PDA

Zobacz pełną wersję : Drzewa dosadzane w sosnowym lesie - pomoooocyyy!!!



Jarek.P
11-09-2012, 18:16
Witam,

Mam dom zbudowany na działce położonej w dość rachitycznym sosnowym lasku. Las to może słowo trochę na wyrost, to jest wystający z większego lasu jęzor, z dwóch stron otoczony otwartą przestrzenią, a więc dobrze prześwietlony, ściółka też jest bardziej łąkowa, niż leśna. Usiłujemy w tym lesie dosadzać różne rzeczy, jedne się przyjmują, inne nie - wiadomo, różnie bywa.
Dwie rzeczy jednak mnie niepokoją:

1) Świerk kłujący. Zasadzony w formie zdrowej, ładnej sadzonki późną jesienią zeszłego roku, zasadziłem go po prostu wykopując duży dół i wsypując do niego wór ziemi "do iglaków". Świerk od początku wyglądał ładnie, wiosną zaczął wypuszczać odrosty jak głupi, tak było całe lato, rósł po prostu w oczach. Jakiś miesiąc temu jednak nagle z dużej części tych nowych pędów spadły igły. Obecnie drzewko wygląda tak:

https://lh6.googleusercontent.com/-17MHOkrxvCA/UE9rbs9QwTI/AAAAAAAAF_M/faT5wrSXQPk/s512/JP116828.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-QeRmdLHu7J0/UE9rbSiMdKI/AAAAAAAAF_I/PT22RzmD4rs/s512/JP116829.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-Xu8pEXGi3cw/UE9rdcItwDI/AAAAAAAAF_c/V1CeY61Qe08/s512/JP116830.jpg

2) Brzoza zwisła, jak ją określamy: "płacząca". Historia jest zbliżona: posadzona jesienią zeszłego roku, tuż przy brzozach rosnących w naszym lesie już od kilku lat (jedna "pierwotna" i dwie dosadzane przez nas). Wiosną zaczęła pięknie się zielenić, zakwitła, po czym... zrzuciła wszystkie liście co do jednego. Ciekawe jednak jest, że teraz, z tego wyglądającego na kompletnie uschnięty kikuta, obwieszonego jedynie kwiatostanem znów zaczęły nieśmiało wystawać pąki liści. Ta brzoza była sadzona podobnie, jak świerk: dół w gruncie rodzimym, do gruntu pół worka ziemi ogrodowej.
Zdjęcia:

https://lh4.googleusercontent.com/-Oy8V6c459QM/UE9reOrkhwI/AAAAAAAAF_k/5KAvqDU77ak/s512/JP116833.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-BEsdUjhjf4U/UE9rexu9FcI/AAAAAAAAF_s/CQX3bsE3WUc/s720/JP116834.jpg

Na zbliżeniu prócz pąków widać też jakąś pajęczynkę. Być może świadczy to o jakimś pasożycie, choć z drugiej strony my mieszkamy w lesie i pająków u nas mieszka armia tak liczna, że póki do łóżek nie lezą, nawet nie zwracamy na nie uwagi, więc pokrywająca coś pajęczyna nie jest u nas niczym zdumiewającym.


Kolega, któremu opisywałem sprawę wysunął teorię, która nawet zgrabnie to tłumaczy: wg niego leśna ziemia jest specyficzna, mało co w niej dobrze rośnie i w moim przypadku nowe sadzonki najpierw rosły sobie dzięki temu, co im wsypałem, a kiedy już wszystko z tej dosypanej ziemi zużyły (w przypadku brzozy gwoździem do trumny mogło być przeciążenie kwitnieniem), zdechły. Brzmi to sensownie?

I zasadnicze pytanie: czy coś z tym się da zrobić? Da się jakoś te rośliny uratować? Zwłaszcza na świerku by mi zależało, bo ładny, skubaniec...

I, zwłaszcza, jeśli teoria kolegi jest prawdziwa, jak sadzić rośliny w przyszłości? Więcej obcej ziemi sypać? Ile więcej, dajmy na to na przeciętne nieduże drzewko? Taczkę? Dwie? Wywrotkę? czy może wcale, sadzić wprost do gruntu rodzimego, niech sobie cholernik radzi, jak potrafi?
Czy jest jakiś nawóz, który tu mógłby pomóc?

J.

kominiarz
11-09-2012, 21:15
Możesz przyciąć wszystko co suche, na zdrowie na wiosnę mu pójdzie, ja też mam taką leśną działkę, świerki sadziłem wprost do tej kwaśnej ziemi i nic im nie jest (z 40sztuk) , tnę je zresztą ostro jak pozostałe inne rośliny, świerków można nawet nie nawozić nie potrzebują nawozu, może ta ziemia im zaszkodziła ?

Jarek.P
12-09-2012, 11:08
Ale to wtedy od początku byłoby źle, a nie niemal pod koniec sezonu...


Nie wiem, jako ogrodnik jestem dość początkujący. A powiedz mi, czy obcięcie tych suchych odrostów jest niezbędne, czy można to zostawić tak, jak jest i czekać co będzie? Boję się cięcia, bo musiałbym chlasnąć mu cały czubek i obawiam się, że po tym nie będzie już rósł tak zgrabnie.

J.

VIP Jacek
12-09-2012, 12:16
sprawdź, czy nie masz nornic. Nornice ryją w korzeniach drzew powodując ich usychanie.
U mnie też podobnie było. Działkę mam zalesioną i mnóstwo jest także różnych owadów i szkodników.
Trzeba nawozić i pryskać owadobójczo rośliny.

dorota.k
12-09-2012, 12:44
A podlewałeś je? Ale tak szczerze odpowiedz.

Jarek.P
12-09-2012, 12:54
Nornice - a diabli je wiedzą. Nor nie stwierdzam, ale w trawie, miejscami wysokiej w sumie wszystko możliwe. W okolicy tych drzewek nor w każdym razie nie ma.

@dorota - szczerze odpowiadając: nie, nie podlewałem. Niemniej, oba drzewka ładnie rosły, również w trakcie upałów największych i nagle im się odmieniło, więc nie jestem pewien, czy ma to związek.

J.

dorota.k
12-09-2012, 13:00
Dałes im torf wokół korzeni i nie podlewałes - jak dla mnie to wystarczające przyczyny zasychania. Innymi mogą być: mszyce, pędraki, choroby grzybowe.

Jarek.P
12-09-2012, 13:25
Czemu w takim razie przez całe lato pięknie rosły i zaczęły schnąc dopiero teraz, kiedy, paradoksalnie, zrobiło się bardziej mokro i deszczowo?
U mnie jest wysoka woda gruntowa, to tak dla pełnego obrazu.

A co sądzisz o teorii mojego kolegi, w myśl której drzewka zaczęły schnąć, jak im się "skończyła" ta dosypana przeze mnie lepsza ziemia?

J.

dorota.k
12-09-2012, 16:41
A co sądzisz o teorii mojego kolegi, w myśl której drzewka zaczęły schnąć, jak im się "skończyła" ta dosypana przeze mnie lepsza ziemia?


Ziemia nie może się "skończyć". Mogą się co najwyżej wyczerpać, lub przemieścić poza obręb korzeni składniki pokarmowe. Raczej to nie jest ten przypadek.

Jaka jest gleba? Jest może lużna, piaszczysto-żwirowa, mocno przepuszczalna, albo może zbita, twarda, gliniasto-ilasta nie przepuszczająca wody?

Czy przy sadzeniu były dodawane nawozy - osobno, lub w dodawanym podłożu?

Kiedy zaczęła usychać brzoza? Równo ze świerkiem czy wcześniej?

Jarek.P
12-09-2012, 18:29
Ziemia nie może się "skończyć". Mogą się co najwyżej wyczerpać, lub przemieścić poza obręb korzeni składniki pokarmowe.

Po to dałem cudzysłów na tym "skończyła", naprawdę nie uważam, że rośliny ziemię spod siebie wyjadają dosłownie :)

Co do reszty pytań - gleba jest piaszczysta,w głębi jest to normalny żółty piasek, po wierzchu w zależności od miejsca albo cienka warstwa czarnej gleby, albo takie siwe coś, wg mnie dość typowe dla sosnowego lasu. te drzewka były wsadzane w części z tą czarną glebą, ta część porośnięta jest taką leśną trawą.
Żadnych nawozów nie dodawałem, tylko tą ziemię z worka, ona nie była w żaden sposób modyfikowana.
Kiedy zaczęła usychać brzoza? Chyba wcześniej, niż świerk, ale nie mam pewności, po prostu na niej to bardziej widać i może dlatego uważam, że wcześniej. Niemniej na brzozie było to na pewno tuż po pojawieniu się kwiatostanu.

J.

Elfir
12-09-2012, 18:29
Pewnie suchy torf popękał i porozrywał korzenie.
Całą wiosnę i z początku lata w wielkopolsce lało co drugi dzień.
Sucho zrobiło się od połowy sierpnia. Ot, i cała zagadka.
Na dodatek świerk może mieć przędziorka.

I jeszcze "ziemia do iglaków". Tego, kto wymyślił ten produkt należałoby rozstrzelać.

Niestety Jarek, czytasz Muratora by zrobić u siebie instalacje, ocieplić dom ale nie poczytałeś o tym, jak zabrac się za ogród.

Masz jako glebę paskudną, jałową, suchą bielicę. Najprawdopodobniej kwaśną.
Nie dodaje się do niej torfu tylko glinę i obornik (kompost, miał węgla brunatnego lub jakąkolwiek inną próchnicę).

Torf jest podłożem jałowym, pozbawionym składnikow mineralnych.

Jarek.P
12-09-2012, 19:07
OK, rozumiem.
Powiedzcie mi, czy da się z tymi drzewami coś zrobić teraz, już po fakcie? Brzoza wypuściła świeże pąki, świerk też przysechł jedynie na niektórych końcówkach, więc może odżyją?

J.

Elfir
12-09-2012, 19:11
Odzyć to możliwe, że z czasem odzyją, bo to takie ogrodowe chwasty są. Ale będa straszyć wyglądem przez dłuższy czas. Bo jak brzoza wypuści teraz nowe listki, to zostaną zniszczone przez jesienne przymrozki i roślina znów dostanie w kość.

Sprawdz w świerku jednak tego przędziorka. Widok na wpół gołego drzewka, nawet żywego, nie jest atrakcyjny.

A nowo posadzone rośliny w pierwszym roku po posadzeniu, nawet te suchoznośne, wymagają utrzymywania stałego poziomu wilgotności przy korzeniach. W szkółce ich się nie hartuje :)

dorota.k
12-09-2012, 19:45
Pewnie suchy torf popękał i porozrywał korzenie.
Całą wiosnę i z początku lata w wielkopolsce lało co drugi dzień.
Sucho zrobiło się od połowy sierpnia. Ot, i cała zagadka.


Tak. A na świerku objawy pojawiły się póżniej, bo świerki tak mają - reagują z opóźnieniem.

dorota.k
12-09-2012, 19:47
Suche powycinać, drzewa podlewac przez sezon, dwa i dojdą do siebie.

lgajos
21-10-2012, 11:12
Gdy sadziłem drzewka na swojej działce(kupione w szkółce leśnej) otrzymałem takie wskazówki,wykop dół wlej wiadro lub dwa wody posadż drzewko podsyp ziemią z dołka mocno udepcz wokół zrób grobelkę i lej wodę aż się zrobi bajorko.Podsyp w koło obornikiem końskim,sukces murowany.Obornik koński jest najbardziej łagodny ze wszystkich nawozów i na parę lat masz nawożenie z głowy.Po paru latach drzewa tak się ukorzenią że nie trzeba ich nawozić.Według mnie możesz śmiało podsypać obornikiem końskim lub kompostem.Domyślam się że drzewka były kupione w doniczkach.Nie wiemy w jakiej glebie rosły w szkółce,jeżeli zasadowa,drzewka na bank będą chorować,bo u ciebie jest kwaśna.Korzenie rozrastając się trafiły na inne środowisko.Ale bez paniki powinny się przystosować do nowej gleby.Odkwaś ziemię na pewno nie zaszkodzi ,a pomoże,wystarczy jednorazowo,póżniej się zahartuje .Miałem taki sam problem ze Złotokapem i Dereniem.Ja odkwaszałem zwykłym wapnem budowlany gaszonym(w workach) moczyłem przez dwa dni,taniej a efekt ten sam.Tak samo mażesz zwalczać mech.Codo świerka to jest osłabiony po przesadzeniu choruje na bank,będzie atakowany przez przędziorka(jestem przeciwnikiem chemii)jeżeli nie ma na nim pajęczynki nie pryskaj,Obserwuj na wiosnę,gdyby się pokazała bez oprysku się nie obędzie.Z cięciem zaczekałbym wiosny,zobaczył na ile się zregeneruje.Na zdjęciu widzę trzy zielone gałązki,gdyby czubek jednak usechł,a na to wygląda,gałązki zaczną rosnąć w pionie ,nie wiadomo ile,jeżeli trzy jedną najsłabszą obetnij,jeżeli dwie zostaw do następnego roku.Nie śpiesz się,drugą najsłabszą tnij po skończonej wegetacji (jesień).Za trzy lata nie będzie znaku.

mirela99
24-10-2012, 11:27
Mam takie pytanko - czy faktycznie nawóz koński jest łagodny ?

Elfir
24-10-2012, 20:28
tak, ale nie radze uzywac go na jesień pod rośliny. Mozna go użyć w miejscu, gdzie wiosną rośliny będa sadzone lub po prostu pod rośliny wiosną.

lgajos
26-10-2012, 18:38
Na bank jest łagodny długo się rozkłada,śmiało można na jesieni kto woli może być i na wiosnę. Ale pod posadzone drzewka na jesieni,zimą też w pewnym stopniu przenika, z tym że dużo wolniej.Napiszę to inaczej,nawóz ptasi bezpośrednio pali,natomiast posypany w zimie na pierwszy śnieg nie szkodzi.W zimie jakoś się maceruje.Elfir jesteś w błędzie natura robi swoje,przymrozki,deszcz niska temperatura i inne czynniki o których ja nie mam pojęcia rozkłada w jakiś sposób nawozy że są przyjażnie przyswajane przez rośliny.Natura jest nieprzewidywalna,do niej trzeba podchodzić z pokorą. Dam ci przykład,sadzonka magnolij w pierwszym roku rosła wspaniale,w drugim zaczęła chorować,ktoś mi doradził odkwaś ziemie,jak to nie pomoże podłej wywarem z petów,zrobiłem jedno i drugie,o dziwo drzewko odżyło,a przecież nikotyna to trucizna.