PDA

Zobacz pełną wersję : Dzialka sezonowa( rekreacyjna ) czy ma sens?



Macias
12-06-2002, 15:26
Czy waszym zdaniem jest sens posiadania dzialki budowlanej i rekreacyjnej. Lepiej sprzedac i przeznaczyc pieniadze na budowe, bo po co dwie dzialki jak mozna miec jedna i caloroczna.
Czy tez warto miec w zanadrzu takowa dzialeczke, argumentujac np. polozenie nad jeziorem, las,tanie wakacje, zaplecze wypoczynkowym itd.
Wiem ze mozna polaczyc zalety dwoch dzialek, ale nie zawsze jest to mozliwe.
Pytanie bardzo indywidualne, ale mimo tego moze ktos sie wypowie.
Moze ktos z was stanol przed takim wyborem?
Pozdrawiam
Maciej

dziuba
12-06-2002, 15:40
Czysto teoretycznie.
Gdybym miała dom + drugą działkę wypoczynkową, to chyba jednak wolałabym tą działkę sprzedać. Utrzymywać 2 domy i 2 działki to praktycznie 0 wyjazdów, 2 ogródki do "obrobienia"... Jak dla mnie to by było za dużo przebywania "u siebie".

12-06-2002, 21:14
Ja tez tak mysle. Zwazywszy ze wolny czas jest tylko w weekendy, kiedy cieszyc sie domkiem.
No, chyba ze jest to wyjatkowe miejsce-gory, jezioro, morze i corocznie spedzamy tam wakacje. To ok.
:smile:

EDZIA
12-06-2002, 22:47
Jeżeli atrakcyjne miejsce to faktycznie można pomyśleć o wypoczynku np.agrowczasy za niewielkie pieniądze.Niektórym nie trzeba dużo do szczęścia wystarczy tylko wyjechać z domu i zmienić otoczenie a społeczeństwo coraz biedniejsze.
Ewa

12-06-2002, 22:48
szczegolnie ta biede widac nad morzem, nie ma gdzie szpilki wsadzic , a ceny kapeluszowe. :grin:
nie wspomne o karierze biur podrozy i wycieczek zagranicznych

EDZIA
12-06-2002, 22:58
Opalko tam widzisz tych ktorych na to stać a Ci biedni siedzą w domu i czekaja na taką okazję.Widzę co się wokól dzieje na miejce w campingu w średnio atrakcyjnym miejscu i w "średnim" standarcie ale niską cenę ludzie zapisują się z rocznym wyprzedzeniem
pozdrawiam Ewa

Luśka
17-06-2002, 20:11
Mam działkę letniskową z małym domkiem od 13 lat i nawet jak zbuduję dom, to jej się nie pozbędę. Chyba, że kasa by mnie zmusiła i to bardzo, bardzo mocno. Jedzie się tam 25-30 min. i na pewno to nie to samo, przynajmniej w moim przypadku, co ogród przy domu. 100 m dalej mam wielki las, czarne jagody, kurek zatrzęsienie, prześliczne muchomorki z białymi piegami, zajączki, wiewiórki, ptaki i cisza.... Poza tym - co może najważniejsze - z tym miejscem kojarzy mi się atmosfera relaksu, myśli przestają biegać jak oszalałe i nigdzie się nareszcie nie śpieszę. Mam już zakodowane w świadomości i podświadomości, że to miejsce to mój azyl i kawałek mojej duszy. A tego się nie sprzedaje.....

ketiso
24-06-2002, 20:32
ja osobiście nie wyobrażam sobie z punktu widzenia wypoczynku działki rekreacyjnej. wypoczynek to pełen luz i maximum wydanych pieniędzy na skrajne głupoty typu 3 rybka smażona w 7 knajpce po bardzo obwitej kolacji.
ale jest drugi wymiar działki i domku. to coś można by nazwać jakimś przejawem realizacji marzeń o miejscu do wypoczynku, a więc własnoręczne ,stopniowe dopieszczanie tego miejsca. myślę ,że zależy to od charakteru. mój charakter w tym jego wieku jest od tego wysoce daleki, ale wiem ,czuję to pod skórą ,że za min 5 lat zacznę o tym myśleć, bo gdzie dziadek w końcu wnuczkom będzię się mógł przechwalać co to on sam nie zrobił i co takiego nie wymyślił.
HEJ!

finiszant
09-07-2002, 18:12
Brakło mi kiedyś zdecydowania i zostałem z 2 budowami. Nie powiem, zebym żałował. W skrócie - działke REKREACYJNĄ dostaliśmy, będąc w głębokim przekonaniu, że albo nas nie bedzie stac na ładną działkę pod budowę domu w mieście, albo po prostu nie będziemy w stanie sie zdecydować, przy wyborze miejsca na nasz wymarzony dom rodzinny. Na tej naszej rekreacjonnej stanął domek - 30 m2 + poddasze dla średnich wzrostem, jeździmy tam często ale o wiele za rzadko i na o wiele za krótko. Sporo tam się nauczyłem, sam budując przez kolejne wakacje z kolejnymi ekipami. Kontakty przydały się przy budowie zasadniczej, umiejętności także. Obecnie konczę budowę i za parę dni zaczynam urlop (malowanie, panele itp...), ogrody oba mam nieskoszone. O sprzedaży dopóki komornik nie przjdzie nie myślę. A na wakacje w pigułce jeździmy z dziećmi co roku (np. na 3 dni na Słowację, w tym roku też na 3 dni wyskoczyliśmy do Pragi). Reszta urlopu na roboty budowlane. Jeżeli ktoś pogodzi się z rozwleczoną budową to posiadanie dwóch działek nie jest znowu całkiem niemądre.
Pozdrawiam
Finiszant


<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: dnia 2002-07-28 23:14 ]</font>