PDA

Zobacz pełną wersję : Strop Teriva I - dziwne wibracje - pytanie do zawodowców



Fidelis
13-02-2012, 19:45
Witam,
mam pytanie o Wasze doświadczenia ze stropem Teriva I.
Mam taki strop u siebie w domu.

Jak widać na rysunku, strop mały nie jest.

Jakiś czas temu (leżąc sobie na podłodze/stropie) zwróciłem uwagę, że strop niepokojąco wibruje, kiedy obok ktoś przechodzi.
Nie musi celowo stukać nogami, wystarczy, że spokojnie przechodzi. Czy to naturalne?
Co ciekawe, jak się samemu chodzi, to żadnych wibracji "góra/dół" nie czuć - strop daje poczucie stabilności.
Jak się leży a ktoś przechodzi, to czuć wyraźne wibracje tak, jakby CAŁY strop drżał/wibrował.

Strop i wieńce zalano nadbetonem jesienią 2009r.
Po rozszalowaniu wiosną 2010r. na betonowej konstrukcji nie było najmniejszej niepokojącej rysy (kilkukrotnie kontrolowaliśmy).
Jesienią 2010r strop/sufit oklejony został płytami GK (sufit podwieszany) i wykończony.
Do tej pory ani na oklejonych podciągach ani na podwieszonym suficie/stropie nie znalazłem najmniejszych rys, choć przestrzegany byłem, że sufit podwieszany z GK będzie czuły na najdrobniejsze ruchy konstrukcji domu.

W jakimś znalezionym w sieci opracowaniu wyczytałem:
"W przypadku stropów dla budownictwa mieszkaniowego ZALECA SIĘ przyjmowanie rozwiązania
stropu BARDZIEJ SZTYWNEGO, nie wymagającego stosowania strzałki odwrotnej. Przy takich
stropach występowanie uszkodzeń ścianek działowych i wypraw zewnętrznych będzie mniejsze
niż przy stropach wiotkich (niższych)."

Rzecz o stropie Teriva I. Jaki to za strop "bardziej sztywny"?

Strop mój został ułożony zgodnie z instrukcją producenta a elementy konstrukcyjne kierownik budowy nawet celowo "przedobrzył": dodaliśmy dodatkowe żebro rozdzielcze, wzmocniliśmy podciągi (stal fi12 zamiast fi10 + obniżony profil wieńca) i zalaliśmy betonem B20.

Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia i wiedzę w tym obszarze? Czy te wibracje są normalne?

Teriva to proste rozwiązanie i dobry pomysł na strop, ale może zlecić przeliczenie konstrukcji, belek...? A może przy takich rozmiarach te strop "tak ma", że wydaje się "wiotki"?

Bojaźliwy nigdy nie byłem i nie jestem, ale te wibracje CAŁEGO stropu są naprawdę niepokojące... Aż nie chcę sobie wyobrażać, co by było, gdybym na poddaszu zrobił jakąś taneczną imprezę.

Będę bardzo wdzięczny za Wasze uwagi.

bułkazmasłem
13-02-2012, 20:46
Jakiś czas temu (leżąc sobie na podłodze/stropie) zwróciłem uwagę, że strop niepokojąco wibruje, kiedy obok ktoś przechodzi.
Nie musi celowo stukać nogami, wystarczy, że spokojnie przechodzi. Czy to naturalne?
Co ciekawe, jak się samemu chodzi, to żadnych wibracji "góra/dół" nie czuć - strop daje poczucie stabilności.
Jak się leży a ktoś przechodzi, to czuć wyraźne wibracje tak, jakby CAŁY strop drżał/wibrował.

Jak byłeś dzieciakiem to oglądałeś pewnie filmy o indianach nasłuchujących w ziemi odgłosów nadjeżdżających jeżdzców , czy osłuchujących tory kolejowe rabusiów czy nadjeżdża pociąg z wagonem pocztowym wypchanym dolarami? drgania się dobrze daleko roznoszą ale zazwyczaj wyczuwane są dopiero przez przyłożony policzek czy osłuch dżwięku uszami. Strop teriva jest odporny na błędy wykonania , trudno go żle wykonać, jeżeli odpowiednio z instrukcją wykonałeś zbrojenie, zastosowałeś wieniec opuszczony i beton był min B15 to możesz spać spokojnie, jeżeli jednak chcesz mieć 100 % pewności to zwróć się do konstruktora o wyliczenie ugięcia stropu dla np. obciążenie 100 kg/m2 ( dopuszczalne to ok 150 kG/m2) . stawiasz na środku stropu piętra wiadra z wodą ( najłatwiej policzyć ciężar 1L=1kG) i mierzysz ugięcie pod stropem na parterze i wiesz jak jest. Drgania zazwyczaj powstają jak belki niedokładnie przylegają do ścian nośnych ( np. brak wibrowania wieńca powoduje niedostateczne ,,podlanie'' betonem, lub jak wymurowane na ,,styk'' ściany działowe zmieniają rozkład naprężeń i np.wprowadzają rozciąganie tak gdzie projektowane było ściskanie. Będzie pan zadowolony.

Fidelis
13-02-2012, 21:47
Jak byłeś dzieciakiem to oglądałeś pewnie filmy o indianach nasłuchujących w ziemi odgłosów ....
Powiem tak:
1) naprawdę trudno mnie nastraszyć, trawy nie palę, ale te wibracje robią na mnie negatywne wrażenie (być może nie uzsadanione),
2) "wydaje się", że wszystkiego na budowie dopilnowałem, a dopiero po tej zimie (co prawda z ekstremalnymi mrozami - pewnej nocy stacja zanotowała mi -27st) wychodzą kolejne kwiatki (drobne, ale jednak, przemarznięcia spowodowane fuszerką wykonawców),
3) jedyne, co wykonawca mógł zaniedbać przy stropie, to wykonanie "strzałki ugięcia" (być może, bo nie pamiętam i nie zwróciłem na to uwagi), ale skoro kierownik tego nie wychwycił (a całość przed zalaniem B20 odbierał), to widocznie też wyszedł z założenia/doświadczenia, że nie jest to krytyczne i strop będzie bezpieczny.
4) nigdy na te wibracje nie zwróciłbym uwagi, gdybym przypadkowo nie położył się na podłodze i żona (również przypadkowo) nie przechodziła obok. Miałem wrażenie, że leżę na jakiejś drewnianej konstrukcji... powiało grozą.
5) myślę, że test, który proponujesz (dzięki za pomysł) jest chyba trochę na wyrost jak na sytuację, w której jestem. Jak napisałem: wykończyliśmy wnętrze w GK. Wszystko zgodnie ze sztuką, instrukcjami - nie mamy żadnych niepokojących rys. Natępnie wprowadziliśmy się i strop obciążyliśmy meblami i regałem z książkami (w sumei jakieś 400kg, w odległości ok. 1,5m od antresoli, i - niestety - wzdłuż kratownicy), ale też "nic". Żadnych rys. piętro niżej.
6) belki wchodzą w wieniec ok. 10cm. Ale: gdzieniegdzie pozostały drobne przestrzenie pod belkami - beton był gęsty a wykonawca nie miał wibratora. To pamiętam. Niestety, zauważyliśmy dopiero po rozszalowaniu. Kierownik jednak machnął na to ręką... Ale może rzeczywiście jest to trop.

slawek9000
14-02-2012, 09:53
każdy bez wyjątku strop wpada w wibracje, bo posiada masę i moduł sztywności niższy od nieskończoności.
Koledze co proponuje wiadra na stropie stawiać niech się douczy co to są fazy pracy konstrukcji żelbetowej i co to jest reologia betonu , i jeszcze niech zadzwoni do geodety ile kosztuje niwelacja precyzyjna.

Fidelis
14-02-2012, 10:14
Ten moduł sztywności napędził mi niezłego stracha. W ciągu jakiegoś jakiegoś 0,5-1s czułem i czuję wyraźne, nieprzyjemnie wyczuwalne, amplitudy drgań stropu. Laikowi w mechanice budowli, sztywności konstrukcji (czy jakoś tak) daje to do wyobraźni... tym bardziej przy takiej wielkości stropu. Już myślałem, że może czegoś nie dopatrzyliśmy, może przesadziliśmy z tymi podciągami, może kupione beli terivy są jakieś felerne (różnie bywa), a może beton przyjechał jakiś "przekłamany" a wydruk składu z betoniarni był jakiś lewy, a może beton był OK, ale wieczorem chwycił przymrozek (listopad) i "ujął" co nieco z doceowej wytrzymałości betonu pomimo dodanej w wytwórni "chemii".

bułkazmasłem
14-02-2012, 19:54
każdy bez wyjątku strop wpada w wibracje, bo posiada masę i moduł sztywności niższy od nieskończoności

Oczywista oczywistość , ameryki nie odkryłeś ale też nic nie wyjaśniłeś bo Fidelis chyba za bardzo nie wie co to moduł sztywności , a już na pewno nie wie jaki moduł sztywności ma jego strop.Gdyby się znał , a nie musi, to nie pytałby innych o radę?


Koledze... proponuje...... niech się douczy

Mocne słowa, wszystkich dających praktyczne bezpieczne proste i możliwe do zrealizowania rady wysyłasz do szkoły ?
Nieładnie i nie elegancko kolego. Skoro kolega taki wyedukowany to nie zaprzeczy chyba że np. nowo wykonane mosty obciąża się i mierzy strzałki ugięcia by porównać rzeczywiste z wyliczonymi co pozwala ocenić prawidłowość wykonania.
Pomysł z obciążeniem wiadrami z wodą ma na celu uspokojenie Fidelisa, by mógł sam stwierdzić że nie jest żle. strzałkę ugięcia wystarczy zmierzyć zwykłą miarą zwijaną w środku rozpiętości stropu, zapewne żadne mierzalne ( rzędu mm) ugięcie nie nastąpi co dowiedzie że nie jest żle, gdyby jednak to oczywiście trzeba KB za dupsko.

bułkazmasłem
14-02-2012, 20:07
belki wchodzą w wieniec ok. 10cm. Ale: gdzieniegdzie pozostały drobne przestrzenie pod belkami - beton był gęsty a wykonawca nie miał wibratora. To pamiętam. Niestety, zauważyliśmy dopiero po rozszalowaniu. Kierownik jednak machnął na to ręką... Ale może rzeczywiście jest to trop.

Belek nie da się podlać, pewnie zarzucono je zaprawą tynkarską, trzeba nauczyć się żyć w wibracjami i je pokochać. Jak z biegiem czasu pojawią się rysy na ścianach to trzeba będzie pokochać fajne tapety z włókna szklanego, wszystko maskują, sufit zawsze można obniżyć regipsami. Będzie pan zadowolony,

Fidelis
14-02-2012, 20:14
Trochę odbiegnę od tematu; wolałbym ani KB ani nikogo innego "za dupsko"... Zresztą, co by mi dały te "przepychanki" z KB, ciąganie się po sądach, ekspertach (ja swoich, on swoich itd.)? To nie o to chodzi. Wystarczy mi tego, co przeżyłem z fuchowcami. Już prędzej podparłbym podciągi, bo co do samego systemowego stropu nic chyba nie wymyśliłbym - wykonany zgodnie z instrukcją, więc czego chcieć więcej. Generalnie więc nie jest źle. Jeśli już, to przyjrzałbym się tym podciągom, bo tak spojrzeć "z boku" (czyli z góry), to cały strop w zasadzie opiera się na dwóch zewnętrznych ścianach. Może coś upraszczam w swoim rozumowaniu... A może, skoro nie ma rys, to dać sobie spokój i nie kłaść się na podłogę za często ;-) Bo jeszcze będzie jak z moim Ojcem - utrzymywało mu się naciśnienie od chwili, kiedy kupił aparat do jego mierzenia.

Fidelis
14-02-2012, 20:21
Jeśli dobrze pamiętam, to nawet zaprawą nie zarzucono, bo KB pogonił kolesi z budowy a następni skupili się na pociągnięciu stanu surowego dalej a nie drobiazgach. A z odkładanymi drobiazgami wiadomo jak jest - idą w zapomnienie.

Ja dużo i tak już w tym domu pokochałem. Naprawdę jakieś rysy W OGÓLE nie robią na mnie żadnego wrażenia - pod warunkiem, że spowodowane są czym innym niż błędy konstrukcyjne. Dom ma być: 1) bezpieczny/solidny, 2) suchy/ciepły 3) możliwie tani w utrzymaniu. Reszta to tzw. betki. I to bezpieczeństwo chodzi mi po głowie... ostatnio.

firewall
14-02-2012, 20:52
Fidelis masz realnie dwa wyjścia: albo uznać że to są pozytywne wibracje, albo zmienić żonę ( to drugie równie kosztowne i niebezpieczne jak przekonstruowanie stropu, a w dłuższym czasookresie nieopłacalne:D )

Fidelis
14-02-2012, 21:01
"Uznać", to ja sobie mogę w każdej chwili. Tu chodzi o to, aby ktoś to "uznanie" jeszcze poparł fachową wiedzą i przede wszystkim doświadczeniem konstruktorskim lub wykonawczym.

bułkazmasłem
14-02-2012, 21:29
podparłbym podciągi.....Jeśli już, to przyjrzałbym się tym podciągom, bo tak spojrzeć "z boku" (czyli z góry), to cały strop w zasadzie opiera się na dwóch zewnętrznych ścianach.

U mnie strop Teriva ma 7,2 i też tylko na dwóch ścianach nośnych, ale bez podciągu, Da się , podstawa to zbrojenie i prawidłowe betonowanie , jak było prawidłowe , widział i ocenił KB , to śpisz spokojnie.

bułkazmasłem
14-02-2012, 21:35
Bo jeszcze będzie jak z moim Ojcem - utrzymywało mu się naciśnienie od chwili, kiedy kupił aparat do jego mierzenia.

Jak mawia mój znajomy lekarz: ,,nie ma ludzi zdrowych, są tylko żle zdiagnozowani.''

firewall
15-02-2012, 07:21
Fidelis, strop jest stosunkowo lekki, a twój dodatkowo bardzo sztywny, więc rezonuje. Skoro nie ma żadnych pęknięć, oznacza to że jest OK.

slawek9000
15-02-2012, 15:31
z fizyki , jeśli ktoś chodził do szkoły powszechnej, wiadomo że każde ciało nie jest ciałem nieskończenie sztywnym, ale posiada taką cechę że pod wpływem przyłożonej siły zmienia swoje wymiary. Miarą wielkości jednostkowego odkształcenia od naprężenia jest moduł sztywności (dla obciążenia osiowego moduł Younga), i im większy tym ciało sztywniejsze (mniej podatne).

Strop, posiadając jakiś tam przekrój zachowuje się jak płaska sprężyna, czyli będzie pod wpływem siły odkształcał się. Gdyby strop był nieważki, obciążenie spowodowałoby jego odkształcenie, zaś po usunięciu obciążenia odkształcenie by znikło (wrócił by do postaci pierwotnej, nie obciążonej).
Ale strop wykonany jest z materiału posiadającego masę (przy czym nieistotne jest czy znajduje się w polu grawitacyjnym Ziemi, czy nie), i wracając do postaci nieobciążonej nie zatrzyma się w miejscu pierwotnym, ale z racji tego tego że posiada pewną prędkość przy powrocie, odkształci się w przeciwnym kierunku do tego jaki miał pod obciążeniem, a potem znowu będzie starał się wrócić do postaci pierwotnej itp. tak że będzie wykonywał drgania. Drania te będą zanikające, z racji tego iż część ich energii rozprasza się w materiale (miarą rozproszenia jest tzw. logarytmiczny dekrement tłumienia).

W związku z tym, aby ciało nie wpadało we drgania muszą być spełnione dwa warunki:
1) masa jego wynosi zero (materiał jest nieważki, ludzkość nie zna takiego)
2) sztywność jego jest nieskończenie wielka, ten warunek można spełnić z pewnym przybliżeniem, czyli np. robiąc w domu jednorodzinnym strop żelbetowy grubości 35cm można mieć pewność, że normalna eksploatacja nie spowoduje w nim mierzalnych, czy też dających się wyczuć drgań, chociaż oczywiście przyrządy fizyczne zmierzyłyby drgania jego od tupiących mrówek.

Pytanie do inwestora, czy jest pewien że chce spełnić warunek 2

@bułkazmasłem- jeśli czegoś nie wiesz, nie zabieraj głosu. Nie jest wstydem nie wiedzieć czegoś, obciach to wypowiadać się w tematach o których nie ma się pojęcia. Załóżmy że kupisz 100 wiader i ustawisz je na stropie, to kolejno:
- ile tych wiader ustawisz i w jakim miejscu
- po jakim czasie będziesz mierzyć ugięcia- po godzinie, dobie czy 7 dniach? zapewniam, że każdy wynik będzie inny
- jakim przyrządem zmierzysz te ugięcia i jak określisz błąd pomiaru ( w technice pomiar bez określenia jego błędu jest bezwartościowy)
- jeśli ugięcie stropu rozpiętości 6m wyniesie załóżmy 18mm, oznacza to że jest dobrze czy źle?
- jak określisz graniczną dopuszczalną wartość ugięć
- co się stanie jeśli przeciążysz strop i doprowadzisz do trwałego ugięcia

Fidelis
15-02-2012, 20:06
(...) podstawa to zbrojenie i prawidłowe betonowanie , jak było prawidłowe , widział i ocenił KB , to śpisz spokojnie.

Jak było ze zbrojeniem, wspomiałem powyżej. KB na pewno odebrał zbrojenie i ułożenie belek i bloczków przed zalaniem i na pewno nie było go przy zalewaniu betonem, bo byłem ja. Byłem do czasu, kiedy beton był już po całości mniej więcej rozłożony. Potem sobie pojechałem, kiedy wykonawcy zaczęli to jeszcze wyrównywać takimi wielkimi łatami. A potem (ponoć) wpadł KB.

Beton był B20 a czy był prawidłowo - jak rozumiem - rozłożony? Nie wiem. Człowiek od wylewek, przed zleceniem, przyjechał z takim b. czułym ciśnieniowym walizkowym urządzeniem do mierzenia poziomów i powiedział, że rzadko zdarza się mu spotkać tak równe i wypoziomowane stropy. W podobnym tonie mówił o podłodze na parterze. Różnice od pktów "zero" miały 1 - 1,5cm.

bułkazmasłem
15-02-2012, 20:33
z fizyki , jeśli ktoś chodził do szkoły powszechnej, wiadomo że każde ciało nie jest ciałem nieskończenie sztywnym, ale posiada taką cechę że pod wpływem przyłożonej siły zmienia swoje wymiary. Miarą wielkości jednostkowego odkształcenia od naprężenia jest moduł sztywności (dla obciążenia osiowego moduł Younga), i im większy tym ciało sztywniejsze (mniej podatne).

Strop, posiadając jakiś tam przekrój zachowuje się jak płaska sprężyna, czyli będzie pod wpływem siły odkształcał się. Gdyby strop był nieważki, obciążenie spowodowałoby jego odkształcenie, zaś po usunięciu obciążenia odkształcenie by znikło (wrócił by do postaci pierwotnej, nie obciążonej).
Ale strop wykonany jest z materiału posiadającego masę (przy czym nieistotne jest czy znajduje się w polu grawitacyjnym Ziemi, czy nie), i wracając do postaci nieobciążonej nie zatrzyma się w miejscu pierwotnym, ale z racji tego tego że posiada pewną prędkość przy powrocie, odkształci się w przeciwnym kierunku do tego jaki miał pod obciążeniem, a potem znowu będzie starał się wrócić do postaci pierwotnej itp. tak że będzie wykonywał drgania. Drania te będą zanikające, z racji tego iż część ich energii rozprasza się w materiale (miarą rozproszenia jest tzw. logarytmiczny dekrement tłumienia).

W związku z tym, aby ciało nie wpadało we drgania muszą być spełnione dwa warunki:
1) masa jego wynosi zero (materiał jest nieważki, ludzkość nie zna takiego)
2) sztywność jego jest nieskończenie wielka, ten warunek można spełnić z pewnym przybliżeniem, czyli np. robiąc w domu jednorodzinnym strop żelbetowy grubości 35cm można mieć pewność, że normalna eksploatacja nie spowoduje w nim mierzalnych, czy też dających się wyczuć drgań, chociaż oczywiście przyrządy fizyczne zmierzyłyby drgania jego od tupiących mrówek.

No i co napisać na takie wszystko i nic jakie zawarłeś w swoim głupio-mądrym wywodzie. W szkole podstawowej uczyłeś się rzekomo o module Younga a nadal nie wiesz że czym innym jest masa a czy innym ciężar. Naczytałeś się młodych techników i potrzebujesz 10 zdań by odkrywczo stwierdzić że stropy drgają, gratuluję wykonałeś kawał dobrej roboty, napisz o tym do Discovery ,może nakręcą z tobą jakiś program. Poopowiadasz im o nieważkich stropach, o drganiach spowodowanych tupotem mrówek ( a to może lepiej na Animas Planet). Proponuję ci zorganizować ankietę , a wtedy dowiesz się kto chciałby mieć strop o zerowej masie a kto 35 cm żelbetonowy. Bardzo pomogłeś Fidelisowi i mi też , zmądrzeliśmy że ho ho , ale już przynajmniej mi wystarczy.
Kolego zakończ swój przewód doktorski o drganiach i stropach , poluzuj warkocze bo strasznie muszą cię ciągnąć i wracaj do wanny gdzie czeka na ciebie tata.

bułkazmasłem
15-02-2012, 20:54
Jak było ze zbrojeniem, wspomiałem powyżej. KB na pewno odebrał zbrojenie i ułożenie belek i bloczków przed zalaniem i na pewno nie było go przy zalewaniu betonem, bo byłem ja. Byłem do czasu, kiedy beton był już po całości mniej więcej rozłożony. Potem sobie pojechałem, kiedy wykonawcy zaczęli to jeszcze wyrównywać takimi wielkimi łatami. A potem (ponoć) wpadł KB.

Beton był B20 a czy był prawidłowo - jak rozumiem - rozłożony? Nie wiem. Człowiek od wylewek, przed zleceniem, przyjechał z takim b. czułym ciśnieniowym walizkowym urządzeniem do mierzenia poziomów i powiedział, że rzadko zdarza się mu spotkać tak równe i wypoziomowane stropy. W podobnym tonie mówił o podłodze na parterze. Różnice od pktów "zero" miały 1 - 1,5cm.

Tak równe ułożenie betonu na terivie nie jest takie proste więc ekipa na pewno nie robiła to pierwszy raz, czyli raczej nie uczyli się na twojej budowie. B 20 czyli pewnie jak w projekcie czyli ok. Zapewne podciąg wykonałeś wcześniej, jeżeli też był prawidłowo,zgodnie z projektem, zazbrojony to nie ma obaw ale beton mógł być kręcony na budowie czyli niska jakość , jak było gorąco w dniu lania i nie zlali wodą ścian nośnych i nie wibrowali choćby kijem to niewiele ale może to mieć wpływ na jego wytrzymałość oraz na połączenie ze ścianą nośną . jedyne co możesz teraz realnie zrobić to ,jeżeli się da bez zniszczeń podłogi i sufitu-(podłożyć deski + koc) , na parterze podeprzeć podciąg ( ten w poprzek belek) w połowie podporą montażową do stropów(metalową z gwintem do regulacji) , oczywiście dokręć ją tylko ręcznie bez żadnych dżwigni i wtedy sprawdż z żonką czy nadal strop drga. jeżeli przestanie to być może faktycznie coś by się przydało pomyśleć z podporą na stałe , jeżeli nic to nie zmieni to jedyne wyjście to maksymalnie zredukować obciążenie czyli regały z księżkami , wanny itp przy ścianach kolankowych lub na parter. pozdrawiam.

Aedifico
15-02-2012, 21:04
Kolega śpi spokojnie, strop mu na głowę nie spadnie. Gdyby miał spaść wysyłałby sygnały ostrzegawcze np. poprzez rysy i to "spore".

Fidelis
16-02-2012, 09:11
Rysy, jeśli już, to za chwilę pojawią się na suficie poniżej (GK na ruszcie) od mojego testowego walenia piętami ;)

Fidelis
16-02-2012, 09:34
Tak równe ułożenie betonu na terivie nie jest takie proste więc ekipa na pewno nie robiła to pierwszy raz, czyli raczej nie uczyli się na twojej budowie. B 20 czyli pewnie jak w projekcie czyli ok.

To był chyba jedyne dzień, kiedy wszyscy w komplecie byli trzeźwi...




Zapewne podciąg wykonałeś wcześniej, jeżeli też był prawidłowo,zgodnie z projektem, zazbrojony to nie ma obaw ale beton mógł być kręcony na budowie czyli niska jakość


No nie. Podciągi i wieniec to u mnie monolit. Zalany B20 w listopadzie. Tak więc gorąco nie było. Wręcz przeciwnie - beton z wytwórni przyjechał z dodatkami p. przymrozkom.




(...) jedyne co możesz teraz realnie zrobić to ,jeżeli się da bez zniszczeń podłogi i sufitu-(podłożyć deski + koc) , na parterze podeprzeć podciąg ( ten w poprzek belek) w połowie podporą montażową do stropów(metalową z gwintem do regulacji) , oczywiście dokręć ją tylko ręcznie bez żadnych dżwigni i wtedy sprawdż z żonką czy nadal strop drga.


Mogę tak zrobić, bo pod spodem jest fundament. Ale powyżej kolejne 10cm styropianu + wylewka + panele. Powyżej podwieszany sufit z GK. I górę i dół częściowo zniszczyłbym. Do samych testów, to trochę kosztowne, ale gdyby naprawdę coś się zaczęło dziać z konstrukcją, to nie zawahałbym się. Nawet o tej skręcanej podporze myślałem, zeby ją ewentualnie potem obudować jakimś GK czy drewnem. Na razie jednak dramatu nie ma.



jeżeli przestanie to być może faktycznie coś by się przydało pomyśleć z podporą na stałe , jeżeli nic to nie zmieni to jedyne wyjście to maksymalnie zredukować obciążenie czyli regały z księżkami , wanny itp przy ścianach kolankowych lub na parter. pozdrawiam.

Po co jednak podpory na stałe... kiedy chciałem mieć w domu tzw. "przestrzeń"? Nie wiedziałem jednak, że wiąże się z takimi efektami ubocznymi opisanymi powyżej i na pewno zadbałbym o konkretne zawibrowanie przestrzeni pod belkami (tych tzw. poduszek). A może przesadzam z tą swoją wrażliwością? Chcę się tylko upewnić, czy to moje rozwiązanie jest bezpieczne.

Poza regałem z książkami (niestety na całej długości belki z przerwą 90cm na przejście), są tam wersalka, łóżko i dwa fotele ustawione w kącie pod ścianami (podparcie stropu zewnętrznymi ścianami nośnymi). Nic więcej. Co ciekawe, drgania tam są znikome. Może dlatego, że strop jest bliżej ściany i te wibrację są tam wygaszone.

Nieraz przechodziłem kładką nad torami i wyczuwałem osobliwe falowanie kładki, kiedy kroki kilku pieszych wchodziły ze soba "w fazę".
Nieraz pływałem żaglówką i słyszałem jak trzeszy a maszt się wygina...
Nieraz leciałem samolotem i widziałem, jak w obszarze turbulencji wiotkie są skrzydła, ale nigdy nie wpadłem w popłoch, bo wiem, jakie testy musi przejść sprzęt zanim ktoś zacznie to "klepać" w ilości przemysłowej. Ale mój dom jest wybudowany w Polsce ;-)

Zakładam, że w mojej konstrukcji też wszytsko jest ok. Zapewne sam patent terivy daje jakąś "zakładkę" wytrzymałościową na ewentualne niechlujstwo wykonawców...

Fidelis
16-02-2012, 09:48
Fidelis, strop jest stosunkowo lekki, a twój dodatkowo bardzo sztywny, więc rezonuje. Skoro nie ma żadnych pęknięć, oznacza to że jest OK.

Że jest OK, to wnioskuję po braku niepokojących rys. Ale to żadne wnioskowanie, bo jestem w tej dziedzinie amatorem.
Moje pojmowanie podpowiada mi (może się mylę), że strop mój wcale taki sztywny nie jest. A może to jest urok "przestrzeni", na której tak mi zależało...?
Przecież po to konstrukcję zawsze się usztywnia (maszt GSM z kratownicy, strop, dach nad halą), aby zmniejszyć podatność na odkształcenia.
Z drugiej strony u mnie odkształceń nie ma... Gdyby były, to pod wypływem tych drgań, cały sufit z GK miałbym porysowany. Przynajmniej na połączeniach płyt.

Fidelis
16-02-2012, 10:00
Kolega śpi spokojnie, strop mu na głowę nie spadnie. Gdyby miał spaść wysyłałby sygnały ostrzegawcze np. poprzez rysy i to "spore".

Łatwo mówić komuś, kto siedzi w branży i na laborkach w szkole ćwiczył uginanie belek, stropów.. ;) Moje oczy wyobraźni dalej widzą zapadający się strop z całą rodziną...
Co ciekawe żona - na codzień raczej zapobiegawcza, i to na granicy ze strachliwością - całe te drgania ma głęboko w d. A może dlatego, że wie, iż wszytskigo na budowie przypilnowałem więc "musi być dobrze!" hehehehe...
Do tej pory, to ja byłem w domu i na podwórku emocjonalną przeciwwagą dla rozchwianych konstrukcji psychicznych ;).

Na poważnie, skoro wszystkiego pilnowałem, to mimo braku rys (może na razie?) muszę tę drgania wyjaśnić. Zawsze jest lepiej wiedzieć więcej niż mniej.

Fidelis
16-02-2012, 10:32
(...) Strop, posiadając jakiś tam przekrój zachowuje się jak płaska sprężyna, czyli będzie pod wpływem siły odkształcał się. Gdyby strop był nieważki, obciążenie spowodowałoby jego odkształcenie, zaś po usunięciu obciążenia odkształcenie by znikło (wrócił by do postaci pierwotnej, nie obciążonej).
Ale strop wykonany jest z materiału posiadającego masę ....



Sławek, na początku bardzo dziękuję za garść teorii.
Powiem tak, jestem "wyznawcą" szkiełka i oka, ale nigdy bym nie przypuszczał, że dwie damskie nogi podpierające w sumie jakieś 60kg są w stanie WYCZUWALNIE (i to bez elektroniki czującej tuptanie mrówek) spowodować ok. sekundowe falowanie (to chyba najlepsze określenie tego zjawiska) masy rzędu 13-14.000kg. Bez jakiejkolwiek dźwigni. Wniosłem więc, że konstrukcja wiotka. OK, niech sobie będzie. Może taki jej urok, tym bardziej, że nie jest wiotka az tak, aby pojawiły się rysy. Ale zaczłąłem więc się zastanawiać, czy jest to bezpieczne? Co by było, gdyby tych nóg było nieco więcej...

Fidelis
16-02-2012, 10:53
U mnie strop Teriva ma 7,2 i też tylko na dwóch ścianach nośnych, ale bez podciągu....
Rozumiem, że Twój strop ma ROZPIĘTOŚĆ 7,2m (rozpiętość modularna belek, jak gdzieś wyczytałem) a belki podparte są na tychże ścianach nośnych? Czy tak? Jak więc "obrobione" są i zazbrojone te dwie pozostałe ok. 7m boki belek?

Pomyślałem sobie, że skoro mój strop w jednym miejscu (podciąg o przekroju 30x25) nie jest aż tak opuszczony jak ten przy antresoli, to może to wpłynąć na efekt wiotkości i zmniejszyć sztywność pomimo wstawienia dodatkowego żebra rozdzielczego ponad normę.

Porównuję tu strop z kawałkiem prostokątnej tektury z np. z wieczkiem pudełka po butach. Wieczko to - jak wiecie - ma po obwodzie krawędź, która powoduje, że przykrycie jest skuteczne i nie spada z denka. Ale jednoczeńie zwiększa sztywność wieczka, bo gdyby krawędź z jednego boku wyciąć (nawet fragment), to wieczko stałoby się bardziej wiotkie. Dobre porównanie? Na miejscu?

slawek9000
16-02-2012, 11:53
No i co napisać na takie wszystko i nic jakie zawarłeś w swoim głupio-mądrym wywodzie. W szkole podstawowej uczyłeś się rzekomo o module Younga a nadal nie wiesz że czym innym jest masa a czy innym ciężar. Naczytałeś się młodych techników i potrzebujesz 10 zdań by odkrywczo stwierdzić że stropy drgają, gratuluję wykonałeś kawał dobrej roboty, napisz o tym do Discovery ,może nakręcą z tobą jakiś program. Poopowiadasz im o nieważkich stropach, o drganiach spowodowanych tupotem mrówek ( a to może lepiej na Animas Planet). Proponuję ci zorganizować ankietę , a wtedy dowiesz się kto chciałby mieć strop o zerowej masie a kto 35 cm żelbetonowy. Bardzo pomogłeś Fidelisowi i mi też , zmądrzeliśmy że ho ho , ale już przynajmniej mi wystarczy.
Kolego zakończ swój przewód doktorski o drganiach i stropach , poluzuj warkocze bo strasznie muszą cię ciągnąć i wracaj do wanny gdzie czeka na ciebie tata.

widzisz kmiocie, ja przynajmniej jakieś szkoły skończyłem, a ty tylko zgadujesz. W pierwszym poście prosiłeś o grzeczne wyjaśnienie, a teraz z ciebie wychodzi kawał chama co nawet nie wie elementarnej wiedzy z fizyki. Napisz jeszcze jeden taki post a masz murowane zgłoszenie do bana.
Poza tym, nie napisałeś ile tych wiader chcesz ustawić i co z nimi zrobić, tzn. jakich się spodziewasz ugięć i ile ma być źle a ile dobrze. To znaczy że nie masz żadnej wiedzy w temacie, w którym udajesz znawcę.
Do drgań ciało potrzebuje masę, a nie ciężar, ciężar w przypadku stropu tylko tłumi drgania do góry a do dołu wspomaga, ale można ustawić taki strop poziomo i też będzie drgał w swojej płaszczyźnie.

slawek9000
16-02-2012, 11:57
Sławek, na początku bardzo dziękuję za garść teorii.
Powiem tak, jestem "wyznawcą" szkiełka i oka, ale nigdy bym nie przypuszczał, że dwie damskie nogi podpierające w sumie jakieś 60kg są w stanie WYCZUWALNIE (i to bez elektroniki czującej tuptanie mrówek) spowodować ok. sekundowe falowanie (to chyba najlepsze określenie tego zjawiska) masy rzędu 13-14.000kg. Bez jakiejkolwiek dźwigni. Wniosłem więc, że konstrukcja wiotka. OK, niech sobie będzie. Może taki jej urok, tym bardziej, że nie jest wiotka az tak, aby pojawiły się rysy. Ale zaczłąłem więc się zastanawiać, czy jest to bezpieczne? Co by było, gdyby tych nóg było nieco więcej...

strop nie ma wcale takie masy, 1m2 terivy z wykończeniami to cirka 350-450kg, a współpraca między poszczególnymi żebrami jest niewielka więc możesz przyjąć że najwyżej 2-3 belki (pasmo 1,20m) współpracują, i ciężar takiego pasma to będzie niecałe 2500kg

Fidelis
16-02-2012, 12:13
strop nie ma wcale takie masy, 1m2 terivy z wykończeniami to cirka 350-450kg, a współpraca między poszczególnymi żebrami jest niewielka więc możesz przyjąć że najwyżej 2-3 belki (pasmo 1,20m) współpracują, i ciężar takiego pasma to będzie niecałe 2500kg

Podałem wagę za jakimś raczej niegłupim opracowaniem znalezionym w sieci (belki + pustaki teriva I z keramzytu + nad/beton) - masa "własna" stropu.

Nawet jeśli, to:
8,5m x 5,5m = 46,75m2
46,75m2 x (przyjmijmy) 400kg = 18,7 t

Tak na masę stropu do tej pory patrzyłem... a już w ogóle nie rozważałem wpływu współpracy żeber rozdzielczych między sobą.

Fidelis
16-02-2012, 12:38
(...) podstawa to zbrojenie i prawidłowe betonowanie , jak było prawidłowe , widział i ocenił KB , to śpisz spokojnie.

Wiesz jak bywa z ocenami. Moja ciotka miała projekt domu, na podstawie którego wykonana została więźba (zapewne przeliczona), która cała się chwiała...
KB nakazał ją na kilka sposobów wzmocnić a ciotka musiała zapomnieć o dachówce na rzecz blachy.

bułkazmasłem
16-02-2012, 20:44
nigdy bym nie przypuszczał, że dwie damskie nogi podpierające w sumie jakieś 60kg są w stanie WYCZUWALNIE (i to bez elektroniki czującej tuptanie mrówek) spowodować ok. sekundowe falowanie (to chyba najlepsze określenie tego zjawiska) masy rzędu 13-14.000kg.

Możliwy jest błąd przy betonowaniu. Pustaki stropowe to szalunek tracony, w praktyce zwłaszcza te żużlobetonowe to wyjątkowa lipa , są kruche a w wersjach deklowanych ścianki dekli wyjątkowo byle jakie często nowe już z dziurą . Być może ekipa podczas betonowania dała ciała i uszkodziła parę i beton wlał się do środka zwiększając niepotrzebnie ciężar stropu. Może szalunek był taki jak wygodniej było wykonawcy i nadbeton zamiast 3-4 cm ma 6-8 cm ? czasem nie poszło zdecydowanie więcej betonu ( np.20% więcej) niż wynikało by z obliczeń? Sprawdż fakturę z zakupu stali zbrojeniowej ,na niej jest gatunek stali zbrojeniowej, porównaj z projektem. W moim stropie 7m między ścianami nic specjalnie nie drga, pęknięć nie widać ale nie mam tynków, sam zbroiłem zgodnie z projektem ze szczególny zwróceniem uwagi na zakłady czy otulenie betonem , sam z kolegą zalewałem i zacierałem. wszystko poszło gładko , żaden wyczyn, trochę wprawy potrzeba. potem jeszcze w tym samym dniu obfite polewanie. Strop miał 20mm ujemną strzałkę w środku belki a po zdjęciu podpór ugiął się 3-5 mm. jak przyjdą obciążenia na podaszu pewnie znów się ugnie parę milimetrów co mnie specjalnie nie martwi. Strop to tylko strop.

bułkazmasłem
16-02-2012, 21:10
.....kmiocie.... chama.....masz murowane zgłoszenie do bana....

Dyskusję sprowadziłeś do poziomu do którego nie umiem i nie mam ochoty się zniżać.


....ja przynajmniej jakieś szkoły skończyłem...

wierzę że tak jest choć przychodzi mi to z trudnością, jakaś szkoła uczy ale nie wychowuje, niestety.


...... W pierwszym poście prosiłeś o grzeczne wyjaśnienie.....

o nic nie prosiłem w pierwszym poście, skup się i spróbuj czytać ze zrozumieniem, ale teraz PROSZĘ GRZECZNIE : zrób coś ekstra dla siebie i tej planety : popracuj nad stylem swoich wypowiedzi , istnieje ,wprawdzie nikła ale zawsze , szansa że nie będziesz się musiał za nie wstydzić

ps. jedynie grożba zgłoszenia do ,,bana'' była zabawna.

bułkazmasłem
16-02-2012, 22:57
więźba (zapewne przeliczona), która cała się chwiała...
KB nakazał ją na kilka sposobów wzmocnić a ciotka musiała zapomnieć o dachówce na rzecz blachy.

to inna bajka ale największe obciążenia dachu ,parokrotnie większe i grożniejsze (bo np.dynamiczne) od ciężaru dachówek, wywołują wiatr i śnieg . jak pokazują w tewizorni zniszczony wiatrem dach to zazwyczaj jest to dach kryty blachą lub innymi płytami.

Fidelis
17-02-2012, 07:15
Możliwy jest błąd przy betonowaniu. Pustaki stropowe to szalunek tracony, w praktyce zwłaszcza te żużlobetonowe to wyjątkowa lipa , są kruche a w wersjach deklowanych ścianki dekli wyjątkowo byle jakie często nowe już z dziurą . Być może ekipa podczas betonowania dała ciała i uszkodziła parę i beton wlał się do środka zwiększając niepotrzebnie ciężar stropu.


Mam pustaki keramzytowe. Przy mnie wykonawca uszkodził jeden pustak (słownie JEDEN, wdepnął w ścankę i zrobił nogą dziurę). Beton był jednak na tyle gęsty, że ten, który dostał się do środka pustaka utworzył szybko rodzaj czopa, który zatrzymał kolejny beton. Generalnie pustaki były przyzwoitej jakości, bo tych rezerwowych, przeznaczonych pod zapas ewentualnej, stłuczki w ogóle nie zużyli. To o czymś świadczy.



Może szalunek był taki jak wygodniej było wykonawcy i nadbeton zamiast 3-4 cm ma 6-8 cm ?

Tego pilnowałem i wykonawca weryfikował lokalnie grubość nadbetonu.
8 cm, to ma grubość beton łacznie do docelową wylewką.



Sprawdż fakturę z zakupu stali zbrojeniowej ,na niej jest gatunek stali zbrojeniowej, porównaj z projektem.

Informacji o gatunku stali nie ma na kwicie. Ale to poważna hurtownia BUDOWLANA i handlują tylko stalą zbrojeniową.



W moim stropie 7m między ścianami nic specjalnie nie drga, pęknięć nie widać ale nie mam tynków, sam zbroiłem zgodnie z projektem ze szczególny zwróceniem uwagi na zakłady czy otulenie betonem , sam z kolegą zalewałem i zacierałem. wszystko poszło gładko , żaden wyczyn, trochę wprawy potrzeba. potem jeszcze w tym samym dniu obfite polewanie. Strop miał 20mm ujemną strzałkę w środku belki a po zdjęciu podpór ugiął się 3-5 mm. jak przyjdą obciążenia na podaszu pewnie znów się ugnie parę milimetrów co mnie specjalnie nie martwi. Strop to tylko strop.
A położyłeś się na plecach? U mnie też nic specjalnie nie drga. Jak chodzę po poddaszu, to wręcz przeciwnie. Mam takie poczucie stabilności, jakbym chodził po po ziemi. Żadnych wyczyuwalnych ruchów. Wczoraj zauważyłem, że w czasie przechodzenia delikatnie drga również stolik.

No widzisz. A u mnie raczej tej strzałki nie zachowano...

Fidelis
17-02-2012, 07:23
to inna bajka ale największe obciążenia dachu ,parokrotnie większe i grożniejsze (bo np.dynamiczne) od ciężaru dachówek, wywołują wiatr i śnieg . jak pokazują w tewizorni zniszczony wiatrem dach to zazwyczaj jest to dach kryty blachą lub innymi płytami.

Zgadza się, inna. Ale ja co innego chciałem zauważyć; projekt ciotki był projektem indywidualnym wykonanym przez rasowego konstruktora i praktyka. A jednak był tam ewidentny błąd. Jeden zresztą z kilku, ale ten był największy.

Mi też psim swędem kolega zupełnie przypadkowo podpowiedział, żeby po tym, jak zmontowana więźba podeschnie, to podokręcać śruby. Okazało się, że po fali upałów, drewniana konstrukcja podeschła na tyle, że każda nakrętka na śrubie miała teraz jakieś 4...5mm "żywego" luzu !

Jeśli dach jest pokryty blachą, to przy tej samej powierzchni jest po prostu lżejszy i bardziej podatny na silny wiatr. To normalne.
Tylko mi jakoś trudno sobie wyobrazić nad głową kilkadziesiąt ton dachówki i choć więźbę mam wyliczoną właśnie pod ceramikę, to dach jednak ostatecznie pokryłem blachą (zadecydowały tez względy ekonomiczne po porównaniu kompletnych ofert na blachę i na ceramikę)
No, ale skupmy się na temacie.

bułkazmasłem
17-02-2012, 20:02
A położyłeś się na plecach? U mnie też nic specjalnie nie drga.

No nie kładłem się na plecach, ale spróbuję jak wróci pogoda i wrócę na budowę. Wygląda na to że wszystko powinno być ok z twoim stropem, i tak dziś już niewiele da sie zmienić czy wyjaśnić przyczyny problemu. Gdyby nie dało się tego polubić zawsze można dołożyć 5cm styropianu czy jakieś inne wygłuszenie ,4 cm wylewki i na to panele czy dywan. Może po prostu terivą tak ma że drga.:bye:

Aedifico
17-02-2012, 20:47
Chciałbym wiedzieć co ma wspólnego stal z drganiami? :o

william.bonawentura
18-02-2012, 16:47
Jesienią 2010r strop/sufit oklejony został płytami GK (sufit podwieszany) i wykończony.

"wydaje się", że wszystkiego na budowie dopilnowałem

Jeśli płyty zostały do stropu przyklejone to zdecydowanie wszystkiego nie dopilnowałeś... Żaden system suchej zabudowy nie pozwala na taki montaż na suficie.

bułkazmasłem
18-02-2012, 20:11
Chciałbym wiedzieć co ma wspólnego stal z drganiami? :o

nie każda stal żebrowana jest tą którą przyjął konstruktor stropu w projekcie , w końcu musi być jakiś powód ponad przeciętnych, jak sugeruje autor wątku, drgań. Jak wiesz dlaczego to napisz.:bye:

bułkazmasłem
18-02-2012, 20:14
Jeśli płyty zostały do stropu przyklejone to zdecydowanie wszystkiego nie dopilnowałeś... Żaden system suchej zabudowy nie pozwala na taki montaż na suficie.

naprawdę sądzisz że ktokolwiek przykleiłby płyty KG do sufitu :jawdrop:
przejęzyczył się zwyczajnie

Aedifico
18-02-2012, 21:45
nie każda stal żebrowana jest tą którą przyjął konstruktor stropu w projekcie , w końcu musi być jakiś powód ponad przeciętnych, jak sugeruje autor wątku, drgań. Jak wiesz dlaczego to napisz.:bye:
Ponadprzeciętne to są obawy w tym wątku a nie drgania tak wynika z postów, co do stali to nie ma żadnego wpływi na drgania. Kiedyś rónież słyszałęm opinię,że może za "słabe" zbrojenie bo strop się ugina (sic!).

Fidelis
20-02-2012, 07:27
Jeśli płyty zostały do stropu przyklejone to zdecydowanie wszystkiego nie dopilnowałeś... Żaden system suchej zabudowy nie pozwala na taki montaż na suficie.

przejęzyczył się zwyczajnie ;)

Fidelis
20-02-2012, 07:50
No nie kładłem się na plecach, ale spróbuję jak wróci pogoda i wrócę na budowę. Wygląda na to że wszystko powinno być ok z twoim stropem, i tak dziś już niewiele da sie zmienić czy wyjaśnić przyczyny problemu. Gdyby nie dało się tego polubić zawsze można dołożyć 5cm styropianu czy jakieś inne wygłuszenie ,4 cm wylewki i na to panele czy dywan. Może po prostu terivą tak ma że drga.:bye:

Bardzo jestem ciekaw Twoich doznań. Pamiętaj, że "eksperyment" musisz jednak przeprowadzić z kimś, kto w tym czasie będzie generował drgania.

Mam nadzieję (ale jej nie ufam), że to nawet nie jest problem, tylko taki urok stropów teriva I powyżej pewnej rozpiętości i w specyficznym zamocowaniu do ścian i podpór. Skoro przy ścianach nośnych i przy podciągach drgania są minimalne, to w pewnych warunkach strop zachowuje się jak membrana... Może.

Jeśli nawet nie da się niewiele zmienić (w co wątpię, bo ZAWSZE jest rozwiązanie, kwestia tylko "rewolucyjności" poprawki), to już na pewno nie widzę problemu przed próbami wyjaśnienia tej pseudo-zagadki (jak dla mnie). Wykluczam jednak jakiekolwiek "nadlewki" obciążające dodatkowo strop.

Dom mam już w 100% wykończony. Pod wylewką na poddaszu jest 5cm styropianu a w samej wylewce porobione szczeliny dylatacyjne (wylewka na stropie jest jednak "monolityczną" płytą).

W weekend rozłożyliśmy dywan, i drgania siłą rzeczy są naturalnie mniejsze. Ale to przecież wcale nie znaczy, że zagadnienie jest wyjaśnione...

Fidelis
20-02-2012, 07:55
Ponadprzeciętne to są obawy w tym wątku a nie drgania tak wynika z postów, co do stali to nie ma żadnego wpływi na drgania. Kiedyś rónież słyszałęm opinię,że może za "słabe" zbrojenie bo strop się ugina (sic!).

Dokładnie tak. Ja jestem "zielony" w kwestiach konstrukcji betonowych i nie wiem, czy te drgania są ponadprzeciętne, czy przeciętne. Stąd zapytanie do Was...

KONBET
20-02-2012, 13:45
Witam!

Jakiś czas temu (leżąc sobie na podłodze/stropie) zwróciłem uwagę, że strop niepokojąco wibruje, kiedy obok ktoś przechodzi.
Nie musi celowo stukać nogami, wystarczy, że spokojnie przechodzi. Czy to naturalne? (...)

Można przyjąć zasadę że im wyższa wysokość konstrukcyjna przy danej rozpiętości, tym strop bardziej sztywny (h/L). Jeśli Pan rozważa Terivę przy tej samej rozpiętości belek, sztywniejsza będzie ta na wyższym pustaku czyli np 4,0/2, 4,0/3.

Natomiast przejście człowieka nie jest w stanie wywoływać (generować) wibracji, jeśli pod tym pojęciem rozumiemy wstrząsy danego ciała o niskiej amplitudzie i częstotliwości kilkunastu -kilkudziesięciu Hz. Przez strop lub warstwy posadzki mogą się przenosić dźwięki uderzeniowe - może to Pan odczuwa?
Jeśli jednak to są wibracje, muszą być one wywoływane przez inne ciało (przykładowo roboty drogowe prowadzone w pobliżu - kucie katem ), a nie przejściem człowieka po stropie. Co do wytrzymałości - przy obciążeniu nominalnym stropu max ugięcie może wynosić 1/250 rozpiętości.

Pozdrawiam

Fidelis
22-02-2012, 07:26
(...) Natomiast przejście człowieka nie jest w stanie wywoływać (generować) wibracji, jeśli pod tym pojęciem rozumiemy wstrząsy danego ciała o niskiej amplitudzie i częstotliwości kilkunastu -kilkudziesięciu Hz. Przez strop lub warstwy posadzki mogą się przenosić dźwięki uderzeniowe - może to Pan odczuwa?
Jeśli jednak to są wibracje, muszą być one wywoływane przez inne ciało (przykładowo roboty drogowe prowadzone w pobliżu - kucie katem ), a nie przejściem człowieka po stropie. Co do wytrzymałości - przy obciążeniu nominalnym stropu max ugięcie może wynosić 1/250 rozpiętości.

Pozdrawiam

Nie bardzo wiem, przy jakim zakresie częstotliwości i amplitudach w budownictwwie zaczynają się wibracje, a przy jakich kończą.
Napisałem o swoich subiektywnych odczuciach.
W pobliżu nie są prowadzone żadne prace budowlane... a strop "faluje".

Przy rozpiętości 550cm, daje to 2,2cm ugięcia. Takie (lub większe) ugięcie byłoby łatwe do wychwycenia przez wykonawcę wykańczającego podłogę, dysponujący 2m łatą-poziomicą, od razu zaalarmowałby mnie, że nie zachowanego poziomu wraz z sugestią - propozycją rozwiązania "niecki".