PDA

Zobacz pełną wersję : Podział kosztów budowy drogi dojazdowej



Edxx
25-01-2013, 19:08
Witam,

Mam pytanie o sposób rozliczenia budowy(utwardzenia) drogi dojazdowej - nazwijmy ją w dalszej części postu drogąW.
DrogaW jest wydzielona działka o szerokości 6m z wpisaną służebnością na dojazd do wydzielonych działek budowlanych. DrogaW odbiega od drogi gminnej pod kątem prostym i biegnie wzdłuż 4 działek. Właścicielem drogiW jest człowiek który wydzielił i sprzedał działki budowlane.

Do pierwszej działki można zbudować zjazd z drogi gminnej, właściciel na razie traktuje tą działkę jako inwestycję i nic na niej nie robi.Nie wiadomo jednak czy w przyszłości nie zrobi zjazdu na swoją działkę właśnie z drogiW. DrogaW biegnie wzdłuż pierwszej działki na długości 50m.

Druga działka musi korzystać z drogiW. Działka ta sąsiaduje z drogąW na długości 60m

Trzecia działka sasiaduje z drogą w na długości 50m

Czyli podsumowując: żeby dojechać do działki 2 trzeba skorzystać z drogiW na długości 50m, do 3 działki w sumie 110m, do 4 160m.

Jestem właścicielem działki nr3. Z tego co się orientuję jestem najbardziej zainteresowany rozpoczęciem budowy, pozostali na razie czekają.
Na próby kontaktu z sąsiadami z propozycją wspólnej inwestycji nie było żadnego odzewu.
Właściciel drogiW stwierdza krótko że on oddał ziemię w służebność i nie ma mu się co dziwić że nie chce więcej inwestować w tą drogę.

Czy jeżeli wyłożę kasę na budowę drogi to w jaki sposób moge dochodzić do zwrotu kosztów od pozostałych właścicieli działek?
Czy koszty liczy się po równo czy procentowo ile bedzie się korzystało z drogi?
Czy są jakieś akty prawne regulujące podział kosztów?

Pozdrawiam
Ed

Blechert
27-01-2013, 20:22
Z zasady do właściciela działki należy reszta, czyli to co na działce.
Koszty Ci zwrócą za nową drogę, jeśli podpiszesz z nimi umowę. A widzę, że oni czekają aż zrobisz im dobry uczynek. Więc po prostu będziesz "dobrym samarytaninem". Ciesz się jako dobry katolik i dobry sąsiad a oni będą cieszyć się razem z Tobą:)
Ja też zrobiłem chodnik przed swoim domem, z którego cieszą się moi sąsiedzi w drodze do spożywczego:)

Jane Says
27-01-2013, 21:11
Nie licz na to, że zwróci Ci ktoś kasę. Ja rozpoczynając budowę, miałem 1/8 udziałów w działce, która wytyczona była jako droga dla 8 działek. Oczywiście z faktu, iż jako pierwszy zainteresowany byłem budową, spytałem całą siódemkę o partycypację w kosztach, choć częsciową. Oczywiście rozumiejąc, iż dla kogoś, dla kogo działka jest inwestycją kwestia wykładania pieniędzy w tym momencie jest mało atrakcyjna, więc ze zrozumieniem przyjąłem oświadczenia, iż "jak zaczną budować, to się rozliczymy". Jak zaczęli budować, to usłyszałem, że "teraz nie, bo są wydatki na budowę" (tak jakbym ja ich nie miał, rozpoczynając inwestycję). Po skończeniu budowy spodziewam się usłyszeć "teraz nie, bo są wydatki na spłatę kredytu" (tak jakbym ja ich nie miał).
I mogę czyć się jak pisze blechert.pl jako dobry wujek. Może wygraweruję sobie na drodze imię i nazwisko fundatora drogi. Choć jak będę chciał być złośliwy, to mogę trochę uprzykrzyć życie innym, będąc współwłaścicielem drogi, przez którą przechodzą wszystkie media.
Przy służebności, trzeba po prostu liczyć na dobrą wolę sąsiadów. A jak takowej nie ma to niestety nic się prawnie nie da zrobić...

marynata
28-01-2013, 05:14
Dziwna sytuacja.
Dlaczego właściciel drogi nie sprzedał/oddał udziałów w drodze kupującym działki?Po co zostawił sobie tą drogę?
Można jeszcze spróbować ubłagać gminę żeby przejęła drogę.Wtedy będą musieli tam coś łatać.


i jeszcze gdyby komuś przyszło do głowy obciążać właściciela drogi:
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?205162-Obowi%C4%85zki-w%C5%82a%C5%9Bciciela-drogi-na-kt%C3%B3rej-s%C5%82u%C5%BCebno%C5%9B%C4%87-ma-s%C4%85siad

Balto
28-01-2013, 19:40
Jane Says: masz rację - tak naprawdę to, ile w jakiej formie dołoży się do drogi tak naprawdę zależne jest od dobrej woli wszystkich współwłaścicieli. Tym bardziej, że tak naprawdę aby wszyscy solidarnie płacili musi być jakiś kwit na papiórze a nie umową gębowa... Kiedyś zawoziłem towar do faceta co remontował drogę dojazdową. Zbierał faktury, dyskutował z innymi i było ok... a znam sytuacje kiedy fundował drogę ten co miał najdalej, bo inni "jakoś dojadą".