gonia14
02-09-2010, 10:06
Witam serdecznie,
sprawa wygląda tak. W ubiegłym roku kupilismy z mężem działkę i uzyskaliśmy warunki zabudowy. Róg działki odcinał ręcznie wykopany rów, zaniepokoiło nas to i poszlismy do geodety z mapkami z pytaniem czy możemy go zasypać, bo w tym miejscu ze względu na ukształtowanie terenu będzie wjazd(znajduje się w warunkach zabudowy). I usłyszeliśmy, że nie ma tam żadnej drenarki ani rowu melioracyjnego i możemy to zrobić.
Mąż zrównał rów i wtedy zaczęły się problemy. Sąsiad z pobliskich pól oskarżył nas, że umyślnie zablokowaliśmy drenarke, bo takowa była tam od dawien dawna, nic go nie obchodzi że nie ma jej na mapach, i teraz zalewa jego uprawy.
Wczoraj zadzwoniła do nas Pani z Urzędu Gminy i powiedziała, że sąsiad wniósł skarge i odpierając nasze argumenty powiedziała, że to jest "grawitacyjne odprowadzenie wody", a co za tym idzie nie musi byc na mapkach, a my musimy na własny koszt poprowadzić rure i dbać o nią by była drożna. Dodatkowo powiedziała, że mamy usunąć nasypaną ziemię bo to odpadki i to nie legalne, bo musimy mieć zgode ze Starostwa na spulchnianie ziemi, a mąż po prostu zsunął ziemie z naszej działki na ten rów, więc tego tez nie rozumiem. Dodam jeszcze że pod drogą znajduje się nielegalny przepust do "grawitacyjnego odprowadzenia wody" i w tym momencie zalewa nam działke. Mamy przywrócić to do stanu pierwotnego. Czy mają racje?
Prosze o pomoc, bo po wizycie w gminie wiem jeszcze mniej:(
sprawa wygląda tak. W ubiegłym roku kupilismy z mężem działkę i uzyskaliśmy warunki zabudowy. Róg działki odcinał ręcznie wykopany rów, zaniepokoiło nas to i poszlismy do geodety z mapkami z pytaniem czy możemy go zasypać, bo w tym miejscu ze względu na ukształtowanie terenu będzie wjazd(znajduje się w warunkach zabudowy). I usłyszeliśmy, że nie ma tam żadnej drenarki ani rowu melioracyjnego i możemy to zrobić.
Mąż zrównał rów i wtedy zaczęły się problemy. Sąsiad z pobliskich pól oskarżył nas, że umyślnie zablokowaliśmy drenarke, bo takowa była tam od dawien dawna, nic go nie obchodzi że nie ma jej na mapach, i teraz zalewa jego uprawy.
Wczoraj zadzwoniła do nas Pani z Urzędu Gminy i powiedziała, że sąsiad wniósł skarge i odpierając nasze argumenty powiedziała, że to jest "grawitacyjne odprowadzenie wody", a co za tym idzie nie musi byc na mapkach, a my musimy na własny koszt poprowadzić rure i dbać o nią by była drożna. Dodatkowo powiedziała, że mamy usunąć nasypaną ziemię bo to odpadki i to nie legalne, bo musimy mieć zgode ze Starostwa na spulchnianie ziemi, a mąż po prostu zsunął ziemie z naszej działki na ten rów, więc tego tez nie rozumiem. Dodam jeszcze że pod drogą znajduje się nielegalny przepust do "grawitacyjnego odprowadzenia wody" i w tym momencie zalewa nam działke. Mamy przywrócić to do stanu pierwotnego. Czy mają racje?
Prosze o pomoc, bo po wizycie w gminie wiem jeszcze mniej:(