PDA

Zobacz pełną wersję : Czy można wyłączyć piec gazowy na zimę?



Gosia Kwiatkowska
02-12-2011, 00:21
Witam, wyjechaliśmy z Polski na okres zimy i planowaliśmy na ten czas - łącznie 6 miesięcy, wyłączyć piec gazowy WOLFA i zostawić dom nieogrzewany, głównie ze względu na koszty, ponieważ mamy gaz z butli. Rozmawialiśmy z fachowcem, który podjął się wypompowania wody z pieca i kaloryferów. Niestety zajęty nowym, dużym zleceniem nie dotarł do nas i zaczęliśmy poszukiwania zastępcy. I tu się zaczęły chocki klocki - bo kolejni fachowcy twierdzili, że na pewno gdzieś zostanie woda i jakaś rurka strzeli, więc lepiej piec zostawić włączony, ewentualnie ktoś podsunął pomysł wymiany wody na glikol. Ale znów kolejny fachowiec zapytał co w takim razie z wodą w kranach? I stąd właśnie moje pytanie do Was - czy ktoś ma podobne doświadczenie i mógłby coś poradzić. Czy bać się wyłączenia pieca, bo ryzyko jest zbyt duże? A jeśli nie, to czy jest sposób żeby wydmuchać wodę z kranów? I na koniec - jaki może być orientacyjny rachunek za gaz w miesiącach takich jak grudzień, styczeń, czyli tych najcięższych - w poprzednich latach temperatury w nocy dochodziły u nas w tym okresie do -28 - przy założeniu, że będziemy utrzymywać tylko temperaturę 5 stopni, dom jest jednopoziomowy z keramzytu i ma 135 m2, a gaz mamy z butli. Czy są jakieś optymalne ustawienia pieca i pokręteł na grzejnikach, aby jak najkorzystniej, czyli najmniej gazu się spalało?

Z góry wielkie dzięki!
Małgosia

adam_mk
02-12-2011, 09:45
Co rok, na różnych działkach i w ośrodkach wypoczynkowych - sezonowych, letnich "leci" taka operacja, jak "odstawienie" murowańca na zimę!
DA SIĘ!
Ale...
To trzeba systematycznie, starannie i głową!
Tu wypas jest większy to i namysł będzie dłuższy.

W ogrzewaniu - wypuścić wodę.
Resztki wypchnąć kompresorem.
Zalać jakim ergolidem (glikol do instalacji)
Będzie i tak wiele taniej jak koszt tego gazu. (A będzie na lata całe).
Wodę w rurkach wody pitnej i CWU - spuścić.
Resztki wydmuchać starannie kompresorem.
Najlepiej - wydmuchać, poczekać z dzień i powtórzyć wydmuchiwanie, jak pospływają resztki w najniższe miejsca instalacji.
Wszelkie syfony od kanalizy zasypać sporą ilością soli (tania jest a solanka nie zamarza do -kilkanaście stC).
Kwiatki - do rodziny i znajomych, bo zdechną!
Rybki - też.
(pieski, kotki, papużki - wiadomo)
Odpalić alarm i wyłączyć mu ochronę przeciwzamrożeniową, bo narobi larma jak temperatura spadnie, co jest do przewidzenia.
W domu, gdzie nikt nie mieszka - nie generuje się wilgoci!
MOŻE sobie spokojnie postać zimny jak piety umarlaka...
Ale...
KONIECZNIE obejrzałbym kuchnię i schowek kuchenny.
Ocet, wódka i oleje - mogą zostać!
Nie zamarzną.
Soki, kompoty i podobne - do rodziny, bo grozi sporym sprzątaniem nieźle zakwitniętych (na wiosnę) resztek, jak je lód porozwala.

A po takim zabiegu... powtórka!
Przepowiedzieć sobie - co zostało zrobione i zapytać - o czym zapomnieliśmy?!
Najlepiej - kartka, ołówek i pisać...

Albo złapać kumpla-administratora z jakiego ośrodka wczasowego...
:lol:
ON ma to w małym palcu!

Oczywiście!
(byłbym zapomniał...)
MEDIA!!!
Pozakręcać i powyłączać.
Gaz - zawór główny. Piec (kocioł) w odstawkę - na off.
Woda, przyłącze, okolice licznika... Ogacić tak grubo jak się da. A jak się da - to spuścić z odcinka do studzienki wodomierzowej przed domem.
Prąd odłączyć z wyjątkiem tego "esa" od alarmu.
Wyłączyć wentylację mechaniczną (jak jest, bo bywa na "esie" od alarmu).
Zamknąć wszystkie "Gerdy" zostawić namiar na siebie - i w drogę do ciepłych krajów!
Zostawić jaki klucz do włości osobie zaufanej...
Oby się nie musiał przydawać...

Adam M.

Gosia Kwiatkowska
05-12-2011, 22:34
Witaj, dzięki za odpowiedź. Wygląda na to, że się nieźle przygotowaliśmy, bo większość z punktów wykonana;) I generalnie jesteśmy zdecydowani na spuszczenie wody, tylko.. dwie kwestie. Pierwsza - fachowiec stwierdził, że nie ma sensu glikolu stosować, nawet jeśli zostanie ciut wody to jeśli nie będzie wypełniala pełnego przekroju rurki, to jego zdaniem rurka nie pęknie. Druga kwestia - zamróz - naczytaliśmy się jakie ludzie mają kłopoty ze ścianami i pytanie czy sobie nie narobimy bigosu. Może nasuną Ci się jeszcze jakieś sugestie. Czy możemy przewidzieć ile gazu pożre nasz piec dziennie przez te dwa najgorsze miesiące? Wielkie dzięki za pomoc!

pozdrawiam!
Małgosia K.

adam_mk
06-12-2011, 00:24
"fachowiec stwierdził, że nie ma sensu glikolu stosować, nawet jeśli zostanie ciut wody to jeśli nie będzie wypełniala pełnego przekroju rurki, to jego zdaniem rurka nie pęknie."

I - ma RACJĘ!
Ale...
Taki stan osiągasz jak wydmuchasz, poczekasz i... ponownie wydmuchasz!
:lol:
DOBRZE wywietrz dom przed zamknięciem!
Nawet, jak zrobi się w nim "lodownia" po tym eksperymencie...
To tylko DOBRZE!!!
Chodzi o wilgoć!
Zamieszkały dom ma jej sporo.
Trzeba się jej pozbyć, uśrednić z otoczeniem (to wietrzenie).
Potem może sobie tak stać kilka latek.
(dobrze jak doglądany z zewnątrz przez życzliwe osoby)

Te kłopoty ze ścianami...
Górale jakoś ze swoimi górami kłopotów nie mają, mimo, ze co roku do prawie lipca pod śniegiem ich szczyty leżą...
Jakby były nasączone wodą, to zostaliby Kaszubami... dawno...
:lol:
"Czy możemy przewidzieć ile gazu ..."

Szalenie trudne pytanie!
:lol:
Sposoby są... ale mało pewne! (ja tak uważam!)
Często nocą słucham RMFu...
Podają, że karty, szklana kula i Tarot, gwiazdy....
Telefon tez do tych wróżek podają...
:lol: :lol: :lol:

Oparłbym się na znajomości fizyki!

Adam M.

adam_mk
06-12-2011, 00:34
Klimat nam (Ziemianom) się ociepla...
Golfsztrom zwalnia...
A to oznacza, ze u nas (Europejczyków) będzie zima mroźną nad wyraz!
Tak piszą na forach...
:lol:
Adam M.

Nefer
06-12-2011, 08:46
Mam nadzieję,że nie jest to nowo-budowany dom. W innym przypadku wilgoć, która została po procesie technologicznym (np. tynki) spowoduje popękanie tynku na ścianach.

eniu
06-12-2011, 11:25
Oj Adamie ! Jeden górol w trzeciorzędzie (może w czwarto... ?) ,
pokpił sprawę i zostawił górę bez zabezpieczenia, na pastwę
losu i szlag ją trafił . Ale racja ,że wilgoć wtedy spora była,
w nocy minus 2 , w dzień plus 2 , i tak na okrągło , cały rok .
Wszystkie bloki granitowe pochlastały ! Ładnie się na skalniakach
przed moim domkiem prezentują :D

adam_mk
06-12-2011, 13:42
Jak w trzeciorzędzie, to jeszcze nie mógł być górol...
Zwał jak chciał - ale nie dopilnował!
:lol:
Adam M.

kbab
06-12-2011, 13:54
Czy możemy przewidzieć ile gazu pożre nasz piec dziennie przez te dwa najgorsze miesiące? .
Jeśli podasz aktualne zużycie gazu na dobę na ogrzewanie (najlepiej średnia z kilku dni), średnie temp wewnątrz i na zewnątrz, strefę klimatyczną (chociaż miejscowość), to można policzyć i nie tylko dziennie, ale za cały okres.

hydraulik_
06-12-2011, 16:04
A płytki masz mrozoodporne .
Pytasz o coś czego sie nie robi zbyt często .Nikt tu niema doświadczeń tego typu.
Ty bedziesz pierwsza
Kiedyś mój kilent zamroził taki domek z wodą we wszystkim i cud .Nic nie pękło.
Inny zamroził jedno kolanko bo nie domkną drzwi - utopił dom.

kbab
06-12-2011, 19:19
OK, DZIĘKI!? Idę na łatwiznę, przyjmuję w domu 22*, na dworze 0*, zużycie 6,96l oleju co przy sprawności kotła 93% dostarcza do domu 77kWh/dobę. Jeśli potrzebujesz w ciągu 100 dni utrzymać temperaturę w takim domu 5*, kiedy na zewnątrz będzie średnio -5* to system potrzebuje 3500kWh, tj 316,5l oleju, przy cenie 3,57zł/l koszt wyniesie 1130zł. Oczywiście ta średnia -5 dla 100 dni zimowych jest zawyżona (chociaż w Suwałkach?), ale można ją dokładnie wyznaczyć dla danej miejscowości z historycznych średnich meteorologicznych

adam_mk
06-12-2011, 20:36
Ale mają gaz z butli....(przydomowej)
Adam M.

kbab
06-12-2011, 20:40
Upss, mogę zamienić nośnik, ale nie znam ceny i sprawności kotła, na pewno będzie taniej.
Przy cenie 2,10zł/l, sprawności kotła 105% i zapotrzebowaniu 508l koszt wyniesie 1070zł.

Gosia Kwiatkowska
06-12-2011, 22:34
Witajcie, szkoda że tak późno rozkręciła się dyskusja, bo uspokojona odpowiedziami Adama M., umówiłam na jutro 'fachowca'. Nasz domek nie jest nowy, ma około 5-6 lat. My w nim mieszkamy od prawie 3. Ciężko mi podać zużycie gazu, bo jak kupiliśmy dom - to jest nasz pierwszy dom i nie mieliśmy zielonego pojęcia co i jak - po 1,5 miesiącu niemieszkania w nim, trwały remonty, przyszedł rachunek na 4000 zł. Od tej pory mamy stres i palimy w kominku. Dla porównania w ubiegłym roku przez 2 miesiące było tak zimno, że kominek nie dawał rady i czasem dogrzewaliśmy gazem, za 1 miesiąc dostaliśmy 1000 zł rachunku, więc trochę nam rura zmiękła i postanowiliśmy wodę spuścić, zwłaszcza że mamy z różnych źródeł info, że to jest nie jest zły krok. Jeśli za ten sezon, tzn te 3 mies. mielibyśmy zaplacić 1000 zł za gaz to gra byłaby niewarta świeczki. Fachowiec za spuszczenie wody weźmie 1/3 tej kwoty. Ale gaspol wysłał nam ostatnio pismo, że od teraz przez najbliższy rok będziemy płacić o 23% więcej czyli 13 zł. I to zaważyło.

adam_mk
08-12-2011, 10:28
Dom chyba "dojrzał" do termomodernizacji...
Czasem niewielkie zabiegi pozwalają znacznie ograniczyć jego energożerność.
Samo odnowienie, odmalowanie czy przestawienie kilku ścianek ma wpływ raczej na odczucia estetyczne niż na koszt utrzymania.

Jak jest opatulony z zewnątrz?
Grubo?
Czym?

Adam M.

Gosia Kwiatkowska
09-12-2011, 00:19
Nie nie, pisząc że przyszła faktura na 4000 zł miałam na myśli - nie fakt, że to przez remont - tylko że przez niewiedzę, zostawiliśmy piec na ustawieniach po poprzednim właścicielu, no i tyle piec napykał. Dom jest z keramzytu. Z zewnatrz ma chyba tylko tynk (?) :/

adam_mk
09-12-2011, 09:35
Dojrzał do termomodernizacji!
Sweterka dobrego mu potrzeba.
Więcej jak o połowę koszt ogrzewania zmniejszysz.
W jednym sezonie - nieopłacalne.
Ale jak ma stać te 50 lat?
Po trzech jesteś ostro "na plusie"
Adam M.

Gosia Kwiatkowska
20-12-2011, 13:52
Hmmm..., z tego do nas tu dociera to w Polsce ciągle ciepło, bo powyżej zera. Ciągle nas nurtuje jak się zakończy ta historia z nieogrzewaniem domu, więc się jeszcze pokusiliśmy o telefon do producenta, bo dom był stawiany jak wcześniej pisałam z keramzytu. I dwójka pracowników stwierdziła, że nie ma przeciwskazań przy tej technologii do pozostawienia domu nieogrzewanego, a trzeci straszył zamrozem. To jak to jest z tym zamrozem, wyjdzie nie wyjdzie? Można zapobiec czy to kwestia szczęścia albo raczej nieszczęścia?

Gosia Kwiatkowska
31-12-2011, 09:11
Mam jeszcze pytanko, czy tym naszym nieogrzewanym domku, korzystniej palić w kominku raz na 2 tygodnie, kiedy rodzina tam zagląda? Czy lepiej nie?