Zobacz pełną wersję : KOTY!!!!
robokotow
08-04-2004, 13:51
Historia jest krótka.Tuż pod balkonem mam działkę na której już od zimy spacerują i nie tylko, koty sąsiadów.Ostatnio staje sie to nie do zniesienia zwłaszca nocą ...Miauczą jajk opętane.
Wysypywałem już środki chemiczne mające odstraszać koty zapachem.
Są dobre gdy ktoś chce wyrzucić pieniądze w błoto.Koty sobie z nich nic nie robią.
RATUNKU!!!!!
Czy ktoś zna skuteczny sposób pozbycia sie ich.
Na pomysł odstrzału wpadłem już sam,ale to ostateczność.
proponuję pod balkonem zrobić budę i zafundować sobie psa.
pzdr
Posadź kocimiętkę daleko od swojego balkonu. Albo wylej trochę waleriany - to działa na koty jak narkotyk. Na dłuższą metę to chyba tylko wyłapać bo koty są uparte i jak lubią jakieś miejsce to zawsze tam się dostaną. Pociesz się, że to miauczenie powinno niedługo minąć.
Jeszcze jeden sposób. Jeśli to koty osiedlowe to wyłapać i wykastrować/wysterylizować. Nie będą przy okazji smrodziły. W niektórych miastach sterylizacja jest darmowa.
pchlistosc
15-04-2004, 11:19
Posadź kocimiętkę daleko od swojego balkonu. Albo wylej trochę waleriany - to działa na koty jak narkotyk. Na dłuższą metę to chyba tylko wyłapać bo koty są uparte i jak lubią jakieś miejsce to zawsze tam się dostaną. Pociesz się, że to miauczenie powinno niedługo minąć.
Jeszcze jeden sposób. Jeśli to koty osiedlowe to wyłapać i wykastrować/wysterylizować. Nie będą przy okazji smrodziły. W niektórych miastach sterylizacja jest darmowa.
Ewa sama sie wysterylizuj!!!!
Waleriana to osiagniesz efekt odwrotny tzn. zwabisz wszystkie koty z okollicy a prawda jest taka ze w tym okresie koty sie "macuja" powinno to ustapic (miauczenie) na poczatku maja
Pchlistosc chyba cię coś ugryzło! Napisałam, żeby wylać walerianę daleko i że miauczenie minie też. Czytaj a potem się czepiaj.
Sterylizację podałam jako opcję (którą wielu zresztą popiera). Nie musisz od razu atakować.
Koty trzeba polubić. Może to dziwne, ale lubię te ich wiosenne zawodzenia. Spróbuj je w tym czasie obserwować. Zobacz jak wyglądają kocie zaloty. Po prostu zmień do nich nastawienie.
Ja rzucałem petardy (kaliber raczej mały) po dwóch wieczorach czyli dwóch petardach kotom się odechciało.
Posadziłam na skalniaku kocimiętkę. W ten sposób określiłam kotom ich ulubione miejsce w ogrodzie. Już się przy niej wylegują :)
pchlistosc
27-04-2004, 14:15
Posadziłam na skalniaku kocimiętkę. W ten sposób określiłam kotom ich ulubione miejsce w ogrodzie. Już się przy niej wylegują :)
I to bylo madre brawo!
Monika L.
30-04-2004, 17:40
Ged - Ty na prawdę nie doświadzyłeś chyba marcujących się kotów...
Doświadczyłem. Od 1989 roku miałem kocura Gryzaka nie kastrowanego. Do niego dołączyła kotka Czarna. Gryzak zniknął. Czarna wyskoczyła z samochodu na parkingu przy autostradzie, dostała głupawki i poszła w pola i lasy - dwa dni szukania - bez rezultatu. Gdy znajomi dowiedzieli się o moim nieszczęściu przynieśli mi ze schroniska kotkę Szarą. Klika dni później ulitowałem się nad kotką Białą. Minęło wiele lat. Wiem jakie wydają dźwięki. W domu nie da się wytrzymać, ale w terenie to inna sprawa. Wystarczy aby poszły sobie w krzaki i po sprawie. Wynik marcowania krzakowego wiadomo jaki ... Teraz są po zabiegach - nie ze względu na dźwięki, ale na kocięta - cudne, ale w mieście trudno żyć z siódemką kotów w mieszkaniu. Mieszkam na parterze. Kotki głównie mieszkają na balkonie. Okoliczne kocury wpadają czasem aby sobie podjeść z ich misek. Krótka wojna i kocur znika. W nowym domu, a w zasadzie w nowym gospodarstwie wszystkie nawet marcujące się koty będą mile widziane.
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin