PDA

Zobacz pełną wersję : Przerażające sąsiedztwo



Przerażona Marzenna
20-03-2004, 17:16
Późnym latem ubiegłego roku kupiliśmy 1000-metrową działkę budowlaną w pobliżu naszego obecnego miejsca zmieszkania. Kupiliśmy ją w strefie
chronionej, w otulinie parku krajobrazowego, po to, aby mieć pewność, że jak już odchowaliśmy nasze dziecko, to teraz będziemy mogli wreszcie zamieszkać w wiejskiej okolicy, z dala od miasta, od całego zgiełku życia. Teraz właśnie mieliśmy ruszyć z budową wymarzonego, choć niedużego domku. Dziś byliśmy na działce i słowo daję, choć jestem raczej dzielną osobą i łatwo nie daję się zabić, ręce mi opadły. Okazało się, że jesienią na działkę sąsiadujacą z naszą wprowadziła się hodowla psów zaprzęgowych (chyba malamuty, a może husky, sama nie wiem). Działka ta graniczy z naszą niemal całą długością płotu. Sprytny właściciel wcale na niej nie mieszka, postawił sobie taki płaski budynek, w którym ma kojce (prowadzi tam także hotel dla psów) i tylko dogląda psów sam na stałe przebywając gdzie indziej. Psy mają zrobione kojce, ale takie na gołej ziemi. Biegają sobie wiec po tym gruncie swobodnie załatwiając gdzie popadnie swoje potrzeby. Śmierdzi tam tak, jak w ZOO na wybiegu dla hien, szakali czy misiów. Czysta tragedia. Żebyśmy się nie zrozumieli , ja sama naprawdę nie wyobrażam sobie życia
bez zwierząt. Mam dwa psy: jamniczkę i dobermankę, mam ponad 1300 litrów wody w akwariach, mam pająką i żółwia i naprawdę z ogromną przyjemnością tej trzódki doglądam. Ale nie daję do krycia swoich suczek, bo nie są rodowodowe, nie krzyżuję bezmyślnie swoich rybek i ogólnie robię wszystko, co godziwie myślący właściciel zwierząt robić powinien. Nie przeszkadzałoby mi więc, gdyby tam za siatką były sobie 3 sunie jakiejś rasy i kryjący je pies. Gdyby tych psów było tam
na codzień 4-5 a od czasu do czasu wraz ze szczeniakami nawet i więcej. Ale tam jest w tej chwili około 30 dorosłych psów (tyle naliczyłam na zewnątrz, a przecież były i w środku)! Przecież taka hodowla musi być chyba założona z zachowaniem pewnych przepisów! Pewnie i działka powinna być odpowiednio duża i odległość od pozostalych działek odpowiednia. Nie wspomnę już o przepisach sanitarnych.

W poniedziałek jadę do gminy dowiedzieć się, czy właściciel ma pozwolenie na to przedsięwzięcie, czy też może jest to zrobione na dziko. Nie ukrywam, chciałabym to zamknąć. Nie jestem w stanie zamieszkać w takich warunkach. Cała ta przeprowadzka z bloków mija się w takiej sytuacji z sensem. Tu gdzie mieszkam obecnie jest i ciszej i mniej śmierdzi. Zanim jednak zacznę działać, chciałabym choć pobieżnie poznać jakieś przepisy. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.

20-03-2004, 18:21
Szczerze współczuję....... :cry: . Życzę pomyślnego załatwienia sprawy.

filips
20-03-2004, 19:06
Ciao 8)
Zgadzam sie z toba calkowicie, mysle ze uda ci sie rozwiazac ten problem a jezeli te pieski maja tam zostac to przynajmniej zadaj duzego odszkodowania :(

Leszko
20-03-2004, 19:13
Też bym tego nie wytrzymał , jeżeli tego nieda się rozwiązać
to zastanawiałbym się nad budową w tym miejscu. w końcu to jest na całe życie.

bobo30
20-03-2004, 19:35
Bardzo Ci współczuję. Trzymam za Ciebie kciuki. Może uda się coś z tym zrobić. Sąsiad narusza wiele przepisów dotyczacych dobrego sąsiedztwa.

ara
20-03-2004, 20:11
Nie pozostaje ci nic innego, jak w te pędy uciec się do ...ostrego prawnika!!
(Też kocham psy i też bym tego nie zniosła!)

pozdrawiam.

Piątka
20-03-2004, 20:20
ja również współczuję, spróbuj rozmawiać w Związku Kynologicznym, czasem wystarczy zgłosić o zaobserwowanych uchybieniach
w traktowaniu zwierząt, by trochę namieszać...
Ale to są strasznie niemiłe sytuacje ...i trącą pieniactwem ... ( o zgrozo! )
Ochłoniesz i intuicja podpowie Ci stosowne działanie...
nie załamujcie się jeszcze ...
Swoją drogą dziwi mnie, że nie byliście poiformowani z urzędu
o przedsięwzięciach planowanych przez sąsiada...
Albo miał zgodę już od dawna, albo jakieś ....?

Pozdrawiam

mieczotronix
20-03-2004, 20:22
Może trzeba by się sanepidu zapytać czy według nich wszystko jest zgodnie z prawem, a to się chyba rzadko zdarza.
Pozatym sprawdź w planie zagospodarowania przestrzennego pod jaką zabudowę przeznaczona jest jego działka. Jeśli to zabudowa jednorodzinna z działalnością usługową o niskiej uciążliwości, to wygrałaś.
Z Twojego opisu wynika, że tam jest jakaś totalna menażeria. Więc raczej nie będzie problemu żeby jakiegoś haka znaleźć. Choćby odchody. Brak jakichś certyfikatów weterynaryjnych (z uwagi na łatwość rozprzestrzeniania się chorób). Itede. Itep. Jeśli te psy mają powyżej 15 kg masy, to chyba od niedawna jest taki przepis, że trzeba je zarejestrować jako psy niebezpieczne i cośtam jeszcze w związku z tym zrobić. Pewnie taka ilość psów niebezpiecznych w jednym miejscu zgodnie z prawem wymagałaby ochrony jak na meczu piłkarskim, a z tego co mówisz tych zwierząt nikt nie nadzoruje.

Ps. Ja też lubię psy (patrz mój obrazek), ale nie takie, których nie da się pogłaskać.

mik99
20-03-2004, 20:32
Marzenna, po przeczytaniu, jak najszczersze wyrazy współczucia.
Forumowicze napisali kilka komkretów w tej sprawie może uda Ci się coś zdziałać. Ja ze swojej strony szybko rosnacy i trwale zielony żywopłot, polecam.

powodzenia

nowaczka
20-03-2004, 22:44
Tak jak powyżsi bardzo Ci wspólczuję ale myśl,żeby brzydko mówiąc napuscić na sąsiada wszelkie instytucje jest najbardziej trafiona.
Powodzenia.

Gosia Łódź
21-03-2004, 08:14
Witam
Życzę cierpliwości i aby wszystko zostało jak najszybciej wyjaśnione.
Ponadto jak to działka w strefie chronionej to chyba ma dużo więcej "obostrzeńniż budowlana."
A ponadto to właśnie:
-związek kynologiczny
- ochrona zwierząt
-sanepid

Powodzenia

magi
21-03-2004, 08:30
Strona, na której znajdziesz trochę prawa

http://www.dzieci.best.pl/psy/ustawy.htm

Życzę powodzenia w działaniu

Marzenna
21-03-2004, 08:54
Strona, na której znajdziesz trochę prawa

http://www.dzieci.best.pl/psy/ustawy.htm

Życzę powodzenia w działaniu

Wszystkim serdecznie dziękuję za słowa otuchy. Dzięki także za link. Tak, to jest działka w strefie chronionej i wszystkie wokoł oraz ona sama są podobno pod zabudowę jednorodzinną. Nie można też na nich prowadzić uciążliwej działalności. Ponadto, ten psi hotel oraz hodowla, biorąc pod uwagę liczbę biegających tam psów (naprawdę jest ich kilkadziesiąt, nawet nie kilkanaście a kilkadziesiąt właśnie), podciągnąć można pod schronisko raczej aniżeli hodowlę. Przepisy mówią, że takie schronisko powinno być usytuowane co najmniej 300 m od terenów zabudowanych. A czy nie znacie przypadkiem przepisów, które regulowałyby uciążliwe sąsiedztwo? Czy takie w ogóle istnieją? Na pewno są jakieś wewnętrzne przepisy gminy, typu: nie wolno palić liści poza sezonem jesiennym i wiosennym. Dowiem się w poniedziałek w gminie, ale może jest coś jeszcze, coś takiego ogólnie obowiązującego.

Pozdrawiam

M.

Jagna
21-03-2004, 09:20
Powodzenia Marzenno. Sytuacja faktycznie okropna. Człowiek szuka sobie ciszy i spokoju a tu miły sąsiad....
Ludzie są jednak beznadziejni... :(

Karolf
22-03-2004, 08:07
http://www.toz.pl/organizacje.php?o=kraj

ja bym zaczął od tego, jeśli warunki, w jakich trzymane są zwierzęta nie odpowiadają normom (znają je inspektorzy TOZ - ty nie
musisz), to powinni zająć się wszystkim.
Obecnie za znęcanie się nad zwierzętami grożą duże kary z więzieniem włącznie

życzę sukcesów w walce z czymś takim

pozdrawiam

Karol

Moira
22-03-2004, 10:08
Sama jestem hodowcą psów (jamniki szorstkowłose). Mamy cztery jamniczki i trzy duże psy (już nie rasowe). Wszystkie biegają po podwórku i wiem jaki to problem z zachowaniem czystości. Jest mi teraz głupio, ale sama nie chciałabym być na twoim miejscu o ile nie byłabym hodowcą.
Nasi sąsiedzi też pewnie mają problem z akceptacją tej sytuacja, ale czuję się rozgrzeszona bo w przeciwieństwie do twojego sąsiada ja kupiłam działkę rolną (hodowla psów to dział specjalny działalności rolniczej) i tu czuję się zwolniona z obowiązku tłumaczenia dlaczego mam tyle psów. Przy czym my mieszkamy na działce, kojce mamy (oprócz tego z psami obronnymi) mamy ulokowane przy domu, kończą się 1 m od płotu, chociaż tam jest jeszcze pole, ale pewnie nie długo już będzie tam się ktoś budował.
W każdym razie nie będę się tłumaczyć dalej - krótko dla mnie i męża hodowla to hobby, a nie praca.
A jak chcesz zlikwidować taką fabrykę, bo to co opisujesz to fabryka, a nie hodowla. To przede wszystkim jeżeli działka jest przeznaczona pod zabudowę rodzinną to nie można na niej prowadzić działalności gospodarczej. A hodowla powyżej 1 psa to dział specjalny gospodarki rolniczej. I tu możesz zadziałać dwutorowo - pierwsze gmina, drugie urząd skarbowy - od hodowli trzeba odprowadzać podatek. A trzeci ewentualny ruch to Towarzystwo przyjaciół zwierząt. A no i SANEPID.

pyzia
22-03-2004, 11:28
Marzenna
Dużo sił i opisz jak to się skończyło. Trzymam kciuki!

Marzenna Kielan
22-03-2004, 17:49
Cholera, może jestem sentymentalna, ale słowo Wam daję, cieszę się, że to forum istnieje. Tyle słów otuchy, jestem naprawdę wzruszona co tu dużo gadać. Dziękuję Wam bardzo. Moira, dałaś mi bardzo ważne narzędzie do ręki: te działki wokół nie są rolne - są budowlane i przeznaczone są pod budownictwo jednorodzinne. Mają po mniej więcej 1100 - 1500 m. Na dodatek znajdują się na obszarze o podniesionej wartości (walorach) ekologicznej i w związku z tym 80% powierzchni działki musi pozostawać niezabudowane. Jutro wyciągnę stosowne rozporządzenie, które podpowie mi jak takie działki wolno użytkować, ale coś nie bardzo mi się chce wierzyć, aby można było na nich zakładać taką hodowlę - kombinat. Dziś dowiedziałam się, że właściciel dostał jedynie zezwolenie na budowę domu i budynku gospodarczego (ciekawe dlaczego budynek gospodarczy skoro to nie działka rolna) - nikt nie dawał zgody na budowę pensojatu/schroniska i hodowli. Tak sobie myślę, że pewnie nie występował z wnioskiem o zmianę przeznaczenia tego budynku - to też jest trop.
Nie tracę nadziei :) Jeśli jeszcze cokolwiek przyjdzie Wam na myśl - piszcie, każdy trop jest cenny.

Marzenna Kielan
22-03-2004, 17:55
Moira, jeszcze jedno bardzo ważne pytanie: Jaki przepis mówi o takich warunkach chowu i hodowli psów. Wczoraj szukałam go przez cały dzień i nie mogłam znaleźć. Znalazłam o kurach, o trzodzie chlewnej i o wielu innych. Proszę Cię pięknie - poszukaj, daj mi jakiś bliższy trop :)

ronin
22-03-2004, 21:25
Poszukaj tu:
Dz.U.2003.106.1002 ustawa o ochronie zwierząt.
Ale pewnie już to patrzyłaś.

ronin
22-03-2004, 21:31
Ok masz to tu:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ROLNICTWA I ROZWOJU WSI z dnia 5 listopada 2002 r. w sprawie szczegółowych warunków weterynaryjnych wymaganych przy prowadzeniu schronisk dla zwierząt - Dz.U.2002.192.1611

par.1 ust.1 :
Schronisko dla zwierząt powinno być zlokalizowane w miejscu oddalonym o co najmniej 300 m od siedzib ludzkich, obiektów użyteczności publicznej, obiektów przetwórstwa rolno-spożywczego, wytwórni środków żywienia zwierząt, zakładów utylizacyjnych, rzeźni, targów, spędów, ogrodów zoologicznych oraz innych miejsc gromadzenia zwierząt.

2. Teren, na którym jest zlokalizowane schronisko, powinien być ogrodzony, utwardzony i zabezpieczony przed dostępem zwierząt z zewnątrz


w powiązaniu z: ustawą o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, badanie zwierząt rzeźnych i mięsa oraz Inspekcja Weterynaryjna.
Dz.U.1999.66.752
Rozdział 2 Zapobieganie chorobom zakaźnym zwierząt

zwróć w tym przepisie szczególną uwagę na art.5 ust.1 pkt.6, kontynację art.5 ust.1 oraz 5 ust.3 z jego podpunktami a-c, ust.4 (wprawdzie do art.5 ust.1 pkt.6 nie ma jeszcze wydanego aktu wykonawczego, ale można na podstawie analogii stosować akt do art.5 ust.1 pkt.8, czyli schronisk dla zwierząt) oraz art. 6.

Reasumując powinnaś powołując się na ww. artykuły napisać skargę do powiatowego lekarza weterynarii na Twoich sąsiadów.

Pozdrawiam

PS. Aha w tej ustawie o zwalczaniu chorób było sporo zmian. Tekst jednolity powinnaś poszukać w necie lub w LEXie. Jak nie znajdziesz napisz na priva i Ci go prześle.

ronin
22-03-2004, 21:59
Na pewno są jakieś wewnętrzne przepisy gminy, typu: nie wolno palić liści poza sezonem jesiennym i wiosennym.
M.

To akurat reguluje rozporzadzenie MSWiA w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz.U.2003.121.1138):
§ 39. Wypalanie słomy i pozostałości roślinnych na polach w odległości mniejszej niż 100 m od zabudowań, lasów, zboża na pniu i miejsc ustawienia stert lub stogów bądź w sposób powodujący zakłócenia w ruchu drogowym, a także bez zapewnienia stałego nadzoru miejsca wypalania, nie jest dopuszczalne

Swoją drogą warto pamiętać, że w myśl ustawie o ochronie przyrody (art.45):
Zabrania się wypalania roślinności na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, rowach, pasach przydrożnych, szlakach kolejowych lub w strefie oczeretów i trzcin.

ronin
22-03-2004, 22:21
Kwestia uciążliwego sąsiedztwa jest podniesiona m.in. w kodeksie cywilnym:
art. 142 w dół. m.in. art. 144 w brzmieniu:
Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych
oraz art. 5 ust.1 pkt. 9 ustawy Prawo Budowlane.
Obiekt budowlany wraz ze związanymi z nim urządzeniami budowlanymi należy, biorąc pod uwagę przewidywany okres użytkowania, projektować i budować w sposób określony w przepisach, w tym techniczno-budowlanych, oraz zgodnie z zasadami wiedzy technicznej, zapewniając .. poszanowanie, występujących w obszarze obiektu, uzasadnionych interesów osób trzecich, w tym zapewnienie dostępu do drogi publicznej

Swoją drogą poniżej prezentuje Ci fragment uzasadnienia Sądu Najwyższego w podobnej sprawie, ale dotyczącej pszczół. Tu będziesz miałą m.in. ogólna wykładnię pojęcia "uciążliwość ponad przecietną miarę". Niestety jak widac nie jest to sprawa prosta.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje: Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 28 grudnia 1979 r. III CRN 249/79
Za uzasadniony należy uznać zarzut rażącego naruszenia przez oba sądy art. 140 i 144 kc. Korzystanie z rzeczy w rozumieniu art. 140 kc obejmuje również - co ma znaczenie dla niniejszej sprawy - urządzenie na nieruchomości pasieki, jeśli to ze względu na położenie nieruchomości (np. centrum miasta) nie jest zabronione. Jednakże dalsze ograniczenia, w tym także w zakresie o charakterze cywilnoprawnym, mogą wynikać z art. 144 kc w powiązaniu z konkretnym stanem faktycznym. Chodzi o takie korzystanie z nieruchomości, które by ze względu na swój rodzaj nie stanowiło niedopuszczalnego oddziaływania bezpośredniego lub pośredniego na nieruchomości sąsiednie. Oddziaływanie to może wyrażać się zarówno w oddziaływaniu na samą substancję nieruchomości, jak i polegać na tym, że następuje zakłócenie korzystania w szerokim sensie tego słowa z nieruchomości sąsiednich. W tym ostatnim wypadku wchodzi w grę w szczególności także problem możliwości bezpiecznego, bez narażania zdrowia i życia przebywania na swojej nieruchomości i bez znoszenia niewygód przy korzystaniu z nieruchomości. Dlatego też urządzenie i prowadzenie pasieki może być w swoich skutkach stosownie do okoliczności uważane za „działanie”, które zakłóca korzystanie z nieruchomości sąsiednich. Dotyczy to zwłaszcza wypadku, gdy pszczoły w czasie swoich oblotów narażają osoby znajdujące się na sąsiedniej nieruchomości na użądlenie lub na niewygody i obawy związane z nalotem pszczół, utrudniającym pracę w ogrodzie lub na polu. Zagadnienia te, oczywiście, nie mogą być oceniane abstrakcyjnie.

Rozstrzygające znaczenie w rozważanym zakresie ma wykładnia zwrotu zakłócenia w korzystaniu z nieruchomości sąsiednich „ponad przeciętną miarę”, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych (art. 144 kc). Zwrot ten należy rozumieć przede wszystkim w tym sensie, że ustawodawca zakreśla granice oddziaływania na cudzą nieruchomość i korzystania z niej przez sąsiadów. Pojęcie „przeciętna miara” zakłada obowiązek biernego znoszenia tego oddziaływania we wszelkiej postaci w określonym stopniu, jeśli to oddziaływanie nie ma charakteru szykany, czyli nie zmierza wyłącznie w sposób umyślny do szkodzenia i dokuczenia. Elementem konkretnie współokreślającym „przeciętną miarę” jest społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości. Ono bowiem - z jednej strony - wskazuje na to, że to wspomniane oddziaływanie na cudzą nieruchomość może być usprawiedliwione w ramach funkcji nieruchomości w ogóle i nieruchomości w określony sposób eksploatowanych. Z drugiej zaś strony, społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości determinuje „przeciętną miarę”, wyznaczając stopień dopuszczalnego oddziaływania na sąsiednią nieruchomość i korzystanie z niej przez właściciela (posiadacza).

Przy ocenie, czy „przeciętna miara” zakłócenia została przekroczona, należy mieć na uwadze sposób korzystania zarówno z nieruchomości wyjściowej, jak i z nieruchomości, na którą oddziaływanie jest skierowane. Te oba sposoby korzystania muszą być przy tym rozważane z punktu widzenia ogólnego kryterium oceny w postaci społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości. Daje to podstawę do pożądanego w tym względzie porównywania. Nieuzasadnione byłoby, aby korzystanie z jednej nieruchomości sąsiedniej mogłoby pod względem sposobu i rozmiaru odbywać się z zasadniczym ograniczeniem korzystania z drugiej nieruchomości, jeżeli ważne względy natury społecznej tego nie uzasadniają. W tym kontekście nie można abstrahować od charakteru źródła zakłóceń. Szczególne znaczenie mogą mieć tu względy dotyczące środowiska naturalnego człowieka i jego walorów społecznych. Z tego punktu widzenia istotnego znaczenia nabiera rola pszczół dla środowiska przyrodniczego, rozwoju upraw także na sąsiednich nieruchomościach. Pszczoły ze względu na ich ruchliwość mają szeroki i daleki zakres oddziaływania na wegetację. W tym właśnie przejawia się swoistość immisji za pośrednictwem pszczół i jej społeczno-gospodarcze znaczenie. Dlatego ogólnospołecznej roli pszczół w środowisku przyrodniczym nie można pomijać przy ocenie „przeciętnej miary” zakłóceń korzystania przez sąsiadów ze swoich nieruchomości. Oczywiście, nie oznacza to, że ma tylko znaczenie ten wzgląd. Pod uwagę powinny być brane także inne wartości, jak życie i zdrowie ludzkie. Ochrona bowiem środowiska naturalnego poprzez zapewnienie mu prawidłowego stanu przez utrzymanie optymalnych walorów ekologicznych nie może przekreślać wartości społecznej innych dóbr. W tym zakresie powinna stać na odpowiednim poziomie, a w szczególności powinna być osiągnięta harmonia między interesem ogółu i prawami jednostki, w tym wypadku właścicieli sąsiednich nieruchomości. Z tego wynika, że można wymagać rozsądnego - zgodnego z zasadami współżycia społecznego - współdziałania właścicieli sąsiednich nieruchomości w zakresie umożliwienia korzystania z obu tych nieruchomości zgodnie z ich przeznaczeniem.

W świetle tej wykładni art. 144 kc istotnego znaczenia nabierają także inne fakty, których brak prawidłowego ustalenia i prawidłowej oceny w sprawie. Nie można przede wszystkim w oderwaniu od innych okoliczności akcentować tylko sprawy sporadycznych użądleń przez pszczoły. W związku zaś z tym, że nie mogą być w ogóle dopuszczalne zakłócenia, które stanowią bezpośrednie realne niebezpieczeństwo dla zdrowia człowieka, wymaga wyjaśnienia kwestia, czy i jakie niebezpieczeństwa wiążą się z użądleniami.

Rozważenia też wymaga kwestia, czy na tak małym terenie nie jest zbyt duże zagęszczenie uli i pszczół. Ze względu na wspomnianą już korzyść związaną z działaniem pszczół dla określonego środowiska wymaga rozważenia, jakie ewentualnie skutki pociągnęłoby przeniesienie całości czy części pasieki w inne miejsce. Nie została też wyjaśniona kwestia, czy powodowie czynią ze swej strony wszystko, aby uniknąć ewentualnych użądleń

Marzenna Kielan
23-03-2004, 10:51
Ok masz to tu:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ROLNICTWA I ROZWOJU WSI z dnia 5 listopada 2002 r. w sprawie szczegółowych warunków weterynaryjnych wymaganych przy prowadzeniu schronisk dla zwierząt - Dz.U.2002.192.1611

Ronin, dziękuję serdecznie za pomoc. Znalazłam dziś jeszcze parę ciekawych przepisów, ale to na ten głównie będę się powoływała (powyżej) ponieważ dowiedziałam się dziś bardzo interesującej rzeczy: To nie jest hodowla, to jest schronisko dla psów zaprzęgowych. Nie przyszło mi do głowy, że ludzie mogą być aż tacy..... bezmyślni (ciśnie się na usta więcej). Pozostawiają w takich miejscach psy, które już nie mogą brać udziału w wyścigach. A ja się tu zamartwiam, że moja Zulka ma już 9 lat i staram się pocieszyć myślą, że jamniki żyją długo. Ale tak czy siak, to dobra wiadomość, bo dzięki niej już wiem, że to miejsce to najprawdziwsze schronisko, tyle że dla konkretnych psów. A jeśli schronisko, to przepis mówiacy, że nie może być usytuowane bliżej niż 300 m od zabudowań mieszkalnych jest po prostu strzałem w dziesiątkę. Nawet odwoływać się nie mają od czego - jakby nie postawić mojego domu na sąsiadującej z nimi działce to i tak wychodzi za każdym razem nie więcej niż 50 m.
Poza tym mogę się także powołać na Rozporządzenie Rady Ministrów nr 1490 (Dziennik Ustaw nr 179 z dnia 29 października 2002), w sprawie określenia rodzajów przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko oraz szczegółowych kryteriów związanych z kwalifikowaniem przedsięwzięć do sporządzenia raportu o oddziaływaniu na środowisko.
Widzę światełko w tunelu :)

Kedrap3
23-03-2004, 11:56
Zdradzisz nam w jakiej miejscowości dzieją się takie przykre rzeczy?

próchno
23-03-2004, 16:56
Bardzo podobne "schronisko" widziałam w Nowym Prażmowie, w gminie Prażmów, powiat Piaseczno, woj. mazowieckie. Kiedys próbowałam w tą sprawę zaangażować Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt, ale mnie olali. Od miesiąca czy dwóch schroniska nie ma. Nie wiem jak się to odbyło. Jest jeszcze ślad wypalonego ogrodzenia. Nadal mam zdjęcia tego ..... zrobione, żeby móc interweniować. Ciekawe czy ci , którzy odnoszą takie wielkie sukcesy w sporcie z zaprzęgami psimi wiedzą jaki los spotyka ich .... Teraz nie napiszę pupili. Bo chyba dla tych ludzi te stworzenia liczą się jak przyjaciele.

Marzenna Kielan
23-03-2004, 17:35
Bardzo podobne "schronisko" widziałam w Nowym Prażmowie, w gminie Prażmów, powiat Piaseczno, woj. mazowieckie. Kiedys próbowałam w tą sprawę zaangażować Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt, ale mnie olali. Od miesiąca czy dwóch schroniska nie ma.

Nie ma tam, bo jest kilka kilometrów bliżej Piaseczna, we wsi Łoś, nadal w gminie Prażmów i powiecie piaseczyństkim. Jak widzisz przenieśli się niezbyt dalego ;> Ale cieszę się, że nie tylko ja to widziałam. Ktoś może potwierdzić, że nie przesadzam. Mam nadzieję, że to jednak się uda zlikwidować.

Aleksandryta
23-03-2004, 22:02
Marzenna Mozesz podac mi na priva miesjcowowsc w ktorym jest to schronisko. Tak sie sklada, ze znam pare osob z oddzialu warszawskiego ZK, a w szczegolnosci tych od psow zaprzegowych. Moze cos sie dowiem, delikatnie i dyplomatycznie :lol: - jak na poczatek, a potem sie pomysli :evil:

Terska
24-03-2004, 07:43
To może gdzieś na Marsie można hodowac takie psy ? Jeśli nie tam to gdzie ?
Pozdrawiam

Marzenna Kielan
24-03-2004, 08:25
To może gdzieś na Marsie można hodowac takie psy ? Jeśli nie tam to gdzie ?

Qrcze dziewczyno, tak mało masz wyobraźni? Planując taką działalność należy chyba myśleć o przestrzeganiu prawa i o nie stwarzaniu nadmiernych problemów innym. Nie sądzisz?
Odpowiedź na Twoje pytanie jest banalna: Kupujesz sobie działkę rolną, a nie budowlaną, o odpowiedniej powierzchni. Jak postawisz sobie takie siedlisko na kilku hektarach to nikogo wokół nie będzie to raziło. Tak, jak nie razi hodowla trzody czy bydła. A co byłoby, gdybym ja wpadła na pomysł hodowania na swojej działce pszczół, albo lisów, też nie byłoby to dla Ciebie przeszkodą do zamieszkania 30-40 metrów dalej?

Artur_071
25-03-2004, 19:45
Nieciekawa sprawa, :(
ale znam przypadek, że gość w takim jakby małym osiedlu domków jednorodzinych, praktycznie w centrum miasta w mieście wojewódzkim, otworzył zakład pogrzebowy.
Serio, to nie żart.
Ma dość dużą posesję (około 1500m2), działka prawdopodobnie była typu mieszkalno-usługowa, no i już.
Firma działa pomimo protestów okoliczych mieszkańców już chyba prawie 10 lat.

Aleksandryta
25-03-2004, 20:23
Marzenna nawet nie chcial ze mna o tym gadac. Byl skonfudowany. Od razu polapal o co chodzi. Podejde do tej sprawy od innej strony. Cierpliwosci :D :evil:

Tommco
26-03-2004, 07:08
Mam nadzieję, że uda Ci się pozytywnie załatwić sprawę....bo śmierdzi ona na kilometr :o

Pozdrawiam

Marzanka
26-03-2004, 07:25
Marzenna nawet nie chcial ze mna o tym gadac. Byl skonfudowany. Od razu polapal o co chodzi. Podejde do tej sprawy od innej strony. Cierpliwosci :D :evil:

Będę czekała. Jak tylko czegoś ciekawego się dowiesz, to daj znać. Ja na razie złożyłam pisma do stosownych urzędów a dzięki wszystkim podpowiedziom z forum doszłam nawet do przepisów prawa karnego, które wyraźnie mówią jaką karę można nałożyć na osobę, która stwarza zagrożenie epizootyczne. Nie dam się, nie dam się i już :evil:

Aleksandryta
26-03-2004, 07:26
Dokladnie! :evil: Tym bardziej, ze ja tez zamierzam w tych okolicach osiasc na stale. :D

Kronos
26-03-2004, 13:21
Mam podobny problem, mój sąsiad jest jednak znośny, ale chetnie dowiedziałbym się jak Twój problem sie rozwiąże.

radlid
17-07-2006, 20:12
Dzisiaj byłem na swojej działce i przeżyłem nalot pszczół .Sąsiad ma pasiekę coś okolo 20 uli oddaloną gdzieś 20 m od miejsca w którym chce postawić dom .Trochę się tym załamałem jak to bedzie .Ta pasieka w przyszłości będzie w centrum domków to może właściciel zlikwiduje ją. :(