PDA

Zobacz pełną wersję : Konopie indyjskie



kroyena
01-07-2004, 09:47
Czy w Polsce można uprawiać konopie indyjskie?

Jaśka
01-07-2004, 10:18
He he, no nieźle Kroyena, nieźle.
W Polsce nie można, z prawnego punktu widzenia.
No, fajny temacik na forum.
Pozdrawiam,

Jaśka
01-07-2004, 10:19
He he, no nieźle Kroyena, nieźle.
W Polsce nie można, z prawnego punktu widzenia.
No, fajny temacik na forum.
Pozdrawiam,

Bard13
01-07-2004, 10:21
Można uprawiać a nawet się uprawia.

jest to specjalna odmiana konopii o zaniżonym poziomie THC.

Żeby było śmieszniej, to zawartość THC wraca w którymś pokoleniu do "normy"

Jaśka
01-07-2004, 10:45
Te o 'zanizonym' nawet u mnie za płotem porastały, ale trochę przeszkadzały. To znaczy to były takie zwykłe, polskie, polne konopie, nie wiem jak u nich z cudownymi właściwościami.
Podobno dobrze odstraszają komary.
Ale za uprawę w szklarence czy gdzies w krzakach prokurator poluszkiem pokiwa...

Tomek_J
01-07-2004, 12:37
Czy w Polsce można uprawiać konopie indyjskie?

Niedawno szukałem w Googlach informacji o sprzedaży nasion traw. Wpisałem "trawa nasiona". Chodziło mi oczywiście o założenie trawnika. Większość informacji jednak dotyczyła hodowli innego rodzaju "trawki"...

kroyena
01-07-2004, 13:20
Ejka, hejka.
Ja rozumien na skalę przemysłową (jakaś szklarnia, lamp tyle że nowe trafo stawiać. :o
Ale zagonek dla potrzeb własnych. Prochy przy sobie, dla siebie po kieszeniach nosić można :evil: , a ozdobnych roślin użytkowych to nie :cry: .
Chyba lepiej konopie dla celów leczniczych (np. poprawy chumoru po Wiadomościch) niż w takie maki przydrożne objeżdżać rowerem i nacinać, albo ze względu na pogodę grzybki mnożyć :lol: .
To jak może ktoś ma pod rękoą odpowiednie paragrafy? :wink:

JoShi
01-07-2004, 14:14
Ale zagonek dla potrzeb własnych. Prochy przy sobie, dla siebie po kieszeniach nosić można :evil: , a ozdobnych roślin użytkowych to nie :cry: .

No jesli nic sie ostatnio nie zmienilo, to nie mozna miec przy sobie zadnej ilosci...

kroyena
01-07-2004, 14:38
Oooops, cholerka to pozmieniali, a ja nie nadążyłem za rzewczywistością siedząc w wirtualu. :wink:
Oj biedna wątroba, znowy kompot z grzybkami :lol: .

Rbit
05-07-2004, 20:25
Jak tak dalej pójdize to Konopielką zostaniesz i Redliński pozwie Cie o prawa autorskie do postaci

Magdzia
13-07-2004, 10:40
Niedawno w magazynie studneckim "DLaczego" dołączano torebkę LEGALNYCH kopi (tak napisali) - nie pamiętam, czyba polskich. Jedno jest pewne - indyjskie są surowo zakazane. I mała dygresja - na temat hodowli maku - jakieś 15 lat temu moja mama chciała na własne potrzeby - do celów kulinarnych - zasiać mak. Musiała w tym celu napisać specjalne podanie do urzędu gminy, dostała pozwolenie, ale warunkiem było komisyjne spalenie słomy makowej. Zobowiązała się do tego, ale ponieważ mak nie obrodził - wyrosły może ze 32 rośliny - i tak komisja w składzie 3 przedstwaicieli UG musiała sie stawić na polu, ponieważ słoma makowa, w ilości sztuk 3 badyli - musiała być komisyjnie spalona. Paranoja.

kroyena
13-07-2004, 11:51
Oj Magdzia. Dobrze że komisja nie dopatrzyła się różnicy między 32, a 3. Swoją drogą ciekawe gdzie podziało się 29. Jakies przetwory domowe? :roll: :wink:

Magdzia
13-07-2004, 12:02
Oj, nie, to była literówka. Spalono tyle, ile wyrosło, czyli 3 szt. Kroyena, Ty powinieneś mieć nick Sokole Oko :wink:

kroyena
13-07-2004, 12:54
"Dobra, dobra i inne dobra" no to się rypło. Nalewka w litrowych butelkach daj jeszcze proporcje (ile litrów z tego wyszło) i wszyscy Forumowicze mągą odprowadzać tantiemy za recepturkę pt. "Nalewka Magdzi" :roll: :lol: :lol: :lol: .

ziaba
13-07-2004, 14:02
A po zielonych ponacinanych główkach makówkowych ni śladu :lol:

Magdzia
13-07-2004, 14:11
Ojej, słoma makowa = to, co zostało po wysypaniu maku z główki, czyli korzeń, łodyga, liście (???? czy mak ma liście? nie pamiętam, ale chyba ma), makówka (czyt. główka makowa). Nie pytajcie mnie o szczegóły, bo ja wtedy na baczność pod stołem przechodziłam. Natomiast anegdota o komisyjnym paleniu słomy krąży w rodzinie do dziś, stąd ją znam.

Rbit
13-07-2004, 14:30
nie nie kto by tam szczegóły pamietał. a pod stołem po wypiciu kompotu przechodziłas? nie miałas moze wrazenia ze sie unosisz? :wink:

kroyena
13-07-2004, 14:31
Ziaba jak zaczełąś o tych zielonych ponacinanych głowkach to już myślałem, że się do samobójstwa szykujesz :o :( :o , ale się uspokoiłem jak doczytałem :wink: .
Co powiesz
Magdzia zamiast dać recepturę to się tłumaczy, i to w deseń, że tak zabalowała, iż nie spamięta. :lol: :lol: :lol:
Swoją drogą niezła impreza była, bo to, że na baczność pod stołem przechodziła to pamięta. :wink: :D .
Ale już wiemy że lit(e)rówka to na korzeniu też jest. 8) :lol:
A w ludowych podaniach dużo prawdy jest (np. o paleniu słomy razem z komisją) :wink:

PS. Co zdanie to autoreklama receptury. :o :wink:

kroyena
13-07-2004, 14:33
Magdzia ujawnij recepturę i damy Ci spokój. :lol: 8) :D

ziaba
13-07-2004, 14:37
Kiedyś Babcia moja chcąc mi udzielić dobrej rady, gdy młoda przewyła mi kolejną noc a ja podpierałam się rzęsami, zdradziła mi pradawny sekret przespanych nocy takiego zabkującego dzieciątka:
herbatka z maku... :o

Pięknie..poili naszych rodziców makiwarą już w kołysce.
Nie dziwota ,że musi wyleźć w końcu w którymś pokoleniu ..hm..to co musi.... :roll: :D

kroyena
13-07-2004, 14:43
Ziaba a od kiedy kompot to herbatka :o , no chyba, że z samych liści była. 8)

Magdzia
13-07-2004, 14:53
To o przechodzeniu na baczność - to prawda, ale nie stół był duży, czy imreza, tylko ja taka malutka...
A jeśli chodzi o recepturę - to znam pyszny napój makowy, słowo - jak mamusia gotowała przed świętami mak do zmielenia do ciasta - to go gotowała w mleku z cukrem. Pszności. Cała rodzina stała w kolejce z kubeczkami a mama porcjowała zupkę makową. Ale niestety, chyba nie ma żadnych "właściwości" poza smakiem :wink:

kroyena
13-07-2004, 15:11
Z tą malutką to napad lękowy po użyciu. 8)
Co do substytutu litrówki, to nie żadna receptura, jeno ogólnikowy opis.
Dawaj szczegóły.
Ile maku, ile cukru, ile mleka, jak długo gotować i na jakim ogniu. :wink:
Mak odcedzony oczywiście do makowca, a rodzyneczki w tym maczane też były. :roll:
Można zacząć od zupki, potem kompocik, ciasteczko, naleweczka-litróweczka i Ziaba na herbatę prosi z ciasteczkiem oczywiście. :lol:

kroyena
13-07-2004, 15:14
Dołożyłbym sięze skrętem, ale mi napisali w temacie, że to nielegalne.

Może skoro w Holandii można to na eksport do Unii można hodować. Jakby jeszcze Magdzia powiedziała jak taką komisję zakombinować, to by była imprezka.

Rbit
13-07-2004, 15:20
Kiedyś Babcia moja chcąc mi udzielić dobrej rady, gdy młoda przewyła mi kolejną noc a ja podpierałam się rzęsami, zdradziła mi pradawny sekret przespanych nocy takiego zabkującego dzieciątka:
herbatka z maku... :o

Pięknie..poili naszych rodziców makiwarą już w kołysce.
Nie dziwota ,że musi wyleźć w końcu w którymś pokoleniu ..hm..to co musi.... :roll: :D
No to teraz już wiem skad u mnie ta miłosc do makowca.
Wyszło w moim pokoleniu. teraz bede musiał siegnac wstecz w korzenie rodziny by znaleźc winnego ;)

Magdzia
13-07-2004, 15:23
Zdesperowanym proponuję palenie pakuł (konopie lniane), napewno macie jakieś po budowie. Za efekty nie ręczę. :o

kroyena
13-07-2004, 15:25
Rbit nie szukaj winnego, jeno carpe diem, czy cosik innego o karpiu tak jakoś.
A makowca to każdy lubi takiego od babuni najlepiej. Bo te najlepiej wychodzą, babuni oczywiście, i wchodzą, całemu stadu wyjadaczy starych i młodych oczywiście. 8) oczywiście

Rbit
13-07-2004, 18:45
No co Ty, karp jes namulny i ma ości, a ja wole coś odlotowego takiego jak makowiec

oorbus
16-07-2004, 18:12
dobry temat,
szczegoolnie jak na ogrood.
właściwie nie wiem, dlaczego sie nie hoduje konopii przemysłowych.widziałem takie w niemczech. wyrabia sie z tego dużo wszelakiego dobra( papier, materiały na galoty i skarpety, etc). na pewno szybciej rosną niz drzewa i są ponoć mocniejsze.

co do nielegalności.... nasz kraj jest po prostu zdurniały.
pić to można, ale palić już nie.
czy kto widział jak mąż po blancie bije swą żone i dzieci???
ja nie, a po połówce i owszem.....

nic, dzisiaj właśnie mam zamiar spalić blanta, co mi go w prezencie z Holandii przywieźli.

pa


pzdrw

oorbus

RYDZU
26-07-2004, 13:13
dobry temat,
właściwie nie wiem, dlaczego sie nie hoduje konopii przemysłowych.widziałem takie w niemczech. wyrabia sie z tego dużo wszelakiego dobra( papier, materiały na galoty i skarpety, etc). na pewno szybciej rosną niz drzewa i są ponoć mocniejsze.


Jakieś 2 tygodnie temu oglądałem na Planete program o konopiach przemysłowych. Było w tym trochę teorii spiskowej, ale ciekawie podanej.
Wiecie, że w USA jest całkowity zakaz uprawy konopii przemysłowych?
Przeforsowała to firma DuPont (ta od nylonu) - konopie były dla nich olbrzymią konkurencją. Podawali tam przykłady opłacania kongresmenów za głosy delegalizujące uprawę konopii (oczywiście przemysłowych).
Nic nie wiem jak to jest u nas z uprawą konopii przemysłowych.

pozdrawiam

kroyena
26-07-2004, 13:18
RYDZU czyżbyć sugerował, że zakaz hodowli konopii indyjskich też został przeforsowany? :roll: :lol: :o

To po co my pip...... podatki płacimy? :(

radom
28-07-2004, 08:29
Nasiona maryski można kupić w większości sklepów zoologicznych jako rzekomy pokarm dla papugi:D

kroyena
28-07-2004, 09:01
A to stąd papugi takie powiększone żrenice mają. 8)
A czy ktoś próbował naparu albo pieczywaka z takim siemieniem lnianym? :roll:

mieczotronix
09-06-2005, 18:02
Fajny sklep
http://www.narko.pl/

Wciornastek
10-06-2005, 08:37
Kroyena - znawco literatury wszelkiej - odsyłam do Wieszcza Adam - W Panu Tadziu opis ogrodu - coś o Filipie wyskakującycm z konopi i ochronie przed wszelkim gadem i robactwem - to prawda zapach konopii odstrasza np. mszyce - idealna metoda walki biologicznej dla upraw ekologicznych - ale co z tego jak narkoman i co gorsza urzędnik nie odróżni przemysłowych konopii od indyjskich.[/list]

Mita
10-07-2005, 20:18
Idę sobie kiedyś zagladajac ludziom w ogródki i podpatrujac, co by tu u siebie nowego wprowadzić i widze jakis cudo ogródek. Miła pani ogrodniczka w kapeluszu i okularkach, tak koło 60-tki kobieta, az wstała od pielenia i zagadnęła. Zachwyciłam się kwiatkami i pani zaprosiła mnie do ogródka, żeby mi swoja dume pokazać z bliska :D
Szczebioczemy sobie, az wskazałam na jakies kwiatki fioletowe, a pani... zamilkła i zrobiła sie jak burak :roll:
Popatrzyłam za własnym palcem wycelowanym cokolwiek dalej: w duży, zielony krzew. Piękny był.
Pani ogrodniczka, wiśniowa na buzi i dekolcie, jąka sie: A..a..a to nam tak te konopie indyjskie wyrosły... Chyba sie samo wysiało, bo skąd...?
Tak jej samo chyba przez noc wyrosło między hibiskusem, piwonią i rządkiem gladioli, podsypało sie samo ziemią, wypieliło starannie chwasty wokół :evil:
Pytam: - A nie boi sie pani policji.
- Eee, zaraz tam policja, jak to samosiejka...
I wyprosiła mnie z tego ogródka.
To było w zeszłym roku. W tym roku zerkałam, ale zielonego krzaka nie widać. Może się wysiało głębiej, w porzeczkach? :D

juras
21-07-2005, 12:11
Fajny sklep
http://www.narko.pl/

Spoko świetny sklep ogrodniczy, bedę musiał żonie wskazać ten adres, bo jakieś paskudne pelargonie sadzi a tu takie kwiatki.
Kolejne zastosowanie - po co sadzić na żywopłot jakieś tam dziwne tuje jak można co 50cm posadzić taką Jamaican Pearl Outdoor Feminized Seeds i ogrodzenie sezonowe jak znalazł. Plus szybko rośnie minus w zimie tylko suszona, ale skoro Straż Mniejska karze za palenie traw to ja pozostanę przy tej koszuli z konopii ;-)