PDA

Zobacz pełną wersję : Kłopoty z odpływem brodzika



Miramar
10-01-2011, 20:37
Witam Państwa serdecznie. Jest to mój pierwszy post na tym forum więc proszę Was o wyrozumiałość. Przejdę od razu do rzeczy. Około rok temu nabyliśmy kabinę prysznicową firmy Imperial, model Carmen 90x90cm. Z racji tego, że robiliśmy gruntowny remont, zleciliśmy montaż kabiny wraz z brodzikiem zespołowi fachowców. Całość została złożona i zainstalowana pod naszą nieobecność. Wszystkie papiery, dokumentacje, instrukcje zostały wyrzucone i gdyby nie faktura za kabinę, nie wiedzielibyśmy dzisiaj co to za model. Wracając do sprawy. Pół roku temu kabina zaczęła przeciekać, próbowałem sprawdzić co się dzieje, lecz nie mogłem odkręcić obudowy brodzika. Brak umiejętności i fakt, że nigdy tego nie robiłem spowodował, ze wezwałem kolejnego fachowca, aby mi to rozebrał i sprawdził co się dzieje. Okazało się, że panowie montujący ten zestaw, SKLEILI mi brodzik, obudowę i powkręcali odwrotnie śruby tworząc bryłę nie do ruszenia. Nie mając wyjścia, gdy zostałem sam, rzuciłem się na tą kabinę i "wyrwałem" ją w całości ze ściany. Okazało się, że przeciekał wężyk doprowadzający wodę. Cyrków, aby wsadzić z powrotem tą kabinę było co niemiara, ale udało się. Całość popracowała jeszcze kilka tygodni rewelacyjnie. Dramat zaczął się kilka miesięcy temu. Brodzik notorycznie się zatykał i nabierał wodę. Na "Kreta" wydaję majątek. Z racji tego, że moja kabina jest jedną wielką bryłą, fakt, iż musiałbym ją wyciągać ponownie śni mi się po nocach. Wczoraj, po kolejnym użyciu Kreta, odpadł automatyczny korek - dzięki temu zobaczyłem co tam się dokładnie dzieje. Oczyściłem resztę kłaków spod korka i poprawiłem Kretem aby mieć pewność, że draństwo nie będzie się już zatykać. Niestety woda cały czas się zbiera i trzeba czekać aby wszystko ładnie spłynęło.

Dorzucam fotkę tego co pozostało z mojego odpływu (http://vincr.com/?image=1999,2,7fd1b). Drodzy forumowicze, być może wśród Was ktoś, kto poradzi mi, jak dobrać się do tego ustrojstwa bez wyciągania prysznica ze ściany. Bardzo proszę o pomoc.

robertsz
11-01-2011, 02:46
A co na to fachowcy, którzy zrobili to wszystko i zostawili wspomnianą fakturę?

Miramar
11-01-2011, 06:03
Bez szans na kontakt. Numer komórkowy telefonu nie odpowiada - inna rzecz, że nie chciałbym ich widzieć już w domu. Oni robili - jak wspomniałem wyżej - remont całego mieszkania i po kilku miechach wyszły ich niedociągnięcia praktycznie na każdej płaszczyźnie.

plamiak
11-01-2011, 09:09
Jesli ten syfon ma średnicę fi 50 to bez problemu dostaniesz nowy. Można je czyścić od góry, gorzej jeśli jest to jakaś "kosmiczna" średnica "około 30" - ja taki mam.

M K
11-01-2011, 11:08
Trochę tego syfu się tam nazbierało.
Nie przesadzaj z używaniem "Kreta".
Podczas stosowania kreta w syfonie wyzwala się duża temperatura.
Jeżeli przesadzi się z dawką to syfon albo się trwale odkształci albo nawet rozsypie.
Lepiej byłoby wyczyścić / udrożnić syfon w inny sposób.
Można tu użyć wody pod ciśnieniem, np.: wężyk prysznica (po odkręceniu słuchawki prysznica),
wkładasz do syfonu i puszczasz wodę na max lub sprężyną hydrauliczną.
Jeżeli te dwa sposoby oraz "kret" nic nie pomogą, to pozostanie tylko demontaż syfonu.

Miramar
11-01-2011, 11:47
Pozwoliłem sobie zrobić jeszcze jedno zdjęcie. (http://vincr.com/?image=2006,1,e3fe9) Nazwałem punktami pewne kwestie o które chciałbym się zapytać. Punkt 3 to jest pozostałość po stelażu automatycznego korka. Pytanie, do czego idzie dziura numer 2, co wygląda jakby ktoś ją śrubokrętem wyrżnął i którędy w ogóle ścieka woda? Tam gdzie wskazuję punkt 1? Sprężyny jeszcze nie próbowałem, ale ciśnieniem wody "bawiłem" się wielokrotnie - nic niestety nie poskutkowało.

ANSE72
11-01-2011, 13:19
wygląda numer 2 na uszkodzenie poprzez korek odpływu , jednak mogę się mylić > woda ujscie numer. spręzyny1 nie włozysz poprzez syfon ponieważ ma odstojnik i bedzie to trudne do obejścia
jak napisałem powietrze musisz dojśc do głownego ujścia ścieku i tam dopiero zacząc proces udrożniania

M K
12-01-2011, 10:04
Pozwoliłem sobie zrobić jeszcze jedno zdjęcie. (http://vincr.com/?image=2006,1,e3fe9) Nazwałem punktami pewne kwestie o które chciałbym się zapytać. Punkt 3 to jest pozostałość po stelażu automatycznego korka. Pytanie, do czego idzie dziura numer 2, co wygląda jakby ktoś ją śrubokrętem wyrżnął i którędy w ogóle ścieka woda? Tam gdzie wskazuję punkt 1? Sprężyny jeszcze nie próbowałem, ale ciśnieniem wody "bawiłem" się wielokrotnie - nic niestety nie poskutkowało.

Pełno teraz w sklepach rożnych syfonów i jak zwykle są lepsze i gorsze.
Ta dziurka na dole to na pewno nie jest odpływ. Może to być otwór po trzpieniu korka spustowego.
Odpływ natomiast może być z boku.
Ten twój syfon ma dość dziwną konstrukcję która zamiast zapobiegać, zatyka syfon.
Odpływu nie ma dołem tylko bokiem a pod korkiem spustowym zamontowano jakąś cienka przegrodę, czy membranę?
Moim zdaniem to ten syfon nadaje się do wymiany.
Załóż jakiś z dolnym normalnym i szerokim odpływem.
Można jeszcze spróbować wydłubać tą przegrodę / membranę pod korkiem, może to coś poprawi.
W końcu niewiele ryzykujesz a jak nie pomoże to syfon i tak będzie trzeba zmienić.

robert.k
12-01-2011, 21:33
Ten twój syfon wygląda tak http://www.dladomu.com/files/200/syfon-z-korkiem-clik-clak.jpg. Co za tym idzie:
1) to odpływ
2) dziura będąca uszkodzeniem. Mniejsza o to jak powstała ale jest źródłem przecieku i trzeba syfon wymienić zanim cos zgnije albo kogoś zalejesz.
3) no cóż, kret przeżarł metal.....

Zatkana jest pewnie harmonijka (wiem z doświadczenia bo mam taki syfon). Nie zatyka się od tak sobie. Przyczyną są włosy zaczepiające się o uchwyty korka (twoja 3). Włosy te powodują czepianie się dalszych włosów, resztek mydła i brudu. Taki kołtun ma zazwyczaj dwa zgrubienia (wynika to ze sposobu w jaki woda płynie w tym syfonie i karbowatości rury). Pierwsza kulka jest w syfonie i widać ją po odkręceniu korka. Jej wyjęcie nie jest problemem. Druga kulka jest jakieś 2 do 3 cm wgłąb rurki. I tu zależy. Jeśli czyścisz syfon regularnie to wyłazi z pierwszą kulką bo są splecione włosami. Jeśli sprawę zaniedbasz to niestety włosy się urwą a kołtun zostanie w rurce i będzie się powiększał. Kret niewiele da, bo najczęściej albo ma kontakt tylko z kawałkiem kołtuna albo po prostu spłynie w dal. U ciebie niestety spływa ale dziura w syfonie - nie ma czasu działać. Najlepiej jest syfon wykręcić i to wyczyścić (ty musisz go wymienić bo ma dziurę) no i dbać (raz w miesiącu odkręcić korek i grzebnąć kołtuny śrubokrętem (z czuciem aby nic nie podziurawić) na zewnątrz.

A tak swoją drogą nazywanie tej kontstrukcji syfonem to jak powiedzieć na szambo "perfumeria". Na szczęście tą rurkę można w kształt syfonu wygiąć i nie trzeba kupować nowego syfonu do nowej kabiny.