PDA

Zobacz pełną wersję : Zalewanie budynku, postępująca wilgoć, grzyb - schrzaniona izolacja czy brak?



morfeusz1
27-01-2011, 08:42
mam następujący problem:

mieszkamy na osiedlu składającym się z 12 dwupiętrowych budynków. Połączone są płytą fundamentową garażową (nie wiem czy dobrze to nazwałam).
Do poziomu garaży, piwnic permanentnie wlewa się woda: wybija przez posadzki, leci ciurkiem ze ścian w coraz to nowych miejscach - leci tak jak z kranu. Deweloper pozoruje jakieś prace już od ok. 1,5 roku: wstrzykuje coś, gdzie popadnie, gdy leci woda w jakimś punkcie - po prostu to zagipsowuje. Trzeci raz są robione izolacje od zewnętrznej strony nad garażami> Za każdym razem coś nie tak, woda dalej wchodzi, zalewa garaże, cieknie ze stropów na samochody. Na poziomie piwnic na ok. 1 metr od posadzki w górę jest wilgoć, tynki odpadły, pojawiły się wykwity solne, rdzawe zacieki. Posadzka non stop mokra, z jakimiś nalotami. Wokół osiedla nie ma drenażu. Wody gruntowe są wysokie, ziemia gliniasta (Wrocław)

Deweloper opowiada bajki - wprawdzie coraz mniej jest pewny siebie, ale jednak ciągle kręci, wymyśla, obiecuje.

Na dodatek wilgoć pojawia się w mieszkaniach. Na parterze pojawiają się mokre plamy na posadzce betonowej (niesprzedane mieszkanie więc widać). W mieszkaniach na 1 piętrze jest różnie: woda od kilku miesięcy kapie z muru nad wnęką drzwi balkonowych: są żółte plamy na murze, woda kapie wywietrznikiem okiennym na zewnątrz drzwi balkonowych i teraz już po stronie mieszkania, w innych mieszkaniach przeciekają tarasy, pojawia się grzyb itp.

Piszemy reklamacje, nic to nie daje: albo złe warunki wykonywania prac, albo coś tam zrobią, co nie przynosi kompletnie skutku.
Teraz chcemy walczyć sądownie. Czas płynie, trzeba zacząć działać w ten sposób, póki nie skończy się rękojmia.

Będziemy walczyć o dwie rzeczy: by sąd nakazał deweloperowi wykonanie robót, które będą wynikać z ekspertyzy budowlanej oraz o zwrot wartości mieszkania lub o zwrot mieszkania deweloperowi i odzyskanie całej jego wartości.


I tu mam pytania:

1. Na co mamy zwrócić uwagę prosząc o ekspertyzę , gdy zatrudnimy rzeczoznawcę.
2. Czy takie sprawy i fuszery są do naprawienia? - od tego zależy czy będziemy walczyć o zwrot części wartości, czy całości.
3. Czy wilgoć z poziomu piwnic może postępować w górę po ścianach i dojść np. do 1 lub 2 piętra?

4. Czy preparaty, które oni wstrzykują coraz w to inne miejsce w ściany mogą być rakotwórcze, czy w jakiś inny sposób szkodliwe dla zdrowia - czy może to oddziaływać na nas i my będziemy z np. podupadać na zdrowiu?

ddoommiinniikk
27-01-2011, 10:00
Jak żywo przypomina to sceny z filmów grozy, gdzie obce formy życia wdzierają się do ludzkich azyli pod postacią zielonkawej czy szarej magmo-plazmy (?). Tu wędruje murami wilgoć i czyha tylko, aby z zaskoczenia przerazić stateczne gospodynie domowe. Nie ma co się pytać o poprawność wykonania izolacji wilgociowych, skoro jest to, co widać. Moim skromnym niefachowym zdaniem należy uderzać w kierunku drenażu. Nie będzie to proste, bo nie można podkopać całego budynku.
O ile dobrze zrozumiałem, to wszystkie budynki są posadowione na jednej płycie fundamentowej. Jeśli tak jest, to przykrycie gliniastej ziemi wielkim betonowym plackiem musi wpłynąć na miejscowe stosunki wodno-gruntowe, ale o tym mądrzej wypowiedzą się znający się na hydrologii i hydrogeologii.
Czy ten budynek niejest blisko dużej rzeki, a piwnice z garażami nie są zagłębione na jakieś 2 metry w grunt? Byłoby to dopełnieniem obrazu nędzy i rozpaczy.

DrBUD
27-01-2011, 13:11
1. Na co mamy zwrócić uwagę prosząc o ekspertyzę , gdy zatrudnimy rzeczoznawcę.
2. Czy takie sprawy i fuszery są do naprawienia? - od tego zależy czy będziemy walczyć o zwrot części wartości, czy całości.
3. Czy wilgoć z poziomu piwnic może postępować w górę po ścianach i dojść np. do 1 lub 2 piętra?

4. Czy preparaty, które oni wstrzykują coraz w to inne miejsce w ściany mogą być rakotwórcze, czy w jakiś inny sposób szkodliwe dla zdrowia - czy może to oddziaływać na nas i my będziemy z np. podupadać na zdrowiu?

Z chęcią odpowiem:

2. Jeśli chodzi o wilgoć to da się ją usunąć metodą elektoosmozy (stosuje u siebie w domu, miałem taki problem, że ściany pokrywały się wilgocią tak w piwnicy jak i na parterze. Okazało się, że ściany wyciągają wilgoć z gruntu. tylko nie wiem jakie jest u ciebie źródło wilgoci. Przynajmniej u mnie najpierw poszła naprawa izolacji poziomej, co na niewiele się zdało później spróbowałem systemu tej firmy - http://www.drymat.pl/ i zadziałało doskonale)

3. Jeżeli grunt jest bardzo wilgotny to oczywiście że może. Słyszałem/czytałem/oglądałem (nie pamiętam dokładnie), że przy spartaczonych izolacjach wilgoć może się wspinać ścianami. po klatce, na całej długości komina.

4. Preparaty z pewnością nie (zwykle mają specjalne atesty, itp.), ale przecież życie w tak zawilgoconym środowisku niekorzystnie wpływa na zdrowie (szczególnie dzieci)

Proponuje ci ( o ile tego nie zrobiłeś) zgłoszenie się do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego.

Craft
01-02-2011, 20:04
My po każdym deszczu mieliśmy wodę w piwnicy, a wokół budynku błoto. Wzmacnialiśmy ściany specjalnymi preparatami, uszczelnialiśmy piwnice i nic.
W końcu trzeba było wykonać drenaż wokół budynku i problemy się skończyły.
Na pewno przyda się zrobienie badań mykologicznych na obecność grzybów, pleśni.
Nie ma na co czekać z reklamacjami tylko zacząć działać:
1. Zebrać grupę która wystąpi z pozwem zbiorowym( min 10 osob) jest to bardzo korzystne bo
zaletą takiego trybu postępowania są mniejsze koszty opłat sądowych, tylko 2 procent wartości pozwu, oraz rozłożenie tych kosztów na wszystkich członków grupy.
Również opłaty dodatkowe, np. za ekspertyzy i biegłych, rozkładają się po równo na wszystkich członków grupy.
2. Zaangażowanie pełnomocnika.
3.Trzeba się zastanowić czy jest sens wykonywać ekspertyzę teraz i płacić za nią, sąd nie musi brać jej pod uwagę, powoła swojego rzeczoznawcę i koszty trzeba ponieść ponownie.

adam_mk
01-02-2011, 21:54
Był jakiś PROJEKT obiektu.
Powiedzmy, ze nawet zgodny ze sztuką...
Pięknie miało być....
Była jakaś działka.....
Ktoś postanowił projekt zrealizować NA TEJ DZIAŁCE!!
Więc?
POWINIEN wykonać badanie geotechniczne działki.
Jest?
Potem jakiś architekt powinien dokonać ADAPTACJI tego projektu DO TEJ LOKALIZACJI I WARUNKÓW LOKALNYCH.
JEST adaptacja?
Potem rusza budowa....

Budujący wcale nie muszą się znać na wszystkim!
Wystarczy, ze umieją beton zrobić jak trzeba.
Realizują PROJEKT (czyli receptę na dom)

A jak recepta z błędem?....

Winnych jest tu tak wielu, ze nie ma dupy, w którą UDA się kopnąć!

MOŻNA to naprawić!
Pytanie - za ile?
JEŻELI zmieni się stosunki wodne tak, ze woda pozostanie TRWALE poniżej lub na poziomie ław fundamentowych -TO będzie dobrze.
Jednym słowem drenaż lub melioracja.
KAŻDE z tych słów oznacza kłopoty i koszty...
CZYJE?

Współczuję...
Napisałem co wiem, sądząc z opisu sytuacji.
Nie wiem co dalej....

Adam M.

Craft
02-02-2011, 09:44
Prawda jest taka,że trudno aby mieszkaniec miał wiedzieć co się dzieje i szukał samodzielnie recepty jak to naprawić.Od tego są profesjonaliści, jak widać deweloper czeka aż upłyną terminy związane z ponoszeniem odpowiedzialności za wadliwie wykonaną inwestycję.
Moim zdaniem dywagowanie co zrobić , w czym problem nie ma sensu. Najważniejsze jest to ,że problem ciągle jest i jakiekolwiek tymczasowe rozwiązania nie przynoszą rezultatu.
Z ekspertyzy rzeczoznawcy ( a będzie ich na pewno kilku) będzie wynikało co trzeba zrobić, ile to będzie kosztowało. Jeśli jest to kwestia drenażu to deweloper zostanie zobowiązany do wykonania jego, natomiast wątpię aby w tym samym postępowaniu sąd nakazał wypłacenie odszkodowania.

morfeusz1
03-02-2011, 06:52
Dziękuję Wam za odpowiedzi. CZarno to widzę. CZarno widzę pozbycie się tej wilgoci - bo jesli wilgoc i grzyby mogą się tak wspinac do góry, to to wyklucza możliwośc mieszkania tam. Odpada po prostu. Mąż ma astmę, poza tym to przecież działa na cały organizm. Koszmar po prostu.

Wezwaliśmy z mieszkańcami dewelopera do zrobienia ekspertyzy mykologicznej przed zrobieniem jakichkolwiek prac, ktore mogłyby zaburzyc istniejacy obraz. I co na to deweloper? Sprowadził osuszacze i czymś wygładził tynki, na ktorych były te rozmaite wykwity - widac wilgoc, ale nie ma juz tych wykwitów solnych i innych różnego koloru.

Zostaje nam zrobienie ekspertyzy i podjęcie decyzji co dalej. Jednak boje sie, że wyjdą takie kwiatki, których nie da się naprawic.

Czy ktos z Was słyszał może o wygranej takiej sprawie - żądanie od dewelopera zwrotu pieniedzy za mieszkanie wraz z poniesionymi nakładami?

Craft
03-02-2011, 10:34
Oczywiście, tylko trzeba wnieść sprawę do sądu, im prędzej tym lepiej, jeśli chodzi i reklamację, termin rękojmi zwłoka gra na waszą niekorzyść.
Jak widać deweloper nie zamierza nic robić sensownego tylko doraźne działania, potem miną terminy i trzeba się będzie bujać po sądach.
Może najpierw telefon do miejscowej PIH czy podjęliby się mediacji i zobowiązali dewelopera do czegoś na papierze.

DrBUD
03-02-2011, 10:55
Zdecydowanie im szybciej złożycie pozew tym lepiej, jednak do rozmów włączcie jakiegoś kompetentnego prawnika, niech on rozmawia z deweloperem, być może przestraszy się i zobowiąże się do gruntownego remontu (mało prawdopodobne), a jak nie to przynajmniej będziecie mieć mocniejszą pozycję w sądzie.