PDA

Zobacz pełną wersję : Co zagotowało Ci krew podczas budowy ?



gosciu01
04-05-2004, 22:04
Budowa to nie czas relaksu, choć jest wielką przygodą.
Każdemu przytrafiło się coś co zapamięta na długo.

Podzielcie się swoimi refleksjami. A przy okazji zaczynający budowę będą mogli dowiedzieć się na co najbardziej przygotować się psychicznie.

Cz.

Jayer
04-05-2004, 23:15
Troche zle zaplanowalem kolejnosc prac i co za tym idzie wyplaty konkretnej kasy z kredytu.
Ale wymusil to na mnie absurdalny harmonogram na formularzu banku. To byla najwieksza lamiglowka, jaka rozwiazalem w zyciu...
A jednak sie udalo.
Teraz wnioskowalem o nieco wiecej kaski i dostalem juz nowy formularz "harmonogram prac". Ten to w 10 min wypelnilem... Co z tego skoro na zalatwienie wszelkich formalnosci czekalem ponad 6 tyg...

Pozdrawiam
Jay

neptunek
05-05-2004, 08:20
U mnie to byla SLIMACZA praca robotnikow, ich niesolidnosc i olewajacy stosunek do materialu (nie oni placa za niego wiec czy sie zmarnuje pol cegly czy moze pol palety to nie ma znaczenia), prac.

No i oczywiscie ZLODZIEJE!! ale na to nie ma chyba rady bo w takim kraju sie mieszka ze to jest tolerowane a policja ma wszystko w d**** i tylko potrafi powiedziec: "Taka okolica i trzeba pilnowac ..."

KrzysiekMarusza
05-05-2004, 09:40
Poza wykończeniówką (aktualnie) - że ekipa niezbyt solidna (terminy), to w gruncie rzeczy
mój pośpiech & niedo-kompetencja przy kosztorysie: nie sprawdziłem dokładnie wszystkich
cen materiałów (buduje mi firma) i nie wziąłem pod uwagę że niektórych elementów w
kosztorysie nie ma, a powinny być -> musiałem potem do nich dopłacać

hej - Krzysiek

januszek
05-05-2004, 09:44
nie ma takiej opcji
żona :wink: :oops: :oops:

bajzi
05-05-2004, 09:50
napisałam do prezydenta w sprawie rozbudowy sieci wodociągowej. nie dość, że do tej pory (miesiąc) nie dostałam od niego żadnej odpowiedzi (wg kpa 7 dni), to z wodociągów - do których nic nie składałam - dostałam odpowiedź, że im się to nie opłaca i SUGERUJĄ mi żebym sobie wykopała studnię. bo koszt wodociągu wyniesie 30.700pln. przypominam wszystkim, którzy nie wiedzą, że ROZBUDOWY SIECI NALEŻĄ DO STATUTOWYCH ZADAŃ GMINY.

neptunek
05-05-2004, 09:52
to z wodociągów - do których nic nie składałam - dostałam odpowiedź, że im się to nie opłaca i SUGERUJĄ mi żebym sobie wykopała studnię. bo koszt wodociągu wyniesie 30.700pln. przypominam wszystkim, którzy nie wiedzą, że ROZBUDOWY SIECI NALEŻĄ DO STATUTOWYCH ZADAŃ GMINY.

I co z tego???? kto ma wymoc na gminach badz innych masci urzedach ich obowiazki????? przepisy sa tylko na papierze i tyle, a jak juz mocno zaleziesz komus w gminie za skore to ci odpisza, ze np wykonaja ta inwestycje za 10 lat i zgodnie z rpawem to jest odpowiedz i na tym sie konczy cala sprawa. Taka jest rzeczywistosc w Polsce niestety :(

markus_gdynia
05-05-2004, 10:03
Mnie do tej pory najbardziej wnerwiło wymądrzanie się dostawców, którzy zawsze "wiedzieli" lepiej - ile i kiedy mi potrzeba danego materiału. W efekcie kilka dni zastoju z robotą dla ekipy.

bajzi
05-05-2004, 10:10
neptunku. widzę, że żyjemy w tej samej rzeczywistości, niestety. ale nie zamierzam składać broni. ja też potrafię być starą pierdziochą. odpiszę im, że skoro nie mam wody, to nie potrzebuję doprowadzenia kanalizacji do mojej działki. a ona jest w planach jak najbardziej. zobaczymy kto kogo. papier jest cierpliwy. a studnię i tak planowałam, ale skoro oni tak, to ja okoniem.

neptunek
05-05-2004, 10:14
neptunku. widzę, że żyjemy w tej samej rzeczywistości, niestety. ale nie zamierzam składać broni. ja też potrafię być starą pierdziochą. odpiszę im, że skoro nie mam wody, to nie potrzebuję doprowadzenia kanalizacji do mojej działki. a ona jest w planach jak najbardziej. zobaczymy kto kogo. papier jest cierpliwy. a studnię i tak planowałam, ale skoro oni tak, to ja okoniem.

Niestety w tej samej :(

I niestety TY nie wygrasz - to jest zalosne, ale prawdziwe, co z tego ze kanalizacja jest w planach?? oni ja zrobia, ale nie zrobia przeylacza twojego budynku, a jak bedziesz chcial sie pozniej przylaczyc to ci powiedza ze OK ale zaplac np 8000 zl. To jest panstwo w panstwie i niestety nie da sie z tym wygrac.

Ja meczlem gmine, to mi odpisali jak pisalem wczesniej, ze wykonaja mi to co chce za 10 lat - no i na tym sie skonczyla moja walka.

W tej chwili to juz gmina nie odpowiada na moje pisma pelne ustaw i paragrafow .... poczekam jeszce troche i pewnie sprawa wyladuje pietro wyzej wlasnie za niespelnianie ustawowych obowiazkow przez gmine.

Ech - nie jest dobrze, ale zawsze moze byc jeszcze gorzej :(

Honorata
05-05-2004, 10:34
mogłabym zaznaczyć kilka opcji: jak na razie brak kasy, czasu, dobry projekt gotowy ale kiepski architekt robiący adaptację, partacze budowlańcy, przepisy budowlane zmieniające się z prędkością światła, podwyżkic en materiałów budowlanych-patrz np. stali, a jestem dopiero na etapie stanu surowego!

Ella
05-05-2004, 10:58
Mnie do tej pory najbardziej wnerwiło wymądrzanie się dostawców, którzy zawsze "wiedzieli" lepiej - ile i kiedy mi potrzeba danego materiału. W efekcie kilka dni zastoju z robotą dla ekipy.

U mnie dokładnie to samo...

Karol N.
05-05-2004, 11:25
W pierwszej kolejnosci producent oszust okien PCV. W drugiej projektant i kerownik budowy. W trzeciej dekarz, ktory na zarzut, ze woda z rynien nie splywa odpowiedzial

" a to ciekawe spadek jest a woda nie splywa".

Na dowod opowiedzial mi zdarzenie z jego praktyki, ze tez kiedys zrobili spadki i woda nie chciala plynac i musieli dorobic dodatkowa rure spustowa w miejscu gdzie bylo wyzej i wtedy woda splynela. :o

Karol N.

Mwanamke
05-05-2004, 11:31
Wedle zaznaczonej odpowiedzi - absurdalne, niejasne przepisy albo przepisy przeciwko inwestorom - one właśnie nie tylko zagotowały mi krew ale uniemozliwiły budowę domu.

Tomasz M.
05-05-2004, 11:55
W trzeciej dekarz, ktory na zarzut, ze woda z rynien nie splywa odpowiedzial

" a to ciekawe spadek jest a woda nie splywa".

Na dowod opowiedzial mi zdarzenie z jego praktyki, ze tez kiedys zrobili spadki i woda nie chciala plynac i musieli dorobic dodatkowa rure spustowa w miejscu gdzie bylo wyzej i wtedy woda splynela. :o

Karol N.

Musiał mieć gościu szczególny dar do trafiania na anomalie grawitacyjne :lol:

U mnie był kamienieniarz, który przy układaniu łupanki średnio dopiero za trzecim razem trafiał na właściwy sposób ułożenia, za każdym razem tłumaczył mu architekt, moja żona, ja i kierownik budowy jak ma być, widział też wcześniej "elewację referencyjną". Jego zaletą był za to olimpijski spokój: nie pasuje? to się poprawi".

Karol N.
05-05-2004, 13:02
Musiał mieć gościu szczególny dar do trafiania na anomalie grawitacyjne :lol:

U mnie był kamienieniarz, który przy układaniu łupanki średnio dopiero za trzecim razem trafiał na właściwy sposób ułożenia, za każdym razem tłumaczył mu architekt, moja żona, ja i kierownik budowy jak ma być, widział też wcześniej "elewację referencyjną". Jego zaletą był za to olimpijski spokój: nie pasuje? to się poprawi".

Mojemu znajomemu plytkarz kladl plytki i oczywiscie krzywo. Gdy znajomy zaczal go lajac to mu fachowiec odpowiedzial
"........ a mowil pan, ze chce miec pan prosto". (Autentyczne)
Widac, ze rzemieslnicy nie sa tacy zli, robia wg. zyczenia.

Karol N.

Monika L.
05-05-2004, 13:09
Aaa, to jeszcze nic... Co prawda mieszkam jeszcze w bloku, ale za to jakim...U mnie na ten przykład popękały ściany działowe ( wszystkie, które tylko mogły ) i to w każdą możliwą stronę. Dziury w pęknięciach, że nożyczki włożysz i co? Przyszedł pan architekt i pan konstruktor, obejrzeli i jako że pęknięcia zaczęły się od ścian łazienki, stwierdzili jednogłośnie, że strop nie wytrzymał, ugiął się i pociągnął ściany... Co było powodem ugięcia stropu ? Tu też mieli odpowiedź jednogłośną: ZA DUŻO WODY DO WANNY LEJEMY !!! :o

-----------------------------------------
A budowę to dopiero zaczniemy...

Czarek C.
05-05-2004, 14:03
No to ja nie mam tak drastycznych doświadczeń .
Ja się wzburzyłem (wewnętrznie) tylko raz, gdy mi mój własny kierownik budowy powiedział że: "dziesięć tysiecy (PLN) w tę czy w tę to co za różnica przy całym koszcie...." a po jakimś czasie jakby krytykując moje oszczedzanie "jak ktoś nie ma pieniędzy to nie powinien się brac za budowę" Po miesiącu już nie współpracowaliśmy...:).
Pieniędzy rzeczywiście nie miałem zbyt dużo, i gdybym tak postępował że 10 000 zł w tą czy w tą to zadna różnica, na pewno nie mieszkałbym we własnym domu od września 2000r.

MarcinT
05-05-2004, 14:46
Dwa czynniki:
1) teściowa
2) teść
Cała reszta łącznie nie jest w stanie mnie tak rozjuszyć.

anna99
05-05-2004, 15:29
NIESŁOWNOŚĆ LUDZI !!!

U mnie jest jak u Pawlaka: "słowo droższe pieniędzy".
Co z tego, skoro dla innych to tylko słowa? Dostaję białej gorączki, jak umawia sie jeden z drugim, że w tym tygodniu dowiezie parapety , mija tydzień i nic, to ja musze dzwonić i pytac, a tu słyszę, że coś, że w następnym. I tak ciągle. Jasna ch.... mnie bierze!!! :evil:

pyzia
05-05-2004, 15:49
Były różne stresy mniejsze i większe, ale jak dotąd najgorszy wiązał się z firmą poniżej. Kto nie czytał niech zobaczy i będzie mądry przed szkodą :-?

Gosia Łódź
05-05-2004, 17:38
Wybrałam, urzedy, urzędnicy, papierologia, i interpretacje pzrepisów...czas oczekiwania na odpowiedzi i póki co podwyżka cen materiałów..... a co dalej będzie..teraz mam nadzieję, już tylko samo dobre:)))

Głowa do góry, po złym dniu musi przyjść dobry, po burzy słońce:)

anka5
05-05-2004, 18:20
Witam
Widze ze , wiekszosc zaglosowala podobnie jak ja . Czemu Ci wykonawcy tak utrudniaja zycie ?Trudno mi uwierzyc w mity ze sa rozrywani na zachodzie .Chyba wyjechali najlepsi a zostali sami partacze . Czy to kiedys sie zmieni ? Rzeczywiscie krew mi sie burzy jak sobie wspomne co niektórych. Moze kiedyś zaczniemy prosić o referencje z poprzednich prac . W tej chwili wszyscy wykonawcy uważają się za pępek świata.Za malo mamy spraw sądowych o odszkodowanie za żle wykonane prace no i oczywiescie odsetki od nieterminowych realizacji .
Ps: Uff............ troche mi ulżylo, ide na dzialke zobaczyć jak wszystko się zieleni. Mam nadzieje ze przeprowadzka juz niedlugo .
Pozdrawiam Anka

jArti2
05-05-2004, 20:01
Elektryk nr1 złodziej. Rozbawiają mnie natomiast zawsze kierowcy z dostawą materiału. Zawsze wiedzą co i jak należy zrobić. Taki technolog obwoźny :)

13gruby
05-05-2004, 21:18
Mnie dużo zdrowia kosztowała robota cieśli .Niby najlepszy w okolicy co to nawet cerkwie budował a mi zrobił więźbę-bubla za naprawę którego musiałem zapłacić 1200 zł. :evil:

Luśka
05-05-2004, 23:14
Niestety, niesolidność wykonawców na czele stawki......

Lucky Strike
09-05-2004, 16:19
Normalnie człowiek powinien budować dom już zbudowany, płacąc kredytem z banku. W Polsce jest inaczej, dlatego nieprzygotowani (psychicznie) ludzie muszą się kontaktować z tzw. wykonawcami.
Najbardziej dali mi w kość tynkarze, jako że chciałem mieć tynk tradycyjny, nie gipsowy.
Okazuje się że nie ma żadnej normy na tynkowanie i każdy tynkuje jak potrafi.
Pierwszą ekipę wywaliłem zanim zaczęli, sądzę że miałem dużo szczęścia.
Druga ekipa sama się poddała, a tynk się z deka obsypywał.
Trzeci gość umówił się ze mną kilka miesięcy do przodu, a potem zrezygnował, o czym dowiedziałem się gdzy do niego zadzwoniłem.
Podobnie czwarty.
Piąty był nienormaly, łykał środki uspokajające i tynkował mi chałupę wewnątrz przez 0,5 roku. Do tej pory czuję że muszę mu dokopać.
Ten od tynkowania zewnętrznego był dobrym fachowcem, i zrobił robotę w terminie.

Dodatkowo - elektryk naciągacz - wywalony ()zapłciłem mu na do widzenia, choć nic nie zrobił)

Gość od alarmów, nie umiał ułożyć kabli - wywalony, inny poprawiał

ALF
09-05-2004, 17:06
U mnie ( na razie ) to była wywrotka piachu, która o mały włos nie zdemolowała prawego narożnika stanu zero. Zdemolowała za to sobie oponę. :evil:

ARETE
09-05-2004, 21:12
Mnie też kierowca osłabił. Wyjeżdżając z działki przodem skosił narożnik ogrodzenia (najechał prawie pół metra!).
I chciał mnie pobić, gdy odciągnąłem mu symboliczne 30 zł na naprawę ogrodzenia... do tej pory mi się odbija gdy o palancie sobie pomyślę.

mik99
09-05-2004, 22:42
"Panie ja 15 lat domy buduję i stoją, a Pan jakieś nowości z Muratora czy innego tam...a co Krzyżacy zamki budowali tak, jak my i stoją do dziś..." reakcja ekipy na hasło zagęszczamy mechanicznie!!! :evil:

Shadock
10-05-2004, 22:33
A ja stawiam na fiskalizm państwa...
VAT 22% na materiały budowlane... :evil:
podwyżka cen stali o 100% :o
niezliczona ilość nieskończonych opłat za co tylko można sobie policzyć... wydanie jakiegoś świstka, mapka i inne takie tam... :-?
i na horyzoncie... planowany podatek katastralny :roll: jako prezent dla tych co w pocie czoła wybudowali swoje wymarzone domki, co by im zbyt słodko nie było :cry:

inwestor
11-05-2004, 07:53
Podaję jako najbardziej dokuczliwe - niesolidność, nieterminowość, brak umiejętności. Jest to bardzo smutne ale nasi wykonawcy są bardzo słabi w tym co robią. Do tego kiepska organizacja budowy. Duże kłopoty sprawia im myślenie a największe jak należy policzyć ile będzie potrzeba materiału - wtedy to już jest czarna rozpacz.
Wykonawcy nasi są natomiast wyśmienicie przygotowani i wyćwiczeni w pyskowaniu i wynajdywaniu najprzeróżniejszych trudności i przeszkód. Ich umiejętności w wymyślaniu nieuzasadnionych i nienależnych kosztów dodatkowych to niedościgniona czysta perfekcja. :wink: :D

Jest taka prawidłowość jak wykonawca dużo narzeka na poprzednie ekipy i do tego jeszcze snuje opowieści o soich dokonaniach poza granicami to należy go szczególnie obserwować i nie płacić nic na wyrost.
Pozdrawiam

Józia S.
12-05-2004, 09:20
Rodzina.., krótko mówiąc. Wyłaczając dzieci i męża, bo ci to radość mojego życia. :D
Z gotowych opcji: brak kasy.
To co innym doskwiera, czyli niesolidność ekip budowlanych, dla nas nie stanowi problemu. Mamy solidnych murarzy. Fachowcy od dachu zostali ostrzeżeni, że jeszcze jedna wpadka i mają zakaz wjazdu na budowę, a hydraulika pożegnaliśmy po trzykrotnym przesunięciu przez niego terminu (obecny się wywiązuje z zobowiązań).
Tak więc jasno określone na początku zasady bardzo ułatwiają życie i pozwalają cieszyć się budową.

Magdzia
12-05-2004, 15:54
A mnie najbardziej dał się we znaki... mój Ślubny :evil: W życiu nie widziałam u kogos takiego braku konsekwencji, zmieniania zdania, a już szczytem wszystkiego była jego średnio raz w tygodniu podejmowana decyzja, że ma wszystkiego dość i nie kontynuuje dalej budowy. Na szczęście mu przeszło. Ale ile ja sie przekleństw osłuchałam, krzyków, narzekania, powątpiewania, utyskiwań itp.... Oczywiście przyczyną tego wszystkiego były te powody wymienione w ankiecie, ale dla mnie to było oczywiste, że budowa to użeranie się z robotnikami, urzędnikami, złodziejami, kasą, brakiem kasy, itp. itd., dla mojego Ślubnego nie i stąd te jego nerwy.... Ale to właśnie najbardziej zapamiętam z budowy.

Krystian
13-05-2004, 06:08
inne: LIKWIDACJA ULGI BUDOWLANEJ !!!... :( :x :evil: :cry:

joanka77
13-05-2004, 07:47
Wiosenne Niekontrolowane Nieprzewidywalne PODWYŻKI CEN o kilkadziesiąt procent !

Wiech
13-05-2004, 11:06
Niesolidność i nieterminowość ekip budowlanych.Wiech.

mobby
13-05-2004, 12:55
Magdzia

A mnie najbardziej dał się we znaki... mój Ślubny
Widzę, że twarda z Ciebie kobieta.
A mówią, że kobiety to słaba płeć :D


Mobby

Aleksandryta
13-05-2004, 13:00
Magdzia, ale najlepsza jesteś w tych pompach cieplnych :D

Magdzia
13-05-2004, 13:09
Dzięki :) Trochę wiem na ten temat i mam trochę do powiedzenia contra ci wszyscy, którzy nie mają pojęcią, o czym piszą.

RomanP
20-05-2004, 13:20
Żona

Shadock
20-05-2004, 15:37
Niestety bank udzielający kredytu pobił nawet fiskalizm państwa :evil:

JoShi
20-05-2004, 15:57
Żona

A mnie maz... :roll:

gosciu01
20-05-2004, 20:33
Żona

A mnie maz... :roll:

Czy Wy przypadkiem nie jesteście małżeństwem ? :wink:

Cz.

Boo
20-05-2004, 22:29
Jak na razie - najbardziej dały mi w kość urzędasy :evil:
Czas oczekiwania na podpis!!! osoby upoważnionej na moim pozwoleniu na budowę mocno nadwyrężył moje nerwy i cierpliwość :evil:

Izabela i Bogusław
26-08-2004, 19:32
Uśmiałem się nieźle czytając post Karola N. o rynnach co to miały spadek a woda nie chciała z nich spływać i śmiałbym sie dalej, gdyby nie to, że zobaczyłem jak u mnie blacharze mocują haki rynnowe (rynajzy).
Oni robili spad rynien mierząc odległość od krawędzi deski podrynnowej, przyjmując domyślnie, że jest ona wypoziomowana. Wcale nie używali poziomicy! Ja wiem, że teoretycznie powinny być te deski poziomo, ale jak to jest z teorią a jak z praktyką wszyscy wiemy. Teraz trzeba czekac na pierwszy deszcz. Pocieszające jest to, że z dachu mam siedem rur spustowych więc może nie będzie kłopotu.
Pozdrawiam B

AgnesK
29-08-2004, 16:02
Mnie jak narazie wpieniają ino podwyżki cen. :-? :evil:

krzyss
29-08-2004, 23:34
Trzech konstruktorów, kierownik firmy budowlanej, kierownik budowy, majster i ja wciąż staramy się poprawić projekt INDYWIDUALNY pewnej pani architekt...

Shadock
30-08-2004, 16:28
Trzech konstruktorów, kierownik firmy budowlanej, kierownik budowy, majster i ja wciąż staramy się poprawić projekt INDYWIDUALNY pewnej pani architekt...
Znam ten ból... :roll:

Karol N.
31-08-2004, 08:45
Sam sobie tez zagotowalem krew.

Gdyby to robil jakis fachowiec to moglbym sie na nim przejechac a tak co? :( Otoz jestem z branzy elektrycznej wiec sprawa honoru bylo to, zeby wszystko co z pradem ma doczynienia robic samemu. Po zamontowaniu drzwi na taras w dwoch pokojach zauwazylem ze wszelkie wylaczniki sa nie po stronie klamki ale po przeciwnej, wyrazna mea culpa. Trawilem to jakis czas bo tynki piekne juz na scianach. Znalazlem sposob na naprawe i wycialem otwory pod puszki po przeciwnej stronie.... przecinajac przewody od instalacji alarmowej :oops: , ktore rowniez ja kladlem. Tak sie zdenerwowalem i sobie nawymyslalem (oczywiscie wolalbym jakiegos fachowca mie pod reka :wink: ) ze wylaczniki zostawilem na starym miejscu. Zapewniam, ze chcialem u siebie zrobic jak najlepiej i z natury jestem pedantem. Moze nasi fachowcy tez chca najlepiej tylko im czasami nie wychodzi.

PS. Nie chcialem tej mojej fuszery opisac, taki wstyd 8) ale porzadek musi byc, trzeba sie przyznac jak sie cos spartoli.

gosciu01
31-08-2004, 12:18
Sam sobie tez zagotowalem krew.

...

PS. Nie chcialem tej mojej fuszery opisac, taki wstyd 8) ale porzadek musi byc, trzeba sie przyznac jak sie cos spartoli.

najtrudniej jest przyznać się do własnych błędów,
ale ktoś kto potrafi to zrobić i jeszcze naprawić szkody poczynione innym, zazwyczaj cieszy się dużym szacunkiem.
No chyba, że fuszerki odstawia na codzień - wówczas jest partaczem.

Nie popełnia błedów ten, kto nic nie robi.
Sam w procesie budowy popełniłem parę błędów i leży mi to na wątrobie,
Na szczęście są to drobne uchybienia i mam nadzieję, że nigdy nie wpłynął na jakość i konmfort życia.

A może są to włączniki, które mogą być sterowane pilotem np. z telewizora na podczerwień, wówczas niedogodności będą dużo mniejsze ?
Albo sterownik i pilot - są takie rozwiązania.

Cz.

Teska
05-09-2004, 08:51
wszystko....cała budowa.....poczawszy od kierownika bud, niesolidnych dostawcach, ekipach....

Benzendrina_Efedrino
05-09-2004, 11:42
Ja mam już tego serdecznie dość, buduję niewielki 1-no rodzinny dom z drewna tzn. buduje go ekipa górali termin oddania był na 10 lipca br. jest 5 września i zostalo jeszcze hoho roboty. :evil: Nie bierzcie do budowy domów z drewna firmy z Koninek. :evil: A prawda jest taka że trzeba było siedzieć na budowie od 7 rano i ich pilnowac bo ja nie to przychodziłem po południu a goście mieli tyle samo z robione co wieczorem dnia poprzedniego i właśnie się zabierali do pracy :wink: To jest poprostu śmiech i walenie w #@%$#^% konkursowo!

preev
05-09-2004, 17:46
Niestety bank udzielający kredytu pobił nawet fiskalizm państwa :evil:

u mnie to samo :evil:
i te rosnące ceny :(

nurni
05-09-2004, 20:29
Na razie "tylko" spieprzone schody, tzn. ostatni stopień równy jest z wylewką stropu. Będą musieli nadlewać i dojdzie mi jeden stopień "startowy" na dole.

Jak na razie tyle, ale dopiero budują więźbę. :o :wink:

Agacka
14-09-2004, 10:07
Urzędnicy...absolutny brak kompetencji i złośliwy brak dobrej woli!

jareko
18-09-2004, 11:11
Sam sobie tez zagotowalem krew.
Gdyby to robil jakis fachowiec to moglbym sie na nim przejechac a tak co? :( .......
PS. Nie chcialem tej mojej fuszery opisac, taki wstyd 8) ale porzadek musi byc, trzeba sie przyznac jak sie cos spartoli.

Nie uwazam by przyznanie sie do bledu bylo wstydem - ten kto to tak oceni chyba nigdy nic wlasnymi rekoma nie robil
Ostatnio u siebie w domu tez odwalilem taki blad, ze za kazdym razem jak to widze chcialbym sam sobie lomot spuscic
Jak wiecie zapewne - od okien jestem ;) (choc nie tylko) i przyszedl czas na wymiane okna w kuchni. Poprzednio wkurzal mnie podzial skrzydel, chcialem miec wieksze i wieksze zrobilem. Robota super i chce to poszerzonee (raptem o 10cm) skrzydlo otworzyc i szlag mnie trafil - nie moge!!! zawadza o zmywarke. Zapomnialem o niskim posadowieniu okna :( No coz - musze sie po prostu do tego przyzwyczaic ale krew za kazdym otwarciem okna sie buzuje zwlaszcza, ze moja polowka ciagle mi o tym przypomina

18-09-2004, 22:06
Swietny temat, ale sie uśmiałam :lol: :lol:


Po pierwsze, drugie i kolejne - mąż

Obejrzałam zaledwie 4 dachówki, a on już marudzi - "Zdecyduj się w końcu!!"

jareko
18-09-2004, 22:28
....Obejrzałam zaledwie 4 dachówki, a on już marudzi - "Zdecyduj się w końcu!!"
taki niecierpliwy? Toz to normalne u malzonek ;) Moja byla jak szukala naroznej wanny i kolor dobierala trwalo to prawie tydzien. Pierwszego dnia jezdzilem z nia (jakos wytrzymalem nerwowo). Drugiego -juz sama jezdzila :lol: :)

gosciu01
19-09-2004, 23:08
Swietny temat, ale sie uśmiałam :lol: :lol:


Po pierwsze, drugie i kolejne - mąż

Obejrzałam zaledwie 4 dachówki, a on już marudzi - "Zdecyduj się w końcu!!"

osobiście już przywykłem do tego "wybierania", chociaż na początku nadziwić się nie mogłem, że wybierać można np. tydzień chociaż można w 1 dzień :wink:

Wciąż jednak nie uzyskałem odpowiedzi dlaczego, albo po co ???

Cz.

20-09-2004, 00:06
Ale wiecie, to była pierwsza i ostatnia hurtownia.No i byliśmy tam z 15 minut :lol:
A ja jeżdzę, ale MKS -em, a hurtownie na peryferiach.

Kasinek
24-09-2004, 22:35
Nic nowego - niesolidność ekipy budowlanej (jak u większości). A szczególnie tej jednej, która "robiła" u nas sufity z k-g. No, nie jednej, bo było ich ze 4 po kolei i każda kaleczyła rzemiosło, że aż - no właśnie, krew wrzała. Największe zarzuty to: nieterminowość = zabawa w ciciu-babkę, rekordowy czas wykonywania prac = od maja do tej pory, niechlujstwo = wszystko krzywo i niewykończone, chamstwo = nie dawali wełny pomiędzy dach a płytę, złodziejstwo - ukradli nam kijaszek otwierający klapę od schodów na strych, brak kontaktu - uciekli z budowy i słuch po nich zaginął (może to i dobrze) itp,itd.
Na szczęście (odpukać) teraz była ostatnia ekipa i wygląda na to, że chyba zakończy się to ???pełnym sukcesem???

jurg
25-09-2004, 09:11
Na budowie wszystko OK. W hurtowni PANI sprzedała mój materiał - bloczki fundamentowe jakiemuś kolesiowi, a mnie powiedziała, żebym dał ekipie 10 dni wolnego, bo teraz w betoniarni robią tylko trylinkę. :evil: Poprosiłem o rozmowę z właścicielem, który specjalnie dla mnie sprowadził bloczki od konkurencji......... Hurtownię jednak zmieniłem.
:wink:
Drugi razem dobił mnie urzędas w gminie, który na zapytanie jakie mam przynieść dokumenty do zgłoszenia POŚ, powiedział, żebym się nie wysilał, ponieważ na tym terenie starostwo nikomu nie pozwala budować oczyszczalni, bo to teren zalewowy (niedaleko rzeki Wisły). Debil nawet nie zapytał jaką mam zamiar oczyszczalnię zbudować. Zaznaczył, że mogę zrobić szambo.

manykes
12-09-2005, 13:28
utrudnienia ze strony urzędników,a także pijana ekipa budowlana............!!!!!!!! :o

Ziarutek
07-10-2005, 14:57
Sam sobie tez zagotowalem krew.

Gdyby to robil jakis fachowiec to moglbym sie na nim przejechac a tak co? :( Otoz jestem z branzy elektrycznej wiec sprawa honoru bylo to, zeby wszystko co z pradem ma doczynienia robic samemu. Po zamontowaniu drzwi na taras w dwoch pokojach zauwazylem ze wszelkie wylaczniki sa nie po stronie klamki ale po przeciwnej, wyrazna mea culpa. Trawilem to jakis czas bo tynki piekne juz na scianach. Znalazlem sposob na naprawe i wycialem otwory pod puszki po przeciwnej stronie.... przecinajac przewody od instalacji alarmowej :oops: , ktore rowniez ja kladlem. Tak sie zdenerwowalem i sobie nawymyslalem (oczywiscie wolalbym jakiegos fachowca mie pod reka :wink: ) ze wylaczniki zostawilem na starym miejscu. Zapewniam, ze chcialem u siebie zrobic jak najlepiej i z natury jestem pedantem. Moze nasi fachowcy tez chca najlepiej tylko im czasami nie wychodzi.

PS. Nie chcialem tej mojej fuszery opisac, taki wstyd 8) ale porzadek musi byc, trzeba sie przyznac jak sie cos spartoli.

Witajcie!
Nie no Karol.N przeraszam, ale ubawilem sie po pachy :D:D:D (chociaz niewypada) . Naprawde super scenariusz do niejednej komedii!
Oczywiscie szczerze wspolczuję, i nie zycze nikomu takich wpadek a Tobie gratuluję szczerej samokrytyki przed całym forum.
Pozdrawiam

Dominik!
11-10-2005, 22:30
Można denerwować się na ekipy budowlane - niestety tzreba ich pilnować, oj trzeba! Jednak najciekawsze w tym wszystkim jest to, że krew zagotował mi przede wszystkim nie pracownik szeregowy, ale szef, który wiedząc, że mam całkowicie humanistyczne wykształcenie, próbował mnie naciągnąć jak się tylko da! Po zakończeniu robót zaczął naliczać jakieś kosmiczne opłaty i wynajdywać dodatkowe roboty! Na szczęście podpisałem wcześniej umowę, wyplaciłem tyle, co w umowie, a jemu powiedziałem, że o resztę może się ze mną sądzić. Wielce obrażony stwierdził, że jakby wiedział, że tak będzie to by się wcale za te roboty nie brał. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że potem znów u mnie pracował i co najciekawsze - zjawił się pierwszy!