PDA

Zobacz pełną wersję : Czym nawozić miłorząb japoński?



voytas80
23-06-2011, 12:45
Jak w temacie jak/kiedy i czym nawozić miłorząb japoński? :)

E***in
23-06-2011, 19:00
Witam,
Miłorzęby nawozimy od początku wiosny do czasu jak liście zaczną zółknąć. Do tego celu używamy nawozów płynnych - co 3 tygodnie.
Można stosować także nawozy długodziałające, które mieszamy na wiosnę z podłożem.
Pozdrawiam, Wojtek
Ekspert Leroy Merlin

Elfir
23-06-2011, 20:06
ja bym nawoziła jak każde inne drzewo - wiosną i potem w środku lata (w lipcu). Ponieważ miłorząb jest ozdobny tylko z liści, to może być nawóz przede wszystkim azotowy.

Basiaw
19-08-2011, 16:10
Mam pytanie do osób znających bliżej miłorzęby - czy to drzewo ma z natury kruche liście?
Przywieźliśmy wczoraj zamówione szczepione drzewko (pokrój będzie nie tyle płaczący co taki bardziej "poziomy") i zaskoczyło mnie to, jak delikatne i kruche są liście. Wiatr wieje jak wściekły i łamie liście, zanim przyjdzie jesień, to ten maluch będzie łysy:-(
Myślałam, że takie reliktowe, długowieczne drzewo jest odporne na nieprzychylną pogodę i bardziej przystosowane do trudnych warunków...

pozdrawiam
Basia

Ew-ka
19-08-2011, 16:45
ja bym nawoziła jak każde inne drzewo - wiosną i potem w środku lata (w lipcu). Ponieważ miłorząb jest ozdobny tylko z liści, to może być nawóz przede wszystkim azotowy.

Elfir a formowałaś kiedyś miłorząb w kulkę ? brat mi podpowiedział ,że mam ciąć mocno -wtedy się rozkrzewi i będzie fajna kula ;)

Elfir
20-08-2011, 12:18
Nie formowałam. Mnie osobiście to drzewo nie pasuje :) Późno wybija w liście wiosną - a w naszym klimacie zieleń jest deficytowa przez większą część roku.
Ale gdybym chciała mieć kulkę, po prostu kupiłabym kulistą odmianę - np. "Mariken" a nie bawiła się cięciem normalnie rosnącego drzewa.

chopinetka
21-08-2011, 18:05
Witam
Mam to drzewko - straaasznie wolno rośnie. Jednak kształt i dość jaskrawy odcień zieleni rekompensuje lichy wzrost. Basiaw - liście są mocno osadzone więc nie wiem o co chodzi z twoim miłorzębem.
Za to w piątkową wichurę straciłam całkiem sporą brzozę...

pozdrawiam