b-complex
17-05-2011, 18:34
Witam,
mam następujący problem. Otóż w ramach niestandardowego rozwiazania postanowiłem wyremontować sufit oklejajac go styropianem, kołki na to klej, siatke i gips. Rozwiazanie takie miało być lekkie i rozwiazać problem pęknieć jak to bywa przy płytach G-k. Niestety jako, ze wykonywałem to pierwszy raz mówiac prosto scharzaniłem robote, sufit jest wybrzuszony ok. 4 cm w linni od środka do każdej ściany, udało mi się zredukować co nieco na styropianie na jakieś 3 cm ale jest to i tak dalekie od mojego (i nie tylko) poczucia estetyki. W tym momencie kładzenie gipsu po prostu mija się z celem. I tu kieruje się z prośba do was drodzy forumowicze, jak wybrnąć z zaistniałej sytuacji i uratować sufit ? Na chwile obecną styropian jest już zaciągnięty klejem, nie chciałbym tego zrywać gdyz ma to służyć również jako ocieplenie. Wysokość pomieszczenia to jakieś 2,6 m wiec bez szaleństw na to poszedł styropian 4 + 1-2 cm kleju takze 5 cm mamy z głowy, a dla mnie już robi się nisko (choc moze to przez ten szary klej, sam nie wiem) szukam jakiejś bardzo lekkiej konstrukcji, która będzie odejmowała jak najmniej wysokości. Myślałem, ze uratuje sytuacje dps'em ale cena mnie zabiła, czy w tej sytuacji zostają mi tylko panele ewentualnie kasetony, które zdardłem z wielka radością czy są może jakieś inne sposoby, technologie, których po prostu nie znam ? Może jakieś triki, złudzenie optyczne albo wykorzystanie tego "jaja" jako motyw przewodni w pomieszczeniu ;-) Czekam na jakieś sensowne i szybkie odpowiedzi. Pzdr.
Ps: Tylko nie jedźcie zbytnio po mnie, takie wpadki to dość częsty przypadek u domorosłych fachowców, każdy się kiedyś uczył ;-)
mam następujący problem. Otóż w ramach niestandardowego rozwiazania postanowiłem wyremontować sufit oklejajac go styropianem, kołki na to klej, siatke i gips. Rozwiazanie takie miało być lekkie i rozwiazać problem pęknieć jak to bywa przy płytach G-k. Niestety jako, ze wykonywałem to pierwszy raz mówiac prosto scharzaniłem robote, sufit jest wybrzuszony ok. 4 cm w linni od środka do każdej ściany, udało mi się zredukować co nieco na styropianie na jakieś 3 cm ale jest to i tak dalekie od mojego (i nie tylko) poczucia estetyki. W tym momencie kładzenie gipsu po prostu mija się z celem. I tu kieruje się z prośba do was drodzy forumowicze, jak wybrnąć z zaistniałej sytuacji i uratować sufit ? Na chwile obecną styropian jest już zaciągnięty klejem, nie chciałbym tego zrywać gdyz ma to służyć również jako ocieplenie. Wysokość pomieszczenia to jakieś 2,6 m wiec bez szaleństw na to poszedł styropian 4 + 1-2 cm kleju takze 5 cm mamy z głowy, a dla mnie już robi się nisko (choc moze to przez ten szary klej, sam nie wiem) szukam jakiejś bardzo lekkiej konstrukcji, która będzie odejmowała jak najmniej wysokości. Myślałem, ze uratuje sytuacje dps'em ale cena mnie zabiła, czy w tej sytuacji zostają mi tylko panele ewentualnie kasetony, które zdardłem z wielka radością czy są może jakieś inne sposoby, technologie, których po prostu nie znam ? Może jakieś triki, złudzenie optyczne albo wykorzystanie tego "jaja" jako motyw przewodni w pomieszczeniu ;-) Czekam na jakieś sensowne i szybkie odpowiedzi. Pzdr.
Ps: Tylko nie jedźcie zbytnio po mnie, takie wpadki to dość częsty przypadek u domorosłych fachowców, każdy się kiedyś uczył ;-)