PDA

Zobacz pełną wersję : Feng-Shui ?



22-11-2001, 00:06
Trudno znależć dobry projekt zgodny z sztuką Feng -Shui . Myśle że z czasem ulegnie to zmianie gdyż coraz wiecej osób chce mieć dom w którym przestrzeń pracuje dla mieszkańcow tworząc przyjazny klimat i poczucie bezpieczeństwa.Jednak dziwi mnie ,że w Muratorze nadawana jest etykietka "Dobre Feng-Shui" projektom domów którym daleko jest do doskonałości w tej materii.Pomimo zapewnień Pani Sztandery , że dla każdego projektu można znależć dobre rozwiązanie (co jest zgodne z prawdą ), nasuwa się pewne pytanie : Czy warto kupować projekt do poprawki ( w niekórych przypadkach dośc znacznej )? Uważam ,że wprowadzanie dobrego klimatu Feng -Shui powinno odbywać sie w fazie projektowania i to w tym momencie należało by poradzić sie konsultanta F-S. A poprawki gotowych projektów mogą przypominać przeróbkę "spiżarni na salon" pochłaniając przy tym dodatkowe pieniadze , co w moim mniemaniu mija się z celem .Tak więc czekam na projekty domów z naprawde dorym Feng-Shui.

zuzka
06-12-2001, 08:48
Bardzo ciekawy temat.
Czy naprawdę nikogo więcej nie interesuje?

Pacul
02-01-2002, 14:54
Nie sposób stworzyć projektu gotowego z naprawdę dobrym F-S jak chce tego Anonimowy. Celem tej sztuki jest stworzenie miejsca, w którym ludziom będzie się dobrze żyło. Miejsce to obejmuje również działkę, na której dom ma być zbudowany oraz jej najbliższą okolicę. Wiedzieć, że dom ma być przeznaczony dla rodziny np.2+2, to też stanowczo za mało danych. Tak więc, od projektu gotowego możemy jedynie oczekiwać, że nie będzie on zawierał rozwiązań stojących w jawnej sprzeczności z F-S. Reszta to adaptacja czyli usytuowanie oraz orientacja domu na działce, przyporządkowanie pomieszczeń domownikom, ewentualnie niewielkie zmiany w projekcie.

karola
12-01-2002, 10:45
Nr 4/2001 w artykule Feng shui architektów Jesrzy Bogusławski z Warszawy pisze:
"zalecam taras od północy. Najprzyjemniej z takiego punktu obserwować ogród, wyjątkowo piękny w świetle, ktore pada zza naszych pleców. Do tego nie wieje, nie trzeba toczyć ciagłej walki z łopoczącymi markizami i tym wszystkim czym chcemy zasłonić się przed slońcem i wiatrem"
Powiem szczerze, że zglupiałam, aktualnie nurtuje mnie pytanie w ktorą stronę odwrócić wyjście na taras (mam do wyboru pólnoc lub południe)
Myslałam, że od północy będzie za ciemno....
Poradźcie.

14-01-2002, 05:21
odpowiedż Karoli:
Strony Swiata nie mają tu nic do rzeczy - Najlepsze światło pada gdy księżyc jest w pełni, odwrotnie w nowiu, a Bogusławski to stary bałamut
Mery

Pacul
17-01-2002, 15:38
"...zalecam taras od północy..."
Oczywiście takie zalecenia p.Bogusławski może formułować, ale nie ma to nic wspólnego z F-S.
Karola, jeżeli chcesz się do tego zabrać solidnie to zajrzyj do księgarni lub biblioteki. Zagadnienie jest zbyt obszerne i indywidualne, aby można było to załatwić na forum.

karola
17-01-2002, 19:52
Dzięki - wiem przynajmniej, że muszę to przemyśleć jeszcze raz.
Trochę mnie zdziwiła ta krotka wypowiedź
Sprawdze to na pewno

Frankai
17-01-2002, 20:21
Karola - jak masz małą działkę, to nie masz wyjścia, bo chcąc mieć trochę prywatności trzeba dać od tyłu. Mi wyszło właśnie na północ, a żeby było trochę światła to w narożniku północno-zachodu, czyli blisko sąsiada z jednej strony.
Feng Shui daje wiele do myślenia i wydaję mi się, że "to działa". Jak będę budował 2 dom (ten "dla przyjaciela"), to kupię większą działkę, wrzucę w dom 50 lub 100% więcej kasy (pewne zasady mógłbym zastosować, ale inne przy mojej działce i potrzebach wymagają extra nakładów) i zrobię zgodnie z Feng Shui. Teraz sorry Feng Shui.

20-01-2002, 22:10
Tak jak pisałem w pierwszej mojej wypowiedzi (jeszcze jako Anonimowy) niewiele jest dobrych domów z dobrym Feng-Shui. Jednak jeżeli niejaki "architekt" Bogusławski mówi ,powołując się na tą wspaniałą starożytną sztukę , że taras najlepiej zrobić od północy , to krwe mnie zalewa ! W sumie można go porównać do lekarza który radzi na forum publicznym ,że jeśli boli was głowa to najlepiej wziąść dwie aspiryny i będzie wszystko dobrze (no cóż jednemu to pomoże , drugiemu nie a trzeci wykorkuje - bo jest może uczulony na aspirynę ). Tak samo jest z Feng - Shui. A czy ktoś słyszał może o Skole Kompasu (polecam prostą w zrozumieniu książkę Lilian Too - F-S Szkoły Kompasu). Według niej każdy ma swoje indywidualne "dobre" kierunki zależne od czasu urodzenia .Karoli polecam zrobienie tarasu od południa , z bardzo prostego powodu ( bez mieszania w to F-S ) : Jest tam najwięcej światła i słońca , a o to chyba na tarasie chodzi - chyba , że nie lubisz słońca - w takim razie od północy.Frankai nie łam się ! Nie wszystko stracone. Wszystko można poprawić i to bez "ogromnych nakładów" , wystarczy trochę dobrej woli , wiedzy i intuicji . Przestrzegam wszystkich przed gazetowymi radami i pseudo autorami różnych dziwnych książek .Jeśli macie wątpliwości a wasza wiedza jest powieszchowna poszukajcie dobrego eksperta ( nie takiego co skończył dwudniowy kurs i przeczytał trzy książki ) lub posłuchajcie swego serca ono jest waszym najlepszym konsultantem i to za darmo. Niech CHI będzie z wami. Plumin

20-01-2002, 22:14
W off-line wpisuje mi anonimowy .

20-01-2002, 22:15
W off-line wpisuje mi się anonimowy.

20-01-2002, 22:17
fgh

23-01-2002, 13:40
Kwęk Szui

05-02-2002, 17:46
Typowe podejście spotykane w naszym kraju .

05-02-2002, 19:13
<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: brzoza dnia 2002-02-21 19:45 ]</font>

Rafter
22-02-2002, 15:36
Feng shui jest takim samym tematem jak dyskusja o istnieniu magii, Boga i duchów.
Strony świata, prądy i podobne durnoty. Dla mnie głupota.
Nie wiem czy każdy ma działkę jak Carrington, żeby dowolnie ustawić dom?
Ja na swoich 932 m2 nie mogłem nic zrobić i jeszcze musiałem uważać na granicę.

skunks
25-02-2002, 21:17
:)

27-02-2002, 19:47
Miałem taki dzwonek w pracy w pokoju.
Szef miał nawiedzonego artystę i projektanta wnętrz, który zalecił takie smutki.
Firma teraz leci na pysk z obrotami.
Poszły masowe zwolnienia związane z zadłużeniem Służby Zdrowia i zatorami płatniczymi (zalegają czasem ponad 240 dni z płatnością)
A ja z czterema handlowcami (30% całej załogi) polecieliśmy na bruk. I nie ma to nic wspólnego z Feng Shui tylko biedą w kraju i polityką rządu.
I ten dzwonek g...o pomógł.
A szefa też góra pogoni.

28-02-2002, 08:19
Dzwonek należy uwiązać na " machaczu" szefa- nawet przy bezwietrznej pogodzie ma się dyndać

28-02-2002, 21:36
sku....
a dlaczego energie piszesz duza litera???

budowlaniec
28-02-2002, 22:13
Sądząc z zapisu wydaje mi się, że jest to specjalna "przychamowywana Energia" - prostacka, prymitywna prawie chłopska. Chyba, że się mylę.

skunks
01-03-2002, 04:15
:)

05-03-2002, 12:38
strasznie komplikujesz. toz to zwyczajne wietrzysko i stare poczciwe sloneczko.a ze wytwarzaja energie-jasna rzecz, tylko po co to zaraz tak po pogansku wyznawac?:wink: ale i tak cie lubie....
to co bedziesz???

skunks
05-03-2002, 14:01
:)

05-03-2002, 14:32
:sad:
a moze wymyslimy jakis transport-moze poczta kurierska??

skunks
05-03-2002, 14:45
:)

06-03-2002, 12:34
Ale przecież te dzwoneczki to w sumie przyjemne pierdoły. Zaszkodzic nie zaszkodzi, czy to Feng czy Kwęk Shui.
:-

06-03-2002, 15:27
skunky,
czy mi sie wydaje,czy w twojej wiadomosci cos sie zmienilo-jakby brakowalo jej czesci, czy tak??

skunks
07-03-2002, 20:10
:)

08-03-2002, 12:38
interesuje mnie techniczna strona tego medalu-JAK TO SIE STALO,ze ta wiadmosc jest szczatkowa. czy to mozliwe-pytam ja noga od komputerow

10-04-2002, 09:11
W ostaynim numerze muratora można zobaczyć typowy przykład wykorzystywania sztuki Feng-Shui do "celów marketingowych".
A mianowicie "Tapeta z dobrą energią " (str.62). Tajemnicze znaki umieszczone na tapecie podobno mają dobroczynnie wpływać na zdrowie i samopoczucie mieszkańców , a już na pierwszy rzut oka można wywnioskować , że :
- nadmiar pozytywnych znaków może doprowadzić do powstania negatywnego oddziaływania (zasada Jin-Jang).
- znaki chińskie przeznaczone są dla człowieka wschodu i tylko on może w pełni wykorzystać dobroczynny wpływ ich energii. Dla Polaka odpowiednikiem tajemniczych chińskich znaków może być np. podkowa , serduszko , kogut , koń itp. (polecam książkę Polskie F-S L. Mateli).
Plumin

10-04-2002, 09:13
W ostaynim numerze muratora można zobaczyć typowy przykład wykorzystywania sztuki Feng-Shui do "celów marketingowych".
A mianowicie "Tapeta z dobrą energią " (str.62). Tajemnicze znaki umieszczone na tapecie podobno mają dobroczynnie wpływać na zdrowie i samopoczucie mieszkańców , a już na pierwszy rzut oka można wywnioskować , że :
- nadmiar pozytywnych znaków może doprowadzić do powstania negatywnego oddziaływania (zasada Jin-Jang).
- znaki chińskie przeznaczone są dla człowieka wschodu i tylko on może w pełni wykorzystać dobroczynny wpływ ich energii. Dla Polaka odpowiednikiem tajemniczych chińskich znaków może być np. podkowa , serduszko , kogut , koń itp. (polecam książkę Polskie F-S L. Mateli).
Plumin

agnes
10-04-2002, 10:20
Nie wierzę w to bezgranicznie.Ponoć jest taka metoda aby w łazience w miseczce z wodą umiescić kilka otoczaków co ponoć ma działać na polepszenie kondycji finansowej:smile:Może ktoś wypróbuje i po czasie da odpowiedź ,bo jakoś się do tego przymierzam i albo zapominam nazbierać otoczaków albo...po prostu podswiadomie w to nie wierzę. W sklepach wiszą różne dzwonki itp akcesoria,które mają działać cuda,po za ich walorami estetycznymi ja ni widzę nic,w co jednak wierzę to siła charakteru i umiejetność pokonywania trudnych sytuacji,od czego niestety nie uchroni nas feng-shui.

krzysztofj
11-04-2002, 13:11
Gdyby to działało, to byśmy Chińczykom buty czyścili, a oni nie mieliby rewolucji kulturalnej i innych rozrywek. Są to lokalne metody na temat jak przeżyć "..na tym świecie pełnym złości" i nie dać się zwariować. W naszej okolicy są inne metody jak np nalewka na lokalnych owocach itp :smile:
Importowanie temu podobnych nowości dowodzi, że wiek XX to nie wiek powszechnej niewiary, tylko wiary w byle co. A ludzie koniecznie chcą w coś wierzyć. No i dobrze, jeśli jednemu choć poprawi samopoczucie, to nikomu nie zaszkodzi.

Luśka
11-04-2002, 21:23
Trochę tej starochińskiej mądrości w FS pewno i jest, ale na ile to się skomercjalizowało to wiedzą tylko ci, którzy robią na tym kasę. Przeczytałam parę książeczek (żeby nie mieć wyrzutów sumienia, jak źle zaplanuję swój dom) i widząc go na razie tylko oczami wyobraźni to, co jest logiczne i możliwe przy naszej działce - to dziwnie jakoś do zasad głównych FS pasuje. Na przykład nie postawiłabym nigdy łóżka na wprost drzwi (mając na dodatek okno na wprost), bo będzie przeciąg i się przeziębię - a nie z powodu "dobrej energii" co to mi ucieknie. A dlaczego to akurat ucieka dobra a zła zostaje? Dzwoneczki chyba by mnie do szału doprowadziły po tygodniu. Moja sąsiadka w bloku bardzo uwierzyła w FS: wprowadziła kolorystykę szczęścia i bogactwa (czerwienie + złocistości)..... po czym straciła pracę i rozeszła się z mężem. Cest la vie

12-04-2002, 14:12
weż koło i w czoło

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:18 ]</font>

krzysztofj
13-04-2002, 10:57
Otóż to. W mieszkaniu 42 m2 mieszka rodzina 2+3. Do tego pomalowali jeden pokój na kolor wsciekle pomarańczowy a drugi na takiż zielony. Po prostu nie da się z nimi normalnie rozmawiać. Wszyscy są podminowani, agresywni, dzieci płaczą - horror.

Antolka
17-04-2002, 18:52
Przeczytałam kilka pozycji dot. F-S. Sama też staram się zaplanowac swój dom pod kątem tych zasad (ale bez przesady). Co z tego jak ktoś zrobi wszystko, aby jego dom powstał zgodnie z F-S, jeżeli sam będzie się w nim źle czuł: nie każdy chce mieć w domu czerwone ściany i pływające w akwarium rybki, sypialnię od pd- zach. a łazienkę od północy itd itp. Jedni lubią mieć dużo mebli w domu - tzn. zagracone mieszkanie i są w nim szczęśliwi. Czy z powodu zasad F-S mają się unieszczęśliwiać bo w domu powinno być dużo przestrzeni? Obecnie mieszkam w domu, którego wnętrze jest sprzeczne z F-S (np w pd-zach. części mam kuchnię - ale narazie na rozwód się nie zanosi)a zapeniam Was iz jestem szczęśliwa, może to dzięki dzwonkom ;) ale powiesiłam je bo po prostu bardzo lubię ich dźwięk. Pozdrawiam wszystkich szalejących na punkcie F_S - kochani nie dajmy się zwarjować!

Luśka
17-04-2002, 19:12
Parafrazując "ładnemu to we wszystkim ładnie" - szczęśliwym to wszędzie szczęśliwie!!! I tak trzymać. Mieszkam jeszcze w bloku i pamiętam, że jakieś 10 lat temu bardzo lubiliśmy całą rodzinką siedzieć w kuchni (ma dobre F-S). Teraz natomiast zdarza się to bardzo rzadko, ale głównie z takiego powodu, że moi synowie mają już 20 i 21 lat, no i trochę się rozrośli. Po prostu już się tam wszyscy nie mieścimy!!!

17-04-2002, 19:44
uwaga dobry pies

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:19 ]</font>

Luśka
17-04-2002, 20:02
Natura ludzka potrafi to że jest "dobrze" ocenić tylko porównując z "lepiej" lub "gorzej" w odniesieniu do czegoś (lub kogoś). I bardzo dobrze, że wciąż się czegoś lepszego szuka, bo inaczej maluch byłby tak samo dobry jak mercedes: oba mają 4 koła, kierownicę i jeżdżą... Seria Kristen Lagatree o F-S jest do przetrawienia, ale też w euforię wpadać nie należy.

Maco
17-04-2002, 21:33
F-S.
Kiedyś ktoś mądry powiedział, żeby jeść to co rośnie w okolicy albo żyje w okolicy.
Parafrazując.... Polacy żyją na obecnych ziemiach (począwszy od plemion...) od ponad tysiąca lat i się jakoś korzystnie i szczęsliwie mnożąbez F-S. Dzisiaj jest moda na F-S jutro będzie na P-I (Polar-Ogloo) a pojutrze....
Jedyna zasada F-S, która jest uniwersalna i wszechobecna to ta, że "jak Ci się dobrze wiedzie to NIC NIE ZMIENIAJ !!!"
"Miłuj bliźniego swego jak siebie samego" !

19-04-2002, 07:53
- Ale przecież i tak amerykańscy naukowcy są najmądrzejsi





<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:22 ]</font>

ketiso
20-04-2002, 16:32
uniwersalizm ów polega na tym ,że w poradnikach twierdzą że dobry pokój to np okrągły ,że ludzie gromadzili się wokół ogniska wkoło a nie np w kwadrat z tąd twierdzenie że w takim pomieszczeniu jest lepiej .
według mnie powodem gromadzenia się wkoło jest akurat fizyka tzn ciepło rozchodzi się promieniście z jednakowym natężeniem i gdzieś się przy ognisku da usiąść a gdzieś nie.
Dlatego myślę podobnie jest w Chinach czy Bośni czy....
Hej!

Maco
20-04-2002, 23:01
Są prawdy bardziej i mniej uniwersalne...
Nawet w Chinach inne Feng-Shui jest na wybrzeżu a inne w Tybecie.

Przepraszam, jeśli byłem bardzo skrajny (pod wpływem emocjonalnym).
Smiem twierdzić, że uniwersalne zasady są obecne w takiej czy innej formie lokalnie a te lokalne są LOKALNE i już. Może powinno sie pamiętać o tym, że otoczaki w fundamencie poprawiają energię domu; o tym że dobrze wybudować dom tam gdzie lubią spać owce albo psy; o tym, że towarzystwo bocianów dobrze wróży: o tym, że kasztany sprzyjają szczęściu i o wielu innycj ludowych mądrościach nigdy nie ujetych w jednolity sbiór zasad i nienazwany.
Może bez sensu ? A może po analizie podobny do F-S ?

29-04-2002, 19:33
Otoczaki w fundamencie odpowiednio ułożone spełniają rolę ekranu radiestezyjnego(podobnie jak kasztany) .Zachowanie Psów i Owiec oraz obecność Bocianów może nam pomóc w lokalizacji niebezpiecznych promieniowań geopatycznych lub wskazują o ich braku (bociany) .Wszystko to obejmuje nauka zwana Radiestezją, która także jest jednym z ważniejszych elementów Feng-Shui, o czym niektórzy zapominają koncentrując się na dzwoneczkach i figurkach.Natomiast okrągłe pokoje są odpowiednie, ale nie w domu mieszkalnym.
Plumin

29-04-2002, 20:24
a co to są otoczaki??

29-04-2002, 21:25
On 2002-04-29 21:24, Anonymous wrote:
a co to są otoczaki??


Otoczaki, kamienie o mniej lub bardziej zaokrąglonym kształcie, występują najczęściej w łożyskach potoków górskich.

On 2002-04-29 20:33, Plumin
Otoczaki w fundamencie odpowiednio ułożone spełniają rolę ekranu radiestezyjnego(podobnie jak kasztany)

[quote]
Plumin - sorry mała uwaga :
otoczaki są lepsze od kasztanów bo te ostatnie po pewnym czasie
przenergetyzowuja się i działają odwrotne. Otoczaki posiadają stałą polaryzację (J. Woźniak "Nowoczesna radiestezja")

30-04-2002, 19:21
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:20 ]</font>

Luśka
02-05-2002, 19:20
Przywiozłam sobie kiedyś ze 3 kilo przepięknych otoczaków z Krety. Ze 2 kilo mogę poświęcić na fundamenty. Tylko jak poznam, którą stroną mam je poukładać? Czy są sposoby, żeby to samemu ocenić?

02-05-2002, 21:40
On 2002-05-02 20:20, Luśka wrote:
Czy są sposoby, żeby to samemu ocenić?


Są - możesz posłużyć sie np. wahadełkiem (o ile masz wysoką sprawdzalność swoich wyników... :grin:)

03-05-2002, 14:57
kamień w wodę

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:21 ]</font>

Luśka
03-05-2002, 20:15
Lalkami się już niestety nie bawię, więc chyba sobie odpuszczę te otoczaki. Ale dzięki za wyjaśnienia; zawsze to pouczające

25-06-2002, 19:11
Wracając do projektów z "Dobrym Feng-Shui" chciałbym je przedstawić według swojej interpretacji (oczywiście nie uwzględniłem potrzeb określonych mieszkańców tylko podstawowe zasady) .
D09 Dom na 102:
- brak strefy małżeństwa(np.kłopoty w związkach) i części strefy sławy
- przedsionek i układ drzwi odpychają Chi
- strefa rodziny w części znajduje się w łazience
- sypialnia III narażona na zatrutą strzałę+okno na przeciwko drzwi
- sypialnia I w potrzasku dwóch łazienek
- kuchenka (ogień) znajduje się w strefie kariery(woda)
Dwie pierwsze wady dyskfalifikują ten projekt.

D49 Dom z kominkami:
-przedsionek i układ drzwi odpychają Chi
-kominki(ogień) w strefie dzieci(metal)
-osoba stojąca w kuchni przy zlewozmywaku narażona na zatrutą strzałę
-sypialnia III narażona na zatrutą strzałę
-wc sąsiaduje niekorzystnie z kuchnią
-w sypialni I okno na przeciw drzwi.
Większość wad do likwidacji w fazie projektu, ale czy warto?
c.d.n.
Plumin

25-06-2002, 22:17
a czym ta strzała jest zatruta ??:roll:
w mojej okolicy nie mieszkaja indianie tylko poczciwi mazowszanie
a jak ktoś ma anioła stróża na etacie??
ja mam takowego i fajnie nam sie współpracuje-bedzie ok. 30 lat.
:cool:

ryniu
26-06-2002, 09:03
Ja widzę, że też nie do końca przemyślałem koncepcję swojego domu. On mnie nie zabezpiecza przed wpadaniem zatrutych strzał! :smile:

27-06-2002, 17:17
<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2002-07-13 20:58 ]</font>

kasiek
27-06-2002, 17:37
Ja słyszałam, że jak się ma pochyły sufit w sypialni, to podobno bardzo źle dla związku. Plumin, po ilu latach to wychodzi? I można jakoś temu zaradzić?

27-06-2002, 19:00
<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2002-07-13 20:56 ]</font>

27-06-2002, 22:10
Pluminie,
jestem dzieckiem mamy i taty. Muratora nie było jeszcze na swiecie jak ja już na nim zawitałam.
Czy mozesz sobie darować osobiste wycieczki??Bo nie chciałabym napisac jak Ty piszesz.Choc przyrownanie do dziecka nie jest obelga a wrecz zaszczytem.

kasiek
01-07-2002, 10:12
Plumin, to ja czegoś nie rozumiem. Skosy w miejscu, gdzie ja śpię są niedobre (mogą powodować niespokojny sen), a tam gdzie śpi moje dziecko są OK?

01-07-2002, 23:23
jesteś dzieckiem demokracji

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:23 ]</font>

kasiek
02-07-2002, 10:58
W czary mary jakoś nie wierzę, ale w to, że skoro nie da się racjonalnie wytłumaczyć, to nie jest racjonalne, też nie. Uff, chyba strasznie skomplikowanie to wyraziłam. Prościej: chyba warto z pewną dozą nieufności przyjrzeć się zasadom
F-S, bo niosą ze sobą mnóstwo racjonalnych mądrości (choćby to o czym pisała Luśka - nie stawiać łóżka w przeciągu/przejściu, bo będzie niewygodnie, o tym też mówi F-S, tylko ubierając w otoczkę, czasem niestrawną). Książek o F-S na rynku jest teraz mnóstwo, większość przy pobieżnym przejrzeniu niestrawnych. Stąd moje pytanie, czy ktoś (Plumin?) mógłby polecić coś sensownie napisane, najlepiej z jak najmniejszą ilością filozofii?

02-07-2002, 16:21
Po co?
Sama sobie odpowiedziałaś, co to jest warte.
Lepiej co innego poczytać.Np.coś o dekoracji i wyposażaniu wnętrz.
Te książki o fs to kolejne nabijanie komuś kabzy.

Maco
02-07-2002, 20:30
kasiek,
przeczytaj uważnie cały wątek a na pewno znajdziesz polecone książki... :wink:

Plumin, czy możesz jako przykład podać jakiś projekt (dostępny w Internecie) z dobrym Feng-Shui ?

Dzięki

03-07-2002, 00:11
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:24 ]</font>

Maco
03-07-2002, 22:29
Plumin,
A mógłbyś podać nam te pewne zalecenia, któtymi należy się kierować. Jestem właśnie na etapie wyboru/projektowania mojego domu i chciałbym uniknąć kardynalnych błedów jaknajbardziej.
Dla mnie jesteś specjalistą z doświadczeniem i na pewno wiesz o wiele lepiej które z zasad są ważne a które mniej i na których koniecznie należy przestrzegać a z innymi można sobie poradzić póżniej...

ckwadrat
03-07-2002, 22:38
Najlepiej w punktach: od najbardziej do najmniej istotnych.

05-07-2002, 00:09
zaleca się udanie na spoczynek

<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:25 ]</font>

05-07-2002, 01:12
nie rozumiem tylko po co tworzyc czy tez uporczywie sie tzrymac zasad fs. własnie obejrzałam sobie te strone i coż, nie majac nigdy do czynienia z fs kierowałam sie dokladnie tymi samymi zasadami przy wyborze projektu.wazne było dla mnie funkcjonalnośc, ergonomika, i podstawowe zasady, ktore nawet dziecko (takie jak ja np.) zna.Kto by sie chcial wybudowac obok zakładu karnego albo szpitala.ale po co to nazywac zatrutymi strzałami. swoja droga nie wiem, dlaczego kosciól katolicki został uznany za taką zatrutą strzałe? a nie np. meczet? czy synagoga? rozumiem,ze autorzy zaadaptowali to na warunki polskie.
a nie najlepiej napisac,zeby sie nie budowac obok budynkow uzytecznosci publicznej? wiadomo-hałas, duzo ludzi, ruch.
myslę, ze przecietna rodzina, ktora ma doświadczenie w zyciu ze soba, o niezbyt wygorowanych potzrebach, poczuciem estetyki i minimalnej wiedzy budowalnej spokojnie sobie cos takiego wymysli.
ja sie chyba marnuje.nic tylko ubrac to w slowo, narysowac, pare tajemniczych pajączkow i ...gotowe. no i pare nazw rownie tajemniczych co nieadekwatnych.
czekam na zatrutą strzałe....:smile:

Cypel
05-07-2002, 09:00
Śledze te watki z przymruzeniem oka, bo nie wierze w te "japonskie słowka",a le tym razem postanowilem zabrac głos.
OPALKO MASZ 100% RACJI. Budujmy tak, aby nasz wymarzony dom był dla nas przyjazny i wygodny, abysmy sie w nim dobrze czuli. Ja bardzo dobrze wypoczywam w pokoju ze skosami, nie pobudzaja mnie a raczej relaksuja. A jezeli ktos nazywa to fs i robi na tym pieniadze to dla niego dobrze tylko nie wierzmy w to bezkrytycznie. Bo okaze sie, ze zbudujemy wokól siebie przestrzen zgodnie z fs a wbrew sobie, swoim przyzwyczajeniom, nawykom i konstrukcji psychicznej i nosz dom z marzen bedzie naszym przeklenstwem. Jak ktos ma lek wysokosci niech buduje dom parterowy, agroafobie - ograniczy ilosc okien, klaustrofobie - wrecz przeciwnie niech okna zajmuja połowe powierzchni scian.
Opalko jak wydasz ksiazke "Szeng-fuj czyli mieszkac w zgodzie z samym sobą" to przyrzekam kupię i poprosze o autograf.
Acha, nie jestem ortodoksyjny moje dziecko trenuje kung-fu

ryniu
05-07-2002, 09:31
Opal i Cypel - głos poparcia z mej strony. Taki przykład: po wybudowaniu domu zostanie mi jakieś 0,4 ha działki do zagospodarowania. Zacząłem się przymierzać do zaprojektowania sobie sposobu zagospodarowania tej przestrzeni. I żeby znaleźć jakieś natchnienie przeczytałem książkę nt. ogrodów zgodnych z f-s. I wyszły mi totalne nonsensy. Bo żeby być w zgodzie z zasadami f-s musiałbym od strony południowej (działka jest dłuższą osią w kierunku wsch-zach) posadzić wysokie drzewa, które zacieniłyby całą resztę. W idiotycznym miejscu musiałoby się znajdować miejsce zabaw dla dzieci, taras do spotkań ze znajomymi, itd, itp. Ułożyłem to sobie w głowie po swojemu, bo wiem, że tylko wtedy tak naprawdę będzie mi się w takim otoczeniu dobrze żyło. I nie ma to dla zadnego znaczenia z jakimi zasadami to jest zgodne a z jakimi nie. To ma być zgodne z moimi zasadami!

kasiek
05-07-2002, 10:14
Ja sobie tak myślę, że tak jak się przegląda pisma o wykańczaniu domu i aranżacji wnętrz, żeby podpatrzeć pomysły i jeśli jakiś pasuje, to wykorzystać go u siebie, tak też można poprzeglądać zalecenia F-S i jakoś z nich skorzystać. Jak ktoś ma trochę wolnego czasu (z tym chyba niełatwo u budujących, może zimą?) i jest w stanie przebrnąć przez otoczkę smoków, dzwoneczków, znaków chińskich itp. Bezkrytyczne zaś podchodzenie do czegokolwiek może być groźne.
Widziałam mieszkanie urządzone przez osobę zafascynowaną F-S i było naprawdę ładne i funkcjonalne.

06-07-2002, 15:01
Muszę niestety stwierdzić,że wasze wywody o Feng-Shui świadczą o niekompetencji i powierzchowności pomieszanej z ksenofobią.Dlaczego?
Na pewno wielu z was przeczytało jakąś pozycję o F-S .Następnie pod wpływem euforii zaczeliście myśleć: "To całe Feng-Shui jest banalne i proste , tu zawieszę, tam przesunę i gotowe". Potem przychodzi praktyka: kupowanie dzwoneczków, kaczuszek itp.I tu zaczynają się problemy: " to wcale nie pasuje,a te drzewa zasłaniają mi słońce, ten cholerny dzwonek mnie denerwuje".Lub przyjeżdza rodzina i stwierdza ze zgrozą: "Co to ma być, temu.. to chyba odbiło... jeszcze mu tylko skośnych oczu brakuje... pewnie się do sekty zapisał..".
Efekt jest przeważnie taki,że zniechęcacie się do całego tego kramu, wyrzucacie dzwoneczki (bo pieniędzy jak nie było,tak nie ma) i stwierdzacie "szeng-fuj" to wszystko pic na wodę i wyciąganie pieniędzy.
A teraz druga sytuacja: Pragniecie wybudować dom, czytacie proadniki w stylu Zrób to sam i stwierdzacie " to banalnie proste poukładać cegły , wymieszać cement i gotowe".Potem z zapałem bierzecie się do pracy i :eek: ! Sciany krzywe, strop się wali, okna wypaczone, dach cieknie, terakota odpada."Przecież robiłem tak jak w książce pan kazał :???: ".
Wnioski wyciągnijcie sami.
Plumin
Ps.
Tekst: "dlaczego kosciól katolicki został uznany za taką zatrutą strzałę? a nie np. meczet? czy synagoga?" (o promieniowaniu kształtu to się nie słyszało? ).Jak dla mnie to cytat roku.Chyba go podeślę Urbanowi do NIE z dopiskiem "Feng- Shui w walce z klerem" :grin: :grin: :grin:

06-07-2002, 21:27
No to wszystko jasne..

Maco
07-07-2002, 09:15
Ja się zgadzam z Pluminem.

Zakładam, że są pewne prawa, którymi rządzi się natura i matka ziemia. Świat to energia (e=mc2) i nic więcej. Pewne formy emergii już znamy (elektromagnetyczna, magnetyczna, elektryczna, ...) mimo, że były nie do pojęcia zaledwie 200 lat temu. Inne jeszcze czekają na odkrycie.
Jeśli na wschodzie na podstawie tysiącletnich obserwacji nieodkryte (przez zachodnią naukę) energie są nazwane i zrozumiane to wydaje się mądrym z tego korzystać. A korzystać z tego na ile ja to rozumiem należy od samego początku czyli od wyboru działki...
Przy zakupie działki sprawdza się jak daleko jest linia energetyczna (czasem jest zakopana i jej nie widać) bo wiemy, że ma szkodliwy wpływ na zdrowie. Takie promieniowanie może zbadać każdy, kto ma odpowiedni miernik.
Energie w FS są na razie nie mierzalne miernikiem - tylko ktoś z dużym "doświadczeniem" potrafi je "wyczuć".
Druga sprawa to fakt, że energie działają na siebie i ze sobą. I ponieważ każdy człowiek jest inny, ma inną energię więc będzie inaczej "odbierał" (reagował na) to samo miejsce. Dlatego nie ma genralnych zasad tylko indywidualne dla każdego trochę inne.

A wogóle to nie jest łatwo wyrazić to co chcę słowami ! Kurka wodna !!!

ryniu
08-07-2002, 07:46
Opal, nie uzyskałaś odpowiedzi na swoje pytanie? Nie martw się, ja też.

08-07-2002, 12:55
Na pytanie nie , ale za to nadprogramowo dowiedziałam się "ciekawych" rzeczy :wink:

ckwadrat
18-07-2002, 22:31
Dzisiaj rozmawiałem ze studniarzem-wiertaczem i spytałem, czy radiesteci pomagają znaleźć wodę...

"- Panie! Jak trzydzieści kilka lat pracuję w tym fachu to nie zdarzyło się, żeby radiesteta znalazł mi wodę!"

Pozostawiam bez komentarza.

14-08-2002, 18:57
Podobnie jak większość lekarzy stosuje łapówki


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:26 ]</font>

ckwadrat
14-08-2002, 19:02
Witam adwersarza po długiej nieobecności! Urlop na łonie natury :wink:?

Maco
15-08-2002, 05:36
ckwadrat,
ja chyba też rozmawiałem z tym studniarzem... :smile:
Cóż... o tym jakie wrażenie sparwił to już wiesz :wink:

15-08-2002, 21:54
Widzę, że dla niektórych cała mądrość tego świata zaczyna i kończy się na ziołach i akupunkturze.
A te głupie ludzie tak chcą postępu. I po co im to???
Wystarczy łyknąć trochę pokrzywy, wkłuć igiełki w piętę i można 100 lat żyć. A te doktory tylko przepisują i przepisują tą truciznę.(tępaki nie chcą ziół przepisywać-niedouczone)
A komputer to chyba jakiś diabeł jest. I to promieniowanie.
Samochód-wymysł szatana. A można by kuniem pojeździć- i jak zdrowo!!!
I tak dalej, i tak dalej......

16-08-2002, 19:38
<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:27 ]</font>

Maco
16-08-2002, 21:12
Ciekawe jaki będzie stan wiedzy chociażby za 50 lat w tych sprawach ?

Myślę o tym, że jeszcze nie tak dawno bo w latach 40-50 PRL-u kobietom w ciąży lekarze zlecali wykonanie zdjęcia RTG w celu "zobaczenia" pozycji płodu.... Dzisiaj każdy lekarz starannie przestrzega, żeby kobieta w ciąży (czy choćby z możliwością ciąży) nie robiła zdjęć RTG...

ckwadrat
17-08-2002, 07:51
No dobrze, ale jak sam przyznajesz, oficjalna nauka się rozwija. Nieoficjalna stoi w miejscu a może nawet się cofa...

Maco
17-08-2002, 08:20
Nie zgadzam się, że nieoficjalna się cofa.
Czytam w miarę regularne jedno pismo z dziedziny "nieoficjalnej" nauki i w każdym piśmie jest kilka nowości, nowych teorii, odkryć, badań....
Myślę, że nie śledzimy tego a bazujemy na obiegowych opiniach o zielarzach, kręgarzach i różdżkażach... :smile:

pik33
12-09-2002, 21:20
Ja akurat jestem "miłośnikiem" tych tzw. paranauk. Ale do tego tak jak do normalnej nauki, trzeba z dystansem podchodzić.
A co do feng shui to rzecz nie polega na tym: na południu x, na północy y - według przepisu. To jest sztuka. Fachowiec od feng shui musi zobaczyć i odczuć miejsce, żeby powiedzieć co i gdzie tam ma być. A normalny człowiek, który jeszcze nie zatracił wrażliwości po prostu wie to intuicyjnie.

Więc jak komuś z was intuicja podpowiada, że to należy postawić tu, bo czuje, że tu jest pod "to" dobre miejsce to niech nie patrzy na żadne podręczniki do feng shui tylko stawia "to" "tam".


<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: pik33 dnia 2002-09-12 22:21 ]</font>

23-09-2002, 09:31
Nie wspominając o zdrowym rozsądku.


<font size=-1>[ Ta wiadomość była edytowana przez: Plumin dnia 2003-01-24 15:28 ]</font>

Jasiu
26-09-2002, 08:33
Feng-Shui jest narzędziem na tyle sprawnym jak ręka, które je trzyma. Jeśli przetłumaczy się zalecenia FS na ludzki język to otrzymamy całkiem sensowne zalecenia, które nie są jednak niczym niezwyłym. Sztuka Feng-Shui polega więc na tym żeby proste rzeczy opisane skomplikowanym językiem na powrót uczynić prostymi.

Człowiek inteligentny, świadom swoich upodobań i potrzeb jest w stanie znacznie lepiej zorganizować swoje otoczenie (jeśli poświęci temu odpowiednio dużo czasu) niż cymbał wspomagany przez szamana. Bo za przeproszeniem większość szeregowych działaczy różnych ruchów i stowarzyszeń to nawiedzeni szamani. Paru takich widziałem i nie powierzyłbym im nawet koszenia trawnika.

Dlatego nie mam zamiaru robić sobie wody z mózgu. Wybierając ziemię i projekt cały czas myślałem o tym jak będzie wyglądało moje życie w takim miejscu. W projekt domu wprowadziłem takie zmiany, które sprawią, że drogi w domu będą proste, a rzeczy będą w takich miejscach, w których będą potrzebne. Myślałem też o tym aby nasłonecznienie i widoki za oknami pasowały do charakteru pomieszczenia i żeby każdy każdy mógł uczestniczyć w życiu domu zachowując równocześnie swoją prywatność gdy będzie mu potrzebna.

Na rozmyślania nad tymi sprawami poświęcam dużo czasu i nie wierzę żeby jakiś magik mógł mnie w tym zastąpić tylko dlatego że na trzeźwo widzi to co ja dopiero po sporej dawce halucynogenów :wink:

13-02-2003, 07:48
Może ktoś to wreszcie usunie!