PDA

Zobacz pełną wersję : Bezpodstawne żądania wykonawcy



mp_krk
10-12-2010, 18:30
:)

prawdziwy.anika
13-12-2010, 17:37
wszystko zalezy od tego co on teraz zrobi jak mu nie zaplacisz tych faktur
jezeli bedzie"nalegal",no coz....bedziesz musial jakos udowodnic,ze pieniadze otrzymal....
najlepiej probuj sie dogadac

robertsz
14-12-2010, 12:06
Twoja historia powinna być przestrogą dla wszystkich, którzy chcą tanio i szybko i dobrze.

Jeśli wręczanie kasy odbywało się z ręki do ręki to nie udowodnisz faktu wręczania.
Ty twierdzisz, że jest zapłacone. Wykonawca że nie jest. Słowo przeciw słowu.
Wykonawca ma papiery (faktury) za materiały i trzyma Cię w szachu.
Jeśli problemem jest te kilkaset złotych za materiały to zapłać to i niech to będzie dla Ciebie nauczka.

tomek4
14-12-2010, 21:55
Jeśli problemem jest te kilkaset złotych za materiały to zapłać to i niech to będzie dla Ciebie nauczka.

??? Sorry, ale moim zdaniem jest to najgorsza rada jaka mogla tu pasc...
Jezeli bylo tak jak pisze, to po co oszukany ma placic cos, za co juz zaplacil ? Po co ma dawac satysfakcje i pieniadze komus kto go oszukal ? Nauczke mysle ze juz dostal, sama swiadomosc bycia oszukanym mila nie jest i potrafi wiele nauczyc.

Do autora watku:

Po1. Jezeli kasa jest gruba to oczywiscie kontakt z radca prawnym/prawnikiem, cena porady bedzie wzglednie niewysoka a jakas strategia powstanie. Jak nie to, to fora prawne, moze studenci prawa przyjmujacy nieodplatnie w Twoim miescie w ramach praktyk...

Po 2. Moze przydaloby sie wyslac pismo poleconym z zpo do wykonawcy, w ktorym piszesz mu o powodach potracenia za materialy, tylko liczby, zadnych emocji. Rejestruj kazda nastepna rozmowe, moze sie przyzna sprowokowany, dlaczego tak postapil. Wszystko od teraz na pismie, poleconym. Moze zapytac sie go na pismie dlaczego chce kasy, skoro juz ja dostal tego a tego dnia itp...

Po 3. jak pisali wyzej probowac sie dogadac, ale nie ulegajac !!! W interesie wykonawcy takze nie powinna byc rozprawa sadowa;

Po 4. Ostatecznie sad, choc w tym kraju sady jak i koleje, poczta i sluzba zdrowia praktycznie nie dzialaja (swoja droga jestem pod wrazeniem funkcjonowania naszego panstwa bez takich podstawowych instytucji), tak wiec podejsc do tego na luzaku i przygotowac sie na dluugie lata (tak wiem postepowanie w trybie nakazowym jest krotsze, ale nawet)

i jeszcze raz w zadnym wypadku nie ulegac, nie placic - walczyc, chocby dla zasady, uczciwosci i godnosci...

robertsz
15-12-2010, 06:56
Tomek4 chyba nie rozumiesz powagi sytuacji.
Autor wątku nie ma żadnego pokwitowania że dał pieniądze za wykonaną pracę.
Reasumując wykonawca trzyma wszystkie asy w ręku.

Sorry, ale pójście do sądu to jest ostateczność. To trwa i boli i kosztuje.
W tym czasie wykonawca mając niezapłaconą fakturę może zdziałać cuda.

Jeśli wykonawca ma w ręku dokumentację związaną z budową to już wogóle jest na pull position.

Moja rada odnośnie zapłacenia kilku stów i dogadania się jest racjonalna.
Proponuję przemyśleć wszystkie ZA i PRZECIW zanim sprawa trafi do Temidy.
Później to jest musztarda po obiedzie, obie strony się usztywnią i tyle w tej materii....

P.S. Jestem wykonawcą, zapewne wydaje się stronniczy, proponuje trzeźwo myśleć a nie działać w amoku.

Margoth*
15-12-2010, 11:27
Ja też radzę, jak robertsz, zapłacić za te felerne materiały i mieć spokojne święta. Przecież na kilometr czuć, że wykonawcy chodzi tylko i wyłącznie o te parę stów.

sSiwy12
15-12-2010, 11:46
Już sam tytuł postu jest błędny.
Wykonawca wykonał prace – fakt, można sprawdzić i udokumentować.
Na tej podstawie wykonawca wystawił F-rę i żąda zapłaty za wykonane roboty – ma taki obowiązek.
Inwestor twierdzi, że za wykonane roboty zapłacił – ale tylko twierdzi, bo nie ma na to żadnego dowodu.
Biorąc to pod uwagę - wykonawca może skierować sprawę do sądu „o zapłatę” i ją bezapelacyjnie wygra !

Wobec prawa, to inwestor jest „be” – a nie wykonawca.

bladyy78
15-12-2010, 11:59
Na allegro są dostępne różne akcesoria poduchowe kup sobie tam jakaś mikro kamerkę z nagrywaniem głosu i pogadaj siebie z tym wykonawcą cztery oczy, tak żeby było jak najwięcej dowodów na to że on kłamie, jak się przyzna do kłamstwa to masz go w kieszeni. Bądź przy tej rozmowie z jakimś świadkiem. Jak nagrasz że pobrał pieniądze od ciebie za poszczególne etapy a nie dał CI to faktury facet ma przekichane w urzędzie skarbowym. Z takim nagraniem zgłoś się do radcy prawnego, on Ci już doradzi co masz dalej robić. Pieniądze najlepiej przesyłać na konto wykonawcy a nie dawać mu je do ręki. A jak przekazujesz to w obecności wielu świadków. Bez tego nagrania również nie jest tragicznie napisz pismo i wyślij listem poleconym że żądasz wysłania zaległych faktur które zostały zapłacone ,a nie zostały wystawione na to faktury. Z reguły wiem że na straszeniu się skończy wykonawcy nie będzie się chciało prowadzić sprawy sadowej bo sam dobrze sobie zdaje sprawę że może dla niego ona źle się skończyć.

robertsz
15-12-2010, 19:32
I pewnie te akcesoria podsłuchowe, które dadzą dowód o nikłej wartości będą kosztować dokładnie tyle samo co te zakwestionowane materiały budowlane.
Na samym nagraniu się nie skończy. Jeszcze będą biegli którzy stwierdzą czy to jest autentyczne, jeszcze będzie kwestia legalności podsłuchów, jeszcze będzie pewnie psychiatra sądowy, etc.... w międzyczasie bank wstrzyma kredyt i świat się wywróci do góry kołami.
To wszystko trwa i kosztuje. Masz czas, nerwy i kasę to odstaw sobie budowę na parę lat i procesuj się.

Jeszcze jedno, każdy prawnik powie Ci że sprawa jest wygrana i poda Ci numer konta na które masz wpłacić mamone.
Później będzie płacz, zgrzyt zębów i kolejny odcinek w TV w programie pani Jaworowicz.

Proponuję myśleć racjonalnie, nie działać chaotycznie.
Rozliczyć się z wykonawcą, odzyskać dokumenty z budowy i szukać innego wykonawcy.

Na marginesie, w UKS nie pracują ludzie palcem robieni.
Jeśli autor wątku dostanie wezwanie do ujawnienia dokumentów z budowy to umoczy na całej linii.
Brak faktury/rachunku to nie tylko problem wykonawcy, ale i inwestora.

wick
15-12-2010, 21:17
Wobec prawa, to inwestor jest „be” – a nie wykonawca.
wobec Prawa to wszyscy jesteśmy "be"
sSiwy12 proponuje dokładniej przeczytać wpis nr 1
IMO wykonawca to cwaniak; cwaniak klasy k...a!!!

bladyy78
15-12-2010, 21:18
Biegli będą i dowody jeżeli sprawa dojdzie do skutku, kto mądry poda kogoś do sądu jak się dowie że są nagrania na to że wziął kasę? Lepiej wydać 200zł i mieć pewność że wykonawca nie spełni swoich gróźb niż rozmyślać co będzie. Sam kiedyś miałem podobny przypadek ale chodziło o samochód wiec wiem co pisze, wszystko było konsultowane z prawnikami! U mnie to poskutkowało obyło się bez sądów.

tomek4
15-12-2010, 21:20
NIech jeszcze dorzuci wykonawcy z 5 stów za klopoty i obowiazkowo przeprosi.


Brak faktury/rachunku to nie tylko problem wykonawcy, ale i inwestora.

Ciekawe...
Czy inwestor odpowiada jezeli wykonawca nie wystawil mu FV ?
Czy inwestor musi posiadac wszystkie FV z budowy ?

Na moje to wystawienie FV jest obowiazkiem wykonawcy. I tylko on za to odpowiada. Jak klient nie odbierze FV osobiscie, wysyla mu poleconym.

EZS
15-12-2010, 21:46
Mnie sie wydaje, że nie chodzi o kilkaset zł
Jeżeli budowa ma się ku końcowi to może chodzić równie dobrze o 40 tyś, bo np. tyle było na umowie. I teoretycznie właśnie tyle (odjąć zaliczkę) powinne być zapłacone. Za robociznę. Przynajmniej ja tak zrozumiałam. Wykonawca ma fakturę (wystawia ją na koniec) a inwestor ma zapłacić, mimo, że płacił już "na czarno".
Mówicie "iść do sądu". I co powie? Że płacił bez pokwitowania bo miał być przekręcik? Tu nie jest potrzebny jakiś prawnik ale doobry prawnik. A tak poza tym, jeżeli autor chce coś robić dalej, to radzę usunąć wątek. Wykonawcy też czytają forum. A i urzędnicy z US mogą...

sSiwy12
16-12-2010, 08:53
wobec Prawa to wszyscy jesteśmy "be"
sSiwy12 proponuje dokładniej przeczytać wpis nr 1
IMO wykonawca to cwaniak; cwaniak klasy k...a!!!

Czytałem i to bardzo dokładnie – stąd taki a nie inny wpis.
Oceniłem sytuację „chłodnym” okiem – bezstronnie , pokazując jaki może być ewentualny finał sądowy tej sprawy, mając na uwadze, również dodatkowe i zbędne (w tej sytuacji) koszty inwestora. To są jego pieniądze i powinien wiedzieć w co się pakuje.

Wiem nie dołączyłem do grona „doradzających inaczej” – ale nie taki jest mój osąd tej sprawy.

Jeśli wykonawcę osądzasz tak jednoznacznie, bez poznania jego „racji”, to dlaczego nie napiszesz, że zarówno inwestor jak i wykonawca są oszustami (co najmniej podatkowymi) – co akurat jednoznacznie przyznał inwestor.

HenoK
16-12-2010, 11:57
Jeśli wykonawcę osądzasz tak jednoznacznie, bez poznania jego „racji”, to dlaczego nie napiszesz, że zarówno inwestor jak i wykonawca są oszustami (co najmniej podatkowymi) – co akurat jednoznacznie przyznał inwestor.Dodałbym do tego tylko to, że wykonawca przyjmował reguły gry określone przez inwestora do czasu, gdy ten nie próbował obciążyć go kosztami materiałów. Bezpieczniej dla niego było wrócić na drogę prawa, które w tej sytuacji go broni.
Wykonawca przy wykonywaniu robót budowlanych ma cały szereg obowiązków.
Podstawowym obowiązkiem inwestora jest zapłata za wykonane roboty budowlane umówionej kwoty wraz z należnymi podatkami.

Radząc inwestorowi zaciąganie kolejnych porad prawnych narażacie go na niepotrzebne koszty. W tej sytuacji wykonawca jest IMHO na wygranej pozycji.
Oczywiście nie radzę tu płacić za roboty "podwójnie". Nie sądzę też, aby zamiarem wykonawcy było takie wyłudzenie. On chce po prostu uzyskać zapłatę za wykonaną robotę i zwrot poniesionych kosztów (za zakupione materiały). Wykorzystuje do tego przepisy prawa.

EZS
16-12-2010, 13:03
Oczywiście nie radzę tu płacić za roboty "podwójnie". Nie sądzę też, aby zamiarem wykonawcy było takie wyłudzenie. .
wiesz, mam wątpliwości.
jeżeli spisał umowę w zbożnej chęci to nie powinien mieć oporów przed kwitowaniem kolejnych transz. Przecież niczym to nie groziło. można było te pokwitowania podrzeć na koniec tak samo, jak i umowę, albo zapłacić wszelkie podatki.
Jeżeli nie chciał pokwitować to ... raczej już na początku myślał o podwójnej zapłacie - jak się uda.

sSiwy12
16-12-2010, 13:48
wiesz, mam wątpliwości.
jeżeli spisał umowę w zbożnej chęci to nie powinien mieć oporów przed kwitowaniem kolejnych transz. Przecież niczym to nie groziło. .

Oj groziło – i to sporo i dotkliwie.
W sumie wystarczało na „donosik” do US z wiadomymi skutkami.
Podzielam zdanie HenoK – nie o wyłudzenie podwójnej zapłaty tu (chyba) chodzi, raczej o nacisk na zwrot poniesionych kosztów (związanych chyba z niedomówieniami) – chyba, że likwiduje firmę.