PDA

Zobacz pełną wersję : Pogaduchy o budowaniu i takie tam :)



emiranda
12-11-2012, 19:57
Kochane dziewczynki załozyłam wątek, cobyście mogły gadać o ksiazkach, biblioteczkach i innych.:)

Wątek dedykuje Siner :)

Serdecznie zapraszam wszystkich, ale przede wszystkim osoby, które nie maja swojego wątku, a chciałyby wklejać swoje zdjęcia, napisać na jakis temat i "takie tam"

narendil
12-11-2012, 20:05
To ja się przywitam :hug:

barbe-cue
12-11-2012, 20:26
O w mordę! Ale będzie się działo ;)

emiranda
12-11-2012, 20:32
Na to liczę, przynajmniej wszystko będzie w jednym miejscu :) Fajnie się Was czyta, ale aż szkoda , zeby te Wasze dyskusje ginęły gdzies w innych watkach :)

emiranda
13-11-2012, 07:21
Barbe - cue ja mam takie drobne pytanie jak czytasz tak szybko jak mówisz, to nie umykają Ci pewne ważne sprawy w książce. Jesteś w stanie wszystko zapamiętać??? Ja przekonałam sie ostatnio, że każdą ksiązke musze przeczytac dwa razy, bo uciekaja mi pewne ciekawe rzeczy podczas pierwszego można powiedziec pobieżnego czytania:( No niestety bardzo ciekawska jestem i chciałabym wiedzieć jak to ise skonczy ???? Chociaż wcale nie cztam kryminałów.

mugatka
13-11-2012, 07:25
ja też chętnie się tu pocieszę do monitora :)

nihiru
13-11-2012, 07:27
Ha, miałam napisać u Narendil, ale skoro tak....



wśród moich wielu paskudnych cech prym wiedzie nieprzeparta potrzeba zbawiania świata i uszczęśliwiania wszystkich na siłę (przy czym oczywiście biorę pod uwagę to, co JA uważam za szczęście). Jeśli do tego jeszcze dodać belferskie ciągoty, to czasem wychodzi mocno niestrawnie ;).

Oj, jak ja to dobrze znam:( Odziedziczyłam tą cechę po tatusiu, który ją posiada w ilościach absolutnie przekraczających ludzką wytrzymałość:(


E, pudło! Czytam mega-błyskawicznie, połykam, pożeram jednym mlaśnięciem ;). Ale dla mnie to kolejny przejaw mojej niecierpliwości - ja muszę natychmiast wiedzieć, CO BYŁO DALEJ. Dopiero stosunkowo niedawno nauczyłam się czytać bardziej świadomie i doceniać nie tylko treść, ale też formę.

A to zwracam honor:D. Ja najczęściej czytam książki ze swojej własnej biblioteki:), więc ciekawość już mnie nie gna:lol2:
Ale jak od czasu do czasu (całe szczęście że rzadko!) dopadnę jakiegoś "blockbustera", to wtedy jest dramat: nie ma domu, męża, dziecka, obiadu - jest tylko książka. Całe szczęście, że mąż przyzwyczajony: z rezygnacją tylko czeka aż skończę i wrócę do świata żywych:). Ostatnio tak miałam z Grą o tron, a wcześniej trylogia Millenium i saga Zmierzch (mówiłam, że żadna ambitna literatura!).

A skoro o książkach mowa - w Stanach podobno absolutne rekordy biła książka pt "50 twarzy Greya". W Polsce też się pojawiła, ale jakoś nie widzę szału. Przekartkowałam ją w księgarni ale jakoś mnie nie ciągnie. Ktoś czytał? Warto do niej sięgać?



No, mnie też się ten czarny podoba. Podobnie jak parę innych rzeczy, został po poprzednich właścicielach.

TAKI fotel zostawili? I co jeszcze? Eamesa?:lol2:
Jeśli do tej kamienicy planujesz wstawić trochę mid-century-owych smaczków to ja jestem gotowa osobiście przywieźć Siner i pomóc jej z tymi bratkami! Uprzedzam, że mam bardzo ostrą łopatkę!:D



Nie pytana o zdanie podpowiem: czytałaś "Rok w poziomce" i dalsze części? Chyba w Twoim typie... a na dodatek o spełnianiu marzeń...

Nie - muszę poszukać :yes: Ale np: podoba mi się "Extra vergine" Annie Hawes, "Nigdy nie będę Francuzem" Marka Greenside i "Winnica w Toskanii" Ferenca Mate:).

Hmm, miały być pogaduchy u Siner, a tymczasem znowu zaczęłam o książkach, czyli temat który Siner nie interesuje:(.
Siner - może jakiś podrzucisz jakiś inny topik?:)

nihiru
13-11-2012, 07:31
Barbe - cue ja mam takie drobne pytanie jak czytasz tak szybko jak mówisz, to nie umykają Ci pewne ważne sprawy w książce. Jesteś w stanie wszystko zapamiętać??? Ja przekonałam sie ostatnio, że każdą ksiązke musze przeczytac dwa razy, bo uciekaja mi pewne ciekawe rzeczy podczas pierwszego można powiedziec pobieżnego czytania:( No niestety bardzo ciekawska jestem i chciałabym wiedzieć jak to ise skonczy ???? Chociaż wcale nie cztam kryminałów.

Podepnę się:)

W powieściach szczegóły mi nie uciekają, ale za to jak czytam jakieś pozycje "naukowe", to mi niewiele po jakimś czasie w głowie zostaje:(.
Z tym że to ma chyba bardziej związek z moją generalnie_bardzo_krótką_pamięcią, niż tempem czytania.

emiranda
13-11-2012, 07:50
A skoro o książkach mowa - w Stanach podobno absolutne rekordy biła książka pt "50 twarzy Greya". W Polsce też się pojawiła, ale jakoś nie widzę szału. Przekartkowałam ją w księgarni ale jakoś mnie nie ciągnie. Ktoś czytał? Warto do niej sięgać?

Kupiłam dam znac jak przeczytam :)

emiranda
13-11-2012, 20:43
Co by nie uszczęśliwiac nikogo na siłę zmieniłam nazwę watku, mam wielką nadzieję, że porozmawiamy tutaj nie tylko o budowaniu, chociaz o budowaniu również :)

barbe-cue
13-11-2012, 23:54
Uff.... Doczłapałam w końcu...

Ale od razu zgłaszam głośny i stanowczy protest: ja naprawdę mogę gadać o wszystkim, ale na chińskich bogów - nie każcie mi gadać o Nietzschem!

(Emirando, Ty wiesz, o co chodzi ;))

Zaraz Wam, dziewczynki, poodpowiadam.

barbe-cue
14-11-2012, 00:09
Barbe - cue ja mam takie drobne pytanie jak czytasz tak szybko jak mówisz, to nie umykają Ci pewne ważne sprawy w książce. Jesteś w stanie wszystko zapamiętać??? Ja przekonałam sie ostatnio, że każdą ksiązke musze przeczytac dwa razy, bo uciekaja mi pewne ciekawe rzeczy podczas pierwszego można powiedziec pobieżnego czytania:( No niestety bardzo ciekawska jestem i chciałabym wiedzieć jak to ise skonczy ???? Chociaż wcale nie cztam kryminałów.


Podepnę się:)

W powieściach szczegóły mi nie uciekają, ale za to jak czytam jakieś pozycje "naukowe", to mi niewiele po jakimś czasie w głowie zostaje:(.
Z tym że to ma chyba bardziej związek z moją generalnie_bardzo_krótką_pamięcią, niż tempem czytania.

Nie, no jasne, że nie pamiętam wszystkiego. W nie-naukowych oczywiście zostaje mi ogólne pojęcie, akcja itp., ale jeśli czytam na turbodoładowaniu, to umykają wszystkie ewentualne smaczki - fajne słowa, jakieś nimi zabawy. Lubię widzieć, że autor z szacunkiem podchodzi do czytelnika i starannie dobiera frazy. Naprawdę dopiero stosunkowo niedawno nauczyłam się to zauważać. Teraz jakoś tak mi się porobiło, że kiedy zaczynam coś czytać i od razu trafiam na jakieś koślawe zdania, marne tłumaczenie, toporny rytm, to budzi to mój niesmak i sprawia dużą przykrość. I choćby akcja zapowiadała się nieźle, to uważam, że szkoda mojego czasu na chałę.

Ale żeby nie było, że ja taka mundra jestem ą-ę - od dobrych parę lat naprawdę baaardzo rzadko czytam cokolwiek innego poza naukowymi, więc jak już znajdę chwilę, to staram się wybierać starannie. Tylko i wyłącznie dlatego. Może jeśli kiedyś nadejdzie ten słodki czas wytchnienia, to znowu będę mogła pochłaniać, a nie tylko grzecznie kąsać i przegryzać.

A z naukowymi też oczywiście jest tak, że są lepiej i gorzej napisane, ale tutaj, niestety, jest tak, że nawet jeśli tekst jest napisany straszliwie, to i tak trzeba go przeczytać i jakoś przyswoić, bo innej możliwości nie ma... Nauczyłam się, że przy naukowych trzeba natychmiast robić notatki, choćby hasłowe, bo inaczej kiła-mogiła.

barbe-cue
14-11-2012, 00:35
TAKI fotel zostawili? I co jeszcze? Eamesa?:lol2:
Jeśli do tej kamienicy planujesz wstawić trochę mid-century-owych smaczków to ja jestem gotowa osobiście przywieźć Siner i pomóc jej z tymi bratkami! Uprzedzam, że mam bardzo ostrą łopatkę!:D


Haha, no Eamesa nie zostawili! I powiem Ci, że całe szczęście, bo ja eamsów nie lubię, a pewnie szkoda by mi było wyrzucić, skoro dobry i działający ;). I co, musiałabym się męczyć z plastiko-druciakiem, aż się nie rozpadnie?

Z meblami to ciekawa sprawa. Poprzedni właściciele wprowadzili się do tego mieszkania na początku lat 60. A że byli to ludzie majętni i tzw. ustawieni, to i meble mieli ustawione, jak trzeba - szwedzkie meblościanki fornirowane orzechem, takiż stół i właśnie te czarne foteliki, plus parę innych ciekawych gratów (lampa- druciak, krzesełka-skoczki, stół w kuchni). Mieszkanie wyglądało jak zamrożone w czasie, a wszystkie meble - bez najmniejszej ryski. Syn właścicieli (który sprzedawał mieszkanie) mebli chciał się pozbyć, więc poprosiliśmy o pozostawienie tych mniejszych. Z żalem oddałam te gigantyczne meblościany do wywiezienia, bo jak to tak - wyrzucać coś, co wygląda jak nówka-sztuka? No ale cóż, nie były to zgrabne skandynawskie witrynki czy komódki, tylko wielkie kloce na całą ścianę.

No i tym sposobem mieszkanie samo podpowiedziało mi, jak je urządzić (pierwotne plany zmierzały w kierunku bardziej klasycznym, co najlepiej widać w kuchni i łazience, urządzanych na samym początku). Nadal nie mam końcowej wizji, ale nawet takiej nie szukam - na bieżąco dochodzą jakieś tam rzeczy, które jakoś tam grają z resztą. Z dodatkowych gratów doszedł pokazywany już fotel, okrągły stół teakowy (też duński i też wygrzebany na all. przez gooboo, której wdzięczna będę do końca życia), śmieszna lampka-kapelusznik. Jest trochę ikei, nie da się ukryć - regał na książki, szafy w sypialni i kuchnia, plus parę drobiazgów. Zależało mi na nadaniu tym rzeczom jakiegoś rysu indywidualnego i nie-ikeowego, więc na przykład taki poczciwy billy zmienił się w klasyczny wbudowany regał. No i tak to właśnie wygląda.

A z bratkami to oczywiście zapraszam, bo mam kilkanaście mietrów bieżących balkonu do obsadzenia, co już zresztą pisałam u Narendil. Każda łopatka i każda sadzonka na wagę złota :)

emiranda
14-11-2012, 07:07
Uff.... Doczłapałam w końcu...

Ale od razu zgłaszam głośny i stanowczy protest: ja naprawdę mogę gadać o wszystkim, ale na chińskich bogów - nie każcie mi gadać o Nietzschem!

(Emirando, Ty wiesz, o co chodzi ;))


:hug::hug::hug:

Żeby jednak o budowaniu był :)

nihiru
14-11-2012, 07:33
Haha, no Eamesa nie zostawili! I powiem Ci, że całe szczęście, bo ja eamsów nie lubię, a pewnie szkoda by mi było wyrzucić, skoro dobry i działający ;). I co, musiałabym się męczyć z plastiko-druciakiem, aż się nie rozpadnie?

Ależ moja droga - ja (i chyba nie tylko ja) bardzo chętnie bym Cię pozbawiła tego kłopotu. Z pocałowaniem ręki :rotfl:


Z meblami to ciekawa sprawa. Poprzedni właściciele wprowadzili się do tego mieszkania na początku lat 60. A że byli to ludzie majętni i tzw. ustawieni, to i meble mieli ustawione, jak trzeba - szwedzkie meblościanki fornirowane orzechem, takiż stół i właśnie te czarne foteliki, plus parę innych ciekawych gratów (lampa- druciak, krzesełka-skoczki, stół w kuchni). Mieszkanie wyglądało jak zamrożone w czasie, a wszystkie meble - bez najmniejszej ryski. Syn właścicieli (który sprzedawał mieszkanie) mebli chciał się pozbyć, więc poprosiliśmy o pozostawienie tych mniejszych. Z żalem oddałam te gigantyczne meblościany do wywiezienia, bo jak to tak - wyrzucać coś, co wygląda jak nówka-sztuka? No ale cóż, nie były to zgrabne skandynawskie witrynki czy komódki, tylko wielkie kloce na całą ścianę.

No i tym sposobem mieszkanie samo podpowiedziało mi, jak je urządzić (pierwotne plany zmierzały w kierunku bardziej klasycznym, co najlepiej widać w kuchni i łazience, urządzanych na samym początku). Nadal nie mam końcowej wizji, ale nawet takiej nie szukam - na bieżąco dochodzą jakieś tam rzeczy, które jakoś tam grają z resztą. Z dodatkowych gratów doszedł pokazywany już fotel, okrągły stół teakowy (też duński i też wygrzebany na all. przez gooboo, której wdzięczna będę do końca życia), śmieszna lampka-kapelusznik. Jest trochę ikei, nie da się ukryć - regał na książki, szafy w sypialni i kuchnia, plus parę drobiazgów. Zależało mi na nadaniu tym rzeczom jakiegoś rysu indywidualnego i nie-ikeowego, więc na przykład taki poczciwy billy zmienił się w klasyczny wbudowany regał. No i tak to właśnie wygląda.

A z bratkami to oczywiście zapraszam, bo mam kilkanaście mietrów bieżących balkonu do obsadzenia, co już zresztą pisałam u Narendil. Każda łopatka i każda sadzonka na wagę złota :)



Z meblami to ciekawa sprawa. Poprzedni właściciele wprowadzili się do tego mieszkania na początku lat 60. A że byli to ludzie majętni i tzw. ustawieni, to i meble mieli ustawione, jak trzeba - szwedzkie meblościanki fornirowane orzechem, takiż stół i właśnie te czarne foteliki, plus parę innych ciekawych gratów (lampa- druciak, krzesełka-skoczki, stół w kuchni). Mieszkanie wyglądało jak zamrożone w czasie, a wszystkie meble - bez najmniejszej ryski. Syn właścicieli (który sprzedawał mieszkanie) mebli chciał się pozbyć, więc poprosiliśmy o pozostawienie tych mniejszych. Z żalem oddałam te gigantyczne meblościany do wywiezienia, bo jak to tak - wyrzucać coś, co wygląda jak nówka-sztuka? No ale cóż, nie były to zgrabne skandynawskie witrynki czy komódki, tylko wielkie kloce na całą ścianę.

No, wielkie meblościanki to nie brzmi ciekawie - ale cała reszta już tak:yes:

Mnie do mid-century przekonały dwa blogi (bardzo popularne, więc pewnie znasz, ale podrzucę dla innych dziewczyn:)):

http://manhattan-nest.com/ - młody chłopak, jeszcze 25 lat nie ma, a ma taki gust, że ja wymiękam.

http://manhattan-nest.com/blog/wp-content/uploads/2012/09/widelivingroom.jpg

http://media-cache-lt0.pinterest.com/upload/285486063850259099_i0erGYGY_c.jpg

i drugi:

http://www.doorsixteen.com/

http://www.doorsixteen.com/wpcms/wp-content/uploads/2012/08/doorsixteen_livingroom_03.jpg

http://www.doorsixteen.com/wp-content/uploads/2011/04/hallway_600.jpg

http://www.doorsixteen.com/wp-content/uploads/2011/01/BAupstairsbath1.jpg

I Daniel, i Anna lubią dobry design (i - o dziwo - bardzo chwalą sobie Ikeę), który świetnie wygląda w tych starych domach. Jeśli Ty masz mieszkanie w kamienicy, to łatwo byłoby przenieść ten styl (choć chyba wolisz bardziej klasycznie - sądząc po tych nielicznych zdjęciach, które nam dawkujesz:)).

W każdym razie ja, po pochłonięciu tych blogów, zmieniłam koncepcję salonu (znowu:bash:) i szukam teraz odpowiednich mebli:D

mirela99
14-11-2012, 08:07
To ja o książkach napomknę. Pamiętam z czasów szkolnych nudne opisy przyrody w licznych lekturach. Od tego czasu zaczęłam opisy czytać na pół gwizdka - jednym uchem mi wlatywały drugim wylatywały. Do czasu aż trafiłam na książkę China Mieville. Kiedy przebrnęłam przez te 630 stron zdałam sobie sprawę, że jednak muszę zmienić swoje przyzwyczajenia. Opisy tego gościa to ... jak wisienka na torcie. Nawet akcja się chowa w porównaniu z nimi. Więc (choć NIGDY tego nie robiłam) właśnie czytam jego książkę drugi raz i na pewno wrócę do niej jeszcze noejednokrotnie. Wyobraźcie sobie taki opis kobiety-moskita? :
"Wygląda jak kobieta zgięta w pół, a potem jeszcze raz, jakby miałą kości z gumy, poskręcana i pozwijana w postawie, z którą coś jest nie w porządku. Szyja za bardzo wykręcona, długie kościste ramiona odrzucone do tyłu jak zwoje drutu, ciało robaczobiałe, wielekie oczy otwarte bardzo szeroko, totalnie wygłodzone, piersi podobne do pustych bukłaków. Nogi poruszają się obłokańczo szybko, kobieta biegnie i upada, ale nie uderza o ziemię, dalej sunie ku nim tuż nad ziemią, ramiona i nogi podrygują drapieżnie, i nagle - na wszystkich bogów i jebniętego Jabera - na plecach otwierają się skrzydła i unoszą jej ciężar , gigantyczne, opalizujące skrzydła moskita trzepoczą z tym wibrującym skowytem, tak szybko, że ich nie nie widać, przez to ta potworkowata kobieta zdaje się niesiona ku nim na poduszce mętnego powietrza "

nihiru
14-11-2012, 09:18
Mirelko - taki cytat skutecznie mnie odstrasza od książki:D
Kojarzy mi się z poezją Bodlera (wybaczcie - zapomniałam pisowni nazwiska :blush:), dekadentyzmem i w ogóle różnymi dziwactwami. A ja prosta kobita jestem:D

Ale podziwiam, że chciało Ci się przepisywać:)

yokasta
14-11-2012, 10:17
Fantastyczne są te wielkie okna :rolleyes:.

barbe-cue
14-11-2012, 10:21
Mnie do mid-century przekonały dwa blogi (bardzo popularne, więc pewnie znasz, ale podrzucę dla innych dziewczyn:)):

http://manhattan-nest.com/ (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fmanhattan-nest.com%2F) - młody chłopak, jeszcze 25 lat nie ma, a ma taki gust, że ja wymiękam.

i drugi:

http://www.doorsixteen.com/ (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.doorsixteen.co m%2F)

I Daniel, i Anna lubią dobry design (i - o dziwo - bardzo chwalą sobie Ikeę), który świetnie wygląda w tych starych domach. Jeśli Ty masz mieszkanie w kamienicy, to łatwo byłoby przenieść ten styl (choć chyba wolisz bardziej klasycznie - sądząc po tych nielicznych zdjęciach, które nam dawkujesz:)).

W każdym razie ja, po pochłonięciu tych blogów, zmieniłam koncepcję salonu (znowu:bash:) i szukam teraz odpowiednich mebli:D

Nihiru, dzięki za linki! Nie, nie znałam tych blogów, bo ja generalnie mało latam po internetowym świecie ;). Ale zawsze z otwartą paszczą oglądam Twoje różne wynalazki i nawet zbieram się, żeby o coś zapytać, jako kobietę bywałą na licznych salonach :), ale to za momencik. Na razie obejrzałam sobie przedpokój chłopaczka - to dopiero czad!



Mirelko - taki cytat skutecznie mnie odstrasza od książki:D

o, a mnie się podoba ten fragment: "i nagle - na wszystkich bogów i jebniętego Jabera - na plecach otwierają się skrzydła i unoszą jej ciężar". Nawet się panu (tłumaczowi) zrymowało.


Kojarzy mi się z poezją Bodlera (wybaczcie - zapomniałam pisowni nazwiska :blush:), dekadentyzmem i w ogóle różnymi dziwactwami. A ja prosta kobita jestem:D

Tak tak, czasy ogólniaka... Nikt oczywiście nie rozumiał ani słowa, ale przeca to takie dekadenckie... Teraz śmieję się z tego, ale w liceum przepisywałam na maszynie (w dodatku niemieckiej, bez polskich znaków diakrytycznych, więc dochodziło dopisywanie ogonków) "Kwiaty zła" tegoż pana. Bo koniecznie chciałam mieć, a w całym mieście tylko jeden egzemplarz w miejskiej bibliotece. Nawet poważnie rozważałam "zaginięcie" książki. Rok później wydali wznowienie, które oczywiście kupiłam i leży gdzieś w mym panieńskim pokoju u rodziców.

nihiru
14-11-2012, 10:28
Prawda?:)
Niestety, po oknach od pierwszego spojrzenia można poznać, czy zdjęcie z Polski czy z zagranicy:(

A ponieważ "nadepnęłaś" na jeden z moich "koników", to od razu napiszę:

Popatrz, w jakim stanie były okna w domu Anny, kiedy się wprowadzała:

http://www.doorsixteen.com/wp-content/uploads/2011/02/windows4.jpg

http://www.doorsixteen.com/wp-content/uploads/2011/02/windows3.jpg

W Polsce pierwsze, co by zrobiono, to ich wymiana na plastiki :sick:, a ona własnoręcznie doprowadziła je do takiego stanu:

http://www.doorsixteen.com/wp-content/uploads/2011/02/windows11.jpg

Nie mam nic przeciwko plastikowym oknom w nowobudowanych domach, ale w kamienicach wyglądają okropnie:(

nihiru
14-11-2012, 10:33
jako kobietę bywałą na licznych salonach :),

:rotfl:

no takiej opinii w życiu bym się nie spodziewała:D

Ale fakt, że ilość blogów, które odwiedzam rośnie, i jest to jednocześnie błogosławieństwo i przekleństwo :lol2:

Zbieram się do napisania posta na ten temat, tylko na razie czasu brak

barbe-cue
14-11-2012, 10:52
Fantastyczne są te wielkie okna :rolleyes:.


Prawda?:)
Niestety, po oknach od pierwszego spojrzenia można poznać, czy zdjęcie z Polski czy z zagranicy:(

A ponieważ "nadepnęłaś" na jeden z moich "koników", to od razu napiszę:

Popatrz, w jakim stanie były okna w domu Anny, kiedy się wprowadzała:
W Polsce pierwsze, co by zrobiono, to ich wymiana na plastiki :sick:, a ona własnoręcznie doprowadziła je do takiego stanu:
Nie mam nic przeciwko plastikowym oknom w nowobudowanych domach, ale w kamienicach wyglądają okropnie:(
Nie wiem wprawdzie, czyje okna Yokasta ma na myśli, ale ponieważ moje są też wielkie, więc no...
Okna w naszym mieszkaniu to było coś, co nas zamurowało. Dosłownie staliśmy jak wryci - trzy pokoje w szeregu, od południowej strony, w każdym pokoju potrójne porte-fenetre z wejściem na balkon (nazywany przez nas szumnie tarasem) ciągnący się przez one trzy pokoje. Szał!!!!! A jeszcze po bliższych oględzinach okazało się, że okna wprawdzie nowe, ale drewniane! Odetchnęłam z ulgą, bo ewentualna konserwacja starych czy wymiana na nowe drewniane by nas zrujnowała, gdyby były plastikowe, to już w ogóle mogiła - trzeba by było z takimi żyć. Nie są jakieś rewelacyjne, takie raczej zwyczajne, proste, przyzwoite. Na pewno będę chciała wymienić klamki na mosiężne, ale takie fest - odlewane z mosiądzu, nielakierowane (żeby się spatynowały), żadne tam aluminium psikane złotą farbką. Jak coś takiego znajdziecie (dostępnego w Polsce), to uprasza się o cynk. Jak już pisałam, okna to nie jest jakiś tam cud natury, jak u rzeczonej wyżej Anny, więc nie będę miała oporów, żeby czymś przesłonić - mam już nawet batystowe, przejrzyste zasłony. A przysłaniać w ciągu dnia muszę, bo po przeciwnej stronie ulicy mam - delikatnie mówiąc - dość wścibskich sąsiadów (wgapiaczy i komentatorów - już parę razy ktoś się do mnie wydzierał z jakimś pytaniem, jak byłam w pokoju przy otwartym oknie). Ponieważ pokoje są mega-nasłonecznione, zrobiliśmy rolety (widać na zdjęciu), takie lekko przepuszczalne. Wiem, że to nie jest szczyt elegancji, ale to taki tymczas w trakcie zbierania na shuttersy ;). Generalnie wyglądają nieźle, są w kolorze ścian, na górze jest tylko kaseta, natomiast zabroniłam dawać te obrzydliwe prowadnice po bokach - zatem po zwinięciu rolety po prostu jej nie ma.

A, i smutne jest to, że oczywiście różni sąsiedzi okna mają plasticzanne... Podejrzewam, że to wynika nawet nie z braku wyczucia stylu, ale po prostu z tego, że ich nie stać.

nihiru
14-11-2012, 11:07
Faktycznie, Ty też masz DUŻE okna:D (a zapewne dla komfortu cieplnego - aż dwa kaloryfery:D). I jeszcze masz balkon - rzadkość w kamienicach :jawdrop:

Z każdym Twoim postem robię się coraz bardziej zielona z zazdrości:).

mirela99
14-11-2012, 11:09
Dziewczyny to nie Boudelaire tylko współczesne politicalfiction rodem z GB.

Jak w tym roku byłam w BErlinie w dzielnicy Charlottenburg i zobaczyłam kamienice z drzwiami i oknami rzeźbionym i szarymi ... to zapragnęłam przenieść się gdzieś do kamienicy :). Cudne to było. Wszechobecna szerość :).

yokasta
14-11-2012, 12:19
Basia, te ze zdjęć, ale i Twoje duże (przepraszam, nie zwróciłam wcześniej uwagi). Niestety ja mam.... małe pojedyncze. Tylko tarasowe 2 podwójne są jako- takiej wielkości ale przez brązowy kolor wciąż ich szczerze nie lubię. I do tego klamki UWAGA psiknięte na złoty kolor. Niestety nie wybieraliśmy, nie mieliśmy wpływu na takie "drobiazgi".

emiranda
14-11-2012, 17:22
A wiecie moja mama mieszkała 65 lat w kamienicy (z roku 1936), piekne mieszkanie z dębowym starym parkietem, pięknymi drzwiami, duzymi oknami niestety bardzo zaniedbane przez rodziców, troche dlatego, że byli minimalistami, a po drugie nie byli włascicielami tegoz mieszkania i nic im sie nie opłacało w nim robić :(
Szkoda, ale ludzie którrzy je kupili i wyremontowali zrobili go bardzo nowocześnie :)

barbe-cue
14-11-2012, 20:01
Basia, te ze zdjęć, ale i Twoje duże (przepraszam, nie zwróciłam wcześniej uwagi). Niestety ja mam.... małe pojedyncze. Tylko tarasowe 2 podwójne są jako- takiej wielkości ale przez brązowy kolor wciąż ich szczerze nie lubię. I do tego klamki UWAGA psiknięte na złoty kolor. Niestety nie wybieraliśmy, nie mieliśmy wpływu na takie "drobiazgi".

No, te wrzucone przez Nihiru są super - piękna rama, detal... Faktycznie, u na jakoś z tym ciężko. Ja do moich okien też pewnie bym dała "psiknięte" ;), bo zazwyczaj mają jakieś w miarę dobre zabezpieczenia (kluczyk, blokadę, cokolwiek) i zrobione są porządnie, ale w drzwiach wewnętrznych chcę zamocować klamki wyciągnięte z poprzednich, przedwojennych drzwi. Drzwi były brzydkie i liche - żadne tam szprosy czy fazowane szybki, więc poszły do wymiany, ale za to klamki - pierwsza klasa. Dość prosty, ale piękny kształt, każda odlewana indywidualnie do grubości drzwi, z trzpieniem wykuwanym też dla każdej klamki osobno (muszę teraz znaleźć ślusarza, który mi przerobi te trzpienie do obecnych drzwi). No i jak z taką klamką poszłam szukać okiennych i przyłożyłam do współczesnej "psikniętej", to wyglądało to co najmniej beznadziejnie. Zatem albo klasyczna, albo żadna. Jeśli wpadnie Wam w oko w jakimś sklepie coś takiego, jak na obrazku, to dajcie znać!
https://lh3.googleusercontent.com/-yr25SjY622g/UKP14or9ujI/AAAAAAAADYA/hMRapUycdn8/s400/klamka-okno-deneb_alta_tauri.jpg

Yokasta, pamiętam Twoje mieszkanie i Twoje okna - naprawdę było bardzo dobrze, więc nie lej łez ;). Weź czasem coś wrzuć, choćby na chwilkę! No i jak wyszła kolczasta lampa? Już gotowa?

emiranda
14-11-2012, 20:31
Piękna klamka, ale to prawdziwy mosiądz??????

barbe-cue
14-11-2012, 20:35
Napisali, że odlewane z mosiądzu, więc wierzę im na słowo (chociaż faktycznie bardziej złotawo wygląda, niż moje klamki drzwiowe). Ale to strona jakiejś firmy projektowej, a nie sklepu czy producenta. Gdzieś kiedyś miałam namiary na sklep z takimi, ale przepadł w czeluściach. No i zastanawiam się też, czy teraz klamki robi się w zestandaryzowanych rozmiarach (chodzi mi o te wszystkie grubości i rozstawy wewnętrzne), czy też muszę wymontować starą i udać się w maraton po sklepach z klamką w garści.

emiranda
14-11-2012, 21:07
Teraz te wymiary są może zestandaryzowane, ale one sie nie maja nijak do wymiarów przedwojennych, pzrynajmniej do naszych w starym domu :yes:

I nasze mosiężne przedwojenne nie błyszczały sie tak nigdy, ale może teraz robia inaczej ???

nihiru
15-11-2012, 09:01
Eee, błyszczą się, bo mosiądz nie zdążył się spatynować::yes:

Żeby nie odgrzebywać swojego wątku, wrzucę tutaj inspirację na aktualnie:) kuchnię moich marzeń:

http://media-cache-ec3.pinterest.com/upload/235524255483133741_qxxd2mz9_c.jpg

http://media-cache-ec3.pinterest.com/upload/185210603396921577_FShrMq7N_c.jpg

http://media-cache0.pinterest.com/upload/235524255482937644_7clyV4Ng_c.jpg

http://media-cache-ec3.pinterest.com/upload/55521007877060458_0cnKerZa_c.jpg

http://media-cache0.pinterest.com/upload/285486063850293835_0LrbeAzj_c.jpg

http://media-cache-ec6.pinterest.com/upload/285486063850293844_yVUNqTZ7_c.jpg

http://media-cache0.pinterest.com/upload/265008759292626754_7DIi2Ef4_c.jpg

Czyli fronty z naturalnego drewna (najlepiej - odzyskanego) połączone z metalem, czernią, ewentualnie bielą.

I tak się tylko zastanawiam - jak wyglądają korpusy i ogólnie środki szafek w tych kuchniach.
Bo jeśli są to takie "zwykłe" okucia bluma i jakieś białe płyty z mdf-u (które wyglądają absolutnie ok przy białych frontach), to już nie jest zbyt fajnie.
Z kolei szuflady bez prowadnic, jak w starych komodach, to zbyt duże poświęcenie praktyki na rzecz estetyki jak dla mnie:)

yokasta
15-11-2012, 10:00
Barbe, teraz dzieciowy urządzamy, lampa czeka w kąciku, jak będzie zrobiona to pokażę :yes: myślę, że do świąt być może zdążymy ;).

Rocia
15-11-2012, 14:30
Dziękuję Alicjo za pomysł z założeniem tego wątku :) Liczę, że stanie się skarbnicą po co warto sięgać (czytelniczo oczywiście) :)


Nie - muszę poszukać :yes: Ale np: podoba mi się "Extra vergine" Annie Hawes, "Nigdy nie będę Francuzem" Marka Greenside i "Winnica w Toskanii" Ferenca Mate:).

Taka właśnie nieambitna lekturka :) Coś lekkiego, na odpoczynek po czymś ambitniejszym :)

Twoje propozycje zanotowane :)

Rocia
15-11-2012, 14:36
Barbe - cue ja mam takie drobne pytanie jak czytasz tak szybko jak mówisz, to nie umykają Ci pewne ważne sprawy w książce. Jesteś w stanie wszystko zapamiętać??? Ja przekonałam sie ostatnio, że każdą ksiązke musze przeczytac dwa razy, bo uciekaja mi pewne ciekawe rzeczy podczas pierwszego można powiedziec pobieżnego czytania:( No niestety bardzo ciekawska jestem i chciałabym wiedzieć jak to ise skonczy ???? Chociaż wcale nie cztam kryminałów.

Też się nad tym zastanawiałam. Ja lubię się delektować książką :) A jak jest jakaś bardzo dobra to nawet pod koniec jej czytania specjalnie czytam wolno, bo żal mi się rozstawać z bohaterami... no chyba, że jest kolejny tom :)

emiranda
15-11-2012, 15:22
No ja jestem ostatnio pod wrażeniem ksiązki "ALibi na szczęście" i dalszej części "Kroku do szczęście". Ja niestety bardzo jestem ciekawska i nie moge się doczekać końca więc zagladam( wiem, że sie nie powinno). W/w ksiązkę czytałam trzy razy i delektowałam się nią, a wlasciwie razem z jej bohaterami pzreżywałam to co oni przezywali. I powiem po przeczytaniu tej ksiązki na inne nie miałam ochoty i wpadła mi ksiązka Grocholi "Houston mamy problem", jest to studium psychologiczne faceta widziane oczami kobiety. No cóz absolutnie zgadzam się z Grocholą, mój mąż jednak nie.

nihiru
16-11-2012, 08:24
A jak jest jakaś bardzo dobra to nawet pod koniec jej czytania specjalnie czytam wolno, bo żal mi się rozstawać z bohaterami... no chyba, że jest kolejny tom :)

Ja wtedy (po jakiejś dwutygodniowej przerwie) czytam po raz drugi:lol2:

Ale zasadniczo nie należy mnie w ogóle wpuszczać do księgarni:/. Wczoraj weszłam do jednej po książki dla Igora, a oprócz nich wyszłam z trzema dla siebie:/. A i to po odłożeniu z bólem serca kilku innych :bash:

Ale przy okazji znalazłam kolejną zaletę kupowania książek papierowych zamiast e-booków: jak mi się nie spodobają, mogę je odsprzedać na allegro i choć część kasy odzyskać:D
(pod warunkiem że przekonam się w końcu do sprzedawania na allegro;) kupuję od dawna bez problemów, ale do sprzedawania zabieram się jak do jeża;))

Ps: dziewczyny - nie podobają się Wam moje inspiracje kuchenne? no nie wierzę!:D

emiranda
16-11-2012, 08:37
Nihiru podchodze do Twoich inspiracji juz kilka razy i powiem tak, ilu znam arystów to z pewnością te Twoje kuchnie przypadłyby im do gustu. Miałam sąsiadke w Gdyni, ona miała podobna kuchnię jak na Twoim ostatnim zdjeciu, gołe lekko zabielone cegły uchwyty ze skóry, wszystkim się to bardzo podobało, mi też, ale u siebie w domu bym tak nie zrobiła. Osobiście wolę jasne przejrzyste itd. :)

Chyba, że mieszkałabym w Prowansji w starym domu to tak :)

Mnie natomiast podoba się kuchnia na tej werandzie też bym tak chciała, ale niestety jest to mało praktyczne ze względu na temperatury panujące tam latem, chyba, ze weranda jest w cieniu drzew :yes:

emiranda
16-11-2012, 08:51
To to są Twoje klimaty rozumiem :) Zdjęcie z ostatniej Werandy :)

https://m.ak.fbcdn.net/sphotos-c.ak/hphotos-ak-ash4/482962_2634384275262_336589750_n.jpg

nihiru
16-11-2012, 10:02
Emirando - jakbyś zgadła:) te pierwsze inspiracje widzą mi się w domku letniskowym - za dużo we mnie dulszczyzny, żeby w domu do kuchni dać tyle starego drewna:). Ale za to dwie (w zasadzie trzy) ostatnie inspiracje jak najbardziej mogłabym już mieć u siebie w domu:yes:

Białe kuchnie nadal bardzo mi się podobają, ale zaczynam odczuwać już pewien przesyt (to samo co z mugatami) i zaczynam szukać odmiany.

A pisząc o tej werandzie, znowu nadepnęłaś na moją idee fixe - duże okna. No niestety, w naszym klimacie tylko bardzo, BARDZO zamożne osoby mogą sobie na takie domy (bardziej mi chodzi o koszt ogrzewania niż samych okien):

http://media-cache-ec6.pinterest.com/upload/285486063850530433_K3BXRSW8_c.jpg

http://media-cache-ec3.pinterest.com/upload/285486063850520898_x32SQxTN_c.jpg

http://media-cache0.pinterest.com/upload/265008759292665040_3PF4A5Tv_c.jpg

yokasta
16-11-2012, 10:30
I taki ból z tymi oknami własnie.

Księgarnia przy Rynku we Wrocławiu a raczej świat taniej książki powinien być dla mnie zamknięty. Niestety też wchodzę po jedną a wychodzę obładowana. Do e-booków chyba się nigdy nie przekonam. Jakieś to takie bezpłciowe. Książkę można obmacać ;) powąchać (czy tylko ja lubię zapach świeżego druku i nigdy nie otwieranej książki ?!).

emiranda
16-11-2012, 10:54
Oj Nihiru nie zgadzam się z Tobą absolutnie dzisiejsze wspólczynniki ciepła szyb sa rewelacyjne i tylko ram nie powinno byc dużo, bo one daja mostki cieplne. Natomiast tyle ile zapłącila moja znajoma za wielkie okna, to nie jeden tutaj na forum dom za te pieniądze zbudował. I chyba wielkich pieniędzy za ogrzewanie nie płaci (ma pompę ciepła) :yes:

Mnie się podoba coś takiego ( no może bez tych zieleni :)


http://www.siematic.de/upload/Forum2012_01_S3_lotus_white_olive_green_5531.jpg

I Twoje pierwsz zdjęcie bajka tez tak bym chciała :)

emiranda
16-11-2012, 10:57
I taki ból z tymi oknami własnie.

Księgarnia przy Rynku we Wrocławiu a raczej świat taniej książki powinien być dla mnie zamknięty. Niestety też wchodzę po jedną a wychodzę obładowana. Do e-booków chyba się nigdy nie przekonam. Jakieś to takie bezpłciowe. Książkę można obmacać ;) powąchać (czy tylko ja lubię zapach świeżego druku i nigdy nie otwieranej książki ?!).

Lubię zapach nowych nie otwieranych ksiażek, ale ostatnio miałam przygodę z Wisniewskim dostałam jego nowa ksiazkę, nawet nie zajrzałam położyłam na podłodze przy łóżku i kot mi ja olał - czyzby to jego zapach???????????? I czy ja jeszcze mam czytac Wiśniewskiego ????

nihiru
16-11-2012, 11:01
Aniu - uwierz mi że nie tylko Ty:)

Ja też lubię książki papierowe, ale brak problemu z przechowywaniem oraz z wyborem lektur na wyjazdy wakacyjne:) bardzo mnie zachęca do e-booków.
Podoba mi się również możliwość dostosowywania wielkości druku. No i drobiazg, który niespodziewanie przeważył: nie potrzebuję drugiej ręki do przewracania stron - rzecz istotna dla kogoś, kto książki czyta głównie w drodze do pracy/domu:rotfl:

Co powiedziawszy stwierdzam, że mimo posiadania czytnika, na razie e-booków nie kupuję z tej prostej przyczyny że wg mnie są horrendalnie drogie.

Gdyby kosztowały 10-15 zł, kupowałabym zasadniczo ebooki, a potem te, które mi się szczególnie spodobają dokupywałabym w wersji papierowej. Dla mnie idealne rozwiązanie:D

nihiru
16-11-2012, 11:05
Oj Nihiru nie zgadzam się z Tobą absolutnie dzisiejsze wspólczynniki ciepła szyb sa rewelacyjne i ,

Przy dzisiejszych metodach ocieplania ścian nie uwierzę, że chociażby najlepsze okna są w stanie zbliżyć się to tych parametrów:)
Ale faktycznie, przy pompach ciepła problem staje się mniej istotny.

Jest jednak jeszcze inna rzecz, która mnie trochę zniechęca: po zmierzchu te piękne okna wyglądają jak czarne dziury:(. A że u nas przez 1/3 roku zmierzch zapada przed 18-ą.... :(:(

mirela99
16-11-2012, 11:20
Ja mam jazdę na papierowe książki a mój P. na oryginalne płyty. Wącha książeczki, czyta od deski do deski (nawet w jakim studio nagranie było reaalizowane). Ale ja lubię mieć regały zajęte ksiązkami i płytami. Tak ciepło i bezpiecznie się czuję.
Ja mam taką jazdę, że ZAWSZE muszę mieć w domu kilka nieczytanych książek (wszystkie co mam to przeczytałam) w zanadrzu. Jak się zapasik książek do przeczytania zmienszy do dwóch to zaczynam mieć głód książkowy i robię zaraz zakupy :).

emiranda
16-11-2012, 11:27
Nihiru chyba najlepszy styropian ma 0,3 a szyby robi sie 0.5 moja znajoma za ogrzewanie całoroczne domy 185 m2 płaci 3600 zł :)

Jak sobie dobrze oświetlisz ogród to nie ma czarnych chmur :) Ja nie lubię załaniac okien, my tez mamy niemałe przeszkenia, najwazneijsze, zeby nie miec bezpośredniego sąsiedztwa i podglądnia :yes:

nihiru
16-11-2012, 11:31
hmmm, jeszcze trochę i mnie przekonasz. może powinnam zacząć zbierać kasę na okna?:)

Mirelko - jak ja się cieszę że tak nie mam:lol2: mnie wystarczy trzymać z daleka od księgarni i już jest oszczędność:D

kasia_labo
16-11-2012, 12:17
Nihiru chyba najlepszy styropian ma 0,3 a szyby robi sie 0.5 moja znajoma za ogrzewanie całoroczne domy 185 m2 płaci 3600 zł :)
:yes:

Styropian to ma lambdę czyli współczynnik przewodzenia ciepła max jaki znam 0,031, a dla szyb 0,5 to współczynnik przecikania ciepła U - wiec nijak to porównywać :(
Można natomiast porównać dobre okno jak piszesz o U=0,5 do tej samej wartości U dla sciany, która zgodnie z rozporzadzeniem może mieć max. 0,3. Domy energooszczedne powinny mieć jednak znacznie niższe U. Czyli jednak bedzie różnica :) ale nie można tez popadać w skrajności, bo dzieki tym przeszkleniom bedziemy mieć też zyski ciepła (pod warunkiem prawidłowego ich zaprojektowania).

nihiru
16-11-2012, 12:22
Kasiu - Ty chyba też sympatyk wielkich okien, sądząc po awatarze?:)

emiranda
16-11-2012, 12:29
Styropian to ma lambdę czyli współczynnik przewodzenia ciepła max jaki znam 0,031, a dla szyb 0,5 to współczynnik przecikania ciepła U - wiec nijak to porównywać :(
Można natomiast porównać dobre okno jak piszesz o U=0,5 do tej samej wartości U dla sciany, która zgodnie z rozporzadzeniem może mieć max. 0,3. Domy energooszczedne powinny mieć jednak znacznie niższe U. Czyli jednak bedzie różnica :) ale nie można tez popadać w skrajności, bo dzieki tym przeszkleniom bedziemy mieć też zyski ciepła (pod warunkiem prawidłowego ich zaprojektowania).

Ja to tak w skrócie (gdzies tam dzwoniło, tylko niewiadomo gdzie :lol2:)napisałam, dzięki za fachowe wyjasnienia :) Pochwal sie swoim domem u nas, wielkie okna???

yokasta
16-11-2012, 12:52
Co prawda to prawda. Dom się pięknie nagrzewa przy dużych przeszkleniach na południowej wystawie. Zimą super, ale latem mi to bardzo przeszkadza dlatego celowo dom przerobiliśmy tak, żeby od południa miał tylko dwa małe okna na długiej ścianie. W zimie na to klnę, wielbię latem :D. Widać mam dom nie w tym klimacie co trzeba :/.

kasia_labo
16-11-2012, 13:00
Co prawda to prawda. Dom się pięknie nagrzewa przy dużych przeszkleniach na południowej wystawie. Zimą super, ale latem mi to bardzo przeszkadza dlatego celowo dom przerobiliśmy tak, żeby od południa miał tylko dwa małe okna na długiej ścianie. W zimie na to klnę, wielbię latem :D. Widać mam dom nie w tym klimacie co trzeba :/.

Jest taka zasada żeby przed przeszkloną elewacją sadzić drzewo lisciaste (w lecie daje cień w zimie słońce, bo liscie opadną). Tylko nie zawsze takie drzewo jest, a rośnie długo.

kasia_labo
16-11-2012, 13:01
Tak u mnie duże okna przez 2 kondygnacje. Ciagle zabieram się za założenie dziennika budowy, ale jakoś też ciągle jest coś ważniejszego (a jestem już przy wykończeniówce).

Ma być coś takiego:

148594

Na razie mam tak:

148595

nihiru
16-11-2012, 13:36
Na tym etapie to już nie dziennik budowy, tylko galerię zakładaj:) Bardzo polecam, bo dziewczyny są niesamowicie pomocne i świetnie doinformowane - można wiele skorzystać :yes:

A drzewa liściaste to też smutny temat w naszej kochanej Polsce:(

nihiru
16-11-2012, 13:38
Co prawda to prawda. Dom się pięknie nagrzewa przy dużych przeszkleniach na południowej wystawie. Zimą super, ale latem mi to bardzo przeszkadza dlatego celowo dom przerobiliśmy tak, żeby od południa miał tylko dwa małe okna na długiej ścianie. W zimie na to klnę, wielbię latem :D. Widać mam dom nie w tym klimacie co trzeba :/.

Na to są dwa sposoby: jeden opisała Kasia, a drugi to taki, żeby odpowiednio zaprojektować okap.
Jak będzie miał dobrą szerokość (ok 1 m) , to latem, jak słońce wysoko, to zacienia okno, a zimą nie :D

yokasta
16-11-2012, 13:44
Babeczki :) my wszystko przemyśleliśmy ;) luz, od tej strony granica przebiega 4m od elewacji :) od południowego-zachodu mamy widok na las i tam są duże przeszklenia + słońce popołudniem. Na sąsiadów nie chcę patrzeć a już tym bardziej na płot zaraz przy budynku. Duże drzewa z powodów jak wyżej w grę nie wchodziły :). Okap też, choć już z innych. Natomiast w zimie od razu dodam brakuje mi słońca, nie ciepła :).

Nihiru, uwielbiam duże liściaste i mamy posadzonych sporo brzóz, duże owocowe i dojdą jeszcze inne :yes: nie wyobrażam sobie samych niskich nasadzeń :/.

nihiru
16-11-2012, 13:49
Aniu - ja wiem, że Ty jesteś w tym temacie chlubnym wyjątkiem - pamiętam projekt ogrodu :yes:

A skoro od południa granica przed samym nosem, to oczywiście że nie bylo sensu robić tam dużych okien :hug:

yokasta
16-11-2012, 13:50
Chyba, że jacyś nudyści się wybudują (np. obrzydliwy golas jak z Przyjaciół :rotfl:).

kasia_labo
16-11-2012, 13:55
Na to są dwa sposoby: jeden opisała Kasia, a drugi to taki, żeby odpowiednio zaprojektować okap.
Jak będzie miał dobrą szerokość (ok 1 m) , to latem, jak słońce wysoko, to zacienia okno, a zimą nie :D

okap - ja mam tak zrobiony nawis, to co widać na zdjęciu to zadaszenie nad tarasem od jadalni. nawis ma ok.3metry i nawet przy tak duzym wysięgu, kiedy słońce nisko chodzi i już tak nie praży to dochodzą promienie do jadalni. Dodatkowo doswietliłam ja sobie oknem od wschodu.

emiranda
16-11-2012, 14:19
No, nie u mnie własnie jak Kasia pisze latem drzewa liściaste daja cień, a zimą nie ma więc jest slońce. Najgorzej jest we wrzesniu i październiku kiedy jeszcze są liście a słońce nisko, ale ogólnie jestem bardzo zadowolona z drzewek na nszej działce i działkach obok :) Tylte liście trzeba zbierac :(

admete
16-11-2012, 17:37
Hej dziewczynki :bye:

Widzę że wątek się rozwinął :lol:
I na zdjęcia różnorakie można popatrzeć :rolleyes:

Nihiru szukałam Cię dziś u Ciebie :p
Uwielbiam linki które wynajdujesz :rolleyes:

emiranda
16-11-2012, 17:40
Zapraszamy szanowną koleżankę Aga miło że zajrzałaś :)

admete
16-11-2012, 17:49
Fajne takie pogaduchy o wszystkim i o niczym :yes:

Tylko z czytaniem będę miała problem, bo od poniedziałku wraca wzmożony kołowrót :sick:.
Nadrobię najwyżej po przeprowadzce :p

yokasta
16-11-2012, 18:25
Adme, Ty tam uważaj na siebie !

Alu, dzięki :) wiesz za co.

admete
16-11-2012, 19:19
Jeśli wpadnie Wam w oko w jakimś sklepie coś takiego, jak na obrazku, to dajcie znać!


Barbe wiem że mało podobne ;), ale tak mi się skojarzyło z tą piękną wklejoną przez Ciebie :)

klik (http://www.tupai.pl/klamki-okienne-m.html)

Edit tu ją lepiej widać (http://www.handles.pl/p3925,klamka-okienna-tupai-1905-01-zloto.html)

EsmeCullen
16-11-2012, 19:28
Ikea rządzi. Ja też jestem ich fanką. Rzeczywiście można kupić coś taniego i ładnego niestety mankament jest jeden nietrwałego. Ale po co komu meble na całe życie. Ja ciągle zmian coś w wystroju - mam wrażenie, że w domu jak w szafie - trzeba robić ciągle zmiany żeby się dobrze czuć.

nitubaga
19-11-2012, 20:39
Dzieńdobrywieczór :)

tak znalazłam, ze masz wątek swój własny.. poczytałam i podoba mi się :) więc jak można to się dosiądę :)

A w sprawie książek to jako matka z potężną pępowiną aktualnie czytam "Przygody Mikołajka" ;)

emiranda
19-11-2012, 20:46
EsmeCullen witaj i zaglądaj częściej :)

Nitka zapraszamy :)

Ja Mikołajka czytałam kilka lat temu, ale wiedziona ciekawością kupiłam ostatnio książke dla dzieci Agnieszki Chylinskiej przeczytałam i bardzo mi sie spodobało :)

Nihiru Zaczęłam czytać "50 twarzy Greya" i jest to bajka o Kopciuszku w nowoczesnym wydaniu troche 9 i poł tygodnia trochę Pretty Women, pisana bardzo prostym językiem, polecam miłośnikom scen erotycznych, sama nie wiem czy dotrwam do końca ??????

nitubaga
19-11-2012, 20:53
... o to moze dzięki Wam i ja poczytam coś dla dorosłych ;)

emiranda
20-11-2012, 11:55
Ikea rządzi. Ja też jestem ich fanką. Rzeczywiście można kupić coś taniego i ładnego niestety mankament jest jeden nietrwałego. Ale po co komu meble na całe życie. Ja ciągle zmian coś w wystroju - mam wrażenie, że w domu jak w szafie - trzeba robić ciągle zmiany żeby się dobrze czuć.

No wlasnie ze względu na tę nietrwałosć można raz na jakis czas cos zmienić :) I to jest piękne :)

Arnika
27-11-2012, 10:47
Basia.. a gdzie znajdę Twój dziennik/komentarze...?
O linka mogę poprosić...
Taka kamienica jest boooska...
Stare domy w ogóle są boskie.. tylko mój mąż nie chciał słyszeć o starym domu...

barbe-cue
28-11-2012, 22:37
Arnika, sorki że dopiero teraz odpowiadam, ale ostatnio zaglądam na forum z doskoku. Na razie jeszcze nie mam swojej galerii - może w okolicach Bożego Narodzenia coś wykombinuję. Chociaż wolę nie obiecywać, bo pewnie niektórzy jeszcze pamiętają, jak dokładnie rok temu obiecywałam dokładnie to samo ;).

Arnika
29-11-2012, 08:04
Basia... to czas najwyższy już jest.. a w okolicach BN będziesz miała czas???????
Zrób to teraz... :)