PDA

Zobacz pełną wersję : Malowanie ściany po zaszpachlowaniu bruzdy



grigorios
24-12-2011, 11:24
Pytanie zapewne dość proste i oczywiste dla wszystkich majsterkowiczów :) Ja niestety w tej dziedzinie nie mam zbyt wielkiego doświadczenia, a tak się złożyło, że żona doszła do wniosku, że miejsce przeznaczone na kinkiet, na naszej świeżo pomalowanej ścianie w salonie, nie jest jednak odpowiednie i kabel trzeba przenieść trochę w bok. Żeby jednak to zrobić trzeba rozkuć ścianę w miejscu gdzie przebiega kabel i wykuć nową bruzdę i tam osadzić kabelek. Generalnie to wiem jak to zrobić. Mój problem jednak dotyczy malowania. Jak już się zaszpachluje wykute bruzdy, to trzeba będzie to pomalować i właśnie tu mam wątpliwości. Chciałbym by miejsca, w których będzie kuta bruzda, po zakończeniu całej "operacji", stały się całkowicie niewidoczne. Mam jednak wątpliwości, czy mimo wszystko, po pomalowaniu, farba w tym miejscu nie będzie się wyróżniać?

Jarek.P
26-12-2011, 14:00
Zależy, co tam masz na ścianie, przede wszystkim, jaki tynk i czy jest zrobiona gładź.
Jeśłi jest tynk gipsowy i/lub gładź, to nie ma problemu, bruzdę potem gipsujesz, na koniec nierówności szpachlujesz gipsem, jesli trzeba, można podszlifować na gładko z resztą ściany i nie będzie żadnej różnicy.

Gorzej, jeśli masz tynk cementowo-wapienny, z widoczną fakturą. To odtworzyć już trudniej. Można oczywiście bruzdę zaciągnąć też tynkiem C-W, ale zrobić to tak, żeby się nie różniło, jest już dość trudno (da się, ale potrzeba trochę wprawy). Oczywiście można to zrobić tak samo, jak w pierwszym przypadku, tzn. gipsem, ale różnica będzie widoczna, w tym miejscu będzie gładka łata bez faktury tynku. Nie jest to coś, co się rzuca w oczy, niemniej jeśli się przyjrzysz, widać.

J.

grigorios
26-12-2011, 16:13
Dzięki serdeczne za odpowiedź!
Na ścianie mam tynk cementowo-wapienny, a na nim gładź, no i na koniec farba.