PDA

Zobacz pełną wersję : Matrix w Muratorze



Magdzia
21-06-2004, 12:28
Cóż, wirtualna rzeczywistość nas ogarnia... Nawet Murator nam wciska wirtualny... gips. W numerze lipcowym na str. 104 p. Redaktor Radosław Murat komputerowo maluje ścianę (niestety trochę nie wyszło). Może cały ten gips to jest robota grafika? A jeszcze wyłapałam w numerze 4'2003r. na str. 82 w artykule "Co między kuchnią a pokojem" słupek stojący "na palcach" - też widać, że nieudolnie wklejony. Ciekawe, co jeszcze z tego, co prezentuje nam szanowna Redakcja nie istnieje? Z przykrością muszę stwierdzić, że się zawiodłam, miałam zaufanie do Muratora, wierzyłam, że to, co pokazują jako dobre, polecane, takie jest. A tu sie okazuje, że p. Redaktor najprawdopodobniej wcale nie kładł gipsu, że to tylko Matrix... :cry:

neptunek
22-06-2004, 07:12
Niestety i ja sie przylaczam do tego opisu a takze stwierdzam z przykroscia iz numer 7.2004 Muratora to jakies nieporozumienie :( Myslalem ze Redakcja na wakacje cos zafunduje przyjemnego i duzego do poczytania a tutaj takie cos - raz bledy w zdjeciach i opisach (np trzyma szczotke ... a na zdjeciu trzyma pedzel ;)) a dwa to caly Murator jest do przeczytania w ciagu max 2 godzin - a mamy dopiero czerwiec .... wiec pozostaje czekac az do konca lipca kiedy to pokaze sie numer 8.2004 ktory miejmy nadzieje bedzie lepszy merytorycznie i tresciowo :(

maksiu
22-06-2004, 09:12
Po waszych uwagach przyjrzalem sie jeszcze raz dokladniej tym zdjęciom i mysle, że nie macie do końca racji.. mysle ze red. Murat kład ten gips naprawde, a co najwyzej podrasowano komputerowo niedoróbki. Po czym to wywnioskowalem? spojrzcie na zdjecie na ktorym widac z bliska rekę, widac slady gipsu wokół paznokci.. tak wiec.. chyba jednak kład ten gips..

neptunek
22-06-2004, 09:15
Gips kladl, ale i ta cos mu zjadlo walek do malowania sciany - a to juz przesada.

Magdzia
22-06-2004, 09:41
Ludzie, przecież Murator to pismo dla budujących, albo tych, co się już pobudowali, albo co dopiero zamierzają się budować. Po co te "podrasowania" zdjęć? To jest dobre do magazynów dla pań (lub panów), gdzie modelkom wydłuża się nogi, wygładza cerę, wybiela zęby i białka oczu. ALe po co takie triki w Muratorze? Przecież chyba większość z nas wie, jak wygląda praca na budowie, że to wcale nie jest taka czysta i sympatyczna robota jak na tych zdjęciach. Po co to wybielanie gipsu na ścianie? Malowanie trawy na zielono... Takie pismo jak Murator powinno bazować na realizmie, bo wielu ludzi (również ja), wierzy w to, co zobaczy w Muratorze. Komputerowa biel na ścianie nie wniosła nic merytorycznego do artykułu, a w moim przynajmniej przypadku zachwiała zaufaniem do pisma i trochę jest skompromitowała. To jak słynne zdjęcie modelki bez pępka.

neptunek
22-06-2004, 09:43
Takie pismo jak Murator powinno bazować na realizmie

Nietety ja odnosze wrazenie od dosc juz dawna .... ze realizm gdzies sie ulotnil ... a pozostala kasa za reklamy :( (nawet puszki i pudelka na zdjeciach sa tak ustawiane zeby bylo dokladnie widac co to jest, a to juz nie ma nic wspolnego z realizmem i dobrymi poradami)

Bard13
22-06-2004, 10:31
A zwróciliście uwagę ile polskich a ile zachodnich firm się reklamuje?

W Polsce na promocję można wydać chyba 0,25% obrotu.
W innych krajach ile się wyda, tyle idzie w koszty.
Dlatego mamy reklamy Windenerga, Veissmana i Ytonga jako liderów sektorów w branży budowlanej.
A inne towary nie są gorsze od nich, tylko mniej rozreklamowane.

Spotkaliście kiedyś artykuł w Muratorze, który ostrzega, że w Polsce Porotherm tylkoz 2 cegielni jest dobry, a z pozostałych ma ok. 10% odpadu, bo się kruszy w rękach?

Dla mnie niestety Murator liczy się jedynia jako medium tego forum, bo artykuły nie promują niedrogich rozwiązań. Z małżonką otarliśmy się o media i wiemy jak to działa.
Jest temat o którym się pisze, więc marketing dzwoni do producenta i proponuje mu albo sponsoring tekstu, albo moduły reklamowe przy tekście albo chociaż zdjęcia z jego produktami.

Nie ma w tym obiektywizmu co dobre a co złe, tylko kto płaci.

Dlatego wolę poczytać forum, sięgnąć do książek i popytać fachowców, którym nie płacę na budowie, żeby mieć wiedzę obiektywną

Magdzia
22-06-2004, 10:47
A zwróciliście uwagę ile polskich a ile zachodnich firm się reklamuje?

W Polsce na promocję można wydać chyba 0,25% obrotu.
W innych krajach ile się wyda, tyle idzie w koszty.
Dlatego mamy reklamy Windenerga, Veissmana i Ytonga jako liderów sektorów w branży budowlanej.
A inne towary nie są gorsze od nich, tylko mniej rozreklamowane.


Wiesz, w Polsce możesz sobie wydać też, ile chcez na promocję, nawet 100% obrotu, przecież nikt ci nie zabroni, jeśłi to twoja firma i jeśli ją na to stać, ale i tak tylko te 0,25% obrotu wolno ci wliczyć w koszty. A o ile mi wiadomo, firmy działające i zarejestrowane w polsce, nawet jeśłi są to przedstawicielstwa zagranicznych firm, działają zgodnie z polskim prawem, więc Viessman tak samo jak firmy w wyłącznie polskim kapitałem może sobie te 0,25% obrotu wydane na reklamę wrzucić w koszty.

Bard13
22-06-2004, 12:05
A o ile mi wiadomo, firmy działające i zarejestrowane w polsce, nawet jeśłi są to przedstawicielstwa zagranicznych firm, działają zgodnie z polskim prawem, więc Viessman tak samo jak firmy w wyłącznie polskim kapitałem może sobie te 0,25% obrotu wydane na reklamę wrzucić w koszty.

No dobrze, ale najczęściej budżet tych reklam nie pochodzi najczęściej z polskich przedsiębiorstw. Centrale zagraniczne wydatkują na promocje produktów poza granicami.

I tak to działa

Magdzia
22-06-2004, 12:17
Nie wiem, jak działa to we wszystkich firmach - ja pracuję w polskim przedstawicielstwie światowego koncernu i mamy taki budżet, jaki sami sobie w Polsce wypracujemy, nikt niczego nam nie daje - nawet nasz towar normalnie na podstawie faktur kupujemy od spólki - matki w USA, ba, nie dość, że oni nic nam nie dają, to my musimy im płacić dywidendę od tego, co tu wypracujemy. Nawet ulotki reklamowe kupujemy. I nie jest to żaden franchising, czy jak to tam się nazywa, jesteśmy normalnym przedstawicielstwem.

Pagin
22-06-2004, 12:24
Witam,
Przy okazji tej dyskusji o wykonaniu gladzi gipsowych zwrocilbym uwage na cudowne wlasciwosci ubran roboczych z kolekcji Muratora. Otoz one wcale sie nie brudza :D . Ani nie zachlapuja sie gipsem, ani tez kurz ich nie ima :D
Pozdrowienia

neptunek
22-06-2004, 12:30
Pagin - gratulacje bystrego oka :wink: :lol:

Magdzia
22-06-2004, 12:55
No właśnie - i jak tu uwierzyć, że p. Redaktor rzeczywiście kładł tę gładź?

maksiu
23-06-2004, 07:42
Coż ... ubranie można zmienić :D :D :D

neptunek
23-06-2004, 07:50
spojrzcie na zdjecie na ktorym widac z bliska rekę, widac slady gipsu wokół paznokci.. tak wiec.. chyba jednak kład ten gips..

Albo ja jestem slepy (to mozliwe ;)) albo zdjecia w moim Muratorze sa tak slabej jakosci ze:
1. nie widac paznokci
2. pkt 1 a wiec nie widac gipsu ;)

Nawet jak mieszal mieszadlem gips w wiaderku to mu sie ani odrobinke nogawki nie zabrudzily .... qrde chyba kupie sobie az dwa komplety ubran Muratora, bo szkoda na pralke i proszki wydawac :lol:

Magdzia
23-06-2004, 08:39
spojrzcie na zdjecie na ktorym widac z bliska rekę, widac slady gipsu wokół paznokci.. tak wiec.. chyba jednak kład ten gips..

Albo ja jestem slepy (to mozliwe ;)) albo zdjecia w moim Muratorze sa tak slabej jakosci ze:
1. nie widac paznokci
2. pkt 1 a wiec nie widac gipsu ;)

Nawet jak mieszal mieszadlem gips w wiaderku to mu sie ani odrobinke nogawki nie zabrudzily .... qrde chyba kupie sobie az dwa komplety ubran Muratora, bo szkoda na pralke i proszki wydawac :lol:
Mieszanie gipsu to nic, ale że nawet pyłka nie miał na ubranku po zacieraniu tego gipsu to cud jakiś... U mnie jak była gładź docierana, to pył mieliśmy nawet w nosie. A tak w ogóle, to coś szybko p. Redaktorowi ten gips wysechł, mam wrażenie, bo chyba nie było napisane wprost, ale że robił tę gładź tego samego dnia, od ręki. U nas chyba ze 3 tygodnie schło, zanim mogli trzeć - mokrego się nie dało.

joyrad
23-06-2004, 08:56
Trochę nie na temat. Ale poruszyliście zagadnienia w których jesteście niedoinformowani. Otóż spieszę z wyjaśnieniem, że również w Polsce w ciężar kosztów można wliczyć wszystkie koszty związane z reklamą. Jedynym warunkiem jest to, że musi być to tzw. reklama publiczna czyli skierowana do odbiorcy bezimiennego. Ograniczenie o którym mówiliście odnosi się tylko do reklamy i reprezentacji skierowanej do wybranego, zdefiniowanego kręgu osób. Tak więc wasza teoria spiskowa o ograniczeniach polskich firm nie jest zasadna. Z pozdrowieniami - Główny Księgowy

neptunek
23-06-2004, 09:00
Trochę nie na temat. Ale poruszyliście zagadnienia w których jesteście niedoinformowani. Otóż spieszę z wyjaśnieniem, że również w Polsce w ciężar kosztów można wliczyć wszystkie koszty związane z reklamą. Jedynym warunkiem jest to, że musi być to tzw. reklama publiczna czyli skierowana do odbiorcy bezimiennego. Ograniczenie o którym mówiliście odnosi się tylko do reklamy i reprezentacji skierowanej do wybranego, zdefiniowanego kręgu osób. Tak więc wasza teoria spiskowa o ograniczeniach polskich firm nie jest zasadna. Z pozdrowieniami - Główny Księgowy

Hmmmm - reklama skierowana do odbiorcy bezimiennego?? to przepraszam bardzo - jak ktos reklamuje piec na wegiel to reklama jest skierowana do kogo?? a moze to jest reklama publiczna?? Ksiegowy - przemysl to jeszcze raz ;)

joyrad
23-06-2004, 09:30
E tam Neptunek, czepiasz się. Chodzi o to że odbiorca reklamy jest bezimienny. Wspomniany przez Ciebie producent pieców informuje o sobie i swoich produktach wszystkich czytelników a nie np. tylko Neptunka :wink:

neptunek
23-06-2004, 09:33
E tam Neptunek, czepiasz się. Chodzi o to że odbiorca reklamy jest bezimienny. Wspomniany przez Ciebie producent pieców informuje o sobie i swoich produktach wszystkich czytelników a nie np. tylko Neptunka :wink:

Brniesz dalej w cos ... to powiedz inaczej - jakie reklamy sa skierowane do mnie konkretnie??

A wybrany, zdefiniowany krag - to jest wlasnie krag osob zainteresowanych zakupem ewentualnie tego pieca na wegiel.

Magdzia
23-06-2004, 09:35
E tam Neptunek, czepiasz się. Chodzi o to że odbiorca reklamy jest bezimienny. Wspomniany przez Ciebie producent pieców informuje o sobie i swoich produktach wszystkich czytelników a nie np. tylko Neptunka :wink:

Brniesz dalej w cos ... to powiedz inaczej - jakie reklamy sa skierowane do mnie konkretnie??
Takie np. które trafiają do Twojej skrzynki pocztowej, na Twój adres, czy takie, które trafiają do Twojego maila, albo na Two telefon..

neptunek
23-06-2004, 09:37
Takie np. które trafiają do Twojej skrzynki pocztowej, na Twój adres, czy takie, które trafiają do Twojego maila, albo na Two telefon..

To nie jest reklama ale SPAM! i on jest takze bezimienny.

joyrad
23-06-2004, 09:47
Aby ta reklama podlegała ograniczeniu w zaliczaniu do kosztów musiałaby wyglądać tak : Panie Neptunek, kup pan cegłę. Jeśli wygląda tak : Firma X oferuje najlepsze cegły - to jest to reklama bez sprecyzowanego odbiorcy i nie podlega ograniczeniom kosztowym.

Redakcja
23-06-2004, 11:22
Wirtualna gładź - wyjaśnienie

Śpieszę zapewnić wiernych forumowiczów, że materiał o gładzi nie jest żadną mistyfikacją. Istotnie, byłem w centrum szkoleniowym firmy Atlas i pod okiem doradców technicznych, przez całe trzy dni pracowałem nad tą gładzią i jednocześnie pozowałem naszemu fotograowi.
Ostatnie zdjęcie musieliśmy jednak "podrasować" komputerowo. Niestety, fotografowanie białych płaszczyzn w maciupkim, niskim pomieszczeniu jest dosyć trudne (w studiu fotograficznym "Muratora" mamy więcej miejsca i większe możliwości właściwego rozmieszczenia lamp). Białe ściany nie wyszły więc idealnie białe i postanowiliśmy je odrobinę podkolorować. Niestety podczas cyfrowej obróbki zdjęć komuś omsknęła się ręka. Za błąd przepraszam, mimo, że nie jestem za niego osobiście odpowiedzialny.
Co do nieskazitelnie czystego kombinezonu, to prawda, jest on uszyty z rewelacyjnej, nieprzyjmującej brudu tkaniny :) A tak na prawdę, to chciałem po prostu czysto i schludnie wyglądać, więc co pewien czas przebierałem się w nowy kostium. Artykuł ten w zamierzeniu nie miał być reportażem z budowy, tylko aranżacją fotograficzną pokazującą przebieg prac. Estetyczna strona takich artykułów jest równie istotna jak merytoryczna. A z resztą, chyba fajniej ogląda się pracownika schludnego niż utytłanego w gipsie.
Radosław Murat

neptunek
23-06-2004, 11:27
A z resztą, chyba fajniej ogląda się pracownika schludnego niż utytłanego w gipsie.
Radosław Murat

Ale kazdy z budujacych wie jak sie wyglada przy takich pracach, wiec nikogo by nie zdziwilo ze osoba na zdjeciach wygladalaby tak samo - taka praca :D przynajmniej daje to wiarygodnosc wykonywania prac.

Magdzia
23-06-2004, 11:51
Bardzo dziękuję za odpowiedź, miło, że redakcję interesuje zdanie czytelników (wiernych, zaiste). Jednakże w pismach takich jak Murator bardziej liczy się wiarygodność materiału niż jego wartość estetyczna. Wolę patrzeć jak ktoś naprawdę pracuje, a nie tylko pozuje.[/i]

maksiu
23-06-2004, 13:41
Czyli sprawdzilo sie wszystko co napisalem.. praca faktycznie wykonana, (patrz - gips za paznokciami), i czesta zmiana ubrań :D
pozdrawiam

fromel
21-07-2004, 15:59
nie "MATRIX w MURATORZE", tylko MURATOR to MATRIX. Budowanie w czytelnikach przekonania że jeżeli będą czytać każdy numer, np. przez trzy lata, to będą świetnie przygotowanymi "specami" od budowania jest fikcją. Sam czytam wszystkie numery od paru lat, i jednoczesnie pracuję "w branży". MURATOR niwątpliwie pomaga, zwraca uwagę na pewne rzeczy, ale nie zastąpi fachowej wiedzy. Nigdy. Wiele razy się uśmiałem, wielu rzeczy się dowiedziałem lub ujrzałem w innym świetle - to prawda. Jednak mój ostateczny werdykt - MATRIX, w dodatku podporządkowany nie tyle wiedzy, co MODZIE.

fromel
21-07-2004, 16:08
Ale czytać będę dalej, bo mimo wszystko jest to moim zdaniem najlepsza dostępna na ten temat lektura.

bobo30
30-07-2004, 18:21
A ja raczej będę przeglądala i kupię tylko wtedy, gdy jakiś artykul będzie naprawdę dobry. A wypociny pana Paplińskiego mam zamiar omijać z daleka. Zbyt się denerwuję czytając to coś.
Moim zdaniem najlepszym źródłem wiedzy jest forum.

30-07-2004, 22:28
a ja jeszcze nie kupilam(czytaj dostalam Muratora) wiec niewiem jak wyglada obcny numer, ale zato wiem jak wyglada taka sesja od kuchi i pisanie do niej artykulow, jedno z drugim ustawia sie tak aby do siebie pasowaly
wiec do konca nie nalezy wierzyc ze cos ktos robil, przyszedl bylo gotowe i udawal ze macha pedzlem i nietrwalo to 3 dni tylko 1 i tyle9przynajmniej takie obejscia stosuje sie przy innych sesjach *czytaj w innych wydawnictwach* wiec przypuszczam ze tu tez

caleb
03-08-2004, 11:14
sezon ogórkowy znów się zaczał

Jarry
03-08-2004, 20:58
A w numerze 8/2003, jak na okładce jest przebudowana kostka, "przemalowali" jej komputerowo ściany!! Od frontu i z boku jest idealnie żółta, ale już pod daszkiem nad tarasem, i między liśćmi drzewa, ma swój normalny, już nie tak bardzo wesoły, kolor. Ale zgadzam się, że mimo wszystko murator jest najlepszy!!

Magdzia
04-08-2004, 09:25
Nie zwróciłam na to uwagi, muszę sprawdzić w domu - ale pewnie można to wyjaśnić tym, ze w cieniu (między liśćmi i pod daszkiem) kolor jest inny, nie tak "radosny" i słoneczny jak na reszcie ściany... :wink:

kroyena
04-08-2004, 10:40
Najlepszy to nie znaczy, że nie może trochę podnieść poprzeczki, a zwłaszcza w numerach specjalnych, które mogły by być prawie instruktarzem co i jak robić z bardzo ładnymi, łopatologicznymi zdjęciami. Ja wiem, że wchodzi wyż demograficzny i przy obecnym rynku mieszkaniowym nadal będziecie siędobrze lub w miarę dobrze sprzedawać. Ale to najlepszy czas na poprawę jakości.
Żebyście nie zostali jak uczelnie z ręką w nocniku i redukcją kierunków i etatów z powodu niżu, który właśnie wchodzi do szkół.
TROCHĘ WIĘCEJ KONKRETÓW, A MNIEJ ŚLIZGANIA.
Jak czasami zcytam to mam deja vou, czy jakoś tak. Otworzyć Muratora z przed kilku lat dodać wodotrysków i gotowe. To chyba nie tędu droga.

Magdzia
04-08-2004, 12:26
kroyena, co do powtarzalności artykułow czy tematów, to to jest dobre, bo nie każdy czytuje od wielu lat "M", niektórzy zaczynają dopiero teraz a też chcieliby się wielu rzeczy dowiedzieć, też takich, o których już kiedyś było.