PDA

Zobacz pełną wersję : Królik te? fajne zwierz?tko



Maddy
26-03-2004, 18:35
Było już o kotach, psach, koniach, rybkach, gdzie indziej jeszcze o ptakach.
A może ktoś ma królika?
My mamy od kilku dni i jeszcze nie bardzo wiemy. jak się takie zwierzątko obsługuje.
Właściciele królików podzielcie się doświadczeniem: Jaka duża klatka, jakie żarełko, bo marchewki nie rusza, czy trzeba wyprowadzać na spacer i czy można trzymać pod gołym niebem?
Dodam, że królik jest "thebeściak" i mimo, że przypadkowo staliśmy się jego opiekunami, mamy zamiar go zatrzymać

Pozdrawiam
M

magi
28-03-2004, 11:29
Maddy
Moja córka też mnie molestuje żeby jej kupić królika. Ma 4,5 roku i wątpię żeby się nim zajmowała. Cały czas się zastanawiam.

tommi5
28-03-2004, 11:31
Tak się składa, że mam troche do czynienia z tym zwierzęciem. Nie wiem czy Wasz to królik miniaturka czy taki normalny. Mój to wersja mniejsza :D . Zwierzę urocze, ale trochę niesforne. Nie da się wytresować ani dojść z nim do jakiegokolwiek porozumienia.
Jeśłi chodzi o karmienie to właściwie wystarcza sianko, jakieś gotowe mieszanki zbóż i czegoś tam jeszcze kupowane w sklepach zoologicznych, poidełko z wodą i czerstwe skórki chleba - do ścierania ząbków. Można rozpieszczać podając marczewkę, kapustę (ale ta działa moczopędnie) i dużo innych pokarmów sprzedawanych dla tych właśnie zwierząt.Od czasu do czasu musicie odwiedzić weterynarza po to żeby obciąć stworzeniu pazurki.
Jeśli przebywa cały czas w klatce to nie ma problemu, ale jeśli macie zamiar wypuszczać go czasami, to musicie uważać na wszystkie kable, bo króliki uwielbiają je przegryzać.
Kiedy na dworze nie jest badzo zimno można go trzymać w klatce na balkonie.
Pozdrawiam.

MICHU
28-03-2004, 13:15
Nasza córka ma krulika miniaturke.Trzeba przyznać że to bardzo miłe zwierze :) Chociarz robi dość dużo hałasu a zwłaszcza w nocy i nad ranem to nie żałujemy kupna bo wniusł do naszego życia duzo radości.Trzeba przyznać że zwierzątka te są bardzo niesforne ,ale także bardzo zabawne co trzeba przyznć.Najbarzdiej ubawił mnie mój pies który jest chorobliwie zazdrosny o każde zwierze w naszym domu :P
Pozdrawiam
Michu

Maddy
28-03-2004, 14:11
Moja córka też mnie molestuje żeby jej kupić królika. Ma 4,5 roku i wątpię żeby się nim zajmowała. Cały czas się zastanawiam.

Nsza córka ma 13 lat i też nie za bardzo jest zainteresowana opieką nad zwierzątkiem, chociaż to ona była tą osobą, która cały czas jęczała, że chce króliczka. A teraz głownym opiekunem zwierzaka jest mój mąż, który jest nim zachwycony. Bo też królik (tzw. miniaturka) jest faktycznie uroczy, a z tego, co pisze tommi5, to chyba niezbyt kłopotliwy.
Polecam, bo rzeczywiście daje dużo radości.
Pozdrowionka.
M

tommi5
28-03-2004, 21:10
Kłopotliwy na pewno nie jest, nasz nawet nie robi hałasu, czasami tylko w nocy chrupie chlebek, ale musiałbym mieć wyjątkowo niespokojny sen aby to słyszeć.
Jedyny kłopot ( jeśli to oczywiście można nazwać kłopotem) to czyszczenie klatki od czasu do czasu. Na początku kiedy królik jest jeszcze młody trzeba to robić częściej ( co drugi, trzeci dzień) potem jakoś chyba mniej brudzi.
Również polecam bo jest to wyjątkowo milusie stworzonko zwłaszcza wizualnie :D

Basia Z.
11-02-2005, 17:29
My mamy króliczkę już prawie 2 lata. Jest naprawdę wspaniała, towarzyska i rozbrykana. Ubóstwia być tulona w ramionach jak małe dziecko. Faktycznie trochę kabelków nam poprzegryzała (wszystkie ładowarki do telefonów komórkowych :-? ), ale nie żałujemy, że jest z nami. Jeśli nie mam dla niej czasu, wówczas podgryza mi piętki :D .
Klatkę czyścimy jej 2 razy dziennie. Pazurki już obcinam sama.
Cały czas ma w klatce siano i wodę w poidełku. Poza tym dostaje czasami jabłuszko, marchewkę czy inne smakołyki. Uwielbia pić herbatę :D z kubka oczywiście

Maddy
11-02-2005, 22:38
Niestety nasz królik nie jest już taki fajniusi, jak kiedyś. :(
Przez pierwsze pół roku było ok, a teraz uczy nas cierpliwości. Po pierwsze i najważniejsze nie wiadomo dlaczego, ale uwziął się na mnie. Rzuca się na mnie z zębami i pazurami, a to nie jest przyjemne. :evil:
Poza tym jak tylko się go wypuści z klatki, znaczy wszystko dookoła. A to też nie jest przyjemne, no bo trzeba to jakoś sprzątnąć. :roll:
Są też takie dni, kiedy mimo świeżo wysprzątanej i wymytej klatki, roztacza wyjątkowo nieprzyjemny zapach. Niestety to samiec, więc wszystkie jego zachowania wynikają pewnie ze specyfiki hormonalnej.
Sorry, ale mam go trochę dosyć. :oops:
Całe szczęście, że mój mąż ma do niego jeszcze trochę serca. No i najważniejsze, że królik go toleruje.
:wink:

Majka
14-02-2005, 10:14
Królik miniaturka /wcale nie taki mały 8) / mieszka u mojego brata. Wcale nie jest tak różowo jak opisujecie.
- samiec - więc opstrykuje kąty i meble
- gryzie i drapie tych co nie lubi
- jest okropnie alergogenny /mój syn dostaje ataku po 10 minutach przebywania w ich mieszkaniu/

Tak więc zastanówcie sie lepiej może nad kotkiem 8) :D

Maddy
14-02-2005, 10:36
To prawda, wcale nie jest różowo.
Na szczęście moje dzieci na królika nie reagują alergią. Starsza córka natomiast zaczyna się dusić w obecności kota. Tak więc każde zwierzę w domu to niestety swego rodzaju kłopot i ryzyko.
Więc dobrze się zastanówcie, zanim jakiekolwiek przygarniecie pod swój dach.
Bo jest wprawdzie dużo radości, ale przede wszystkim dużo dodatkowych obowiązków na długie lata. No i czasami, jak w moim przypadku, raczej kłopot.
Szczególnie, jak się chce wyjechać na ferie. Bo jak tu komuś zostawić agresywnego i brudzącego wszystko dookoła zwierzaka?
:cry:

Wciornastek
14-02-2005, 11:21
Naszą Trusię, raczej Trusia mamy już od 4 lat. Muszę przyznać , że to raczej zwierzę mało kontaktowe. Milusie ale głupie. Dużo sympatyczniejsza jest świnka morska. Pan królik niestety "capi" podobno można je kasatrować jak kota.
Muszę przyznać, że mając sporą menażarię w domu (rybki, myszy, świnkę morską, królika, kota) wybieram kota jako najbardziej kontaktowego.

Tomek J.
15-02-2005, 09:54
No więc po kolei...

1). Królik musi reugularnie odwiedzać weta bo powinien:
- być raz w roku szczepiony (przynajmniej przeciwko myksomatozie, śmiertelnej chorobie przenoszonej przez komary)
- odroabczany
- mieć regularnie przycinane paznokcie

2). Królik musi także pić i jeść
- trzeba mu zapewnić stały dostęp do wody i sianka
- karmić mozemy granulatem, ale świeże warzywa są jak najbardziej wskazane! Powinny być z dobrego źródła by nie było w nich za dużo chemii. Szczegółowe jadłospisy są do znalezienia w ksiażkach i w Internecie. Uwaga na rośliny typu kapusta, które powodują bardzo groźne w konsekwencjach wzdęcia brzuszka

3). Królik musi mieć człowieka, który się nim zajmuje
- spacery po domu to konieczność. Przynajmniej 1-2 godzinki dziennie (mój biega luzem, gdy tylko jest ktoś w domu). Mieszkanie trzebna oczywiście opdowiednio zabezpieczyć (w zależności od tego co królik gryzie - niektóe preferują kable, inne odstające tapety :-). DObrze jest nie zostawiać królika samego, ale zniżyć się do jego poziomu i trochę pobawić. Dać do pogryzienia jakiś karton, patyki do podrzucania itd.
- królik potrafi (po przeszkoleniu) korzystać z kuwety! Stawiamy mu ją w rogu klatki, dobrym pomysłem jest też ustawienie drugiej gdzieś w rogu pokoju (np. za drzwiami), z której będzie zwierzak korzystał podczas spacerów
- królika można nauczyć reagować na swoje imię
- królik jest wielkim pieszczochem, musi tylko nabrać zaufania do człowieka. Wymaga to trochę cierpliwości, karmienia z ręki itd. Mój królas tak się "uczłowieczył", że chodzi za domownikami dosłownie wszędzie i zawsze pzrebywa tam gdzie jest najwięcej osób.

smartcat
15-02-2005, 10:05
No i ma zalete ze jak juz bedziemy mieli go dość bedzie mozna właczyć go w skład pasztetu.

Majka
15-02-2005, 12:49
No i ma zalete ze jak juz bedziemy mieli go dość bedzie mozna właczyć go w skład pasztetu.

Hm, jak pytam brata, gdzie pasztet, to oni jakos mało zadowoleni :roll: :wink:

Tomasz M.
15-02-2005, 16:09
Ja mam takie same doświadczenia z królikiem jak Maddy :cry: . Miniaturka, samiec. Na początku był milutki, jak dorósł zaczął wszystkich gryźć, często nawet najmłodszego syna, który ma naprawdę dobre podejście do zwierząt i chyba jako jedyny do końca się go nie bał. O obsikiwaniu wszystkiego na różowo nie wspomnę. Może popełniliśmy jakieś błędy. Wielkiej inteligencji też trudno było się w nim doszukać, rzucał się na nas z zębami nawet przy karmieniu. W każdym razie z dużą ulgą oddaliśmy go innemu pasjonatowi zwierzątek - jego, o dziwo, nie ugryzł, przynajmniej w chwili przekazywania.

susu
24-02-2005, 07:44
Królika zdecydowanie nie polecam. Nasz ma na imię Bobek - zgadnijcie dlaczego? Mamy go od dwóch lat, miała być miniaturka a teraz ma juz trzecia klatkę i tak na dobra sprawe to tez przydała by sie wieksza. Potwierdzam wszystkie wymienione wyżej wady, moze za wyjatkiem gryzienia domowników, czasem tylko "ukąsi" jakiś kabelek - to wszystko.
Mimo tego ... nie potrafił bym się go pozbyć, jest domownikiem i tak juz zostanie. Kilka godzin dziennie biega po całym domu, wyjada marchewke z koszyka i ... trzeba po nim trochę sprzatać ale trudno.
Gorąco polecam kota, nasza kicia jest z nami od ośmiu miesięcy i jest pupilka całej rodziny.

tunia
20-06-2005, 12:22
zauważyłam, że od kiedy nasz królik biega po trawie w ogrodzie, stała się ona miejscami brązowa, jakby wypalona... czy to możliwe by jego odchody działały żrąco na trawę? dodam, że wypuszczanie króliczka na ogród jest bardzo wygodne- sam się bawi, kopie dziury,podjada co lubi, a i klatka pozostaje dłużej czysta, jednak jeśli ma to się odbywać kosztem zniszczonego trawnika to może lepiej ogrodzić mu nieco miejsca siatką i niech tam sobie bryka.. jak myślicie??

Jankes
13-07-2005, 22:20
Jak na razie, z tego co tu widze, to moge w najwiekszym stopniu sie zgodzic z tym co pisz e Tomek J. Mamy krolika miniaturke od 3 lat. Jest to samiec, ale bynajmniej nie miniaturowy. Wazy okolo 2 kg. Wiec calkiem spory. Obgryza kable, podgryza niektore drewniane meble i poobgryzal czesc naroznikow w mieszkaniu ( gips ), uwielbia odrywac ze sciany tapete i drzec ja na strzepy. To samo potrafi zrobic z gazeta, jak ja dorwie. Jada witaminizowane mieszanki ziaren, jablka( ale skorke zostawia ), pomidory, salate( ale nie mozna mu dawac kapusty, bo beda wzdecia-grozne ), suchy chleb. Za czekolade, lub ciastka dalby sie pokroic. czasem jak zostawimy odsuniete krzeslo, to wskakuje po nim na stol i porywa wlasnie ciastka. Od czasu jak sie urodzila nam Corcia pol roku temu, stal sie zazdrosny i biega z zadartym ogonem z nienacka obsikujac co popadnie. To rowniez prawda, ze uwielbia byc glaskany, rozplaszcza sie wtedy jak skorka i mruczy. Czasem przybiegnie i sie wtuli, jak lezymy na tapczanie przed telewizorem. Na razie mamy nieco cykora w nowym domu go wypuszczac na swobode, bo nowe sciany, tapety itp. Ale w koncu trezba bedzie. Na razie biega po kuchni, pilnowany zazwyczaj przez dwie pary oczu. W mieszkaniu wybral sobie jedno miejsce w korytarzu, gdzie zostawial swe potrzeby. Na razie w domu upodobal sobie wycieraczke w spizarni przy wyjsciu z garazu, ale to raczej nie najlepsze miejsce, bo w spizarni nie najlepiej jak smierdzi.
Planujemy zrobic mu kojec na swiezym powietrzu, ale na razie nie ma na to czasu.
Oglnie jest pocieszny bardzo i nie wyobrazamy sobie go oddac, choc byly takie pomysly, kiedy nie bywalo nas w domu calymi dniami i biedak siedzial w klatce przez cale dnie. teraz zycie sie normuje, bo budowa dobiega konca, wiec zaczynamy miec wiecej czasu i dla siebie i dla niego.
Pozdrawiam
Jankes

M@riusz_Radom
14-07-2005, 07:52
Dołączam się do grona posiadaczy nygusów ;)

Nasza króliczka ma 9 miesięcy i jest ogromnym pieszczochem.

Czytając Wasze posty dochodzę do wniosku, że generalnie wszystkie króliki są takie same. Tzn nasza również uwielbia podgryzać kabelki, mebelki, tapety i wszystko inne, co jej wpadnie w oko - albo ząbki.

Nasza uwielbia również czytać gazety ;) tzn brać je w pyszczek i gryźć. Mamy wiele radochy kiedy capnie w pyszczek taką gazetę i ucieka do kuchni - tam ma klatkę - bo gazeta gabarytowo jest od niej jakies 2 - 3 razy wieksza - ale co tam, króliś się nie poddaje i ostro wlecze ją do klatki. A nie daj Boże w tym czasie jej przeszkadzać. Warczy i potrząsa łebkiem jakby chciała nas zagryźć ;)

Kilka osób pisało o tym, że królik stał się agresywny. To prawda, nasza też przechodziła taki okres. Nie dało rady wejść do kuchni - gdzie ma klatkę - aby nie zostać "zaatakowanym" przez futrzaka. Jak widzieliśmy, że ma połozone uszy to był znak, że trzeba uważać na nogi, bo może zrobić "kuku" Nie wiemy czemu tak się działo, ale postanowilismy przeczekać i zachowywać się w stosunku do niej tak jak wczesniej - zero bicia !! Nie ukrywam, że czasem było cięzko, bo kąsała wszędzie - nawet w twarz..

Chyba pomogło. Króliczka znów stała się pieszczochem i nie obawiamy się wyciągnąc w jej kierunku ręki. Teraz znów rozciąga się jak struna i domaga się głaskania ;)

A ostatnio strasznie nas rozczuliła. Chyba chciałaby mieć "małe" bo zrobiła sobie gniazdko, tzn brała w pyszczek sianko i zanosiła je w jedno - upatrzone miejsce. O ile w tym nie było nic rozczulającego, to jakbyście zobaczyli jak później zaczęła wyrywać sobie futerko (coby wymieszać z siankiem żeby młode miały cieplej) - czasem chyba bolało bo popiskiwała - to by wam serducha zmiękły..

Reasumując - królik to bardzo kochane i mądre zwierzątko. Da sie je "udomowić" - nasza reaguje na swoje imię i przybiega jak się ją woła. Potrafi również godzinami łazić za którymś z domowników i domagać się głaskania.

Z minusów to tylko częstsze sprzątanko - chociaż nasza nauczyła się już załatwiac swoje potrzeby w jednym miejscu - oraz odporność psychiczna na "chrupanie". Królik to GRYZOŃ i nie powinno nas dziwić, że lubi sobie od czasu do czasu coś pochrupać ;)

A tak przy okazji - dawajcie fotki swoich futrzaków ;) oto nasza :

http://www.tkdami.net/~mwalaszczyk/kroliczek/krolik0.jpg


Więcej fotek pod tym adresem : http://dzialka.kero.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=17&Itemid=26

14-07-2005, 08:44
A tak przy okazji - dawajcie fotki swoich futrzaków ;) oto nasza :

http://www.tkdami.net/~mwalaszczyk/kroliczek/krolik0.jpg


Widzę, że Twój zawodnik, Mariuszu, trzyma w dalszym ciągu niezłą formę. :wink: :D

M@riusz_Radom
14-07-2005, 10:30
Trzyma trzyma. A z każdym miesiącem ta malpa robi się coraz bardziej przebiegła i sprytna ;)

14-07-2005, 10:32
Trzyma trzyma. A z każdym miesiącem ta malpa robi się coraz bardziej przebiegła i sprytna ;)
Grunt, to dobry trening. :wink:

M@riusz_Radom
14-07-2005, 10:35
Ba ! uczy się od mistrza :lol:

14-07-2005, 10:36
Ba ! uczy się od mistrza :lol:
Toć mówię...
:wink: :D

Evkaa
20-07-2005, 19:10
witajcie, dopiero zarejestrowałam sie na tym forum (względy zawodowe), ale zaczęłam od bliskiego mi tematu - królików :)

bardzo, bardzo polecam strony - skarbnice prawdziwej wiedzy
na temat królików:
http://acn.waw.pl/kundelki/ziabak
www.kazior5.com
oraz
www.uszata.com
jedyne warte polecenia

nie gniewajcie się za zwrócenie uwagi, ale króliki to nie gryzonie,
to zajęczaki

pozdrawiam

Redii
21-07-2005, 10:06
Na działce której obecnie mieszkamy mamy króliki takie „pasztetowe”, a jeden na wolności:

http://foto.onet.pl/upload/14/13/_507873_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/17/15/_507877_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/35/24/_507879_n.jpg

Było to tak,
od prababci (dzieci prababcia) przywieźliśmy kiedyś malutkie króliki i zbudowaliśmy im klatkę jak podrosły to jechały do babci na zakupy kupić pasztet i mięsko (tak mówiliśmy dzieciom). Pewien szary królik zwiał z klatki i nieudało się go złapać po paru łapankach poddaliśmy się :( , zresztą myślałem że go dorwały koty, psy lub uciekł pod siatką i …..
Po paru tygodniach okazało się że królik ukrywa się w komórce i całkiem dobrze sobie żyje :lol: , więc tak pozostał. Teraz podrósł i nie boi się kotów i świetnie sobie radzi :o .
Oczywiście wykosił żonie kwiatki, oczyścił ogródek (zostawił tylko pomidory), wyciął listki winogron do zasięgi swojego pyszczka, a jak zaczął nadgryzać mojego orzech to miałem go osobiście przerobić na pasztet ale się zorientował że przegina i się uspokoił :evil: .
Obecnie jest tak zadomowiony na działce i zaprzyjaźniony z dziećmi że chyba pasztetu z niego nie będzie (żyje tak około 4 mc) pyzatym to wersja sportowe wiec chyba niesmaczna :-? .
tak to było i jest :D .

NOTO
09-08-2005, 10:11
Na działce której obecnie mieszkamy mamy króliki takie „pasztetowe”,

One całą zimę są na zewnątrz ? Jak to znoszą ?

Redii
09-08-2005, 10:30
U mnie przygoda królika na wolności zaczęła się w tym roku na wiosnę, więc nie wiem jak będzie zimom.
Za to króliki w klatce znoszą zimę bez problemu musi być tylko osłonięty od wiatru i deszczu (czuli musi mieć sucho)

stalowa
07-06-2006, 11:47
no dobra a może ktoś wie ile lat może pożyć taki królik miniaturka? Swoją Pusię mam już trzy lata i ostatnio coś niewyraźnie wygląda, może to koniec sie zbliża? :cry:

Maddy
07-06-2006, 12:30
Mówią, że nawet 9 lat.
Trzy, to jeszcze nie czas na koniec.
Może trzebaby konsultacji z lekarzem wet.?
M

e.kala
18-06-2006, 13:18
no dobra a może ktoś wie ile lat może pożyć taki królik miniaturka? Swoją Pusię mam już trzy lata i ostatnio coś niewyraźnie wygląda, może to koniec sie zbliża? :cry:


Mój królik zdechł jak miał 8lat. Bardzo fajne zwierzątko było.

Oregano
18-06-2006, 13:54
Było już o kotach, psach, koniach, rybkach, gdzie indziej jeszcze o ptakach.
A może ktoś ma królika?
My mamy od kilku dni i jeszcze nie bardzo wiemy. jak się takie zwierzątko obsługuje.
Właściciele królików podzielcie się doświadczeniem: Jaka duża klatka, jakie żarełko, bo marchewki nie rusza, czy trzeba wyprowadzać na spacer i czy można trzymać pod gołym niebem?
Dodam, że królik jest "thebeściak" i mimo, że przypadkowo staliśmy się jego opiekunami, mamy zamiar go zatrzymać

Pozdrawiam
M

Ha! My tez jesteśmy wielkimi fanami królików :D
Obecnie mieszkają z nami dwa. Wychowujemy je bez klatek. Maniery bez zarzutu :) Pieszczochy, a jakie bystre! Każdego ranka, punktualnie przychodzą do naszej sypialni, wskakują na łóżko i przeprowadzają skuteczną pobudkę :lol:
Moja piękniejsza połowa od lat specjalizuje się w psychologii - a tak, tak - tych zwierząt. Szczerze mówiąc, to dzięki niej i naszym króliczym przyjaciołom, przekonałem się jak niezwykłe, wrażliwe i inteligentne są to zwierzęta. W pełni popieramy wszystkie działania na rzecz królików - pozdrawiamy Empatię, Stowarzyszenie Pomocy Królikom i warszawską lecznicę Oaza!

Oregano
18-06-2006, 14:09
Ja mam takie same doświadczenia z królikiem jak Maddy :cry: . Miniaturka, samiec. Na początku był milutki, jak dorósł zaczął wszystkich gryźć, często nawet najmłodszego syna, który ma naprawdę dobre podejście do zwierząt i chyba jako jedyny do końca się go nie bał. O obsikiwaniu wszystkiego na różowo nie wspomnę. Może popełniliśmy jakieś błędy. Wielkiej inteligencji też trudno było się w nim doszukać, rzucał się na nas z zębami nawet przy karmieniu. W każdym razie z dużą ulgą oddaliśmy go innemu pasjonatowi zwierzątek - jego, o dziwo, nie ugryzł, przynajmniej w chwili przekazywania.

My jakiś czas temu przejęliśmy podobnego królisia. Poprzedni właściciele trzymali go w klatce, młodsze dzieci z miłości przenosiły go z miejsca na miejsce, tarmosiły, słowem traktowały jak maskotkę :evil: Trafił do nas w złym stanie. Zwierzę było zestresowane, wystraszone i aresywne. Moja żona prowadziła intensywna terapię przez wiele miesięcy - terapie podobną do tej, jaką stosuje się u autystyków. Pomogło!
W tej chwili króliś jest spokojny, uwielbia pieszczoty, wspólne wylegiwanie się na kocyku, reaguje na wiele słów, przychodzi na zawołanie, gdy jest głodny przychodzi pod szafkę, w której trzymamy karmę, no i oczywiście uwielbia nas rano budzić rześkimi susami na nasze łoże :)
Zgodzę się, że królik nie jest zwierzęciem dla każdego. Wymaga odpowiedniego podejścia, także wiedzy. Żal, że dla wielu ludzi królik to maskota z klatki :evil:
Pozdrawiam wszyskich przyjaciół zajęczaków :D

e.kala
18-06-2006, 17:35
Jak już pisałam nie mam już królika ale bardzo polecam. Główny problem z tym zwierzaczkiem jest taki, że lubi gryźć (wiadomo) i u nas często to były przewody.

A taki był mój "Gucio"

http://ezedler.photosite.com/~photos/tn/1991396_348.ts1150648180731.jpg

boorg
18-06-2006, 22:54
Ja nie mam królika, ale 2 dni temu miałem spotkanie "trzeciego stopnia" z królikami na terenie składu drewna w Wawie. :wink:

http://www.magix-photos.com/mediapool02/A4/E9/69/20/9E/F4/11/DA/B3/21/3F/9E/D4/4C/25/9A/oma/10/5A0692E0FF1411DA84351D4CD44C259A.jpg
http://www.magix-photos.com/mediapool02/A4/E9/69/20/9E/F4/11/DA/B3/21/3F/9E/D4/4C/25/9A/oma/10/5A2E6630FF1411DABDC51C75D44C259A.jpg
http://www.magix-photos.com/mediapool02/A4/E9/69/20/9E/F4/11/DA/B3/21/3F/9E/D4/4C/25/9A/oma/10/5A57C020FF1411DABA3CD2CFD44C259A.jpg

Oregano
19-06-2006, 13:08
No i ma zalete ze jak juz bedziemy mieli go dość bedzie mozna właczyć go w skład pasztetu.

Maaakabrrra :o

Kika21
19-06-2006, 21:38
Kochani moi. Ja jestem tu nowa i też mam króliczka.Chciałabym też dołączyćdo sympatyków tych kochanych zwierzątek,ale nie wiem jak wstawić tu zdjęcie.A mam je w komputerku.

Oregano
20-06-2006, 18:08
no dobra a może ktoś wie ile lat może pożyć taki królik miniaturka? Swoją Pusię mam już trzy lata i ostatnio coś niewyraźnie wygląda, może to koniec sie zbliża? :cry:


Zawsze, dobrze jest skonsultować sie z weterynarzem specjalizującym się w leczeniu króliczków. Króliki mają zakodowane przez naturę ukrywanie choroby - bywa, że cierpią potworne bóle i wciąż próbują normalnie żyć. Okazywanie słabości, to w naturze pewna śmierć.
Gdy zauważymy, że króliś jest osowiały, zmienił swoje zwyczaje żywieniowe, zgrzyta zębami, chudnie ... itp. , najlepiej z miejsca udać się do dobrego weterynarza.

Nasze króliczki, gdy trzeba leczone są w lecznicy dr Lidii Lewandowskiej Oaza. Link poniżej:
http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/o%20nas.htm
Przyjmują tam wyspecjalizowane w leczeniu zajęczaków wspaniałe lekarki. Uratowały nam uszatego chłopczyka, który w innych lecznicach spisany zosotał na straty!
Niskie, jak na Warszawę ceny. a najważniejsze, że zawsze można zadzwonić i liczyć na poradę. Polecam :)