PDA

Zobacz pełną wersję : Gdzie zapuścić korzenie?



Qura
10-04-2004, 11:55
Obecnie coraz częściej przenosimy się z jednego krańca Polski na drugi, jesteśmy coraz bardziej mobilni, słabiej związani z miejscem urodzenia, łatwiej jest dojechać nawet na duże odległości, nie mówiąc już o tym, że czasami pracować można nawet na odległość. W związku z tym, takie mam pytanie:

Jaki rejon Polski polecacie na osiedlenie się?

Wiem, że pytanie bardzo otwarte i pisać można w zasadzie wszystko, ale tak miało być.
Można uwzględniać: klimat, warunki przyrodnicze, otoczenie, charaktery ludzi, dostęp do nauki, kultury, rozrywek, rynku pracy, ceny działek itp.
Piszcie wszystkie argumenty jakie przyjdą wam do głów, które są ważniejsze, a które można zignorować.

anna99
10-04-2004, 14:34
My po 40 latach życia w jednym mieście przeniesliśmy sie o 250 km - do Łodzi. I wcale nie dlatego, że to najpiekniejsze miasto w Polsce. Przyczyną była praca męża. Po dwóch latach jego "weekendowej tułaczki" (przyjazd do domu w piątek w nocy, wyjazd w niedziele po południu) powiedzieliśmy: dość. Po dogłębnych analizach co do perspektyw w pracy podjęlismy decyzję o przeprowadzce. Nasze dość duże dzieci (19 i 16 lat)nie były zachwycone (utrata znajomych), ale musiały to zaakceptować (córka akurat zdała maturę, syn skończył gimnazjum). Po prawie 8 m-cach od przyjazdu do Łodzi widzą pierwsze plusy. Dla nas to była także szansa budowy własnego domu. Myślę, że za ok.pół roku wprowadzimy się do własnego miejsca na ziemi.
Jesli ktoś pracuje w domu może mysleć o osiedlaniu się w różnych pięknych miejscach, ale większość jednak idzie w chwili obecnej "za pracą". Myslę, że z czasem to zjawisko będzie w Polsce przybierać na sile. Podobnie jak na zachodzie.

gabriela
10-04-2004, 16:59
A my zapuscimy korzenie"na starosc" w miejscu gdzie sie urodzilismy i nie wyobrazam sobie innego ladniejszego miasteczka. Aktualnie mieszkamy 1000 km dalej, ale budujemy w rodzinnym miescie!!!!!

rafalg
12-04-2004, 21:00
A chciałbym mieszkać tam gdzie się urodziłem - czyli Gdańsk (ogolniej trójmiasto). Przeżyłem w tym mieście całe życie. Jako małe dziecko klaskałem pochodom Solidarności w czasach JAruzelskiego. Z okna miałem widok na mieszkanie Wałęsy oraz tajniaków pilnujących go pod domem dzień i noc. Z jego dzieciakami chodziłem do szkoły. Do tego przesiąkłem tym miastem i jest mi tu dobrze
Po ślubie przeprowadziłem się do Sopotu i tutaj żyję na 30 metrach. A budowac będę się w Tuchomiu koło Gdyni. I tu bym chciał zostać.
Tak bym chcial a życie pokaże. Mam nadzieje, że będzie lepiej w naszym kraju i nie będę musiał przenosić się do W-wy za pracą.

mik99
12-04-2004, 22:42
Moją pasją od lat dziecięcych była turystyka. Na początku góry. Przeszedłem przez kilkanaście lat niemal wszystkie górskie szlaki od Worka Turoszowskiego po Wetlinę. Teraz miłość do gór dzielę wspónie z żoną, z którą przez ostatnie kilka lat zwiedziłem i poznałem niemal każdy ciekawy zakatek naszego pieknego kraju.

Korzystając z doswiadczenia, jakie przez ten czas udało mi się zdobyć. Kilka lat temu namówiłem, z pełnym sukcesem, swojego ojca do przeniesienia, na stare lata do.... Świdnicy (500 od Warszawy za Wrocław). Cieplejszy klimat, fantastyczne położenie: bliskość gór, Pragi, Wiednia, Budapesztu. Świdnica jest miastem, które można przejść z jednego końca na drugi w przeciągu 2h, ma niepowtarzalny urok, piękną zabytkową architekturę, a ponadto wszystko co potrzebnejest do osiąnięcia bez konieczności wyjazdu do np. Wrocławia.

Na Dolny Śląsk wiosna przychodzi dwa tygodnie wcześniej, a jesień żegna się przynajmiej dwa tygodnie póżniej. W zimie nie ma tak dużych wahań temp. jak na mazowszu. Życie jest .... myślę w podobnej cenie, ale zakup mieszkania, to już kwestia bardzo przyjemna zwłaszcza dla "warszawiaków".


Ja mając wiele lat ciężkiej pracy przed sobą, już wiem: zakup działki w okolicy Świdnicy jest kwestią czasu: 100% Warszawiak Nietypowy.

Anna Wiśniewska
13-04-2004, 15:37
A ja polecam pomorze zachodnie.
Morze blisko...
Pełno jezior, lasów...
Czyste powietrze...
Woda zdatna do picia z kranu...
Relatywnie łągodne zimy...
I ceny ziemi w miarę umiarkowane :lol:

mik99
13-04-2004, 21:31
Anna Wiśniewska: Racja, wspaniałe tereny...moja żona z Barlinka pochodzi, więc coś o tym wiem. :wink:

Anna Wiśniewska
14-04-2004, 08:57
Ja pochodzę z Poznania i ciągnie mnie do tego miasta niesamowicie :wink:
Ale zakorzeniam się na Pomorzu Zachodnim i już chyba nic nie jest w stanie mnie stąd wyciągnąć :wink:

nowaczka
14-04-2004, 17:31
Każdy ma swoje miejsce, które jest tym najpiękniejszym i najbardziej pożądanym miejscem na świecie.Bardzo ciągnie mnie w rodzinne strony-góry,ale tak jak poprzednicy osiadłam już i okrzepłam w Trójmieście,w pobliżu się budujemy, tutaj mamy pracę i chyba tak pozostanie. :wink:

Qura
14-04-2004, 23:11
Poruszyłem ten temat gdyż przymierzam się, w pewnej perspektywie czasu, do budowy własnego domu, a już dwa razy zmieniałem miejsce "zamieszkania" (w sensie geograficznym). Urodziłem sie i wychowałem w woj opolskim, czasy szkoły średniej spędziłem w beskidach (trochę mnie tam ciągnie), a obecnie od czasów studenckich mieszkam w stolicy, gdzie w zasadzie poza pracą nic mnie nie trzyma. Zwiedziłem też trochę Polskę i wiem, że bez wiekszych oporów mógłbym osiedlić się w dowolnym, ale nie byle jakim, miejscu kraju. Może zbliża się czas wędrówki ludów, może zgodnie z tendencją na północ (pomorze, mazury?), może powrót na południe?

Anna Wiśniewska
15-04-2004, 13:37
Zdanie człowieka "z prowincji":
Góry, wybrzeże, pojezierza...
Pięknie i urokliwie jest w różnych (ale nie byle jakich) zakątkach Polski.
Byle nie stolica :wink:

maciejon
15-04-2004, 13:58
Jaki rejon Polski polecacie na osiedlenie się?
Wiem, że pytanie bardzo otwarte i pisać można w zasadzie wszystko, ale tak miało być.
Można uwzględniać: klimat, warunki przyrodnicze, otoczenie, charaktery ludzi, dostęp do nauki, kultury, rozrywek, rynku pracy, ceny działek itp.
Piszcie wszystkie argumenty jakie przyjdą wam do głów, które są ważniejsze, a które można zignorować.

Ja (teraz Warszawa :( ) zamierzam wrócić w rodzinne strony - na styku podkarpackiego - lubelskiego.
Qura pyta: jaki rejon polecamy? Ja nie będę polecał żadnego, bo jest wiele pięknych i ciekawych rejonów a po co się licytować.

Chcę natomiast napisać o jednym z aspektów "zapuszczania korzeni": o wtapianiu sie w nowe środowisko ludzkie.
"Napalajac" sie na zamieszkanie np. w Bieszczadach czy na Mazurach zachwycamy się okolicą, klimatem, ... Uważm, że po pewnym czasie to spowszednieje (bez umniejszania walorów krainy) i wtedy możemy zobaczyć, ze jeżeli osiedlamy się w obcym dla nas srodowisku ludzkim, to jesteśmy sami lub co najmniej oderwani od korzeni. A to może być trudne i dość długie. Bardzo dużo zalezy tutaj od nas samych, na ile będziemy i chcieli i umieli wtopić sie w nowe środowisko.

Lepiej miec tego swiadomość wcześniej niż później :)
Maciek

MALINKA
15-04-2004, 22:18
Nie ma co lisytować bo miejsc pięknych jest naprawdę wiele. Ale powiem Wam co mnie trzyma w mojej okolicy. Przede wszystkim dużo zieleni i woda. W okolicach mojego miasta jest kilkadziesiąt akwenów wodnych. Są to małe jeziorka ogromne jeziora, rzeki, rzeczki, stawy. Uwielbiam lasy cisze i spokój. U nas można to znaleźć. Wyjeżdżając z miasta w jakilkolwiek kierunek zawsze w promieniu kilku kilometrów dojadę do lasu czy jeziora. Są w okolicy jeziora które zajmują pierwsze miejsca w rankingu czystości, są też ekologicze gminy.

No i co ważne do morza ma 1,5h samochodem. W góry trochę dalej bo 3h ale to się da wytrzymać.

Ważne jest też to że mogę tu wybudować dom prawie za połowę ceny tego co musiałabym zapłacić np. w Warszawie.

No i jeszcze to, że do pracy jadę 5 minut bo nie ma korków i mniejszy tłok niz w innych miastach.

I najważniejsze to chyba to (dla Qury) że jest ogrom ziemi który można kupić za niewielkie pieniądze.