Darek Rz
13-07-2011, 12:37
Witam
Miałem na działce 3 letnią wierzbę Hakuro. Rosła sobie w centralnym miejscu przed domem. W tym roku na wiosnę nie mogłem się doczekać kiedy wypuści swoje piękne "kwitnące" liście. Czekałem czekałem a tu nic. Kiedy wierzby na innych działkach miały już listki a u mnie ich nie było pomyślałem że moja nie przetrzymała zimy - nie dawałem jednak za wygraną bo to wyjatkowo odporna roślina i nie chciało mi sie wierzyć że mróz jej zaszkodził. Zacząłem ją oglądac z bliska i zobaczyłem że pączki pousychały a w miejscu szczepienia jest kilka otworków o średnicy kilku milimetrów z których wysypuja sie drobne trocinki. Google dopowiedziały mi resztę. Atak trociniarki wykonczył roślinę doszczętnie-uschła w 90%. Taki cichy zabójca. Po zauwarzeniu tych otworków oczywiscie zakupiłem specyfik który rozprawił się z larwą w kilka dni jednak jamka którą larwa wydrążyła była na tyle duza że 90% rośliny uschło. Czy ktos z was zna jakiś sposób na zabezpieczenie się przed tym cholerstwem ? Jakiś profilaktyczny odstraszający oprysk ? Po tym incydencie zacząłem się obawiac o inne rośliny -w sumie każda może zakończyć żywot w taki sposób .
pozdrawiam
Miałem na działce 3 letnią wierzbę Hakuro. Rosła sobie w centralnym miejscu przed domem. W tym roku na wiosnę nie mogłem się doczekać kiedy wypuści swoje piękne "kwitnące" liście. Czekałem czekałem a tu nic. Kiedy wierzby na innych działkach miały już listki a u mnie ich nie było pomyślałem że moja nie przetrzymała zimy - nie dawałem jednak za wygraną bo to wyjatkowo odporna roślina i nie chciało mi sie wierzyć że mróz jej zaszkodził. Zacząłem ją oglądac z bliska i zobaczyłem że pączki pousychały a w miejscu szczepienia jest kilka otworków o średnicy kilku milimetrów z których wysypuja sie drobne trocinki. Google dopowiedziały mi resztę. Atak trociniarki wykonczył roślinę doszczętnie-uschła w 90%. Taki cichy zabójca. Po zauwarzeniu tych otworków oczywiscie zakupiłem specyfik który rozprawił się z larwą w kilka dni jednak jamka którą larwa wydrążyła była na tyle duza że 90% rośliny uschło. Czy ktos z was zna jakiś sposób na zabezpieczenie się przed tym cholerstwem ? Jakiś profilaktyczny odstraszający oprysk ? Po tym incydencie zacząłem się obawiac o inne rośliny -w sumie każda może zakończyć żywot w taki sposób .
pozdrawiam