PDA

Zobacz pełną wersję : Czy recesja ma wp?yw na twoj? budow??



Redakcja
12-06-2002, 15:14
Czy recesja ma wpływ na twoją budowę?

Nie ma wpływu?
Budujesz w wolniejszym tempie?
Wstrzymała ją do lepszych czasów?
Jest powodem rezygnacji z budowy?
Wstrzymała plan rozpoczęcia budowy?
Prosimy o Wasze opinie.



<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: redakcja dnia 2002-06-12 16:14 ]</font>

ckwadrat
12-06-2002, 15:34
Na naszą budowę recesja miała ogromny wpływ :wink: Zastosowaliśmy się do powiedzenia "buduj się w kryzysie" i właśnie zaczynamy... Budowę zamierzamy zacząć za jakiś miesiąc, dwa, zaraz po uzyskaniu pozwolenia. Wygląda na to, że jeśli ruch w budowlanym interesie jest mniejszy (producenci i wykonawcy mają mniej zleceń) to przecież aby utrzymać się na rynku muszą obniżyć ceny albo przynajmniej ich nie podnosić. Zamierzamy z tego skwapliwie skorzystać i walczyć o jak największe upusty. Już pierwsze przymiarki pozwoliły nam zorientować się, że ceny, jakich żądają ekipy murarskie są niższe niż rok, czy 2 lata temu.

Jednakże każdy kij ma niestety dwa końce, w związku z czym prawdopodobnie trudniej będzie nam sprzedać mieszkanie (krok niezbędny aby wykończyć dom) i pewnie nie uzyskamy za nie takiej ceny, jak na górce koniunktury. Recesja wymaga też bardzo ostrożnego podchodzenia do wszelkich wydatków na kredyt. W związku z szalejącym przy okazji recesji bezrobociem, praktycznie nie bierzemy kredytu pod uwagę.

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ckwadrat dnia 2002-06-12 17:44 ]</font>

Macias
12-06-2002, 15:44
Czy recesja ma wplyw, napewno tak.
Jest odczuwalna w firmie gdzie pracuje, a co za tym idzie mniejsze dochody i niepewna sytuacja o jutro. O kredycie moge zapomniec, mniejsze srodki finansowe przeznaczone na budowe.
Reasumujac:
"Nie ma wpływu?" - ma j.w
"Budujesz w wolniejszym tempie?" - od 3 m-cy zdecydowanie tak
"Wstrzymała ją do lepszych czasów?" - na razie w malym stopniu, mam nadzieje na szybka poprawe
"Jest powodem rezygnacji z budowy?" - nie, zdecydowanie nie!
Pozdrawiam
Maciej

12-06-2002, 21:46
Pomimo że pracuję w budżetówce jak na razie nie miała większego wpływu. Zaplanowane prace wykonuję terminowo i pocieszam się, że skoro jest tak źle to teraz może być już tylko lepiej. Skoro człowiek radzi sobie jakoś w kryzysie, to powinien także poradzić sobie w okresie prosperity. A jak nie to będzie :sad: ....

aziel
13-06-2002, 07:03
Zauważyłem, że jakby wbrew recesji dobrzy i polecani wykonawcy mają wciąż pełne portfele zamówień.
Inaczej jest z materiałami. Gdy zaczynałem 2 lata temu 5% rabaty na dachówkę czy hebel to było absolutne max. Teraz na dzień dobry dają 10%...

Alanta
13-06-2002, 09:26
Z jednej strony łatwiej kupić tańsze materiały, wiele firm daje większe opusty i trafia się dużo promocji w marketach, z drugiej strony zarobki realnie zmalały (nasza ulubina znajoma - premia, już nas dawno nie odwiedzała :smile: )co znacząco zwolniło naszą szybkość budowania :sad: .
Paradoksalnie, związane z recesją bezrobocie jakoś nie przekłada się na budowę. Nie tylko trudno znaleźć wolnych dobrych fachowców, ale i do najprostszych robót budowlano-porządkowych nikogo się nie da zatrudnić ! Gdzie są Ci bezrobotni poszukujący pracy, czyżby w naszym kraju bezrobocie było tylko na papierze :???: ! Puściliśmy wici, ze szukamy kogoś do przeorania ogrodu,(a wiemy, że wiele osób z sąsiedztwa ma sprzęt) i zamiast kolejki chętnych do pracy - cisza...

Majka
13-06-2002, 09:41
Recesję zaczęliśmy odczuwać już 4 lata temu, o wiele wczesniej niż była wyczuwalna w Warszawie i we Wrocławiu. Musielismy na 3 lata przystopować budowę, ale nie kończenie tego co się zaczęło też dużo kosztuje. Dlatego teraz wzięlismy kredyt i mamy nadzieję w wakacje się wprowadzić na "swoje".

tgb
13-06-2002, 14:42
Dla nas recesja też była pewnym bodźcem do rozpoczęcia budowy (chociaż większym była odchodząca ulga) a z nią nadzieja na niższe ceny materiałów (większe rabaty). Jeśli chodzi o fachowców, to dla tych dobrych wystarczy pracy i w recesji (co innego gdyby dobrzy stanowili np. 80% wykonawców :lol:).
Tomek

Herne
13-06-2002, 14:48
W moim przypadku recesja jest bez mała objawieniem - jest to najlepszy moment do budowy. Przykładowo, za ceramikę na cały dom zapłaciliśmy mniej, niż później pewnie wydamy na wyposażenie jednej łazienki (a ceramika jest bardzo dobrego producenta). Robocizna mogłaby też być jeszcze tańsza, bo mimo wszystko uważam, że płacę za dużo :lol:.
Fakt, że producenci cienko przędą zmusza ich do obniżania cen chcąc się utrzymać na rynku - mnie osobiście recesja w każdym razie nie dotknęła.

Grabek
13-06-2002, 15:03
Ja tak jak iszanowni przedmówcy uważam, że będą lepsze ceny materiałów. Jednak zaplanowałem sobie budowę na max. 4 lata (2 już minęły) i uparcie dążę do tego celu. Recesja okaże sie pomocna.

tomgor
13-06-2002, 20:17
Zdecydowanie jeśli mamy środki na budowę to recesja zmniejszy wydatki na nią. Ja niestety spóźniłem się z budową (zacznę dopiero w przyszłym roku na jesieni lub wiosną kolejnego (mam nadzieję, że nie później).
Moja praca jest ściśle związana z budownictwem i inwestycjami przedsiębiorstw i potwierdzam, że aby zdobyć robotę dołuje się ceny. Dla budujących nastały złote czasy. Troszkę wam zazdroszczę, ale nie dam rady urodzić się jeszcze raz lecz o 2 lata wcześniej.
Przyjąłem zasadę, że aby zbudować dom trzeba zebrać gotówkę na szybki start (stan surowy najlepiej zamknięty) a dopiero później sięgnąć po kredyt. Wydaje mi się że takie rozwiązanie w czasach recesji jest słuszne bo bezpieczne. Gdyby gospodarka nie zapowiadała takich przestojów prawdopodobnie zaryzykowałbym kredyt już na wcześniejszym etapie budowy.
Jak widać są wady i zalety recesji. Jednak zalety dotyczą tych co mają gotówkę. Niestety jeśli ktoś ma dużą gotówkę, to nie przejmuje się recesją i kółko się zamyka.
pozdrawiam

tomgor
13-06-2002, 20:20
Nie dopisałem jeszcze, że z budowy własnego „gniazdka” nigdy nie zrezygnuję. Dopóki będę mógł się poruszać i będę miał sprawne ręce dom jest celem, którego nic nie zmieni!

kodi_gdynia
14-06-2002, 07:31
To jest bardzo dobre pytanie. Sam się kiedyś nad tym zastanawiałem i tak: jeśli mamy recesję gospodarczą tym samym w budownictwie to powinno być tak, że jako ludzie budujący, teoretycznie mamy gotówkę, więc jesteśmy przysłowiową „żyłą złota” dla wszelkiej maści producentów. Czy tak jest – mam wrażenie, że nie do końca.
W Gdyni w 2000 roku między styczniem a kwietniem wydano 57 pozwoleń na budowę budynków jednorodzinnych. Analogicznie w 2001 – 65 pozwoleń, zaś w 2002 – 33 pozwolenia. Wynika z tego, że recesja wkroczyła, choć dla mnie powodem są cofnięte ulgi budowlane a nie załamanie rynku.
Jeśli jest recesja to producenci powinni stawać na głowie, aby wcisnąć nam swój towar. Jeżdżąc po hurtowniach rozmawiając z producentami, mam wrażenie, że recesja ich nie dotyczy. Nie widzę ukłonu w kierunku inwestora. Nie ma też takiego ukłonu ze strony firm wykonawczych. Każdy kto miał z nimi styczność zna ich brak profesjonalizmu, arogancję i wygórowane ceny. Wreszcie brak jest ukłonu ze strony banków. Owszem wykonują jakieś ruchy, prześcigają się w ofertach, choć dla wielu z nas jest ona i tak nie do zaakceptowania. Oprocentowania spada, owszem ale głownie na oszczędności a nie kredyty.
Zaczynając budować nasz dom, recesja nie ma dla mnie żadnego znaczenia. To jest tak, że niby jest w budownictwie, ale ja tego nie odczuwam. Materiały zamiast tanieć, często rosną /patrz wątki na forum/. Przypuszczam, że gdyby nie było recesji, budowało by się tak samo.
Pracuję w samorządzie lokalnym, dochody mam stałe /ostatnio zamrożone/ i pewne. Skoro już zacząłem budować to żadna siła nie przeszkodzi mi w realizacji mojego marzenia – tym bardziej recesja - powtórzę jeszcze raz - która jest a której nie odczuwam – przynajmniej w sektorze producentów materiałów i usług.
Pozdrawiam

ArtMedia
14-06-2002, 08:01
Witam serdecznie.

Wydawało mi się, że recesja w budownictwie nie miała wpływu na moją prowadzoną powolutku budowę. Jednak muszę przyznać, że w tym roku po raz pierwszy właściwie nie podrożały materiały budowlane, w przeciwieństwie do lat poprzednich. Wygląda na to że nawet jest więcej róznego rodzaju obniżek cen, więc w rezultacie chyba wywarło to pozytywny wpływ na moja budowę.

Sebastian.

miazgociąg
16-06-2002, 00:55
Na moją budowę recesja ma wpływ zdecydowanie pozytywny.Buduje już drugi rok ale w tym jest taniej .Tańsi są także wykonawcy.

empi
17-06-2002, 11:21
Już kilka razy o tym pisałem ale powtórzę, że dla tych których stać na budowę teraz, recesja to szczęście w nieszczęściu. A co do wykonawców to myślę, że za rok będzie lepiej (wykonawcy będą mieli mniej pracy) bo obserwując okoliczne działki stwierdzam, że likwidacja ulgi miała spory wpływ na ilość rozpoczętych w tym sezonie budów. Śmiem twierdzić, że znaczna ich część ruszyła trochę bez przygotowania, aby tylko się "załapać" i gratuluję refleksu. W związku z tym refleksem bardzo czarno widzę ilość budów rozpoczętych w przyszłym sezonie i to nie jest refleksja optymistyczna. Optymistyczne jest to, że moja budowa jest dość zaawansowana a recesja nas obeszła bardzo łagodnie (finansowo) więc damy sobie radę, czego i innym życzę.

franekF
17-06-2002, 14:30
Recesja nie miała, nie ma i nie będzie miała istotnego wpływu na budowanie przeze mnie domu. Decyzja o budowie była chyba najważniejszą w moim życiu i to wcale NIE kondycja polskiej gospodarki zadecydowała o jej podjęciu. Tylko względy osobiste, do budowy trzeba dojrzeć (jak do małżeństwa :smile:) Tak czy inaczej, czy w Polsce jest recesja, czy okres prosperity - budować będę!

ps. jeśli dzięki recesji strace pracę i nie będe miał pieniędzy na budowę - odszczekam wszystko co powyżej napisałem...

Luśka
17-06-2002, 21:02
FranekF - życzę Ci, żebyś nie musiał nic odszczekiwać! Decyzja o budowie dla nas nie była ani zależna ani związana z recesją. Tak się po prostu złożyło, że budujemy teraz. Jeśli natomiast okaże się, że dzięki recesji uda się nam zbudować nieco szybciej nieco taniej i nieco ładniej, to będzie to tylko potwierdzenie, że niewidzialna ręka wolnego rynku działa.

Dave
18-06-2002, 11:27
Recesja na pewno nie miala wplywu na decyzje o budowie - po prostu jak sie bardzo chce budowac i ma sie odlozone jakies pieniadze to nie mysli sie o czarnych scenariuszach. Recesja, tak jak wiekszosc sytuacji, ma zarowno minusy jak i plusy - ja np. buduje szybciej bo: przestalo sie oplacac oszczedzac na odsetkach bankowych, materialy budowlane sa coraz tansze i wieksze upusty mozna wynegocjowac, firmy wykonawcze rowniez chetniej obnizaja ceny robocizny. Jesli dodac do tego perspektywe obnizki oprocentowania kredytow to chyba mozna stwierdzic ze wcale ta recesja tak zlego wplywu na budowe nie ma. Gorzej z decyzjami administracyjnymi - pozbawienie ludzi duzej ulgi budowlanej czy propozycje przyjecia 22% VAT na materialy budowlane skutecznie ogranicza zapal ludzi do budowania...

bobiczek
19-06-2002, 10:54
Recesja wciąż się pogłębia.
Myślę że gdybym nie zdecydował się 2lata temu , to dziś nie zdecydowałbym się wcale.
Ale skoro powiedziało się A to już teraz trzeba powiedzieć i B.
A zdecydowałem się gdyż z roku na rok jest gorzej i wiedziałem że odwlekanie decyzji wpłynie na całkowite jej zarzucenie.
Dziś nie żałuję , ale z troską oglądam topniejące finanse (których niestety nie przybywa)
Plusy jak u przedmówców + naprawdę tania siła robocza , a do tego niezła cena negocjowanych materiałów.

ewa
20-06-2002, 10:46
To jest jakaś recesja??? Jakoś tego nie zauważyłam. Pewnie zależy to od miejsca w którym się buduje. My podobnie jak Kodi budujemy w Trójmieście. W okolicy domy powstają jak grzyby po deszczu. Ekipa która nam budowała dom nie chce się targować bo twierdzi, że zamówień ma aż za dużo. Cieśla ledwo nas wcisnął w kalendarzu prac. A znajomi "wykończeniowcy" mówią, że podbijają ceny, żeby się pozbyć niektórych zleceń. Tylko, że zleceniodawcy akceptują takie warunki i w ten sposób sztucznie wzrasta cena niektórych robót. To samo dotyczy składów budowlach. Są na każdym rogu. I owszem są jakieś różnice cen ale żeby były jakieś olbrzymie upusty? Niektórzy piszą o 50% za dachówkę. Pokażcie mi firmę w okolicach w której można tyle wytargować. Dla nas sukcesem jest 10%.
Chyba jedyne co zauważyłam to mniejsza ilość sprzedawanych działek w okolicy. Ale myśle, że jest to wina likwidacji ulgi. Wydawało by się, że ceny działek powinny po tym spaść ale tego też jakoś nie widzę. A w ciągu tygodnia kilkakrotnie zatrzymują się koło nas ludzie pytający o działki w okolicy.

ckwadrat
20-06-2002, 11:33
Potwierdzam. 2 hurtownie, jakie wczoraj odwiedziłem, nie były skłonne dać upustu na ceramikę ponad upust producenta. Mowią też, że np. Wienerberger nie wyrabia sie z produkcją i dostarcza materiały z opóźnieniem (do 3 tygodni!). Problem jest też z załatwieniem barakowozu czy agregatu bo wszystko jest na budowach...

Cypel
20-06-2002, 12:23
Buduje od zeszlego roku pod Krakowem.
Na zdrowy rozum w recesji powinno sie dac kupic wszystko taniej, a mój wykonawca nawet nie chce slyszec o obnizeniu ceny mimo, ze mu czarno na bialym pokazuje ze Sekocenbud podaje, ze ceny spadaja.
Inna sprawa, ze niepewna sytuacja z VATem w budownictwie i grożąca dewaluacja złotego raczej koniunkture w budownictwie napędzają niz odwrotnie. Do tego wielu ludzi rozpoczeło budowe w zeszlym roku aby "załapać się" na starą ulgę.

yemiołka
20-06-2002, 15:41
Po osiągnięciu tego progu szaleństwa, jakim jest decyzja o budowie domu, trudno się cofnąć. nawet, jeśli nie ma się ani jednej cegły. tak więc recesja nie ma tu na ogół nic do rzeczy...
to jest zresztą tak jak w przypadku innych najważniejszych życiowych decyzji - jesli ktoś chce mieć większą rodzinkę, nie zważa przecież na to, że skrócono urlopy macierzyńskie i zabrano zasiłek porodowy :lol:

[oczywiście nie mowa tu o przypadkach ekstremalnych]

ckwadrat
21-06-2002, 07:18
Jeśli recesja naprawdę zaszaleje, a wiele wskazuje na to, że najgorsze jeszcze przed nami, trzeba będzie stosować plany awaryjne. Nasz plan "B" przewiduje pozostawienie na później wykończenia użytkowego poddasza i zamieszkanie tylko na parterze. Możliwość rozłożenia na raty wykończenia domu z u.p. (z uwagi na ewentualne kłopoty finansowe związane z recesją) było jednym z powodów wybrania takiego właśnie projektu.

Agnicha1704
21-06-2002, 12:19
Dobrze jest budować w warunkach recesji, bo materiały sa tańsze i jest dużo promocji. Problem polega na tym, ze w tym czasie mało kto ma nadmiar pieniędzy, które może wydać na budowę. U nas recesja spowodowała mniej zamówień w firmie, w której pracujemy z mężem, a więc oczywiście zmniejszył się dopływ gotówki. Nie spowalnia to nas jednak radykalnie, ponieważ i tak budujemy w wolnym tempie, a kredytu nie planujemy
pozdrawiam serdecznie
Agnicha

Alicjanka
25-06-2002, 07:58
W naszym przypadku recesja wpłynęła na przyhamowanie apetytów wykończeniowych. Patrząc dookoła i widząc ilu ludzi traci pracę, postanowiliśmy wziąć kredyt w takiej wysokości, aby przy ewentualnej jednej pensji móc go spłacić.
Poza tym zrezygnowałam z moich wymarzonych podłóg afrykańskich, na rzecz prozaicznego, ale przyzwoitego parkietu, bowiem mimo wszystko staramy się utrzymać przyzwoity standard wykończenia.

Peter
29-06-2002, 21:02
W naszym przypadku recesja spowodowała przyśpieszenie planów budowy. W moim przypadku spotkałem się z prześciganiem się hurtowni w obniżkach, promocjach. Podobna sytuacja dotyczy murarzy. Po każdej rozmowie z polecanymi i sprawdzonymi ekipami to ceny idą w dół. Z drugiej strony premii ani podwyżek w tym roku się nie spodziewamy. Ja pracuję w budżetówce, żona w prywatnej firmie. Dlatego bierzemy kredyt i liczymy na poprawę naszej sytuacji i lżejsze ( realnie ) spłaty w przyszłości. Bo dom w kryzysie budują ( i w dodatku biorą na to kredyt) tylko optymiści lub szaleńcy.

Peter

Jola_
11-07-2002, 10:41
Rececja nie ma wpływu na naszą budowę. Taniej sprzedaliśmy mieszkanie w bloku ale wzamiam korzystamy z promocji, ulg czy jakby to jeszcze inaczej nazwać, przy zakupie materiałów. W sumie wychodzi na to samo. Zaplanowaliśmy na ten rok stan surowy otwarty, zadaszony a w przyszłym cała wykończeniówka. Staramy się trzymać harmonogramu prac.

Marek13
08-04-2003, 15:53
Temat stary ale niestety coraz bardziej aktualny. Tylko, że w czerwcu 2002 mówiło się jeszcze, że pod koniec 2002 przyjdzie ożywienie gospodarcze. Niektórzy może widzą ożywienie, ale liczba bezrobotnych wzrasta. Dla osób zatrudnionych na etacie recesja zawsze mam wpływ na decyzje. Strach przed utratą pracy staje się coraz większy, człowiek nawet podświadomie stara się ograniczyć wydatki (przez co nomem omen napędza recesję). Po boomie z końca lat 90 - tych nie ma śladu. Może coś optymistycznego - dzisiaj minister Kołodko zapowiedział 7 tłustych lat, a 2003 będzie pierwszym z serii.

09-04-2003, 12:33
Niestety, recesja ma duży wpływ na moją budowę. Nie mogę wziąć kredytu, bo szansa, że stracę pracę, albo "dostanę" dużą obniżkę pensji, jest spora. Budujemy tylko z oszczędności i nie będzie nas stać na wykończenie poddasza użytkowego, poczekamy także z dachówką.
Niestety, dobrzy wykonawcy ciągle mają zamówienia i nie chcą negocjować upustów. Zniżki są za to u dostawców.
Pozdrawiam
Mariusz

Wowka
09-04-2003, 12:47
Tak, recesja ma wpływ na moją budowę. Nie śpieszę się z zakupami materiałów. Nie chomikuję ich na zapas. Wiem, że jeśli nie muszę koniecznie kupić ich dzisiaj to kupię je za miesiąc czy też dwa i będą w takiej samej cenie (jak dotąd się to sprawdzało).
Sprawdzam oferty od róznych dostawców i jeśli trzeba to mówię sprzedawcy wprost, że mam ofertę tańszą i niech wybiera - czy sprzeda taniej czy też w ogóle.

AgnesK
09-04-2003, 13:47
Jeszcze wprawdzie nie budujemy a dopiero kupujemy działkę (za tydzień notariusz)ale dzięki ogólnemu marazmowi facet sprzedaje nam działkę za 18 zł za metr2 (norma 25-35)! A nawet gazownia daje teraz upust na przyłącze - 50% w dół. Jeny jak tak się utrzyma to może dom wybudujemy za, hm... 70 tys :) (ale się mnie żarty trzymają co?). Ale to chociaż tyle za ten wyższy Vat i brak ulgi.

11-04-2003, 10:27
A mnie dotknęła recesja bardzo dotkliwie.Mąż stracił pracę.Na znalezienie drugiej w swoim fachu praktycznie nie ma szans.Teraz zastanawiam się jak wyżyję (4 osoby) z jednej marnej pensji. O budowie nie ma mowy.Oszczędności - niezbyt duże muszę przeznaczyć na życie. I kółko się zamyka.

myrmota
11-04-2003, 11:02
No istotnie teraz niezbyt ci się układa ale mam nadzieję że może uda mu się znaleźć pracę i wrócicie do swoich planów.

Mnie z żoną recesja ominęła. Pracujemy w Warszawie, a mieszkamy od niej 70 km ale przy dobrej trasie kolejowej i dojazdy do pracy nie zajmują nam więcej niż 1 godzinę w jedną stronę. Ja w tamtym roku 3 razy zmieniałem pracę na coraz lepiej płatne, urodziły mi się bliźniaki, a żona otwiera dziś przewód doktorski. Budować się zamierzamy albo w 2005 roku po zakończeniu Kasy Mieszkaniowej albo w 2007 po powrocie żony z postdoka (obowiązkowy wyjazd każdego doktoranta na staż zagraniczny). Na razie jesteśmy na etapie planowania i liczenia i patrzymy z optymizmem w przyszłość :smile:

myrmota
11-04-2003, 11:03
No istotnie teraz niezbyt ci się układa ale mam nadzieję że może uda mu się znaleźć pracę i wrócicie do swoich planów.

Mnie z żoną recesja ominęła. Pracujemy w Warszawie, a mieszkamy od niej 70 km ale przy dobrej trasie kolejowej i dojazdy do pracy nie zajmują nam więcej niż 1 godzinę w jedną stronę. Ja w tamtym roku 3 razy zmieniałem pracę na coraz lepiej płatne, urodziły mi się bliźniaki, a żona otwiera dziś przewód doktorski. Budować się zamierzamy albo w 2005 roku po zakończeniu Kasy Mieszkaniowej albo w 2007 po powrocie żony z postdoka (obowiązkowy wyjazd każdego doktoranta na staż zagraniczny). Na razie jesteśmy na etapie planowania i liczenia i patrzymy z optymizmem w przyszłość :smile:

pyrka
14-04-2003, 20:58
Właśnie się dowiedziałam, że ma wpływ. Z powodu braku zbytu zakład znaczną część pracowników wysłał na urlop i okazuje się, że jest problem z wykonaniem strzemion, które wcześniej były robione w ciągu jednego dnia.

MHAL
15-04-2003, 08:31
No cóz recesja wpłynęła na naszą budowę w następujący sposób: odwróciła relacje między mną a moim mężem. Przed podjęciem decyzji o budowie to ja bardzo chciałam mieć swój własny DOM a mój slubny był sceptykiem. Zaczęliśmy mimo recesji i teraz mąż emanuje entuzjazmem i jest swięcie przekonany, że lepszego czasu na budowe nie moglibyśmy sobie wymarzyć a ja popadam w depresję, że nie damy rady, że możemy starcic prace, że kredyt nas wykończy i że pare jeszcze innych powodów do zamartwiania się :wink:

Krystian
11-05-2003, 20:39
JAKA RECESJA?
Wiem,że wątek był zakładany 11 miesięcy temu i że podobno jest teraz jeszcze gorzej, ale ja w miejscowości z ponadprzeciętnym bezrobociem ze swojej działki widzę 6 domów w trakcie budowy :eek: !
Inne domy w sąsiedztwie mają po ok. 15 lat.
Dopóki mam pracę (oby do emerytury :grin: )na budowie będą mniejsze lub większe postępy, bez względu na: recesję, VAT-y, podatki katastralne, akcyzy i inne złodziejskie wymysły durni :grin: :grin: :grin: !!!

Pyza
27-05-2003, 18:52
Zrezygnowaliśmy z kredytu. To była chyba jedyna zmiana (zależna od nas).
Pozdrawiam :smile:

rafi27
28-05-2003, 11:25
W kwestii materiałów budowlanych, działek to recesja jest dobrym okresem na rozpoczęcie budowy materiały tanieją. Ekipy wykonawcze, może nie koniecznie choć może trochę. Natomiast istotnym minusem jest brak stabilności zatrudnienia a to pływa na zwiększenie obawy przed kredytem i jednocześnie spowolnienie budowy. Suma sumarum i tak lepiej jest budować się w okresie recesji.

H_ania
18-07-2003, 21:03
Ma.. a jak ma nie mieć?? Kilka lat temu miałam kierownicze stanowisko, neizłą pensję, a potem urlop macierzyński i wypadłam z rynku... Mój mąż zarabia na wszystko, ciężko, własna firma, i recesje widać... Ale prawda jest taka, że pieniędzy wpakowanych w budowę i tak bym nie zobaczyła, pewnie wydałabym na coś innego - a to potrafię!! Poza tym - inwestycja w nieruchomość to niezły pomysł. Ostatnio lepszy niz lokata w banku. W tej chwili mam stan surowy, zamknięty, budynek ok. 220 metrów kw, bez kredytu. Sama uważam to za osiagnięcie!!!

aa***a
28-07-2003, 12:28
Y

Uller
28-07-2003, 13:09
Jak się ma trochę odłożonych pieniążków to moim zdaniem recesja tylko pomaga w realizacji budowy. Ceny materiałów często bywają niższe od tych z przed paru lat. Handlowcy prześcigają się w opustach i promocjach. Wykonawcy nie podnoszą cen (ale wydaje mi się że oszczędzają na jakości wykonywanych prac). Dodając do recesji, koniec ulg podatkowych i podwyższenie stawek VAT to mam wrażenie że załapałem się na ostatni moment w którym mogę się wybudować.