PDA

Zobacz pełną wersję : Mistrzowskie lądowanie kpt. Wrony



malka
01-11-2011, 18:12
http://www.youtube.com/watch?v=l83kiqJUPqE


Brawa dla Kapitana i całej załogi

jola_krzysiek
01-11-2011, 19:27
Chylę czoła do samej ziemi!

ngel
01-11-2011, 20:22
Nie moge wyjść z podziwu! Nie mam tv w domu ale akurat byliśmy w odwiedzinach u babci, u której non stop leci tvn24. Cały czas z niepokojem patrzyliśmy w telewizor i wyczekiwaliśmy wiadomości. Strasznie się ucieszyliśmy gdy samolot szczęśliwie wylądował.
Jestem absolutnie zachwycona postawą kapitana, załogi oraz obsługi naziemnej. Naprawdę miło wiedzieć, że są procedury, które w tym kraju są bezwzględnie przestrzegane. Z tego co wiem to w większości serwisów informacyjnych na całym świecie pojawiły się informacje o doskonałym łądowaniu kpt. Wrony i wszedzie podkreślano wielki kunszt pilotów. Może to głupie ale jakaś duma mnie rozpiera, że wreszcie w świat poszła pozytywna informacja o Polsce.

p.s. szkoda, że w Smoleńsku zabrakło tego szczęścia i nie wiem... umiejętności?

ngel
01-11-2011, 20:25
z wypowiedzi pasażerów wynika, że lądowanie było tak perfekcyjne, że nawet nie poczuli tego, że lądowali bez kół, " na brzuchu"-

Kominki Piotr Batura
01-11-2011, 21:46
W RMF dowcip : "lataj jak ORZEŁ , ląduj jak WRONA..."




kapitan leciał 8 godz ze świadomością ,że podwozia raczej nie będzie...

dusiek
01-11-2011, 22:29
W RMF dowcip : "lataj jak ORZEŁ , ląduj jak WRONA..."




kapitan leciał 8 godz ze świadomością ,że podwozia raczej nie będzie...

Kapitan wiedzial i nie zawrocil ? ryzykowal zycie tylu ludzi ?

galka
02-11-2011, 06:13
Kapitan wiedzial i nie zawrocil ? ryzykowal zycie tylu ludzi ?

a jaki sens miałoby zawracanie? tam też trzeba wylądować

piotrmak
02-11-2011, 06:54
Kapitan wiedzial i nie zawrocil ? ryzykowal zycie tylu ludzi ?

A co by to zmieniło? Nad Atlantykiem miał kilka godzin spokoju żeby dobrze się przygotować i wypalić paliwo. Myślę, że czytał instrukcje i rozważał różne warianty

ngel
02-11-2011, 10:48
masz racje :(
choć dla nas jako cywili lepiej, że lotnictwo cywilne nie wygląda tak jak wojskowe ;)

p.s. nadal nie mogę wyjść z podziwu dla Kapitana :D

aglig
02-11-2011, 10:56
a jaki sens miałoby zawracanie? tam też trzeba wylądować
Jeśli wiedział tak jak podają zaraz po wystartowaniu to bohaterem nie jest. To była usterka hydrauliczna to dalszy lot przez kolejne 8 godzin nad oceanem był narażaniem pasażerów na niebezpieczeństwo. Przy takich usterkach jest duże prawdopodobieństwo kolejnej usterki która mogła spowodować że niemógłby wylądować w ogóle. Czy jeśli w twoim samochodzie pojawi się komunikat o dużej usterce to pozwolisz sobie na dalszą wielogodzinną jazdę samochodem ? W przypadku samochodu to zawsze jeszcze można się gdzieś po drodze zatrzymać a nad oceanem to gdzie wylądujesz ?
No ale przecież jest ta cholerna polska ułańska fantazja, która spowodowała już nie jedną katastrofę naszego samolotu.
Będę bohaterem albo martwym człowiekiem a o martwych źle się nie mówi.
Miał kapitan wyjątkowe szczęście bo zlekceważył procedury bezpieczeństwa.
Tyle szczęścia nie miał kapitan w Smoleńsku

aglig
02-11-2011, 11:05
powieliło się

jola_krzysiek
02-11-2011, 11:25
Jeśli wiedział tak jak podają zaraz po wystartowaniu to bohaterem nie jest. To była usterka hydrauliczna to dalszy lot przez kolejne 8 godzin nad oceanem był narażaniem pasażerów na niebezpieczeństwo.Typowo polskie. Byle przyłatać (żeby nie wyrazić się dosadniej). Być może masz rację, podkreślam: być może. Nie zmienia to faktu, że facet odwali kawał rzetelnej, lotniczej roboty. Czy w NY cz w Wa-wie musiał lądować bez kółek! A może prześledził komunikaty i prognozy pogody i dokonał wyboru? Przecież jest prowadzone dochodzenie. Order w klapę się należy, a jeżeli śledztwo wykaże, że jest winien to nich dostanie wyrok w zawiasach, a pasażerowie lotu nr 16 i tak będą to mieć głęboko w rzyci! Dla nich i dla wielu innych jest bohaterem.
K.

aglig
02-11-2011, 11:33
Gdyby nie miał tyle szczęścia inaczej byś pisał.
Typowo polskie to jest myslenie a może się uda. Tym razem się udało ale jak pokazuje nienajstarsza historia nie zawsze tak jest.
Gdyby zawrócił i lądował w Stanach ( bez kólek) biła bym mu pierwsza brawa.

jola_krzysiek
02-11-2011, 11:45
Gdyby nie miał tyle szczęścia inaczej byś pisał.
To przecież oczywiste, gdyby nie miał tyle szczęścia to mielibyśmy kilkudniową żałobę narodową i wszyscy pastwili by się nad polskimi pilotami!

amalfi
02-11-2011, 11:52
Ja tam chylę czoła. Jeśli nawet dowiedział się dużo wcześnij, to i tak musiał wylatać paliwo, a nie wiemy, czy nad NY miałby możliwość kołowania przez kilkanaście godzin. Raczej nie.
Dla mnie jest bohaterem i kropka. :)

malka
02-11-2011, 11:58
Ułańską fantazja byłoby lądowanie z 50 tonami paliwa na takim lotnisku jak w NY.

Ale polaczkowość znów górą, byle dokopać, byle dowalić i dziś wszyscy jesteśmy pilotami.........

m.k.k
02-11-2011, 12:12
Oj Aglig, czepiasz się, a czy masz podstawy do tego. Co wiesz o manewrowaniu samolotem z zapasem paliwa na 8 godzin lotu i bez tego zapasu? Co wiesz o budowie samolotu, że spodziewasz się, kolejnej usterki. Usterka mogła dotyczyć tylko i wyłącznie układów niezbędnych do lądowania, a nie powodowała zagrożenia między lotniskami. Znasz obowiązujące załogę procedury? Nie wiem, czy Twoja analogia do samochodu jest słuszna, gdyż w nim (samochodzie) raczej nie masz układów służących tylko pewnym specyficznym sytuacjom, jak na przykład wjazd do garażu. Jakby takie były, to ich brak nie powodowałby zagrożenia w czasie jazdy.

Co do bohaterstwa Kapitana samolotu, to moja opinia, za którą pewnie będą na mnie krzyczeć:
1. Wyrazy uznania dla całej załogi, kapitan oczywiście ponosi odpowiedzialność i zbiera zaszczyty, ale nie zapominajmy o osobach mu asystujących.
2. Nie nadużywajmy słowa bohater, absolutnie nie negując profesjonalizmu załogi.

amalfi
02-11-2011, 12:18
A dlaczego szczędzić tego typu określeń ludziom, którzy przyczyniają się do uratowania innych? Załoga oczywiście też zasłużyła na miano bohaterów za spokój na pokładzie i sprawną ewakuację. Jednak to Wrona siadał na płycie z gołym brzuchem.

jola_krzysiek
02-11-2011, 12:26
Nie nadużywajmy słowa bohater, absolutnie nie negując profesjonalizmu załogi.To prwda. Facet zrobił to, do czego się zobowiązał: dowiózł bezpiecznie pasażerów do celu. Czy jest to bohaterstwo? W naszej rzeczywistości, jeżeli w obliczu zagrożenia czy sytuacji ekstremalnych, zagrają wszystkie tryby machiny, to już jest sukces. Wszyscy zasługują na szacunek i uznanie. Wydaje się, iż w tym przypadku nie było "polskiej ułańskiej fantazji". Było natomiast perfekcyjne wykonanie zadań, połączone z maestrią pilota. A więc pilocie! Lataj jak orzeł, ląduj jak wrona!

amalfi
02-11-2011, 12:31
Tak, tylko pamiętajmy, że to nie operacja ratująca życie, podczas której chirurg jest bezpieczny, ale sytuacja, gdzie człowiek musi wyłączyć swój instynk samozachowawczy i o swoim życiu zapomnieć, a myśleć o innych. Niewielu jest zdolnych do zachowania zimnej krwi w takich sytuacjach.

eniu
02-11-2011, 12:35
Gdyby nie miał tyle szczęścia inaczej byś pisał.
Typowo polskie to jest myslenie a może się uda. Tym razem się udało ale jak pokazuje nienajstarsza historia nie zawsze tak jest.
Gdyby zawrócił i lądował w Stanach ( bez kólek) biła bym mu pierwsza brawa.


..fantazjujesz co nieco , udając ,ze wiesz więcej niż ...sam prezes LOT-u...
Czysta demagogia to fakt, że paliwo mógł zrzucić do oceanu ,że mógł to,
że mógł tamto . Nie zakłócaj nam radości z faktu,że choć raz nie ma powodu
do narzekań. Jak by nie trafił tak jak trafił , jakby poszedł bokiem w trawę,
jakby wybuchł pożar , jakby.... wtedy byłoby fajnie ?

eniu
02-11-2011, 12:39
Swoja drogą ciekawi mnie watek pasażerów . Kiedy się dowiedzieli ?

W Hollywood już by scenariusze pisali... :D

amalfi
02-11-2011, 12:44
Swoja drogą ciekawi mnie watek pasażerów . Kiedy się dowiedzieli ?

W Hollywood już by scenariusze pisali... :D

Może napiszą, bo w końcu od nich wylecieli. :D Ale nie będzie można na koniec pokazać amerykańskiej flagi, to raczej nie....... ;)

Chef Paul
02-11-2011, 12:50
Jeśli wiedział tak jak podają zaraz po wystartowaniu to bohaterem nie jest. To była usterka hydrauliczna to dalszy lot przez kolejne 8 godzin nad oceanem był narażaniem pasażerów na niebezpieczeństwo. Przy takich usterkach jest duże prawdopodobieństwo kolejnej usterki która mogła spowodować że niemógłby wylądować w ogóle. Czy jeśli w twoim samochodzie pojawi się komunikat o dużej usterce to pozwolisz sobie na dalszą wielogodzinną jazdę samochodem ? W przypadku samochodu to zawsze jeszcze można się gdzieś po drodze zatrzymać a nad oceanem to gdzie wylądujesz ?
No ale przecież jest ta cholerna polska ułańska fantazja, która spowodowała już nie jedną katastrofę naszego samolotu.
Będę bohaterem albo martwym człowiekiem a o martwych źle się nie mówi.
Miał kapitan wyjątkowe szczęście bo zlekceważył procedury bezpieczeństwa.
Tyle szczęścia nie miał kapitan w Smoleńsku
Podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym tekstem.
Jakoś mało się mówi o tym, że awaria "systemu hydraulicznego" (gdzie bardzo prawdopodobna jest usterka układu sterowania) nastąpiła 30 minut po starcie.
Decyzja "strategiczna" pilota polegała (jak mniemam) na zaoszczędzeniu kosztów związanych z lądowaniem awarajnym ... a jeżeli ktoś koniecznie pragnie zostać "bohaterem" to niech ryzykuje tylko swoim życiem a nie życiem 230 ludzi.


ps - mam pojęcie o lataniu :D

malka
02-11-2011, 12:51
Swoja drogą ciekawi mnie watek pasażerów . Kiedy się dowiedzieli ?



A bardzo proszę :)

http://www.rmf24.pl/raport-awaryjne-ladowanie/wiadomosci/news-pasazer-lotu-16-czulismy-dym-niektorzy-plakali-inni,nId,383522

zapewne bardzo subiektywne, ale jednak odpowiedzi

aglig
02-11-2011, 12:55
Zapytam tak czy jest ktoś kto jeśli wybiera się w 8-9 godzina podróż samochodem z całą rodziną zobaczy komunikat zaraz po wyjeździe o poważnej awarii mechanicznej, która przy dalszej jeździe może spowodować kolejne usterki a wie że po drodze nie ma żadnej stacji diagnostycznej i nie może liczyć na udzielenie pomocy - pojedzie dalej.
Ryzykując zdrowie i życie rodziny. Czy też mając na uwadze bezpieczeństwo - zawrócicie ?
O zrzucie paliwa nikt nie słyszał ?

m.k.k
02-11-2011, 12:55
Tak, tylko pamiętajmy, że to nie operacja ratująca życie, podczas której chirurg jest bezpieczny, ale sytuacja, gdzie człowiek musi wyłączyć swój instynk samozachowawczy i o swoim życiu zapomnieć, a myśleć o innych. Niewielu jest zdolnych do zachowania zimnej krwi w takich sytuacjach.

No to sobie odpowiedziałaś. Bo kapitan i załoga samolotu robi to, co jest elementarnym obowiązkiem - ląduje.
Dla mnie za słowem bohater kryje się coś więcej niż prawidłowe postępowanie w trudnej sytuacji.
Ale, szczerze mówiąc, wolałbym o tym dyskutować na przykładach abstrakcyjnych, aby w żaden sposób nie umniejszać czyjegokolwiek szacunku do kapitana Wrony i załogi.

malka
02-11-2011, 13:04
A skąd przypuszczenie, że ta wykryta przez komputer usterka, mogła spowodować awarię?

"Pilot Boeinga 767 dodał, że lot z Newark do Warszawy odbywał się w "zakresie bezpiecznym". Kapitan Wrona dodał, że usterkę, już po starcie komputer pokładowy wykrył i zasygnalizował usterkę. - Mamy procedurę, która pozwala zneutralizować jej skutki tak, by lot dalej mógł się odbywać. Po wykonaniu tej procedury jedyną kwestią dla nas było lecieć dalej. Nie było żadnej przesłanki, by wracać. Samolot nadal był w pełni sprawny"

No chyba,że macie wiedzę większą niz pilot i mechanik, to ok

amalfi
02-11-2011, 13:09
http://polskalokalna.pl/raport/awaryjne-ladowanie-boeinga/news/kpt-wrona-w-ostatnim-momencie-dotarlo-do-nas-ze-ladujemy,1715842,7766

Chef Paul
02-11-2011, 13:21
A skąd przypuszczenie, że ta wykryta przez komputer usterka, mogła spowodować awarię?

"Pilot Boeinga 767 dodał, że lot z Newark do Warszawy odbywał się w "zakresie bezpiecznym". Kapitan Wrona dodał, że usterkę, już po starcie komputer pokładowy wykrył i zasygnalizował usterkę. - Mamy procedurę, która pozwala zneutralizować jej skutki tak, by lot dalej mógł się odbywać. Po wykonaniu tej procedury jedyną kwestią dla nas było lecieć dalej. Nie było żadnej przesłanki, by wracać. Samolot nadal był w pełni sprawny"

No chyba,że macie wiedzę większą niz pilot i mechanik, to ok
... no Ci to chyba zupełnie nie mają wiedzy w tym zakresie :D
http://www.tvn24.pl/-1,1722810,0,1,usterka-30-minut-po-starcie-to-nie-do-przyjecia,wiadomosc.html
... no jak nic zazdraszszczają Wronie "bohaterstwa" psiajuchy jedne (zawsze się jakieś zazdrośniki i malkontenci znajdą) :D

malka
02-11-2011, 13:34
Szefie - to są kluczowe słowa ""Musiało nastąpić przekłamanie"

to mniej więcej tak jak na czarnych skrzynkach Tupolewa jedni słyszeli "jezusmaria" inni "quuuuuuuurwa" ;)

aglig
02-11-2011, 13:38
http://www.tvn24.pl/12690,1722899,0,1,500-razy-lecialem-ta-maszyna--pierwszy-raz-podwozie-sie-nie-otworzylo,wiadomosc.html (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.tvn24.pl%2F126 90%2C1722899%2C0%2C1%2C500-razy-lecialem-ta-maszyna--pierwszy-raz-podwozie-sie-nie-otworzylo%2Cwiadomosc.html)
Tu sam kapitan potwierdził że o usterce wiedział pół godziny po wystartowaniu, tylko ją zbagatelizował bo jak sam mówi leciał 500 razy i nic się działo to i za 501 wydawało mu się że nic się nie stanie. Lekkomyślność to mało powiedziane

malka
02-11-2011, 14:01
[
Tu sam kapitan potwierdził że o usterce wiedział pół godziny po wystartowaniu, tylko ją zbagatelizował bo jak sam mówi leciał 500 razy i nic się działo to i za 501 wydawało mu się że nic się nie stanie. Lekkomyślność to mało powiedziane

A w którym miejscu ?

Może tu ?
"Informację o usterce centralnego systemu hydraulicznego komputer przekazał 30 minut po starcie z Newark w USA. Ale lot od startu aż do lądowania - jak zapewnił kpt. Wrona - odbywał się bezpiecznie, bo usterkę, którą wykrył komputer pokładowy, udało się zneutralizować."

albo tu ?
" Lot od startu aż do Warszawy odbywał się bezpiecznie, natomiast nasz komputer pokładowy wykrył usterkę w instalacji hydraulicznej i nam ją zasygnalizował. My mamy procedurę, która pozwala zneutralizować skutki takiej usterki do tego stopnia, aby lot mógł się odbyć bezpiecznie. Po wykonaniu wszystkich punktów z naszej listy czynności w związku z wystąpieniem jakiejś usterki, jedyną kwestią pozostawało, by nadal lecieć. Nie było wtedy żadnej przesłanki do awaryjnej procedury - powiedział Wrona."

No albo nie rozumiesz czytanego tekstu, albo mocno nadinterpretujesz.
Czy po prostu, po ludzku nie potrafisz się cieszyć, że lot zakończył się szczęśliwie, czy za cel honoru postawiłaś sobie udowodnienie swiatu, że kapitan jest idiotą, który za cenę swojego bohaterstwa narażał zycie wielu ludzi?

amalfi
02-11-2011, 14:06
Cieszyć się po ludzku? No co Ty Malka. To nie w Polsce.

amalfi
02-11-2011, 14:10
No to sobie odpowiedziałaś. Bo kapitan i załoga samolotu robi to, co jest elementarnym obowiązkiem - ląduje.
Dla mnie za słowem bohater kryje się coś więcej niż prawidłowe postępowanie w trudnej sytuacji.
Ale, szczerze mówiąc, wolałbym o tym dyskutować na przykładach abstrakcyjnych, aby w żaden sposób nie umniejszać czyjegokolwiek szacunku do kapitana Wrony i załogi.

Trzeba by sięgać do definicji, których jest pewnie wiele. Pamiętam jak mówło się kiedyś o matce, która za dzieckiem skoczyła do studni (do dziś nie wiem, czy to była prawda) i rozgorzała wtedy dyskusja, czy jej czyn można uznac za bohaterski. Z jednej strony instynkt macieżyński, a z drugiej samozachowawczy. Który silniejszy?

Poza tym uważam, że właśnie instynkt samozachowawczy, którego nie doceniamy, a jest bardzo silny nie pozwoliłby pilotowi na kontynuację lotu, gdyby czuł zagrożenie. Właściwie to dwóm pilotom.

Chef Paul
02-11-2011, 14:27
Cieszę się niezmiernie (bardziej niż po ludzku) że udało się w tak pięknym stylu lądowanie awaryjne.
Cieszę się tym bardziej, że nikomu nic się nie stało.
Cieszę się również, że kapitan Wrona wykazał tak wielki kunszt techniczny (i nikt mu tego nie umniejsza).

Smucę się jednakowoż z powodu, iż podjęto ryzyko kontynuowania dalszego lotu (jeżeli to prawda, że usterkę systemu hydraulicznego wykryto już 30 minut po starcie) i nie zdecydowano się na lądowanie awaryjne na najbliższym lotnisku, narażając życie pasażerów, ... ? by zaoszczędzić koszty lądowania awaryjnego nie w Polsce i koszty sprowadzenia uszkodzonego samolotu (lub jego remontu) do Polski ?
Zapewne kapitan nie podejmował sam takiej decyzji. (... takoż samo jak w Smoleńsku ... tyle że tam, kapitan samolotu miał mniej szczęścia i zapewne doświadczenia).

... bardzo mnie ciekawi czy zostanie podany do wiadomości zapis z "czarnej skrzynki" o przebiegu tego lotu i o wszystkich problemach technicznych - począwszy od chwili startu aż do przyziemienia ... raczej bardzo wątpię :(

aglig
02-11-2011, 14:31
Cieszę się że szczęśliwie wylądowali, gratuluje perfekcyjnego awaryjnego lądowania. Ale nadal uważam że kapitan próbuje usprawiedliwiać swoją decyzję i uważam ze eksperci powinni sprawdzić dwie sprawy. Po pierwsze czy decyzja kapitana o niezawracaniu była słuszna ( wbrew pozorom na świecie codziennie kilka samolotów zawraca na lotnisko z którego startują właśnie dlatego, że komputer wykrył usterkę, zrzucają paliwo i lądują to nie są sytuacje wyjątkowe) a po drugie na ile instrukcja była poprawna. Trzeba pamiętać, ze zawrócenie na lotnisko amerykańskie to są dla polskiego przewoźnika olbrzymie dodatkowe koszty ( dodatkowe tankowanie paliwa, naprawa przez ichniejszych specjalistów, pasażerowie mogą domagać się odszkodowania itp.)
Jesli czytam o usterce centralnego systemu hydraulicznego to zastanawiam się jak kapitan mógł ją zneutralizować podczas lotu. To nie jest usterka elektroniki, którą można zresetować to jest usterka mechaniczna. Zastanawiam się tez na ile decyzja kapitana i " neutralizacja" spowodowała że po 8 godzinach nie zadziałał również system awaryjny.
Mieli pierońsko dużo szczęścia.
Zanim zaczniemy wieszać medale i obwoływać kogoś bohaterem poczekajmy na wyniki dochodzenia.

Lot od startu aż do Warszawy odbywał się bezpiecznie, natomiast nasz komputer pokładowy wykrył usterkę w instalacji hydraulicznej i nam ją zasygnalizował. My mamy procedurę, która pozwala zneutralizować skutki takiej usterki do tego stopnia, aby lot mógł się odbyć bezpiecznie. Po wykonaniu wszystkich punktów z naszej listy czynności w związku z wystąpieniem jakiejś usterki, jedyną kwestią pozostawało, by nadal lecieć. Nie było wtedy żadnej przesłanki do awaryjnej procedury - powiedział Wrona."


Bo liczyli że zadziała system awaryjny ( elektroniczny) a on po 8 godzinach odmówił również posłuszeństwa.

m.k.k
02-11-2011, 14:41
Mieli pierońsko dużo szczęścia.

Mieli pierońskiego pecha, więc musieli lądować awaryjnie.

Baba_Budowniczy
02-11-2011, 15:00
Hmmm, kapitan Wrona mówił, że postępowali zgodnie z instrukcją i procedurami które WSZYSTKICH OBOWIĄZUJĄ.
A dopiero to jest zupełnie niepolskie i nieułańskie ;) Z książką latać i tego się trzymać? No jak i po co, jak u nas każdy to ekspert i sam by taką napisał ;). W razie czego pewnie sam by usiadł za sterami i wylądował, bo dużo lata i obejrzał cztery filmy katastroficzne.
Mydlą oczy tylko tymi instrukcjami... Spisek to był panie na pewno, może i zamach nieudany, lecieli przez ocean żeby było taniej i żeby nie narobić bałaganu amerykańskim Żydom. Na pewno nie żadne instrukcje, tylko te Żydy mu kazali ;).
Pilota do ciupy, prewencyjnie!

Podobno po raz pierwszy zawiodły DWA układy sterujące podwoziem naraz w tej maszynie... Informacje o jakiej usterce i kiedy się dowiedzieli są na razie tylko z mediów i się zmieniają. Ja bym poczekała z ferowaniem wyroków co do czyjejś odpowiedzialności i motywacji. Idiota na pewno nie leciał...

Póki co ode mnie - wielkie brawa dla pilota, załogi i obsługi naziemnej. Czapka z głowy za całokształt.
A czkawki życzę nadętym do bólu wszystkowiedzącym krytykom wszystkich i wszystkiego z netu ;)

plusfoto
02-11-2011, 15:47
W naszym kraju zawsze znajdzie się jakiś kretyn który wie lepiej. Na pokładzie samolotu kapitan podejmuje decyzje i on za nią odpowiada. Jak było widać podjął słuszną decyzję. I wszystkich warchołów co wiedzą lepiej powinno się eliminować z naszego społeczeństwa a dziennikarzy którzy szukają taniej sensacji nie powinno dopuszczać się do wypowiedzi.

Chef Paul
02-11-2011, 15:47
Hmmm, kapitan Wrona mówił, że postępowali zgodnie z instrukcją i procedurami które WSZYSTKICH OBOWIĄZUJĄ.
A dopiero to jest zupełnie niepolskie i nieułańskie ;) Z książką latać i tego się trzymać? No jak i po co, jak u nas każdy to ekspert i sam by taką napisał ;). W razie czego pewnie sam by usiadł za sterami i wylądował, bo dużo lata i obejrzał cztery filmy katastroficzne.
Mydlą oczy tylko tymi instrukcjami... Spisek to był panie na pewno, może i zamach nieudany, lecieli przez ocean żeby było taniej i żeby nie narobić bałaganu amerykańskim Żydom. Na pewno nie żadne instrukcje, tylko te Żydy mu kazali ;).
Pilota do ciupy, prewencyjnie!

Podobno po raz pierwszy zawiodły DWA układy sterujące podwoziem naraz w tej maszynie... Informacje o jakiej usterce i kiedy się dowiedzieli są na razie tylko z mediów i się zmieniają. Ja bym poczekała z ferowaniem wyroków co do czyjejś odpowiedzialności i motywacji. Idiota na pewno nie leciał...

Póki co ode mnie - wielkie brawa dla pilota, załogi i obsługi naziemnej. Czapka z głowy za całokształt.
A czkawki życzę nadętym do bólu wszystkowiedzącym krytykom wszystkich i wszystkiego z netu ;)
... być może komuś nieświeża maca zaszkodziła ? :) ;)

Baba_Budowniczy
02-11-2011, 15:50
Raczej komentarze w necie. Zwykle staram się chłamu nie czytać, co mnie trochę ododporniło na pewne klimaty i wiecznie żywe (niezależnie od tematu) wtręty...

Na szczęście jednak zawistników i młodzieży politycznej jednak pod kpt Wroną było mniej niż zwykle, ale za to naprawdę niektórzy dzieła pisali ;)

Chef Paul
02-11-2011, 15:57
...
Na szczęście jednak zawistników i młodzieży politycznej jednak pod kpt Wroną było mniej niż zwykle, ale za to naprawdę niektórzy dzieła pisali ;)
... np takie:

Jednak rzecznik PLL LOT Leszek Chorzewski powiedział we wtorek wieczorem, że pomimo wykrycia po ok. 30 minutach od startu z Newark (USA) usterki w samolocie, kapitan podjął autonomiczną i "strategiczną" decyzję o kontynuowaniu lotu.

:D ;)

Baba_Budowniczy
02-11-2011, 16:12
Chefie - napisałam powyżej - zależy jakiego kalibru usterkę wtedy wykryli i czy miała bezpośredni związek z dalszymi kłopotami... Takich danych nie mamy, poczekałabym na ustalenia.
A powiem ci - gdybym nie miała zaufania, że w takiej chwili pilot w większości podejmie dobrą decyzję i prawidłowo oceni sytuację (zwłaszcza, że ma sporo instrumentów diagnostycznych na pokładzie i nie ocenia na zasadzie "równo stuka, cicho trzeszczy, nie zgrzyta i nie kapie - lecimy"), raczej bym nie wsiadała do samolotu.
Nigdy ci się nie zdarzyło jechać w samochodzie z usterką? Pewnie powiesz ZALEŻY JAKĄ. I tu jest pies pogrzebany. Bez pełnej wiedzy nie ma się co nakręcać i zarzucać nieodpowiedzialności czy jakichś niskich pobudek dla których lot był kontynuowany z narażeniem życia pasażerów.

eniu
02-11-2011, 16:25
To może być tak ,ze od wczoraj , podjęcie takiej decyzji będzie już "ułańską
fantazją". Natomiast do wczoraj , ilość tego typu awarii była bliska "O".

Interpretacja mogła być następująca (spekuluję :)): nie raz już komputer
różne cuda wywijał, albo: nie hydrauliką to elektrycznie, przecież wyjdą te
cholerne kółka...

Dobrze, że nie wyszło np jedno boczne , bez możliwości schowania... :(

Chef Paul
02-11-2011, 16:40
Chefie - napisałam powyżej - zależy jakiego kalibru usterkę wtedy wykryli i czy miała bezpośredni związek z dalszymi kłopotami... Takich danych nie mamy, poczekałabym na ustalenia.
A powiem ci - gdybym nie miała zaufania, że w takiej chwili pilot w większości podejmie dobrą decyzję i prawidłowo oceni sytuację (zwłaszcza, że ma sporo instrumentów diagnostycznych na pokładzie i nie ocenia na zasadzie "równo stuka, cicho trzeszczy, nie zgrzyta i nie kapie - lecimy"), raczej bym nie wsiadała do samolotu.
Nigdy ci się nie zdarzyło jechać w samochodzie z usterką? Pewnie powiesz ZALEŻY JAKĄ. I tu jest pies pogrzebany. Bez pełnej wiedzy nie ma się co nakręcać i zarzucać nieodpowiedzialności czy jakichś niskich pobudek dla których lot był kontynuowany z narażeniem życia pasażerów.
... ano poczekajmy
... może teraz latam już znacznie mniej niż rok temu, nigdy jednak nie latałem nawet z najmniejszą usterką (oczywiście nie Boeing'iem a gównianym Piper'em lub Cessną)
... na zakończenie (z mej strony) do tej nic nie wnoszącej dyskusji:

W to, że samolot kontynuował lot mimo usterki nie wierzy też kapitan Dariusz Sobczyński, pilot Boeniga 737. Jak mówił jest to niemożliwe, bo "przez 9 godzin w locie nocnym, przy usterce hydraulicznej, jest duże prawdopodobieństwo, że nastąpi kolejna awaria".

Marek-B
02-11-2011, 16:54
W tej sytuacji , nawet nowicjusz by wylądował :)

http://deser.pl/deser/1,111857,10575364,_KAPITAN_WRONA__Pasazer____Miale m_ze_soba_relikwie.html

malka
02-11-2011, 16:59
Nieeee nooooo i wszystko jasne:lol: :lol:

Baba_Budowniczy
02-11-2011, 17:14
No ale lecieli deathmetalowcy i się bilans zrównoważył ;) Pilot musiał się postarać ;)

nemi
02-11-2011, 20:12
To jeszcze tak na poważnie - w samolocie są 3 systemy hydrauliczne - prawy, lewy i centralny. W tym konkretnym przypadku 30 minut po starcie wykryto awarię systemu centralny, ale 2 pozostałe działały, czyli w teoretycznie podwozie mogło się otworzyć. Awaria systemu hydraulicznego nie ma wpływu na bezpieczeństwo samego lotu - lot przebiegał bez zakłóceń.

Problem mógł (nie musiał) pojawić się dopiero przy lądowaniu i teraz:
- kapitan mógł zawrócić samolot na lotnisko i podejść do lądowania samolotem pełnym paliwa (kilkadziesiąt ton, jakby coś nie wyszło bum mogłoby być spore)
- mógł latać w kółko nad lotniskiem w USA - kilkanaście godzin, wylatać paliwo, dopuścić do paniki na pokładzie i podejść do lądowania awaryjnego
- mógł przylecieć do Polski, odpowiednio wcześnie powiadomić wieżę o awarii hydrauliki i podejść do lądowania awaryjnego na odpowiednio przygotowanym terenie i bez paniki na pokładzie, a uwierzcie mi, nie ma nic gorszego niż panika wśród pasażerów.

Wylądować musieli i to bez względu na to czy podwozie się otworzy czy nie.

Zanim Wrona zdecydował się na lądowanie awaryjne kilkadziesiąt razy próbował uruchomić podwozie za pomocą sprawnych systemów - do ostatniej chwili mieli nadzieję, że podwozie się otworzy, a tym samym wylądują bez konieczności lądowania awaryjnego. Przez 1h krążyli nad Warszawą, żeby wylatać paliwo, pas startowy był przygotowany przez straż pożarną, chodziło o to, żeby podejść do lądowania pod odpowiednim kątem i z odpowiednią prędkością.

Sorry, ale komentarze, że decyzją o locie do Polski naraził życie pasażerów, doprowadzają mnie do szału. No bo przecież mógł zostać w powietrzu i czekać aż spadnie. Ofiar byłoby tylko 231. Kapitan naprawdę dokonał ogromnej rzeczy i zrobił to z pełnym profesjonalizmem. Naprawdę mogłoby być milion razy gorzej (np. gdyby podwozie wysunęło się tylko częściowo).

Kominki Piotr Batura
02-11-2011, 20:54
Idę o zakład ,że gdyby przywalił , negatywów by nie było .
Polacy jednoczą się w obliczu tragedii lub zagrożenia :D

EZS
02-11-2011, 20:56
dodam tylko, że podobno ten samolot nie miał możliwości zrzucienia paliwa.
Musiał je wylatać. Czy pozwolili by mu latać nad NY? Śmiem wątpić, niechybnie by go wysłali na inne mniej ważne lotnisko. Czyli i tak musiał lecieć, i tak.

m.k.k
02-11-2011, 21:26
dodam tylko, że podobno ten samolot nie miał możliwości zrzucienia paliwa.

Możesz podać źródło tej wiadomości?

Jagna
02-11-2011, 22:11
Nie uwierzę w to, że tak doświadczony pilot podjąłby jakiekolwiek decyzje, które mogłyby narazić na niebezpieczeństwo swoich pasażerów i załogę. Skoro kontynuował lot, to znaczy, że to było słuszne wyjście. Z tego co rozumiem, do ostatniej chwili miał nadzieję, że podwozie uda się jednak wysunąć. Sam mówił o tym, że o potrzebie lądowania bez podwozia zdał sobie sprawę dopiero na 3-4 minuty przed przyziemieniem. Powrót w takiej sytuacji byłby bezsensowny, z wielu powodów. Kiedyś bardzo dużo latałam, różnie bywało, przeżyłam też jedno lądowanie awaryjne.
Patrząc na to jak kapitan Wrona posadził samolot nabrałam przekonana, że ten facet dałby radę i wystartować bez kółek. Szacun Panie Kapitanie.

EZS
02-11-2011, 22:23
Możesz podać źródło tej wiadomości?
trąbią o tym już od wczoraj w radio, dziś w trójce jakiś ekspert lotniczy tłumaczył, że ten akurat model nie ma tej opcji (bo lżej o ileś kilo a przy długch podróżach to istotne). Głuchy by nie usłyszał. Dlatego nie rozumiem, o czym tu wsyzscy gadają. Może trójki nie słuchają? Ale w TV też już wczoraj to mówili...

nemi
02-11-2011, 23:33
Ja już nie mogę - rozwaliła mnie czyjaś wypowiedź, że Wrona podjął decyzję o locie narażając życie pasażerów, ze względu na koszty lądowania awaryjnego w USA. No ja rozumiem, że na FM mamy samych wybitnych specjalistów w tej kwestii w związku z czym mam kilka pytań:
- ile kosztowało zamknięcie lotniska w Warszawie na 1.5 doby?
- ile kosztowało przekierowanie lotów do Berlina, Katowic, Gdańska, Łodzi, etc.
- ile kosztowało przetransportowanie osób wylatujących wczoraj lub dziś z Okęcia do innych portów lotniczych? Zapewnienie im noclegów, posiłków itp. na lotnisku, zwrot za niewykorzystane świadczenia hotelowe etc.
- ile kosztowała akcja ratunkowa na Okęciu? Praca straży pożarnej, kilkudziesięciu karetek pogotowia itp?

I jeszcze jedno - praktycznie każda szanująca się linia lotnicza posiada coś takiego magicznego jak ubezpieczenie. Może warto o tym pamiętać.

A co do latania z usterkami... Jakby było tak pięknie (że nigdy, żaden samolot nie leci z usterką) to 80% maszyn latających na czarterach i pewnie z 60% latających na liniach rejsowych zostałoby na lotniskach. Nie mówiąc już o takich magicznych liniach jak Air Cairo - bo tam wszystkie maszyny (4 sztuki z resztą) są w stanie gorszym niż złym, a jednak latają na 5-6 godzinnych trasach. O a dla ludzików o mocnych nerwach polecam niektóre loty wewnętrzne w Azji - wspaniałe doświadczenie. Wsiadasz do samolotu i zaczynasz się modlić. Żeby wylądować w jednym kawałku.


Nie jestem żadnym specjalistą w zakresie procedur przy lądowaniu awaryjnym itp., więc możliwe, że moje wypowiedzi nie są fachowe w tym temacie. Natomiast ze względu na wykonywany zawód latam bardzo dużo i często, najróżniejszymi samolotami, często też w różnym stanie technicznym. Znam sporo osób pracujących na lotniskach w punktach kontroli lotów i nie tylko, więc moja opinia o usterkach w samolotach, nie jest wyssana z palca.

SAVAGE7
03-11-2011, 05:42
wielki szacun, oczywiście ale dlaczego tak się nad tym rozwodzimy? kapitan uratował życie wielu ludzi... należy dodać, że swoje także. porównując to chociażby do sytuacji na drogach to kierowcy autobusów też są bohaterami ponieważ bardzo często zdarza im się ratować życie pasażerów.
kurcze, wywiady, autografy, analizy, konferencje prasowe, wreszcie spekulacje. owszem wyczyn godny mistrza, ale za dużo tego troszeczkę.

adam_mk
03-11-2011, 06:43
Nie umiem spawać.
(umiem lutować)
Nie umiem latać.
(umiem puszczać samolociki z papieru)
Jeszcze co nieco widzę, pomimo tego, że przez okulary....
Widziałem piękne lądowanie w skrajnie krytycznej sytuacji.
Jestem pełen podziwu!
Na ocenę, czy słuszna była decyzja o kontynuacji lotu, czy nie - poczekam. Odpowiednie komisje o to zadbają.
Wiem, w jakim kraju żyję i wiem, że ten aspekt będzie mocno wałkowany.
Nawet w piekle przy Polskim Kotle nie ma straży, bo... niepotrzebna!
(połowa dyskusji jasno tego dowodzi)

Jak jestem gdzieś daleko autkiem i szlag trafi mi kółko (bywa) lub (raz) lusterko wsteczne - kalkuluję, czy pchać się do domu "tak jak jest", czy w obcym miejscu szukać przypadkowego specjalisty (zamiast wybrać się do "swojego" mechanika).
Nie ukrywam, że czynnikiem dość istotnym JEST tu kasa! (koszty)
Ale kilka razy zaliczyłem jakiś warsztat na drugim końcu kraju... (bezpieczeństwo a nie niemożność uruchomienia silnika - bo z tym zawsze sobie radzę).

Fakt!
Dziś wszyscy jesteśmy pilotami...
-I jak zawsze - najlepszymi!
Do tego - wszystkowiedzącymi.

Adam M.

jola_krzysiek
03-11-2011, 11:48
(...) i nie zdecydowano się na lądowanie awaryjne na najbliższym lotnisku, narażając życie pasażerów, ... ? by zaoszczędzić koszty lądowania awaryjnego nie w Polsce i koszty sprowadzenia uszkodzonego samolotu (lub jego remontu) do Polski ?
Zapewne kapitan nie podejmował sam takiej decyzji. (... takoż samo jak w Smoleńsku ... tyle że tam, kapitan samolotu miał mniej szczęścia i zapewne doświadczenia).(
Szefie, toż to czyste spekulacje.
Bo liczyli że zadziała system awaryjny ( elektroniczny) a on po 8 godzinach odmówił również posłuszeństwa.
Nie powiesz, że awaria systemu hydraulicznego spowodowała awarię systemu elektrycznego? Napisałaś, że mieli "pierońsko dużo szczęścia". Ja uważam, że mieli "pierońsko dużego pecha", że system awaryjny nie zadziałał. Tego się nie mógł spodziewać!

G.N.
03-11-2011, 13:39
Możesz podać źródło tej wiadomości?
http://www.boeing.com/commercial/airports/faqs/fueldump.pdf
Żeby od razu rozwiać wątpliwości dotyczące "gwiazdek" dodam że 35D/ER o który mowa to starsza wersja trzysetki. Instalację do zrzutu mają dopiero 300 Freighter (te z wingletami) a i to nie wszystkie

eniu
03-11-2011, 14:10
Ja poproszę jeszcze tabelkę z rozpiską, które maja wspomaganie kierownicy... :rolleyes:

Chef Paul
03-11-2011, 14:10
Zabrałem głos w niniejszej dyskusji w momencie uzyskania wiadomości, że awaria głównego systemu hydraulicznego została przekazana pilotom przez komputer pokładowy po pół godzinie od chwili startu samolotu.
Ze względu na kontynuację lotu, wiadomość ta wydawała mnie się mało prawdopodobna (gdyż w przypadku tego typu awarii, zaleca się natychmiastowe lądowanie, na lotnisku spełniającym określone warunki do lądowania awaryjnego tego typu maszyn).
W chwilę później informację o czasie wykrycia awarii potwierdził rzecznik LOT-u ... następnie obejrzałem program "Fakty po Faktach" z wypowiedziami bardzo doświadczonych pilotów i kontrolera lotów (byli zszokowani gdy usłyszeli taką informację) ...
Płk Stefan Gruszczyk: "... Powinni byli zawrócić, jeśli tak rzeczywiście było - stwierdził, ale jak dodał "jest to nieprawdopodobne". - Nie chce się w to wierzyć, tu chyba jest jakieś przekłamanie ..."
Wypowiedzi pozastałych uczestników dyskusji czyli Kpt. Sobczyńskiego i kontrolera lotów Dragićia były w zupełnie podobnym tonie.
Logicznym więc następstwem, po tego typu zaistniałej sytuacji była myśl, że Kpt Wrona nie podejmował decyzji samodzielnie a "pomoc" w jej podjęciu, uzyskał ze strony która odniosła wymierne korzyści z podjętej decyzji o kontynuacji nocnego lotu i lądowania w Polsce, (stąd właśnie moje porównanie ze Smoleńskiem, dotyczące "podejmowania decyzji").

Do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności, pozwolę sobie przy swoim zdaniu pozostać ... nie umniejszając oczywiście zawodowego kunsztu i mistrzowstwa pilotażu kapitana Wrony ... postawione przed nim zadanie wykonał perfekcyjnie, (podziwiam Go tym bardziej, że sam latam rekreacyjnie i amatorsko).

Komunikacja lotnicza, należy między innymi do najbezpieczniejszych dlatego, że przestrzegane są (prawie w 100%) wymogi techniczne i procedury dopuszczające statki powietrzne do ruchu ... a opowieści "ekspertów" (nawt tych siedzących "przy oknie" na pasażerskich siedzeniach) o ponad połowie samolotów latających z usterkami technicznymi, można włożyć między bajki.
Nie znam konstrukcji Beoing' 767 ... wiem jednak, że we wszystkich typach samolotów istnieje możliwość przełączania recznego i półautomatycznego wyboru zasilania paliwem silników ze zbiornika głównego i tych znajdujących się w skrzydłach (więc nawet z braku możliwości zrzutu paliwa ze skrzydeł, można je wypalić w pierwszej kolejności).

Tylko tyle ... czy może aż tyle, z mej strony.
Czekam w niecierpliwości (i nadziei na rzetelne śledztwo) na wyjaśnienie wszelkich aspektów tego wypadku.

ps
Ciekawi mnie natomiast reakcja określonych mediów, na następujące sytuacje:
Kpt. Wrona jest: "wyznawcą szatana", wyborcą PiSu, sympatykiem PO, homoseksualistą, ... itd, itp ;)

eniu
03-11-2011, 14:14
Chefie , masz wiedzę w jakim czasie samolot spalił by to paliwo ?
Tak ,żeby zostało nie więcej jak 4 - 5 ton ?

Chef Paul
03-11-2011, 14:28
Chefie , masz wiedzę w jakim czasie samolot spalił by to paliwo ?
Tak ,żeby zostało nie więcej jak 4 - 5 ton ?
Nie.
Nie wiem jaka jest pojemność zbiorników w skrzydłach tego samolotu i nie wiem w jakim czasie można je wypalić.
Nie ma to jednak zbyt wielkiego znaczenia, gdyż zawsze istnieje niebezpieczeństwo zapalenia się oparów i wybuchu w opróżnionych zbiornikach.

eniu
03-11-2011, 14:50
Ale procedury zabraniają lądowania awaryjnego z pełnymi zbiornikami ,
jeśli samolot nie wykazuje oznak niezdolności do lotu. Czyli musiałby to
wylatać (50 ton !). 5 ton to tez spora bombka ale 50 podobno większa :).
Chodzi o zagrożenie dla samego samolotu (5 ton) , lub dla lotniska (50 ton).

Chef Paul
03-11-2011, 15:08
Procedury zabraniają w takim przypadku lotu samolotem uszkodzonym, a awaraia głównego systemu hydrauliki jest awarią poważną, mogąca spowodować kolejne awarie, np sterowania (sterowanie również jest obsługiwane poprzez system hydrauliczny, a komputer pokładowy sygnalizował niski poziom płynu hydraulicznego co mogło być spowodowane jakimś wyciekiem).
Po uzyskaniu informacji o awari kapitan zdecydował na zastosowanie elektrycznego systemu wysuwania podwozia, dopiero w Polsce (wcale nie próbując tego manewru zaraz po uzyskaniu ninformacji o awarii).
Nie zamierzam podważać wiedzy profesjonalistów występujących w przytoczonym przezemnie powyżej programie ani moich znajomych komercyjnych pilotów.
Zauważ proszę, że gratulacje od pilotów popłynęły za mistrzowski manewr lądowania a nie za podjęcie decyzji o locie uszkodzonym samolotem, (a o niczym innym przecież nie piszę, uważając tę decyzję za błędną i zbyt ryzykowną).

eniu
03-11-2011, 15:22
Ja myślę ,że nasze spekulacje wywołane zostały właśnie tymi
spekulacjami: "co tak naprawdę pokazał komputer". Przecież
to tajemnica . Wie to tylko Wrona i będzie wiedzieć komisja.
My otrzymamy jedną z wersji. A możliwych wariantów i opcji
zasygnalizowanych przez komputer jest chyba sporo...

Chef Paul
03-11-2011, 15:25
Dlatego wyżej wyraziłem nadzieję na rzetelne śledztwo i podanie wszelkich aspektów sprawy do wiadomości publicznej.
Jeżeli się w swych opiniach mylę wszystko pokornie odszczekam

Chef Paul
03-11-2011, 16:59
awaryjny elektryczny system wysuwania podwozia potrafi je tylko wysunąć, czyli można to zrobić dopiero przed lądowaniem na niskim pułapie i z prędkością podejścia, oraz ewidentnie trzeba już mieć puste zbiorniki paliwa, nie wiem gdzie ty latasz i na jakim samolocie ale sprawiasz wrażenie jakbyś nie wiedział że na razie nie ma jeszcze na tym świecie samolotu którego wysunięte podwozie potrafi wytrzymać 0,86Ma
... a podwozie wysuwane "grawitacyjnie" ile "Ma" wytrzymuje ? Panie Ekspercie ? :D

ps - latam na miotle ;)

ps2 - a Ty na czym ?

G.N.
03-11-2011, 17:10
.... Czyli musiałby to wylatać (50 ton !). .. Jeśli by był zatankowany na full to jakieś 65 (767 300/ER czy 35D/ER tankuje 73 tony z haczykiem, pół godziny leciał plus coś powinno jednak zostać na lądowanie, niech będzie że przy starcie ponad 3 tony spalił a 5 zostaje) przy spalaniu ok 4,36 t/h wychodzi jakieś 14-15 h. Prawdopodobnie nie był zatankowany "pod korek" tylko tyle co na lot + 1,5 do 2 h rezerwy (tak się robi żeby nie wozić zbędnych kilogramów) czyli wystarczyło by się z 10 h pokręcić;).


Co do decyzji lecieć czy wracać to nie jestem specjalistą, nie widziałem tego samolotu z bliska, nie widziałem zapisów z rejestratorów, ani logów z komputera pokładowego itd itp ale myślę że warto zauważyć kilka szczegółów:
1) "eksperci" w TV wypowiadali się w trybie warunkowym, nie mając bladego pojęcia o jaką awarię konkretnie chodzi. Że jeśli by pilot zdecydował się na kontynuowanie lotu z poważną usterką było by to niesłychane.
2) "eksperci" w TV zwłaszcza w sytuacjach niespodziewanych, to często ludzie "z łapanki". Pierwszy z brzegu gość którego uda się dowieźć w 20 minut do studia i jakoś przypisać do danej dziedziny.
3) Skoro PKBWL po wstępnym zbadaniu samolotu i zapisów dot. usterki nie zawiesiła gościom licencji na czas nieokreślony, to znaczy że postąpili zgodnie z procedurą, a przesłanki które na tamtą chwilę mieli wskazywały że usterka nie jest poważna.
PKBWL to nie są dobre wujki które nie mają serca tupnąć nogą i pobłażają ułańskiej fantazji, zwłaszcza w lotnictwie cywilnym. Jeśliby procedury zostały złamane piloci mieli by zakaz zbliżania się do lotniska o pilotowaniu samolotu nie wspominając.
4) W lotnictwie cywilnym inaczej niż w wojskowym priorytetem nie jest "wykonanie zadania" a bezpieczeństwo. Tłucze się to wszystkim do łbów od pilotów i kontrolerów poczynając, a na sprzątaczach kończąc.
Podsumowując uważam (choć to takie mało polskie;) ) że goście z PKBWL po pierwsze mają lepszy ogląd sprawy (widzieli samolot, rozmawiali bezpośrednio z załogą itd, itp) po drugie ciut lepiej się znają na bezpieczeństwie w lotnictwie niż my tu wszyscy razem wzięci, razem z "ekspertami" z TV, więc jeśli oni nie widzą problemu to ja tym bardziej.
Pozdrawiam

Pepeg z Gumy
03-11-2011, 19:03
Podsumowując uważam (choć to takie mało polskie;) ) że goście z PKBWL po pierwsze mają lepszy ogląd sprawy (widzieli samolot, rozmawiali bezpośrednio z załogą itd, itp) po drugie ciut lepiej się znają na bezpieczeństwie w lotnictwie niż my tu wszyscy razem wzięci, razem z "ekspertami" z TV, więc jeśli oni nie widzą problemu to ja tym bardziej.


;)Jakże boleśnie logiczna to argumentacja.
Ech! Szkoda, bo już miałem nadzieję.
Resume: Wszyscy się spisali jak trzeba.
Niestety pozostałe służby zawiodły.
Mgłę rozpylili dopiero dzisiaj a strzały było słychać w lesie pod Katowicami. Szwagier ma na komórce, wkrótce będzie na YouTube.

Na wyjaśnienie całej prawdy będziemy więc długo czekać, chyba..., że nasz forumowy jełop leciał z Wroną ( nie ważne zresztą) , wówczas dowiemy się niewątpliwie jak to było z pierwszej, wszechwiedzącej ręki.
Pozdrawiam ekspertów odrzutowego lotnictwa pasażerskiego.

Baba_Budowniczy
03-11-2011, 19:54
Zapomniałeś dodać, że tym razem zamiast broni elektromagnetycznej użyli zwykłego kleju do podłóg (przepraszam - do podwozi)...
Ekipa do strzelania trafiła na ekipę goniącą lisa na Huberta, przysiadła się do ogniska i ... tyle ją widzieli.
A mgła była eksperymentalna i zawiodły czujniki czasowe.

eniu
03-11-2011, 20:35
82795

a ja się przed chwilą dowiedziałem ,że jak nowe logo to wrona bez nóżek :D

Marek-B
03-11-2011, 21:06
http://img259.imageshack.us/img259/7564/wronap.jpg (http://img259.imageshack.us/i/wronap.jpg/)

Poczytajcie dla rozrywki to

http://astral-projection.blog.onet.pl/2,ID438810406,index.html :):)

eniu
03-11-2011, 21:54
http://img259.imageshack.us/img259/7564/wronap.jpg (http://img259.imageshack.us/i/wronap.jpg/)

Poczytajcie dla rozrywki to

http://astral-projection.blog.onet.pl/2,ID438810406,index.html :):)



..wytrwałem do połowy...bez Włodzia nie razbieriosz' ...:)

G.N.
04-11-2011, 06:51
..wytrwałem do połowy...bez Włodzia nie razbieriosz' ...:)
Co prawda to prawda, ale ogólnie blog cudny, w szczególności zestawienia tematów ze sobą :lol2:


>> Groźna szczepionka przeciwko HPV
>> J. KRUPA NAGO! Zajebiste foto - polecam!
>> Antysemityzm, wartości, żydokomuna

m.k.k
04-11-2011, 08:58
3) Skoro PKBWL po wstępnym zbadaniu samolotu i zapisów dot. usterki nie zawiesiła gościom licencji na czas nieokreślony, to znaczy że postąpili zgodnie z procedurą, a przesłanki które na tamtą chwilę mieli wskazywały że usterka nie jest poważna.
PKBWL to nie są dobre wujki które nie mają serca tupnąć nogą i pobłażają ułańskiej fantazji, zwłaszcza w lotnictwie cywilnym. Jeśliby procedury zostały złamane piloci mieli by zakaz zbliżania się do lotniska o pilotowaniu samolotu nie wspominając.
4) W lotnictwie cywilnym inaczej niż w wojskowym priorytetem nie jest "wykonanie zadania" a bezpieczeństwo. Tłucze się to wszystkim do łbów od pilotów i kontrolerów poczynając, a na sprzątaczach kończąc.


No i to są argumenty.
(Dwa pominięte w cytacie też, acz dotyczą trochę innego tematu).
Zgadywanie, co załoga ma napisane w procedurach jest jednak tylko zgadywaniem.

A co do ekspertów, to przeczytałem dziś wypowiedź eksperta w zupełnie innej dziedzinie, doskonale mi znanego, międzynarodowego fachowca w swojej dziedzinie, współpracowałem z nim ładnych kilka lat, a 2 lata był moim szefem. W bardzo mądrze brzmiących, wyważonych słowach powiedział, że nie ma pojęcia jak odpowiedzieć na pytanie. Ale powiedział to takimi słowami, że nie każdy zauważy, że ekspert nie wie.

Baba_Budowniczy
04-11-2011, 09:02
Jak każdy konsultant - weźmie kasę za to co już wiesz, a to, że czegoś nie wie powie ci w taki sposób, że jeszcze przez 3 dni będziesz analizował, co właściwie powiedział ;)

m.k.k
04-11-2011, 09:12
Nie ten przypadek. Powiedział Ci, że nie wie tego, czego Ty też nie wiesz. :D

eniu
04-11-2011, 10:15
Zawiesić nie zawiesili , latać Wronie nie dają ... przypadek ?

amalfi
04-11-2011, 10:54
Zawiesić nie zawiesili , latać Wronie nie dają ... przypadek ?

Z tego co wiem, to miał w sobote lecieć do Hanoi, ale wziął urlop, żeby odpocząć po tym szumie medialnym.

eniu
04-11-2011, 10:57
Z tego co wiem, to miał w sobote lecieć do Hanoi, ale wziął urlop, żeby odpocząć po tym szumie medialnym.


Wziął , czy mu wzięli...

Mam nadzieję ,że faktycznie to jego pomysł . Sytuacja zresztą jak najbardziej
temu sprzyja . Wyobrażasz sobie jego żonę jak go żegna w sobotę ? !

amalfi
04-11-2011, 11:08
Wziął , czy mu wzięli...

Mam nadzieję ,że faktycznie to jego pomysł . Sytuacja zresztą jak najbardziej
temu sprzyja . Wyobrażasz sobie jego żonę jak go żegna w sobotę ? !

Zależy jakie ma układy z żoną. :p
A tak poważnie, to wcale się nie dziwię, że chłopina chce odpocząć.

G.N.
04-11-2011, 11:16
Zawiesić nie zawiesili , latać Wronie nie dają ... przypadek ? Wedle tego co wczoraj powiedział prezes LOT Marcin Piróg, to jutro ma lecieć do Hanoi, podobno tak jak miał w grafiku
http://www.polskieradio.pl/7/129/Artykul/472373 (końcówka rozmowy)

PS. O urlopie wcześniej nie widziałem. Jeśli zdecydował się na kilka dni zniknąć ze świecznika tow sumie mu się nie dziwię.

Baba_Budowniczy
04-11-2011, 11:24
Sama bym go na urlop wyprosiła. Zwłaszcza, że bezpośrednio po zdarzeniu nie wychodził z różnych mediów. Nie wiem jakim cudem nie było go w mojej lodówce ;)

ngel
04-11-2011, 20:24
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Ns-3ObP4C54
film ze środka lądującego Boeinga

nie skomentuję pomysłu filmowania w takiej chwili.... chociaż myślę, że pasażerowie nie mieli pojęcia o skali zagrożenia o stąd taka "beztroska" autora filmu

jar.os
04-11-2011, 20:29
beztroska??? przecie on to dla potomnych nakręcił i jutuba

amalfi
04-11-2011, 20:40
beztroska??? przecie on to dla potomnych nakręcił i jutuba

Chyba tak, bo sie nawet pokazał. Myślałam, że to jakiś szczyl filmuje, a tu jednak nie.

Baba_Budowniczy
04-11-2011, 20:52
Wszystko tam widziałam oprócz beztroski...
A co miało być? Wrzask i próby skakania przez okna?

amalfi
04-11-2011, 21:05
Wszystko tam widziałam oprócz beztroski...
A co miało być? Wrzask i próby skakania przez okna?

Widać nie było, ale słychać trochę tak. ;)

malka
04-11-2011, 21:50
"Siedzimy sobie teraz w lobbie" :rotfl::rotfl::rotfl: zabawne


A z tekstem "mógłby teraz wybuchnąć" mnie gość wqrwił, debil jeden,mało miał atrakcji ???
A w ogóle, to ładny tył fotela ;)

eniu
04-11-2011, 22:01
specyficzny typek ...ale kasiorkę za filmik pewnie przytulił ...

Zochna
04-11-2011, 22:09
"Siedzimy sobie teraz w lobbie" :rotfl::rotfl::rotfl: zabawne



a potem oglądamy to razem na widele :cool:


Akcja na lotnisku też wygląda na perfekcyjnie przygotowaną.

Baba_Budowniczy
05-11-2011, 09:48
Przyznam, że oglądałam to wcześniej do momentu ewakuacji...
Operator głupszy od kamery, ale i tak się cieszę, że żyje ;)

Jagna
05-11-2011, 12:51
A z tekstem "mógłby teraz wybuchnąć" mnie gość wqrwił, debil jeden,mało miał atrakcji ???

Przewijałam to ze cztery razy, bo nie mogłam uwierzyć własnym uszom....Miałam nadzieję, że "Mógłby wybuchnąć, kurde, teraz" ma być głosem lęku i obawy o innych. Ale jednak raczej nie. Tam słychać nadzieję w głosie.... Ja żyję, to teraz jakby Ci co mi poniekąd dupę ratowali (obsługa naziemna) mogłaby zginąć, żebym miał co filmować..... :bash: No słów brak. Dobrze, żeś gębę pokazał "Dziadku", jak Cię spotkam, to Ci przywalę!!! :mad:

Marek-B
05-11-2011, 15:15
Dobrze, żeś gębę pokazał "Dziadku", jak Cię spotkam, to Ci przywalę!!! :mad:

....i ode mnie ze dwa razy :)

galka
05-11-2011, 19:30
Ponoć w jaja boli bardzo:sick:

malka
05-11-2011, 22:04
Ponoć w jaja boli bardzo:sick:


Ręką się brzydzę ;) ale jak Go spotkam to z buta przywalę

eniu
06-11-2011, 06:04
Wątek skończył sie mordobiciem ? :D Zostawcie coś dla mnie !!

amalfi
06-11-2011, 07:43
Wątek skończył sie mordobiciem ? :D Zostawcie coś dla mnie !!

Jajobiciem. ;)

jar.os
06-11-2011, 09:43
Jajobiciem. ;)

wam już Wielkanoc na myśli???!

Jagna
06-11-2011, 09:59
He he, mamy na myśli, że dla "Dziadka" lądowanie awaryjne to pikuś w porównaniu z tym co by poczuł gdyby się dostał w nasze ręce. A raczej obcasy. Dostać w jajka ze szpilki.... Byłoby co filmować dla potomnych :popcorn:

Baba_Budowniczy
06-11-2011, 11:58
Jest w tej sprawie niewątpliwy pozytyw. Dziadek z pewnością robi statystykę Amerykanom w charakterze obywatela, nam tylko niewielki obciach bo dalej po polsku gada... You see ;)
No i zadeklarował, ze już LOTem nie poleci... Podejrzewam, że w firmie nastała żałość i lamenty, a wszyscy chodzą posypani popiołem...

Chef Paul
07-11-2011, 15:13
http://www.tvn24.pl/-1,1723392,0,1,to-pokaz-kunsztu-pilota--krzyz-oficerski-dla-kpt-wrony,wiadomosc.html
... już bohaterowie ? ... przed zakończeniem śledztwa ? ... ktoś "guziczka bezpiecznika" nie sprawdził ? :D ... wielkie zapotrzebowanie na bohaterów w dobie kryzysu :D ... BS :D

ps - do Eksperta "od Ma" ... latasz na "latającym dywanie bez podwozia" ? czy jesteś może tylko internetowym teoretykiem ? ... słyszłeś kiedykolwiek o próbnym podejściu ? ... :D

Chef Paul
07-11-2011, 15:18
Jest w tej sprawie niewątpliwy pozytyw. Dziadek z pewnością robi statystykę Amerykanom w charakterze obywatela, nam tylko niewielki obciach bo dalej po polsku gada... You see ;)
No i zadeklarował, ze już LOTem nie poleci... Podejrzewam, że w firmie nastała żałość i lamenty, a wszyscy chodzą posypani popiołem...
... widzę Babo, że raczej chyba jakiś "amerykańskie kompleksy" ... (albo płyniemy "trendy") ... nie ma jak to "przedmurze" :D ... zrezygnowałaś z "domu z dykty" na Florydzie ? :D

Baba_Budowniczy
07-11-2011, 16:12
Uff, Chefie, gdyby robił za Niemca i narzekał na Polnische Wirtschaft bo tam mu się akurat wyemigrowało, też bym się nabijała. Co ja biedna poradzę, że raczył zaszczycić swoją osobą Amerykę?

No i że nie przepadam za niezbyt solidnym budownictwem szkieletowym ? ;) No i dobra, jeszcze nie lubię McDonalda i kryzysu ekonomicznego ;)

perm
07-11-2011, 17:04
Jakoś pierwszą myślą jaka nasunęła mi się po zapoznaniu się z bohaterskim lądowaniem Wrony na okęciu to było stare hasło "reklamowe" LOTu. "Lataj lotem, ląduj sam".
Nie wiem o co macie pretensje. Doleciał do Polski? Doleciał! Nawet wylądować się udało. Kiedys napisaliby o patriotyźmie pilota który to co polskie przywiózł do ojczyzny nie bacząc na hydraulikę a teraz?
Tak poważnie to poczekałbym z wszelkimi komentarzami do zakończenia postępowania. Chciałbym przypomnieć że jedną z pierwszych rzeczy jaką podkreślił kapitan to fakt że po wystąpieniu awarii hydrauliki działali wg procedur przewidzianych na takie okazje i ich efektem była decyzja by lecieć dalej. Czy była to decyzja słuszna nie jesteśmy w stanie ocenić więc chyba nie ma co w tej chwili strzępić języka.

Chef Paul
08-11-2011, 14:16
a konkretnie jak sobie wyobrażasz próbne podejście z bakiem pełnym paliwa tuż po starcie ?? ty słyszałeś kiedyś o takim terminie jak maksymalna masa do lądowania ??
popatrz sobie na zdjęcie poniżej
http://photos.skrzydla.org/2011-11-01/149955.jpg (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.skrzydla.org%2 Fshowphoto.php%3Fphoto_id%3D75244)
z pełnym bakiem za 2 sek była by już tylko wielka kula ognia

jedynie co można zarzucić załodze to ten przeoczony wyłączony bezpiecznik od awaryjnego elektrycznego wypuszczania podwozia, bo skoro podwozie na ziemi po włączeniu bezpiecznika się otworzyło bezproblemowo to może jednak błąd pilota ??
Panie Ekspercie ... ja cały czas o dupie a Ty o słupie ... jeżeli "próbne podejście" kojarzy się Tobie tylko i wyłącznie z przyziemieniem, to bardzo mi przykro ale nie mamy o czym dyskutować (wcześniej próbowałeś wykazać swą wiedzę, na temat o wysuwania podwozia w trakcie prędkości i wysokości przelotowej) :D
... po drugie primo - wskaż gdzie napisałem o lądowaniu z pełnymi zbiornikami paliwa - wymaganą część paliwa można zawsze zrzucić po próbnym podejściu
... po trzecie primo - co starasz się udowodnić ? ... że posiadasz wiedzę większą od takich pilotów jak Gruszczyk i Sobczyński (nawet jeżeli byli z "łapanki" - jak ktoś to ładnie ujął)
"Mleko się już rozlało" - ordery w "klapach" :D - ciekawe co wykaże odczyt "czarnej skrzynki", na temat procedury przystąpienia do elektrycznego uruchomienia wysuwania podwozia (jeden pilot czyta, drugi sprawdza) ... czyżby je pominięto ? ... było by to zaiste bohatarstwem - a po polsku nazywa się "bezpośrednia możliwość sprowadzenia katastrofy w ruchu lotniczym" ... jeszcze nie wiemy jak wyglądały próby manualnego opuszczenia podwozia ?

... w dalszym ciągu "mam nadzieję", że poznamy prawdziwe wyniki prowadzonego dochodzenia.
... to narazie tyle "w temacie"

a teraz "off topic" :D

Uff, Chefie, gdyby robił za Niemca i narzekał na Polnische Wirtschaft bo tam mu się akurat wyemigrowało, też bym się nabijała. Co ja biedna poradzę, że raczył zaszczycić swoją osobą Amerykę?

No i że nie przepadam za niezbyt solidnym budownictwem szkieletowym ? ;) No i dobra, jeszcze nie lubię McDonalda i kryzysu ekonomicznego ;)
... no a Ty czym się czujesz "zaszczycona" ? :D
"Filmowiec" (skopany po jajach) :D posiada zapewne podwójne obywatelstwo ;-)
... "za niezbyt solidnym budownictwem" zapewne nikt nie przepada :D (choć "budownictwo szkieletowe" wcale takim być nie musi) ... czyżby "amerykański kryzys ekonomiczny" doprowadził również do kryzysu w Grecji (i innych krajach południa Europy) ? :D ...
... dodatkowo jestem również niezadowolony z obecnej prezydencji Stanów Zjednoczonych - o polskiej nawet nie warto wspominać - choć "Jarosław Zbawiciel" byłby zdecydowanie gorszy :)
... zgadzamy się natomiast w "nie lubieniu" McDonald's (i innych tego typu "śmietnisk" żywieniowych) ... ale czy to upoważnia do "obśmiewania" jakiegoś Kraju czy Narodu ? (vide: kupno Greka) ... no tak ale MY "przedmurze", Zbawcy Świata, Naród pełen Bohaterów ... jesteśmy przecież lepsi niż inni :D ... tylko jak to się dzieje, że od z górą dwudziestu lat "wybierać musimy mniejsze zło" ? :D

eniu
08-11-2011, 15:46
Panie Ekspercie ... ja cały czas o dupie a Ty o słupie ... jeżeli "próbne podejście" kojarzy się Tobie tylko i wyłącznie z przyziemieniem, to bardzo mi przykro ale nie mamy o czym dyskutować (wcześniej próbowałeś wykazać swą wiedzę, na temat o wysuwania podwozia w trakcie prędkości i wysokości przelotowej) :D
... po drugie primo - wskaż gdzie napisałem o lądowaniu z pełnymi zbiornikami paliwa - wymaganą część paliwa można zawsze zrzucić po próbnym podejściu
... po trzecie primo - co starasz się udowodnić ? ... że posiadasz wiedzę większą od takich pilotów jak Gruszczyk i Sobczyński (nawet jeżeli byli z "łapanki" - jak ktoś to ładnie ujął)
"Mleko się już rozlało" - ordery w "klapach" :D - ciekawe co wykaże odczyt "czarnej skrzynki", na temat procedury przystąpienia do elektrycznego uruchomienia wysuwania podwozia (jeden pilot czyta, drugi sprawdza) ... czyżby je pominięto ? ... było by to zaiste bohatarstwem - a po polsku nazywa się "bezpośrednia możliwość sprowadzenia katastrofy w ruchu lotniczym" ... jeszcze nie wiemy jak wyglądały próby manualnego opuszczenia podwozia ?

... w dalszym ciągu "mam nadzieję", że poznamy prawdziwe wyniki prowadzonego dochodzenia.
... to narazie tyle "w temacie"

a teraz "off topic" :D

... no a Ty czym się czujesz "zaszczycona" ? :D
"Filmowiec" (skopany po jajach) :D posiada zapewne podwójne obywatelstwo ;-)
... "za niezbyt solidnym budownictwem" zapewne nikt nie przepada :D (choć "budownictwo szkieletowe" wcale takim być nie musi) ... czyżby "amerykański kryzys ekonomiczny" doprowadził również do kryzysu w Grecji (i innych krajach południa Europy) ? :D ...
... dodatkowo jestem również niezadowolony z obecnej prezydencji Stanów Zjednoczonych - o polskiej nawet nie warto wspominać - choć "Jarosław Zbawiciel" byłby zdecydowanie gorszy :)
... zgadzamy się natomiast w "nie lubieniu" McDonald's (i innych tego typu "śmietnisk" żywieniowych) ... ale czy to upoważnia do "obśmiewania" jakiegoś Kraju czy Narodu ? (vide: kupno Greka) ... no tak ale MY "przedmurze", Zbawcy Świata, Naród pełen Bohaterów ... jesteśmy przecież lepsi niż inni :D ... tylko jak to się dzieje, że od z górą dwudziestu lat "wybierać musimy mniejsze zło" ? :D

Chefie , przy drugim primo powinno być "stop" !:D
Ten model samolotu to był "niezrzut"...

aglig
08-11-2011, 16:10
Ja poczekam na ustalenia komisji, ale pozwolę sobie zacytować

Według naszych informacji, zespół ekspertów Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych rozpoczął już analizowanie zapisów rejestratora parametrów (DFDR). Jak się dowiedzieliśmy ze źródeł badających incydent, odnotował on w sposób wyraźny moment awarii centralnego systemu hydraulicznego samolotu. Z zapisów „czarnej skrzynki” wynika, że nastąpiło to tuż po schowaniu podwozia albo nawet w jego trakcie.

Pęknięty przewód, spadek ciśnienia

- W momencie rozpoczęcia chowania podwozia ciśnienie instalacji było w normie, czyli wynosiło ok. trzech tysięcy PSI (pound per square inch – funt na cal kwadratowy). Natomiast po minucie rejestrator zanotował gwałtowny spadek ciśnienia do poziomu ok. 400 PSI i wyciek ok. 90 proc. płynu z instalacji hydraulicznej do jednego z luków. Z ok. 40 do nieco ponad trzech galonów– mówi nasze źródło zbliżone do prac komisji.

Co spowodowało wyciek i w konsekwencji spadek ciśnienia? Eksperci ustalili już, że pękł przewód hydrauliczny, który doprowadza płyn do systemu. Teraz badają, dlaczego tak się stało.
W Boeingu 767 komunikat o spadku ciśnienia hydraulicznego rejestrowany jest z częstotliwością 1/64 Hz, co oznacza, że załoga powinna dostać informację o niesprawności systemu najpóźniej minutę po schowaniu podwozia
O tym, jak poważnymi usterkami są awarie systemów hydraulicznych, świadczą zalecenia Boeinga. W przypadku, gdy awarii ulegnie jeden z nich. Tak jak było to w przypadku naszej maszyny (są trzy – lewy, prawy, środkowy), decyzja o kontynuowaniu lotu należy do pilota. W sytuacji, kiedy komputer wskaże jednak niesprawność drugiego systemu hydraulicznego (w połączeniu z systemem centralnym) zalecenie producenta jest kategoryczne: „ląduj na najbliższym możliwym lotnisku”.
Według informacji, do których dotarliśmy, gdy po awaryjnym lądowaniu technicy weszli do LOT-owskiego Boeinga, faktycznie zobaczyli na panelu „wybity” bezpiecznik systemu. Pierwszy test, który przeprowadzili polegał na jego "zresetowaniu", czyli po prostu wciśnięciu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami to samo, nawet w trakcie lotu, może zrobić pilot, ale nie więcej niż jeden raz. Efekt testu? System awaryjnego wypuszczania podwozia udało się uruchomić za pierwszym razem



Instrukcja mówi : decyzja należy do ciebie.
Lądował mistrzowsko, czy jest bohaterem ?

Chef Paul
08-11-2011, 16:28
:mad:
Chefie , przy drugim primo powinno być "stop" !:D
Ten model samolotu to był "niezrzut"...
... ze wszystkich zbiorników ? ... czy rozpirdol się przy pełnych zbiornikach przy poważnej awarii ? ... PLEASE :wave: ... chcesz powiedzieć, że konstruktorzy Beoning'a to "debile" nie potrafiący przewidzieć sytuacji awaryjnych ? :mad:


no to zacytuję ci co powiedzieli w faktach wymienieni przez ciebie piloci: to jest jakieś przekłamanie tej informacji nie chcę mi się w to wierzyć, dyskusję czy należało natychmiast lądować trzeba uciąć jako bezzasadną, wyjaśnić wątpliwości może tylko PKBWL, nie chce mi się wierzyć że komputer sygnalizował usterkę całego układu hydraulicznego a pilot leciał dalej, być może pokazywał jakąś inną drobną usterkę a media coś pokręciły

...

... "inna drobna usterka" ? ... dobre :lol:



Ja poczekam na ustalenia komisji, ale pozwolę sobie zacytować


Instrukcja mówi : decyzja należy do ciebie.
Lądował mistrzowsko, czy jest bohaterem ?
... również poczekam :)
... lądowanie, nie zaprzeczam mistrzowskie (szybowcowe) ... ale dlaczego z "bohatersko wyciśniętym bezpiecznikiem" ? :D

eniu
08-11-2011, 19:13
W poście 62 jest tabelka , która nie wygląda na "skleconą naprędce"...

A co mówi Wrona na temat tego bezpiecznika , bo to mi umknęło ?

jola_krzysiek
09-11-2011, 07:19
A co mówi Wrona na temat tego bezpiecznika , bo to mi umknęło ?
Kpt. Wrona postępował zgodnie z opisanymi procedurami. Widocznie w procedurach nie było pkt.: "sprawdzić bezpiecznik w sytuacji gdy nie otworzy się podwozie".
Wina fachowców z Boeninga - nie przewidzieli takiej sytuacji!;).
K.

jasiek71
09-11-2011, 07:33
skąd wy macie takie informacje???
media podają to co chcecie usłyszeć...
komuś na tym zależy żeby się o tym mówiło, tak działa nasz obecny świat ;)
za jakiś czas obejrzymy sobie film na Discovery i wszystkiego się dowiemy, po co te spekulacje...

jola_krzysiek
09-11-2011, 07:41
za jakiś czas obejrzymy sobie film na Discovery i wszystkiego się dowiemy, po co te spekulacje...
Tym się karmi gawiedź. Zanim dowiemy się prawdy z Discovery to i tak wyjdzie na to, że wszystkiemu winny jest Tusk!:)

aglig
09-11-2011, 11:14
PS rejestrator lotu wykrył usterkę tuż po starcie, media twierdzą że dopiero w 30 min lotu, kto według ciebie jest tutaj kłamcą ?? i jeśli media kłamią kiedy wykryto usterkę to czy kłamią też jaką usterkę sygnalizował komputer pokłądowy ??


Małe ale, w początkowych relacjach mówi się o tym że piloci zasygnalizowali usterkę 30 min od wystartowania a nie że się o niej dowiedzieli. Zauważyli, przeczytali procedury i skontaktowali się z Centrum Operacyjnym.( a czas płynie)
A tu są ciekawe informacje dlaczego nie zawrócili, co potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenia, że ze względu na koszty. Nikt wtedy jeszcze nieprzypuszczał że bezpiecznik był wyciśnięty i uważali że lądowanie na lotnisku w Stanach odbyłoby się normalnie ( na kołach ). Wszyscy wyobrażali sobie to tak : zawróci, wyląduje normalnie ( zadziałają systemy awaryjne) , obsługa naprawi usterkę, polecą z powrotem. Pieniądz rządzi światem.


Centrum Operacyjne LOT zaleciło załodze Boeinga 767 lot przez ocean do Warszawy, gdy piloci stwierdzili awarię centralnego układu hydraulicznego – wynika z ustaleń portalu tvn24.pl. Załoga uprzedziła wcześniej polskie służby na lotnisku Newark, z którego wystartowali, że ma kłopoty i rozważa powrót.
LOT o awarii polskiej maszyny dowiedział się od razu po jej stwierdzeniu przez załogę. Jak ustaliliśmy, piloci skontaktowali się z Centrum Operacyjnym LOT-u w Warszawie przed podjęciem ostatecznej decyzji, co dalej robić po tym, jak komputer pokładowy wskazał spadek ciśnienia w centralnym układzie hydraulicznym.
Korespondencja załogi z Centrum Operacyjnym odbywała się za pomocą specjalistycznego systemu ACARS. – W tym przypadku pozwalał on na wymianę krótkich wiadomości tekstowych między załogą a naziemnymi stacjami. Możliwość kontaktu była więc bardzo ograniczona – mówi tvn24.pl kapitan Marcin Urbański, pilot Boeingów 767 i 737 z kilkunastoletnim doświadczeniem i szef Instytut Rynku Lotniczego.


Według naszych informacji po korespondencji tekstowej z pilotami, kierownik zmiany Centrum od razu przekazał sprawę inżynierom technicznym. To oni – po przeanalizowaniu dokumentacji, którą dysponowali – zalecili kapitanowi kontynuowanie lotu nad Atlantykiem.

Potwierdza to rzecznik PLL LOT Leszek Chorzewski. - Zalecenie Centrum brzmiało tak, by nie zawracać na lotnisko w Newark, ponieważ wiązałoby się to z takimi utrudnieniami, jak na przykład konieczność kilkugodzinnego wypalania paliwa i lądowanie w nocy na obcym lotnisku – mówi tvn24.pl.

Jak dodaje, załoga boeinga przed podjęciem decyzji "wyposażona była jednak w aż trzy rodzaje wiedzy" – komunikaty komputera pokładowego, QRH (Quick Reference Handbook) – czyli instrukcję producenta, jak technicznie radzić sobie po wystąpieniu konkretnej awarii oraz właśnie możliwość konsultacji z Centrum Operacyjnym LOT. – Ale to kapitan był, jak zawsze w takich przypadkach, ostateczną instancją i to on podjął decyzję o kontynuowaniu rejsu – mówi rzecznik LOT.

Ponieważ na tym pierwszym etapie powrót na lotnisko Newark wchodził jeszcze w grę, załoga poinformowała nasze służby na lotnisku, by byli gotowi na podjęcie ewentualnych działań w celu obsługi samolotu po wylądowaniu - tłumaczy Dariusz Kaczmarczyk dyrektor Centrum Operacyjnego LOT - Ostatecznie, po konsultacjach ze służbami operacyjno-technicznymi w Warszawie i uwzględnieniu zapisów instrukcji QRH piloci podjęli decyzję o kontynuowaniu lotu do Warszawy, gdyż wykonanie lotu nie zagrażało bezpieczeństwu operacji lotniczej - dodaje Kaczmarczyk.( mój dopisek - sic !!! po warunkiem że nic by się jeszcze w międzyczasie nie spieprzyło

eniu
09-11-2011, 12:22
skąd wy macie takie informacje???
media podają to co chcecie usłyszeć...
komuś na tym zależy żeby się o tym mówiło, tak działa nasz obecny świat ;)
za jakiś czas obejrzymy sobie film na Discovery i wszystkiego się dowiemy, po co te spekulacje...


głównie to nam zależy na tym , by sobie pogadać ...;)

Fenix999
09-11-2011, 15:15
Co nie zmienia faktu , że to wszystko są SPEKULACJE !

eniu
09-11-2011, 15:58
Święte słowa . Pisałem o tym w 69 poście...(w 46 tyż :))

dyzu007
15-12-2011, 20:52
http://www.pb.pl/2530353,35048,kogo-reklamuje-kapitan-wrona :-)