PDA

Zobacz pełną wersję : Jaki samochód na dojazdy?



EZS
16-09-2011, 22:00
Muszę kupić samochód. Warunki brzegowe - cena max do 30 tyś a lepiej mniej. Rocznik 2007/2008 albo lepiej.
Mały ale z duzym bagaznikiem.
Ma służyć do jazdy po mieście ale też na wakacje dla 3 os rodziny
Bezawaryjny, bo jak się wydamy z kasy, to nie będę miała forsy, przynajmniej na początku.
bezpieczny
Wiem to tylko w Erze, ale może ma ktoś jakieś pomysły albo jeszce lepiej - auto do sprzedania???

Mam na oku Merca A 150 z 2007 roku, ale sama nie wiem. Plusem jest to, że sprzedaje koleżanka, był serwisowany, malo jezdzony, salonowy. Ale nie wiem, czy drogi w eksploatacji, czy awaryjny i czy na nasze dziury się nada. No i piecioletni, pewnie trzeba bedzie zaczać wkładać.
druga opcja to Kia RIO czy cee'd ale nie znam nikogo, kto by chciał sprzedać a chce od 1 właściciela. I też mało o nim wiem.
Co wiecej???? I skad???

marekcmarecki
17-09-2011, 19:13
A nie chcecie dwóch? jakiś tani do tłuczenia na codzień i kombi na wakacje?

EZS
17-09-2011, 20:03
mamy dwa :) ile można?
Serio - mamy starą nexię, prawie pełnoletnią, która jest w świetnym stanie i nie do zajechania. Była do tej pory samochodem rodzinnym a ja mam matiza na "koło domu". Układ jest fajny, ale nexia się zestarzała i strach nią jechać dalej od domu. A sprzedać szkoda, bo rocznikowo to dostaniemy za nią tysiąc złotych a jeździć będzie jeszcze długo - zadbana jest bardzo. Więc ja muszę zmienić auo dla siebie. Stad warunki brzegowe. Ma być do jazdy po mieście, ale musi też przejąć funkcję auta na wakacje. Kurka blaszka...

Konto usunięte_12*
17-09-2011, 21:38
Ja jeszcze jeżdżę (z powodu wyczerpania funduszy na budowę domu) czternastoletnią KIA Pride i mogę powiedzieć, że była (dotąd) bezawaryjna i niezawodna. Wysuwam z tego wniosek, że nowsze modele powinny być co najmniej nie gorsze.
Jedynie te ceny oryginalnych części :( gdy w końcu leciwe autko zaczyna się psuć :bash:)
P.S. Słyszałem, że Hyundai'e są jeszcze lepsze, ale też i ... droższe.

EZS
17-09-2011, 22:29
ano ceny części... :(
właśnie dlatego boję się mercedesa. Rozumiem, że Kia też nie jest tania.
Co do wieku - rany, ja nie wiem, kiedy to leci. Niedawno kipowałam matiza a już ma 8 lat! Jakim cudem? Żeby mieć nowy samochód to należy naokrągło kupować - sprzedawać. Kto ma do tego głowę???

qubic
18-09-2011, 09:20
Kia Rio to jest świetne auto,niezawodne,tanie,mało pali .Reflektory przednie super oświetlają drogę.Kompletny rozrząd 300zł.Polecam.Merc A ma bardzo dużo miejsca na tylnych fotelach.Ceny części wysokie.

Konto usunięte_12*
18-09-2011, 09:46
Żeby mieć nowy samochód to należy naokrągło kupować - sprzedawać. Kto ma do tego głowę???
Głowę to bym miał, gdybym miał ... pieniądze :D

marekcmarecki
18-09-2011, 12:50
Nie pogodzi sie małego auta do kręcenia się koło domu z solidnym autem "na wakacje" Przynajmniej w moim przekonaniu. To juz lepiej matiza sprzedać, póki jeszcze coś jest wart, a nexią tłuc sie koło domu, a rodzinny kupić. Może tak?

Elfir
18-09-2011, 14:07
Ja radzę japończyki. Mamy Nissana Primera i jest bezawaryjny, chociaż stary.

firewall
18-09-2011, 14:58
Czy naprawdę jest jakaś różnica między samochodem na wakacje a takim na codzień? Nie mogę niestety doradzić jaki kupić używany bo jeszcze nigdy takiego nie kupowałem. Ale wydaje mi się że przy obecnych samochodach komfort podróżowania jest taki sam w dużych jak i małych autach. Szczególnie jak wybieramy wakacje poza Polską i kierunkiem wschodnim.

EZS
18-09-2011, 15:25
Kia Rio to jest świetne auto,niezawodne,tanie,mało pali .Reflektory przednie super oświetlają drogę.Kompletny rozrząd 300zł.Polecam.Merc A ma bardzo dużo miejsca na tylnych fotelach.Ceny części wysokie.
do nexi 180 :(

EZS
18-09-2011, 15:27
Czy naprawdę jest jakaś różnica między samochodem na wakacje a takim na codzień? .
na wakacje moja córka zabiera pół szafy ubrań
na co dzień muszę parkować na różnych skrawkach, bo łódź jest ciasna i zapchana samochodami.....

EZS
18-09-2011, 15:30
Nie pogodzi sie małego auta do kręcenia się koło domu z solidnym autem "na wakacje" Przynajmniej w moim przekonaniu. To juz lepiej matiza sprzedać, póki jeszcze coś jest wart, a nexią tłuc sie koło domu, a rodzinny kupić. Może tak?
taki mam zamiar, ale to JA będę jeżdzić tym "rodzinnym" i wcale mi się to nie podoba.

Wczoraj poszliśmy do jakiegoś komisu. Mąż ciągnął w kierunku limuzyn, ja zauważałam wszelkie toyoty yaris. Chyba mamy konflikt interesów.

Wygrywa Kia Rio, tylko gdzie ją kupić?????

firewall
18-09-2011, 15:31
A to wyjaśnia - ja mam syna:D. Dlatego nasz 300 litrowy bagażnik jest wystarczający.

Aleksandryta
18-09-2011, 20:09
Zaraz, a Twoja córka jeszcze jezdzi z Wami? :p Przecież chyba juz pełnoletnia jest ? Nawet , jak do tej pory jezdziła, to lada moment pojeżdzi z koleżankami, albo nawet z kolegami? ;) Oczywiście biorąc na takie podróże Wasz świeżo zakupiony samochód rodzinny ;)

PS. Jeszcze pomyslcie o Skodzie przecież tani serwis i ma dobre opinie. Fabia Combi?

http://www.skoda-auto.pl/upload/model/26/b3db968204e2c44318c3f6be85215e20.jpg

EZS
18-09-2011, 20:25
pełnoletnia (prawie) to jest nasza nexia a nie córka. Córka ma lat 14 i, sądząc po jej przyzwyczajeniach i skłonnosci do wygody, to będzie jeździć z nami jeszcze długo...
Na skody jakoś nie patrzyłam dotychczas. Miałam już dwie (100 i 105) i jakoś nie mam serca, choć wiem, ze to teraz inny samochód. Ale nie do końca inny, sporo staroci ze skody jednak zostawili ;)

Aleksandryta
18-09-2011, 20:35
A to sorki cos mi się pomyliło z wiekiem Twojej córki. A Skoda przecież to Volkswagen :D
Skoro kazdy szanujący się świeży emeryt kupuje za swoją odprawę emerytalną Fabię. To coś w tym musi być... przynajmniej tak jest w Warszawie. Kiedys kupowali Volkswagena Golfa, ale teraz za drogi...
Kia? Nie wiem, ale wokół mnie wszyscy psioczą na Kię....

qubic
18-09-2011, 20:41
Wygrywa Kia Rio, tylko gdzie ją kupić?????

już jest nowy model w salonach ;) a tak poważnie to pojechać do Berlina i kupić od "dziadka"

ida2
18-09-2011, 21:02
EZS też jesteśmy właśnie na etapie przymusowej zmianie samochodu ;) Nie jest łatwo wybrać coś konkretnego...
A może Focusika?? Jak dla mnie całkiem zgrabny, ale może dlatego że w ogóle lubie Hatchback'i :D

marekcmarecki
18-09-2011, 21:39
W skodzie nic chyba nie zostawili. Możesz dopisać do listy potencjalnych nabytków.
Kiedyś zachorowałem na Kia Carnival bo duża i tania i sporo ich nawet obejrzałem, ale odstraszyła mnie stosunkowo szybko pojawiająca się rdza na niektórych egzemplażach.
Generalnie mankamentem większych aut jest z reguły jedynie większe zużycie paliwa. Reszta to praktycznie same zalety, od bezpieczeństwa począwszy.
Nie ma nic za darmo. Są większe, cięższe, a więc potrzeba większej mocy żeby je poruszyć itd. itp, bla bla bla można się wymądrzać.
Pewnie się narażę, ale wydaje mi się, że już nie ma złych aut. Konkurencja jest niesamowita. Kiedyś taka Dacia, Skoda, to był obciach. A teraz proszę jakie fury.
Jak się zastanowiam, to nie przychodzi mi do głowy żadna marka o której mógłbym napisać że nie warto kupować jej produktów i jakimiś sensownymi argumentami to udowodnić.
A tak na serio, to pomyślcie EZS ile będziesz jeździć dziennie (miesięcznie).

EZS
18-09-2011, 21:47
a tak poważnie to pojechać do Berlina i kupić od "dziadka"
a co to znaczy tak dokładniej? Czekają na mnie w tym Berlinie?

EZS
18-09-2011, 21:50
EZS A może Focusika?? Jak dla mnie całkiem zgrabny, ale może dlatego że w ogóle lubie Hatchback'i :D
na fokusiki patrzymy, ale właśnie u mojego sąsiada jednego rdza zżera. A raptem ma 6 lat, co prawda nie wiadomo, czy stuknięty nie był, kupili go od znajomej ale są podejrzenia...
Właśnie tego najbardziej się boję - jak kupić nie bity samochód. Szczególnie patrząc na to, co i jak jeździ po naszych drogach :(

EZS
18-09-2011, 21:55
W skodzie nic chyba nie zostawili.
A tak na serio, to pomyślcie EZS ile będziesz jeździć dziennie (miesięcznie).
z tego co wiem to zostawili jakiś zebaty pasek, więc pewnie coś jeszzce. To efekt wiedzy zdobytej podczas czekania na przegląd ;)
A ile jeżdzę? Tak mniej więcej 500-600 km na miesiąc. Ale ja ciągle jeżdze, tylko na krótkie trasy!

marekcmarecki
18-09-2011, 23:38
Skoda nalezy do Grupy Volkswagen. Nie wiem gdzie w samochodach pomijając rozrząd może być zębaty pasek. Jeśli jednak właśnie o rozrząd chodzi to silniki i cały osprzęt jest chyba też Volkswagen-Audi (czytaj:bardzo dobry). Nie bój się tego, bo paski zębate są w większości samochodów. Pozostałe silniki mają łańcuchy.
Jeśli 500 - 600 km/m-c (ja tyle jeżdzę w tydzień :-( , to znaczy że nie musi być diesel. A to bardzo ułatwia sprawę poszukiwań. Ja przynajmniej bym szukał z silnikiem benzynowym.
Pomysł z Berlinem nie jest zły. Tylko jeden samochód kupiliśmy kiedyś w PL. Wszystkie pozostałe kupowałem za granicą. Okazje sie pojawiają, ale i szybko znikają. Jest trochę z tym zachodu, bo trzeba dużo dzwonić i działać dość szybko, ale ma to i swoje dobre strony.
Druga możliwość to Allegro. Jeździć i oglądać oferty w obrębie np. do 20km. Też można dobrze trafić. Nie bać się aut lekko uszkodzonych, jeśli stan ogólny jest bardzo dobry.
Dla przykładu kiedyś pojechałem do Danii po Nissana Terrano. Na fotkał wyglądał super. Na miejscu - padaczka. Szkoda pisać.
Mieli tam na placu Toyotę Corollę Verso. Widziałem,że była uszkodzona z prawej strony z przodu. Handlarze lampę wstawili, błotnik podszpachlowali i byle jak pomalowali. Bez odkręcania, bo na nadkolu od dołu były ślady lakieru. Jeśli dokonali naprawy bez odkręcania i wymieniania części, tzn że uszkodzenie było niewielkie. Dało mi to do myślenia, że uszkodzenie to mogło być JEDYNĄ przyczyną pozbycia się tego auta przez poprzedniego właściciela. Kupiłem, po części żeby mieć czym wrócić do kraju.
Jeśli chodzi o auta, to był to jeden z moich lepszych zakuów. Ta toyota jako jedeno z aut firmowych śmiga do dziś. Miała 150 tyś. przebiegu. W 3 lata nakręciłem jej następne 150 tyś i nic. Wyłącznie normalne zużycie eksploatacyjne. Do tej pory rozrząd, klocki hamulcowe, opony wyminiłem. Olej i filtry jak się przypomni, a jak nie to nie. Po prostu dobry egzemplaż sie trafił. Mimo że był uszkodzony i byle jak zrobiony. Zresztą jeździ tak po dziś dzień i jak komuś nie pokaże gdzie patrzeć to nikt nie domyśla sie nawet, że uszkodzona była.
A zmierzam do tego, że gdybyście kupili nie groźnie uszkodzone autko za granicą (tak zeby przyjechało na kołach i w Polsce dali naprawić (a w Polsce potrafia naprawiać samochody) to też jest jakiś pomysł.
Jeszcze inna możliwość, to kupić coś w kraju "prosto z lawety" zanim zostanie podpicowane do sprzedania, ale tu trzeba by już się troszkę znać, bo można sobie krzywdę zrobić. Nigdy nie miałem dość odwagi, żeby się na taki zakup zdecydować. Wolę sam szukać i dzwonić jak samochód potrzebny.

qubic
19-09-2011, 15:17
a co to znaczy tak dokładniej? Czekają na mnie w tym Berlinie?
nie wiem czy czekają ale sama musisz wiedzieć czego oczekujesz.jak chcesz być pewniejsza zakupu to Berlin jak jesteś optymistką to polskie komisy.

EZS
19-09-2011, 21:51
Berlin odpada, będę optymistką. Chyba, że mi DPSia znajdzie coś u siebie ;)
Model wybrany, stanęło na kii. Teraz trzeba ją upolować....

Ma ktos kię rio do sprzedania?

marekcmarecki
20-09-2011, 06:06
Linka puściłem Wam na priv-a.
Lepszej okazji nie będzie.
Jedźcie, bardzo dobrze ogladajcie oglądajcie, jak się niczego nie dopatrzycie to bierzcie.
Cena jest do negocjacji. To co utargujecie plus różnica do 30 000zł, będziesz miała na górkę.
Jeszcze pachnie nowością. Nie siedzę w Kiach, ale wygląda mi to na okazję.
Powodzenia w poszukiwaniach!

G.N.
20-09-2011, 09:22
...Kia? Nie wiem, ale wokół mnie wszyscy psioczą na Kię.... A mają? Czy tak psioczą bo psioczą, nigdy nawet w środku nie siedzieli ale wiedza że bee. Np. kolega z pracy jak się dowiedział że zamierzam kupić RIO stwierdził że widoczność jest fatalna, a lusterka są wręcz mikroskopijne i nic w nich nie widać. Akurat lusterka w tym modelu są duże, a w proporcji do wielkości samochodu nawet bardzo duże, widoczności też się czepić nie można.
KIA w większości rankingów bije konkurencję na łeb jeśli chodzi o bezawaryjność (względnie współczesne modele nie mówię o tych sprzed 25-30 lat bo to faktycznie często katastrofa była). Mam RIO benzynę 1,4 od 4 lat i nie bardzo mam się do czego czepić. Autko fajne, problemów nie sprawia, prowadzi się wygodnie, zbiera się też całkiem nieźle, spalanie do przyjęcia. Minusy widzę dwa. Jeden to mały bagażnik. O ile w sedanie 390 l to akceptowalna pojemność to 270 l w Hatchbacku to jest IMHO za mało przydało by się przynajmniej 100 l więcej. Druga rzecz to brak 6 biegu, na autostrady przydał by się i to bardzo. Przełożenia skrzyni są relatywnie krótkie i o ile przy prędkościach tak do 120 km/h zużycie paliwa jest umiarkowane to przekraczanie 140-150 odbywa się kosztem dosyć mocnego kręcenia silnika co skutkuje sporą konsumpcją paliwa.

EZS
20-09-2011, 09:59
Linka puściłem Wam na priv-a.
Lepszej okazji nie będzie.
Jedźcie, bardzo dobrze ogladajcie oglądajcie, jak się niczego nie dopatrzycie to bierzcie.
Cena jest do negocjacji. To co utargujecie plus różnica do 30 000zł, będziesz miała na górkę.
Jeszcze pachnie nowością. Nie siedzę w Kiach, ale wygląda mi to na okazję.
Powodzenia w poszukiwaniach!
teraz obejrzałam dokładniej, to 2009 rok. tylko diesel, no i te 7 tyś. Nawet ja więcej przejeżdzam przez rok. A tu dwa lata? Może rok stała u mechanika i ją klepali???

G.N.
20-09-2011, 13:09
Ha 7 000 km w 2 lata dobre, dobre! :cool: BTW przypomniała mi się historyjka na temat. Znajomy też z pracy (inny nie ten spec od lusterek) zakupił audi bodajże czwórkę. 8 lat kombi oczywiście diesel, okazyjna cena, sprowadzony z Niemiec oczywiście po dziadkach emerytach co to tylko do kościoła i na zakupy jeździli i dlatego przebieg tylko 68 000 km oczywiście książka, udokumentowane przeglądy w firmowym serwisie itd. itp. Chwalił się strasznie, jaki to interes roku zrobił, a jak go trochę obśmialiśmy to się obraził. Po kilku dniach pojechał do mechanika powymieniać, oleje, filtry itd., też nie omieszkał pochwalić się że od dziadka emeryta kupił co prawie nie jeździł, trzymał w garażu itd. Mechanik uśmiechnął się pokiwał głową a zwracając samochód pokazał mu przyklejoną w nieco nietypowym miejscu nalepkę: następna wymiana oleju 435 000 km

Agduś
20-09-2011, 18:50
My przejeżdżamy rocznie jakieś 10-15 tys. (w tym 3-4 tys w wakacje). Potrafię sobie wyobrazić, że można mniej. Co nie znaczy, że wierzę w każde słowo sprzedającego samochód. Będąc laikiem kompletnym najlepiej mieć zaufanego mechanika, takiego, który oglądnie i uczciwie powie, ile jego zdaniem samochód przejechał i po jakich drogach. My sprawdziliśmy przebieg w ASO, mechanik orzekł, że jego zdaniem jest prawdopodobny. Podobno można też jakoś zmierzyć grubość lakieru, żeby sprawdzić, czy samochód był gdzieś lakierowany po wypadku. Inna sprawa, że nasz miał wymieniany kawałek karoserii i lakierowany też był, więc można uznać, że jest powypadkowy. Tymczasem to ja pokłóciłam się ze znakiem drogowym idiotycznie ustawionym na parkingu (chyba nie tylko ja, bo już go tam nie ma) i jadąc z prędkością 3 km na godzinę załatwiłam wizytę u lakiernika oraz przepadek zniżki na AC.
Trza oglądnąć dźwignię zmiany biegów (czy bardzo wytarta), fotele (zwłaszcza kierowcy), tapicerkę. Jeżeli mało zjechana, to może rzeczywiście niewiele jeżdżono.

marekcmarecki
20-09-2011, 19:35
Dlatego napisałem jechać i ogladać. Cena nie jest niska, ale jeśli jest jak gość napisał to dla siebie warto. Przebieg samochodu da się określić wstępnie po jego wyglądzie. Auto z małym przebiegiem będzie jak nowe i to będzie widać. Ktoś kto kupuje auto kilkusetkilometrowym przebiegiem jako mało wyeksploatowane to kompletny laik. EZS, jak się nie znacie na atanie technicznym, a wnioskuję z Twoich wypowiedzi, że tak jest to znajdź sobie kogoś kto wam pomoże. W przeciwnym razie jest duże prawdopodobieństwo, że albo nic nie kupicie, albo wpakujecie się na minę i będziecie płakać, bo kwota którą przeznaczyliście sobie na auto nie jest mała. Albo dajcie sobie spokój z uzywkami i na kredyt nówkę.
Jeszcze raz piszę, że ja bym się tym autem zainteresował, a nie z góry zakładał, że to jest przekręt.
Handlarze też muszą żyć, a rynek w Polsce do łatwych nie należy, dlatego nie jest z góry powiedziane że to ogłoszenie jest lipne.

Mieszkam DE i powiem Wam, że cuda sie zdarzaja. W tym roku poszedł w rozliczeniu przy zakupie nowego auta, Mercedes 190D z 1991/2 roku od pierwszego właściciela z przebiegiem 85 000. Sprzedawali rodzice moich sąsiadów. Auto poszło, bo im handlarz dał dobrą cenę, żeby właśnie u niego kupili. A na nowym sobie to odrobił ;-)
Poza tym często z malutkimi przebiegami są tzw. Vorführwagen, zarejestrowane na serwisy, bogato wyposażone auta przeznaczone do jazd próbnych.
Tak że okazje są.
Słyszałem opowieść, jak się czasem z "laweciarzami" spotykam, że w PL nie mogli sprzedać Citroena na giełdzie w Lubinie, bo mały przebieg i ludzie się bali, że to mina jakaś. Po korekcie licznika "na plus"poszedł jak ciepła bułeczka. Ile w tym prawdy oceńcie sami, ale coś w tej opowieści jest...

marekcmarecki
20-09-2011, 20:23
Trza oglądnąć dźwignię zmiany biegów (czy bardzo wytarta), fotele (zwłaszcza kierowcy), tapicerkę. Jeżeli mało zjechana, to może rzeczywiście niewiele jeżdżono.
Z tego co wiem to chłopaki kupują zestawy do odmładzania z rozbitków + korekta licznika...
Dlatego polecam kupowanie z kimś kto wie na co patrzeć i gdzie szukać.
Na pociechę dodam, że w moim odczuciu większość sprowadzajacych to chyba w miarę uczciwi sprzedawcy.

EZS
20-09-2011, 20:30
widzisz, mały problemik jest. Autko jest w Tarnobrzegu a ja w Łodzi. Mogłabym jechać, ale trzeba wziąć urlop a tak "z buta" to się nie da, szczególnie, że musielibyśmy jechać we dwoje i faktycznie jeszcze jakiegoś mechanika dokoptować. Jakbym miała tam w okolicy kogoś, kto by choć bardzo wstępnie obejrzał i potwierdził, że jest sens no i zaklepał to bym pojechała. A tak to nie ma szans. Mogę jechać oglądać w ciemno w zasadzie o granicach 150 kM od Łodzi, bo da się popołudniem. Może jakiś inny sąsiad Kię sprzedaje ;)

marekcmarecki
20-09-2011, 21:06
Zadzwoń, pogadaj. Do mnie z Wrocławia kiedyś przyjechali we trzech auto sprzedawać i na paliwo się po połowie złożyliśmy. Jak gostkiowi zależy, to może przyjedzie. Jak nie kręci i ma pewny towar i ucziwe zamiary to może sie dogadacie. To nie jast towar za 1 000zł. Przede wszystkim pogadać.
Często jest tak, że jak się zadzwoni i powie że jest sie zainteresowanym i zaraz się wyjeżdża :-), to wtedy się zaczyna "eee... bo wiecie Państwo, eee... ja tam zapomniałem dopisać że.... bo to znajomy to ogłoszenie wystawiał.... eeeee...")
Nikt nie powiedział, że dobrze kupić i tanio to łatwo. Ja na ten przykład tak już mam, że poza nielicznymi wyjątkami, to przeważnie albo przepłaciłem bo musiałem szybko kupić, albo jak nie to to mi się psują te moje padaczki. W tym roku już 2 razy skrzynia w Nissanie robina była i za każdym razem 1000€. Rozpacz normalnie ;-)

SAVAGE7
21-09-2011, 09:18
Na pociechę dodam, że w moim odczuciu większość sprowadzajacych to chyba w miarę uczciwi sprzedawcy.

żartujesz sobie prawda? sorry ale wybuchłem śmiechem.
odpowiedz mi zatem jak to jest możliwe, że ci uczciwi sprzedawcy jadą np. do holandii czy francji, targają stamtąd samochód, opłacają cło, tłumaczenia dokumentów itp. wystawiają go często poniżej ceny rynkowej i jeszcze mają z tego zysk??? a najlepsze jest to, że wszystkie te auta są w 100% bezwypadkowe.
nic tylko brać. idąc tym tokiem można by powiedzieć, że nie ma to jak kupić u takiego handlarza a nie od prywatnego użytkownika, ale prawda jest zgoła inna. i powiem ci, że nie znam handlarza, który jest uczciwy bo jak się kupuje dziesiątki używanych samochodów to rzecz normalna że większość ma usterki. a do tego uczciwego sprowadzającego należy te usterki usunąć (czyt. zakamuflować) i cię o nich nie informować bo byś auta nie kupił.
szukałem kiedyś samochodu ale tylko sprowadzonego z zagranicy. dokładnie studiowałem opisy w ogłoszeniach rozmawiałem z ich "posiadaczami". wszystkie autka były cacy dopóki na kanał nie wjechały i nie podpięto ich pod komputer. jeden to nawet książkę serwisową podrobił razem z pieczątkami. jak mu to mój mechanik udowodnił to dostał parę epitetów a uczciwy sprzedawca szybciutko bez pożegnania pojechał do domku. w tym biznesie nie ma sentymentów bo to się już ociera o mafię. nawet mój znajomy sąsiad "uczciwy sprowadzający" zapewniał mnie, że ma dla mnie autko osobiście przeglądane. zapomniał tylko dodać, że popowodziowe o czym poinformowano go moim warsztacie. w sumie na kanał wjechało 7 aut i 7 pojechało spowrotem. i nie chodzi mi tutaj o jakieś szpachlowane przygięcia tylko o poważne defekty (wykasowanie całej historii serwisowej, cieknące pompy, turbiny, odkręcane misy olejowe ch.j wie po co, przedmuchy silnika) oj nabyłem wiedzy przy samym poszukiwaniu.
suma sumarum auto kupiłem niesprowadzone tylko z naszego salonu bo okazało się najlepsze ze wszystkich.

jamles
21-09-2011, 09:26
Ha 7 000 km w 2 lata dobre

nie wiem czy w tym przypadku, ale da się, moja mama ma unoka z 1997 i przejechane
około 73000, dopóki ojciec jeszcze żył zrobili niespełna 50000, więc mama w ciągu
9 lat około 25tys w czym trochę sam pomogłem ;)
a auto jak się psuje to nie ze zużycia, ale ze względu na ząb czasu :lol2:

jamles
21-09-2011, 09:32
Zadzwoń, pogadaj. Do mnie z Wrocławia kiedyś przyjechali we trzech auto sprzedawać i na paliwo się po połowie złożyliśmy. Jak gostkiowi zależy, to może przyjedzie. Jak nie kręci i ma pewny towar i ucziwe zamiary to może sie dogadacie. To nie jast towar za 1 000zł. Przede wszystkim pogadać.

dobry pomysł
i na stację diagnostyczną możesz podjechać u siebie
handlarze w swojej okolicy mają stacje opanowane ..... mam kilku znajomych
a jak ja szukałem auta to mówili na które nie mam patrzeć;)
żona kupiła od siostry

G.N.
21-09-2011, 13:53
nie wiem czy w tym przypadku, ale da się, moja mama ma unoka z 1997 i przejechane
około 73000, dopóki ojciec jeszcze żył zrobili niespełna 50000, więc mama w ciągu
9 lat około 25tys w czym trochę sam pomogłem ;)
a auto jak się psuje to nie ze zużycia, ale ze względu na ząb czasu :lol2: No bywa, żeby daleko nie szukać, mój Ojciec który 12 letnim samochodem nie wiem czy już do 45 000 km dobił. Chyba jeszcze nie (BTW na prawdę nie wiem po co mu ten samochód :confused:)
Ale tacy ludzie za skarby nie sprzedadzą 2 letniego auta. Jeżdżą aż zajeżdżą, do śmierci technicznej. (vide przytoczone przykłady)

... i powiem Wam, że cuda sie zdarzaja. ... no na przykład że ktoś kupuje diesla i płaci za niego kilka do kilkunastu tysięcy więcej niż za benzynę, bo zamierza trzymać auto w garażu a nie jeździć, po czym po dwóch latach sprzedaje praktycznie nieużywany, bezwypadkowy samochód tracąc lekko licząc połowę ceny zapłaconej w salonie. Teoretycznie potrafię wymyślić jakieś wytłumaczenie dla podobnego postępowania, ale musiał by to być tak pokrętny ciąg wydarzeń że finalnie już nawet Galil Mountain Yiron czy Barkan Pinotage w chłodnicy by mnie nieszczególnie zaskoczył.

Agduś
21-09-2011, 18:21
Nie musi być bardzo pokrętny. Ten znajomy ojca miał fiata kombi, którego dożynał jeżdżąc na co dzień w sprawach firmy. Renówkę wyciągał z garażu od wielkich dzwonów, mył, jechał z żoną na majówkę albo z wizytą do rodziny i odstawiał do garażu, po umyciu oczywiście.

EZS
21-09-2011, 19:07
no tak, zdarza się, ale takich aut handlarze nie wystawiają na sprzedarz. Takie perełki to idą po rodzinie i znajomych królika.
Ja niestety nie mam znajomych w kregach warsztatowo/handlowych. Poza tym jedno ale jest...
Kiedyś chciałam kupić dom. Pojechałam z kolegą architektem, czynnym budowlańcem na oględziny. Uznał, ze super okazja i brać w ciemno. Dokładnie oglądał, macał, pukał, odłupał... W końcu nie kupiłam, bo baba cenę podniosła ale okazało się, że kupiła koleżanka kolezanki. Jak ona klęła.... Dom cały był do remontu i kosztował ją majątek. Jak w żartach powiedziałam to mojemu koledze, nie rozumiał o co chodzi. KONSTRUKCYJNIE dom był super. Znaczy nie walił się, nie był podmokły. A że mieszkać się nie dało - cóż, przecież to było oczywiste. Hmmm, jak dla kogo... Od tej pory ostrożnie podchodzę do pomocy zaprzyjaźnionych fachowców.
Wypatrzyłam ceeda w komisie... pojadę jutro popatrzeć, bo blisko. Kurcze, automat. Czy naprawa automatu jest dużo droższa? Czy częściej się psuje????

ironek
05-10-2011, 20:22
Witam,

Nie wiem czy auto już zostało kupione czy nie. Napisze jednak odpowiedz bo może komuś innemu się przyda.

Z kupnem samochodów w Polsce trzeba BARDZO uważać. Z każdej strony chcą oszukać, czy to poprzez skręcenie licznika, wspawanie ćwiartki samochodu czy ukrycia faktu, ze samochód jest po pożarze lub powodzi. Proponuje wejść na stronę http://www.bezwypadkowy.net/forum . Można tam poprosić o ocenę auta z ogłoszenia, poprzez numer VIN oraz za drobna oplata, osoba może podjechać i sprawdzić samochód w innym mieście.

Proponuje do każdego samochodu i ogłoszenia podchodzić z dystansem, na ww stronie jest mnóstwo przykładów jak oszukuje się kupujących.
O to jeden z nich: http://www.bezwypadkowy.net/forum/55-uwaga-na-to-auto/9781-uwaga-2002-bmw-330-330i-cabrio-m-pakiet-wbabs53432ju91298

Pozdrawiam

EZS
05-10-2011, 21:10
Kupiony choć nie odebrany jeszcze.
Bylismy w ASO i wygląda, że stan zgadza się z opisem.
Mam za to pytanie - czy VIN sprawdzają przy rejestrowaniu? Bo my płacimy dopiero po zarejestrowaniu, teoretycznie powinien być sprawdzony... czy w takim wypadku ma sens jechać jeszcze na policję na ogledziny?


aaa, dodam jeszcze, że te płatne adresy mają głównie dostęp do baz postradzieckich i słoweńskich, nic z zachodu. Nie opłaca się za nie płacić ;)

ironek
05-10-2011, 22:18
Policja samochodu nie będzie oglądać, ewentualnie mogą sprawdzić czy samochód widnieje w bazie danych jako kradziony. Zależnie od marki jest możliwość sprawdzenia poprzez VIN historii serwisowej, przebiegu itp. Napisz markę samochodu, model i czy został sprowadzony z zagranicy czy kupiony w salonie w Polsce.

Moze być na pw.

ironek
06-10-2011, 08:40
aaa, dodam jeszcze, że te płatne adresy mają głównie dostęp do baz postradzieckich i słoweńskich, nic z zachodu. Nie opłaca się za nie płacić ;)

Nie bardzo rozumiem o co chodzi z płatnymi adresami...

january168
19-06-2012, 20:14
Ja mogę polecić Nissan Note.
Mam go już rok i bardzo jestem zadowolony. Z zewnątrz wydaje się nieduży, ale wewnątrz bardzo przestronny. Byłem w 3 osoby na wakacjach i bagaż mieści się bez problemu. Przy 4 osobach trzeba mieć boxa na dach. Ale to przede wszystkim dobre auto do miasta. Z silnikiem benzynowym 1,4 pali 6,3 l w mieście.
Jak bym do niego nie wsiadł, to bym go nie kupił. Ten samochód kupuje się rozsądkiem, a nie oczami.

Pozdr.

Łukasz789
24-06-2012, 14:10
. Kurcze, automat. Czy naprawa automatu jest dużo droższa? Czy częściej się psuje????
Akurat ja siedzę automat nie jest aż tak drogi dopóki się nie zepsuje a jak się zepsuje to jest .....zawał bo remont skrzyni idzie w tysiące nie wiem jak w KIa ale w takim prawie kilkunastoletnim Audi A6 6k-10k koszt naprawy skrzyni. Wymiana oleju w skrzyni 400-600zł ( wymienia się go co 3-4 wymiany zwykłego oleju czasem rzadziej ) .Ja pomimo braku rodziny chce duże auto i zbieram na S-maxa ( a na co nie zbieram nawet na dom zbieram) .

grave
25-06-2012, 14:21
a może Suzuki SX4 lub Toyota Corolla verso byłoby dobrą propozycjądla Ciebie?

Oszolom
30-06-2013, 23:49
Co do przebiegu.
Ja żonie jesienią ubiegłego roku kupiłem Peugeota 1007 1.4i Tip Tronic z 2005 roku.
Idealne auto do miasta i na krótkie wypady.
Przebieg w momencie kupna 15.000km, realne?, dla większości nie.
Ale wystarczy wsiąść do tego auta i od razu widać, że jakby właśnie z linii produkcyjnej zjechał.
Oczywiście auto było sprowadzone i wypadkowe, ale handlarz amator (bo tylko tym dorabia do normalnej pracy), zaprosił Nas do domu gdzie spisywaliśmy umowę, do garażu gdzie leżały wymienione i wycięte elementy (nawet chciał mi to do bagażnika wrzucić) i to mi wystarczyło.
Kupiłem bitego, i co z tego? ważne jest wiedzieć gdzie i jak był bity oraz co było zrobione, jestem realistą, i nie łudzę się że te 95% aut wystawionych na sprzedaż z opisem "bezwypadkowy" to prawda, raczej jest odwrotnie. A nie bitego z zachodu nie szukam bo takich nie ma, ceny bezwypadkowych są takie same albo i wyższe jak u Nas, stuknięte to właśnie te tzw. okazje.

Ale mam problem.....moja żona nie lubi tego auta....wszystkie kobiety je uwielbiają, a moją żona nie. Życie.....

heine84
02-07-2013, 13:30
mnie już tu nie ma..

dwiemuchy
05-07-2013, 13:09
a może Suzuki SX4 lub Toyota Corolla verso byłoby dobrą propozycjądla Ciebie?

SX4 ma mikry bagażnik - i generalnie chyba niewiele zalet. Żona przesiadła się w tym roku do Hondy Jazz - i to jest strzał w 10-tkę. Bagażnik jak w aucie o klasę wyższym + trochę przestrzeni pod tylnymi fotelami (mieści się tam np. wózek - parasolka). Generalnie z bagażem na tydzień, wózkiem, hulajnogą i rowerkami dla dzieci mieści się spokojnie. Do miasta super, w trasę - jak na auto tej klasy też.

Jedno z najbardziej bezawaryjnych aut - nie tylko w swojej klasie; zresztą Hondzie nie zdarzył się jeszcze żaden awaryjny silnik na przykład. Wadą - trzyma cenę jak cholera (choć to potem staje się zaletą).

A co do auta - my kupiliśmy w sumie 7-letnią z przebiegiem 100.000 km - wygląda na tyle, na tyle też wskazuje dokumentacja (nie mówię o książce serwisowej, a o całym pliku innych papierów).

grave
16-07-2013, 13:56
HOnda JAzz...dobry wybór, tez mi się podobała swego czasu... :)

domek_na_wsi
12-02-2014, 14:21
Czy to koniecznie musi być samochód z rocznika 2008/2007? Jakiś czas temu kupowałem auto do 20 tys zł. Szukałem kombi. Wybór padł na Audi A4 1.9TDI. Dałem około 15 tys. Zainwestowałem kolejne 2 tys. w pakiet startowy i od tamtego czasu wymieniam tylko płyny eksploatacyjne. Auto z roku 2001

Miałem też małą stłuczkę. W tył przywaliła mi mazda 323f. Mój tylni zderzak został lekko zarysowany i ma niewielki otwór. Z kolei Mazda mado wymiany oba reflektory, zderzak plastikowy do spawania i 3 albo 2 elementy do prostowania ;]

gips
27-02-2014, 22:12
Ja mam zamiar na wiosnę coś kupić, tak zastanawiam się, skoda felicia pick-up (http://sprzedajemy.pl/skoda-felicia-pick-up,10046512), albo jakieś kombi, co waszym zdaniem lepsze na dojeżdżanie na budowę.

wilewski
28-02-2014, 13:07
A nie lepiej coś w stylu VW Caddy albo Peugeot Partner?

Puchala02
11-06-2015, 18:52
Dobry

DPoter
07-11-2016, 12:13
My autko sprowadzaliśmy z Niemiec i wyszło sporo mniej niż w Polsce bym kupił takie, a przynajmniej wiem że przebieg prawdziwy.

piotrek0m
08-11-2016, 06:35
My autko sprowadzaliśmy z Niemiec i wyszło sporo mniej niż w Polsce bym kupił takie, a przynajmniej wiem że przebieg prawdziwy.

Oczywiście zdjęcie stanu auta z przed naprawy widziałeś ?

wg39070
08-11-2016, 08:19
My autko sprowadzaliśmy z Niemiec i wyszło sporo mniej niż w Polsce bym kupił takie, a przynajmniej wiem że przebieg prawdziwy.

Jeśli kupione "z domu" to w przebieg można uwierzyć. Jeśli z jakiegokolwiek komisu to mnożymy minimum x 2.

piotrek0m
08-11-2016, 11:36
Jeśli kupione "z domu" to w przebieg można uwierzyć. Jeśli z jakiegokolwiek komisu to mnożymy minimum x 2.

A tak na marginesie wystarczy porównać średnie przebiegi aut używanych sprzedawanych w Polsce przez salony (aut pozostawionych w rozliczeniu) i ten sam rocznik aut sprowadzanych z Niemiec - wyraźnie widać, że Polacy zdecydowanie więcej jeżdżą niż Niemcy. Zrozumiałe, jak dorwaliśmy się do motoryzacji po latach zaniedbań, to jeździmy i jeździmy, no i autostrad mamy coraz więcej ...

Konto usunięte_1*
08-11-2016, 19:58
taka ciekawostka, syn służbowo dostaje co roku nowe auto a miesięcznie robi około 15-19 tys kilometrów i co miesiąc wymiana oleju:lol2: ale firma sprzedaje te auta po roku i około 200 tys km

wg39070
08-11-2016, 20:19
taka ciekawostka, syn służbowo dostaje co roku nowe auto a miesięcznie robi około 15-19 tys kilometrów i co miesiąc wymiana oleju:lol2: ale firma sprzedaje te auta po roku i
około 200 tys km

Współczuję Twojemu synowi pracować w takiej firmie. On kiedyś wysiada z samochodu. Jest to w ogóle fizycznie możliwe zrobić miesięcznie 15-19 tyś km?

Konto usunięte_1*
08-11-2016, 21:17
Współczuję Twojemu synowi pracować w takiej firmie. On kiedyś wysiada z samochodu. Jest to w ogóle fizycznie możliwe zrobić miesięcznie 15-19 tyś km?

ale próbowałem mu współczuć ale tylko do momentu w którym mi oznajmił ile zarabia , doszedłem do wniosku że ja bym chciał robić nawet dwa razy tyle km za taką kasę :wave:
nowego golfa 7-kę odebrał około 10-tego października i już narąbał 11 tys w tym kilka dni chorobowego :rotfl:

wg39070
09-11-2016, 07:41
ale próbowałem mu współczuć ale tylko do momentu w którym mi oznajmił ile zarabia , doszedłem do wniosku że ja bym chciał robić nawet dwa razy tyle km za taką kasę :wave:
nowego golfa 7-kę odebrał około 10-tego października i już narąbał 11 tys w tym kilka dni chorobowego :rotfl:

Czyli diabeł zwany pieniądzem dopiął swego. Jest taki piosenka, jakże prawdziwa choć leciwa: "Za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze lud się podli, za pieniądze się ożenisz, za pieniądze żonę zmienisz". Ja wiem, że pieniądze są w życiu ważne, ale czy najważniejsze?

Konto usunięte_1*
09-11-2016, 08:48
Czyli diabeł zwany pieniądzem dopiął swego. Jest taki piosenka, jakże prawdziwa choć leciwa: "Za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze lud się podli, za pieniądze się ożenisz, za pieniądze żonę zmienisz". Ja wiem, że pieniądze są w życiu ważne, ale czy najważniejsze?
no raczej dla idei się nie pracuje tylko dla pieniędzy

wg39070
09-11-2016, 10:06
no raczej dla idei się nie pracuje tylko dla pieniędzy

Nie zrozumiałeś przekazu zawartego w moim wpisie. Czyli wszystko co napisałem jest prawdą. Smutne, że ten świat idzie na dno.

henrykp1
19-11-2018, 14:26
Najlepszy będzie pojazd ekonomiczny np. Smart, taki 2-osobowy. Takie naleńkie , miejskie, nieduzo spalające benzyny.

d7d
19-11-2018, 17:39
Ciekawe co (albo kogo) przewozi że mu tyle płacą. :D
850 km dziennie (20 dni w tygodniu).
Nudna praca i niebezpieczna i musi być sowicie wynagradzana.

d7d
25-11-2018, 16:32
Najlepszy na dojazdy jest samochód służbowy.

tkaczor123
05-12-2018, 17:32
Zgadzam się z d7d.:)