Z wielkim żalem zawsze przyjmuję wiadomość o tym, że umiera ktoś z bliskich tych ludzi którzy mają zacząć u mnie robotę na budowie. Wujek, babcia, matka, ojciec, akurat wówczas umierają kiedy wyznaczony początek prac. Całe szczęście, że często po takich pogrzebach następuje cudowne zmartwychwstanie. Szkoda tylko, że ponownie umierają przy rozpoczęciu prac u kogoś innego. To straszne.
U nas nikt nie umarł, u nas w końcowej fazie negocjowania majster powiedział, że wejdzie miesiąc później "bo widzi, że nie jesteśmy zdecydowani" to mnie nauczyło, że trzeba najpierw podpisać umowę wstępną z terminem rozpoczęcia prac, a dopiero potem negocjować szczegóły... a majster po prostu podłapał lepszą fuchę.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin