PDA

Zobacz pełną wersję : Dziennik GIERGI - marzenia z dzieci?stwa



Gierga
23-02-2004, 14:14
09-02-2004 W końcu mogę napisać tą datę i rozpocząć swój własny dziennik budowy. Czyż to nie cudowne. Marzyłam o tym od małego o takim domku, z dala od miejskiego zgiełku, o ogródku i o wszystkich tych detalach, które w niedługim czasei mogą stać się realne. A pomyśleć, że nigdy w to nie wierzyłam, tylko myślałam. Że takie marzenia będą tylko w mojej głowie :D

No ale bez "bajdałania" ;) 09-02-2004 (poniedziałek) dokonaliśmy (ja i mój narzeczony) zakupu działki 1469 m w Bojanie. Działka ma lekki spad, ale koparka to wyrówna. Razem z opłatami wydaliśmy 47 tys zł, sporo sporo. Przy pomocy rodziców nie udałoby się tego zrealizować. Ale jest nasza kochana działeczka

18-02-2004 Zaczynają się sprawy papierkowe. PO porządnym toaście i wypiciu przysłowiowego szampana zaczynamy załatwiać sprawy urzędowe. Mamy już mapkę geodezyjną w skali 1:5000 (chyba3 zera ;)) za którą zapłaciliśmy ba 400 zł, podpisaliśmy w Szemudzie umowę z kanalizą, i umowe w ZE Wejherowo, opłata 120 zł plus 1050 za postawienie skrzynki na działcę 10 KW. Zamówiłam już projekt będzie za tydzień. Za tydzień też składamy podanie o techniczne warunki zabudowy w Szemudzie......to dopiero początek

21-02-2004 Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy ekipę do budowania naszego domku. Umówiliśmy się z nimi na lipiec - sierpień, mam nadzieje, że zdążmymy z tymi papierzyskami urzędowymi. Ale ważne , że coś już się rusza ;)

Gierga
27-02-2004, 15:41
27-02-2004- dostałam dziś warunki techniczne do wodociągów, za tydzień przyjdzie umowa z ZE i będzie można już składać podanie o Warunki technicznej zabudowy ;)))

Gierga
14-03-2004, 09:11
12-03-2004 - dziś otrzymałam w końcu nasz piękny domek ..tzn projekt domu w paprociach. Minęły już 2 dni a ja ciągle ten projekt przeglądam i weryje i nie mogę się nadziwić...i raczej uwierzyć, że jakiś etap już podjęłam, że coś zaczyna się dziać. Projekcik kosztował 1320 zł, oprócz tego w tym samym dniu składaliśmy podanie o techniczne warunki zabudowy. Pani z Urzędu w Szemudzie powiedziałą, że 2 miesiące trzeba czekać (ło matko) :evil: Ale co zrobić, trzeba się uzbroić w cierpliwość. Poza tym przede mną a raczej przed nami, stanęło widmo przymusowego wzięcia kredytu, bo nie wiadomo czy starczy na surowy stan otwarty :-( Będe próbowała, chociaż nie wiem czy w ogóle przydzielą mi jakiś kredyt...zarobków nie mam za ciekawych (jeszcze studiuje). Ale nie poddam się ....obiecałam sobie, że w tym roku musi stanąć stan surowy...chocćby nie wiem co. :lol:

Życzcie mi powodzenia i trzymajcie kciuki

Kołatka
14-03-2004, 22:09
Trzymam mocno kciuki. Uda się.

Gierga
18-03-2004, 16:59
Dziękuję Kołatka - i mam taką nadzieję

18-03-2003 - wiosna się zaczyna i ja to czuje ;) Nabieram większej energii i wiary :lol: , że mimo 23 wiosen wybuduje w tym roku stan surowy.
Etap, któy już mam zasobą to złożenie wniosku o techniczne warunki zabudowy o któym pisałam wcześniej.
Sprawa się skąplikowała ostatnio bardzo bardzo, złapałam depresiona przez 1 dzień :cry: . Oczywiście chodziło o kasę, już myślałam naprawdę, że z inwestycji nici, a domek to będe mogła jedynie oglądać na obrazku w komputerze lub projekcie. W każdym banku żądali takich wymagań w stosunku co do kredytu, że się załamałam. Tzn. nie oczekiwałam kokosów i w głęby duszy podejrzewałam, że tak będzie. Ale mimo to gorycz i rozczarowanie przyszło.
Ale wiecie co wszędzie byłam niemiło traktowana. Jak widzieli ile mam lat (bo to oczywiście było podstawowe pytanie) to mieli miny jakby chcieli powiedzieć....ale beka co ty tu robisz...masz mleko pod nosem a myślisz o kredycie. Kredyt hipoteczny legł w gruzach - niskie zarobki, brak wkładu własnego itp.
Pomyślałam, że nic innego mi nie zostaje jak pożyczka hipoteczna albo kredyt gotówkowy (oprocentowanie wyższe ;((() Ale po redukcji swojej wypłaty pomyślałam, że będe potrafiła z pewnych rzeczy z rezygnować.
Ale o dziwo z pomocą przyszedł mi tata (jak dobrze) zaproponował abym spłacała mu określoną kwoekę miesięcznie to mi pożyczy te 15 tysiaków co mi brakuje do budowy. Nawet nie wiecie jaka moja radość była wielka;-)))

A tak poza tym, to ekipa już umówiona, materiał prawie zamówiony...wszystko si----aby nie zapeszać.
Jeszcze tylko gdyby się udało sprzedać działkę mojego lubego, to by było SUPER !!!!...przynajmniej tacie bym szybciej spłaciła pożyczkę i starczyłoby jeszcze 8) na okna ;()

Ja wiem , że być może większość z Was myśli, że albo mam coś nie tak z głową...albo rzucam się z motyką na słońce. Ale wierzcie mi , że wszystko przemyślałam ;) A to czy uda mi się czy nie to sami się przekonacie.

Gierga
30-03-2004, 17:54
30-03-2004 - dzisiaj byłam zakupić stal ......................łomatko...ależ to podrożało. Ludzie sami sobie nakręcają spiralę głupoty i podwyżki cen.
Ale nic. Dzisiaj jak byłam na działeczce, tak ślicznie świeciło słonko...aż się rozmarzyłam...jak będzie cudownie siadać do słonka z twarzą ku górze ;)

Ale nic mogę podliczyć już wydatki jakie poniosłam:

kupno działki 47 094,00 zł
mapka geodezyjna 400,00 zł
opłata za założenie prądu 1 050,00 zł
projekt 1 320,00 zł
stal gładka 6mm 50kg 137,50 zł
stal żebrowana 12mm 1400kg 3 850,00 zł
równanie działki 600,00 zł

[b]łącznie = 54 451,50 zł

Acha jutro będzie równana działeczka.

Z ekipą jestem umówiona na lipiec/sierpień

Gierga
17-04-2004, 13:17
Jeszcze nie buduję ;) Ale już powoli zaczyna się coś dziać. Kierownika nadzoru już znalazłam ;). Wczoraj dostałam z gminy techniczne warunki zabudowy, teraz czekać tylko na pozwolenie ;)

Prawdopodobnie budowa się przesunie i zamiast w lipcu będe budować pod koniec czerwca.

Zapomniałam dodać, że działeczka jest już zrównana i teraz wygląda jak duża piaskownica. Ciągle nie mogę się oswoić z myślą, że mam swój własny kawałek ziemi i często po pracy jadę ...tak poprostu popatrzeć ;)

Gierga
26-04-2004, 20:32
Jutro jadę do architekta, zrobić zmianki i za 2 tygodnie pozwolenie. Jednak teraz dopiero widzę, że budowa się zaczęła.
Poza tym wszystko będe musiałą przesunąć do tyłu. Myśłałam, że z budową ruszę w lipcu - sierpniu, a tu okazuje się, że maj i czerwiec mi się kłania. Prawdopodobny wyjazd mojej połówki na roboty przymusowe na Zachód, wszystko psują...ale cóż kasa musi być.
Poza tym zaczęły się pojawiać u mnie pierwsze objawy, czy aby podołam :x Studia, praca magisterska :(
Wczoraj zrobiłam wstępny kosztorys i nie powiem, że zabrakło mi 5 tys zł ...ale damy radę.

Mam nadzieje, że pod koniec maja będe mogła tu napisać....fundament został wylany :-)

Ach ...podołać ...temu wszystkiemu .....

Gierga
28-04-2004, 20:38
Yuuuhhuu zaczyna sie coś dziać ..dziś kupiłam silikaty i klej....zdążyłam przed tym głupim podatkiem i mam za sobą najgorszą sprawę (a ile nie przespałam nocy.....ale to za mną).

Zmiany w projekcie już zrobione, wniosek jutro również powędruje do Wejherowa. Za tydzień zbijam szopę :lol:
I tylko patrzeć jak za tydzień będzie ślad fundamentów :lol:

Gierga
29-04-2004, 17:56
Zapomniałam dodać, ze silikaty kupiłam w Hurtoni AiZ w Koleczkowie. Bardzo miła hurtownia i z niczym nie robi problemów. Polecam w sumie nigdzie się nie spotkałam z takim traktowaniem klienta. Poprostu po ludzku ;)

Gierga
06-05-2004, 18:10
Dziś geodeta odmierzył usytuowanie domu. Trochę było z tym problemów, bo coś nie chciało iść tak jak trzeba. ;)
Jestem dobrej myśli i wiem, że musi się udać ;)
A budowa niedługo rusza, to możę trochę grubszy będzie mój dziennik budowy ;)

Gierga
07-05-2004, 21:24
Złożony wniosek o pozwolenie na budowę. Teraz przyjdzie czekać. Mam nadzieje, że nie długo.
W międzyczasie okazało się, że w hurtowni zamówlili mi zły klej (ku...a). W tym całym chaosie, ledwo co nie dostałam makrozawału. Podwójnego w dodatku spowodowanymi wyczynami mojego psa i nagła jego chorobą. Poza tym zbliża się sesja na studiach....a ja nie wiem czy wszystko wytrzymię. Ale mam już dosyć gniecenia się na 48 m z rodzinką + brat w jednym pokoju - można przecież oszaleć.
W przyszłym tygodniu będe miała trochę latania muszę załatwić Ol-Trans, i wszystko co potrzebne do fundamentu.

Poradzę sobie??? Będzie git...ktoś to już mi chyba mówił :lol:

Ale już czuje ten dreszczyk, że budowa tuż tuż... Trzymajcie kciuki :lol:

Gierga
20-05-2004, 20:56
O rety ...ale mam do opisywania ;)
Przez awarie z komputerem byłam odłączona od wirtualności, przez prawie tydzień.
W międzyczasie odkryłam uzależnienie od forum. Bo bardzo mi go brakowało ;)

Ale zaczynam dnia 18 maja (wtorek) zaczęła się budowa.
Nie powiem, że przed...było wiele kłopotów. Najpierw sprawa z prądem, którego jeszcze nie mamy , bo Elektrownia się opóźnia i w związku z tym prośba do sąsiadów. Jednak tu nie było tak łatwo. Nikt nie chciał nam użyczyć, na czas budowy. Sąsiad po prawej kręcił nosem, a żona jakaś obrażona była (pewnie za usytuowanie budynku), sąsiadka u góry te ż nie , bo jej prognozy zburzę. W końcu zlitował się sąsiad z naprzeciwka (i chwała mu za to ;-) Także problem jeden mieliśmy z głowy.

Murarze przyjechali o 8:30 rano we wtorek. Nie powiem, że mój luby zaspał z wrażenia i wożąc ostatnie deski do szopki i drzwi, przybył o 5 minut za późno. Ale nic szopa stanęła (z pomocą taty). A murarze jak tęgie chłopy skręcali zbrojenie. Było ich tylu i tak się uwijali z robotą, że pod wieczór przyjechały 2 gtuchy i zalali ławy;))) Potężne ławy 70 cm stado słoni nie rozwali.

I tak skończył się dzień pierwszy. Nie omieszkam w tym momencie zaznaczyć, że była mała nerwówka. I trzeba było kursować po kasę za gruchy do domu.
Jak na razie wszystko dobrze poszło. Na drugi dzień była zadymka piaskowa, także jestem urodzona w czepku, że wylali we wtorek, bo w środę to nie byłoby żadnych ław.
Poczułam już tą budowę po rachunku za komórkę :lol: :lol: :lol: jeździe na oparach w samochodzie :lol: i stresie ;)
W poniedziałek mają kłaść bloczki fundamentowe. Jutro jadę do hurtowni zakupić cement, wapno w płynie i zamówić piach.

A pieniądze maleją i maleją w czeluściach mojej szuflady, czy aby starczy ? :(

Gierga
22-05-2004, 07:00
Wczoraj kupiłam cement, wapno i piach.


A tu moja stronka na której będe zamieszczałą zdjęcia ;)

http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=21565&q=gierga&k=2[/url]

Niestety stronka na razie nie działa...przepraszam :cry:

Gierga
23-05-2004, 11:04
Wczoraj zadzwonił do mnie Pan od bloczków i powiedział, że te co zamawiałam nie będą na czas :evil: :evil: :evil: :evil:
Ale, że byłam tak wkurzona i na niego fukałam, to złagodniał jak baranek i powiedział, że w zamian da dłuższe za tą samą cene.

I pomyśleć, że podobno te bloczki przechowywali mi przez 3 tygodnie, a jak potrzebowałam to nagle się rozpłynęły.

Gierga
24-05-2004, 21:36
Kolejny dzień budowy. Dzień stawiania bloczków fundamentowych, które przyjechały z 2 godzinnym opóźnieniem jak również Pan z hurtowni, który przyjechał za wcześnie - nikgo nie było i czmychnął musiałam za nim dzwonić drugi raz :cry:
Ale nic wszystko było na czas ok godz 11. Połowa roboty zrobiona. Przy okazji przyjechał mój tata i obił deski na szopie papą izolacyjną ;)

Jutro ma przyjść "zaprzyjaźniony Pan z prądu", który być może założy nam w szybszym terminie prąd ;) Tylko go wyczekiwać. :lol:

Gierga
25-05-2004, 21:22
Kolejny dzień budowy. Fundament na wykończeniu. Jestem w szoku szybkością budowy moich murarzy. Jutro przyjadę z calówką i zmierze przekątne budynku czy się zgadza. :lol: W każdym bądź razie fundmant skończony. Jutro mają jeszcze tylko dokończyć wykusz ;)

Bloczków niestety zabrakło i musiałam dokupić 120 szt i wiele innych rzeczy, które skutecznie uczupliły kieszeń i przyszłą wypłatę. Zdjęcia pstrykam także niedługo będzie już album.

Przyjechał również Pan od prądu i prąd będziemy mieli w 1 dzień SZOK :o :o :o :o :o

Teraz 2 tygodnie przerwy aby wszystko przesłchło. W poniedziałek jedziemy z rodzinką wsypywać piach do fundamentów;)

Gierga
31-05-2004, 20:26
Sobota minęła pod znakiem zakopywania fundamentu. Czyli cała rodzinka łopaty w ruch :lol: Udało nam się wsypać piach do salonu, kuchni i małego pokoju. Tak i tak dobrze. W poniedziałek była powtórka z leckji. A w środę będe kładła rury.

Jakieś dzieciaki pomalowały mi szopkę kredą :lol:

Gierga
07-06-2004, 20:09
Na budowię plaża.......dzisiaj założyli mi prąd, a w środę stawiają ściany ;)

Gierga
09-06-2004, 18:20
Z tym prądem to trochę się pospieszyłam. Dupa blada nic ni ma. A pan mówił mi, że już zakłada....kłamczuch :evil: :evil:
Dziś wzięłam urlop i mogłam od rana skontrolować moich murarzy z moim kierownikiem budowy. Wyszło trochę niejasności (wykusz okazał się większy o 8 cm :cry: ). W międzyczasie robiłam za przewoźnika materiałów pomiędzy hurtownią i działką :)

Acha jeszcze jedna nowina stanął kawałek ściany - narożnik.
Moja połówka wyjeżdża za tydzień a ja zostane z budową i egzaminami w szkole...nieciekawa perspektywa.

Co do kasy to mam nadzieje, że starczy - wszystko srupulatnie obliczam i jak na razie jest dobrze...oby oby nie zapeszać :lol:

Gierga
14-06-2004, 19:25
No ładnie budowa mi rośnie, a ja daleko w polu z moim dziennikiem. Ale już nadrabiam zaległości :D

Budowę kontroluję codziennie. Ostatnio nawet miałam obawy, że Ci moi murarze coś nie tak budują, jednak dziś zmieniam swoje zdanie budują dobrze....aby nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Po drodze wyszło wiele nieprzewidzianych wydatków - większy zakup cementu, dodatkowy piach, papa izolacyjna na fundament, którą zażyczył sobie mój kierownik budowy na fundament i takie tam duperele. W międzyczasie aby mieć spokojne sumienie i nie patrzeć tak kryrtycznie na swoją budowę porównałam inne budowy z silikatów i muszę pochwalić moich bobów budowalnych, że spisują się na medal ;)

Jak na razie wszystko się jakoś układa oprócz tego,że w zeszłym doła załapaliśmy dolca z moją połówką bo okazało się, że gdzieś po drodzę nie starczy paru groszy. Jednak z opresji wyratował nas dziadek, który użyczy nam kaskę na czas budowy.

Dziś znów wpadłam zobaczyć postępy na budowie - stoją już wszystkie 4 ściany i okna do połowy wysokości ;) Super to wygląda naprawdę...oby tak szło dalej, to będe happy;)

Wpadłam również w szał przeglądania drzwi wejściowych, kafalek, wanien itp. Zwariowałam...nie mam jeszcze ścian a już mi odbija z umeblowaniem wnętrza.

Acha jeszcze jedno dostałam za darmo nadporoża (2 sztuki).

Prądu dalej nie mam, pan któremu dałam w łapę 250, ciągle się ociąga i ciągle coś mu wypada, jak nie to, to jeszcze coś innego. Wkurza mnie to, poczekam do tej środy co mówił. Jak nie to sama pojadę tam i stłukę na kwaśne jabłko :evil:

Gierga
15-06-2004, 20:38
Pada deszcz i roboty szlag wzięło.....znów pomyliłam się w obliczeniach i wyszło mi więcej niż przewidywałam wydać :-(.

Jutro mają mi wylewać nadporoża i robić kominy...zobaczymy jak to będzie wyglądać...

Gierga
16-06-2004, 20:15
Oświadczam, że w dniu dzisiejszym stanęły wszystkie (no prawie wszystkie)ścianki działowe w śordku. Już się bałam , że moi murarze nie przyjadą, bo wczoraj lało jak z sikawy i dziś rano też pogoda była nieciekawa. Ale jakie było moje zdziwienie, gdy widziałam postępy. Przynajmniej mogę już zauważyć jakie będą pokoje, kibelek :lol: . Chodzi oczywiście o wielkość ;).
Wkurzyła mnie jedna rzecz...zauważyłam, że coś czasami nie bardzo oszczędzają kleju, dlatego dziś muszę ich trochę wyprostować, bo jak tak dalej pójdzie, to puszczą mnmie z torbami. Narzekać na nich nie mogę, bo robią prosto, ale od czasu do czasu niestety trzeba im pewne rzeczy przypominać. Albo może to ja jestem taka upierdliwa i się wszystkiego czepiam. Komin jeszczę nie stanął ....ale zaczątki już widać ;)

Moja kierownik budowy również dziś złożyła wizytę.....trochę pokrzyczała po wytykała i pojechałą... (no to mi się podoba). W trakcie budowy doszłam do wniosku, aby jedno okno pomniejszyć. Mam w salonie duży wykusz i drzwi na taras no i jeszcze jedno okno więc zrezygnowałam ze 150 na rzecz 120. NIe mogę zbytnio przesadzać ;)
Ahca jeszcze jedna rzecz...tara...założyli mi prąd, w końcu!!! Widziałm na własne oczy, piękny świecący licznik i 2 wtyczki...ufff kamień spadł mi z serca. A dziś byłam w takim nastroju bojowym, że obiecałam, sobie, że jak tego prądu nie będzie to zrobię taką awanturę, że nic. Szczęście tego faceta, chociaż tak i tak postąpił nie fair.

Gierga
19-06-2004, 14:35
Zarysy okien już widać....a ściany pną sie do góry aż do samej samej góry. Komin również już stanął na razie do wysokości poddasza. Myślę, w przyszłym tygodniu będzie już strop i w końcu będzie to przypominało jakiś dom.

W piątek pożegnałam moją połówkę. Od wczoraj zostałam samotną inwestorką :x na dobre i na złe. No cóż, takie jest życie. Dziś musiałam pojechać do miejscowej hurtowni zakupić 10 worów kleju, bo powli zaczyna go brakować. Zastanawiam sie tylko, czy te zużycie nie jest za duże jak na razie poszło 20 worków. Myślę, że to chyba nie jest najgorszy wynik. Najważniejsze aby ściany były równe i żeby pieniędzy nie brakło.

Gierga
21-06-2004, 19:54
W dniu dzisiejszym zaliczona kolejna wizytacja. Połowa domu sięgnęła sufitu, a na niektórych oknach pojawiły się nadporoża :lol: Trochę się przestarszyłam wielkością okien. Czy aby nie przesadziłam. Ale to zawsze tak się zdaję na początku a potem jak przychodzą ramy okienne, to od razu wszystko się zmniejsza. Szkoda tylko , że czasem pogodą nie dopisuje i ciągle siąpie z tego nieba i siąpie.

A tak poza tym to nic ciekawego i wszystko jakoś powoli się toczy..oby tak dalej :lol:

Gierga
22-06-2004, 21:05
Kolejna wizytacja zakończona, wszystkie 4 ściany zewnętrzne wyciągnięte do góry (pod strop). Z moich wyliczęń wynika, ze zabraknie 1 palety z silikatami 12. :x co nie napawa mnie radością. Ale ktoś to mi już kiedyś powiedziałm że do tego co się wylicz trzeba jeszcze dodać połowę kosztów.

Sprawy się trochę komplikują, bo krucho z pracą za granicą u mojego chłopaka. Niestety nie po naszej myśli, nie chcę na razie myśleć o najgorszym, bo jestem (albo staram) się być optymistką. Szkoda tylko, że radość z budowy domu przesłaniają mi problemy finansowe. Ale to ja podjęłam taką decyzję....także mam nadzieje, ze jakoś wytrwam :cry:

Gierga
27-06-2004, 12:11
Piątek był dniem z wariackim tempem. :-?

Gdy spokojnie sobie wstawałam do pracy, moja komórka jak szalona oznajmiła mi sygnał od moich murarzy. Okazało się, że facet, który w czwartek wieczorem miał przywieźć piękne deski na strop, wykorzystane później na deskowanie, przywiózł mi obrzynki. Moi murarze się zdenerwowali, bo nie mieli czym deskować strop (wszystko powykrzywiane) a ja się wkurzyłam, bo w pracy akurat miałam urwanie głowy i sytuację stresogenne :evil: .A tu jeszcze taki klops. W jednym momencie chciałam udusić tego z tartaku i przy okazji uciec gdzie pieprz rośnie.
Ale musiałam się wziąść w garść i jakoś sprawę załatwić.
Kazałam moim murarzom aby powybierali deski co lepsze, a reszte zostawili. Dzwoniłam do facet a z tartaku....ledwo się powstrzymywałam od zmieszania go z błotem, facet oczywiście wszystkiego się wyparł i z jego gadki wyczułam, że uważa mnie za wariatkę, albo taką co ma omany. Ok pomyślałam sobie , załatwię Cię innym sposobem..jak przywieziesz więźbe to Ci dam mniej.., aż strach pomyśleć, jak będzie wyglądała więźba :cry: , jak on mi co innego pokazuje na podwórku u siebie i co innego mi przywozi....frajer jeden.
Także więźba zamówiona i jak przyjedzie na działkę to facet dostanie 500 zł mniej, albo niech spiernicza z tym drzewem na bambus. Przez to w tartaku musiałam dokupić 1,5 m3 porządnych desek, bo chcę mieć strop prosty a nie w kształcie banana. Także piątek w pracy nie mogłam wysiedzieć i pojechałam co sił w nogach zobaczyć te deski razem z moim kierownikiem budowy. Myślałam, że się przeżegnam jak zobaczyłam to coś. Ale nic w sobote pojechałam i zakupiłam nowe deski. Gdyby mój luby nie zostawił mi samochodu...to znając życie nie zrobiłam bym tego w tak sprinterowym czasie.:wink:
Ale niespodziewany wydatek 600 zł zdenerwował mnie... :evil:
Zwłaszcza , że z kasą robi się coraz cieniej. O kredycie na razie nie mam co marzyć, dopiero w przyszłym roku. A jak na razie, starczyć mi ma to co mam (niewiele). Liczę na jakiś łut szczęścia ;)

Acha w poniedziałek będzie już strop, to sobie odpocznę z 1,5 tygodnia od szaleństw budowalnych.

Gierga
30-06-2004, 16:44
Kolejne starcia na polu budowy.

Wczoraj miałam małe napomnienie do moich murarzy. W sumie nie wiem, czy do nich nie czepiam się dla zasady, bo wszystko jest prosto, tylko zauważyłam, że czasem nie dbają o oprawę estetyczną, poza tym wkurzyłam się, bo jak przyjechałam na plac budowy...to wszędzie było porozrzucanych pełno gwoździ. Nie podoba mi sie cos takiego zwłaszcza, że nie trawię tego jak sie cudzej własności nie szanuje. Dlatego zrobiłam murarzom lekcje pt"napomnienia" :lol: Przeprosili i obiecali poprawę ;)

A dziś musiałam się bawić w przewoziciela stempli swoim samochodem (biedny ale go dobiłam tą jazdą). Stemple trzeba było odebrać w środku dnia, więc musiałam sie urwać w połowie pracy (grrr), potem godzinne stanie w korkach naszego ukochanego Gdańska (o 10 ??). A potem 2 kursy po 40 brakujących stempli. Murarze, po wczorajszych napomnieniach byli mili jak baranki i z wszystkiego się tłumaczyli, wyjaśniali i przepraszali.
NIe lubię nigdy nikogo napominać , bo mam chyba za miękkie serce. Zresztą nie jest tak źle ... :lol: I sprawa była zakończona.
Jutro już termin zaklepany lejemy strop. Jeszcze tylko wizytacja nadzoru budowlanego i można zaczynać. Teraz tylko muszę odprawiać modły aby spadł deszcz.
:evil: Przepraszam wszystkich tych, którzy będą odpoczywali nad morzem....Wybaczcie :(

Gierga
02-07-2004, 20:14
W dniu dzisiejszym pragnę zakomunikować, że strop został wylany.
Co prawda nie byłam przy tej podniosłej chwili, ale duchem byłam na budowie. Wszystko poszło sprawnie, bez żadnych opóźnień ani nie dociągnieć. Murarze spisali się na 5, szybko się uwijali i wszystko załatwili ;)
Teraz tylko żeby deszcz padał ...padał i padał ;)

Chyba nawet nie przejmuje się tym, że z egzaminu, którego dziś pisałam podwinęła mi się noga.....no cóż nie pierwszy termin, to będzie drugi ;)

Gierga
03-07-2004, 21:14
A deszczyk spadł....i nie musiałam podlewać stropu :D :D

Gierga
08-07-2004, 18:25
Na szczęście pogoda dopisuje i szczęście chyba też. Mogę w końcu powiedzieć, że kamień spadł mi z serca. Udało nam się sprzedać działkę w Gołubiu. Żywy dopływ gotówki i błyskawiczna zmiana planów. Co prawda na wydatki budownicze, to nie jest wysoka kasa, ale każda kwota się przyda. :lol:
Ale tak..nie było pieniędzy to źle, a jak są to mamy problem ze zdecydowaniem, na co to ma pójść. A to potrzebne na ocieplenie, na wodę, tynki, okna itp...
Ale raczej wybierzemy opcje zrobienia dachu dachówką cementową Euronitu. Jak byłam dziś w Matelbudzie to myślałam, że dostanę kręćka :cry: od tych rodzjów dachówek...podwójna S, Extra, celtycka, bla bla bla.. cena goni cenę. A ja mam łeb przeładowany informacjami. :lol:
A na zdecydowanie coraz mniej czasu. Jutro jeszcze pojedziemy po hurtowanich i może wtedy konkretnie zdecydujemy się na to z czego robić dach i jaki kolor..bo jak na razie to chyba sami nie wiemy czego chcemy.

Jeszcze jedno....wkurzyłam się jak nic :evil: :evil:
Kilka dni temu przyszedł nam rachunek za prąd (pierwszy!!!). Piękna kwota na 3 blankietach po 120,00. :roll: :roll:
:o
Postanowiliśmy zadzwonić i poprosić Zakład Energetyczny, aby nam obniżył prognozy, bo raczej nie zużyjemy takiej ilości przez czas budowy. A tu się okazało, że dopóki nie zgłosimy odbioru budynku, to musimy płacić 90 zł/ za 2 miesiące opłaty stałej. :evil: Szkoda tylko, że w Zakładzie Energetycznym, nikt nas o takim przypadku nie poinformował (głupie zołzy)przed zakładaniem prądu. Wręcz przeciwnie namawiali ...pani weź 10Kw po co potem dopłacać za dodatkowe kW.
I Co teraz zrobić zmniejszyć ilość mocy kW bezsensu, bo to strata kasy, którą już zapłaciłam. :cry:
Kolejny przykład mojej niewiedzy i wpakowania się w jakieś bagno. No nic jakoś trzeba będzie to płacić, bo nie widzę sensu w rezygnacji z prądu z powodu tej opłaty.
Szkoda tylko, że to wszystko wyszło po fakcie :cry:

Gierga
13-07-2004, 20:09
Poddasze jest już prawie na wykończeniu. Ale przez ostatnie dni wiele się wydarzyło i być może wiele siwych włosów dostałam :D

Zdarzyło się coś bardzo przykrego i zarazem głupiego i to jak zawsze przez moją głupotę..a sprawa oczywiście dotyczy moich murarzy, którzy na początku ciu ciu ciu słodziutko mówili, śpiewali i wszystko , a tu któregoś dnia wyskakują mi z nowiną, że mam im zapłacić o tysiąc więcej bo jednak przemyśleli sprawę, i to za mało itp.
Moja głupota sięgnęła tak wysoko (tutaj bije się w piersi), że nie spisałam z nimi żadnej umowy.
Myślałam, bardzo płytkim i dennym :( sposobem, no bo tak...murarze po znajomości, budujący u znajomego...jaki numer mi mogą wywinąć?, zwłaszcza, że tak słodko gadali i na ich pracę nie mogłam narzekać, no może poza niektórymi niedociągnięciami, jednak nigdy nie było aż tak źle, żebym musiała interweniować.
Ale ...jak widać robota się kończy, a oni myślą jak tu najwięcej wyciułać ze mnie. :evil: :evil:
Przykre to było bardzo dla mnie (bez sentymentów) zwłaszcza, że w jakiś sposób im zaufałam i nigdy bym nie pomyślała, że wywiną mi takie coś. Zdenerwowałam się i do akcji wkroczył mój ojciec, który z nim rozmawiał wcześniej o warunkach, zresztą przed moim ojcem czują chyba większy respekt (bo ona zna tego znajomego) i być może, że się boją aby coś nie szepnął. Spisaliśmy na prędce umowę, jednak kwota przekroczyła umawianą wcześniej :evil: :evil:
, bo co miałam zrobić...powiesić ich, wygnać ...gdy już praca na wykończeniu, a nie będe się kłóciła z d....mi, bo im tak i tak się nie przetłumaczy, że było tak a nie inaczej.
Wyszło na to, że za chudziaka na podłodze dodatkowo sobie doliczyli 500 zł, mówiąc, że za to się oddzielnie płaci (co jest kompletną bzdurą bo mówili całkiem inaczej)....ale oczywiście nie wspomnieli słowem o błędach, które oni popełnili, no nic moja strata...ale nie wezmę już ich do tynków i do innych prac.
Ach wolałabym i bardzo bym chciała, aby ta budowa jak najszybciej się skończyła (już mam dosyć :D ). Bo tak mi zaleźli za skórę, że ledwo się powstrzymuję aby im coś nie wypalić. Ale nic nie będe się zniżała do ich poziomu.

Co do postępów w budowie, to pokoje na górze mają już swoje zarysy, zabrakło 1 palety 12 silikatów (trzeba będzie dokupić :cry: ).
Więźba będzie dopiero w poniedziałek, także do końca tygodnia koniec prac, no może zaprowadze w końcu prządek na podwórku i będzie się trzeba wziąść za ogrodzenie.

Mój Jarek przyjechał na tydzień i znów wyjechał....do początku września zostałam sama :cry:

Z Elektrownią też jeszcze nie załatwiłam, nawet nie mam czasu, bo jak kończe pracę to wszystko pozamykane i nic nie można załatwić. A jutro jeszcze muszę wybrać klinkier na komin, zdecydowałąm sie na żółty, bo dach zamierzam robić w kolorze grafitowym.......trochę śmiechu warte, że najpierw obstawałam przy czerwonym, potem brązowym a stanęło na grafitwoym. Mam tylko nadzieje, że mi nie odbije i nie zdecyduje się na koniec na zielony daszek :lol:

Gierga
14-07-2004, 17:13
Nie uwierzycie o której dziś wylądowałam na własnej działce o 6:00 rano ;) i przy okazji zdrzemnęłam sie w samochodzie...czekając na swoich murarzy. Musiałam przed pracą im zapłacić za część roboty. Oczywiście byli mili jak baranki ....wiadomo czemu... :lol: :lol:

Ostatnio zastanwiałam się nad zubożoną wersją mojego dachu , który zrobię w przyszłym roku...mam do wyboru dach z blachodachówki albo z dachówki cementowej. Wolałabym ten drugi wariant, bo jakoś ciągle nie mogę się przekonać do blachodachówki. I tak sobie pomyślałam, że zrobiłabym coś co zawsze mi się nie podobało u innych :o Minowicie zrobienie dachu z cementowej a boki z blachy :cry: Wersja oszczęnościowa czyli pogodzenie jednego z drugim. Elementy boczne (zapomniałam jak to się nazywa) do dachówki cementowej są dosyć drogie i przy większej ilości zbiera się niezła sumka, także będe musiała chyba tak wybrać :x

Ogrodzenie też będzie w wersji oszczędnościowej z tyłu i z boku zwykła siatka, a z przodu deski - pozostałości po deskowaniu dachu.
Wolę się ogrodzić na zimę, bo po działce biegają mi dzieciaki (sąsiadów) i nie daj Boże komuś coś się stanie i ja będe odpowiadała, dlatego wolę, się przezornie zabezpieczyć na wypadek takiej sytuacji. Zresztą jak jest już ogrodzenie to jakoś tak lepiej, bo będe widzieć wyraźnie ten swój kawałek ziemi. Ale przed tem będe się jeszcze musiała wziąć za skarpy :roll:

Gierga
15-07-2004, 20:10
Dziś był dzień wywożenia śmieci - było tego aż 5 worów 120 litrowych....nazbierało się ;)

Etap budowy góry powoli się kończy....i dobrze ;) na poniedziałek zamówiona więźba.

Jutro przyjeżdża Pani Kierownik skontrolować całą budowę....bo coś mi się nie podoba w niektórych miejscach. Najgorszę jest to, że nie potrafię być ostra dla murarzy :lol: Zawsze sobie obiecuje , że za każdy błąd dostaną porządny ochrzan, a w sumie jakoś zawsze ujdzie im na sucho, może dlatego, że zawsze mają na wszystko wytłumaczenie, a to , że deski były krzywe, że deszcz napadał, albo jeszcze coś innego....Ach cieżko być samotną inwestorką :(

Gierga
19-07-2004, 19:11
Kurcze jestem wściekła jak nic...dzisiaj miała być więźba na dach i jak zawsze musiało być coś. Facet nawalił, a raczej transport (jak twierdził) i po więźbie zostało tylko wspomnienie :evil: :evil: :evil:
Wkurzyłam się, bo specjalnie się zwolniłam z pracy i czekałam jak głupia, a facet dzwoni 15 minuy przed czasem i mówi, sorry ale dziś mi coś wypadło będe jutro. Dlaczego nikt nie szanuje cudzego czasu.....
No ale nic trudno, mam tylko, że jutro nie nawali z czasem.

Z prac na budowie.....to stanęły już prawie wszystkie nadporoża, zamówić trzeba jedynie 2 palety silikatów, bo zabraknię ;(. No i jacyś gówniarze, znów przy kłódce się bawili.

Ale jestem szczęśliwa, bo dziś otrzymałam dopływ gotówki, ze sprzedaży działki. Nawet nie wiecie jakie to fantastyczne uczucie, że mogę spokojnie spać i nie obawaić się, że nie starczy do końca budowy. :lol:
Wiedziałam, że Góra mi zawsze pomoże w kryzysowych sytuacjach :-)
Na czas i w odpowiednim momencie ;)

Gierga
20-07-2004, 19:37
Kolejny dzień - niewypał. Facet przywiózł więźbe, ale zażyczył sobie więcej 400 zł niż się umawialiśmy :evil: :evil:
Zaczął mi stękać, że jednak to więcej wyszło, że to i że tamto...ja chyba naprawdę mam jakiegoś pecha. Zapłaciłam mu tyle co miałam, nazwałam złodziejem, i powiedziałam, że resztę będzie miał dopiero wtedy jak Jarek przyjedzie. Załamanie nerwowe na maxa.
To już jest naprawdę przegięcie, po wydarzeniu z moimi murarzami i teraz z tą więźbą nie będe już nikomu wierzyła, żadne na słowo. Jak mi ktoś zażyczy sobie jakąś sumę pieniędzy to najpierw spiszemy umowę, a nie potem takie cyrki się dzieją. A może ja sobie nie radze z tym wszystkim :(
Dobrze, że chociaż przywiózł porządną więźbe, nie jak ostatnio jakieś kikuty. Prawdopodobnie jutro zaczną stawiać już więźbę i będzie już daszek i pewnie wiecha ....

Dzisiaj zaniosłam kliszę do wywołania, także zapewne na dniach będe już mogła wrzucić swoje fotki ;)

Gierga
21-07-2004, 17:55
a dzisiaj pada......i więźby nie będą ustawiać ;(

Gierga
22-07-2004, 19:44
W dzisiejszym dniu...zostałam mile zaskoczona, przyjeżdżam na budowę po pracy a tu więźba stoi. :o :o ...chłopaki się postarali...co prawda wiechy nie zobaczyłam :evil: (bo jeszcze nie skończyli :lol: ), ale tak zupełnie inaczej domek teraz wygląda.

Jutro będą chcieli już deskować i papować...a ja w sumie nawet nie wiem, kiedy to minęło, czasami zaskakują mnie swoim tempem budowy.

W sobotę muszę wybrać się po klinkier, tylko nie wiem gdzie go zapakuje, chciałam do auta, ale coś czuje, że nie obejdzie się bez transportu. A za ten przywóż zawsze chcą tak dłużo.

Zamówiłam również dodatkowe 2 m3 desek na dach - pozostałe z szalowania stropu. Oby tylko starczyło :(

Ja nie wiem chyba jestem jakąś maniaczką.....martwiącą się na zapas, ciągle się obawiam o kasę, wy też tak macie??? Czasami boję sie , że nie uda mi się dokończyć budowy domu i nie będzie mnie na to stać. Mam nadzieje, że to się tylko tworzy w mojej głowie, bo przecież mam przykład z wszystkich tu ludzi, że jak się chce to wszysto można zdziałać.

Zdjęcia wywołane, jutro w pracy zeskanuje i się Wam pochwalę...jak będzie czym :lol:

Gierga
23-07-2004, 17:13
Jutro jadę wbić przysłowiowy gwóźdź aby powiesić wiechę :lol: :lol:

Murarze wyliczyli mi , że trzeba 400 sztuk klinkieru na kominy - doznałam szoku - to ok tysiąca żłotych :x :x

Podobno mają już zadeskowane pół dachu...już nie mogę się doczekać aby jutro pojechać i to wszystko obejrzeć.

Chyba jakieś chlanie muszę im kupić z okazji tej wiechy.....nawet nie wiem jak to się robi ;) Muszę się wyedukowac w tej dziedzinie.

Gierga
28-07-2004, 21:38
zdjęcia już są.....ale jestem tak zmęczona , że nic nie wkleje :lol:

Jutro ciąg dalszy moich opowiadań z placu budowy i zdjęć ...w końcu :lol:

Gierga
29-07-2004, 21:19
...Ale długo nie pisałam .....ale nadrabiam ;)

Dach już stoi, znaczy się więźba a wiecha dawno zwalona ;) W sumie domek zaczął już przypominać swoim wyglądem mieszkanko. Dach częściowo zadeskowany kominy również wyklinkierowane....no 1 do połowy.

Murarze oznajmili mi dzisiaj, że jeszcze 3 dni i koniec .....nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę...ta budowa już mnie męczyła, oni sami zresztą również. A pod koniec to już takie numery wykręcają , że lepiej nie mówić. Ale nie zapłacę całości dopóki nie zrobią wszystko na cacy i ok.
Na te kominy wyszło sporo, w sumie nie wiem jak myślałam, ale wyszło duuużżżoo klinkieru (według mnie) 400 szt + 17 worków zaprawy grafitowej. Kupiłam piękny żołty klinkier z Gozdnicy (sahara). Prezentuje się nieźle, przynajmniej mi się bardzo podoba. A do grafitowego dachu pasują jak ulał. Byleby tylko były dobrze zrobione...

Jak skończą już budować to w końcu wezmę się za porządkiu na działce ...gruzu ...co nie miara.

A jak na razie załączam w końcu swoje zdjęcia ;)

http://foto.onet.pl/albumy/album.html?id=25018&q=budowa%20giergi&k=2

Gierga
30-07-2004, 17:24
No w końcu kominy zostały wykończone.,.....dach przygłaskany i zadeskowany......Dzisiaj musiałam wynająć mojego tatę do wożenia zaprawy do klinkieru. No cóż bez samochodu jak bez ręki a ja musiałam oczami świecić. Ale w końcu wszystko już zostało załatwione. Oczywiście było marudzenie....ale można na to przymknąć oko :lol:

O dziwo murarze posprzątali ładnie góre (poddasze) :o :o byłam w szoku, bo myślałam, że zostawią totalny bajzel. Wszystkie papiery posprzątane, zamiecione........normalnie Ameryka. I o dziwo ani jednego gowżdzia na podłodze (NIE JESTEM PEDANTKĄ). Ale licze dni do naszego rozstania, bo pod koniec zaczynają już kombinować. Ostatnio chcieli za wylewki dodatkowe pieniądze, bo ziemi wywozić z niekótych pomieszczeń nie bedą za darmo (chociaż sami ją tam nasypali, aby taczką było łatwiej jeździć), chcieli by dodatkowe pieniądze za wyciąganie gwoździ z desek na strop, a tak w ogóle to odszkodwanie za pracę w słońcu i za noszenie pustaków, no i za brak kibelka, z którego zrobili pomieszczenie gospodarcze a dziure do sracza sami zadeskowali i zrobili stolik na śniadanko. Ale powiedziałam twardo nie i koniec...bez przesady, moze jeszcze miałam im na budowie mieszać zaprawę i polewać ich wodą w trakcie upałów..... :evil: :evil: :evil:
I mogę tu jeszcze wspomnieć , że lali mi w domu...wyczułam to .....ich obiektem stał się mój mały pokój :evil: :evil: widać robili to często i gęsto bo któregoś dnia nie dało się wytrzymać ....za co zwróciłam im uwagę i wiechałam na ambicje.....i chyba wstyd im się zrobiło. Wiecie co do czego to podobne, żeby w domu sikać...NIe życzę nikomu takich murarzy.

Zamówiłam już wszystko co trzeba do końca......i mam nadzieje, że to już będzie koniec wydatków, jutro i w poniedziałek poprawki + szlichta (jak to mówią murarze) na podłogach.

Zapomniałam jeszcze dodać jak zakończyła się sprawa z drzewem.....nie zapłaciliśmy facetowi nadwyżki (jak to ujął) stwierdziliśmy, że za jego głupote nie będziemy płacić 400 zł. W sumie to nie mieliśmy innego wyjścia bo nawet nie miliśmy tej kasy. Facet nawet nie dał sobie wytłumaczyć i rzucił słuchawką....buc jeden....jego strata.
:evil:
Niedługo czas na podsumowanie kosztów ;) :roll:

Gierga
01-08-2004, 14:50
Jutro zalewają podłogi + zapłacenie reszty pieniędzy = koniec. Dzisiaj zrobiłam rewizje błędów jakie mają poprawić moi murarze, przy okazji załapałam "raczka" na słońcu oraz znalazłam maślczaki w trawie :lol:

Przejechałąm się również do OBI znaleźć coś takiego jak włókninę czy jakąś siatkę na te moje skarpy aby sie nie obsuwały, niestety nic takiego nie znalazłam. Wydaję mi się, że muszę poszukać w takim prawdziwym sklepie ogrodniczym 8)

Gierga
02-08-2004, 20:07
Nie wyrabiam sie z czasem.... :lol: halo halo tu ziemia do Giergi ;)

Już po weekendzie, a mi się trudno dostosować do stanu rzeczywistego...zaczął się sierpień. A ja:

po 1 - muszę się wziąść do nauki - wrzesień i kochane poprawki
po 2 - obiecałam sobie ustalać grafik aby lepiej wykorzystywać swój stracony czas
po 3 - nadal leniuchuje :evil:

A na budowie....dziś było uroczyste oddanie stanu surowego - czyli pracy moich murarzy frankowatych :lol: LUDZIE W KOŃCU KONIEC....wiem to przedwczesna radość bo największa amba dopiero przede mną. Ale jam odważna jakem GIERGA. Coś mi dziś humorek dopisuje ...to dobrze ;)

Ale do rzeczy Gierga do rzeczy.....murarze dostali ostatnią rate kasiory, kominy pięknie zrobili - żółty klinkier + grafitowa fuga (chyba się powtarzam :o ) wyalli chudziaka w pomieszczeniach i poprawili błędy.....udało się im...wszystko na cacy.
Ale wiecie co jakoś mi tak dziwnie...chyba zwariowałam, bo w jakiś sposób będzie mi brakowało tych codzinnych wizyt i patrzenia jak domek rośnie w oczach, to chyba najpiękniejszy moment budowy (jak bredzę to piszcie).

A teraz zostało mi tylko wspomnienia - kupa gruzu, desek, puszek piwa (!!!!!!!) i nawet Absolwenta znalazłam w trawie (oczywiście wódkę).
Jak mój Jarek wróci z robót przymusowych to zrobimy ogrodzenie, a tak będe czekała do najbliższej ładnej soboty - trzeba szopkę rozebrać i Fadromę zamówić, aby zrównała te moje pobojowisko.
NIedługo dalsze zdjęcia, bo wypstrykałam prawie całą kliszę :lol:

Gierga
05-08-2004, 20:34
Dzisiaj nic ciekawego się nie działo, oprócz tego, że miałam wielkie prace porządkowe na działce. Poukładałam deski na kupę. Pozabijałam w domku drzwi od tarasu , wejściowe oraz wykusz (żeby żadnym dzieciom nie stała się krzywda). Poza tym troszkę zwiedziłam teren i pomarzyłam jak fajnie to będzie za ???? lat :-)

Gierga
16-08-2004, 18:57
Zastój ......aż dziwnie się czuję. :-)

Pod koniec tygodnia równamy działeczkę i stawiamy płot. Cudem udało nam się załatwić słupki ogrodzeniowe po okazałej cenie 300 zł (za 65 sztuk) ;) Tylko muszę poczekać aż przyjedzie mój Jarek i ruszymy z robotą.

Jeszce miesiąc i na urlop ;)

Gierga
29-08-2004, 15:36
Trochę zastojem powiało..... :x
W sobote rozpoczęło się wielkie równanie działki ....i przygotowania pod przyszłe ogrodzenie. Fadroma jeździła 2,5 godziny aż w końcu teren zaczął przypominać działkę. :-)
Nastąpiła również zamiana planów..prawdopodbnie jeszcze w tym roku założymy wodę :D :D :D :D

Gierga
01-09-2004, 17:20
Dzisiaj odbyła się wizytacja przyszłej teściowej w naszym domku. Wydarzenie na miare święta, bo nigdy zbytnio nie była zainteresowana tym co robimy. Obejrzała bez komentarza....może tak głęboko ją to poruszyło :)

Coraz bardziej obawiam się o nasz przyszły kredyt, czy wogóle będziemy w stanie go wziąść. Mój chłop ma nieuregulowany stosunek do służby wojskowej (kategoria A) i nie skończył jeszcze 28 lat, co skreśla go z listy potencjalnego kredytobiorcy. Muszę jeszcze się popytać dokładnie w banku :evil: . Ale jak mi to koleżnka powiedziała...to podłamałam się trochę, bo chyba sama nie dam rady :-( Ale podobno taka osoba może w jakiś sposób podżyrować....Ach te kredyty.. :cry:

Gierga
10-09-2004, 19:13
Ostatnio wszystko się kopie - powód BRAK KASY!!!

Wody w tym roku prawdopodbnie nie założymy. Gmina nie chciała nam rozłożyć na raty płatności. :evil: całość i koniec kropka. No nic poczekamy do przyszłego roku jak będzie kredycik.
Budowa ogrodzenia też się troszkę przeciąga, z czego również nie jestem uradowana.
Najgrosze jest to, że pieniądze, które muszę zapłacić za studia spokojnie starczyłyby na wodę. Ale niestety za naukę też trzeba płacić :(

Zamieściłam nowe zdjęcia w swoim albumie. Zapraszam do oglądania
:lol:
http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=30652

Gierga
16-09-2004, 12:04
W poniedziałek i wtorek miałąm na działce akcje zabijania otorów okiennych na zimę . Wszystko przebiagło sprawnie i dom zabezpieczony na zime jak trzeba. A w sobotę jadę pomalować krokwie takim specjalnym preparatem.

Gierga
21-09-2004, 20:44
NIc ciekawego zastój i tyle..z dobrych informacji to mogę powiedzieć tylko tyle, że dziadek darował nam pożyczkę rodzinną...stwierdził"ach tyle wydatków to ja Wam daruję" NIe powiem, że kamień finansowy spadł z serca, bo mamy tyle wydatkó, że nie wiem jak byśmy wyskrobali. A tak to przynajmniej na wodę starczy :)
Ogrodzenie chyba wykonamy w przyszłym roku pogoda coś nie taka..jak trzeba:(

Gierga
03-10-2004, 09:17
Yuhhhu akcja pt. załatwianie tańszych słupków zakończyła się powodzeniem. W kocu udało się :) trzeba tylko je lekko oszlifować i pomalować podkładówką i czarną farbą. Słupki będziemy stawiać prawdopodobnie od przyszłego weekendu, a z siatką poczekamy do wiosny.

Wczoraj byłam w klepie meblowym i kafelkowym..spodobała mi się zieloniutka kanapa ze skóry ...........czadowy kolor, a kafelki też namierzyłam takie jak mi się podobały.

Ale na razie mogę tylko popatrzeć.....do przyszłego roku aż będzie kredycik :lol:

Gierga
10-10-2004, 15:59
W sobotę zaczęliśmy grodzić ja, mój narzeczony i mój tata. Robota szłą do przodu aż się kurzyło. Zdążyliśmy postawić 20 słupków. Nie dało rady więcej bo deszcz zaczął tak siąpić z nieba, ze w końcu poddaliśmy się.
Chociaż tak sporo zrobiliśmy. Teraz to nawet widać gdzie działka się kończy. Przyszła sobota, również zapowiada się pod znakiem grodzenia, byleby tylko nie padało :-?

Gierga
06-04-2005, 17:35
No ..ale długo nie pisałam ....ale już zaczynam odkurzać mój dziennik. Czas otworzyć sezon budowlany :) tara.....

Przez zime praktycznie nic się nie działo...budowa stanęła i czekała...aż się doczekała. W tym momencie jestem na etapie wypełniania i załatwiania tego wszystkiego co potrzeba do kredytu. Niestety tak jak mówiłam..wcześniej samej kredytu mi nie dali, musiałam wziąść razem z moim tatą (uffff.....) :) Mam nadzieje, że wszystko się jakoś ułoży. Jak na razie dopracowujemy szczegóły co w jakiej kolejności. Mamy już upatrzone okna, drzwi itp. Mam nadzieje, że na początku maja ruszymy pełną parą :) Oczywiście będe pstrykać zdjęcia aby udokumentować tą mozolną pracę :)


Trzymajcie kciuki aby się udało :D

ps już niedługo dalsza część....

Gierga
11-04-2005, 16:50
Dzisiaj udało mi się załatwić wszystkie papiery potrzebne do złożenia wniosku o kredyt. Szok , że tak szybko :) Także w piątek idę to wszystko zanieść :) Dziwne pomimo, ze to kredyt i za jakiś czas będe musiała go spłacać to nie mogę już sie go doczekać :o

Gierga
23-04-2005, 14:26
W poniedziałek ...będe znała decyzje czy tak czy nie :o

Trochę to czekanie napawa mnie lękiem.....ale mam nadzieje, że wszystko będzie ok :) Bo tak bym chciała już działać 8)

Gierga
05-05-2005, 07:00
Dzisiaj idę podpisac wniosek kredytowy. Tzn. idziemy, bo w związku z tym, że działka zapisana jest jeszcze na dodatkowo 2 osoby z rodziny - musimy iść większą grupą :) Mam nadzieje, że wszystko odbędzie się bezproblemowo i panienka z banku znów nie powie - o jeszcze zapomniałam musicie państwo przynieść......coś tam.

A w niedziele był u nas już dekarz obmierzył dach, powiedział co i czego kupić :) Zdecydowaliśmy się na blachodachówkę (Pruszyński) kolor matowy grafitowy.

Także teraz nic tylko czekać na pieniądze i spłacać kredyt :)

Gierga
09-05-2005, 21:21
W czwartek 05-05-05 (ale data :))) Poszliśmy wszyscy w 5 podpisać umowę kredytową. Musze to opisać, bo wrażenia ogromne Niestety musieli się stawić wszyscy właściciele działki a podpisów było co nie miara. Powiem szczerze, że nigdy tylu formularzy w życiu nie podpisałam - i chyba nie podpisze. W baku spędziliśmy 3 godziny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie mówiąc już o ogólnej obsłudze klienta w wąskim korytarzyku z 20 minut - bo nie było miejsca gdzie nas przyjąć. PO tym czasie zwolnił się mały stoliczek - na szczęście krzeseł i długopisów nie zabrakło. Ze stresu co poniektórzy seniorzy rodziny pozapominali okularów na nosie. Jednak miła pani z banku znalazła koleżankę która użyczyła swoich. I tak wszyscy w 5 musieliśmy wszystko podpisywać i parafrować - makabra mówie Wam!!!! Ale , żeby tego nie było końca, trzeba jeszcze jechać do sądu załatwić hipotekę i opłacić danine dla banku i dla Urzędu Skarbowego. I mam nadzieje, że w końcu wpłynie upragniona kasa !

Gierga
13-05-2005, 17:30
Dzisiaj było mega-wiercenie na działce. Mój ukochany wiercił otwory pod kontakty i włączniki do prądu.....robota szła jka nic ...aż tu nagle sruu.... i frez się złamał.... i takie są właśnie "zalety" silikatu, twardy jak kamień :( Na szczęscie szybko zespawaliśmy uszczerbek :).

Jutro zamawiamy drzwi wejściowe i wewnętrzne - mam już upatrzone z Dziadka i w kolorze białym wewnętrzne.

A jutro dokończamy ogrodzenie :)(

Gierga
15-05-2005, 09:22
Wczoraj wywierciliśmy już wszystkie otwory w domku. Nie obyło się również bez omyłkowych kontaktów. Ale uważam, że jak na pierwszy raz poszło baredzo dobrze. Ale wczoraj chyba mieliśy pecha, bo najpierw zapomnieliśmy wziąść jakiegoś wiadra do mieszania betonu, potem wysiadła wiertara, a na końcu zapodział gdzieś się młotek :) Ale mimo tego udało nam się postawić dalsze słupki (zostałą jeszcze skarpa).

Poza tym koniecznie muszę nawieść czarnoziem u siebie na działce bo z tym piachem można zwariować. Czuję się jak na plaży :) Ale jeszcze trochę.

A blachodachówkę również już zamówiliśmy, po długich i ciężkich negocjacjach przemiły pan dał nam rabat 20% :) Jestem zadowolona :)

Gierga
17-05-2005, 17:04
Przez ostatnie dni mam szaleństwo kupowania. Ale uff na szczęście już prawie..grubsze sprawy załatwione, dzisiaj kupiliśmy wszystko potrzebne do elektryki - kable, puszki, włączniki ...Boże ile tego jest itp. Wczoraj zamówiliśmy okna - męczyłam biednego sprzedającego prawie 20 minut dopóty dopóki nie opuścił 2000 zł od podstawowej ceny...no można powiedzieć, że prawie się udało bo wytargowałam 1800 mniej, ale uważam, ze tak i tak jest dobrze. Oczywiście standardowo białe plastiki, za 3 tygodnie będe już montowali - jak na razie jutro będą mierzyć.

Jutro jedziemy po pracy dokańczać ogrodzenie, mamy 2 dni - zostało jeszcze 17 słupków, bo w sobotę chcemy montować siatkę - będe miała do malowania 140 m :) Bramę i furtkę do śmietnika i do domu będzie tworzył mój tato - jako dobry spawacz wierzę w jego umiejętności.

A pieniądze topnieją..... :x

Gierga
19-05-2005, 11:44
Dzisiaj akcja szambo - wkopywanie kręgów. Działka wygląda jak pobojowisko - rozkopy, wykopy itp :) A okienka i drzwi za 3 tygodnie :)

Już się nie mogę doczekać weekendu, aby znów zabrać się do pracy ...oby pogoda dopisała.

Gierga
21-05-2005, 17:24
Dzisiaj zakończyła się akcja szambo piękne 12 krążków zostało zakopane w ziemi ...no prawie zakopane, bo u góry musimy jeszcze wysmarować klejem i skombinować jakieś włazy na dziury u góry, bo za gotowe zażyczyli sobie 400 zeta :x Po złomach się pochodzi może coś się znajdzie.

A tak poza tym to nasza cześć działki przypomina okopy (tak jak przy fundamentach) - niedługo będziemy podłączali wodę do domku oraz prąd, stąd trzeba było wykopać podziemne przejścia. :)

Podrównaliśmy również troszkę działki...pozostałość ziemi zrzuciliśmy na naszą nieszczęsną skarpę i myśle, że to była bardzo dobra decyzja - przynajmniej teraz to jakoś wygląda no i niepotrzebną z ziemią - a raczej piachem zrobiło się porządek.

Dzisiaj również chcieliśmy wkopać reszte słupków, no prawie sie udało :), bo zostało jeszcze 6 do wkopania + zrobienie furtki, bramy i furtki do śmietnika. W sumie dzisiaj byśmy to zrobili...ale pechowo w Metalzbycie z samego rana nie było prądu, panowie bardziej się cieszyli, że będą mogli się poobijać...także nie było co czekać i nie zakupiliśmy materiału na nasze żeliwne płoty :)

Poza tym dzięki słońcu, które od rana do wieczora paliło - opaliłam się na raczka.... :)

Gierga
28-05-2005, 12:47
o to nadrabiamy zaległości ....

Przez ostatnie dni miałam szalony zawrót głowy. Najpierw szlag trafił kontrłaty i łaty tzn. miały być w piątek, ale będą w poniedziałek, przez co musieliśmy przesunąć dekarza na poniedziałek - mam nadzieje, że będzie już ok. Potem okazało się, że ktoś zapomniałą przywiść potrzebnych narząedzi na działkę - i strzałka do domu :).

A wczoraj malowałam słupki - i tak zjarało mnie słońce, że dzisiaj wylądowałam w łózku z gorączką :x przesadziałam trochę ...a ta pogoda to w ogóle. Teraz wyglądam jak prawdziwy rak :(

W domku zaczyna działać hydraulik i elektryk :)...w końcu coś poważniejszego się dzieje, zalupiłam również domofon :)) Był w promocji to skorzystałam z oferty, no teraz to już tak prawdziwie i domowo:)

Oby pogoda dopisywała...bo w przyszłym tygodniu musimy dokończyć ogrodzenie już tak na amen :)

Gierga
05-06-2005, 09:48
Śpieszę poinformować, że elektryka już skończona, jeszcze została hydraulika i koniec. Oprócz tego mam już jedną cześć dachu w mojej pięknej blachodachóweczce :) Bajkowo wygląda...lepiej niż ta zwykła czarna papa.

A wczoraj jeszcze jak na złość zabrakło prądu :( Ktoś zrobił spięcie i trzeba było zmienić fazy (chyba tak to się fachowo nazywa) :) Oprócz tego odkryliśmy małe oszukaństwo w naszej skrzynce z prądem :evil: Kółko się kręci jak nic nie jest podłączone.....jak okaże się, że ktoś się na lewo podłączył, albo jakiś zepsuty licznik wmontowali...to grrrr w tej Enerdze zrobie porządek. Kto to widział tak oszukiwać biednego klienta :(

Z wodą też nie wypali szybko, hydraulikowi, który ma nam robić wcinkę popsuła się koparka buuu i w przyszłym tygodniu dopiero będzie woda.

Miałam również niemiły zatarg z panem od drzwi (DZIADEK), nie chciał mi zamontować drzwi tydzień później - stwierdził, że jak mi nie pasuje ich termin to zamontują mi je dopiero za miesiąc, bo nie mają czasu. I tak się wk..., że powiedziałam mu, że chcę rozmawiać z kierownikiem sklepu - i facet chyba lekko się przeraził....bo zaraz zaczął inaczej rozmawiać i powiedział, że za 5 minut zadzwoni, czy aby na pewno termin, który podałam im pasuje. Zadzwonił za minutę i powiedział, że nie ma problemu. Ach ta obsługa !!! :x , trzeba się uciekać do metod "szantażowych" aby coś osiągnąć. Swoją drogą, to pozostało mi takie nieprzyjemne uczucie, bo myślałam, że oni są bardziej elastyczni w stosunku do klienta i wyznają zasadę klient nasz pan - widać się myliłam :)
Ale nic dobrze, że przynajmniej jest jak jest i drzwi oraz okna będą montować u mnie już za tydzień YUHUU :)

Gierga
10-06-2005, 17:50
Płot już prawie cały postawiony :)))

Ale się dziś wkurzyłam :(( Zadzwonił facet od okien i powiedział, że będzie opóźnienie jednodniowe, ze bardzo przeprasza sratatata. Zdenerwowałam się jak nic, bo dzwoniłam do niego i się pytałam , czy aby na pewno pasuje mu ten dzień , powiedział, że na pewno tak i nie mam czego się obawiać. W tym dniu będą mi wstawiać drzwi - a terminu tam nie mogę przesunąć bo tak i tak uprosiłam :(

Powiedziałam facetowi, ze w środę to ja tych okien nie przyjmę, i to jego problem i ma tak zrobić, żeby zamontować mi te drzwi na wtedy na kiedy się umawialiśmy....zastanawiam sie co zrobię jak mi ich nie zamontuje w ten dzień :( A nie wyobrażam sobie zainstalowania samych drzwi bez okien :(((

Gierga
19-06-2005, 17:27
Długo nie pisałam, ale nawał pracy nie pozwala mi zaglądać nawet na momencik na Internet :)

Przez ostatnie 2 tygodnie walczyliśmy z oknami, dachem, ogrodzeniem itp itd. Na szczęście wszystko już ukończone. We wtorek będzie wchodził tynkarz i w końcu zrobi się ładnie w środku.

Muszę przyznać, że chyba dopiero teraz czuje, że to mój domek Jak już mam klucze do drzwi, jak cała działka jest ogrodzona :) Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę....pomimo tego, że przed nami jeszcze długa droga :)

A moja radość jest jeszcze większa, bo zaczynam powoli robić sobie jakiś ogród na swojej piaskownicy :)))

Gierga
21-06-2005, 07:12
Wczoraj wieszałam na oknach pierwsze firanki...oczywiście foliowe :)

Zakupiliśmy również wszystkie grzejniki do domu...uff w końcu to za nami. Zdecydowaliśmy się na Superie B z Almaresu. Ale chyba przezimują do następnego roku u mnie w piwnicy, bo tak strach zakładać...jak się jeszcze nie będzie mieszkać.

Niedługo uzupełnie swój album ..o aktualne zdjęcia :)

Gierga
25-06-2005, 22:03
Czas leci...a mój tynkarz się opóźnia...albo wystawił mnie do wiatru.
Mieli zaczynać w środę (przynajmniej tak mówił) a tu proszę piątek i jeszcze ni nie ma :x Oczywiście zwalił na prąd, że na budowie, gdzie obecnie robi wysiadł prąd i tamta robota się przedłużyła.

Dziwnym trafem wszyscy fachowcy co u mnie robią...jak by co to zwalają winę na prąd :lol:

Ale nic ... zajęłam się porządkowaniem działki..a jest tego sporo, bo 1560 m2:))) ale.....moje niedoczekanie sprawiło, że zagospodarowałam już mały narożnik działki i wkopałam kilka krzaczków...od razu mi lepiej...żeby to tylko jeszcze chciało tak szybciej rosnąć :)

Gierga
30-06-2005, 10:13
Sprawozdanie z etapów budowy :

-woda podłączona (chociaż zawór chyba nie ten bo ciągle kapie:(
-otynkowane już 2 pokoje!!! - ale czadowo wygląda - całkiem inaczej - tak już prawie mieszkalnie :)
-krzaczory posadzone na skarpie

Gierga
30-06-2005, 10:49
zamieściłam 3 nowe zdjęcia :)

Gierga
07-07-2005, 10:44
Tynki wewnętrzne w dniu wczorajszym zostały ukończone :) No teraz to w końcu w środku przypomina mieszkanie i echo się nawet wydobywa.

I mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że tynkarze spisali się na medal. Ściany są równiuśieńkie. Już nie wspomnę o tym, że w domu panuje większy porządek niż przed tynkowanem, okna pomyte, wszystko pozamiatane. Och żeby każdy fachowiec i szpec był taki.

W przyszłym tygodniu zaczniemy wylewać posadzki - pisze zaczniemy, bo rzucamy się na głęboką wodą - tzn. nie ja tylko mój narzeczony iii będziemy to robić sami - wszędzie trzeba szukac oszczędności. Materiał mamy już kupiony tylko czas trzeba zarezerwować na to wszystko.

Wczoraj była uroczysta akcja podłączenia nowej sikawki (węża :) do kranu...ale wypas :) małe rzeczy a tak cieszą

Gierga
27-07-2005, 09:19
Ale się opóźniłam w pisaniu mojego dziennika :)

Ale to przez ten ciągły brak czasu. Posadzki nam się troszkę przesunęły....i chyba nie troszkę ale bardzo, bo będą je dopiero wylewać w sobotę. Podobno mają obskoczyć całą górę i dół w jeden dzień ...hmm ciekawe :)

Teraz mam 2 tygodnie urlopu to troszkę nadrobię zaległości na działce i w albumie :)

Gierga
28-07-2005, 20:57
Dzisiaj zajęłam się pielęgnacją mojej skarpy.

Podpatrzyłam u nas w mieście super rozwiązanie, a zarazem solidne powstrzymanie erozji skarpy.

Wyszukałam w Internecie biowłóknine, którą rozłożę na skarpie - pozostawiająć w środku pasek z roślinnością skalną oddzieloną od trawy obrzeżami. Efekt mi się bardzo podoba - ale swoją drogą tej kory to się sypie i sypie i końca nie widać :)
Za tydzień w weekend zajmuję się skarpą + biowłókniną :) i muszę kupić jeszcze klika drzewek może czereśnia, napewno jabłoń i koniecznie brzoza.

I tak minął dzień pracy w ogródku.
Na jutro mam zamówiony piasek i cement, a w sobote w końcu podłogi :)

Gierga
30-07-2005, 20:34
Dzisiaj miałam pobudkę o 6 rano :) musiałam jechać na działkę i otworzyć fachurom od posadzki. Zrobili prawie cały dół - teraz to inaczej wygląda :) W końcu jakoś tak lepiej, a jak wyschnie to w ogóle będzie super :)

Robiłam również, pierwsze przymiarki do zrobienia porządków ze skarpą. Niestety to robota dla chłopa :) Korzenie perzu i trawska są takie silne, ze nie dałam rady z łopatą i się poddałam.

Na działce mam nowego domownika - kot sąsiadki, który nagminnie robi swe potrzeby na mojej skarpie - bo jest piach. :evil: :evil:

Gierga
30-07-2005, 20:54
ZAPOMNIAŁAM DODAĆ ŻE UMIEŚCIŁAM NOWE FOTKI DO ALBUMU :)

Gierga
04-08-2005, 15:35
Posadzki wylane :) Teraz jest równiusieńko jak nic - hmm chociaż to okaże się przy kładzeniu podłogi :) Fachury zrobili to w tempie ekspresowym, bo w ciągu 1,5 dnia :)

Teraz w weekend jedziemy wylewać schody przed domem i taras, a potem ocieplimy budynek.

Miałam 2 tygdonie urlopu z czego porządnie wypoczęłam 3 dni :) - reszta to była praca na działce :)))
Od poniedziałku zaczynam prace w nowej firmie ....i mam stresa :)

Gierga
08-08-2005, 18:46
W sobotę udało nam się prawie w całości wylać schody. Ale pracy było fiu fiu. Po pierwsze nie mieliśmy betoniary i wszystko mieszaliśmy w takiej wanience budowlanej. Cieżko było, bo wanienka nie pomieści tyle co betoniara no i praca nie jest tak zautomatyzowana - tylko trzeba mieszać o własnych siłach, ale jakoś się udało. Jeszcze nam został taras :( - jak na razie szukam chętnych na pożyczkę betoniarki na 1 dzień - ale trudno znaleźć. Jak nie znajdziemy to zostaje ta przeklęta wanienka.
Mam nadzieje, że nie będzie tego wariantu :)

Dzisiaj zaczęliśmy również ocieplać - facet, który miał nam to robić ma teraz tydzień wolnego - a my to musimy wykorzystać. Mój Jarek jako pomagier a on będzie kładł tynk. Zawsze to wersja oszczęniejsza.

Dzisiaj przyszła też biowłóknina :) Ale fajnie wygląda - i rzeczywiście bardzo wytrzymały materiał......:)

Gierga
15-08-2005, 11:34
Taras w połowie wylany i dom prawie ocieplony - :))

Juhuu sąsiad nam pożyczył betoniarę 380 litrów - ukłony w jego stronę i praca szła dużo sprawniej. Wylaliśmy prawie cały taras, reszte w czwartek.
Ciągle tego czasu brakuje na jakieś pierdoły, ale mam nadzieje, że jak już zrobiona będzie elewacja i te grubsze rzeczy to chociaż troszkę odsapniemy:)

Dzisiaj jadę na działkę rowerem :x :)

Gierga
20-08-2005, 09:58
Schody przed domem zostały całkowicie wylane taras również :)))

Domek ocieplony i prawie cały zatarty - jeszcze strona do wykuszu zostanie do zrobienia. Ale tak i tak expresowo zostało zrobione, aż jestem w szoku. Chociaż coś za coś, bo od 2 tygodni tylko działka i działka.

Mnie czeka jeszcze dzisiaj po pracy porządne sprzątanie działki po styropianie....jak ktoś to przechodził to wie o co chodzi :)

Jak skończymy ocieplać to powoli będziemy ocieplać u góry poddasze, a tynk w przyszłym roku na wiosnę - musimy się jeszcze porządnie zastanowić jaki tynk i jaki kolor :)

Gierga
05-09-2005, 17:31
Domek już cały docieplony - muszę popstrykać zdjęcia :) Teraz wygląda tak smutno bo od tej zaprawy klejącej jest cały szary :(

W sobotę była akcja kładzenia biowłókniny - ciężko się kładło, ale w końcu etap umacniania skarpy zakończył się połową sukcesu. Piszę połową sukcesu, ponieważ teraz musi wyrosnąć trawa i mam nadziej, że wyrośnie :) Poza tym dokupiłam kilka krzaczków. A z ligustrem muszę wstrzymać się do października, tak mi powiedzieli w szkółce - ale ogrodowo się zaczęło :)

Gierga
12-09-2005, 19:45
Z biowłókniny wyrosła pierwsza trawa!!!!!!!!!!!!!!!Szok a ja myślałam, że nic z tego nie będzie, bo jakoś tak kiepsko się kładło - a tu proszę !!!!!!

Teraz to już mogę w stu procentach polecić :))

W przyszłym tygodniu zaczynamy docieplać poddasze :)

Gierga
09-10-2005, 21:47
łuhuhu ale nie pisałam długo.....nadrabiam zaległości :)

Poddasze w 1/2 ocieplone :) Nasza robota co prawda idzie wolniej niż fachowców - bo robimy po pracy i w weekendy, ale za to jaka dokładna.. Zaczynamy się również przymierzać do zagospodarowania pierwszego pomieszczenia - gospodarczego - płytki na podłogę są już kupione - prace wstępne zaczną się niedługo :)

Posadziliśmy również 4 nowe drzewka ! a pod koniec tygodnia sadzimy żywopłot :)

Gierga
25-10-2005, 20:46
Robota coraz bardziej zwalnia tempa.

Poddasze jeszcze nie dokończone, jakoś trudno pogodzić pracę, szkołę + budowę :) Planujemy przed wszystkim świętymi wziąść 4 dni urlopu i nadgonić straty.

Jak na razie ja zajmuję się powolnym zakupem podłogi i łazienki.
Kupiłam już płytki na podłogę w pomieszczeniu gospodarczym. Zamierzam również kupić płytki KUBA z Tubądzina do łazienki, to mój nr 1. Myślałam również o Castanio, ale wygrała KUBA. Taka przyjemna i ciepła.

Zakończyłam również akcje sadzenia żywopłotu z ligustra - udało się !! + pęchcerznicy. Mam jedynie nadzieje, że na wiosne przyszłego roku wszystko pięknie obudzi się do życia :)

Gierga
02-11-2005, 18:43
Tynkarze pozaklejali mi niektóre gniazdka - w ogóle ich nie widać oraz kable do kinkietu w łazience grr :(

Gierga
11-03-2006, 08:24
Chyba trezba zacząć zdmuchiwać kurz z mojego dziennika budowy :)
Bo za długo się nie rozpisywałam. Ale warto nadrobić zaległości, bo w raz z powolnym i leniwym nadchodzeniem wiosny, trzeva wziąść się do roboty.

W ostatnim czasie zrobiłam spore zapasy płytek. Wybrałam Kubę z Tubądzina do łazienki oraz terakote Cotto Paja z dekorami również z Tubądzina, kabina kibelek i baterie są już również kupione, czekam jeszcze na umywalkę, ale tutaj muszę się troszkę zastanowić, bo łazienka mała i nieustawna a trzeba jakoś wszystko pomieścić.
Kuchnie już również mam zamówioną - będzie w połowie maja. Wybrałąm fronty z MDF-u foliowanego (klon) z blatem szaro czarnym - imitacja kamienia. Zastanawiamy się jeszcze nad piecem, ale musimy podjąć decyzje, bo czymś trzeba będzie ogrzewać domek.

Mam tylko nadzieje, że wiosna przyjdzie jak najszybciej :)

Gierga
18-03-2006, 15:11
...i kabine sobie sprawiłam...niestety wymiar 80, większa się nie zmieści...wychodzi kąpiel w pojedynkę :lol: :lol:

Gierga
22-03-2006, 19:46
Dzisiaj dokonałąm zakupu klinkieru na schody - wybór pał na Cerrad, Korzilius niestety doprowadziłby mnie do bankructwa, a że mam co kleić na zewnątrz wybrałam Cerrad Korund beż. Też bardzo ładny:) Ciekawe jak będzie wyglądał w rzeczywistości.
Dzisiaj się załamałam myślałam, że to już wiosna...a tu śnieg padał :( Porażka i kiedy wykańczać chałupę jak takie warunki? Ale jestem dobrej myśli. W sobotę chcemy pojechać i wszystko uprzątnąć do rozpoczęcia prac :)

Rozglądam się również za psiakiem ze schroniska, rasową psinkę - większą kupię jak już będe miałą dzidzi, a na ten czas chciałabym małego kundelka. Tyle tych bidot w tych schroniskach, niech chociaż jednej pomogę :)

Gierga
23-03-2006, 19:52
W przyszłym tygodniu będe już miała piękne płytki Gaya Fores do kuchni - normalnie cudeńko - wymarzone :)))

Zimo odejdź już proszę !!!

Gierga
26-03-2006, 19:49
W sobotę po poludniu uprzątneliśmy wszystkie niepotrzebne graciska do góry, tak aby można było bez przeszkód robić dół. W międzyczasie okazało się, że zawór od głównej rury pękł - na szczeście wszystko udało się odratować :)

Gierga
29-03-2006, 20:27
Płytki do kuchni dostarczone, jutro jeszcze odbieram parapety i elewacje, a w sobotę niedzielę jak zawsze spędzimy na działce na robotach :)

W piątek jadę do schroniska po psinę. :)

Gierga
21-04-2006, 20:59
Elewacja za 2 tygodnie :)) Cieszę się jak nic. Zdecydowałam się, że nie będe brała żadnych żółci ani zieleni, tylko odcień bieli - taki niby ekri niby szary :) Do grafitowego dachu będzie pasowało :)

Poza tym mój Jarek przystąpił do własnoręcznej pracy glazurnika i muszę pochwalić poszło mu iście dobrze :) Mówie o kuchni duży format już prawie położony...ale czekam jeszcze na końcowy efekt. Chciałam zamieścić dodatkowe zdjęcia, ale muszę przenieść casły album na jakiś inny serwer bo na onecie już cąły zajęty.

Jutro jedziemy kłaść płytki w korytarzu ::, a ja muszę dokładnie poobmierzać okna na rolety i firanki :), Piece i grzejniki w przyszłym tygodniu będą montowane - już jest coraz bliżej coraz bliżej :))))

Gierga
02-05-2006, 13:56
Ciąg dalszy opowieści z placu budowy....

Łazienka już prawie wykafelkowana Kubą z Tubądzina - wygląda rewelacyjnie, a mój przyszły mąż okazał się genialnym fachowcą, bo muszę się pochwalić, że to ona sam kładł te kafle i położył je lepiej niż nie jeden fachura. Pozostało jeszcze tylko obudować zestaw podtynkowy oraz pofugować wszystko na końcu i wstawić kabinę kibelek i umywalkę, no i można przejść do obróbki korytarza.

W czwartek przywożą mi ziemie do gródka, także cały weekend będzie akcja rozsypywanie ziemi po całym terenie i grube sianie trawy.

Dzisiaj tyle radości przyniosło mi obserwowanie jak wszystko budzi się do życia - na szczęście po jesiennym sadzeniu, wszystko się ładnie przyjęło :)

Oj aż chce się żyć ! :)

Gierga
16-05-2006, 21:52
Łazienka zakończona - zostaje jeszcze fugowanie i zamontowanie kabiny z brodzikiem oraz umywalki z szafką no i drzwi - tak dopełniona całość będzie OK :)
Za tydzień fchodzą również fachury od elewacji na zewnątrz, w sumie już nie mogę się doczekać i męczy mnie to zwlekanie...ale cierpliwości cieprliowości.
Ziemia rozwieziona po całym placu :) Teraz tylko taki kultywator muszę zamówić co zaora to wszystko i potem wysieje się trawkę :)

Domek się powoli wykańcza a my jesteśmy już troszkę tym zmęczeni. Zresztą sytacja na forncie zaczyna się zmieniać, bo z moją pracą jest bardzo źle i prawdopodbnie niedługo ją stracę, szukam już od 3 miesięcy ale bezskutecznie, poddałam się i wyszukuje już każdej pracy, aby była. W życiu zawsze się musi coś pierdzielnąć.....ktoś mi kiedyś powiedział, ze to taka sinusoida...raz w górę raz w dół...chciałabym widzieć w tym wszystkim pozytywne zakończenie.
:x

Gierga
16-05-2006, 21:54
zapomniałąm dopisać jeszcze sprawy ogrodnicze: przyjęło się wszystko co posadziłam jesienią...oprócz czereśni, która nie zakwitła :(
Ale za to śliwa, lipa i sumak - pięknie kwitną :)....Zresztą wkleje zdjęcia z mojej ostatniej wizyty to sami zobaczycie.

Gierga
22-05-2006, 21:13
Melduję, że płytki w łazience zostały położone wzorowo, przez mojego przyszłego-niedoszłego :) Kuba wygląda bosko. Kibelek również zamontowany - kabina szykuje się na dalszy ogień :)

W sobotę wzięliśmy się zakorytarz - pół korytarzu już jest w Cotto Paja :)
Płyttka rewelacja, a tak nie potrzebnie jej się obawiałam.
W sobotę miałam również czas aby oprzątnąć trochę na wewnętrznym pobojowisku oraz wywieść trochę śmieci.

Ze spraw ogrodniczych - cała ziemia została porozrzucana po ogrodzie, pod koniec tygdoeni przyjeżdża specjalny sprzęt, który to wszystko przemieli od początku do końca :) a potem trawka.

Dobre wieści z horyzontu - elewacja zacznie być robiona od ponioedziałku przyszłego tygodnia - yuhuu to się nazywa tempo :)

Gierga
25-05-2006, 20:59
W zapędzie zapomniałam napisać, że niedawno minęły 2 lata od kiedy rozpoczęliśmy budowę naszych PAPROCI TARRA!!! Ale ten czas mknie jak szalony:)

Chcielibyśmy się jak najszybciej wprowadzić ale jak na razie jak ja to mówię"wieje po oczach". Cieszę się, że chociaż łazienka już na wykończeniu - pozostało jeszcze dobrać kolor fugi (jak zawsze pomiędzy nami wsytąpiła niezgodność :) - mój się uparł na jakieś jaskrawe kolory, ja absolutnie na spokojne. I jak myślicie ? Stanęło na moim :)
Także jutro trzeba jeszcze do listy zakupów dopisać fugę!
Korytarz jest już na ukończeniu.
Obiecuję, że w weekend wstawie fotki.
Zawsze w pośpiechu jadę na działkę i rzeczą która nagminnie zapominam jest aparat. Proszę o wybaczenie i cierpliwość.

Muszę się również pochwalić (na tematy niebudowlane), ze wczoraj ukończyłam edukację na podyplomówce :))) Z jednej strony się cieszę, a z drugiej czegoś będzie brak. Tych spotań weekendowych i w ogóle. Chociaż kieszeń trochę odpocznie i może znów się napełni...chociaż na horyzoncie ślub i wykończeniówka, która wykańcza :)

Przełożyliśmy termin montażu szafek kuchennych na koniec czerwca, aby podreperować budżet i zdążyć z wszystkim na czas. Tak i tak podziwiam mojego, ze samemu poszła mu sprawnie ta łazienka i korytarz fiu fiu jak ktoś chce to potrafi - ciekawe czy parkiet w salonie i podłoga w kuchni mu tak samo pójdzie. ciesze się, że jak na razie nie narzeka :)

Wczoraj rozmwiałam, że znajomym w sprawie pracy...trzymajcie kciuki ...oby się udało, bo jestem na skraju przepaści :)

Gierga
28-05-2006, 20:23
Zakończyliśmy już kłądzenie płytek w korytarzu - zostały jeszcze małe narożne elementy. Największa dłubanina. W przyszłym tygodniu bierzeemy się za malowanie ścian w kuchni oraz kładzenie podłogi (wykładzina laminowana) - musimy zdążyć przed końcem czerwca bo wtedy przywożą nam szafki.

W sobotę mieliśmy miłą wizytę Asi i Janusza :)) Było bardzo miło - wpadajcie cześciej :) Mam nadzieje, że następny raz będzie już w bardziej czystszych i normalnych warunkach i przy okazji z kawką i czymś słodkim :) :lol: :lol: Ale przynajmniej sobie zobaczyliście jak to jest na budowie :lol: :lol:

Wkleiłam do swojego albumu kilka zdjęć, poniżej załączam zdjęcie z podłogi w korytarzu. i pobojowisko na działce po zaoraniu - przygotowanie podłoża pod wysiew trawy :) ( z Iławy!!)


KORYTARZ

http://foto.onet.pl/upload/23/23/_603383_n.jpg


ZIEMIA PRZYGOTOWANA POD WYSIEW TRAWY

http://foto.onet.pl/upload/11/45/_603388_n.jpg

Gierga
29-05-2006, 21:23
Dzisiaj cały dzień walcowałam i siałam trawę,
jak na razie obrobiłam połowę pola z pomocą rodziców :) Teraz pozostanie odliczanie do tego czy trawka wzejdzie czy nie ...oby tak :x
Jutro część druga siania trawy :lol:

Gierga
01-06-2006, 06:52
Wczoaraj do późnego wieczora zakończyliśy etap siania trawy za tarasem.
Teraz muszę poczekać ze 2 tygodnie na pierwsze zielone kiełki.
Mam tylko nadzieje, że coś się pokaże i to wszystko w łeb nie weźmie :)

Gierga
19-06-2006, 22:04
Trawka wyrosła + chwaściki :x , ale to chyba naturalne.

Wściekła jestem jedynie na pogodę - fajnie, ze jest ciepło, ale muszę jeździć codziennie na działkę i podlewać moją zielenine. Znając mojego pecha, pewnie jak i będą robić elewacje to będzie zacinał deszcz.

A z tą elewacją troszkę się pogmatwało, ekipy nie mogłam znaleźć, ale dzięki dobremu sercu sąsiada (ukłony w jego stronę) ekipa zacznie elewacje pod koniec sierpnia...teraz zaczynam gromadzić towar, aby w pełni być przygotowana.

Z pracy wykończeniowych - korytarz został ukończony na sicher, w kuchni położyliśmy wykładzine laminowaną, zafugowaliśmy płytki i pomalowaliśmy na zielono - teraz czekać jedynie na meble ( środa). Jak będe miałą już w pełni to pstryknę zdjęcie na tle zielonej farbki. Dla mnie wygląda bosko.

Ze spraw nie budowalnych - to znalazłam nową pracę - mam nadzieję, że lepszą od poprzedniej, teraz mam 2 - tyg. urlopu i prace na działce, a wiadomo, że jest ich mnóstwo :)

Gierga
21-06-2006, 21:32
Dzisiaj zamontowali mi kuchnie...zainteresowanych odsyłam na linka ze zdjęciami :)

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1259759#1259759

Kuchnia wygląda bosko - brakuje jedynie sprzętu, ale ogólnie wrażenie jak dla nas jest ok :) Naszczęście montaż przebiegł bezproblemowo.
Jutro montujemy drzwi do łazienki i do pokoju i zaczynamy malować ściany w pokojach :)

Gierga
18-10-2006, 17:55
Od tygodnia mam Internet i mieszkam już w moim domku.
Musze przyznać, że z niedoczekaniem czekałam na ten moment i się doczekałam :) Jest cudownie, spokój z dala od miasta, nie przeszkadza nawet niewykończone mieszkanie.
Nadal każdy weekend poświęcamy pracom wewnątrz domu, także tempo tempo i tempo. Praktycznie w każdym pomieszczeniu trzeba coś dokończyć i dokręcić, ale tak chyba zawsze jest :) Udało mi się obsiać trawą prawie całą działkę, tak aby w przy6szłym roku sobie modelować i robić ścieżki, udało nam się również przed ślubem zrobić elewację - a myślałam, że będe czekała i czekała.
Wkońcu doczekaliśy się przeprowadzki, własnej kuchni, podłogi w pokoju, kominka (nieobudowanego co prawda) i wielu innych rzeczy.

Teraz wiem, że mogę sobie spokojnie wyjść i popatrzeć na ogród a nie jak poprzednio na ulicę i inne balkony :)

Poniżej załączam kilka fotek z zewnątrz i wewnątrz :)

Gierga
18-10-2006, 19:03
ogień w kominku

http://img166.imageshack.us/my.php?image=s4300029je4.jpg

domek
http://img175.imageshack.us/my.php?image=s4300086qm8.jpg


http://img274.imageshack.us/my.php?image=s4300087nz8.jpg

Gierga
18-10-2006, 19:05
domek


http://img274.imageshack.us/img274/9420/s4300087nz8.jpg

Gierga
18-10-2006, 19:48
http://img446.imageshack.us/img446/2550/s4300086yy8.jpg

ogień w kominku :)

http://img128.imageshack.us/img128/5365/s4300029xx6.jpg