PDA

Zobacz pełną wersję : rasa psa



Strony : [1] 2

duduś
02-03-2004, 21:15
Proszę o opinię- kogoś kto ma psy ;rasa HUSKY i owczarek niemiecki- czy nadają się do pilnowania domu , jakie są z nimi problemy,
Czy gdybym zdecydowała się na te dwie rasy to czy mogą to być dwie suki- czy lepiej pies i suka - ponoć pies niszczy drzewa( kompletnie nie znam się na psach ,ale muszę się zdecydować na porządnego stróża bo mieszkam pod lasem)

weyn.rob
02-03-2004, 21:28
Proszę o opinię- kogoś kto ma psy ;rasa HUSKY i owczarek niemiecki- czy nadają się do pilnowania domu , jakie są z nimi problemy,
Czy gdybym zdecydowała się na te dwie rasy to czy mogą to być dwie suki- czy lepiej pies i suka - ponoć pies niszczy drzewa( kompletnie nie znam się na psach ,ale muszę się zdecydować na porządnego stróża bo mieszkam pod lasem)

Huski odpada zupełnie jako stróż.
Owczarek może być--ale nigdy nie dwie suki.
Ja mam czarnego teriera rosyjskiego i uważam że nie ma od tej rasy nic lepszego-po prostu rewelacja.Ale to jest moje zdanie--choć potwierdzone też przez innych.
Do pilnowania domu kup parę -nie koniecznie tej samej rasy.

duduś
02-03-2004, 22:40
dlaczego nie dwie suki

weyn.rob
02-03-2004, 22:55
bo się będą gryzły--tak jak dwie kobiety :lol: :lol:

03-03-2004, 00:05
Najlepiej kup sobie dwa psy do domu w srodku a na zewnatrz alarm.
Pies na zewnatrz nic Ci nie da. Wlasnie mojej kolezance w czasie ferii
otruli noca dwa psy. Umieraly w strasznych cierpieniach.
Ja mam dwa amstafy i sa to idealne psy do pilnowania
domu, ale nie na zewnatrz. Problem jest taki , ze nie masz
doswiadczenia jezeli chodzi o psy i trodno bedzie Ci cos doradzic,
a z tego co piszesz chcesz miec takie psy przy ktorych bedziesz
czula sie bezpiecznie. Chociaz jak ja kupilam pierwszego psa
tez nie mialam doswiadczenia z ta rasa , ale dalam sobie
swietnie rade i jak dla mnie nie ma lepszej rasy.
Jak bedziesz chciala cos wiecej wiedziec to pytaj.
bonnie

weyn.rob
03-03-2004, 12:19
Nie bardzo się zgadzam z twoim stwierdzeniem-no ale cóż każdy ma swoje zdanie :wink:
Co do amstafa to pod jakim względem są one takie rewelacyjne?Nie twierdzę że są złe ale wybitnych cech do przebywania w domu nie moge się dopatrzyć-chyba że masz na myśli modę na psy tego typu wśród pewnych grup społecznych :wink: aczkolwiek przemijającą szybciej niż nastała.
Napisz proszę ile domu skonsumowały te amstafy--tylko szczerze proszę.

Wowka
03-03-2004, 12:57
Husky - to piękny pies. Lecz jako "dozorca" ma wadę - nie szczeka.
Co do dwóch suk. To mam dobermankę i wilczycę. Lubią się ze soba bawić. O gryzieniu na serio mowy nie ma.

03-03-2004, 13:22
Wowka-nie jest to regułą ale jest to częste zjawisko-jak w życiu :lol:

weyn.rob
03-03-2004, 13:25
wylogowało mnie
Są takie sytuacje że suki żyją ze sobą latami i nagle jedna druga potrafi zagryźć--nie pogryść.A wsród par się tego nie spotyka.

Majka
03-03-2004, 13:59
Wśrod par? gryźć sie moze nie będą, ale z dostarczaniem szczeniakow napewno nie będzie problemow :D No chyba, ze jeden to będzie wilczur a drugi jamnik. :lol:

Wowka
03-03-2004, 14:14
Pamietam jak podczas sprawy Kwaśniewski contra Życie (dot. wakacje ze szpiegiem Ałganowem) przed sądem zeznawała matka ministra Kalisza. Mniejsza o czym mówiła ale hitem dnia była jej wypowiedź skierowana do Wysokiego Sądu - Bo wysoki Sadzie Dwie suki pod jednym dachem być nie mogą .....

ara
03-03-2004, 15:29
A ja chciałabym się poznać Wasze zdanie na temat doga niemieckiego,bardzo proszę.

A może był wątek o dogach ?
pozdr.

weyn.rob
03-03-2004, 15:52
A po co ci dog niemiecki???
Moim zdaniem nic szczególnego--jest sporo ciekawszych ras

Honorata
03-03-2004, 17:17
A ja i tak mam z głowy. Nieważne jaka rasa mi się podoba i jaką chciałabym miec i tak od zawsze mam w domu znalezione na ulicy kundle, których już nikt nie chce!

Więc nie mam złudzeń, że w naszym nowym domu też się jakiś przybłąka, którego nie sposób będzie wyrzucić.
Taka już moja karma życiowa (nie mylić z karmą suchą) :P

03-03-2004, 18:55
Weyn.rob zgadzac sie ze mna nie musisz.To jest moje zdanie i moje doswiadczenie.Zadna jak napisales ,,grupa spoleczna" nie jestem.A amstafa mam juz 10 lat i chyba tak juz zostanie.Kupilismy ta rase nie dlatego , ze byla moda [zreszta ciagle jest tzw.moda na jakies psy],
tylko dlatego,ze wiele dobrego dowiedzialam sie o tej rasie i spelniala moje oczekiwania.Nadmienie Ci,ze kiedy kupilismy pierwszego psa moja corka miala 6 lat.Po trzech latach dokupilismy suczke.Nie wiem skad masz takie informacje,ze amstafy konsumuja domy.Moje nie zniszczyly nic.Ale wydaje mi sie,ze kazdemu szczeniakowi moze sie cos takiego przydazyc,gdy sam zostaje w domu.I cos Ci powiem,nie krytykuj
mojej rasy, bo kazdy ma prawo wyboru psa, dla mnie moje psy sa najwspanialsze na swiecie tak jak zapewne Twoj pies jest najwspanialszy dla Ciebie.Acha i chcialam Ci jeszcze powiedziec,ze amstafy maja bardzo
dobrze rozwiniety zmysl pilnowania i naprawde wiedza same jak w danej sytuacji maja sie zachowac,nie trzeba ich tego uczyc.

03-03-2004, 18:59
To na gorze to bylam ja bonnie.Nie zalogowalo mnie.
bonnie

joanka77
03-03-2004, 19:52
bonnie a czy nie zauważyłaś że weyn.rob lubi wszystkie psy pod warunkiem, że są to CTR :lol:

pozdrawiam ....
właścicielka stafika

weyn.rob
03-03-2004, 21:59
Nie wiem skąd taka opinia-uważam że jest wiele wspaniałych ras-także i staffordy itp.Nigdy nie twierdziłem że tylko CTR!!!Sam będę kupował w kwietniu red nose'a.To co napisałem odnosi się do tematu pilnowania posesji i przebywania w domu,a nie danej rasy ogólnie-z wyjątkiem doga niem.Tak więc wasze oburzenie i ironiczne uwagi są zupełnie nie na miejscu.
A co do do CTR-a to poczytajcie drogie panie w jakim celu był stworzony i do czego wykorzystywany-a napewno nie znajdziecie tego w przypadku amstafów!!!!I o to mi chodziło a nie o dyskwalifikowanie rasy ze względu na moje "widzi mi się".
Proszę mnie wyprowadzić z błędu jeżeli sie mylę-tylko mądrymi argumentami i faktami a nie subiektywnymi pełnymi osobistych emocji opiniami.
Pozdrawiam

04-03-2004, 01:04
Weyn.rob moja wypowiedz na temat amstafow tez dotyczyla pilnowania domu. I wyraznie napisalam,ze psy te nie nadaja sie na zewnatrz domu tylko w srodku.Maja krotka siersc.Nie rozumiem co masz na mysli piszac,ze amstaf nie nadaje sie do przebywania w domu.Ja uwazam,ze wrecz przeciwnie sa do tego stworzone.Bardzo dobrze pilnuja domu jak i nas samych.Wiem to z wlasnego doswiadczenia.I nie chodzi tu o to zeby udowadniac i porownywac ,ktore rasy sa lepsze czy gorsze,moja czy Twoja.Tak jak wspominalam wczesniej,dla kazdego jego wlasny pies jest najwspanialszy.Zreszta co tu porownywac,kazda rasa i kazdy pies jest inny i nie mozna wszystkich ras psow sprowadzac do rasy CTR.A jesli chodzi o CTR to wiem jakie sa to psy,moja siostra miala suczke przez wiele lat.I nie uwazam, zebym Ciebie urazila lub skrytykowala Twojego
psa, nie mam takiego zwyczaju bo kazdy ma prawo miec takiego psa jakiego chce i mu sie podoba. A temat jest RASA PSA i mialam prawo
podzielic sie swoimi doswiadczeniami.

04-03-2004, 01:21
Oczywiscie znowu mnie wylogowalo.
Weyn.rob mysle, ze dalsza nasza dyskusja nie ma sensu , bo tak mozna
bez konca ... Lepiej zakonczyc ten temat i naprawde doradzic cos Dudusiowi. Wiem jak to jest mieszkac w domu i jeszcze pod lasem.
Miedzy innymi dlatego zdecydowalam sie na amstafy.
Pozdrawiam.
bonnie

04-03-2004, 01:59
Nie wiem dlaczego mnie caly czas nie loguje.
joanka77 masz stafika-uwielbiam te psy a zwlaszcza ich temperament.
Nawet sie kiedys zastanawialam nad kupnem , ale zrezygnowalam.
Mam dwa pieski i sa strasznie o siebie zazdrosne.

Dudus jak chcesz juz miec psa na zewnatrz to moze sie zastanow
nad jednym duzym psem np. bernardyn.Jest to bardzo piekny i
robiacy wrazenie pies.Moi znajomi maja i sa bardzo zadowoleni.

bonnie[/b]

weyn.rob
04-03-2004, 10:03
No i tu masz rację-dyskusja ta nie ma sensu :lol:
Chcę tylko napisać iż nigdzie nie twierdziłem że amstafy nie nadają sie do mieszkania w domu-pisałem że nie widzę u nich wybitnych cech-a to zasadnicza różnica.
A rad typu "kup bernardyna bo mi się podoba-jest taki ładny" :lol: nie będę komentował.

Józia S.
04-03-2004, 10:47
Dudus jak chcesz juz miec psa na zewnatrz to moze sie zastanow
nad jednym duzym psem np. bernardyn.Jest to bardzo piekny i
robiacy wrazenie pies.[/b]

Duży i robiący duże wrażenie i duże kupy.
Ja wyposażę podwórko w teriera szorstkowłosego - bardzo mądry i pilnuje obejścia, właściciela i całego inwentarza.

04-03-2004, 10:51
Dobry też jest "olbrzym brodacz monachijski" bardzo go lubie za tą nazwę. robi wrażenie,.......... nazwa w "zderzeniu" z psem.

mag
04-03-2004, 17:37
Fila

04-03-2004, 17:53
Owczarek Kaukazki

04-03-2004, 18:06
A co jest takiego zlego w bernardynie ?
Ja mam takiego psa . Oczywiscie , ze jest piekny, nie ma co ukrywac .
Byl mi potrzebny wlasnie taki pies , spokojny i opanowany.
Mam dwoje dzieci w wieku szkolnym a do moich dzieci tez
przychodza dzieci i nie musze sie martwic o to , ze psu moze
sie cos nie spodobac i zaatakuje. Jest to pies bardzo opanowany
i opiekunczy. A za ogrodzeniem robi rzeczywiscie wrazenie swoja
budowa i glosem .Mam takiego psa o jakiego mi chodzilo.
Pozdrawiam wszystkich wlascicieli Bernardynow.

Renata

zdzichu
04-03-2004, 18:12
Jeżeli można wtrącić.
Miałem okazję oglądać kiedyś piękny zestaw;
kundelki - chyba dwa lub trzy a do tego Alaskan Malamut.
Efekt extra - maluchy narobiły wrzasku a kiedy wysiadłem z auta jak "ważniak", do bramy (otwartej) podeszły dwa alaskany. Kurcze włos sie jeżył.

Miałem kiedyś setera irlandzkiego ( w blokowisku) i nie było odważnego żeby wtargnąć do mieszkania chociaż to spokojne psiska.
Teraz mam briarda (owczarek francuski) mądre psisko i pilnuje terytorium. Ale tylko dla ludzi mających czas dla psa (czesanie, zabawa, po prostu przebywanie z nim) za to zero sierści w domu !
http://www.briardrino.com/obrazki/304.jpg
więcej na mojej stronie;
www.briardrino.com

Anam
04-03-2004, 18:54
Masz piękego psa. Ja tez uwielbiam duże psy,niestety mieszkamy w bloku i możemy sobie pozwolić tylko na takiego milusińskiego. Pozdrawiam Anna.
http://dl.dogomania.com/pics/26/paul1.jpg[/code]

06-03-2004, 17:00
Psiarze przeczytajcie sobie :lol: felieton.






































Psia mać
Po pierwsze - to ja niezbyt lubię psy. Nie żebym chodził po mieście i kopał wszystko, co ma cztery nogi i szczeka (chociaż czasami chciałoby się, szczególnie jeśli człek wdepnie w coś, co nie pachnie jak mimoza), ale nie rozczulam się też zbytnio na widok małego białego dupelka, który ciągnie różową smycz z przytroczonym na drugim jej końcu właścicielem. Ot, żywe toto, więc niech se żyje. Jak pająk, jaszczurka albo inna żywizna.

A jednak wdałem się w ostry spór ze szwagierką. Poszło, oczywiście, o psy. Moja szwagierka, osoba skądinąd urocza, wywodzi się z rodziny spsiałej do imentu. W hierarchii ważności na samym szczycie każdej klasyfikacji umieszczają czworonoga, a następnie - po długiej przerwie - resztę Bożego stworzenia. Wchodząc do domu, w którym jest pies, witają się najpierw z czworonogiem, a później ewentualnie z resztą współmieszkańców danego lokalu - jeśli zasłużyli sobie na ich szacunek odpowiednią troską o psa. Może troszeczkę przesadzam, ale nie bardzo.

W moim sporze ze szwagierką poszło oczywiście o psa, a raczej o przysłowie z psem w roli głównej. O porzekadło: "pies jest najlepszym przyjacielem człowieka".

Zatrząsnęło mną owo sformułowanie. Proszę przyjąć, chociaż na chwilę, mój tok rozumowania. Co mamy z psa? Ano - w zamian za miskę kości i ewentualnie jakiś smakołyk wydzielany z ręki (pod warunkiem, że siądzie na ogonie i zamacha łapkami) pies łasi się, patrzy panu w oczy, macha ogonem, robi sztuki (czyli wykonuje czynności, które z psiego punktu widzenia na świat nie mają absolutnie żadnego sensu, jak na przykład podawanie łapy), wyciąga pana lub panią na spacer niezależnie od stanu pogody i pory dnia, a co najważniejsze - nieustannie domaga się, by uwzględniać jego obecność w pana lub pani życiowych planach. Nie ma możliwości, by współmieszkać z psem na zasadzie partnerskiej - ja sobie, ty sobie; gdy nam się drogi zbiegną, pójdziemy razem. Nie. Pies nie da się zostawić na chwilę. A jeśli się da - po naszym powrocie urządzi nam takie "powitanie", jakbyśmy wrócili z sześciomiesięcznego safari we wschodniej Afryce. Skoki, ocieranie się o łydki, ujadanie, ewentualnie zsikanie się na dywan z racji niepohamowanej podobno radości.

Wszak to oczywiste, prawda, że to wszystko oznaki przyjaźni? Więcej powiem - głębokiego przywiązania, najgłębszej miłości. Toż to symptomy, iż bez nas wprost żyć zwierzę nie może.

Ano właśnie - pies nie jest przyjacielem. Pies jest szantażystą. Poda łapę. Skoczy, lub przewróci się na grzbiet i uda zdechłego. Zaszczeka lub poliże - wszystko po to, by na niego zwrócić uwagę. Pies pójdzie na każdy układ, byle tylko kochać go i pieścić, dbać o niego i nieustannie zwracać na niego uwagę.

A gdy już osiągnie swój cel, dopnie swego, by związać człowieka z sobą więzami najsilniejszymi - grając na emocjach nieopatrznej istoty ludzkiej - pies jest zwycięzcą. Ma zapewniony byt i opierunek, może robić co chce, może nawet spać z tobą w jednym łóżku.

Na czym w zamian polegają psie obowiązki? Co mamy z psa? Od czasu do czasu wykona kolejną "sztukę", od czasu do czasu zaszczeka ("Patrzcie jak on radośnie mnie wita!") i ma sprawę z głowy.

To jest przyjaźń?! To jest ta najszlachetniejsza kombinacja stosunków międzyludzkich, o której wieszcze pisali wzniosłe strofy?! Toż to nic innego jak układ między panem a niewolnikiem - i nie bardzo wiadomo, który jest tu władcą.

Pal sześć psy i ich psiarzy. Chcą - niech jedzą ze swymi psami z jednego talerza. Rzecz w czym innym - w ponurym stanie rzeczy, w którym wielkie i szlachetne słowo, wielka i szlachetna treść zostały sprowadzone do zapewniania bezmyślnemu zwierzęciu miski z kośćmi. Jakże samotny i bezradny jest człowiek, który za najlepszego przyjaciela uważa czworonogie stworzenie, które jedyne, co potrafi, to patrzeć się w twoje oczy. Jakże obcy staliśmy się sobie nawzajem, jeśli po bliskość, po intensywność wzajemnych uczuć musimy sięgać do głupich (obiektywnie) czworonogów.

Z uporem godnym lepszej sprawy będę upierał się, że przyjaciel, to człowiek z niewyjaśnionych przyczyn bliski nam na dobre i na złe. To człowiek, który odezwie się, gdy jakoś nie masz ochoty do nikogo zadzwonić, lub człowiek, który zadzwoni właśnie do ciebie w środku nocy, bo ma nieodpartą potrzebę porozmawiać o życiu i jego przejawach z kimś, do kogo ma zaufanie.

Przyjaciel to ktoś, na kogo możesz liczyć. To ktoś, kto będzie po twej stronie, nawet jeśli nie masz racji - wszak czasem bywa i tak, że nie masz racji, ale upierasz się przy swym stanowisku, bo przecież... Przyjaciel to człowiek, który ci dobrze życzy, chociaż czasami należałoby cię zdrowo sprać.

Przyjaciół nie ma się wielu. Bywa, że nie masz ani jednego. Bywa, że myślałeś, że masz przyjaciela, a tu... Przyjaźń to rzecz skomplikowana i trudna, czasami piekielnie niewygodna. Zarazem jednak - to coś unikalnego w życiu każdego człowieka. Jak prawdziwa miłość, chociaż to jeszcze coś innego.

Powiedzieć "Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka" to tak, jakby stwierdzić "Madonna jest najwybitniejszą artystką wszechczasów". To sprowadzić cenny rodzaj stosunków międzyludzkich do poziomu trawnika. Obsranego (excusez le mot) przez psy.

Zaiste - zeszliśmy na psy, jeśli psy są naszymi najlepszymi przyjaciółmi. Pozostaje mi tęsknić za czasami, w których psa traktowano tak, jak na to zasługuje - jak psa.

mag
06-03-2004, 19:08
Psy zostaly udomowione kilka tysiecy lat temu. Nie dla zabawy. Z potrzeby. W ktoryms momecie czlowiek zdal sobie sprawe, jak bardzo potrzebuje czworonoznego towarzysza i zaczal go wykorzystywac do swoich celow.
Pies towarzyszyl czlowiekowi przez wieki. Polowal, strzegl gospodarstw, wystawial zwierzyne, pilnowal bydla, oczyszczal miasta i wsie z gryzoni, szedl w zaprzegu, nosil ciezary, podczas wojny pracowal dla wojska: dostarczal meldunki do odcietych oddzialow, nosil apteczke. Walczyl za swojego pana z dzikimi zwierzetami.
Zanudzilabym przykladami ewentualnych czytajacych, wiec podam jeden: husky, ktory dostarczyl leki do odcietej osady, szedl kilkadziesiat kilometrow w sniezycy, doszedl z odmrozonymi i krwawiacymi lapami. Uratowal cala wioske.
W dobie informatyzacji wciaz jestesmy w znacznym stopniu zalezni od psow. Ich praca zmienila sie, teraz pracuja w ratownictwie gorskim, wodnym i ladowym: odszukujac zaginionych lub zasypanych ludzi, pomagaja niepelnosprawnym: przewodnicy niewidomych, dogoterapia, psy sygnalizujace atak epilepsji, psy wykrywajace komorki rakowe, w sluzbach: psy policyjne, wojskowe, strazy granicznej, poszukujace narkotykow, materialow wybuchowych, materialow latwopalnych, sladow przestepcy, przemytnikow. Pracuja takze dla ubezpieczalni wykrywajac podpalenia(tak, tak).
Bronia naszego zycia, zdrowia i mienia czesto narazajac swoje zdrowie.
Nasze, polskie psy ratowaly ludzi po trzesieniu ziemi m.in. w Turcji, Algierii, Iraku. Psy te czesto nie przerywaja wykonywanego zadania mimo ran, bolu, zimna, glodu. Znane sa przypadki psow poszukujacych zaginionych, ktore nie przestaly pracowac mimo zlamania lapy.

Bardzo mi zal autora felietonu, skoro dla niego wieki pracy zostaly sprowadzone do poziomu glupiej sztuczki.
Mozna psow nie lubic, ale nalezy im sie szacunek z naszej strony

zdzichu
06-03-2004, 20:44
Gościu
Jeżeli masz przyjaciela to japa mi się rozdziawia ze zdziwienia. Po prostu rozumiesz przyjaźń jak towar wymienny - coś za coś, byle nic za darmo.
Zapytaj o przyjaźń niewidomego, który za towarzysza swojego życia ma psa, zapytaj chore dzieci i ich opiekunów - golden reatiwery. Weź zaprowadź swojego przyjaciela do przedszkola a ja wezmę zwykłego kundelka i zobaczymy kto sprawi dzieciom radość.
A jeżeli nie odpowiada ci taki styl odpowiedzi to może inaczej;

człowiek, który odezwie się, gdy jakoś nie masz ochoty do nikogo zadzwonić, lub człowiek, który zadzwoni właśnie do ciebie w środku nocy, bo ma nieodpartą potrzebę porozmawiać o życiu i jego przejawach z kimś, do kogo ma zaufanie.

a może to teściowa?

06-03-2004, 20:51
Ktoś robi wszystkich w wielkie jajo,przedrukował felieton i prowokuje

duduś
06-03-2004, 23:16
Tak prawdę mówiąc to moje zapytanie bylo o rąsę HUSKI lub owczarka niemieckiego i kogos kto na podstawie swoich doświadczeń mógłbyu mi dać wyczerpującą odpowiedż - no ale cóż.......

07-03-2004, 06:46
Dudus wejdz na dogomanię www.dogomania.pl

Józia S.
11-03-2004, 10:12
Zaiste - zeszliśmy na psy, jeśli psy są naszymi najlepszymi przyjaciółmi. Pozostaje mi tęsknić za czasami, w których psa traktowano tak, jak na to zasługuje - jak psa.

Gościu, podejrzewam, że się niezalogowałeś w obawie linczu. Wyraziłeś swoją mocno kontrowersyjną opinię, z którą poza drobnymi wyjątkami się zgadzam. To, modne obecnie, manifestowanie miłości do zwierząt staje się śmieszne i wręcz fanatyczne.

Do tych, którzy zaatakują:
1. Moja wypowiedź nie ma nic wspólnego ze znęcaniem się nad zwierzętami.
2. Zwierzęta, którym coś ludzkość zawdzięcza (psy ratowniki, przewodniki i inne) otrzymują w zamian opiekę.
3. Ludzie i zwierzęta zawsze żyły obok siebie i od siebie byli zależni, ale było to korzystne dla obu stron.
4. Pozwólmy zwierzętom być zwierzętami, bo określenia w stylu: przyjaciel wiąże sie z ogromną odpowiedzialnością, której nawet ludzie nie zawsze mogą sprostać.
5. Bądzmy tolerancyjni i pozwólmy innym mieć własne zdanie, nawet gdyby mocno się nie zgadzało z naszym.

Nie bijcie za mocno :lol:

11-03-2004, 10:50
Widzę, że temat wraca.
Zrób to co poradził gość powyżej - wejdź na dogomanię i poczytaj forum.
Przekonasz się, że pies to nie tylko sierściuch, szczekaczka i micha żarcia.
Dla niektórych to właśnie - PRZYJACIEL, który może liczyć na naszą opiekę i "odrobinę miłości" a nie tylko zastrzyk na uśpienie bo znowu trzeba wydać kasę na leczenie lub żywność dla sierściucha. Jak przeżyjesz śmierć swojego pupila,który nie jęczy tylko patzry litościwie w twoje oczy i życie z niego powoli wypływa to zrozumiesz o czym mówię. Jeżeli ktoś podchodzi do psa jak do "zakończenia łańcucha przy budzie" to wybacz ale zasadniczo się różnimy.
A co do przyjaźni to są różne jej odmiany i wcale mój przyjaciel pies nie musi iść ze mną na piwo lub panienki ( jak to niektórzy pojmują).
Mam też przyjaciół wśród ludzi (!), którym nie przeszkadza muj przejaciel we futrze.

zdzichu
11-03-2004, 10:53
Przepraszam, że wpisałem jako gość ale to mój post. ten powyżej.
pozdr.
Zdzichu

Józia S.
11-03-2004, 12:22
Zdzichu,
na jakim ty świecie żyjesz?
Ze śmiercią stykamy się i stykać będziemy i jest przykra, czego nie neguję.
Nie neguję,że śmierć psa, do którego jesteś przywiązany też jest przykra i bolesna.
Tak, jak powiedziałam poprzednio: odmawiasz innym prawa do własnego zdania.
Poza tym ciekawa jestem, czy równie mocno ubolewasz nad losem np. dzieci w Etiopii.

Mniej przeginania a więcej zrównoważenia.

zdzichu
11-03-2004, 12:50
5. Bądzmy tolerancyjni i pozwólmy innym mieć własne zdanie, nawet gdyby mocno się nie zgadzało z naszym.
Ale widocznie psiarzy on nie dotyczy.

Mniej przeginania a więcej zrównoważenia.
I do koga ta mowa?

Piszemy o przyjaźni a nie o dzieciach w Etiopii. Opisałem jak konał mój Przyjaciel - pies (dla niektórych szok) w wieku 7 lat, chory na białaczkę, gdy wiadomo było, że nic mu nie pomoże. Wybacz ale dalej będę przeginał i miło mi to powiedzieć ale moje dzieci też. Mamy nowego psiura i także jest on dla nas tak bliski jak rodzina. A może dla ciebie to też jest szokujące?
Inaczej mówiąc mam przyjaciół wsród ludzi a także wśród psów.
To moje własne zdanie , jeżeli je mogę mieć na tym świecie.

11-03-2004, 13:22
Józiu S.
mimo,że niedługo w moje skromne progi zawita wyczekiwany pies,to podpisuję się pod Twoim słowami.
Myślę tylko,że można się zaprzyjaźnić ze zwierzęciem.

ps.Też nie jestem sadystką.;)

zdzichu,
myślę,że nie ma nic dziwnego w rozpaczy nad śmiercią psa.
Każdy wrażliwy człowiek źle odbiera cierpienia drugiej istoty.Przyzwyczajamy się do zwierząt i można się z nimi zaprzyjaźnić.

Inaczej odczytałam intencje Józi S.
Zupełnie inaczej.Myślę,ze to co chciała przekazać nie stoi w konflikcie z Twoimi uczuciami.

pozdrawiam

Teska
11-03-2004, 18:37
ja miałam bullteriera Foxa.....i gdybym miała miec kiedykolwiek jeszcze psa to tej rasy.

magi
12-03-2004, 18:30
a ja mam boksia i za rok może wcześciej będzie drugi a raczej druga

http://republika.pl/mmagi/images/Dino%208.jpg


http://republika.pl/mmagi/images/F1000011.jpg

Teska
14-03-2004, 09:51
Magi


alez słodki ten mały boksiu :lol: :lol:

Mwanamke
18-03-2004, 14:23
Tak prawdę mówiąc to moje zapytanie bylo o rąsę HUSKI lub owczarka niemieckiego i kogos kto na podstawie swoich doświadczeń mógłbyu mi dać wyczerpującą odpowiedż - no ale cóż.......


Duduś - husky ma w nosie pilnowanie , tu o wiele lepiej sprawdzi się owczarek. Ale zarówno jeden jak i drugi pies wymaga bardzo dużo pracy i poświęcenia czasu. Pies to nie mebel i nie da się go odstawic jak się nie ma ochoty na nic.
A w ogóle pies to nie pistolet - ogólnie wszystko większe od jamnika raczej powstrzymuje ludzi przed głupimi pomysłami ale jeśli trafimy na kogoś, kogo jednak sam widok psa nie powstrzyma to znaczy że mamy psa w niebezpieczeństwie - dobry strzał z kopa czy innego "baseballa" załatwia nam ukochane zwierzę. Wystarczy że pies zaalarmuje szczekaniem - a to potrafi większośc.
O owczarkach moge pwoiedziec jedno - trzeba bardzo starannie szukać - to jest naprawdę nieźle spaprama rasa i szkoda by było meczenia psa i portfela ...a leczenie tanie nie jest :x

Zyczę trafnego wyboru i ptrzede wszystkim - przemyślanego
pozdrawiam
mwanamke

pete
21-03-2004, 21:03
[quote="magi"]a ja mam boksia i za rok może wcześciej będzie drugi a raczej druga

A ja mam rodowodową bokserkę i jest to najwspanialsze stworzenie na świecie. A w ikonce obok nicku mam dobermany bo bokserów nie znalazłem, a też mi się podobają.
Pozdrawiam miłośników psów wszelakich.

pete
23-03-2004, 15:28
[quote="magi"]a ja mam boksia i za rok może wcześciej będzie drugi a raczej druga

A tak będzie wyglądała Twoja boksia jak urośnie > ( to moja Roksi)
http://members.chello.at/sandzer/P7150018.JPG

Mwanamke
23-03-2004, 18:46
Piękna dziewczyna ...tylko dlaczego w kolcatce ? Taka delikatna szyja.... :wink:
pozdrawiam
Mwanamke

magi
23-03-2004, 19:58
Teska
teraz też jest słodki

Pete
Roksi śliczna
zazwyczaj nie zdarza się, żeby bokserki były tak rozbudowane w klacie :lol: jak to zrobiłaś

Marek30022
23-03-2004, 19:59
Moja Andi, owczarek niemiecki skończyła rok. Jest to pies pasterski i z pewnością nadaje się do pilnowania domu. Jeśli wychodzimy na spacer z żoną i córką to pilnuje nas, tak jak byśmy byli stadem do pilnowania.
Musisz jednak wiedzieć, że rasa ta jak i wiele innych dużych raz cierpi często na chorobę zwaną DYSPLAZJĄ (choroba stawów biodrowych). Dlatego pies musi pochodzić z pewnej hodowli. Przed kupnem należy sprawdzić prześwietlenia stawów rodziców a ponadto psa obserwować i jeśli zacznie kuleć to natychmiast udać się do weterynarza. Obecnie jeśli pies ma mniej niż 24 miesiące jest prosta, pewna metoda leczenia, niestety operacyjna. Mieszanice zwykle na tą chorobę nie cierpią.

Jak się przeprowadzę do nowego domu Andi przybędzie towarzyszka. Chyba też owczarek niemiecki.

MICHU
23-03-2004, 20:34
Owczarki-to jest strzał w dziesiątkę.Są wierne, szybko się uczą a co najważniejsze zrobią wszystko aby chronić swojego pana.Nie twierdzę,że inne rasy są mniej zdolne(poprzednio mieliśmy nowofunlanda),ale uważam,że nie bez powodu owczarków jest najwięcej w policji i ratownictwie.W tej chwili mam pon-a, który będzie robił za "budzik", a po przeprowadzce dołączy do niego owczarek niemiecki-nasz ochroniarz. Oczywiście to są suczki. :)
Pozdrawiam.

Mwanamke
23-03-2004, 20:36
Do służb specjalnych i tak najlepsze sa malinki ( owczarki belgijskie malinois) . Osobiście nie polecam żadnego z belgów :D
pozdrawiam
Mwanamke

joanka77
23-03-2004, 20:38
Jak myślicie czy płeć psa ma jakieś znaczenie w pilnowaniu domu ?

pete
24-03-2004, 06:36
Piękna dziewczyna ...tylko dlaczego w kolcatce ? Taka delikatna szyja.... :wink:
pozdrawiam
Mwanamke
W kolczatce dlatego, że to było podczas wyjazdu na działkę ze znajomymi, a Roksi jest tak przyjacielska, że tak na wszelki wypadek, ale okazało się to zupełnie niepotrzebne.
Pzdr

pete
24-03-2004, 06:37
Teska
teraz też jest słodki

Pete
Roksi śliczna
zazwyczaj nie zdarza się, żeby bokserki były tak rozbudowane w klacie :lol: jak to zrobiłaś
Dobra karma i duuuużo biegania :D

magi
24-03-2004, 11:08
Karmisz suchą czy gotujesz?

pete
24-03-2004, 12:21
Karmisz suchą czy gotujesz?

Od początku suchą, czasami dostaje coś ekstra, np. warzywa z wody ( o dziwo uwielbia seler i pietruszkę).
Chyba zostawię sam link do zdjęcia bo zajmuje 1,5 szerokości ekranu.
Pzdr

magi
24-03-2004, 12:37
pytam bo mnie weterynarz mówił, że tylko powinien dostawać suchą, że lepiej zbilansowane czyli wszystkie składniki w odpowiedzich ilościach ale znam ludzi, kórzy gotują i pies też żyje :wink:

magi
24-03-2004, 12:40
dopiero teraz doczytałam, że jesteś chłopak :oops:

próchno
24-03-2004, 19:16
Nie wierzyłabym weterynarzom. Naturalne jadło jest najlepsze dla każdego stwora. (Kiedys uwierzyłam lekarzom i literaturze i karmiłam swoje dzieci mlekiem ... krowy!)

Według mnie do pilnowania i dla rodziny najlepszy jest rotweiler.
Mam dwie suki : rotweilerkę i dobermankę. Żyją w pełnej symbiozie.
Rotweilerka jest zrównoważona, inteligentna, nie szczeka na byle co.
Pilnuje rodziny leżąc w nogach.
Dobermanka za swój obowiązek uważa nieustanne patrolowanie terenu.
Lata wokół ogrodzenia nieustannie (zachowuje się trochę jak perkoz). Na wszelki wypadek obszczeka krzaki, bo ją napadły.

Pozdrawiam
Grazyna

Bordoś
25-03-2004, 08:33
Nas pilnują Bordosie, ale duet doberman i rottweiler to znakomita para i tak naprawdę dwa psy (czy suki) pilnują o wiele lepiej niż pojedyńczy egzemplarz - wspierają się i dzielą obowiązkami :lol: Oczywiście najlepiej jesli pilnują domu i właścicieli w środku a nie trawnika na zewnątrz :wink:
Pozdrawiam wszystkich .

vardo
30-03-2004, 00:32
Ja mam dwa bretony(Epanneul breton-Spaniel bretonski).

Krystian
06-04-2004, 10:10
.... po przeprowadzce z bloku do DOMU
będę miał setera irlandzkiego lub Gordon setera... :P :P :P
kiedyś miałem bernardyna(mieszkał w dużej budzie na podwórku przed domem rodziców), to był prawdziwy przyjaciel, ale do domu za duży.... :roll:
http://www.faza.oom.pl/img/faza1.jpg

ewusia
06-04-2004, 11:32
My mieliśmy w swoim życiu 3 psy - a zasadzie suki: jamniczkę długowłosą, owczarka niemieckiego a obecnie sznaucera olbrzyma (zwany często brodaczem monachijskim). Jamniczka pilnowała nas, domu, na spacerach nie odstępowała od nogi i pogoniła trzykrotnie złodzieja, który właził na bezczelnego do mieszkania. Wilczyca bardzo pilnowała mieszkania i ogrodu, nie było przypadku żeby złodziej zbliżył się do naszych włości. Ale była bardzo podatna na choroby np częste zapalenia ucha (potem dowiedziałam się że to od kąpieli w jeziorze lub morzu). Natomist sznaucerka jest psem teoretycznie pilnującym i tak się zachowuje. Robi dużo hałasu, ostrzega ale jak się zachowa w razie potrzeby - nie wiem. I nie chcę wiedzieć :) Wzięliśmy ją jako 5-6 miesięczne szczenię od ludzi, u ktorych skazana była na ciapkowo (szczeniak za brudzenie w czasie 10 godzinnej nieobecności właścicieli był wręcz katowany) z psychicznym urazem. Na początku na widok ścierki do naczyń w moich rękach ze strachu sikała. Teraz jest OK ale nie jestem w stanie przewidzieć jej zachowania w razie zagrożenia.
Jak widzicie - nie rasa jest najważniejsza a przede wszystkim charakter psa.
I jeszcze jedno - zawsze braliśmy suki bo z natury są bardziej przywiązane do domu i właściciela
Krystian, setery irlandzkie są piękne i mądre ale wymagają dużo czasu na codzienną pielęgnację sierści. I są podatne na dysplazję.
A jeszcze bardziej podobają mi się Gordony :roll:

Krystian
07-04-2004, 11:11
ewusia - co to jest dysplazja :-? i jak temu zapobiegać... :roll: ???

Agacka
07-04-2004, 12:07
Jak tylko będzie mi dane zamieszkać to bez zastanowienie kupujemy owczarka niemieckiego!
http://www.psy.info.pl/szk/img/maleo05.gif

ewusia
07-04-2004, 12:17
Dysplazja to jest w skrócie mówiąc choroba stawów biodrowych i czasami kolanowych. Miałam w gronie znajomych kilka seterów i część z nich chorowała właśnie na tą przypadłość. Ale to o niczym nie świadczy. Właśnie przeczytałam w necie że w większości przypadków choroba jest uwarunkowana błędami żywieniowymi. Być może tak właśnie było w tych przypadkach.
Agacka, a czyje to cudo?

Agacka
07-04-2004, 12:26
Ewusia nie wiem,i niestety jeszcze nie moje ale doczekam się....

ewusia
07-04-2004, 12:29
Trzymam kciuki :)
z doświadczenia wiem że to bardzo mądre i pojętne psy :)
a brzózki masz urocze, na Twojej działeczce czy graniczą ? Piękna okolica :)

inwestor
09-04-2004, 11:17
Czy ktoś ma sznaucera olbrzymiego lub średniego. Nie mam żadnego doświadczenia z psami i chciałbym kupić właśnie sznaucera i do tego jamnika szorstkowłosego. Czy takie polaczenie jest rozsądne. Czy lepiej kupić samych chłopaków a może panienki ??? Nie wiem czy sobie poradzę nigdy nie miałem psa. Napiszcie co o tym sądzicie.
Pozdrawiam

Piotrek P.
09-04-2004, 12:05
Teraz mam briarda (owczarek francuski) mądre psisko i pilnuje terytorium. Ale tylko dla ludzi mających czas dla psa (czesanie, zabawa, po prostu przebywanie z nim) za to zero sierści w domu !
http://www.briardrino.com/obrazki/304.jpg
więcej na mojej stronie;
www.briardrino.com[/quote]

Zdziuchu,na ostatniej wystawie psów w Wa-wie, uwagę moją przyciągnął briard. Może garśc informacji o nim tj, charakter. Jako chodowca masz duże doświadczenie i wiesz czego wymaga ta rasa. Ja teraz mam takiego małego kudłacza - zdjęcie nich chce się wkleić, a w grę wchodzi tylko pies który nie lnieje, gdyż domowniczka jest uczulona na sierść.

Jagna
11-04-2004, 20:34
Agacka, jeżeli chodzi o owczarki niemieckie, to musisz być ostrożna, bo rozmawiałam ostatnio z naszą panią weterynarz, która jest przerażona, bo okazało się, że przy takiej popularności rasy, do rozrodu dopuszczane są nawet psy z dysplazją (a ta jest warunkowana nie tylko przez żywienie, ale i genetycznie), nie mówiąc o pseudo- hodowlach, gdzie nikt nie zwraca uwagi na takie "drobiazgi". Poza tym wiele ON-ów ma kłopoty żołądkowe i widzę to na przykładzie kilku psów u znajomych. Bez przerwy jak nie rozwolnienie, to wymioty i tak w kółko. Ale pewnie to wszystko wiesz... :oops:
A wracając do dysplazji, to narażone są na nią prawie wszystkie rasy duże. Dolegliwość bardzo przykra, kończy się operacją a i tak pies nigdy nie będzie zdrowy. Robi się zabiegi, żeby psisko nie cierpiało i w ogóle mogło się poruszać :( Jeżeli kupuje się psa z rodowodem to powinno się zawsze zwracać uwagę na papiery rodziców, dysplazja jest oznaczona odpowiednimi symbolami. A i tak zdarza się, że szczeniak po rodzicach wolnych od dysplazji - ma dysplazję :( Ja po doświadczeniach naszych przyjaciół z dysplatycznym bernusiem, nie wezmę drugiego berneńczyka, mimo, że mój jest zdowy. Teraz myślę o Leonbergerze - rasa jeszcze na tyle rzadka, że może jeszcze zdrowa...? :roll:

ckwadrat
12-04-2004, 10:58
Zbieraliśmy się prawie 2 lata i w końcu mamy :D. To maleństwo w środku od przedwczoraj jest nasze. Hovawart (niemiecka rasa stróżująco-obronna), choć w międzyczasie już, już miał być Berneńczyk. Nasza sunia będzie podobnej wielkosci jak mamusia (z prawej) a maść będzie miała po tatusiu (z lewej).

http://www.enter.net.pl/www/phantom/mix/etnai.jpg

zdzichu
13-04-2004, 10:24
Zdziuchu,na ostatniej wystawie psów w Wa-wie, uwagę moją przyciągnął briard. Może garśc informacji o nim tj, charakter. Jako chodowca masz duże doświadczenie i wiesz czego wymaga ta rasa. Ja teraz mam takiego małego kudłacza - zdjęcie nich chce się wkleić, a w grę wchodzi tylko pies który nie lnieje, gdyż domowniczka jest uczulona na sierść.
Witaj
Hodowcą (na razie) jeszcze ne jestem, ale mój kudłacz ma już 15 m-cy i troszkę już poznałem tą rasę na "własnej skórze".
Charakter psa wspaniały. Szybko się uczy (cwaniak), jest pojetny aczkolwiek przy psie-dominancie trzeba niekiedy ostrzej reagować na jego zachowanie i temperować dominowanie. Briard potrzebuje dużo ruchu (pies mniej ale suczki ze względu na swoją mniejszą wagę b.dużo). Oprócz ogrodu powinien on mieć możliwość częstych spacerów wśród ludzi i innych psów, trzymany w odosobnieniu (tylko kojec i ogród) straci swoją wesołą i stanowczą osobowość. To jest typowy owczarek i jest zachwycony gdy na spacerze może pilnować "swoje stado". To jaki on będzie gdy dorośnie w dużej mierze zależy od właścicela i warunków jakie mu zapewnisz.
Rasa ta faktycznie nie linieje lecz wymaga dużo pilęgnacji. Należy go od malucha przyzwyczajać do czesania, gdyż jak dorośnie jego włos się pilśni i trzeba go wyczesywać aby się nie skołtunił. Miliśmy okazję oglądać zdjęcie briarda, który właścicielom nie dał się czesać i po pewnym czasie nie mógł się załatwić i nic zjeść. Po uśpieniu został ostrzyżony. Trzeba wówczas około trzech lat aby włos nabrał odpowiedniej długości a i tak nie będzie już tak ładny jak ten pierwszy.
Dużo więcej informacji uzyskasz ze stron internetowych hodowców (linki na mojej stronie). szcególnie polecam KARHU-Czarny Niedźwiadek lub Kudłate Serce z Ustronia oraz Z Krainy Mgieł.
Możesz jeszcze odwiedzić nas (briardziaży) na dogomanii
http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=4650
I tak jak na każym innym forum - dużo czytaj a znajdziesz odpowiedzi na większość swoich pytań. Będziesz mógł złapać także kontakt z właścicielami briardów z Warszawy i okolic.
Przeglądnij także strony "briard.sisco.pl"

http://briardy.sisco.pl/obriardzie....htm

pozdrawiam
Zdzisek

Jagna
13-04-2004, 17:28
Opalko, Ckwadracie - prześliczna! Gratuluję! :P :P :P

zdzichu
14-04-2004, 11:14
Witam

.... po przeprowadzce z bloku do DOMU
będę miał setera irlandzkiego lub Gordon setera...
Jeżeli można wtrącić, Krystain jeżeli chcesz setera jako towarzysza dłuuugich spacerów, to polecam, ale jeżeli chcesz, żeby pilnował domu to raczej marny z niego stróż.
Miałem setera irlandzkiego 7 lat i muszę zaznaczyć, że był to bardzo spokojny pies ( nie uciekał na spacerach a jest to dość częsta przypadłość tej rasy). Pies wymaga długich spacerów po łąkach, lasach, aby mógł dać ujścia swoim mysliwskim predyspozycjom. Jest to wspaniały widok, jak płoszy kuropatwy i wypłasza zające. A pilnowanie domu polegało na tym (mieszkamy w bloku), że jak ktoś przychodził, to DEMON przygważdżał delikwenta do drzwi wejściowych.... i zaczynał lizać.

Dysplazja to jest w skrócie mówiąc choroba stawów biodrowych i czasami kolanowych. Miałam w gronie znajomych kilka seterów i część z nich chorowała właśnie na tą przypadłość. Ale to o niczym nie świadczy. Właśnie przeczytałam w necie że w większości przypadków choroba jest uwarunkowana błędami żywieniowymi. Być może tak właśnie było w tych przypadkach.
Na temat dysplazji mam inne zdanie. Jest to straszna i raczej nieuleczalna choroba. Postęp dysplazji można jedynie odwlec w czasie ale nie da się cofnąć togo co ta choroba potrafi zrobić ze stawami i kościami u psa. Nasz seter nie cierpiał na dysplazję, ale nie ominęła ona Briarda, którego obecnie mamy. Dlatego polecam sprawdzone hodowle psów, gdyż koszt leczenia dysplazji jest bardzo duży i przeważnie przekracza wartość zakupionego psa a polega ono na tym, aby psu ulżyć w cierpieniach przynajmniej na parę lat. Do tej pory nie da się jednoznacznie stwierdzić jak dany pies nabawił się dysplazji. Tak jak pisała Ewusia, częściowo ma wpływ to co nasz pies je, ile je, oraz niestety geny (nie tylko rodziców ale także przodków). Dlatego należy uważnie obserwować szczeniaka i w razie podejrzenia dysplazji udać się do weta. Mały szczeniak powinien spać na brzuchu (jak żaba), szeroko stawić tylne łapy. Gdy szybko sie męczy i chodzenie sprawia mu ból to są to pierwsze oznaki dysplazji biodrowej. Gdy bez widocznej przyczyny utyka na przednią łapkę to może być oznaką dysplazji łokcia łapy przedniej.
Sorki, że się rozpisałem o dysplazji, ale właśnie to przerabiamy z naszym psem i właśnie jesteśmy po kolejnej serii zdjęć rtg.

Więcej informacji ;
http://www.vetserwis.pl/dysplazja.html

pozdrawiam wszystkich
Zdzisek

Marek30022
02-05-2004, 20:34
pytam bo mnie weterynarz mówił, że tylko powinien dostawać suchą, że lepiej zbilansowane czyli wszystkie składniki w odpowiedzich ilościach ale znam ludzi, kórzy gotują i pies też żyje :wink:
Moja Andi(wczarek niemiecki) je trochę sparzone mięso wołowe z ryżem (brązowym) lub makaronem. Uwielbia jabłka, marchewkę (najlepiej surową), ser pleśniowy a w zasadzie najlepiej jej smakuje to co my jemy. Trzy razy próbowałem przestawić ją na suchą karmę, ale zawsze miała kłopoty z przewodem pokarmowym. Lekarz mówił żeby przeczekać ale nie nie mogłem patrzeć jak pies się męczy. Dostaje witaminy a gotowanie to żaden problem.

Marek30022
02-05-2004, 20:39
Dysplazja to jest w skrócie mówiąc choroba stawów biodrowych i czasami kolanowych. Miałam w gronie znajomych kilka seterów i część z nich chorowała właśnie na tą przypadłość. Ale to o niczym nie świadczy. Właśnie przeczytałam w necie że w większości przypadków choroba jest uwarunkowana błędami żywieniowymi. Być może tak właśnie było w tych przypadkach.
Agacka, a czyje to cudo?

Jestem prawie ekspertem w sprawie dysplazji. Moja sunia w wieku 26 tyg. miała operację zwaną zespleniem łonowym - pomogło. Tak naprawdę to nie ma pewności co jest jej przyczyną ale naukowcy w większości skłaniają się do tego, że jest to choroba genetycznie uwarukowana. Dlatego też psy ze stwierdzoną chorobą wycofuje się z hodowli.

Wiola
26-05-2004, 13:32
Jestem prawie ekspertem w sprawie dysplazji. Moja sunia w wieku 26 tyg. miała operację zwaną zespleniem łonowym - pomogło. Tak naprawdę to nie ma pewności co jest jej przyczyną ale naukowcy w większości skłaniają się do tego, że jest to choroba genetycznie uwarukowana. Dlatego też psy ze stwierdzoną chorobą wycofuje się z hodowli.

Witaj.

Zaniepokoiliście mnie swoją dyskusją. Jak się objawia dysplazja u psa?

Pozdrawiam
Wiola

Marek30022
26-05-2004, 16:55
Na początku pies kuleje, "zarzuca tylną łapą", nie chce dużo biegać. To że kuleje widać najbardziej jak wstanie i zaczyna chodzić. Jeśli wystąpią takie objawy i nie znikają to trzeba iść do lekarza. Czym wcześniej tym lepiej.

aishan
26-05-2004, 18:42
.... po przeprowadzce z bloku do DOMU
będę miał setera irlandzkiego lub Gordon setera... :P :P :P
kiedyś miałem bernardyna(mieszkał w dużej budzie na podwórku przed domem rodziców), to był prawdziwy przyjaciel, ale do domu za duży.... :roll:

Moja ruda ma już prawie 11lat i odpukać zdrowa całkiem. Najgorsza przypadłość jaką ma to BESTIA nie przepuści żadnej białej spódniczce :lol: i niestety spodniom też - w parku na spacerze [żąda pieszczot i należnego powitania]. A tu ryj właśnie świeżo po kopaniu za kretami. Wymaga dużej czujności i uwagi coby nikt nie zrobił jej krzywdy. No i ma wymagania :D m.in.: lubi obierane jabłka, świeżą paprykę czerwoną, winogrona [uwielbia], kapustę pekińską, surową marchewkę.

Slawek :)
26-05-2004, 19:33
Heyka,
ja marzę o wyżełku węgierskim - magyar vizsla, takim jak poniższy.
Niestety rasa ta jest rzadka u nas i chyba wybiorę się na wakacje do Budapesztu lub nad Balaton...
http://64.242.44.202/pumi/photos/vizsla/0001.gif

Miłośnikom kudłaczy polecam innego Węgra - komodora :)
http://64.242.44.202/pumi/photos/komondor/7.gif

Wiola
27-05-2004, 08:59
Na początku pies kuleje, "zarzuca tylną łapą", nie chce dużo biegać. To że kuleje widać najbardziej jak wstanie i zaczyna chodzić. Jeśli wystąpią takie objawy i nie znikają to trzeba iść do lekarza. Czym wcześniej tym lepiej.


Witam

Dzięki wielkie, teraz już wiem, że mojej suni to nie dotyczy. Mam 1,5 roczną owczarkę i nastraszyliście mnie tymi opowieściami o chorobach. Ale moja nie kuleje jak wstaje, a jej chęci do biegania przekraczają wszelkie wyobrażenia. To wygląda tak jakby piorun zabłąkał się między krzakami i szukał sobie miejsca. Czasami nie nadążam za nią wzrokiem. Co do Waszych dyskusji na temat posiadania dwóch suk to moje doświadczenia wyglądają tak. Mam dwie suczki, jedna to ten owczarek, o którym pisałam, duga to wyżeł niemiecki krótkowłosy (pies myśliwski, użytkowy z niesamowitą pasją łowiecką). Wyżełka jest u nas od maleńkiego szczeniaczka, natomiast owczarka trafiła do nas jako pies roczny, prawie dorosły. Początkowo było trochę zgrzytów, ale tylko przez pierwsze dni. Były własne terytoria i zakazy wstępu, warczenia i pokazywanie zębów. Po jakiś 2 tygodniach to wszystko zanikło i teraz jest pełna współpraca i porozumienie. Jak piją wodę, to razem z jednej miski, bawią się niesamowicie (obie w tym samym wieku), śpią czasami takie przytulone do siebie, że aż śmieszne. Ale trzeba to wypracować, trzeba umiejętnie postępować, żeby żadna z nich nie poczuła się odrzucona i zazdrosna. Jak smakołyk to dla obu, kości też muszą być 2, miski z jedzeniem jednocześnie (oczywiście dwie odzielne) no i najważniejsza rzecz, pieszczoty muszą być sprawiedliwe, po równo. W końcu człowiek ma dwie ręce, więc dla dwóch wystarczy (większej liczby nie przewiduję :D ).
I z własnego doświadczenia mogę stwierdzić:
- owczarek wspaniały stróż domu i towarzysz, gdzie ja tam i pies leży w pobliżu, czujna, umiarkowanie agresywna, ale jeżeli my powiemy, że to swój to goście nie mają się czego obawiać, wzbudza respekt swoim wyglądem i "wilczą nieufnością", posłuszna, uwielbia spacery i taplanie się w wodzie i błocie
- wyżeł, pomijam pasję myśliwską, bo to towarzyszka mojego męża, ale poza tym, wspaniała przytulanka, kanapowiec, ciepła i serdeczna dla wszystkich, rodzinna, kocha zabawę i spanie, ale kocha również wodę i spacery. Nie nadaje się na stróża - czasami ciężko dobudzić.
Ale w duecie niejednego odstraszą.

Pozdrawiam
Wiola

Aga J.G
27-05-2004, 19:20
A nam się marzy dog niemiecki jesteśmy już zdecydowani teraz tylko czekać na dom i psa.
Pozdrawiam wszystkich miłośników piesków. :)

svenska
05-06-2004, 06:09
a czy ktos z forumowiczow ma owczarka wschodnioeuropejskiego? moj ma juz 11 lat, kupiony byl z hodowli na ukrainie. wlasciciele hodowli mowili mi wowczas, ze jest to nowa rasa, kilkanascie lat temu (w momencie kupna psa) "wynaleziona" na ukrainie (czy w rosji, tego juz nie pamietam). prawie nigdzie nie mozna znalezc informacji o tej rasie, czasem jedynie zdjecia psow. w zwiazku z tym przypomina mi sie wizyta u weterynarza, gdy moje psisko bylo szczeniaczkiem. przy pierwszej wizycie weterynarz spytal mnie o rase, ja odparlam: owczarek wschodnioeuropejski. a on na to, ze taka rasa nie istnieje :) i nawet mi pokazal wowczas katalog ras. faktycznie, wowczas takiej rasy w katalogu ras nie bylo. hm, dziwne.
przez cale zycie wychowywalam sie z psami, w wiekszosci byly to kundelki, jedynie dikus, tenze owczarek wlasnie, jest rasowy. zachwalam wszystkim owczarki wschodnioeuropejskie. wygladaja jak sporo wieksze wilczury, nie maja jednak opadajacego zadu, najczesciej sa czarne, czasem podpalane. wydaje mi sie, ze moj pies moze byc jakims wyznacznikiem cech rasy, wiec napisze, ze psy te sa niesamowicie inteligentne (ale to chyba wszystkie), z bardzo silnie rozwinietym instynktem stadnym, tzn. sa swietnymi strozami i obroncami stada (rodziny), choc trzeba je nauczyc, ze kto inny jest dominantem. moj pies, jeszcze gdy byl bardzo mlody (nie byl nigdzie szkolony) uratowal mojego brata i jego kolege (obaj wowczas ok. 12 lat) przed pobiciem przez 2 pijanych tzw. rezerwistow. gdyby nie on, nie wiadomo, jak skonczylaby sie ta sytuacja. i naprawde przystapil do akcji, nie myslcie, ze po prostu odtraszyl napastnikow wygladem.
z drugiej jednak strony sa to psy bardzo cierpliwe i wytrwale. moj brat meczyl go przez cale swoje wyrosniete dziecinstwo, teraz ujezdza go na wszelkie mozliwe sposoby malenka corka siostry, w miedzyczasie wszystkie dzieciaki z rodziny go targaly (bo kazdy lubi pobawic sie takim duzym pieskiem), a on nic. mruczy sobie tylko biedaczysko.
owczarek wsch. jest swietnym strozem domu, zawsze na warcie, a samym juz swoim wygladem budzi respekt. jest naprawde duzo wiekszy niz zwykly wilczur. a jeszcze jak sobie szczeknie :)
kocham zwierzeta, psy w szczegolnosci, a juz uwielbiam duze psy :)

izba
23-06-2004, 23:25
a mojej żonie podoba się SHAR-PEI i jak bedzie "grzeczna" to jej kupie takiego kiedys....
http://dl.dogomania.com/pics/21/puppies5.jpg
http://dl.dogomania.com/pics/31/Set.jpg

Aga J.G
24-06-2004, 13:38
Izba moja koleżanka posiada pieska tej rasy bardzo miły tylko miała z nim trochę kłopotów.
Pozdrawiam Aga.

izba
24-06-2004, 14:35
Izba moja koleżanka posiada pieska tej rasy bardzo miły tylko miała z nim trochę kłopotów.
Pozdrawiam Aga.
Jakie to kłopoty? Poprosze o więcej szczegółów ...

Aga J.G
24-06-2004, 20:21
Wiesz nie wiem czy wszystkie psy tej rasy tak mają ale bardzo częst się zdarza jej akurat miał gronkowca w skórze którego bardzo ciężko było wyleczyć zaczęła wypadać mu sierść, potem były problemy z uszami zapalenie itp. trochę się z nim najeździła gdyż u nas nie ma weterynarza który by się tym zajął i musiała z nim jeździć do Wrocka.czsami się z niej śmiała że z tym psem więcej problemów niż z moimi dziećmi :wink:
Ale teraz jest już wszystko dobrze to się działo jak pies był mały.
Pozdrawiam Aga.

Adam___
27-06-2004, 11:25
A moze tak akita do stozowania??
Mam takiego psa - foto tej rasy obok - i w zyciu bym nie zamienil.Nie robi duzo halasu.Ale jak juz zacznie robic to trzeba sie zainteresowac.
Jest to rasa narodowa Japonii.Znana ze swojego przywiazania do wlasciciela.Pies jednego pana.
Figurke psa tej rasy daja w Japonii mlodej parze na szczescie :).

Duzo by pisac o tej rasie - zreszta jak o kazdej :)

W kazdym razie sa to psy ras pierwotnych,tak jak husky i malamuty.
Pies szogunow z Japonii.Baardzo elitarna rasa w tamtych czasach.
Symbol wiernosci dla swojego pana.
Historia Hachiko w skrocie jest taka ze po smierci swojego pana przez 10 lat przychodzil w to miejsce gdzie sie stale spotykali.W Tokio Hachiko ma 2 pomniki :).
Jak dla mnie pies marzenie :)
Aha jak ktos chce miec akite to niech zapomni o budzie.
Moja psia w zime w najwieksze mrozy nie spedzila tam ani minuty :(.
A taka fajna bude zrobilem - nawet ja ocieplilem :)
W najwieksze sniegi uwalila sie na kupie sniegu i tak lezala.Az mi bylo lodowato ;)

Jak mowi jedna z hodowczyn akity z czym sie calkowicie zgadzam.
Raz akita - zawsze akita

Wiecej na www.akita.pl albo na http://republika.pl/akita_halne/start2.htm
z tego drugiego adresu mam moja Yumeine :)

ozzie
27-06-2004, 19:36
Adam,
piekne sa te Akity :) Ciekawa jestem jak toleruja dzieci, czy sa cierpliwe, czy rozbrykane dzieci ich nie wyprowadza z rownowagi?

Adam___
27-06-2004, 19:55
Tzn powiem tak.
Ja sam osobiscie jeszcze nie posiadam.Cieszyc sie czy nie?? ;)

Ale przychodzi do nas maly od sasiadow - zreszta chrzesniak rodzicow i jest spokojna.Na poczatku jak byla u nas to troche szczekala ale teraz to juz jest spokojna.
Radek zreszta - tzn maly - za duzo z nia nie bryka bo jest dosyc duza.Jakby sie o niego oparla to sie przewroci :)
Jednak moge sadzic ze traktuja dzieci jak kazdego domownika i oddaly by za niego zycie.
Yume jak nie ma ochoty na dalsza zabawe to po prostu odchodzi i koniec piesni.Nic ja nie zmusi do dalszej zabawy :)
Jeszcze niedawno lubila lapac zebami za reke ale jak ja pare razy ugryzlem to przestala :)

Ale trzeba jej przyznac ze sile to ma.Jakby chciala to krzywde zrobi.Mam nadzieje zreszta ze nigdy sie tak nie stanie albo uzyje jej przeciwko ludziom o niecnych zamiarach.

Wogole akity to bardzo duze indywidualnosci.
Na tej stronce www.akity.pl mozna sobie duzo poczytac o akitach

Jakby sie ktos interesowal to od razu mowie ze z papierami i wystawowa to wydatek okolo 2000.Im dalej na polnoc tym drozej :(
Moja wystawowa nie jest :( ale ma papiery metryke i niedlugo jej zrobie rodowod :)

zielonooka
29-06-2004, 11:34
A co sadzicie o bernenskim psie pasterskim? To moje marzenie od wielu lat....
Czy moze go posiadac osoba (czyli ja) ktora nigdy psa nie miala?
I czy dogada sie z suka szanucerka olbrzymem?

jprzedworski
29-06-2004, 15:31
Berneńczyk to pies pasterski. Z natury nie może być agresywny, powinien "dogadać się" z rodziną bez problemów. Oczywiście jest to duży pies i lepiej jest przekonać go, że to nie on rządzi. Stąd konieczność konsekwentnego postępowania z nim. Jeśli nie masz doświadczenia z psami, przestudiuj to, co już tu było polecane. I pamiętaj o tym, że naturalną drogą psa jest awans w miarę rozwoju. Obserwuj i decyduj, co pies może, a nie w drugą stronę: najpierw pieska do łóżka, bo taki malutki i biedny, a potem się martwimy, jak urośnie. :wink: :lol:
Sznaucery też na ogół są zrównoważone. Ale to teoria. Każdy pies jest inny i może mieć swoje sympatie i antypatie. Jak będzie w tym przypadku - chyba dobrze.

Maluszek
30-06-2004, 08:58
zielonooka - na pewno poradzisz sobie z bernem :D mówię to jako właścicielka psa tej rasy. Są to cudowne, spokojne, opiekuńcze psy :D Jest to mój pierwszy pies i też miałam takie obawy jak Ty ale daliśmy sobie z nim radę :D Teraz zamierzam kupić drugiego berniusia :D Musisz pamiętać o jednym - od początku trzeba być konsekwetnym w wychowywaniu psa (ale to dotyczy wszyskich ras) a przy bernach może być trudno :wink: malutkie berny są bardzo słodziutkie, że czasami trudno o tę konsekwencję :D

Jagna
30-06-2004, 09:08
Popieram Maluszka.
Nasz berneńczyk nie był nigdy szkolony a kłopotów praktycznie z nim nie ma. Wystarczy poświęcać mu dużo uwagi, bardzo kochać i starać się, żeby się za bardzo nie nudził, bo to jednak rasa pracująca.
Bernuś bez problemów zaakceptuje sukę, szczególnie jeżeli będzie to pies. Dwie suki też się powinny dogadać, tyle, że starsza - sznaucerka może chcieć "wychowywać" małą...?
Powodzenia.

Jagna
30-06-2004, 09:09
A ja, kurczę, jak mnie będzie stać na drugiego dużego psa...to bardzo bym chyba chciała....LEONBERGERA... :(

zielonooka
30-06-2004, 09:18
Ja raczej konsekwentna jestem :), maniacko slucham audycji pani doktor weterynari Doroty Suminskiej (w tok FM) o wychowaniu psow i wogole o posiadaniu psa...:) i nie moge sie doczekac az porownam jak sie ma praktyka do teorii :P . Dzieci nie mamy, a moj mąż jest wlasnie wlascicielem suki (3 letniej) sznaucerki, stad pytanie czy sie dogadaja:) Chyba chcialabym miec psa , podobno 2 suki to czasem moze byc konflikt.
A jeszce do ckwadrata pytanie! Hovawart - jest przepiekny!!!! to zadka rasa??? Jaki ma charakter? W sume cale zycie chcialam miec i czekalam na psa wiec moze od razu dwa?:) Miejsca bede miala duzo :)

ewak39
30-06-2004, 20:16
Mnie tez sie strasznie spodobal Hovawart! Na razie mam owczarka niemieckiego, suke - halasu robi duzo, ale grozna jest tylko dla innych psow. Czytalam w "madrych" ksiazkach, ze pies psa nie zagryzie, najwyzej wymusi uznanie swojej pozycji wyzszego ranga w stadzie. Szkoda ze moja psica tego nie przeczytala. :evil: Mialam z nia sporo problemow. Wlamywaczy natomiast entuzjastycznie zalizalaby na smierc...

Na razie zalatwila trawnik. Tam, gdzie siusnie, trawa wypalona... A znaczy teren, nawet zaraz po powrocie ze spaceru. Jak kupowalismy psice, zadbalismy, zeby miala sprawdzony brak dysplazji w rodzinie przez ponad 10 pokolen. Chcialam, zeby miala male po powrocie do Polski, teraz sie zmartwilam, ze sa takie problemy i lewe hodowle... A poza tym jak ona tak agresywnie reaguje na psy, to czy jest na to jakakolwiek szansa?

jprzedworski
01-07-2004, 21:21
Popieram Maluszka.
Nasz berneńczyk nie był nigdy szkolony a kłopotów praktycznie z nim nie ma. Wystarczy poświęcać mu dużo uwagi, bardzo kochać i starać się, żeby się za bardzo nie nudził, bo to jednak rasa pracująca.

Zawsze mówię, że szkolić się powinni właściciele, a nie psy. :wink:
Nie bierz tylko tego do siebie, bo ja piszę tak ogólnie.
Błagam, nie przesadzajcie z tą "miłością". Wróciłem właśnie od znajomej, która ma dużo do czynienia z psami - m.in. je strzyże. Była zbulwersowana, bo byli u niej właściciele "pieska". Piesek został przyniesiony (!!!) na rękach przez pana. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że to 3-miesięczny szczeniak, coś między bernardynem a kaukazem, ważący już 18kg. Rozpuszczony maksymalnie, warczy na nich, gdy chcą go do czegoś nakłonić, terroryzuje rodzinę itp. I oczywiście sypia w łóżeczku, bo to taki kochany szczeniaczek! Co będzie, gdy dorośnie? W najlepszym przypadku potraktuje ich, jak kolejne owce do zapędzenia. Przy czym ciekawa sprawa, bardziej się słucha swojej pani, pana traktuje już jak owcę.
Pozdrawiam.[/list]

Jagna
01-07-2004, 22:18
Przeca napisałam, że nie ma z nim kłopotów :D Słucha się. Jak chce :wink: A tak poważnie to ja też jestem za szkoleniami, chodziło mi o to, że berneńczyk to na ogół taki pies, że z natury stara się sprawiać przyjemność swojemu panu, więc może sobie z nim poradzić "psi debiutant" bez specjalnych problemów. Fakt, że mój Bakcyl nie jest typem dominanta, więc sprawa jest znacznie ułatwiona. Kocham mojego miśka bardzo, ale są granice, których absolutnie nie wolno mu przekraczać, jednak wiele można uzyskać bardziej przez nagradzanie działań pożądanych a nie przez kary. Jejku, jak tu karać takie cudo... :wink: :D

Maluszek
02-07-2004, 08:20
jprzedworski - zgadzam się z Twoim stwierdzeniem, że tak na prawdę podczas szkoleń to uczą się przede wszystkim właściciele a potem psy :D

Bernusie jak napisała Jagna zrobią praktycznie wszystko byle dostać nagrodę i dlatego bardzo łatwo je szkolić :D Nigdy nie należy stosować w ich przypadku kar.

jprzedworski
02-07-2004, 09:10
A co wy rozumiecie przez "kary"? To słowo kojarzy się zaraz z biciem, torturami itp. Przecież wiadomo, że tego nie wolno robić w żadnym wypadku, nawet w stosunku do wyjątkowo nieposłusznego psa. Nawet zwykłego klapsa nie należy stosować.
Tymczasem wystarczającą, a bardzo działającą na psa karą jest po prostu ignorowanie go. Udajemy, że go nie widzimy - i to, jak zwykle, konsekwentnie. Nie długie przemowy, z których pies nic nie zrozumie, a właśnie ignorowanie. Oczywiście przez jakiś czas. Inną karą jest, lżejsze lub mocniejsze, wytarganie za kark. Na spacerze, szarpnięcie smyczą w bok - odpowiada to potrząśnięciu za kark. Czy to takie straszne?
Oczywiście ja też wolę nagradzać, ale nie popadajmy w skrajności.

Maluszek
02-07-2004, 09:39
Właśnie bicie miałam na myśli bo jeszcze często to się zdarza :( Byłam świadkiem kilku takich zajść :(

Czasami też zwłaszcza jak pies się nie słucha i ucieka a Ty musisz go ganiać i szlag Cię trafia to wtedy aż się prosi, żeby skarcić psa a nie nagradzać go jak w końcu przyjdzie a tak właśnie trzeba robić :D

Jagna
02-07-2004, 09:43
A co wy rozumiecie przez "kary"? To słowo kojarzy się zaraz z biciem, torturami itp. Przecież wiadomo, że tego nie wolno robić w żadnym wypadku, nawet w stosunku do wyjątkowo nieposłusznego psa. Nawet zwykłego klapsa nie należy stosować.
Tymczasem wystarczającą, a bardzo działającą na psa karą jest po prostu ignorowanie go. Udajemy, że go nie widzimy - i to, jak zwykle, konsekwentnie. Nie długie przemowy, z których pies nic nie zrozumie, a właśnie ignorowanie. Oczywiście przez jakiś czas. Inną karą jest, lżejsze lub mocniejsze, wytarganie za kark. Na spacerze, szarpnięcie smyczą w bok - odpowiada to potrząśnięciu za kark. Czy to takie straszne?
Oczywiście ja też wolę nagradzać, ale nie popadajmy w skrajności.
Nie muszę już nic pisać, wszystko napisałeś. Ale ja za kark też nie targam. I chyba nie popadam w skrajności, pies jest chwalony za każde przyjście na zawołanie (wystarczy poklepać i powiedzieć coś miłego (np. "ładnie dziś wyglądasz"...żartowałam :lol: ).
A wczoraj miałam przykład typowego zachowania berneńczyka na własnym terenie:
Nasza działka jeszcze nie jest ogrodzona, siedzieliśmy sobie spokojnie, gdy nagle pies wyrwał z ostrym szczekaniem - to chciała nas odwiedzić sąsiadka. Bakcyl nie dał jej szans na zrobienie jednego kroku dalej niż na metr od granicy działki. Baba stanęła jak wryta, bo godzinę wcześniej na wspólnej drodze, w czasie spaceru, głaskała go i tarmosiła. Teraz ten sam misio z zębami przy jej dłoni, bardzo nieprzyjemnie szczekał :o My podeszliśmy, odwołaliśmy psa, przywitaliśmy się.... Bakcyl natychmiast zmienił się z powrotem w miłego misia, który leżał brzuchem do góry i domagał pieszczot... Nikt go tego nie uczył, to jest podobno typowa cecha berna - czeka na reakcję właściciela na intruza. Super. Byłam zachwycona :P

jprzedworski
02-07-2004, 10:50
To targanie za kark bierze się stąd, że tak suka przywołuje do porządku szczeniaki. Nie jest to więc nic nadzwyczajnego - szczeniak wie, co to znaczy. To raczej sposób przekazywania informacji, a nie kara.

Jagna
02-07-2004, 13:11
Wiem, wiem...tylko jak mam coś takiego zrobić....to tracę chwilowo władzę w ręce.... :wink: :D

jprzedworski
02-07-2004, 13:34
Też prawda! :lol: A co ja poradzę, że im drobniejsza osóbka, tym większy "obrońca". Dlatego trzeba zdecydowanie zacząć ze szczeniakiem, który jeszcze jest wystarczająco mały. Gdy go potraktujemy "fizycznie", np. krótką smyczą (jeśli szarpniemy, to w bok, a nie w górę, bo to ostatnie tylko przydusza psa, a nic nie daje!), wydajemy krótką komendę typu "nie", "zostaw", "fuj". Gdy pies te dwie rzeczy skojarzy, potem wystarczy głos, ręka odpocznie. Jeden z podstawowych błędów, to rozpuszczenie małego szczeniaka, bo taki słodki. Potem i zapaśnik będzie miał problem. :lol:
I, jak zwykle, konsekwentne zasady: szefem jest ten, kto pierwszy je, kto pierwszy wchodzi do domu, kto ma posłanie i zabawki tylko dla siebie! To akurat ręki nie obciąża, a psu żadna krzywda się nie dzieje.
Powodzenia!

Bio
03-07-2004, 22:56
Wśrod par? gryźć sie moze nie będą, ale z dostarczaniem szczeniakow napewno nie będzie problemow :D No chyba, ze jeden to będzie wilczur a drugi jamnik. :lol:

Tak jak wśród ludzi wzrost, a raczej różnica wzrostu nie ma nic wspólnego z prokreacją, tak samo i wśród psów. Duża pani pies potrafi być bardzo pomysłowa w sprawach miłości mając małego partnera psa :)
Obecnie mam parę kaukazów, ale uważam, że nie ma lepszej rasy do pilnowania domu od środka jak rottweiler, a na zewnątrz kaukaz. Pilnują te moje kaukazy moją posesję i przy okazji sąsiadów.

badi
05-07-2004, 12:02
Moje dzieci bardzo chcą, żeby zamieszkał z nami Golden retriever lub Rodezjan. Czy ktoś wie jak zachowują się w domu z dziećmi?

KrzysiekS
06-07-2004, 09:11
Zamierzam kupic psa, ktory byłby dobrym strozem domu, był inteligenty i dobrze znosił przebywanie w ogrodzie przez cały rok.

Wczoraj oglądalismy hodowle Mastifow Angielskich. Te wielki psy spodobały nam sie.

Czy mozecie napisac kilka słow o ich wadach i zaletach. Czy ktos z Was lub Waszych znajomych ma takiego psa?

KrzysiekS
06-07-2004, 14:24
A co sądzicie o Bullmastifach. są mniejsze, ale tez inteesujące.

jprzedworski
06-07-2004, 14:42
A jak się potrafią ładnie ślinić! :wink: :lol:

jprzedworski
06-07-2004, 15:15
Moje dzieci bardzo chcą, żeby zamieszkał z nami Golden retriever lub Rodezjan. Czy ktoś wie jak zachowują się w domu z dziećmi?
Powinno być bardzo dobrze. Obie rasy dobrze nadają się do tej roli, są towarzyskie, nieagresywne, inteligentne. Ale wymagają sporo ruchu - to raczej zajęcie dla dorosłych. I tak cała rodzina ma zajęcie. :lol:
Ponieważ o Rhodesianach (Rhodesian Ridgeback) nie ma jeszcze dużo informacji, przeczytaj to:
http://klub.chip.pl/mpstudio/rr-faq.htm
http://klub.chip.pl/mpstudio/dla-cie.htm
http://klub.chip.pl/mpstudio/index.html

O Goldenach napisano już sporo.
http://www.naszepsy.pl/rasa_essay.asp?rasa=661

netiarz
29-07-2004, 11:57
a ja mam pieknego bernenczyka. co prawda ma dopiero 2 mce, ale juz szczeka na wszystkie psy dookola. do strozowania podobno idealny no i jest piekny.
pozdrawiam wszystkich wlascicieli tej rasy

Jagna
29-07-2004, 12:09
a ja mam pieknego bernenczyka. co prawda ma dopiero 2 mce, ale juz szczeka na wszystkie psy dookola. do strozowania podobno idealny no i jest piekny.
pozdrawiam wszystkich wlascicieli tej rasy
A dziękujemy, dziękujemy :P
Berneńczyk jest raczej przyjazny w stosunku do innych zwierząt, ten Twój (jak ma na imię?) pewnie chce się popisać, że dzielny :D

netiarz
29-07-2004, 12:22
mój wabi sie :-)) Berni i pewnie chce sie popisac. wczoraj szczekal caly dzien, a potem spał jak zabity. jest rozkoszny, ale juz niedługo pójdzie do kojca

Maluszek
29-07-2004, 12:37
My też dziękujemy za pozdrowienia :D i witamy w naszym gronie :D

MHAL
29-07-2004, 13:10
Psa do kojca???? I do tego Berneńczyka????? SKANDAL!!!!! :evil:

Jagna
29-07-2004, 13:34
Właśnie na privie sobie prowadzimy taką rozmowę z Maluszkiem, całkiem przypadkiem. Ja jeszcze nie mieszkam w domu. Teraz mamy dobre warunki jak na blok i mój pies jest szczęśliwy. Zawsze mi się wydawało, że to oczywiste, że jak będę miała dom, to pies będzie swobodnie buszował po działce, podczas naszej nieobecności również - bo tak będzie mu lepiej: będzie miał gdzieś budę, legowisko na tarasie - do wyboru do koloru, sam będzie decydował co i gdzie chce robić. W domu zamknięty byłby biedny, bo...zamknięty :-? (Jeszcze nie wiem co zimą, do tego w rozmyślaniach jeszcze nie doszłam) Ale teraz zaczynam się wahać. Nie wiem czy nie bałabym się zostawiać psa na działce ze względu na....bezpieczeństwo psa :o Tutaj mi Maluszek horrory pisze o usypianiu i kradzieżach psów, wiem, też zdarzają się otrucia...boję się. Nasza okolica jest spokojna, może się okazać, że nie będzie problemu, ale....
Jak Wasze psy spędzają czas podczas nieobecności gospodarzy?

netiarz
29-07-2004, 13:34
skandal? dlaczego? przeciez to normalny pies, ktory uwielbia przebywac na powietrzu. oczywiscie kojec bedzie otwarty i piesek w kazdej chwili bedzie mogl wyjsc sobie do ogrodka, na trawke.

w kojcu bedzie zamykany, np. podczas naszej nieobecnosci w domu

MHAL
29-07-2004, 13:46
Nasz pies jest podczas naszej niobecności w domu. Przynajmniej na razie - ma dopiero 2 miesiące. Ale i tak nawet jak dorośnie to będzie z nami, zawsze. Po ogrodzie biega jak jesteśmy w domu. z poprzednim psem robilismy tak samo. Ludzie potrafią być bezlitosni. Nasza sunia zostanie sama w ogrodzie podczas naszej nieobecności dopiero wtedy jak będę jej absolutnie pewna, że nie weźmie niczego od obcego. Tyle że nie uchronię jej przed np zastrzelnieniem..... Poza tym ktoś kiedys na forum napisał, że pies ma pilnować domu i rodziny a nie ogrodu więc powinien być w domu i przy rodzinie. A trzymanie psa w kojcu jest po prostu bezduszne. Pies bez stałego kontaktu z ludźmi dziczeje, wypacza mu się charakter. Ja juz widziałam psy trzymane w kojcach do których w pewnym momencie nawet właściciel bał się podejść i jedzenie podawano im na kijach lub przez specjalny otwór w siatce - koszmar.

Jagna
29-07-2004, 14:02
E, ja myślę, że jest kojec i kojec. Dla jednych kojec to ciasna klatka z lichą budą w kącie a dla innych to wyznaczony duży teren i tak jak pisze netiarz używany tylko w krytycznych momentach. Ja co prawda takowego nie przewiduję, ale już lepszy duży, ogrodzony wybieg niż łańcuch przy budzie :evil:
W nocy to ja nie mam wątpliwości - psy (bo planuję jeszcze co najmniej jednego) będą w domu. W czasie naszej obecności też nie ma sprawy - psy robią co chcą i gdzie chcą + wspólne zabawy, spacery i pieszczoty. Ale tak sobie myślę, że jakby nam się tak dzień pracy przedłużył, to gadzina ma siedzieć w domu? Berneńczyki faktycznie wolą być na powietrzu, to jednak wiejski burek jest :D
Ech, nie pozostaje chyba lepsze wyjście niż zatrudnienie opiekunki do psa. Poważnie - taka pani co i przy okazji troszkę posprząta, pokręci się po domu (złodzieje) i psy wypuści jak będą chciały. Nic lepszego nie przychodzi mi do głowy :(

KrzysiekS
29-07-2004, 14:05
Moim zdaniem pies trzymany w obszernym kojcu, z ktorym codziennie własciciele wychodzą na spacer oraz puszczają go, aby sobie pobiegał po ogrodzie nie dziczeje i ma sie dobrze.

Tak jest u moich rodzicow, pies wie, że swoje potrzeby załatwia poza kojcem i o okreslonej godzinie zawsze idzie na długi spacer. Pies ten (duzy wilczur bez rodowodu) robi wrazenie zadowolonego.

Chyba, że pewne rasy tego nie znoszą?

Jeszcze nie kupilem psa do domu, ale zakup rozwazam. Chciałbym, aby pies generalnie przebywał na dworze i swoją posturą odstraszał intruzow.

Myslałem o Bullmastifie i Hovawarcie, a moze polecacie inną rase?

netiarz
29-07-2004, 14:12
Dzieki Jagna. oczywiscie ja wychowywalem sie wsrod pieskow i moj Berni bedzie miał duzy kojec. na pewno nie bedzie mu sie dziala krzywda.

Maluszek
29-07-2004, 14:13
Jakoś nie widzę berna w kojcu :( on potrzebuje przestrzeni i ludzkiej miłości :D bo to takie psy są :D a w kojcu może zdziczeć - nie ma nic gorszego niż bojący się pies :( Nasz biega sobie po działce do woli (po to jest działka) a jak nas nie ma to przebywa w domu. Nocki spędza w domu.

Krzysiek berneńczyk jest jednak innym psem od wilczura - to nie ta sama psychika. Co wytrzyma wilczur tego może nie wytrzymać bern.

Jagna
29-07-2004, 14:24
To prawda. Mój bernuś ma prawie 3 lata i jest już w pełni dojrzały, a jednak nadal przypomina dziecko. No i niezaprzeczalna cecha: jak tylko gdzieś siadam, on, nawet jak siedzę na słońcu, to woli się męczyć z gorąca, ale być blisko pańci. Siada przyklejony i bezczelnie każe się niuniać :P A jak się opalam, to kładzie się z mordą na moim brzuchu :D I tak jest zawsze. Wiecznie przytulony i wiecznie domagający się pieszczot albo zabawy. Jak go zamknąć? Netiarz pisał o chwilowym zamknięciu, ale tak na stałe...Nigdy w życiu!

KrzysiekS
29-07-2004, 14:27
Maluszek,

ja mysle jednak o Hovawarcie, a nie o Bernenczyku.

Chodzi mi o psa, ktory nie bedzie wymagal cciepłego pokoju, lecz bedzie zadowolony biegając rowniez zimą w ogrodzie.

netiarz
29-07-2004, 14:28
Dokladnie tak. nie wyobrazam sobie, zeby piesek byl caly czas w zamknieciu. podczas naszej obecnosci bedzie "na wolnosci", ale kiedy bedziemy w pracy, to niestety bedzie musial isc do kojca.

Maluszek
29-07-2004, 14:29
Jaguś - święte słowa :D

Z naszym bernem jak był malutki to jeździliśmy wszędzie razem byle nie zostawał w domu sam :D i dobrze to mu zrobiło bo nieźle zsocjalizował się przede wszystkim z ludzmi, z psami i innym zwierzyńcem też sobie radzi :D Jeździliśmy z nim wszędzie: po materiały budowlane, do hurtowni, sklepów itd. Bardzo mile zaskakiwali mnie właściciele sklepów na pytanie czy mogę wejść z psem - odpowiedź brzmiała zawsze tak :D

Maluszek
29-07-2004, 14:31
Krzysiek - ciepły pokój to ostatnia rzecz o jakiej berny marzą :D Tak na prawdę to są psy podwórzowe ale niezbyt dobrze czują się w kojcach. Przypuszczam, że hovki też bo psychikę mają podobną do bernów :D

pwp
29-07-2004, 14:42
huski jest zbyt łagodny do pilnowania domu lepszy jest alaskan malamut, wygląda podobnie jak huski ale jest dużo groźniejszy, sam zdecydowałem się na wilczycę niemiecką z linii belgijskiej (cała czarna) i mieszańca ze schroniska. Super duet nikt nie śmie wejść.

Marek30022
29-07-2004, 18:57
huski jest zbyt łagodny do pilnowania domu lepszy jest alaskan malamut, wygląda podobnie jak huski ale jest dużo groźniejszy, sam zdecydowałem się na wilczycę niemiecką z linii belgijskiej (cała czarna) i mieszańca ze schroniska. Super duet nikt nie śmie wejść.

Popieram ten pomysł. Ja mam półtoraroczną wilczycę owczarka niemieckiego. W przyszłym roku, po przeprowadzce do nowego domu dostanie towarzyszkę ze schroniska. Jeden biedny psina znajdzie swój dom.

krzyss
30-07-2004, 01:15
Poproszę o adresy lub tytuły - chcę poczytać o psach - ich psychice i zwyczajach, a po wielu latach nie wiem, co teraz jest dobre. Jak byłem mały, to była to książka "Mój pies" z pudlem na okładce. Ale to były czasy fotografii czarno-białej... Skąd się dowiedzieć, co lubi "omawiany powyżej Bernardyn" ? Pytam poważnie.

Maluszek
30-07-2004, 21:21
krzyss - powyżej omawiana rasa to Berneński Pies Pasterski a nie Bernardyn. To dwie zupełnie inne rasy. A książek na temat psów jest bardzo dużo. Najlepiej idź do księgarni i tam sobie wybierz to co Cię interesuje.

Jagna
30-07-2004, 21:23
A w internecie też sporo znajdziesz. Na temat prawie każdej rasy zresztą.

krzyss
23-08-2004, 08:17
Dzięki. No więc jeśli chodzi o internet to nawet próbowałem podyskutować pisząc na pozostawione adresy - ale nikt nie chce odpowiadać (być może z powodu "Bernardyna" :wink:

Funia
24-08-2004, 16:09
A mi się marzy buldog angielski - to taki rozkoszny brzydal :oops:
- czy ktoś ma takiego? Czy się ślini?

KASIA-S
08-09-2004, 13:37
I ja w podobnym wątku co funia. Czy ktoś ma może owczarka kaukaskiego? Jak zachowuje się w stosunku do dzieci (wiek przedszkolny)

duduś
20-10-2004, 20:12
Ciekawy wątek się rozwinął. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ale nie uwierzycie co oszczeniło sie u mojej koleżanki - córcia juz zdecydowała że bierzemy suczkę - malutkie Cocer Spanielki - przepiękne. Co sądzicie o tej rasie , co możecie poradzić , proszę o opinię osoby które posiadają tą rasę - czym karmicie szczeniaki ? Planuję mieć ją na początek w bloku ( BO TU JESZCZE MIESZKAMY) ALE POTEM BĘDzie w domu , choć idąc do pracy chyba bedę ją wypuszczać na dwór . Za 3 tygodnie ją odbieramy. Trzymajcie kciuki za nas i za Mafię ( bo tak się zowie)Pierwszy raz w życiu mam psa ( i moja córka też.)

duduś
21-10-2004, 20:00
Czy nikt z Was nie ma Cocer ZSpaniela?

Mwanamke
24-10-2004, 15:15
Cocker to pies myśliwski - dość łatwo go prowadzić na zabawkę (aport), wrzuć sobie w wyszukiwarkę "cockser spaniel" i poczytaj strony hodowli - tam najczęściej jest opis charakteru i sporo innych wiadomości. Ale dobry hodowca jest zawsze najlepszym źródłem wiadomości. Jeśli piesek jest fajny to może zdobędziesz nowe hobby - wystawy...
Ja moge powiedzieć od siebie tylko jedno - uczyć od pierwszego dnia pobytu w nowym domu - szczeniak uczy sie szybko a potem , jak piesek dorosnie masz juz tylko same przyjemności - czego Ci zyczę ;)

duduś
24-10-2004, 21:57
Właśnie wyszli znajomi którzy stwierdzili że cocer span. to jedne z głupszych psow, że ciężko je czegokolwiek nauczyć ( co nie znaczy że z naszego zrezygnujemy) Czy ktoś potwierdzi moje obawy Bo jeżeli tak jest -to chyba od małego trzeba się wziąć za wychowywanie takiego brzdąca.

Mwanamke
25-10-2004, 16:34
Głupia rasa??? Dobre :D
Zajrzyj choćby tu http://renmil.com , a najlepeij przejrzyj sobie wszystkie tu : http://cockers.toplista.pl

Jak pieska wychowasz od małego - od poczatku ( dla przykładu proponuję lekturę bloga pisanego przez jedną z najlepszych kobiet szkoleniowców - o wychowaniu szczeniaka - tam owczarka belgijskiego) , adres: http://www.owczarek.pl/zofia - to na pewno Wasz nowy domownik bdzie słodki i kochany ;)
Odwagi i powodzenia

invx
25-10-2004, 20:03
ja mam nowofunlanda juz 1,5 roku ma :D :D i z kazdym dniem coaz bardziej mi sie podoba :)

Mwanamke
25-10-2004, 20:08
Niufki są piękne (choc dla mnie za mało żywiołowe) - a od jakiegos czasu oderwac oczu nie moge od ich braci - landseerów - takie futrzaste krowy :D
Ile kilo Ty masz tego puchatego szczęścia?

invx
25-10-2004, 20:21
niewiem, niewazylem :D , ale mysle ze z 60-70 kg napewno wazy.

czupurek
26-10-2004, 09:30
moje, wymarzone cudności przedstawiam - ON-ek (owcz. niem)
tu miał 8 tyg.
http://foto.onet.pl/upload/27/41/_324073_n.jpg

tu 10 tyg.
http://foto.onet.pl/upload/48/28/_332577_n.jpg

a to aktualne-16 tyg.
http://foto.onet.pl/upload/16/48/_354724_n.jpg

piecho od początku chowany wg wskazówek zawartych w książkach i blogu Zofii Mrzewińskiej (adres na forum owczarka podawała Mwanamke)
no i niby mały, a już kilka pdst. komend zna :lol:

mieszka z nami, żadnych bud ani kojców, do ogrodu wychodzi kiedy chce i taką zasadę preferuję ja i moja rodzina

Mwanamke
26-10-2004, 13:16
jakie piękności - cudeńko;)
Niech rośnie zdrowo....jak uczcie wg Zofii Mrzewińskiej to moim zdaniem najfajniej jak można.....

To teraz macie już komplet ? Rodzina...dom..pies....jeszcze jakaś kicia Wam się pewnei przybłaka na zamieszkanie :P

czupurek
26-10-2004, 13:27
tak my mamy komplet ale zamiast kici (nie wchodzi w rachubę) mamy 8 letnią suczkę wielkości jamnika

Maxtorka
26-10-2004, 14:07
Przecudniasty jest Twój gacuś , aż wyciągnęłam pierwsze zdjątka naszego Maksia . Łezka się w oku kręci , to już 9 latek minęło . Teraz mamy dostojnego Starszego Pana i śmiejemy się , że po przeprowadzce nasz Maksiu przejdzie na emeryturkę i wprowadzi młodego ( oczywiście ON-a ) w tajniki .....bycia naszym kochanym pieskiem :) :) :) nr 2 zaraz po Seniorze . Bo u nas podobnie jak u Ciebie nie będzie żadnych kojców , bud , zero ograniczeń ogrodowych . Ten dom i ogród jest także dla psiunka .

Pozdrowionka dla Ludzisków i uściski łapek dla Uszastego i 8-letniej Matrony - Maxtorka :)

Anna Wiśniewska
26-10-2004, 14:23
Ja pokażę nasze skarbeczki :lol: , bo mamy dwa:
Korę- owczarka niemieckiego (4 m-ce) i Rudka- kota dachowego (6 m-cy)

Kora zaraz po przybyciu do naszego domu (koniec sierpnia)
http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/album05/nasz_dom_image39.jpg

Rudek zaraz po przybyciu do nas (początek sierpnia):
http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/album05/nasz_dom_image33.jpg

Kora na plaży (koniec września):
http://foto.onet.pl/upload/6/57/_340460_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/45/25/_340465_n.jpg


Teraz oba są już duużo większe :o I straszne, ogromne, niesamowite rozrabiaki z nich. Przy czym sa takie słodkie, że człowiek się pokłada ze śmiechu :lol:

Maxtorka
26-10-2004, 14:40
Aniu ,

cudności :) :) :)
Proszę o więcej zdjęć .

Pozdrowionka dla całej gromadki - Maxtorka :)

Anna Wiśniewska
26-10-2004, 14:49
:lol:

Walki na tarasie:
http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/album05/nasz_dom_image35.jpg

Rudek z piłką:
http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/album05/nasz_dom_image37.jpg

i Kora z tą samą piłką :lol: :
http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/album05/nasz_dom_image36.jpg

I jeszcze Rudek z Korą:
http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/album05/nasz_dom_image44.jpg

I Korek:
http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/album05/morskie_fale.jpg

Pozdrowienia od całej gromadki :lol:

Maxtorka
26-10-2004, 15:06
Dzięęęęęki przeogromne :D :D :D

Buziaki dla harcowników i reszty Domowników :D :D :D

Maxtorka :)

czupurek
27-10-2004, 07:59
zwierzaczki cudniaste, uściski i mizianko :P

Maluszek
27-10-2004, 08:19
Czupurku - jak Ci idzie szkolenie Twojego ON-ka wg zaleceń pani Zofii?Wczoraj czytałam troszkę jej bloga i bardzo mnie to zainteresowało. Piszesz też o jej książkach - możesz podać tytuł.

Mwanamke
27-10-2004, 09:13
Ja mogę :
"Jak rozmawiać z psem", "Po obu końcach smyczy", "Psim zdaniem" - wszystkie wydane przez Multico ze znanej psiej serii "Hobby" - takie zeszytowe wydania. DO kupienia w sklepie internetowym np www.karusek.pl
Oraz "Sam wychowasz swojego psa" - napisana z Bogdanem Górnym ( wybitny specjalista- ratownik szkolący psy ratownicze w Kanadzie)

czupurek
27-10-2004, 09:20
A więc, sa to raczej 3 cieńkie książeczki (chodzi o grubość oczywista):
1.jak rozmawiać z psem
2.po obu końcach smyczy
3.psim zdaniem
koszt każdej ok 12 zł
tutaj są zaprezentowane, wraz z komentarzami forumowiczów
http://www.owczarek.pl/ksiazki/typ.asp?idd=2

przyznam, że lektura zmieniła mój stosunek do psów, a raczej do ich wychowywania i sposobu pojmowania przez nie rzeczywistości.

Rolfa wzięłam jak miał 9 tyg. (byłam już po lekturze), więc najpierw "wyszkoliłam" rodzinę, co i jak będziemy robić, a potem wzięłam się za psa (i starszą sunię przy okazji też).
Teraz Rolf ma 3,5 m-ca. co umie po 2 m-cach pobytu u nas:
- siad (pierwsza komenda opanowana w 2 dni góra)
- do mnie (jak wyżej)
- waruj (tu potrzebowałam ze 4 dni)
- zostań (jw)
- noga (trudniejsze ale już prawie dobrze pojęte)
- jak zawołam to, przybiega, siada i wyczekuje z niecierpliwością co wymyśliłam, albo dam do szamania :wink: (pewnie woli to drugie)
- na kanapę wskakuje jak mu pozwolę, nie żebrze jak my jemy (co było i jest nadal - za sprawą małża - wadą naszej starszej suni)
- nie brudzi już w domu
- i ostatnie rewelacje: 2 razy razem z synem ułożyliśmy "ślad" (syn się schował na jego końcu) i uczyliśmy jak iść tropem. Nie było to wzorcowe, ale po 50 m takiej trasy z nochem przy ziemi, psiuniek odnalazł swojego pana (więc pierwsze koty za płoty).

nie wszystko wychodzi jeszcze koncertowo, pies jakby nie patrzeć młody i głupoty w głowie (np. o aporcie wogóle nie ma mowy, daj głos też nie wychodzi). teraz w listopadzie wybieramy się do psiego przedszkola. :lol:

sorki, że przydługie

czupurek
27-10-2004, 09:29
Mwanamke - tak zupełnie "przypadkowo" :wink: zobaczyłam że bywasz na forum onkowym, ale tylko oglądasz, bo wypowiedzi brak.
wolisz jednak forum budowlane?

Maluszek
27-10-2004, 09:31
Dziewczyny dzięki :D

Ja szkoliłam naszego psa od 3 miesiąca metodą klikierową a potem ze względu na jego choroby przestaliśmy pracować z nim i teraz jest rozpuszczony jak dziadowski bicz :D W przyszłym roku chcemy wziąć drugiego psa i z nim chciałabym już pracować od malutkiego.
Kupię te książeczki i poczytam. Do tej pory opierałam się na książkach Johna Fishera (Okiem psa).

Mwanamke
27-10-2004, 09:42
Mwanamke - tak zupełnie "przypadkowo" :wink: zobaczyłam że bywasz na forum onkowym, ale tylko oglądasz, bo wypowiedzi brak.
wolisz jednak forum budowlane?

To nie tak..jak juz wspominałam - zdradziłam ONy dla CzW, ale na forum jest Zofia a dla czytania jej wypowiedzi moge się zapisać nawet na forum tresowanych mrówek. Udzielam się na paru innych listach i wystarczy;)

Do Maluszka - metoda klikerowa jest idealna przy psie chorym( upośledzonym ruchowo) - nie obciążając psa fizycznie możesz dowolnie męczyć go "psychicznie" ucząc miliona dziwnych rzeczy właśnie dzięki klikerowi - moi znajomi szkolący psy "normalnie", za klikera łapią gdy pies musi posiedzieć w domu...ale żeby nie leżał "odłogiem" ....Sama kiedyś uczyłam swoja sukę targetowania - świetna zabawa

czupurek
27-10-2004, 10:33
Mwanamke - pochwal się czego nauczyła się sunia z targetowania?

Mwanamke
27-10-2004, 11:37
Heh:) to były absolutne podstawy - przełożona umiejętność na życie wygląda tak, że na ruch palcem w odpowiednim kierunku suka albo coś podnosi z ziemi albo idzie we wskazanym kierunku - np na wąskim chodniku pokazuję jej gdzie ma sie przemieścić bo trzeba się minąć z ludzmi < więc ma trawnik ( na dwolna stronę, nagły skręt na prawo lub lewo itp). To przydatna umiejetność, zwłaszcza że moja krowa potrafi stanąć komuś pod nogami w poprzek chodnika bo na coś sie zapatrzyła;-)
Z targetowania miałyśmy jedną sesję "na palec" :)
W rzeczywistości wyglada to tak, że daję krótki sygnał, np cmoknięcie-suka na mnie patrzy- dostaje sygnał palcem i wykonuje. Całość trwa kilka sekund - tylko tyle ile trzeba na oczyszczenie pola :)
(acha - suka śmiga bez smyczy)

czupurek
27-10-2004, 12:26
Maluszek - a czemu nie wrócisz do szkolenia pierwszego psa?

moja sunia (malutki 8 letni mieszaniec) nie była uczona wielu rzeczy, a raczej prawie wogóle i zawsze robiła "co chciała" (bo ona taka malutka)czyli wylegiwanie się na poduszkach, spanie na domownikach, jedzenie czekoladek z ręki i takie inne rozpuszczanki. teraz gdy "dorośliśmy" i mamy drugiego psa (któremu choćby ze względu na rasę i przyszłe gabaryty nie wypada spać na poduszkach) mimochodem zaczęliśmy szkolić tą starszą.
np. próba nauczenia rolfa: "głos" - odbywała się z pełną wizualizacją (robiłam za model szczekający i nawet dostawałam nagrody :wink: )
efekt: jak narazie rolf patrzy i nie wie o co chodzi, a sunia? a sunia daje głos, bo uwielbia smakołyki. :lol:

czupurek
27-10-2004, 12:34
to właśnie ta rozpieszczona "Mini"

tu jeszcze "stare nawyki"
http://foto.onet.pl/upload/20/45/_356387_n.jpg

tu już tylko patrzy tęsknie
http://foto.onet.pl/upload/48/68/_324069_n.jpg

a tu razem, w "walce" przeciągania
http://foto.onet.pl/upload/10/42/_355792_n.jpg

thalex
27-10-2004, 21:53
Kurcze ale fajny wątek :D

Trochę jestem nieprzygotowany;
http://foto.onet.pl/upload/9/18/_356734_n.jpg


http://foto.onet.pl/upload/0/76/_356740_n.jpg

Maluszek
28-10-2004, 08:02
czupurek - mój Herutek podstawowe komendy (siad, waruj, zostań, do mnie) ma opanowane i cały czas staramy się z nim pracować. Natomiast przez to, że przez jakiś czas odpuściliśmy szkolenie (bo był chory i dalej jest) i na dużo rzeczy mu pozwalaliśmy to troszeczkę pies nam się rozpuścił - zwłaszcza na spacerach. Jak spacerujemy na smyczy wszystko jest ok. Pięknie idzie przy nodze, jest spokojny ale jak zostanie spuszczony to ciężko go przywować a zwłaszcza jak zobaczy innego psa.

thalex - czy to Twoje stadko?

Mwanamke - metoda klikierowa była stosowana tylko przez podstawowe szkolenie i była połączona z nagradzaniem smakołykami. Potem zostaliśmy tylko przy smakołykach. Czasami jak mam coś w ręce i jeszcze nie wydam komendy co Herutek ma zrobić to on mi demonstruje cały zestaw swoich umiejętności :lol: czyli siad, waruj, stój a na koniec do mnie byle by tylko dostać smakołyk.

A to nasze maleństwo :D

http://foto.onet.pl/upload/48/33/_345900_n.jpg

czupurek
28-10-2004, 09:25
jakie super "maleństwo" :lol:

Mwanamke
28-10-2004, 09:44
O matko jaki cudniasty :D Mordka do przytulania....

Na olewanie komendy "do mnie" - proponuję linkę- tylko prosze nie płakać,że brudno, mokro i sie plącze.....meisiąc na lince i już masz lepsze przywołanie ( tylko nigdy na kolczatce!) ...

Nie będę gorsza, tez Wam wrzucę moją krówkę http://www.krachlik.air2air.net/images/Friends/sgiga02.jpg

http://www.krachlik.air2air.net/images/Friends/sgiga_nero_herman.jpg

czupurek
28-10-2004, 09:51
tak, ja do tropienia (i nie tylko) kupiłam sobie od razu taką ... 10 m. to dopiero jest zabawa, jak latam z tym zwojem :lol:
ale jakby była krótksza - to fakt linka super sprawa. muszę sobie sprawić 5 m

a sunia - prześliczniasta, taka słodka że aż :P

Mwanamke
28-10-2004, 10:23
Nie skracaj!!!! Ma byc długa i ciagnąc się po ziemi za psem, Ty musisz tylko pilnować aby koniec tej linki był w zasięgu nadepnięcia - nei polecam zatrzsymywania psa za pomocą linki w ręku bo to ładnie parzy skórę :x
Zwierzak leci gdzieś- ma w nosie Twoje wołanie - Ty nadeptujesz linkę - pies wywija kozła- Ty dajesz komendę :"do mnie" i radośnie zachęcasz do powrotu - na końcu jest nagroda....
Efekt zatrzymania psa zależy od tempa jego oddalania się - im szybciej tym większy koziołek w powietrzu. PO jednym-dwóch razach piesio uczy się, że po komendzie NIE NALEŻY się oddalać :)
Tylko w takiej nauce pies musi byc na obroży- żeby mu krzywdy nie zrobić

czupurek
28-10-2004, 11:03
no obroża musowo
a sposób wypróbuję bo właśnie z powrotem z daleka są problemy (pies niekiedy głuchnie) :lol:
linki nie zamierzałam skracać, chciałam nabyć drugą krótszą

Mwanamke
28-10-2004, 12:35
To mała podpowiedź na to jak obejść głuchotę psa : pies startuje ..za chwilę przyspiesza i wtedy na pewno jest "głuchy" - on biegnie do jakiegos celu, tuz przed celem pies hamuje i wtedy jest moment, kiedy Twoje wołanie jest w stanie do niego dotrzeć - wtedy go wołasz i masz sznasę powodzenia...w trakcie ucieczki - raczej nie :D Albo - lepiej - bądź pierwsza.....widzisz, że gdzies tam jest piesio, Twój na pewno będzie chciał zaraz tam pobiec , więc uprzedzasz go i dajesz komendy ....
Jedne,czym górujemy nad psem to rozum :lol: warto wykorzystać....
powodzenia

czupurek
28-10-2004, 13:22
no właśnie rozum trza mieć

a oto co się przydarzyło wczoraj: mąż wnosił do domu zakupy i gamoń postawił reklamówki na ziemi (poszedł po następne) i w tym czasie, w ułamku sekundy piecho drapnął super pachnącą wędlinkę (już nawet pokrojona była) i dyla na ogród. nie byłam wychowawcza, bo nie mogłam czekać żeby mi zeżarł 20 dkg szyneczki więc puściłam się galopem, a on zrobił sprintem kółeczko, wpadł z powrotem do domu i tam dopiero dał się przywołać na "do mnie". szynkę uratowałam, ale że uciekał - byłam zła :evil: i po co go szkolę? jak grochem o ścianę

Mwanamke
28-10-2004, 13:30
A bo widzisz...gdybyś młodemu wpoiła zasadę, że opłaca się przyjść i oddać to miałabyś więcej tej szyneczki na kanapki :D
To się robi na wymianę;-) Wtedy najbardziej krwisty befsztyk pies wypuści z paszczy ...za marny kawałek czegoś innego :lol:
Ja tego uczyłam w celu nieodkurzania trawników przez moją sukę ..i udało się;-)

Ale co tam! Doceń radochę, jaką sprawiłaś psu bawiąc się z nim w berka :lol:

( ja takimi gopnitwami całkiem połozyłam aportowanie....fajniej jest uciekać niż przynosić i oddawac ;p)

czupurek
28-10-2004, 13:56
o zasadę to ja wpajam od początku jego pobytu i zawsze dostaje super smakołyki i chętnie po nie przylatuje, ale ostatnio właśnie cosik zaczęło szwankować:
- gdy luzem na łąkach
- no i ta wczorajsza szynka
znudziły się smakołyki?
najgorsze że przez ten galop - pewnie całe to przywoływanie wzięło w łeb i będie trzeba od nowa. może faktycznie zmienię menu? (psie oczywiście)

Mwanamke
28-10-2004, 14:33
Czupurku - on ma jeszcze siano w głowie i długo będzie miał :D To jeszcze młodziak......na wszystko przyjdzie czas i nie można zmieniać taktyki dla jednego wygłupu .... a on "chodzi" lepiej na smakołyki czy zabawkę?

czupurek
29-10-2004, 07:26
niestety, zdecydowanie na smakołyki (uwielbia cukierki mleczne), zabawki mało go interesują, dlatego nic nie wychodzi z zabaw prowadzących do aportowania. :(
a siano to ma nawet i na głowie bo, mu właśnie nowa sierść rośnie :lol:

żeby nie zdominować kompletnie wątku, wczoraj na naszej grupie było o psach. no i nasza Teska nosi się z zamiarem kupna:
syn chce amstaffa
ona bullteriera

Maluszek
29-10-2004, 07:48
Nie skracaj!!!! Ma byc długa i ciagnąc się po ziemi za psem, Ty musisz tylko pilnować aby koniec tej linki był w zasięgu nadepnięcia - nei polecam zatrzsymywania psa za pomocą linki w ręku bo to ładnie parzy skórę :x
Zwierzak leci gdzieś- ma w nosie Twoje wołanie - Ty nadeptujesz linkę - pies wywija kozła- Ty dajesz komendę :"do mnie" i radośnie zachęcasz do powrotu - na końcu jest nagroda....
Efekt zatrzymania psa zależy od tempa jego oddalania się - im szybciej tym większy koziołek w powietrzu. PO jednym-dwóch razach piesio uczy się, że po komendzie NIE NALEŻY się oddalać :)
Tylko w takiej nauce pies musi byc na obroży- żeby mu krzywdy nie zrobić

Mwanamke - a czy takie stopowanie nie zaszkodzi psu z dysplazją? Herutek ma strasznie spaprane stawy biodrowe i zwyrodniały kręgosłup więc mam obawy czy takie wywijanie kozłów nie skończy się jakąś większą tragedią. Z tego powdu zaprzestaliśmy z nim regularnych ćwiczeń.

A i jeszcze chciałam powiedzieć, że cudną masz sunię :D

Mwanamke
29-10-2004, 07:56
zabawki mało go interesują, dlatego nic nie wychodzi z zabaw prowadzących do aportowania. :(
. no i nasza Teska nosi się z zamiarem kupna:
syn chce amstaffa
ona bullteriera

Ukochania zabawki trzeba psa nauczyć;-)
A co do dylematów Teski - mogę jej zaproponować kontakt z dziewczyną od bullterriera i 2 letniego dziecka( wszystko razem w jednym domu)....co do AST - w ogóle się nie wypowiadam- znaczy wkurza mnie nazywanie ich mordercami ale ja nie jestem fanką nie-pastuchów;)

Maluszku - niestety Twoje obawy wydają się słuszne- z dysplazją nei należy fikać koziołków...czyli tu wchodzi metoda zatrzymywania mniej gwałtownego zatem wcześniejszego ;-)

Maluszek
29-10-2004, 08:30
Mwanamke - wcześniej to znaczy kiedy? Bo jak się już rozpędzi to niezależnie kiedy go przystopuję to fiknie koziołka.
Czy Twoja sunia jest długowłosa?

czupurek
29-10-2004, 09:57
widocznie nie umiem, albo on nie umie kochać :(

Mwanamke
29-10-2004, 10:36
Mwanamke - wcześniej to znaczy kiedy? Bo jak się już rozpędzi to niezależnie kiedy go przystopuję to fiknie koziołka.
Czy Twoja sunia jest długowłosa?


Wcześniej to znaczy kiedy Ty widzisz, że on "namierza" cel, jeszcze nie wystartował, wtedy dajesz mu lekki impuls linką ( wtedy może być w ręku), komendę "do mnie" , możesz się cofać wesołym głosem zachęcając i chwaląc i jak podejdzie to nagroda....
Zanim pies zacznie podążać tam, gdzie my nie chcemy - możemy już go odwoływać i jeszcze możemy sterować linką...


A suka jest długowłosa- jedna z całego miotu :D

Czupurku - rzuć pytanie o nauke aportu na forum , na pewno Ci ładnie opiszą. Jak zaczniemy tutaj to ja nie wiem :)

czupurek
29-10-2004, 12:36
właśnie i tak jest nas tutaj najwięcej :lol:
a na forum jet dużo o aporcie, muszę się jeszcze raz poedukować i zacząć pracę

Maluszek
02-11-2004, 08:26
Mwanamke - pisz jak najwięcej bo każdy z nas na tym skorzysta :D

Chciałabym mieć taką sunię :D Ostatnio dowiedziałam się, że nasz związek kynologiczny nie uznaje owczarków długowłosych za psy użytkowe :( i nie wystawia im rodowodów :( robi to chyba oddzielny Klub Owczarka Długowłosego.

thalex
02-11-2004, 18:04
Mwanamke - pisz jak najwięcej bo każdy z nas na tym skorzysta

a co mamy zrobić z takim uchem? :o

do czwartego miesiąca było wszystko ok.
nie wiemy co się z tym uchem mogło stać ale możliwe, że "mama karciła"!

do końca października była w stadzie bo wcześniej nie mogliśmy jej z tamtąd odebrać czyli mamy ją od dwóch dni. teraz ma 4,5 miesięcy



http://foto.onet.pl/upload/40/4/_359591_n.jpg

czasami to uszko stoi normalnie ale ma tendencje do takiego właśnie opadania.

czupurek
03-11-2004, 07:32
z tego co mi wiadomo, w okresie wzrostu, wymiany zębów - uszyska mają tendencję do klapania.
polecam artroflex - preparat witaminowy zawierający chrząstkę rekina - pozytywnie wpływa na wszelkie chrząstki (w tym stawy).

wypróbowałam na swoim - też mu klapły oba ucha. zaczęłam podwać w/w preparat i już po tygodniu stanęły pięknie. ponieważ ma 4 m-ce i nadal rośnie, artroflex podaję nadal (duże opakowanie starcza na dość długo)

Maluszek
03-11-2004, 07:51
Artroflex powinno się profilaktycznie podawać jak najdłużej a zwłaszcza rasom, które narażone są na dysplazję. ON-ki należą do takich ras.

thalex
03-11-2004, 13:52
Dzięki zaraz jadę do sklepu :D

Mwanamke
05-11-2004, 22:00
He he ...moja suka miała klapnięte ucho do 9 miesiąca ...prawdopodobnie coś tam zostało uszkodzone przy tatuowaniu. Ucho postawiłam Ossopamem ( kiedyś - ossobolin) - na receptę ale jak się ładnie poprosi i że dla psa to sprzedadzą ( tańsze niz artroflex). To lek na bazie wyciągu z chrząstki cielęcej - podawany ludziom przy złamaniach itp.
Tym postawiłam ucho mojej pierwszej i teraz drugiej suce;)
Artroflex można kupic u weta lub w hurtowni weterynaryjnej - ale ja bym najpierw zapytala weta ;)
W ramach ciekawostek : uszy sie stawia m.in za pomocą wprowadzenia drutu po obrzeżu ucha, zainstalowania specjalnego "imadełka" na łbie itp...jak to usłyszałam - gotowa byłam na dwa klapniete uszka...horror ! Ale jak sie ma kandydata na Mistrza Świata to się leci po całości :evil:
Acha - Ony długowłoswe faktycznie sa źle oceniane na wystawach . Mam tu swoja opinię - długowłosy , wg wzorca to pies o sierści z przedziałkiem, bez podszerstka - dla rasy użytkowej faktycznie takie futro jest kiepskie. natomiast większość ONów ( w tym i moja suka) ma doskonały podszerstek i kąpiel w zimie mało ją wzrusza;)...dziwi mnie, że te "długowłose" nie wchodzą do hodowli ale to nie jedyne moje zdzoiwienie w kynologii ;D

Mwanamke
05-11-2004, 22:06
Chciałabym mieć taką sunię :D Ostatnio dowiedziałam się, że nasz związek kynologiczny nie uznaje owczarków długowłosych za psy użytkowe :( i nie wystawia im rodowodów :( robi to chyba oddzielny Klub Owczarka Długowłosego.


http://www.zond.elive.pl/zond/ - tu sa długowłose - ale ZKwP nie uznaje ich rodowodów....

thalex
06-11-2004, 08:13
Dzięki zaraz jadę do sklepu :D
ale w sklepie kupilem tylko kaganiec,
po artroflex poszedłem do wete ale pani wete mi odradziła go kupować tłumacząc, że artroflex stosuje się raczej gdy są kłopoty ze stawami u psiaków a poza tym jest drogi i na dodatek będzie dopiero we wtorek :D

Pani wete poradziła flawitol tj. preparat witaminowo mineralny.

Jeżeli ucho się nie będzie chciało podnieść to ucho smaruje się butapremem i przykleja się na nie wycięty kawałek tektury z rolki po papierze toaletowym :o no tak popwiedziała pani wete i sam przyznam, że to chyba nie jest skomlikowana operacja do przeprowadzenia.

Pojawił się jeszcze jeden dylemat;
Na spacerze ciągle lata za swoim ogonem kręcąc sie w kółko trochę to utrudnia spacer i śmiesznie wyglada. Smarowaliśmy ogon octem przed wyjściem na spacer ale poza tym, że trochę więcej śmierdziało nic się nie zmieniło :D

Jak jej wybić z głowy ten ogon?

Mwanamke
06-11-2004, 22:16
Jeżeli ucho się nie będzie chciało podnieść to ucho smaruje się butapremem i przykleja się na nie wycięty kawałek tektury z rolki po papierze toaletowym :o no tak popwiedziała pani wete i sam przyznam, że to chyba nie jest skomlikowana operacja do przeprowadzenia.

Tak! Zapomniałam dopisać - to też się stosuje - HORROR :evil:
Naprawdę jesteś gotów zrobic to swojemu psu ????Nie wierzę ...


Pojawił się jeszcze jeden dylemat;
Na spacerze ciągle lata za swoim ogonem kręcąc sie w kółko trochę to utrudnia spacer i śmiesznie wyglada. Smarowaliśmy ogon octem przed wyjściem na spacer ale poza tym, że trochę więcej śmierdziało nic się nie zmieniło :D

Jak jej wybić z głowy ten ogon?

To świadczy o jakimś problemie suki :(
Owczary są dziwne- jazgoty, wyskakujące do innych pów itp - kochane ale popaprańce :wink: Skrajne przypadki gonienia ogona końcżą się gryzieniem go i w końcu amputowaniem ( pies gryzie- rany sie paprzą).
Piszesz, że suka przyszła do Was niedawno- gdzie wcześniej była? w kojcu? w domu? Żyła wśród luydzi czy była izolowana?
Spróbuj ją męczyć na spacerze - ucz ją, baw się z nią- niech cały spacer robi coś z Tobą - nie ganianie z innymi pieskami ( choć to dla socjalizacji jest niezłe ale w rozsądnych dawkach) - musisz jej dozować tyle zajęć, żeby wracała zmęczona i nie myslała o głupotach typu ganianie ogona. To ciężka praca ale sprawiająca wiele frajdy - w efekcie będziesz miał świetnie ułożoną sukę ;) Jak gania za ogonem- znaczy - zamyka się w swoim świecie bo nie ma innych propozycji....to Twoja praca i nic więcej ;)
DO wyboru masz milion rzeczy - nauka chodzenia po śladzie, wypracowywanie w różnych sytuacjach podstawowych komend....od 6 lat tak robię z suką i mogę pójść z nią wszędzie- nawet bez smyczy....bez specjalistycznego szkolenia - da się samemu-naprawdę...
Czyli...do roboty :D [/quote]

thalex
06-11-2004, 22:43
Tak! Zapomniałam dopisać - to też się stosuje - HORROR
Naprawdę jesteś gotów zrobic to swojemu psu ????Nie wierzę ...
Nie spodziewałem się, że Cię to oburzy ale sam przyznam, że wyobrażałem to sobie jako mało uciążliwe dla psa - postaram się o tym zapomnieć.

Z tym ogonem jest tak, że najwięcej jest nim zainteresowana na spacerze i np gdy zaprowadzę ją na działkę i u sąsiada też jest suka ON dwu-letnia, szczekają na siebie raczej przyjacielsko a moja na przemian szczeka i lata za swoim ogonem.

Możnaby chyba powiedzieć, że w tedy lata za ogonem kiedy się cieszy

Psy były dobrze traktowane tu jest zdjęcie sprzed około miesiąca, nie jest to chodowla ale szwagier (rencista) ma sukę i dopiero pierwszy raz miała młode i raczej chyba ostatni.

Psy były w kojcu i wypuszczane na dzień na dużą działke.

http://foto.onet.pl/upload/9/18/_356734_n.jpg

Jutro zadzwonię do szwagra i dopytam się czy wcześniej też tak ganiała?

Mwanamke
06-11-2004, 23:04
No oburza,oburza......nic nie poradzę - wyobrax sobei jak będziesz ten butapren potem odrywał - o intensynym zapachu dla psiego nosa nie wspomnę...a jak ją będzie ciągnelo za włoski i bolało?
Idź Ty lepiej po ten Ossopam - 1 tabletka dziennie i zaraportuj za miesiąc :wink:

Co do hodowli - nie twierdze, że sunia była źle traktowana - ale ten ogon może "wymyśliła" sobie z nudów? ONy to psy , które MUSZĄ mieć zajęcie - jakie - Ty decydujesz.....jest takie powiedzenie : dobry pies to zmęczony pies :D
Więc męcz ją!
Głupia nauka szukania chowanej zabawki - coraz głębiej, przemyślniej, dalej genialnie męczy....
Suczysko po prostu musi cos robić a Ty musisz byc liderem. To takie wspólne polowanie :wink:
Najważniejsze, żeby nie wyrobić w suce nawyku z tym ogonem - to naprawdę może być BIG PROBLEM....

thalex
06-11-2004, 23:18
Pani wete mówiła, że ten klej sam się wykrusza a psa nic nie boli, ja sobie to wyobrażam, że jest to o wiele mniejsza przykrość dla psa niż jakieś chirurgiczne zabiegi.
Nie ma problemu co do zakupu leków i wcale od tego nie stronię ale ucho wygląda zupełnie inaczej niż to drugie, obawiam się, że leki mogą nie pomóc.
A ogólnie gdyby nawet ucho było oklapłe cały czas to też się świat nie zawali wabi się ROXI to na drugie imię będzie mieć UCHO :D

Mwanamke
07-11-2004, 11:40
Nie ma problemu co do zakupu leków i wcale od tego nie stronię ale ucho wygląda zupełnie inaczej niż to drugie, obawiam się, że leki mogą nie pomóc.
A ogólnie gdyby nawet ucho było oklapłe cały czas to też się świat nie zawali wabi się ROXI to na drugie imię będzie mieć UCHO :D

No i o to chodzi :D W końcu to Twoja suka więc i tak jest napiękniejsza ..
Wiem, że gdzies tam siedzi chęć aby oba ucha stały - mi dwa razy pomógł ossopam - dlatego Ci poradziłam ...możesz spróbowac lub nie...
Ale dam Ci jedną zaletę klapnietego ucha : pies wygląda tak pocieszniej, łagodniej i ludziska mniej się czepiają "groźnego potwora" a bardziej usmiechaja do takiego słodkiego psiaka :lol:

mardo
07-11-2004, 17:07
moze ktos polecic jakas dobra literature odnosnie szkolenia dobermana ?

Mwanamke
07-11-2004, 17:19
Doberman to pies pracujący jest a więc szkolic go mozesz do bólu - to nie "moja rasa" - łysy jest :) ale proponuje - jeśli masz dostęp do netu - zapisz się liste dyskusyjną....może byc klikerowa, może być o agility, mogą być inne...poszukaj - na pewno cos jest o dobkach :wink:

mardo
07-11-2004, 17:28
wlasnie jest za duzo ;-)

Mwanamke
07-11-2004, 17:41
Wcale nie tak wiele , ale jeśli działa reguła to może zajrzyj tu: http://www.dobermann.pl/inne/grupad.htm ??
A może jakies sensowne, zorganizowane szkolenie w Twojej okolicy?
Coś mi się plączą Katowice, Gliwice....no Wrocław to już za daleko....

thalex
07-11-2004, 21:23
...
No i o to chodzi :D W końcu to Twoja suka więc i tak jest napiękniejsza ..

Oczywiście ! a jakie ma kształty. jest z niej laska no oczywiście psia :D

Rozmawiałem właśnie dzisiaj z moim szwagrem o psince i jej ogonie, więc w stadzie była największą rozrabiarą zaczepiała i prowokowała do zabawy resztę psów. Kilka dni przed zabraniem przez nas, była już zamykana sama w kojcu i tam właśnie bawiła się własnym ogonem ale podobno nie było z tym tak źle tzn nie robiła tego bardzo często.
Jest jednak pewnym, że tam się tego nauczyła.
Nie mamy ogrodzonej działki i na razie nie spuszczamy jej ze smyczy ale już jutro spróbuję jej odpiąć smycz i niech pobiega.
Co do ucha będę obserwował i jeżeli nie będzie poprawy będzie dostawać leki.

Dzięki na razie Mwanamke, na razie bo pewnie niedługo będę miał następne pytania.

Maluszek
08-11-2004, 08:16
Mwanamke - dzięki za link :D Właśnie o tym związku pisałam.

thalex - do jakiego Ty weta chodzisz :o Może czas zmienić lekarza :D

Jolka
08-11-2004, 09:57
Najważniejsze, żeby nie wyrobić w suce nawyku z tym ogonem - to naprawdę może być BIG PROBLEM....

Zgadza się, nasi sąsiedzi mają ONka. Po przeprowdzce do nowego domu i do budy, zaczął gryźć ogon, aż kawałek mu odpadł. Wygląda to strasznie. Teraz cały czas jest w kagańcu, ale czy to wyjście?

Mwanamke
08-11-2004, 17:59
Kilka dni przed zabraniem przez nas, była już zamykana sama w kojcu i tam właśnie bawiła się własnym ogonem ale podobno nie było z tym tak źle tzn nie robiła tego bardzo często.
Jest jednak pewnym, że tam się tego nauczyła.

Dziś pytanie - dziś odpowiedź - juz wiesz kiedy wpadła na ten pomysł - psy w kojcu ogólnie mają się kiepsko - no ale trudno się dziwić....ale wygląda na to, że nawyk nie jest utrwalony, więc odpowiednia stymulacja psa powinna zniwelowac problem;)



Nie mamy ogrodzonej działki i na razie nie spuszczamy jej ze smyczy ale już jutro spróbuję jej odpiąć smycz i niech pobiega.

Wiesz co? Jest taka cudowna rzecz jak LINKA- a z 10 metrów najchętniej, puszczasz sukę luzem ale tak, żebys miał koniec lionki w zasięgu nadepniecia - przywołujesz - może najpierw na podwórku (gdzie nie ma zbyt wielu bodźców) i dajesz nagrode - musisz sie dowiedzieć od suki co lubi najbardziej : piłkę? cos smacznego( żółty serek w kostkach np..)? ...reszty może nie umieć ale "do mnie" musi miec opanowane ...takimi ćwiczeniami już z nią pracujesz- już ja "męczysz" ;)
Powodzenia
i pytaj ale pamiętaj o dwóch rzeczach :
- ja jestem amator
- masz przemyślany podpis :wink:

Mwanamke
08-11-2004, 18:04
[Dzięki zaraz jadę do sklepu :D
ale w sklepie kupilem tylko kaganiec,
[/quote]


Umknęło mi wcześniej; - ważna rzecz ; pies powinien miec dobrze dopasowany kaganiec, a to znaczy, że w kagańcu pies może swobodnie ziewnąć - wygląd to trochę jak koszyk z supermarketu na psiej mordzie ale jest jedynym prawidłowym. Czesi mają genialne- lekkie, duże i łatwo zakładane...jak znajdę gdzies zdjęcia to podrzucę;)
Dlaczego to takie ważne? Pies chłodzi się językiem i opuszkami łap( jak je pomoczy w wodzie) , głównie językiem- zamykanie mu paszczy w ciasnym kagańcu, gdzie język ledwo wystaje z przodu pyska - zwyczajnie powoduje przegrzanie psa ...a przegrzanie psa prowadzi do śmierci- po drodze baaardzo męczy :cry:

Mwanamke
08-11-2004, 18:12
już znalazłam.......


tak wyglada na psie
http://dl.wolfdog.org/pics/gallery/training/2004.10.23-Plzen/PA234670.JPG

a tak luzem
http://www.embe.cz/_gappay/katalog/nahubky01.jpg[/url]

thalex
08-11-2004, 21:37
DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM SERDECZNIE ZA POSTY!
i proszę nie zaprzestać ich pisać bo ja je wszystkie czytam na głos mojej SUNI :D

Linkę chciałem kupić ale byłem tylko w markecie, były 5-metrowe, nie kupiłem bo by mnie sunia wyśmiała :( lichutkie takie te linki.
Pisało na niej do 20 kg - naprawdę bałbym się polegać na takiej lince.

Ale dzisiaj biegała już bez smyczy i chyba już się przyzwyczaiła do nas więc może z linką nie muszę się b śpieszyć jak spotkam kiedyś to kupię.

Kaganiec kupiłem aby mi się jakiś strażnik miejski nie doczepił, nie będzie go raczej dużo nosić bo tylko potrzebny jest na wyjście w okolicach bloku.

Maluszku psa mam od tygodnia a do wterynarza poszedłem raczej w celach poznawczych weterynarza, więc trafił mi się pierwszy lepszy; ale ja mu, (jej pani) się przyjrzę :wink:

Jolka ale Ty mi głowe zabiłaś tym ogonen :o , przykład tego psa u Twojego sąsiada
Wiecie co a może jej leciutkiego,symbolicznego klapsika dać jak za ogonem lata? Przyznam się, że już to próbowałem i nawet chyba to do niej przemawia.
Czy można ją tak?

Mwanamke, ten mój podpis to super zasada :wink:

Mwanamke
08-11-2004, 21:44
Ale dzisiaj biegała już bez smyczy i chyba już się przyzwyczaiła do nas więc może z linką nie muszę się b śpieszyć jak spotkam kiedyś to kupię.


Kup, kup...jak suka stanie się smielsza ( na razie jest w nowym otoczeniu i pilnuje się tego co juz jakoś zna - czyli Ciebie :D ) to zacznie eksplorowac teren ...a to zapaszek ją znęci a to koteczek....wyedy Ty ją wołasz a ona poooszłaaaaa :lol:

Nie miał człowiek kłopotów z budową domu to kupił sobie psa..... :D

Ew-ka
09-11-2004, 18:09
Przedstawiam Wam moją DORĘ
2-letnią labradorkę

http://pb70.olesno.sdi.tpnet.pl/~kasia/chemia/dora1.jpg

Od prawie dwóch lat jest w naszej rodzinie i jest jej pełnoprawnym członkiem
:lol:
Jesteśmy zakochani w naszej pupilce ... towarzyszy nam 24 godz. na dobę ( jest z nami w pracy) więc nie rozstajemy sie z nią prawie wcale . Nasza Dorotka jest ulubienicą wszystkich , jest psem pozbawionym agresji chociaż jeśli usłuszy szmer za drzwiami - ostrzegawczo zaszczeka ....plywa jak ryba i biega jak długodystansowiec , nosi gazety i parasolki , nie przyjmie jedzenia z prawej ręki , a na powitanie mówi "dzień dobry" ( mówię : Dora powiedz dzień dobry , a Dorotka 1 raz szczeknie ). W przyszlym roku poszukamy jej narzeczonego i postaramy sie zostać dziadkami :lol:

thalex
09-11-2004, 21:22
Przedstawiam Wam moją DORĘ
2-letnią labradorkę

http://pb70.olesno.sdi.tpnet.pl/~kasia/chemia/dora1.jpg

Od prawie dwóch lat jest w naszej rodzinie i jest jej pełnoprawnym członkiem
:lol:
Jesteśmy zakochani w naszej pupilce ... towarzyszy nam 24 godz. na dobę ( jest z nami w pracy) więc nie rozstajemy sie z nią prawie wcale . Nasza Dorotka jest ulubienicą wszystkich , jest psem pozbawionym agresji chociaż jeśli usłuszy szmer za drzwiami - ostrzegawczo zaszczeka ....plywa jak ryba i biega jak długodystansowiec , nosi gazety i parasolki , nie przyjmie jedzenia z prawej ręki , a na powitanie mówi "dzień dobry" ( mówię : Dora powiedz dzień dobry , a Dorotka 1 raz szczeknie ). W przyszlym roku poszukamy jej narzeczonego i postaramy sie zostać dziadkami :lol:

a czy jest możliwe takie wyszkolenie psa aby chodził za mnie do roboty :P

wybacz żarty ale gratuluję Ci pieska oby moja taka była :(

vardo
10-11-2004, 04:21
..

Ew-ka
10-11-2004, 07:25
Zdjęcie Dorotki zniknęło !!!
Jutro poprawię :lol:
Rzeczywiście - jest co gratulować :lol: :lol: :lol: Tym bardziej ,że sama ją wszystkiego nauczyłam :lol: Za mnie do pracy jeszcze nie chodzi -niestety, ale w pracy zachowuje sie niesamowicie ....siedzi sobie cichutko , wołana przez klientów - nie podchodzi , macha delikatnie ogonkiem ale nie podejdzie , chyba ,że dam jej zezwolenie. I co ciekawe ...punktualnie o godzinie 17 ,oo opuszcza swoje miejsce i zaczyna spacerować po sklepie , trącać mnie noskiem , jakby chciała powiedzieć - dość tej roboty ! idziemy do domu !!! :lol: Po godzinie 17 szczeka jak ktoś wchodzi do sklepu ... :o
Wiele bym mogła opowiadać o Dorze , ale ..... dam se siana :wink:

Jolka
10-11-2004, 07:45
Opowiadaj, opowiadaj. Ja mogę czytać takie historie ciągle i bez przerwy. :D

Ew-ka
10-11-2004, 17:53
Jolka - sama chciałas - Dora , jak chce dostać smakolyk - sama przynosi miskę ( ale tę plastikową bo jedzenie i picie dostaje w szklanej).O gazetach -pisałam , ale dopowiem,że niesie je przez kilkanaście minut w drodze do pracy lub rano kiedy z mężem idą na poranny spacer -a jesli mąż nie kupuje gazety -pani w sklepie zawsze daje jej starą gazete , bo bez niej Dora nie chce wyjśc ze sklepu :lol:
Podobno najtrudniejsze dla psa jest czołganie - Dora sie czolga , co prawda nie pokonuje długiego dystansu( jak Szarik i Cywil), ale kilka metrów.
Te wszystkie rzeczy ( i wiele innych) nauczyłam ją sama . Metoda nagradzania jest najsuteczniejsza. Czytałam wczesniej ,że pies nie podchodzi do właściciela ....pies , który został skarcony gdy podszedł - zapamiętał to . Jeśli wołacie psa a on nie podchodzi to, albo czekacie cierpliwie i ponawiacie wolanie ,a jak przyjdzie -obowiązkowo dajecie mu smakołyk ,albo sami podchodzicie do psa . Jeśli pies zrobi coś złego i do was podejdzie - nie bijcie go , wtedy należy samemu podejść do psa i go skarcić . Moja Dorka podchodzi do mnie na każde zawołanie , nawet wtedy gdy bawi sie z innymi psami.Nie czuję sie ekspertem w wychowaniu psów ale myślę ,że mam dobrze wychowaną przyjaciółkę .... :lol:

Mwanamke
11-11-2004, 13:04
Ale macie fajnie z Dorą :D Najbardziej Wam zazdroszczę, ze możecie ją zabierać do pracy....też bym tak chciała..a nie gnać na zbity pysk do domu bo sunia czeka....
No i musisz miec wielką satysfakcję mając sunie , która tak czynnie uczestniczy w Waszym życiu....gratulacje i poztywne słowa zazdrości :wink:

Miśki
11-11-2004, 15:18
Ew-ka,

czy kupiliscie Dore od hodowcy?
Jesli moglibyscie polecic, gdzie najlepiej szukac szczeniaczka.

Bardzo z mezem podobaja nam sie labradory :lol: . Niedlugo zaczynamy budowe domu. Psa chcemy kupic dopiero za jakis czas (mysle za 2,3 lata), ale chcialabym sie do tego dobrze przygotowac.

Wychowalam sie z polskim owczarkiem nizinnym, byl moim cieniem, bardzo inteligentny pies, mama spokojnie mogla puscic mnie na dwor bez niczyjej opieki. Ale maz nie chce psa z tak dluga sierscia...

Ew-ka
11-11-2004, 15:52
Dorę sprezentował mi mąż na ....uwaga ....20 rocznice ślubu :lol: czyli w grudniu bedzie 2 lata ...Pojechał po nią dzień przed wigilią do Inowrocławia ( ok 350 km od domu) do hodowcy - Pomarszczony Czar ...Dorotka była ostatnim pieskiem,którego nikt nie chciał :cry: dlatego nazywamy ją" brzydkim kaczątkiem ", ale tylko tak żartujemy bo w rzeczywistości jest śliczną panienką .
A budowę domu też zaczeliśmy przez psa , bo w bloku pies sie męczy :wink: a i małe Dorotki jak sie kiedyś pojawią będą miały podwórko do biegania a nie balkon :lol:
Pies sie leni dwa razy w roku po zimie ( horror, czeszemy ją kilka razy dziennie a i tak pełno sierści) i po lecie ( dlaczego wtedy / nie mam pojęcia).Moi znajomi tez kupili sobie labradora ( za 400 zł na targu) ale to jest jakaś miaszanka , pies atakuje inne psy , warczy na ludzi i dziwnie podkula ogon , a najważniejsze nie słucha właścicieli .....tak wiec aby mieć pewność co do rasy ,niestety trzeba trochę wybulić ( od 1500 do 2000zł) ... ale warto.... :lol:

Miśki
11-11-2004, 17:16
co do ceny za psa - tego sie spodziewalam, pieski od hodowcy sa drogie, ale ma sie pewnosc, ze taki piesek to faktycznie ten, ktorego chcielismy, bez niebezpiecznych znieksztalcen (charakteru przede wszystkim :lol: )

A wasza Dorotka sliczna! :P
napatrzec sie nie moge...

Ew-ka
11-11-2004, 18:12
no to prosze ,nasza mała Dorotka :lol:

http://pb70.olesno.sdi.tpnet.pl/~kasia/mama/dora3.jpg

http://pb70.olesno.sdi.tpnet.pl/~kasia/mama/dora4.jpg



http://foto.onet.pl/upload/3/97/_329613_n.jpg

vardo
13-11-2004, 15:07
..

Mwanamke
24-11-2004, 09:46
Thalex! W innym wątku zobaczyłam, że suka ma oba ucha na baczność?? :D
Czyli wszystko gra?

thalex
24-11-2004, 10:16
Nie Mwanamke to ucho ma ciągle tendencje do opadania ale zamierzam podawać leki bo do tej pory podawałem tylko witaminy.

Natomiast zamiast ogonem interesuje się teraz bardziej smyczą, gryzie ją, chyba to lepsze bo smycz można kupić nową a ogon nie :D

Mwanamke
24-11-2004, 11:36
Natomiast zamiast ogonem interesuje się teraz bardziej smyczą, gryzie ją, chyba to lepsze bo smycz można kupić nową a ogon nie :D


No! To juz coś - teraz zamień smycz na piłkę na sznurku ...i już jest OK :wink:

aha26
14-01-2005, 11:22
Ja polecam Dobermany!Wspaniala rasa . Bardzo obronna i nie daj Boze zeby ktos sam chcial wejsc do mieszkania!Potrzebuja bardzo duzo ruchu no i nie moga byc w budzie bo sa za delikatne.Polecam jeszcze Cane Corso,ale tez nie moze byc w budzie no i zreszta tak jak Doberman nie powinien byc zakupiony przez osobe,ktora wogole przedtem nie miala zadnego psa.Jezeli chodzi o obecnosc dwoch suk razem nie ma zadnych przeciw wskazan!tak samo moga pogryzc sie suka i pies.Znam wiele takich przypadkow.Dodatkowo psy niszcza drzewa i krzewy i co by nie mowic suki sa chyba wierniejsze.

badi
18-01-2005, 08:42
A u mnie w rodzinie jest rozłam, Ja i dzieci ( 3 ) chcemy pieska, a mój mąż nie ! I co mam robić ? Może mu kupić na urodziny ? :o

Wojty
18-01-2005, 18:11
Ja bym kupila psiaka - maz predzej czy pozniej pewniej tez by sie do niego przekonal-czesto tak bywa ze psiaki instynktownie bardziej sie tula do ludzi ktorzy na poczatku ich nie akceptuja :)

aha26
18-01-2005, 19:31
Zgadzam sie z ta wypowiedzia!Moj tata tez nie chcial psa a potem byli nalepszymi przyjaciolmi!Ludzie czasami poprostu nie wiedza jak wielkim przyjacielem jest pies.

18-01-2005, 19:32
Husky syberyjskie, jamniki i... przybłędy!
Dwa ostatnie już są, pierwsze dopiero będą. :D
Pozdr.
:D

czupurek
19-01-2005, 07:43
Badi - to trudna decyzja. mąż napewno w końcu zaakceptowałby zakup psa, ale i mogłoby się zdarzyć, że przy byle okazji (zniszczenie czegoś, wyjście z psem) przypominałby, że on przecież zwierzaka nie chciał.

u mnie było troszkę inaczej: latami mąż nakręcał wszystkich, że kiedyś jak się wybudujemy kupi sobie psa o jakim marzy od dzieciństwa - owczarka niem. (ten wirtualny pies miał nawet swoje imię). to będzie jego pies, super wyszkolony, z przywilejami np. pies będzie jeżdził na przednim siedzeniu, etc. :o

i co?
wybudowaliśmy się. mąż, na nasze sugestie, że pora na psa odparł, że odwidziało mu się już, nie chce obowiązków, chce spokoju :-?

uhh, źle trafił. :x razem z synem poinformowaliśmy, że psa kupujemy i ma ostatnią szansę, żeby mieć wpływ na wygląd i pochodzenie zwierza.
małż nie skorzystał, więc sami z synem dokonaliśmy zakupu, przywieźliśmy psa, który dostał imię - te dawno wymyślone przez męża. :wink:

szczenię chodzi do przedszkola (niestety szkoleniem zajmuję się ja z synem) i ..... jeździ na przednim siedzeniu, ale.... ze mną :D

a małż - zaakceptował po tyg.-dwóch. ale psem się zajmuje tylko na naszą prośbę (wypuść psa, daj jeść) i często powtarza, że PSA NIE CHCIAŁ.
no oczywiście pogłaska od czasu do czasu, a ostatnio puchnie z dumy jak pies wskoczy na kanapę i położy się obok niego (te psy to się znają na ludziach - mówi)
ale jednak wisi w powietrzu powiedzenie, że PSA NIE CHCIAŁ.

tak więc musisz się dobrze zastanowić, bo jak małżonek charakterem nie jest psiarzem w niektórych sytuacjach może być ciężko

stander
19-01-2005, 23:20
Jeśli ktoś ma dużo czasu i dużo przestrzeni do biegania (jakaś łąka za domem), a do tego lubi pracować z psem (to warunek konieczny jego szczęścia), to polecam podobno (wg autorów cyklu o rasach z AnimalPlanet) najinteligentniejsze i najpracowitsze border collie. Niby pies hiperpasterski (to znaczy jeśli nie ma stada, to zagania cokolwiek się rusza, np. gania wokół rozbieganych dzieci), ale mojej suce po siedmiu latach już przeszło, jedynie kiedy straci kogoś z rodziny z oczu, nie może się nas "doliczyć", to panicznie poszukuje. Baaardzo rodzinny! Zdolny do wyuczenia się supersztuczek (szkoda, że nie miałam nigdy na to czasu) – pokazywali nawet takiego bordera, który nauczył się ok. 2000 słów (znał z imienia np. wszystkie ze swoich b. licznych zabawek i przynosił je na zawołaie, nie mylił się). Ostatnio pojawiło się sporo reklam z borderem (np. płynu do płukania, zoviraksu).
Ale pies jednego pana! I trzeba też mieć dla niego kompana, samotne nie są szczęśliwe. Można do niego dobrać jakiegoś stróża, bo border za bardzo nie odstrasza (chociaż moja suka, chyba z braku stałej pracy, zrobiła się zła i prawdziwie obronna). Oczywiście nie amstafa, bo one nie tolerują raczej innych psów.
Border jest z natury nieagresywny. Ciekawe też, że moja Kola nie lubi i absolutnie nie je surowego mięsa, to chyba coś w genach pasterskich psów jest tak już wdrukowane, bo one przecież mięsa pilnują, często same przez długi czas.
Minus duży trzymania wszelkich owczarków w domu - sierść, bujna niedźwiedzia sierść!!! Najpierw na psie, a potem na dywanach.

Baru
06-02-2005, 21:13
A co powiecie o czarnym terierze rosyjskim? Byłam dziś na wystawie i spodobały mi się te psiury... Czy ktoś z Was jest może właścicielem takiego egzemplarza?
I pytanie drugie: jak teriery tolerują obecność innej rasy w jednym "stadzie"?
Bo tak w ogóle to jak się przeprowadzimy musi być owczarek niemiecki, suka, na dodatek niekątowana. A dopiero potem dostałaby koleżankę do wspólnego uganiania się po naszym trawniczku.
I jeszcze jedno: czy te teriery lubią dzieci i czy są cierpliwe w znoszeniu dziecięcych "pieszczot"? Czy chętnie się uczą? Bo moje doświadczenie obejmuje tylko ON-a (a raczej ON-ą :wink: ), której już niestety z nami nie ma :cry:

MHAL
07-02-2005, 13:43
Baru, ja mam Czarna terierkę rosyjską :)
niespełna 9 miesięczną i niespełna 5 letniego syna - starszne z nich rozrabiaki ale i starsznie kochane :)
magda

Agacka
09-02-2005, 12:44
I jeszcze tu zapytam...
Kto ma pojęcie gdzie kupić ze sprawdzonego źródła...be wad wrodzonych i z odpowiednim charakterem takie psisko?
http://www.jacentus.com/jacentus_hodowla/sprzedam/_suka_dlugowlosa2.jpg
Nie musi być championem...ani z rodowodem, byle pewne źródło?

osowa
10-02-2005, 11:17
Czy dziś jest dzień spełniania życzeń ? :o
Jeśli tak ... to chętnie wymienię swoje :wink:


A tak na marginesie : gratuluję nowego działu Redakcji i wszystkim zainteresowanym

pozdrawiam zadowolonym hauhau - mojego Bendżiego 8)

Janewa
10-02-2005, 13:18
Po zamieszkaniu w nowym domu chcę kupić psa. Podobają mi się labradory - ale strasznie się lenią. Czy są psy, które nie mają tak intensywnej przypadłości?

D`arek
10-02-2005, 14:46
Psu krzywdy nie zrobię. Wręcz przeciwnie, gdy widzę psie nieszczęście jestem pierwsza do pomocy ale - kupilismy kiedys pieska foksteriera.I już wiem - nigdy więcej żadnych piesków. Po trzech miesiącach oddaliśmy go za darmo a własciwie jeszcze dopłaciliśmy pewnej miłośniczce foksterierów.Nie widzę żadnych psich zalet, plusów, korzyści, miłości, przyjaźni . Jakie pilnowanie domu ? Raczej zniszczony ogród, śmierdzący zapach sierści, hałaśliwość, nachalność, krępujace obwachiwanie wszystkich, pożeranie obornika. Wredna jestem ale tak to widzę. Obserwuję taka regułę- najpierw fascynacja małym, ślicznym szczeniaczkiem a potem wielki kłopot. Kłopot często cedowany na rodziców. Ludzie kupuja psa a potem gdy widzą jaki to kłopot, zamykaja go w kojcu gdzie pies się męczy, na noc nie jest spuszczany bo szkoda ogrodu, na spacer nie chodzi bo nikomu sie nie chce go wyprowadzać.
Chcę, aby każdy zadawał sobie sprawę z tego, co oznacza posiadanie psa i aby jeżeli się nań zdecyduje zapewnił mu dobre warunki życia.

jprzedworski
10-02-2005, 15:36
Te minusy, które wymieniasz, w dużym stopniu zależą od rasy i osobniczych cech charakteru. Foksteriery akurat to psy żywe, często nawet nadpobudliwe. Muszą kopać, uciekać, wszystko sprawdzać - łącznie z jedzeniem. Mieliśmy w rodzinie foksia - dał "popalić". Albo trzeba nad tym zapanować, albo polubić.
Czyli rzeczywiście nie reagujmy emocjonalnie, bo nam się szczeniaczek podoba, ale sprawdzajmy, jakie cechy dominują w danej rasie i czy możemy to zaakceptować. A wybór łatwiejszy, niż wybór męża lub żony. :wink: Pies przywiązuje się bezwarunkowo, nie to, co ludzie.
Nasz sznaucerek jest z nami od małego. Zero agresji, żadnych zniszczeń w domu i okolicy, szczeka mało (tylko gdy nas wita). Trochę męczący, bo tak kocha aportowanie, że stale coś podrzuca, ale to chyba jedyna wada. Jak takiego nie lubić?

Maluszek
11-02-2005, 07:34
Mój kolega twierdzi, że pies jest jedynym członkiem rodziny, który codziennie wita go z radością jak wraca z pracy do domu. Pewnie ma w tym dużo racji :D

Thaned
11-02-2005, 08:10
Nasz sznaucerek jest z nami od małego. Zero agresji, żadnych zniszczeń w domu i okolicy, szczeka mało (tylko gdy nas wita). Trochę męczący, bo tak kocha aportowanie, że stale coś podrzuca, ale to chyba jedyna wada. Jak takiego nie lubić? to na pewno sznaucerek?? :lol: - bo opis idealnie pasuje do retrieverów :) szczególnie goldenów--vide mój avatar-chociaz nie uwieczniłem na nim mojej goldenki-przynajmniej nie na tym forum :)

jprzedworski
11-02-2005, 08:22
Przyjrzałem mu się jeszcze raz. Na goldena raczej nie wygląda. :lol:
Broda marna, ale jest. Jedno, co nietypowe, to kolor - biały.
http://przedworski.waw.pl/sapi/thumbs/008_06.jpg

11-02-2005, 08:40
noooooo faktycznie jakby nie rzeźbić golden nijak nie wyjdzie--ale braterstwo dusz widzę duże :lol:

12-02-2005, 15:03
no to prosze ,nasza mała Dorotka :lol:

http://pb70.olesno.sdi.tpnet.pl/~kasia/mama/dora3.jpg

http://pb70.olesno.sdi.tpnet.pl/~kasia/mama/dora4.jpg



http://foto.onet.pl/upload/3/97/_329613_n.jpg

Ew-ka jaka piekna ta Wasza Dorotka!!!!!!!!!1 SLICZNOSCI!!!!!!!!!!!!! :P :P :P

12-02-2005, 15:13
To i ja sie pochwale swoja goldenka Mamba
http://p6.labfoto.pl/photos/t/6/8/68a03287655140c0b7eeaa2d28ceae92-724648.jpg
http://p3.labfoto.pl/photos/t/3/e/3e43d1b93e8e3f2803509eaace8a01f8-719027.jpg
http://p2.labfoto.pl/photos/t/2/4/24bf09dc053c70af2a9d5c58b4079e29-724651.jpg
http://p4.labfoto.pl/photos/t/4/c/4ca4bc97ce8008781bfeb63d7d48ba24-724652.jpg

Agduś
12-02-2005, 23:23
Mój dom jeszcze w sferze planów, ale już przy tym domu siedzi pies. Tylko na razie nie wiem jakiej rasy. Tak w ogóle nie jestem rasistką, uważam, że kundelki też mają dużo uroku, ale tym razem chciałabym mieć psa przewidywalnego. Zastanawiam się nad wyborem rasy i mam kilka pomysłów:
1. owczarek niemiecki, koniecznie długowłosy
+ jest piękny, mądry, może pilnować domu, bo nawet, jeżeli odpowiednio wychowany nie będzie agresywny, budzi respekt samym wyglądem, ma cierpliwość do dzieci
- kłopoty zdrowotne tej rasy (dysplazja i inne), krótkowieczność (znajomy pies w wieku 10 lat jest już emerytem, a moja świętej pamięci suczka rasy kundel podhalański w tym samym wieku była jeszcze piękna i młoda) i ... zapach. No właśnie: czy to zależy od płci? (Ja chcę mieć suczkę.) Tenże znajomy pies zaczął na starość tak potwornie cuchnąć, że jego trudnym do zniesienia zapachem przesiąkł już cały dom (i każdy gość). Dodam, że jest zadbany, czysty i odwiedza regularnie weterynarza.
+/- Z kłębami sierści jestem w stanie się pogodzić, bo lubię kudłate psy. Poza tym on nie będzie wchodził do sypialni, a na dole mam mieć gładkie podłogi, łatwe do sprzątania.
2. seter irlandzki
+ jest piękny i kudłaty, wesoły, podobno mądry i pojętny, podobno nie gubi sierści tak bardzo, jak inne kudłate psy, podobno nie ma tak intensywnego zapachu i nawet cieczka u suczki nie wzbudza w okolicy tak wielkiej sensacji, kocha cały świat i ma cierpliwość dla dzieci
- kocha cały świat nie wyłączjąc złodziei, podobno nie przywiązuje się zbytnio do właścicieli, na psa obronnego nadaje się w tym samym stopniu co golden (czyli żadnym), poluje na wszystko, co sie rusza.
Bardzo proszę o weryfikację tych wszystkich "podobno".
3. berneńczyk
To nowy pomysł, więc jeszcze nie przemyślałam wszystkich za i przeciw.
Na razie nie mam innych pomyslow, ale jestem otwarta na propozycje.
Pies ma byc duzy, madry, zrownowazony, bezpieczny dla dzieci, chetny do zabawy, dlugowieczny i zdrowy.

Jagna
13-02-2005, 10:32
Agduś, niestety berneńczyki nie należą do psów długowiecznych. Średnio dożywają 9-10 lat. Jeżeli chodzi o zdrowie, to jako rasa ciężka mają tendencje do dysplazji. A poza tym są duże, mądre i kochają dzieci.
A zastanawiałaś się nad Leonbergerem? Ogromny, mądry, zrównoważony, uwielbiający wręcz dzieci. Niestety, jako psy bardzo duże też nie żyją zbyt długo. :( Ale taki Leoś to moje marzenie....

http://www.leon.namiste.cz/alex/images/foto/galerie/vyber/n_vyber19.jpg

Thaned
13-02-2005, 12:48
to ja mam jeszcze 1 propozycję
http://www.hovawarty.sk/fotografie/fotografie-vseobecne/hovawart-0013.jpg wbrew podobieństwu to nie goldek-tylko jeden z najlepszych psów stróżujących-Hovawart-sama nazwa oznacza stróża podwórza (hova - podwórze, wart - stróż).
Hovawart jest świetnym psem użytkowym o wielostronnym zastosowaniu. Odznacza się opanowaniem, przyjaznym usposobieniem i wytrzymałością. Posiada średni temperament, instynkt obronny, skłonność do walki i doskonały zmysł węchu. Jednocześnie nie wykazuje skłonności do włóczęgostwa i polowania. Wyjątkowo wierny i przywiązany do właściciela potrzebuje rozsądnego prowadzenia, bez stosowania przemocy fizycznej i kar. Jako zwierzę bardzo wrażliwe szybko reaguje na potrzeby właściciela i nauczony bardzo dobrze wykonuje wszystkie polecenia . Te cechy hovawarta czynią go doskonałym psem towarzyszącym, stróżującym, obrończym i tropiącym.

Agduś
14-02-2005, 23:07
Jakie piękne!!! Obydwa.
Leonbergery widywałam w naturze i też bardzo mi się podobają. Nie wiedziałam nic o ich charakterze. Dzięki za przypomnienie o tej rasie. Muszę o nich więcej poczytać.
O Hovawartach słyszę chyba pierwszy raz. Też się nimi zainteresuję, ale to chyba rzadka w Polsce rasa, więc i zapewne droga. A ja nie mam zamiaru psa wystawiać, więc nie chcę też wydawać na niego majątku (zwłaszcza, że po postawieniu domu nie będę go -majątku znaczy się - posiadała :cry: ).
W dalszym ciągu bardzo proszę o kolejne podpowiedzi. Będę też wdzięczna właścicielom seterów za zweryfikowanie moich wiadomości.

Maluszek
15-02-2005, 07:24
Agduś - berny, hovki, leosie są dosyć drogimi psami.