PDA

Zobacz pełną wersję : Wpływ rodzaju ogrzewania na wilgotność w pomieszczeniach



Parkiet
31-03-2012, 05:25
Wpływ rodzaju ogrzewania na wilgotność w pomieszczeniach



Chciałbym podyskutować ze SPECAMI od mikroklimatu wnętrza w temacie wpływu rodzaju ogrzewania na wilgotność względną w pomieszczeniach.
Panuje powszechna opinia, że centralne ogrzewanie wysusza powietrze i ma ona swoje praktyczne potwierdzenie w rzeczywistości, jednak teoretycznie trudno to uzasadnić. Dla wielu starszych osób piece kaflowe dają najlepszy komfort dla przebywania w pomieszczeniach i chyba mają rację. Dlaczego? Posłużę się wymiernym przykładem.
W szeregu starych bloków zdemontowano piece kaflowe i zainstalowano centralne ogrzewanie. Po pierwszej zimie wszystkie - bez wyjątku podłogi drewniane pssychały się do tego stopnia, że przy przekładaniu parkietów do każdego mieszkania należało dołożyć parę m2 deszczułek podłogowych.
Nadmienię, że wentylacja pozostawała w starym wydaniu a wymiana okien należała do wyjątków i też nie miała istotnego wpływu na zmiany w podłogach.
Temat opisuję w kontekście podłóg, ponieważ tym się zajmuję a ponad to jest to obrazowy przekaz wpływu zmiany ogrzewania na mikroklimat wnętrza w dłuższym przedziale czasowym.
Kilka ciekawych odpowiedzi otrzymałem od kol. z działu kilimatyzacji.
Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?

Kominki Piotr Batura
31-03-2012, 06:06
Kiedyś jednym z ważkich problemów w domach była zbyt duża wilgoć.
Ludzie nauczyli się z nią walczyć na tyle skutecznie, że aż przesadzili.

Mogę trochę opowiedzieć Ci o własnym podwórku.

Kominek którego używa się do ogrzewania domu, w którym pali się w
zasadzie cały czas, to niezły wentylator wyciągowy. Kominem usuwane
jest powietrze zabierane z pomieszczeń. Na jego miejsce wchodzi
powietrze z zewnątrz. Jest to powietrze w większości za suche, a dni
słotne, nie nadrobią tego co zrobi z drewnem spadek wilgotności .
W moim domu przegapiłem moment nadmiernego przesuszenia podłóg
pierwszej zimy. Teraz na niewiele zdają się zabiegi nawilżania, zresztą i tak
w środku zimy wilgotność zaczyna oscylować wokół 40%, a to jak wiem
jest za mało, by moje podłogi utrzymać w dobrej kondycji. Odparowuję
w 300 m2 domu kilkadziesiąt litrów wody tygodniowo. W środku zimy
to może być nawet 50-70 l.

Wydaje mi się , że spadek poniżej 60% wilgotności pomieszczeń, przy drewnie
iglastym to już jest problem. Drewno twarde może wytrzymać chyba więcej?

Wracając do kominka. Oczywiście szczelny wkład, z możliwością podłączenia
powietrza do spalania z zewnątrz, w dużym stopniu eliminuje udział kominka
w "aferze drewnianej".

KrzysztofLis2
31-03-2012, 15:06
To ciekawe, co pisze wątkotwórca, bo zamiana pieców na ogrzewanie centralne powinno dać dokładnie odwrotny efekt, czyli wzrost wilgotności wnętrz.

bohusz
31-03-2012, 16:19
To ciekawe, co pisze wątkotwórca, bo zamiana pieców na ogrzewanie centralne powinno dać dokładnie odwrotny efekt, czyli wzrost wilgotności wnętrz.

Powinno...... ale jest tak jak pisze autor wątku.
No ale podłogi (drewno) to zupełnie mało istotna sprawa.

Główną i naczelną sprawą jest zawsze zdrowie...

Taki przykład
Było osiedle stare, bloki w których były piece kaflowe i w kuchni piece do gotowania.
W latach siedemdziesiątych powstało nowe osiedle, z centralnym ogrzewaniem....
Co bardziej uprzywilejowani "zaradni partyjnie" załatwili sobie mieszkania w tym nowym osiedlu. Poprzeprowadzali się z piecy kaflowych na cudowne, bezobsługowe centralne ogrzewania. No i w sezonie grzewczym zaczęły im się problemy zdrowotne.....
Ci starsi "musieli" wrócić do starych mieszkań ogrzewanych piecami kaflowymi.
Byłem wtedy nastolatkiem, ale tą dosyć głośną "aferkę" pamiętam.

Parkiet
31-03-2012, 16:20
Kiedyś jednym z ważkich problemów w domach była zbyt duża wilgoć.
Ludzie nauczyli się z nią walczyć na tyle skutecznie, że aż przesadzili.

Mogę trochę opowiedzieć Ci o własnym podwórku.

Kominek którego używa się do ogrzewania domu, w którym pali się w
zasadzie cały czas, to niezły wentylator wyciągowy. Kominem usuwane
jest powietrze zabierane z pomieszczeń. Na jego miejsce wchodzi
powietrze z zewnątrz. Jest to powietrze w większości za suche, a dni
słotne, nie nadrobią tego co zrobi z drewnem spadek wilgotności .
W moim domu przegapiłem moment nadmiernego przesuszenia podłóg
pierwszej zimy. Teraz na niewiele zdają się zabiegi nawilżania, zresztą i tak
w środku zimy wilgotność zaczyna oscylować wokół 40%, a to jak wiem
jest za mało, by moje podłogi utrzymać w dobrej kondycji. Odparowuję
w 300 m2 domu kilkadziesiąt litrów wody tygodniowo. W środku zimy
to może być nawet 50-70 l.

Wydaje mi się , że spadek poniżej 60% wilgotności pomieszczeń, przy drewnie
iglastym to już jest problem. Drewno twarde może wytrzymać chyba więcej?

Wracając do kominka. Oczywiście szczelny wkład, z możliwością podłączenia
powietrza do spalania z zewnątrz, w dużym stopniu eliminuje udział kominka
w "aferze drewnianej".
Dzięki za odniesienie się do tematu.
A z Twoją podłogą będziesz miał problem- szczeliny, ponieważ naruszyłeś "spójność" wszystkich elementów podłogi oraz spójność podłogi z podkładem, w przypadku jeśli masz podłogę klejoną do podkładu. Pierwszy rok użytkowania podłogi w nowym domu wymaga staranności w utrzymaniu mikroklimatu wnętrza. Ruchy uaktywnionej wilgotności budowlanej i po części pozostałej technologicznej (prefabrykaty), wysterowanie wentylacji, poznanie od tej strony własnego budynku, to wszystko przekłada się na zachowania drewna, które przez swoją higroskopijność jest bardzo podatne na wszelkie odstępstwa w zakresie klimatu w jego wnętrzu. Z biegiem czasu mikroklimat stabilizuje się a wszelkie zmiany otoczenia są w mniejszym stopniu szkodliwe. Pozdrawiam.

Parkiet
31-03-2012, 16:23
To ciekawe, co pisze wątkotwórca, bo zamiana pieców na ogrzewanie centralne powinno dać dokładnie odwrotny efekt, czyli wzrost wilgotności wnętrz.
Biorąc pod uwagę zwiększoną wymianę powietrza podczas spalania w piecu to powinno być tak jak piszesz. Ponieważ jest odwrotnie - stąd między innymu mój wątek. Pozdrawiam.

Parkiet
31-03-2012, 16:25
Powinno...... ale jest tak jak pisze autor wątku.
No ale podłogi (drewno) to zupełnie mało istotna sprawa.

Główną i naczelną sprawą jest zawsze zdrowie...

Taki przykład
Było osiedle stare, bloki w których były piece kaflowe i w kuchni piece do gotowania.
W latach siedemdziesiątych powstało nowe osiedle, z centralnym ogrzewaniem....
Co bardziej uprzywilejowani "zaradni partyjnie" załatwili sobie mieszkania w tym nowym osiedlu. Poprzeprowadzali się z piecy kaflowych na cudowne, bezobsługowe centralne ogrzewania. No i w sezonie grzewczym zaczęły im się problemy zdrowotne.....
Ci starsi "musieli" wrócić do starych mieszkań ogrzewanych piecami kaflowymi.
Byłem wtedy nastolatkiem, ale tą dosyć głośną "aferkę" pamiętam.
Coś w tym jest??? Pozdrawiam.

bohusz
31-03-2012, 16:32
Coś w tym jest??? Pozdrawiam.

To są fakty historyczne, które miały i mają miejsce.
Wszelkie dyskusje są zbędne. Można jednak rzeczowo porozmawiać jak się "ratować" w mieszkaniach z centralnym ogrzewaniem, a w szczególności z podłogówkami.

animuss
31-03-2012, 17:04
To są fakty historyczne, które miały i mają miejsce.
Wszelkie dyskusje są zbędne. Można jednak rzeczowo porozmawiać jak się "ratować" w mieszkaniach z centralnym ogrzewaniem, a w szczególności z podłogówkami.

Urodziłem się w domu z "kaflakami" i mieszkałem w nim 16 lat ,potem zrobiliśmy modernizację i zamontowaliśmy C.O. mieszkałem następne 11 lat nie zauważyliśmy żadnych ujemnych skutków związanych z modernizacją ,nawet podłogi nie ucierpiały na tym ,powiem więcej wszystko było na plus dla mnie i mojej rodziny .Rodzice do dzisiaj tam mieszkają z tym C.O.
Teraz od długiego już czasu mieszkam w domu z C.O mieszanym O.G.+O.P. i również nie zauważyłem problemów z wilgotnością.



Kiedyś jednym z ważkich problemów w domach była zbyt duża wilgoć.
Ludzie nauczyli się z nią walczyć na tyle skutecznie, że aż przesadzili.

Mogę trochę opowiedzieć Ci o własnym podwórku.

Kominek którego używa się do ogrzewania domu, w którym pali się w
zasadzie cały czas, to niezły wentylator wyciągowy. Kominem usuwane
jest powietrze zabierane z pomieszczeń. Na jego miejsce wchodzi
powietrze z zewnątrz. Jest to powietrze w większości za suche, a dni
słotne, nie nadrobią tego co zrobi z drewnem spadek wilgotności .
W moim domu przegapiłem moment nadmiernego przesuszenia podłóg
pierwszej zimy. Teraz na niewiele zdają się zabiegi nawilżania, zresztą i tak
w środku zimy wilgotność zaczyna oscylować wokół 40%, a to jak wiem
jest za mało, by moje podłogi utrzymać w dobrej kondycji. Odparowuję
w 300 m2 domu kilkadziesiąt litrów wody tygodniowo. W środku zimy
to może być nawet 50-70 l.

Wydaje mi się , że spadek poniżej 60% wilgotności pomieszczeń, przy drewnie
iglastym to już jest problem. Drewno twarde może wytrzymać chyba więcej?

Wracając do kominka. Oczywiście szczelny wkład, z możliwością podłączenia
powietrza do spalania z zewnątrz, w dużym stopniu eliminuje udział kominka
w "aferze drewnianej".
Za to zgodzę się z kolegą "Kominki Piotr Batura" mieszkałem 2 miesiące w domu ogrzewanym kominkiem oraz z DGP odczuwałem tam niezły dyskomfort ciągłą suchość w gardle oraz mieszaninę zapachów .Picie wody nawet z gwinta nie pomagało wiem co mówię bo te zmysły mam nad wyraz rozwinięte.

Myślę ze duże znaczenie ma temperatura czynnika w systemie ogrzewania .
U mnie i u moich rodziców grzejniki są przewymiarowane i ledwo ciepłe dopiero przy dużych mrozach są trochę cieplejsze ,podłogówka również jest chłodna .
Najwyższa temp. czynnika zasilającego jaką wpakowałem w tym roku w grzejniki nie osiągnęła 40 st.

Parkiet
31-03-2012, 17:44
To są fakty historyczne, które miały i mają miejsce.
Wszelkie dyskusje są zbędne. Można jednak rzeczowo porozmawiać jak się "ratować" w mieszkaniach z centralnym ogrzewaniem, a w szczególności z podłogówkami.
Podłogówka z okładziną drewnianą wbrew pozorom nie jest najgorzym rozwiązaniem. Owszem wymaga staranności w doborze drewna, spoiny, wilgotności itd. ale przy solidnym wykonaniu potrafi się oprzeć temperaturze 28 czasami 30oC. Podłoga drewniana w przypadku CO, przy takiej temperaturze nie "wytrzyma" i "zaszparuje".
Dlaczego?
Moim zdaniem zdaniem decydują o tym dwa czynniki:
1. Podłogówka oddaje ciepło poprzez promieniowanie natomiast klasyczne CO to konwekcja i związany z tym ruch powietrza, a tu "nawet babcia wie, że wiaterek najbardziej osusza".
2. Podłogówka posiada swoją bezwładność co przekłada się na powolniejszy i bardziej równomierny wzrost temperatury podłogi co z kolei ma wpływ na powolniejsze dostosowanie się drewna do "nowej sytuacji". Klasyczne CO powoduje bardziej gwałtowną zmianę w przypowierzchniowej warstwie podłogi a to powoduje powierzchniowy spadek wilgotności z przeniesieniem na naprężenia i odkształcenia - szczeliny.
Tyle moich spostrzeżeń i wniosków, być może ktoś postrzega to w innych zależnościach i ma inne wnioski w tym temacie. Pozdrawiam.