PDA

Zobacz pełną wersję : czy ktos mieszka lub mieszka? w wie?owcu....



kk123
24-03-2004, 16:14
Witam,
mam pytanie czy to prawda ze w niektorych wiezowcach na ostatnim pietrze (np.10) odczuwa sie efekt chwiania budynku (mam na mysli bloki budowane z tzw. wielkiej plyty). Podobno daje sie to zuwazyc przy strasznie silnych wiatrach. Zastanawima sie czy to prawdziwa opinia czy nie.
pozdrawiam

mieczotronix
24-03-2004, 16:48
ja mieszkam w 15-piętrowcu na 1-szym piętrze.
Gdyby góra się chwiała, to winda na parterze tłukłaby tak o ściany szybu, że raczej bym usłyszał.

cicha
24-03-2004, 16:50
Jeśli było by to tornado, tromba powietrzna i takie tam to może że i było by coś czuć - nie wiem, ale w naszej strefie klimatycznej gdzie wietrzyki mogą wiać co najwyżej 150 km/h :-) jest nie możliwością, jedynie co, to jeśli są okna nieszczelne to wiatr bądzie ci gwizdał i gwizdał aż sam zaczniesz to robić. Ja mieszkałam na szóstym w wieżowcu 10 piętrowym i było spoko, (tylko te gwizdy, bo wiesz okna...) a co ciekawsze był to obszar wydobyć górniczych i co jakiś czas kopalnia fundowała miastu nieco adrenaliny :o , kiedy to np.: coś się w kopalni zawaliło no i wtenczas taki 10-cio piętrowiec wpadał w huśtanie (pamiętam że raz było takie tąpnięcia, że woda z akwarium wylewała mi się na wszystkie strony, a żyrandol obijał mi sufit, akurat stałam w drzwiach do pokoju i musiałam się złapać futryny żeby nie stracić równowagi - super przeżycie coś w rodzaju trzęsienia ziemi i nie trzeba było nigdzie wyjeżdzać za granicę dla tego efektu :lol: ).
Jeśli masz zamiar zamieszkać w bloku to bez obaw, nic ci w nim nie grozi

tadzel
24-03-2004, 17:11
blok stoi nad skarpa wislana takze mozna powiedziec ze przynajmniej 18-ste p. zadnych ruchów nie odczuwałem a mieszkam ponad 30 lat.
ale ci ktos polał wode!.

tom soyer
24-03-2004, 17:20
ja mieszkam w 15-piętrowcu na 1-szym piętrze.
Gdyby góra się chwiała, to winda na parterze tłukłaby tak o ściany szybu, że raczej bym usłyszał.

mieczu
budynek powinien byc tak skonstruowany aby przechylal sie caly albo w okreslonych miejscach. Japonczycy, Amerykanie i Australijczycy buduja wiezowce na specjalnych amortyzatorach (sterowanych oczywiscie) aby one przejmowaly sile wiatru. odchalenia takich wiezowcow to max 1m dla kazdych 100m wysokosci. Budynki te obliczane sa dla predkosci wiatru nawet powyzej 30m/s.
wielka plyta ma to do siebie ze raczej posypie sie jak domek z kart niz przejmie sile duzego wiatru. gdyby przyjac proporcje z japonskich wiezowcow to dla 10-pietrowego budynku odchylka wynosilaby okolo 25cm. Taka roznica w rzucie miedzy gora a dolem szybu dla technologii PRLowskiej jest calkiem realna :). Poki co nie wieje tez u nas az tak "cyklonowo" ale silne podmuchy wiatru moga byc odczuwalne na ostatnich pietrach gdzie ugiecie jest najwieksze.

brrr ... kiedys mieszkalem na 11stym :) ale wiekszym zmartwieniem byl syf w zsypie i windach niz silny wiatr ...

PADI
24-03-2004, 17:21
O wielkiej plycie kraza zarty , ze tego nawet atom nie ruszy.

PADI
24-03-2004, 17:37
okolo 25cm. Taka roznica w rzucie miedzy gora a dolem szybu dla technologii PRLowskiej jest calkiem realna :). Poki co nie wieje tez u nas az tak "cyklonowo" ale silne podmuchy wiatru moga byc odczuwalne na ostatnich pietrach gdzie ugiecie jest najwieksze.
Piszesz, ze budynki musza byc tak zaprojektowane.
A mi sie wydaje, ze 10 pietrowce a drapacze chmurek to zupelnie inne zalozenia. Budynkom o wys. +- 35 m. wykonanych z zelbetu lub strunobetonu ( nasze wiezowce ) jakiekolwiek odchylenia czy ,,przyjmowanie wiatru,, bardziej by zaszkodzily niz pomogly. Moim zdaniem te budynki byly projektowane jako sztywne. Ja wynajmuje mieszkanko na 9 pietrze i o zadnych odczuwalnych ruchach budunku nie ma mowy.
Twoje porownanie czy tez analogia do wyzszych, przede wszystkim wykonnanych w innej technologi budynkow jest bez sensu i przeliczanie odchylu ze 100 na wielka plyte 35 metrowa jest bez sensu.
A jak na przeciwko stoi 200 letnia kamienica o wys 10 metrow to musi sie wychylac 10 cm. Chyba by sie razsypala po 3 takich przechylach.
Tyle , ze nie jestem konstruktorem, wiec to tylko i wylacznie moje zdanie a nie fakt.
POZDR>

tom soyer
24-03-2004, 18:51
okolo 25cm. Taka roznica w rzucie miedzy gora a dolem szybu dla technologii PRLowskiej jest calkiem realna :). Poki co nie wieje tez u nas az tak "cyklonowo" ale silne podmuchy wiatru moga byc odczuwalne na ostatnich pietrach gdzie ugiecie jest najwieksze.
Piszesz, ze budynki musza byc tak zaprojektowane.
A mi sie wydaje, ze 10 pietrowce a drapacze chmurek to zupelnie inne zalozenia. Budynkom o wys. +- 35 m. wykonanych z zelbetu lub strunobetonu ( nasze wiezowce ) jakiekolwiek odchylenia czy ,,przyjmowanie wiatru,, bardziej by zaszkodzily niz pomogly. Moim zdaniem te budynki byly projektowane jako sztywne. Ja wynajmuje mieszkanko na 9 pietrze i o zadnych odczuwalnych ruchach budunku nie ma mowy.
Twoje porownanie czy tez analogia do wyzszych, przede wszystkim wykonnanych w innej technologi budynkow jest bez sensu i przeliczanie odchylu ze 100 na wielka plyte 35 metrowa jest bez sensu.
A jak na przeciwko stoi 200 letnia kamienica o wys 10 metrow to musi sie wychylac 10 cm. Chyba by sie razsypala po 3 takich przechylach.
Tyle , ze nie jestem konstruktorem, wiec to tylko i wylacznie moje zdanie a nie fakt.
POZDR>

:D napisalem "gdyby przyjac ..." ... wiec moj opis to olbrzymie przypuszczenie. tez uwazam ze konstrukcje wielkoplytowe sa konstrukcjami sztywnymi i nie maja prawa sie przechylac bo "posypia sia jak domek z kart".

nowaczka
24-03-2004, 19:47
Wprawdzie mieszkam w wieżowcu ale na 2-gim piętrze,ale sąsiedzi z wyższych pięter migdy o czym takim nie mówili.A wieje u nas dość mocno,zwłaszcza przy sztormach :wink: .

Renia
24-03-2004, 20:07
kk123,
opowiem Ci autentyczną historię:
początkiem lipca 1988 roku byłam w mieszkaniu brata na 10 piętrze, blok 11- piętrowy. Rozpętała się wielka burza, musiałam zostać i przeczekać nawałnicę. Wiał bardzo silny wiatr, w całym mieście zwaliło mnóstwo drzew na ulice, były nieprzejezdne aż do następnego dnia. Wichura wyrządziła wiele innych szkód, pozrywało wiele dachów. W trakcie burzy nagle podłoga zaczęła tańczyć nam pod nogami, wyraźnie odczuwaliśmy przechyły bloku w jedną i drugą stronę. Mieszkanie jest narożne (I klatka), blok z zewnątrz wygląda na bardzo cienki w stosunku do swojej długości i wysokości. Nie mogliśmy początkowo uwierzyć, że blok się rusza, ale to zbyt długo trwało, aby mogło być złudzeniem. Byliśmy przekonani, że po dłuższym okresie ruszania się zacznie pękać, że może balkony odpadną, lub poszczególne płyty. Bratowa zaczęła płakać. Blok wytrzymał. Przyrzekłam sobie, że nigdy więcej nie zostanę u nich podczas burzy. Wszyscy najedliśmy się strachu co niemiara. Gdybym nie przeżyła tego osobiście nie uwierzyłabym nikomu.

Baru
24-03-2004, 20:34
Ja mieszkam w dwuklatkowym wieżowcu, na 10 piętrze, w narożnym mieszkaniu. Obok mojego bloku stoi jeszcze jeden taki sam, ale tak "po skosie", tak więc wzajemnie się przed wiatrem nie osłaniają.
I do tej pory (blok ma 25 lat, wielka płyta oczywiście) niczego takiego nie zaobserwowałam. Owszem - jak przejeżdżają tiry to nieraz drży mi podłoga, ale wiatr? Gwizdał jeno jak nie mieliśmy okien wymienionych.
I zgadzam się, że największy syf w wieżowcach to te nieszczęsne zsypy i stare, wiecznie psujące się windy

iwona 213
24-03-2004, 22:09
Ja mieszkałam w bloku na 10 pietrze (blok 10 pietrowy) przez 19 lat i jak wiał porzadny wiatr to żyrandol w pokoju się bujał, ale żeby podłoga się ruszała nie zauważylam.

Pozdrawiam

aga_kraków
25-03-2004, 06:03
Spędziłam dzieciństwo w wieżowcu na 9 piętrze.Wiatru się nie imał.
Ale za to podczas trzęsienia ziemi(było takie ze 30 lat temu,pewnie nie każdy z was pamięta)było trochę mocnych wrażeń!
Blok jednak ocalał.Wczesny Gierek w końcu :wink:
Aga

aishan
25-03-2004, 07:21
No popatrz Aga - ja też na 9 pietrze mieszkam :) . Ale nic się nie trzęsie. Przez 10 jest przejście do następnej klatki - to na wypadek awarii windy [co się nie zdarza]. A widoki jakie! Tego mi będzie najbardziej brakować!

anekri
25-03-2004, 07:33
:o
Mieszkam całe życie w wieżowcu na 10-tym piętrze i to jednoklatkowym takim "chudym" i "cienkim" jak ktoś zauważył. W dodatku nad samym morzem więc jak jest sztorm to wieje tak, że jak miałam stere okna to gwoździami zabijałam je żeby się nie otwierały, ale o ruszaniu się budynku nie słyszałam i nie odczułam NIGDY.
Wszystko pracuje ale wszystko w granicach normy. A jak ktoś wypije, bo boi się burzy to nic dziwnego, że mu podłoga spod nóg ucieka :wink:

anekri
25-03-2004, 08:04
A widoki jakie! Tego mi będzie najbardziej brakować!

Och to prawda zgadzam się z Tobą całkowicie. Ja mam widok na całą zatokę i Hel i będzie brakowało, oj będzie :cry:

kk123
25-03-2004, 08:43
Dziekuje bardzo za wszystkie odpowiedzi.
Wnioskuje z nich ze jednak to prawda - chociaz nie taka straszna. Wszelkie ruchy itp. zalezne sa od polozenia budynku oraz od wielkosci i proporcji no i oczywiscie od sily wystepujacych wiatrow. Zapewne problem ten nie istnieje w wiezowcach wieloklatkowych, natomiast duze prawdopodobienstwo wystepowania tego zjawiska jest w tzw. "punktowcach"
dziekuje za opinie i uwagi,
pozdrawiam

KasiaF
25-03-2004, 08:48
Od 4 lat mieszkam w bloku z wielkiej płyty na 8 piętrze. Nigdy w tym czasie nie odczuwałam najmniejszego chwiania się budynku. Wcześniej mieszkałam prze wiele lat na parterze. Dziś porównując mogę powiedzieć: jeśli blok, to tylk gdzieś wysoko z rozległym widokiem.

Efektu trzęsienia się budynku miałam natomiast okazję doswiadczyć na Śląsku i to w zwykłej 3 piętrowej kamienicy. Ale tam to normalne zjawisko spowodowane "tąpnięciami" górniczymi.

slawkin
11-05-2005, 15:13
Osiedle Tysiąclecia - Katowice

Zapraszam na 24 piętro tzw. kukurydz. W wietrzny dzień czuć "bujanie"
A nie mówię już o tym jak tompnie!!! :o