Zobacz pełną wersję : Konopie indyjskie
Czy w Polsce można uprawiać konopie indyjskie?
He he, no nieźle Kroyena, nieźle.
W Polsce nie można, z prawnego punktu widzenia.
No, fajny temacik na forum.
Pozdrawiam,
He he, no nieźle Kroyena, nieźle.
W Polsce nie można, z prawnego punktu widzenia.
No, fajny temacik na forum.
Pozdrawiam,
Można uprawiać a nawet się uprawia.
jest to specjalna odmiana konopii o zaniżonym poziomie THC.
Żeby było śmieszniej, to zawartość THC wraca w którymś pokoleniu do "normy"
Te o 'zanizonym' nawet u mnie za płotem porastały, ale trochę przeszkadzały. To znaczy to były takie zwykłe, polskie, polne konopie, nie wiem jak u nich z cudownymi właściwościami.
Podobno dobrze odstraszają komary.
Ale za uprawę w szklarence czy gdzies w krzakach prokurator poluszkiem pokiwa...
Czy w Polsce można uprawiać konopie indyjskie?
Niedawno szukałem w Googlach informacji o sprzedaży nasion traw. Wpisałem "trawa nasiona". Chodziło mi oczywiście o założenie trawnika. Większość informacji jednak dotyczyła hodowli innego rodzaju "trawki"...
Ejka, hejka.
Ja rozumien na skalę przemysłową (jakaś szklarnia, lamp tyle że nowe trafo stawiać. :o
Ale zagonek dla potrzeb własnych. Prochy przy sobie, dla siebie po kieszeniach nosić można :evil: , a ozdobnych roślin użytkowych to nie :cry: .
Chyba lepiej konopie dla celów leczniczych (np. poprawy chumoru po Wiadomościch) niż w takie maki przydrożne objeżdżać rowerem i nacinać, albo ze względu na pogodę grzybki mnożyć :lol: .
To jak może ktoś ma pod rękoą odpowiednie paragrafy? :wink:
Ale zagonek dla potrzeb własnych. Prochy przy sobie, dla siebie po kieszeniach nosić można :evil: , a ozdobnych roślin użytkowych to nie :cry: .
No jesli nic sie ostatnio nie zmienilo, to nie mozna miec przy sobie zadnej ilosci...
Oooops, cholerka to pozmieniali, a ja nie nadążyłem za rzewczywistością siedząc w wirtualu. :wink:
Oj biedna wątroba, znowy kompot z grzybkami :lol: .
Jak tak dalej pójdize to Konopielką zostaniesz i Redliński pozwie Cie o prawa autorskie do postaci
Niedawno w magazynie studneckim "DLaczego" dołączano torebkę LEGALNYCH kopi (tak napisali) - nie pamiętam, czyba polskich. Jedno jest pewne - indyjskie są surowo zakazane. I mała dygresja - na temat hodowli maku - jakieś 15 lat temu moja mama chciała na własne potrzeby - do celów kulinarnych - zasiać mak. Musiała w tym celu napisać specjalne podanie do urzędu gminy, dostała pozwolenie, ale warunkiem było komisyjne spalenie słomy makowej. Zobowiązała się do tego, ale ponieważ mak nie obrodził - wyrosły może ze 32 rośliny - i tak komisja w składzie 3 przedstwaicieli UG musiała sie stawić na polu, ponieważ słoma makowa, w ilości sztuk 3 badyli - musiała być komisyjnie spalona. Paranoja.
Oj Magdzia. Dobrze że komisja nie dopatrzyła się różnicy między 32, a 3. Swoją drogą ciekawe gdzie podziało się 29. Jakies przetwory domowe? :roll: :wink:
Oj, nie, to była literówka. Spalono tyle, ile wyrosło, czyli 3 szt. Kroyena, Ty powinieneś mieć nick Sokole Oko :wink:
"Dobra, dobra i inne dobra" no to się rypło. Nalewka w litrowych butelkach daj jeszcze proporcje (ile litrów z tego wyszło) i wszyscy Forumowicze mągą odprowadzać tantiemy za recepturkę pt. "Nalewka Magdzi" :roll: :lol: :lol: :lol: .
A po zielonych ponacinanych główkach makówkowych ni śladu :lol:
Ojej, słoma makowa = to, co zostało po wysypaniu maku z główki, czyli korzeń, łodyga, liście (???? czy mak ma liście? nie pamiętam, ale chyba ma), makówka (czyt. główka makowa). Nie pytajcie mnie o szczegóły, bo ja wtedy na baczność pod stołem przechodziłam. Natomiast anegdota o komisyjnym paleniu słomy krąży w rodzinie do dziś, stąd ją znam.
nie nie kto by tam szczegóły pamietał. a pod stołem po wypiciu kompotu przechodziłas? nie miałas moze wrazenia ze sie unosisz? :wink:
Ziaba jak zaczełąś o tych zielonych ponacinanych głowkach to już myślałem, że się do samobójstwa szykujesz :o :( :o , ale się uspokoiłem jak doczytałem :wink: .
Co powiesz
Magdzia zamiast dać recepturę to się tłumaczy, i to w deseń, że tak zabalowała, iż nie spamięta. :lol: :lol: :lol:
Swoją drogą niezła impreza była, bo to, że na baczność pod stołem przechodziła to pamięta. :wink: :D .
Ale już wiemy że lit(e)rówka to na korzeniu też jest. 8) :lol:
A w ludowych podaniach dużo prawdy jest (np. o paleniu słomy razem z komisją) :wink:
PS. Co zdanie to autoreklama receptury. :o :wink:
Magdzia ujawnij recepturę i damy Ci spokój. :lol: 8) :D
Kiedyś Babcia moja chcąc mi udzielić dobrej rady, gdy młoda przewyła mi kolejną noc a ja podpierałam się rzęsami, zdradziła mi pradawny sekret przespanych nocy takiego zabkującego dzieciątka:
herbatka z maku... :o
Pięknie..poili naszych rodziców makiwarą już w kołysce.
Nie dziwota ,że musi wyleźć w końcu w którymś pokoleniu ..hm..to co musi.... :roll: :D
Ziaba a od kiedy kompot to herbatka :o , no chyba, że z samych liści była. 8)
To o przechodzeniu na baczność - to prawda, ale nie stół był duży, czy imreza, tylko ja taka malutka...
A jeśli chodzi o recepturę - to znam pyszny napój makowy, słowo - jak mamusia gotowała przed świętami mak do zmielenia do ciasta - to go gotowała w mleku z cukrem. Pszności. Cała rodzina stała w kolejce z kubeczkami a mama porcjowała zupkę makową. Ale niestety, chyba nie ma żadnych "właściwości" poza smakiem :wink:
Z tą malutką to napad lękowy po użyciu. 8)
Co do substytutu litrówki, to nie żadna receptura, jeno ogólnikowy opis.
Dawaj szczegóły.
Ile maku, ile cukru, ile mleka, jak długo gotować i na jakim ogniu. :wink:
Mak odcedzony oczywiście do makowca, a rodzyneczki w tym maczane też były. :roll:
Można zacząć od zupki, potem kompocik, ciasteczko, naleweczka-litróweczka i Ziaba na herbatę prosi z ciasteczkiem oczywiście. :lol:
Dołożyłbym sięze skrętem, ale mi napisali w temacie, że to nielegalne.
Może skoro w Holandii można to na eksport do Unii można hodować. Jakby jeszcze Magdzia powiedziała jak taką komisję zakombinować, to by była imprezka.
Kiedyś Babcia moja chcąc mi udzielić dobrej rady, gdy młoda przewyła mi kolejną noc a ja podpierałam się rzęsami, zdradziła mi pradawny sekret przespanych nocy takiego zabkującego dzieciątka:
herbatka z maku... :o
Pięknie..poili naszych rodziców makiwarą już w kołysce.
Nie dziwota ,że musi wyleźć w końcu w którymś pokoleniu ..hm..to co musi.... :roll: :D
No to teraz już wiem skad u mnie ta miłosc do makowca.
Wyszło w moim pokoleniu. teraz bede musiał siegnac wstecz w korzenie rodziny by znaleźc winnego ;)
Zdesperowanym proponuję palenie pakuł (konopie lniane), napewno macie jakieś po budowie. Za efekty nie ręczę. :o
Rbit nie szukaj winnego, jeno carpe diem, czy cosik innego o karpiu tak jakoś.
A makowca to każdy lubi takiego od babuni najlepiej. Bo te najlepiej wychodzą, babuni oczywiście, i wchodzą, całemu stadu wyjadaczy starych i młodych oczywiście. 8) oczywiście
No co Ty, karp jes namulny i ma ości, a ja wole coś odlotowego takiego jak makowiec
dobry temat,
szczegoolnie jak na ogrood.
właściwie nie wiem, dlaczego sie nie hoduje konopii przemysłowych.widziałem takie w niemczech. wyrabia sie z tego dużo wszelakiego dobra( papier, materiały na galoty i skarpety, etc). na pewno szybciej rosną niz drzewa i są ponoć mocniejsze.
co do nielegalności.... nasz kraj jest po prostu zdurniały.
pić to można, ale palić już nie.
czy kto widział jak mąż po blancie bije swą żone i dzieci???
ja nie, a po połówce i owszem.....
nic, dzisiaj właśnie mam zamiar spalić blanta, co mi go w prezencie z Holandii przywieźli.
pa
pzdrw
oorbus
dobry temat,
właściwie nie wiem, dlaczego sie nie hoduje konopii przemysłowych.widziałem takie w niemczech. wyrabia sie z tego dużo wszelakiego dobra( papier, materiały na galoty i skarpety, etc). na pewno szybciej rosną niz drzewa i są ponoć mocniejsze.
Jakieś 2 tygodnie temu oglądałem na Planete program o konopiach przemysłowych. Było w tym trochę teorii spiskowej, ale ciekawie podanej.
Wiecie, że w USA jest całkowity zakaz uprawy konopii przemysłowych?
Przeforsowała to firma DuPont (ta od nylonu) - konopie były dla nich olbrzymią konkurencją. Podawali tam przykłady opłacania kongresmenów za głosy delegalizujące uprawę konopii (oczywiście przemysłowych).
Nic nie wiem jak to jest u nas z uprawą konopii przemysłowych.
pozdrawiam
RYDZU czyżbyć sugerował, że zakaz hodowli konopii indyjskich też został przeforsowany? :roll: :lol: :o
To po co my pip...... podatki płacimy? :(
Nasiona maryski można kupić w większości sklepów zoologicznych jako rzekomy pokarm dla papugi:D
A to stąd papugi takie powiększone żrenice mają. 8)
A czy ktoś próbował naparu albo pieczywaka z takim siemieniem lnianym? :roll:
mieczotronix
09-06-2005, 18:02
Fajny sklep
http://www.narko.pl/
Wciornastek
10-06-2005, 08:37
Kroyena - znawco literatury wszelkiej - odsyłam do Wieszcza Adam - W Panu Tadziu opis ogrodu - coś o Filipie wyskakującycm z konopi i ochronie przed wszelkim gadem i robactwem - to prawda zapach konopii odstrasza np. mszyce - idealna metoda walki biologicznej dla upraw ekologicznych - ale co z tego jak narkoman i co gorsza urzędnik nie odróżni przemysłowych konopii od indyjskich.[/list]
Idę sobie kiedyś zagladajac ludziom w ogródki i podpatrujac, co by tu u siebie nowego wprowadzić i widze jakis cudo ogródek. Miła pani ogrodniczka w kapeluszu i okularkach, tak koło 60-tki kobieta, az wstała od pielenia i zagadnęła. Zachwyciłam się kwiatkami i pani zaprosiła mnie do ogródka, żeby mi swoja dume pokazać z bliska :D
Szczebioczemy sobie, az wskazałam na jakies kwiatki fioletowe, a pani... zamilkła i zrobiła sie jak burak :roll:
Popatrzyłam za własnym palcem wycelowanym cokolwiek dalej: w duży, zielony krzew. Piękny był.
Pani ogrodniczka, wiśniowa na buzi i dekolcie, jąka sie: A..a..a to nam tak te konopie indyjskie wyrosły... Chyba sie samo wysiało, bo skąd...?
Tak jej samo chyba przez noc wyrosło między hibiskusem, piwonią i rządkiem gladioli, podsypało sie samo ziemią, wypieliło starannie chwasty wokół :evil:
Pytam: - A nie boi sie pani policji.
- Eee, zaraz tam policja, jak to samosiejka...
I wyprosiła mnie z tego ogródka.
To było w zeszłym roku. W tym roku zerkałam, ale zielonego krzaka nie widać. Może się wysiało głębiej, w porzeczkach? :D
Fajny sklep
http://www.narko.pl/
Spoko świetny sklep ogrodniczy, bedę musiał żonie wskazać ten adres, bo jakieś paskudne pelargonie sadzi a tu takie kwiatki.
Kolejne zastosowanie - po co sadzić na żywopłot jakieś tam dziwne tuje jak można co 50cm posadzić taką Jamaican Pearl Outdoor Feminized Seeds i ogrodzenie sezonowe jak znalazł. Plus szybko rośnie minus w zimie tylko suszona, ale skoro Straż Mniejska karze za palenie traw to ja pozostanę przy tej koszuli z konopii ;-)
Powered by vBulletin™ Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin