Rafter
07-08-2012, 01:38
Mam problem z 10-letnią wierzbą mandżurską.
Co rok obsiadają ją jakieś larwy, liście od razu są żółte i gałęzie częściowo usychają.
Widzę, że wszystkie wierzby w okolicy mają ten sam problem a nie będę pryskał co 10 dni dużego drzewa.
Jestem bliski wzięcia siekierki i wycięcia tego co zostaje po przejściu pasożytów.
Zasadziłbym na to miejsce tradycyjną wierzbę płaczącą.
Chyba, że macie rady jak to 4 metrowe drzewko uratować?
Co rok obsiadają ją jakieś larwy, liście od razu są żółte i gałęzie częściowo usychają.
Widzę, że wszystkie wierzby w okolicy mają ten sam problem a nie będę pryskał co 10 dni dużego drzewa.
Jestem bliski wzięcia siekierki i wycięcia tego co zostaje po przejściu pasożytów.
Zasadziłbym na to miejsce tradycyjną wierzbę płaczącą.
Chyba, że macie rady jak to 4 metrowe drzewko uratować?