avzi
24-05-2004, 11:28
Jestem na etapie wykonywania tynków gipsowych maszynowych. Okna (drewniane) planuję wstawić po zakończeniu prac mokrych.
I tu mam dylemat. Na czym należy zakończyć pierwszy etap tynków, tj. ten bez obróbki wokół okien? Moi tynkarze proponują nie wstawiać teraz listw narożnych przy oknach, a po montażu okien wykuć kawałek tynku w naroznikach, wstawić listwy i obrobić okna. Tylko czy w takiej sytuacji nie powstaną pęknięcia na styku starego i nowo położonego tynku?
Jeśli ktoś z Was robił to w taki sposób, prosze o sygnał czy nie dzieje się z tym później nic złego. Tynkarze twierdzą, że pęknięcia na pewno nie powstaną, ale nie wiem czy mogę im wierzyć.
Innym rozwiązaniem jest wstawienie listw narożnych teraz, ale wymagałoby to bardzo dokładnego ich usytuowania względem wymiarów okien. Byłoby to jednak trudne do dokładnego wykonania, a na dodatek niektóre nadproża są łukowe.
I tu mam dylemat. Na czym należy zakończyć pierwszy etap tynków, tj. ten bez obróbki wokół okien? Moi tynkarze proponują nie wstawiać teraz listw narożnych przy oknach, a po montażu okien wykuć kawałek tynku w naroznikach, wstawić listwy i obrobić okna. Tylko czy w takiej sytuacji nie powstaną pęknięcia na styku starego i nowo położonego tynku?
Jeśli ktoś z Was robił to w taki sposób, prosze o sygnał czy nie dzieje się z tym później nic złego. Tynkarze twierdzą, że pęknięcia na pewno nie powstaną, ale nie wiem czy mogę im wierzyć.
Innym rozwiązaniem jest wstawienie listw narożnych teraz, ale wymagałoby to bardzo dokładnego ich usytuowania względem wymiarów okien. Byłoby to jednak trudne do dokładnego wykonania, a na dodatek niektóre nadproża są łukowe.