś biura. Oczywiście włączyła się "mała" panika ("A co jak się nie uda??" "A co jak będziemy sprzedawać kilka miesięcy??"), no i przystąpiliśmy do akcji 2 tyg. wcześniej. W lecie jeszcze wspomniałam mojej koleżance ze studiów, że będziemy sprzedawać mieszkanie, że chcielibyśmy za nie 75 tys, koleżanka stwierdziła, że chętnie je od nas kupi (pisałam o tym w lecie z euforią, że kupca już mamy) i że się odezwie. Czekaliśmy, czekaliśmy... Nie odzywała się, a ponieważ należy do osób raczej... hm... średno-słownych uznaliśmy, że zrezygnowała. Jakież było moje zdziwienie, gdy wczoraj (!!) już po wiadomości z biura zadzwonił domofon i usłyszałam w nim ową koleżankę... Przyszła dowiedzieć się co z naszą "umową" ( :o ). Powiedziałam, że daliśmy zlecenie, że są klienci, że sądziliśmy że zrezygnowała... że 6 tys więcej... Wyszła trzasnąwszy drzwiami... Mam kaca moralnego... Wiem, z jednej strony mówię sobie - ważny jest interes rodziny, 6 tys. piechotą nie chodzi, z drugiej strony jednak mam taki niesmak. Myślę sobie, że jeśli ja bym poważnie myślała o kupnie mieszkania i miała na widoku takie, które mi się podoba, to bym się przypominała.. A od naszej rozmowy minęły ponad 4 miesiące.. Usprawiedliwiam sama siebie? Kurcze, ta jedna sprawa nie daje mi spokoju.. Ja wiem już, że te 81 tudzież 83 to niezbyt wiele jak na ceny, które tu obowiązują (strasznie mieszkania poszły w górę), no ale w takiej sytuacji puszczać za 75.. Kurcze. Trudno. Przyjedzie mężuś, kupię dobre winko, opijemy sprzedaż i spróbuję jakoś uciszyć wyrzuty sumienia.
A potem, po wizycie koleżanki, przyszedł facet, umówiony 2 dni wcześniej z ogłoszenia i też prosił żeby jemu sprzedać :o Ale tu już powiedziałam nie. Dzisiaj dzwonił, aby dowiedzieć się, czy nasi kupujący się nie wycofali. Wyraził swój żal, ale pogratulował mi.
No i tak to zakulisowo wyglądało.
Z nerwów nie spałam do 4 nad ranem, teraz też mnie robal gryzie, alkoholu w domku niet, więc nie wiem co z sobą dzisiaj zrobię. :cry: Cholerka, powinnam świętować - jakiś kryzys mnie nachodzi? Czas stare, dobre mury opuszczać?... Jesu... pójdę na czat chyba :roll:

Ps. Poprosiłam miłe panie z biura żeby przesłały mi zdjęcia mieszkania, które robiły podczas wizyty. Gdy je tylko dostanę, to wkleję je tutaj, tak, jako pamiątkę.

AgnesK
08-01-2005, 18:01
Ponieważ wszyscy zgodnie pukają się w czoło na mojego kaca moralnego, wobec tego oznajmiam, że powoli przechodzi. :D

Zaskoczeni tak szybkim obrotem sprawy przeżyliśmy najpierw napad euforii, ekscytacji, potem paniki totalnej - ręce zaczęły nam się trząść (nie od nadmiaru gotówki niestety :D ) bo tak sobie mówiliśmy - eeeeee cała zima przed nami, kupa czasu na myślenie, a tu ... qpa :D Od czego zacząć? Co potem??? Liczenia, przeliczenia, zastawienia - osiwieć można :D Aż do dzisiaj. Dzisiaj mężuś popędził na budowę na spotkania z mistrzem, ja do pracy, Natka do weekendowej niani. Po pracy patrzę - a mój mąż jak nie mój mąż ten z rana:D Spokojny, zrównoważony, uśmiechnięty - to efekt seansu terapeutycznego z mistrzem. :D Siedli sobie chopy, pogadali, mistrz uspokoił (jak to on :D ) wytłumaczył, wyklarował. I jest gut :D Nasza niezawodna hurtownia przywiozła bloczki na ściany działowe (w sumie za 2.300, teraz zapłaciliśmy 1000, reszta jak będzie kasa), mężuś z mistrzem i dwoma panami załadowali wszystko do środka. Przyjechał pan na obmiar okien (dostaliśmy jeszcze 5 % zniżki :D czyli w sumie na okna mamy 15% rabatu i robociznę za friko :D ). Pan od okien stwierdził, że najrozsądniej będzie jeśli okna zamówimy, gdy już nasi kupcy będą mieli zgodę banku na kredyt - przy dobrych wiatrach będziemy to wiedzieli do końca tygodnia (facet musi donieść w poniedziałek jeszcze jakieś zaświadczenia). No i dobrze gada :D Będziemy jednak romantyczni i wybierzemy drzwi CALa :D Na okna od zamówienia będziemy czekać ok 2 tygodni, na drzwi miesiąc. Oby tylko ta wiosenka (dzisiaj jest 10 stopni!!) jeszcze troszkę potrwała :D
Piknie jest. :D

AgnesK
08-01-2005, 18:11
Acha - po obiedzie wyciągnęłam mężulka i glizdencję ( z tą ostatnią miałam najwięcej problemów :D ) oglądać płytki, kibelki, kabiny itp. Znalazłam pięęęękne płytki na podłogę do wiatrołapu, kuchni i korytarzyka. Takie jak sobie zawsze marzyłam - takie w stylu rustykalnym z Opoczna - brąz matowy, nieregularne brzegi. Nie ma ich w internecie, może to jakieś ze starej kolekcji? Widziałam je już ze 4 lata temu i strasznie mi się podobały. I nie przestały. :D

AgnesK
08-01-2005, 18:45
Zapomniałam - we wtorek zadzwoniłam do ZG zapytać co z naszym przyłączem gazowym (w umowie terminem wykonania jest 31.10.2004). Pani powiedziała, że sprawdzi co się dzieje i oddzwoni. Oczywiście nie oddzwoniła. Wobec tego w piątek zadzwoniłam do jakiegoś ważnego pana kierownika i pytam co się dzieje. Pan baaaardzo miły był. :D Powiedziałam panu, ze odwołujemy kolejną ekipę ( :roll: :roll: kłamczucha, kłamczucha :oops: :oops: ) i w związku z tym ich opóźnieniem ja nie wiem, czy my będzieli w stanie dotrzymać naszego siedmiodniowego terminu zapisanego w umowie odbioru gazu po wykonaniu przyłącza. Pan na to, ze to oczywiście ich wina, że zrobimy aneksik, że OCZYWIŚCIE, zadnych odsetek karnych płacić nie będziemy, jeśli później wepniemy się do sieci itp. I tym sposobem wkrótce zacznie się budowa przyłącza, po której spisany zostanie aneks do umowy i zaczniemy odbiór gazu, gdy będziemy do tego gotowi. :D

AgnesK
11-01-2005, 17:19
Gdy w sobotę przybył pan od okien uciął sobie krótką pogawędkę z mistrzem nt. wysokości wylewek i rozmiarów otworów okiennych. Dostałam właśnie sygnał od męża, że otwory już są odpowiednio podmurowane, ścianki działowe powoli rosną. :D A ja tego kurcze podziwiać nie mogę, bom chora. :-? Tak więc mistrz dzwoni do męża odległo o ok 350 km, mąż mi puszcza esemeski tudzież dzwoni i wieści przekazuje. :D Ja wolę do mistrza nie dzwonić, bo mam głos...hm... mało reprezentacyjny. :-?
Postanowiliśmy, że zamówimy okna i drzwi dopiero po podpisaniu aktu notarialnego. To jednak za dużo kasy, żeby ryzykować. Byłam wczoraj na rozmowie w biurze. Jego właścicielka rozmawiała z kier. działu kredytów, tak że nieformalnie wiemy, że wszystkie papiery są ok i że ludzie mają o wiele większą zdolnośc kredytową, ale jak słusznie zauważyła pani agentka , są jeszcze tzw. wypadki losowe :-? Tak więc poczekamy cierpliwie do 31.01. Chyba, że promesa kredytu bedzie wcześniej, to może uda się ustalić notariusza na tydzień wcześniej? Fajnie by było, bo na okna trzeba czekac do 3 tyg. A tu taka cudna wiosna wokół nas - aż szkoda czekać. :D

AgnesK
12-01-2005, 17:56
Dzisiaj odwiedziła mnie miła pani z banku sprawdzająca stan nieruchomości do kredytowania :D Przy tej okazji przypomniałam pani z nieruchomości o naszych zdjęciach. Tym razem ma pamiętać. :D Może więc niedługo coś jednak wkleję?

Po pracy wyciągnąłam glizdeczkę do sklepu z armaturą i płytkami. Jejku jakie cudności... już czuję ten ból w sercu...
Czułam sie jakby z jednej strony stał diabełek i mówił:
- Patrz jakie to piekne, co z tego że cena taka, ale to na lata, do Twojego DOMU, zobacz... cudności....
Zaraz potem aniołek z ołówkiem za anielskim uszkiem i notatnikiem w ręku odzywał się w te słowy:
- Pamiętaj o kosztorysie, bądź silna, nie daj się zwieść przyziemnej urodzie tego cudnego gresu polerowanego... co z tego że przeceniony... ale kosztorys.. pamiętaj - miałaś być silna"...
Będę silna
Będę silna
Będę silna
Nie dam się
Nie dam się
Nie dam się :evil:
Ps. No może tylko troszeczkę... tak..ciutkę.. tyci-tyci:D :wink:

AgnesK
13-01-2005, 16:05
Dostałam cynk, że panowie jutro, pojutrze mają kończyć ściany działowe. :D Nie mogę się kurcze doczekać soboty popołudnia, kiedy to je ujrzę. :D
W związku z niedomaganiem lekkim organizmu pakuję nas powoli. :D Postanowiliśmy, że przy okazji każdego kursu Radula powoli będzie wywoził kartony, żeby potem nie trzeba było tobić kilkunastu kursów w ciągu dnia. Spakowałam tego cholerstwa już trochę (jutro polecę po dodatkowe kartony) a tu... nic nie widać. :o Skąd myśmy tyyyle tego nabrali?? :o

A w kwestii walki aniołka i diabełka..
Cały dzień dzisiaj kombinowałam jak to zrobić, żeby wszyscy byli zadowoleni, no i wymyśliłam :D Na biały montaż w dolnej łazience mamy 2.500 (w założeniach był kibelek podwieszany), poleciałam sprawdzić w sklepie po ile są stelaże do podwieszanych kibelków narożnych. Okazało się, że to zwykły stelaż, ale musi być ale ze spacjalnymi kotwami (firmy nie pamiętam), no i koniec końców wyszło na to, ze takowyż kibelek kosztowałby nas ok 1100-1200. Ale wcześniej poszukałam w ofertach innych firm i znalazłam mały narożny kibelek z Koła z dolnopłukiem, który wyjdzie nas max ok 400 zł. I tak sobie pomyślałam..
1. zdecydowanie częściej będę oglądała swoją podłogę niż kibelek
2. wielu gości pewnie nie dostąpi zaszczytu "zasięścia" na tym ustrojstwie
3. łatwiej wymienić kibelek niż skuć ileś-tam m2 płytek
wniosek:
trzeba ino męża do gresu polerowanego przekonać. :lol:
No i tak sobie myślę, że mogę coś z tych 2.500 uszczknąć. :D I będzie gut. :D

AgnesK
13-01-2005, 16:19
No własnie, dolna łazienka.. To jest łamigłówka nad którą siedzę od dwóch tygodni niemal. Pytanie brzmi: Jak zmieścić na 2,1 m2 prysznic, kibelek, zlew, grzejnik i inne utesylia łazienkowe. Kabina bedzie półokrągła 80 - to jasne, ale jak usytuować kibelek i zlew? Wymyśliłam, że kibelek będzie w rogu, na scianie obok zlew.. makabrycznie blisko.
Wiem jedno - do końca życia moge przytyć max 10 kg, w przeciwnym razie nie obrócę się w tej łazience :lol: Nie, no mam nadzieję, że aż tak makabrycznie nie będzie. :lol:

AgnesK
15-01-2005, 18:45
Wreszcie zawitałam dzisiaj na nasza budowę. :D
Dom ze ścianami działowymi w środku to jest to. :D Cuuuuudddddd :D Coraz bardziej domowo nam się robi. :D
Powiem Wam jeszcze jedno: mistrz jest mistrzem nad mistrze! Nie było mnie w sumie w ciągu tygodnia ani razu na budowie (jakieś drobnoustroje toczyły organizm mój :-? ) i mimo ze zabrakło pewnych materiałów, panowie dali sobie radę. Sami zakupili pół tony piachu na zaprawę tradycyjną, dokupili dwa bloczki "dwunastki", klej.. A jak super przygotowani ściany pod kanały dgp!
Tak dziś na to wszystko patrzałam i myślałam sobie, że mamy CHOLERNE szczęście z tą naszą ekipą. Nie dość że solidni to i myślący (co nie raz już udowodnili). :D
W poniedziałek rozliczymy się za robociznę, ponieważ zabrakło jeszcze 90 bloczków na górę i zostaną dowiezione w poniedziałek. Wtedy też panowie zakończa pracę. W poniedziałek będę mogła podsumować pozycję pt. ściany działowe.
Ścianki działowe wykonujemy z bk odmiany 600, na dole część ma grubość 12 cm, na górze wszystkie mają grubość 8 cm.

Acha, dolna łazienka wcale nie wyszła taka mała. Byliśmy w Nomi wymierzać kibelki. Będzie gut. :D Chyba nawet będę mogła przytyć te 10 kg. :D

AgnesK
17-01-2005, 19:07
Najpierw zdjęcia a potem popiszę.

Oto dom po zamontowaniu bramy garażowej - grudzień 2004

http://foto.onet.pl/upload/1/65/_405945_n.jpg

AgnesK
17-01-2005, 19:12
A teraz gorące zdjęcia z wczoraj. Wkleję ino dwa, bo ciężko rozszyfrować, co na nich widać. :lol: Poniżej jedna z wprowadzonych przez nas zmian w projekcie (zdjęcie wykonane z wiatrołapu) - projekt przewiduje drzwi do kuchni w tym miejscu. Kuchnia byłaby z nimi jednakże mało ustawna (dwie pary drzwi plus 1 ścianka wykonana w 1/4 = ani jednego porządnego blatu roboczego :-? ).
Ja z glizdeczką stoję w kuchni - tak będziemy witać miłych gości naszych. :D (acha spróbujemy w pierwszym sezonie nie dawać drzwi w wiatrołapie, zobaczymy czy sie to sprawdzi).

http://foto.onet.pl/upload/48/60/_405947_n.jpg

AgnesK
17-01-2005, 19:14
A tu jedyne zdjęcie z góry, jakie wkleję. Wykonane z naszej sypialni, na prost widać pokój planowanego potomka, po prawej u góry oświetlenie robocze ekipy mistrza, po lewej niedokończona ścianka łazienki (brakło 80 bloczków, już dziś dojechały).
Natka wzięła żółtą kredę i zaczęła malować kolorowe esy-floresy pt. "wiosna". :D

http://foto.onet.pl/upload/29/87/_405950_n.jpg

AgnesK
17-01-2005, 19:35
Dlaczego tak chwaliłam mistrza ostatnio? Ano bo sam o dgp pomyślał. Wie wprawdzie, że chcemy je robić, ale żadne z nas nie prosiło go o przygotowanie miejsca na kanały.

Czas na podsumowanie pozycji: ściany działowe.
Założenie w naszym kosztorysie: materiały 2.500 + robocizna 2.200 = 4.700.
Rzeczywistość:
Materiały 2.716 + robocizna 1.500 = 4.106.
Czyli jesteśmy 483 zł w stosunku do kosztorysu do przodu :D

Dzisiaj Radek rozliczył się z mistrzem. Umówiliśmy się na cenę robocizny 20 zł za m2. Ponieważ ścian jest 101 m mieliśmy przygotowane 2 tys. Ale mistrz stwierdził, ze te nasze ściany to takie proste do zrobienia były, że... on zejdzie z ceny i weźmie 15 zł za m2. :D :D :D Dzięki temu mamy prawie 500 zł zapasu :D Oby tak dalej :D

Radek uzgodnił z mistrzem, ze czekamy z dalszymi pracami na podpisanie aktu notarialnego. Zamówiliśmy dzisiaj ino 40 m2 podbitki, bo trza czekac na nią 3 tygodnie (też w naszym sprawdzonym tartaku od więźby). 1 m2 podbitki kosztuje 22 zł. W razie czego (odpukać :-? ) będzie to suma, która będziemy w stanie zapłacić.

Wczoraj byliśmy też u Kaziów, którzy nam wynajmą pokój na kilka miesięcy. Chcieliśmy dogadać "warunki wynajmu". Wiadomo, że chodziło nam najbardziej o kwestie finansowe.. Gdy wreszcie po ok pół godzinie zebrałam się w sobie i zadałam to pytanie: "No a jak będziemy się rozliczać" Kazio odparł: "No przestańcie, jesteście takimi ludźmi jak my. Trzeba sobie sobie pomagać. Dołożycie się do opłat." :D Ustaliliśmy, ze będziemy dawać 50% kwoty rachunków :D A do tego ich córka będzie miała stały nadzór nad niemieckim i angielskim. :D

Także wczoraj odwiedził nas rzeczoznawca z banku i nasi kupujący z synkiem. Mały był średnio szczęśliwy z powodu zmiany mieszkania. Pani kupująca spytała mnie czy Natka też jest niezadowolona, że opuszczamy to mieszkanie, odparłam, że i tak i nie.. (a co miałam powiedzieć, że nie może się doczekac wyprowadzki?? :D jeszcze by pomyśleli, że coś musi być nie tak skoro tak szybko chcemy opuścić to mieszkanie :D Ale ja pamiętam jak my się na nie cieszyliśmy - nasze pierwsze własne mieszkanie, teraz cieszymy się strrrrrrrraszelnie na dom, a oni przerabiają nasz etap sprzed 4 lat. :D ).

AgnesK
21-01-2005, 12:40
Byłam dzisiaj w biurze. Dostałam płytę ze zdjęciami :D
Ciekawe - było kilka zdjęć kuchni (widać że kobietki je robiły i widać, że to kobietki podejmują decyzje, bo na kobietki kuch nia działa najbardziej :D ), 2 zdjęcia łazienki i ino 1 dużego pokoju. Żadnego zdjęcia z obu mniejszych pokoi.. :(

No nic to. Zaczynami od kuchni. Widok na prawy róg kuchni:

http://foto.onet.pl/upload/39/16/_408454_n.jpg

Przy tej okazji chciałam ponownie pochwalić męża mego, który to wraz z pomocą kolegi naszego meble na klatce schodowej wycinał. Sąsiadów cierpliwych mamy. Dwa dni to trwało. Za to cała kuchnia (wraz z podłogą - szkoda, że nie widać, i płytkami (po 17 zł za m2 :D ) kosztowała nas lekko ponad 2 tys. :D (nie licząc okna połaciowego). Mieszkamy na poddaszu (chyba już pisałam?).

AgnesK
21-01-2005, 12:43
A tutaj prawa strona kuchni. Prosze zwrócić szczególną uwagę na dwa wygrane kubki muratorowskie :D , no i deskę po mojej kochanej babci. A tak w ogóle, to lubię moją kuchnię..

http://foto.onet.pl/upload/22/73/_408467_n.jpg

AgnesK
21-01-2005, 12:45
To tyle z kuchni. Po stronie lewej stoi przy ścianie, zaraz obok drzwi, lodówka i do niej przylega blat roboczy.
A teraz jedyne (strasznie ciemne) zdjęcie pokoju dziennego - ma 25m2, tu akurat widok na wprost wejścia do pokoju. Na fotelach szalejąca glizdeczka. :D A na ławie karty do gry w memory :D

http://foto.onet.pl/upload/20/35/_408471_n.jpg

AgnesK
26-01-2005, 19:57
Ten rozdział naszego budowlane życia powinien być zatytułowany: czekając na notariusza.. :D
O notariuszu napisałam w komentarzach - termin ustalony już od 5 stycznia na najbliższy poniedziałej tj. 31.01 o godz 9.30 a tu dopiero dzisiaj rzeczoznawca złożył swoją opinie w banku ( z winy geodezji). Może się uda..?..

No ale nie o tym miałam pisać. Przy okazji wizyty na budowie w ubiegłą niedzielę (staraliśmy się zaplanować gniazdka, kontakty itp, ale mróz chyba zmroził nam mózgi tak dokumentnie, że za wiele nie wymyśliliśmy :-? ) poszliśmy sobie do Kaziów na kawkę i dowiedzieliśmy się, że (Kazio jest gazownikiem - pisałam już o tym? pewnie tak :wink: ) że gazownia próbowała wykonać nam przyłącze już w grudniu, ale znowu okazało się, że ktoś w gazowni zrobił plan przyłącza nie złożywszy wizyty na naszej posesyi. Wynik: znowu rycie działki burmistrza. :-? Tym razem w domu była pani burmistrzowa, która nie bawiła się w dyplomację (jak p. burmistrz przy przyłączu wodnym) i po prostu facetów nie wpuściła :D Teraz gazownia musi robić na nowo projekt przyłącza omijający działkę burmistrza. :D Ciekawa jestem ino, czy to dla nas będzie oznaczało wieksze koszty..?.. :-? Oby nie..
Zapewnie przekonamy się o tym wkrótce..

AgnesK
31-01-2005, 17:49
Dziś ok 9.30 podpisaliśmy umowę notarialną. :D Nie mieszkamy więc już u siebie. :D Termin opuszczenia mieszkania to 20 lutego.

Zamówiliśmy już okna, (prawie) wybraliśmy drzwi zewnętrzne - problem polega na tym, że jest to nowy model Urzędowskiego, który zacznie być produkowany najbliżej za miesiąc, a już na pewno na kwiecień drzwi by były. Są droższe o 400 zł niż zakładaliśmy w budżecie, no ale mamy 500 zł ze ścian. A drzwi są po prostu pięęęęękne (nie ma ich jeszcze w katalogu internetowym). Poza tym prawie zdecydowaliśmy się na 2 pary drzwi wewnętrznych (na dół), też z Urzędowskiego (28% obniżki - promocję mają).
Z bólem serca rezygnujemy z parkietu przemysłowego.. :( 26 m2 z robocizną, z drewna krajowego kosztowałoby ok 4150 :-? (złotem podłogi przeca wykładać nie chcemy!!). Pojedziemy w piątek do Wrocka i poszukamy jakiejś mozajki. Na pewno tanio znajdziemy coś ładnego dębowego np. :D

Poza tym jesteśmy baardzo szczęśliwi. :D

AgnesK
01-02-2005, 20:02
Biegamy
Biegamy, biegamy.
Zbieramy wyceny i porówujemy je wieczorem przy winku (ciągle jeszcze stać nas na nie :D ). Jest suuuper :D :D :D
Mam nadzieję, że wkrótce ogłoszę wyniki wyborów na:
Miss co....ta-dam :D
Miss kominka.... ta-dam :D
Miss podłogi... ta-dam :D
Miss ocieplenia dachu, stelaży i regipsów .. ta-dam:D
Miss podbitki .. ta-dam:D

AgnesK
02-02-2005, 19:22
Pakujemy się,
Pakujemy, pakujemy. :D
Zużywamy przy tym kosmiczne wręcz ilości kartonów (Radek przytaszcza ich najwięcej z Tesco ze stoiska monopolowego :D ).
Ok godziny 18 wpłynęły pieniądze na nasze konto w związku z tym jutro z samego rana lecimy podpisac umowę na okna i wpłacić zaliczkę. Przy okazji porozmawiamy poważnie nt drzwi wejściowych i wewnętrzych na dół. Dzisiaj wypatrzyłam cuudne płytki. :D Kurka, jaki to fajny etap (przynajmniej narazie, gdy mamy kaskę).
Acha mamy wstępną, dość zachęcającą wycenę na ogrzewanie. Szczegóły opiszę w sobotę, bo wtedy Radek ma odebrać wyceny z kilku punktów. :D

AgnesK
04-02-2005, 14:05
Właśnie wróciliśmy z Wrocławia. Wieźliśmy w sumie 494 kg ładunku. :o Nasz VW nas nie zawiódł. :D
Kupiliśmy parkiet!! A było to tak: troszkę ponad tydzień temu zadzwoniłam do Konsbudu w sprawie sztorcówki. Tam babka mi powiedziała, że obecnie najchodliwszym towarem jest mozajka dębowa. Kosztuje ona u nich 32 zł/m2, ale sprzedali dużą ilość do Leroy Merlin we Wrocku i tam jest teraz w promocji po 21 zł/m2. :o :D Jadąc dzisiaj do Leroy nie do końca wierzyliśmy, że jeszcze będzie. Była :D Kupiliśmy mozajkę nie tylko do pokoju na dole ale i do komunikacji (ta cena :D ). (A wczoraj znaleźliśmy jeszcze u nas w Komforcie przecenioną mozajkę z 32 na 28 zł :D ). Oprócz mozaiki nabyliśmy klej kauczukowy (podobno najlepszy - tak parkieciarz nam powiedział), też była promocja - cena puchy obniżona o 20 zł i do tego za każdą kupioną puszkę 2 puszki preparatu gruntującego gratis :D :D A klej nazywa się Asercoll 5-10-15-20, 1 puszka 23 kg, kupiliśmy 3 puszki w sumie 504 zł (no i preparat gruntujący w cenie :D ). Za mozaikę zapłaciliśmy 808,5 zł.
Potem szybki wypad do Castoramy a tam.... cud gres za 45,50 - obgryziony i brązowy (niestety brak w sieci :( , ale mam nadzieję, że niedługo zdjęcia wkleję :D ). :D Gres na kuchnię i wiatrołap, w sumie kosztował 633 zł (promocji nie było niestety :wink: ). Ale najwięcej czasu spędziliśmy przy lazurach do drewna :-? Z pół godziny zastanawialiśmy się nad kolorem. Z firm wiedzieliśmy, że wchodza w rachubę 3 (z tego co się dowiedzieliśmy najlepsze): V33, Bondex i ...jejku jakaś straszna nazwa.. Xylo..cośtam-cośtam :oops: Dobrze, że nam pan od okien próbnik pożyczył. W końcu wybraliśmy naturalny dąb V33. Niestety nie ma tego koloru w puszkach 5l i musieliśmy kupić w puszkach 2,5l co nas wyszło ok 100 zł drożej, ale i tak najtaniej ze wszytkich firm, które braliśmy pod uwagę. W każdym razie lazura ochronna na podbitkę kosztowała nas 630 zł. (Ciekawe ile będziemy musieli jej kupić na oblicówkę :o ).
Jesteśmy super-zadowoleni z wypadu do stolycy Dolnego Śląska. :D :D
Żałuję jedynie, że nasza ciężarówka nie uniosłaby jeszcze 12 m2 płytek do pomieszczenia gosp., bo były fajne w promocji. :wink: Uwaga..cena zabójcza - 13 zł/m2. No ale nie raz jeszcze bedziemy jeździć do Castoramy. :D

Powiem Wam, że najgorzej było na drewnie. Podłogi cuuuuuuudne. Ale cały czas pamiętałam o tym, że przecież kiedyś marzyłam, aby mieć własny dom. To było najważniejsze. I mówiłam sobie, że nie potrzeba mi żadnych fajerwerków.. Przechodziłam więc dzielnie koło parkietów egzotycznych, bo... nasza mozaika dębowa i tak będzie ładniejsza. :D
O taka będzie:
http://www.konsbud.com.pl/mosaikparkett/real_01.jpg
Na to lakier półmat. Prawda, że piknie będzie? :D

AgnesK
04-02-2005, 14:08
O, i jeszcze tak:

http://www.konsbud.com.pl/mosaikparkett/real_02.jpg

Ino u nas w kuchni będzie piękny gres nieszkliwiony, brązowy, obgryziony, ciapaty...cuuuudny :D :D

AgnesK
04-02-2005, 14:15
Czy ja pisałam w tym ferworze walki, że w czwartek podpisaliśmy umowę na okna? Montaż 25.02 (i ma być już wiosna!! :D ). Pan miły dorzucił nam jeszcze 4 klamki za free, a my obiecaliśmy stawić się po drzwi zewnętrzne i dolne wewnętrzne. :D
Za okna daliśmy 3.000 zaliczki.
Mamy też wycenę na kominek (tarnawa 14 kw, comfort) i rozprowadzenie na ok 3500. Ale jeszcze pewnie dojdą jakieś elementy jak kratki itp. Generalnie panowie w Tarnawie oferują nam 13% rabatu na wszystko. Dużo to? Mało?
Jutro wycena na kotłownię. :D

Ale wiecie co, mój mąż pobił rekord świata - wytargował 45% rabatu na kable :D Fajnego mam męża, co? :D :D

AgnesK
05-02-2005, 21:12
Mamy ofertę na ogrzewanie. Najpierw napisze o kasie a potem o szczegółach technicznych. Gdy Radek zjawił się po wycenę było 17.120 netto (już po udzielonych przez firmę rabatach). Radek powiedział że to jednak za dużo. PAnowie poprosili jeszcze o 2 godziny do namysłu. Po owych 2 godzinach było 17.120 brutto.
No ale to i tak więcej niż zakładaliśmy, o 2 tys.. :-? Ale zakładaliśmy w ub. roku.. :-?

Ale posłuchajcie co nam zaoferowano i oceńcie proszę:

kocioł Ariston Microsystem 21 kw, zasobnik BACD Ariston 120 l, zestaw przyłączeniowy, sterownik - 4450

Grzejniki VK Brugmann (13) - 5730

osprzęt, rozdzielacze, głowice (Herz), złączki, szafki - 2510

robocizna - 2.000

do rozliczenia powykonawczego rury pex-al-pex (Herz) i miedzane, peszle (na razie przyjęto do obliczeń 350 mb - choć to wydaje nam się za dużo, więc może ta pozycja zmaleje) - 2.430.

Cena pieca i zasobnika wydaje się nam zachęcająca. Oceńcie proszę, bo my już sami nie wiem co robić.
Kolejnym argumentem za jest serwis powykonawczy i pogrwarancyjny. Mistrz powiedział dziś radkowi, że firma jest dobra, że faceci wykonują swoją pracę dokładnie. Przy tych argumentach skłaniamy się jak najbardziej do przyjęcia oferty, ale co sądzicie na temat ceny?

Radek był też u mistrza i dostał taki oto cennik usług (cena za m2):
tynk tradycyjny wew. - 15 (ściana), 18 (sufit)
ocieplenie dachu - 10
regips + stelaż - 20
elektryka - 25 za pkt.
podbitka - 30
jastrych dół ( z układaniem styr. i folii) 10
jastrych góra (jw) 12
kafle podłoga - 15
kafle ściana - 25
I tak nie zrezygnujemy z usług "naszego" mistrza, ale ciekawa jestem ile Wy za te usługi płaciliście.

AgnesK
07-02-2005, 16:17
Dziś nasz projekt trafił jeszcze do dwóch firm wykonujących c.o. W sobotę mamy odebrać wyceny. Pojechaliśmy jeszcze do naszej firmy od 17.120 brutto, powiedzieliśmy żeby zabrali 1 grzejnik w kuchni, zamiast normalnego w łazience dali drabinke z grzałką, dodali cyrkulację i spróbowali się jaknajbardziej zbliżyć do 17 tys, mile widziane będzie zejście poniżej tego magicznego poziomu. :wink: Pan skwitował moją prośbą tajemniczym uśmiechem jeno. :D
Poza tym za namową znajomego trafiliśmy do jednej firmy, w której pan miał wyraźne problemy z werbalizacją myśli swych. My zadawaliśmy pytania, mówiliśmy czego oczekujemy a jedyną uniwersalną odpowiedzią pana było: "No".. Po wyjściu od dra No powiedziałam memu mężowi, aby nigdy więcej nie śmiał twierdzić, że jest małomówny, bo w porównaniu z dr No jest prawdziwym wirtuozem słowa. :lol:
Powolutku oswajamy się z koniecznością wydania 17 a nie 15 tysięcy na c.o. Pewne nadzieję wiążę z ową trzecią firmą (pierwsza to ta od 17.120, druga dr No) prowadzoną przez młodego chłopaka, którą polecił nam Kazio. Mówił że robił kilka razy odbiory po jego ekipie i nigdy nie było żadnych problemów. Ma nam przygotować wycenę pod kocioł Aristona i Vissmana.
Poza tym powolutku wywozimy się. :D

AgnesK
10-02-2005, 19:14
Dobrze jest jednak zaopatrywać się (przynajmniej w zdecydowaną wiekszość materiałów) w jednej hurtowni. Umówiliśmy się ok 2-3 tygodnie temu z panami, że narazie nie kupujemy styropianu i regipsów, bo panowie powiedzieli, że cena spada. Mieli dać nam znać, gdy będą wiedzieli, że idą podwyżki. I tak oto dzisiaj mój mężuś dostała telefon z hutrowni z wiadomością, że od 1 marca styropian idzie w górę o 10% ( :-? ) i pytaniem: "Ile panu panie Radku odłożyć". :D Mężuś powiedział ile nam potrzeba na podłogę, pojedzie rozliczyć się w sobotę lub poniedziałek a styropianik dla nas już odłożony. :D
No to ludziska kupujcie do końca lutego styropian...

Tak na marginesie - ciekawa jestem ile będzie wynosiła różnica w cenach materiałów budowlanych między cenami z 1.03.2004 a 1.03.2005.. 40%? 50%?? :evil:

AgnesK
12-02-2005, 14:51
Panowie od wczoraj ocieplają dach. :D

Radula właśnie pojechał do tartaku po deski na podbitkę. :D

Mamy już wyceny (oprócz dr No :-? ). Rozbieżności finansowe są praktycznie żadne, bo co to za różnica rzędu 200zł?.. Ale inne są materiały. Piec ten sam Ariston, ale firma 1 daje nam:
pex-al-pex Herz, piony w miedzi, zawory Herz, grzejniki Brugmann
firma 2 daje nam:
rury pex Kan-Therm, grzejniki i osprzęt Stalrad. (tu nie wiemy nic nt pex'ów Kan-Thermu i Stalrada).

Proszę Wszechwiedzących Forumenów i Forumanki (jesu... jeszcze mi kobity zarzucą, że od furmanek je tutaj wyzywam.. :roll: ), to może... Forumeczki ( :wink: ) pomóżcie..

Ps. Jamles obiecał dyżur całonocny przy monitorze w celu rozwiązywania wątpliwości mych. Trzymam za słowo. :wink:

AgnesK
12-02-2005, 17:34
Dziękuję Furmanie drogi :wink: Czekam na dalsze opinie. (Coraz bardziej skłaniamy się do oferty firmy nr 1, jakoś nie wzbudził naszego zaufania dr No..A to dyrektor handlowy firmy - jak on tam cokolwiek sprzedaje?? :lol: )

Za podbitkę zapłaciliśmy 880 zł (42 m2). Wg relacji męża mego dechy są po prostu cuuuuuuudne. :D (Super promocja - 2 m2 za friko, i cena za m2 spadła z 24 na 22 zł. :wink: )

Męczy nas jedna kwestia - strasznie, masakrycznie wieje w górach. Już nie powiem ile razy poprawialiśmy zabezpieczenie okien na górze. :-? Teraz znowu wszystko pozrywało, a tu już dach na górze w 3/4 ocieplony :-? Boimy się, żeby nam wełna nie zamokła. Jutro Radek z rana pojedzie i będzie zabijał okna czym się jeszcze da, dodatkowo uszczelni folią. W poniedziałek panowie założą okna połaciowe bo i tam wióry z folii (narazie okna zabezpieczone, ale kurcze teraz strach zostawiać samą folię na połaciowych gdy wełna pod dachem).

Poza tym to ostatnia sobota w naszym-nie naszym mieszkaniu.. W następną będziemy mieszkać już na.. 10 m2 :lol: A i teraz już ze sprzętów które mamy w mieszkaniu pozostało minimum socjalne :D

AgnesK
14-02-2005, 12:14
Dzisiaj rano Radek poleciał do hurtowny by zapłacić za styropian. Pan hurtownik miły, gdy go zobaczył ozwał się w te słowy:
- Jak to dobrze, że pan jest. Niech pan bierze cement na tynki, bo właśnie dostałem nowy cennik, po południu będzie już droższy o 15%. :evil:
No to wzięliśmy.
Potem pojechaliśmy do panów od c.o. Na ostatnie starcie. Janusz nam doradził, aby piony między rozdzielaczami też zrobić z pex-al-pexów, o czym poinformowaliśmy panów miłych. O ile przed tą informacją skłonni byli do urwania z ceny ok 300 zł, to po już nie... :-? No trudno, najważniejsze, że ten etap mamy za sobą. Jutro Radek pojedzie podpisać umowę.

Postanowiłam, że ceny za poszczególne etapy, jak właśnie c.o., czy jastrych itp, będę podawała dopiero po zakończeniu danego etapu. W ten sposób będzie to bardziej przejrzyste.

Po wizycie u co-wników udaliśmy się na budowę. Wtedy też oczom moim ukazał sie ocieplony dach i pomalowana 1 warstwą podbitka. Kolor wyszedł naprawdę super. Po nałożeniu drugiej warstwy będzie dokładnie tak jak chcieliśmy :D

Acha, pożyczyłam dziś cyfrówkę :D Mam nadzieję, że koło czwartku wkleję kilka zdjęć. :D

AgnesK
14-02-2005, 19:17
Niedawno z budowy wrócił mój dzielny mąż i oto wieści jakie przywiózł:
- panowie wstawili okna połaciowe :D
- zamocowali kominki wentylacyjne do kanalizy (mieli szatański pomysł na przeprowadzenie testu na siłę ciągu , ale w ostatniej chwili darowali sobie :wink: :lol: (narazie :wink: )).
- może już jutro zaczną montować podbitkę :D
- do końca tygodnia chcą wykończyć poddasze, tzn ocieplić, zrobić podbitkę (jeśli pogoda pozwoli) oraz rozprowadzić elektrykę :D

Ale fajnie. :D :D :D

Zdjęcia będą, aparat już mamy :D

AgnesK
15-02-2005, 15:23
Radula pojechał rano do panów co-wników podpisac umowę a następnie zapłacić faktury w hurtowni.
Przyjechał do domu z umową, ale niepodpisaną. Dał mi ją do ręki i powiedział, żebym sobie poczytała czy mi się wszystko podoba :D (bo ja umowy czytać luuubię i coś-tam zawsze wynajdę :wink: ). No i wynalazłam trzy miejsca, w których będę prosiła o uściślenie zapisu. No tak już mam i sama nie wiem skąd. :D

Poza tym przyszła nasza Tarnawa :D Po moich zajęciach pojechaliśmy więc zapłacić za nią do końca. Wkład kosztował nas w sumie 2478, czyli dostaliśmy ok 400 zł upustu. :D
Kupiliśmy też jedną kratkę z żaluzją do dgp (to cholerstwo kosztuje ponad 70 zł!!!).

Panowie na budowie rozprowadzili już kanały dgp a mistrz wymyślił jak poprowadzić kanalizę, żebyśmu nie mieli 2 rur wędrujących z dołu, z kuchni do górnej łazienki. :D Facet jest genialny. :D

Acha, a Radek to.. no bo Radek... bo on... nie zrobił zdjęć... (prose pani) ( :wink: ) Więc jutro łobrazecków nie będzie.. Obiecuję jednakowoż że go jutro przypilnuję (aparat do kurtki włożę :D ), tak że do piątku zdjęcia na bank będą.

AgnesK
16-02-2005, 14:51
Ależ nas dzisiaj zasypało.. :-? Ekipa zrezygnowała z wyjazdu na naszą budowę (czemu się w ogóle nie dziwimy). Rano zwiątpiliśmy czy uda nam się w ogóle meble przewieźć... Ma tak sypać do soboty... Radek jednak dzielnie koło południa pojechał na budowę, przewiózł trochę rzeczy do Kaziów i teraz poleciał drugi raz. Jeśli tak będzie, to przyjdzie nam chyba wynająć firmę do przeprowadzki, bo sami nie damy rady passatem z pożyczoną przyczepką (na letnich oponach :-? ).

Wczoraj nasza pani kb podniosła nam ciśnienie niemiłosiernie. Wybraliśmy celowo baaaaaaaaaardzo uważną kobietkę (czyt. niejednokrotnie upiordliwą do granic wytrzymałości psychicznej naszej, mistrza i...chyba wszystkich dookoła), bo nie wiedzieliśmy jeszcze jaką ekipę mieć będziemy. No i pani kb zadzwoniła wczoraj mówiąc, że wełna układana jest bardzo ładnie, ale ona robi wpis do dziennika, że nie wyraża zgody na tynkowanie dopóki nie będą przeprowadzone przez kominiarza próby ciśnieniowe na szczelność komina... No dobra, ona się troszczy.. to nic że wkład ceramiczny, że komin systemowy - ona się martwi i próba ma być. No to gut. To będzie :roll: No ale ona się martwi masakrycznie o nas i ona nam nam ...hm... zaleca wykonanie na poddaszu regipsów ognioodpornych (ogniowych nie wymaga bo faktycznie drogie są :o :o :o :roll: ) albo mamy dać podwójne zwykłe :roll: :o :roll: (ta kobieta z torbami chce nas puścić???) (a może ma rację??? Ale teraz mieszkamy na poddaszu i mamy pojedyncze zwykłe regipsy... :roll: ). Poza tym sztrzeliła mi wykład o taśmach do łączenia regipsów, foli paroizolacyjnej, bo ona się nie zgadza żeby bez folii było (a kto chce bez folii?????? :o :o :o ) - musiałam przerywac krzykiem niemal "WIEMY FOLIA JUŻ KUPIOOOOOONA!!!!!". Kurna, słuchawka mi się aż rozładowała... a mózg zagotował...
Osiwiejemy, jak nic. :wink:

Ps. Zdjęcia zrobione ino 2, bo miejsce w aparacie się skończyło.. :-? No ale do piątku musze wstawić, bo koło południa Radek chce już komputer wywieźć.. :cry:

AgnesK
16-02-2005, 15:07
Wczoraj też ok 10 min po zakończeniu rozmowy z panią kb wpadła AgaJG z rodzinką i pogadaliśmy sobie o starych Polakach na starych śmieciach. :wink:
Donoszę, iż wskutek wypitych procentów zmalał stopień zagotowania na panią kb. :D

AgnesK
16-02-2005, 18:42
Żeby nie było wątpliwości - w passacie zimówki mamy, ino przyczepka na letnich.. :-? Dziś spod domu ledwie ruszyliśmy - ja za kółkiem a sąsiad z Radkiem pchali samochód żebyśmy ruszyli w ogóle... :-? Wiosny proszę..
Acha, już kolejna porca do wywozu znajduje się w samochodzie - załadowany po dach. Jeśli w nocy będzie padać, to ja nie wiem, kto ten samochód jutro rano wypcha..

AgnesK
17-02-2005, 15:44
Mam zdjęcia :D
To była dobra wiadomość, zła jest taka, ze padły baterie w aparacie i są ino trzy.. :(
No ale dobre i to.
Zaczynamy :D
Oto zdobycz z Wrocławia:
Miss płytek :D (proszę zwrócić uwagę na niesamowite wymiary 33-33 oraz te linie zaokrąglone :wink: ) (w tle widoczna obecna podłoga kuchni w mieszkaniu).

http://foto.onet.pl/upload/31/19/_424805_n.jpg

AgnesK
17-02-2005, 15:46
A oto Miss-stalowa :wink: (no trochę mijam się z prawdą :wink: ).
Tak prezentowały się dwa dni temu zwisające ze stropu rury dgp (po prawej otwarta kuchnia, po lewej wyjście z wiatrołapu).

http://foto.onet.pl/upload/46/39/_424808_n.jpg

AgnesK
17-02-2005, 15:49
A teraz proszę wycieczki udajemy się na poddasze, do garderoby. Oczom naszym ukazuje się przysypane śniegiem okno połaciowe i ocieplenie (pierwsza warstwa 15 cm).

http://foto.onet.pl/upload/48/48/_424810_n.jpg

A reszta zdjęć będzie pewnikiem za jakieś półtora tygodnia może, już ze wstawionymi oknami. :D

AgnesK
17-02-2005, 20:46
Od kilku dni nasze życie sprowadza się do pakowania, wywożenia, decydowania z czego możemy jeszcze zrezygnować (jutro rano osiągniemy absolutne minimu socjalne :wink: ). Już nawet przestało mnie razić wieczorne picie wina ze szklanek.. :roll: Ale za to co wieczór funduję sobie dłuuuuuuugalaśną, pachnącą kąpiel - od soboty nie będzie już tak dobrze :wink:
Sprawy techniczne dogadane z mistrzem ("jakby co" mamy się nie martwić oni sobie poradzą :D - tydzień krzyżem w kościele będę leżała za to, ze taką ekipę udało nam się znaleźć :wink: ), jutro podpisanie umowy o wykonanie c.o. Mistrz powiedział żebyśmy w umowie wpisali termin zaraz po świętach. Do tego czasu panowie mają się wyrobić z tynkami :D
Byliśmy dzisiaj w dialogu i wygląda na to, że będziemy musieli wrócić z powrotem do TP SA :( Niestety Dialog ma ino linię radiową :( A ja już się zastanawiam co ja zrobię bez cowieczornego dostępu do sieci - ciekawe jakie będę miała "objawy odstawienia" :roll:
Ja ze swojej strony uroczyście oświadczam, że już tak sobie ułożę plan na 2 semestr, żeby mieć co najmiej 1 okienko w tygodniu na kawiarenkę w tesco :D Przeca ja się kurka bez Was zapłaczę.. :cry: Dobra, koniec smęcenia. Będzie przeca gut. :D

Jakoś tak nie czuję żalu rozdzierającego za naszym mieszkaniem, może bardziej za sąsiadami, za 2 rodzinami. Ale na naszym skrawku ziemi też cudnych sąsiadów mamy. Kaziowie dali nam już 2 dni temu klucze do domu, żebyśmy sobie wszystko zwozili - czuję, że pierwszego wieczora, w sobotę, to u Kaziów będzie się działo.. :roll: :D
Dobra, kończę na dziś, bo mnie chyba jakiś sentymentalny nastrój jednak dopada.

AgnesK
19-02-2005, 12:20
To już ostatnie godziny w naszym mieszkaniu. Pęd straszelny.. Odezwę się już za kilka dni. Obiecuję. :D

AgnesK
04-03-2005, 12:50
Nie wiem właściwie od czego zacząć, jak opisac te 2 tygodnie...
Zaczniemy od przeprowadzki 2 tyg temu. Jej ofiarą padł ino 1 talerz, to chyba niewiele? :D W zyciu bym nie sądziła, że przeprowadzka potrafi tak wykończyć fizycznie. Wszystko udało nam się wywieźć w sobotę, także niedziele mieliśmy na upychanie naszych rzeczy na owych 10 m2. Udało się :D
Mijają niemal 2 tygodnie odkad mieszkamy u Kaziów i moge powiedziec, że jest super. To naprawde bardzo otwarci ludzie. Właściwie juz w poniedziałek nie czułam żadnego skrępowania, czułam się u nich zupełnie na luzie. I powiem Wam, że czuję sie kurcze niemal jak na wakacjach - wracam obiad na stole, rano Kaziu odśnieża mi samochód :roll: Natka była 3 dni w domu z córką kaziów (zażyczyła sobie urlopu, bo wszyscy urlopu maja ino ona nie, więc córka Kaziów mająca ferie powiedziała, że Natce tez się należy i że ma zostac z nią 3 dni w domu :D ).
Pierwszego nia wstałam 15 min wcześniej niż zwykle, zeby miec czas na dojazd. No i wszystko gut, ino nie doliczałam czasu na pokonywanie większych niż w mieszkaniu odległości :D W każdym razie jeśli droga jest czarna, to wystarczy że wyjade z domu 15 min wczesniej niż gdy mieszkalismy w Jeleniej. To zdazyło się w ciagu tych 2 tygodni niestety ino 2 razy. Mam kurka istna szkołę jazdy zimowej. Przy tych strraszelnych opadach śniegu jadę do miasta ok 40 min, nie 15. No ale mieszkajac w mieście też wydłużyłby mi się czas dojazdu.
To tyle w temacie komunikacyjnym.

A dom: od soboty ubiegłej mamy okna!!! :D Są pięęęęęęęęęęęęęęęęęęękne (pewnikiem najpiekniejsze na świecie :wink: ) 5-komorowe, Veca, pcv, złoty dąb. Jest jednak coś mnie męczy... nie wiedziałam, że jest różnica w kolorze szyb P4 i zwykłych... Na gorze mamy zwykłe i i widac różnice... Radek twierdzi, że cos mi się zdaje (ekipa się z nium solidaryzuje :-? ), ale mi sie nic nie zdaje! No to kobietki powiem Wam, że widać różnice. P4 mają taki... szarawy odcień.
Elektryka gotowa i właściwie od tego poniedziałku, który był 4 dni temu miały iśc tynki. Nie idą. Dlaczego??? Bo zmroziło piach. Nikt nie kest w stanie ukopac piachu!!! Nigdzie nie handluja piachem!!! Kto to widział, żeby w marcu było -20 st???????? :-? :evil:
Niedługo, może za 2 tygodnie będe w stanie podać ceny za poszczególne elementy. Narazie za robociznę za ocieplenie dachu (ok 100 m2), regipsy, stelarze i rozprowadzenie el i dgp zapłaciliśmy 5 tys. Zrobione super! Mistrz jest naprawde niesamowity. W sobote po wstawieniu okien Radek pojechał do niego i przytargał kozę (do palenia, metalową :wink: ). W domu jest super cieplutko :D

Mała przerwa :wink:

AgnesK
04-03-2005, 13:09
Postaram się za chwilke wkleić kilka zdjęć.
Mój mąż cudny kupił aparat cyfrowy :D Teraz mogłabym codziennie coś wklejać, gdyby ino miała dostęp do sieci. :D

AgnesK
04-03-2005, 13:13
Tak nasz domek wyglądał zaraz po wstawieniu okien.

http://foto.onet.pl/upload/16/38/_434395_n.jpg

AgnesK
04-03-2005, 13:15
A tutaj od strony tarasu (niestety nie udało mi się oderwać wszystkich taśm, bo mi tak juz ręce z zimna zgrabiły, a teraz nie chce otwierać okien, żeby ciepło z domu nie uciekało.
No zobaczcie sami, nawet na tym zdjęciu widac różnicę w kolerze szyb, prawda?

http://foto.onet.pl/upload/36/77/_434390_n.jpg

AgnesK
04-03-2005, 13:16
A tu 2 dniu tem zrobiłam późnym popołudniem zdjęcie z pokoju Natki.

http://foto.onet.pl/upload/40/67/_434385_n.jpg

AgnesK
04-03-2005, 13:37
Jeszcze jedna refleksja - nigdy wcześniej nie mieszkałam w domu. Zawsze byłam mieszczuchem i mieszkałam w mieszkaniach. Dopiero teraz widzę jaka to jest różnica jakościowa.. Czuję się jak na wakacjach... Że nie wspomnę o jakości wody z ujecia górskiego.. No i Natka, która teraz wreszcie ma koo siebie zwierzaki - i to ile - 3 psy i 1 kota Kaziowego :D Narazie nie wykazuje objawów alergicznych na zwierzaki - i oby tak juz pozostało. :D

Udało mi sie w miedzyczasie założyc kolejny album. Zaraz dokleje jeszcze kilka zdjęć. :D

AgnesK
04-03-2005, 13:39
To owa koza, która nam tak pieknie dom ogrzewa. Sprawdzałam gdp - ciepło idzie aż miło. :D (dlatego kanał leży na podłodze, kilka minut wcześniej był podłączony do kozy).

http://foto.onet.pl/upload/39/38/_434409_n.jpg

AgnesK
04-03-2005, 13:40
Coś ciemne wychodzą tutaj te zdjęcia. Ale nie wiem jak sobie z tym poradzić. Trudno.
Tutaj zła mama zatrudniła dziecko do odśnieżania drogi. :wink:

http://foto.onet.pl/upload/1/20/_434411_n.jpg

AgnesK
04-03-2005, 13:41
W dole widzicie nasz domek (na poprzednim zdjęciu :D ).

A teraz widom z naszej sypialni, tez popołudniem późnym robiony.

http://foto.onet.pl/upload/22/69/_434414_n.jpg

AgnesK
04-03-2005, 13:43
I to tyle kochani na dziś.
Do poczytania w przyszły piątek.
Niech sie Wam uda muratorowy zjazd i niech się nam wszystkim wreszcie pogoda budowlana rozpocznie. :D
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze do naszego dziennika. :D
Trzymajcie sie cieplutko
Aga

AgnesK
11-03-2005, 13:15
W ubiegły weekend mój mąż kochany musiał pracować. I całe szczęście. :wink: A dlaczego? Bo dzięki temu miał wolny poniedziałek i wtorek. Przyjechał do domu i załatwił piach :D Mistrz podał mu jesczze jedno miejsce, do którego nie zdążył sam dotrzeć i tam Radula kupił piach :D Dojechał ci on we wtorek (panowie pięknie przed domem odśnieżyli śniegu tony) i cały piach (chyba z 10 ton z tego co pamiętam) łącznie z ogromną betoniarą wylądowały w naszym salonie., :D Tam dziś odbywa się kręcenie tynków. :D W środę panowie wykonali obrzutkę na całej gorze (faktycznie wilgoci było strasznie dużo). Wczoraj wytynkowali 2 pokoje - Natki i hm... kolejnego potomka :lol: Jak dla mnie, to już wyglądało to piknie, ale mistrz uświadomił mnie, że jeszcze będą zacierać filcem a nastepnie potraktują wapnem. Dzisiaj Radula przyjeżdża po 20, jak znajdziemy gdzieś jakieś latarki u Kaziów, to przejdziemy się na budowe podziwiać efakty dzisiajszej pracy (oby ino nikt z sąsiadów policji nie wezwał, że włamywacze po domu chodzą :D ).

8 marca zamóiliśmy drzwi wejściowe i 1 wewnętrzne, do kibelka. Z resztą poczekamy. Musimy ustalić co z meblami do kuchni, wtedy zamówimy drzwi do pom. gosp. Poprosiłam Radka, żeby dowiedział się ile by kosztowały drzwi wew z takim samym wzorem jak wejściowe. Pomyślałam sobie, ze pewnie bedą tak koszmarnie drogie, że i tak sobie na nie nie pozwolimy. A tu mąż mój kochany dzwoni i wzywa mnie na konsultacje. Okazało się, że są ino 200 zł droższe!!!! Zamówiliśmy :D Ciekawa jestem efektu (tym bardziej, że na wprost drzwi jest kibelek, a w drzwiach szyba przez całą ich długość :D Ale szybe mleczną zamówiliśmy :D ). Czas oczekiwania na drzwi - 14 tygodni - taaaaaaaaaaaaaaaaka kolejka :o
Ale pewnie i tak nie dalibyśmy rady wcześniej sie wprowadzić. :D

I tak to u nas wygląda.

Kasa narazie jest, więc jeszcze nie czujemy stresu. Ale też odliczamy z wielkim bólem każdą kolejna złotówke. :wink:

Do zobaczenia za tydzień. Trzymajcie się zdrowo. :D

AgnesK
18-03-2005, 11:17
Witajcie piątkowo :D
Roboty i dą u nas pełną parą :D Panowie są już w trakcie tynkowania dołu a jutro na konsultacje przyjeżdża ekipa c.o. - mają wejść po świętach :D
Skończyły się już całe szczęście śnieżyce, ale za to teraz leją się potoki wody. Nam całe szczęście nic nie grozi, ale groźba powodzi, to chyba główny temat teraz w naszym regionie..

Zaraz powklejam troszkę zdjęć.

AgnesK
18-03-2005, 11:18
Takie to zaspy mieliśmy na podwórku:

http://foto.onet.pl/upload/16/6/_441695_n.jpg

AgnesK
18-03-2005, 11:19
A to już wytynkowany pokój Natki:

http://foto.onet.pl/upload/10/91/_441696_n.jpg

Może tak zostawimy? Będzie tak... rustykalnie.. :D

AgnesK
18-03-2005, 11:20
A tak wygląda dół.. szkoda, że na zdjęciu nie załapała się stojąca obok kozy betoniarka :wink:

http://foto.onet.pl/upload/12/6/_441700_n.jpg