PDA

Zobacz pełną wersję : pieniądze



23-11-2001, 09:00
Tak szczerze ludzie powiedzcie skąd bierzecie na budowę.
Czy warto korzystać z kredytu "hipoteka" czy budujecie z zaoszczędzonych pieniedzy. Po ile macie lat.
Doradzcie jak dość do swojego kąta przy dochodzie 3000,00
miesiecznie.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
Ps. Czy może pracujecie wszyscy w swoich firmach?

beata
23-11-2001, 13:48
Powiem tak.
Ja na swój domek początek miałam, bo sprzedałam mieszkanie, które dostałam od rodziców. Także starczyło mi na zakup działki oraz postawienie domu w stanie surowym zamkniętym, o ozywiście jest najprostsze.
Na resztę zamierzam wziąć kredyt hipoteczny, co niestety przy moich zdolnościach kredytowych, mam poważne kłopoty. Razem z mężem zarabiamy brutto 3000 zł (!!!) + na utrzymaniu mamy jedno dziecko.Więc dla banków jesteśmy za małymi pionkami.
Roboty wykończeniowe będzie robił mąż, bo na fachowców nas nie stać ( a mąż i tak robi dużo lepiej od niejednego fachowca, tyle tylko, że dłużej, bo musi chodzić jeszcze do pracy).
Także kredyt chcielibyśmy wziąć tylko na zakup materiałów.
Pozdrawiam.

Agnicha
23-11-2001, 15:19
My z mężem mieliśmy odłożone pieniądze na zakup działki i fundamenty. Ściany wybudowaliśmy z pieniędzy zarobionych a strop zrobiliśmy na kredyt. Teraz odkładamy na dach. Ogólnie budujemy na etapami (odkładamy pieniądze i wtedy następny etap). Mąż zarabia średnio 3000 PLN - to co ja zarobię w całości wydajemy na życie i rachunki. na razie nie zamierzamy brać kredytu. Stan surowy chcemy postawić bez obciążeń kredytowych - a przy wykończeniu - podobnie jak u Beaty. Mąż będzie wykonywał, a kredyt weźmiemy na materiały (wiek? ja 26, mąż 29 lat).
Pozdrowienia
Agnicha

Majka
23-11-2001, 16:40
My budujemy już pare lat. Zaczęliśmy w czasie, kiedy sporo zarabialiśmy - to się niestety skończyło ale i tak jakoś ciągniemy budowę. Kredytu nie bierzemy, za dużo formalności /prowadzę własną firmę/ a i sytuacja na rynku finansowym nie za pewna. Od paru lat nie jeździmy na wakacje, nie wydajemy kasy na głupoty itp. Chciałabym wprowadzić się na swoje w przyszłym roku. Pozdr.

baba
23-11-2001, 18:39
Jesteśmy "na swoim".Planowaliśmy załapać się na ulgę w 2000 i przez rok zbierać kasę,ale niestety musieliśmy rozpocząć w tym roku.Tak że przerwa dopiero przed nami.Mam nadzieję że jak zaczniemy ciąg dalszy w 2003 to w 2 sezony będzie koniec(na razie mamy fundamenty-i przydomową wędzarnię....).Dom będzie nieduży,po przeróbkach projektu pow. całk.ok.140-150m.Dodam że na kredyt nie mam szansw.A wiek?31-32 lata.baba

<font size=-1>[ Ta Wiadomość była edytowana przez: baba dnia 2001-11-23 19:56 ]</font>

23-11-2001, 21:41
Zaczynałem w 1999 r. Miałem 7000 zł na koncie i otwartą linię kredytową na 12 tys. zł. Kupiłem działkę, założyłem prąd i wylałem fundamenty do stanu 0. W 2000 r. wylałem na to wszystko betonową płytę, kupiłem materiały. 2001 r. linia kredytowa do 20 tys. i stan surowy zamknięty. Fakt że wszystko oprócz więźby i pokrycia robię sam, a za modą nie nadążam i urlopy spędzam na budowie. Na resztę mam zamiar wziąć kredyt. Razem z żoną zarabiamy 3300 netto. Mamy synka i po 31 lat. Aha, dostałem zapomogę na budowę z pracy 7200 zł i raz od teściowej 3 tys. A tak w ogóle to pieniądze przy budowie niewiadomo skąd się znajdują. Ale i niewiadomo gdzie się rozchodzą.

wiarus
23-11-2001, 22:21
zacząłem w ty roku na wiosne. Mieliśmy z żoną trochę oszczędności i wzieliśmy linie kredytową na 10.000,- . Teraz walczę z dachem (co nie Mario - pozdr.).W tym roku zadaszę i koniec , na wykończenia chcemy wziąść kredyt bo uważam że :
1. lepiej spłacać hipotekę niż czynsz (500,-) w słuzbowym M-3:
2.im krótszy czas budowy tym budowa tańsza
Mamy 30 , 29 lat i dwie pociechy.
Niewiem dlaczego ale Mario strzelił w samo sedno - jeżeli się zacznie budowanie to jakoś potem pieniądze same się znajdują , człowiek sobie odmawia wielu żeczy ale jeżeli na podstawowe materiały ma się pieniądze to na drobiazgi (papa,gwożdzie, deski) też sie znajdzie - przeważnie z bieżących dochodów.
Jest ciężko - ale nie żałuje.
Pozdr.

kip
07-01-2002, 12:36
W temacie KREDYTÓW na nieruchomości, materiały budowlane i ziemię zapraszam do zapoznania się z moją wypowiedzią dostępną na forum: Murator Forum Index >> Różne problemy i opinie >> Wątek: Kto wie coś o firmie TeFI (Towarzystwo Finansowo Inwestycyjne, 1 Ogólnopolski Otwarty Fundusz Mieszk.

Mam dostęp do najlepszej i 100% pewnej opcji finansowej na polskim rynku i dla każdego!!!!

karola
07-01-2002, 15:26
Jak was czytam to mi lżej - bo myslałam ,że tylko my z tzw motyką na słońce.
Dochody mamy podobne - 3500 netto i jedno dzicko - nawet wiek podobny jak kilkoroo z was.
To mnie cieszy - wystrcz więc samozaparcie i jakoś to jeste,
Dopiero zaczynamy - właśnie projekt sie szykuje u architekta i oszczędności wlane w grunt.
Ale liczę na kredyt, pomoc rodziców i własne ręce.
Dom ma być max 104 m i parterowy.
Mąż na szczęście jest budowlancem i pracuje w hutrowni materiałów budowlanych.
Powiedzcie - samo szczęście , nie?
:smile:

Darek
08-01-2002, 08:18
Z takimi warunkami to mozan budowac...
My zaczelismy w 1999 od kupienia dzialki z kredytu w ROR. Pozniej juz jakos poszlo, ale nigdy juz od tego czasu ne wyszlismy na konice powyzej zera: jak tylko udalo sie splacic i wychodzilismy na plus, to trzeba bylo wydawac na nastepne rzeczy. W ciagu roku uzbroilismy teren, kupilismy projekt GOTOWY, zrobilismy fundamenty. W marcu 2000 wzielismy gleboki oddech i rzucilismy sie na otwarte wody: kredyt 120 tys na 20 lat. I udalo sie, ale mieszkamy tylko na parterze, zamiast parkietow - wykladziny dywanowe, a meble kuchenne sa ze starego lokum. Splata kredytu jest "troche" wieksza niz 1000 zl placone za wynajete mieszkanie, ale obrazy wieszam na SWOICH scianach :smile:. Tylko uwazajcie bo u nas po roku powiekszyla sie rodzina. Moze to nowe sciany tak dzialaja :wink:?

empi
08-01-2002, 08:45
Mam 30 lat i nieco ponad 2000 zł brutto oraz żonę która pracuje od tygodnia. Poza tym dorabiam gdzie się da. Mam stan surowy otwarty, bo fachowcom zapłaciłem tylko 2800 zł - resztę zrobiłem sam.Jest teszcze trochę kasy bo odkładałem przez kilka lat. Na razie mamy gdzie mieszkać więc nie myślimy o kredycie ale jak będzie trzeba to oczywiście tak. Jedno jest pewne - podstawa to szczere chęci i rodzina ! Przy tym poziomie dochodów trzeba też mieć fachowców w rodzinie. Pozdrawiam Empi

Młody
10-01-2002, 21:20
Bardzo ciekawe spostrzezenia.Jestem pelen podziwu dla osob, ktore maja tak wiele optymizmu i potrafia wygospodarowac pieniazki na zycie oraz budowe.Wiadomo,ze prawie nierealnie jest wybudowac dom w ciagu roku (nie chodzi mi tu o problemy technologiczne, ale finansowe ).To jest kilkuletni "klopot".
Z zona mamy po 28 lat i nie myslalem,ze kiedykolwiek bede sie budowal(wlasne mieszkanie bylo kiedys dla mnie nierealne).Planuje budowac sie okolo 6 lat,przeraza mnie rownierz mysl o kredycie - wiem jednak ze to bedzie nieuniknione.Rownierz nasze mieszkanie prawdopodobnie bedzie sprzedane. Mam takie same obawy jak kazdy z Was. Czy to jednak nie jest "syndrom budowy" ? Nasz dochod to 9 000 zl netto. Wiec czy obawy sa sluszne? Czy damy z zona rade? Pieniadze odgrywaja oczywiscie podstawowa role ale wazne jest nastawienie i odpowiednie podejscie. No i duuuzo optymizmu!
Zycze wszystkim ( i sobie :wink: )bezstresowej przygody z budowa oraz jak najszybszego zamieszkania!

karola
10-01-2002, 22:57
Mlody - gdybym ja miała takie dochody....w ogole nie miałabym wątpliwości!!!
Buduj!
I nie w 6 lat - szybciej!

wiarus
13-01-2002, 22:42
Z takimi dochodami Młody jeszcze nie zacząłeś, Ja zacząłem mając dochody ok. 3200 - mam nadzieje że zacząłeś w tamtym roku i masz ulge jak nie to za co ty masz te 9.000zł?

wiarus
13-01-2002, 22:44
chyba się nie gniewasz
Pozdrawiam

13-01-2002, 23:48
Wszyscy wsiedli na Młodego a on może ma 9000 zł rocznie.

Agnicha1704
14-01-2002, 09:29
chi, chi, chi :grin:

Frankai
14-01-2002, 09:45
Wszyscy Kredyciarze - czy wy myśleliście przed ich zaciągnięciem? Przecież kiedyś lepiej było se kupić działkę i obligacje i patrzyć jak rośnie. Teraz, przynajmniej teoretycznie, można dostać 12% w PLN (teraz boję się denominowanych), a Belka zabiera procent, więc jak ktoś ma przyzwoitą pracę ... Czy policzyliście jak banki się na Was wzbogaciły i ile zrobilibyście więcej za to.
Ja najpierw dobiłem do ponad 100 tys. + oszczędzanie w KM (trik z nagłym zwiększeniem wpłat by zdobyć wyższy kredyt, a było tego 53+62), a teraz 1,5 roku ruszyłem. Dochody 3 tys. netto + delegacje (średnio 1 tys.), 1 dziecko.
Powodzenia wszystkim

Młody
14-01-2002, 10:42
O to chodzi ze wlasnie miesiecznie.Ale MARIO kawal ci sie udal usmialem sie.Troche zawsze to weselej. A co do ulgi to wlasnie jest problem bo nie mam.Zaczalem jeszcze w 2001 ale niestety wolny zawod i nie moge nic odpisac.Zona niestety zarabia niewiele wiec z opisow raczej nici.Nie mozna miec wszystkiego
I tym optymistycznym akcentem koncze moj wywod.

14-01-2002, 11:01
Młody, coś Ci poradzę. Pogadaj z rodziną i bliskimi znajomymi, pod warunkiem,że masz do nich zaufanie i nie remontują się, i bierz rachunki ze swojej budowy na nich. Odpalisz im coś po otrzymaniu zwrotu ich podatku i wszyscy będą zadowoleni. Pilnuj tylko, żeby rachunki były na takie rzeczy, które rzeczywiście mogą być użyte do remontu (wykonania fundamentu raczej nie odpiszesz :smile: )

KrzysiekS
07-02-2002, 14:28
Widze, że jestesmy w podobnym wieku, ja mam 28 lat, żone i dziecko. Zona nie pracuje, wychowuje corke (13 miesiecy). Dzialke kupilem za 85.000, mam pozwolenie na budowe. Na dom odkladam po ok. 2.800 miesiecznie w kasie mieszkaniowej BPH, za dwa lata w kasie bede mial ok. 120.000 wlasnych srodkow (44 miesiące oszczedzania), do tego kredyt w kasie ok. 120.000 i ewentualnie sprzedaż mieszkania we Wroclawiu za ok. 70.000. Kasa mieszkaniowa jest dla mnie b. dobra, gdyz co miesiąc skladam wniosek do US o zwolnienie z poboru zaliczek. W Urzedzie Skarbowym we Wroclawiu - Stare Miasto nie mam zadnych problemow z odliczeniami.

Frankai
07-02-2002, 20:42
Krzysiek - ZWOLNIJ !!! Całej KM nie odliczasz, bo przekraczasz limit roczny, a z wysokim kredytem możesz mieć problem. Ja w 2000r. w KM Peako wykazałem dochód chyba 5.5kzł netto i dali mi 63kzł (rata 2kzł), choć chciałem 75kzł. Teraz ponoć jeszcze zaostrzyli kryteria, a już rok temu kolega (dyrektor tego oddziału) powiedział, że za 2 lata dopiero będą cyrki, bo nie znajdzie się nikt nowy do kas. Zmniejsz ratę na maksymalne roczne odliczenie na KM/12. Tracisz na niskim oprocentowaniu, a kredyty już się zbliżają do siebie (6% z KM, 9.5-10.5 budowlano-hipoteczny).

Rafaelo
08-02-2002, 11:33
Hejka. Na prawde podziwiam wszystkich którzy budują bez kredytu. Chciałbym mieć waszą siłę woli. Ja zacznę budowę może na wiosnę w 2003. Teraz kupiłem działkę rolną i będę ją odralniał. Ja zarabiam 9000 netto (żony penja jest przeznaczona na życie). Jak czytam wasze opinie na temat tego że mozna się wybudować przy mniejszych dochodach, zaczynam powaznie myśleć czy brać kredyt na budowe czy nie. Może przeciągnę ją o jednen sezon a nie będę brał kredytu??? Mamy też mieszkanie własnościowe powinno starczyć. Oboje mamy po 27 lat.

08-02-2002, 13:40
Pozdrawiam wszystkich.
Chcę rozpocząć budowe max. za dwa lata. Dochody netto moje i żony to 4200 PLN. Mamy jedno dziecko, drugie w drodze!!!. Działke chcę kupić za pieniądze uzyskane ze sprzedaży działki letniskowej ( domek 70m2). Mamy mieszkanie własnościowe+garaż, po cenach z mojego regionu to około 100 000 PLN + ewentualnie zamiana samochodu na tańszy ( uzyskam około 15 000 PLN). Chce wziąść kredyt 150 000 PLN
Adam

stada
08-02-2002, 14:14
Pozdrawiam wszystich kredyciarzy !!!
Zarabiamy z zona w sumie ok 7000 netto/miesiecznie, mamy dzialke i niewielkie oszczednosci (ok. 50000). Zaczynamy budowe za ok. miesiac posilajac sie sporym kredytem (150000 zl). Moja zona chce spedzic najblizsze swieta Bozego Narodzenia w naszym nowym domu ... Kredyt to straszna sprawa ale co mamy zrobic ? Mieszkamy z rodzicami i strasznie nas cisnie zeby wyprowadzic sie do siebie. Wiem ze moglibysmy stawiac ten dom przez 5-6 lat z wlasnych pieniedzy ale nie chcemy tyle czekac i juz. Jezeli chodzi o swiadomosc ile kosztuje kredyt to wiem doskonale, boli mnie to bardzo ale i tak go wezme.

08-02-2002, 15:26
szkoda,ze nie piszecie jakiej wielkosci domy budujecie.
ja nie bede brac kredytu. chcialabym sie zmiescie 250 tys.sprzedaz nieruchomosci. projekt wybrany ma 160 m2 uzytk, ale moze zmienimy na mniejszy, bo to jednak sporo.

KrzysiekS
08-02-2002, 16:05
Planuje 160 m2 pow. uzytkowej oraz garaz. Dom z uzytkowym poddaszem, z pracowni Wunsch i Wolnawoski, model M1 flagowy,

Frankai,
wpłaty za lata 2000 i 2001 w wysokosci 2700 pozwalały na prawie maksymalne skorzystanie z ulgi, do tego zwrot podatku miesiąc w miesiąc prawie 800 zł. Teraz wpłacam 3040 - zwrot podatku miesiecznie 900 złotych. Jest to prawie maksymalny limit odliczen

Frankai
08-02-2002, 16:21
KrzysiekS - masz rację z wysokością wpłat. Nie policzyłem a "na oko" wydawało mi się zbyt dużo. Sprawdź jeszcze jakich dochodów wymagają na kredyt na który liczysz.

KrzysiekS
08-02-2002, 16:24
Kredyt moglbym otrzymac dosyc duzy, ale nie chce sie zadluzac na np. 160.000. W związku z obnizeniem stopy bazowej kredytu (Pekao SA 9,5%) zmniejsze od przyszlego miesiąca wpłaty do KM.

Frankai
08-02-2002, 16:58
KrzysiekS - no to masz niezłe zarobki jak chcą Ci dać 160kzł z KM. Ja też nie lubię kredytów, choć teraz oprocentowanie staje się już "user friendly", ale wziąłem kredyt z KM z dwóch powodów. Obecnie oprocentowanie kredytu to 6% a obligacji 10% (kupione w zeszłym roku, więc ciągle bez podatku), więc mam 4pp na plusie, a płynność finansowa zachowana. Kiedyś było jeszcze korzystniej. Na oprocentowaniu traciłem mało, bo wpłacałem mało (minimalne 100 a potem minimalnie więcej), dopiero pod koniec przywaliłem wysoką ratą i wyszedł kredycik max 75kzł (dali 65). To było po to by nie tracić na oprocentowaniu; np. 5,25 zamiast 20% w obligacjach. Po moim numerku KM Pekao wprowadziła limity podnoszenia rat :wink:

buleczka_77
16-02-2002, 10:12
Jak tak czytam Wasze posty to jakoś mi lżej. Widzę, że nie tylko my mamy "pomysły z księżyca". Moi rodzice się z nas śmieją, że sobie nie poradzimy choć do tej pory idzie nam całkiem nieźle.
Nie mamy dzieci, żadnych długów, zdrowi, młodzi (24 i 26 lat), chętni do pracy, jeszcze z zapałem (mam nadzieje ze sie szybko nie skończy, póki co finansowo też nie możemy narzekać, mimo ze pomogamy jeszcze rodzicom i mieszkamy w najdroższym mieście czyli W-wie.
Kupiliśmy działkę za swoje, które zarobiliśmy zagranicą, a na resztę bierzemy kredyt w banku.
No nic tylko sie budować;O)

19-02-2002, 01:42
Ludzie podziwiam Was . Ile macie samozaparcia . Kredytobiorcy -dom to nie tylko spłata kredytu ale wysokie koszty utrzymania.Nigdy nie wziąłbym kredytu na początku budowy . Moi znajomi wzieli -nie skończyli . Być może nie byli dostatecznie twardzi. Ja podobnie jak Opal nie zamierzam dać zarobić bankom. Kredyt na 20 lat to brak rozsądku .Mały domek to jest rozwiązanie . Buduje 126m2 i uważam to za rozpustę . Teraz wybra łbym mniejszy i to nie dlatego że brakuje mi kasy . Uważam ,że było by rozsądniej.

22-02-2002, 13:50
W moim przypadku wygląda to następująco:
w tej chwili mam działkę, projekt i pozwolenie,
zarabiamy z żoną ok. 5000,- netto
30000 oszczędności w tym likwidacja III filaru emerytalnego
100000 kredyt hipoteczny spłacany przez rodziców
50000 mieszkanie w którym aktualnie mieszkamy z dwójką dzieci
mam nadzieję że to wystarczy na wybudowanie niewielkiego domku 158 m/2 wraz z garażem
ja mam 33 lata żona 30

Pozdrawiam
cześć.

kodi_gdynia
22-02-2002, 14:21
A w naszym przypadku jest tak:
- w 2001 kupiliśmy działkę za 20 tyś., oraz uzyskaliśmy wszelkie formalności. Pozwolenie, geodeta, kierownik budowy itp.
- w tym roku robię ogrodzenie + ławy, fundamenty i podłoga na gruncie. Całość to ok. 11500 zł. Liczę tylko materiały. Mam zaległy urlop, teścia, super kierownika - więc ekipa budowlana odpada. Pieniądze pochodzą trochę z oszczędności + spłata podatku przez fiskusa.
- 2003 żona bieże 30000 zł z zakładu pracy - kredyt 0% na 5 lat. Do tego znowu oszczędności, znowu zwrot podatku - w sumie jakieś 40 tyś. Myślę, że stan surowy /własnymi rękami/ osiągnę. Mam pracę 8-16.00. Zero nadgodzin, wolne soboty i niedziele, no i super szef.
- 2004 - sprzedajemy mieszkanie za ok. 80 tyś i wykańczamy, aby zamieszkać. Myślę, że realne i możliwe.

Jak pytam w okolicy, jakie były ich koszty to np. za 170m2 i 320m2 dachu w stanie surowym pół-zamkniętym koleś zapłacił 46tyś złotych. Robota własna, no w 80%.

Nasz domek ma 105m2 i 160m2 dachu. Nie jest za duży, ale wystarczy. Dwie kondygnacje 3 sypialnie - optymalnie dla nas.

Razem z żoną zarabiamy 4 tyś netto. Mamy na utrzymaniu syna no i samochód, duży - osobowy i sporo pali. Ach na koniec jesteśmy przed trzydziestką.
Obiecałem sobie że na swoje 30 urodziny w grudniu musze mieszkać w swoim domu.

Pozdrawiam zawziętych

agnes
27-02-2002, 10:58
Ja mam troche oszczędności /170tyś/ ,mam już zakupioną działkę ,projekt,trochę pozałatwianych formalności .Budować będzie rodzina/budowlańcy/,znajomi i mąż.Domek jest parterowy o powierzchni użytkowej: 105 m2.Liczę na zwrot podatku ,ewentualnie jak zabraknie-to kredyt /linia kredytowa,pozyczka z zakładu pracy/ Razem z mężem mamy 3300 netto oraz dwie pociechy na utrzymaniu.Ja mam 30 lat,mąż 32.

Feft
27-02-2002, 16:04
No, to całkiem niezłe "trochę"
(wiem, że ta uwaga nic nie wnosi do tematu, ale nie mogłem się powstrzymać)

agnes
01-03-2002, 07:24
Może i nie trochę,ale na potrzebę budowy domu to nie jest chyba aż tak wiele?:smile:

Frankai
01-03-2002, 07:54
Agnes - zobacz wątek o budowaniu domu za 200tys. Wy chcecie mniejszy dom i już macie projekt. Jak nie będziecie robić cudów-wianków, to macie go bezproblemowo od strony finansowej.

agnes
01-03-2002, 08:47
Czytałam te wątki,są optymistyczne.Też mam taką nadzieję ,w każdym bądź razie bedę się starała bez kredytów,no bo kto je lubi?:smile:

04-03-2002, 09:19
czytam,że jesteście bardzo młodzi a ja mam 54 lata i marzę o swoim domu.tylko czy to nie za pózno.zbrzydło mi mieszkanie w wieżowcu .chcieliśmy kupić mieszkanie w domu czterorodzinnym ale cena mieszkania wynosi tyle ile budowa własnego małego domu.dlatego myślimy o budowie.czytam że wy sami dużo pracujecie na swoich budowach .mój mąż nie ma takich zdolności więc musiałabym zlecać komuś wykonanie wielu prac.czy nie wybieram się z motyką na słońce.jezeli chodzi o dochody to nie narzekamy.pozostaje sprawa wieku.poradzcie proszę czy to nie za póżno.

Frankai
04-03-2002, 09:58
Nigdy nie jest za późno. W Waszym wypadku nieduży parterowy domek, położony blisko Centrum lub MPK i generalny wykonawca. Dobrze go sprawdźcie przedtem, a najlepiej jeżeli uda się znaleźć kogoś z branży do dozoru (na kierownika, inspektora, lub dyskusji z wykonawcami). Myślę o osobie z rodziny lub najbliższych znajomych.

27-03-2002, 16:05
kochani jak tak was czytam jakoś mi raźniej !
właśnie myślę o kredycie , jeszcze nie wiem gdzie .
działka jest moja uzbrojona tylko wejść i budować !
domeczek parterowy z użytkowym poddaszem 160m prosty polski mały
dworek , książęczki mieszkaniowe 2 do zrealizowania , rodzice troszkę pomogą , tylko z zarobkami podle ja mam netto 1500 zł , mąż pracuje dorywczo i szuka stałej roboty .
Ja mam 27 a mąż 29 lat . czy damy radę ? aż się boję

Luśka
27-03-2002, 17:51
Przeczytalam to co powyzej i przede wszystkim gratuluje wszystkim determinacji i fantazji! Dobrze Mlodzi, ze tak myslicie i budujecie nawet, jesli jest to kosztem naprawde duzych wyrzeczen. Nie podam swojego wieku, bo po pierwsze jestem baba, a po drugie pewno zawyzylabym srednia wieku forumowiczow. Dochodow tez nie podam, bo nie budujemy z dochodow biezacych, lecz z efektow ponad 20 lat pracy. W KM oszczedzalismy 5 lat, jednak kredydu nie bierzemy, bo zalatwianie hipoteki, zabezpieczen, wycen i koszt prowizji dla banku wystarczajaco nas zniechecily. Jedyne co skorzystalismy na KM to odpisy w ramach duzej ulgi od podatku. Wlasciwie, gdyby te pieniadze trzymac w lokatach - bardziej by sie finansowo oplacalo. Nauczeni doswiadczeniem przeszlosci - zapisalismy sie 5 lat temu na wszelki wypadek i glownie z mysla o dzieciach. Jak pisalam wczesniej w ktoryms tam watku - wlasny dom byl naszym marzeniem i jedynie marzeniem od dawna, a teraz staje sie powoli realnoscia i bardzo, bardzo mnie to cieszy. Nawet, jesli jeszcze nie do konca wiem z czym to sie wiaze w praktyce i ile razy na tej trudnej drodze bede miala dosc. Wazne, ze to bedzie nasz DOM a nie komorka w blokowisku...

Peter
12-06-2002, 00:36
Piotr i Ola, dwójka dzieci.Dochody 3600 netto. Mamy mieszkanie 63m2 za które płacimy ponad 500zł czynszu, bez wody i energii. Powiedzieliśmy dość zdiercom z administracji. Budujemy dom 115 m2+garaż. Ponad to przyłącza, postawione fundamenty i kredyt na 150.000 zł.Zamierzamy do października przyszłego roku się przeprowadzić ( na 10 rocznicę ślubu ). Na dokończenie sprzedamy mieszkanie.

sakus
12-06-2002, 10:20
Grzegorz i Bożena, rejon pomorski, rozpoczęło się w listopadzie 2001 od uzyskania zezwolenia na budowę (w 2 tygodnie) na działce podarowanej przez rodziców :smile: Dom parterowy z użytkowym poddaszem bez piwnicy, 150 m2 + garaż, dach kopertowy. Sama budowa rozpoczęła się 29 kwietnia i w chwili obecnej jest zalewany strop nad parterem. Finansowanie: zasoby własne ok 15tyś, książeczki mieszkaniowe - 7tyś, kredyt z pracy na 5 lat 32tyś na 6% /oprocentowane spada co roku/, pomoc rodziny ok 40tyś, dochody własne 3100 netto/miesiąc. Musi to na początek wystarczyć. Nie mamy jeszcze potomstwa. Wiek 27 i 25. No i las teściów, z którego jest piękne drewno na dach, deseczki do szalowania i innych potrzeb (20 m3:smile:
Pozdrawiam wszystkich budujących